Boska komedja (Dante, 1909)/Czyściec/Pieśń XXVIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Boska komedja II. Czyściec |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1909 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Edward Porębowicz |
Tytuł orygin. | Divina Commedia |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB ![]() ![]() ![]() Cały tekst |
Indeks stron |
PIEŚŃ XXVIII.[1]
1 Pragnąc czemprędzej dostać się do lasku,Co swojem gęstem, żywem liściem chroni 4 Brzeg porzuciwszy, poszedłem po błoniI zapatrzony w tę rajską dąbrowę 7 Wianie łagodne, słodkie i miaroweW skroń mię trącało, chodzący po sadzie 10 Zatem gałązki w pokorze i ładzieWszystkie tą stroną gięły swe badyle, 13 Lecz ich wiatr przecież nie odgarniał tyle,Aby ptaszęcy rój na każdem drzewie 16 Owszem, kąpiąc się w porannym powiewie,Z pośrodka liści nuciły radośnie, 19 Podobnie szumi w podraweńskiej sośnie,W Chiassi[2] na morskim brzegu, gdy Sirokkiem 22 Już się zaszyłem, wolnym idąc krokiem,W starożytnego głębokości gaju 25 Gdy mię wstrzymała przeszkoda ruczaju[3]:W lewo garnęły jego drobne fale 28 Wody w padolnej urodzone skale,Choćby najczystsze, jakiś pył zamąca; 31 Jeno, że ciemną zdała się, płynącaPod ciemną gęstwą, która jako żywo 34 Stopami stałem, lecz źrenicą chciwąBiegłem oglądać za rzeczułki tonie 37 Nagle zjawiła się po tamtej stronie, —Jako się zjawia rzecz niespodziewana, 40 Niewiasta; sama szła i rozśpiewanaI zbierająca z pośród kwiatów kwiecie, 43 »O piękna pani, w miłosnej poświecieSnać wypieszczona, jak świadczy twe lice, 46 Proszę cię, podejdź pod moję granicę«,Powiadam do niej, »nad te czyste zdroje; 49 Patrząc na ciebie w wyobraźni roję,Że być musiała taką Prozerpina[4], 52 Jak w tańcu młoda i smukła dziewczynaJednę przed drugą z lekka stawia nóżki 55 Tak więc sunęła ku mnie wzdłuż swej dróżki,Skromnie w dół patrząc i jak wiotkie puchy 58 Aż prośbie mojej dodała otuchy,Podszedłszy do mnie tyle, że jej pienia 61 Skoro stanęła, gdzie w fali strumieniaZ brzegu rosnące ziele się kąpało, 64 Nie wiem, czy równe światło zajaśniałoW oczach Wenery[6], gdy ją płoche dziecię 67 Potem z uśmiechem, rękoma obficieGarnęła barwny kwiat, co na tej glebie 70 Trzy kroki tylko dzielą nas od siebie,Lecz fala Pontu[7], pyszałków wędzidła, 73 W oczach Leandra pewnie tak nie zbrzydłaTam pod Abydos, jak mnie owa woda, 76 »Gośćmi jesteście«, rzekła pani młoda,»Na tej wybranej i czarownej niwie, 79 Może mój uśmiech trzyma was w podziwie,Lecz psalm: Cieszyłeś mię w stworzeniu Panie![8] 82 A ty jeżeli masz jakie pytanieNa ustach swoich, mów; mój obowiązek, 85 »Ta woda«, rzekłem, »i ten szum gałązekRozum mi mącą, sprawiając, że niszczę 88 A ona na to: »Pragnienie twe ziszczę;Wskażę przyczynę, co dziw budzi w tobie, 91 — Najwyższe dobro, co się lubi w sobie,Stworzyło człeka dobrym, te dziedziny 94 Krótko bawiwszy tutaj z własnej winy,Słodką uciechę, radość pełną ciszy 97 Aby wyziewy, którymi to dyszyWoda i ziemię dokoła obleka 100 Nie utrudzały pierwszego człowieka,Strzelistej góry tej, od świętych dźwierzy 103 A że powietrzna sfora w okół bieżyZa pierworuchem swym, wspólnie krążąca, 106 W tej wysoczyźnie, której nic nie zmąca,W żywem powietrzu ruch okólny wieje 