Piosenki dziecięce/całość
<<< Dane tekstu | ||
Autor | ||
Tytuł | Piosenki dziecięce | |
Wydawca | Gebethner i Wolff | |
Data wyd. | 1924 | |
Miejsce wyd. | Warszawa | |
Źródło | Skany na commons | |
| ||
Indeks stron |
ZOFJA ROGOSZÓWNA
PIOSENKI
DZIECIĘCE
Muzykę na tle motywów ludowych napisał
Stanisław Colonna-Walewski[1]
Nakład i własność
GEBETHNERA i WOLFFA
Warszawa × Kraków × Lublin × Łódź × Poznań
Wilno × Zakopane
DZIECIĘCE
W dzień Bożego Narodzenia
radość wszelkiego stworzenia,
ptaszki wgórę podlatują,
Jezuskowi przyśpiewują — przyśpiewują.
Słowik zaczyna dyszkantem,
szczygieł mu wtóruje altem,
szpak tenorem huknie czasem,
a gołąbek gruchnie basem — gruchnie basem.
A wróbelek z swoim synem
tak ćwierkolą za kominem:
— Cierp, cierp, cierp, cierp, miły panie,
póki mróz ten nie ustanie — nie ustanie.
Zeszła róża do ogrodu w tym różowym wianku,
kogo róża w taniec weźmie, w tym różowym wianku?
Zeszła róża do ogrodu w tym różowym wianku,
kogo róża pocałuje w tym różowym wianku?
Zeszła róża do ogrodu w tym różowym wianku,
komu róża się ukłoni w tym różowym wianku?
Poleciała przepióreczka w proso,
a ja za nią nieboraczek — boso.
— Trzebaby się pani matki spytać,
czy pozwoli przepióreczkę schwytać?
— Chwytaj-że ją, mój syneczku, chwytaj,
tylko się jej skrzydełek nie tykaj.
— Jakże ją mam pani matko schwytać,
żeby się jej skrzydełek nie tykać?
— Jak nastawisz, mój syneczku, sieci,
to ci sama przepióreczka wleci.
Poleciała przepióreczka w proso,
a ja za nią nieboraczek boso...
— A czy znasz ty tę Kruszwicę,
co to Mysią ma Wieżycę?
Toć-to Piast tam królem bywał
i po Gople sobie pływał.
A gdy przyszły postrzyżyny,
to chłopaków i dziewczyny
tam na miód do siebie sprosił,
by hulali tej godziny.
A dziś Mysia ta Wieżyca
poczerniałe wznosi lica,
w zachodzące patrzy zorze
i przegląda się w jeziorze.
O mój skowroneczku, odezwij się,
o mój skowroneczku, odezwij się,
choć lody spłynęły. śniegi poginęły; nie słychać cię! |
}.. |
bis |
Kiedym piosnkę nucił, wiatr począł wiać,
kiedym piosnkę nucił, wiatr począł wiać,
skrzydełka mam zmięte, nóżki przemarznięte, muszę je grzać. |
}.. |
bis |
Coś tam w lesie stuknęło, |
Nie trzeba mi doktora, |
Cyt — bobusiu! nie płacz już!
oczki zmruż!
patrz, jak lalki grzecznie śpią,
cieplutko otulone — słodko śnią...
słodko śnią...
Cyt — bobusiu! nie płacz — cyt!
płakać wstyd!
bo tu przyjdzie ludojad,
co już dziewczynkom dużo lalek zjadł —
lalek zjadł.
Skoro płaczu zabrzmi głos —
wetknie nos —
porwie ciebie z ramion mych,
do kłapouszków cię poniesie złych —
niesie złych.
Cyt — bobusiu — nie płacz, nie —
nie dam Cię!
Chwycę tatusiowy miecz
i ludojada het — odegnam precz!
wygnam precz!
Na mej piersi główkę złóż —
oczki zmruż!
Śpią laleczki — i ty śpij!
z uśmiechem na buzieńce słodko śnij —
słodko śnij!...
(BALLADA)
W stajence z bułankiem żegna się Krzyś,
bo do szkół, bo do szkół odjeżdża dziś.
Łeb konia objęła chłopięca dłoń,
do szyi płonącą przytulił skroń.
Po grzywie się toczą gorące łzy,
a koń patrzy smutnie i cicho rży.
— Bułanku mój złoty! Bóg tylko wie,
jak w mieście mi będzie bez ciebie źle!
— Że mnie nie zapomnisz, daj nóżką znak —
kopytkiem wystukaj trzykrotnie „tak“.
Zrozumiał koniczek, co mówią doń,
położył kopytko na Krzysia dłoń.
A potem na wiecznej miłości znak
wystukał kopytkiem trzykrotne „tak“.
Krzyś otarł łezkami zalaną twarz:
— Wiem, że mnie bułanku w swem sercu masz.
Raz jeszcze konika uściskiem splótł,
a koń patrzył za nim do stajni wrót.
