Księga duchów/Księga trzecia/Rozdział VIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Księga duchów |
Część | Księga trzecia |
Wydawca | Franciszek Głodziński |
Data wyd. | 1870 |
Druk | I. Związkowa Drukarnia |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | anonimowy |
Tytuł orygin. | Le Livre des Esprits |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała Księga duchów |
Indeks stron |
776. Stan przyrodzony a prawo natury czy jest to jedno i to samo?
„Nie; stan przyrodzony jest stanem pierwotnym. Cywilizacja jest niemożliwą w stanie przyrodzonym, przeciwnie, prawo natury dopomaga do rozwoju ludzkości“
Stan przyrodzony jest dziecięcym początkiem ludzkości, oraz punktem wyjścia rozwoju umysłowego i moralnego. Człowiek posiadając przymioty doskonalenia się, i nosząc w sobie zarody tego ulepszania się, nie jest przeznaczony do życia ciągłego w stanie przyrodzenia, podobnież jak nie ma przeznaczenia zostawać zawsze w dzieciństwie; stan przyrodzony jest stanem przechodowym, z którego wychodzi za pomocą postępu i cywilizacji. Prawo natury, przeciwnie, rządzi całą ludzkością, a człowiek doskonali się w miarę jak naucza się postępować podług tego prawa.
777. W stanie przyrodzonym, człowiek mając mniej potrzeb nie ma tych męczarni jakie sobie potworzył w stanie więcej rozwiniętym; co myśleć o tych, którzy uważają ten stan, jako stan doskonałej błogości na ziemi?
„Cóż chcesz! jest to szczęście bydlęcia, a znajdują się ludzie, co innego nie pragną. Jest to być szczęśliwym nakształt zwierzęcia. Dzieci też są niby szczęśliwsze od ludzi dojrzałych.“
778. Człowiek czy może się wstecz cofać, do stanu przyrodzonego?
„Nie; człowiek musi postępować nieustannie, i nie może powracać do stanu dziecięctwa. Jeśli postępuje, to dla tego że Bóg tak chciał; myśleć, że może wstecz cofać się, jest to odrzucać prawo postępu.“
779. Człowiek czy czerpie postęp z samego siebie, albo też może w skutek nauki?
„Naturalnie, że człowiek rozwija się sam z siebie; lecz nie wszyscy postępują równocześnie, i w jednaki sposób; więcej rozwinięci dopomagają do postępu mniej rozwiniętym przez zetknięcie się społeczne.“
780. Postęp moralny czy zawsze idzie w ślad za postępem umysłowym?
„Jest to jego proste następstwo, chociaż nie zawsze daje się ono postrzegać natychmiastowo.“ (192 — 365.)
— Postęp umysłowy w jaki sposób prowadzi do postępu moralnego?
„Nauczając poznawać dobro i złe; wybór pozostaje człowiekowi do zrobienia. Rozwój wolnej woli następuje po rozwoju umysłowym, i zwiększa odpowiedzialność za postępowanie.“
— Jakże to wytłómaczyć, że narody najwięcej oświecone bywają częstokroć i najwięcej zepsute?
„Postęp zupełny jest celem ostatecznym, lecz narody podobnie jednostkom dochodzą do niego tylko krok za krokiem. Dopóki uczucie moralne w nich się nie rozwinie zupełnie, mogą one używać swego rozumu na złe Moralność i rozum sa to dwie siły, które przychodzą do równowagi zaledwie po długiem wahaniu się.“ (365 — 751.)
781. Czy w mocy człowieka zatrzymać rozwój postępu?
„Nie; niekiedy tylko przeszkadzać może.“
— Jak trzymać o ludziach, co usiłują powstrzymać postęp, i chcą ludzkość wstecz cofnąć?
