Lilla Weneda/Akt piąty
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Lilla Weneda |
Rozdział | Akt piąty |
Pochodzenie | Dzieła Juliusza Słowackiego tom III |
Redaktor | Henryk Biegeleisen |
Wydawca | Księgarnia Polska |
Data wyd. | 1894 |
Druk | Drukarnia i litografia Pillera i Spółki |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst Cały tom III |
Indeks stron |
AKT PIĄTY.
SCENA PIERWSZA.
Sala w zamku Lecha oświecona od gęstych piorunów.
LECH, SYGOŃ, ŚW. GWALBERT.
LECH.
Na koń! straż przednia pierszchła. ŚWIĘTY GWALBERT.
W imie krzyża LECH.
W czyjekolwiek imie ŚWIĘTY GWALBERT.
Każ mi dać konia, bo dzisiejszéj nocy LECH.
Ha pioruny biją, (Wchodzi GWINONA w żałobie.)
Moja czarna żono — 10
Położyć gwiazdę z ognia — ile razy GWINONA.
Arfon się piorunów LECH.
Czy chory? GWINONA.
Zalękły. LECH.
Na koń rycerze, a ty zamknij okna (Wychodzą wszyscy prócz GWINONY.)
GWINONA.
Chodźcie tu dziewki, bo mi saméj straszno! (Wchodzą Dziewice.)
Czy która bajek nie umie, niech gada, (Dziewice wychodzą.)
W powietrzu jakiś straszny piorunowy (Wchodzi LILLA WENEDA.)
Czy syn mój przyszedł z tobą? — (Lilla odpowiada gestem rospaczy.)
Nie dręcz ty mię LILLA.
Ty okropna... GWINONA (zbliżając się wściekle lecz zwolna.)
Jeśli już? — mój syn — już — LILLA.
Przy bramie czeka... GWINONA.
Mój syn! LILLA.
Na harfę moją, czeka człowiek. GWINONA.
Harfiarko. (Chwyta ją za szyję.)
LILLA.
Pani sroga, ty mię dławisz! GWINONA.
Harfiarko! LILLA.
O! o! GWINONA.
Krzycz! krzycz! krzycz! harfiarko. 45 (Zrywa pas i dusi Lillę Wenedę.)
Krzycz uduszona — A co? — już bez ducha! — (Wchodzą Dziewice.) DZIEWICA.
Jakie to wrzaski? GWINONA.
Co? DZIEWICA.
Tu coś upadło? GWINONA.
Ten trup. DZIEWICA.
Okropność! okropność! okropność! GWINONA.
Okropność — to ja udusiłam wstążką — 50
DZIEWICA.
Uduszona? GWINONA.
Oni mi zabili DZIEWICA.
O! biedne! bielutkie stworzenie (Wynoszą ciało LILLI WENEDY)
GWINONA.
Gdym ją dusiła, dziesięc matek było 65
Że wszystkie we mnie syczące gadziny (Wychodzi)
SCENA DRUGA.
Pole przed zamkiem LECHA.
ŚLAZ, stukając do bramy.
Héj! héj! czy jest tam kto? czy tu pioruny (Otwiera się brama, wychodzą dziewice w bieli z pochodniami, niosąc skrzynię od harfy zamkniętą.)
DZIEWICA.
Człowieku! ŚLAZ.
Jestem. DZIEWICA.
Oto jest w zamknięciu ŚLAZ.
Włóżcie mi proszę pudło na ramiona 15
DZIEWICA.
A śpiesz się człowieku... (Wychodzą.)
ŚLAZ.
Pełno teraz po drogach ludzkiego roźcieku, (Wychodzi ze skrzynią na ramionach.)
SCENA TRZECIA.
Pole walki, noc błyskawicowa.
LECH i SYGOŃ wchodzą.
LECH.
O! mój Sygonie! to walka olbrzymów, SYGOŃ.
Panie rzecz straszniejsza! LECH.
Czy straszny? SYGOŃ.
Wódz ten dwie głowy ma na jedném ciele. 15
LECH.
Za mną! ja go znajdę... (Wybiega)
SYGOŃ.
Włos mi osiwiał — ale tak okropnéj (LELUM i POLELUM wychodzą.)
LELUM.
Lech! Lech! Lech! (Napadają na Sygonia.)
SYGOŃ.
Wodzu ohydny Wenedów (Biją się.)
POLELUM.
