ZebyŻeby wstał prędko kaci nalegają,
Naśmiewając się, nogą popychają:
Żaden w upadku Zbawcy nie ratuje, Ani folguje.
✠
Pieśń idąc do Stacyi IV.
Jezus potyka się z bolesną Matką swoją.
Powstawszy z ziemi, gdy na Kalwaryją
Zwróci się Jezus, postrzeże Maryją
Matkę kochaną, ta ku niemu drżąca Idzie płacząca.
Wejrzą na siebie, nie mówią i słowa,
Dla żalów ciężkich ustała wymowa:
Same w nich słychać głębokie wzdychania, Jęki i łkania.
✠
Pieśń idąc do Stacyi V.
Szymon Cyreneusz Jezusowi krzyż nieść pomaga.
Boleść z żałością, że się wraz złączyły,
Jezusa w siłach ciężko osłabiły:
Tak, że już krzyża daléj nieść nie może, Któż mu pomoże?
Pomóż człowiecze dźwigać krzyża Panu,
Wszak to dla twego szczęśliwości stanu:
Przyłącz się chętnie do Cyrenejczyka, Za pomocnika.
✠
Pieśń idąc do Stacyi VI.
Jezusowi Twarz ociera Ś. Weronika.
Nie tak rzęsisty sok z grona wyciska
Prassa, jako krzyż, gdy Pana przyciska:
Twarz świętą broczy krwią z potem zmieszaną, Od złych zeplwaną.
Na co żałosna patrząc Weronika,
Ociera Pańską twarz wziąwszy ręcznika:
Tę wyrażoną w nadgrodę uczynku, Ma w upominku.
✠
Pieśń idąc do Stacyi VII.
Jezus drugi raz pod krzyżem upada.
Postąpi dalej, niosąc krzyża brzemię
Jezus kochany, w tem padnie na ziemię:
W bramie sądowej drzewem obalony, Leży zemdlony.
Leje się źródłem krew z najświętszej głowy,
Gdy krzyż uderzył o wieniec cierniowy:
Ztąd nowa boleść Jezusowi memu, Na pół żywemu.
✠
Pieśń idąc do Stacyi VIII.
Jezus napomina niewiasty nad sobą płaczące.
Zacne Matrony na ten widok nowy
Zapatrując się, a nie mogąc słowy
Żalu wyrazić, łzy obficie leją, Wszystkie truchleją.
Cieszy je Jezus, nad własną osobą
Nie każąc płakać, chybaby nad sobą,
I nad synami, za których swawole, Cierpi te bóle.
✠
Pieśń idąc do Stacyi IX.
Jezus trzeci raz pod krzyżem upada.
Gdy daléj krzyża nieść w mdłości nie zdoła
Jezus zraniony, a hałastra woła:
Postępuj prędzej na miejsce karania, Bez omieszkania.
Upadłszy ciężko, już to po raz trzeci,
Niby Cedr wielki gdy z Libanu leci,
Stęknie na ziemi, krew się z ran dobywa, Hojnie wypływa.
✠
Pieśń idąc do Stacyi X.
Jezus z szat obnażony, octem z mirą i żółcią napojony.
Już stanął Jezus na górze Golgocie,
Gdzie go złość katów ku większej sromocie
Z szat obnażyła, zkąd się Jezus wstydzi, Lud z niego szydzi.
Podaje ocet żółcią zaprawiony
Ustom Jezusa, by wypił spragniony,
Częstuje rzesza, nagli do spełnienia, Dawcę zbawienia.
✠
Pieśń idąc do Stacyi XI.
Jezus okrutnie do krzyża przybity.
Obnażonego o krzyż uderzają,
Złośliwi kaci, litości nie mają:
Ciągną za nogi, ręce, bez ochrony, Jak w lutni strony.
Dziurawią dłonie i nogi gwoździami,
Bijąc w nie silnie ciężkiemi młotami:
Krew się obficie leje z każdej rany, Jako z fontany.
✠
Pieśń idąc do Stacyi XII.
Jezus na krzyżu wywyższony umiera.
Podnosi z krzyżem Jezusowe ciało,
Które się zewsząd krwią najświętszą zlało,
Stawia je wpośród dwóch łotrów, w dół skały Lud zbyt zuchwały.
Patrzy na wszystko Matka Boska z Janem,
Ta nad swym Synem, ten płacze nad Panem,
Że tak okrutnie na krzyżu rozpięty, Kochanek święty.
✠
Pieśń idąc do Stacyi XIII.
Jezus z krzyża zdięty, na łonie Matki swojej złożony.
Już dług wypłacił śmiercią Pan na drzewie,
Za grzech nieszczęsny w Adamie i Ewie:
Zdejmują ciało, nie bez łez wylania, Do pochowania.
Matka bolesna mając na swem łonie
Syna zmarłego, niemal we łzach tonie:
Płacze, narzeka, ręce załamuje, Rany całuje.
✠
Pieśń idąc do Stacyi XIV.
Jezus do grobu włożony.
Obmywszy ciało Jezusowe łzami,
Matka stroskana, z świętemi uczniami
Niesie do grobu, i w nim ze czcią składa, Mdlejąc upada.
