Śpiewnik kościelny/Pieśni postne

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Pieśni postne
Pochodzenie Śpiewnik kościelny
Redaktor Michał Marcin Mioduszewski
Data wyd. 1838
Druk Stanisław Gieszkowski
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

PIEŚNI
POSTNE.



NABOŻEŃSTWO PASSYJNE
CZYLI
ROZPAMIĘTYWANIE MĘKI PAŃSKIEJ.


Przestroga względem tego Nabożeństwa.

W każdą Niedzielę wielkiego Postu gdzie się to nabożeństwo odprawiać zwykło, zaraz po skończonym nieszporze, wystawia się Przenajświętszy Sakrament, przy odśpiewaniu O salutaris Hostia. Potem zaczyna się Pieśń Gorzkie żale, i śpiewa wspólnie od wszystkiego ludu. Po przeczytanej przez Xiędza Intencyi, następujące Pieśni śpiewają się na przemiany, to jest: jedną strofę mężczyzni a drugą niewiasty. Odśpiewawszy tym sposobem nabożnie trzy części Męki Pańskiej, następuje Kazanie, po niem Processyja, w czasie której śpiewa się Pieśń Jezu Chryste, a po Processyi Wisi na Krzyżu. Nakoniec, schowanie Najświętszego Sakramentu, przy odśpiewaniu Salvum fac i Fiant Domine.

POBUDKA
Do Rozmyślania Męki Pańskiej.



\relative c { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemUp
f2 f2 | e2 e2 | g2 f2 | e2 d2 | \bar "." a'2 a2 | g2 g2 | \break
\afterGrace a2 { g8 } f2 | e2 e2 | f2 f2 | d2 d2 | g2 f2 | e2 d2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Go -- rzkie ża -- le przy -- by -- waj -- cie, Ser -- ca na -- sze
prze -- ni -- kaj -- cie, Ser -- ca na -- sze prze -- ni -- kaj -- cie.
}}


Gorzkie żale przybywajcie,
Serca nasze przenikajcie,
Serca nasze przenikajcie.

Rozpłyńcie się me źrenice,
Toczcie smutnych łez krynice.

Słońce, gwiazdy omdlewają,
Żałobą się pokrywają.

Płaczą rzewno Aniołowie,
A któż żałość ich wypowie!

Opoki się twarde krają,
Z grobów umarli powstają.

Co jest pytam? co się dzieje?
Wszystko stworzenie truchleje.

Boleść męki Chrystusowej,
Żal przeplata bez wymowy.

Uderz Jezu bez odwłoki,
W twarde serc naszych opoki.

Jezu mój, we krwi ran twoich,
Obmyj duszę z grzechów moich.

Upał serca mego chłodzę,
Gdy w przepaść męki twej wchodzę.

Część Pierwsza.
INTENCYJA.

Za pomocą łaski Bożej, pobudziwszy się do żalu serdecznego za grzechy nasze, rozmyślanie niniejsze gorzkiej Męki Pana Jezusa Chrystusa Syna Bożego, nabożnym affektem ofiarować będziemy Ojcu Niebieskiemu, na cześć i chwałę Jego Boskiego Majestatu, pokornie dziękując, za tak wielką a nigdy niepojętą miłość ku narodowi ludzkiemu, że nam niegodnym zesłać raczył Syna swojego jednorodzonego, aby był w przyjętej od siebie ludzkiej naturze, na dosyć uczynienie Boskiej sprawiedliwości, tak okrutne męki wycierpiał i śmierć podjął krzyżową. Tudzież na większe uszanowanie Przenajdroższej Maryi Panny, tegoż Syna Bożego Matki Bolesnej. Także na uczczenie Świętych Pańskich, mianowicie tych, którzy gorliwszem pałali nabożeństwem ku męce Chrystusowej. A najprzód:
W następującej pierwszej części będziemy rozważać: co Pan Jezus ucierpiał od modlitwy w Ogrójcu, aż do niesłusznego u Sądu oskarżenia; które to zniewagi i zelżywości temuż Panu, za nas bolejącemu ofiarować będziemy: za Kościół Ś. Katolicki i podwyższenie jego — za najwyższego Pasterza z całem Duchowieństwem — na uproszenie nawrócenia nieprzyjaciołom Krzyża Chrystusowego i upamiętania wszystkim niewiernym.


HYMN.



\relative c' { \clef tenor \key c \major
\time 3/4
\autoBeamOff
\stemUp
a4 a4 gis4 | a4 e2 | f8 e8 d4 g4 | e4 c2 \bar ":|" \break
\stemDown a'4 c4 bes4 | \stemUp g4 a2 | a8 g8 f4 \stemDown bes4 | \stemUp g4 a2 | \break
a4 d,4 g4 | e4 c2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Żal du -- szę ści -- ska, ser -- ce bo -- leść czu -- je,
Klę -- cząc w_O -- grój -- cu, gdy krwa -- wy pot le -- je,
Me ser -- ce mdle -- je.
}}
\addlyrics { \small {
Gdy sło -- dki Je -- zus na śmierć się go -- tu -- je
}}

Żal duszę ściska, serce boleść czuje,
Gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje
Klęcząc w Ogrójcu, gdy krwawy pot leje
Me serce mdleje.

Więźnia miłości powrozmi krępuje
Żołnierz okrutny, uczeń zły całuje;
W tem Jezus łzami, gdy się w miłość stapia,
Jagody skrapia.

Bije, popycha, żyd nieposkromiony,
Nielitościwie z tej i z owej strony,
Za włosy targa; znosi w cierpliwości,
Król z wysokości.

Zsiniałe przedtem, krwią zachodzą usta,
Gdy zbrojną żołnierz rękawicą chlusta,
Wnet się zmieniło w płaczliwe wzdychanie,
Serca kochanie.

Oby się serce we łzy rozpływało,
Że cię mój Jezu, sprośnie obrażało;
Żal mi ach żal mi! ciężkich moich złości,
Dla twej miłości.


LAMENT DUSZY
Nad cierpiącym Jezusem serdecznie bolejącej.



\relative c { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemUp
f4 (g4) a2 | a4 a4 bes4. a8 | a4 g4 a2 | g4 a4 a4 a4 | \break
a4 a4 a4 g4 | f4 g4 (a4) a4 \fermata | a4 a4 g4 f4 | g2 f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
JE_ -- ZU! na za -- bi -- cie o -- kru -- tne, Ci -- chy Ba -- ran --
ku od ży -- dów szu -- ka_ -- ny, JE -- ZU! mój ko -- cha -- ny!
}}

JEZU! na zabicie okrutne,
Cichy Baranku od żydów szukany,
JEZU mój kochany!

JEZU! za trzydzieści srebrników,
Od niewdzięcznego Judasza przedany,
JEZU mój kochany!

JEZU! w ciężkim smutku żałości,
Tęskliwą śmierci bojaźnią stroskany,
JEZU mój kochany!

JEZU! na modlitwie w Ogrójcu,
We mdłości krwawym potem zalany,
JEZU mój kochany!

JEZU! całowaniem zdradliwem,
Od niewstydliwego ucznia wydany,
JEZU mój kochany!

JEZU! powrozami grubemi
Od swywolnego żołnierstwa związany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od pospólstwa zelżywie,
U sądu Annaszowego najgrawany,
JEZU mój kochany!

JEZU! przez ulice sromotnie,
Do Kaifasza za włosy targany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od Malchusa srogiego,
Zbrojną rękawicą policzkowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od fałszywych dwu świadków,
Za zwodziciela niesłusznie udany,
JEZU mój kochany!


\relative c' { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemDown
c2 bes4 a4 | g4 (bes4) a2 | c2 bes4 a4 | g4 (bes4) a2 | \break
\stemUp f4 f2 g4 | g4 (bes4) a2 | f4 f2 g4 | g4 (bes4) a2 | \stemDown c2 bes4 a4 | \break
g4 (bes4) a2 | c2 bes4 a4 | g4 (bes4) a2 | \stemUp a4 a4 g4 f4 | g2 f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Bądź po -- zdro -- wio_ -- ny! Bądź po -- chwa -- lo_ -- ny!
dla nas zel -- żo_ -- ny, I po -- hań -- bio_ -- ny,
Bądź u -- wiel -- bio_ -- ny! Bądź wy -- sła -- wio_ -- ny!
Bo -- że nie -- skoń -- czo -- ny.
}}


Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony!
dla nas zelżony, i pohańbiony,
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony!
Boże nieskończony.


SMUTNA ROZMOWA
Duszy z żałosną Matką nad Synem swoim ubolewającą.



\relative c' { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemDown
a4 g8 [bes8] a4 g4 | bes4 c4 \stemUp a8 [g8] f4 | \stemDown c'4 d4 bes4 a4 | \break
bes4 c4 \stemUp a8 [g8] f4 \bar "." | g4 g4 g8 [a8] bes4 | a4 g4 a2 | \break
g4 g4 g8 [a8] bes4 | a4 (g8) f8 f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Ach! ja_ ma -- tka tak ża -- ło_ -- sna,
Bo -- leść mnie ści -- ska nie -- zno_ -- śna,
Miecz me ser_ -- ce prze -- ni -- ka,
Miecz me ser_ -- ce prze -- ni -- ka!
}}


n.Ach! ja matka tak żałosna,
Boleść mnie ściska nieznośna,
Miecz me serce przenika,
Miecz me serce przenika!

m.Czemuś Matko ukochana,
Ciężko na sercu stroskana?
Czemu wszystka truchlejesz?

n.Co mię pytasz, wszystkam w mdłości,
Mówić nie mogę z żałości,
Krew mi serce zalewa!

m.Powiedz mi o Panno moja!
Czemu blednieje twarz twoja?
Czemu gorzkie łzy lejesz?

n.Widzę me serca kochanie,
Jezusa w Ogrójcu zlanie
Potu krwawym potokiem.

m.O Matko! źródło miłości,
Niech czuję gwałt twej żałości,
Dozwól mi z sobą płakać.


Część Druga.

W drugiej części Rozmyślania Męki Pańskiej, będziemy uważać: co ucierpiał Pan Jezus od niesłusznego u Sądu oskarżenia, aż do okrutnego cierniem ukoronowania. Te zaś rany, zniewagi i zelżywości, temuź Jezusowi cierpiącemu ofiarować będziemy: za całe Chrześcijaństwo — na uproszenie pokoju i zgody między Pany Chrześcijańskiemi — także dla uproszenia sobie odpuszczenia grzechów i karania za nie, mianowicie powietrza, głodu, ognia i wojny.


HYMN.



\relative c' { \clef tenor \key c \major
\time 3/4
\autoBeamOff
\stemUp
a4 a4 gis4 | a4 e2 | f8 e8 d4 g4 | e4 c2 \bar ":|" \break
\stemDown a'4 c4 bes4 | \stemUp g4 a2 | a8 g8 f4 \stemDown bes4 | \stemUp g4 a2 | \break
a4 d,4 g4 | e4 c2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Przy -- patrz się du -- szo, jak cię Bóg mi -- łu -- je!
Prze -- cież go bar -- dziej niż ży -- do -- wska drę -- czy
Złość two -- ja mę -- czy.
}}
\addlyrics { \small {
Ja -- ko dla cie -- bie so -- bie nie fol -- gu -- je;
}}

Przypatrz się duszo, jak cię Bóg miłuje!
Jako dla ciebie sobie nie folguje;
Przecież go bardziej niż żydowska dręczy
Złość twoja męczy.

Stoi przed Sędzią Pan świata wszystkiego,
Cichy Baranek, z wzgardzenia wielkiego,
Przez białą szatę którą jest odziany,
Głupim nazwany.

Za moje złości grzbiet srodze biczują,
Pójdźmyż grzesznicy, oto nam gotują
Ze krwi Jezusa, dla serca ochłody
Zdrój żywej wody.

Pycha światowa niechaj co chce wróży,
Co na swe skronie wije wieniec z róży;
W szkarłat na pośmiech cierniem król zraniony,
Jest ozdobiony.

Oby się serce we łzy rozpływało,
Że cię mój Jezu sprośnie obrażało,
Żal mi ach żal mi! ciężkich moich złości,
Dla twej miłości.


LAMENT DUSZY
Nad cierpiącym Jezusem.



\relative c { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemUp
f4 (g4) a2 | a4 a4 bes4. a8 | a4 g4 a2 | g4 a4 a4 a4 | \break
a4 a4 a4 g4 | f4 g4 (a4) a4 \fermata | a4 a4 g4 f4 | g2 f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
JE_ -- ZU! od ży -- do -- stwa nie -- win -- nie, Ja -- ko łotr go --
dzień śmier -- ci ob -- wo -- ła_ -- ny, JE -- ZU mój ko -- cha -- ny!
}}

JEZU! od żydostwa niewinnie,
Jako łotr godzien śmierci obwołany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od złośliwych morderców,
Po ślicznej twarzy tak sprośnie zeplwany,
JEZU mój kochany!

JEZU! pod przysięgą od Piotra,
Po trzykroć razy z bojaźni zaprzany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od okrutnych oprawców,
Na sąd Piłata jak zbójca szarpany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od Heroda i dworzan,
Królu chwały! zelżywie wyśmiany,
JEZU mój kochany!

