[32]„ŻURFIKS“ [34]
XVI.
Dziwak samotny i skryty,
Od świata kołkiem zabity,
Żyje życiem eremity.
A nam, rzeszy pospolitej,
Nie łaskaw złożyć wizyty.
Psiakość! Nadludzkie ambity!
Duchowe rai badania;
Cielesnym żądzom przygania...
Ależ to, panie, tyrania!
Ty, najedzony, podpity,
Wtłaczaj się między kobiéty:
To mi to czyn znakomity!
Twórczość, to, panie, rzecz tania.
Ważniejsze, co się wyłania
Z rozmownych ludzi gadania.
Człowiek się z domu w dom słania:
Obiadki, stypy, śniadania...
To mi poezya działania!
[35]
XVII.
Muzyk, bankier i kanonik;
Wieszcz od pogód i od kronik;
Rachel grono i Weronik.
Mauvaisgenre‘ek i bonton‘ik;
Rozmów szeleści żargonik...
Oto jour‘u jest wygonik.
Pani Rachel kawkę cyka
I zabawia kanonika;
Z wieszczem grucha Weronika.
Zerwał się rozmowy konik.
Nut się rozwija rulonik.
Będzie śpiew. Cichnie salonik.
Tenor już ślinę przełyka;
Wtór klawiatury dotyka;
Leje za trylem tryl grdyka.
Piękną jest rzeczą muzyka.
Przy niej się pieczeń z indyka
Snadniej przez kiszki przemyka.
[36]
XVIII.
Gdy publiczność‑bajadera
Tobie ramion nie otwiera,
Lichszym czujesz się od zera.
W samotności człek się tera:
Duszę wampir‑myśl pożera.
Duch samotny — to chimera.
Taki ziemski jest padołek:
Bez przyjaciół, przyjaciółek,
Jesteś, jak bez płota kołek.
Nie zamykaj się, jak sknera.
Daj, niech bliźni w tobie szpera,
Niech się kuma z tobą, zwiera.
W kąt się nie kryj, jak fiołek.
Żyj! Nuż bliźni ci aniołek
Przystawi do raju stołek?
Nie unikaj zebrań, spółek,
Balów, fix’ów, kół i kółek,
Herbat, kaw i innych ziółek!
[37]
XIX.
Dom państwa Iksów (fix — w Piątki).
Bal. (Bale — szczęścia przylądki:
Tak chcą światowe obrządki).
Chaine!Chaîne! (Komenda). Drżą zakątki.
Rają mamy — szczęścia prządki:
Oceniają się majątki.
Panicz. Z paniczem panienka,
Szczęśliwa i mokrzuteńka.
Z kanapy zerka mateńka.
Stop! Drałuje młodzież w kątki
Ćpać zakąsek barwne grządki,
Sączyć z butel, doić sądki.
Mazur! Mazur! — hasło dźwięka.
Ognia, wiara! Hej, ogieńka!
Panicz przed panienką klęka.
Cichy dom (pokój, kuchenka).
Płacze Halka samiuteńka.
Panicz uwiódł. Serce pęka.
[38]
XX.
Woń żubrówki, odór mięty.
Żubr wstawiony, Tur ucięty.
Oj, dziś‑dziś‑dziś, tan się wije!
Kto nie pije, tego w kije!
Dziś się żyje, jutro gnije.
Oj, skry‑skry‑skry krzeszą pięty!
Razem, razem w Kołomyję!
Oj, hoc‑hoc‑hoc, żywo, żywo!
............
Szumi, szumi życia piwo.
Tłum ciał. Trenów oplączywo.
Rojny jazgot. Nóg tętęty.
Tancerz damie dyszy w szyję.
Pożądania czarne męty
Zćmiły ócz jej dyamenty.
Nim źrenice nam zakryje
Sztywnej, niemej, Śmierci szkliwo,
Parzmy, wiążmy się w ogniwo
Z tanecznicą urodziwą.
[39]
XXI.
Piątek. Jour-fix z kawą czarną.
