Nowy Sącz jego dzieje i pamiątki dziejowe/Zniesienie Norbertanów

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Sygański
Tytuł Nowy Sącz jego dzieje i pamiątki dziejowe. Szkic historyczny na pamiątkę sześćsetnej rocznicy założenia tegoż miasta
Wydawca Nakładem Gminy Miasta Nowego Sącza
Data wyd. 1892
Druk Drukiem J. K. Jakubowskiego
Miejsce wyd. Nowy Sącz
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron



IX.
Zniesienie Norbertanów. OO. Jezuici.
(Obraz Matki Boskiej Pocieszenia łaskami słynący).

Ostatnim opatem sądeckim był Jan Paweł Lassota Szczkowski, herbu Ogończyk. Był to prawdziwy ojciec i opiekun klasztoru. Fundusze klasztorne swoją bogatą ojcowizną i kapitałami zapisanymi od różnych dobrodziejów znacznie pomnożył[1]: roku 1747 odnowił cały kościół, w lat 8 potem, 1755 r. dźwignął z fundamentów dzwonnice, której dotąd brakowało, i zegarem bijącym zaopatrzył, jak świadczy dokument, znaleziony niedawno w gałce wieżowej[2]. Zakrystyę także o połowę rozszerzył, przez to jednak kościół stracił wiele na swej okazałości wskutek zamurowania 3 gotyckich okien za wielkim ołtarzem, do którego ściany przylega zakrystya. Cenną po nim pamiątką są po dziś dzień piękne marmurowe odrzwia kościelne z odpowiednym napisem, wieńczącym jego pamięć[3]. Zwłoki jego złożone zostały w krypcie pod wielkim ołtarzem.
Z jego śmiercią kończy się istnienie Norbertanów sądeckich. Była to bowiem epoka rządów cesarza Józefa II., który jednym zamachem pióra zniósł w swej monarchii sześćset kilkadziesiąt klasztorów; około 50.000 osób zakonnych obojej płci po świecie rozpróczył, a dobra ich ruchome i nieruchome zabrał na skarb państwa[4].
W Nowym Sączu, oprócz Pijarów i Franciszkanów, tensam smutny los spotkał także Norbertanów 12. stycznia 1782 r. Wydaleni dekretem kasacyjnym z zakonnego domu, nędzną zaopatrzeni pensyą, tułacze dni spędzać musieli owi wiekiem skołatani „białoduszni księża“, jak ich powszechnie nazywano, wśród ludzi obcych, w okolicy Sącza. Ostatni z nich, ks. Kasper Jastrzębski, 80–letni ociemniały starzec, zakończył w największej nędzy i ubóstwie swój doczesny żywot 21. maja 1809 r. w domu prywatnym, przy ulicy Młyńskiej w Nowym Sączu[5].
Po kasacie Norbertanów i skonfiskowaniu ich majątku i zabraniu sprzętów kościelnych[6], zamknięto kościół i zamieniono go na magazyn mąki dla wojska, klasztor zaś przez 3 lata stał pustką. W 1785 r. osiedliły się w nim zakonnice, z pomiędzy których dwie zmarłe pochowane są pod kaplicą św. Anny[7]. Później zaś obrócono dawny klasztor na biura Urzędu kameralnego, a opactwo, stojące obok wieży kościelnej, na szkołę miejską dla chłopców. Taki stan rzeczy trwał do r. 1802.
Wtenczas rząd austryacki, troskliwy o bezpieczeństwo zdrowia i życia, kazał poznosić w wielu miejscach wysoki wieże kościelne, burzył i przerabiał sklepienia świątyń. Kollegiata sądecka wydała się także grożącą upadkiem. Z polecenia więc Rządu zabrano się do jego naprawy. Obcięto obydwie wieże, zrzucono wysoki dach gotycki, zwalon sklepienie gotyckie, a natomiast dano dach płaski, gontem kryty, zamiast sklepienia sufit, przerobiono też gotyckie wnętrze kościoła do niepoznania, jeden tylko wielki ołtarz ocalał (jak powiedziano na str. 65). Przez 8 lat trwała ta robota, przemieniająca stylową gotycką kollegiatę Zbigniewa Oleśnickiego w kościół bez gustu i stylu. Tymczasem gdzież odprawiać nabożeństwo parafialne? — Przypomniano sobie o kościele ponorbertańskim. Wyrzucono więc worki z mąką, oczyszczono z kurzu ściany i wielki ołtarz, który na szczęście pozostał, odbito deski zasłaniające obraz Matki Boskiej Pocieszenia i urządzono jako tako służbę bożą. Magazyn stał się znów kościołem, ale tylko na to, aby po dokonaniu restauracyi kościoła farnego i przeniesieniu tamże nabożeństwa parafialnego 1810 r., znowu stał się nadal magazynem mąki dla wojska. Tak przeminęło lat 22.
