Niedola Nibelungów (tłum. German)/XXXVI

<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Niedola Nibelungów
Wydawca Wilhelm Zuckerkandl
Data wyd. 1908
Druk Wilhelm Zuckerkandl
Miejsce wyd. Złoczów
Tłumacz Ludomił German
Tytuł orygin. Nibelunge Not
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXXVI.
Jak królowa kazała podpalić salę.

       2079 — „Odejmcie hełmy!“ Hagen z swem wystąpi zdaniem,
„A my obaj z Volkerem znów na czatach staniem,
„Jeżeli nas Ecela znów napadną rzesze,
„To z ostrzeżeniem do was natychmiast pospieszę.“


       2080 Usłuchali rycerze i szyszaki zdjęli,
Posiadali na trupach mężów, co runęli
W krwi kałużę, rażeni potężnymi ciosy.
Ale się już na gości srogie knują losy.

       2081 Bo za króla rozkazem, królowej namową,
Przed wieczorem się jeszcze Hunnowie na nowo
Zbierają i dwadzieścia tysięcy rycerzy
Staje przed królem, aby walki jąć się świeżej.

       2082 Więc się znowu bój srogi koło gości toczył.
Dankwart, Hagena śmiały brat, naprzód poskoczył,
Pobiegł przed drzwi i w wrogów szeregi się rzucił.
Myśleli, że tam zginie, — ale zdrów powrócił.

       2083 Trwała bitwa, aż nocne zaległy ciemności.
Godne cnych bohaterów były czyny gości,
Gdy się Hunuom bronili przez długi dzień letni.
Hej, ginęli z ich ręki rycerze szlachetni!

       2084 A działo się to właśnie podczas zwrotu słońca,
Gdy Krymhilda swej zemsty zapragnęła końca,
Karząc krewnych i druhów ich za swe cierpienia
A Ecelowi wieczne gotując zmartwienia.

       2085 Minął dzień, a ich troska sroga pocznie dręczyć.
Myślą, iż raczej zginąć, niż się długo męczyć
W oczekiwaniu, nowej zaczepki lub zdrady,
Więc pragnęli rycerze dzielni wejść w układy.

       2086 Prosili, by kto króla przywiódł na rozmowę.
Wyszli trzej bohaterzy z domu, — ręce, głowę
Krew im broczyła, ciało kryła rdza ze zbroi.
Nie mieli się poskarżyć przed kim w biedzie swojej.

       2087 Więc Ecel się z Krymhilda zbliżyli przed progi.
Oni władną w tym kraju, więc orszak ich mnogi

Otaczał, — a król rzecze: „Czego chcesz odemnie?
„Jeśli pokoju może, to chyba daremnie.

       2088 „Po szkodzie tak dotkliwej, po tak wielkiej stracie
„Za którą, gdy pożyję, mej pomsty doznacie,
„Po śmierci mego dziecka, po rzeziach tak wielkich,
„Wręcz odmawiam pokoju i układów wszelkich!“

       2089 Gunter rzekł: „To się stało z konieczności srogiej.
„Wszak Hunnowie mi czeladź wybili do nogi
„W gospodzie, a ja za cóż doznałem tej kaźni?
„Przybyłem, twej szczerości wierząc i przyjaźni.“

       2090 A Giselher, burgundzkie pacholę, powiada:
„Kto żyw jeszcze z rycerzy, niechajże mi zada,
„Czem się wam naraziłem, com uczynił komu.
„Po przyjaźni w te ziemie przyjechałem z domu.

       2091 — „Znana twa dobroć!“ — rzekli, — „cały gród rozbrzmiewał
„W skutek niej narzekaniem! Niktby się nie gniewał,
„Gdybyś był został w domu, bo za sprawą twoją
„I twych braci dziedziny nasze pustką stoją.“

       2092 A Gunter gniewnie rzecze: „Jeśli waśń tę srogą
„Z nami, cośmy tu obcy, pokojową drogą
„Skończycie, dla stron obu korzyść stąd wypłynie.
„Niesłusznie nas zaiste krzywdzi Ecel ninie!“

       2093 Lecz gospodarz do gości rzekł: „Wasze a moje
„Krzywdy cale nierówne. Oprócz walki znoje
„Ja tyle szkody od was doznałem i sromu,
„Iż w odwet nikt z was z tego żyw nie wyjdzie domu!“


       2094 A na to siłacz Gernot znowu głos zabierze:
„Przynajmniej, jak Bóg każe, postąp z nami szczerze.
„Ubijcie nas, lecz walczmy na otwartem polu,
„To i dla was chlubniejsza będzie walka, królu!

       2095 „Co się ma stać, niech będzie, lecz rzecz niech się skróci!
„Masz zdrowych dość rycerzy: gdy się na nas rzuci
„Taki rój, wnet nas walką uznojonych zmogą,
„Lecz po cóż mamy cierpieć tę niepewność srogą?“

       2096 Ecela wojownicy przystaliby może,
By rycerzy burgundzkich puścić na podwórze,
Lecz Krymhilda niechętnie słuchała tej rady
I za jej sprawą zaraz zerwano układy.

