Boska komedja (Dante, 1909)/Czyściec/Pieśń XXIV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Boska komedja II. Czyściec |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1909 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Edward Porębowicz |
Tytuł orygin. | Divina Commedia |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
PIEŚŃ XXIV.[1]
1 Ni mowa krokom, ni krok szkodził mowie,Więc równo czyniąc stopami i garły, 4 Widma tak chude, jakby dwakroć zmarły,Kiedy spostrzegły, że cień ścielę dołem, 7 Zatem ja ciągnąc dalej, jak zacząłem,Mówię: »Ten trzeci umyślnie nie spieszy[2], 10 Lecz powiedz: Jakim Piccarda[3] się cieszyBytem? I jest-li kto pamięci godny 13 »Siostrze mej«, odrzekł, »dobrej i dorodnej,— Co bardziej nie wiem, w szczycie olimpijskim[4] 16 Wolno każdego zwać tu swem nazwiskiem,Bo w czczości tak się odmieniły twarze, 19 Ot, Buonagiunta z Lukki«: i ukażePalcem; »a tamten idący nieskorzej, 22 W ramionach niegdyś trzymał Kościół boży[5];Z Torso pochodził, a tu zbytki gładzi 25 Tak mię od jednych do drugich prowadzi;Anim nie widział w nich z tego powodu 28 Widziałem: szczęką siekł powietrze z głoduUbaldin z Pila[6]: przy nim duch prałata[7], 31 Za nimi Markiz[8], co bywszy śród świata,W Forli mógł pijać przy mniejszem pragnieniu, 34 Jak gdy kto patrzy, ale w zapatrzeniuMyśl indziej zsyła, tak ja ducha z Lukki 37 Zamruczał cicho, a między pomrukiWyszłe z ust, co je Sąd boski tak warzy, 40 »Maro«, powiadam, »zgaduję z twej twarzy,Iż chcesz przemówić; mów, coś mówić rada, 43 »Żyje dzieweczka«, odrzekł, »nie nakładajeszcze namitki[10]; ta ci gród umili, 46 Z tą przepowiednią idź; w niedługiej chwiliZagadkę przyszłość spełniona rozplecie, 49 Lecz powiedz: widzę-ż ja w tym naszym świecieTego, co pieśni znalazł rodzaj nowy, 52 Więc ja mu na to: »Człek jestem takowy,Że gdy tchnie miłość, śpiewam[12] i w tej mierze, 55 »Bracie mój«, westchnął, »widzę ja obieżę,Co Notarjusza[13] i mnie i Gwittona 58 Widzę, piór waszych tęgość wyprężonaZa dyktującym[14] prosto leci strzałą; 61 Kto się dziś wdzięczyć chce nutą przebrzmiałą,Wyższości waszej chyba nie dostrzega«... 64 Jak ptaki, które zimują wzdłuż brzegaNilu, ze stada czasem klucz narządzą 67 Tak owe duchy, co po dróżce błądzą,Odwróciły się i pobiegły rącej, 70 A jak przystaje człek szybko idącyI czeka, naprzód puściwszy przywódcę, 73 Tak zbiec pozwolił naprzód świętej trzódceForese, sam zaś stąpał ze mną w parze 76 »Nie wiem«, odrzekłem, »jak długo żyć każeBóg, lecz choć wcześnie bym umarł, już wcześniej 79 Bo w owej, gdzie mi żyć kazano, cieśni,Cnota codziennie chyli się i ginie, 82 »Idź«, odrzekł, »zbrodzień winien tej ruinie[15] —Widzę — w strzemieniu po ziemi wleczony 85 Coraz to szybciej pędzi zwierz szalony,Aż z wiszącego dech wytrząsa zgoła 88 Nie wiele drogi ubiegą te koła, —Tu spojrzał w niebo — a los ci ukaże 91 Teraz pozostań sam; czas w tym obszarzeJest dla nas cenny, a ja zbyt go trwonię, 94 Jako się wyrwie z hufów na wygonieRycerz i pędzi cwałem przed innymi, 97 Tak ten poskoczył krokami rętszymi,A na ścieżynie pozostali ze mną 100 Skoro zaś odbiegł tyle, że daremnoChciały go spatrzeć oczy wytężone, 103 Ujrzałem drugie drzewo, obwieszoneOwocem w liści zielonych osłonce; 106 Widma gromadą całą ku jabłonceWznosiły dłonie i błagalne oczy, 109 Kiedy się z niemi kto przekornie droczyI by powiększyć oskomy i głodu, 112 Odeszły, jak człek, co dozna zawodu,A my staniemy u dziwnej jabłoni, 115 »Kto idzie, niech się nie zbliża, niech stroni!Wyżej jest jabłoń, z której jadła Ewa; 118 Ten głos zaszumiał śród gałęzi drzewa;Więc ja, Wirgili i Stacjusz, we troje 121 »Znane wam«, wołał, »nieszczęśliwe znojeObłokotworów, gdzie lud winem syty 124 Znani Żydowie, z Gedeona śwityPowykluczani i boju niewarci, 127 Kroczymy prawie do ściany przyparci,Przysłuchując się, jakimi dopusty 130 Więcej tysiąca kroków tak po pustej,Stąpając luzem, uszliśmy drożynie, 133 »O czem dumacie wy trzej?« taki spłynieGłos ku nam. Zatem drgnę całą istotą, 136 Podniosłem głowę, chcąc obaczyć, kto to?Zaprawdę bledszą kruszec w ogniu tygli 139 Niż on, gdy mówił; »Abyście się dźwigli,Trzeba wam po tej obrócić się zboczy; 142 Widzenie jego porwało mi oczy,Więc ku mym mędrcom nachylałem głowy 145 A jako zwiastun jutrzenki, majowyWietrzyk nabrzmiały zapachami wionie 148 Taki dech, — czułem, — omuskał mi skronieArchanielskimi, — czułem, — zbudzon pióry, 151 Głos wtem powiadał: »Błogosławion[18], któryTyle ma łaski bożej, że mu z dusze 154 Że jeno tyle pożąda, co słusze«.
