Opis ziem zamieszkanych przez Polaków I/X

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Czechowski
Tytuł Opis ziem zamieszkanych przez Polaków
Podtytuł W. KSIĘSTWO POZNAŃSKIE
Rolnictwo, przemysł, handel, środki komunikacyi
Data wyd. 1904
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
ROLNICTWO, PRZEMYSŁ, HANDEL, ŚRODKI KOMUNIKACYI.
W


Wielkie Ks. Poznańskie jest z swej natury krajem czysto rolniczym. Nie posiada ono żadnych skarbów mineralnych, oprócz pokładów soli pod Inowrocławiem, ani węgla kamiennego, który jest dziś podstawą wszelkiego wielkiego przemysłu, ani wreszcie szczególnie dogodnych naturalnych środków komunikacyjnych,
Dwór wiejski wraz z zabudowaniami gospodarczemi, z pod Poznania. (Według fotografii).
któreby ułatwiały dowóz materyałów surowych i zbyt wyrobów. Od niepamiętnych czasów też głównym środkiem utrzymania mieszkańców tej ziemi było rolnictwo. Głównym, ale nie wyłącznym. Jako kraj przejściowy dla handlu między wybrzeżem Bałtyku a niziną Dunaju, później zaś także między wschodem a zachodem, dzielnica ta brała niegdyś bardzo silny udział w ruchu handlowym, a w związku z tem i napływem przedsiębierczych wychodźców z Niemiec (i Czech) powstał na tem pograniczu także kwitnący i, jak na owe czasy, wielki przemysł. Przemysł ten i handel upadły jednak w pierwszej połowie wieku XIX, skutkiem utworzenia granicy politycznej i celnej na wschodzie, zmienionych radykalnie warunków wyrobu i zbytu i przekształcenia środków komunikacyjnych, a niewątpliwie także nieumiejętności zastosowania się mieszkańców do nowego stanu rzeczy, oraz dla braku przedsiębierczości u szlachty polskiej. Szlachta ta zajmowała się od wieków wyłącznie rolnictwem, pozostawiając przemysł i handel w rękach mieszczan, przeważnie cudzoziemców i żydów, i ani nie pomyślała o tem, aby skorzystać z chwili przełomowej, kiedy zachwiały się stare podstawy przemysłu, aby, dzięki swej sile kapitalistycznej, opanować tę gałęź zarobkowania. Czy to było możliwe, dziś rozstrzygnąć trudno. Faktem jest, że nie zrobiono nawet próby. Wobec ciężkich zarzutów, robionych tej szlachcie przez niektórych ekonomistów (ostatnio przez dr. J. B. Marchlewskiego w dziele „Stosunki społeczno-ekonomiczne pod panowaniem pruskiem“, Lwów-Warszawa, 1903), zaznaczyć jednak trzeba, że ten brak przedsiębierczości tłómaczy się głównie warunkami przyrodzonemi i stosunkami komunikacyjnemi kraju. W. Księstwo nie posiada tych surowców, na których oparł się nowy przemysł: ani metalów, ani węgla kamiennego; nie było więc dla mieszkańców bezpośredniej podniety do wkroczenia na drogę przemysłu. Co zaś daleko ważniejsze, po przebiciu kanału Bydgoskiego, utworzeniu granicy celnej na wschodzie i przeprowadzeniu torów kolei żelaznej, W. Księstwo znalazło się niejako w „martwym kącie“ ruchu handlowego na większą skalę. Ruch ten faluje między wschodem i zachodem, gdy między północą a południem zmalał ogromnie w ciągu wieku XIX. Z ważniejszych zaś arteryi komunikacyjnych, biegnących w tym kierunku, jedne omijają zupełnie granice W. Księstwa, inne dotykają tylko jego krańców północnych (Wisła — kanał Bydgoski — Noteć — Warta — Odra i tor kolejowy, towarzyszący tej drodze wodnej). Wielkiemu Księstwu pozostała tylko jedna arterya komunikacyjna, łącząca je bezpośrednio ze wschodem, ale bardzo podrzędna, bo pozbawiona wszelkich związków z drogami, sięgającemi dalej na wschód — Warta. Wobec tego, o większym rozwoju handlowym mowy być nie mogło, a zupełny zastój handlowy hamował przedsiebierczość przemysłową, zwłaszcza, że w samym kraju do wytworzenia przemysłu na wielką skalę niema żadnej podniety. To też widzimy, że nietylko ludność polska, ale także przemyślniejsi od niej żydzi i popierani przez władze Niemcy w W. Księstwie nie zdobyli się na żaden większy wysiłek w kierunku przemysłowym. Tłumny odpływ żydów i dość znaczny Niemców poznańskich do dzielnic środkowych i zachodnich państwa jest najlepszą ilustracyą tych stosunków. Temi stosunkami tłómaczy się, że mimo zasadniczej zmiany warunków ekonomicznych i społecznych, W. Księstwo Poznańskie pozostało dotąd krajem przeważnie rolniczym, a o ile posiada przemysł wielki i kwitnący, to tylko przemysł związany ściśle z rolnictwem.
∗                    ∗

Wielkie Ks. Poznańskie ma 2,895,770[1] hektarów obszaru. Z tej ogólnej sumy, miasta zajmują 143,834, gminy wiejskie 1,132,960, a okręgi dworskie 1,616,042 ha. Jak już zaznaczono, W. Księstwo posiada glebę stosunkowo dobrą; nieużytków jest niewiele, obszary zalesione, przeważnie piasczyste, zajmują niespełna czwartą, niskie łąki niespełna dziesiątą część kraju. Stosunek roli ornej do łąk i lasów jest następujący:

W obw. reg.
Poznańskim
W obw. reg.
Bydgoskim
W W. Ks.
Poznańskiem
hektarów
Ogółem ..... 1,750,889 1,144,881 2,895,770
Roli ornej .... 1,088,797 672,042 1,760,839
Łąk ...... 138,759 98,927 237,686
Lasów ..... 356,664 236,296 592,940
Na 100 hektarów przypada, przy podziale na większą ilość grup:
W obw. reg.
Poznańskim
W obw. reg.
Bydgoskim
W W. Ks.
Poznańskiem
Roli ornej .... 61,3 57,0 59,6
Ogrodów .... 0,5 0,4 0,5
Łąk ...... 8,1 8,6 8,3
Pastwisk .... 4,2 6,5 5,1
Lasów ..... 21,3 22,2 21,6
Wody ..... 1,3 2,1 1,6
Nieużytków ... 0,1 0,2 0,1

Pod względem dobroci gleby, W. Księstwo posiada: gleby gliniastej 9,4%, mieszanej piasczysto-gliniastej 48,0%, piasczystej 33,6%, torfiastej 7,0%. Resztę, 2,0% zajmują wody i grzęzkie moczary.

