Kazania sejmowe/Kazanie piąte
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kazania sejmowe |
Wydawca | Księgarnia Wilhelma Zukerkandla |
Data wyd. | 1924 |
Druk | Księgarnia Wilhelma Zukerkandla |
Miejsce wyd. | Lwów, Złoczów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Gdy Samuel ludowi Bożemu króla Saula postawił, dał im znać, iż królestwo ono trwać nie miało, jeśliby się za obcymi bogami udawać, a jednego Pana Boga prawdziwego odstąpić kiedy mieli. I zowie fałszywe bogi one Baale i Astaroty, jako wyższej w tym rozdziale stoi, próżnościami, jako cień i dym, który nie trwa i pomocy nie daje: »Bójcie się, prawi, Pana Boga, a służcie mu z całego serca waszego, bo jeśli w złości trwać będziecie, i wy i król wasz zaraz poginiecie.« Toż się do was mówi, przezacni panowie! stójcie mocno przy jednej katolickiej wierze, która jednego Boga w Trójcy i jednego Chrystusa ukazuje, a królestwo wasze i rzplta wasza stać będzie; a jeśli się do innych obcych wiar i do innych Chrystusów fałszywych i próżnych, które heretycy przynoszą, udacie, i wy i król wasz i z królestwem waszem poginiecie. Obaczmy za pomocą Bożą, jaką moc w sobie ma katolicka wiara do zachowania świeckich królestw, a jaki jad w sobie mają heretyctwa do zguby i wywrócenia ich.
Naprzód wielkie szczęście jest królestwa i rzpltej, gdy ludzie swoje zachowuje w jedności, zgodzie i miłości wspólnej; gdy wszyscy są jako w jednem ciele członki przy jednej głowie; gdy wszyscy jedno rozumieją, jedno mówią; gdy jako w jednym korabiu siedzą, spoinie sobie do przewozu pomagają, jako mówi pismo[1]: »Brat, pomagający bratu, są jako miasto mocne.« Żadne nie są mocniejsze mury i wały u miasta, jako zgoda, jedność i miłość sąsiedzka jednego ku drugiemu. Bo gdzie niezgoda i rozdział, jako Pan mówi, tam jest upadek królestwa, a dom się na dom wali[2].
Do tej jedności i zgody wiara święta katolicka dziwnie ludzie zaprawuje i w niej mocno zatrzymywa, bo każe wszytkim wiernym być jako bratom u jednego ojca i w domu jednym[3]: »Wszyscy wy, mówi Pan Bóg, bracia sobie jesteście.« Nie każe się im dziedzictwem dzielić, jako sam Pan rozdziałów czynić miedzy bracią nie chciał[4]. W jednym domu wszytkim się i w jednej owczarni i pod jednym pasterzem wszytkim zamykać i u jednego stołu świętego nauki i sakramentów zasiadać, i w jednej spiżarnie] i skarbnice potrzeb i żywności swojej patrzyć rozkazał[5]. Jedna u katolików wiara, jedne sakramenta, jeden pasterz i gospodarz. Nie dopuszcza kościół schizmy ani odszczepieństwa ani heretyctwa; — abo się zgadzaj abo bądź wyklęty i z domu wypadaj, a miedzy bracią niezgody nie rozsiewaj.
Gdy się u katolików bracia powadzą, wnetże się zgadzać muszą, bo jednego sędziego mają, na którego rozsądku przestają. Niezgodnym pogrożą, iż im grzechów nie odpuszczają, iż je od używania tajemnic Boskich odpędzą, i tak wnet się do jedności wrócić muszą.