|
- ↑ Taras VI. Obżarstwo i opilstwo.
- ↑ umyślnie nie spieszy, z miłości Wirgiljusza opóźnia własne wejście do Raju.
- ↑ Piccarda, urodziwa siostra Foresego. Z klasztoru Klarysek brat, Corso Donati wydobył ją przemocą, aby dać za żonę Rosellinowi della Tosa; Piccarda wkrótce potem umarła.
- ↑ w szczycie olympijskim, tj. w Niebie. (Patrz Niebo, p. III, w. 34).
- ↑ W ramionach trzymał Kościół boży, tj. miał za oblubienicę Kościół. Papież Marcin IV (1281—85), wielki smakosz: jedną z jego wyszukanych potraw były węgorze gotowane w białem winie z Bolseny.
- ↑ Ubaldin z Pila, zamku w Mugello, ojciec arcybiskupa Ruggierego z epizodu Ugolina.
- ↑ duch prałata, Bonifacego del Fieschi, arcybiskupa Rawenny 1274—95 r. Był to raczej agitator polityczny, niż duszpasterz; lubił wystawność i utrzymywał liczny dwór z dochodów dyecezji.
- ↑ Markiz de Rigogliosi z Forli, gdy ktoś uczynił przymówkę, że za wiele pije, miał odpowiedzieć, że ma ustawiczne pragnienie.
- ↑ Gentucca, Lukezanka. Buonagiunta przepowiada poecie, że zakocha się w dziewczynie tego imienia, kiedy będzie w Lukce 1314 r. Szczegół biografii Dantego dość ciemny.
- ↑ namitka, czepiec będący strojem niewiast i wdów.
- ↑ Wy, które miłość pojmujecie (Donne ch’avete intelletto d’amore), początek kancony Dantego z Vita nuova, rozdz. 19. Sposobem nowym (nuove rime), stylem nowym (dolce stil nuovo) nazywa poeta manierę liryczną, o treści miłosno-filozoficznej, którą na miejsce manier prowancko-sycylijskiej i doktrynalnej wprowadzili: Gwido Guinicelli, Dante i Gwido Cavalcanti. Cały ten ustęp jest niesłychanie doniosły dla dziejów poezji włoskiej.
- ↑ W. 53—54. gdy tchnie miłość, śpiewam. Sławne wiersze określające ten nowy rodzaj liryki opartej nie na sztuce, ale na uczuciu.
- ↑ Notarjusza, Jacopo da Lentini, zwany Il Notaro, poeta pierwszej połowy XIII w., piszący w manierze prowanckiej — Gwido (Guittone d’Arezzo) głowa szkoły doktrynalnej, um. 1294 r.
- ↑ Za dyktującym, tj. za Amorem.
- ↑ zbrodzień winien tej ruinie. Forese we wstrząsającej wizji przepowiada śmierć swego brata, Corsa Donati, którego — w myśl Dantego — uznaje za sprawcę nieszczęść Florencji. Corso po wypędzeniu Białych i Dantego, został w r. 1308 sam oskarżony o bunt i zdradę. Villani (VIII, 96) opowiada, jak w ucieczce spadłszy z konia, został dobity od żołnierzy katalańskich.
- ↑ W. 121—126. Przykłady opilstwa: Centaurowie, którzy zaproszeni od Lapitów na wesele Pirytousza i Hippodamii, upiwszy się, chcieli porwać pannę młodą z drużkami. Wskutek tego wszczęła się walka, w której prawie wszyscy poginęli. — Żydzi, pijący chciwie z potoku i wykluczeni z hufu Jozuego (Ks. Sędziów, VII, 7).
- ↑ W. 148—150. Poeta powtarza po trzykroć wyraz czułem dla wywołania wrażenia zapachu. Podobnie w Raju wyraz widziałem (XXX, 90—99) dla unaocznienia wizji Róży mistycznej.
- ↑ Błogosławion... Anioł wstrzemięźliwości zmywszy poecie z czoła szóste P, wskazuje mu wejście na siódmy taras. Dante interpretuje tutaj słowa ewangelii: którzy łakną sprawiedliwości, na: wedle sprawiedliwości, tj. wedle umiarkowania.