W ciągu tego czasu zakon Jezuitów, wygnany z Rossyi dekretem cara Aleksandra I. w r. 1820, znalazł dobre przyjecie w Austryi, i oprócz kilku innych domów, jak: w Starejwsi pod Brzozowem w Sanockiem i w Tarnopolu, otworzył także kollegium w Tyńcu pod Krakowem nad Wisłą, w dawnem opactwie OO. Benedyktynów. W nocy 2. maja 1831 r. piorun uderzył w klasztor tyniecki i spalił go. Jezuici znalazłszy dzielnego protektora w osobie arcyksięcia Ferdynanda d’ Este, otrzymali za jego staraniem ponorbertański kościół z klasztorem w Nowym Sączu, oraz fundusz 14.800 złr. z własnej jego szkatuły na kupno przyległej kamienicy Dyonizego Wójcikowskiego i wybudowanie nowego gmachy, w którym dzisiaj mieści się gimnazyum. W grudniu 1831 r. objęli w posiadanie ponorbertański klasztor i kościół i zabrali się zaraz do jego odnowienia. W ciągu lat czterech kościół stanął świeżo odmalowany, z odnowionym wielkim ołtarzem, w którym jaśniał odświeżony obraz Matki Boskiej, i trzema nowymi ołtarzami bocznymi, z nową amboną, nowymi dzwonami i odrestaurowanymi porządnie organami, które jeszcze w r. 1673 OO. Benedyktyni na Tyńcu dla swej kaplicy zbudować kazali. W 10 nowych konfesyonałach zasiadali księża do słuchania spowiedzi, z ambony brzmiało słowo boże dwa razy w każdą niedzielę i święto. Niebawem 1838 r. objęli sześcioklasowe gimnazyum[8] w gmachu popijarskim gdzie od r. 1855 jest teraz więzienie (str. 58), a dla zakonnej młodzieży otworzyli w swem kollegium czteroletni kurs teologii. Nie zapomniano i o bractwie Najsłod. Serca Jezusowego i o kongregacyi Sodalisów Maryi, do której należała przeważnie młodzież szkolna.
Działalność Ojców Jezuitów nie ograniczała się na samej pracy w kościele i mozolnych zajęciach szkolnych około wychowania młodzieży gimnazyalnej. Od czasu do czasu wybiegało po dwóch Ojców na misye ludowe. Słynne są zwłaszcza i błogie w owoce prace apostolskie O. Antoniewicza i O. Skrockiego w dyecezyi tarnowskiej, podjęte na wyraźne życzenie arcyksięcia Ferdynanda d’ Este w kilka tygodnie po rzezi 1846 r. Od marca do października odbyli ci dwaj Ojcowie 15 ośmiodniowych missyi[9], żądano ich jeszcze do wielu miejscowości, sam lud o to prosił; ale Rząd po wyjeździe z Galicyi arcyksięcia Ferdynanda wzbronił dalszych missyi. Równocześnie OO. Lipiński, Szczepan Załęski i Perkowski odprawili missye w Chochołowie, Szaflarach, Poroninie, Zakopanem i Białce, gdzie gorącem i wymownem słowem uśmierzyli bunt, który tamtejsi górale gotowali przeciwko Rządowi.
Rok 1848 rozegnał Jezuitów jak gdzieindziej, tak i w Nowym Sączu. Szkoły ich oddano pod zarząd nauczycieli świeckich, nowe ich kollegium z domem niegdyś Wójcikowskiego zamieniono na koszary wojskowe, a później (od r. 1855) na gimnazyum. Kościół nawet porządnie utrzymywany chciano znowu zamknąć i obrócić na jakiś magazyn. Zjawił się już komisarz cyrkularny, żądając wydania aparatów i sprzętów kościelnych, ale oparł się temu stanowczo ś. p. O. Paweł Ciechanowiecki, odwołując się w tej mierze na cenzurę soboru trydenckiego, rzucając klątwę na tych, którzy jakiekolwiek dobra kościelne zabierają[10]. Komisarz, nieprzygotowany na takie przyjęcie, wyszedł i nie wrócił więcej. Tak więc, dzięki opatrzności bożej, O. Ciechanowiecki wraz z dwoma Ojcami: Józefem Podobiedem i Antonim Suszczewskim pozostał w dawnym ponorbertańskim klasztorku i obsługiwał kościół, zachęcony do tego życzliwością ówczesnego dziekana sądeckiego, ks. prałata Franciszka Gabryelskiego z Jakóbkowic.
Reskryptem cesarza Franciszka Józefa I. z dnia 20. czerwca 1852 r. przywróceni zostali Jezuici w Austryi. Nowosądecka razydencya liczyła odtąd pięciu lub sześciu księży i kilku braci zakonnych. Praca w kościele wzmogła się, ale już nie doszła do tych rozmiarów, co przed r. 1848. Nie przedsięwzięto też żadnych ważniejszych restauracyi w kościele.
Minęło od pierwszego osiedlenia się Jezuitów i głównej naprawy kościoła przeszło lat 50. Dach kościelny, jeszcze między 1614 a 1620 r. przez opata Jordana nakryty, groził zawaleniem się. Za rządów więc superyora O. Jana Ciszka postawiono 1887 r. dach nowy, o półtora metra niższy od dawnego, przez co kościół stracił wiele na swej zewnętrznej charakterystyce gotyckiej. Belek na wiązanie dachowe dostarczyła z swych lasów pani Józefa Szymonowiczowa, która także w swym majątku w Sękowej ad Gorlice nowy kościół gotycki z fundamentów dźwignęła. Zamiast dachówek pokryto dach blachą, sprowadzoną z fabryki arcyksięcia Albrechta z Cieszyna. Na dachu stanęła zgrabna sygnaturka z dwuramiennym krzyżem opackim, w którego gałce miedzianej umieszczono pergaminowy dokument odpowiedniej treści.
Po odbudowaniu dachu przystąpiono do odnowienia samego wnętrza kościoła. Za staraniem O. Rudolfa Churaina stanęła r. 1887 nowa ambona, a w roku następnym nowe organy, zbudowane przez braci Riegerów z Karniowa (Jägerndorf) na Śląsku. Wewnętrzne ściany kościoła, brudne i odrapane, razem z kaplicą św. Anny i korytarzem długo czekały odmalowania. Podjął się tego zadania O. Jan Kiciński, superyor T. J., i przy pomocy brata Franciszka Stankiewicza dokonał go pomyślnie 1890 r. Ogólna suma wyłożona na odnowienie całego kościoła od 1887 do 1892 r. wynosi 8.000 złr.