Lecz u heretyków, wedle nauki i zwyczaju ich, takiego do jedności i zgody niemasz sposobiania, bo nigdy z jedną wiarą i nauką nie idą, ale z wielą wiar i nauk. Nie mają ani chcą mieć sędziego o wiarę i pisma rozumienie, na któregoby się rozsądek dali. Mówią: »pismo nas i statut niechaj sądzi«, jakoby swary bez żywego sędziego skończyć się mogły! Każdy z nich ma swój upór i hardość rozumu swego, w której drugiemu nie ustąpi, i tak jako mędrzec mówi: »Miedzy pysznymi zawżdy swary rosłą.«[6] Nie gaszą niezgody około wiary, ale ją podniecają, mówiąc i źle apostolskie słowa przywodząc: »Niech każdy w swojem rozumieniu o kwituje«[6] co Apostoł rzekł około rzeczy wolnych i wiary nie dzielących, jako są ceremonie.
A gdzie około wiary rzeczy Boskich zgody niemasz, tam w rzeczach świeckich i w policyej być nie może, gdyż rzeczy świeckie służyć duchownym mają, kto inaksze ma duchowne, i inaksze też i o świeckich rozumienie mieć musi. Jako mularz inakszą do swego murowania materyą, a inakszą cieśla do swego budowania bierze i tak ją przyprawuje, jako mu do jego końca potrzeba; tak heretyk i katolik inaczej o rzpltej sądzić musi, jako któremu do zatrzymania wiary swojej potrzeba. Zgoda tedy około spraw rzpltej między nimi stać nie może i biada być musi tej rzpltej, o której niezgodni z sobą w wierze radzą i obmyślają. To nieszczęście, Boże, aby na was nie poległo!
A k’temu różność wiar odejmuje prawą przyjaźń między ludźmi. Bo człowiek podobnego sobie przyjaciela szuka, a od różnego i inakszego niźli on ucieka. Ta podobność od dusze się i rozumienia o rzeczach Boskich, na których wszytko należy, poczyna. Jeśli kto inaczej o Bogu i zbawieniu rozumie, niźli ja, trudna mi z nim miłość; zgodzić się z nim w czem do czasu mogę, ale go zupełnie miłować nie mogę.
Różność wiar nie czyni uprzejmości i dufałości, aby się temu zwierzył wszytkiego i dufał mu, którego ma w wierze przeciwnym. Rychlej się go strzedz, aby go gdzie w swoim błędzie nie ułowił, aniźli mu się dufać będzie. Rodzą się miedzy takimi rozmaite podejrzenia, iż mówią: podobno mi to uczyni, abo już uczynił, bo luter, a sumienia u niego nie wiele. W różności wiar rostą swary, gdy się pohamować[7] nie mogą, aby jeden drugiemu drugdy nieostrożnie nie przymówił, — jako Apostoł przestrzegł[8]: »Swary słowne około wiary rodzą zazdrości, iż jeden drugiemu dowcipu abo wymowy abo umiejętności pisma zajrzy, rodzą swary bluźnierstwa, iż rozgniewany bluźnić przeciw kościołowi będzie, rodzą złe podejrzania i spory ludzi, w rozumie skażonych, którzy prawdy zbyli.« Jeśli tedy herezye zgodę w rzpltej i jedność i miłość psują, a jakoż szkodliwe rzpltej nie są? A który jad prędzej zarazić i skazić państwa i królestwa może, jako rozterki i niezgody.
Jedność wiary bożej czyni jedno zgodne królestwo, a herezye i różne wiary dzielą królestwa i rozdziałem je gubią.[9] Co się bardzo jaśnie pokazało z onego szatańskiego wymysłu Jeroboamowego, który mając część królestwa Roboamowego, na zatrzymanie rozdziału onego umyślił rozdzielić wiarę i odszczepieństwo fundować miedzy lud Boży. Bo sobie pomyślił: będzieli ten lud mój jednej wiary z ludem Roboamowym, a będzieli w, jednego z nimi Boga wierzył i do jednego kościoła do Hieruzalem chodził, pewnie się i do jednego Pana zaś wrócą, a mnie zabiją: i rozerwał wiary świętej jedność, aby i królestwo rozerwał. Naczynił im bogów i zakazał im chodzić do Jeruzalem, mówiąc: tak tu Bóg, jako i tam. I tak zmocnił heretyctwem onem niezgodę i rozdział królestwa, wiedząc, iż jedna wiara jednę rzpltą zgodną czyni. To o swem tem królestwie myślcie: jeśli się w niem szerzyć wielom wiar dacie, pewnie je rozdwoicie, abo roztroicie; — i rozdzielone na części ginąć musi.
