<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Lemański
Tytuł Żurfiks
Pochodzenie Nowenna
Wydawca Książnica Polska
Data wyd. 1906
Druk Piotr Laskauer i Sp.
Miejsce wyd. Warszawa — Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
„ŻURFIKS“

XVI.



Dziwak samotny i skryty,
Od świata kołkiem zabity,
Żyje życiem eremity.

A nam, rzeszy pospolitej,
Nie łaskaw złożyć wizyty.
Psiakość! Nadludzkie ambity!

Duchowe rai badania;
Cielesnym żądzom przygania...
Ależ to, panie, tyrania!

Ty, najedzony, podpity,
Wtłaczaj się między kobiéty:
To mi to czyn znakomity!

Twórczość, to, panie, rzecz tania.
Ważniejsze, co się wyłania
Z rozmownych ludzi gadania.

Człowiek się z domu w dom słania:
Obiadki, stypy, śniadania...
To mi poezya działania!



XVII.



Muzyk, bankier i kanonik;
Wieszcz od pogód i od kronik;
Rachel grono i Weronik.

Mauvaisgenre‘ek i bonton‘ik;
Rozmów szeleści żargonik...
Oto jour‘u jest wygonik.

Pani Rachel kawkę cyka
I zabawia kanonika;
Z wieszczem grucha Weronika.

Zerwał się rozmowy konik.
Nut się rozwija rulonik.
Będzie śpiew. Cichnie salonik.

Tenor już ślinę przełyka;
Wtór klawiatury dotyka;
Leje za trylem tryl grdyka.

Piękną jest rzeczą muzyka.
Przy niej się pieczeń z indyka
Snadniej przez kiszki przemyka.



XVIII.



Gdy publiczność­‑bajadera
Tobie ramion nie otwiera,
Lichszym czujesz się od zera.

W samotności człek się tera:
Duszę wampir­‑myśl pożera.
Duch samotny — to chimera.

Taki ziemski jest padołek:
Bez przyjaciół, przyjaciółek,
Jesteś, jak bez płota kołek.

Nie zamykaj się, jak sknera.
Daj, niech bliźni w tobie szpera,
Niech się kuma z tobą, zwiera.

W kąt się nie kryj, jak fiołek.
Żyj! Nuż bliźni ci aniołek
Przystawi do raju stołek?

Nie unikaj zebrań, spółek,
Balów, fix’ów, kół i kółek,
Herbat, kaw i innych ziółek!



XIX.



Dom państwa Iksów (fix — w Piątki).
Bal. (Bale — szczęścia przylądki:
Tak chcą światowe obrządki).

Chaîne! (Komenda). Drżą zakątki.
Rają mamy — szczęścia prządki:
Oceniają się majątki.

Panicz. Z paniczem panienka,
Szczęśliwa i mokrzuteńka.
Z kanapy zerka mateńka.

Stop! Drałuje młodzież w kątki
Ćpać zakąsek barwne grządki,
Sączyć z butel, doić sądki.

Mazur! Mazur! — hasło dźwięka.
Ognia, wiara! Hej, ogieńka!
Panicz przed panienką klęka.

Cichy dom (pokój, kuchenka).
Płacze Halka samiuteńka.
Panicz uwiódł. Serce pęka.



XX.



Woń żubrówki, odór mięty.
Żubr wstawiony, Tur ucięty.
Oj, dziś­‑dziś­‑dziś, tan się wije!

Kto nie pije, tego w kije!
Dziś się żyje, jutro gnije.
Oj, skry­‑skry­‑skry krzeszą pięty!

Razem, razem w Kołomyję!
Oj, hoc­‑hoc­‑hoc, żywo, żywo!
............
Szumi, szumi życia piwo.
Tłum ciał. Trenów oplączywo.
Rojny jazgot. Nóg tętęty.

Tancerz damie dyszy w szyję.
Pożądania czarne męty
Zćmiły ócz jej dyamenty.

Nim źrenice nam zakryje
Sztywnej, niemej, Śmierci szkliwo,
Parzmy, wiążmy się w ogniwo
Z tanecznicą urodziwą.