Wejdźmy teraz do środka kościoła i przypatrzmy się niektórym jego zabytkom. Nad brama kruchty kościelnej uderza napis wykuty w kamieniu:

Illa domus felix in qua dominatur Jesus,

Excubat ad tales paxque quiesque fores.

A. D. 1731[11].

Ponieważ nawa kościelna jest w stylu renesansowym, prezbiteryum zaś w stylu gotyckim, przeto też przemalowanie kościoła, dokonane według wskazówek profesora Wład. Łuszczkiewicza z Krakowa przez Stanisława Bochyńskiego z Łącka, odpowiada podwójnemu stylowi. Po usunięciu wielkiego ołtarza w stylu romańskim, stanął na jego miejscu nowy ołtarz gotycki podług planu Jana Chorążego, inżyniera Kolei Państwowej, a w nim odświeżony starannie dawny obraz Pocieszenia Matki Bożej. Na zasuwie tego ołtarza umieszczono obraz „Zesłania Ducha św.“, a po bokach postawiono dwie duże figury apostołów św. Piotra i Pawła, sprowadzone z Gröden w Tyrolu[12]. Ułożono też nową posadzkę z cementu, dano piękne dębowe balasy, otaczające wielki ołtarz, a po bokach ławki kosztownej roboty stolarskiej, pomysłu M. Lipskiego. Aktu poświęcenia nowego ołtarza dopełnił sam biskup tarnowski Ignacy Łobos w dniu 1. sierpnia 1891 r.
Boczne ołtarze z r. 1832 pozostały niezmienione, odświeżono je tylko nieco. Zasługują na uwagę: obraz św. Ignacego Loyoli w lewym bocznym ołtarzu, pędzla wiedeńskiego malarza Steinte z 1834 r.; pod nim obraz Serca Jezusowego, malowany podług włoskiego oryginału, znajdującego się w kościele OO. Jezuitów we Lwowie, daru arcyksięcia Ferdynanda d’ Este. W prawym bocznym ołtarzu obraz św. Stanisława Kostki, niepośledniego pędzla; pod nim obraz Serca Maryi, malowany w Śremie 1863 r. przez brata Kaspra Pietrzyka T. J. W trzecim bocznym ołtarzu na prawo, godny uwagi Chrystus na krzyżu; rzeźba wykonana z niezwykłą dokładnością, podług rysunku białoruskiego Jezuity Stürmera[13], przez Martyńskiego z Nowego Sącza 1845 r. Zdobią też ściany kościelne inne obrazy, jako to: starodawny włoski obraz św. Hermana Józefa z zakonu Norbertanów † 1236 r.; św. Maryi Magdaleny u stóp Chrystusa; tudzież niezupełnie autentyczny wizerunek Władysława Jagiełły, w stroju rycersko–królewskim[14], z lewej strony obrazu Orzeł polski, u spodu napis:

