Ubu Król czyli Polacy/Akt pierwszy

<<< Dane tekstu >>>
Autor Alfred Jarry
Tytuł Ubu Król czyli Polacy
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze "Rój"
Data wyd. 1936
Druk Drukarnia Zakładów Wydawniczych M. ARCT, S. A. w Warszawie
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały dramat
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii
AKT PIERWSZY
Scena pierwsza
Ubu, Ubica.
Ubu

Grrówno!

Ubica

Och! Ładnie, mości Ubu, straszliwe z ciebie chamidło.

Ubu

Iżbym cię nie zakatrupił, mościa Ubu.

Ubica

Nie mnie, Ubu, ale kogo innego trzebaby zakatrupić.

Ubu

Na moją zieloną świeczkę, nie rozumiem.

Ubica
Jakto, Ubu, ty jesteś zadowolony ze swego losu?
Ubu

Na moją zieloną świeczkę, grrówno, mościa pani, juścić że jestem zadowolony. Jeszczeby nie: rotmistrz dragonów, oficer przyboczny króla Wacława, kawaler polskiego orderu Czerwonego Orła i były król Aragonji, czegóż chcesz więcej?

Ubica

Jakto! Ty, były król Aragonji, zadowalasz się tem, że komenderujesz na rewji setką łobuzów uzbrojonych w koziki, podczas gdy mógłbyś ustroić swoją łepetę w koronę polską po koronie Aragonji?

Ubica

Ha! Moja żono, zgoła nie kapuję o czem ty bajesz.

Ubica

Takiś głupek!

Ubu
Na moją zieloną świeczkę, król Wacław żywie; a gdyby nawet umarł, alboż nie ma kupy dzieci?
Ubica

Cóż ci broni wyrżnąć całą rodzinę i zająć jej miejsce?

Ubu

Ha! mościa Ubu, ubliżasz mi i zaraz pójdziesz do paki.

Ubica

Ech, ty nieboże, jeśli ja pójdę do paki, któż ci będzie portki cerował na zadku?

Ubu

Ejże! I co jeszcze? Czy nie mam zadka takiego jak drudzy?

Ubica
Na twojem miejscu, lubiłabym ten zadek posadzić na tronie. Mógłbyś napychać dowoli kabzę, jadać codzień kiszkę z kapustą i tryndać się karetą po mieście.
Ubu
Gdybym był królem, kazałbym sobie zrobić wielki hełm, tak jak miałem w Aragonji. Te hycle Hiszpany ukradły mi go bezwstydnie.
Ubica

Mógłbyś też postarać się o parasol i o wielką kacabaję, któraby ci spadała na pięty.

Ubu

Ha! Poddaję się pokusie. Cholera grówniana, grówno cholerzane, jeśli go kiedy zdybię w ciemnym lesie, ciężka jego godzina.

Ubica

Dobrze tak, Ubu; teraz mówisz jak mężczyzna.

Ubu
Och, nie! Ja, rotmistrz dragonów, miałbym zamordować króla polskiego! Raczej umrzeć!
Ubica
na stronie

Och! grrówno!

głośno

Więc wolisz zostać sakramenckim dziadem, gołym jak ta mysz kościelna?

Ubu
Kroć kroci, na moją zieloną świeczkę, wolę zostać gołym jak chuda i zacna mysz, niż bogatym jak zły i tłusty kot.
Ubica

A hełm? A parasol? A wielka kacabaja?

Ubu

I co jeszcze, stara?

wychodzi, trzaskając drzwiami
Ubica
sama

Bllum, grrówno, ciężko go ruszyć, ale bllum, grrówno, zdaje mi się, żem go trochę ochwierutała. Dzięki Bogu i sobie, może za tydzień będę królową polską.

Scena druga
Pokój w domu państwa Ubu, wspaniała zastawa.
Ubu, Ubica.
Ubica

Ej, coś nasi goście bardzo się spóźniają.

Ubu

Tak, na moją zieloną świeczkę. Konam z głodu. Bardzo dziś jesteś brzydka, moja żono.

Czy to dlatego że mamy gości?
Ubica
wzruszając ramionami

Grrówno!

Ubu
chwytając pieczone kurczę

Ha! głodny jestem, nadkąszę tego ptaka. To kurczę, mniemam. Niezłe.

Ubica

Co czynisz, nieszczęsny? Co będą jedli nasi goście?

Ubu

Starczy i dla nich. Już nie ruszę nic. Idź, żono, zajrzeć przez okno, czy goście się schodzą.

Ubica
idzie do okna

Nie widzę nikogo.

przez ten czas Ubu ściąga płat cielęciny

Aha, idzie rotmistrz Bardior i jego stronnicy. Cóż ty tam jesz, Ubu?

Ubu

Nic, trochę cielęcia.

Ubica
Och! cielę! cielę! cielę! On zjadł cielę! Na pomoc!
Ubu

Na moją zieloną świeczkę, oczy ci wydrę.

drzwi się otwierają

Scena trzecia
Ubu, Ubica, rotmistrz Bardior i jego stronnicy.
Ubica

Dzieńdobry, panowie, oczekiwaliśmy was z niecierpliwością. Siadajcie.

