Opis ziem zamieszkanych przez Polaków I/XVIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Opis ziem zamieszkanych przez Polaków |
Podtytuł | GÓRNY ŚLĄSK Pogląd historyczny |
Data wyd. | 1904 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
POGLĄD HISTORYCZNY.
Większa część rozległego kraju, noszącego nazwę Śląska, ma dziś charakter czysto niemiecki. Tylko na wyżynie po prawej stronie Odry spotykamy się jeszcze z typową strzechą polską, zostajemy, zwłaszcza po wsiach, lud polski i słyszymy język polski. Po lewej stronie Odry dziś już prawie wszędzie witają podróżnika twarze niemieckie, panują język niemiecki i kultura niemiecka. Z niemiecka brzmią nazwy rzek, gór i osad, niemieckie legendy wieszają się wyszczerbionych baszt, wieńczących szczyty wzgórz, niemiecki bożek pogański chadza po Górach Olbrzymich (Karkonoszach), straszy złych, dopomaga dobrym, leczy chorych, płata złośliwe figle lekkomyślnym. Trzeba wsłuchać się w gwarę, którą mówi lud tamtejszy, aby zauważyć w niej wpływ języka polskiego. Trzeba zastanowić się nad nazwami, aby odkryć w nich pod powłoką niemczyzny źródłosłowy polskie. Trzeba przejrzeć zapleśniałe akty historyczne, aby przekonać się, że tam kiedyś władali polscy Piastowicze nad ludem polskim, że oni są twórcami tych dumnych zamków, z których pozostały tylko ruiny. Trzeba zawiłych badań nad mitologią, aby stwierdzić, że królujący w góach „Rübezahl“ niemiecki, — to ślad historyczny Światowita, czczonego niegdyś przez lud polski w owych stronach. Także nazwa tego kraju jest niezawodnie polska. Niemcy napróżno silą się na wykazanie rodowodu niemieckiego. Można twierdzić z wszelką pewnością, że „Śląsk“ — to rozszerzona na całe dorzecze dolnej i środkowej Odry nazwa okręgu nad rzeczką Ślęzą (zwaną przez Niemców Lobe), który dzięki powstaniu środowiska politycznego i biskupstwa we Wrocławiu, wysunął się przed innymi. Dlatego też nazwa prawidłowa tego kraju brzmi Śląsk, a nie Szląsk i tak też mówią i piszą sami Ślązacy.
Czy kiedykolwiek w czasach przedhistorycznych plemiona niemieckie zamieszkiwały te ziemie, to próżne pytanie, na które odpowiedzi niema. Faktem jest, że w starych nazwach gór i rzek nie zachował się żaden ślad języka niemieckiego i że w początkach epoki historycznej cały ten kraj aż do Bobrowy był zaludniony przez plemię, które nie różniło się niczem od Polan nadwartańskich i nadnoteckich. W zaraniu dziejów lud ten nie tworzył jednak zwartej całości, lecz dzielił się na kilka grup, z których jedne należały do państwa polskiego, drugie zaś do morawskiego, a następnie czeskiego. Za rządów Bolesława Chrobrego nastąpiło połączenie całego obszaru z Polską; ten stan rzeczy utrzymał się do śmierci Krzywoustego. Próby odzyskania go przez Czechów i opanowania przez Niemców zostały odparte zwycięsko (legenda o bitwie na Psim Polu pod Wrocławiem), a skutkiem
poddania biskupstwa wrocławskiego pod władze biskupów gnieźnieńskich i pod sprężystemi rządami Bolesława III stare związki między Śląskiem a resztą ziem polskich zacieśniły się bardzo. Był to widocznie już w owych czasach kraj gęsto zaludniony i zamożny, skoro wielki bojownik, dzieląc przy swej śmierci państwo pomiędzy swych synów, najstarszemu, Władysławowi, właśnie Śląsk oddał w posiadanie (r. 1139).
Ten podział, fatalny w swych następstwach dla całego państwa, stał się dla Śląska przyczyną jego zupełnego oderwania od reszty ziem polskich. Wielkopolska, Małopolska i Mazowsze po długoletnich walkach i rozmaitych przejściach, połączyły się ostatecznie znowu w jedną całosć pod rządami Wladysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego; Śląsk zaś, położony na uboczu, w sąsiedztwie Czechów i Niemców, zachował przez paręset lat formalnie swą niepodległość pod swymi licznymi książętami Piastowskimi, ale z biegiem czasu poddał się zupełnie wpływom czeskim i niemieckim i ostatecznie wszedł w skład królestwa czeskiego i cesarstwa niemieckiego. Równocześnie zaś ten piękny i bogaty kraj zapełniał się coraz więcej kolonistami niemieckimi, sprowadzanymi przez książąt z zachodu i obdarzonych szczególnemi przywilejami, i zatracał coraz więcej swój pierwotny charakter polski.