JEZU! w białą szatę szydersko,
Na większy pośmiech i hańbę ubrany,
JEZU mój kochany!

JEZU! u kamiennego słupa,
Niemiłosiernie biczmi usmagany,
JEZU mój kochany!

JEZU! aż do mózgu przez czaszkę,
Ciernia kolcami ukoronowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! z najgrawania od żydów,
Na pośmiewisko purpurą odziany,
JEZU mój kochany!

JEZU! w głowę trzciną ubity,
Królu boleści! klęcząc najgrawany,
JEZU mój kochany!


\relative c' { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemDown
c2 bes4 a4 | g4 (bes4) a2 | c2 bes4 a4 | g4 (bes4) a2 | \break
\stemUp f4 f2 g4 | g4 (bes4) a2 | f4 f2 g4 | g4 (bes4) a2 | \stemDown c2 bes4 a4 | \break
g4 (bes4) a2 | c2 bes4 a4 | g4 (bes4) a2 | \stemUp a4 a4 g4 f4 | g2 f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Bądź po -- zdro -- wio_ -- ny! Bądź po -- chwa -- lo_ -- ny!
dla nas zel -- żo_ -- ny, Wszy -- stek skrwa -- wio_ -- ny,
Bądź u -- wiel -- bio_ -- ny! Bądź wy -- sła -- wio_ -- ny!
Bo -- że nie -- skoń -- czo -- ny.
}}


Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony!
dla nas zelżony, Wszystek skrwawiony,
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony!
Boże nieskończony.


ROZMOWA DUSZY
z Matką Bolesną.



\relative c' { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemDown
a4 g8 [bes8] a4 g4 | bes4 c4 \stemUp a8 [g8] f4 | \stemDown c'4 d4 bes4 a4 | \break
bes4 c4 \stemUp a8 [g8] f4 \bar "." | g4 g4 g8 [a8] bes4 | a4 g4 a2 | \break
g4 g4 g8 [a8] bes4 | a4 (g8) f8 f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Ach! wi_ -- dzę Sy -- na mo -- je -- go,
Przy słu -- pie ob -- na -- żo -- ne_ -- go,
Róz -- ga -- mi_ zsie -- czo -- ne -- go!
Róz -- ga -- mi_ zsie -- czo_ -- ne -- go!
}}


n.Ach! widzę Syna mojego,
Przy słupie obnażonego,
Rózgami zsieczonego!
Rózgami zsieczonego.

m.Swięta Panno dopuść na mię,
Niech ran Syna twego znamię,
Mam na sercu wyryte!

n.Widząc ach! jako mizernie
Ostre głowę rani ciernie,
Dusza moja ustaje!

m.O Maryja! Syna twego,
Ostrem cierniem zranionego,
Podzielże ze mną mękę!

n.Obym ja Matka strapiona,
Mogła na swoje ramiona,
Złożyć krzyż twój Synu mój!

m.Proszę o Panno jedyna,
Bez przesłanku twego Syna,
Niechaj z tobą krzyż noszę!


Część Trzecia.

Nakoniec w tej ostatniej części będziemy uważać: co Pan Jezus ucierpiał od ukoronowania swego, aż do ciężkiego na krzyżu skonania. I te plagi jego, bluźnierstwa, zelżywości i zniewagi; wszystkie przytem męki instrumenta, Bogu Ojcu Niebieskiemu reprezentować i ofiarować będziemy: za Fundatorów i Dobrodziejów — (za wszystkich społem braci i siostry Konfraternii naszej tak żywych jako i umarłych) — tudzież za grzeszników zatwardziałych, tych osobliwie którzy w złym nieczystości nałogu albo pijaństwie zostają, aby ich serca do pokuty i prawdziwej życia poprawy wzbudził męką swoją Zbawiciel nasz — naostatek za wszstkie dusze w czyszczu zostające, aby im tenże najlitościwszy Jezus, krwią swoją przenajdroższą ogień zagasić, a nam wszystkim w godzinę śmierci żal skruchy serdecznej za grzechy, i szczęśliwe w łasce Boskiej dokończenie, u Ojca swego najłaskawszego wyjednać raczył.

HYMN.



\relative c' { \clef tenor \key c \major
\time 3/4
\autoBeamOff
\stemUp
a4 a4 gis4 | a4 e2 | f8 e8 d4 g4 | e4 c2 \bar ":|" \break
\stemDown a'4 c4 bes4 | \stemUp g4 a2 | a8 g8 f4 \stemDown bes4 | \stemUp g4 a2 | \break
a4 d,4 g4 | e4 c2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Du -- szo o -- zię -- bła! cze -- muż nie go -- re -- jesz!
To -- czy twój Je -- zus "z o" -- gni -- stej mi -- ło -- ści,
Krew "w o" -- bfi -- to -- ści.
}}
\addlyrics { \small {
Ser -- ce me cze -- mu wszy -- stko nie to -- pnie -- jesz!
}}


Duszo oziębła! czemuż nie gorejesz!
Serce me czemu wszystko nie topniejesz!
Toczy twój Jezus z ognistej miłości,
Krew w obfitości.

Ogień miłości gdy go tak rozpala,
Szkaradne drzewo na ramiona zwala,
Zemdlony Jezus, pod krzyżowym klęka
Ciężarem, stęka.

Okrutnym katom posłusznym się staje,
Na krzyz sromotny ochotnie podaje
Ręce i nogi, ludzkiego plemienia,
Sprawca zbawienia.

O słodkie drzewo! spuśćże nam już ciało,
Aby na tobie dłużej nie wisiało;
My go uczciwie w grobie położymy,
Płacz uczynimy.

Oby się serce we łzy rozpływało,
Że cię mój Jezu sprośnie obrażało,
Żal mi ach żal mi! ciężkich moich złości,
Dla twej miłości.

Niechżeć mój Jezu cześć będzie w wieczności,
Za twe obelgi, mękę, zelżywości;
Któreś ochotnie, Syn Boga jedyny,
Cierpiał bez winy.


LAMENT DUSZY
Nad cierpiącym Jezusem.



\relative c { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemUp
f4 (g4) a2 | a4 a4 bes4. a8 | a4 g4 a2 | g4 a4 a4 a4 | \break
a4 a4 a4 g4 | f4 g4 (a4) a4 \fermata | a4 a4 g4 f4 | g2 f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
JE_ -- ZU! od pos -- pól -- stwa nie -- zbo -- żnie, Ja -- ko zło -- czyń --
ca "z ło" -- try po -- rów -- na_ -- ny, JE -- ZU mój ko -- cha -- ny!
}}


JEZU! od pospólstwa niezbożnie,
Jako złoczyńca z łotry porównany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od Piłata niesłusznie,
Na szubieniczną śmierć dekretowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! srogim krzyża ciężarem,
Na Kalwaryjską górę zmordowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! do sromotnego drzewa,
Przytępionemi gwoźdźmi przykowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! jawnie w pośród dwu łotrów,
Zelżywie od żydów ukrzyżowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od stojących około,
I przechodzących z hańbą urągany,
JEZU mój kochany!

JEZU! bluźnierstwami od złego
Współwiszącego łotra nagabany,
JEZU mój kochany!

JEZU! gorzką żółcią i octem,
Wołając pragnę, w mdłości napawany,
JEZU mój kochany!

JEZU! w ręce Ojca swojego,
Ducha oddawszy zamordowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od Józefa uczciwie,
I Nikodema w grobie pochowany,
JEZU mój kochany!



\relative c' { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemDown
c2 bes4 a4 | g4 (bes4) a2 | c2 bes4 a4 | g4 (bes4) a2 | \break
\stemUp f4 f2 g4 | g4 (bes4) a2 | f4 f2 g4 | g4 (bes4) a2 | \stemDown c2 bes4 a4 | \break
g4 (bes4) a2 | c2 bes4 a4 | g4 (bes4) a2 | \stemUp a4 a4 g4 f4 | g2 f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Bądź po -- zdro -- wio_ -- ny! Bądź po -- chwa -- lo_ -- ny!
dla nas zmę -- czo_ -- ny, I -- krwią zbro -- czo_ -- ny,
Bądź u -- wiel -- bio_ -- ny! Bądź wy -- sła -- wio_ -- ny!
Bo -- że nie -- skoń -- czo -- ny.
}}


Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony!
Dla nas zmęczony, I krwią zbroczony,
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony!
Boże nieskończony.


ROZMOWA DUSZY
z Matką Bolesną.



\relative c' { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemDown
a4 g8 [bes8] a4 g4 | bes4 c4 \stemUp a8 [g8] f4 | \stemDown c'4 d4 bes4 a4 | \break
bes4 c4 \stemUp a8 [g8] f4 \bar "." | g4 g4 g8 [a8] bes4 | a4 g4 a2 | \break
g4 g4 g8 [a8] bes4 | a4 (g8) f8 f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Ach! mnie_ -- Mat -- ce bo -- le -- ści_ -- wej,
Pod krzy -- żem sto -- jąc smu -- tli_ -- wej,
Ser -- ce ża_ -- łość przej -- mu -- je,
Ser -- ce ża_ -- łość przej_ -- mu -- je.
}}

n.Ach! mnie Matce boleściwej,
Pod krzyżem stojąc smutliwej,
Serce żałość przejmuje.
Serce żałość przejmuje.

m.O Matko! niechaj prawdziwie,
Patrząc na krzyż żałośliwie,
Płaczę z tobą rzewliwie.

n.Jużci już moje kochanie,
Gotuje się na skonanie,
Toć i ja z nim umieram!

m.Pragnę Matko pod krzyż z tobą,
Dzielić się z twoją osobą,
Śmiercią Syna twojego.

n.Zamknął słodką Jezus mowę,
W tem ku ziemi skłania głowę,
Już żegna Matkę swoją!

m.Maryja niech gorzką noszę
Śmierć, krzyż, rany jego, proszę,
Niech serdecznie rozważam.



\relative c' { \clef tenor \key f \major
\time 2/2
\autoBeamOff
\stemDown
\repeat volta 3 {
bes4 bes4 bes4 bes4 \fermata | a4 bes4 c8 [bes8] a4 \fermata | d2 c2 | \break
bes4. (a8) g2 | a4 bes4 c4. bes8 | a2 g2 \mark "3 razy." |
}}
\addlyrics { \small {
Któ -- ryś cier -- piał za nas ra_ -- ny,
Je -- zu Chry_ -- ste zmi -- łuj się nad na -- mi.
}}


Któryś cierpiał za nas rany,
Jezu Chryste
zmiłuj się nad nami!



PIEŚŃ I.
Która się śpiewa w czasie Processyi.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key f \major
    \time 2/2
    \autoBeamOff

    \stemUp g4 a4 g4 fis4 | g4 a4 bes4 a4 \fermata | \stemDown a4 bes4 c4.g8 | \break
    c4. bes8 a4 g4 \fermata \bar "." bes2 a2 | d2 c2 | bes4 bes4 c4. bes8 | a2 g2 | \break
    bes2 a2 | d2 c2 | bes4 bes4 c4. bes8 | a2 g2 \bar "|."
}    
\addlyrics { \small {
    JE -- ZU Chry -- ste Pa -- nie mi -- ły, Ba -- ran -- ku bar -- dzo cier -- pli -- wy:
    Wznio -- słeś, wznio -- słeś na krzyż rę -- ce swo -- je,
    Za nie za nie -- spra -- wie -- dli -- wość mo -- ję.
}}


JEZU Chryste Panie miły,
Baranku bardzo cierpliwy:
Wzniosłeś, wzniosłeś na krzyż ręce swoje,
Za nie za niesprawiedliwość moję.

Płacz go człowiecze mizerny,
Patrząc jak jest miłosierny:
Jezus na krzyżu umiera,
Słońce jasność swą zakrywa.

Pan wyrzekł ostatnie słowa,
Zwisła mu z ramienia głowa;
Matka pod nim frasobliwa,
Stoi prawie ledwie żywa.

Zasłona się popadała,
Ziemia się rwie, ryczy skała;
Setnik woła: Syn to Boży!
Tłuszcza wierząc sobą trwoży.

Nakoniec mu bok przebito,
Krew płynie z wodą obfito:
My się dziś zalejmy łzami,
Jezu zmiłuj się nad nami!

PIEŚŃ II.
Która się śpiewa po Processyi.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key f \major
    \time 2/2
    \autoBeamOff

    \repeat volta 2 {
    \stemDown c2 c4 c4 | d2 c2 | d4. (c8) bes4 a4 | c4. (bes8) a2 
    } \break
    \repeat volta 2 {
    \stemDown c2 f2 \fermata | f4 e4 d4 f4 | e4. (d8) c2 }
}    
\addlyrics { \small {
    Wi -- si na krzy -- żu Pan Stwó -- rca nie -- ba,
    Ach! ach! na krzy -- żu u -- mi -- ra,
}}
\addlyrics { \small {
    Pła -- kać za grze -- chy, człowie -- cze po -- trze -- ba;
    Je -- zus o -- czy swe za -- wie -- ra.
}}


Wisi na krzyżu Pan Stwórca nieba,
Płakać za grzechy, człowiecze potrzeba;
Ach! ach! na krzyżu umiera,
Jezus oczy swe zawiera.