„Biedne istoty, które Bóg ukarze; obali je potok, który pragną powstrzymać.“
Postęp należy do warunków przyrodzenia ludzkiego, nikt więc oprzeć się mu nie jest w stanie. Jest to żywa siła, którą złe ustawy mogą powstrzymywać, lecz nigdy zgnieść nie potrafią. Gdy ustawy te staną się nieznośnemi, kruszy on je razem z tymi, co je starali się utrzymywać, i tak będzie ciągle działo się, dopóki człowiek swe ustawy nie zastosuje do sprawiedliwości boskiej, która pragnie szczęścia dla wszystkich, nie zaś praw wyjątkowych na korzyść silniejszych z pokrzywdzeniem słabszego.
782. Czy są tacy, coby w dobrej wierze przeszkadzali postępowi, sądząc, że mu dopomagają gdy widzą go tam, gdzie takowego wcale nie ma?
„Jest to mały kamyk położony w poprzek drogi pod koła wielkiego wozu, któremu toczyć się wcale to nie przeszkodzi.“
783. Doskonalenie się ludzkości czy zawsze odbywa się w postępowym, powolnym ruchu?
„Jest to postęp prawidłowy i powolny, wypływający z porządku rzeczy, lecz gdy naród jaki nie postępuje dosyć szybko, Bóg wtedy wywołuje wstrząśnienia fizyczne lub moralne, co go szybko przerabiają, posuwając naprzód.“
Człowiek nie może pozostawać wiecznie w ciemnocie, i powinien dopiąć celu przeznaczonego sobie przez Opatrzność: sam bieg rzeczy może go o tem oświecić. Przewroty moralne, jak i przewroty społeczne, muszą się wpajać powoli w pojęcia; kiełkują one w ciągu wieków i naraz wybuchają, burząc strupieszały gmach przeszłości, który nie był w zgodzie z potrzebami nowemi i nowemi pragnieniami.
Człowiek często widzi w tych wstrząśnieniach same tylko nieporządki i zamęt chwilowy, dotykający go boleśnie w jego interesach materjalnych; kto się jednak wznieść potrafił po nad osobistość, zachwyca się zamiarami Opatrzności, która ze złego każe powstawać dobremu. Są to burze i nawałnice odświeżające powietrze przez gwałtowne poruszenie.
784. Niepewność człowieka jest wielką, i zdaje się, że nie postępuje, lecz cofa się on wstecz, przynajmniej tak to wygląda zapatrując się ze stanowiska moralnego?
„Mylisz się; zastanawiaj się więcej nad całością, a wtedy dopatrzysz, że postępuje i coraz lepiej pojmuje, co jest złego, oraz co dnia przerabia swe nadużycia na coś pożytecznego. Zbytek złego — jest koniecznie potrzebny do poznania dobrego i do wywołania reform “
785. Co jest największą zawadą do postępu?
„Pycha i samolubstwo, mówię o postępie moralnym, postęp bowiem umysłowy iść musi ciągle naprzód, na pierwsze spojrzenie zdaje się on dawać nawet jakąś zdwojoną czynność tym wadom, rozwijając miłość własną i zamiłowanie bogactwa, które atoli ostatecznie pobudzają człowieka do poszukiwań i oświecają jego Ducha. Takim sposobem wszystko się utrzymuje w świecie moralnym jak i w świecie fizycznym, a z samego złego może powstać dobro; ten porządek rzeczy atoli będzie zachowany tylko do czasu; zacznie się on zmieniać w miarę jak ludzie zrozumieją lepiej, że po za obrębem uciech z używania ziemskiego leży nieskończenie większe i trwalsze szczęście.“ (Patrz Samolubstwo, rozdz. XII.)
Są dwa rodzaje postępu wzajemnie wspierające się, nie występują one atoli jednocześnie i równolegle; takowymi są: postęp umysłowy i postęp moralny. U narodów ucywilizowanych ten pierwszy w teraźniejszym wieku, jest popierany; ztąd jego wzrost do rozmiarów nieznanych. Potrzeba by i ostatni, t. j. moralny był na tejże wysokości, porównawszy atoli obyczaje o kilka wieków wstecz, w każdym razie trzeba przyznać postęp wiekowi obecnemu i pod tym względem. Posuwanie się naprzód, dla czegożby miało prędzej stosować się do postępu umysłowego jak moralnego? Dla czegożby nie miała być taka sama różnica pomiędzy dziewiętnastym a dwudziestym czwartym wiekiem, jak pomiędzy czternastym a dziewiętnastym? Wątpić o tem, byłoby to dowodzić, że ludzkość stanęła u szczytu doskonałości, co będzie widoczną niedorzecznością, czyli że nie daje się udoskonalać się pod względem moralnym, co również zostało zaprzeczona przez doświadczenie.
