Boska komedja (Dante, 1909)/Piekło/Pieśń XXI
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Boska komedja I. Piekło |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1909 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Edward Porębowicz |
Tytuł orygin. | Divina Commedia |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
PIEŚŃ XXI.[1]
1 Tak z mostu na most, gwarząc bez ustankuO rzeczach, które w powieści pominę, 4 By stamtąd zajrzeć w następną szczelinęZłych Dołów i jej marne poznać żale: 7 Jako w weneckim zimą arsenaleWre lepka smoła w kotłach na zaprawę 10 Więc kiedy jeden nową stawia nawę,Drugi rozbitej przez długie podróże 13 Więc jeden reje, drugi sztaby, trzeci strużeWiosła, a czwarty zasię kręci liny; 16 Tak mocą bożą, bez ognia przyczynyW padolnym żłobie smoła wrzała zgęsła 19 Widziałem jeno tyle, że się trzęsłaW bańkach powierzchnia bulgocąca wrzątku: 22 A gdym tak patrząc, czekał zdarzeń wątku,Wódz mój zawołał nagle: »Wara! wara!« 25 Więc się zwróciłem jak człek, co się staraWytrwać i poznać strach, który go pędzi, 28 Ucieka wprawdzie, ale kroków szczędzi;Ujrzałem postać czarnego straszydła, 31 Aj, jaka mara to była obrzydła!Jak mi się wydał czart w swem iściu srogi 34 Z bark, co prężyły pyszne ostre rogi,Zwisał mu grzesznik na wznak wywrócony; 37 Z naszego mostu krzyczał: »Hej, Złe szpony![2]Oto starosta jeden z Citty grodu[3]; 40 Wracam do miasta, gdzie ich mam jak lodu;Oprócz Bontura[4] chłop w chłopa filuty, 43 W przepaść go rzucił i po skale lutejWracał, a gonił nie stawiając pięty, 46 Ow spadł i grzbietem wypływał, wpół zgięty,A czarci stojąc pod mostem, krzyczeli: 49 Inszej tu zażyj niż w Serchio[6] kąpieli;Jeśli z łap naszych nie strach ci zadzierki, 52 Wtem stoma widły pokłuli mu nerki,Krzycząc: »Po ciemku pląsaj sobie w warze 55 Właśnie tak samo kuchcikom kucharze,Aby po wierzchu mięso nie pływało, 58 A Wódz mój rzecze: »By się nie wydało,Że jesteś tutaj, obierz sobie głazy 61 A jakiejkolwiek doznał-bym obrazy,Bądź-no spokojny, że im się obronię: 64 Potem most przeszedł; gdy po drugiej stronieDocierał, gdzie się poczyna wał szósty, 67 Z jaką wściekłością i z jakimi szustyZgraja kundysów wypadnie na dziada, 70 Tak tu czerń djabłów z pod mostu wypada,Grożąc widłami; lecz on na kaduki 73 Zanim poczniecie dziubać, czarne kruki,Sam tutaj który! słysz, co się mnie tyczy! 76 »Hybaj, Zły Chwoście!«[7] czereda zakrzyczy.Więc jeden wyszedł, reszta w miejscu stoi; 79 »Myślisz, Zły Chwoście, że mógłbyś tu mojejOsoby w piekle zażywać widoku 82 Bożego sądu i losów wyroku?Zatem puszczaj mię! Niebo rozkaz dawa, 85 Tedy runęła czarta duma żwawa;Z rąk mu narzędzie męki wyleciało 88 A Wódz mój do mnie: »Ej, ty, co za skałąSiedzisz, kamiennym zasłonięty wałem, 91 Zaczem się ruszę i popędzę cwałem;Wszyscy szatani zabiegli mi drogę, 94 Pamiętam twierdzy poddaną załogę:Śród wrogich szyków, pod paktem z Kaprony 97 Do boku Wodza cały przytulony,W gromadę czartów, co z takim wypadła 100 Zniżając haki, piekielne widziadłaSzeptały do się: »Kuper mu zdziurawię!