Druskieniki pod względem lekarskim/całość
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Druskieniki pod względem lekarskim |
Pochodzenie | Druskieniki. Szkic literacko-lekarski |
Data wyd. | 1848 |
Druk | Józef Zawadzki |
Miejsce wyd. | Wilno |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cała publikacja |
Indeks stron |
Nigdzie bardziéj pożądaném i użyteczném jak w naszym kraju nie mogło być odkrycie nowych źródeł wody mineralnéj, z któremi wzniósł się też nowy filar u świątyni zdrowia. Niedawno jeszcze w powszechne użycie wprowadzone zostały Druskienickie wody, a skuteczne ich własności wiadome już są pobliższym okolic naszych mieszkańcom, przekonywającym się corocznie z własnego doświadczenia, i z ogólnego prawie odgłosu, o istotnéj wartości tak sprawiedliwie coraz bardziéj wsławiających się źródeł. Wielu też ciekawszych czytelników z odleglejszych prowincij państwa, i za granicą nawet, spotkało się z pismami puszczonemi w obieg dla upowszechnienia użycia tak dobroczynnych wód mineralnych w kraju naszym płynących, czego jawnym są dowodem co roku liczniéj z dalekich nawet gubernij Rossyjskich, tudzież z Królestwa Polskiego zjeżdżający się chorzy, roznoszący po całym kraju pochwały i wdzięczność dla miejsca, w którém odzyskali zdrowie. Ztémwszystkiém jednak, oznajomienie się powszechne z dzielnemi skutkami téj dobroczynnéj wody niedostateczne jest jeszcze, a przynajmniéj nie tak ogólne jakby to gdzieindziéj być mogło. Zbyt wiele panuje dotąd przesądów i uprzedzeń, tak między chorymi, jako też między lekarzami, że w naszym kraju wody mineralne nie mogą w skuteczności wyrównać zagranicznym, do których z większym częstokroć nad możność kosztem, z utrudzeniem, a niekiedy i ze szkodą nadwerężonego zdrowia, jeździmy jak do ziemi świętéj, marząc o nadzwyczajnych tam ludziach i rzeczach, jakby nasza ziemia nie była równą innym, a poniekąd może i obficiéj udarowaną jeszcze! Wszakże nie kraje same siebie, lecz ludzie, mieszkańcy, podnoszą ich wartość: a jeśli u ościennych narodów znajdujemy istotnie więcéj przyjemnych wrażeń, pomnijmy, żeśmy im równi zkądinąd, tylko nam braknie prawdziwie obywatelskich, towarzyskich dążności, wytrwałości w dobrych zamiarach, i emulacji czyli chęci wyrównania innym, lubośmy bynajmniéj od nich co do zdolności wrodzonych nie niżsi. Otrząśnijmy się więc z uprzedzeń o wyższości obczyzny odziedziczonych po przodkach 18 wieku, chciejmy się przekonać, że cudze nie dla tego tylko jest lepsze, iż nie nasze, ale że się sami o ulepszenie własnego nie staramy: przyczyniajmy się ile możności do podnoszenia krajowych użytecznych zakładów, pomiędzy któremi nie poślednie miejsce zajmują wody mineralne Druskienickie, a staną się nam one szacowniejsze i milsze niż zagraniczne, skoro tylko potrafimy oceniać ich rzeczywistą wartość i rozsądnie ich używać; w uprzyjemnieniu zaś miejsca i czasu pobytu bardziéj zdrowie aniżeli zaspokojenie próżności na celu mieć będziemy.
Dzisiaj wprawdzie są już Druskieniki na takim stopniu wziętości, że w naszych przynajmniéj prowincjach niéma prawie zakątka, gdzieby nie były znane. Krążące jednak niekiedy fałszywe, bezzasadne i sprzeczne z sobą zdania, nie jednego z chorych zobojętnić, i ufność jego zachwiać mogą. Jak wszyscy i wszystko na świecie ma swoich stronników i przeciwników, tak też o Druskienikach dają się słyszeć z jednych ust przesadzone już opisania ubóstwianego miejsca, z drugiéj zaś również niesprawiedliwe, uwłaczające i fałszywe pogłoski, stosownie do tego, jak osobiste widoki powodują kogo do przyciągania tam, lub odstręczania innych. Druskieniki wychodzą już z mody, nikt prawie tam nie jeździ — powiadają jedni, gdy przeciwnie drudzy niemniéj fałszywie przesadzają we trójnasób liczbę przybywających. Ileż to śmiesznych i dziwacznych wieści o Druskienikach, znajdowało łatwowiernych, powtarzających je bez zastanowienia! Czyliż niedawno jeszcze, nie mówiono powszechnie prawie, że woda słoną jest dla tego, ponieważ co nocy potajemnie wsypuje się znaczna ilość soli kuchennéj do źródeł, albo że ilość wody mineralnéj nie byłaby nigdy dostateczną na tak znaczną ilość kąpiących się, jeśliby odpływającą z wanien do nich na powrót nie zwracano? Sam nawet, z politowaniem słyszałem nieraz ludzi zkądinąd rozsądnych, podzielających tak śmieszne zdania, i uporczywie przy nich obstających. Co gorsza, lekarze sami, zwłaszcza oddaleni i nieobeznani ze skutkami wody Druskienickiéj, wzbraniają niekiedy chorym jéj użycia, lubo nie jeden z takich pomimo zakazu przybywszy, po kilku tygodniach uzdrowiony powrócił. Ale prawda, pomimo wszelkie przeszkody fałszu lub niewiadomości, prędzéj czy poźniéj, zawsze tryumf odnosi. Druskieniki nie tylko nie wychodzą z mody (jeśli można tak czynny środek lekarski pod panowanie mody podciągnąć), ale owszem coraz większéj nabywają wziętości. Nie mówię już o przybywających dla zabaw, chociaż i ci znajdując tu najprzyjemniejsze ognisko stowarzyszenia ogólnego, zawsze również chętnie Druskieniki zwiedzać będą, ale pod względem użyteczności dla chorych, źródła nasze co roku obszerniejsze mając pole działania, stają się przez to samo powszechniéj znane i używane, a częściowe uprzedzenia lub stronnictwa nie zdołają oprzeć się przekonywającym dowodom.
I rzeczywiście, Druskienickie źródła mineralne w skutkach swoich nie ustępują częstokroć najbardziéj sławionym zagranicznym wodom. A jeśli nie są lekarstwem powszechném na wszystkie bez wyjątku choroby, widzieliśmy tu przecie liczne przykłady dziwnie pomyślnie uleczanych osób, które przez lat kilka bezskutecznie w Kissingen, w Karlsbadzie nawet, w Marjenbadzie i w wielu innych powszechnie wziętych wodach, napróżno ulgi w cierpieniach swych szukały. Nie wszyscy zaiste chorzy i w Druskienickich źródłach równie pożądany otrzymują skutek, to jednak pewna, że najczęściéj przyczyną chybionego leczenia się, bywa zbyt długie zaniedbanie lub odkładanie ich użycia.
Wprawdzie główną zaletę i wyższość wód mineralnych w ogólności nad innemi środkami lekarskiemi stanowi to, że najkorzystniéj używają się w chorobach zadawnionych czyli chronicznych; ale też i zadawnieniu pewne są granice. Wiadomo, że niektóre mniéj zastarzałe cierpienia, po jednokrotnym już kursie leczenia wodą mineralną łatwo ustępują, gdy przeciwnie w zaniedbanych, przez lat kilka częstokroć leczenie się powtarzać potrzeba. Najczęściéj też przyczyną mniéj pomyślnego działania wody bywa to, że zamiast starania się pokonać swe cierpienia w porze właściwéj, chorzy oczekując miesięcy letnich jako najodpowiedniejszych użyciu wód mineralnych, nie tylko bez potrzeby cierpią przez czas długi, ale dozwalając szerzyć się i wkorzeniać chorobie, utrudniają, albo wcale niepodobném czynią jéj uleczenie. Głównym przeto zamiarem będzie moim, wyłożyć w niniejszém piśmie możność używania wód mineralnych, a mianowicie kąpieli w porze nawet zimowéj, co u nas dotąd przynajmniéj nowością jest jeszcze nie upowszechnioną.
Ażeby nie powtarzać tego, co już kilkakrotnie w przeciągu ostatnich lat dziesięciu powiedziano w pismach mniéj lub więcéj dokładnych, o sposobie użycia wody lub zachowania się w czasie leczenia w Druskienikach, o wiadomościach pod względem historycznym i statystycznym, o chemicznych, fizycznych i lekarskich własnościach téj wody, o przepisach dla chorych, o położeniu i zwyczajach miejscowych i t. p., odsyłam ciekawych czytelników do dzieł następujących, które tu w chronologicznym porządku wymieniam.
Najpiérwszą wzmiankę o Druskienikach ogłoszoną, znajdujemy w rozbiorze chemicznym Professora Ignacego Fonberga, umieszczonym w Wizerunkach i roztrząsaniach naukowych Część XI. r. 1835, str. 41 — 42.
Opisanie wody mineralnéj Druskienickiéj przez Ignacego Fonberga Prof. Chemii b. Uniw. Wileńsk. Wilno 1838 r. 8vo, str. 80. Drukiem Józefa Zawadzkiego.
Osobno wydane dziełko, w którém po krótkiéj wzmiance o położeniu źródeł, o piérwiastkowém ich poznaniu, tudzież o potrzebie urządzenia porządnego zakładu, następuje obszerny wykład sposobu, jakim autor tę wodę z poruczenia zwierzchności Uniw. Wileńsk. powtórnie rozbierał i badał z jak największą ścisłością. Temu to znamienitemu Chemikowi szczególniéj winniśmy oznajomienie nas z piérwiastkami w skład wody Druskienickiéj wchodzącemi; na czém się wszelkie późniejsze opierały doświadczenia.
O wodach Druskienickich przez Ksaw. Wolfganga. Wilno 1841. Drukiem A. Marcinowskiego, str. 219.
W dziełku tém, składającém się z trzech rozdziałów: Opisanie, Postrzeżenia lekarskie, i Przepisy dla chorych, starałem się najdokładniéj, o ile ówczesne doświadczenie pozwalało, wykazać użyteczność wód naszych dla dobra cierpiących rodaków. Jakkolwiek tam sławiłem cudowne częstokroć działanie, na zadawnione zwłaszcza i uporczywe cierpienia, (na pozor może z przesadą), i dzisiaj, po tyloletniém już sprawdzaniu skuteczności wody Druskienickiéj, najsumienniéj wyznać mogę, że nie tylko nic do ujęcia owym pochwałom nie znajduję, ale nawet wiele jeszcze przykładów bardziéj zadziwiających uleczeń, żyjącemi dowodami stwierdzić i niedowierzających przekonać jestem w stanie.
Sposob leczenia się mineralnemi słonemi wodami w Druskienikach przez Izydora Nahumowicza. Grodno 1841. Drukiem Zymela; str. 140.
Pismo to wykazuje wiele nauki i znajomości leczenia mineralnemi wodami. Szkoda, że przedwczesna śmierć autora nie dozwoliła mu czynić dalszych praktycznych postrzeżeń i badań w Druskienikach, na czémby wiele zyskać mogło dobro cierpiącéj ludzkości.