Dochód czysty z hektara (Grundsteuer-Reinertrag) obliczono od ziemi ornej w obwodzie Poznańskim na 10,18, w Bydgoskim na 10,97, w całem Księstwie na 10,28 mk.; od łąk: w Poznańskim na 12,53, w Bydgoskim na 14,88, w całem Księstwie na 13,32 mk.; od lasów: w Poznańskim na 2,74, w Bydgoskim na 2,35, w całem Księstwie na 2,74 mk. Liczby te odnoszą się oczywiście do całości, a nie do pojedyńczych części kraju. Najwyżej oszacowano dochód czysty z ziemi w powiecie inowrocławskim — na 17,23 mk.; drugie miejsce zajmuje strzeliński — z 16,06 mk., trzecie rawicki — z 13,71 mk.; ostatnie wieleński z 5,87, przedostatnie międzychodzki, międzyrzecki i ostrzeszowski z 6,27 mk. od hektara. Dodamy, że przeciętny czysty dochód z 1 hektara ziemi ornej w całem państwie niemieckiem oszacowano na 17,1 mk.; z wszystkich powiatów poznańskich zatem tylko w jednym, inowrocławskim, dochód z ziemi jest większy. Tłómaczy się to oczywiście nietylko rodzajem gleby, lecz i kulturą, w której znajduje się ziemia, wreszcie i klimatem, który pozwala w niektórych częściach państwa na uprawę roślin, zapewniających dochód bez porównania większy, jak np. wina, tytoniu, chmielu. Z tych trzech roślin uprawiają w W. Ks. Poznańskiem z powodzeniem tylko chmiel na niewielkim obszarze między miastami: Grodziskiem, Wolsztynem i Zbąszyniem. Środowiskiem tego okręgu jest Nowy
W. KS. POZNAŃSKIE.
Własność ziemska według narodowości, w r. 1900.
Miejsca kreskowane oznaczają obszary, znajdujące się w rękach niemieckich.

Tomyśl. Plantacye tytoniu są niewielkie, liście nadają się tylko do wyrobu cygar najgorszego gatunku i do własnego użytku chłopów niemieckich. Winnice obejmują ogółem 126,3 hektarów obszaru i dostarczają niewielkiej ilości winogron, które nie dojrzewają nigdy zupełnie i nie nadają się do wyrobu wina, lecz tylko do spożycia w stanie surowym. Z roślin, przynoszących większe zyski, uprawiają w Księstwie na większą skalę tylko buraki cukrowe, zwłaszcza na Kujawach i w powiatach południowo-wschodnich, grodziskim, kościańskim, gostyńskim, wschowskim, szamotulskim, srodzkim. Najważniejszemi produktami rolniczemi pozostały nadal, jak dawniej, zboża i rośliny pastewne. Pod względem obszaru i zbioru, produkcya ta przedstawiała się w r. 1900, według sprawozdania urzędowego, jak następuje:
  Obszar
obsiany
Zbiór w
podwójnych
centnarach
Zebrano w podw. centn.
(= 250 funtów p.)
z 1 hektara
w r. 1900 w l. 1893—9
Pszenica .. 94,338 ha 158,400 16,8 15,3
Żyto ... 601,035„  707,189 11,8 12,9
Jęczmień .. 107,794„  162,923 15,1 15,0
Owies ... 142,967„  181,425 12,7 12,7
Kartofle .. 284,367„  2,865,000 100,7 120,3
Siano ... 228,618„  509,893 22,3 31,9

Lasy pokrywają w W. Księstwie ogółem 573,402 hektary. Z obszaru tego, 173,760 ha jest własnością korony i rządu, 11,409 ha własnością gmin, 5,233 własnością stowarzyszeń i zakładów, a 376,970 znajduje się w posiadaniu osób prywatnych. Przeważają lasy iglaste, obejmujące 506,466 ha; liściastych jest tylko 66,936 ha. Z całego obszaru zalesionego przypada na:

sosny ............. 491,831 ha
brzozy i olchy .......... 25,502
dęby .............. 19,325
jodły i świerki .......... 9,448
buki .............. 4,522
modrzewie ........... 1,141
wierzby i inne t. p. sadzonki ...... 10,393
W ciągu ostatniej ćwierci wieku zerwano w W. Księstwie zupełnie z ekstensywnym systemem gospodarstwa. Zniesiono ugory i pastwiska letnie, a zaprowadzono gospodarstwo płodozmienne; w mniejszych włościach używany jest jeszcze często system trzypolowy. Wobec wielkiego obniżenia się cen zboża i okopowizn, a podniesienia się cen mięsa i nabiału, zwrócono uwagę główną na hodowlę bydła i nierogacizny. Rolnicy polscy nadto uprawiają z szczególnem zamiłowaniem i powodzeniem hodowlę koni. Owce, których chów z powodu obniżenia się ceny wełny bardzo mało się opłaca, skasowano w wielu dobrach zupełnie, w innych ograniczono znacznie stada. Zniesienie ugorów pozostaje w ścisłym związku z tą zmianą.

W zestawieniu poniższem podajemy liczby, dotyczące inwentarza żywego w W. Ks. Poznańskiem, według kilku ostatnich spisów urzędowych, a dla porównania, dołączamy do tego wykaz z pierwszej połowy wieku XIX, z r. 1837:

Naliczono
w Księstwie
Koni Bydła Owiec Nierogacizny-
cizny
Kóz
W r. 1837 134,124 476,308 2,165,020 222,320 3,324
1873 197,083 570,760 2,629,399 310,835 48,494
1883 211,291 625,732 1,892,336 469,043 71,353
1892 231,436 752,746 1,001,489 548,871 104,172
1897 249,609 836,869 695,558 665,102
1900 263,284 867,795 609,816 772,402 112,493

Widzimy więc, że liczba koni, bydła, nierogacizny i kóz zwiększała się w W. Księstwie stale i bardzo szybko, natomiast liczba owiec zmalała od r. 1873 o przeszło 3/4. W porównaniu z innemi dzielnicami, należącemi do państwa Niemieckiego, W. Ks. Poznańskie odznacza się dość wielkiem bogactwem inwentarza żywego, zarówno wtedy, gdy uwzględnimy stosunek inwentarza do liczby mieszkańców jak i do obszaru.
Według spisu powszechnego z roku 1897, przypadało:

Na 1 kilometr Na 100 mieszk.
W W. Ks.
Pozn.
W Ces.
Niem.
W W. Ks.
Pozn.
W Ces.
Niem.
Koni ....... 8,6 7,5 13,6 7,7
Bydła ....... 28,9 34,2 45,8 35,4
Owiec ...... 24,0 20,1 38,0 20,8
Nierogacizny .... 23,0 26,4 36,4 27,3
Kóz (rok 1892) ... 3,6 5,7 5,9 6,3
∗                    ∗

Zaznaczyliśmy powyżej, że W. Ks. Poznańskie jest do tej pory jeszcze, jak dawniej, krajem przeważnie rolniczym, t. j. że rolnictwo jest tam głównem źródłem utrzymania ludności. I w tej dzielnicy jednak uwydatnia się, chociaż powoli, ale stale, zwrot w kierunku przemysłowym. Nie zmniejsza się oczywiście obszar ziemi uprawionej, ale zmniejsza się liczba ludzi pracujących na niej i czerpiących z niej swe utrzymanie. Gdy w r. 1882, na ogólną liczbę 1,739,617 mieszkańców, 1,077,137, czyli 61,9%, żyło z rolnictwa, przy spisie w roku 1895-tym, otrzymano już liczby absolutne i stosunkowe daleko mniejsze. Liczba mieszkańców W. Księstwa zwiększyła się i dosięgnęła sumy 1,774,046, ale liczba żyjących z rolnictwa zmalała: wynosiła już tylko 1,053,351 dusz, czyli 59,3% ludności. Do tego samego wyniku dochodzimy, jeżeli porównamy liczbę — nie żyjących z rolnictwa, lecz pracujących na roli z ogólną liczbą zarobkujących. W r. 1882 pracujących na swe utrzymanie w rolnictwie, handlu i przemyśle, było w Księstwie 533,151, w r. 1895 zaś 581,154 osób; zarobkujących w rolnictwie natomiast: w r. 1882-gim 395,392 osób, a w r. 1895-tym 404,893. Zwiększyła się więc wprawdzie nieco liczba osób pracujących na roli, ale nie w tym stosunku, co liczba zarobkujących wogóle. W r. 1882 było pracujących na roli 74,2, w r. 1895 zaś tylko 69,8%. Znaczy to, że coraz większa liczba osób szuka zarobku w zawodach przemysłowych i handlowych, a rola wyżywia coraz mniejszą część ludności. Stosunki te tłómaczą się głównie warunkami zarobkowemi, które są w rolnictwie mniej korzystne, niż w zawodach przemysłowych i handlowych, zaprowadzeniem maszyn, większą intensywnością roboty w zawodzie rolniczym, skutkiem czego mniej potrzeba rąk, niż dawniej do wykonania tej samej pracy, wreszcie zaś specyalizacyi, dzięki której ci sami robotnicy

