Biblia Wujka (1923)/Księga Koheleta 7
Cóż potrzeba człowiekowi szukać rzeczy większych nad się, gdyż nie wie, co mu jest pożyteczno w żywocie jego, w liczbie dni pielgrzymowania jego i w czasie, który jako cień przemija. Albo kto mu oznajmić może, co będzie po nim pod słońcem?
2 Lepsze jest imię dobre, niźli maści drogie: i dzień śmierci, niźli narodzenia.[1]
3 Lepiéj iść do domu żałobnego, niźli do domu godownego; bo w onym przypomina się koniec wszystkich ludzi, a człowiek żywiący rozmyśla, co napotem będzie.
4 Lepszy jest gniew, niźli śmiech; bo przez smutek twarzy poprawuje się umysł przestępnego.
5 Serce mądrych, gdzie smutek jest: a serce głupich, kędy wesele.
6 Lepiéj jest dać się karać mądremu, niźli dać się oszukać pochlebstwami głupich.
7 Bo jaki trzask ciernia pod kotłem gorejącego, taki śmiech głupiego. Ale i to marność.
8 Potwarz frasuje mądrego i straci moc serca jego.
9 Lepszy jest koniec modlitwy, niż początek: lepszy jest cierpliwy, niż chełpliwy.
10 Nie bądź ku zagniewaniu prędki; bo gniew w zanadrzu głupiego odpoczywa.
11 Nie mów: Co mniemasz za przyczyna jest, że pierwsze czasy lepsze były, niźli teraz są? bo głupie jest takowe pytanie.
12 Pożyteczniejsza jest mądrość z bogactwem, i więcéj pomaga tym, którzy widzą słońce.
13 Jako bowiem broni mądrość, tak téż bronią pieniądze: lecz to ma nadzwyż umiejętność i mądrość, że dają żywot temu, który je ma.
14 Przypatrz się sprawom Bożym, iż żaden nie może poprawić, którego on wzgardzi.
15 W dzień dobry zażywaj dobra, a strzeż się dnia złego; bo jako ten, tak i on uczynił Bóg, aby nie nalazł człowiek przeciw jemu żałób sprawiedliwych.
16 Tom téż widział za dni marności mojéj: Sprawiedliwy ginie w sprawiedliwości swojéj: a niezbożny długo żyje we złości swojéj.
17 Nie bądź nazbyt sprawiedliwym ani mądrym więcéj, niż potrzeba, abyś nie zgłupiał.
18 Nie czyń bardzo niezbożnie, ani bądź głupim, abyś nie umarł czasu nie swego.
19 Dobrze jest wspomagać sprawiedliwego, ale i od niego nie odciągaj ręki twojéj: bo kto się Boga boi, nic nie zaniedbywa.
20 Mądrość więcéj umacnia mądrego, niźli dziesięć książąt, którzy są w mieście.
21 Niemasz bowiem sprawiedliwego na ziemi, któryby czynił dobrze a nie grzeszył. [2]
22 Ale i do wszystkich powieści, które się mówią, nie przykładaj serca twego: abyś snadź nie usłyszał sługi twego złorzeczącego tobie.
23 Wie bowiem sumienie twoje, żeś i ty często złorzeczył drugim.
24 Wszystkiegom doświadczał mądrością, mówiłem: Będę mądrym; a ona daléj odstąpiła odemnie.
25 Daleko więcéj, niźli była, i głęboka głębia, kto ją najdzie?
26 Obejrzałem wszystko myślą moją, abych wiedział i uważał i szukał mądrości i rozumu, a iżbych poznał niezbożność głupiego i błąd nierozumnych.
27 I doznałem, iż niewiasta gorzciejsza jest niźli śmierć, która jest sidłem łowców, a serce jéj niewód, ręce jéj są pęta. Kto się Bogu podoba, wybiega się od niéj: ale kto grzeszny jest, będzie od niéj poiman.
28 Otom tego doznał, (rzekł Ekklesiastes), jednego po drugiem, abych nalazł pewną rzecz.
29 Któréj jeszcze szuka dusza moja, a nie nalazłem. Męża jednego prawego z tysiąca: lecz niewiasty ze wszech nie nalazłem.
30 Tylkom to nalazł, że Bóg uczynił człowieka prawego, a on się sam wdał w niezliczone gadki. Któż taki jest, jako mądry? a kto umie rozwiązanie słowa?