Najświętsze członki i wszystko ciało,
Okrutnie zbite, na krzyżu wisiało.
Ach! ach! dla ciebie człowiecze,
Z boku krew Jezusa ciecze.

Ostrą koroną skronie zranione,
Język zapiekły i usta spragnione.
Ach! ach! dla mojej swywoli,
Jezus umiera i boli.

Woła i kona, łzy z oczu leje,
Pod krzyżem Matka bolesna truchleje.
Ach! ach! sprosne złości moje,
Sprawiły te niepokoje.

Więc się poprawię, ty łaski dodaj,
Życia świętego sposób mi podaj.
Ach! ach! tu kres złości moich,
Przy nogach przybitych twoich.

Tu z Magdaleną będę pokutować,
I za me grzechy serdecznie żałować.

Ach! ach! zmiłuj się nademną,
Uczyń miłosierdzie ze mną.

Rozbrat obłudny świecie wypowiadam,
Grzechów się moich szczerze wyspowiadam.
Ach! ach! serdecznie żałuję,
Bo cię Boże mój miłuję.


PIEŚŃ III.



\relative c {
    \clef tenor
    \key d \minor
    \time 2/2
    \autoBeamOff

    \stemUp f4 e8 f8 g4 g4 | a8 a8 g8 g8 f4 e4 | a4 f8 a8 g4 g4 | \break
    a8 a8 g8 g8 f4 e4 \bar "." a4 f8 a8 g4 g4 | a8 a8 g8 g8 f4 e4 | \break
    a4 g8 f8 e4 d4 \fermata \bar "|." s1
}
\addlyrics { \small {
    Roz -- my -- śla -- jmy dziś, wier -- ni Chrze -- ści -- ja -- nie, Ja -- ko Pan Chry -- stus
    cier -- piał za nas ra -- ny; Od po -- i -- ma -- nia nie miał od -- po -- cznie -- nia
    Aż do sko -- na -- nia.
}}


Rozmyślajmy dziś, wierni Chrześcijanie,
Jako Pan Chrystus cierpiał za nas rany;
Od poimania nie miał odpocznienia
Aż do skonania.

Najprzód w Ogrójcu wziął pocałowanie,
Tam Judasz zdrajca dał był żydom znamię:
Oto żydowie mego Mistrza macie,
Tegoż imajcie.

Wnet się rzucili jako lwi okrutni,
Apostołowie od niego uciekli:
Tak z wielkim pędem wiedzion do Annasza,
Pociecha nasza.

Pierwszej godziny, przed Piłatem stawion,
Niesprawiedliwie od żydów oskarżon;

Rozkazał Piłat, aby był biczowan,
Ten niebieski Pan.

Krzyknęli wszyscy o godzinie trzeciej,
Nie chcemy dalej krzywdy cierpieć takiej;
Niechaj na krzyżu swój żywot połoźy,
Ten to Syn Boży.

Z ostrego ciernia koronę uwili,
Naszemu Panu na głowę wtłoczyli;
Naśmiewając się przed nim poklękali,
Królem go zwali.

Szedł z krzyżem z miasta Pan szóstej godziny,
Żydowie z niego odzienie złożyli;
Potem go na krzyż okrutnie przybili,
Octem poili.

Polecił Ducha Bogu Ojcu w ręce;
Wołając, umarł: zaćmiło się słońce,
Ziemia się trzęsła dziewiątej godziny,
Nie bez przyczyny.

Zstąpił do piekłów mocą swego Bóstwa,
Tamże wybawił Ojców świętych z jeństwa;
Ciała umarłych z grobów powstawały,
Widzieć się dały.

Nikodem z Józefem prośby uczynili,
By ciało z krzyża bezpiecznie zdjąć mogli;
Piłat ich prośbie we wszystkiem przebaczył,
Bo tak Bóg raczył.

Czasów nieszpornych, był z krzyża zdejmowan
Przez swoje sługi, wszego stworzenia Pan;
Matuchna jego ciało piastowała,
Rzewnie płakała.

Drogim balsamem ciało namazali,
A z nabożeństwem w Syndon uwinęli;

W grób je ostatniej godziny włożyli,
Płacz uczynili.

Płaczmyż też dzisiaj wierni Chrześcijanie,
Dziękując Panu za najdroższe rany,
Iż dla nas raczył tak okrutnie cierpieć,
Chcąc nas sobie mieć.


PIEŚŃ IV.



\relative c {
    \clef tenor
    \key d \minor
    \time 2/2
    \autoBeamOff

    \stemUp f4 f8 [g8] a4 a4 | g4 g4 f8 [e8] e4 \fermata | g4 g4 \stemDown a8 [b8] c4 | \break
    b4 a4 gis4 a4 \fermata \bar "." \stemUp a4 a4 g4 f4 | g4 a4 g4 a4 \fermata | \break
    e4 f4 g4 a4 | g4. f8 e4 d4 \fermata \bar "|." s1
}
\addlyrics { \small {
    O du -- szo wszel -- ka na -- bo -- żna! Ku mi -- łe -- mu
    Bo -- gu skło -- nna; Wej -- rzyj na Sy -- na Bo -- że -- go,
    Na Zba -- wi -- cie -- la na -- sze -- go.
}}


O duszo wszelka nabożna!
Ku miłemu Bogu skłonna;
Wejrzyj na Syna Bożego,
Na Zbawiciela naszego.

Oglądaj na krzyżu jego,
Sromotnie zawieszonego,
Okrutnie rozciągnionego,
Wszystkiego zekrwawionego.

Wejrzyj na głowę skłonioną,
Ostrą koroną zranioną,
Głogową też i cierniową,
Gwałtem na głowę wciśnioną.

Oczy jego krwią spłynęły,
Uszy i usta wyschnęły;
Wszystkie żyły w nim porwali,
Krew świętą z niego wylali.

Ręce, nogi przenajświętsze,
Gwoźdźmi okrutnie przebite;
Bok i serce przebodzono,
Ostatek krwie wypuszczono.

Wszystko przenajświętsze ciało,
Jak skorupa się padało;
Wszystkie siły z niego wyszły,
Na zbawienie wszelkiej duszy.

O duszo! jakożeś droga,
Wielkim mytem zapłacona;
Wszystek skarb nieba i ziemie,
Bóstwo wydało dla ciebie.

Nie przedawajże się tanie,
Dla grzechów na potępienie;
Boć nie jest rzecz tańsza inna,
Jedno kto w grzechu umiera.

Tęby rzecz miał człowiek baczyć,
Że na świecie krótko ma żyć;
Tysiąc lat przeciw wieczności,
Jakoby dzień ku równości.

Przeto się grzechów warujmy,
Jezusa się rozmiłujmy;
Dać tu nam lekkie skonanie,
Po śmierci duszne zbawienie.

PIEŚŃ V.
O siedmiu słowach Pańskich.
Melodyja jak: O duszo


Wspominajmy Boże słowa,
Które Chrystus nasza głowa,
Z krzyża w męce swej z lamentem,
Nam zostawił testamentem.

Pierwsze słowo było jego,
Za grzeszne do Ojca swego:
Ojcze odpuść niewiedzącym,
Mnie niewinnie krzyżującym.

Racz i nam Chryste darować,
Daj nieprzyjaciół miłować,
A ich wszystkie ku nam złości,
Obróć w dobre z twej miłości.

Drugie słowo rzekł łotrowi,
Niewinności swej świadkowi:
Dzisiaj zemną będziesz w Raju,
W niewidzianych rozkosz kraju.

My też grzesznicy, łotrowie,
W twem zbawienie kładąc słowie,
Prosim Panie, odpuść grzechy,
A na Rajskie wwiedź pociechy.

Trzecie Matce rzekł o Janie:
Otoć ten się Synem stanie;
Tamże rzekł Pan Janie tobie:
Weźmij ją za matkę sobie.

Tobie Chryste raz oddany,
Niech i Świętym będę znany;
Nie wypuszczaj mnie z opieki,
Ty mnie i mych rządź na wieki.

Czwarte słowo, to słyszeli
Gdy Pan wołał: Eli Eli
Lamma sabachtani, Boże!
Ty opuszczasz któż wspomoże?

W każdym ucisku mym Panie,
Niech cię dojdzie me wołanie,
Sercem, usty krzyczącego,
Nie opuść ufającego.

Piąte słowo Pan tęskliwe:
Pragnę mówił, źródło żywe;
Pragnę mówił co z pragnienia
Ojców było i zbawienia.

Chryste najsłodsze pragnienie,
Daj z przykładem wspomożenie:
Byśmy pragnęli swojego
Zbawienia, również bliźniego.

Szóstem Pan zawołał słowem,
Gdy już konać był gotowym:
Boże Ojcze w ręce twoje,
Polecam ci duszę moję.

Boże święty, Boże wieczny,
Dzień skończywszy ostateczny,
Niech od ciebie duszę wziętą,
Tobie oddam miłą, świętą.

Siódme słowo a ostatnie,
Wszystko zamknęło dostatnie,
Gdy Pan rzekł: Już się spełniło,
Co potrzeba spełnić było.

Więc spełniwszy tajemnice,
Proroctwa i obietnice,
Racz to Chryste spełnić, sprawić,
Śmiercią twoją grzesznych zbawić.

PIEŚŃ VI.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key a \minor
    \time 3/4
    \autoBeamOff

    \stemUp d,8 \stemDown a'8 a4 g4 | a8 c8 b4 a4 | c4 a4 g8 a8 | \break
    a8 \stemUp f8 e4 d4 \bar "." \stemDown g4 a4 \stemUp f8 f8 | g8 f8 g4 a4 | \break
    \stemDown c4 a4 g8 a8 | a8 \stemUp f8 e4 d4 \bar "|." s2.
}
\addlyrics { \small {
    Oj -- cze Bo -- że wszech -- mo -- gą -- cy, Któ -- ry z_mi -- ło --
    ści go -- rą -- cej, Ze -- sła -- łeś na te ni -- sko -- ści,
    Sy -- na swe -- go z_wy -- so -- ko -- ści.
}}


Ojcze Boże wszechmogący,
Który z miłości gorącej,
Zesłałeś na te niskości,
Syna swego z wysokości.

Ku wielkiemu pocieszeniu,
Twemu ludzkiemu plemieniu,
Wydałeś go na stracenie,
Przez człowiecze odkupienie.

Miejmyż wszyscy na baczności,
Drogą śmierć jego miłości,
I smutek matuchny jego,
Który cierpiała dla niego.

Gdy go we czwartek żegnała,
Tak mu mówiąc narzekała:
Weźmij mię w Ogrojec z sobą,
Pójdę rada na śmierć z tobą.

Pan na nią smutnie poglądał,
Po swej Matce tego żądał:
Miła Matko racz mię puścić,
Nocci blisko już nam czas iść.

Smutneć było rozłączenie,
Z swym Synem tej miłej Pannie;
Miała serdeczne bolenie,
Patrząc na jego lękanie.

Gdy do Ogrójca przybieżał,
Padł na ziemię krzyżem leżał.
Tam swą mękę wszystką widział,
Którą nazajutrz cierpieć miał.

Miał w sobie przeciwne siły
Dwie, a obie wielkie były;
Okrutnie z sobą walczyły.
Mało go nie umorzyły.

Bo mu lękająca siła,
Okrutną śmiercią groziła;
Ale miłość zwyciężyła,
Bo ta w nim mężniejsza była.

Klęknął na kolana potem,
Jął się pocić krwawym potem;
Mówiąc: Ojcze możeli być,
Racz ten kielich precz oddalić.

Jezu miły nie lękaj się,
Wstań, nie klęcz, upamiętaj się;
Masz niedaleko Judasza,
Ciągnie z ludem od Annasza.

Wiedzie na cię lud niemały,
Z kijmi, z mieczmi, z pochodniami;
We zbroje się ubierali,
Przełożeni im kazali.

Wtem przystąpił Judasz cudnie,
Pozdrowił Pana obłudnie,
Potem go zdradnie całował,
Pan się schylił, twarz mu podał.

Gdy się miał z żydy potykać,
Począł z niemi wprzód rozmawiać,
Pytał ich kogo szukacie,
Jeśli mnie? oto mię macie.

Prędko kniemu przyskoczyli,
O ziemię go uderzyli;
Z głowy, z brody włosy rwali,
Opak mu ręce związali.

Związawszy go tak okrutnie,
Wiedli go do miasta chutnie;
Pchnęli go w rzekę cedrową,
Unurzali go i z głową.

Sami zdrajcy szli po moście,
Pana wiedli w rzekę proście.
Powalił się upadł w wodę,
Zbił sobie o kamien brodę.

Annasz go srogo przywitał,
Gdzie masz ucznie? tak go pytał;
Niemałoś tu złego zbroił,
Fałszywąś nauką zwodził.

Pan pokornie odpowiedział,
Panie Annaszu byś wiedział,
Zawsze ja jawnie w kościele,
Powiadałem prawdę śmiele.

Wyciągnąwszy żyd prawicę,
A miał zbrojną rękawicę;
Wyciął mu srogi policzek,
Pan nasz zemdlał, upadł wszystek.