Szczęśliwe też jest królestwo, w którem jest sprawiedliwość, a każdy przy swojem zostaje, a krzywdy nie cierpi; bo fundament jest każdego zgromadzenia i sąsiedztwa sprawiedliwość. Tego nie ma żadne królestwo, w którem herezye się podnoszą, bo z natury swej każdy heretyk na katoliki jadowity, jako wilk na owce. Wnet, gdzie mogą, odejmują katolikom kościoły i nadania ich, starożytne i sprawiedliwe, wyganiają je i z majętności łupią i żadnego im miejsca do ich nabożeństwa nie zostawują. Co pokazują przykłady w każdem państwie i mieście, gdzie rządy swe mają, i tu u nas i w Prusiech i w miastach i państwach heretyckich.
Jakaż to rzplta, która takie ma drapiestwo? „Królestwo bez sprawiedliwości, mówi ś. Augustyn, jest rozbójstwor.“ O Boże mój! Jakie nam katolikom w tem królestwie krzywdy poczynili heretycy. Ludkom ubogim kapłany rozegnali, kościoły popustoszyli i złupili, nadania od sześciset lat trwające i imiona kościelne pobrali, dziesięciny powydzierali; a żadnej z nich sprawiedliwości niemasz. Jakoż to królestwo bez niej stać może? Jakoż z takimi rozbójniki towarzystwo być ma i spólnej rzpltej i praw używanie?
Jeszcze szczęśliwe jest królestwo, które obronić poddanych od pogranicznego nieprzyjaciela może i wojować się nie dopuści i na wojnie szczęśliwe zwycięstwa odnosi. To szczęście herezye odejmują: bo bitwy z pogaństwem nigdy nie wygrawają, ani mogą. Niedoświadczona rzecz u chrześcijan, aby kiedy pogany bili, abo się im odjąć mogli; i owszem, gdzie się do wojska katolickiego przymieszali, szczęściu ich przeszkodzili.
To się pokazało i w starym zakonie na Amazyasie królu[10]; gdy na pogańskie ludzie seirskie wojsko zbierał, dał sto kamieni srebra heretykom z Izraela i wywiódł ich sto tysięcy na pomoc do boju. Lecz prorok do Amazyasza przyszedł i mówił: „O królu! Niech z tobą wojsko takie nie wychodzi, bo niemasz Pana Boga z Izraelem i z synmi Efraim; a jeśli rozumiesz, iż w mocy wojska wygranie jest wojny, uczyni Pan Bóg, iż porażony od nieprzyjaciół będziesz, bo Boża rzecz jest i moc dać i do uciekania obrócić.“ I gdy powiedział król: „A z pieniądzmi, kłórem dał na żołnierze co będzie?“ rzekł prorok: „Ma Pan Bóg, skąd tobie da jeszcze więcej.“ I posłuchawszy proroka, z swoim samym, acz małym ludem, pobił Seirany i wielkie zwycięstwo otrzymał, do którego pewnieby mu byli oni heretycy przeszkodzili.
Na które drugi król, Abia, gdy przeciw niemu wielkiem wojskiem stanęli, śmiałem barzo sercem wołał[11]: „Wyrzuciliście kapłany Boże, syny Aaronowe i Lewity i naczyniliście sobie kapłanów jako inszy poganie. Lecz Pan Bóg nasz jest Bóg, któregośmy nie opuścili, i kapłani u nas służą Panu Bogu z rodzaju Aaronowego i Lewitowie stoją w porządku swoim. A tak w wojsku naszem Bóg jest hetmanem i kapłani jego, którzy na was trąbią: nie walczcie z Panem Bogiem, bo się wam nie powiedzie.“ I pobił i rozgromił ono daleko więtsze wojsko heretyckie i nauczył nas, iż z heretyki, którzy kapłanów prawych Bożych w swem wojsku, a zatem i Pana Boga z sobą nie mają, nic nie wygramy, gdy się na nas pogańskie wojska podniosą.