Są to krótkie ale treściwe i pożyteczne przepisy dla chorych przybywających do Druskienik. Autor, nie wiedząc o dwóch powyższych współczesnych pracach, skreślił je czując potrzebę upowszechnienia wiadomości o tak użytecznych wodach, jakiemi są Druskienickie, o których zbawienném działaniu przekonał się naocznie w czasie pobytu swego w Druskienikach 1840 r. i przez całe niemal następne lato.
O wodzie mineralnéj Druskienickiéj przez Sztab-lekarza Antoniego Hryniewicza. Wilno 1842. W drukarni S. Blumowicza; str. 88.
Dziełko to skreślone z uwag poczynionych w czasie pobytu w Druskienikach 1840 r., a we dwa lala późniéj wydane, nie odpowiada miejscowym odmianom, jakie zaszły w przeciągu tego czasu. I tak, wspomina tam autor o P. Hryniowéj zmarłéj przed rokiem; o źródełkach nad Retniczanką i Łazience do niéj należących, już w 1841 r. przy powodzi z jeziora Sałackiego zalanych i zniszczonych i t. p. Dla tego też nie widać ażeby korzystał z dokładniejszych pism przed rokiem wydanych, o których nawet nie wspomniał. Ztémwszystkiém jednak winniśmy wdzięczność autorowi za okazane dobre chęci, tém bardziéj, że znajdujemy tam opuszczone w innych dziełkach wszystkie szczegóły projektu o zakładzie Najwyżéj potwierdzonego, i że dochod z wybycia swéj książki poświęcił na rzecz samegoż zakładu.
Ondyna Druskienichich źródeł. Pismo zbiorowe. Wydawca Ksaw. Wolfgang. Grodno rok 1844. Zeszytów ośm.
Ondyna Dniskienickich źródeł. Rok 1845. Zeszytów 8.
Ondyna Druskienickich źródeł. Rok 1846. Zeszytów 8.
Mając na celu przyjemność i użytek przybywających do Druskienik chorych i zdrowych osób, przedsięwziąłem był wydawanie pisma zbiorowego w ośmiu zeszytach, w nadziei, że lekarze tak licznie każdego lata zjawiający się u nas, postrzeżenia swoje umieszczać w niém zechcą, a miłośnicy piśmiennictwa krajowego chętnie użytek przyjemnością zaprawią. Skutek jednak nie zupełnie oczekiwaniom odpowiedział. Dla tego też Ondyna do rzędu piérwszych pism zbiorowych policzyć się nie może. Mniemam jednak, iż dla chcących poznać dokładnie dzisiejsze Druskieniki, z umysłowego i społecznego stanowiska, nie będzie może zupełnie bez interessu. Bowiem oprócz kilku artykułów belletrycznych, są tam nader zajmujące miejscowe wiadomości historyczne i podania gminne (po większéj części zasłużonego w Dziejach nar. lit. T. Narbutta), Postrzeżenia lekarsko-praktyczne o działaniu wody mineralnéj z opisaniem kilkunastu ważniejszych przykładów uleczenia, a w listach nie jeden może dość żywy obrazek społecznego towarzystwa naszego. Szkoda że bez pochlebstwa!...
Uwagi nad skutecznością wód mineralnych Druskienickich, przez Stanisława Pawłowskiego. Petersburg w Drukarni Karola Kraja 1847; str. 16.
Autor tych w krótkości rzuconych uwag doktor powiatu Dubieńskiego gubernji Wołyńskiéj, znajdując się osobiście w Druskienikach 1843 roku, i doświadczywszy tak na sobie samym, jako też na innych poruczonych swéj opiece chorych, skutecznego działania wody naszéj, a widząc nadużycia zbyt często popełniane, czuł się do powinności wykazania błędów dopuszczanych ze strony samychże chorych, którzyby potém niesprawiedliwie na bezskuteczność wody narzekać mogli. Z tego też względu, chociaż krótkie i nie dosyć dokładne pisemko jego, zasługuje na uwagę. Przy końcu dziełka umieszczone jest krótkie statystyczne wyliczenie leczących się w 1843 roku osób, tudzież zajmujących się zbieraniem składek, i udzielających ofiary na rzecz budującego się w Druskienikach kościoła. Ostatnia ta wiadomość, zapewne z prywatnych i niedokładnie powziętych liczb spisana, może nawet i przez omyłki w druku, mieści w sobie kilka uchybień tak co do samych osób, jako też co do stopniowania ilości darów przyniesionych. Omyłki te wszakże, istotnéj wartości sprawiedliwych i pożytecznych, lubo nie zupełnie nowych uwag autora, bynajmniéj nie ujmują.
Oprócz powyżéj wymienionych pism wyłącznie o Druskienikach wydanych, napotkać można coroczne ogłaszania, wiadomości statystyczne i sprawozdania w krajowych i zagranicznych gazetach lub innych perjodycznych pismach, szkice towarzystwa i zabaw Druskienickich w powieściach lub ulotnych pisemkach i t. p.
Nie ulega żadnéj wątpliwości, że kąpiele z ciepłéj zwyczajnéj wody, jako środek lekarski w niektórych zwłaszcza chorobach, zarówno w zimie jak w lecie zbawienne wywierają skutki, a w ogólności nawet częściéj zdarza się zalecać je w zimowéj porze, jako bardziéj sprzyjającéj rozwijaniu się cierpień wskazujących potrzebę zewnętrznego ciepłéj wody użycia. Wiadomo także, iż równie jak szkodliwém się staje najmniejsze zaziębienie po wewnętrzném rozgrzaniu się przez ruch mocniejszy i zmordowanie przyśpieszające czynność organów i ujmujące cieplik wewnętrzny, tak też przeciwnie, wpływ zniżonéj nieco temperatury zewnętrznéj, łagodnie i przyjemnie działając na rozgrzanie powierzchni ciała przez ciepłą wodę, sprawującą jakby lekkie chwilowe zapalenie powierzchowne, bynajmniéj szkodliwym nie bywa. Owszem nawet, stopniowe przyzwyczajenie może nas doprowadzić do bezkarnego wystawiania się na mróz lub zimną wodę po mocném rozgrzaniu się w łaźniach i gorących kąpielach, jak się tu często między pospólstwem zwłaszcza widzieć zdarza, kiedy przeciwnie każde zaziębienie po zmordowaniu się przez mocniejszy ruch i użycie sił fizycznych bezwarunkowie szkodliwém bywa, pomimo najmocniejszy nawet skład ciała i zahartowanie się od dzieciństwa.
Zważając przeto na niezaprzeczoną i codzienném doświadczeniem stwierdzoną nieszkodliwość używania kąpieli w porze zimowéj, tudzież na sposób działania wód mineralnych Druskienickich na organizm ludzki nie tylko fizycznie, lecz chemicznie i dynamicznie czyli żywotnie, mniemałem zawsze, iż użycie tych wód, jeśli nie zarówno korzystném jak w porze letniéj, tedy przynajmniéj nader potrzebnem i użyteczném częstokroć okazać się może w zimie. Już w roku 1841 opierając się na tych zasadach radziłem był wprowadzenie używania kąpieli zimowych w Druskienikach[1], jak się to dzieje za granicą, lubo nie miałem jeszcze praktycznego w téj mierze doświadczenia. Dzisiaj, tém śmieléj zalecać mogę chorym korzystanie z kąpieli wód mineralnych Druskienickich w każdéj porze roku, że wsparty własném dwóletniém doświadczeniem przy łazarecie dla włościan skarbowych przez Izbę Dóbr Państwa w Druskienikach urządzonym, gdzie się kąpiele z wody naszéj używają bez przerwy przez rok cały[2], przekonałem się dostatecznie z licznych szczęśliwych uleczeń, jak silnie i dobroczynnie w niektórych cierpieniach działa woda Druskienicka w miesiącach zimowych zwłaszcza w postaci kąpieli zastosowana.
Nie wszystkie zaiste choroby zarówno skutecznie wodami temi w zimie leczone być mogą; w niektórych nawet korzystniéj będzie niekiedy przeczekać pory cieplejszéj, aniżeli narażać się na zaziębienie w podróży, zwłaszcza gdzie picie wody przy użyciu ruchu i ciepłego wolnego powietrza niezbędnym są warunkiem, a kilkomiesięczna zwłóka niewiele choremu szkody przynieść może. Nie wszystkie też miesiące zarówno leczeniu się takiemu sprzyjają; i tak np. w słotnéj i dżdżystéj porze jesiennéj kąpiele mniéj skuteczne bywają, aniżeli wśród mroźnéj nawet zimy. Ale natomiast miesiące wiosenne, w których jakby odradzające się życie powszechne i siła elektryczna w całém przyrodzeniu rozlana, niewypowiedzianie zbawienny wpływ na chorych wywiera, najprzyjaźniejsze bywają używaniu wód mineralnych. Postrzegałem w ogólności, że w Marcu, Kwietniu i w Maju, a nawet już od połowy Lutego, pomimo wilgoć i chłody wiosenne, działanie zwracającego się ku ziemi słońca i czyste ożywiające powietrze, dopomagają znacznie skuteczności wody, i korzystniejsze są dla chorych aniżeli zbyteczne upały lub nieznośna częstokroć kurzawa wśród lata.
Za granicą w wielu miejscach, a szczególniéj w Anglii, któréj klimat nie może się pochlubić większą od naszego łagodnością, wody mineralne w zimie nierównie częściéj aniżeli w lecie używane bywają. I tak np. w Bath liczą corocznie w przeciągu całéj zimy od Października do Marca 8 lub 10 tysięcy osób do źródeł mineralnych przybyłych. Według przyjętego tam i upowszechnionego zwyczaju, zima uważa się za porę najstosowniejszą do wewnętrznego i zewnętrznego używania wody mineralnéj. Nie wiem czyby się można zgodzić na piérwszeństwo zimy przed latem, i mniemam że ten zwyczaj zaprowadzony tam został przez osoby zdrowe, które i za granicą równie jak u nas, może przez zbytek współczucia i troskliwości o przyjemność dla chorych, rade są zawsze bawić się w najlepsze u wód mineralnych, a dla świetności zabaw i strojów, długie karnawałowe wieczory przy sztucznym ogniu, bez wątpienia najodpowiedniejsze i najkorzystniejsze być mogą. Wszakże, jeśli miewamy obłożnie chorych przybywających do Druskienik w lecie, którzy nie mogąc ani ruchu, ani powietrza świeżego używać, a zatem nie korzystając z ciepłéj pory roku, z najlepszym jednak skutkiem leczą się wodą mineralną, dla czegożby w ciepłéj temperaturze ogrzanego pokoju, działanie jéj równie zbawienném i użyteczném być nie miało. Rzeczywiście, zastanawiając się z uwagą, pomimo niektóre niedogodności, znajdujemy też z drugiéj strony niezaprzeczone korzyści z leczenia się w zimie.
