Faust (Goethe, tłum. Zegadłowicz)/Część pierwsza/U czarownicy
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Faust |
Wydawca | Franciszek Foltin |
Data wyd. | 1926 |
Druk | Franciszek Foltin |
Miejsce wyd. | Wadowice |
Tłumacz | Emil Zegadłowicz |
Tytuł orygin. | Faust |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst Cała część 1 Cała część 2 |
Indeks stron |
U CZAROWNICY
FAUST / MEFISTOFELES /
KOCUR KOCZKODAN / KOTKA KOCZKODAN / MŁODE KOCZKODANY / CZAROWNICA (na niskiem palenisku stoi wielki kocioł; w unoszącym się z nad ognia dymie jawią się rozmaite postacie)
(Kotka koczkodan kuca koło kotła, daje baczenie na wrzątek; Kocur z młodemi stoi z boku; nagrzewa się)
(ściany i powała upstrzone dziwacznemi, czarodziejskiemi przyrządami)
FAUST Ohydne są te sztuczki czarnoksięskie! MEFISTOFELES Rozsądnie mówisz, drogi przyjacielu; FAUST Chcę wiedzieć! MEFISTOFELES Owszem! lek ten bez pieniędzy, FAUST Nie dla mnie orka, grabie i motyka, MEFISTOFELES A więc do czarownicy! — innej niema rady. FAUST Lecz na cóż wiedźma?! Czemuż ty napoju MEFISTOFELES Ostaw mnie w spokoju! A co tu ingredjencji! — jak w tkaninie przędzy, (spostrzega zwierzęta)
Spójrz, co za kocia familja mizdrząca — (do zwierząt)
Pani zdaje się niema w domu? ZWIERZĘTA Nie mówiła nikomu, MEFISTOFELES Kiedyż możemy spodziewać się wróżki? ZWIERZĘTA Aż sobie przy ogniu zgrzejemy nóżki. MEFISTOFELES
(do Fausta)
Cóż — podobają ci się te kocięta? FAUST Obrzydłe, szkaradne zwierzęta! MEFISTOFELES A właśnie dyszkur z tą czeredą (do zwierząt)
Powiedzno socjeto przeklęta, ZWIERZĘTA Dziadowska zupa dla nędzarzy. MEFISTOFELES Więc los was, widzę, gośćmi darzy. KOCUR
(podchodzi do Mefistofelesa — łasi się)
Grajcie ze mną w kości, MEFISTOFELES Tej małpiej donżuanerji (tymczasem młode koczkodany bawią się dużą kulą) (właśnie ją przytoczyły)
KOCUR Oto jest ziemska kula — MEFISTOFELES Na cóż to sito? KOCUR
(zdejmuje je)
By cię obito (do kotki)
Spójrz no przez sito, MEFISTOFELES
(zbliża się do ognia)
A ten gar na co? KOCUR I KOTKA To-ci ladaco MEFISTOFELES Niegrzeczny gbur! KOCUR Oto masz wachlarz z piór — (Mefistofeles zniewolony siada)
FAUST
(przez ten czas wpatruje się w lustro — to odstępuje, to podchodzi)
Cóż za uroczy obraz moim oczom kędy króluje urocze widziadło! MEFISTOFELES Słusznie! — chcesz wiedzieć, skąd się piękność wzięta; (Faust wpatruje się ustawicznie w zwierciadło)
(Mefistofeles rozpiera się w krześle — bawi się wachlarzem — mówi w dalszym ciągu)
Siedzę jak król na tronie — oto królewski znak — ZWIERZĘTA
(które dotychczas w pociesznych podskokach harcowały, przynoszą z wielką wrzawą koronę)
Jedni w pokorze się gną, (nieopatrznie wydzierając sobie koronę, łamią ją na dwie części; w podskokach)
Stało się, stało — Cóż nam zostało? FAUST
(w stroną lustra)
Ja oszaleję! oszaleję! MEFISTOFELES
(wskazuje na zwierzęta)