Azaż tak odpowiadają,
Paniętom gdy cię pytają;
Czemuż nie masz w uczciwości,
Biskupa Jego miłości.

Więc na przemian wszyscy słudzy,
Jedni z tyłu z przodu drudzy,
Włosy mu z głowy targali,
Na jego świętą twarz plwali.

Gdy mu oczy zawiązali,
Prorokować mu kazali,
Godząc mu z pięścią do szyje,
Gadaj Jezu kto cię bije.

Posiedział Annasz w noc chwilę,
A miał czystą krotofilę,
Patrząc na więźnia swojego,
Na Zbawiciela naszego.

Annasz wiedzion do łożnice,
Pan nasz wepchnion do piwnice;
Jaki tam był nocleg jego,
Kościół nie śmie zjawić tego.

W piątek wywiedzion z piwnice,
Jakoby łotr z męczennice;
Prowadzon do Kaifasza,
Od okrutnego Annasza.

Widział tam Pan miłościwy,
Iż Biskup niesprawiedliwy,
Fałszywe nań świadki zwodził,
Bo go na śmierć wydać godził.

Gdy Kaifasz z swemi świadki,
Pletli nań wszystkie niestatki;
Stała prawda niestrwożona,
Przed Biskupem spotwarzona.

Piłatowi go posłali,
Osądzić mu go kazali,
Wdziali mu łańcuch na ramię,
Ten był śmierci jego znamię.

Wszak wiemy Panie Piłacie,
Że ten łańcuch dobrze znacie;
Każdy więzień co go nosi,
Od śmierci się nie wyprosi.

Dalej mu cierpieć nie możem,
Bo się czyni Synem Bożym,
I Królem się też mianuje,
Co się nigdzie nie znajduje.

Stał przed Piłatem związany,
Zbity, spluty, zekrwawiony;
Nie widział Piłat żadnego,
Więźnia takiego nędznego.

Zaś go posłał Herodowi,
Galilejskiemu Królowi;
Oto masz więźnia swojego,
Wyzwól jako niewinnego.

Rzekł mu Herod niewstydliwy,
Ukaż nam tu jakie dziwy;
Żydowie mi powiedzieli,
Iż twoje cuda widzieli.

Widział Pan Króla pysznego,
Nie rzekł mu słowa żadnego;
Chciał z nim Herod gadać dwornie,
Ale Pan milczał pokornie.

Król Herod serca pysznego,
Wzgardził Jezusa miłego;
Na jego większe pośmianie,
Wdziali nań z pawłok odzienie.

Pastwili mu się nad głową,
Z ostrą koroną cierniową;
Uczynili mu żydowie,
Tysiąc ran w najświętszej głowie.

Odesłał go Król Sędziemu,
Wielce niesprawiedliwemu;
Coś mi to posłał niemego,
Przyjmij zasię więźnia swego.

Widział Piłat iż niewinny,
Rzekł: jest u mnie więzień inny;
Niech stanie się wola wasza,
Skażę na śmierć Barrabasza.

Kazał Jezusa miłego,
Bić u słupa kamiennego;
Bili go żydowie sami,
Biczmi, łańcuchy, miotłami.

Gdy się nad nim spracowali,
Ci którzy go katowali;
Z powrozów go rozwiązali;
Piłatowi go posłali.

Wywiódł Piłat ubitego,
Już na poły umarłego;
Oto macie więźnia swego,
Wypuszczam wam go żywego.

Niemiłosierni żydowie,
Okrutniejsi niż katowie;
Na Piłata zawołali,
Ukrzyżować go kazali.

Piłat w rozumie pobłądził,
Kwoli żydom go osądził;
Skazał na śmierć niewinnego,
Jezusa Syna Bożego.

O Piłacie niecnotliwy!
Czemuś tak niesprawiedliwy;
Oto Baranek niewinny,
Idzie na śmierć bez przyczyny.

Żydowie go pochwycili,
Na górę go wprowadzili,
Gwoźdźmi go na krzyż przybili,
Między łotry postawili.

Wisiał na krzyżu zraniony,
Zbity, skłóty, zekrwawiony,
Nie mając odpoczywania,
Od jęcia aż do skonania.

A byłci tam strach niemały,
Gdy się opoki padały,
Ziemia nad obyczaj drżała,
Jakoby się zapaść miała.

Stało się nad przyrodzenie,
Po wszym świecie zamierzchnienie;
Żywioły się zasmuciły,
Gdy umierał nasz Pan miły.

O Panie nasz miłościwy!
Czemuś tak bardzo cierpliwy,
Dla zmiłowania naszego,
Zapomniałeś Bóstwa swego.

Gdy nas tak bardzo miłujesz,
Sromot, razów, ran nie czujesz;
Raczże nas też tem darować,
Daj nam siebie zamiłować.

Weźmyż to każdy w swą głowę,
Najdroższą śmierć Jezusowę;
Rozmyślajmy ją serdecznie,
Będziem z nim królować wiecznie.

PIEŚŃ VII.



\relative c {
    \clef tenor
    \key a \minor
    \time 3/4
    \autoBeamOff

    \stemUp d8 d8 \stemDown a'4 g4 | a8 b8 c4 g4 | b8 c8 d4 a4 | \break
    a8 c8 b4 a4 \bar "." a4 c4 g8 g8 | \stemUp a8 f8 g4 a4 | \break
    d,4 a'4 a8 f8 | g8 f8 e4 d4 | \stemDown a'4 c4 g8 g8 | \break
    \stemUp a8 f8 g4 a4 | d,4 a'4 a8 f8 | g8 f8 e4 d4 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
    Krzy -- żu świę -- ty na -- de -- wszy -- stko,
    Drze -- wo prze -- naj -- szla -- che -- tniej -- sze,
    W_ża -- dnym le -- sie ta -- kie nie jest,
    Je -- dno na któ -- rem sam Bóg jest.
    Sło -- dkie drze -- wo, sło -- dkie gwo -- ździe,
    Roz -- ko -- szny o -- woc no -- si -- ło.
}}


Krzyżu święty nadewszystko,
Drzewo przenajszlachetniejsze,
W żadnym lesie takie nie jest,
Jedno na którem sam Bóg jest.
Słodkie drzewo, słodkie gwoździe,
Rozkoszny owoc nosiło.

Skłoń gałązki Drzewo święte,
Ulżyj członkom tak rozpiętym,
Odmień teraz onę srogość,
Którąś miało z przyrodzenia,
Spuść lekkuchno i cichuchno,
Ciało Króla niebieskiego.

Tyś samo było dostojne,
Nosić światowe zbawienie,
Przez cię przewóz jest naprawion,
Swiatu który był zagubion;
Który święta krew polała,
Co z Baranka wypłynęła.

W jasłkach leżąc gdy tam płakał,
Już tam był wszystko oglądał,
Iż tak haniebnie umrzeć miał,
Gdy wszystek świat odkupić miał,
W on czas między zwierzętami,
A teraz między łotrami.

Niesłychanać to jest dobroć,
Za kogo na krzyżu umrzeć;
Któż to może dziś wykonać,
Za kogo swoją duszę dać;
Sam to Pan Jezus wykonał,
Bo nas wiernie umiłował.

Nędzneby to serce było,
Coby dziś nie zapłakało,
Widząc Stworzyciela swego,
Na krzyżu zawieszonego,
Na słońcu upieczonego,
Baranka Wielkanocnego.

Maryja Matka patrzała,
Na członki które powijała,
A powiwszy całowała,
Z tego wielką radość miała;
Teraz je widzi sczerniałe,
Żyły, stawy w nim porwane.

Nie był taki ani będzie,
Żadnemu smutek na świecie,
Jaki czysta Panna miała,
W on czas kiedy narzekała:
Nędzna ja sierota dzisiaj,
Do kogóż się ja skłonić mam.

Jednegom synaczka miała,
Com go z nieba być poznała,

I tegom już postradała,
Jednom się sama została;
Ciężki ból cierpi me serce,
Od żalu mi się rozsieść chce.

W radościm go porodziła,
Smutku żadnegom nie miała;
A teraz wszystkie boleści,
Dręczą mię dziś bez litości;
Obymże ja to mogła mieć,
Żebym mogła teraz umrzeć.

Byś mi Synu nizko wisiał,
Wzdybyś ze mnie jaką pomoc miał;
Głowębym twoją podparła,
Krew zsiadłą z lica otarła;
Ale cię nie mogę dosiądz,
Tobie Synu nic dopomódz.

Anielskie się słowa mienią,
Symeonowe się pełnią;
On mówił pełnaś miłości,
A jam dziś pełna gorzkości;
Symeon mi to powiedział,
Iż me serce miecz przebóść miał.

Ni ja ojca, matki, brata,
Ni żadnego przyjaciela,
Zkądże pocieszenie mam mieć,
Wolałabym stokroć umrzeć,
Niż widzieć żołnierza złego,
Co przebił bok Syna mego.

Matki co synaczki macie,
Jako się w nich wy kochacie,
Kiedy wam z nich jeden umrze,
Ciężki ból ma wasze serce;

Cóż ja, com miała jednego!
Już nie będę mieć inszego.

O niestetyż miły Panie!
Toć niemałe rozłączenie,
Przedtem było miłowanie,
A teraz ciężkie wzdychanie;
Czemuż Boże Ojcze nie dbasz,
O Synaczku pieczy nie masz.

Którzy tej Pannie służycie,
Smutki jej rozmyśliwajcie,
Jako często omdlewała,
Często na ziemię padała;
Przez te smutki któreś miała,
Uprośże nam wieczną chwałę.


PIEŚŃ VIII.



\relative c {
    \clef tenor
    \key d \minor
    \time 2/2
    \autoBeamOff

    \stemUp d8 [e8] f8. [a16] g8 [f8] e4 | f8 [g8] a4 g4 f4 | a4 a4 g8 [a8] bes4 | \break
    a4 a4 g4 f4 \bar "." a4 g8. f16 g4 e4 | a4 g8. f16 g4 e4 | \break
    g4 g4 g4 a4 | g4. f8 e4 d4 \bar "|." s1
}
\addlyrics { \small {
    Za -- wi -- taj u -- krzy -- żo -- wa -- ny!
    Je -- zu Chry -- ste przez Twe ra -- ny,
    Kró -- lu na nie -- bie, pro -- si -- my Cie -- bie,
    Ra -- tuj nas w_każ -- dej po -- trze -- bie.
}}


Zawitaj ukrzyżowany!
Jezu Chryste przez Twe rany,
Królu na niebie, prosimy Ciebie,
Ratuj nas w każdej potrzebie.

Zawitaj ukrzyżowany!
Całujem twe święte rany;
Przebite ręce, nogi w tej męce,
Mejcież nas w swojej opiece.

Zawitaj ukrzyżowany!
Biczmi srodze skatowany;
Zorane boki, krwawe potoki,
Wynieścież nas nad obłoki.

Zawitaj ukrzyżowany!
Cierniem ukoronowany;
W takiej koronie, zbolałe skronie.
Miejcież nas w swojej obronie.

Zawitaj ukrzyżowany!
Wprzód pod krzyżem zmocowany;
Rano w ramieniu, z niej krwi strumieniu,
Podźwignij nas ku zbawieniu.

Zawitaj ukrzyżowany!
Na twarzy zbity, zeplwany;
O święte Lice! łez, krwi krynice,
Zwróćcież na nas swe źrenice.

Zawitaj ukrzyżowany!
Na sercu włócznią stargany;
Piersi, wnętrzności, pełne gorzkości,
Miejcież nas w swojej litości.

Zawitaj ukrzyżowany!
Na duszy srodze stroskany;
Smutki i żale, w serca upale,
Wynieścież nas ku swej chwale.

Zawitaj ukrzyżowany!
W ubóstwie sponiewierany;
We czci i chwale, zniszczony wcale,
Zbaw nas na twym trybunale.

Zawitaj ukrzyżowany!
Niewinnie zamordowany;
Bądź konający, na nas pomniący,
Raj łotrowi darujący.

Przez twoje gorzkie skonanie,
Litościwy bądź nam Panie!
W ostatnim zgonie, miej nas w obronie,
Na prawej postaw nas stronie.

O Jezu miłości moja!
Do twego wzdycham pokoju,
Za grzechy płaczę, sercem cię raczę,
Krzyżem twoim głowę znaczę.


PIEŚŃ IX.
Na wielki Piątek przy ucałowaniu Krzyża.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key a \minor
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \repeat volta 2 {
        \stemUp a2 a4 c4 | b4 (gis4) e2 | a4 b4 c4 a4 | b2 b2 } \break
    b2 b4 \stemDown d4 \stemUp c4 (b4) b2 | a4 b4 c4 a4 | b2 b2 | \break
    a2 a4 c4 | b4 (gis4) e2 | a4 b4 c4 gis4 | a2 a2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
    Zbli -- żam się kto -- bie Je -- zu mój ko -- cha -- ny,
    Nie tak jak Ju -- dasz któ -- ry na wy -- da -- nie,
    Lecz z_u -- ża -- le -- niem Je -- zu Chry -- ste Pa -- nie.
}}
\addlyrics { \small {
    Ca -- ło -- wać cięż -- kie i nie -- znoś -- ne ra -- ny:
}}


Zbliżam się ktobie Jezu mój kochany,
Całować ciężkie i nieznośne rany:
Nie tak jak Judasz który na wydanie,
Lecz z użaleniem Jezu Chryste Panie.