Jeżeli nie ulega wątpliwości, że kąpiele z wody zwyczajnéj ciepléj, mianowicie w zimie, rozmiękczając skórę i ułatwiając jéj wyziewy, dla zdrowych nawet osób nader są pożyteczne i zabezpieczają od wielu chorób, na jakie nas naraża zwykle pora zimowa, utrudzając lub wstrzymując wyziewy skórne, jeżeli w cierpieniach reumatycznych, artrytycznych, paralitycznych, w rozmaitych wyrzutach, wysypkach i t. p. zalecają się najczęściéj bez względu na zimę kąpiele ciepłe z dodatkiem stosownie działających lekarstw, o ileż korzystniejsze być muszą w tymże celu użyte wody mineralne, których i temperatura podniesiona, i piérwiastki chemiczne w skład ich wchodzące, stanowiąc jedno z najczynniejszych lekarstw, i owa nakoniec siła żywotna czyli elektrogalwaniczna, wyłącznie tylko naturalnéj wodzie mineralnéj właściwa, wspólnie działając, najskuteczniéj przyczynia się do uleczenia choroby.
Niemało także zależy w wielu przypadkach na przyśpieszeniu potrzebnéj pomocy, przez co nie tylko wcześniéj uwalnia się chory od cierpień, ale się zapobiega rozszerzeniu i zadawnieniu choroby, które późniéj albo utrudnia możność uleczenia, albo ją nawet z czasem zupełnie czyni niepodobną. Ileż to razy chory od początku zimy czekając zbliżenia się pory letniéj, ażeby się udać do Druskienik, leży przez kilka miesięcy wśród okropnych cierpień, żadnym ze zwyczajnych środków nie ustępujących, i niezdolny do zatrudnień swego stanu, zaniedbuje obowiązki, a natomiast przyczynia sobie niepotrzebnych kosztów, których połowa mogłaby wystarczyć do uleczenia poczynającéj się choroby, jeśliby już w zimie korzystał z możności używania kąpieli mineralnych; nakoniec, kiedy się zbliży tak niecierpliwie oczekiwane lato, piérwiastek chorobny zwrócony na wewnętrzne szlachetniejsze organa, może już nie zostawi nadziei pomyślnego uleczenia, lub co się także zdarza, z powodu powiększonych wydatków przy zmniejszonych dochodach wyczerpany zapas pieniężny, nie dozwoli już koniecznych na podróż wydatków. Wiemy wszakże z doświadczenia, że niektóre choroby, a nadewszystko cierpienia paralityczne, poczynające się zatwardzenie wątroby i w. i. im wcześniéj zaczną się leczyć mineralną wodą, tym prędszy i pomyślniejszy obiecują skutek.
Prócz tego zwykle obywatele i gospodarze wiejscy mają w porze zimowéj czas nierównie swobodniejszy od zwykłych zatrudnień swoich aniżeli w porze letniéj, kiedy się już rozpoczną ważniejsze prace ziemianina, stanowiące częstokroć nader ważną przeszkodę w oddaleniu się z domu bez wyraźnéj, niemało znaczącéj straty w zarządach gospodarskich.
Sama nawet zmiana co do sposobu życia i zatrudnień, jaka powszechnie w zimie zachodzi, czyni tę porę roku z niektórych przynajmniéj względów do używania kąpieli mineralnych właściwszą. Urzędnicy, mieszkańcy miasta, a nawet osoby delikatniejsze na wsi, prowadzą życie w téj porze roku po większéj części siedzące, mało używają ruchu, nie wychodzą prawie z ciepłego pokoju, śpią dłużéj aniżeli w lecie, ubierają się ciepléj jakby należało, słowem tak się zachowują, że przy usposobieniu zwłaszcza chorobném, utrudniony krwi obieg, osłabione siły trawienia i wstrzymane wyziewy skórne, przyczyniają się znacznie do rozwinienia albo pogorszenia cierpień hemoroidalnych, wątrobowych, skrofulicznych i t. p. Przeciwnie zaś poświęcając część pory zimowéj użyciu wody mineralnéj i oddając się wyłącznie leczeniu, łatwiéj zachować można przepisy dietetyczne, a tém samém wspomnione wpływy szkodliwe zupełnie się usuną.
Zdarza się często potrzeba dwókrotnego leczenia się wodą mineralną, co nierównie użyteczniéj będzie w jednym roku dopełnić, aniżeli w przeciągu lat dwóch. W tym celu najwłaściwiéj byłoby używać wody mineralne z wiosny jak najwcześniéj w Kwietniu i Maju, a nawet wprzódy jeszcze, potém zaś, po dwóch lub trzech miesiącach wypoczynku w domu, zwłaszcza na wsi przy stosowném zachowaniu się dietetyczném, ponowić leczenie się wodami w miesiącach Lipcu i Sierpniu.
Do korzyści używania wod mineralnych w porze kiedy te mniéj uczęszczane bywają, policzyć winniśmy zupełną swobodę, niehamowaną przeszkodami towarzyskiemi, etykietą wizyt, niewczesnemi zabawami, potrzebą stosowania się i t. p. od jakich się chorzy przy zbytnim natłoku i różnorodném zebraniu w lecie ochronić nie mogą. W mniéj liczném towarzystwie łatwiéj bywa uniknąć zręczności zaszkodzenia sobie przez niewstrzemięźliwość w pokarmach albo innego rodzaju nadużyć, do których wśród zdrowych i bawiących się tylko, lub mniéj o zdrowie troskliwych osób, i prawdziwie chorzy mimowolnie częstokroć wciągani bywają, a które zwykle szkodliwsze bywają, aniżeli samotniejsze, mniéj przyjemne i roztargnione przepędzanie czasu.
Koszta nawet utrzymania się w Druskienikach, znacznie są mniejsze w zimie aniżeli w lecie, kiedy natłok zgromadzenia pomnaża wszelkie potrzeby i ceny podwyższa. Mieszkania zimowe są tanie, wóz drzewa na opał płaci się najdrożéj po złotemu; mięso przedaje się trzy razy na tydzień po 8 lub 7 groszy za funt. Siana i owsa dla koni dostać można zawsze w sąsiednich dworach za cenę niższą znacznie aniżeli w lecie. Słowem co do zaspokojenia potrzeb żadnéj tu niéma obawy, gdyż z powiększoną liczbą ciągłych mieszkańców miasteczka i urządzeniem łazaretu miejscowego, ułatwił się też dowóz potrzebniejszych do utrzymania się produktów; zresztą, z powodu częstych w zimie kommunikacij z Grodnem, pod żadnym względem niedostatek czuć się nie daje, a gospodarskie zapasy właścicieli domów tu mieszkających, w każdym razie ważniejsze tymczasowe potrzeby zaspokoić mogą.
Niemało wprawdzie zachodziło dotąd przeszkód i trudności w używaniu kąpieli Druskienickich zimowych; nie mieliśmy bowiem ani mieszkań celowi temu odpowiednio urządzonych, ani też dostatecznego dostarczenia żywności lub innych do wygód życia nieodbicie potrzebnych przedmiotów. Dziś jednak zapobieżono już ważniejszym niedogodnościom, albo je znacznie zmniejszono. Domy kilku troskliwszych o dobro powszechne obywateli Druskienik, stosownie urządzone i piecami opatrzone, mogą chorym zapewnić przyzwoite i wygodne pomieszczenie; dowóz żywności dostateczny jest na miejscu, a ułatwione częste stosunki z Grodnem, wszelkie inne zaspakajają potrzeby. Nakoniec, lubo sama podróż zimowa i nieodstępnie towarzyszące jéj niedogodności, mogą częstokroć zrażać chorych i przedstawiać im niepodobne prawie do usunienia przeszkody, śmiało upewnić mogę, że usunienie ich mniéj bywa trudném aniżeli się na pozór być zdaje. Kilka dni pogodnych przyjazdowi poświęconych, przy zachowaniu należytéj ostróżności łatwo przebędzie chory, byleby tylko miejsca popasów i noclegów jak najdogodniejsze obierał, zaopatrzywszy się z domu w potrzebne ku temu przedmioty. Zresztą, podróż w mroźnéj nawet porze, ale z uwagą i w wygodnym pojezdzie odbyta, łatwo się zwykle znosi przez chorych, a jeśliby nawet przypadkiem lekkie sprawiła pogorszenie, to będzie chwilowe tylko, i stokrotnie wynagrodzi się korzyścią odniesioną z kąpieli w czasie właściwym wziętych.
Nie od rzeczy tu będzie udzielić niektóre przestrogi osobom nieobeznanym z miejscowością Druskienik, tudzież z potrzebami szczególniéj porze zimowéj wlaściwemi.
Ażeby zapewnić sobie dogodne i odpowiedne potrzebom familijnym pomieszczenie, należałoby wcześnie przysłać kogo dla najęcia, lub też znieść się listownie ze znajomą miejscową osobą, oznaczając dokładnie czas, na który ma być przygotowane. Samo zaś mieszkanie powinno być należycie opatrzone, ciepłe, i zabezpieczone od ciągów; niemniéj też starać się potrzeba o dostateczną wysokość mieszkania, w którém choć jeden pokój ma być obszerny, ażeby w nim chory ruchu mógł używać swobodnie, i w czystém nieściśnioném powietrzu. Do wygod zimowego mieszkania, należy jeszcze osobny, przyległy do sypialnego pokoik, w którymby się wanna umieścić mogła. Chociaż bowiem w Anglii chorzy w zimie nawet po większéj części jeżdżą lub chodzą do publicznych łazienek, w Druskienikach jednak, te w letniéj tylko porze do powszechnego użycia urządzone bywają. Temperatura mieszkań powinna być umiarkowana, i we wszystkich pokojach ile możności jednostajna, wyjąwszy chyba tylko pokoik na kąpiel przeznaczony, który pospolicie nieco chłodniejszy być może, gdyż i para ciepłéj wody ogrzewa znacznie powietrze, i chorzy w ogólności, łatwiéj nierównie znoszą nieco podniesioną temperaturę kąpieli, jakie się w zimie używają, jeśli powietrze w pokoju nie jest zbytecznie ciepłe. Obawa zaziębienia się po wyjściu z wanny jest próżną, chory bowiem natychmiast w ciepłe a lekkie, najlepiéj flanellowe ubranie opatrzony, uda się do łóżka w cieplejszym pokoju, po czém dopiéro w parę godzin użyje nieco ruchu w pokoju. I w tém jednakże ogólnych bezwyjątkowych prawideł ustanawiać nie można; zależą one od rodzaju choroby, od osobistego przyzwyczajenia lub usposobienia chorych, do czego stosując się, lekarz wyższą lub niższą temperaturę mieszkań i kąpieli zaleci.
Dla użycia przyzwoitego ruchu, przejażdżki w otwartém powietrzu zwłaszcza przed obiadem, w dni pogodne i niewietrzne, chociażby mroźne nawet, w ogólności użyteczne i potrzebne bywają. W chorobach reumatycznych i artrytycznych nawet, ostróżne używanie otwartego powietrza, przy należytém ubraniu, podbudzając siły żywotne znacznie się przyczynia do wzmocnienia ciała i lepszego trawienia, bynajmniéj nie szkodząc chorobie, którą piérwiastki wody mineralnéj tém łatwiéj pokonają. Dla tego też dobrze byłoby, ażeby chorzy przez cały ciąg pobytu swego w Druskienikach, jeśli okoliczności na to zezwalają, własne konie utrzymywać mogli. Niekiedy wprawdzie dozwalają się i przechadzki pieszo, te jednak nie wszystkim i nie w każdym razie służą.