« 103 Lecz ten, co w naszej pośredniczył sprawiePrędko do czarta przyskoczy i powie: 106 A do nas: »Niech wam nie postoi w głowieKołować dalej po tej skały grzbiecie; 109 Lecz skoro naprzód koniecznie iść chcecie,Tym tu wyłomem drogę przedsięweźcie; 112 Lat się spełniło właśnie tysiąc dwieścieSześćdziesiąt i sześć wczoraj o tej porze[10], 115 Zapadło; czarcią z wami poślę stróżęZajrzeć, czy gdzie duch głowy nie wytyka; 118 »Niech Tłumirosa z Wiłą naprzód zmyka!«[11]Wrzasnął. »Psia-Morda za nimi w sie czasy; 121 Nadto ruszajcie Smoczy-Pysk i ŁasyI Ostry-Pazur i Knurec zębaty 124 Nad wrzącą smołą rozstawić mi czaty;Tym mają dane być glejt i opieka 127 »Biada!« krzyknąłem, »co nas tutaj czeka?Odejdźmy sami, gdyś szlaku podróży 130 Przezorny byłeś dotąd, bądźże dłużej;Nie słyszysz, jak to zgrzytają im kielce? 133 A Mistrz mój na to: »Lękliwy-żeś wielce!Niechże się marszczą i zgrzytają zdrowi; 136 Wtem ku lewemu pierzchnęli wałowi,Wprzód wyciągnąwszy języki przed starszym, 139 A on im z kupra zagrał przed wymarszem.
|
- ↑ Koło VIII, jar 5. Oszuści. Groteska piekielna.
- ↑ Złe Szpony, w oryg. Malebranche.
- ↑ Starosta jeden z Cytty grodu, z miasta św. Zity, tj. z Lukki. Komentatorowie sądzą, iż potępieńcem tym jest Marcin Bottaio.
- ↑ Oprócz Bontura, dla większej ironii. Bonturo Dati, głowa stronnictwa ludowego w Lukce, osławiony jako »największy oszust lukezański«.
- ↑ Wizerunek święty. Krucyfiks czczony w Lukce pod nazwą Święte oblicze.
- ↑ Serchio, rzeka przepływająca w pobliżu Lukki.
- ↑ Zły Chwost, w oryg. Malacoda.
- ↑ pod paktem z Kaprony — Wychodząc. Pizańczycy oblężeni zjednoczonemi siłami Lukezanów i Florentczyków, z braku wody musieli poddać twierdzę Kaprony. Kiedy bezbronni opuszczali warownię, wojska oblegających wołały »zabij, zabij«, tak, iż zachodziła obawa, czy dochowają warunków kapitulacji. Dante brał udział w tem oblężeniu 1290 r. jako żołnierz konny.
- ↑ Zdziebełko, w oryg. Scarmiglione.
- ↑ Lat się spełniło właśnie... Rachując od śmierci Chrystusa i dobierając 33 lat i 3 miesiące Jego życia, otrzymujemy pierwszy dzień roku 1300, tj. chwilę wizji poematu. Jezus skonał o 3-ciej popołudniu, jest zatem 10-ta rano.
- ↑ W. 118—123. Imiona czartów odpowiadają imionom oryginalnym jak następuje: Tłumirosa: Calcabrina; Wiła: Alichino (Arlechino); Psia-Morda: Cagnazzo; Kudłacz: Barbaricia; Smoczy-pysk: Draghignazzo; Łasy: Libicocco; Ostry-Pazur: Graffiacane; Knurec zębaty: Ciriatto sanuto; Szalej: Farfarello; Opętaniec-Krasy: Rubicante pazzo.
Cała ta oraz następna pieśń posiadają charakter komiczny groteski, odpowiednio do stylu wieków średnich mieszającego potworność i karykaturę z majestatem, np. na odrzwiach kościołów gotyckich. Język, scena, działacze, sposób przedstawienia są umyślnie trzymane w tonie i nastroju naiwnych powieści wizyjnych i kazań.