Całuję prawą twoją Jezu rękę,
Byś mnie nie oddał na piekielną mękę:
Całuję oraz lewą rękę twoją,
Byś zbawić raczył grzeszną duszę moją.

Zbliżam się sercem i do twego boku,
Nie daj na zgubę mnie z swego wyroku:

Padam do twojej prawej nogi Chryste,
Niechże łzy płyną z oczu mych rzęsiste.

Padam i do twej Jezu lewej nogi,
Którą ci zranił okrutnie gwóźdź srogi:
Padam pokornie i do krzyża twego,
Na którym wisisz dla mnie mizernego,

O Jezu drogi! Jezu mój kochany!
Zgładź grzechy moje przez twe święte rany,
Przyrzekam że cię więcej nie obrażę,
Że się wprzód na śmierć niż na grzech odważę.


PIEŚŃ X.
Na wielki Piątek w czasie Processyi do Grobu.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key c \major
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \stemDown c2 b2 | c2 e2 | d2 c4 b4 | c2 \fermata r2 | e2 d2 | e2 g2 | \break
    f2 e4 d4 | e2 \fermata r2 | f2 e2 | d2 c2 | b2 b2 | c1 | \break
    \repeat volta 2 {
        g'2. f4 | f4 (e4) e2 \fermata | f2. e4 | e4 (d4) d2 \fermata | g2. f4 | f4 (e4) e2 \fermata | \break
        f2. e4 | e4 (d4) d2 \fermata | f2 e2 | d2 c2 | b2 c2 | d1 | \break
        f2 e2 | d2 c2 | b2 b2 | c2 \fermata r2 } s1
}
\addlyrics { \small {
    Już Chry -- stus ży -- cie za -- koń -- czył,
    Już się w_gro -- bie z_śmier -- cią złą -- czył;
    Płacz -- cie nie -- ba mie -- szkań -- cy!
    Wzrusz się zie -- mio, krusz twe ska -- ły,
    Po -- kryj cie -- mno -- ścią świat ca -- ły;
    Płacz -- cie zie -- mi wy -- gnań -- cy.    
    Płacz -- cie zie -- mi wy -- gnań -- cy!
}}


Już Chrystus życie zakończył,
Już się w grobie z śmiercią złączył;
Płaczcie nieba mieszkańcy!
Wzrusz się ziemio, krusz twe skały,
Pokryj ciemnością świat cały;
Płaczcie ziemi wygnańcy.

Grzeszniku zlewaj się łzami,
Tyś go umorzył grzechami,
Tyś go tu w grobie złożył.
Żałuj teraz należycie,
Przestań grzeszyć, popraw życie,
Abyś razem z nim ożył.

Tu grzeszniku pokalany,
Skrapiaj łzami jego Rany,
Tu masz łaskę dla siebie.
Tu możesz twych grzechów zmazy,
Zmyć w krwi Baranka bez skazy,
Który umarł dla ciebie.

Tu już Jezu przemieszkiwać,
Tu pragnę z tobą spoczywać,
Tu mię Panie złącz z sobą:
Aż śmierć zwyciężysz waleczny,
Do dnia trzeciego bezpieczny,
Niech mam spoczynek z tobą.

Tu ja płakać będę ciebie,
Póki cię nie ujrzę w niebie,
Jezu w dobroci stały:
Zniszcz już Grobu twego wściekłą
Straż, już zwycięż śmierć i piekło,
A mnie weź do twej chwały.

PIEŚŃ XI.
U Grobu Pańskiego.



\relative c {
    \clef tenor
    \key a \minor
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \repeat volta 2 {
        \stemUp d2 a'2 | g2 f2 | e1 | d2 cis2 | d2 f2 | e2 d2 \fermata } \break
    g2 d2 | d2 e2 | c1 | f2 e2 | f2 g2 | a2 a2 \fermata | \break
    d,2 a'2 | g2 f2 | e1 | g2 g2 | a2 (g4) f4 | e2 d2 \fermata \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
    Płacz -- cie A -- nie -- li, płacz -- cie du -- chy świę -- te,
    Płacz -- cie przy śmier -- ci, płacz -- cie przy po -- grze -- bie,
    Kró -- la wa -- sze -- go i Bo -- ga na nie -- bie.
}}
\addlyrics { \small {
    Ra -- dość wam dzi -- siaj i we -- se -- le wzięte:
}}

\relative c {
    \clef tenor
    \key a \minor
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \mark \markup { \small \caps "Melodyja druga." }
    \repeat volta 2 {
        \stemUp a'2 e4 f4 | g4. (f8) e2 | f4 g4 a2 | \break
        f4 e4 d2 } \stemDown d'2 a4 b4 | c2 a2 | c4 b4 c4 a4 | \stemUp g2 f2 \fermata | \break
    a2 e4 f4 g4. (f8) e2 | f4 g4 a2 | f4 e4 d2 \fermata \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
    Płacz -- cie A -- nie -- li, Płacz -- cie du -- chy świę -- te,
    Płacz -- cie przy śmier -- ci, płacz -- cie przy po -- grze -- bie,
    Kró -- la wa -- sze -- go i Bo -- ga na nie -- bie.
}}
\addlyrics { \small {
    Ra -- dość wam dzi -- siaj i we -- se -- le wzię -- te:
}}


Płaczcie Anieli, płaczcie duchy święte,
Radość wam dzisiaj i wesele wzięte:
Płaczcie przy śmierci, płaczcie przy pogrzebie,
Króla waszego i Boga na niebie.


Płaczcie wesołe niebieskie pokoje,
Na dzień dzisiejszy i sieroctwo swoje;
Płaczcie nad grobm w którym położony,
Boga waszego Syn jednorodzony.

Płacz jasne słońce, płacz koło miesięczne,
Zalejcie gwiazdy światła swoje wdzięezne,
Płaczcie promienie z nieba wywieszone,
Wasze przedniejsze światło zagaszone.

Płaczcie obłoki, płaczcie chmury dżdżyste,
Łzy miasto rosy wylejcie rzęsiste;
Płaczcie pioruny, płaczcie błyskawice,
Nad grobem Króla niebieskiej stolice.

Płaczcie i wiatry i niebieskie biegi,
Płaczcie dżdże, grady, płaczcie mrozy, śniegi,
Płaczcie ścieląc się pod swemi górami,
W tym grobie leży, który władał wami.

Płaczcie zatopy, płaczcie morskie wały,
Płaczcie i wyspy, płaczcie morskie skały,
Płaczcie! umarł Pan który was fundował,
Tu leży, co wam wszystkim rozkazował.

Płaczcie i ryby i wielorybowie,
Płaczcie syreny, płaczcie delfinowie,
Płaczcie pod wodą niepojęte dziwy,
Umarł Pan a wasz Stworzyciel prawdziwy.

Płaczcie potoki, płaczcie niezmierzone
Rzeki i źródła płaczcie niezbrodzone,
Płaczcie, umarł Pan który wasze wody
Stoczył i brodom naznaczył przechody.

Płacz ziemio, płaczcie fundamenta ziemne,
Płaczcie jaskinie, płaczcie lochy ciemne,
Płaczcie, umarł Pan, budownik wasz miły,
W któregoście się ręku zawiesiły.

Płaczcie pagórki, płaczcie góry wielkie,
Płaczcie opoki i kamienie wszelkie,
Umarł Pan który rękami swojemi,
Was ugruntował na obszernej ziemi.

Płacz i ty góro święta uwielbiona,
Płacz Chrystusową śmiercią poświęcona,
Płacz którą krwawe pokropiły zdroje,
Płacz na której Pan stracił życie swoje.

Płacz i ty grobie w skale wykowany,
Płacz, który Pana piastujesz nad Pany:
Płacz śmierci jego, kamieniu szczęśliwy,
Pod którym leży Syn Boga prawdziwy.

Płaczcie pustynie i wy cedry śliczne,
I wy też lasy płaczcie okoliczne,
Płaczcie pod których cieniem leży ciało,
Które Bożego ducha ukrywało.

Płaczcie ptaszęta, płaczcie bydło polne,
Płaczcie i leśne zwierzęta swawolne,
Płaczcie robactwa, płaczcie i gadziny,
Stwórca wasz umarł, Syn Boga jedyny.

Płacz naostatek człowiecze, któremu
To wszystko gwoli stworzono samemu,
I owszem jakby stworzenie wszelakie,
Zawarł Bóg w tobie przez życie trojakie.

Bo rośniesz z drzewem, czujesz z bestyjami,
A rozumem się rządzisz z Aniołami;
Dopomóż tedy wszelkiemu stworzeniu,
Płakać nad Panem w jego umęczeniu.

Niech ci już teraz obłudy światowe,
Obmierzną, widząc bóle Jezusowe,
Niech cię swawolne nie rozbestwia ciało,
Coby cię raczej we łzach nurzać miało:

Gdy w Chrystusowem członka nie masz ciele,
Któryby za cię nie ucierpiał wiele.
Nie daj i czartu nad sobą przewodzić,
Gdyż Odkupiciel chcąc cię wyswobodzić,

Z niewoli jego, żywot swój połoźył,
I moc czartowską z którą on się srożył,
Starł i ukrócił, to wszystko dla ciebie
Czyniąc, ażebyś z nim wiekował w niebie.

Bierz przykład z Piotra jak w jaskini ślocha,
Obacz jak Pana po zaprzeniu kocha,
Niech cię wyuczy płakać Magdalena,
Nie tak jak płacze zdradliwa syrena.

Ale prawdziwy żal tu uczyniwszy,
Łzami i skruchą serce napełniwszy,
Weź na uwagę: że twa złość wierutna,
Rozbierz to sobie: że ta śmierć okrutna

Spotkała Pana, za twoje sprosności,
Za one w grzechach brzydkie bezecności.
Tyś to obnażył Pana niewstydami,
Biczowałeś go różnemi grzechami:

Tyś koronował cierniową koroną,
Kiedyś zezwalał i cieszył się oną
Nieczystą myślą; tyś na krzyż przykował,
Kiedyś przykazy jego przestępował.

Słuszna rzecz tedy płakać ci serdecznie
Człowiecze grzeszny i owszem koniecznie
Płakać potrzeba, rzewliwemi łzami;
I gdyby można, żeby upustami

Lały się z oczu twych bystre strumienie,
Oczyszczając ci tak brzydkie sumienie.
A jeślić trudność, serce opoczyste
Czyni do żalu, i oczy skaliste

Nie chcą pozwolić do łez swej powieki,
Udaj się radzę, do szczerej opieki,
Pod krzyżem ciężko Panny bolejącej,
Oraz i Matki, rzewliwie płaczącej,

By łez obfitych, pozwolić ci chciała,
A serce żalem na pół rozkrajała;
Żebyś w tem życiu, płacząc dostatecznie,
Mógł potem w niebie z nią królować wiecznie.


PIEŚŃ XII.
Pozdrowienie Ran Zbawiciela, przy odejściu od Grobu.



\relative a {
    \clef tenor
    \key f \major
    \time 3/4
    \autoBeamOff
    
    \stemUp
    \repeat volta 2 {
        f8 [g8] a4 a4 | bes8 a8 g4 a4 | f8 e8 f4 g4 | f4 e4 r4 } \break
    g8 g8 g4 g4 | a4. g8 bes8 a8 | g8 g8 g4 g4 | \break
    a4. g8 bes8 a8 | g8 e8 f4 r4 \bar "|." s2.
}
\addlyrics { \small {
    Do -- bra -- noc Gło -- wo świę -- ta Je -- zu -- sa mo -- je -- go,
    Do -- bra -- noc kwie -- cie ró -- ża -- ny!
    Do -- bra -- noc Je -- zu ko -- cha -- ny,
    Do -- bra -- noc!
}}
\addlyrics { \small {
    Któ -- raś by -- ła zra -- nio -- na do móz -- gu sa -- me -- go:
}}


Dobranoc[1] Głowo święta Jezusa mojego,
Któraś była zraniona do mózgu samego:
Dobranoc kwiecie różany!
Dobranoc Jezu kochany,
Dobranoc!

Dobranoc Włosy święte mocno potargane,
Które były najświętszą krwią zafarbowane:
Dobranoc kwiecie i t. d.

Dobranoc Szyjo święta w łańcuch uzbrojona,
Bądź po wszystkie wieczności mile pochwalona:
Dobranoc kwiecie i t. d.

Dobranoc Ręce święte na krzyż wyciągnione,
Jako strony na lutni gdy są wystrojone:
Dobranoc kwiecie i t. d.

Dobranoc Boku święty z którego płynęła
Krew najświętsza, by grzechy człowieka obmyła:
Dobranoc kwiecie i t. d.

Dobranoc Serce święte włócznią otworzone,
Bądź po wszystkie wieczności mile pozdrowione.
Dobranoc kwiecie i t. d.