Uprzyjemnienie czasu leczenia się w Druskienikach, w porze zimowéj, równie jak w lecie, ważnym jest, lecz oraz trudnym do spełnienia warunkiem. Rozerwanie umysłu przez rozmaite zabawy domowe, muzykę, czytanie książek w przedmiocie lekkim, niezbyt natężającym uwagę, tudzież dobrane towarzystwo z osób sobie przyjaznych, wywiera bez wątpienia wpływy sprzyjające przyśpieszeniu pomyślnych skutków. Gdy jednak Druskieniki niewiele środków ku temu w porze mniéj uczęszczanéj obiecywać mogą, radzilibyśmy chorym, ażeby wyjeżdżając z domu zaopatrzeni byli w przedmioty, w którychby przyjemne zatrudnienie i rozrywkę znajdywali. Dla tego też najlepiéj byłoby, ażeby kilka osób zdrowych z rodziny lub przyjaciół towarzystwo domowe choremu stanowić mogło, lub też jeśliby kilka potrzebujących użycie kąpieli rodzin, za wspólném zniesieniem się jednocześnie do Druskienik przybyło. Dotąd bowiem towarzystwo miejscowe nieliczne jest i rozproszone, chorzy zaś będąc po większéj części uprzedzeni o niemożności utrzymania się w zupełnie opuszczonych przez zimę Druskienikach, nader rzadko przybywają, a jeśli nawet widzą konieczną potrzebę użycia tych kąpieli, mniemają zastępować je w domu sprowadzając sól z wody mineralnéj wywarzoną[3], albo co się także zdarza, wożąc beczkami samą wodę Druskienicką o mil kilka lub kilkanaście, która przez czas dłuższy znaczną część piérwiastków, a zatém i skuteczności swojéj koniecznie utracić musi.
Zbyteczną byłoby rzeczą przypominać chorym o potrzebie zaopatrzenia się w ciepłe, wygodne ubranie, porze roku odpowiedne. To tylko tutaj namienię, że flanella na całe ciało, tudzież jak najcieplejsze opatrzenie nóg samych niezbędnie są potrzebne. Materje napojone gummą elastyczną, jako nieprzenikliwe a lekkie, pod futrem w podróży bardzo są użyteczne. W mieszkaniu zaś przeciwnie, temperatura powietrza, nie zaś okrycie ogrzewać chorego powinna.
Jednę z niedostających jeszcze w Druskienikach lubo ważną dla osób leczących się w zimie potrzebę, któréj zaspokojenie od Zwierzchności zależy, byłaby całoroczna obecność etatowego lekarza i Apteki, co dotąd na letnie tylko miesiące ustanowioném było. Tymczasem jednak, dla usunienia i téj niedogodności, utrzymuje u siebie częściową, to jest w niewielkiéj wprawdzie ilości, lecz prawie kompletną Aptekę, złożoną z lekarstw przez etatowego aptekarza corocznie na potrzeby zimowe naglejsze zostawianych. W razie zaś przypadkowego niedostatku w czémkolwiek, częste stosunki z Grodnem w każdéj chwili łatwo zaradzićby mogły.
Zdaje się iż Opatrzność, zsyłając na nas klęskę w chorobach upowszechnionych bardziéj między nami aniżeli gdzieindziéj, chciała też wynagrodzić ją po części, dając na jéj uleczenie środek najskuteczniejszy w źródłach Druskienickich, które we własnym posiadamy kraju. Długośmy nie mogli czy nie chcieli dostrzedz własnego skarbu, bezużytecznie dotąd płynącego pod naszemi stopami; przejrzeliśmy nakoniec i wierzemy, ale nie zupełnie, bo zbyt mało jeszcze korzystamy z niego. Wiemy że Druskienicka woda istotnie pomaga, lecz mniemamy że tylko w jednéj porze roku, jak gdyby własności jéj nie były samodzielne, nie zawsze jednostajne. Chciejmy się też przekonać z doświadczenia, że chociaż ożywiające powietrze wiosny i początku lata w ogólności niemało sprzyja polepszeniu się stanu zdrowia, nie stanowi wszakże środka głównego w leczeniu saméj choroby, jakim jest woda mineralna, z któréj też i w innych porach roku możemy i powinniśmy niekiedy korzystać. Pozostaje nam tylko badając bliżéj przyrodzenie i własności tak dzielnego środka, zbliżać się do istotnéj prawdy, o ile to naszym udziałem być może. Dwóletnie przekonywanie się o skuteczności wody Druskienickiéj we wszystkich porach roku, przyprowadziło mię do następnych postrzeżeń, które lubo nowością swoją okrzyki niedowiarstwa wywołać mogą; jako wypadek doświadczenia bynajmniéj nie waham się tu objawić, zalecając oraz użycie wody naszéj bez względu na porę roku w chorobach następnych:
Im bardziéj upowszechnione są u nas cierpienia skrofuliczne, nie tylko pomiędzy dziećmi, ale nawet u osób wyszłych już z lat dziecinnych, tém pożądańszy i użyteczniejszy jest środek tak skuteczny, jaki posiadamy w wodzie mineralnéj Druskienickiéj, z któréj też powinnibyśmy się starać ile możności korzystać.
Rozmaite odmiany i postacie téj choroby secinami uleczanéj corocznie wodą Druskienicką, wsławiły już źródła nasze powszechnie, jako środek jedyny i najskuteczniejszy, a przytém najłagodniejszy i przyjemny dla chorych. Nie tylko bowiem liczne postacie wysypek i liszajów skrofulicznych, jątrzniki, rany fistułowe, gruczoły podskórne, zwrzodowacenie, guzy i stwardniałości w członkach, lub obrzękłości stawów, płynienia z uszu, z nosa, choroby skrofuliczne oczu, rozmaite odchody białe, i wiele innych zjawień tego rodzaju ze skrofułów pochodzących, najpomyślniéj ulecza woda Druskienicka, lecz nawet w chorobach wewnętrznych nader skuteczną się okazuje, jako to: w obrzękłościach lub stwardnieniu gruczołów żołądkowych (Physconia), w kaszlu i w kołtunie skrofulicznym, tudzież we wszystkich innych cierpieniach z usposobieniem ciała skrofuliczném połączonych (diathesis scrofulosa), lub z niego powstających. Nie zawsze wprawdzie w takim razie od jednokrotnego użycia wód zupełnego uleczenia się oczekiwać należy; za ponowioném jednak w porze właściwéj przybyciem do źródeł, niezawodnie chory uzdrowiony lub na drodze uzdrowienia do domu powróci, skoro tylko należycie i odpowiednio radzie lekarza zachowywać się będzie, a stopień choroby sam przez się nie przekroczy granic możności uleczenia. W podobnych zdarzeniach szczególniéj o to się starać należy, ażeby powtórne użycie wody mineralnéj niezbyt oddalone było od piérwszego, i stało się niejako dokonaniem rozpoczętego już, chociażby niewyraźnego działania. Dla tego też w ogólności zalecałbym w cierpieniach skrofulicznych leczenie się jak najwcześniejsze, w samych początkach wiosny, ażeby w tymże jeszcze roku pozostało dosyć czasu do wypoczynku i zachowania się w domu według przepisów lekarza przez parę miesięcy, po czém powtórzone użycie wody w Druskienikach w miesiącu Sierpniu i Wrześniu, najlepiéj zamierzonemu celowi odpowie.
Pomiędzy przykładami chorób skrofulicznych w porze zimowéj uleczonych, niewiele mógłbym wyliczyć, i to tylko w postaci zewnętrznych ran albo wyrzutów natury skrofulicznéj. Niektóre jednak zasługują na uwagę z powodu nadzwyczaj prędkiego i zadziwiającego skutku mineralnéj wody, zwłaszcza w porze wiosennéj. Miałem tu nawet w Listopadzie zeszłego 1847 roku między choremi w łazarecie 18-letniego chłopca okrytego jątrzącemi się liszajami po całéj szyi, twarzy i głowie, tudzież z obrzękłemi albo stwardniałemi gruczołami na plecach i na szyi, który z najwiekszém mojém zadziwieniem już po 28 kąpielach zupełnie uleczony został. Uwolniłem go z łazaretu przed Świętami Bożego Narodzenia do domu, z zaleceniem jednak, ażeby w początkach Lutego powrócił. Dotąd nie widziałem go jeszcze, i słyszałem tylko, że się zajął służbą w zupełném zdrowiu.
Jak dalece niebezpieczném staje się niekiedy zaniedbanie i zadawnienie choroby skrofulicznéj, przekonać nas może następny przykład równie okropnych cierpień, jak też cudownego uleczenia wodą Druskienicką, lubo nie w zimowéj porze.
Eleonora W........ dziewięcio-letnia córka obywateli z Wołynia, wzrostu na swój wiek małego, włosów czarnych, temperamentu krwisto-nerwowego, lecz długiém wyniszczona cierpieniem, od obojga rodziców odziedziczyła cierpienie skrofuliczne. Już w kilka miesięcy po urodzeniu, okazała się obrzękłość gruczołów podszczękowych i innych na całéj prawie szyi, które wkrótce stwardniały i nakoniec przeszły w rany, jakie się też i po innych miejscach znalazły, a mianowicie na stopie lewéj nogi i około kolana. Troskliwi rodzice w ciągu lat 8miu zasięgali rady kilku biegłych lekarzy, którzy też ze swéj strony wszelkich dokładali starań. Jakoż działając już to bezpośrednio na samą chorobę, już w celu złagodzenia ubocznych przechodzących zjawień, wprowadzane były w użycie rozmaite lekarstwa stosownie do okoliczności; wszystkie atoli bez pożądanego skutku. Owszem nawet, cierpienia z mniéj lub więcéj wyraźnemi odmianami pogorszały się tak dalece, że w r. 1840 chora lewą nogą bynajmniéj władać nie mogła, mając ją w kolanie skurczoną, a w stawie stopy głębokiemi okrytą ranami, aż do kości sięgającemi. Nakoniec Dr. Richter, którego staraniom chora powierzoną została, wyczerpawszy bezskutecznie wszelkie środki, jakie w podobnych razach nauka wskazuje, zalecił matce w początkach Czerwca 1841 r. jako już ostateczną ucieczkę, udanie się do źródeł Druskienickich. Tu wezwany do choréj, znalazłem ją w stanie zupełnego prawie kalectwa; oprócz bowiem licznych jątrzników pod szczęką dolną, na twarzy i po całéj szyi, oprócz wysypek, liszajów skrofulicznych i skurczonego kolana, cały staw lewéj nogi w stopie okryły był głębokiemi ranami, z których jeszcze przed wyjazdem z domu i w drodze wyszło kilkanaście kawałków spsutych i spróchniałych kostek, i z których w czasie ich opatrywania w przeciągu piérwszych dni pobytu choréj w Druskienikach, sam jedenaście oddzielonych kawałków dobyłem. W takim stanie rzeczy, jakkolwiek przekonany o silném działaniu wody naszéj na skrofuły, lubo spodziewałem się uleczenia téj choroby, nie śmiałem atoli obiecywać przywrócenia władzy w nodze, tém bardziéj, że od tak dawna trwające już psucie się kostek w stawie, przepowiadało na zawsze bezwładność tego członka, z jaką do Druskienik przybyła, na co też matkę przygotować musiałem.