Maksymilian Jackowski. Patron kółek włościańskich.

wykonywają obecnie w kilku miejscowościach tę samą pracę, do której załatwienia każda włość większa posiadała własnych ludzi.
Stosunki te sprawiają, że zmniejsza się tylko liczba osób niesamodzielnych, robotników, pracujących na roli. Natomiast wzrasta liczba samodzielnych, właścicieli gospodarstw rolnych. W czasach ostatnich przyrost ten był nawet bardzo znaczny, jak wynika z następującego zestawienia:
W W. Ks. Poznańskiem było:

Osób pracujących na roli w r. 1882 w r. 1895 ±
Samodzielnych .... 56,834 72,298 + 15,464
Pomocników ..... 4,390 5,718 + 1,328
Robotników ..... 233,499 219,043 14,456
Razem . 294,723 297,059 + 2,336

W ciągu lat trzynastu zatem liczba rolników samodzielnych, t. j. posiadających grunt własny, zwiększyła się o 15,464, czyli o przeszło 27%. Mogło to nastąpić tylko skutkiem wielkiego rozdrobnienia posiadłości ziemskiej. Proces ten, uwydatniający się niemal wszędzie, w W. Ks. Poznańskiem został bardzo przyśpieszony przez systematyczną parcelacyę, zarówno ze strony niemieckiej jak i polskiej. Dajemy w tablicy poniższej pogląd na rozwój tych stosunków, zestawiając ze sobą liczbę pojedyńczych kategoryi gospodarstw według spisów z lat 1882 i 1895:

Wielkość
gospodarstw
Liczba gospodarstw
w obw. reg. Poznańskim w obw. reg. Bydgoskim
 r. 1882   r. 1895  ±  r. 1882   r. 1895  ±
1 2 ha . 8,729 11,764  +  3,035 5,176 5,602  +  426
2 5 „ . 13,320 15,972  +  2,652 7,004 7,706  +  426
5 10 „ . 13,961 14,869  +  908 4,458 5,914  +  1,456
10 20 „ . 13,518 14,678  +  1,160 4,665 5,664  +  999
20 50 „ . 5,587 5,882  +  295 4,656 5,087  +  431
Gospod. małe 55,115 63,165  +  8,050 25,959 29,973  +  4,014
             
50 100 ha 709 679      30 933 990    +  57
100 200 327 316      11 430 437    +  7
Włości średnie 1,036 995      41 1,363 1,427    +  64
             
200 500 ha 708 646      62 491 459      52
500 1000 403 380      23 236 231      5
1000 i więcej 81 93    +  12 48 43      5
Włości wielkie 1,192 1,118      73 775 733      42

Te same stosunki przedstawiają się w całem W. Księstwie, z uwzględnieniem nie liczby włości, lecz obszaru, jak następuje:

Wielkość
gospodarstw
Obszar w 1000 hektarów
 w r. 1882   w r. 1895  ±
1 2 ha .. 21,0 23,8  +  2,8
2 5 „ .. 67,5 76,7  +  9,2
5 10 „ .. 133,9 149,4  +  15,5
10 20 „ .. 257,1 285,5  +  28,4
20 50 „ .. 295,9 315,6  +  19,7
Gospod. małe . 775,4 851,0  +  75,6
       
50 100 ha . 111,2 112,2  +  1,0
100 200 „ . 106,8 105,4    1,4
Włości średnie 218,0 217,6    0,4
       
200 500 ha 404,1 365,4    38,7
500 1000 430,5 415,3    15,2
1000 i więcej 192,6 203,5  +  10,9
Włości wielkie 1,027,2 984,2    43,0

Z zestawienia tych cyfr urzędowych wynika, że nie są one bynajmniej ścisłe. Obszar gospodarstw małych bowiem zwiększył się, według tej statystyki o 75,6, a włości średnich i wielkich zmniejszył się tylko o 43,4 tysięcy hektarów. Wynikałoby stąd, że obszar rolny W. Ks. Poznańskiego w ciągu tych lat 13 zwiększył się o 32,2 tysięcy hektarów, co niebardzo jest prawdopodobne. Widocznie spis jeden lub drugi, lub też oba, nie są wolne od omyłek. Nadto nie uwzględniono w nich wcale lasów i pastwisk, lecz tylko ziemię orną i łąki. Statystyka ta daje więc tylko przybliżony obraz rozwoju stosunków włościańskich w Księstwie.
Jeżeli nawet takie obliczenia urzędowe, uskutecznione za pomocą olbrzymiego aparatu administracyjnego, nie są zupełnie ścisłe, to tem mniej budzą zaufania obliczenia nieurzędowe lub doraźne, dotyczące podziału własności ziemskiej między ludność polską i niemiecką. Stosunek między polską a niemiecką wielką własnością można jeszcze jako tako określić na podstawie wykazu półurzędowego w przytoczonem już wyżej dziele „Handbuch des Grundbesitzes“; w jaki sposób własność mniejsza i drobna rozdziela się między obie narodowości, o tem istnieją właściwie tylko domysły, opierające się na ogólnikowem, szacowaniu według powiatów. Taką wartość tylko ma też graficzny obraz stosunków, umieszczony na str. 212, według mapki, opracowanej przez dr. E. Stumpfe w jego dziełku „Polenfrage und Ansiedlungskommission“, Berlin, 1902. Z wielką pewnością można tylko twierdzić tyle, że conajmniej połowa ziemi znajduje się w rękach niemieckich.
Próby obliczeń ogólnych, robione ze strony polskiej, w cyfrach szczegółowych, ale, jak już zaznaczono, nie mających pretensyi do zupełnej ścisłości, dały pod koniec w. XIX wyniki następujące:

Polska wielka własność ziemska wraz
z dobrami kościelnemi .....
2,409,359  morg.  magd.
Polska drobna własność ziemska .. 2,992,958
Własność  polska ogółem .. 5,402,317
 
Niemiecka wielka własność ziemska wraz
z królewszczyznami i własnością
rządową ...........
4,392,912
Niemiecka drobna własność ziemska .. 1,496,479
Własność  niemiecka ogółem . 5,879,391  morg  magd.