Dobranoc Nogi święte na wylot przeszyte,
I tępemi gwoździami do krzyża przybite:
Dobranoc kwiecie i t. d.

Dobranoc Krzyżu święty z którego złożony
Jezus, i w prześcieradło białe uwiniony:
Dobranoc kwiecie i t. d.

Dobranoc Grobie święty najświętszego Ciała,
Który Matka bolesna łzami oblewała:
Niech ci będzie cześć w wieczności,
Za twe męki, zelżywości,
Mój Jezu!


PIEŚŃ XIII.
De horis passionis Domini.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key c \major
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \stemDown c4 b4 c4 d4 | c8 [b8] a4 g2 | e'4 d4 e4 f4 | e4 d2 r4 | \break
    \repeat volta 2 {
        d4 e4 f4 e4 | d4 c4 c2 | b4 c4 d4 e4 | d4 c2 r4 }
}
\addlyrics { \small {
    Pa -- tris sa -- pi -- en -- ti -- a ve -- ri -- tas di -- vi -- na,
    De -- us ho -- mo cap -- tus est ho -- rà ma -- tu -- ti -- na:
}}

Patris sapientia veritas divina,
Deus homo captus est horâ[2] matutina:
A notis discipulis, cito derelictus,
A Judæis traditus, venditus, afflictus.
 
Horâ primâ Dominum ducunt ad Pilatum,
Et a falsis testibus multum accusatum,
Colaphis percutiunt, manibus ligatum,
Vultum Dei conspuunt, lumen cœli gratum.

Crucifige, clamitant horâ tertiarum,
Illusus induitur veste purpurarum,
Caput ejus pungitur corona spinarum,
Crucem portat humeris ad locum pœnarum.

Horâ sextâ Jesus est cruci conclavatus,
Pendens cum latronibus est et deputatus,
Præ tormentis sitiens felle saturatus:
Agnus crimen diluens sic ludificatus.

Horâ nonâ Dominus Jesus expiravit,
Eli clamans, spiritum Patri commendavit,
Latus ejus lanceâ miles perforavit,
Terra tunc contremuit, et sol obscuravit.
 
De cruce deponitur horâ vespertina,
Fortitudo latuit in mente divina,
Talem mortem subiit vitæ medicina,
Heu! corona gloriæ jacuit supina.

Horâ completorii datur sepulturæ,
Corpus Christi nobile, spes vitæ futuræ,
Conditur aromate, complentur scripturæ,
Jugis sit memoria mortis suæ duræ.

Has horas Canonicas cum devotione
Tibi Christe recolo piâ ratione:
Ut qui pro me passus es amoris ardore,
Sis mihi solatium mortis in agone.


PIEŚŃ XIV.
Z łacińskiego Patris sapientia. — Melodyja jak wyżej.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key c \major
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \stemDown c4 b4 c4 d4 | c8 [b8] a4 g2 | e'4 d4 e4 f4 | e4 d2 r4 | \break
    \repeat volta 2 {
        d4 e4 f4 e4 | d4 c4 c2 | b4 c4 d4 e4 | d4 c2 r4 }
}
\addlyrics { \small {
    Pa -- tris sa -- pi -- en -- ti -- a ve -- ri -- tas di -- vi -- na,
    De -- us ho -- mo cap -- tus est ho -- rà ma -- tu -- ti -- na:
}}


Jezus mądrość i prawda Ojca przedwiecznego,
Bóg i człowiek pojmany jest czasu nocnego;
Od swych uczniów kochanych prędko odbieżany,
Zydom w ręce podany, w Ogrójcu związany.

W pierwszą jest do Piłata godzinę wiedziony,
I od świadków fałszywych w wielu oskarżony;
Tam policzkami zbito Pana związanego,
Na twarz plwano ślicznego Króla niebieskiego.

Ukrzyżuj go o trzeciej godzinie wołano,
Zbiczowawszy w pawłokę z szyderstwem przybrano;
Głowę jego cierniową koroną zbodziono,
A z miasta go prowadząc krzyżem obciążono.

Na krzyżu o godzinie szóstej rozciągniony,
Między łotry złośliwie Jezus policzony:
Żółć z octem pragnącemu w mękach podawano;
Ciężko się z Zbawiciela świata natrząsano.

W czas dziewiątej na krzyżu Pan skonał godziny,
Eli głosząc, dał Ojcu duszę swą bez winy;
Źródło w boku przekłutym nam się otworzyło,
Ziemia srodze zadrżała, słońce się zaćmiło.

W nieszporną Pana z krzyża godzinę złożono,
Moc Boska niepojęta, była utajoną;
O taką śmierć nasz drogi żywot przyprawiono,
Śliczną koroną chwały tak bardzo wzgardzono.

W czas wieczorny uczciwy pogrzeb mu sprawiono,
W ciele świętem nadzieję wskrzeszenia wznowiono;
Maści wonne przydano, pisma się spełniły,
Niechże wiecznie wspominam śmierć twą Jezu miły.

Te modlitwy nabożne tobie polecamy
Jezu Panie, i twoją mękę w nich wznawiamy;
A ty coś za nas cierpiał niezmierne boleści,
Domieść nas wiekuistych po śmierci radości.


PIEŚŃ XV.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key a \minor
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \repeat volta 2 {
        \stemUp e,8 gis8 a8 \stemDown c8 b4 c8 [a8] | b8 c8 a8 gis8 a4 a4 } \break
    \time 3/4
    \repeat volta 2 {
        \stemDown c8 d8 e4 e4 | d8 d8 c4 b4 } \break
    \time 2/2
    c8 e8 d8 c8 b4 c8 [a8] | b8 c8 a8 gis8 a4 a4 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
    O -- gro -- dzie O -- li -- wny wi -- dok w_to -- bie dzi -- wny,
    Tę -- skność smu -- tek strach go ści -- ska,
    Ach Je -- zu mdle -- ją -- cy! Pra -- wieś ko -- na -- ją -- cy.
}}
\addlyrics { \small {
    Wi -- dzę Pa -- na me -- go na twarz u -- pa -- dłe -- go:
    Krwa -- wy pot z_nie -- go wy -- ci -- ska,
}}

\relative c' {
    \clef tenor
    \key a \minor
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \mark \markup { \small \caps "Melodyja druga." }
    \repeat volta 2 {
        \stemDown a8 c4 b8 a8 b8 d4 | c8 b8 c8 gis8 a4 a8 r8 } \break
    \time 3/4
    \repeat volta 2 {
        c8 d8 e8 e4. | d8 d8 e4 b4 } \break
    \time 2/2
    c8 e4 d8 c16 [b16] a8 d4 | c8 b8 c8 gis8 a4 a8 r8 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
    O -- gro -- dzie O -- li -- wny wi -- dok w_to -- bie dzi -- wny,
    Tę -- skność smu -- tek strach go ści -- ska,
    Ach Je -- zu mdle -- ją -- cy! Pra -- wieś ko -- na -- ją -- cy.
}}
\addlyrics { \small {
    Wi -- dzę Pa -- na me -- go na twarz u -- pa -- dłe -- go:
    Krwa -- wy pot z_nie -- go wy -- ci -- ska,
}}


Ogrodzie Oliwny widok w tobie dziwny,
Widzę Pana mego na twarz upadłego:
Tęskność smutek strach go ściska,
Krwawy pot z niego wyciska,
Ach Jezu mdlejący!
Prawieś konający.

Kielich gorzkiej męki, z Ojca twego ręki,
Ochotnie przyjmujesz, za nas ofiarujesz,
Anioł ci się z nieba zjawia,
O męce z tobą rozmawia,
Ach Jezu strwożony!
Przed męką zmęczony.

Uczniowie posnęli, ciebie zapomnieli,
Judasz zbrojne roty, stawia przedewroty,
I wnet do Ogrójca wpada,
Z wodzem swym zbójców gromada,
Ach Jezusa truje!
Zdrajca gdy całuje.

A lubo z swym ludem, obalony cudem,
Gorzej niż padł wstaje, Jezusa wydaje;
Dopiero się nań rzucają,
Więzy łańcuchy wkładają,
Ach Jezu pojmany!
Za złoczyńcę miany.

W domu Annaszowym, Arcykapłanowym,
W twarz pięścią trącony, upada zemdlony;
Kaifasz go w zdradzie pyta,
A za bluźniercę poczyta;

Ach Jezu zelżony!
I czci odsądzony.

Wnet jak niegodnego, prawa ojczystego,
Przed sąd poganina, stawia Rzymianina;
Tam nań potwarze wkładają,
O stracenie nalegają;
Ach Jezu zhańbiony!
Jak łotr obwiniony.

A sędzia nieprawy, chroniąc się tej sprawy,
Zwala na drugiego, przeciwnika swego;
Herod się z niego naśmiewa,
W białą szatę przyodziewa;
Ach Jezu wzgardzony!
Na śmiech wystawiony.

W nieprzyjaźni byli, przez to się zgodzili,
Król Herod z Piłatem, kat z okrutnym katem;
Zaś na Ratusz prowadzony,
Pan powtóre osądzony;
Ach Jezu strudzony!
Tam i sam włóczony.

Stróż sprawiedliwości, świadkiem niewinności
Jezusa się staje Piłat, lecz wydaje
Wyrok swój na przywiązanie
Do słupa i biczowanie;
Ach Jezu w tej sprawie,
Ciężkie jest bezprawie.

Wnetże kaci wściekli, z szat go swoich zwlekli,
Nagość mu niż bicie, czyni cięższe życie;
Zatem sieką na przemiany,
W ranach głębsze czynią rany;
Ach Jezu zmęczony!
We krwi swej zbroczony.

Nic w tobie zdrowego, nic niezranionego,
Ta tylko odmiana, siność, krew a rana,
Widzieć gołe żeber kości,
Widzieć przez nie i wnętrzności;
Ach Jezu twe ciało
Co w ten czas cierpiało!

Za nic okrucieństwo, mając to męczeństwo,
Nowe wynajduje, z ciernia wieniec snuje,
Ten na głowę świętą wdziewa,
Krew z niej ranami wylewa;
Ach mój Jezu drogi!
Jak to ból twój srogi.

Krew nosem i usty, jakby przez upusty,
Krew przez uszy, oczy, strumieniem się toczy;
W tym się z niego urągają,
Przy purpurze trzcinę dają;
Ach Jezu wszech Królów,
Królu oraz bólów!

W takim go ubiorze, Sędzia z sobą bierze,
W rynku go ludowi, na widok stanowi;
Oto człowiek! taka postać
Czy może się w życiu zostać?
Ach Jezu! nikt ciebie,
Nie wsparł w tej potrzebie.

Okrzyk na cię srogi, uczynił gmin mnogi:
Zabij, strać, ukrzyżuj, z żywota go wyzuj;
Rzecze Sędzia: co uczynił?
W czem któremu z was zawinił?
Ach Jezu! nie było,
Coby cię winiło.

Cóż za wola wasza, macie Barrabasza,
Kogo z tych dwóch chcecie, życiem darujecie.

Krzyknęli: Barrabasz życia
Godzien jest, a ten zabicia.
Ach Jezu! twa waga,
Ciężka jest zniewaga.

Zatem jakby smutny, Piłat łotr okrutny,
Ręce wodą myje, krew niewinną pije,
Dekret nań śmierci wydaje,
Na wolą żydom podaje;
Ach Jezu! na złego,
Trafiłeś Sędziego.

Więc nań krzyż wkładają, z miasta wypychają,
Przy nim ku ochydzie, para łotrów idzie;
Wyszedł Baranek niewinny,
Ofiarowan za lud winny.
Ach Jezu zmęczony!
Lecz bardziej wzgardzony.

Matka idzie w tropy, licząc krwawe stopy,
Na każdą łzy leje, a od żalu mdleje;
Na twarz upada w tej drodze,
Upadłego biją srodze;
Ach Jezu! ach Panie!
Ach moje kochanie!

Ach w tak ciężkiej toni, żaden cię nie broni,
Co chce dokazuje złość, nikt nie ratuje;
Dostałeś się w srogie ręce,
Jak lwiej zajadłej paszczęce;
Ach Jezu żałości
Nasza, ach miłości!

Z wielką sił słabością, pod krzyża ciężkością
Na górę wstępuje, a co raz szwankuje;
O góro straszna śmierciami,
Straszna trupiemi głowami.

Ach Jezu! przybycie
Twe tu skończy życie.

Z szat go odzierają; na ziemię rzucają,
Do krzyża stosują, ciągną, rwą, mordują;
Każdy kat swój gwóźdź przymierzy,
Młotem weń mocno uderzy;
Ach Jezu mój Boże!
Jak twe twarde łoże.

Gwoździe gdy przez dłonie, szły na obie stronie,
Że chrapawe były, wlokły z sobą żyły;
Tęż mękę nogi cierpiały,
Gdy je gwoździe przebijały;
Ach Jezu mój święty!
Na krzyźu rozpięty.

Z krzyżem podniesiony, na nim w dół wtrącony,
Jednem dziwowiskiem, raczej pośmiewiskiem,
Stawasz twym nieprzyjaciołom,
Płaczu przyczyną Aniołom;
Ach Jezu! my sami
Płaczem z Aniołami.