Vladislaus Jagiełło fundator Ecclesiae
et Monasterii istius A. D. 1409.

W kaplicy św. Anny, przybudowanej w r. 1596 prze ks. Tomasza Romanusa, przeora norbertańskiego, znajduje się obraz tejże Świętej malowany na drzewie z końcem XVI. wieku, jedyna pamiątka istniejącego niegdyś tutaj bractwa pod temże wezwaniem (str. 48 i 49).

Największą atoli ozdobą jezuickiego kościoła jest w wielkim ołtarzu obraz Matki Boskiej Pocieszenia, łaskami słynący, a tak mile pociągający do siebie, że patrzącemu nań trudno oczu oderwać. Obraz ten na drzewie malowany zdobi pozłacana metalowa sukienka[15], świeżo odnowiona w pracowni Piotra Seipa w
Obraz Matki Boskiej Pocieszenia w kościele OO. Jezuitów
w Nowym Sączu.
(do str. 84)
Krakowie, piękna korona na głowie Matki Najśw. i Dzieciątka Jezus, wysadzana drogimi kamieniami, złoty łańcuch, kosztowne perły, broszka ozdobiona dyamencikami, korale i inne dziękczynne wota. Herb u spodu obrazu: trzy czarne trąby myśliwskie w polu czerwonem, z napisem świadczy, że jego wspaniałomyślną fundatorką w połowie XVI. stulecia była Zofia z Zakliczyna[16] Jordanówna, córka Achacego Jordana, kasztelana bieckiego a starosty sądeckiego, wydana później za Stanisława z Gdowa Wielkopolskiego, stolnika krakowskiego i włodarza sądeckiego[17]. Jej blizkim krewnym był wspomniany już kilkakrotnie powyżej Jan z Zakliczyna Joran, najprzód dworzanin cesarki, potem na dwa zawody opat Norbertanów sądeckich (str. 74).

Lud okoliczny czci ten obraz jako cudowny, przywozi tu osoby chore ze stron dalekich, prosi o zdrowie, pociechę, odwrócenie nieszczęść, albo też dziękuje za otrzymane łaski. Ta tradycyjna wiara i ufność w skuteczność opieki Maryi, w tym obrazie łaskami słynącej, datuje się od niepamiętnych czasów; obraz bowiem na wielu miejscach podziórawiony był od gwoździ, na których dawniej wisiały dziękczynne wota, a między innemi okulary i ręka srebrna pozłacana. Zaprowadzone w tym kościele dn. 28. sierpnia 1633 r. bractwo Pocieszenia (str. 50) spotęgowało bardziej jeszcze tę cześć Bogarodzicy. Niestety, dekret cesarza Józefa II., kasujący klasztory w Sączu 1782 r., zabrał te wszystkie wota i inne kosztowności Matce Najśw. w ofierze złożone, i przekuł na pieniądz. Upadło też wtenczas bractwo Pocieszenia Matki Boskiej, a dotąd utrzymał się jedynie odpust, który co roku obchodzi się solennie w najbliższą niedzielę po św. Augustynie. Wszelako pomimo ogólnego spustoszenia, jakiemu kościół ten po zniesieniu Norbertanów uledz musiał, pomimo usunięcia z niego wszystkich ołtarzy[18] i sprzętów, ołtarz wielki wraz z obrazem Matki Boskiej, deskami zabitym, utrzymał się w kościele aż do przybycia OO. Jezuitów 1832 r. Wprawdzie w r. 1820 usiłował cieśla Cendrowicz usunąć z ołtarza obraz Maryi, ale skaleczywszy się mocno w rękę, zaniechała dalszej roboty i odszedł do domu mówiąc: „Dajcie pokój temu obrazowi, niech tu wisi!“ W roku 1822 czyniono powtórną próbę, także nadaremnie. Snać obrała sobie Matka Boska Pocieszenia ten uroczy zakątek Polski u podnóża Karpat na mieszkanie, ażeby stąd skarby łask swoich na blizkie i dalsze rozdawać strony.
Szczegółów o niezwykłych łaskach, przywiązanych do tego obrazu, podać nie jesteśmy w stanie. Kronika Norbertanów już dawno po ich kasacie bez śladu zaginęła, przez lat 42 stał ten przybytek Maryi opuszczony i na magazyn zamieniony — jak tu szukać i znaleźć dokumentów odnoszących się do cudownego obrazu? Ale to pewna, że lud wierny przy tem obrazie doznawał rozmaitych łask, skoro niektóre z nich zostały długo w pamięci starych ludzi. A co o cudownych obrazach Maryi w Polsce napisał w r. 1768 uczony biskup kijowski, Józef Załuski, to i o sądeckim obrazie słusznie powtórzyć możemy:

