O przechowanym w zbiorze pism Ksenofontowych traktacie o dochodach/II

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Ćwikliński
Tytuł O przechowanym w zbiorze pism Ksenofontowych traktacie o dochodach
Podtytuł Πόροι ἢ περὶ προσόδων
Wydawca Polska Akademia Umiejętności
Data wyd. 1921
Miejsce wyd. Kraków
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Indeks stron
II.

Rzecz swą rozpoczyna autor określeniem zadania: postanowił zastanowić się nad pytaniem, azali obywatele ateńscy utrzymać się mogą ze swego państwa(I 1: ἐπεχείρησα σϰοπεῖν εἴ πῃ δύναιντ’ἂν οἱ πολῖται διατρέφεσϑαι ἐϰ τῆς ἑαυτῶν), innemi słowy, czy polis ateńska posiada autarkeję gospodarczą. Przechodząc bezzwłocznie do rozbioru tego pytania, podaje najpierw charakterystykę Attyki i zaznacza, że kraj dzięki swemu klimatowi, dzięki bogactwu ziemi oraz dzięki takiemu położeniu, iż jest zarazem lądem i wyspą i łączy korzyści obydwóch, może przysparzać państwu bardzo wiele dochodów (I). Następnie zastanawia się nad tem, jakiemi środkami państwo do pomnożenia dochodów przyczynićby się mogło. Nasamprzód (II i III 1–6) omawia zarządzenia, do których wykonania potrzebaby tylko uchwał ludu i troskliwości: ψηφίσματά τε φιλάνϑρωπα ϰαὶ ἐπιμελείας, mówi zatem o przychylnem traktowaniu metojków i oddawaniu im pustych gruntów, by domostwa wystawiać sobie mogli[1], o ułatwianiu handlu kupcom, z obczyzny przybywającym, o przyznawaniu im różnych zaszczytów, zaprowadzeniu szybkiego dla nich wymiaru sprawiedliwości.
Skończywszy te uwagi, zapowiada III 6 (ku końcowi) wyszczególnienie zarządzeń, których przeprowadzenie nie byłoby możliwe bez kapitału obrotowego: ὅσαι δ’ ἄλλαι δοϰοῦσί μοι πρόσοδοι γίγνεσϑαι, γιγνώσϰω ὅτι ἀφορμῆς δεήσει εἰς αὐτάς, zarządzeń tych jednak nie wymienia w następnym paragrafie, lecz dopiero w paragrafie 12 i nast., natomiast w paragrafach 7 i 8 wyraża nadzieję, że kapitału obrotowego nie zabraknie, że obywatele, jak niejednokrotnie w czasach dawniejszych, tak i teraz ofiarują chętnie sumy potrzebne, tem więcej, ile że z włożonego kapitału będą mieli zyski wielkie (par. 8 koniec i 9 początek). I tutaj zaraz, w paragrafie 9 i 10 rozwija autor fantastyczny obraz korzyści pieniężnych, któreby obywatelom ateńskim w udziale przypaść miały, rozwija je zaś tak krótko i zwięźle, że po wielu daremnych usiłowaniach dawniejszych interpretów dopiero Böckhowi powiodło się sens zdań tych wyjaśnić[2]. W miarę posiadanego majątku mieliby tedy obywatele składać wyższe lub niższe sumy, wszyscy zaś wzamian równe otrzymywać pobory, i to wprawdzie 3 obole dziennie czyli 1080 oboli rocznie. Ci, którzyby złożyli 10 min (czyli 6000 oboli), otrzymaliby zatem niemal piątą część (ςχεδόν έπίπεμπτον), dokładniej: 18% od włożonego kapitału; ci, coby złożyli 5 min (czyli 3000 oboli) otrzymaliby więcej niż trzecią część (dokładnie 36%), ci coby składali tylko jedną minę, pobieraliby rocznie blisko 2 miny[3]. Dodatkowo nadmienia autor, że także cudzoziemcy (ξένοι), że obce państwa, książęta, tyranowie i satrapi chętnieby zapewne do tych pożyczkowych wkładek się przyczyniali, gdyby nazwiska ich jako dobroczyńców (έύεργέται) na wieczną rzeczy pamiątkę na tablicach ryto.
Obrachunek zysków, które miały być co roku między obywateli rozdzielane, dziwnym wydawać się musi czytelnikowi, nie może się bowiem dorozumieć, na jakiej podstawie obrachunek polega, skąd płynąć mają zyski i to zyski tak znaczne; bo skoro naówczas w Atenach było okrągło 20000 obywateli pełnouprawnionych (oprócz kobiet i dzieci)[4], wypłata dzienna po 3 obole wynosiłaby rocznie (rok licząc po dni 360) nader pokaźną kwotę 600 talentów[5].
Nie widząc innego sposobu wytłumaczenia zagadki, przypuszczali uczeni, między nimi także i Böckh, że obrachunek polega na przypuszczalnych dochodach, któreby wpłynąć miały do kasy państwowej z zaleconych przez autora dopiero w dalszych paragrafach, a to w §§ 12—14, zakładów i urządzeń państwowych, jakoto ze schronisk dla żeglarzy w porcie, z gospód i bazarów dla kupców w Pireuszu i mieście samem tudzież z wynajmowania nabytych przez państwo okrętów handlowych. Atoli i w tym ustępie, III 12–14, nie znajdujemy żadnych zgoła danych, któreby obrachunek umożliwiały, nie znajdujemy ani słowa w tym sensie, że z wybudowania bazarów i domostw i z posiadania okrętów handlowych miałyby wpływać i wpływałyby takie dochody, jakichby potrzeba było na wypłacanie sum, III 9–10 wyszczególnionych; autor zadowala się ogólnikowem powiedzeniem III 13: πολλαὶ ἂν ἀπὸ τούτων πρόσοδοι γίγνοιντο i III 14: πολλὴ ἂν καὶ ἀπὸ τούτων πρόσοδος γίγνοιτο. Zgoła też przypuszczać niepodobna, że autor mógł sobie wyobrażać, iżby z owych urządzeń tak wielkie zyski wynikać mogły, jakie byłyby potrzebne dla wypłacania obywatelom po 3 obole dziennie.