Mało z Aniołami płakać ze sługami,
Większej społeczności, trzeba w tej żałości,
Z Matką twą gorzko płaczemy,
Ciebie Jezu żałujemy;
Ach Jezu zbolały!
Krwią zlany, zsiniały.

Lecz próżno płaczemy, jeśli nie widzimy,
Że większej tej męki, powód z naszej ręki;
Grzechy go nasze zmęczyły,
I srogą śmiercią zabiły;
Ach Jezu! ma wina,
Twych bólów przyczyna.

Oprawcy o szaty, jakby łup bogaty,
Wesołemi głosy, rzucają swe losy;
Igrzysko przed nim sprawują,
A tem samem go mordują;
Ach Jezu! twe szaty,
Grą są między katy.

Za nieprzyjaciele, prośby Ojcu ściele,
Łotr gdy pokutuje, Raj mu obiecuje,
Ukochanemu uczniowi,
Matkę poleca Janowi,
Ach Jezu, niech twoja
Matka będzie moja.

Ojcu opuszczenie, ludziom swe pragnienie
W bólach oznajmuje, pomocy nie czuje,
I owszem się naśmiewają,
Ocet z żółcią mu podają,
Ach Jezu! pragnienie
Twe, nasze zbawienie.

Wszystko się spełniło, co pismo mówiło,
Głos wielki podnosi, Ojca swego prosi:
Ojcze! po skończonej męce,
Przyjmij Ducha mego w ręce,
Ach Jezus umiera!
Oczy swe zawiera.

Matko Boga mego, dla mnie zabitego,
Coś w tenczas cierpiała, gdyś na to patrzała,
Zwłaszcza gdy mu z bokiem razem,
Serce przebito żelazem;
Ach Jezu! krew, woda,
Z niego, nam ochłoda.

Lecz jako twa męka, którąć sroga ręka
Zadała, nasz Panie, tak i twe skonanie,

Spólne z tobą Matce było,
Na sercu ją umorzyło;
Ach Jezu zmęczony!
Z Matką umorzony.

Przy odejściu Pana, wszech rzeczy odmiana,
Wprzód słońca zaćmienie, toż ziemi trzęsienie;
Opoki się w poły krają,
Żal swój nad Panem wydają;
Ach Jezu mój! skały
Nad tobą płakały.

W kościele zasłona, Bogu poświęcona,
Na pół się rozdziera, pustki w nim otwiera,
Umarli z grobów powstają,
Że Syn Boży zmarł znać dają;
Ach Jezu! ich siła,
Smierć twoja wzbudziła.
 
Dwaj święci mężowie, w swym ludu wodzowie,
Józef i Nikodem, z słonecznym zachodem,
Z krzyża go z żalem zdejmują,
Ciało zranione całują;
Ach Jezu! jak wiele
Ran jest w twojem ciele.
 
Nim go jednak swemi, olejki drogiemi
Na pogrzeb maścili, Matce użyczyli,
Ona go obmywa łzami,
Droższemi niż olejkami;
Ach Jezu! twe skronie,
Składasz na jej łonie.

Składa ciało święte, z jej wnętrzności wzięte,
Na którem źli kaci, nic ludzkiej postaci
Mordując nie zostawili,
Tak je srodze poranili;

Ach Jezu! co siła
Złych w tobie sprawiła.

Juz też w pogrzebowe prześcieradło nowe,
Pana uwijają, do grobu wkładają;
Matka się z Synem rozstaje,
Ostatnie mu słowo daje,
Ach Jezu! przy tobie:
Składam serce w grobie.

I my swe składajmy, Panu dzięki dajmy,
Że dla nas zmęczony, zmarł i pogrzebiony;
A przy ostatniem rozstaniu
Z nim, mówmy na pożegnaniu:
Ach Jezu! za mękę
Twą, miej wieczną dziękę.


PIEŚŃ XVI.



\relative f {
    \clef tenor
    \key f \major
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \repeat volta 2 {
        \stemUp f8 c8 f8 a8 a8 [g8] f4 | g8 f8 g8 bes8 bes8 [a8] g4 | \break
        \stemDown a8 g8 a8 bes8 c4 bes8 a8 | bes8 [a8] g4 r2 } \break
    \time 3/4
    c8 bes8 a4 r4 | a8 c8 c16 [bes16] a8 bes8 a8 | bes8 a8 g4 r4 | \break
    g8 a8 bes16 [a16] g8 a8 bes8 | c8. bes16 a8 c8 c16 [bes16] a8 | \break
    bes8. a16 g8 a8 bes16 [a16] g8 | a8 a8 bes4 c4 | \stemUp a8 g8 f4 r4 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
    Bę -- dąc prze -- stra -- szo -- ny tak dziw -- nym wi -- do -- kiem,
    Że się Bóg swo -- jej śmier -- ci lę -- ka!
    Ma u -- mrzeć Stwór -- ca zie -- mi, nie -- ba, Cze -- góż nam        
    spo -- dzie -- wać się trze -- ba? Któ -- rzy nie jak Bo -- gu,
    Przy swym złym na -- ło -- gu, Czy -- nim wiel -- kie znie -- wa -- gi.
}}
\addlyrics { \small {
    W_O -- grój -- cu gdy wi -- dzę na mo -- dli -- twie o -- kiem
    Dla mnie mi -- zer -- ne -- go czło -- wie -- ka:
}}

Będąc przestraszony tak dziwnym widokiem,
Że się Bóg swojej śmierci lęka!
W Ogrójcu gdy widzę na modlitwie okiem
Dla mnie mizernego człowieka:
Ma umrzeć Stwórca ziemi, nieba,
Czegóż nam spodziewać się trzeba
Którzy nie jak Bogu,
Przy swym złym nałogu,
Czynim wielkie zniewagi.

Postępując dalej myślą w tej podróży,
Widząc, że już Boga imają;
Pragnienie mnie bierze, abym patrzał dłużej,
Co za przyczynę tego mają:
Nie widzę, tylko dobroć Pana;
Ta rana jemu jest zadana,
Którą dla zbawienia,
Ludzkiego plemienia,
Poniósł, bym był zbawiony.

Stawia się już Pan nasz wysadzonym sobie,
Którzy go mają dekretować;
Okazuje im się w najlichszej osobie,
Chcąc całemu światu pokazać:
Żem ja Bóg, mógłbym czynić siła,
Ale mnie, miłość zwyciężyła,
Która dla każdego,
Chociaż najgorszego,
Przy skrusze dać się rada.

Idąc za tym torem, którym Boga włócząc,
Złość żydowska drogę toruje;
Od zaczętej męki nic mu nie folgując,
Owszem więcej męczarń gotuje:

A za co? za to, że nic złego
Nie czynił, dla stworzenia swego,
Idzie obciążony,
Gdzie go zgromadzony
Lud, na śmierć dekretuje.

Rozumiałem że się kto nad nim zmiłuje,
Widząc tak upokorzonego;
Alić złość żydowska cierniem koronuje
I krzyż każe robić dla niego.
Król chwały! za światowe złości
Chce umrzeć, szczególnie z miłości,
Aby tak zapłacił,
Co człowiek utracił
W złościach zapamiętały.

Już stanął na górze, pokazując metę,
Do której każdemu iść trzeba;
Wypowiedział światu ostatnią waletę,
Chcąc być Panem całego nieba:
I zaraz święte jego ciało,
Do krzyża przybite zostało,
Gwoźdźmi okrutnemi
Niezaostrzonemi,
Które ręce zorały.

Gdy wisi na krzyżu Bóg i Stwórca nieba,
Upałem słonecznym spieczony,
Wola: pragnę! że mu napoju potrzeba,
Aby człowiek mógł być zbawiony.
Z serc ludzkich, łez żalu wyciąga,
Lecz się złość żydowska sprzysięga,
By mu żółci dała,
Octem napawała,
Boga, zamiast słodyczy.

Pije niezmarszczony żółć z octem zmieszaną,
Który nam krwawe źródło toczy:
By żydów pragnienie napoił wylaną
Krwią; przed onychże stawia oczy.
Dwa źródła z boku wytoczone,
Gdy serce włocznią przebodzone,
Z miłości zostało,
By nam udzielało
Swych dobrodziejstw skarbnice.

Nowe prawo z krzyża Janowi przynosi,
Matce swej go za syna dając;
Że się wypełniło pismo, światu głosi
Z drzewa krzyżowego wołając;
Umiera, zwisła na dół głowa,
A przecie, mówi owe słowa:
Boże dobrotliwy,
Bądź im miłościwy,
Bo nie wiedzą co czynią.

Skały się porwały, gwiazdy się poćmiły,
Słońce stwórcy swego żałuje;
Żywioły swą radość w smutek zamieniły,
Józef ciało z krzyża zdejmuje:
A człowiek twardszy jest nad skały,
Kiedy go krwawe nie zmiękczały
Krople stwórcy swego;
I pomienionego
Smutku w nim nie wzbudzają.

Odbiera Maryja syna umarłego,
Na swojem świętem składa łonie;
W białe prześcieradło już uwinionego,
Zranione, maścią skrapia skronie:

Do grobu z żałością zanosi,
I łzami syna pogrzeb głosi,
Byśmy go chwalili,
I w sercu nosili,
Jako Boga prawego.


PIEŚŃ XVII.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key d \minor
    \time 3/4
    \autoBeamOff
    
    \repeat volta 2 {
        \stemUp a8 g8 a4 bes8 [a8] | g8 fis8 g4 g4 | \stemDown bes8 bes8 bes4 c8 [bes8] | \break
        \stemUp a4 g4 a4 }
    \stemDown c8 c8 c8 [bes8] a4 | bes8 bes8 bes8 [a8] g4 | \break
    a8 g8 a4 bes8 [a8] | \stemUp g8 fis8 g4 r4 | \stemDown bes8 bes8 bes4 c8 [bes8] | \break
    \stemUp a4 g4 a4 \bar "|." s2.
}
\addlyrics { \small {
    Ach mój Je -- zu jak ty klę -- czysz w_O -- grój -- cu ze -- krwa -- wio -- ny!
    Przyjdź mój Je -- zu, Przyjdź mój Je -- zu, 
    Przyjdź mój Je -- zu, po -- ciesz mnie, Bo cię ko -- cham
    ser -- de -- cznie.
}}
\addlyrics { \small {
    Tam cię A -- nioł w_smu -- tku cie -- szy, zkąd był świat po -- cie -- szo -- ny.
}}


Ach mój Jezu jak ty klęczysz w Ogrójcu zekrwawiony!
Tam cię Anioł w smutku cieszy, zkąd był świat pocieszony.
Przyjdź mój Jezu, Przyjdź mój Jezu,
Przyjdź mój Jezu, pociesz mnie,
Bo cię kocham serdecznie.

Ach mój Jezu co za boleść cierpisz w ostrej koronie!
Twarz najświętsza zekrwawiona, Głowa wszystka w krwi tonie.
Przyjdź mój Jezu, i t. d.

Ach mój Jezu jakieś srodze do słupa przywiązany!
Za tak ciężkie grzechy nasze, okrutnie biczowany.
Przyjdź mój Jezu, i t. d.

Wychodzisz mój drogi Jezu na górę Kalwaryjską,
Trzykroć pod ciężarem krzyża, upadasz bardzo ciężko.
Przyjdź mój Jezu, i t. d.

A gdy mój najmilszy Jezu na krzyżu już umierasz,
Dajesz Ducha Ojcu w ręce, grzesznym niebo otwierasz.
Przyjdź mój Jezu, i t. d.

Ach mój Jezu gdy czas przyjdzie, że już umierać trzeba,
Wspomniej na swą gorzką mękę, nie chciej zawierać nieba.
Przyjdź mój Jezu, i t. d.

Gdyś jest sędzią postawiony nad żywemi, zmarłemi,
Zmiłujże się nad duszami w czyszczu zostającemi;
Wieczny pokój, wieczny pokój,
Wieczny pokój, daj im Panie,
W niebie odpoczywanie.


PIEŚŃ XVIII.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key d \minor
    \time 3/4
    \autoBeamOff
    
    \repeat volta 2 {
        \stemUp a4 a8 a8 bes8 a8 | g4 g8 g8 a8 g8 | \break
        f8 a8 g4 f4 | e2 r4 }
    f8 f8 f8 a8 g8 f8 | \break
    e4 e4 e4 | f8 f8 f8 a8 g8 f8 | e4 e4 e4 | \break
    a8 a8 a8 a8 bes8 a8 | g8 g8 g8 g8 a8 g8 | a2 d,4 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
    La -- ment ser -- de -- czny w_mem ser -- cu za -- wsze trwa bez o -- dmia -- ny,
    Na je -- go śmierć smu -- tną, ach! ach! ach! I mę -- kę o -- kru -- tną, ach! ach! ach!
    Któ -- rą mnie sal -- wu -- jąc, Z_pie -- kła od -- ku -- pu -- jąc, Po -- niosł.
}}
\addlyrics { \small {
    I -- le -- kroć wspo -- mnę na Zba -- wi -- cie -- la mo -- je -- go ra -- ny:
}}

Lament serdeczny w mem sercu zawsze trwa bez odmiany,
Ilekroć wspomnę na Zbawiciela mojego rany:
Na jego śmierć smutną, ach! ach! ach!
I mękę okrutną, ach! ach! ach!
Którą mnie salwując,
Z piekła odkupując,Poniosł.

