Jezuici w Polsce (Załęski)/Tom I/055

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Podtytuł Walka z różnowierstwem 1555—1608
Wydawca Drukarnia Ludowa
Data wyd. 1900
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały Tom I
Indeks stron


§. 54. Zygmunt III w sporze z Zamojskim. — Nuncyusz i Skarga pośredniczą. — Nowe nieporozumienia 1590—1592.
1603—1605.

Praktyki rakuskie były wodą na młyn niechęci Zamojskiego do króla, mającej swe źródło częścią w różnicy zapatrywań na przyjaźń z Austryą, częścią w obrażonej miłości własnej kanclerza, że nie mógł jak pragnął, przewodzić królowi. Był on rozżalony na całe stronnictwo „regalistów“, w którem znaleźli się prawie wszyscy dawni partyzanci Austryi, tak jak w stronnictwie „kanclerzystów“ znajdowali się wyborcy Zygmunta. O co te gniewy czy żale?
Wspomniałem, że podczas zjazdu w Rewlu partya austryacka obawiała się, aby Zamojski nie kazał obrać się królem i głosiła, że pod pozorem obrony przed Tatarami i wojny z Turkiem zbiera wojsko w tym celu. Były to niedorzeczne przypuszczenia, za to smutną rzeczywistością był srogi napad Tatatarów w sierp. 1589 r. aż po Lwów i Tarnopol i groźba wojny tureckiej, jeżeli Polska haraczu 300.000 dukatów nie zapłaci. Więc sejm w marcu 1590 uchwalił pobory, zorganizował Kozaków, a hetmanowi nadał władzę prowadzenia wojny w kraju i po za krajem według wymagań sztuki wojennej.
Cóż robią regaliści? Rozpuszczają wieść, że wojna turecka to fałszywy alarm dla wyłudzenia poboru, który pójdzie do kieszeni hetmana Zamojskiego. Stary prymas Karnkowski i Stanisław Górka zwołują samowolnie zjazd Wielkopolan do Koła, ten znosi uchwalony na sejmie pobór, i ogranicza władzę hetmana do pilnowania granic rzpltj. Król zganił wprawdzie zjazd kolski jako bezprawny, ale rad był ograniczeniu władzy hetmańskiej.
Pojmiemy, że Zamojski czuł się tem oszczerstwem dotknięty do żywego; miał prawo dochodzić swej krzywdy na sejmie 1590/1 i dlatego obesłał sejm listami, w których, broniąc swej czci obywatelskiej, tłumaczy niebezpieczeństwo tureckie, a równocześnie wytacza przed szlachtą „praktyki rakuskie“ króla. Na sejmie nie było jednak o nich mowy, rej na nim prowadzili regaliści, zniesiono pobór i rozszerzenie władzy hetmańskiej uchwalone na przeszłym sejmie. Projekt wykluczenia Habsburgów od polskiego tronu, dzięki zabiegom cesarskiego posła, bisk. ołomunieckiego Pawłowskiego, nie doszedł do skutku, Zamojski pobity na całej linii, a w dodatku poróżnił się i to na dobre z królem.
Prosił on, aby wakujące po bisk. Baranowskim, który na stolicę płocką postąpił, podkanclerstwo nadał król bisk. Tylickiemu, swemu alter ego, a biskupstwo krak. po zmarłym Myszkowskim kard. Jędrzejowi Batoremu. Król zwyczajem swoim dał nijaką odpowiedź, którą atoli Zamojski wziął za obietnicę. Tymczasem na sejmie 1591 r. król oddał pieczęć mniejszą referendarzowi kor. księdzu Janowi Rola Tarnowskiemu, regaliście, stronnikowi Austryi. Rozdrażniło to kanclerza do tego stopnia, że w senacie ostre wymówki czynił królowi: „już teraz ani słowom, ani pisma wierzyć nie można“. Na to mu król w gniewie odpowie: „Jam królem w Polsce i z nikim władzy nie dzielę“. — „Ale wybranym królem, odeprze Zamojski, nie tyranem“. Król porwał się do korda, wołając: „ambicyi tego człowieka ja nie ścierpię dłużej“. Pohamowali go senatorowie. Popsuły się humory wszystkim, pomimo sutego obiadu, który zastawił wda Firlej. Zamojski na obiad nie przybył[1]. Domagał on się natarczywie na tym sejmie (w styczniu 1591) wykluczenia Habsburgów od korony polskiej, jak to obszernie w swych relacyach (w formie dziennika) opowiada poseł cesarski biskup Jędrzej Jerin[2]. Cesarz Rudolf przysłał jeszcze w kwietniu 1590 r. Daniela Prinz’a, radcę apelacyjnego do króla, nuncyusza Hannibala i naczelników partyi austryackiej, upewniając króla i stany o stałej swej przyjaźni. Biskupi wszyscy, zdaje się, że za namową nuncyusza złożyli wobec notaryusza apost. Marcina Mięty (Mienthae) energiczny protest przeciw wykluczeniu Habsburgów od tronu, bo by to znaczyło tron polski oddać heretykom. Wnet jednak czterej z nich, między nimi bisk. Rozdrażewski, przerzucili się na stronę Zamojskiego[3]. Król zaś pamiętny obrazy, na biskupstwo krak. zamianował nie kard. Batorego, ale kard. Radziwiłła, wbrew tradycyom i prawu 1569 r., że w Koronie Koroniarzom, na Litwie Litwinom godności rozdawane być mają i wyprawił go z biskupem Rozdrażewskim w dziewosłęby po arcyksiężniczkę Annę do Gracu i Pragi.
