Boska komedja (Dante, 1909)/Czyściec/Pieśń XII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Boska komedja II. Czyściec |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1909 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Edward Porębowicz |
Tytuł orygin. | Divina Commedia |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
PIEŚŃ XII.
1 Jako pod jarzmem woły[1] chodzą w parze,Tak póki Mistrz mój pozwalał łaskawy, 4 Lecz gdy zawołał: »Rzuć go i bądź żwawy;Tu każdy musi i żaglem i wiosłem, 7 Czoło do iścia gotowy podniosłem.Jeno, że teraz pokorniejszy w duchu, 10 Ruszyłem, zawsze skory do posłuchu;A ktoby spojrzał na nas w onej porze, 13 On rzekł: »W dół spojrzyj, byś obaczył łożeStóp swoich i ślad na ścieżce wyryty; 16 Jak wykwitają z grobowcowej płytyRzeźbione rysy pod przechodnia nogą, 19 Stąd często oczy łez wstrzymać nie mogą,Gdy czułą duszę wspomnienie opęta, 22 Takie u stóp mych kwitły ornamenta,Jeno cudniejsze, dzieło wszechuczonej 25 Widziałem tego[3], co był przeznaczonyNad wszystkie niebios twory jaśnieć chwałą, 28 Obok niebieską przewiercone strzałąCiężyło, góry zaległszy posadę, 31 Widzę Tymbreja, Marsa i Palladę[5],Jak zbrojni, z ojcem swoim stojąc w parze, 34 U stóp swej wieży Nemrod się ukaże[6]:Wzrok pomieszany zwraca ku drużynie, 37 I twój, bolesna Niobe[7], przez boginięSkarana w dzieciach, co je boga ciosy 40 I Saula[8], jak padł na gelbojskie wrzosyPrzebity mieczem własnym boleściwie 43 Tobie, szalona Arachno się dziwię:Oto w pająka twa postać się łamie 46 Już twój nie straszny widok, Roboamie[9],Jako na wozie swym grodzkiemi wroty 49 Ukazywały surowe roboty,Jak to Almeon[10] czerwonymi soki 52 Ukazywały, jak lecą otrokiSennacheryba[11] i wewnątrz świątnice 55 Ukazywały nędzę i krwawicę,Jaką Cyrusa darzyła Tomiri[12] 58 Ukazywały, jak pierzchły AssyryPo śmierci wodza swego, Holoferna[13], 61 W prochu przedemną leżała mizernaTroja; o Ilion, w jak smutnej pokucie 64 Któryż artysta w pędzlu albo dłucieTak oddał kształty i ruchy, że niemi 67 Żyw zdał się żywym, a martwi martwymi;Nie widział lepiej, ktoby widział jawę, 70 Puszcie się, stroszcie wyniosłą postawęSynowie Ewy! nie schylajcie czoła, 73 Jużeśmy dalej obeszli do kołaGóry i torem słońca więcej znacznie, 76 Gdy On co naprzód wciąż pozierał bacznie,Powiada do mnie: »Nie pochylaj lica; 79 Spójrz, oto Anioł boży[15] cię zaszczycaSwem nawiedzeniem; spójrz, oto ze straży 82 Szacunek okaż i w gieście i w twarzy,By wiódł nas chętnie ku szczęsnym gromadom; 85 Już tak przywykłem mego Mistrza radomPopędzającym krok mój opieszały, 88 Anioł szedł ku nam w szacie śnieżno-białej,Dorodny kształtem i twarzą, na której 91 Rozłożył ręce, potem powiał pióry:»Tu schody«, wołał, ukazując w ścianie 94 — Nie wszystkich takie zachęca wezwanie.O człecze, na lot stworzony wysoki, 97 Wtem do pękniętej powiódł nas opoki;Podmuchem skrzydeł wionął mi u czoła, 100 Jako na wzgórzu, siedzibie kościoła[18]Wzwyż grodu, mądre gdzie siedzą ministry 103 Po prawej stronie stok się gładzi bystrySzeregiem schodów kutych w onym czesie, 106 Tak się łagodzi stromość, co w ociesieWtórego kręgu prawie w pion się kłoni, 109 Ledwo że w górę wyruszymy po niej:»Błogosławiony jest duchem ubogi«,[19] 112 — O! ileż milszy wstęp na rajskie progi!Tu się wstępuje z pieśnią jak na gody, 115 Tak my na święte spinali się schody,A jam się sobie zdał tak lekki, że mię 118 »Jakie to«, pytam, »ze mnie spadło brzemię,Że znów me członki sobą lekko władną 121 On rzekł: »Gdy siedm P, które już bladną,Lecz zawsze świecą w swej hańbiącej cesze, 124 Takie pragnienie w twych stopach się skrzesze,Że już nie tylko trudu nie uznają, 127 Więc szedłem jak ci, co w głowie dźwigająMyśl jakąś, a przyjść nie umieją do niej, 130 Aż do pomocy zawezwawszy dłoni,Znajdą, w co trafić nie umieli zgoła 133 Palec prawicy ściągnąłem do czoła:Sześć tylko liter wymacałem z cechy 136 Wódz poglądając, twarz stroił w uśmiechy.