Gdy więc ta odpowiedź na pytanie, jaką autor miał podstawę do obrachunku III 9–10, zadowolić nie mogła, Fr. Rühl w rozprawie, w r. 1877 ogłoszonej[6]. inne podał rozwiązanie. Zdaniem Rühla finansowe zarządzenie, o którem dopiero IV 13 nast. jest mowa, miało dostarczyć funduszów potrzebnych do wypłacania obywatelom po 3 obole dziennie. Tamże autor zaleca, by państwo zakupiło na własność niewolników, i to – jak wnosić należy z niejasnego wyrażenia IV 17 – w takiej liczbie, by na obywatela każdego przypadło trzech niewolników (έως γίγνοιτο έϰάστω Άϑηναίων); niewolnicy mają być wynajmowani do robót w kopalniach srebra w Laurjon, a państwo ma otrzymywać, tak jak prywatni właściciele niewolników, po jednym obolu dziennie od niewolnika. Czysty dzienny zarobek trzech niewolników zatrudnionych w kopalni, to właśnie, jak jest widocznem, tyle, ile autor III 9–10 przyrzeka jako pobory dzienne obywatelom, wpłacającym kwoty większe lub mniejsze.
Ta zgodność mogła więc Rühla słusznie nakłonić do twierdzenia, że obrachunek kwot, do podziału przeznaczonych III 9—10, opiera się na przewidzianych zyskach z zaleconej IV 13 nast. entrepryzy z niewolnikami. W jaki jednak sposób możnaby wytłumaczyć, że obrachunek wypłat umieszczony jest przed wywodem, który zawiera jego podstawę i umożliwia czytelnikowi jego zrozumienie?
Rühl domyśla się, że w pierwotnym, nie zepsutym tekście, obrachunek III 7–10 mieścił się na innem, dalszem miejscu, po wywodach, rozpoczynających się IV 13; mniema on, że w rękopisie, z którego ostatecznie nasze rękopisy wypłynęły, pierwotne następstwo ustępów przez przerzucenie kart zerwane zostało. Wedle Rühla tedy ustęp III 7–10, stanowiący jedną całość (gdyż §§ 9–10 nie można oddzielić od poprzedzających §§ 7–8), następował pierwotnie po IV 40. Także IV 49–52 nie zachowały się zdaniem Rühla – na właściwem miejscu, pierwotnie następowały one po III 10. W oryginale przeto takie miało być następstwo paragrafów: III 1–6. III 11–14. IV 1–40. III 7–10. IV 49-52. IV 41 -48. V 1 nast. Zamieszanie miało powstać przez przesunięcie dwóch kart: karty, na której były napisane III 7–10 (19 rządków zwykłej edycji Teubnerowskiej) i karty, na której się mieściły IV 49–52 (18 rządków Teubnerowskiego wydania).
Atoli takiego mechanicznego przerzucenia kart nawet ze stanowiska dyplomatyki, jak już dawniej zauważono[7], za prawdopodobne uznać nie można. Czy bowiem przypuszczać wolno, że właśnie trzy odnośne karty rękopisu (a to: karta kończąca się tekstem IV 40, karta kończąca się III 10, wreszcie karta kończąca się IV 52) kończyły się pełnem zdaniem?
Silniej zaś i dobitniej przemawiają przeciw tezie Rühla inne argumenty.
Najpierw zauważyć należy, że Rühl mylnie określił objętość partji, którąby należało wydzielić z dzisiejszego związku. Nie możnaby z tekstu wyeliminować tylko par. III 7–10, lecz trzebaby z niemi złączyć także paragraf 11. Wiem – mówi autor III 7–8 — że Ateńczycy wiele pieniędzy wydali na cele wojenne, dopomagając Arkadyjczykom pod dowództwem Lysistratosa, wiele na wyprawę pod dowództwem Hegesilaosa, i że często wysyłali wielkim sumptem wystawione trójwiosłowce, choć wiedzieli, że im się sumy wydane nie zwrócą i że zysków żadnych z kwot wpłaconych mieć nie będą[8]. W tym zaś wypadku prowadzi rzecz dalej III 9–10 – mógłby każdy Ateńczyk, któryby wpłacił do kasy państwa wymienione kwoty, mieć dochody większe, aniżeli w jakimkolwiek innym razie. Sądzę – kończy wreszcie III 11 – że i cudzoziemcy chętnieby na ten cel lożyli itd. Paragraf 11 jest wprawdzie dość luźnie powiązany z poprzedniemi, uderza też wzmianka, że obce gminy, władcy i satrapowie mieliby wziąć udział w spekulacjach finansowych Aten; wszakże nie ulega wątpliwości, że ϰαί ξένους powiedziane jest wyraźnie w odniesieniu do τούς πολίτας, które się znajduje w paragrafie 7.