Tak raz się żegnało przyjaciół dwóch:
Krzyś z złotym bułankiem, jak z druhem druh.
Miała Kasieńka skrzypki jedwabne
i grała na nich piosenki ładne,
oj grała, śpiewała,
kiedy swoje białe gąski pasała.
Oj grała, grała i pogubiła.
— Cóż ja nieszczęsna będę robiła?
Skrzypeczki, skrzypeczki,
oddajcież mi moje białe gąseczki!
Pobiegł Jasienio przez las w dolinę
i znalazł białe gąski Kasine.
Kasieńko! gąski masz.
Grajże teraz na skrzypeczkach, póki czas!
Wisełko, Wisełko, rzeko błękitnawa,
kłania ci się Kraków, kłania się Warszawa.
A jak przyjdzie nocka, nocka Świętojańska,
poniesiesz mój wianek, do samego Gdańska!
Oj po łące, po zielonej |
Szarpie wicher szarą świtką, |
Służyłem u pana przez pierwsze lato,
dał-ci mi, dał-ci mi przepióreczkę zato. } bis
Służyłem u pana, a ta przepióreczka
latała, fruwała koło ogródeczka. } bis
Służyłem u pana przez drugie lato,
dał-ci mi, dał-ci mi kureczkę zato. } bis
Służyłem u pana, a ta kureczka
latała, fruwała i t. d.
co wszystko lata lub biega „koło ogródeczka“).
U kaczora złote pióra, |
Kaczka bieży po dolinie, |
— Nie postoję, bo się boję, |
A gdy będzie słońce i pogoda, słońce i pogoda,
pobiegniemy razem do ogroda,
pobiegniemy razem do ogroda.
Pobiegniemy boso, boso, boso, boso, boso, boso,
przez trawniczki, operlone rosą,
przez trawniczki, operlone rosą.
Będziem zrywać białe stokroteczki, białe stokroteczki,
będziem śpiewać wesołe piosneczki,
będziem śpiewać wesołe piosneczki.
(BALLADA)
— Mamo droga! mamo miła! ja się uczyć nie będę!
ja się uczyć nie będę!
siądę sobie na swego konika i na wojnę pojadę — pojadę!
siądę sobie na swego konika i na wojnę pojadę!
Tej książeczki, coś mi dała, ja już czytać nie będę!
przypnę sobie szabelkę do boku i na wojnę pojadę!
I literek na tabliczce więcej pisać nie będę!
strzelę, huknę z mojej dubeltówki i na wojnę pojadę!
— Synku drogi! synku miły! czemuś tak mi nagle zbladł?
— Mamo moja! jakiś zwierz okropny z strasznym brzękiem na mnie spadł.
— Mamo — mamo! lezie po mnie! Mamo! ratuj! błagam Cię!
I rycerzyk w fałdy sukni matki razem z hełmem ukrył się.
Rzeknie matka: — Mój syneczku — do książeczki bierz się — bierz!
z niej się dowiesz, że chrabąszcz majowy, to nie żaden straszny zwierz,
Jeśli pragniesz być rycerzem, musisz nazwy tej być wart,
musisz w główce mieć rozumu więcej, a w serduszku męstwo, hart!
Uśnij Jaguś, uśnij — siwe oczki stuśnij,
siwe siwiusieńkie, małe malusieńkie... } bis
Uśnij Jaguś, uśnij, Pan Jezus cię uśpi,
mama cię utuli w malowanej luli. } bis
Kiedym jechał na koniu bułanym —
słońce stało nad rzeką,
matka za mną oknem wyglądała, czy odjeżdżam daleko... |
} bis |
Drżące ręce za mną wyciągała
i żegnała na drogę,
a mnie trzyma ta wojna daleka i zawrócić nie mogę... |
} bis |
— Owieczki! czego beczycie? czego beczycie?
owieczki!
— Bo nasz pasterz w karczmie siedzi,
bo nasz pasterz w karczmie siedzi —
a my są w życie, a my są w życie —
owieczki...
— Owieczki! czego beczycie? czego beczycie?
owieczki!
— Bo jak gazda nas tu znajdzie,
bo jak gazda nas tu znajdzie,
to da nam bicie, to da nam bicie —
owieczkom...
Koło mego ogródeczka, |
Bielusieńko zakwitała, |
A któż mi je będzie zrywał? a któż mi je będzie zrywał, |
Czas zwieźć do stodoły dziś sianko pachnące —
coś chmurzy się niebo, a ono na łące.
— Do grabi! chłopaki i dziewczyno hoża!
jak nas deszcz nie zmoczy — będzie łaska Boża.
Coś chmurzy się niebo — dalej do roboty!
a deszczyk drobniutki doda nam ochoty.
Już wszystko skończone, niech sobie deszcz pada,
bo nasza króweczka już sianko zajada.