109 A kiedy się las tym ruchem rozchwieje,Powietrzu w okół moc nadaje płodną, 112 Zaczem na ziemi, gdzie znajdzie dogodnąGlebę lub sferę, rodzi i rozplenia 115 Pozbądźcie zatem dziwu i zdumienia,Jeśli najdziecie śród ziemskiego płodu 118 Masz wiedzieć, gleba świętego ogroduWydaje bujnie kwiaty i owoce, 121 Woda, co widzisz, nie tryska w opoce,Ani jej syci para oziębiona, 124 Płynie z polnego wciąż krynicy łona,Tyle wzrastając, ile jej odpływa 127 Jeden ma taką właściwość, że zmywaPamięć wszystkiego, co człowiek nabroi, 130 Z tej strony Lety, a z drugiej EunoiNosi nazwisko, ale nie skutkuje, 133 Nad wszystkie wody ta woda smakuje,A choć już dusza twa musi być syta 136 Z łaski ci jedno dodam, ni poczytaZa złe, ani też z tego dozna straty 139 Pieśniarze, co to śpiewali przed latyO wieku złotym[10] i szczęśliwym bycie, 142 Tu wiódł człowieczy szczep niewinne życie;Tu był maj wieczny, owoc wiecznie źrzały: 145 Więc ja się na to obróciłem całyKu Wieszczom, którzy stali zasłuchani 148 Potem spojrzałem znów ku pięknej Pani.
|
- ↑ Raj ziemski.
W opisie Raju Dante z jednej strony idzie za tradycją złożoną w legendach, z drugiej, w określeniu topografii, za św. Tomaszem z Akwinu. - ↑ Chiassi, dziś Classe, miejscowość nad morzem blizko Rawenny, sławna swym gajem sosnowym.
- ↑ ruczajem jest rzeka Lete.
- ↑ Prozerpina, córka Cerery; bóg piekieł Pluton porwał ją, kiedy zbierała kwiaty na łące. Uroczem zjawiskiem Raju jest Matylda, symbol życia czynnego. O jej identyczność komentatorowie spierają się; jedni widzą w niej postać historyczną: margrabinę Kanossy lub jakąś mniszkę niemiecką, inni jednę z towarzyszek Beatryczy opiewanych w Vita nuova.
- ↑ czerwone i żółte, (tj. barwy złota) kwiatuszki: symbole miłości i czystości.
- ↑ w oczach Wenery, kiedy zapłonęła miłością do Adonisa.
- ↑ Fala Pontu, tj. Hellespontu, przez który Kserkses uciekał po klęsce salamińskiej. Leander przebywał go wpław, spiesząc na schadzkę z Hero.
- ↑ Cieszyłeś mię w stworzeniu, psalm XCI, 5. Matylda uśmiecha się w zachwycie cudów przyrody, która ją otacza.
- ↑ Dotychczasowych wierzeń. Stacjusz w p. XXI twierdził, że góra czyścowa nie podlega zmianom atmosferycznym, poeta zatem jest zdziwiony, widząc wodę, czując i słysząc wianie wiatru. Matylda tłómaczy, że wianie pochodzi od krążenia sfery powietrznej, która toczy się porwana wirem pierworuchu (primum mobile). Powietrze trącając w las wywołuje dźwięczne szumy, ono także pierwociny wszystkich roślin, jakie tylko istnieją, ze wspólnej ich ojczyzny, tj. z Raju, rozsiewa po ziemi. Woda nie pochodzi ze stoku podobnego do krynic ziemskich, zebranych z opadu deszczowego, ale wytryska z niewyczerpanego źródła i dzieli się na dwa ramiona płynące w kierunkach przeciwnych; jednem jest Lete, rzeka zapomnienia grzechów, drugiem Eunoë, rzeka pamięci dobrych uczynków, pomysł odmienny i głębszy od tradycji mitologicznej. Lete spływa po stoku góry i spada do Piekieł (por. p. XXIV, 130), o Eunoi poeta nie powiada, gdzie się podziewa.
- ↑ Pieśniarze, co to śpiewali — O wieku złotym. Matylda podsuwa myśl, że mitologiczny wiek złoty jest niczem innem, jak Rajem starego Testamentu, czem sprowadza wiarę pogan, żydów i chrześćjan do jednego Objawienia.