XXI.



Piątek. Jour-fix z kawą czarną.
Panowie do dam się garną.
Woń pomady, potu... Gwarno,

Zakąśliwie, gospodarno:
Szynka, śledź, kawioru ziarno,
Sandwish‘e, kanapki z sarną.

Jedni czynniej, inni bierniej,
Każdy, każdy bliźnich czerni,
Zwłaszcza, gdy jour‘om niewierni.

Z przyjemnością regularną,
Smakowitą i bezkarną,
Jemy koźlicę ofiarną.

Ponawtykać w bliźnich cierni,
Poplotkować, jak... (odźwierni) —
Jest przyjemnie najniezmierniej.

Żurfiksowi, bliźniożerni,
I tacy niezmiernie mierni,
Huczym, huczym, jak w hamerni!



XXII.



Z europejskim oddechem
Kawiarnia. Siedzą: Czech z Lechem,
Izaak z Melchizedechem.

Tu zmawiają się przed grzechem;
Tu się schodzą na pociechę,
Jeśli coś zgrzeszyli z pechem.

Wszedłeś. Piccolo blat dźwiga.
Tnie ukłony garson, wyga.
Czytasz. Melanż ci wystyga.

Witzblat. Śmiejesz się... he, he, he!..
A gdyś wypogodniał śmiechem,
Burzysz się polityk echem.

Przeciw tobie zwarta liga:
Sąsiad w nos ci dymem rzyga;
„Oko sypie“ Kallipiga.

Pan wirth kręci się, jak fryga,
I dorabia się feniga...
Wielka zdejmie cię fatyga.



XXIII.



Gdy robota idzie marnie,
I gdy smętek cię ogarnie,
Dla pociechy masz — kawiarnię.

Pierzchły samotnicze strachy.
Tu masz serc i ciał zapachy,
Bilard, domino i szachy.

Tu człek kośćmi bil kołata;
Dostaje lub daje mata,
I rozmową grę przeplata.

Don-Juany, Sanszo­‑Pansze.
Falstafy i inne branże
Tu siedzą, piją melangé.

Każdy spija i przeżuwa;
Przeczytuje, pali, spluwa,
Gada... Wszystkich dym osnuwa.

Północ. Lżej ci na wątrobie.
Widzisz, że nietylko tobie
Źle tu jest na ziemskim globie.



XXIV.



Mazur! Mazur! Tej pokusie
Nie ostoją się Jagusie,
I Helusie wdzięczą mu się.

Córy, córki i córusie;
Chłopy, chłopcy i chłopusie
Tańczą, mokrzy, jak w śmigusie.

Żywot krótki (brevis vita)!
Wiwat mazur i kobiéta!
Zgrzyta smyk o struny, zgrzyta.

Wiuczy smyk, jak nóż po brusie;
Trze o struny końskie włósie;
Jęczą skrzypki, mój Jezusie.

Dźwięczy nuta rodowita:
Ładna tamta, ładna i ta...
Hasa człek, aż świt zaświta.

Mazur! Mazur! — przy dnia świetle.
Grajcie skrzypki i basetle!..
Niech się spalę, niech się zetlę!



XXV.



Byt jest krótki. Wierz tej tezie!
Zamiast w głupiej tkwić ascezie,
Żyj, używaj, ile wlezie!

Żyć — to kochać. Stwierdź to czynem!
Porzuć księgi! Łap dziewczynę
I wyściskaj, jak cytrynę!

Kto raz umarł, ten nie wskrzesa.
Kpij pan z Arystotelesa
I z Platona! Żyj do biesa!

Nie znieprawiaj dni goryczą!
Nie peroruj moralniczo!
Nie kłam cnót, gdy żądze ryczą!

Młodyś? — użyj! Dziad? — klep pacierz!
Zdrowie masz, to niem się naciesz!
Żyj, bo raz rodziła macierz!

Gdy cię proszą Zety, Iksy,
Chodź na jour‘y, bale, fix‘y,
Nim cię piekeł porwą Styxy.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Lemański.