Ze mną się też niedobrze dzieje. ZWIERZĘTA Wspak, wpoprzek kryśl, FAUST
(jak poprzednio)
Ogień mnie spala, żar mnie dusi, MEFISTOFELES
(jak poprzednio)
Chcąc nie chcąc, każdy przyznać musi, (zupa w kotle wykipiała)
(bucha płomień wysoko pod okap komina)
(czarownica wpada poprzez ogień z krzykiem straszliwym)
CZAROWNICA A! przeklęte bydło, przeklęte świnie, (zauważyła Fausta i Mefistofelesa) Kto tu? skąd? (nabiera chochlą płomienie z kotła — pryska niemi na Fausta, Mefistofelesa i zwierzęta)
(zwierzęta wyją)
MEFISTOFELES
(trzonem wachlarza tłucze szklanki i garnki)
Na części to — na szczerby to — (czarownica cofa się zła i przerażona)
Poznałaś już wiedźmo i jędzo CZAROWNICA Łaski! przyszliście do mnie skryto! MEFISTOFELES Dość już na dzisiaj tej nauki! myślisz, że przyszedł taki-siaki, CZAROWNICA
(tańczy)
Radością jestem opętana, MEFISTOFELES Nazwisko zamilcz — sza! szkarado! CZAROWNICA Czemuż? czy ono wam zawadą? MEFISTOFELES Ludzie me imię w baśniach pochowali, (gest czyni nieprzyzwoity)
CZAROWNICA
(śmieje się do rozpuku)
Ha, ha, ha! To jest twój wypróbowany sposób, MEFISTOFELES
(do Fausta)
Ucz się, mój przyjacielu, może się przydarzyć, CZAROWNICA Czemże usłużyć mam, wróżbą czy lekiem? MEFISTOFELES Trza nam napoju, co młodość przywraca, CZAROWNICA Chętnie! — mam starą butelczynę, (cicho)
lecz umrzeć może! ryzykuje! MEFISTOFELES Daj jeno mocny — będzie zdrów! CZAROWNICA
(w cudacznych podskokach i gestach zatacza krąg; ustawia w nim przedmioty fantastyczne — szklane naczynia podzwaniają, kotły dudnią; z dźwięków tych splata się muzyka niesamowita; wreszcie przynosi foljał olbrzymi, grupuje koczkodany w kręgu; dzierżą pochodnie, podtrzymują księgę)
(Fausta wabi do wnętrza) FAUST
(do Mefistofelesa)
Cóż to jest? powiedz! co to z tego będzie? MEFISTOFELES Ech! drobiazg, żarty, trochę śmiesznych pokus, (zniewala Fausta do wejścia w krąg)
CZAROWNICA
(recytuje z księgi z wielką przesadą)
Oto twoje uczynki: FAUST Wiedźma wyplata mętne banialuki. MEFISTOFELES Och, to nie koniec jeszcze tej nauki, zanim do tego wniosku doszedłem, że w wierze CZAROWNICA
(w dalszym ciągu)
Potęgi, siły FAUST Bajdurzy strasznie czarci stwór — MEFISTOFELES Więc dość już tego, zakończ sybillo zabiegi, CZAROWNICA
(pośród karesów i ceremonji nalewa napój do czary)
(z chwilą, gdy Faust czarę do ust podniósł, wybuchnął z niej płomień) MEFISTOFELES Wypij odważnie aż do krzty, (Czarownica rozwiera krąg)
(Faust występuje z niego)
MEFISTOFELES Ruszaj się żwawo, spocząć ci nie wolno! CZAROWNICA Niechże wam siły lek wróci młodzieńcze! MEFISTOFELES
(do czarownicy)
Za krzątaninę twą mozolną CZAROWNICA
(do Fausta)
Oto piosenka — ona da ci władzę MEFISTOFELES
(do Fausta)
Chodź żwawo ze mną — ja cię poprowadzę — FAUST Pozwól mi spojrzeć jeszcze raz w zwierciadło, MEFISTOFELES Poco? niebawem niewieście widziadło (cicho)
Już ciebie żądze jak wicher pożeną;
|