„Znać, że Polskę Marya kocha, skoro w tej krainie
Na tylu miejscach z łask i cudów słynie“.










  1. Od roku 1755–1777 czytam znaczniejsze legaty i zapisy następujących dobrodziejów: Ignacy Jezierski 3,000 złp.; Józef, Bernardyn, Feliks i Walenty Stacnicki 15,000 złp.; Stanisław i Aleksander Łętowski 17,000 złp.; Kazimierz z Zakliczyna Jordan 10,000 złp.; Katarzyna Lassocianka Szczkowska, zakonnica klasztoru zwierzynieckiego, a rodzona siostra opata sądeckiego 7,000 złp.; Hrabia Pontian de Harscamp 10,000 złp.; Ignacy Kurdwanowski 4,000 złp.; Konstancya Chronowska 320 złp.; Kasper Krodner 393 złp.; Franciszka Krajewska 500 złp. (Summarium Privilegiorum pag. 87–121).
  2. Ad majorem Dei gloriam, aedificata haec turris ct perfecta A. D. 1755 die 28. augusti, sub regimine Reverendissimi Domini Joannis Pauli Lassota Szczkowski Abbatis loci et Visitatoris Generalis, et praeterca praesentibus Patribus: Roberto Rychter Priore, Adalberto Pankowski, Adamo Szeligowski, Antonio Paszyński, Ambrosio Bartmanowicz, Bartholoeaeo Stańkowski, Casimiro Roczek, Eustachio Słowikowski, Godefrido Kalkus, Gaspare Jastrzębski, Hermano Słowiński, Michaële Sowiński. W chwili kasaty Norbertanów 1782 r. z owych 13 kapłanów zaledwie 4 pozostało przy życiu.
  3. „Ultimum Ecelesiae Ornamentum posuit Joannes Paulus Lassota Abbas XVIII. Sandecensis Dum ivit ad Monumentum A. D. 1781 die 25. Augusti. Oremus pro co“. (Ostatnią ozdobę kościoła położył Jan Paweł Lassota, ośmnasty opat sądecki, zanim wstąpił do grobu r. p. 1781 dnia 25. sierpnia. Módlmy się za niego.
  4. Dr. Holzwarth: Weltgeschichte. T. VI. 533. Mainz 1880.
  5. Liber mortuorum parochia: Neosandecensis an. 1809.
  6. Napróżno szukałem spisu inwentarza w tutejszem Starostwie. Tyle tylko skądinąd wiadomo, że dwa boczne ołtarze, tudzież piękne stalle, ozdobione 20 obrazami z życia św. Norberta, przeniesiono do kościoła farnego, które istniały tam aż do r. 1866. Dawne dzwony tego kościoła znajdują się obecnie we wsi Szczyrku w Wadowidkiem. Biblioteka zaś domowa częścią przeniesioną została do bibliotek rządowych, częścią różnemi drogami do księgozbiorów prywatnych. Teraźniejsze dwa dzwony, poświęcone przez biskupa tarnowskiego Franciszka Pischtka, odlał Jerzy Bagiński z Podgórza 1835 r., za rektoratu ks. Józefa Zranickiego T, J.
  7. Nie mogę powiedzieć, jakiej reguły były te zakonnice, gdyż Liber Mortuorum fary sądeckiej z tych lat zniszczony. Filip Moscherosch, inżynier cyrkularny, który w 1786 r. zdjął szczegółowy plan kościoła i innych ponorbertańskich budynków, oznacza z wielką dokładnością celki 7 zakonnic (4 starszych, 2 młodszych i 1 nowicyuszki) tutaj zamieszkałych, lecz nie wymienia wcale nazwy zakonów, do których mogły należeć. Prawdopodobnie były to Bernardynki zniesione w Tarnowie 1787 r., albo Sakramentki wypędzone z Francyi, z pomiędzy których pięć zakończyło doczesny żywot w klasztorze Klarysek starosądeckich między latami 1789 a 1819.
  8. Dyrektorem gimnazyalnym był każdorazowy Rektor jezuickiego kollegium, do pomocy zaś miał prefekta szkół. Dyrektorami byli: O. Samuel Rahoza; O. Mateusz Kłosowski; O. Paweł Ciechanowiecki; O. Józef Podobied.
  9. Opisał te missye szczegółowo O. Antoniewicz w „Wspomnieniach Missyjnych“. Poznań 1846 r. Znany ten i powszechnie uwielbiony kapłan w Galicyi, księstwie poznańskiem i na Śląsku, urodził się w Skwarzawie w cyrkule żółkiewskim 6. listopada 1807 r. Utraciwszy żonę i czworo dziatek wstąpił do Tow. Jez. w Starejwsi pod Brzozowem 11. wrześ. 1839 r. Pisał wiele prozą i wierszem. Umarł na posłudze cholerycznym w Obrze 14. listop. 1852 r. Obywatele księstwa poznańskiego postawili mu pomnik z popiersiem, z stósownym napisem i następującym wierszem, ułożonm przez jenerała Franciszka Morawskiego:

