Maja
Dane tekstu | ||
Autor | ||
Tytuł | Maja | |
Podtytuł | misteryum dramatyczne z szeregu dramatów indyjskich wyjęte | |
Wydawca | Gubrynowicz i Schmidt | |
Data wyd. | 1876 | |
Druk | K. Piller | |
Miejsce wyd. | Lwów | |
Tłumacz | Władysław Tarnowski | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
MAJA,
MISTERYUM DRAMATYCZNE,
z szeregu dramatów indyjskich wyjęte
przez
ANGELA DE GUBERNATIS.
PRZEKŁAD
Władysława hr. Tarnowskiego.
LWÓW.
Nakładem księgarni
GUBRYNOWICZA I SCHMIDTA.
1876.
Z drukarni K. Pillera.
Słowo autora.
Raczej pomysł, niż przedmiot niniejszy, ma źródło swoje w legendzie „Sunaseppa”, zawartej w całości Aitareya Brâhamana, której (to dla ciekawszych czytelników) jest dwie wersye w angielskim przekładzie; jedna Maksa Müllera, druga Hauga, w niemieckim zaś Rotha. SŁYNNEMU
ANDRZEJOWI MAFFEI,
który do mowy Danta i Petrarki przydał śpiewy Miltona, Moora, Byrona, Gessnera, Schillera i Goethego, poświęcam tę ostatnią, a zamierzchłą powieść z najprzedniejszych harmonii narzecza aryjskiego.
Autor.
Od tłumacza
do Cordelii i Ercolina. Widziałem dwa pączki róży rozkwitłe nad Arnem, rozmodlone ku słońcu, które z liców ich zcałowało perły zorzy porannej. Piękniejszymi wydawały mi się dziecinne, jasnowłose główki wasze otoczone miłością rodzicielską. Dziś dzieciom — na kiedyś, gdy dojrzejecie, by opromienić sędziwość ojca i z innymi uwieńczyć skroń jego pochyloną od pracy wieńcem zasługi, poświęcam ten przekład niegodny pierwowzoru. Wtedy — wspomnijcie i wędrownego artystę, którego słuchaliście czasem, który nieraz zasiadał przy gościnnem ognisku waszem, gdy utwory jego grywała wasza matka, co samotny i w chwilach ciemniejszych życia, często doznawał pociechy i zachęty... wśród obcych, przy sercu szlachetnem waszego ojca. Oby te odbiły się tęczą tysiącznych błogosławieństw na życiu waszem. Ty Cordelio skłaniaj głowę przed ideałem, jak róża, którą kołysze wiew poranku, a ty mały Ercolino noszący imię Manzoniego (Alessandro), bądź Ercolem w twej pięknej i szczęśliwej Ojczyźnie. Ty zaś przyjazny mój Angelo wspomnij na słowa prastare a wiecznie młode: „Victrix causa placuit Diis.
Osoby:
Ari (Hari), namiestnik Waruny. (W głębi sceny olbrzymie szczyty pasma Himalaja, ponad niem stopniami w półcieniu i półświetle dzierżganemi, wiedzie droga ku szczytowi Meru, na którym w cieniach i światłach naprzemian upowite, wznosi się zamczysko króla Waruny. Na szczytach i stopniach gór osiada zmrok nocy – cisza. Nad szczytem zamku królewskiego kruk usiada. – Z jaskini górskiej, podziemnej, wychodzi Rudir, odziany ciemno-czerwono, włosy i broda rude, ogniste; cała jego postać ma coś złowrogiego. Rozgląda się podejrzliwie i mówi:)
RUDIR.
Stary król kona – już po raz trzeci (Dwóch braci bliźniąt, w szarych czapkach, przesuwa się szybko i cicho. Wchodzą do zamku.)
Oto bliźniaki![8] Czołga się w łożu komnat złotogłowych (Król węży, Taksaka, pełzając wychodzi z nory pod zamkiem i czołga się do jaskini, z której wyszedł Rudir, przesłonięty i otoczony mrokiem nocnym.)
