Biblia Wujka (1923)/Księga Sędziów 21
Przysięgli téż synowie Izraelowi w Maspha, i rzekli: Żaden z nas nie da synom Benjaminowym z córek swych żony.
2 I przyszli wszyscy do domu Bożego do Sylo, a siedząc przed oczyma jego aż do wieczora, podnieśli głos, i wielkim krzykiem jęli płakać mówiąc:
3 Przecz, Panie, Boże Izraelów, stało się to złe w ludu twoim, że dziś jedno pokolenie z nas zniesione jest?
4 A drugiego dnia rano wstawszy zbudowali ołtarz, i ofiarowali tam całopalenia i zapokojne ofiary i rzekli:
5 Kto nie szedł w wojsku Pańskiem ze wszech pokoleń Izraelowych? Bo się byli wielką przysięgą zawiązali, będąc w Maspha, że mieli być zabici, którychby nie dostawało.
6 I żalem zjęci synowie Izraelowi nad bratem swym Benjaminem, jęli mówić: Zniesione jest jedno pokolenie z Izraela.
7 Zkądże wezmą żony? bośmy wszyscy spółecznie przysięgli, że my nie damy tym córek naszych.
8 Przetóż rzekli: Kto jest ze wszystkich pokoleń Izraelowych, który nie przyszedł do Pana do Maspha? alić oto naleźli się obywatele Jabes Galaad, że nie byli w onem wojsku.
9 (Na on czas téż, gdy byli w Sylo, żaden tam z nich nie był naleziony:)
10 Posłali tedy dziesięć tysięcy mężów najmocniejszych i przykazali im: Idźcie a pobijcie obywatele Jabes Galaad paszczeką miecza, tak żony jako i dziatki ich.
11 A to jest, co zachować macie: Każdego mężczyznę i niewiasty, które uznały męże, pobijcie, a panny zachowajcie. [1]
12 I nalazło się z Jabes Galaad czterysta panien, które nie uznały łoża męzkiego: i przywiedli je do obozu do Sylo w ziemi Chananejskiéj.
13 I posłali posły do synów Benjaminowych, którzy byli na skale Remmon, i rozkazali im, aby je przywiedli w pokoju.
14 I przyszli synowie Benjaminowi onego czasu, i dano im żony z córek Jabes Galaad: ale innych nie najdowali, któreby tymże sposobem wydali.
15 I lud wszystek Izraelski bardzo żałował i pokutę czynił za wygubienie jednego pokolenia z Izraela.
16 I rzekli starsi: Cóż uczynimy drugim, którzy żon nie wzięli? wszystkie niewiasty Benjaminowe poległy:
17 A wielkiem staraniem i niezmierną pilnością trzeba nam opatrzyć, aby nie zginęło jedno pokolenie z Izraela;
18 Bo córek naszych dać im nie możemy, będąc przysięgą i klątwą obowiązani, którąśmy rzekli: Przeklęty, ktoby dał z córek swych żonę Benjaminowi.
19 I naradzili się i rzekli: Oto jest święto Pańskie w Sylo uroczyste, które leży ku północy miasta Bethel, i na wschodnią stronę drogi, która z Bethela idzie ku Sychimie, a na południe miasteczka Lebona.
20 I przykazali synom Benjaminowym, i rzekli: Idźcie a skryjcie się w winnicach.
21 A gdy ujrzycie, że córki Sylo do tańca według zwyczaju wynidą: wyskoczcie znagła z winnic i uchwyćcie z nich każdy po jednéj żonie, a bieżcie do ziemie Benjamin.
22 A gdy przyjdą ojcowie ich i bracia i przeciw wam żałować się poczną i prawować, rzeczemy im: Zmiłujcie się nad nimi; boć ich nie pobrali prawem wojujących i zwycięzców: ale gdy prosili aby wzięli, nie daliście, i z waszéj strony zgrzeszyło się.
23 I uczynili synowie Benjamin, jako im kazano, i wedle liczby swojéj porwali sobie z tych, które tańcowały, po żonie, i szli do osiadłości swych, budując miasta i mieszkając w nich.
24 Synowie téż Izraelscy, wrócili się według pokoleń i familii, do przybytków swoich. We dni one nie było króla w Izraelu: ale każdy, co się mu zdało dobrego, to czynił.