    Z krzyżem w ręku nad polskim górujący ludem,
    Starłeś go i podniosłeś słowa twego cudem.
    Krzepiłeś go w niedoli nadzieją i wiarą,
    Dla niegoś żył jedynie i dlań padł ofiarą.
    Dziś cię szuka w tym grobie, przez łzy widzi w niebie,
    I modląc się za tobą, modli i przez ciebie.

  10. Sessio 22. caput 11. de Reform.
  11. Błogosławiony ów dom, w którym panuje Jezus — Takich drzwi strzeże pokój i bezpieczeństwo. R. P. 1731.
  12. Robotą stolarską kierował brat Tow. Jez. Stanisław Dydek; rzeźbiarską W. Łuczkiewicz; złotniczą M. Stojakowski z Krakowa.
  13. Brat zakonny, zwiedziwszy Anglią i Chiny, porzucił zakon w Połocku 1814 r. Słynął on jako rytownik i mistrz wyrobów rzeźbiarskich w kości słoniowej. Zostawił po sobie wiele blach gotowych pod prasę.
  14. Jest on kopią z obrazu Triciuszowego, niegdyś umieszczonego w amfiteatrze nowosdworskim w Krakowie. Jan Triciusz, mieszczanin krakowski, był malarzem nadwornym królów polskich: Jana Kazimierza i Jana Sobieskiego (Grabowski: Dawne Zabytki Krakowa. str. 163).
  15. Sprawił ją w r. 1838 adwokat sądecki ś. p. Górka.
  16. Ten Zakliczyn leży przy Sieprawiu w pobliżu Wieliczki, i już w roku 1464 był gniazdem Jordanów, z którego się pisali. Mikołaj Jordan, kasztelan wiśnicki, nabył r. 1511 na własność dobra melsztyńskie wraz z zamkiem od Jana Melsztyńskiego, rycerza Grodu Chrystusowego (miles sepulchri Christi), które aż do roku 1597 były własnością Jordanów. Starszy brat Mikołaja, Jan Jordan, kasztelan biecki, starosta spiski i oświecimski, wielkorządca krakowski † 1507, zostawił synów: Zygmunta, Achacego, Krzysztofa i Hermolausa.
  17. Heraldyk poski ks. Niesiecki S. J. zowie go podsędkiem krakowskim 1553 r. W aktach łacińskich gminy Świniarska z drugiej połowy XVI. wieku, dziś już zetlałych i trudno czytelnych, taki jego znajduję tytuł: Stanislaus de Gdów Wielkopolski, Dapifer Terrae Cracoviensis, Vladarius Sandecensis.
  18. Z bocznych ołtarzy: św. Norberta, Ukrzyżowania, Jana Nepomucena, i św. Urszuli, pozostał tylko ołtarz św. Anny na korytarzu kościelnym, przeniesiony stąd 1862 r. do kaplicy przy zakrystyi.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Sygański.