W bitwie onej, gdy za naszych wieków Turki na morzu porażono, żadnego heretyka rotmistrza ani wodza nie było. W Węgrzech, gdzie wszytko heretycy w wojsku z ministry swymi na Turki idą, prędko przegrawają; i teraz, jako słyszym, gdy im roku przeszłego wielkie już do wygrania Pan Bóg wrota w samej bitwie otwarzał, gdy heretycy wołali: Jezus, któryś katolik upominał, aby i na patronkę ziemie węgierskiej o przyczynę to jest Najświętszej Matki Bożej zawołali, oni, bluźniąc Przeczystą Pannę, mało już nie wygraną bitwę przegrali. Gdzie Pan Bóg dał znać, iż się o herezye takie, w których świętych i Przeczystej Matki jego nie czczą, a kościelną w tem naukę bluźnią, gniewa i szczęście wszytko rycerskie od nich oddala. Póki Węgrzy byli katolicy, z Kapistranem jednem wołaniem imienia Jezus samego cesarza tureckiego na głowę porazili i innych wiele bitew wygrawali. To są w oczu naszych pamiętne i znaczne i sąsiedzkie przykłady.
Nie daje Pan Bóg zwycięstwa, gdzie anatema w wojsku, gdzie ci, co kościoły i rzeczy Boskie połupili i Pana Boga odstąpili, łupieni i karani być mają. Jeśli dla jednego Achana takiego wszytkiego wojsku Pan Bóg szczęścia i zwycięstwa umknął, ani się im nie wróciło, aż się świętokradzca ukarał, daleko więtsza jest do nieszczęścia przyczyna, gdzie wiele jest w wojsku takich, którzy kościoły Boże połupili, abo do tego przyczyny dali, abo w niedowiarstwie i herezyej ze czci swej Pana Boga wszechmocnego łupią i krzywdę mu czynią. Jakoż z takimi na wojnę? Jakoż rzplta na takiem wojsku chramać niema? Jako się poganom odejmie, gdyż oni już spoganieli i sturczeli, Boga w Trójcy jedynego i bóstwo Syna jego i kościół ś. jego bluźniąc i chwałę Boską psując? Na takie Turcy już wielkie serce mają i o pewnem zwycięstwie nad luterany, jako słyszym, sobie tuszą.
Wielkie też jest szczęście rzpltej, gdyż ma ludzie cnotliwe i bogobojne i karne i do tego je przyprawować swojem staraniem i żwyczajmi i nauką może. Bo gdzie ludzie mają bojaźń Bożą i cnoty pobożności i sprawiedliwości, tam rząd dobry i zacny, tam Pan Bóg błogosławi i ono królestwo zatrzymawa i rozmnaża, jako mówi pismo[12]: „Sprawiedliwość wynosi naród, a mizerne ludzie grzech czyni.“ Katolicka nauka i wiara bogobojność i cnoty z niej idące miedzy ludźmi szczepi, a herytyctwo i nauka ich barzo cnoty suszy i korzeń im podcina, o czem się w innych kazaniach już pisało.
Trudno tam cnota kwitnąć ma, gdzie nauczają, iż samą wiarą bez dobrych uczynków zbawion być każdy może, gdzie mówią, iż człowiek wolnej wolej nie ma, ale to zmuszony czyni, co Bóg chce i co w nim sam czyni i sprawuje. Nie mogą tam sprawiedliwość, miłosierdzie, powściągliwość, odpuszczenie krzywdy, czystość, posłuszeństwo, wzgarda widomych majętności i inne dobremu sąsiadowi przystojne i do towarzystwa ludzkiego potrzebne cnoty zakwitnąć, gdzie taka ewangielia uszy ludzkie napełniła, iż P. Bóg dobrych uczynków nie płaci ani za nie królestwa wiecznego daje.
