Życie jenerała Tomasza Dumas/XVI
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Życie jenerała Tomasza Dumas |
Podtytuł | Wydane przez syna jego |
Wydawca | Nakładem S. M. Merzbacha |
Data wyd. | 1853 |
Druk | J. Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Tytuł orygin. | Mes Mémoires |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Ojca mego wymieniono za słynnego jenerała Mack, którego cesarz austryacki pożyczył Neapolitańczykom; za tego samego, który późniéj miał być wzięty po raz trzeci w Ulm. Zrobiono na niego téż następujący czterowiersz:
En loyauté comme en vaillance
Mack est un homilie singulier;
Retenu sur parole, il s’échappe de France,
Librę dans Ulm, il se rend prissonnier.
Bonaparte, nie dokazawszy nic pod Saint-Jean d’Acre i widząc swe olbrzymie zamysły roztrącające się o te nędzną warownię; Bonaparte, który od dziesięciu miesięcy był zupełnie bez wiadomości z Europy, dowiaduje się nagle, z gazety przypadkiem zabłąkanéj, o naszych klęskach we Włoszech: o utracie Mantui, bitwie pod Novi, śmierci Jouberta. Opuszcza Egipt, po 40-dniowéj żegludze na pokładzie okrętu Muiron zawija do Frejus; przybywa do Paryża 10 października 1799, w miesiąc potem obala Dyrektoryat w sławnym dniu 18 brumaira; każe się mianować pierwszym konsulem, wydaje swą siostrę Karolinę za Murata, wyjeżdża do Wioch 6 maja 1800, przebywa z armią górę Bernard 19 i 20, i bije Austryaków pod Marengo dnia 14 czerwca 1800, tegoż samego dnia, w którym Soliman zamordował Klebera w Kairze.
Dnia 12 stycznia 1801 Murat wyszedł z Medyolanu, aby zagarnąć Neapol i wyswobodzić Rzym.
Dnia 18 lutego zawartém zostało zawieszenie broni, któremu ojciec mój winien był koniec niewoli.
Nareszcie, jakeśmy widzieli, ojciec mój przybył 5 kwietnia do głównéj kwatery we Florencyi, zkąd wyprawił wzwyż przytoczony raport do pierwszego konsula, a który przepisałem z własnoręcznego jego rekopismu.
Przybywszy do Ankony 23 germinal roku IX, ojciec mój napisał do konsulów list następujący:
„Mam zaszczyt uwiadomić was, żeśmy przybyli tu wczoraj wraz z 94 jeńcami, tak oficerami, podoficerami, jak żołnierzami i majtkami. W większéj części niewidomymi i kalekami. W téj chwili ograniczamy się tylko na wypowiedzeniu, że obejście, jakiegośmy doznali ze strony gabinetu neapolitańskiego, hańbi go w oczach ludzkości i wszystkich narodów, gdyż aby się nas pozbyć, używał najnikczemniejszych środków, a nawet trucizny.
„Będę miał zresztą zaszczyt przesłać wam z głównéj kwatery Florencyi szczegółowe sprawozdanie o wszystkich niegodziwościach, jakich się tenże względem nas dopuścił rząd.
„Przyjmijcie, obywatele konsulowie, zapewnienie mego uszanowania.“
W lipcu napisał do Murata:
„Żem dotąd nie pisał do ciebie, kochany Muracie, jedyną tego przyczyną jest nędzny stan mego zdrowia, które bezprzestannie przypomina okrutne ze mną postępowanie w Tarencie.
„Pragnąłbym dowiedzieć się coś pewnego o owych 500,000 franków, które jak mi mówiłeś, rząd neapolitański ma wypłacić jako rodzaj wynagrodzenia tym z jeńców wojennych, co przeżyli pobyt w jego więzieniach. Udawałem się do wielu osób w tej mierze, żadna nie mogła mi dać stanowczéj wiadomości. Tobie samemu, kochany Muracie, poruczono zapewne traktowanie w tym względzie z królem Neapolitańskim; nie wątpię, że w takim razie będziesz o mnie myślał, jużto z współczucia jakie okazywałeś dla mych nieszczęść, jużtéż z przyjaźni którą sobie wzajemnie przyrzekliśmy na wieki. Nie zapomnij téż, proszę, reklamować skradzionemi przedmioty, a jeżeli już są w twém ręku, przyspiesz odesłanie mi takowych, mianowicie dwóch koni. Wiesz jak jestem przywiązany do klaczy którą mam od ciebie — wszakże na jedenaście koni wyrzucając w morze 9, ją szczególniéj zachowałem.