To małżeństwo z Anną, uchwalone na tajnej radzie senatu 13 stycz. 1591, przyzwolone przez cesarza Rudolfa w wrześniu t. r., doszłe wreszcie do skutku 30 maja 1592, napsuło także wiele krwi Zamojskiemu[4]. Król miał prawo wyboru małżonki, potrzebował jednak aprobaty senatu, ale nie sejmu. Zamojski swatał go 1589 r. z palatynówną Renu, kalwinką, na co mu król sucho: „ja o małżeństwie nie myślę“[5].
Teraz widząc, że król jeszcze ściślej wiąże się z Austryą, pomimo, że Maksymilian paktów będzińskich nie zaprzysiągł, a nie mogąc temu przeszkodzić, z tem większą zapalczywością rzucił się na „praktyki rakuskie“, a rewelacye Maksymiliana podały mu broń pożądaną. Więc w kwietniu 1592 pod pozorem kadencyi trybunalskiej zwołał swoich „kanclerzystów“ do Lublina. Król nie mając siły i powagi dosyć, aby bezprawny zjazd zakazać, wysłał tam regalistów, trzech biskupów i kilku świeckich senatorów. Zamojski wytoczył przed zjazdem praktyki rakuskie, okazywał przejęte listy, ganił małżeństwo z Anną i domagał się sejmu, którego król zwołać nie ma ochoty. Dwie deputacye od zjazdu stanęły przed królem: jedna, kanclerzystów, domagała się zaniechania praktyk, zawieszenia małżeństwa, aż Maksymilian dopełni paktów będzińskich, zwołania sejmu; druga, regalistów, protestowała przeciw żądaniom tamtej. Odpowiedział Tarnowski od tronu, że król sejm zwoła, że żadnych praktyk rakuskich nie prowadzi i na to wręczył deputatom pisemne zaręczenie króla, że małżeństwa odkładać nie może, bez uchybienia sobie i cesarzowi.
Niekontent z odpowiedzi Zamojski, zwołuje zjazd drugi do Jędrzejowa na 1 czerw. 1592, na który zjechało kilku senatorów: Firlej, Zebrzydowski, Stan. Tarnowski, Leśniowolski, starosta Stan. Żółkiewski i wielu szlachty. Król bezsilny obesłał zjazd protestacyą. Rozprawiano wiele o praktykach rakuskich, o kamaryli królewskiej i cudzoziemcach na dworze, o dokonanem już małżeństwie króla i na wniosek Zamojskiego uchwalono wysłać deputatów na sejm (zwołany na 7 sierp. 1592), z domaganiem się ostrej inkwizycyi na króla.