Z początku, zalecałem wewnętrzne tylko użycie wody, w czasie którego chora, dla ruchu wożoną była na wózeczku, w otwartém powietrzu przy źródłach. Na czwarty dzień zaczęła brać wanny w domu przed południem, z czystéj wody Druskienickiéj na +27°R. do których cztéry razy na tydzień dodawał się w małéj bardzo ilości roztwor Jodyny i Wodojodnika potażu (Rp. Jodii puri 3s Jodureti potassae 3j solve in Aqua ξij. D. Sig. pro balneo). Równie też brała chora codziennie ku wieczorowi błotną mineralną kąpiel na nogi, po któréj opatrywały się równie jak i po wannach przedobiednich maścią jodynową (Rp. Jodii gr. viii Jodur. potassae Зj). Po trzech tygodniach takiego postępowania, kiedy się stan choréj wyraźnie polepszał, zaleciłem podwójne codziennie wanny, ale już bez dodatku Jodyny. Ku końcowi leczenia, gdy rany oczyszczone i wypełnione znacznie się co do objętości zmniejszać zaczęły, wróciłem znowu do pojedyńczych codziennie kąpieli, ażeby zbyteczne ich podbudzanie systematu nerwowego nie osłabiało. Tym sposobem chora w przeciągu całego czasu leczenia, użyła wanien ogólnych 58, nie licząc błotnych kąpieli nóg. Jodyny użyto w ogóle 3vj. Jodnika potażu ξjs. Ilość picia wody stopniowie powiększana według potrzeby, nie przechodziła wszakże 12 uncij dziennie. Ku końcowi zaś, ilość tę stopniowie zmniejszając, przedłużała jeszcze chora wewnętrzne użycie wody w ciągu podróży na powrót, i przez dwa tygodnie w domu.
Symptomatów przypadkowych nie było żadnych. Stan zdrowia ogólny polepszał się widocznie, rany coraz lepsze nabierały wejrzenie, władza w nodze wracała, chora już przy pomocy mogła przechadzać się w pokoju i po dziedzińcu, a niekiedy nawet palcami lewéj nogi dosięgała podłogi. W takim stanie opuszczającéj Druskieniki zalecałem najusilniéj, ażeby następnéj wiosny jak najwcześniéj ponowiła leczenie się mineralną wodą. Wszakże, nad wszelkie spodziewanie stan choréj, po jéj powrocie do domu, olbrzymim polepszał się krokiem. Już we trzy tygodnie mogła przechadzać się bez żadnéj pomocy, a wkrótce późniéj rany zupełnie się pogoiły, i władza członka wróconą została tak dalece, iż w chodzeniu żadnéj prawie pomiędzy jedną a drugą nogą nie widać było różnicy. W Lutym chora czuła się zupełnie zdrową do tego stopnia, że między biorącemi lekcje tańców siostrami, niepoślednią była uczennicą. Uszczęśliwiona matka tak cudowném i zupełném uleczeniem kalekiéj córki, wahała się już z zamiarem powtórnego udania się do Druskienik, tém bardziéj, że odległość miejsca i zatrudnienia gospodarskie niemałą w tém czyniły przeszkodę, gdy na szczęście choréj w początkach Maja znalazła się znowu malutka ranka na stopie lewéj nogi, która przyśpieszyła ponowienie użycia wody mineralnéj nieodbicie potrzebne. Z prawdziwą przyjemnością widziałem wówczas chorą w stanie do niepoznania lepszym, a po cztérech tygodniach zupełnie uzdrowioną. W przeszłym 1847 roku była w Druskienikach w najpożądańszym stanie zdrowia, towarzysząc matce, która młodszego syna do wód mineralnych przywiozła.
Jakkolwiek przykład powyższy dowodzi cudownego niekiedy działania wody Druskienickiéj na cierpienia skrofuliczne, nie powinien wszakże ośmielać nas do zaniedbywania i zadawniania téj strasznéj częstokroć choroby. Z pewnością bowiem liczyć na to nie możemy, ażeby zawsze równie pomyślne okazały się skutki; owszem, powinniśmy usiłować nie tylko rozwiniętą już chorobę co najspieszniéj leczyć, ale nawet samo usposobienie do niéj znosić, i zapobiegać smutnym niekiedy na przyszłość wypadkom.
Cierpienie to równie jak poprzedzające od chorobnego zboczenia systematu lymfatycznego zależąc, i pod rozmaitemi ukrywając się postaciami, niemniéj jak skrofuły najpowszechniejsze u nas, nie tylko między włościanami, lecz i w wyższéj klassie, najwięcéj też nam przedstawiło przykładów pomyślnego uleczenia. W zimowéj porze, pomiędzy leczącemi się w Druskienikach włościanami, najczęściéj nastręczała mi się ta choroba w postaci ran, jątrzników powierzchownych lub głębszych wysypek, niekiedy nawet bardzo zadawnionych i t. p., słowem w postaci rozlicznych przeistoczeń chorobnych zewnętrznych do wysokiego stopnia posuniętych. Wiadomo bowiem, że włościanie u nas aż nadto oswojeni z pospolitém i upowszechnioném wikłaniem się włosów kołtunowém, w pomniejszych wewnętrznych cierpieniach towarzyszących téj chorobie, nie radzi są szukać pomocy lekarskiéj, aż dopiéro, kiedy się rany okażą powierzchowne i dokuczliwe. Ogólnie wszakże postrzegałem, iż po użyciu 40tu lub 60ciu wanien, cierpienia te albo się zupełnie uleczały, albo zaledwo znaczne po sobie zostawiały ślady. Nawet komplikacje skrofuliczne, artrytyczne, lub syfilityczne, nie przeszkadzały bynajmniéj pomyślności leczenia. Tylko w cierpieniach kołtunowych piersi lub trzewa brzuchowe zajmujących, mniéj widoczne dotąd w zimie postrzegałem skutki, zapewne z powodu nieużywania wody wewnętrznie, i dla braku należytego ruchu w zbyt ciasném pomieszkaniu. Mało jednak podobnych było przykładów.
Zkądinąd wiadomo, jak dzielne skutki wywiera woda Druskienicka na choroby kołtunowe, w których już od kilkudziesięciu lat używana, wsławiła się najpiérwéj. Dawniéj wszakże, kiedy się tylko włościanie Druskieniccy zajmowali przygotowywaniem kąpieli, wskazując oraz chorym sposób ich użycia, mniéj zważano na porę przybywania do źródeł, bo nie szukano w nich zabaw i towarzystwa, lecz zdrowie i tylko wygodniejsza w lecie podróż i mieszkania w chatach włościańskich, większą ilość chorych na tę porę roku sprowadzały.
Wówczas, obłóżnie i mocno chore osoby kołtunowe, chociaż zbyt poźno za poradą uleczonych poprzedników przybyły, albo dla samych przeszkód nie mogąc wcześniéj korzystać z kąpieli, albo nakoniec niedostateczną jeszcze ilość ich przed nadejściem pory chłodnéj używszy, zostawały tu niekiedy aż do połowy zimy, i pod przewodnictwem włościan miejscowych lecząc się w ich mieszkaniu, wracały do domu jeśli nie zupełnie uleczone, tedy przynajmniéj ze znaczném polepszeniem. Dla czegożbyśmy i teraz, mając w Druskienikach mieszkania wygodne, pomoc lekarską i apteczne pomocnicze środki, tudzież rozmaite inne dogodności pod każdym względem przewyższające dawniejsze położenie chorych, dla czegożbyśmy mówię, nie mieli korzystać w każdéj porze z tak dobroczynnego lekarstwa?
Jakkolwiek z własnego doświadczenia przekonać się mogłem dotąd o skuteczném działaniu zimowych kąpieli w zewnętrznych tylko postaciach téj choroby, nie wątpię atoli, że i w każdym innym razie niemniéj pomyślnie działać mogą i w zimie, tém bardziéj, że cierpienia kołtunowe zwykle pogorszają się w téj porze, i że potrzebują częstokroć nader wielkiéj ilości kąpieli, tudzież do wysokiego stopnia podniesionéj temperatury wody. Niekiedy nawet działaniu tych kąpieli dopomagać należy, dodając preparata Jodyny lub siarki. Do wody wewnątrz używanéj w celu wzmocnienia skutku rozwalniającego żołądek, dodaje się woda mineralna gorzka Sejdlicka lub Sejdszycka. Najczęściéj wszakże same tylko użycie kąpieli z wody Druskienickiéj, wystarcza do zupełnego uleczenia ran kołtunowych, liszajów lub innych wyrzutów, chociażby zadawnionych i uporczywych. Zdaje się nawet, że zwikłanie włosów nie zawsze koniecznym bywa do pokonania choroby warunkiem. Dwa miałem przykłady w Druskienikach, że chorzy z najwyraźniejszemi symptomatami kołtuna, uleczyli się z nich bez wypocenia materji kołtunowéj we włosach, powikłanie ich sprawującéj. Widziałem nawet kilku włościan po nieostróżnem zdjęciu kołtuna w zimie ranami okrytych, którzy po kilkudziesięciu kąpielach zupełnie się ich pozbyli.
Nakoniec winienem tu jeszcze namienić, że przy leczeniu się od cierpień kołtunowych w zimowéj porze, starać się potrzeba o mieszkania ile być może najcieplejsze, nie wyłączając nawet pokoju, w którym się biorą wanny, a który w innych razach, zwykle nieco chłodniejszy być powinien. Łaźnie także zalecane powszechnie w podobnych cierpieniach przyczyniają się znacznie do pomyślnego skutku wód mineralnych.
Rozmaite wyrzuty chroniczne powierzchowne, nie tylko natury skrofulicznéj, kołtunowéj, artrytycznéj lub t. p., ale i rozmaite inne liszaje lub wysypki zadawnione, i tak niekiedy zawikłane, że niepodobna oznaczyć z pewnością ich właściwego charakteru, leczą się częstokroć nader pomyślnie, trafnie i w porę zastosowanemi kąpielami. Nawet krosta zwyczajna, pomiędzy niższą klassą dość powszechna, właściwa czy też natury skrofulicznéj, a częstokroć nawet syfilitycznéj, chociażby i zadawniona, po kilku już kąpielach ciepłych z wody naszéj znacznie zmniejszać się zaczyna, po trzydziestu zaś lub cztérdziestu najwięcéj, zupełnie się prawie ulecza. W kilku wszakże przypadkach, gdzie się ta choroba przenosić na płuca zaczęła, zmuszony byłem działaniu saméj wody innemi wewnętrznemi lub zewnętrznemi dopomagać środkami. W miesiącach Lutym i Marcu przeszłego 1847 roku miałem tu nawet chorego z głową zupełnie z włosów ogołoconą, i okrytą strupami natury skrofulicznéj (Tinea capitis scrophulosa), któremu gdy kilka piérwszych wanien znaczną już przyniosły ulgę, nie widziałem potrzeby dawania żadnych innych lekarstw, prócz kilkokrotnego tylko użycia maści Jodynowéj, a który jednak po dwóch miesiącach codziennego picia wody mineralnéj przy ciągłém używaniu kąpieli, uleczony został tak dalece, iż wkrótce już włosy porastać mu na głowie zaczęły.