786. Historja wskazuje nam mnóstwo narodów, które w skutek doznanych wstrząśnień, powróciły znowu do stanu barbarzyństwa; gdzie odszukać tutaj prawa postępu?
„Gdy dom twój grozi zwaleniem się, burzysz go wtedy aby zamiast niego postawić nowy, trwalszy i wygodniejszy, dopóki jednak nie odbudujesz go, panuje w mieszkaniu twem zamęt i nieporządek.“
„Rozumiesz: będąc biednym, zamieszkiwałeś lepiankę, a gdyś został bogaczem, opuszczasz ją, by mieszkać w pałacu. Po tobie zamieszkuje twoją lepiankę inny biedak, co się z niej cieszy, bo przedtem nic miał żadnego dachu, gdzie by głowę swoją ukrył. Wiedz i o tem, że Duchy, co się wcieliły w naród upadły, nie są te same, które się wcielały za czasów jego świetności; te co przebywały ongi, i które należały do więcej postępowych, poszły do przybytków doskonalszych, gdzie się dalej rozwijały, gdy tymczasem ich miejsca zajęły inne, mniej posunięte, by takowe w swoją kolej opuścić.“
787. Czy istnieją rasy z przyrodzenia przeciwne postępowi?
„Tak jest, lecz takie nikną cielesnie z dniem każdym.“
— Jaki jest los przyszły dusz, co ożywiały te rasy?
„Przyjść muszą i ono do doskonałości, przechodząc przez inne żywoty; Bóg nikogo nie wydziedziczył.“
— Takim sposobem mogli być dawniej ludożercami ludzie najucywilizowańsi?
„Sam byłeś nim kilkakrotnie, zanim zostałeś tem, czem jesteś obecnie.“
788. Narody są to jednostki zbiorowe, podobnie pojedynczej jednostce przechodzące przez stan dziecięcy, wiek dojrzały i zgrzybiałość; prawda ta została sprawdzoną dziejami w starożytności, czy ztąd nie wypada wnosić, że i narody najucywilizowańsze, wieku obecnego, spotkać musi upadek i koniec na ostatku?
„Narody żyjące tylko życiem cielesnem. te których potęga oparta“ na samej sile i przestrzeni, rodzą się, rosną i umierają, albowiem siła w narodzie wyczerpuje się podobnie jak i w pojedynczym człowieku; te których prawa samolubne sprzeciwiają się szerzeniu światła i miłosierdzia, muszą zniknąć, światłość bowiem niszczy ciemności, a miłosierdzie wytępia samolubstwo; ludy mają jak i pojedynczy ludzie życie duchowe, a te, których prawa zgadzają się z prawami Przedwiecznego, będą żyły i staną się świecznikami dla innych narodów.“
789. Postęp czy zleje kiedy wszystkie narody w jeden naród?
„Nie; w jeden naród jest to niemożebne, bo z rozmaitości klimatów powstają obyczaje i rozmaite potrzeby, składające się na narodowość; oto dla czego będą one zawsze potrzebowały osobnych praw, zastosowanych do tych potrzeb i zwyczajów; miłosierdzie atoli nie powinno znać granic i robić różnicę pomiędzy ludźmi. Gdy się prawo Boskie stanie powszechną podstawą do prawodawstwa ludzkiego, ludy będą wtedy pełniły obowiązki miłosierne jedne względem drugich, jak człowiek pojedynczy względem innego człowieka; żyć będą w spokoju i szczęśliwe, bo nikt nie zechce szkodzić swemu sąsiadowi albo żywić się jego kosztem.“
Ludzkość postępuje za pomocą jednostek, powoli się oświecających i poprawiających; a gdy ich narośnie dostateczna ilość, pociągają, wtedy za sobą i innych. Od czasu do czasu powstają ludzie genjuszu, co wywołują zapał, a następnie przychodzą ludzie władzy, narzędzia Boże, którzy w ciąga lat kilku posuwają ludzkość o kilka wieków naprzód.