Zebrał się ten sejm złowrogi, smutne dzieło pychy Zamojskiego. Obydwa stronnictwa przybyły zbrojno, jak na wojenną wyprawę. Wiele czasu upłynęło, zanim wybrano marszałka, bezbarwnego Daniłłowicza. Wołano o inkwizycyę względem praktyk rakuskich, ale jak ją urządzić, nie było zgody, me dopuszczali snać do niej regaliści. Jedni domagali się komisyi inkwizycyjnej z senatorów i posłów, drudzy prowadzić ją chcieli w pełnej izbie. Kłócono się o to od 13—28 września. Król zasiadł do sądów sejmowych, zabroniła izba. W senacie Mikołaj Krzysztof Radziwiłł, Leśniowolski i Zamojski ważne co do praktyk poczynili odkrycia, Zamojski okazywał nawet własnoręczny Zygmunta do Ernesta list, który się okazał być podrobionym[6]. Znane nam już rewelacye Maksymiliana z d. 20 maja i 1 wrześn. kompromitowały niezmiernie króla. Mówiono o nich wiele, nietylko w sejmie, ale i w Warszawie całej, dokąd zjechała się szlachta krakowska i zawiązawszy osobne koło za miastem, napierała na posłów swoich, aby coprędzej do inkwizycyi przystąpiono. O królu, by o winowajcy, wyrażano się pogardliwie, krytykowano, złorzeczono mu. Rezydent cesarski, Dunker, donosi cesarzowi, że Zamojsczycy domagają się wykluczenia Habsburgów od polskiego tronu, że są silne podejrzenia praktyk rakuskich z Ernestem[7]. Były niestety dowody. Z dniem każdym położenie króla i regalistów stawało się kłopotliwsze: dopuścić do inkwizycyi, do sądu na króla, znaczyło to pogrzebać na zawsze powagę tronu.
Król stale przeczył wszystkiemu; powoływał się na pisemną deklaracyą, jaką złożył na radzie senatu jeszcze w kwietniu 1592, że obcy jest wszelkim praktykom rakuskim, Polski opuszczać nie myśli, a na wypadek śmierci ojca swego, zaraz po koronacyi w Sztokholmie, do Polski powróci i stale zamieszka. Widząc jednak straszny zamęt, jaki sprawa inkwizycyi w sejmie wytworzyła i z dniem każdym rosnące oburzenie szlachty przeciw swej osobie, uległ radom niektórych senatorów, a zwłaszcza marszałka w. k., Jędrzeja Opalińskiego i 28-go wrześ. 1592 r. wystawił drugą, podobną do tamtej, deklaracyą, jako w żadne praktyki nie wchodził, a tylko „podejrzeń“ stał się ofiarą, że jednak, jeżeli jakie praktyki istnieją, pozwala je narodowi przeciąć i ojca (króla Jana) prosić, aby dalszych praktyk zaniechał i ukarał tych, którzy się niemi zajmują. Zniżył się do tego, że tych, którzy samowolne zjazdy zwoływali, rozgrzeszył „jako w dobrej myśli uczynione“, że wyrzekł się zamierzonej podróży do Szwecyi, a gdyby po śmierci ojca wyjechać musiał, to kaucyą złoży, iż do Polski powróci[8].
Wielewicki nazywa tę deklaracyą „extorta, panini decens et minime necessaria, wymuszoną, nieprzyzwoitą i niepotrzebną“[9]. Nie ulega wątpliwości, że Jezuici dworscy, Gołyński i Skarga, którzy w Rewlu dymisyą swą podali, gdy króla od zamiaru powrotu do Szwecyi odwieść nie mogli, byli zupełnie obcymi wszelkim „praktykom rakuskim“, że im wiary nie bardzo dawali i dlatego owe, poniewierające godność królewską deklaracye, wydały się im także „mniej przyzwoite i niepotrzebne bo nie zaspokoiły mściwości Zamojskiego, ani uciszyły opozycyi, ale owszem ulegalizowały jej anarchiczne roboty i ośmieliły do dalszych.