Zakręć łańcuchem koło niego — i zwiąż. (Gdy Polelum walczy, Lelum obiega w koło Sygonia i okręca mu łańcuch na gardle, tak że Sygoń zostaje powieszony na łańcuchu który łączy ręce bratnie.)
LELUM.
Teraz rozbieżmy się, łańcuch udusi. 30 POLELUM.
Zacharkał — puść go. LELUM.
Leży uduszony. (Odwijają łańcuch, Sygoń się wali trupem.)
Na łuku moim kładź zatrute strzały. (Wychodzą.)
SCENA CZWARTA.
Pole też same.
LECH. SYGOŃ zabity.
LECH.
Sygoń! tu do mnie! Sygoń! znów zabiłem (Wchodzi ŚW. GWALBERT z krzyżem.)
ŚWIĘTY GWALBERT.
Jęki króla słyszę. LECH.
Zdejm z niego zbroję i zobacz gdzie ranny? 5 ŚWIĘTY GWALBERT.
Na ciele żadnéj nie odebrał rany, LECH.
O! zemsta (Wychodzi.) ŚWIĘTY GWALBERT.
Biedny poganinie, (Wychodzi ciągnąc trupa.)
SCENA PIĄTA.
Monument z druidycznych kamieni w lesie. DERWID na tronie kamiennym, w około dwunastu Harfiarzy na dwunastu siedzą kamieniach, przy każdym harfa złota i pochodnia w ziemię zatknięta. ROZA WENEDA stoi za ojcem, na tronie... Dąb Derwidowy na prawo.
DERWID.
Cóż jeszcze nie ma harfy, a ja słyszę (Wchodzi Wened ranny.)
WENED.
Przybiegłem ranny — Lechici nas łamią, DERWID.
O! Boże! o! Boże! WENED.
Ja konam królu — graj pieśń... ja umieram. (Pada i kona.)
DERWID (wstając na tronie i rwąc włosy.)
Pioruny bijcie we mnie! o! pioruny! (LELUM i POLELUM wchodzą.)
LELUM.
Ojcze giniemy, graj pieśń... DERWID.
Idźcie skonać ROZA WENEDA.
Ustąpcie się wszyscy, (Wchodzi ŚLAZ z harfą w skrzyni.)
ŚLAZ.
Otom się dobrze wam zasłużył, ludzie... ROZA WENEDA.
Daj tu... 20
ŚLAZ.
A wam królowa kazała powiedziéć ROZA WENEDA.
Precz wężu! ŚLAZ.
A to i dobrze, schowam się w bagniska. (Odchodzi.)
ROZA WENEDA.
Królu! zwycięstwo daj twemu ludowi. 25 (Wchodzi Wodzów dwunastu z obnażonemi mieczami, wszyscy krwawi.)
Oto są wodze, i pieśni godzina — DERWID (wstaje z tronu i zbliża się do harfy.)
O! jak mi serce drży! czy ja potrafię Już czuję w sobie że wy zwyciężycie (Dotyka się omackiem skrzyni harfowéj.)
Harfa w skrzyni — (Roza Weneda zdejmuje wieko ze skrzyni harfowéj i cofa się odciągając ojca za rękę. — W skrzyni bowiem zamiast harfy widać umarłą Lillę Wenedę w śmiertelnéj koszuli, z wieńcem bławatkowym na głowie...)
Puszczajcie do harfy! (Wyrywa się z rąk córki... i kładzie ręce na twarzy zmarłéj Lilli Wenedy.)
Cóż to?... rzecz jakaś zimna... to nie struny... (Chwila milczenia. Roza Weneda chce ojca odprowadzić od ciała zmarłéj, starzec nie daje się córce.)
Precz gadzino, 45
ROZA WENEDA.
Cóż to — nie słyszycie DERWID.
O! o! gołąbek mój martwy! o! martwy! 55
HARFIARZ.
Ojciec płacze. DERWID.
Ja ciebie widzę córko! — twoja postać ROZA WENEDA.
Wiedziałam ja dawno 65
PIERWSZY Z WODZÓW.
Wróżko przyrzekłaś nam zwycięstwa harfę. ROZA WENEDA.
Ja ci przyrzekłam? — co? — Chodź tu i patrzaj. 80
Że się pomścicie... resztę zdajcie gromom WODZE.
Zaprzysięgamy zemstę... aż do śmierci. 90 (Wychodzą.)
LELUM (całując zmarłą siostrę.)
Na ustach twoich siostro — zaprzysięgam DERWID (dobywa z zanadrza nóż ofiarny i mówi przebijając się dwa razy.)