Zresztą paragrafy 7–11 oddzielają się i pod względem formalnym od zdań poprzednich i następnych. Mianowicie τὰ τοιαῦτα na początku paragrafu 7 (οὐ μέντοι δύσελπίς εἰμι τὸ μὴ οὐχὶ προϑύμως ἂν τοὺς πολίτας εἰς τὰ τοιαῦτα εἰσφέρειν) nie jest zrozumiałe, skoro autor dotychczas ani słowem nie napomknął, na jakie cele mieliby Ateńczycy kapitały państwu oddawać; dotychczas bowiem, jak wyżej już wspomniano, mowa była tylko o tem, coby zyskać można za pomocą uchwał i zabiegów troskliwych, a te korzyści, wyszczególnione II i III 1–5, nazwane są trafnie III 6 init. αι τοιαύται αὐξήσεις. Godzi się i na to zwrócić uwagę, że zwroty użyte w paragr. 3–6: ἀγαϑὸν ϰαὶ ϰαλὸν i εἰ δὲ ϰαὶ powtarzają się także w paragr. 12–14: ϰαλὸν μὲν ϰαὶ ἀγαϑὸν (§ 12), ϰαλὸν (§ 12), ἀγαϑὸν δέ (§ 14), εἰ δὲ ϰαὶ (§ 13), εἰ ϰαὶ (§ 14), εἰ γὰρ ϰαὶ (§ 14). Ksenofont zaś, i tak samo autor broszury, lubią powtarzać bezpośrednio po sobie jakiś zwrot lub składnię, które im właśnie wydają się odpowiedniemi.
Okoliczności przytoczone wykazują, że paragrafy 7–11 stanowią całość i odłączają się od otaczających je wywodów. Temsamem upada podstawa tezy Rühla o przesunięciu dwóch kart, mniej więcej równych sobie rozmiarami, gdyż paragrafy 7–11 razem wzięte liczą 5 rządków więcej, aniżeli karty wedle tezy Rühla liczyć miały, a więc np. karta, na której były wypisane paragr. IV 49–52. Rühl myli się przytem, przypuszczając, że ustęp IV 49–52 był pierwotnie umieszczony po III 7—10, a przed IV 41, gdyż IV 51–52 stanowiły, jak ich treść i brzmienie wyraźnie wskazują, zakończenie ustępu dłuższego.
Gdybyśmy atoli, porzucając myśl o dalej idącym bezładzie, przypuścili, że ustęp tylko jeden, t. j. III 7–11 (liczący mniej więcej 24 rządków), dostał się z tego czy owego powodu na niewłaściwe miejsce, trudność wielką sprawiłoby nam wyszukanie miejsca, na którem miał się pierwotnie znajdować. Że nie należy go umieścić po IV 40, jak Rühl twierdzi, rzecz wydaje się pewną. Jeżeli bowiem IV 40 (na początku) czytamy: εἰ δ’αὖ διὰ τὰς ἐν τῷ νῦν πολέμῳ γεγενημένας εἰσφορὰς νομίζετ’ ἂν μηδ’ ὁτιοῦν δύνασϑαι εἰσενεγϰεῖν, nie jest rzeczą możliwą, by niebawem następowało to, co czytamy w przechowanym tekście III 7: οὐ μέντοι δύσελπί; εἰμι τὸ μὴ οὐχὶ προϑύμως ἂν τοὺς πολίτας εἰς τὰ τοιαῦτα εἰσφέρειν. Zgoła też niepodobnaby przypuszczać, że ustęp III, 7–11 był pierwotnie umieszczony n. p. między IV 33 i 34; usuwa możliwość takiego przypuszczenia treść obydwóch paragrafów, z którą III 7–11 pogodzić niepodobna. Sprzeciwia się temu i forma wyrażenia; mianowicie zwrot εἰ δέ τινες § 34 (εἰ δέ τινες λογιζόμενοι παμπόλλης ἂν δεῖν ἀφορμῆς εἰς ταῦτα πάντα οὐχ ἡγοῦνται ἱϰανὰ ἄν ποτε χρήματα, εἰσενεχϑῆναι, μηδὲ οὕτως [tak czytać należy z Schanzem zamiast rękopiśmiennego ούτως] ἀϑυμούντων) użyty jest w odniesieniu do zwrotu ἐμοὶ μὲν IV 33.
Zbędną atoli byłoby rzeczą, jeszcze dokładniej roztrząsać pytanie, gdzie pierwotnie III 7–11 były umieszczone; na tej bowiem drodze, którą sobie Rühl obrał, nie podobna znaleźć rozwiązania trudności, które ustęp III 7–11 nastręcza. Nie sprowadziło ich przypadkowe przerzucenie kart w rękopisie, nie są one wynikiem niedbałości przepisywaczy. Ustęp wymieniony wogóle nie przystaje do treści głównych części broszury.
Na poparcie tego twierdzenia posłużyć nam może w pierwszym rzędzie następna okoliczność.
Autor broszury nie pisze jędrnie i zwięźle; myśl lub szczegół, jeżeli mu się wydają ważne lub z jakiego względu budzą jego interes osobliwszy, nie tylko raz jeden krótko wyraża, lecz powtarzać je lubi; zadziwiać więc musi, że plan zyskania dla państwa dochodów stałych, któreby mu umożliwiały obdarzanie całego obywatelstwa 3 obolami dziennie, pomysł oryginalny, przedstawił, jak o tem już powyżej wspommniano, w ustępie III 7–11 w słowach aż nazbyt krótkich.