       2097 — „Nie! Przenigdy! Hunnowie, porzućcie te chęci!
„Z szczerego serca mówię, bo wiem co się święci!
„Nie dozwólcie, by z sali wyjść mieli ci zbóje,
„Inaczej waszym druhom zguba się gotuje.

       2098 „Gdyby już żaden nie żył, prócz synów Uoty,
„Moich szlachetnych braci, — gdy wyjdą z spiekoty
„I ochłoną na wietrze, to wszyscy zginiecie,
„Bo dzielniejszych rycerzy nie było na świecie,“

       2099 A Giselher rzekł młody: „Śliczna moja siostro,
„Nie myślałem, byś mścić się zdołała tak ostro,
„Kiedyś mnie na tę biedę kazała tu prosić.
„Com winien, bym miał w huńskiej ziemi śmierć ponosić?

       2100 „Jam ci był zawsze wierny, krzywdym nie wyrządził,

„A na dwór przyjechałem dla tego, bom sądził
„Że mi, siostro szlachetna, sprzyjasz, jako wprzódy!
„Od ciebie zależymy, — łaski daj dowody!“

       2101 — „Nie! Niema dla was łaski, niema przebaczenia.
„Hagen z Tronje takie zadał mi cierpienia,
„Iż tego nie daruję, póki trwa to życie!“
Rzekła Krymhilda. „Wszyscy za to zapłacicie,

       2102 „Chyba, jeśli mi w zakład Hagena oddacie,
„To być może, iż jeszcze życie zatrzymacie.
„Wszakżeście bracia, jednej dzieci my macierzy:
„Więc może i do zgody skłonię tych rycerzy;“

       2103 — „A niechże Pan Bóg broni!“ Gernot się zarzeka,
„Niech tu raczej śmierć pewna krewnych twoich czeka!
„Choćby nas tysiąc było, zanim ci jednego
„Na zakładnika damy z pośród nas! Nic z tego!“

       2104 — „Wszakże umierać trzeba,“ Giselher znów prawi,
„Toć nas rycerskiej broni nikt tu nie pozbawi.
„Kto by chciał walczyć, służym, jesteśmy gotowi,
„Lecz jam nigdy wierności nie złamał druhowi!“

       2105 A Dankwart rzekł (dłużej mu milczeć nie przystoi):
„Zaprawdę, jeszcze Hagen nie sam jeden stoi!
„Kto się z góry tak wszelkiej ugody zarzeka,
„Może się rychło gorzkiej biedy stąd doczeka!“

       2106 Królowa zasię woła: „Hej, orszaku dzielny!
„Nuż ku schodom! Urazy mej mścijcie śmiertelnej!
„Znajdziecie w mojem sercu wdzięczność za to wierną,
„Lecz muszę zgnieść Hagena zuchwałość niezmierną


       2107 „Nie wypuszczajcie z domu ani jednej nogi.
„Ja rozkażę podpalić wszystkie cztery rogi
„I za wszystkie cierpienia pomszczę się od razu!“
Ecela męża chętnie słuchali rozkazu,

       2108 Poczęła się znów wrzawa, bo nazad do sali
Bijąc i godząc zewnątrz stojących wpędzali
Lecz trzymali się razem męże i książęta.
Bo do siebie powinność przykuwa ich święta.

       2109 A królowa, jak salę podpalić, poucza.
Więc bohaterom ogień boleśnie dokucza,
Płomień, wiatrem rozdęty dom cały ogarnia
Nigdy rycerzy gorsza nie spotka męczarnia!

       2110 — „Biada“, ozwą się głosy śród promieni, „biada!
„Niech raczej miecz nam w bitwie śmierć natychmiast zada!
„Boże miej nas w opiece! Skon nas czeka smutny!
„Strasznie królowa gniew swój wywiera okrutny!“

       2111 A jeden rzekł: „Zginiemy, nic nam nie pomoże!
„Cóż stąd, że nas uprzejmie król witał na dworze.
„W tej spiekocie okropne pragnienie mnie dręczy,
„Na śmierć mnie to straszliwe cierpienie zamęczy.“

       2112 A Hagen z Tronje rzecze: „Rycerze wytrwali,
„Pijcie krew z ziemi, kogo pragnienie zbyt pali!
„W tym skwarze krew was lepiej niż wino ochłodzi,
„Zresztą, nikt nam czem lepszem pewnie nie wygodzi.“

       2113 Więc jeden rycerz chciał tak ugasić pragnienie,
Przypadł do trupa, przykląkł, odwiązał rzemienie
Szyszaka, do płynącej krwi usta przyczepił, —
Choć to napój niezwykły, bardzo go pokrzepił.