Istotnie, Zamojski nie zadowolił się deklaracyą, wykazywał jej sprzeczności, domagał się koniecznie inkwizycyi i wykluczenia Habsburgów od polskiego tronu. Wtórowali mu liczni kanclerzyści Ale prymas Karnkowski, który na początku sejmu błagał króla, aby pozostał w Polsce, a Polacy przyczynią się do utrzymania go na tronie w Szwecyi, oparł się Zamojskiemu, deklaracyę króla uznał za dostateczną, usuwającą na zawsze potrzebę inkwizycyi i przez biskupa Baranowskiego przedłożył do obrad artykuły inne, naglące. Pracowała nad nim ręka nuncyusza Malaspiny, któremu relacye posłów cesarskich przypisują zasługę zażegnania burzy przeciw Habsburgom i upadek projektu wykluczenia ich od tronu. Kanclerzyści jednak wołali o inkwizycyę i do innych artykułów przystąpić nie chcieli. Aby ich uciszyć, król wystawił 2 paźdz. trzecią deklaracyą, w której ponawia zapewnienie, że zostanie w Polsce, że wszakże spodziewa się, że Polacy dopomogą mu do zachowania dziedzicznego królestwa. W tej nadziei żądał, aby sejm wyprawił poselstwo do Szwecyi z zapytaniem o stan rzeczy i czy bytność króla nie będzie tam potrzebną? Kanclerzyści oświadczyli, że tego uczynić nie mogą i nie chcą i wołaniem o inkwizycyą i tamowaniem obrad rozbili sejm. Król w czwartej deklaracyi 6 paźdz. oświadczył się raz jeszcze z postanowieniem zatrzymania korony polskiej i tak się nieszczęsny ów sejm inkwizycyjny zakończył[10].
Zamojski wyszedł z niego pobity, bo ani inkwizycyi na króla, ani ekskluzyi Habsburgów od polskiego tronu nie przeprowadził. Co gorsza, wyszedł obciążony winą, że podkopał już i tak słabą władzę i powagę tronu, a ferment rozkładu, niesforności i anarchii rzucił pełną dłonią w naród-szlachtę.
Zygmuntowi nad wyraz przykre były te narady nad inkwizycyą a nadewszystko gniewały go rewelacye własnego podkomorzego w senacie Leśniowolskiego i Zamojskiego o praktykach rakuskich, żywił do obydwóch żal wielki i okazał swą niełaskę[11].
Wtenczas nuncyusz Malaspina, uproszony snać przez cesarskich posłów i rezydenta Dunkera, którzy zawziętości kanclerza na Habsburgów niełaską króla spotęgowanej, zawsze się obawiali, podjął się niełatwej pracy pojednania obydwóch a użył w tem pomocy Skargi. Wyprawił go (19 października 1592 r.) najprzód do wdy lubel. Zebrzydowskiego, już wtenczas powiernika myśli kanclerza, ażeby uwiadomił Zamojskiego o niełasce króla i zapytał, czy jest życzeniem jego, aby nuncyusz przywrócił go do łaski królewskiej, acz nie jest pewny, czy tego u króla dokaże. Zebrzydowski spełnił polecenie i w imieniu Zamojskiego prosił nuncyusza o pośrednictwo u Zygmunta. Nazajutrz więc rano (21 paźdz.) nuncyusz udał się do króla i nie bez trudności przebłagał go. Natychmiast wyprawił Skargę do trzech senatorów, aby z nimi warunki i ceremoniał pojednania kanclerza z królem ułożyć. Gdy to się stało, znów wysłał Skargę do Zygmunta po zatwierdzenie tego co ułożono. Król zatwierdził. Więc 22 paźdz. 1592 Zamojski w otoczeniu senatorów stanął przed majastatem królewskim, i usprawiedliwiając wrzekomo swe postępowanie obowiązkiem kanclerskim stania na straży praw i całości rzpltj, prosił króla o przebaczenie, jeżeli mu się w czem naprzykrzył. Król przebaczył. Zamojski niebawem wyjechał z Warszawy[12]. Zajęty sprawami swej ordynacyi, a jako hetman obroną kresów rzpltj, wojnami z Kozactwem, Mołdawią, Wołoszą i Szwedami, rzadko pokazywał się na dworze króla. Zastępował go podkanclerzy Tarnowski.
Trwała ta łatana przyjaźń króla do kanclerza lat 11. Do zupełnego porozumienia między nimi nie przyszło nigdy.
Powtórzyły się ataki kanclerza i jego partyi na króla z powodu drugiego małżeństwa króla z Konstancyą austryacką w latach 1603—1605. Przy piatem bowiem dziecięciu Krzysztofie, umarła pierwsza żona Zygmunta, Anna, w Warszawie 10 lut. 1598 na rękach króla w obecności Jezuitów dworskich Skargi i Gołyńskiego i spowiednika swego O. Quadrantina, który też pełen cnót i pobożności żywot tej pani napisał i dedykował jedynemu jej pozostałemu przy życiu synowi Władysławowi królewiczowi[13].