„Mówiono mi, że pierwszy konsul był oburzony postępowaniem rządu neapolitańskiego i przyrzekł zwrócenie wszystkich zabranych przedmiotów, a mianowicie szabli danéj mi w Aleksandryi, która teraz jest w nieénem ręku Cesarego.
„Myślę, żeś go w tém uprzedził.
Wszakże reklamacya ta mego ojca, jakkolwiek z początku słuszną się wydawała samemu pierwszemu konsulowi, napotykała mnóstwo zawad; dowodem tego następujący list pisany do Bonapartego:
„Jenerał Lannes oświadczył mi od ciebie, pierwszy konsulu, iż mi nie możesz zatwierdzić wynagrodzenia, dopóki się nie dowiesz, że jenerał Murat rzeczywiście domagał się go od rządu neapolitańskiego. Nikt atoli nie zna lepiéj od ciebie cierpień jakich doznałem, i do jakiego stopnia obdarto mnie ze wszystkiego.
„Jenerał Murat pisze mi, że ministrowi spraw zagranicznych poruczonem jest rozdzielenie summy 500,000 franków, które rząd neapolitański winien zapłacić francuzom, ofiarom jego barbarzyństwa. Ograniczam się obywatelu na prośbie o wydanie rozkazu, aby mnie zamieszczono na rejestrze mających prawo do udziału w téj kwocie.
„Mam nadzieję, że zechcesz uwzględnić tę słuszną prośbę, bo ją podaje człowiek, któremu i ustnie i na piśmie tylekroć wynurzałeś uczucia szacunku i przyjaźni.“
Pokazuje się, że chmury Egiptu, owe chmury, które według wyrażenia Bonapartego trwają tylko sześć godzin, przeszły morze Śródziemne i zbiły się w jeden kłąb gęsty nad głową mojego ojca.
Sam mówił, że nie będzie już żył długo i że wkrótce Napoleon uwolniony będzie od jednego z ostatnich jenerałów republikanckich, co Bonapartemu w drodze zawadzali.
Hoche umarł otruty; Joubert zginął pod Novi; Klebera zamordowano w Kairze; ojciec mój czuł pierwsze napady raka w żołądku.
Nie potrzebujemy powiadać, że ojca mego nie zamieszczono w rzędzie mających prawo do summy 500,000 franków wynagrodzenia jeńcom. Liczył więc przynajmniéj na żołd zaległy przez dwa lata niewoli.
Udał się do Bonapartego; Bonaparte odpowiedział przychylnie. Aż tu nagle ojciec mój dowiedział się, że jego nowe żądanie, jakkolwiek zrazu wydawało się słusznem, napotkało wielkie trudności.
Teraz napisał do Bonapartego list następujący, podobno ostatni. Byłoto w kilka dni po mém urodzeniu.
Sądziłem, bo nawet uczyniłeś mi zaszczyt powiedziawszy mi to sam, że mam prawo liczyć me zaległości od 30 pluviose roku VII. Rachunki wykazały, co należy potrącić z należności za ten czas. Odebrałem żołd za trzy pierwsze kwartały roku IX, ale minister wojny donosi mi w liście z d. 29 fructidora, że nie mogę odebrać w całości co mi się należy za część roku VII i roku VIII, w moc wyroku, który względem mnie wydałeś, a który wyraźnie powiada, że mam być umieszczony na liście tylko z tém, co mi ustawa przyznaje, to jest z żołdem za dwa miesiące czynnej służby.
„Ale jenerale konsulu, znasz nieszczęścia jakich doznałem — wiész, że nie mam majątku, i przypomnisz sobie skarb w Kairze.
„Mam dość nadziei w twej przyjaźni, aby ufać, że raczysz przykazać wypłacenie mi żołdu zalegającego za rok VII i VIII. To wszystko, o co proszę.
Mając lat 36, uczuwam już niedołęztwo, właściwe tylko wiekowi bardzo późnemu. Spodziewam się więc jenerale konsulu, że nie pozwolisz, aby człowiek, który podzielał twoje prace i niebezpieczeństwa, dogorywał w biedzie kiedy możesz uwolnić go od niedostatku zatwierdzeniem objawu wspaniałości narodowej, któréj jesteś organem.