Nie znając dokładnie teraźniejszego stanu posiadania, tem mniej możemy obliczyć ściśle, o ile w czasach ostatnich stosunek przesunął się na korzyść lub niekorzyść ludności polskiej. Żadnej wątpliwości nie ulega, że od chwili przyłączenia tych ziem do państwa Pruskiego, polska własność ziemska zmniejszyła się o kilkadziesiąt procent. Co do lat ostatnich zestawiamy kilka obliczeń, z powyższemi zastrzeżeniami co do ścisłości, dodając, że cyfry z roku 1880 polegają na obliczeniach Eugeniusza Bergmanna i Fryderyka Neumanna w dziełach: „Zur Geschichte der Entwickelung deutscher, polnischer und jüdischer Bevölkerung in d. Prov. Posen, seit 1824“ i „Germanisirung oder Polonisirung“; cyfry z r. 1892 zaś na obliczeniach Stefana Komornickiego w dziele „Zabory i kolonizacya niemiecka“.

Własność ziemska  r. 1880 r. 1892 r. 1899
polska .... 5,379,200 morg.  4,859,200 mg.  5,402,317 mg. 
niemiecka ... 5,383,200 5,903,200 5,879,391
 
polska .... 49,97% 45,15% 47,82%
niemiecka ... 50,03% 54,84% 52,11%

Wynikałoby z tego zestawienia, że do r. 1892 własność polska zmniejszała się, a w czasach ostatnich zwiększyła się o parę procent. Wnioski są jednak o tyle zawodne, że cyfry, dotyczące ogólnego obszaru W. Księstwa, nie są równe przy pojedyńczych

Grodzisk.

spisach, jak już zaznaczono powyżej, i w r. 1899 mamy sumę hektarów znacznie większą, niż w latach poprzednich. Niezależnie od tego jednak, zwiększenie się własności polskiej w ostatnich latach jest bodaj faktem. Uprawnia do tego przypuszczenia okoliczność, że do podobnych rezultatów doszły władze pruskie w swoich obliczeniach, nie mających nic wspólnego z powyższem, nie opierających się na ogólnej statystyce, lecz na wykazach włości sprzedanych.
Na pierwszy rzut oka trudno to pogodzić z istnieniem komisyi kolonizacyjnej, która przy pomocy olbrzymich funduszów wykupuje w celach germanizacyjnych ziemię z rąk polskich, aby osiedlać na niej kolonistów niemieckich. Instytucya ta germanizacyjna nabyła do końca r. 1900 w W. Ks. Poznańskiem ogółem 105,328 hektarów, czyli przeszło 400,000 morgów, w większej części z rąk polskich[2]. Strata wydaje się olbrzymią. Działalność komisyi paraliżują jednak skutecznie z jednej strony banki parcelacyjne polskie, z drugiej zaś przedsiebierczość prywatna, dzięki czemu wiele ziemi niemieckiej przechodzi w ręce polskie. Banków takich jest w Poznańskiem trzy, a mianowicie: „Bank ziemski“ (od r. 1888), „Bank parcelacyjny“ (od r. 1896) i „Spółka rolników parcelacyjna“ (od r. 1894). Żadna z tych instytucyi nie rozporządza wielkiemi funduszami, największemi jeszcze „Bank ziemski“ (pierwotnie 1.2, obecnie 4 miliony mk.). Posiadają one jednak daleko lepszy system pracy, obracają umiejętniej swemi kapitałami, a wreszcie mają więcej nabywców na parcele, niż im potrzeba, gdy komisya kolonizacyjna, dla braku osadników niemieckich, jest zmuszona do wielkiego ograniczania swej działalności. Wyniki ich pracy są pokaźne. Bank ziemski rozparcelował w ciągu swego 13-letniego istnienia, do r. 1902, ogółem 19,928 hektarów, a Spółka rolników parcelacyjna, która posiada zaledwie pół miliona marek własnego majątku, w ciągu 9 lat (1894—1902) 8,712 hektarów. Są to jednak bądź co bądź, w porównaniu z działalnością komisyi kolonizacyjnej, obszary niewielkie. Jeżeli, mimo usiłowań germanizacyjnych, nie zmniejszył, lecz nawet zwiększył się obszar ziemi, znajdującej się w rękach polskich, pochodzi to głównie stąd, że włościanie i robotnicy polscy wykupują bardzo wiele ziemi z rąk niemieckich, pierwsi dla powiększenia swych włości, drudzy dla zdobycia skrawka własnej ziemi za pieniądze, zdobyte ciężką pracą — po części na zachodzie niemieckim. Stosunki można scharakteryzować krótko w ten sposób, że chłop poznański nabywa daleko więcej ziemi, niż traci szlachcic polski. Cyfr dokładnych, dotyczących tego ruchu, jak już powiedziano, niema. Także władze pruskie posiadają takie obliczenia tylko z 4 lat ostatnich (1897—1900). One też najpierw zwróciły uwagę na ten rozwój, pomyślny dla ludności polskiej, a ponieważ stwierdzenie tego faktu jest przyznaniem zupełnego niepowodzenia polityki kolonizacyjnej, niema powodu powątpiewać o prawdzie ogłoszonych szczegółów. Rzecz oczywista, że rząd pruski wolałby pochwalić się pomyślnemi wynikami swych usiłowań, zwłaszcza wtedy, gdy chodziło mu o wyznaczenie nowych milionów na politykę kolonizacyjną. Szczegóły zaś, podane do wiadomości publicznej przez prezesa ministrów, hr. Bülowa, a opierające się na obliczeniach władz

Dom Przemysłowy polski w Poznaniu.

prowincyonalnych poznańskich, są takie: W ciągu 4 lat (1897—1900) Polacy wykupili w W. Księstwie z rąk niemieckich ogółem 1,910 posiadłości ziemskich, obejmujących 32,260 hektarów, Niemcy zaś nabyli z rąk polskich w tymże czasie 158 większych włości i gospodarstw, obejmujących 16,263 ha. W sumie tej mieszczą się już nabytki komisyi kolonizacyjnej. Czysty zysk po stronie polskiej wynosił zatem w ciągu tych 4 lat 15,997 ha, czyli 62,698 morgów magdeburskich. Niema zaś powodu przypuszczać, że ruch ten po stronie polskiej rozpoczął się dopiero z rokiem 1897. Bardzo jest prawdopodobne, że także przedtem, chociaż może nie w tej mierze, mimo usiłowań komisyi kolonizacyjnej, zwiększała się mała polska posiadłość ziemska. Zresztą mamy dowód na to, że w ciągu kilkunastu lat ostatnich liczba małych i średnich gospodarstw polskich wzrastała daleko szybciej, niż niemieckich. Według statystyki, przytoczonej na str. 217, liczba włości małych, od 1—50 hektarów, wzrosła w W. Księstwie Poznańskiem od r. 1882—1895 o 12,064, a obszar tej własności o 75,600 ha. W tym czasie zaś komisya kolonizacyjna utworzyła gospodarstw wiejskich około 1,780[3], z których tylko część sprzedano kolonistom niemieckim. Komisya rentowa w Bydgoszczy zaś utworzyła w Poznańskiem i Prusach Zachodnich do r. 1895-go włości rentowych 4,952, w tej liczbie 1,719 polskich, a 3,233 niemieckich. Ile ich było w Poznańskiem, nie wiemy dokładnie, w każdym razie większa część, około 2,000 niemieckich. Ogółem więc powstało od r. 1886-go w Księstwie, za staraniem i przy pomocy władz rządowych 1,780 + 2,000, = conajwyżej 3,800 gospodarstw niemieckich. Ponieważ komisya kolonizacyjna używała bezskutecznie wszelkich sposobów, aby przyciągnąć więcej osadników niemieckich, ofiarując im warunki bardzo korzystne, więc można przypuszczać, że pomiędzy r. 1886 a 1895, poza wyliczonymi, nie wielu już Niemców w Księstwie nabyło grunt własny. Może tylko jeszcze chodzić o to, ilu okupiło się przed r. 1886. Nie mamy powodu przypuszczać, że było ich więcej, niż Polaków; prawdopodobnie nawet było ich mniej. Jeżeli podzielimy ogólną sumę nowych gospodarstw (12,064) przez liczbę lat (13), to przypadnie na 1 rok 928, a na 4 lata (1882—6) 3,712 gospodarstw. Ogólny rachunek więc przedstawia się tak:

Liczba gospodarstw zwiększyła się od r. 1882—1895 o 12,064
1882—1886 o — 3,712
1886—1895 o 8,352
Niemieckich utworzono w tym czasie co najwyżej .. 3,800
Polskich powstało zatem od r. 1886—1895 około .. 4,552

I to obliczenie więc, przeprowadzone jaknajkorzystniej dla Niemców, doprowadziło do wniosku, że liczba nowych gospodarstw polskich zwiększyła się znaczniej, niż niemieckich. Dodać zaś trzeba, że włościanie i robotnicy polscy wykupują bardzo często gospodarstwa i parcele wprost od włościan niemieckich, że więc i poza tem obliczeniem jeszcze pewien zysk jest po stronie polskiej. Naprzykład faktem jest, że spolszczyły się w latach ostatnich częściowo lub zupełnie, niektóre wsie gospodarskie, do niedawna czysto niemieckie, zarówno na pograniczu Szląska, jak i w nizinie nadnoteckiej.
Ten rozwój stosunków odpowiada zupełnie scharakteryzowanej powyżej wyższości chłopa polskiego w Poznańskiem nad niemieckim. Jest on naogół lepszym gospodarzem, więcej przedsiebierczy, zdolniejszy, przewyższa go często nawet pilnością i oszczędnością. Jest to nie w najmniejszej części następstwo gorliwej działalności kółek włościańskich, które z jednej strony starają się o ogólne podniesienie poziomu oświaty u swoich członków, z drugiej zaś udzielają im pożytecznych wskazówek w zakresie wszystkich gałęzi gospodarstwa, przyuczają do popierania się wzajemnego i zaprowadzania ulepszeń wspólnemi siłami, wreszcie zaś przyczyniają się do wyrobienia oszczędności i tłumienia niskich instynktów, które dawniej oddziaływały bardzo ujemnie na rozwój włościaństwa. Istnieje ich około 250 z ogólną liczbą 11,000 członków. Zorganizowanie ich jest nieocenioną zasługą „Patrona“, Maksymiliana Jackowskiego (ryc. str. 216), który przez kilkadziesiąt lat z niezłomną energią i bodaj bezprzykładną wytrwałością wszystek swój czas i swe siły poświęcał na utworzenie sieci tych pożytecznych stowarzyszeń, na systematyczne pouczanie, można niemal powiedzieć wychowanie, włościaństwa poznańskiego.

∗                              ∗


Znaczny rozwój rolnictwa poznańskiego w latach ostatnich odbił się w sposób bardzo dodatni na stosunkach przemysłowych kraju. Wraz z zamożnością wzrosły potrzeby szerszych warstw ludu, a skutkiem tego nastąpiło, mimo dążności zamiejscowych fabryk niemieckich do zalania rynków poznańskich swemi wyrobami znaczne ożywienie się licznych gałęzi przemysłu, a zwłaszcza rzemiosł. Z drugiej zaś strony powstała wielka liczba zakładów przemysłowych, związanych bezpośrednio z rolnictwem, przerabiających produkty ziemi z bliższej okolicy lub też przeznaczonych do zaspakajania potrzeb nowych, wytworzonych przez gospodarstwo intensywne rolne. Z pierwszych najważniejszemi są: cukrownie, gorzelnie, browary, krochmalnie, zakłady mleczarskie i fabryki cykoryi; z drugich: fabryki maszyn rolniczych, gorzelniczych i t. p., fabryki nawozów sztucznych, cegielnie i przedsiebierstwa drenarskie.
Pod względem gorzelnictwa W. Ks. Poznańskie zajmuje pierwsze, pod względem cukrownictwa jedno z ważniejszych miejsc między prowincyami państwa pruskiego. Cukrowni było w Księstwie w r. 1900-ym ogółem 20, a mianowicie: na Kujawach 6 (Kruświca, Pakość, Amsee, Tuczno, Szymborze i Wierzchosławice), na Krajnie 2 (Rudka i Nieżychowo), w innych częściach obw. reg. Bydgoskiego 2 (Gniezno i Żnin), w obw. reg. Poznańskim 10 (Września, Jarocin, Środa, Zduny, Gostyń, Górka, Wschowa, Kościan, Opalenica i Szamotuły). Z akcyi Niemcy posiadają znaczną większość. Udział polski określić trudno. Prawdopodobnie nie wynosi on więcej, niż 1/4 sumy ogólnej. Gorzelni istniało w Księstwie w r. 1900 ogółem 485. Z liczby tej okrągło czwarta część znajduje się w rękach polskich. Daleko już mniejsze od cukrowni i gorzelni, ale bądź co bądź niepoślednie miejsce zajmują browary, krochmalnie i zakłady mleczarskie. Liczba browarów zmniejszyła się cokolwiek. Jest ich ogółem 150. Wielką sławą cieszy się piwo grodziskie, wyrabiane w 4 browarach w maleńkiej mieścinie Grodzisku (ryc. str. 220). Z browarów tych tylko jeden jest własnością polskiej spółki akcyjnej. Wogóle z 58 większych browarów, wyliczonych w ostatniem wydaniu dzieła „Handbuch des Grundbesitzes“, w rękach polskich znajduje się 11. Jak rozdziela się między narodowości reszta browarów w Księstwie, określić nie umiemy. Zestawienia ogólne urzędowe nie podają bowiem nazwiska właścicieli. Zakładów mleczarskich, połączonych z fabrykami sera, było w Poznańskiem w r. 1900 — 126. Są to, z nielicznemi wyjątkami, podobnie jak cukrownie, przedsiebiorstwa akcyjne, z których obligacyi większą część posiadają Niemcy. To samo dotyczy trzech fabryk cykoryi (w Inowrocławiu, Kościanie i Czempinie). Krochmalni jest w Księstwie 57, z których 12 znajduje się w rękach polskich.
Znaczenie ważniejszych gałęzi tego przemysłu, opartego na rolnictwie, charakteryzują cyfry następujące: W roku 1896/7 gorzelnie poznańskie przerobiły 410,596 tonn kartofli i 16,360 tonn zboża. Produkcya spirytusu wynosiła 468,404 hektolitry i była znacznie większa, niż w którejkolwiek innej prowincyi Królestwa Pruskiego. Cukrownie zużyły 1,432,529 tonn buraków cukrowych na wyrób 185,107 ton cukru surowego. Mniejsze już jest znaczenie browarów. Zużyły one w r. 1897-ym ogółem 10,579 tonn słodu i 152 tonny surogatów i wyrobiły 632,892 hektolitry piwa, czyli 34 litry na głowę ludności.
Ogólnej statystyki przemysłowej z r. 1900 nie posiadamy. Takie spisy ogólne, jednodniowe, bywają urządzane w większych odstępach czasu, poraz ostatni dnia 14 czerwca r. 1895. Z tego też roku przytoczymy cyfry, dotyczące innych ważniejszych gałęzi przemysłu w W. Ks. Poznańskiem, z uwzględnieniem tylko większych przedsiebierstw, zatrudniających conajmniej 50 ludzi. Korzystamy przytem z zestawienia w cytowanem już wyżej dziele d-ra J. B. Marchlewskiego „Stosunki społeczno-ekonomiczne pod panowaniem pruskiem“.