Postęp ludów jest nowym dowodem prawdziwości powtórnego wcielenia. Ludzie prawi czynią chwalebne wysiłki, by zachęcić naród do postępu moralnego i umysłowego; naród przeobrażony nietylko będzie szczęśliwszym na tym, ale i na tamtym świecie; w ciągu atoli jego pochodu przez wieki, tysiące jednostek umiera codziennie; jaki tedy los dostaje się w udziale tym, co polegli w czasie tego pochodu? Ich względna niższość czy pozbawia ich szczęścia jak i ostatnich przybyszów występnych? Albo może szczęście to jest względne? Sprawiedliwość Boża nie mogła uświęcić podobnej niesprawiedliwości. Za pomocą wielorakości żywotów prawo do szczęścia staje się jednakiem dla wszystkich, i nikt nie jest wydziedziczonym z prawa postępu: ci co żyli w czasach barbarzyńskich, mogą powrócić w czasach ucywilizowanych, do tego samego narodu lub do innego, zkąd wypływa, że wszyscy korzystują z prawa posuwania się naprzód.
Systemat pojedynczego istnienia przedstawia inną jeszcze niedogodność. Podług niego dusza ma się tworzyć w chwili narodzenia, otóż gdy jeden człowiek rodzić się może z duszą więcej postępową jak inny, wychodzi na to, że Bóg tworzy dusze nierówne: jedne więcej rozwinięte, inne mniej. Za co ta łaska? Jaka ich zasługa, ich, co nie żyły dłużej od innych, mniej nawet częstokroć jak inne, aby miały być obdarzone wyższemi przymiotami? Lecz nie w tem główna trudność. Naród przechodzi w ciągu tysiąclecia od barbarzyństwa do cywilizacji. Gdyby ludzie pojedyńczy mogli żyć po I tysiąc lat, wtedy zrozumiałem byłoby, że mają czas do rozwinięcia się; co dnia atoli umierają w rozmaitym wieku, zmieniają się nieustannie, a codziennie widzimy przybywających i ubywających. Z upływem tysiąca lat, nie ma śladu dawniejszych mieszkańców; z narodu barbarzyńskiego, powstał naród ogładzony; cóż tutaj postępowało? Czy jednostki dawniej barbarzyńskie? — ależ te poumierały od dawna. Albo może są to nowo przybyli? — lecz dusze ich zostały stworzone w chwili ich narodzenia, i nie mogły one istnieć w czasach barbarzyńskich, potrzebaby przypuścić w takim razie: że wysilenia czynione w celu ucywilizowania narodu nie mają mocy doskonalenia dusz niedoskonałych, ale zmuszają samego Boga do tworzenia dusz doskonalszych.