Rotmistrz Bardior

Dzieńdobry pani. Ale gdzie jest ojciec Ubu?

Ubu

Jestem! Jestem! Do kata, na moją zieloną świeczkę, jestem przecie dość gruby.

Bardior

Dzieńdobry, ojcze Ubu. Siadajcie, moi ludkowie.

siadają wszyscy
Ubu
Uf, jeszcze trochę, a byłbym wygniótł krzesło.
Bardior

Ej, mamo Ubu, co nam dacie dobrego dzisiaj?

Ubica

Oto karta.

Ubu

Oho! to mnie interesuje.

Ubica

Zupa polska, boczek z rastrona, cielę, kurczę, pasztet z psa, kupry indycze, szarlotka à la russe...

Ubu

No, już chyba dosyć, sądzę. Czy jest jeszcze co?

Ubica
wylicza dalej

Bomba, sałata, owoce, deser, sztukamięs, bulwy, kalafjory na grównie.

Ubu

Ech, cóż ty mnie masz za cesarza Wschodu, żeby robić takie zbytki?

Ubica
Nie słuchajcie go panowie, to ramol.
Ubu

Ha! Wyostrzę swoje zęby na twoich łydkach.

Ubica

Jedz raczej, Ubu. Zupa polska.

Ubu

Cholera, jakie to złe!

Bardior

To nie jest dobre, w istocie.

Ubica

Turki jedne, czegóż wam potrzeba?

Ubu
bijąc się w czoło

Och, mam myśl. Zaraz wrócę

odchodzi
Ubica

Panowie, spróbujemy cielęcia.

Bardior

Bardzo dobre, skończyłem.

Ubica
Teraz do kuprów.
Bardior

Wyborne, przednie! Niech żyje mama Ubu!

Ubu
wraca

A zaraz będziecie krzyczeć: niech żyje papa Ubu

trzyma w ręce niewiarygodną szczotkę i ciska ją na stół
Ubica

Nieszczęsny, co ty robisz?

Ubu

Skosztujcie.

niektórzy kosztują i padają otruci
Ubu

Żono, przysuń mi kotlety z ratrona, iżbym niemi poczęstował.

Ubica

Oto są.

Ubu

Za zdrowie wszystkich gości! Rotmistrzu Bardiorze, mam z tobą do pomówienia.

Inni
Ech! Ależ myśmy nie jedli.
Ubu

Jak toście nie jedli? Za drzwi wszyscy. Zostań, Bardior

nikt się nie rusza
Ubu

Jeszczeście tu? Na moją zieloną świeczkę, ja was zakatrupię żebrami ratrona

zaczyna ciskać na nich
Wszyscy

Och! Au! Na pomoc! Brońmy się! Nieszczęście! Zginąłem!

Ubu

Grówno, grrówno, grrrówno! Za drzwi! Załatwiłem ich.

Wszyscy

Ratuj się kto może! Niegodziwy Ubu! zdrajca, makrot dziadowski!

Ubu

No, nareszcie poszli. Oddycham, ale bardzo źle podjadłem. Chodź, Bardior

wychodzą z Ubicą

Scena czwarta
Ubu, Ubica, rotmistrz Bardior
Ubu

No i co rotmistrzu, jakże obiadek?

Bardior

Wyborny, wyborny, z wyjątkiem grówna.

Ubu

Ech, grówienko nie było złe.

Ubica

Rzecz gustu.

Ubu

Rotmistrzu Bardiorze, jestem skłonny zrobić cię księciem Litwy.

Bardior

Jakto, a ja pana miałem za golca, panie Ubu.

Ubu

Za kilka dni, jeżeli zechcesz, będę panował w Polsce.

Bardior
Zabije pan Wacława?
Ubu

Nie jest głupi, hultaj: zgadł.

Bardior

Jeśli chodzi o zabicie Wacława, lecę na to. Jestem jego śmiertelnym wrogiem i ręczę za swoich ludzi.

Ubu
rzucając się aby go uściskać

Och! och! bardzo cię kocham, Bardior.

Bardior

Ech! ty śmierdzisz, ojcze Ubu. Ty się nigdy nie myjesz?

Ubu

Rzadko.

Ubica

Nigdy!

Ubu

Nastąpię ci na nogę.

Ubica

Grówniszcze!

Ubu
Idź już, Bardiorze, załatwiłem się z tobą. Ale, na moją zieloną świeczkę, przysięgam na starą Ubicę, że cię zrobię księciem Litwy.
Ubica

Ale...

Ubu

Cicho siedź, słodkie dziecię

wychodzą

Scena piąta
Ubu, Ubica, Goniec.
Ubu

Czego pan sobie życzy? Wynocha stąd, nużysz mnie.

Goniec

Panie, jest pan wezwany przed króla

wychodzi
Ubu

Och, grówno, kiecko niebieska, na moją zieloną świeczkę, odkryto mnie, zetną mnie! Och! och!