Zdarza się wszakże, iż zadawnione od lat kilkunastu trwające choroby skórne, w skutek zaniedbania za młodu, a potém niewstrzemięźliwości lub rozmaitych nadużyć, zdają się opierać wszelkim środkom, a nawet użyciu wód mineralnych. W takim razie potrzebne jest koniecznie ze strony chorego moc charakteru i wytrwałość, przy nich tylko bowiem pożądanéj pomocy oczekiwać może. W roku 1842 przybył do Druskienik w Maju podobnie chory. Rozmaite zalecane środki lekarskie, między innemi nawet już dwukrotne użycie dekoktu Zittmanna, tudzież dwukrotne udawanie się do wód, naprzód Marjenbadskich za granicą, potém do morskich w Połądze, najmniejszéj ulgi mu nie przyniosły; na odgłos nowo w Druskienikach odkrytych wód mineralnych, przybył i tu jeszcze, oświadczając z góry i stanowczo, że już po raz ostatni słucha głosu zwodniczéj nadziei. Po staranném jak najdokładniejszém badaniu przyczyny i natury cierpienia, to tylko wnosić mogłem, że przy osobistém skrofuliczném, i spadkowém artrytyczném usposobieniu, liszaje nie tylko po całéj powierzchni ciała, lecz nawet na błonach szlamowatych ust, nosa i oczu rozszerzone, przyjąć mogły syfilityczną poniekąd naturę. Mając czas dostateczny do zajęcia się chorym, który zupełną ufność we mnie był położył, naprzód mu zaleciłem wytrwałość w leczeniu się, które może nie rychło pomyślnym uwieńczone zostanie skutkiem, a tymczasem jako przygotowanie do wód mineralnych, trzytygodniowe użycie soków roślinnych i serwatki. 6go Czerwca zaczął pić Druskienicką wodę, zrazu w małéj bardzo ilości, bo zaledwo dwa razy po półszklanki. 9go Czerwca użył piérwszą kąpiel, i brał je regularnie powiększając stopniowie ilość wody wewnętrznie używanéj, aż do 3ch szklanek miernéj wielkości. Po wzięciu 30tu kąpieli, pojechał do domu z wymożoném przeze mnie przyrzeczeniem, że tegoż jeszcze roku do Druskienik powróci. Rzeczywiście też wrócił w Sierpniu, i użył jeszcze 22 kąpieli, jednak równie jak piérwsze bez wyraźnie pożądanego skutku. W Listopadzie liszaje znacznie się już były zmniejszyły i lepszą postać przyjmować zaczęły. Zaleciłem przeto przy zachowaniu scisłéj dyety, użycie 16tu butelek dekoktu Zittmanna, po czém, przygotowany kuracyą majową z soków roślinnych, w połowie Kwietnia chory przyjechał znowu do Druskienik. Wówczas dopiéro działanie wody było najwidoczniejsze. Stopniowie zmniejszały się i znikać zaczęły wyrzuty, a samo już wejrzenie chorego zdrówsze, obiecywało najpomyślniejszy skutek. Jakoż, w Lipcu 1843 roku, na drodze zupełnego uleczenia, opuścił Druskieniki, ciesząc się dotąd najpożądańszem zdrowiem, jakiego już od lat piętnastu nie doznawał.
Doświadczenie przekonało nas dostatecznie, że paraliż nawet kompletny, zwłaszcza w skutek uderzeń apoplektycznych nagle okazujący się, przy użyciu wody Druskienickiéj łatwo się ulecza. Wszakże, uleczenia takie, tém łatwiéj nastąpić mogą, im śpieszniéj kąpiele wody mineralnéj używać się zaczną. Niezaprzeczone więc dla chorych widziemy ztąd korzyści, ażeby w podobnych cierpieniach, nie tracąc drogiego czasu, udawali się do Druskienik. Częstokroć bowiem, jeden miesiąc opóźnienia, przyczyni chorym cierpień, i przedłuży je na kilka lub kilkanaście miesięcy. W ogólności postrzegałem, że osoby z zupełną nawet bezwładnością członków, jeśli tylko niezwłócznie udały się do Druskienik, w przeciągu krótkiego czasu najpomyślniéj uleczone bywały; przeciwnie zaś ci, którzy wprzódy do innych udając się środków, i kilka miesięcy czasu bezużytecznie strawiwszy, nakoniec już w Druskienikach pomocy szukali, nie rychło ją, lub wcale nie znaleźli.
W paralitycznych cierpieniach bardziéj aniżeli w innych, obojętną jest rzeczą, w jakiéj porze roku mają być użyte kąpiele z wody mineralnéj. Chorym bowiem przy niemożności chodzenia, korzystać z otwartego powietrza niepodobna, i zwykle tak picie wody, jako też kąpiele odbywają się w domu. Podróż nawet zimowa lubo niemniéj uciążliwa jak w lecie, przy należytéj wszakże ostróżności, paralitycznym chorym pod żadnym względem szkodliwą być nie może z powodu saméj nieczułości na wrażenia zewnętrzne, która zawsze prawie cierpieniom tym towarzyszy.
Skuteczność wody Druskienickiéj w cierpieniach reumatycznych, zwłaszcza zadawnionych i chronicznych, powszechnie jest znaną. Ważniejsze przepisy i sposób zachowania się przy leczeniu reumatyzmu, obszerniéj umieszczone są w Ondynie Druskienickich źródeł, Zeszyt VI. Choroba ta, poczynająca się najczęściéj od gorączki, któréj towarzyszą symptomata gastryczne i inne chorobę ostrą znamionujące, w piérwszym perjodzie swoim, to jest w stanie zapalnym czyli gorączkowym, ciepłemi kąpielami leczoną być nie może. Dla tego też chorzy, nim się do Druskienik udać mają, przeczekać powinni aż reumatyzm przejdzie w chroniczny, to jest bezgorączkowy. Jakkolwiek w téj chorobie, mniejsze lub większe zadawnienie jéj, niewiele utrudza leczenie, są jednak pewne korzyści, wynikające z użycia kąpieli w porze zimowéj. Piérwszą już i niemałą korzyść stanowi prędsze uwolnienie się od cierpień, zamiast kilkomiesięcznéj zwłóki, nim się pory letniéj doczeka. Powtóre, bardziéj zadawnione reumatyzmy, najczęściéj w słotnych porach jesiennych i wiosennych, napastować zwykły. Jeżeli przeto chory, udając się przed wiosną do Druskienik, uprzedzi pogorszenie się choroby w miesiącach wiosennych, tém samém już uwalnia się od cierpień, a silniejsze wówczas działanie wody mineralnéj, znacznie przyśpiesza pomyślne skutki. Potrzecie nakoniec, najważniejsza korzyść, dla któréj powszechnie Anglicy porę zimową za najwłaściwszą do leczenia reumatyzmów u wód mineralnych uznają, jest następna: wiadomo jak szkodliwém w leczeniu podobnych cierpień bywa zaziębienie, pora zaś letnia, pomimo ciepłe powietrze, najczęściéj naraża zaś na ochłodzenie się wstrzymujące wypocenia skórne, czego sami nawet chorzy prawie nie uczują. W lecie bowiem, powszechnie z mniejszą ostróżnością unika się przeciągu chociażby ciepłego powietrza, który zwłaszcza przy częstém w téj porze usposobieniu do potów, niezmiernie leczenie utrudza. Przeciwnie zaś w zimie, nie wychodząc z ciepłego pokoju, stokroć łatwiéj bywa nie narazić się na szkodliwe wpływy powietrza zimnego, które się uczuć natychmiast daje, i którego się z przyzwyczajenia już, w téj porze zwykle wystrzegamy. Sama nawet podróż w zimie, przy należytéj ostróżności, w ciepłém ubraniu i wygodnym pojeździe, nie tyle może uszkodzić chorym, ile częstokroć wśród lata nawet, przechadzka u źródeł nad brzegiem Niemna, zwłaszcza damom lubiącym lekko się ubierać. Dla tego też, lubo niewiele dotąd zdarzało mi się w téj chorobie przykładów praktycznych w Druskienikach w czasie pory zimnéj, uważałbym za rzecz pożyteczną, korzystać z tak dzielnego środka, w każdéj porze zarówno.
To samo prawie cośmy o Reumatyzmie powiedzieli, stosuje się do cierpień artrytycznych. Napady téj choroby, równie jak poprzedzającéj, zdarzają się najczęściéj na wiosnę lub w jesieni. Powszechnie też artrytyczni chorzy w czasie mocniéjszych paroxyzmów zmuszeni bywają w łóżku pozostawać; obojętną przeto wówczas jest rzeczą w jakiéj porze kąpiele użyte być mają, jeżeli z wpływów promieni słonecznych i ciepłego otwartego powietrza korzystać nie mogąc, leczą się w mieszkaniu, licząc jedynie tylko, na działanie piérwiastków mineralnych, w wodzie zawartych. Za granicą, a mianowicie w Wiesbaden, w Akwisgranie (Aix la Chapelle), tudzież u wielu źródeł mineralnych w Anglii, najczęściéj chorzy artrytyczni leczący się mineralnemi wodami, porę zimową ku temu obierają, miejsce zaś najliczniejszego zjazdu chorych, staje się oraz miejscem zabaw, które częstokroć i zdrowych przyciągają do siebie. U nas przeciwnie, upowszechniony zwyczaj leczenia się wodami tylko w miesiącach letnich, zrodził uprzedzenie, że pora zimowa nie jest właściwą ku temu, chociaż częstokroć samo przyśpieszenie pomocy, niemałém dla chorych staćby się mogło dobrodziejstwem. Gdy przeto choroba ta, Pańską przez niektórych nazwana (morbus dominorum), rzadko się u nas między klassą niższą natrafiać zdarza, w łazarecie Druskienickim nie miewając w zimie przykładów, mało też postrzeżeń praktycznych o działaniu wody na tę chorobę czynić mogłem. Wszakże, 1843 roku, widziałem chorego w Grodnie, który zrazu sprowadzając wodę Druskienicką na wanny w miesiącu Listopadzie, a potém używając do nich samą tylko sól z wody mineralnéj wywarzaną, znacznéj doświadczył ulgi w cierpieniach artrytycznych, z których następnéj wiosny w Druskienikach się uleczył. W jesieni 1844 roku wróciły wprawdzie lekkie bole w nodze, lecz i te po kilkunastu wannach ustąpiły, i chory dotąd zupełném cieszy się zdrowiem.
i Hemorroidalne.