Panno kasztelanko, |
podeprzyj się w boczki, |
Buzię myj, włoski czesz, |
(BALLADA)
— Wyjeżdżaj braciszku, bo już na cię czas —
bo sam nie przejedziesz przez ten gęsty las.
Braciszku — braciszku! weź ten kwiatek w dłoń,
w każdej złej przygodzie dzwoń dzwoneczkiem — dzwoń!
Do piersi — braciszku — wdzięczny kwiatek tul!
ten dzwoneczek polny dał mi leśny król!
Braciszek zatoczył koniem w ciemny bór,
a w tem nań wyskoczył rozbójniczek z gór.
— Piękny paniczyku! trzos twój złotem lśni!
Razem z dukatami życie wydrę ci! —
i godząc weń nożem, krzyknął groźnie: „Giń!“ —
gdy wtem dzwonek polny zabrzmiał: „dziń — dziń — dziń!“
Na srebrny głos dzwonka stał się wielki cud:
na zbójnika runął cały leśny lud.
Wali na zbójnika krasnoludków czerń —
pęta, wiąże, mota w głóg, w tarninę, w cierń.
Raz jeszcze zawołał srebrny dzwonka ton,
złemu zbójnikowi wróżąc rychły skon.
Spętany głogami leży srogi zbój,
a rycerzyk szepcze: „Dzięki, kwiatku mój!“
Była babuleńka rodu bogatego,
miała koziołeczka bardzo upartego.
fik mik fik mik szwadyrydy szwadyrydy rydy, bardzo upartego |
} po każdej zwrotce |
A ten koziołeczek swawolny i pusty
wyjadł babuleńce ogródek kapusty.
Wzięła babuleńka kijka łozowego,
wygnała do boru koziołka psotnego.
Widział to dziadulek, począł na nią hukać:
— „Idź-że mi babulko koziołeczka szukać!“
Poszła babuleńka, szukała dni kilka,
zgubiła koziołka, napotkała wilka.
— „Idź-że babuleńko na rozstajne drogi,
pod leszczyną znajdziesz koziołkowe rogi.
Poszła babuleńka tą polną ścieżyną,
znalazła dwa rożki pod zeschłą drzewiną.
I w jeden rożeczek różańczyk schowała,
a w drugi rożeczek tabaczki wsypała.
Wzdycha stary dziadzio, wzdycha babuleczka,
— „Oj! niemasz już niemasz — mego koziołeczka!“
Do rożka z tabaczką często zaglądają
i paciorki szepczą i głośno kichają.
Mój ty miły bednareczku —
bardzo Ciebie proszę!
podbij mi tę koneweczkę,
w której wodę noszę!
Mój ty miły bednareczku —
podbij i dzieżeczkę.
a ja za to ci uszyję
bielusią chusteczkę.
Uwiędły kwiatki, pójdę po bratki |
Ustroję w bratki, lilje, bławatki |
Hula gąski, na gałązki,
hula na wodę, na wodę —
hula na wodę!
Wszystkie gąski popłynęły,
a ja nie mogę, nie mogę —
a ja nie mogę!
Są, są — są — złote rybeńki —
są, są, są — dla Marysieńki —
oj! w tem tu jezioreńku!
oj! w tem tu jezioreńku!
Pójdziemy sobie, wyłowimy je wieczorem pomaleńku.. |
} bis |
Płyń, płyń, płyń złocista rybko —
w toń, w toń, w toń pomykaj szybko —
oj! skryj się — skryj rybeńko!
oj! skryj się — skryj rybeńko!
Już rosa pada, a Stach się skrada oj! ze srebrną siateńką.. |
} bis |
Na łące złote |
Na łące piesek |
Nie pójdę za Niemca!
Nie pójdę za Niemca!
Matuś moja miła!
Matuś moja miła!
Chociaż on taki bogaty,
nie będę ja z nim żyła!
Chociaż on taki bogaty!
nie będę ja z nim żyła!
Lepszy chlebuś suchy } bis
U Stacha mojego, } bis
aniżeli marcepany u Niemca bogatego! |
} bis |
Choć u Stacha mego } bis
niema konia — brony } bis
wolę jego, niż u Niemca pałacyk wyzłocony! |
} bis |
Pójdę w świat ze Stachem } bis
Matuś moja miła! } bis
za nic Niemca bogatego nie będę ja lubiła! |
} bis |
Hej-że ino, fijołeczku leśny!
Czemużeś się nie rozwinął wcześniej?
Czemuś czekał aż zimny szron spadnie? —
aż kwiatek twój stulony opadnie. — — —
graficznie zdobił
E. Bartłomiejczyk
nuty pisał
A. Kraiński
Odbito w Drukarni
Wł. Łazarskiego
Warszawa
1924
- ↑ W związku z trudnościami w ustaleniu daty śmierci Stanisława Colonna-Walewskiego i A. Kraińskiego zapisy nutowe nie zostały udostępnione.