Jako ten dobrym ma być i bojaźń Bożą mieć, który o zapłacie po śmierci i o karaniu na onym świecie nic nie trzyma? Takich nauk u tych ewangielików i mistrzów ich nie skąpo; miejsca się ich w księgach indziej ukazują. Przetoż herezye nie mogą czynić bonos cives; i w tej mierze pogańscy zakonodawcy, którzy prawy rzplte opatrowali, więtsze na rozmnożenie cnót ludzkich oko mając, daleko byli mędrszy, bo, nad wszytki srogości praw na złe i pokój ludzki psujące ludzie karanie Boskie, którego nikt ujść nie może i tu na ziemi i po śmierci, wieczne ono opowiadali i tem grozili i lud do cnót wszytkich powolniejszy czynili.
Z drugiej strony katolicka wiara swoją nauką i prawdą dziwnie ludzie na dobre odmienia i czyni z nich bonos cives, bo wszędzie bojaźni Bożej naucza, srogość Pańską na złe rozszerzając i tu w tym żywocie i po śmierci, a obiecując każdemu za jego dobry uczynek namniejszy zapłatę wieczną, potężnie barzo do wszystkich cnót pobudza; — i dla tej w niebie zapłaty i na wojnie mężne ludzie czyni, iż radzi o rzpltą i bracią swoją umrzeć chcą, nadzieją się po śmierci zapłaty zapalając i za nic wszytkie śmierci te docześne mając.
Katolicka wiara barzo pilnie pokory i posłuszeństwa ku starszym naucza, ucznie swoje zowie synami posłuszeństwa, które najwięcej rzpltą trzyma i szczęśliwe rządy czyni[13]. Bo gdzie szczere i ochotne poddanych jest posłuszeństwo ku starszym, tam wszytko urzędnikom łacno przychodzi, iż wszytkim niebezpieczeństwom rzeczpltej zabieżeć prędko mogą.
Były herezye, jako Judy św. napisał, które majestat królewski i przełożeństwa i panowania bluźniły i onym gardziły, jakoby od Pana Boga nie były, ale od czarta; i teraz są takie między lutry i ewangieliki błędy, które nauczają, iż urzędnik, król, abo starosta, w grzechu śmiertelnym będąc, urząd traci i nikt go nie winien słuchać. Co może być nad tę złą naukę do swej wolej i sedycyi i wzruszenia pokoju pospolitego sposobniejszego? Która pochodnia tak prędko głupie i swowolne do rozruchów zapali, jako ta? Lada z czego uczyni sobie na urzędnika grzech śmiertelny i wnet mu wiarę i posłuszeństwo złamie.
Są i tacy drudzy heretycy jako niektórzy nowochrzczeńcy, którzy mówią i piszą, iż króla nie znają, jedno w cierznie koronowanego i bez miecza i zbrojnych rozkazującego. Czem urzędy, w których wszytka moc jest na zatrzymanie dobra pospolitego, nie tylko zelżywość odnoszą, ale i nieposłuszeństwa szkodliwego doznawają, którem rzplta upada.
Wiara katolicka pilnie i często naucza, aby każdy Boga się bał a króla czcił, jako Piotr ś. nauczył, aby każdy urzędom, królowi i sprawcom jego podlegał, aby się ich miecza bał, aby o nieposłuszeństwo ku nim sumnienie miał. I rodzą się katolicy synami posłuszeństwa[14], bo się go począwszy od wiary, w której rozumu swego odstępują, wszędzie uczą i dlatego szczęście do rzpltej przynoszą.