W zatwardzeniach, zwłaszcza wątrobowych, najpomyślniéj bywa, jeśli w początkach samych, nim się jeszcze nie zupełnie rozwinie choroba, bieg jéj wstrzymać i pogorszeniu się zapobiedz możemy. Ale najczęściéj te cierpienia zaczynając się zrazu od lekkich, mało znaczących dolegliwości, nie prędzéj zmuszają chorych do szukania pomocy, aż się zadawnią, i bardzo dokuczliwemi się staną. Nawet po innych niekiedy chorobach, zwłaszcza gorączkowych, pozostałe zamulanie trzewów brzuchowych, sprawić może niebezpieczne z czasem zatwardzenie wątroby. W takim razie bez wątpienia, równie jak i w hemorroidalnych cierpieniach, za najprzyzwoitsze do leczenia się mineralnemi wodami, uważać się mogą miesiące letnie, jako sprzyjające używaniu swobodnego ruchu i przyjemnym roztargnieniom umysłu, warunkiem niezbędnie potrzebnym do skuteczniejszego działania wody. Najczęściéj wszakże cierpienia takie wymagają kilkakrotnie ponowionego użycia Druskienickich kąpieli. Pożyteczném przeto byłoby w ogólności, we wszystkich prawie zadawnionych wątrobowych i hemorroidalnych cierpieniach, po kilkotygodniowym pobycie w Druskienikach w porze letniéj, wypocząć w domu przy ścisłém zachowaniu się według przepisów, i ponowić użycie kąpieli w zimie, w następnem zaś lecie uzupełnić leczenie się w Druskienikach. Tém użyteczniejsze będą wówczas karpiele zimowe, że sama przemiana w sposobie życia najwięcéj potrzebną bywa w téj porze roku, kiedy się powszechnie ruchu bardzo mało używa, i że przeciąg czasu pomiędzy jedném a drugiém leczeniem się niezbyt wielki, dopomaga znacznie działaniu wody mineralnéj. Niepodobna byłoby wymienić tu wszystkie odmiany cierpień zależących od chorób wątrobowych i hemorroidalnych. Ogólnie jednak śmiało zalecać możemy wszystkim podobnie cierpiącym, używanie Druskienickich kąpieli w zimie, szczególniéj zaś osobom życie swobodne i niezależne prowadzącym, jak np. gospodarzom wiejskim, którzy w zimowéj porze najmniéj zatrudnieni bywają. Nakoniec życzyćby wypadało, ażeby lekarze, jako największy wpływ na chorych mający, częściéj uwagę zwracali na samoistne, nie zaś od pory roku zależące działanie wód mineralnych.
Co do przyczyny, rozmaitych połączeń i głównych symptomatów, cierpienia te tak bywają rozliczne, że się pod żadne pewne i ogólne prawidła podciągnąć nie dają. Najwięcéj przeto zależeć będzie od trafnéj porady lekarza, bliżéj z naturą choroby obeznanego, azali kąpiele zimowe użyteczne, lub niepotrzebne być mogą. Do cierpień bowiem nerwowych zaliczamy nie tylko powstające z innych, jak np. hysterycznje lub hipochondryczne, ale nawet ogólne osłabienia systematu nerwowego, połączone lub też towarzyszące innym zadawnionym cierpieniom, jako to: zatkaniom trzewów brzuchowych, rozmaitym chorobom systematu płciowego, usposobieniom albo nawet rozwiniętym już chorobom skrofulicznym, kołtunowym i t. p. W takich razach, jakkolwiek użycie Druskienickiéj wody wskazaném jest niezaprzeczenie, ze względu jednak na rozmaitość leczenia głównych, zasadniczych cierpień, rzeczą miejscowego lekarza będzie oznaczyć, czy kąpiele w porze letniéj, czy też w zimowéj używać się mają. W ogólności, to tylko namienić winniśmy, że w osłabieniu systematu nerwowego sama przemiana miejsca i towarzystwa, usunienie się od zwyczajnych domowych zatrudnień, tudzież większa łatwość zachowania w miejscu obcém dietetycznych przepisów, niemało częstokroć przynosi pożytku. Dodajmy do tego wzmacniającą własność kąpieli mineralnych, odpowiednéj potrzebie temperatury, tudzież użycie pomocniczych lekarskich środków, a korzyść będzie wyraźna. Jeśliby jednak z powodu miejscowych okoliczności czas przybycia do Druskienik wypadał w porze letniéj, radziłbym o ile można przyśpieszyć wyjazd, ażeby korzystać jeszcze z wiosny i początków lata, wówczas bowiem i działanie wody mineralnéj i wpływ pory roku, niezawodnie o wiele przyczynią się do pomyślnego skutku.
Z tego co się wyżéj o działaniu Druskienickiéj wody mineralnéj powiedziało, możnaby następne ustanowić prawidła.
1. Bezwzględnie na rodzaj choroby, na jéj stopień i zadawnienie, na sprzyjanie pogody, tudzież na rozmaite przypadkowe uboczne okoliczności, mniemałbym że ogólnie za najstosowniejsze do leczenia się woda mineralna miesiące naznaczyćby można wiosenne i letnie, a mianowicie od połowy Kwietnia, lub najdaléj od Maja aż do Września. Tu wszakże niemało zależeć będzie ze strony chorych od pomyślnego trafienia na porę ciepłą i pogodną; w naszym albowiem klimacie, zdarzają się częstokroć wśród Lipca, większe słoty i chłody aniżeli w Maju lub Wrześniu.
2. Miesiące najmniéj przyjazne leczeniu się u źródeł Druskienickich, są w ogólności: Październik, Listopad i Grudzień. I tu jednak szczegółowe wskazanie choroby, mogą i powinny stanowić wyjątek, np. w paraliżu i t. p. cierpieniach wymagających niezwłócznéj pomocy.
3. Cierpienia skrofuliczne ogólne, zwłaszcza u dzieci, najkorzystniéj byłoby następnym leczyć sposobem: Naprzód po sześcio-tygodniowym pobycie w Druskienikach między połową Marca i Czerwcem powrócić do domu, i na wsi w czasie najmocniejszych upałów, używać kąpieli piaskowych i słonecznych, z ostróżnością wszakże, i ściśle trzymając się danych przepisów. Niekiedy też kąpiele zimne rzeczne z pożytkiem zastosowane tu być mogą. Następnie zaś w tymże roku jeszcze, około początku Sierpnia ponowić użycie wody mineralnéj w Druskienikach, chociażby przez czas krótszy. Takim sposobem w ciągu jednego roku dwa kursa leczenia się wodami odbyć można.
4. W wyrzutach zewnętrznych i ranach, skrofulicznych lub kołtunowych, im cierpienie w wyższym jest stopniu i bardziéj zadawnione, tém śpieszniéj należy udać się do kąpieli Druskienickich, które i w zimie równie użyteczne będą.
5. W chorobach wątrobowych i hemorroidalnych kąpiele zimowe, a nawet i picie wody, wskazane są mianowicie osobom, które w zimie po większéj części siedzące życie prowadzą.
6. W cierpieniach paralitycznych, zwłaszcza przy ogólnéj bezwładności, jaka się częstokroć po uderzeniach apoplektycznych nagle okazuje, chorzy niezwłócznie do Druskienik udawać się powinni, bez względu na porę roku zimową lub jesienną nawet. Im prędzéj bowiem użyją się kąpiele, tym pomyślniejszego i rychlejszego skutku spodziewać się można. W paraliżu częściowym jednak wczesna wiosna zdaje się być porą najwłaściwszą do leczenia się mineralnemi wodami.
7. Nakoniec w reumatycznych i artrytycznych zadawnionych cierpieniach, szczególniéj niezbyt odlegle mieszkającym osobom, zimowe leczenie się wodą mineralną nader korzystne być może. O ile jednak dotąd z własnego doświadczenia przekonać się mogłem, początek wiosny za najstosowniejszy ku temu być mniemam.
Oto są ważniejsze zdarzenia, w których dotąd przynajmniéj nim dalsze doświadczenie więcéj nas nauczy, kąpiele Druskienickie w porze zimowéj zalecać możemy. Powtarzam tu jeszcze, iż nie uważam zimy w ogólności za stosowniejszą od lata w leczeniu się mineralnemi wodami. Postrzegałem jednak, iż miesiące poczynającéj się wiosny, a mianowicie Marzec, Kwiecień i Maj, najwięcéj sprzyjają chorym w Druskienikach. Co do pory letniéj lub zimowéj, przyznaję, że są tak z jednéj jak i z drugiéj strony pewne korzyści i niedogodności. Od chorych więc samych zależeć będzie wybór stosowny do okoliczności miejscowych i czasowych, nam zaś o to idzie tylko, ażeby przez niewiadomość lub uprzedzenie, chorzy nie byli pozbawieni korzyści, jakie odnieść mogą z wcześniejszego przybycia do źródeł, a tém samém z rychlejszego i pewniejszego uwolnienia się od cierpień. Co się zaś tycze tutejszéj miejscowości, śmiało upewnić możemy, że obawa o trudność wynalezienia dogodnych zimowych mieszkań w Druskienikach, żywności lub innych potrzeb do wygód życia służących, istném i bezzasadném jest uprzedzeniem. Wszakże nie szkodziłaby ostróżność ze strony chorych, uprzedzenia kilką dniami przyjazd swój przez pismo do kogokolwiek z mieszkańców Druskienik, ażeby pomieszczenie odpowiedne potrzebie i wymaganiom wcześnie przygotowane i należycie ocieplone być mogło.
Nakoniec winienem tu jeszcze usprawiedliwić się z chęci wprowadzenia nowości dla nas przynajmniéj na pozór dziwnéj, ażeby wody mineralne w porze zimowéj nawet używane być mogły z korzyścią; powszechne bowiem jest u nas mniemanie, że się do wód jeździ bardziéj dla tonu albo ustronnych widoków, aniżeli dla zdrowia. Nie przeczę, iż się to częstokroć zdarza, i nie naganiam nawet, boć to nikomu nie szkodzi; radbym jednak przelać wszystkim niedowierzającym własne przekonanie moje, że wody mineralne stanowią same przez się dzielny środek lekarski, nie zależący jedynie od pory roku albo innych okoliczności. Dla tego też naprzód jako chory obowiązany Druskienikom uleczenie się z ciężkiéj choroby, następnie zaś jako lekarz i ciągły mieszkaniec Druskienik, dziewięcioletniém doświadczeniem wsparty, najsumienniéj wszystkim zalecać mogę korzystanie z możności używania tak dzielnego lekarstwa przez rok cały. Tym sposobem Druskienickie wody mogłyby zyskać nierównie obszerniejsze pole działania aniżeli dotąd, a użyteczność ich dla cierpiącéj ludzkości we dwójnasób zostałaby powiększona. Zapewne, że w zimowéj porze środki uprzyjemnienia czasu pobytu chorych nieliczne są w Druskienikach, ale dla zdrowia na cóżbyśmy się zgodzić nie chcieli? Wszakże każde leczenie, jakkolwiek nie bywa przyjemném, stokroć przyjemniejszém jest jednak nad samą chorobę, ponieważ je miła nadzieja odzyskania drogiego zdrowia osładza! Przed kilkunastą laty, kiedyśmy zaledwo jeszcze zaczynali oswajać się z myślą, że i krajowe mineralne wody użyteczne być mogą, kiedyśmy je z niedowierzaniem, i chyba tylko w ostatecznéj potrzebie używali, niewiele tu zaiste bywało przyjemności dla chorych, a na każdym kroku niewygody i niedostatki nawet; pomimo to wszystko jednak, uleczano się często, i dla tego też Druskieniki nie zabawom lecz istotnéj skuteczności wody, winny są dzisiejszy stan swój kwitnący. Z czasem dopiéro znalazły się zabawy zrazu przyzwoite i umiarkowane, a zatém pożyteczne, potém jednak przesadą i zbytkiem niekiedy szkodliwe, spodziewać się można, że i teraz jeśli większa liczba chorych korzystać zechce z kąpieli zimowych, a nadewszystko wiosennych, nie zabraknie też zapewne i przyjemnego towarzystwa, i pożytecznych zabaw.