Porównajmy tę teorję z teorją podaną przez Duchy. Dusze przybyłe na świat w czasach ucywilizowanych miały podobnie innym swój wiek dziecięcy, lecz żyły już i weszły na świat udoskonalone postępem dawniejszym; przybywają one będąc przyciągane do środka sympatycznego, w stanie odpowiednim do ich obecnego usposobienia; tym sposobem usiłowania podejmowane w celu podniesienia cywilizacji w narodzie, nie mają za zadanie tworzenia dusz doskonalszych na przyszłość, lecz pociągają ku sobie dusze więcej rozwinięte, bądź te, co żyły w nim za czasów barbarzyńskich, bądź pochodzące z innych miejsc. Tutaj leży klucz do postępu całej ludzkości; gdy wszystkie narody staną na jednym poziomie poczucia dobra, ziemia wtenczas stanie się przybytkiem tylko dobrych Duchów, które będą żyły z sobą w związkach braterskich, a złe będąc odepchnięte i wygnane, pójdą sobie szukać środków w innych niższych światach, które im do gustu więcej przypadną, dopóki się godnemi nie okażą znowu zawitać na naszym świecie. Teorje zwyczajne mają to jeszcze do siebie, że praca udoskonalenia rozciąga się tylko na żyjące i przyszłe pokolenia; ich skutki są żadne, dla tych co miały nieszczęście przybyć pierwiej, jakby chciano puścić je w zapomnienie, ponieważ na nich leży całe brzemię barbarzyństwa. Podług nauki Duchów, z postępu poprzedniego korzystają następne pokolenia, przychodzące do życia w lepszych warunkach, i tym sposobem mogą się doskonalić u ogniska cywilizacyjnego. (222).
790. Cywilizacja czy jest oznaką postępu, czy dowodem upadku ludzkości, jak to twierdzą niektórzy filozofowie?
„Jest to postęp niezupełny; człowiek nie może przejść nagle od dziecięctwa do wieku dojrzałego.“
— Czy słusznie jest potępiać cywilizację?
„Potępiajcie właściwie tych, co się dopuszczają nadużyć, ale nie samo dzieło Boże.“
791. Cywilizacja czy się oczyści kiedy do tego stopnia, aby miała dostatecznie sił do usunięcia tego złego, jakie dotychczas narobiła?
„Oczyści się wtedy, gdy moralność doścignie równego rozwoju, co i umysłowość. Po kwiatach następują owoce.
792. Dla czego cywilizacja nie sprowadza natychmiastowo tego wszystkiego czego jest w stanie dokazać?
„Dla tego że ludzie nie są jeszcze ani gotowi, ani usposobieni do przyjęcia jej dobrodziejstw.“
— Czy nie pochodzi to ztąd, że wytwarzając nowe potrzeby, wytwarza ona i nowe namiętności?
„Tak jest, a nie wszystkie zdolności Ducha rozwijają się jednocześnie; potrzeba czasu do wszystkiego. Nie możecie się spodziewać owoców doskonałych od cywilizacji niezupełnej.“ (751 — 780.)
793. Jakie są oznaki cywilizacji doskonałej?
„Poznacie ją po rozwoju moralnym. Wyobrażacie siebie wielce posuniętymi na drodze postępu, ponieważ porobiliście wielkie odkrycia i cudowne wynalazki; że mieszkacie lepiej i lepiej jesteście odziani jak dzicy; prawdziwie jednak będziecie mogli nazwać się ucywilizowanymi, gdy z waszego społeczeństwa wyrzucicie te wady, co je upadlają dzisiaj, i gdy żyjąc z sobą jak bracia, będziecie sprawować miłosierdzie chrześcjańskie; dotąd jesteście tylko narodem oświeconym, co przebiegł dopiero pierwszą dobę cywilizacyjną.“
Cywilizacja ma swe stopniowania jak i każda rzecz. Niezupełna cywilizacja jest stanem przejściowym, który wywołuje właściwe sobie cierpienia, nieznane w stanie pierwotnym: niemniej przeto stanowi ona postęp naturalny, konieczny, przynoszący z sobą lekarstwo na złe, jakie wywołać mogła. W miarę doskonalenia się cywilizacji, zmniejszają się i cierpienia z niej powstałe, które całkowicie znikną z postępem w moralności.