Przedewszystkiem zaś na uwagę zasługuje, że autor zresztą w broszurze nie odnosi się do owej oryginalnej, finansowej operacji III 7–11 zaleconej: ani jej bliżej żadnym szczegółem nie wyjaśnia, ani nawet o nią nie potrąca. Co więcej: nie zajmuje się zgoła pytaniem, w jaki sposób byt poszczególnych obywateli poprawićby można; pytanie takie nie obchodzi go. Na kilku miejscach mówi ogólnie ο τροφή (άπο ϰοινού), t. j. wychodzi ze stanowiska, że gdy skarb państwa dobrze jest zaopatrzony, ludność znajdzie utrzymanie. Zaprząta go zatem troska o to, w jakiby sposób finansowe położenie państwa polepszyć się mogło; zaleca wyłącznie środki, które bezpośrednio dochody państwa powiększyćby zdołały; projekty swe wyjaśnia ze stanowiska pożytku państwa. Autor uważał – powtarzam – za właściwe swe zadanie wykazać możność i sposób pomnożenia dochodów państwa; cel ten określony jest na kilku miejscach wyraźnie i dobitnie, osobliwie I 1: εἴ πῃ δύναιντ’ ἂν οἱ πολῖται διατρέφεσϑαι ἐϰ τῆς ἑαυτῶν... ὅϑενπερ ϰαὶ διϰαιότατον, νομίζων, εἰ τοῦτο γένοιτο, ἅμα τῇ τε πενίᾳ αὐτῶν ἐπιϰεϰουρῆσϑαι ϰτλ.; IV 1: τά γε μὴν ἀργύρεια εἰ ϰατασϰευασϑείη ὡς δεῖ, πάμπολλα ἂν νομίζω χρήματα ἐξ αὐτῶν ϰαὶ ἄνευ τῶν ἄλλων προσόδων προσιέναι; IV 13: ὡς ϰατασϰευασϑέντα τὰ ἀργύρεια ὠφελιμώτατα ἂν εἴη τῇ πόλει; IV 14: τῆς μέντοι πόλεως πάνυ ἄξιον ϑαυμάσαι τὸ αἰσϑανομένην πολλοὺς πλουτιζομένους ἐξ αὐτῆς ἰδιώτας μὴ μιμεῖσϑαι τούτους; IV 40: ταῦτα λαμβάνοντες ϰατασϰευάζεσϑε, ὡς ἂν πλεῖσται πρόσοδοι γίγνοιντο; IV 49: οὐ τοίνυν μόνον ἡ ἀπὸ τῶν ἀνδραπόδων ἀποφορὰ (eodd. εισφορὰ) τὴν διατροφὴν τῇ πόλει αὔξοι ἄν ϰτλ; wreszcie IV 51: πραχϑέντων γε μὴν ὧν εἴρηϰα ξύμφημὶ ἐγὼ οὐ μόνον ἂν χρήμασιν εὐπορωτέραν τὴν πόλιν εἶναι ϰτλ.[9].
Poza ten zakres wychodzi ustęp III 7–11; wyłuszczony w tych paragrafach projekt zapewnienia obywatelom stałej renty przez państwo wnosi do rozprawy moment, który właściwemu jej zadaniu i pierwotnej treści był obcy.
Do tego samego zapatrywania dojść musimy, biorąc okoliczności następujące pod uwagę.
Ustęp III 7–11 i zdanie, kończące paragraf IV 17: ἕως γίγνοιτο τρία ἑϰάστῳ Ἀϑηναίων dopełniają się i są z sobą związane. Łącząc je z sobą w myśli, dochodzimy do następujących wniosków: 1) Ateńczycy mieli wpłacić po 10, 5 lub po 1 minie do kasy państwowej; 2) ta jednorazowa, umyślnie, w specjalnym celu zarządzona εισφορά miała być przymusową, niespłacalną pożyczką państwową; 3) wpłaty miały służyć wyłącznie na zakupno niewolników; tym sposobem miał się spełnić cel pożyczki, t. j. mogły być zabezpieczone dochody na wypłatę renty; 4) wszyscy Ateńczycy mieli pobierać stałą równą rentę po 3 obole dziennie[10], t. j. tyle, ile państwo miało czystego dochodu z dziennej pracy 3 niewolników[11]. Zauważono już powyżej, że autor swego planu finansowego z pożądaną dokładnością i jasnością nie przedstawił. Nie podał więc cyfr żadnych, któreby czytelnika pouczyły, ileby zdołano zebrać – i to odrazu – za pomocą ciocopó i czy ta kwota starczyłaby na zakupno pełnej liczby (t. j. 60.000) niewolników[12]. Pominął też zupełnie milczeniem należących do IV klasy szacunkowej Iñtes, choć ci, jak zawsze, tak i w tym wypadku niewątpliwie do wpłat nie byliby pociągani, a mimo to pobierać mieli tę samą rentę co współobywatele, którzy wpłacali kwoty wymienione[13]. Wreszcie ani w ustępie III 7–11, ani w słowach końcowych IV 17 nie zamieścił wyrazu żadnego, któryby wskazywał na to, że III 7–11 i IV 17 do siebie należą, to zaś było powodem, że podstawy operacji finansowej nikt nie rozumiał, dopóki jej Rühl nie wyjaśnił. Po tem wyjaśnieniu Rühla ogólne zarysy planu można i należy tak, jak powyżej, nakreślić.
Plan ten – jak już wspomniano – nie jest zgodny z przedstawieniem rzeczy w innych partjach broszury. W jakiem bowiem świetle ukazuje się sprawa w tych partjach?
1) Że obywatele przyczynić się mają do złożenia obrotowego kapitału, i to kapitalu w znacznej wysokości, o tem autor slowem nie wspomina, ogólnikowo tylko zaznacza, że kapitał obrotowy byłby potrzebny: III 6: ἀφορμῆς δεήσει, III 12: όπότε γε μὴν ἀφορμὴ ὑπάρχοι. – Co więcej: IV 34 n. twierdzi autor uspakajająco, że nie potrzebaby odrazu wielkiego kapitału obrotowego: εἰ δέ τινες λογιζόμενοι παμπόλλης ἂν δεῖν ἀφορμῆς εἰς ταῦτα πάντα οὐχ ἡγοῦνται ἱϰανὰ ἄν ποτε χρήματα εἰσενεχϑῆναι μηδὲοὕτοι ἀϑυμούντων. Zdanie to dziwnem wydawać się musi czytelnikowi, który sobie przypomina, że III 7–11 i IV 17 autor wyłożył, ile obywatele w formie pożyczki do skarbu wpłacić mają, by państwo przez zakupno niewolników rentę zapewnić im mogło.