Zakłady, zatrudniające więcej
niż 50 osób
Liczba
zakładów
Ogólna
liczba osób
zatrudnionych
Przedsiebierstwa budowlane .. 109 10,962
Cegielnie ........ 33 2,913
Cukrownie ........ 16 7,437
Fabryki tytoniu ...... 14 1,113
Tartaki ......... 8 663
Fabryki krochmalu ..... 6 627
Fabryki wyrobów żelaznych .. 6 600
Drukarnie i litografiie .... 5 401
Fabryki maszyn rolniczych .. 3 416
Kopalnie soli ....... 2 212
Piece wapienne ...... 2 246
Fabryki szkła ....... 2 289
Gazownie ........ 2 220
Garbarnie ........ 2 133
Stolarnie ........ 2 220
Browary ........ 2 132
Torfiarnie ........ 1 171
Kopalnie żwiru ...... 1 65
Fabryki cementu ...... 1 53
wyrobów garncarskich . 1 54
fajansu ...... 1 360
przetworów chemicznych 1 181
sztucznych nawozów .. 1 212
lakierów ...... 1 51
pończoch ...... 1 276
Introligatornie ....... 1 78
Fabryki bednarskie ..... 1 74
koszykarskie .... 1 64
Gorzelnie ........ 1 71
Fabryki obuwia ...... 1 140
kapeluszy ..... 1 140
konfekcyi ..... 1 134

Jest to oczywiście tylko mała część ogólnej liczby zakładów przemysłowych. Przemysł wielki nie rozwinął się jeszcze bardzo w W. Księstwie. Większość przedsiebierstw stanowią średnie, zatrudniające kilkudziesięciu lub kilku tylko ludzi, a najwięcej jest drobnych, w których pracuje tylko sam właściciel przy pomocy swej rodziny. Odpowiednio jednak do ogólnego ruchu, objawiającego się wszędzie, także w W. Ks. Poznańskiem liczb przedsiebierstw najdrobniejszych zmniejsza się, gdy natomiast wzrasta liczba średnich i większych, jak dowodzi następujące zestawienie wyników spisów z lat 1882 i 1895. W W. Księstwie było w przemyśle i handlu:

Zakładów
zatrudniających
ludzi
w roku
1882
w roku
1895
1   37,675 31,518
2 5 23,246 25,371
5 10 897 2,203
10 50 625 1,110
50 200 95 205
200  i więcej 17 32
  Ogółem 62,555 60,439

Ogólna liczba przedsiebierstw przemysłowych i handlowych zmniejszyła się zatem o przeszło 2,000 w ciągu tych lat 13. Natomiast wzrosła liczba zakładów średnich i większych, a

Warta w Poznaniu.

równocześnie i liczba osób zatrudnionych w przemyśle i handlu. Na 1,000 osób zarobkujących było zatrudnionych w przemyśle w r. 1892 — 168,9, w r. 1895 zaś 186,8. W cyfrach absolutnych zaś stosunek przedstawia się tak: w r. 1882 pracowało w zawodach przemysłowych 104,162, w r. 1895 zaś 131,051. (Cyfry, dotyczące handlu, znajdzie czytelnik poniżej). Ta ogólna liczba 131,052 osób, zarabiających na utrzymanie w przemyśle, rozdzielała się na pojedyńcze zawody w sposób następujący:

  Osób

zatrudnionych
Na 1,000

zarobkujących
Wyrób odzieży, obuwia, pranie i t. p. ... 33,200 47,3
Budownictwo ........... 31,752 45,3
Wyrób środków spożywczych ..... 20,578 29,3
Wyroby metalowe oprócz maszyn .... 12,692 18,1
drzewne .......... 10,805 15,4
Kamieniołomy, huty szklane, cegielnie,
garncarnie i t. d. ........
7,689 11,0
Wyrób maszyn .......... 6,196 8,8
Wyroby skórzane .......... 2,466 3,5
Tkactwo i przędzielnictwo ...... 1,474 2,1
Drukarstwo i litografia ........ 1,095 1,6
Przemysł chemiczny ......... 901 1,3
Górnictwo, hutnictwo i dobywanie torfu .. 816 1,2
Wyrób papieru i introligatorstwo .... 579 0,8
Wyrób oleju, mydła, smoły, gazu i t. d. .. 318 0,4
Przemysł artystyczny i sztuka ..... 98 0,1
Bez określonego zawodu ....... 393 0,6
Ogółem pracowało w przemyśle osób . 131,051 186,8

Cyfry, dotyczące handlu i komunikacyi, są daleko mniejsze, jakkolwiek rozwój tych gałęzi zarobkowania jest szybszy. Mianowicie zaś było:

w r. 1882 w r. 1895
Pracujących w handlu i komunikacyi ... 34,197 45,209
Na 1,000 osób zarobkujących ..... 54,5 64,4

Podział na pojedyńcze zawody przedstawia się jak następuje:

  Osób
zatrudnionych
Na 1,000
zarobkujących
Handel towarami i bankierstwo ... 21,641 30,8
Komunikacya ......... 12,420 17,7
Hotele, oberże i t. d. ....... 10,852 15,5
Ubezpieczenia ......... 296 0,4

Zwróciliśmy już uwagę na wielką zależność handlu i przemysłu od stosunków komunikacyjnych i stwierdziliśmy, że pod tym względem W. Ks. Poznańskie nie należy do krajów uprzywilejowanych. Jest ono prawie zupełnie odcięte od związków ze wschodem. Z wielkich dróg handlowych prowadzi przez nie tylko jedna: Wisła—Brda—Noteć, ale i ta droga dotyka tylko jego krawędzi północnej, niema wygodnego połączenia z wnętrzem kraju, a zwłaszcza z drugą drogą wodną, Wartą, i dlatego nie przyczynia się szczególnie do ożywienia ruchu, bo handel na niej jest przeważnie tranzitowy. Z drugiej zaś strony W. Księstwo niema połączenia naturalnego z najbliższym krajem, produkującym węgiel

Bydgoszcz. Nad portem.