Co ci jest? jakąż przynaglony zgrozą (Maja, córka Waruny, schodzi z zamku w śnieżnej szacie, niosąc srebrny dzbanek.)
Co widzę?... oto stopami sarneczki (Maja zbliża się stopniami na plac pod zamkiem.)
Gdzie drobną nóżką bieży Maja? MAJA.
Ktoś ty, co po imieniu wołasz? RUDIR.
Rudir jestem. MAJA.
Widziałam mego królewskiego ojca, (Krótkie milczenie. Rudir siada, słuchając ciekawie.)
Ari, namiestnik, stał przy jego łożu Ty mię podszedłeś w życiu po raz wtóry! RUDIR.
Cóż Ari na to? MAJA.
Waruna grzmiał silniej: RUDIR.
A dalej? MAJA.
„Śmierci by ujść – król zawołał – RUDIR.
I oto wstaję... MAJA.
Jako dąb wśród burzy I tak widziałem, jak Rudir do lasów Ha! już spiczasty, poplamiony ozór RUDIR (zimno).
Zawsze bliźnięta niweczyli dzieła MAJA.
By Warunie RUDIR.
A śmierć napotkasz, gdy pójdziesz bezemnie, Pruchnu, w istocie na nic się nie zdadzą. MAJA.
O, źle ty kochasz. RUDIR.
Dlaczego oczy odwracasz spuszczone? MAJA.
Takiego? nigdy kochać bym nie mogła! RUDIR.
Wyznaj dziecinna Majo, że miłości MAJA.
Dziwne to uczucie. RUDIR.
Owszem. MAJA.
Niech źródło tajemnicy życia RUDIR.
W tem źródle – śmierć moja! MAJA.
A moja miłość! RUDIR.
Nocna ma samotność MAJA.
Nie kuś mię... kocham światło! RUDIR.
W cienie zejść musisz. MAJA.
Nigdy! RUDIR. (woła.)
Powstawajcie! MAJA.
Kogo ty nawołujesz? biada! (Wpada młodzian Sunaseppa w szacie krwawej żebraka.)
SUNASEPPA.
Ja cię wyzwolę! (W chwili wystąpienia Sunaseppy, pierzchają cienie, których kołem zdradnie otoczył Rudir Maję. Ta uchodzi do zamku króla Waruny. Sunaseppa i Rudir pozostają sami. Chwila milczenia.)
RUDIR.
Więc bój? SUNASEPPA.
Pokój, jeśli wola. RUDIR.
Nie! bój i przebój! SUNASEPPA.
Dobrze, jam gotowy. RUDIR.
Nie o tej chwili; czekam danej pory. (Sunaseppa odchodzi.)
RUDIR (sam).
Zacnego stryja mego Agigarty „Mnie skarby świata, jemu panowanie”. (Ari, żółto odziany, schodzi zwolna z góry i zbliża się do syna.)
Podobny ogniu spalonego drzewa, (Ari bliżej.)
Ojcze mój! o Ari! ARI.
Rudir! wiesz, z jaką pieczołowitością RUDIR.
Nie ja to przysiągłem! ARI.
Kiedy przysiągłem Warunie I sercu memu coraz droższym byłeś. RUDIR.
Tak mu znaczono. ARI.
Synu, umrę z królem! RUDIR.
A, to mi przykro. ARI.
Przykro... i nic więcej? RUDIR.
Iście, niemiło... ARI.
O, tyś mię nie kochał! RUDIR.
Jako syn dobry, winienem żałować. ARI.
Nieludzki! synu okrutny! RUDIR.
Na świecie Wesół jam sobie, młodzian pełen życia, ARI.
Niewdzięczny! RUDIR.
Czemu? ARI.
Bom cię kochał. RUDIR
Iście! ARI.
Tylko młodzieńca krew świeżo przelana RUDIR.
Czy dobrześ wyrzekł? tylko krew młodzieńca? ARI.