Lecz herezye ojca mają odstępstwo, a matkę nieposłuszeństwo. Bo nigdyby heretykami nie byli, gdyby od kościoła nie odstąpili, gdyby słuchali ojców, u których się urodzili, gdyby pysznymi nie byli. Jakoż tę naturę heretycką z rodzajem wziętą odmienić mogą? Izali się w nich na urzędy świeckie pycha ich i nieposłuszeństwo długo zataić może? Doznana rzecz w obcych krajach, jako się z swymi pany obeszli. Któraż tedy skaza prędsza rzpltej być może, jako ta z nauki ich? Powiem, co nam niedawno z Japonu pisano: Quacabundus, monarcha tamtych królestw japońskich, na Indyach wschodnich długo chrześcijany prześladował i wyganiał; a potem Pan Bóg twardość serca jego, gdy widział wielkie cnoty chrześcijańskie, zmiękczył, iż wolnego kazania ewangieliej w ziemi swej dopuścił. Synowiec jego, którego po sobie na swoje miejsce i państwo naznaczył, mawiał często: „Dziwują się, iż mój stryj chrześcijany prześladuje, gdyż zakon ich tak pilnie wiernego ku panom swoim posłuszeństwa poddanych naucza,“ rozumiejąc, iż tą taką nauką i wiarą katolicką nie tylko ubliżyć się panowaniu świeckiemu niema, ale się też i pomoc wielka do niego czyni.
A k’temu do cnót świętych z nieba pomocy heretycy nie mają, bo odpadli od łaski i Ciała Chrystusowego i sakramentów jego, przez które wielką do cnoty ludzie pomoc z nieba biorą. Zostają tedy jako ogród bez wody i rola bez deszczu, rodzić owoców dobrych nie mogą[15]. A katolicy jako różdżki przy winnym żywym i słodkim korzeniu zawżdy rodzić dobre święte obyczaje, którymi się rzplta zatrzymawa, mogą.
Nakoniec to się przydaje, iż natury heretyckie, będąc srogie i na krwie ludzkiej rozlanie okrutne i skwapliwe, towarzystwo ludzkie rozrywają, a katolickie natury, będąc łaskawe i ciche, lepiej towarzystwu ludzkiemu służą i ono spajają.
Wiele historyi mamy, które nam hefetyckie okrucieństwa nad katolikami, gdy moc nad nimi mieli, oznajmują: zwłaszcza Ajyanów pod cesarzem Konstancyusem i Walensem i w Afryce pod Genzerykiem. Wyświecali wszytkie biskupy i stolice ich osiadali, zabijali je i majętności ich łupili, toż nad ludem pospolitym i nad pany świeckimi i nad niewiastami czynili, żadnego miłosierdzia ani politowania nie czyniąc[16].
A gdy Pan Bóg cesarze ich heretyckie strącał i katolikom pokój wracał, nigdy im tego katolicy nie czynili, gdy moc nad nimi mieli. Po Walensie heretyku, gdy cesarz Teodozyus, katolicki i święty pan, nastał, tylo aryańskim biskupom ustępować z dostojeństwa i katolikom kościoły oddawać rozkazał. O co było wiele szemrania pospolitego ludu na biskupy i na cesarza, iż heretykom taką łaskawość pokazowali, jakiej oni katolikom nie czynili. Bo byli biskupi katoliccy, którzy Aryanom mówili: zostańcie i na biskupstwie, my o nie nie dbamy, jedno katolicką wiarę przyimicie, a pokutujcie.
Acz cesarze pobożni prawa na heretyki uporne pisali, jednak z wielką folgą i miłosierdziem to czynili, więcej pismem i postrachem niźli rzeczą i karaniem złości ich i jady hamując. Jako i dzisiejszych czasów i tu u nas, łaskawość się wielka ku nim katolicka pokazuje. My na nie mamy prawa dawne, aby cześć i majętność tracili, a jednak tak je do tego czasu cierpim, iż i dostojeństwa i urzędy mają. A oni wszędzie, i tu w Prusiech, skoro moc nad wiernymi wzięli, wnetże je z urzędów składać, zabijać, łupić, wyganiać poczęli i urzędu im namniejszego i kapliczki jednej do ich nabożeństwa nie zostawując.