2) Kapitał obrotowy służyć ma różnym celom; że służyć ma – wyłącznie lub przedewszystkiem – na zakupno niewolników, nie powiedziano nigdzie, inne cele na pierwszem miejscu są wymienione; por. III 12: όπότε γε μὴν ἀφορμὴ ὑπάρχοι, ϰαλὸν μὲν ϰαὶ ἀγαϑὸν ναυϰλήροις οἰϰοδομεῖν ϰαταγώγια περὶ λιμένας πρὸς τοῖς ὑπάρχουσι ϰτλ; por. także IV 34: εἰ δέ τινες λογιζόμενοι παμπόλλης ἂν δεῖν ἀφορμῆς εἰς ταῦτα πάντα ϰτλ. i IV 40. Z tego ostatniego paragrafu (osobliwie zaś z wyrażenia III 12 όπότε γε μὴν ἀφορμὴ ὑπάρχοι) wynika, że autor wówczas, kiedy pisał te zdania, nie wyobrażał sobie άφορμή jako kapitał, przez jednorazową είσφορά zebrany i na zakupno wielkiej liczby niewolników przeznaczony.
3) Zakupno niewolników ma się odbywać partjami w dłuższym czasu okresie i to przeważnie z dochodów, których oni sami zarobkiem swym państwu dostarczą. IV 23 nap. czytamy: jeżeli najpierw będzie 1200 niewolników, to z samego dochodu w 5 lub 6 latach liczba ich wzrośnie do 6000; a jeżeli każdy z tych niewolników codziennie będzie oddawał państwu jeden obolos, dochód roczny wyniesie 60 talentów z których 20 będzie można przeznaczyć znowu na zakupno niewolników, 40 zaś na zaspokojenie potrzeb państwa. Gdy zaś zbierze się 10.000 niewolników, dochód państwa wynosić będzie 100 talentów (IV 23: ἤν γε μέντοι τὸ πρῶτον συστῇ διαϰόσια ϰαὶ χίλια ἀνδράποδα εἰϰὸς ἤδη ἀπ’ αὐτῆς τῆς προσόδου ἐν ἔτεσι πέντε ἢ ἓξ μὴ μεῖον ἂν τῶν ἑξακισχιλίων γενέσϑαι. ἀπό γε μὴν τούτου τοῦ ἀριϑμοῦ ἢν ὀβολὸν ἕϰαστος ἀτελῆ τῆς ἡμέρας προσφέρῃ, ἡ μὲν πρόσοδος ἑξήϰοντα τάλαντα τοῦ ἐνιαυτοῦ. 24: ἀπὸ δὲ τούτων ἢν εἰς ἄλλα ἀνδράποδα τιϑῆται εἴϰοσι, τοῖς τετταράϰοντα ἤδη ἐξέσται τῇ πόλει χρῆσϑαι εἰς ἄλλὅτι ἂν δέῃ. ὅταν δέ γε μύρια ἀναπληρωϑῇ, ἑϰατὸν τάλαντα ἡ πρόσοδος ἔσται).
4) Nie ma żadnej wzmianki o podziale zysku między obywateli, przeciw słowa pod 3) przytoczone świadczą, że zarobki niewolników miały być częścią przeznaczone na zakupno dalszej rzeszy niewolników, częścią zaś na pokrycie innych wydatków państwa. Tę samą myśl wygłasza autor IV 38, wyrażając tamże życzenie, by dochody każdorazowe obracane były na zaspokajanie różnych potrzeb, mianowicie na wykonanie zaleconych przez niego urządzeń: εἰ δὲ τὰ μὲν περαίνοιτο, τὰ δὲ μέλλοι, ἡ ὑπάρξασα πρόσοδος τὸ ἐπιτήδειον συγϰατασϰευάζοι ἄν.
5) Nie liczy się autor z możnością zakupienia odrazu tak znacznej liczby niewolników, jaka jest przewidziana III 9–10 i IV 17 fin. Gdyby państwo postępowało drogą wskazaną IV 23 nast., upłynęłyby długie lata, zanimby liczba niewolników dosięgła cyfry 60.000 i zanimby tem samem obywatele otrzymywać mogli obiecane 3 obole dziennie, razem wszyscy 600 talentów rocznie. W tym długim okresie czasu obywatele nie mogliby pobierać żadnej dywidendy albo, conajwyżej, chyba cząstkę tej, którą autor obiecuje III 7 n. w zamian za złożone do kasy państwowej kapitały.
Wszystkie te szczegóły dowodzą, jak mniemam, że zachodzi różnica zasadnicza między III 7–11 i IV 17 fin, a wywodami w innych częściach traktatu. Sprzeczność ujawnia się nadto i pod innemi względami.