Cóż to za żarty? RUDIR.
Wszak młodzieńców nie brak! ARI.
Lecz krew szlachetna, dzielna, nie pokątnych. RUDIR.
A ty mię oddałeś! ARI.
Milcz Rudirze! RUDIR.
A ja? ARI.
Dość!... Jakże go skłonię? RUDIR.
Ba! tak subtelnie głód nie rozumuje, Tak długo prawie, jak była ta nędza, ARI.
Czuję tu jakieś jak zapowietrzone RUDIR.
On! nadchodzi! (Stary żebrak Agigarta, w czerwonym, złachmanionym płaszczu, zbliża się szybko, widocznie wynędzniały latami wielkiego cierpienia, mruczy pod nosem niezrozumiałe wyrazy.)
ARI (woła).
Hola, braciszku! bracie ukochany! AGIGARTA (staje, nie oglądając się, kto woła, i mruczy sam do siebie).
Ja nie mam braci!... raz miałem jednego, ARI. (do Rudira).
Oto masz przykład, że i głód ma pamięć. (Do Agigarty.)
Ari zbolały, chce wejść w układ z tobą, AGIGARTA.
Czyj głos tak łagodny? (Nie oglądając się nawet.) Czego chcesz? spiesz się, syn mój Sunaseppa ARI (do Rudira).
Synu, nie mam serca AGIGARTA (do siebie).
Po tych goryczach, zda się ten miód słodki ARI.
Co pomrukujesz? co myślisz? mów jasno. AGIGARTA.
Bracie mój, przecz mi nowe stawisz sidła? ARI.
Myślę ci oddać, co twoje. AGIGARTA (złośliwie).
To zacnie! ARI.
Ale o jedną łaskę chcę cię błagać... AGIGARTA.
Czy ci się jeszcze zdaję tak bogatym, Jeszcze zgryzota, co po twardej drodze ARI.
Wszak jesteś ubogi, AGIGARTA.
Cóż dalej? czuły nędzy mej malarzu! ARI.
Ofiara z człeka – oto rzecz konieczna, I taki piękny! a taki bogaty!... AGIGARTA (łkając żałośnie).
Za jaką cenę syna? ARI.
Za rozsądną AGIGARTA (po chwili milczenia, wzgardliwie).
Gdy ci się moja krew nikczemną zdaje, RUDIR.
Niepodobna! ARI.
Zaiste, cena wysoka na dziada. AGIGARTA.
Sądzisz, że los mój nie wart kafla z pieca? RUDIR.
Podła to chciwość! ARI.
Zkąd ta nagła chętka Zostać bogaczem? Zaiste, bezprawiem AGIGARTA.
Tybyś powinien być kupcem ARI.
Wierz mi, że cena ta jest niepodobną. AGIGARTA.
Wierzę, lecz dasz mi to, czego zażąda RUDIR.
Szóstą! ARI.
Piątą! Czwartą! AGIGARTA.
Ty Sunaseppę zgładzisz mi... ARI.
Za czwartą! AGIGARTA.
Za trzecią, mówię, tak, a nieinaczej. ARI.
Ależ odchodzisz od zmysłów, mój bracie! GŁOS SUNASEPPY.
Ojcze mój! RUDIR.
To on biegnie! AGIGARTA.
Sunaseppo! ARI.
Wstrzymaj się chwilę, zapłacimy zaraz. AGIGARTA.
Za trzecią! ARI.
Z liczbą tą wraz bądź przeklęty! AGIGARTA.
A ty, o ojcze bogów, straszny Indro, (Ari i Agigarta podają sobie dłonie.)
SUNASEPPA (wchodząc).
Tatulu! AGIGARTA.
Ach, tem słodkiem mię już mianem SUNASEPPA.
O przebóg! co ci jest? czy trud AGIGARTA.
To głód! SUNASEPPA.
Cierpisz, a stronisz odemnie? AGIGARTA.
Ciężaru SUNASEPPA.
Co ci jest? AGIGARTA.
