Biblia Wujka (1923)/Ewangelia wg św. Marka 2
I zasię wszedł do Kapharnaum po dniach, i usłyszano, że był w domu. [1]
2 A wiele się ich zebrało, tak iż się zmieścić nie mogli ani u drzwi; i mówił do nich słowo.
3 I przyszli do niego, niosąc powietrzem ruszonego, którego nieśli czteréj.
4 A gdy go nie mogli przedeń przynieść dla ciżby, odarli dach, gdzie był, a uczyniwszy dziurę spuścili łóżko, na którem powietrzem ruszony leżał.
5 A Jezus obaczywszy wiarę ich, rzekł powietrzem ruszonemu: Synu! odpuszczają się tobie grzechy twoje.
6 A byli tam niektórzy z Doktorów, siedząc i myśląc w sercach swoich:
7 Czemu ten tak mówi? bluźni. Któż grzechy odpuścić może, jedno sam Bóg? [2]
8 Co wnet poznawszy Jezus duchem swym, iż tak w sobie myślili, rzekł im: Czemu to myślicie w sercach waszych?
9 Cóż łatwiéj jest, rzec powietrzem ruszonemu: Odpuszczają się tobie grzechy, czyli rzec? Wstań, weźmij łóżko twoje i chódź?
10 A iżbyście wiedzieli, iż Syn człowieczy ma moc odpuszczać grzechy na ziemi, rzekł do ruszonego powietrzem:
11 Tobie mówię: Wstań, weźmij łóżko twe a idź do domu twego.
12 A on natychmiast wstał, a wziąwszy łóżko, wyszedł przed wszystkimi, tak iż się wszyscy zdziwili, i chwalili Boga, mówiąc: Iżeśmy nigdy tak nie widali.
13 I wyszedł zasię do morza, a wszystka rzesza przychodziła do niego, i nauczał je.
14 A gdy mijał, ujrzał Lewi Alpheuszowego, siedzącego na cle i rzekł mu: Pójdź za mną. A wstawszy, szedł za nim. [3]
15 I stało się, gdy siedział u stołu w domu jego, wiele celników i grzeszników wespółek siedzieli z Jezusem i z uczniami jego; bo ich wiele było, którzy i chodzili za nim.
16 A widząc Doktorowie i Pharyzeuszowie, iż jadł z celniki i grzeszniki, mówili uczniom jego: Czemu z celniki i grzeszniki je i pije mistrz wasz?
17 To usłyszawszy Jezus, rzekł im: Zdrowi nie potrzebują lekarza, ale, którzy się źle mają; albowiem nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzesznych. [4]
18 A uczniowie Janowi i Pharyzeuszowie pościli i przyszli i mówili mu: Czemuż uczniowie Janowi i Pharyzejscy poszczą, a twoi uczniowie nie poszczą?
19 I rzekł im Jezus: Izali mogą synowie gód małżeńskich pościć, póki z nimi jest oblubieniec? Jako długo z sobą oblubieńca mają, nie mogą pościć. [5]
20 Ale przyjdą dni, gdy od nich odjęty będzie oblubieniec, a tedy będą pościć w one dni.
21 Żaden nie przyszywa łaty sukna surowego do staréj szaty; bo inaczéj sztuka nowa ujmuje z starzyzny, i bywa większe zdarcie.
22 I żaden nie leje wina nowego w stare statki; bo inaczéj wino rozsadzi statki, i rozleje się wino, a statki się zepsują; ale wino nowe ma być wlewane w statki nowe.
23 I stało się zaś, gdy Pan przechodził w szabbaty przez zboża, a uczniowie jego poczęli iść i rwać kłosy. [6]
24 A Pharyzeuszowie mu mówili: Oto co czynią w szabbaty, co się nie godzi?
25 I rzekł im: Nigdyście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy potrzebował, a łaknął sam i co z nim byli? [7]
26 Jako wszedł do domu Bożego za Abjathara, najwyższego kapłana, i jadł chleb pokładny, którego się nie godziło jeść jedno kapłanom, i dał tym, którzy z nim byli? [8]
27 I mówił im: Szabbat uczynion jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabbatu.
28 A tak Syn człowieczy jest Panem téż i szabbatu.