Że finanse państwa ateńskiego znajdują się w chwili pisania broszury w złym stanie, zaznacza autor kilkakrotnie; stan ich jest tak opłakany, że lęka się, iż jego plany z tego właśnie powodu mogą się nie doczekać urzeczywistnienia, wzywa zatem obywateli IV 34 nast., by nie tracili otuchy, gdyż nie potrzeba od razu bardzo wielkich nakładów: można sobie pomóc, wykonując na razie jedno, później z dochodów, które przyniosą zalecane, a już do życia powołane przedsiębiorstwa, coś nowego, następnie postępując z rozwagą, jeszcze coś innego i tak coraz dalej. Brak mu jednak ufności, że rada jego zdoła rozwiać wszelkie obawy, przeto IV 40 nowy czyni projekt, mianowicie radzi, aby nadwyżki z dochodów obracało państwo na cele zaleconych przez niego urządzeń. Projekt ten, o którym w dalszym ciągu rozprawy obszerniej będzie mowa, wprowadza słowami: jeżeli zaś mniemacie, że z powodu układów, poczynionych w wojnie teraźniejszej, nie jesteście w stanie zgoła nic wpłacić, natenczas itd. (εἰ δ’ αὖ διὰ τὰς ἐν τῷ νῦν πολέμῳ γεγενημένας εἰσφορὰς νομίζετ’ ἂν μηδ’ ὁτιοῦν δύνασϑαι εἰσενεγϰεῖν ϰτλ.). Przeczytawszy to zdanie, czytelnik musi się niemało zdziwić, gdyż jeszcze ma w świeżej pamięci pełne otuchy oświadczenie autora III 7: οὐ μέντοι δύσελπίς εἰμι τὸ μὴ οὐχὶ προϑύμως ἂν τοὺς πολίτας εἰς τὰ τοιαῦτα εἰσφέρειν, ἐνϑυμούμενος ὡς πολλὰ μὲν εἰσήνεγϰεν ἡ πόλις, ὅτε Ἀρϰάσιν ἐβοήϑει ἐπὶ Λυσιστράτου ἡγουμένου, πολλὰ δὲ ἐπὶ Ἡγησίλεω. III 7 a IV 40 zawierają przeto sprzeczne twierdzenia. Na pierwszem miejscu wyraża pisarz wiarę w możność i gotowość obywateli do wpłacenia kwot znacznych, na drugiem zaś konstatuje zupełne ich zubożenie, na pierwszem rozwija cały plan akcji, oparty na pożyczce, na drugiem wyklucza niemal współudział obywateli w nagromadzeniu potrzebnych kapitałów, a pragnie je uzyskać z dochodów państwa. Na tem drugiem miejscu, t. j. IV 40 opiera zapatrywania swe pesymistyczne na istniejących w danej chwili (ἐν τῷ νῦν πολέμῳ) stosunkach, natomiast III 7 powołuje się na wypadki z lat 366 (lub 364) i 362, w których Ateńczycy nie szczędzili wydatków wielkich, by przyjść z pomocą wojskową swym sprzymierzeńcom[14]. Dochody państwa ateńskiego znacznie się zmniejszyły w ciągu wojny peloponeskiej, a zwłaszcza po klęsce pod Aigospotamoi; wnet wprawdzie znowu wzrosły, zwłaszcza po utworzeniu drugiej symmachji, lecz gdy ciągle wojny duże kwoty pochłonęły, a trybuty wskutek oderwania się znacznej części związkowców zmalały, roczny budżet państwa obniżył się około r. 355 do kwoty kilkuset zaledwie talentów. O obywatelach zaś czytamy w Isokratesa mowie o pokoju (z r. 355), że nawet potrzeb codziennych zaspokoić nie są w stanie (§ 46: ὥστ᾽ αὐτοὶ μὲν ἐνδεεῖς τῶν καϑ᾽ ἡμέραν ἐσμέν). Być może, że Isokrates w wymienionej mowie skreślił obraz zbyt ponury; położenie finansowe państwa i obywatelstwa było wówczas w każdym razie bardzo przykre[15]. Gdy więc autor w tym samym czasie (zob. r. VII rozprawy) główną część przechowanego traktatu, mianowicie także IV 40 koncypował, nie mógł brać w rachubę możności zasilenia kasy państwa przez wpłaty obywateli, nie mógł się spodziewać, iżby pożyczka wewnętrzna przyniosła pożądany skutek. Skoro zaś III 7 n. pełen jest nadziei, wnosić stąd trzeba, że III 7 n. napisał po upływie pewnego czasu, gdy rozwój wewnętrznych stosunków państwa znowu do nadziei uprawniać się zdawał; wtedy to w jego umyśle powstał projekt rozpisania pożyczki przymusowej celem zakupna znacznej liczby niewolników. Ponieważ zaś z lat ostatnich nie mógł przytoczyć przykładów, świadczących o ofiarności obywateli na cele państwowe, wymienił wypadki dawniejsze, by zachęcić Ateńczyków do wykonania zaleconego projektu[16].
Wreszcie jeden jeszcze szczegół, z którego również, zdaniem mojem, wynika, że III 7–11 (wraz z IV 17 fin.) nie zostały napisane równocześnie z głównemi partjami dziełka. Mianowicie IV 52 i VI 1 świadczą, że kiedy je autor układał, nie powziął jeszcze planu finansowego, wedle którego miano rentę powszechną zaprowadzić, czyli że IV 52 i VI 1 skreślone zostały wcześniej, aniżeli III 7–11. Myli się Herzog twierdząc, że w słowach IV 52: ἐφ’ ἑκάστοις τῶν ἔργων τῆς τροφῆς ἀποδιδομένης określona jest τροφή wyraźnie jako μισϑός za funkcje obywatelskie[17]. Wynagrodzenia za czynności, o których jest mowa IV 52, nie były dla ogółu poborami codziennemi, te zaś są podstawą obrachunku III 9 w.; obietnice owych zwykłych wynagrodzeń nie byłyby mogły zachęcić zamożniejszych obywateli do wpłacania min 10 lub 5, lub choćby 1 miny, a cel ten miał autor na oku, kreśląc III 9 w. Znamiennem jest również, że ani w VI 1 ani w IV 52 nie są wymienione ani ήλιαστιϰόν ani έϰϰλησιαστιϰον; były to zaś główne μισϑοί i z nich najwięcej korzystał ogół Ateńczyków; dla biedniejszych zwłaszcza były to ważne źródła dochodu. IV 52 wymienione są szczegóły, które ze względu na zapewnienie ogółowi dochodu stałego nie mogły wcale wchodzić w rachubę. W VI 1 mowa jest o tem, że gdy państwo będzie w stanie kwitnącym, uroczystości świeckie będą mogły się odbywać, a kapłani, rada, władze i kawalerja otrzymają τά πάτρια. Ani IV 52 ani VI 1 nie zawierają wyrazu, któryby do renty stałej ogółu Ateńczyków się odnosił.