i żelazo. Skutkiem tego dowóz tych materyałów, na których opiera się głównie przemysł dzisiejszy, odbywa się koleją żelazną, a transport ten jest tak drogi, że np. przy węglu wynosi więcej, niż jego cena na miejscu. W takich warunkach, pomimo względnej taniości robotnika, Poznańskie nie może w wielkim przemyśle współzawodniczyć z krajami, które posiadają własne materyały surowe albo mogą przynajmniej sprowadzać je tanią drogą wodną. Mógł tam rozwinąć się tylko przemysł, polegający na przerabianiu produktów miejscowych, t. j. rolniczych, i obliczony na zaspokojenie potrzeb bliższej okolicy. Próby zakładania wielkich fabryk, obliczonych także na wywóz, jak np. fabryka maszyn rolniczych H. Cegielskiego (obecnie własność polskiej spółki akcyjnej) dowiodły, że takie przedsiebiorstwa nie mają tam warunków rozwoju. Koszta produkcyi są nie mniejsze, niż na zachodzie, a możność zbytu bardzo ograniczona. Na zachodzie i w środkowych częściach Niemiec nikt nie kupi wyrobów poznańskich, bo miejscowe są tańsze — o cenę transportu, a skutkiem ogromnej specyalizacyi, niekiedy i lepiej wykończone. Na wschodzie zaś wielkie fabryki zachodu, na jakie Poznańskie wcale zdobyć się nie może, są więcej znane, dzięki reklamie, odpowiadającej ogromowi tych przesiebierstw, i budzą więcej zaufania. Wreszcie zaś w W. Księstwie samem popyt na wyroby miejscowe jest znacznie ograniczony przez to, że Niemcy zaspakajają chętnie swoje potrzeby poza granicami kraju, sprowadzają wprost z Berlina, Lipska, Hamburga i t. d. tysiączne przedmioty, nie tylko maszyny, lecz także meble, artykuły spożywcze, cygara, bieliznę, konfekcyę damską i t. d., a tem samem odbierają przemysłowi miejscowemu możność większego rozwoju. Władze i urzędnicy czynią to dlatego, że wyroby te są na zachodzie, w wielkich centrach fabrycznych tańsze, a transport nie wiele ich kosztuje; osoby prywatne z przekonania, że wyroby tamtejsze są lepsze od miejscowych.
Kraj, który nie posiada wielkiego przemysłu, ani też, skutkiem zamknięcia z jednej strony, niema charakteru kraju przejściowego, nie może oczywiście posiadać także wielkiego handlu. Tak też ruch handlowy W. Księstwa ogranicza się wywozem niezbyt licznych produktów i wyrobów miejscowych na zachód i dowozem artykułów, przeznaczonych wyłącznie na zaspokajanie potrzeb miejscowych. Głównemi przedmiotami wywozu są: zboże, spirytus i cukier surowy; na dowóz składają się: węgiel, metale, kamienie, drzewo, wielkie maszyny, artykuły żelazne do codziennego użytku, wino, piwo, cygara, delikatesy, towary kolonialne, wyroby luksusowe, materyały wełniane, płótno, jedwabie, skóry, wyroby papierowe, konfekcya damska, szkła, wyroby drzewne. Dla tego ruchu handlowego kraju wystarczają zupełnie środki komunikacyjne: drogi wodne, Warta, Noteć, Kanał Bydgoski, Brda, Obra i Prosna, oraz dość gęsta sieć kolei żelaznych. Wodą bywają spławiane tylko materyały surowe, artykuły ciężkie, wielkie, nie ulegające zepsuciu, a więc niemal cały wywóz z Poznańskiego: zboże, cukier i spirytus, a z dowozu metale, drzewo, kamienie, nawozy sztuczne, nafta. Z innych artykułów dowozu, większa część bywa sprowadzana koleją żelazną. Z obu głównych dróg wodnych,

Brda w m. Bydgoszczy.

większe znaczenie dla Księstwa ma oczywiście Warta, jak wynika z poniższej statystyki ruchu:

Kanałem Bydgoskim spławiono:
W roku Ku Noteci Ku Wiśle
Towarów
oprócz drzewa
Drzewa
w tratwach
Towarów
oprócz drzewa
Drzewa
w tratwach
1891 45,500 tonn 302,400 tonn 16,000 tonn 1,000 tonn
1895 60,600 343,900 15,200 4,200
1899 115,000 373,100 80,500 4,500
Wartą spławiono:
W roku Do Kistrzynia (w dół) Z Kistrzynia (w górę)
Towarów
bez drzewa
Drzewa
w tratwach
Towarów
bez drzewa
Drzewa
w tratwach
1891 234,400 tonn 223,100 tonn 90,400 tonn
1895 285,900 148,900 105,000
1899 469,800 225,200 149,800

Drzewo, spławiane Wartą i Notecią, pochodzi z Królestwa Polskiego, na Noteci w części także z Galicyi. W innych transportach na kanale Bydgoskim, zarówno w kierunku ku Noteci, jak i ku Wiśle, mieści się z jednej strony wywóz z Księstwa, z drugiej zaś artykuły tranzitowe. Na Warcie natomiast artykułem tranzitowym jest prawie wyłącznie tylko drzewo, pochodzące z Królestwa Polskiego. Wszystkie inne towary albo pochodzą z Księstwa, albo są przeznaczone na zaspokojenie potrzeb ludności. W ruchu handlowym na Warcie bierze bardzo wybitny udział miasto Poznań. Mianowicie zaś wynosił:
  Wywóz z Poznania Dowóz do Poznania
w r. 1895 65,575 tonn 43,073 tonn
w r. 1900 146,278 72,540

Ruch na innych rzekach W. Księstwa, Brdzie powyżej Bydgoszczy, Głdzie, Prośnie i Obrze jest niewielki. Dodać trzeba, że także Noteć w swym biegu górnym, powyżej kanału Bydgoskiego, posiada jako arterya komunikacyjna niezbyt wielkie znaczenie. Na przestrzeni od Kruświcy do Nakła mogą bowiem kursować tylko statki o małej pojemności.
Ogółem więc komunikacya wodna w Księstwie jest wcale niedostateczna; natomiast nie można tego powiedzieć o komunikacyi kolejowej. Sieć kolei żelaznych w Poznańskiem jest rozgałęziona, długość ogólna toru, w stosunku do obszaru, niewiele mniejsza, a w stosunku do ludności, większa, niż przeciętnie w Prusach. W r. 1900 linie kolejowe o torze normalnym obejmowały 2,069 kilometrów. Na 1,000 kilometrów kwadratowych przypadało: w Poznańskiem 71,5, w Królestwie Pruskiem 84,5; na 100,000 mieszkańców: w Poznańskiem 177,9, w Prusach 87,5 kilometrów toru. Wielka ta różnica tłómaczy się tem, że W. Księstwo jest stosunkowo słabo zaludnione. Punktem środkowym całego ruchu kolejowego jest oczywiście Poznań. Stąd rozchodzą się najważniejsze linie na wszystkie strony: przez Zbąszyń do Berlina, Drezna i Lipska; przez Krzyż do Berlina i Szczecina, przez Gniezno-Inowrocław do Bydgoszczy i Torunia, a stąd z jednej strony do Gdańska, z drugiej do Królewca; przez Leszno do Inowrocławia, przez Jarocin-Kluczbork do szląskiego zagłębia węglowego. Nadto istnieje bardzo ważna linia, łącząca Bydgoszcz z jednej strony z Toruniem, z drugiej przez Piłę-Krzyż-Kistrzyń z Berlinem. Połączenie między temi głównemi torami i miejscowościami, położonemi na uboczu, tworzą liczne tory drugo- i trzecio-rzędne. Miejscami istnieją też kolejki wązkotorowe, znajdujące się w posiadaniu osób prywatnych. Z linii drugo i trzeciorzędnych znaczna część jest zbudowana i utrzymywana przez powiaty. Z linii wymienionych, największe znaczenie dla ruchu osobowego mają: z Poznania do Berlina, Torunia i Bydgoszczy, z Torunia i Bydgoszczy przez Krzyż do Berlina, i z Poznania przez Leszno do Wrocławia. Na tych samych liniach też, oraz poznańsko-kluczborskiej, odbywa się największy ruch towarowy. Torem kluczborskim odbywa się przeważnie dowóz węgla z zagłębia szląskiego do W. Księstwa. Dowóz ten wynosił w r. 1895-ym 1,064,006, a w r. 1900-ym 1,475,400 tonn. Dla wywozu z Poznańskiego najważniejsza jest linia, łącząca W. Księstwo przez Bydgoszcz z Gdańskiem. Drogą tą wywieziono w r. 1900 620,935 podwójnych centnarów, przeważnie zboża. Dowóz z Gdańska zaś wynosił w tymże roku 119,000 podw. centnarów (po 100 kilogramów).