Wewnętrzne używanie wody stanowi w ogólności jeden z istotnych warunków leczenia się, silnie dopomagający skuteczności kąpieli. Prawda, iż po większéj części picie wód mineralnych zalecane bywa powszechnie w porze letniéj, a nadewszystko w miesiącach wiosennych; niektóre jednakże, a mianowicie wody solne zimne, wody gorzkie, tudzież alkaliczne solne, w każdéj porze korzystnie używać się mogą, skoro tylko zkądinąd wskazane będą. I tak: woda mineralna Püllnauska, Sejdlicka, Buska, Iwonicka, nawet Marjenbadzka i w. i., zwłaszcza zimnych, zaleca się zwykle bez względu na porę roku.
Piérwiastki wchodzące w skład naszéj wody mineralnéj solnéj, nader zbliżonéj do wyżéj pomienionych, nie sprzeciwiają się bynajmniéj używaniu jéj w zimie lub na wiosnę. W tym celu sprowadzaną bywa Druskienicka woda w jesieni lub w zimie nawet, i używa się częstokroć z najpożądańszym skutkiem, zwłaszcza w cierpieniach wątrobowych lub hemorroidalnych. Szczególniéj zaś uważam za nader użyteczne i zalecam bardzo często picie sprowadzonéj wody w domu, jako wiosenne przygotowanie się przed przyjazdem do Druskienik.
Szkoda, iż dotąd jeszcze niepodobna było zastosować wewnętrznego użycia wody, wespół z kąpielami zimowemi, dla chorych leczących się w Druskienickim łazarecie. Przyczyną tego było, tymczasowe tylko i niezupełne jeszcze urządzenie tegoż łazaretu, w którym zbyt ciasne sale przy natłoku chorych, nie dozwalały im używać ruchu, niezbędnie potrzebnego. Niekiedy wszakże zalecam picie wody w łagodniejsze dni Marca i Kwietnia, mniéj słabym chorym, w otwartém powietrzu przechadzać się mogącym, a w ogólności, nader prędki zawsze i wyraźny postrzegałem skutek.
Wnosząc ze sposobu działania wody mineralnéj na organizm ludzki, tudzież z natury chorób, w jakich się Druskienicka woda najskuteczniejszą okazuje, mniemałbym, iż mając wygodne i obszerne mieszkanie, możnaby ją częstokroć z równą jak w lecie korzyścią, używać do wewnątrz i w mroźnéj nawet porze, w niewielkiéj zapewne ilości, lecz natomiast wzmacniając niekiedy jéj działanie dodaniem innéj wody mineralnéj, np. Sejdlickiéj, Egerskiéj albo Püllnauskiéj stosownie do wskazania i okoliczności.
Lubo dość silne miewamy niekiedy mrozy, ciepło wody mineralnéj w źródle rzadko bywa mniejsze jak +8 lub 7 R. W przyniesionéj do domu wszakże, temperatura jeszcze bardziéj zniżyć się może, i dla tego przed użyciem powinnaby się woda ogrzewać do przyzwoitego stopnia, albo wstawiając szklankę w naczynie ciepłą napełnione wodą, albo też dodaniem nieco gorącego mleka lub nakoniec innéj wody mineralnéj ogrzanéj.
Ruch ciała o ile stan chorego dozwala, nie zbyteczny jednak, przy piciu wody w każdéj porze roku niemniéj jak w lecie jest potrzebny. Wspomnieliśmy już wyżéj, że po większéj części dozwolić się i zalecać nawet mogą przejażdżki, a niekiedy i przechadzki piesze, w dniach pogodnych pory zimowéj. Pomimo to jednak, przy największéj usilności niepodobna jest używać w zimie tyle ruchu w otwartém powietrzu, ile nam lato zręczności ku temu podaje. Dla tego też nadewszystko w zimie starać się potrzeba o mieszkania obszerne i wysokie, gdyż w niém cały czas prawie przebywać potrzeba i ruch częstych przechadzek letnich, zabawami domowemi, albo chodzeniem po pokoju zastępować. Nim nas jednak dalsze doświadczenia lepiéj przekonają o użytku i potrzebie picia wody mineralnéj w zimie, ostrożność nader jest potrzebną, ażeby nadużycie lub złe zachowanie się nie pociągnęło za sobą złych następstw, któreby potém porze roku niewłaściwie przypisać chciano. W wielu zdarzeniach jednak trafnie i w miejscu zastosowane wewnętrzne użycie wody, bez wątpienia dobrze usłuży, i znacznie działaniu kąpieli dopomoże.
Co do wiosennego wszakże leczenia się wodą Druskienicką, oprócz wyżéj wymienionych zdarzeń, wszystkim bez wyjątku chorym, z doświadczenia śmiało zalecać mogę, jak najwcześniejsze przybywanie do źródeł. To bowiem w ogólności postrzegałem, że w samych początkach wiosny, mianowicie w Kwietniu i Maju, skoro tylko pogoda mniéj lub więcéj sprzyja, pomimo zdarzające się chłody wiosenne, działanie wody mineralnéj zdaje się być mocniejszém aniżeli we wszystkich innych porach roku, nie wyłączając nawet lata. Przyjemności zaś i zabaw znajdą chorzy bez wątpienia znacznie więcéj na wiosnę, byleby tylko upowszechnienie wcześniejszego przyjeżdżania, liczniejsze tu sprowadzało towarzystwo.
Równie jak inne wody mineralne, tak też i Druskienicka, posiada w sobie znaczną ilość rozmaitych soli. Przez wywarzenie wody, sole jako piérwiastki stałe, pozostają w takimże stosunku między sobą połączone, w jakim się znajdowały w wodzie. Ztąd powzięto myśl używania takiéj soli jako łatwiejszéj do przewożenia, w miejscu saméj wody mineralnéj, rozpuszczając pewną jéj ilość w wodzie rzecznéj albo studziennéj. Nie zaprzeczam zupełnie działania takiéj soli, o ile się w niéj piérwiastki lekarskie znajdują; to wszakże pewna, iż zastąpić wody mineralnéj nie zdoła. Jeślibyśmy bowiem przypuścili nawet, że się przez gotowanie sole jéj nie rozłożą i nie odmienią, toć koniecznie ulotnić się muszą gazy, i zginie owa elektryczno-galwaniczna siła, wiążąca pomiędzy sobą piérwiastki, i ożywiająca wodę mineralną, kiedy przeciwnie sztucznym sposobem otrzymana, stanowi tylko prosty roztwór. Ztémwszystkiém, i sól wywarzona z wody mineralnéj, byleby tylko dokładnie i bez domieszania soli kuchennéj, mogłaby się częstokroć z korzyścią używać, dodając pewną jéj ilość do kąpieli z wody mineralnéj dla wzmocnienia działania, albo też do wody zwyczajnéj, zwłaszcza przedłużając użycie wanien w domu, po powrócie z Druskienik. Zwykle też chorzy, opuszczając źródła zakupują znaczną ilość takiéj soli, mniéj troszcząc się o jéj dobroć i nieskażenie, do czego wysoka cena, prywatnie i nieumiejętnie zajmującego się jéj wyrabianiem stróża łatwo doprowadzić może. Życzyćby przeto wypadało, zapobiegając mogącéj znaleść miejsce zdradzie zaufania publicznego, ażeby Komitet zarządzający Druskienikami zwrócił większą baczność na ten produkt, w niemałéj już ilości rozwożony po kraju, a którego użytek z czasem, jeszcze bardziéj aniżeli dotąd mógłby się wykazać.
∗ ∗
∗ |
Pochlebiam sobie, iż postrzeżenia umieszczone w niniejszém dziełku, lubo nie dosyć jeszcze dokładne, potrafią zwrócić na siebie uwagę wielu chorych, którzy z nich korzystać nie omieszkają. Nie wątpię także, iż i ta nowość, jak wszystkie inne, znajdą licznych przeciwników. Nie zrażając się tém jednak, ogłaszam przekonanie moje, w nadziei, że prędzéj czy późniéj zjednać potrafi licznych zwolenników, a uprzedzenie dotąd powszechnie trwające, ustąpi istotnéj prawdzie z niemałą dla dobra ogólnego korzyścią. Być może, iż nieco zbyt obszernie, a jednak nie dosyć jasno może, rzecz tę wyłożyłem; wolałem wszakże mniéj unikać powtarzania tychże samych myśli, aniżeli teoretyczném naukowém dowodzeniem stać się niezrozumiałym dla chorych, którym szczególniéj poświęcone jest dziełko; lekarzom bowiem dosyć byłoby wzmianki, ażeby ich pobudzić do głębszego zastanowienia się i badania prawdy, co też spodziewam się, że chętnie uczynić zechcą, i rychło może sprostują i uzupełnią niedostateczność postrzeżeń moich.
- ↑ O wodach Druskienickich. Wilno, 1841 r. str. 53.
- ↑ Gdy się już w lecie 1845 roku, na przysłanych przez Grodzieńską Izbę Dóbr Państwa kilkunastu skarbowych włościanach pomyślny okazał skutek Druskienickiéj wody, Prezes rzeczonéj Izby, JW. Kożewnikow przejęty potrzebą użytkowania z tak dobroczynnych darów przyrodzenia na korzyść nieszczęśliwych kmiotków podlegających rozmaitym chronicznym cierpieniom, a zwłaszcza upowszechnionéj u nas klęsce choroby kołtunowéj, przedstawił wyższéj Zwierzchności potrzebę założenia w Druskienikach ciągłego i obszernego łazaretu, dla włościan dóbr Skarbowych pobliższych gubernij, potrzebujących użycia wód mineralnych. Nim zaś w téj mierze rozporządzenie nastąpi, nie chcąc tracić tak oczywistych ztąd korzyści, oczekując wyższego zezwolenia, urządził tymczasowy przez wszystkie pory roku trwający w Druskienikach łazaret, w którym obok wszelkich potrzebnych lekarskich środków, korzystają chorzy z kąpieli wody mineralnéj. Główny lekarz Grodzieńskiéj Izby dóbr Państwa Dr. Kamiński, którego pieczy łazaret poruczony został, uprosił mię jako ciągle mieszkającego w Druskienikach, o bliższy zarząd i opiekę nad choremi. W łazarecie tym znajdywało się, nie licząc pory letniéj, od 1 Października 1846 do 1 Maja 1847 r. chorych w ogóle 141, i w następnym roku od 1 Października 1847 do 1 Marca bieżącego 1848 r. 121 osób, z których większa część leczyła się mineralnemi wodami.
- ↑ Patrz niżéj Uwagi o soli wywarzanéj z wody mineralnéj.