  1. II 6: εἰ ἡ πόλις διδοίη οἰϰοδομησομένοις ἐγϰεϰτῆσϑαι; Hertlein, Zurborg i Rühl zmieniają part, aor. οίϰοδομησαμένοις na part. fut. — σομένοις; Herzog, na przyt. m. 471 broni part. aor. i tłumaczy: wenn die Stadt würdig erscheinenden Metöken auf Antrag Hausgrundstücke zur Verfügung stellen würde, um darauf ein Haus für sich zu bauen, das sie dann besitzen dürfen.
  2. Böckh, Kleine Schriften (rozprawy z r. 1815 i 1816), Berl. 1871, V 1 n.; Tenże, Staatshaushaltung der Athener I² 698 n.
  3. Niepodobna oznaczyć, ile w połowie IV wieka wpłynąć megło do kasy państwowej z zaleconej przez autora pożyczki, skoro nie wiemy, ilu obywateli należało do poszczególnych klas szacunkowych, ila więc z pomiędzy nich miało wpłacać po 10 min, ilu po 5, ilu po 1 minie. Ze słów III 10: οἱ δέ γε πλεῖστοι Ἀθηναίων πλείον λήψονται ϰατ’ ἐνιαυτὸν ἢ ὅσα ἂν εἰσενέγϰωσιν, οἱ γὰρ μνᾶν προτελέσαντες ἐγγὺς δυοῖν μναῖν πρόσοδον ἕξουσι wnosićby należało, że wszyscy bez wyjątku Ateńczyczy kwoty większe lub mniejsze składaćby musieli, a większość ogółu wpłacałaby po 1 minie. Nie jest to jednak prawdopodobnem; albowiem ϑητες powodu ubóstwa żadnych danin nie płacili, także więc i w tym wypadku nie byliby zapewne pociagani do wpłat jakichkolwiek. Z Plut. Per. 37 (=schol. Aristoph. vesp. 728) wnosić można, że w r. 445 było około 20000 tetów. Ilu ich było w połowie IV wieku, żadne nas nie poucza źródło; do prawdy zbliżonem będzie przypuszczenie, że stanowili oni i w owym czasie więcej niż połowę ogółu obywateli, a że państwo ateńskie liczyło naówczas około 20.000 obywateli (por. uwagę następną), przeto mniej niż 10.000 obywateli byłoby się przyczyniło do pożyczki, proponowanej przez autora broszury, a z tych 10.000 więcej niż połowa wpłaciłaby tylko po 1 minie. Dziwnem wydawać się może, że autor wyraża się ogólnikowo i niejasno, że nie podaje cyfr żadnych, a milczeniem pomija ϑητες, którzy z pożyczki mieli mieć największą korzyść. O tem w dalszym toku rozprawy jest mowa.
  4. Względem ogólnej liczby mieszkańców w Attyce uczeni, zwłaszcza Böckh w przytocz. dziele i Beloch, Bevölkerung der griech.-röm. Welt (Lipsk 1886) różne wygłosili zapatrywania; Böckha obliczenie, wedle którego w drugiej połowie IV w. Attyka miała pół miljona mieszkańców, jest niezawodnie za wysokie. Obywateli (mężczyzn) pełnouprawnionych było przy końca IV w. 21.000, w połowie IV w. mogło ich być mniej więcej 20.000. – Por. także Beloch, Griech. Gesch. I. 399 i w rozprawie: Griech. Aufgebote w czasopiśmie Klio V (1905) 341 n. VI (1906) 34 n.; Ed. Meyer, Forschungen II 154 n.
  5. Autor wyznacza 3 obole dziennie zapewne dlatego, że tyle wynosiło wówczas wynagrodzenie za udział w zgromadzeniu ludu (εϰϰλησιαστιϰόν) i za czynność w sądach przysięgłych (ήλιαστιϰόν). – Wytłumaczenie Böckha, Sthshlig. I³ 703 odrzuca Fränkel w uw. 896.
  6. Rühl, Zu Xen-s Πόροι, Jahrbb. f. cl. Philol. CXV (1877) 729 n.
  7. Zurborg, Zu Xen-s Schrift v. d. Einkünften, Hormes XIII (1878) 481 n.
  8. III 8: ἐϰείνου δὲ δήλου, ὅτι οὐδέποτε ἀπολήψονται ἃ ἂν εἰσενέγϰωσιν οὐδὲ μεϑέξουσιν ὧν ἂν εἰσενέγϰωσι. Przed ων dodał Zurborg, a za nim Rühl: ύπέρ. Herzog, na przyt. m., str. 472, uważa konjekturę za niepotrzebną; powołując się na nowogreckie μετοχή = akcja, μέτοχος = akcjonarjusz i na III 10: πλείονα λήψονται ϰατ’ ἐνιαυτὸν ἢ ὅσα ἂν εἰσενέγϰωσι sądzi, że οὐδὲ μεϑέξουσιν ὧν ἂν εἰσενέγϰωσιν znaczy: nie będą pobierali żadnej dywidendy ani żadnej renty. — Tenże sam Herzog jednak nieco dalej, str. 473 n., nie uznaje właściwie renty, lecz mniema, że Ateńczycy pobieraliby dochody z wyłożonych kapitałów w formie słynnych μισϑοί; por. poniżej str. 16 uw. 1.