W Flandryej, gdy górę wzięli, wszytko zaraz katolikom pobrali i zwojowali. A gdy zaś Pan Bóg dał katolikom nad nimi pomoc i zwycięstwo, katolicka łaskawość cztery im lata do upamiętania naznaczyła, jedno żeby mową swoją ludzi nie zarażali. A oni i czterech godzin z swojem okrucieństwem nie czekali, ani katolikom ufolgowali.
Dla tej nieludzkości i tyrańskiego serca i dla innych już namienionych obyczajów ich, które są w heretykach, nie może nic dobrego od nich czekać rzplta i królestwo każde, któremu oni pewną zgubę, gdzie się rozmnożą, przynosić muszą.
Spowiedź sama w katolickiej wierze dziwnie ludziom do cnoty i dobrych obyczajów pomaga, karność one mając, której żaden urząd świecki mieć nie może, w której skryte i serdeczne grzechy i niecnoty giną, co dziwnie rzpltej pomaga. I poznały to miasta niemieckie na początku, jaka się w cnocie ludzkiej odmiana stała, gdy spowiedź wyrzucili. Co i sam mistrz narodu ich, pierwszy odstępnik szatański, rad nie rad wyznać w jednem kazaniu swem pisanem musiał.
Zachowajcież, przezacni senatorowie, w całości swej wiarę św. katolicką, chcecieli, aby rzplta i królestwo to trwałe było, a tak do upadku nachylone do końca nie ginęło tem samem, gdy heretyctwo rozmnożycie, abo górę mu brać dopuścicie. Patrzcie, jako Pan Bóg królestwa karał i w niewolą je pogańską dawał, skoro od wiary świętej raz podanej i od prawego Boga odstępowali. Pełne są tego przykłady w księgach Sędziaków i w Królewskich.
Szczęści Pan Bóg te państwa i królestwa, które chwałę jego rozmnażają i jemu pilnie służą i krzywdy jego nie dopuszczają. O czem jest w zakonie długie i pewne błogosławieństwo: „Jeśli słuchać Pana Boga będziesz, mówi do onego królestwa, uczyni cię Pan Bóg wyższem nad inne narody na ziemi. Nieprzyjaciele twoje da na upadek; jedno, drogą przyidą, a siedmią uciekać będą przed tobą. I poznają wszytkie narody, iż imię Pańskie nad tobą wzywane jest i bać się ciebie będą.“[17]
I poganie z rozumu przyrodzonego, Rzymianie oni, szczęście swoje, którem opanowrali świat, nabożeństwu ku bogom onym swoim przypisali: „Nie chytrością, prawi,[18]ani mocą, ale nabożenstwem Rzymianie wszytkie narody podbili.“ Przetoż tego nabożeństwa prawdziwego katolickiego brońcie. Bo oni, fałszywe bogi mając, to tylo prawdziwego na sercu mieli, iż Bóg królestwy władnie i on je stawi i gubi, i nie z mocy się swej i siły umocniają, ale nabożeństwem i służbą Bożą stoją, która, jeśli się z heretyctwy i fałszywą wiarą zarazi i zepsuje, prędkiego skarania królestwo nie ujdzie. Inne grzechy Pan Bóg karze morem i głodem i innemi niemocami; ale odstępstwo od wiary św. i jedności kościoła swego mieczem pogańskim gubi, którym iż już blizko do szyje waszej przymierza, tem pokorniejszy ku Panu Bogu, tem pilniejszy w służbie jego, tem sprawiedliwszy we wróceniu, co się jemu pobrało, o co się on gniewa, zostawać macie.
Rozprósz, Panie Boże nasz, wszytkie zaraźliwe sekty, aby przez nie nie tylo dusze odkupione krwią Syna twego, ale i to nasze królestwo świeckie nie ginęło, a twego błogosławieństwa nie traciło. Ożywiaj, dobrotliwy Panie, pobożność katolicką, aby za czasów naszych i liczbą i wysługą ludu się twego wiernego przyczyniało, a pobożność dobrych uczynków ich tę rzpltą długo trzymała i od upadku broniła. Przez tegoż Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który z tobą w jedności Ducha św. króluje Bóg jeden na wieki. Amen.