Synowie! o tak — o tak — w Lecha serce... (Pada martwy.)
ROZA WENEDA.
Tam stos na prawo. — Weźcie te dwa ciała (Harfiarze biorą urny i pochodnie... Czterech zaś kładą na barki ciało DERWIDA, i LILLĘ WENEDĘ w skrzyni cedrowéj... i wychodzą... ROZA WENEDA obraca się do LELUM i POLELUM i mówi)
Tu na tronowym kamieniu ułożę 100
(LELUM POLELUM wychodzą walczyć, ROZA WENEDA odchodzi w głąb lasu.)
SCENA SZÓSTA.
Pole walki. Noc i burza.
LECH (wchodzi.)
Złamani! — Tych psów wycinać do reszty! (Wchodzi GWINONA w zbroi.) GWINONA.
Jam się uzbroiła LECH.
Można ich teraz rąbać jak barany — GWINONA.
Harfiarza! ja chcę harfiarza! LECH.
Ostróżnie, (GWINONA wychodzi.)
(ŚW. GWALBERT wchodzi.)
A ty co robisz? ŚWIĘTY GWALBERT.
Ja chrzczę niedobitych. 10
LECH.
Chciałbym napotkać dwugłownego wodza (wychodzi.)
ŚWIĘTY GWALBERT.
A ja tu (ŚLAZ pokazuje głowę z po za kępy.)
ŚLAZ.
Prześwięty Gwalbercie! ŚWIĘTY GWALBERT.
A co tu robisz Ślazie? ŚLAZ.
Grzęznę w błocie. ŚWIĘTY GWALBERT.
A jakże ty się tu znalazłeś? ŚLAZ.
Święty ŚWIĘTY GWALBERT.
Łajdaku ty mi spalił celę. ŚLAZ.
Nie ja, ŚWIĘTY GWALBERT.
Dziś odkupienia noc... Gapiu, chodź ze mną. ŚLAZ.
Teraz do śmierci będę xiężym sługą. 35 (Wychodzą.)
SCENA SIÓDMA.
Inna część pola.
LECH (wchodzi.)
Zabiłem wodza pół... (GRYF wchodzi.)
GRYF.
Gdzie Lech? LECH.
Co słychać? GRYF.
Małżonka twoja panie leży trupem. LECH.
Zabita? GRYF.
Panie! okropnie zabita, LECH.
Biedne me dziatki — będą pytać o nią. (Wychodzą.)
SCENA ÓSMA.
Monument druidyczny — Stos ułożony w miejscu gdzie stał tron Derwida.
ROZA WENEDA sama.
Już lud wyrżnięty i ustaje burza. Teraz dwanaście tych pustych kamieni, (Wchodzi POLELUM, niosąc na rękach ciało zabitego brata, jeszcze przykute doń łańcuchem.)
I cóż — nie mówisz nic do mnie, Polelum? 5 POLELUM.
O! patrz zabity brat na piersiach mi śpi. ROZA WENEDA.
Czy rościąć łańcuch między wami dwoma? POLELUM.
Nie rusz łańcucha. — Gdzie stos dla umarłych? ROZA WENEDA.
Masz zgliszcze — burza zgasiła pochodnie. POLELUM.
Poszukaj ognia. ROZA WENEDA.
Ogień dadzą chmury. 10 (Polelum wchodzi na stos z trupem brata.)
POLELUM.
Jam gotów — pieśnią zawołaj piorunów. ROZA WENEDA.
Podnieś do nieba rękę, z ręką trupa. 15
(Wchodzi LECH.)
LECH.
Stójcie poganie, przynoszę wam życie! (Wchodzi ŚW. GWALBERT.
ŚWIĘTY GWALBERT.
Stójcie poganie — przynoszę wam wiarę. POLELUM.
Życie i wiarę?! — Boże patrzaj z nieba (Piorun bije w stos i drzewo zajmuje się złotym płomieniem. Lelum i Polelum nikną w blasku. — Powoli nad gasnącym stosem ukazuje się postać Bogarodzicy.)
ŚWIĘTY GWALBERT (pokazując na zjawienie.)
Ave nieśmiertelna! LECH.
Cudowne widmo w obręczu z płomyków. ROZA WENEDA (wchodząc na stos zagasły grzebie w popiołach, znajduje łańcuch próżny którym przykuci byli do siebie Lelum i Polelum, i rzucając go pod stopy LECHA mówi)
Patrz! co zostało z twoich niewolników. 45 KONIEC LILLI WENEDY. |