Cna Magdalena, że jej na łzach mało,
Skrapia olejkiem woniejącym ciało:
Jęczy jak gołąb, że nadspodziewanie Traci kochanie.
✠
Pieśń idąc Najświętszego Skramentu
Płacz i ty duszo, wszak ta śmierć dla ciebie,
Żebyś wiecznością żyła z Bogiem w niebie;
Żałuj za grzechy, proś o zmiłowanie: Odpuść mi Panie.
O Jezu nasz! takąż to masz Za twoją śmierć nadgrodę: My cię krzyżujemy znów, Pijąc grzech jak wodę.
Lecz widząc ztąd, nasz wielki błąd, To przed tobą stanowim: Że już dla miłości twej, Grzechów nie ponowim.
W ostatku tak, na zgody znak, O Jezu między nami: Podpiszem się tobie dziś Ty krwią a my łzami.
PIEŚŃ VI.
Starodawna.
Płaczże dzisiaj duszo wszelka, Łzy wylewaj obficie,
Rozmyślajże mękę wielką Pana swego serdecznie: Jezus miły, wszystkie krzywdy, Za nas cierpiał tak okrutnie.
Wejrzyj na krzyż okiem swojem, Na Jezusa krwawego;
Źałuj sercem bardzo gorzkiem,
Stworzyciela swojego: O Jezu mój ja człowiek twój, Wejrzyjże na mnie grzesznego.
Cierpiał Jezus razy wielkie, Słowa przykre, niesłusznie;
Wylanie krwi bardzo wielkie, Gdy biczowan okrutnie: I koronę gdy wciśniono Na głowę nielitościwie.
Nie jest taka ani będzie Żadna boleść na świecie;
Wierzą to nabożni ludzie, Bogu cześć, chwała idzie: Jezus słodki w mękach gorzkich, Dał biczować swoje ciało.
Członki wszystkie Jezusowe, Okrutnie są zranione;
Ręce, nogi ku krzyżowi, Gdy okrutnie przybili: Krew wylali, lice splwali, I żyły w nim potargali.
Nie byłać tam żadna litość Nad Jezusem cierpiącym;
Ani też żadna uczciwość, Przed Bogiem wszechmogącym: Wielka boleść, ciężka żałość, Przyjaciołom to widzącym.
Maryja rzewno płakała, Syna swego żałując;
Silnie, rzewno narzekała, Na rany jego patrząc: O Jezu! synaczku miły, Jakożeś żyw tak cierpiący.
O drzewo krzyża świętego, Czem trzymasz Syna mego;
Drzewo śliczne, poświęcone, Baranka krwią skropione, Podaj mi synaczka mego, Baranka wielkanocnego.
Przez twe rany miły Panie, Któreś cierpiał okrutnie;
O lekarzu duszy wszelkiej I stworzenia wszelkiego: O Jezu mój! ja człowiek twój, Wejrzyjże na mnie grzesznego.
O serce me! czemuś twarde, Bardzo nielitościwe;
Nie rozmyślasz męki wielkiej, Pana swego serdecznie: Miły Panie wspomnij na mnie, Daj mi zapłakać nabożnie.
O Panie mój najmilejszy, Jezu Chryste łaskawy;
Tyś Bóg jest i król najwyższy, Dzisiaj w mękach rzewliwy: Prosim cię odpuść nam złości, A domieść wiecznej radości.
Confusus hæreo, Dum Iesu video
Te agonizantem, unà exspirantem, Pro me misero. Tremor me invadit et paveo, Qui rursum peccata non caveo: Quando patientem, Video pendentem, Sanguinem fundentem te, Pudet et pœnitet offensum te.
Sum qui te vendidi, Judæis tradidi,
Toties peccando et desiderando Lege vetita: Ego te Barrabæ postposui, Tibi creaturas præposui; Crucifige dixi, Dum perversè vixi, Christianum finxi me, O! utinam possem placare te.
Corona spinea, sunt mea crimina:
Ego te ligavi, ego flagellavi Sceleribus. Sum causa sudoris sanguinei, Effusi cruoris purpurei:
Fele te pot avi, Cor transverberavi, In crucem adegi te, Amando vitia, transfixi te,
Sum reus omnium dolorum, vulnerum;
Vita scelerata, crux est fabricata, Confiteor. Quæcunque patravi, non amplius; Vitam emendabo in melius; Plangam, gemam, flebo, Dum vivus manebo, Offensum dolebo te, O Deus! o amor! exaudi me.
Patientissime, Jesu charissime,
Quid, me redemisti, sanguinem fudisti, Ne peream. Quid pro hoc amore retribuam? Quid agam, ut dignè respondeam! Posthac non peccabo, Crimina vitabo Et solum amabo te, Tuo servitio sacrabo me.
O Deus! trado me, o amor! amo te,
Amo et amabo, quam diu spirabo, Toto animo. Extra te nil quæram quod diligam, Tibi me dicare non negligam: Si hoc præscivissem, Teque cognovissem, Unicè amassem te, Solum et unicum amabo te.