  9. Przeglądając ponownie rozprawę doktorską Zurborga, zauważyłem, że tenże w zamiarze wytłumaczenia, dlaczego Ksenofont nie poświęcił rolnictwa obszerniejszej wzmianki w swem pisemku – zatem w zamiarze i w związku całkiem odmiennym – tę samą okoliczność jako ważną i charakterystyczną dobitnie określił, str. 33: ...monendum est, ea potissimum enarrari hoc libello, quae ad ipsos augendes civitatis reditus idonea sint, oa verum, quae omnino ad universi populi singulorumve civium opes atque divitias amplificandas pertineant, obiter tantum perstringi; i nieco dalej: Ubi... de metallis de que servis et emendis et locaudis verba facit, non tam de civium singulorum eum divitiis augendis cogitavisse quam de publico replendo aerario ipsius diserte verbis indicatur his, IV 14: τῆς μέντοι πόλεως ϰτλ. Quamquam igitur haec omnia non minus civibus tandem singulis profutara erant, quam toti civitati, proprie quidem ae directe ea tantum proferri concedendum est, quae ad ipsos publicos cu usvis gonoris reditus adaugendos pertineant.
  10. Herzog, na przyt. m. 473 n., przypuszcza, że autor nie ma na mysli osobnej renty lub pensji państwowej, lecz rozliczne μισϑοί, „die mit dem ϑεωριϰόν und den διανομαί einem täglichen Durchschnittsverdienst von 3 Obolen entsprechen. Gerade die umfassendsten, das ήλιαστιϰόν und έϰϰλησιαστιϰόν betragen ja 3 Obolen. Diese zu garantieren, war gewiss nötig, da sie in den Kriegszeiten teils reduziert, teils in Abgang gekommen waren“. – Przedstawienie rzeczy III 9 n. i IV 17 fin. świadczy dobitnie, że autorowi chodziło o zapewnienie renty stałej, a równej dla wszystkich; gdyby miał na myśli μισϑοί, nie mógłby mówić o stałych i równych poborach obywateli, ani wogóle o poborach z kapitala, państwu wypożyczonego czyli o dywidendach, a już zgoła nie o poborach nowych. – Por. koniec II rozdziału nin. rozpr.
  11. W rzeczywistości zarobek dzienny niewolników wynosił daleko więcej niż jeden obolos; przedsiębiorea kopalni musiał ich żywić i ubierać i dawać im pomieszkanie lub płacić za nie, inaczej nie mógłby autor IV 23 powiedzieć: ἢν ὀβολὸν ἕϰαστος ἀτελῆ τῆς ἡμέρας [προσ]φέρῃ. Na tej podstawie, że jeden obolos stanowić ma czysty zysk państwa, układa autor IV 23 n. obliczenie, że w przeciągu lat 5 lub 6 czysty zarobek z 1200 niewolników umożebni nabycie 5 – 6000 niewolników. Wedle inskrypcyj z końca w. IV. otrzymywali niewolnicy oprócz ubrania itd. po 3 obole dziennie. O tych i o innych odnośnych szczegółach zob. Waszyński, na przyt. m. 42 n.
  12. Kwota ta wynosiłaby 1000–1500 talentów, albo i więcej; wedle szczupłych wiadomości, jakie posiadamy, za niewolnika tej kategorji płacono 1–1½, miny (por. obrachunek w Πόροι IV 23 n.). Böckh (Kl. Schr. V 47 i Staatshaush. d. Ath. I² 86) dochodzi do sumy 100–125, względnie 125–130 drachm, Fränkel, tamże II² uw. 117 do sum nieco wyższych. – Niektórzy uczeni domyślają się, że do broszury którą uważają za memorjał, przedłożony władzom ateńskim, dołączony był szczegółowy obrachunek. Takie przypuszczenie nie zawiera usprawiedliwienia niedokładności w elaboracie właściwym. Powód jej musi być innym. O tem w dalszych ustępach rozpr. jest mowa.
  13. Por. powyżej str. 10 uw. 2.
  14. Pod dowództwem nieznanego bliżej Lysistratosa poszli Ateńczyczy w pomoc Arkadyjczykom w r. 366 lub 361; por. Schäfer, Demosthenes 11. s. Zeit I 99. – O wyprawie Hegesilaosa, prawdopodobnie siostrzeńca Eubulosa, w r. 362 Schäfer, tamże I 114, 171. I 79. IIIb 11. – Syn Ksenofonta Gryllos zginał wówczas śmiercią bohaterską, w potyczce stoczonej tuż przed właściwa bitwa pod Mantinea.
  15. Zbyt mało posiadamy źródłowych wiadomości, któreby umożliwiały dokładne określenie dochodów państwa ateńskiego w poszczególnych okresach. Arystofanes w Osach (wystawionych 422) 657 oblicza wszystkie roczne dochody państwa ateńskiego (łącznie z podwyższonemi wpierw trybutami sprzymierzeńców) na 2000 talentów. W IV wieku wynosiły one zaledwie cześć tej sumy. Po rozwiązaniu drugiej symmachji możność finansowa i wogóle potega Aten niewątpliwie upadły. Nie należy jednak zapewne tego, co Isokrates pisze w swych broszurach politycznych, brać dosłownie. Beloch i Pöhlmann słuszny czynią zarzut Meyerowi, że idąc za Isokratesem, zbyt pesymistycznie zapatruje się na sytuację Aten i przedstawia ją jako rozpaczliwą.
  16. Nie zgadza się z IV 40 także V 12, gdzie, już jest mowa o ; ηὐξημέναι πρόσόδοι; por. rozdz. VI niniejszej rozprawy.
  17. Por. powyżej str. 16. uw. 1.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Ćwikliński.