„Mam jeszcze jedną troskę, jenerale konsulu, a ta wyznaję, bardziej mnie jeszcze udręcza niż poprzednio wynurzone. Minister wojny zawiadomił mnie swym listem z dnia 29 fructidora, że na rok X zamieszczony jestem na liście jenerałów nieczynnych. Więc że w moim wieku i z mojém imieniem mam być dotknięty rodzajem reformy. Rozumiałem przecież, że moje przeszłe zasługi zasłonią mnie od tego. W r. 93 dowodziłem naczelnie armiami republiki; jestem najstarszym z jenerałów; mam po sobie czyny wojenne, które przeważnie wpłynęły na wypadki; zawszem obrońców ojczyzny prowadził do zwycięztwa, Powiédz, kto więcéj nademnie pozyskał dowodów twego szacunku. A otóż młodsi odemnie wszędy w urzędzie, a ja zamieszczony na liście bezczynnych! Jenerale konsulu, odzywam się do twego serca, pozwól abym w niém złożył me żale, abym w twoje ręce oddał moją obronę przeciwko nieprzyjaciołom, jakich miéć mogę.“
Na tydzień wcześniéj pisał mój ojciec do ministra wojny:
„Odebrałem twój list z dnia 29 z. m., w którym mi donosisz, że będąc bez przeznaczenia, zamieszczony zostałem na liście jenerałów nieczynnych i że będę pobierał 7500 franków rocznéj płacy, począwszy od 1 vendémiaira r. X.
„Zasługi położone w narodzie, każą mi ufać, iż rząd użyje mnie przy pierwszéj sposobności, skoro mu skreślisz obraz tych zasług.
„Nie wspominam świeżo doznanych nieszczęść; jako francuz jednakże poniosłem je dla Francyi i z tego względu nieszczęścia te nadawać mi powinny prawo do wdzięczności narodowéj; wiadomo zresztą, że przechodziłem kolejno przez wszystkie stopnie wojskowe, od żołnierza do jenerała głównie dowodzącego, że je wszystkie zdobyłem sobie ostrzem méj szabli; że w każdym mym awansie nie grała roli intryga.
„Góra Cenis, góra Bernard, uporczywa obrona pod Mantuą w dniu 27 nivose roku VI, w któréj dwa konie podemną zabito; przejście przez Lavis, które policzono za zasługę jenerałom Baraguai-d’Hilliers i Delmas, a które jest mojém dziełem; walka na moście w Tyrolu, któréj winien jestem że naczelny wódz Bonaparte przedstawił mnie Dyrektoryatowi wykonawczemu z przydomkiem Horacyusz Kokles że miano mi powierzyć naczelne dowództwo w armii Tyrolu; nareszcie bunt w Kairze, który poskromiłem w niebytności wszystkich innych dowódzców, jak to wiész dobrze obywatelu ministrze: oto moje prawa, prawa nieprzedawnione, do względów mych towarzyszy broni i wdzięczności kraju.
„Od roku 1793, obywatelu ministrze, dowodziłem naczelnie rozmaitemi armiami republiki; w owych czasach nieszczęśliwych i ciężkich, nigdym nie był zwyciężony, owszem zawsze zwycięztwo wieńczyło moje przedsięwzięcia.
„Teraz jestem najstarszym jenerałem w tym stopniu; uczestnik wszystkich prawie bojów we Włoszech i Egipcie, przyłożyłem się więcéj niż ktobądź inny do tryumfów pierwszego konsula i sławy naszego oręża. Listy jego, które posiadam, świadczą o jego szacunku, jeśli nie o przyjaźni; ty sam, obywatelu ministrze, obsypałeś mnie, po mym powrocie z niewoli neapolitańskiéj, oznakami najżywszéj przychylności a teraz mam pójść na reformę!
„Obywatelu ministrze, tego się nie spodziewam i proszę cię, abyś list niniejszy zakomunikował pierwszemu konsulowi i powiedział mu, iż po jego dawnéj przyjaźni oczekuję rozkazów umieszczenia mnie w służbie czynnéj.
„Honor był nieodstępnym towarzyszem mych kroków, otwartość i prawość są podstawami mego charakteru, niesprawiedliwość jest dla mnie najsroższą męczarnią.
Rejestr korespondencyj mego ojca, który mam przed sobą, kończy się tutaj, daléj już tylko białe idą strony.
Dwa listy powyższe, do ministra wojny i do pierwszego konsula, są ostatniemi, które pisał.
Pozostały one niewątpliwie bez odpowiedzi.
Teraz opanowało go zniechęcenie, zajął się w duchu pod ciężarem samego siebie i zagrzebany w ciemni swéj nieczynności, jakoby w owéj izbie umarłych, gdzie potępieni ostatni raz się zatrzymują w pochodzie na rusztowanie, w odrętwiałości, przerywanéj napadami rozpaczy, czekał téj wielkiej chwili, która dla większéj części jego towarzyszów broni, szczęśliwszych od niego, wybiła na polu bitwy.