Ciebie – przedałem za złoto! SUNASEPPA.
Niewolnik!... czyim mam być niewolnikiem? AGIGARTA (wskazując Rudira).
Rudira. SUNASEPPA.
Nędzny! AGIGARTA.
Nie wyrokuj jeszcze. [11] SUNASEPPA.
A cóż jest gorsze od niewoli samej? RUDIR.
Nie z róż, nimfeów będzie upleciony SUNASEPPA.
Nie! spłonę, myśląc, jeżeli zwyciężysz, (Do Agigarty, łkając.)
A więc mam umrzeć? AGIGARTA (z cierpkim przekąsem).
Może król Waruna Nie nam przystało. Nawet boleść sama, (Do Ari i Rudira)
Kędyż jest kapłan? ARI.
Jaki kapłan? Azaż AGIGARTA.
Kto mi zwiąże syna? (Rudir wchodzi do jaskini, po chwili wraca, za nim Yama, czarny bóg śmierci, powrozem, którego końca nie widać, pęta nogi Sunaseppy, poczem cofa się do progu jaskini.)
RUDIR (do Agigarty).
Wiąż! AGIGARTA.
Ja? nie. ARI (błagalnie).
A więc kto go ma przywiązać? AGIGARTA.
Ja nie. ARI.
Czego się lękasz? [13] AGIGARTA.
Ja? niczego. (Ari usiłuje się zbliżyć i cofa, jak siłą niewidzialną odepchnięty.) ARI.
Nie, nie, nie mogę, za jakąże cenę AGIGARTA.
O, o dniu przesławny! RUDIR.
Ohydny układ! AGIGARTA.
Tyś go wszczął, tyś cenił. (Rudir próbuje wiązać sznur, który sam rozwiązuje się w tej chwili. Woła zrozpaczony.)
RUDIR.
Więc Agigarto, przybądź mię zastąpić! AGIGARTA.
Zrąbcie pień Palassy [14], ARI. (do Rudira).
Co począć, Ari? godzina tak blizka! (Rudir i Ari widzialni w oddali, rąbią drzewo Palalassa.)
RUDIR (do Arego).
Wielkie są i tajemne Palalassy drzewa ARI.
Bo tem ofiara podpalona drzewem RUDIR (przelękły)
Król by odmłodniał? ARI.
Oczywiście. RUDIR.
Biada! ARI.
Nie ma znów takiej, jak sądzisz, potęgi AGIGARTA.
Do mnie, mój synu! mów za mną modlitwy (Kiedy Rudir i Ari stos układają, Agigarta krępuje syna powrozem Yamy.) SUNASEPPA (cicho).
Cześć najwyższemu panu śmierci, Yamie! GŁOS YAMY.
Wdzięcznie cię słucham. AGIGARTA (kładzie na stosie związanego syna).
Oto ofiara, stos gotów, a teraz (Ari odchodzi do zamku.)
SUNASEPPA (modli się dalej cicho).
Ciebie ja wołam o strasznej godzinie, (Ari z zamku wraca z łuczywem płonącem; z płomienia słychać głos bóstwa ognia.)
GŁOS.
Indra cię zbawi! AGIGARTA.
Lecz zaostrz (Rudir gładzi żelazo topora, którym rąbał gałęzie.)
SUNASEPPA (modli się dalej).
Wielki potęgą, o niebieski władco GŁOS INDRY Z GÓRY.
Bliźnięta wezwij! AGIGARTA.
Ogień, stos, żelazo ARI.
O prędzej! AGIGARTA.
Ja ciąć? ja? ojciec?! ARI.
Czuję zimno RUDIR.
Nie, stryju, dobry stryju, już nie żądaj, Słabnieje i już uchodzi... nie żądaj AGIGARTA.
Trzecia część — ostatnią! ARI.
Masz! bierz! RUDIR.
Krwi! krwi daj prędzej popłynąć, ty chciwcze! (Agigarta gotuje się do ofiary.)
