Biblia Wujka (1923)/Księga Rodzaju 29
Poszedłszy tedy Jakób, przyszedł do ziemie na wschód słońca.
2 I ujrzał studnią na polu, troje téż stada owiec, leżące przy niéj; bo z niéj napawano bydło, a wierzch jéj wielkim kamieniem zawierano.
3 A był obyczaj, iż gdy się wszystkie owce zeszły, tedy odwalali kamień: a napoiwszy stada, zasię na wierzch studnie kładli.
4 I rzekł do pasterzów: Bracia, zkądeście? którzy odpowiedzieli: Z Haran.
5 Których pytając, rzekł: Znacieli Labana, syna Nachorowego? odpowiedzieli: Znamy.
6 Rzekł: Zdrówli? Odpowiedzieli: Zdrów: a oto Rachel, córka jego idzie z stadem swojem.
7 I rzekł Jakób : Jeszczeć daleko do wieczora, a jeszcze nie czas gnać stada do owczarniéj: napójcie pierwéj owce, a tak je zasię na paszą żeńcie.
8 Którzy odpowiedzieli: Nie możemy, aż się wszystkie stada zgromadzą, i odwalimy kamień z wierzchu studnie, abyśmy napoili stada.
9 Jeszcze mówili, a oto Rachel przychodziła z owcami ojca swego; bo sama pasła trzodę.
10 Którą ujrzawszy Jakób, a wiedząc, iż była wujeczna siostra jego, i owce Labana, wuja jego: odwalił kamień, którym się studnia zawierała.
11 I napoiwszy trzodę pocałował ją: i podniósłszy głos płakał,
12 I oznajmił jéj, iż był bratem ojca jéj, a synem Rebeki: a ona pośpieszywszy się powiedziała to ojcu swemu.
13 Który usłyszawszy, iż przyszedł Jakób, syn siostry jego, wybieżał przeciw jemu: i obłapiwszy go i pocałowawszy wwiódł do domu swego. A usłyszawszy przyczyny drogi,
14 Odpowiedział: Jesteś kość moja i ciało moje. A gdy się wypełniły dni miesiąca jednego,
15 Rzekł mu: Izaż, żeś mi brat, darmo mi służyć będziesz? powiedz, co za wysługę chcesz wziąć.
16 A miał dwie córki: imię starszéj Lia, a młodszą zwano Rachel.
17 Ale Lia była ciekących oczu: Rachel oblicza pięknego, i wejrzenia wdzięcznego.
18 Którą miłując Jakób, rzekł: Będęć służył za Rachelę, córkę twoję młodszą, siedm lat.
19 Odpowiedział Laban: Lepiéjci, żeć ją tobie dam, niż inszemu mężowi, mieszkaj u mnie.
20 Służył tedy Jakób za Rachelę siedm lat: a zdały mu się kilka dni dla wielkiéj miłości.
21 I rzekł do Labana: Daj mi żonę moję, gdyż się już czas wypełnił, abych wszedł do niéj.
22 Który wezwawszy wiele gromad przyjaciół na gody, sprawił wesele.
23 A w wieczór Lią, córkę swą wwiódł do niego,
24 Dawszy sługę córce imieniem Zelphę. Do któréj według obyczaju wszedłszy Jakób, gdy było rano ujrzał Lią:
25 I rzekł do świekra swego: Cóż jest, coś chciał uczynić? Izalim nie za Rachelę tobie służył? Czemuś mię oszukał?
26 Odpowiedział Laban: Nie jest to w zwyczaju u nas, abyśmy pierwéj młodsze za mąż wydawali.
27 Wypełnij tydzień dni tego złączenia: a dam ci i tę drugą za pracą, którą mi będziesz służył drugie siedm lat. [1]
28 Przestał na zdaniu: a gdy tydzień minął, pojął Rachelę za żonę:
29 Której ojciec dał za służebnicę Balę.
30 I tak dostąpiwszy pożądanego wesela, miłość wtóréj przekładał nad pierwszą, służąc u niego drugie siedm lat.
31 A widząc Pan, iż nie dbał o Lią, otworzył żywot jéj, a siostra niepłodną została.
32 Która począwszy porodziła syna, i nazwała imię jego Ruben, mówiąc: Ujrzał Pan uniżenie moje, teraz mię będzie miłował małżonek mój.
33 I zasię poczęła i porodziła syna i rzekła: Iż usłyszał Pan, żem pogardzona, dał mi téż i tego, i nazwała imię jego Symeon.
34 I poczęła trzeci raz i urodziła innego syna i rzekła: I tą razą przyłączy się ku mnie małżonek mój, gdyżem mu trzech synów urodziła: i dlatego nazwała imię jego Lewi.
35 Po czwarte poczęła i porodziła syna, i rzekła: Teraz już będę wyznawać Panu: i przetóż nazwała go Judą, i przestała rodzić.