Jak już zaznaczono, w przemyśle i handlu poznańskim posiadają dotąd znaczną przewagę Niemcy (i Żydzi), pomimo że stosunki w latach ostatnich zmieniły się już znacznie na ich niekorzyść. Widzieliśmy wyżej, że w rękach ich znajduje się conajmniej czwarta część przedsiebierstw przemysłowych, opartych na rolnictwie. Nie lepiej przedstawiają się stosunki w innych gałęziach wielkiego przemysłu. Z 514 cegielni polskich było w roku 1900-ym 114, z wielkich młynów parowych i wodnych (największe rządowe w Bydgoszczy) w rękach polskich znajdują się tylko 2, z kilku większych fabryk żelaza 1, z fabryk wyrobów chemicznych i nawozów sztucznych 1, i t. d. Słowem, nie dopuścimy się przesady, twierdząc, że wielki przemysł jest opanowany przez Niemców, handel na wielką skalę przez Żydów. Natomiast Polacy zdobyli w czasach ostatnich przewagę w przemyśle i handlu średnim i drobnym, które dawniej (oprócz rzemiosł) były także niejako monopolem niemiecko-żydowskim. Zarówno po miastach, jak i po wsiach mnożą się przedsiebierstwa polskie i rozwijają się tak pomyślnie, że Niemcy nie wytrzymują współzawodnictwa, i miasta nabierają coraz więcej wyglądu polskiego. Rzadziej zdarza się, że przedsiebiercy polscy wytwarzają niebezpieczną konkurencyę wielkim zakładom handlowym niemieckim i żydowskim. I takich jednak wypadków możnaby wyliczyć kilka, zwłaszcza w samym Poznaniu. Wyłącznym monopolem Żydów pozostał z dawien dawna handel drzewem i zbożem; pierwszy jednak utracił już swe

Poznań. Ratusz i Stary Rynek.

dawne ogromne znaczenie, skutkiem wytrzebienia lasów. Lasy, istniejące obecnie, wystarczają tylko na zaspokojenie potrzeb krajowych.
Na szybki rozwój polskiego przemysłu i handlu składa się długi szereg przyczyn, z których kilka już wymieniliśmy. A więc: stosunki polityczne, które zmuszają generacyę młodą do szukania zarobku w zawodach niezależnych; działalność komisyi kolonizacyjnej, skutkiem której spływają do miast kapitały, pozostałe właścicielom polskim po utracie ziemi; napływ żywiołów nowych i przedsiebierczych, włościaństwa i szlachty, do miast; ogólne podniecenie umysłów, sprzyjające wytężeniu wszystkich sił w walce konkurencyjnej z Niemcami; coraz powszechniejsze zwracanie się publiczności polskiej do handlów i zakładów przemysłowych polskich; wreszcie, bardzo widoczne osłabnięcie moralne żywiołu niemieckiego, właśnie skutkiem szczególnej protekcyi władz miejscowych i centralnych, oraz wychodźstwo Żydów. Dodać do tego jeszcze należy świetną organizacyę finansową ludności polskiej, dzięki której ubogie w gruncie rzeczy społeczeństwo zdobywa się na kapitały, względnie kredyt wygodni a tani, bez którego ani powstający handel, ani też przemysł ostać by się nie mógł. Organizacyą tą jest Związek polskich spółek zarobkowych i kas oszczędności, który za pomocą banku centralnego (Bank Związku spółek zarobkowych w Poznaniu) reguluje dopływ i odpływ kapitałów w pojedyńczych częściach kraju, pozwala pojedyńczym spółkom na śmiałe obracanie powierzonemi funduszami (są to przeważnie depozyty), dając im gwarancyę pomocy w razie nagłej potrzebie, wreszcie zaś przez zręczne wyzyskiwanie swego kredytu w Banku Państwa, przyczynia się do wytworzenia bardzo dogodnych warunków kredytu dla przemysłowców i kupców polskich. Spółek, należących do Związku, było pod koniec r. 1901: w Poznańskiem 102, w Poznańskiem i Prusach Zachodnich 134 z 57,266 członkami. Posiadały one kapitału własnego (udziałów) 8,275,867, kapitałów rezerwowych 3,243,324, depozytów okrągło 60 milionów marek. W portfelu znajdowało się weksli na sumę 48,451,192 mk. Dla scharakteryzowania działalności spółek, przytoczymy szczegół, że największa z nich, „Bank Przemysłowców w Poznaniu“, posiada przy bilansie 6 milionowym obrót roczny przeszło 20 milionów marek. Zorganizowanie tych banków i kas jest zasługą „Patrona“ ks. Piotra Wawrzyniaka, obecnie proboszcza w Mogilnie, który, może niekiedy zbyt despotycznie, ale za to z wielką świadomością celu i umiejętnością oryentowania się w stosunkach finansowych i trudnościach prawnych, bezinteresownie nadaje od lat wielu kierunek ogólny tym pożytecznym instytucyom, dozoruje je i broni przed powtarzającemi się coraz więcej zamachami władzy germanizacyjnej. Jeżeli ten nasz pogląd na stosunki materyalne i zarobkowe ludności polskiej w W. Ks. Poznańskiem wypadł, chociaż nie bardzo dodatnio, ale też nie rozpaczliwie, mogliśmy stwierdzić znaczny postęp w czasach ostatnich i istnieją widoki na dalszy rozwój w przyszłości, to głównie dzięki temu, że znaleźli się tam ludzie, którzy z jasno określonym celem przed oczyma, niezrażeni żadnemi przeciwieństwami, mimo surowej a niesprawiedliwej często krytyki swej działalności, nie zbaczając ani na chwilę z wytkniętej drogi, pracowali przez całe swe życie niestrudzenie i bezinteresownie nad zrealizowaniem swoich idei i szukali zapłaty jedynie w zadowoleniu, że trudy ich nie były bezowocne. Rozwój włościaństwa polskiego w Poznańskiem jest dziełem Maksymiliana Jackowskiego; jedną z najważniejszych podstaw handlu polskiego stworzył ks. Piotr Wawrzyniak, a zasług ich nie zmniejsza ta okoliczność, że każdy z nich znalazł chętnych i pracowitych pomocników w swej pożytecznej działalności obywatelskiej.






  1. Według „Handbuch der Grundbesitzes im Deutschen Reiche. VII Prowinz Posen.“ Berlin, 1902.
  2. Szczegółowy pogląd na działalność komisyi, która rozciąga swą działalność zarówno na Poznańskie, jak i Prusy Zachodnie i w swoich sprowozdaniach (Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku — winno być: sprawozdaniach.) daje tylko wykazy ogólne, nie zaś według prowincyi, umieścimy przy opisie Prus Zachodnich.
  3. W sprawozdaniu z lat 1894 i 1895 wyliczono tylko ogólną liczbę osad, bez wyszczególnienia, ile ich było w Poznańskiem i Prusach. Dlatego zupełnie dokładnej cyfry podać nie możemy. W obliczeniu naszem doliczyliśmy z tych lat większą część osad do Poznańskiego.