Po pogrzebie królowej 16 paźdz. 1599 w Krakowie, uświetnionem jednem z najpiękniejszych kazań Skargi, matka nieboszczki, arcyksiężna Marya, bawiła dni kilka z królem w Łobzowie. Ona to zdaje się, poddała pierwszą myśl wejścia w powtórne związki małżeńskie z drugą swą córką Konstancyą, charakterem i usposobieniem podobną do śp. Anny, z którą król miał pożycie domowe bardzo szczęśliwe. Silniej nad te argumenta rodzinne przemawiały te same polityczne względy, które 1592 królowi małżonki w domu rakuskim szukać kazały. Więc z nikim przez lat kilka o tej sprawie nic nie mówiąc, bo rozrywały go kłopoty szwedzkie i wojna inflancka, zwierzył się z tą myślą niektórym senatorom i dworskim Ojcom dopiero 1602 r.
Oparł się temu stanowczo ks. Skarga, jemu się wydał pomimo dyspensy papieskiej, o którą król prosić postanowił, związek ten kazirodczym, na którym błogosławieństwo boże pomimo dyspens nie spocznie. Przewidywać tez, ze to nowe pokrewieństwo z znienawidzonym Zamojskiemu i potężnej jego partyi domem rakuskim, obudzi przyciszone już nieco podejrzenia, niechęci i napaści na króla, co się też stało rzeczywiście Z tych dwóch głównie powodów odradzał królowi projektowanego małżeństwa, a gdy król przekonać się me dał, prosił o uwolnienie z urzędu kaznodziei królewskiego, polecając na takowy O. Grodzickiego. W tym też duchu pisał listy do jenerała Akwawiwy.
Król po długich targach przyjął dymisyą Skargi, wnet jednak przyzwał go do siebie i prosił, aby na kaznodziejstwie nadwornem pozostał. Zdaje się, że z sprawą tą odniósł się król sam, albo przez prowincyała O. Dandina, Włocha, „który ani z Polaków nie był kontent, ani Polacy z niego“, do jenerała zakonu, bo ten w odpowiedzi na listy Skargi polecił mu, aby do sprawy małżeństwa królewskiego nie mieszał się, gdyż król przedłożył ją już papieżowi, a niemało senatorów przesłało Stolicy św. przedstawienia w duchu przeciwnym, wskazując na niestosowność tego związku i na płynące stąd niebezpieczeństwa dla rzpltj. Skoro więc sprawa roztrzyga się przed forum Stolicy św., to nie wypada ani Skardze, ani komukolwiek z Jezuitów zdanie swe o niej wypowiadać, i do niej się mieszać, tem bardziej, że część senatu i t. z. partya dworska przychyla się do projektu króla i takowy pochwala.[14] Umilkł Skarga, posłuszny woli starszych, ale przestrogi jego okazały się aż nadto ugruntowane.
Z tych samych powodów co Skarga, przeciwny był ślubom „z siostrą po siostrze“ spowiednik królewski Gołyński; innych zaś Jezuitów na dworze króla ani w otoczeniu jego nie było. Jakiemże więc czołem kładli rokoszanie, kładą niektórzy historycy „konszachty rakuskie“ Zygmunta na karb jakowejś „kamarylli jezuickiej“?
Od czasów zwłaszcza reformacyi, papieże trzymali się stale tej polityki, że w kwestyach spornych między królem katolickim a stronnictwami politycznemi, korporacyami, władzami nawet kościelnemi i zakonami, wyrozumiawszy dokładnie życzenie króla, zezwalali na nie, jeżeli tylko bez wyraźnej krzywdy dla strony przeciwnej, bez szkody dla Kościoła i bez jawnego grzechu stać się to mogło i szli w tem do granic najdalszych. Przekonamy się o tem naocznie w sprawie kłótni Jezuitów z krakowską akademią, w sporze Władysława IV z Jezuitami o brata jego Jana Kazimierza. Wynikało to z tej słusznej zasady, że wobec anarchii, jaką różnowierstwo w organizm społeczny chrześcijaństwa całego wszczepiło, sojusz królów katolickich z Stolicą św. stał się jedynym na nią hamulcem. Klemens VIII mógł tembardziej godzić się na projekt królewski, że odpowiadał on ulubionej jego, od lat wielu pielęgnowanej myśli utworzenia ligi Polski z Austryą, z księstwami Siedmiogrodu, Woloszy i Multan a nawet z Moskwą, przeciw Turcyi, i dlatego do ścisłych z domem cesarskim stosunków sam go zachęcał[15]. Następca zaś jego Paweł V, gdy już projekt dojrzał, nietylko żądanej dyspensy udzielił chętnie, pomimo bardzo żywych przedstawień ze strony Zamojskiego i jego partyi, ale związek ten wysoce pochwalił. „Rzecz arcypozyteczną dla chrześcijaństwa czynisz, pisał do Zygmunta, że tym powtórnym związkiem miłości łączysz się z przesławnym domem austryackim bo przez to staniecie się o wiele duższymi przeciw potedze tureckiej, imieniu chrześcijańskiemu wrogiej. Radość tez sprawisz podwładnym ci narodom onem twojem zacnem małżeństwem, co jak we wszystkiem innem, tak i w tej rzeczy dobremu królowi leżeć powinno na sercu, zwłaszcza, gdy naród tak przywiązany do swego króla, jak to o twoich Polakach słyszymy... Dlatego bardzo chętnie udzieliliśmy tobie i przyszłej twej małżonce potrzebnych dyspens i poleciliśmy, aby je jak najprędzej w najlepszej formie wyprawiono“. Dlatego tez osobnem brevem upoważnił papież kard. bisk. krak. Maciejowskiego do dania ślubu królowi w jego imieniu[16].