SUNASEPPA.
Ty więc, o ojcze?!... was błagam, o bracia! (Nagle otwierają się drzwi zamku, w podwojach jego stają bracia bliźni.)
BRACIA BLIŹNI.
Śpiewaj na cześć zorzy! (Agigarta zapala stos, Sunaseppa kończy modlitwę.)
SUNASEPPA.
Błogosławiona między dziewicami Daj w tej godzinie umierającemu! (Płomień stosu wzrasta.)
BRACIA BLIŹNI.
Wezwaną pragnie zostać po imieniu. SUNASEPPA.
Jakież jej imię? boskie, tak jak ona; (Maja schodzi z zamku w świetlanych szatach, z girlandą w ręku, po jej bokach bracia bliźni, wołając:)
Waruna zbawiony! (Ari pędzi na zamek, który cały zapłonął światłami, Rudir czołga się do swej jaskini, Maja odwiązuje powróz, który Yama ściąga w swą pieczarę. Maja wieńczy Sunaseppę i w objęciu jego śpiewa hymn światła:)
Powstań, powstań słońce moje! Zbudź się! rozpłoń wszechwspaniałe,
|
- ↑ Victrix causa diis placuit, sed victa Catoni (łac.) — bogowie byli po stronie zwycięzcy, ale Kato — po stronie zwyciężonego. Cytat pochodzi z Lukana „Pharsalia” 1, 128; i odnosi się do Katona, który został wierny Pompejuszowi po pokonaniu go przez Cezara.
- ↑ Rudra, co w sanskrycie znaczy: wyjący lub ryczący – wedyjsko-bramiński bóg burzy i zniszczenia, siejący strach i przerażenie a (także choroby i śmierć) strzelec; ale niosący także powodzenie. Pan zwierząt i opiekun myśliwych. Ojciec Rudrów. W późniejszych czasach utożsamiano Rudrę z Śiwą.
- ↑ Maja, co w sanskrycie oznacza; czarodziejską siłę, ale też złudzenie lub pozór, złudzenie – wedyjska pierwotna siła albo też czarodziejska moc bogów, stworzona przez Wisznu, a która następnie dała początek całemu światu; w hinduizmie przydomek boskiej matki (Mahadewi, a w siwaizmie Uma, Gauri, Parwati oraz Durga, Kali); w hinduizmie też złudny świat jako przeciwieństwo rzeczywistego świata – Brahmana.
- ↑ Waruna, co znaczy w sanskrycie wszechogarniający – wedyjski wszechwiedzący bóg nieba i żywiciele świata; wszechwiedzący i wszechwidzący, w bramaiźmie patron prawdy, prawa i porządku, syn Kaśjapy i Aditi, mąż Waruni, Warunani, któremu składa się w ofierze ciemne barany jako bogowi nocnych ciemności; w hinduizmie bóg morza i oceanów, oraz wód lądowych i deszczu, patronujący zachodowi świata, przedstawiany z pętlą i naczyniem z wodą, jego kolorami są biały i niebieski.