       2114 — „Bóg wam zapłać za radę, szlachetny Hagenie,“
Rzecze, „iżem ugasić zdołał to pragnienie.
„Nikt mnie jeszcze smaczniejszem winem nie uraczył!
„Wdzięcznym będę, gdy biedę przeżyć Bóg przeznaczył.“

       2115 A inni usłyszawszy, iż krew ma być smaczną,
Też się garną i trupów krwią raczyć się zaczną;
To im siły dodało, nową moc posiedli,
Iż niejedne niewiastę do płaczu przywiedli.

       2116 Co chwila na nich spada głownia pałająca,
Każdy się tarczą broni i ogień odtrąca,
Ale dym znów dokucza, skwar też srodze dręczy, —
Nigdy się pewnie rycerz gorzej nie namęczy!

       2117 — „Stawajcie podle ściany!“ — Hagen znowu rzecze
„Niech żar nie na szyszaki pada i nie piecze,
„Głownie spychajcie nogą tu w kałużę krwawą.
„Okropną nas przyjęła królowa zabawą!“

       2118 W takich strasznych opałach noc całą przetrwali
I znowu śmiały grajek wyszedł przed drzwi sali
Z Hagenem druhem swoim, o tarczę się wsparli
I czekali, by znowu Hunnowie natarli.

       2119 — „Chodźmy nazad do sali,“ — rzecze skrzypek dzielny,
„To Hunnowie pomyślą, że w męce śmiertelnej
„Wszyscyśmy się upiekli, aż obaczą snadnie,
„Iż z nich niejeden jeszcze w walce z nami padnie!

       2120 A z Burgundyi Giselher młody się odzywa:
„Snać dnieje, bo się jakiś chłodny wietrzyk zrywa.

„Oby Bóg z nieba lepszej dał nam dożyć doli,
„Bo okropne to gody z siostry mojej woli!“

       2121 Zaś inny rzecze: „Czuję, poranek już dnieje.
„Kiedy już nieodbicie tak źle nam się dzieje,
„Zbrójmyż się, bo o sobie pamiętać najlepiej,
„Ecela rzesza pewnie wkrótce nas zaczepi.“

       2122 Gospodarz myślał może, że się pozbył gości,
Iż zginęli od ognia i innych przykrości,
A tam sześćset ich jeszcze było dzielnych zuchów.
— Nigdy król pewnie lepszych nie posiadał druhów.

       2123 Ale straże, co gościom wyjścia bronić miały,
Widzą, że jeszcze żyją, choć im dokuczały
Takie męki; choć kle ki zawisły nad głową,
Widziano że w komnacie stoją jeszcze zdrowo.

       2124 Doniesiono Krymhildzie, że tam żywych siła;
Ale królowa zrazu wieści nie wierzyła,
Myślała, że nie uszedł nikt z spiekoty srogiej,
Że w tym skwarze ognistym zginęli do nogi.

       2125 Radziby się książęta i męże ratować.
Gdyby się nad ich losem chciał kto ulitować;
Ale nie było dla nich łaski! Więc przed zgonem
Pomstę jeszcze wywarli z męztwem doświadczonem.

       2126 Lecz zaledwie poranek na niebie zaświta,
Nowa troska, bo oto znowu bój ich wita,
Bez przerwy na nich ostre oszczepy padają,
Ale rycerzy dzielnie napaść odpierają.

       2127 Rozgorzało też męstwo królewskiej czeladzi,
I na dary Krymhildy zasłużyć by radzi,

I rozkazu Ecela nie można pominąć, —
Lecz niejeden z nich przezto rychło musiał zginąć.

       2128 Królowa obiecuje i daje i prosi,
A służba tarcze pełne złota coraz znosi,
Kto jeno tego pragnął, snadnie się zbogacił.
Chyba nikt lepiej pomsty na wrogu nie płacił.

       2129 To też moc wielka zbrojnych pospiesza do bramy,
A Volker śmiały mówi: „Czekamy, czekamy!
„Nigdy na nas tak raźno nie szli do wojenki
„Rycerze, złoto wziąwszy z swego króla ręki!“

       2130 A tamci zaś wołali: „Nuż wojacy, śmiało,
„Raźno do dzieła! Zwlekać na nic się nie zdało!
„Jeno ten zginie, kogo i tak już los ślepy
„Na śmierć przeznaczył!“ — W tarczach tkwiły już oszczepy.

       2131 Cóż mówić wiele? Setek dwanaście rycerza
Raz po razu zacięcie napada, uderza.
Goście wrą żądzą walki, więc kolą i sieką, —
Nikt im wzbronić nie zdołał, — a krew płynie rzeką

       2132 Z głębokich ran; tak niemi napastników raczą.
Już po swych przyjaciołach rzesze mnogie płaczą,
Niebawem król utracił wszystkich swoich zuchów
A krewniacy z boleścią żałowali druhów.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumacza: Ludomił German.