Boska komedja (Dante, 1909)/Raj/Pieśń XXIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Boska komedja III. Raj |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1909 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Edward Porębowicz |
Tytuł orygin. | Divina Commedia |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
PIEŚŃ XXIII.[1]
1 Jak ptak w osłonie lubionych gałęziSiedzi na gnieździe pośród miłych dziatek 4 I żeby zebrać pokarmu dostatek— Słodkim trud wszelki dla takiej korzyści, — 7 Czas wyprzedzając, który światło ziści,Patrzy czy zorza wschodu nie roztrąca 10 Tak moja pani stała czekająca,Utkwiwszy oczy w niebios okolicę, 13 Widząc że się jej zapalało lice,Byłem jak człowiek, który się wysila, 16 Niedługo jeszcze trwała owa chwilaCzekania, kiedym ujrzał, że pożarną 19 A Beatrycze: »Oto już się garnąRzesze z tryumfu Chrysta; oto w toku 22 Twarz swą ubrała w płomienie, a w okuZatliła takiej radości kagańce, 25 Jak na księżyca pełni Diana tańceWyprawia z nimf swych nieśmiertelnem gronem 28 Tak obaczyłem nad iskier milionemSłońce; tamtejsze światy tak niem płoną, 31 Pod przeźroczystą i jasną przeponąLśniła substancja światłości tak wielka, 34 O Beatrycze, luba wodzicielka!...Oto mi rzekła: »Władze twe rozprzęga 37 To owa Mądrość i owa Potęga,Co szlak otwarła od ziemi ku górze, 40 Jak ogień rwie się, uwięziony w chmurzeCo go nie zdoła objąć, więc wypruty 43 Tak duch mój pasion na biesiadzie sutejZolbrzymiał w sobie i tak wybiegł z ciała, 46 »Podnieś powieki, spójrz jaka-m się stała;Z wielkich widoków nabrałeś tej mocy, 49 Czekałem czegoś, jak ten, co po nocyBył nawiedzony cudną senną marą 52 Gdy ucieszyła mię piękną ofiarąWartą wdzięczności tak wielkiej i trwałej, 55 Choćby języki wszystkie pomagały,Które Polymnia[6] z siostrami na mlécznym 58 Trudnoby pieniem tem wielojęzycznemRzec, czem był uśmiech kraszący jagody 61 Więc opisując owe rajskie grody,Święcone dzieło przeskokami biegnie 64 A ty zważywszy ciężar, który zegnieNajtęższe siły w każdym ziemskim tworze, 67 Nie dla maleńkich łódek jest to morze,Gdzie płynie barka moja niespożyta; 70 »Czemu twarz moja tak cię czarem chwyta?Patrz indziej[7], gdyżeś u ogrodu proga, 73 Tu rośnie Róża, w której słowo BogaCiałem się stało; tu lilije wonne 76 Tak Beatrycze; a myśli me skłonneK’jej woli, nowe widowisko chłoną; 79 Jak pod obłoku spękaną zasłonąW słońca kurzawie, która przez nią leci, 82 Tak się przedemną mrowie iskier kwieciPooświecanych blaskiem gdzieś z wysoka; 85 O szczytna Mocy, co kształtem obłokaWzniosłaś się w górę, ażeby, zbyt nizko 88 Słysząc to kwiecia pięknego nazwisko,Którego wzywam zmierzchem i o świcie, 91 A ledwo, że się w oczach mych odbicieŻyjącej gwiazdy odmalować zdoła, 94 Gdy wtem żagiewka[9] gdzieś od niebios czołaZleci i w jasny wieniec się zaplata 97 Nawet najsłodsza melodyja świataCo dusze więzi w zgodnych dźwięków mirze, 100 Przeciwstawiony tej niebiańskiej lirze,Co tu klejnoty świetnymi jaśnieje 103 »Ja jestem radość anielska, co siejeGórną uciechę, a z żywota płynie, 106 I będę krążył, pókiś ty przy Synie,Pani niebieska i póki w obręczy 109 W ten sens okrężna melodyja dźwięczy,A inne światła imieniem »Maryja« 112 Ów płaszcz królewski, co sobą spowijaWszechświata warstwy i żar w siebie bierze 115 Tak swoich ogni najniższe obrzeżeKreślił wysoko ponad świata zwoje, 118 I że nie zdołam w niebieskie pokojeZdążyć dość szybko, gdzie się uwieńczona 121 A jak dziecina, kiedy nakarmiona,Giestem wskazując co jej w duszy świta, 124 Tak owa duchów rozgorzałych świtaPrężyła w górę swych płomieni kiście, 127 Na oczach moich gorzała rzęsiście,Regina caeli nucąc, trzódka gwarna: 130 O jakże dobrym plonem jest ciężarnaKażda z skrzyń owych, co na ziemskiej roli 133 Tutaj się żyje i czerpie dowoliZ uskładanego umartwieniem plonu, 136 Tak u stóp Chrysta i u Marji tronuZwycięstwa swego używa bezpieczny 139 Ten, co ma klucze od radości wiecznej[14].
|
- ↑ VIII. Niebo gwiaździste. C. d. Zjawienie Chrystusa i Marji.
- ↑ W. 11—12. Beatrycze utkwiła oczy w stronę południka, w jego punkt najwyższy; tam bowiem miał ukazać się Chrystus. Słońce dobiegłszy w południe najwyższego punktu nieba, zda się posuwać najpowolniej.
- ↑ W. 19—21. Rzesze z tryumfu Chrysta, — święci wywalczeni niebiosom przez śmierć krzyżową; ziarno wyłuskane w toku sfer, — duchy ludzkie, ubłogosławione wpływem sfer niebieskich.
- ↑ wbrew swojej naturze. »Każda rzecz ma swoją miłość«, powiada Dante w Convito, III. 3. Ta miłość prze ją ku miejscu właściwemu; tak ogień dąży ku górze; spadanie piorunu w dół jest jego zboczeniem, jego grzechem.
- ↑ zdzierżysz patrzeć, jak mój uśmiech pała. Dotąd Beatrycze nie wypiększała się uśmiechem w obawie, aby poeta nie spłonął jak Semele (por. R. XXI. 4).
- ↑ Polyhymnia wymieniona tu z osobna jako muza liryki, tj. poezji ekstatycznej.
- ↑ Patrz indziej. Już po raz wtóry Beatrycze napomina go w ten sposób. Por. R. XVIII. 21.
- ↑ W. 73—5. Róża, — Marja; lilije, — apostołowie i święci.
- ↑ Żagiewka, archanioł Gabryel, zataczając radosne kręgi wkoło jej głowy, tworzył aureolę z ognia.
- ↑ W. 100—5. niebiańska lira, — archanioł śpiewający na cześć Marji, rozsiewa radość, która pochodzi z bożej Rodzicielki.
- ↑ W. 112—20. Płaszcz królewski, spowijający sobą wszystkie sfery, tj. primum Mobile, sąsiadujący z samym Bogiem, był wyniesiony tak wysoko, że poeta nie dojrzał nawet jego dolnego brzegu. Ku niemu i po zań, do empireum podniosła się Marja w swym wieńcu anielskim, za swojem plemieniem, tj. za Chrystusem.
- ↑ W. 130—2. Skrzyniami, skąd rozsypały się po ziemi zdrowe ziarna, są duchy świętych, dziś ciężarne dobrym plonem, tj. pełne ubłogosławienia.
- ↑ babilońską niewolą jest życie doczesne.
- ↑ Ten co ma klucze, św. Piotr, występujący w pieśni następnej.