Bez chaty/IV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Bez chaty |
Wydawca | Ż. J. Wywiałkowski |
Data wyd. | 1863 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
IV.
(Ogród — pod lipami około starca w aksamitnym żupanie stoi o krzesło wsparta jego córka w żałobie — w dali kilka osób.)
STARZEC (składając książkę do nabożeństwa, daje ją córce i mówi:)
Zabierz gości w inną część ogrodu, (Wchodzi dwoje dzieci w żałobie ciągnąc za rękę górala i jego siostrę.) WŁADZIO (prowadząc górala).
Chodźcie! chodźcie! siądźcie tu przy bramie HYSIA (ciągnąc Tereskę).
Patrzaj mamo jaka ona blada, (sadza Tereskę na trawie.)
WŁADZIO.
A umiecie wy STACH.
To dobrze, paniczu! HYSIA.
A może wy głodni? jeść wam trzeba? (Władzio odchodzi i za chwilę wraca z chlebem.)
STACH.
Niechże tobie, maleńka dziecino, WŁADZIO (do matki).
Co oni nam mówią? MATKA.
Błogosławią. BARON (zbliżając się ze szkiełkiem w oku).
A na honor, że grupa nielada — Nowy Oedip w spódnicy i blada TERESKA (do Stacha).
Bracie, słyszę śmiech jakiegoś Lacha, (Góral gra dumkę rzewną.)
HYSIA.
Co ten góral gra teraz, o mamo, Do ciemnego lochu szli, gdzie siedział. (Matka kryjąc łzy odchodzi.)
STARZEC (wzruszony).
Znam, znam piosnkę, boleści piosnkę — (zakrywa twarz rękami i zamyśla się.)
WŁADZIO (do Stacha).
Przestań, przestań smucić nas człowiecze, (Góral gra marsz bojowy.) STARZEC (rozdraźniony — do siostrzeńca).
Co on gra znów? każ mu niech przestanie, SIOSTRZENIEC (zbliżając się do górala).
Zkąd ty umiesz takie dziwne granie? STACH (skłaniając mu się do nóg).
Ze mnie, ze mnie, paniczu łaskawy, STARZEC.
Módl się. Bóg wysłucha módł dziecięcy. TERESKA.
Słyszysz bracie! co mówi: cierpienie (klęka i składa ręce.)
SIOSTRZENIEC (odchodząc na bok — z smutną ironią).
Módl się — i nic — nic więcéj!
|