Achilleis/Scena XVI
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Achilleis |
Podtytuł | Sceny dramatyczne |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | 1903 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W NAMIOCIE ACHILLESA.
DZIEWCZYNA
Już dzień. — Więc to mi przyrzekasz, PATROKLOS
To ci pewno przyrzeknę dziewczyno, DZIEWCZYNA
Czy jesteście Achilles, wy panie? PATROKLOS
Któregobyś wolała? DZIEWCZYNA
Ciebie, ale żebyś ty był ten, co go płacze Brizejka. PATROKLOS
A więc płacze Brizeis w niewoli? DZIEWCZYNA
Płacze, póki się nie zaśmieje, (wstaje z posłania)
Już dzień. — (nadziewa chustę) Jużem uciekła. (ucieka)
PATROKLOS
(wołając za nią z posłania)
Hej, zostań lepiej, bo tam weźmiesz chłostę, ACHILLES
(wbiega)
Wołasz na kogo? PATROKLOS
Całyś w ogniu, krew bije ci na twarz płomieniem. ACHILLES
A ty czem zrumieniony — ? PATROKLOS
Miałem tu dziewczynę. ACHILLES
Nie dziewczyna mi w myśli. — A! ten błazen z piekła PATROKLOS
To pewno Atryda ACHILLES
I przed kim — ? Li przedemną chyba tylko samym? PATROKLOS
Gdzieżeś bywał tej nocy? ACHILLES
Przesiedziałem całą PATROKLOS
I czego-żeś się żalił? ACHILLES
A czy ja wiem czego — ? (wyrzuca bełt z cięciwy)
Patrz, jak strzała obiegła. Wbiła się do ziemi. (próbuje ostrzów)
PATROKLOS
Cóż to, próbujesz grotów — ? ACHILLES
Próbuję czy ostre. PATROKLOS
Ostrzyłem. ACHILLES
— — Widziałeś ty Hektora siostrę? PATROKLOS
Nie widziałem, lecz wtedy będę ją oglądać, ACHILLES
Tak — — tyś odemnie młodszy i chciałbyś się wsławić. PATROKLOS
Maszli-ty sławy dosyć? ACHILLES
Ludźmi chcę się bawić. PATROKLOS
Co ty mówisz? ACHILLES
To mówię ku czemu myśl wzrosła. PATROKLOS
Bo, mój bracie, powtarzasz zdanie tego osła. ACHILLES
Tersytesa! — On jak pies u nóg moich leżał PATROKLOS
Głosi, żeś się zwierzał. ACHILLES
Ja się temu durniowi zwierzałem? I z czego? Że, co się w mojej piersi obudziło duszą, (płacze)
PATROKLOS
Płaczesz...? ACHILLES
Bo teraz widzę, żem jeno do miecza. (zrywa się)
(biegnie) PATROKLOS
Co chcesz czynić?! ACHILLES
Rzecz wielką. Na wszystko się ważę. PATROKLOS
Na Zewsa, co chcesz czynić!? ACHILLES
Przez Zewsa się stanie. PATROKLOS
(się chwieje)
(klęka) ACHILLES
Dziecko moje najmilsze, co tobie? PATROKLOS
Nic bracie. ACHILLES
Przysięgasz? PATROKLOS
Twej sławie ACHILLES
Wiedz, że śmierć czeka tego, kto przysięgę łamie. PATROKLOS
Sądzę, że jeden za cię ja godnie się sprawię. ACHILLES
Przysięgnę sojusz ludom, co dotąd walczyły. PATROKLOS
(podszedł ku wejściu)
(daje komuś znaki) (znika na chwilę) (i tejże chwili wraca) ACHILLES
Czy ty wierzysz, mój chłopcze, ażeby Bryzejka PATROKLOS
Bracie, nie wiem. ACHILLES
Czy ty wierzysz, by ona z tem samem zarzewiem PATROKLOS
I po cóż myśleć o niej. ACHILLES
Westchnąłeś. PATROKLOS
Rozumnie ACHILLES
Szydzisz. PATROKLOS
Żal mi może. (nadziewa na się pancerz Achillesa)
ACHILLES
Zostaw oręże. PATROKLOS
Co się gniewasz? — Tę twoją polubiłem zbroję ACHILLES
Przestań, — już mi mówiłeś, — o ciebie się boję. PATROKLOS
Nie chcesz bym rycerza ACHILLES
Nie. Jedno wiem, że Hektor łuk dalekonośny PATROKLOS
Jedno błagam, Pelido, — daj mi dziś twą zbroję. ACHILLES
(który posłyszał turkot przed namiotem)
A wóz komu wiedą? PATROKLOS
Jechać chcę wzdłuż Skamandru. Opodal nad rzeką ACHILLES
Wracaj. Tu ciebie czekam. Nie skręcaj daleko. PATROKLOS
Czy bardzo o mnie byś się smucił? ACHILLES
Pleciesz, dziecko, — pozwalam, — nadto-żeś mi miły. PATROKLOS
(w pełnej zbroi)
A ty zawsze myślałeś, że nie mam dość siły, ACHILLES
A stroją cię pięknie. PATROKLOS
Zda mi się, żem Achilles, jak zbroja ta dźwięknie. (wybiega)
|