- ↑ Aświnowie, co w sanskrycie znaczy woźnice, lub inaczej Nasatjowie, tzn. z kolei: przybywający z pomocą – w wyznaniach wedyjskich i bramińskich dwaj bogowie-bliźniacy, synowie Wiwaswanta i Saranju, bracia Manu i Jamy. Pojawiają się na porannym niebie w zaprzęgniętym w rumaki złotym wozie. Patronować mieli uprawie roli i hodowli bydła, byli też bogami porannego i wieczornego zmierzchu lub gwiazdy porannej i wieczornej i boskimi lekarzami. Na podobiznach z głowami koni. Podkreśla się ich pewne podobieństwo do Dioskurów: Kastora i Polideukesa vel Castora i Polluksa. Patrz też artykuł w Wikipedii
- ↑ Taksaka (lub Takszaka), król nagów, ojciec Aswasena, starszy brat Srutasena, (mieszkającego w Mahadjumnie). Takszaka jest wzmiankowany w Mahabharacie, która podaje, że: Ardżuna i Kriszna napadli na las Kandawa pod nieobecność Takszaki, mordując jego żonę, za co ten mścił się zatruwając w przebraniu jedzenie króla Parikszita, (wnuka Ardżuny) i przeszkadzając specjalistom od zatruć z klanu Kasjapa. Potem zamieszkał w mieście nagów, zwanym Takszasila, z którego został wypędzony przez króla Janamejaya, (syna Parikszita). Na wygnaniu miał rabować podróżnych na granicy, (w tym bramina Utanka z ofiarowanych mu przez królową Pauszję kolczyków) za co dalej był ścigany przez króla Janamejaya. Szukał schronienia w królestwie Dewów i ochrony jego władcy, a swego przyjaciela Indry, ale został przez króla Janamejaya schwytany wraz z innymi królami nagów, a uwolniony dzięki braminowi Astice, (synowi bramina i nagini Manasy). Po ich powrocie do Takszasila zapanował pokój. Taksaka (lub Takszaka) w mitologii buddyjskiej jest piątym z ośmiu królów Nagów, ten który miał dać Buddzie sutrę lotosu.
- ↑ Jama, co znaczy w sanskrycie: opanowanie – wedyjski protoplasta ludzi i pierwszy śmiertelnik, który wszystkim następcom wskazuje drogę do krainy ojców; syn Surjego a brat Jami vel Jamuny; w braminizmie (i do niego też odnosi się też autor) bóg śmierci i czasu, władca krainy umarłych i ich sędzia, syn Wiwaswanta i Saranju, brat Manu i Aświnów, mąż Dhumorny (co znaczy: zasłony dymu, a tyczy tego dymu który unosi się ze stosów ofiarnych). Włada południową stroną świata.
- ↑ Dioskury indyjskie, też co rzymskie Castor i Pollux, a słowiańskie Lelum i Polelum.
- ↑ Daitii, piekielne bóstwo indyjskie.
- ↑ Dajtowie – demony, zaliczane do asurów, dzieci Diti i Kaśjapy. Wymieniani są ich królowie: Hiranjakaśipu, (syn Diti, zbuntowany i rozerwany przez Wisznu), i następne pokolenia Prahlada (wzór cnoty, pokonany przez Indrę jej wyłudzeniem), Wirocana, Bali (który dzięki ascezie i bogobojności miał dojść do takiej potęgi, że niebo, ziemia i świat podziemny dostały się pod jego panowanie; z których 2 pierwsze wydarł podstępem Wisznu), itd. Dajtowie odchodzą w razie śmierci do królestwa Waruny, (jak ludzie do królestwa Jamy). Nie mogąc zwyciężyć Rawany, króla Rakszasów, przyłączyli się do niego; Rawana zaś uderzył na królestwo Waruny i zwyciężył go, do czego odwołuje się w tym miejscu autor.
- ↑ Te spokojne słowa ojca, świadczą że jak każdy, co poświęca najdroższe, czuje niechybną pomoc Indry. Jako oddający rózgę ognistą, najdroższego syna, na ofiarę nocy, aby tęże noc zgładzić, łączy się tu Agigarta z innemi postaciami dawnych podań, z ojcem Ifigeni, Jeftą, ojcem Izaaka itd., najwyższy symbol tego mamy w Jehowy zesłaniu Messyasza dla odkupienia świata. (Przyp. tłómacza.)
- ↑ Wielka i dramatyczna jest w tej chwili wiara Agigarty w spełnieniu wieszczby, przy urodzeniu syna objawionej. Oddaje go pełen ufności.
- ↑ Agigarta umyślnie opóźnia ofiarę wiedząc, że lada chwila król skona.
- ↑ Drzewo, którem w najstarszym wieku Vedów, zwanym Yupâ, podpalano stosy ofiar piękności i mądrości.
- ↑ Myty starohelleńskie skowronka mieniły starożytniejszym od samego Jowisza.