Ach jak tyrańsko Jezus najmilszy był biczowany,
Potem koroną z ciernia ostrego koronowany:
Trzcinę w rękę dano, ach! ach! ach!
Królem przez śmiech zwano, ach! ach! ach!
Zbity, zekrwawiony,
Policzkiem zelżony,Ciężkim.

On dla zbawienia mego, na krzyżu był rozciągniony,
Cichy baranek gorszym nad łotry był ogłoszony:
Ręce przykowano, ach! ach! ach!
W bok ranę zadano, ach! ach! ach!
Za okupno moje,
Dawał ciało swojeMęczyć.

Czemże tę dobroć Pana Jezusa ja odwdzięczyłem,
Czem się w nadgrodzie Bogu mojemu ja przysłużyłem:
Jego znieważałem, ach! ach! ach!
Codzień obrażałem, ach! ach! ach!
Strach wspominać tego,
Jakom łaską jegoGardził.

Jakże niegodna taka niewdzięczność piekła wiecznego?
Ach, godna, godna, Jezu najmilszy, znam się do tego.
Wielki to cud Boże, ach! ach! ach!
Że mnie ziemia może, ach! ach! ach!
Takiego grzesznika,
Oraz niewdzięcznikaNosić.

A to najcięższa żem tyle razy, odnowił rany
Bogu mojemu, ile odemnie był obrażany:
Jego obrażałem , ach! ach! ach!
Rany odnawiałem, ach! ach! ach!

Nie pamiętaj Panie,
Odpuść me karanieCiężkie.

Bo już do ciebie Jezu najmilszy ja się udaję,
Serce ci moje na wieczną służbę w ręce oddaję:
O Panie jedyny, ach! ach! ach!
Odpuść moje winy, ach! ach! ach!
Wszakżeś miłosierny,
W dobroci niezmierny,Wieczny!

Już chcę żałować za grzechy moje, chcę płakać za nie;
Choćbym miał w oczach ocean cały, łez mi nie stanie;
Bom nieskończonego, ach! ach! ach!
Boga Stwórcę swego, ach! ach! ach!
Obrażał szkaradnie,
Nie przebłagam snadnieJego.


PIEŚŃ XIX.



\relative c' {
   \clef tenor
   \key f \major

   \autoBeamOff

   \stemDown a4 g8[ bes] a4 g | bes c a8[ g] f4 | c' d bes a |
   bes c \stemUp a8[ g] f4 \bar "|." g4 g g8[ a] bes4 | a g a2 |
   g4 g g8[ a] bes4 | a( g8) f f2 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Sta -- ła Ma -- tka bo -- le -- ści -- wa,
Pod krzy -- żem bar -- dzo tro -- skli -- wa,
Na któ -- rym jej Syn wi -- siał,
Na któ -- rym jej Syn wi -- siał.
} }


Stała Matka boleściwa,
Pod krzyżem bardzo troskliwa,
Na którym jej Syn wisiał,
Na którym jej Syn wisiał.

Której duszę tak strapioną,
Wielkim żalem obciążoną,
Miecz boleści przenikał.

O! jak smutna i strapiona,
Matka ta błogosławiona,
Syna jednorodzonego.

Która płakała i łkała,
Z żalu drżała gdy widziała,
Mękę Syna miłego.

Któż jest serca tak twardego,
By dziś z Matką Pana swego,
Bardzo rzewno nie płakał.

Któżby się nie wzruszył w sobie,
Pomniąc o ciężkiej żałobie,
Matki z Synem jedynym.

Dla złości ludu swojego,
Widziała tak zmęczonego,
Jezusa Syna swego.

Widziała kochanka swego,
Od wszystkich opuszczonego,
Gdy na krzyżu umierał.

Cna Matko źródło miłości,
Niech czuję gwałt twej żałości,
Dozwól mi z sobą płakać.

Spraw by miłością pałało
Serce me, dając się cało,
Bogu swemu w przysługę.

Święta Matko dopuść na mnie,
Niech ran Syna twego znamię,
Mam w sercu mym wyryte.

Twego Syna zranionego,
Tak bardzo dla mnie zbitego,
Ze mną mękę podzielaj.

Niech z tobą płaczę prawdziwie,
Patrząc na krzyż żałośliwie,
Dokąd duch z ciałem żyje.

Pragnę stać pod krzyżem z tobą,
Dzielić się z twoją osobą,
Tak surowym płaczem twym.

Ze wszech Panien Panno zacna,
Bądź tak proszę na mnie baczna,
Daj się z sobą napłakać.

Niech gorzką śmierć Pańską noszę,
Krzyż i rany jego, proszę
Niech na sercu uważam.

Niech mnie zranią rany jego,
Niech znam moc krzyża świętego,
Przez miłość Chrystusową.

Jego zapał niech mam w sobie,
Poruczenie Panno w tobie,
Niechaj mam dnia sądnego.

Niech mnie ten krzyż pański broni,
Śmierć Chrystusowa ochroni,
Niech wspiera łaska jego.

Kiedy ciało pójdzie w ziemię,
Niech dusza niebieskie plemię,
Wiecznej chwały nie traci.


PIEŚŃ XX.
Lament Matki bolesnej.



\relative c {
    \clef tenor
    \key f \major
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \repeat volta 2 {
        \stemUp f4 e4 f8 [e8] d4 | e4 d4 cis2 | d4 f4 e4 cis4 | d2 r2 } \break
    a'4 g4 a8 [g8] f4 | g4 f4 g8 [f8] e4 \fermata | f4 e4 f8 [e8] d4 | \break
    e4 d4 d4 cis4 \fermata | d4 f4 e4 cis4 | d2 r2 | a'4 g4 a8 [g8] f4 | \break
    g4 f4 g8 [f8] e4 \fermata | f4 e4 f8 [e8] d4 | e4 d4 d4 cis4 \fermata | \break
    d4 d4 e4 cis4 d2 r2 \bar "|." s1
}
\addlyrics { \small {
    Już cię że -- gnam naj -- mil -- szy Sy -- nu Chry -- stu -- sie,
    Cóż ja po -- cznę ach stra -- pio -- na, Ma -- tka two -- ja
    o -- pu -- szczo -- na, Stra -- ci -- wszy cie -- bie! Weź mnie ra -- czej
    na śmierć z_so -- bą, Wo -- lę u -- mrzeć ra -- zem z_to -- bą,
    Żyć spo -- łem w_nie -- bie.
}}
\addlyrics { \small {
    Ser -- ca me -- go po -- cie -- cho śli -- czny Je -- zu -- sie;
}}

Już cię żegnam najmilszy Synu Chrystusie,
Serca mego pociecho śliczny Jezusie;
Cóż ja pocznę strapiona,
Matka twoja opuszczona,
Straciwszy ciebie!
Weź mnie raczej na śmierć z sobą,
Wolę umrzeć razem z tobą,
Żyć społem w niebie.

Wieczerzą świętą z ciała twego gotujesz,
Nogi uczniom umywasz, mile całujesz;
Schylasz się do stóp Judasza,
Sliczność i ozdoba nasza,
Łzami polewasz;
Abyś go odwiódł od zdrady,
Od niezbożnych żydów rady,
Wzgardę odbierasz.

Już od żalu umieram na to patrzając,
Nie wiem co czynić Matka smutna zostając,
Widząc zjadłych żydów czyny,
Imają cię bez przyczyny,
Dosyć żałości:

Na modlitwie klęczącego,
Krwawym potem płynącego,
Nie masz litości.

Wiążą, tłuką i w rzekę z mostu wrzucają,
Ani przed Biskupami nie przepuszczają!
Policzki ciężkie zadają,
Do piwnice cię wtrącają
Pastwią nad tobą;
Depcą, oczy zawięzują,
Prorokować rozkazują,
Sami przed sobą.

Niestetyż mnie strapionej! żem doczekała
Nieszczęśliwej godziny, gdym oglądała
Ciebie Syna zranionego,
Przed Piłatem stawionego,
By cię męczyli:
Do Heroda cię posłali,
Aby cię i tam wyśmiali,
I wyszydzili.

Srogość większą u Piłata ci pokazują,
Gdy u słupa rózgami mocno biczują:
Lud wielce zakamieniały,
W złości swej zapamiętały,
Nic nie folguje;
W którąkolwiek spojrzę stronę,
Widzę trudną być obronę,
Nikt nie lituje.

Miecz okrutny przebija moje wnętrzności,
Widząc zawziętą srogość żydowskiej złości,
Że cię w purpurę obłóczą,
Ostre ciernie w głowę tłoczą,
Nic nie folgując;

Na Piłata krzyczy woła,
By cię na śmierć sądził zgoła
Nic nie litując.

Łańcuch ciężki na szyję świętą wkładają,
Trzcinę na pośmiewisko w ręce dawają;
Już cię na śmierć dekretują,
I krzyż okrutny gotują,
O zła godzina!
Na który masz być włożony,
Między łotry policzony,
Straszna nowina!

Na twe święte ramiona krzyż już włożono,
Na śmierć jako baranka poprowadzono;
Trzykroć pod krzyżem upadasz,
Zmiłowania nie oglądasz,
Wszystek zemdlony;
Cyreneusz krzyż podpiera,
Weronika twarz ociera,
Takeś zmęczony.

Na górze Kalwaryi już cię krzyżują,
Gwoździe, młoty i włócznią na cię gotują;
Wleką na krzyż przybitego,
Do miejsca naznaczonego,
Serce me mdleje;
Patrząc na twą mękę srogą,
I krew przenajświętszą drogą,
Która się leje.

I w tem jeszcze okrutni nie przestawają,
Ale więcej boleści mnie dodawają,
Gdy cię widząc zemdlonego,
I nie życząc mieć żywego,
Żółć ci pić dają;

Bok ci włócznią przebijają,
Ostatek krwi wypuszczają,
I najgrawają.

Z krzyża Nikodem z Józefem już cię spuszczają,
A mnie Matce bolesnej ciało oddają,
Które na łonie piastuję,
Członeczki twoje całuję,
Synu mój drogi;
Już cię do grobu składamy,
Na kolana upadamy,
Po śmierci srogiej.

Cóż ja pocznę na świecie kiedym pozbyła,
Ciebie synu najmilszy, marniem straciła;
Niechże umrę z tej przyczyny,
Że mi wzięły ludzkie winy,
Syna mojego,
Który po to zstąpił z nieba,
Że okupu było trzeba,
Ludowi jego.

A po śmierci proszę kto z swojej litości,
Włożywszy w grób me ciało, zbolałe kości,
Niech napisze takie słowa:
Że tu Matka Jezusowa,
Żalem strapiona;
Której śmierci jest przyczyna,
Że pozbyła swego Syna,
Tu położona.

PIEŚŃ XXI.



\relative f {
    \clef tenor
    \key d \minor
    \time 2/2
    \autoBeamOff
    
    \stemUp d4 f8 g8 a4 g4 | f8 f8 g8 f8 e4 d4 | \break
    \stemDown a'4 a8 b8 c4 a4 | c8 b8 d8 c8 b4 a4 \bar "." \break
    c4 bes8 a8 c4 a4 | g8 a8 bes8 a8 g4 a4 | \break
    \stemUp g4 a8 g8 a4 d,4 \bar "|." s1
}
\addlyrics { \small {
    Ty któ -- ryś go -- rzko na krzy -- żu u -- mie -- rał,
    Rę -- ceć i no -- gi gwóźdź sro -- gi roz -- dzie -- rał;
    Daj do -- brze sko -- nać na krzy -- żu roz -- pię -- ty,
    Ba -- ran -- ku świę -- ty.
}}


 
Ty któryś gorzko na krzyżu umierał,
Ręceć i nogi gwóźdź srogi rozdzierał;
Daj dobrze skonać na krzyżu rozpięty,
Baranku święty.

Pragnę umierać wraz z tobą i w tobie,
W spólnej boleści, w smutku i żałobie;
Wcześnie się w twoje zakopuję rany,
Jezu kochany.

A ci którzy już dni swoje skończyli,
A z długów ci się swych nie wypłacili,
Przychyl im krzyża i serca skarbnice,
Ran krwi krynice.

Bolesna Matko najwyższego Boga!
Gdy mnie śmiertelna opanuje trwoga,
Bądź mi w zbolałem sercu litościwem
Portem szczęśliwym.

Michale święty i stróżu Aniele!
Gdy duszni ścisną mnie nieprzyjaciele,
Zgromcie ich hasłem: Któż jak Bóg niezmierny!
Nam miłosierny.





Zobacz też





  1. Dobranoc w znaczeniu: Daj mi noc dobrą, czyli szczęśliwą.
  2. Tempore nocturno, quo matutinum recitari debet.





 
Tekst lub tłumaczenie polskie jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do niego wygasły (expired copyright).
 Informacje o pochodzeniu tekstu możesz znaleźć w dyskusji tego tekstu.