Z dwojga narodów doszłych do najwyższego szczebla cywilizacji, ten będzie ucywilizowańszym, w prawdziwem znaczeniu tego słowa, który będzie miał mniej samolubstwa, chciwości i pychy; gdzie zwyczaje są więcej umysłowe i moralne jak materjalne; gdzie umysł może rozwijać się z większą swobodą; gdzie jest więcej dobroci, zaufania, życzliwości i szlachetności wzajemnej; gdzie przesądy urodzenia i kastowości są najmniej zakorzenione, jako nie zgadzające się z prawdziwą miłością bliźniego; gdzie prawa nie uświęcają żadnego przywileju, i są jednakiemi dla największych i dla najmniejszych; gdzie sprawiedliwość wykonywa się z większą beztsronnością; gdzie słaby zawsze znajdzie poparcie przeciwko silniejszemu; gdzie życie człowieka, jego wierzenia i zdania są najwięcej szanowane; gdzie najmniej nieszczęśliwych i na ostatku tam, gdzie każdy człowiek dobrej wiary jest zawsze pewnym, iż mu nie zabraknie nigdy na środkach koniecznych do życia.
794. Społeczność czy może być rządzoną samemi prawami przyrodzonemi bez prawa ludzkiego?
„Mogłaby, gdyby je dobrze pojmowano, i gdyby chciano postępować podług nich; byłyby one wystarczające, społeczność atoli“ ma swe wymagania, i dla tego są potrzebne dla niej prawa wyłączne.“
795. Jaka jest przyczyna niestałości praw ludzkich?
„Za czasów barbarzyńskich, mocniejsi stanowili o prawie i ustanawiali je dla samych siebie. Potrzeba było takowe zmienić z czasem, gdy ludzie poznali się lepiej na sprawiedliwości. Prawa ludzkie stają się coraz trwalsze, w miarę ich przybliżania się do prawdziwej sprawiedliwości, t. j. w miarę, jak zaczynają być ustanawiane dla wszystkich i przez wszystkich, oraz gdy się zaczną przybliżać do prawa przyrodzonego.“
Cywilizacja potworzyła dla człowieka nowe potrzeby, względne do stanowiska społecznego jakie zajmuje. Prawa i obowiązki tego stanowiska musiał on określić prawami ludzkiemi; tylko uczynił to pod wpływem swych namiętności, tworząc częstokroć prawa i obowiązki zmyślone, potępiające prawo natury, a które narody wykreślają ze swych prawodawstw w miarę ich postępu. Prawo natury jest niewzruszone, i jedno dla wszystkich; prawe ludzkie jest zmienne, i rozwijające się z postępem czasu; ono też jedno mogło uświęcić w dzieciństwie społeczeństwa prawo silniejszego.
796. Srogość teraźniejszego prawa karnego czy jest koniecznością w stanie obecnym społeczeństwa?
„Społeczność zepsuta, zapewne, ma potrzebę prawa surowszego; nieszczęściem tylko, że się te prawa przywiązują więcej do karania występku, jak do zapobiegania takowemu. Wychowanie tylko może zreformować świat ludzki; i wtedy dopiero okażą się niepotrzebnemi srogie prawa.“
797. Jakiemi drogami może przyjść człowiek do zreformowania swych praw?
„Przychodzi to samo z siebie, oraz za wpływem ludzi sprawiedliwych, prowadzących na drogę postępu. Wiele już zostało zmienionych, pozmienia się i resztę“ Nie długo macie jeszcze na to czekać.“
798. Duchownictwo czy stanie się wiarą powszechną, albo może pozostanie ono udziałem tylko niektórych osób?
„Z pewnością stanie się wiarą powszechną i zaznaczy sobą nową erę w dziejach ludzkości, albowiem pochodzenie jego jest przyrodzone, a oto przyszedł czas, w którym musi zająć prawdziwe miejsce pomiędzy naukami ludzkiemi; będzie jednak musiało stoczyć wiele walk ciężkich, więcej przeciwko chciwości jak przekonaniu; nie ma co taić, jest wielu ludzi mających interes walczenia przeciwko niemu: jedni przez miłość własną, inni dla przyczyn całkowicie materjalnych, w skutek atoli odosobnienia się przeciwników od większości, będą i oni w końcu musieli myśleć jak świat cały, pod karą okrycia się śmiesznością w przeciwnym razie.“
Pojęcia przetwarzają się powoli, a nigdy raptownie; osłabiają się one z pokolenia w pokolenie, i nikną powoli z tymi, co je wyznawali, a których miejsce zastępują inne jednostki napojone innemi zasadami, jak to się zdarza n. p. z pojęciami politycznemi. Zajrzyjmy do pogaństwa zapewne nikt się dzisiaj nie znajdzie, ktoby wyznawał pojęcia religijne ówczesne; pomimo to w kilka wieków po przyjściu chrystjanizmu, zostawiło ono po sobie ślady, które zatrzeć zdołały tylko występujące na widownię dziejową nowe rasy. Tak samo musi się stać i z duchownictwem; robi ono teraz wielki postęp, lecz pozostanie jeszcze przez dwa albo trzy pokolenia zaród niewiary w nie, ale i ten z czasem zniknąć będzie musiał. W każdym razie pochód jego odbędzie się daleko szybciej jak chrystjanizmu, sam chrystjfinizm bowiem otwiera mu drogę, i daje swe poparcie. Do chrystjanizmu należało zburzyć, odbudowanie zaś należy do duchownictwa.