Ubica

Co za flak! a czas nagli.

Ubu
Och! mam myśl: powiem, że to Ubica i Bardior.
Ubica

Och, ty stary łaj... Jeżeli to zrobisz...

Ubu

Haha! Już lecę

wychodzi
Ubica
goniąc za nim

Och, Ubu, och, Ubu, ja tobie dam musztardy

wybiega
Ubu
za sceną

Grówno, samaś musztarda.

Scena szósta
Pałac królewski. Król Wacław, w otoczeniu swoich oficerów, Bardior, synowie królewscy: Bolesław, Władysław i Byczysław, potem Ubu.
Ubu
wchodząc

Och! wiecie, to nie ja, to Ubica i Bardior.

Król
Co tobie, ojcze Ubu?
Bardior

Za wiele wypił.

Ubu

Tak, jestem pijany, za wiele piłem francuskiego winka.

Król

Ubu, chcę nagrodzić twoje liczne zasługi jako rotmistrza dragonów; mianuję cię dziś hrabią Sandomierza.

Ubu

Och, Wacławie, panie mój, nie wiem jak panu dziękować.

Król

Nie dziękuj mi, Ubu, staw się jutro rano na wielkiej rewji.

Ubu

Stawię się, ale przyjm królu, jeśli łaska, tę fujarkę

wręcza królowi fujarkę
Król
Co ty chcesz, żebym ja w moim wieku robił z fujarką? Dam ją Byczysławowi.
Młody Byczysław

Ależ on całkiem głupi, ten stary Ubu!

Ubu

A teraz, daję nogę

obracając się, pada

Och, au! na pomoc! Na moją zieloną świeczkę, przerwałem sobie kiszki i pękłem sobie ontrobę.

Król
podnosi go

Ojcze Ubu, czy zrobiłeś sobie co złego?

Ubu

Oczywiście, i zdechnę z pewnością. Co się stanie ze starą Ubu?

Król

Zajmiemy się jej losem.

Ubu

Macie dużo poczciwości na zbyciu

wychodzi
Tak, ale, królu Wacławie, i tak będziesz zakatrupiony.

Scena siódma
Dom państwa Ubu. Żyron, Piła, Kotys, Ubu, Ubica, spiskowcy i żołnierze, rotmistrz Bardior.
Ubu

Och, moi przyjaciele, jest wielki czas, aby ustalić plan sprzysiężenia. Niech każdy powie swoje zdanie. Ja powiem najpierw swoje, jeżeli pozwolicie.

Bardior

Mów, ojcze Ubu.

Ubu

Zatem, moi przyjaciele, ja jestem zdania żeby poprostu struć króla, sypiąc mu arszeniku do śniadania. Kiedy zechce ćpać, padnie trupem, i w ten sposób ja zostanę królem.

Wszyscy

Pfe, brudas!

Ubu

No co! To wam się niepodoba? No więc niech Bardior poda swoją myśl.

Bardior

Ja jestem zdania, żeby go zdzielić wielkiem cięciem rapira które go przetnie od głowy aż do pasa.

Wszyscy

Tak! to jest szlachetnie i dzielnie.

Ubu

A jak was kopnie? Przypominam sobie teraz, że on wkłada na rewje podkute buty, które bardzo bolą. Gdybym był wiedział, poleciałbym was zdenuncjować, żeby się wydobyć z tego świństwa. Myślę żeby mi dał za to parę groszy.

Ubica

Och! zdrajca, podlec, chciwosz plugawy.

Wszyscy

Hańba staremu Ubu!

Ubu

Ej, panowie, zachowajcie się spokojnie, jeżeli nie chcecie zwiedzić moich portek. Godzę się wreszcie narazić dla was. Tak więc, Bardior, ty się podejmiesz przeciąć króla.

Bardior

Czy nie lepiejby było, żebyśmy się wszyscy rzucili na niego, rycząc i hałasząc? W ten sposób mielibyśmy widoki, że porwiemy za sobą armję.

Ubu

Zatem tak. Ja postaram mu się nastąpić na nogę; on wierzgnie, wówczas ja mu powiem: grówno, i na to hasło rzucicie się na niego.

Ubica

Tak, i z chwilą gdy wyzionie ducha, ty weźmiesz jego berło i koronę.

Bardior

A ja puszczę się z mymi ludźmi w pogoń za królewską rodziną.

Ubu

Tak, i polecam ci szczególnie młodego Byczysława.

wychodzą; Ubu, biegnąc za nimi i zawracając ich

Panowie, zapomnieliście nieodzownej ceremonji; trzeba przysiąc, że będziemy dzielnie walczyli.

Bardior
Ale jak? Nie mamy księdza.
Ubu

Ubica go zastąpi.

Wszyscy

Więc dobrze.

Ubu

Zatem przysięgacie porządnie zabić króla?

Wszyscy

Przysięgamy. Niech żyje król Ubu!


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Alfred Jarry i tłumacza: Tadeusz Boy-Żeleński.