|
- ↑ Jako pod jarzmem woły. Niezrównane określenie powolnego, ociężałego ruchu.
- ↑ myślą nie dorosłem: dusza poety, kając się, była uniżona.
- ↑ Widziałem tego, nb. Lucyfera.
- ↑ Bryjareusz (patrz P. p. XXXI, w. 98).
- ↑ Tymbreusz, tj. Apollo, tak zwany od Tymbry, miasta Troady, gdzie posiadał świątynię. Razem z Marsem i Palladą wspierał Zewsa w walce z Olbrzymami.
- ↑ U stóp swej wieży Nemrod się ukaże. Na równinie Sennaar miał być powzięty plan zbudowania wieży Babel. Sam Nemrod znajduje się w Piekle (p. XXXI, w. 77).
- ↑ Niobe, córka Tantala i Diony, żona Amfiona, króla tebańskiego, za swą dumę wobec Latony ukarana przez Apollina i Dyjanę, którzy strzałami zabili jej wszystkie dzieci.
- ↑ Saul zwyciężony w bitwie z Filistynami, nie chcąc wpaść w ręce nieprzyjaciół, przebił się własnym mieczem. (Patrz I Król. XXXI).
- ↑ Roboam, syn Salomona, ludowi, który go prosił o złagodzenie ciężarów, odpowiedział: »Ojciec mój obciążył jarzmo wasze, a ja przyłożę do jarzma waszego«. Wskutek czego wybuchło powstanie, a Roboam musiał uciekać do Jerozolimy. (Patrz III Król. XII).
- ↑ Anfiarao (Piekło, p. XX, w. 34) jako wieszczek wiedział, że miał zginąć w wojnie przeciw Tebom, skrył się więc w miejscu znanem jedynie żonie Eryfili. Polynik darem naszyjnika skusił Eryfilę, że zdradziła męża. Almeon mszcząc się za ojca, zabił matkę.
- ↑ Sennacheryb, król Assyrów, został zabity od własnych synów podczas gdy odprawiał ofiarę w świątyni. (Patrz IV Król. XVIII, 13).
- ↑ Tomirys, królowa Scytów, wziąwszy króla perskiego Cyrusa do niewoli, mszcząc się śmierci syna, kazała uciąć mu głowę i zanurzyć w naczyniu pełnem krwi.
- ↑ Po śmierci Holofernesa, który poległ z ręki zdradzieckiej Judyty, Assyryjczycy rozprószyli się w ucieczce. (Patrz ks. Judith, XV).
- ↑ trupów stos, w oryg. reliquie del martiro. Inni rozumieją w szczególności trup Holofernesa.
- ↑ Anioł boży. U każdych schodów wiodących na wyższy taras stoi Anioł, który omusnąwszy pokutnikowi z czoła ślad grzechu, zachęca go do wstępowania i żegna go odpowiednią pieśnią.
- ↑ ze straży — Dnia ustępuje szósta służebnica, tj. szósta godzina słoneczna, czyli południe.
- ↑ lekkie wiatru wianie, tj. podmuch pychy. Bo sława ziemska jest jak wiatru wianie. (Czyściec, p. XI, w. 100).
- ↑ W. 100 i nast. na wzgórzu, siedzibie kościoła. Opis wzgórza z kościołem San Miniato we Florencji. Most Rubaconte jest to dzisiejszy most alle Grazie, zwany tak od Rubaconta di Mandella, podesty florenckiego, który rozpoczął budowę tego mostu w 1237 r. Dalsze słowa są ironicznym przytykiem do fałszerstw kupiectwa florenckiego.
- ↑ Błogosławiony jest duchem ubogi, pierwsze błogosławieństwo ewangeliczne (św. Mat. V, 3), które śpiewa Anioł na przejściu z pierwszego tarasu na drugi, jako ostatnią zachętę pokory. Inni sądzą, że zwrotki te pochodzą od duchów już oczyszczonych.