799. W jaki sposób duchownictwo może dopomódz do postępu?
„Przez zburzenie materializmu, największej plagi społeczeństwa, da ono poznać ludziom, gdzie spoczywa ich cel prawdziwy. Życie przyszłe, bez zasłony wątpliwości, będzie lepszą skazówką dla człowieka, jak sobie ma przyszłość zapewnić za pomocą teraźniejszości. Niszcząc przesądy sekt, kast i barwy skóry, nauczy ludzkość tej wielkiej łączności, jaka ich w bratnią całość związać powinna.“
800. Czy nie zachodzi obawa, aby duchownictwo nie potrafiło zapanować nad lekkością ludzką i przywiązaniem jej do rzeczy materjalnych?
„Jest to za mało znać ludzi, by przypuszczać, że się dadzą przerobić na skinienie rószczki czarodziejskiej. Pojęcia zastępują się u nich stopniowo, w miarę rozwoju jednostek; potrzeba całych pokoleń, aby zatrzeć zupełnie dawniejsze nawyknienia. Przeobrażenie to może nastąpić tylko w ciągu dłuższego przeciągu czasu, stopniowo i w niewielkich odstępach; z każdem pokoleniem część zasłony musi odpadać; duchownictwo ją całkiem zdziera; na poczekaniu atoli, gdyby miało ono tylko za cały skutek poprawę błędów chociażby w jednym człowieku, będzie to krok naprzód, który uważać wypada za dobrodziejstwo, bo za tym pierwszym pójdą inne z łatwością.“
801. Duchy dla czego i dawniej nie nauczały tego, co dzisiaj uczą?
„Nie uczycie tego dzieci, co wykładać macie dorosłym, i nie dajecie nowonarodzonemu pokarmu, któregoby strawić nie potrafił; każda rzecz ma swoją porę. Uczyły one i dawniej wiele rzeczy, których wtedy człowiek pojąć nic mógł, lecz dzisiaj pojmuje. Za pomocą swych nauk, nawet niezupełnych, przygotowały one rolę do zasiewu, co ma obecnie plon wydać.“
802. Ponieważ duchownictwu przeznaczono nadanie nowej cechy postępowi, dla czego Duchy nie chciały przyspieszyć postępu za pomocą, objawień tak powszechnych i tak jawnych, że największe nawet niedowiarki musieliby ostatecznie w nie uwierzyć?
„Chcielibyście cudów; ależ Bóg je rozsiewa garściami pomiędzy wami, a tymczasem macie wielu takich, co ich wcale uznawać nie chcą, Sam Chrystus czy przekonał spółczesnych cudami jakie dokazywał? Czyż nie macie pomiędzy sobą ludzi, którzy zaprzeczają czynom jawnym, odbywającym się przed ich oczyma? Czy nie macie i takich co powiadają, że nie uwierzą nawet wtedy, gdyby to widzieli na własne oczy? Nie; nie przez cuda Bóg chce naprowadzić na drogę prawdy człowieka, w swej dobroci pozostawia im On zasługę wynalezienia jej ze pomocą własnego rozsądku.“