Niestety, zamiast radości narodu z tego małżeństwa, powtórzyły zie burzliwe, uwłaczające królewskiej powadze sceny sejmu inkwizycyjnego na sejmie 1603 r, a bardziej jeszcze na niedoszłym sejmie 1605 roku, na którym Zamojsk. po raz ostatni występował, chociaż nieprawdą jest, jakoby wyrzucał królowi „obrzydliwe związki z siostrą po siostrze“ i groził gniewem bożym. W chwili zaś, kiedy odbywały się uroczystości weselne w Krakowie, Zebrzydowski, marszałek w. k. zmuszony dla gości królewskich ustąpić z mieszkania, które czasowo tylko zajmował, rzucił hasło rokoszu: „ja z kamienicy, ale i król pójdzie precz z królestwa“.





  1. Arch. tajne państwa w Wiedniu Polonica 1591, styczeń, luty. Ralacya posła ces. biskupa wrocław. 19 grudnia 1590.
  2. Tamże. 1590 grudzień.
  3. Tamże. Polonica. 1590, kwiecień.
  4. W archiwum tajnem wied. Polonica 1591 i 1592 znajduje się list Zygmunta do cesarza z dnia 30 września 1591, w którym dziękuje za przyzwolenie cesarskie i obszerna korespondencya obydwóch co do intercyzy ślubnej, ceremoniału i dnia ślubu.
  5. Tamże.
  6. Niechętny Zygmutowi Dalin świadczy to wyraźnie: „Podejrzywano króla (na sejmie 1592), że z domem austryackim tajemne prowadzi układy o oddanie polskiej korony arcyksięciu Ernestowi, pochwycono listy, jakoby własnoręcznie przez króla pisane, przekonano się wreszcie, że są podrobione przez pisarza, który pismo króla naśladować umiał“.
  7. Archiw. tajne wied. Polonica 1592 sierpień, wrzesień.
  8. Heidenstein II, 312.
  9. I, 157.
  10. Szujski. Historia polska str. 232. Archiv. tajne wied. Polonica 1592. Relacya biskup wrocław. Nuncyusz pośredniczył między królem, prymasem i Zamojskim podczas sejmu, a deklaracya królewska z 2 i 5 października zdaje się być skutkiem tej mediacyi.
  11. Zrozumiał to Leśniowolski i nietylko że z dworu się usunął ale i z Krakowa. Dworzec swój pod zamkiem sprzedał, umieściwszy pierw na facyacie jego dwa wieńce z napisem: Sola tibi virtics — Et meruisse sat est tylko cnota ci pozostała, zasługa wystarczy. (Wielewicki Diarium, I, 162). Wnet, bo 17 stycznia 1593 zeszedł z tego świata.
  12. Wielewicki I, 157, 158. Którzy to byli ci trzej senatorowie, niewiadomo.
  13. Speculum pietatis continens vitam Annae Austriacae, Poloniae Sueciaeque reginae. Brunsbergae 1605.
  14. Wielewicki II, 31, 32.
  15. Theiner. Monum. Reg Pol. III, 279.
  16. Theiner. Monum hist pol III, 287, 288. Dwa brevia datowane z d. 12 i 13 września 1605.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.