Panowie do dam się garną.
Woń pomady, potu... Gwarno,
Zakąśliwie, gospodarno:
Szynka, śledź, kawioru ziarno,
Sandwish‘e, kanapki z sarną.
Jedni czynniej, inni bierniej,
Każdy, każdy bliźnich czerni,
Zwłaszcza, gdy jour‘om niewierni.
Z przyjemnością regularną,
Smakowitą i bezkarną,
Jemy koźlicę ofiarną.
Ponawtykać w bliźnich cierni,
Poplotkować, jak... (odźwierni) —
Jest przyjemnie najniezmierniej.
Żurfiksowi, bliźniożerni,
I tacy niezmiernie mierni,
Huczym, huczym, jak w hamerni!
[40]
XXII.
Z europejskim oddechem
Kawiarnia. Siedzą: Czech z Lechem,
Izaak z Melchizedechem.
Tu zmawiają się przed grzechem;
Tu się schodzą na pociechę,
Jeśli coś zgrzeszyli z pechem.
Wszedłeś. Piccolo blat dźwiga.
Tnie ukłony garson, wyga.
Czytasz. Melanż ci wystyga.
Witzblat. Śmiejesz się... he, he, he!..
A gdyś wypogodniał śmiechem,
Burzysz się polityk echem.
Przeciw tobie zwarta liga:
Sąsiad w nos ci dymem rzyga;
„Oko sypie“ Kallipiga.
Pan wirth kręci się, jak fryga,
I dorabia się feniga...
Wielka zdejmie cię fatyga.
[41]
XXIII.
Gdy robota idzie marnie,
I gdy smętek cię ogarnie,
Dla pociechy masz — kawiarnię.
Pierzchły samotnicze strachy.
Tu masz serc i ciał zapachy,
Bilard, domino i szachy.
Tu człek kośćmi bil kołata;
Dostaje lub daje mata,
I rozmową grę przeplata.
Don-Juany, Sanszo‑Pansze.
Falstafy i inne branże
Tu siedzą, piją melangé.
Każdy spija i przeżuwa;
Przeczytuje, pali, spluwa,
Gada... Wszystkich dym osnuwa.
Północ. Lżej ci na wątrobie.
Widzisz, że nietylko tobie
Źle tu jest na ziemskim globie.
[42]
XXIV.
Mazur! Mazur! Tej pokusie
Nie ostoją się Jagusie,
I Helusie wdzięczą mu się.
Córy, córki i córusie;
Chłopy, chłopcy i chłopusie
Tańczą, mokrzy, jak w śmigusie.
Żywot krótki (brevis vita)!
Wiwat mazur i kobiéta!
Zgrzyta smyk o struny, zgrzyta.
Wiuczy smyk, jak nóż po brusie;
Trze o struny końskie włósie;
Jęczą skrzypki, mój Jezusie.
Dźwięczy nuta rodowita:
Ładna tamta, ładna i ta...
Hasa człek, aż świt zaświta.
Mazur! Mazur! — przy dnia świetle.
Grajcie skrzypki i basetle!..
Niech się spalę, niech się zetlę!
[43]
XXV.
Byt jest krótki. Wierz tej tezie!
Zamiast w głupiej tkwić ascezie,
Żyj, używaj, ile wlezie!
Żyć — to kochać. Stwierdź to czynem!
Porzuć księgi! Łap dziewczynę
I wyściskaj, jak cytrynę!
Kto raz umarł, ten nie wskrzesa.
Kpij pan z Arystotelesa
I z Platona! Żyj do biesa!
Nie znieprawiaj dni goryczą!
Nie peroruj moralniczo!
Nie kłam cnót, gdy żądze ryczą!
Młodyś? — użyj! Dziad? — klep pacierz!
Zdrowie masz, to niem się naciesz!
Żyj, bo raz rodziła macierz!
Gdy cię proszą Zety, Iksy,
Chodź na jour‘y, bale, fix‘y,
Nim cię piekeł porwą Styxy.
|