Ten rozwój stosunków tłómaczy się w znacznej części małżeństwem najstarszego syna Bolesławowego, Władysława, z księżniczką niemiecką, próżną wnuczką cesarza Henryka IV, Agnieszką. Niezadowolona z działu księżna marzyła o opanowaniu całego państwa Bolesławowego i dążyła do osiągnięcia tego celu sposobami, które ściągnęły na nią i jej męża gniew wszystkich braci, nadto zaś zniechęciła do siebie stan rycerski przez systematyczne protegowanie Niemców i wykraczanie przeciw zwyczajom polskim. Następstwem tego była zmowa krzywdzonych braci. Władysław został wygnany ze Śląska i schronił się z Agnieszką na dwór cesarza Konrada, a rządy na ziemiach śląskich objął brat jego, Bolesław Kędzierzawy. Wyprawa niemiecka do Polski, jakkolwiek skończyła się klęską Bolesława Kędzierzawego, nie miała dla Agnieszki skutków pożądanych. Dopiero po śmierci Władysława (1159 r.) Śląsk został w r. 1163 zwrócony jego synom i przy tej sposobności podzielony po raz pierwszy na 3 części. Część północną z Głogową otrzymał ks. Konrad (Śląsk Dolny), część środkową z Wrocławiem i Lignicą — Bolesław Wysoki, część południowa (Górny Śląsk) z Raciborzem przypadła w udziale Mieczysławowi. Wychowani na dworze cesarza niemieckiego przez matkę Niemkę, trzej Piastowicze śląscy prowadzili dalej konsekwentnie dzieło germanizacyjne Agnieszki, sprowadzali w wielkiej liczbie osadników niemieckich, powierzali Niemcom najwyższe urzędy i stali swemi sympatyami po stronie cesarza, a nie szukali związków z książętami polskimi i odwoływali się do ich pomocy tylko wtedy, gdy tego wymagały interesy i potrzeba pomocy w nieustannych sporach wzajemnych.
Po śmierci Bolesława Wysokiego, który bezprawnie zajął po swoim bracie Konradzie Głogowę, nastąpił w r. 1202 między jego
synem Henrykiem a Mieczysławem Raciborskim nowy podział kraju, na Śląsk Górny i Dolny. Śląsk Górny niebawem, po śmierci Mieczysława (w r. 1211), rozpadł się na trzy części: księstwo Raciborskie, Bytomskie i Opolskie, które w miarę rozradzania się rodziny rozdrabniały się w latach następnych coraz więcej. Śląsk Dolny natomiast stanowił jeszcze przez lat kilkadziesiąt całość jednolitą i rozwijał się pomyślnie pod rządami energicznego i roztropnego Henryka Brodatego. Pod panowaniem jego syna, Henryka Pobożnego, spadła na kraj straszliwa klęska w postaci najazdu tatarskiego. Pod Lignicą książę poległ, walcząc mężnie, w nierównej walce (w r. 1241), a po jego śmierci jego państwo jego rozpada się wbrew testamentowi Ś-tej Jadwigi (żony Bolesława Brodatego), która domagała się następstwa tronu tylko dla synów pierworodnych, gdy młodsi mieli poświęcać się stanowi duchownemu. Trzej synowie Henryka Pobożnego, Henryk, Bolesław i Konrad, podzielili między siebie spuściznę ojcowską, i w ten sposób powstały także na Dolnym Śląsku trzy księstewka: Wrocławskie, Lignickie i Głogowskie. Nie skończyło się jednak na tem. Książęta nie ustawali w działach, a w następstwie tego Śląsk rozdrobnił się na wielką liczbę maleńkich państewek, niezdolnych do rozwoju samodzielnego i obrony przed nieprzyjacielem zewnętrznym, a zwalczających się często nawzajem. W r. 1335 było ich na całym Śląsku ogółem jedenaście, a pod koniec wieku XIV-go 17 na samym Dolnym Śląsku. Istniały więc stolice książęce w Brzegu, Bytomiu, Cieszynie, Karniowie, Głogowie, Gurowie, Jaworzu (Jauer). Ścinowie (Steinau), Świdnicy, Lwowie (Löwenberg), Koźlu, Oleśnicy, Lignicy, Niemodlinie (Falkenberg), Wrocławiu, Opolu, Ziembicach (Münsterberg), Żeganiu (Sagan), Raciborzu, Strzelnie, Zatorze, Opawie.
Łatwo zrozumieć, że książątka śląscy, w poczuciu swej słabości, uznawali potrzebę oparcia się o silniejszy organizm państwowy, a nie znajdując takiego oparcia w rozdrobnionem wówczas także państwie polskiem, zwracali się do pobliskiej Pragi czeskiej, do której przyciągała ich nadto kwitnąca tam, a sympatyczna im z tradycyi, kultura niemiecka. Tak więc już w wieku XIII poczęły wytwarzać się ścisłe związki między królami czeskimi a książętami śląskimi. W r. 1246 Czesi zagarnęli po śmierci ks. Mieczysława Opawę i Karniów, a w r. 1289 książęta bytomski i opolski uznali zwierzchnictwo króla Wacława IV. W pierwszej połowie wieku następnego nastąpiło połączenie wszystkich ziem śląskich z koroną czeską. Energiczny król Jan umiał skłonic w r. 1327 prawie wszystkich książąt do uznania swego zwierzchnictwa. Uczynili to najpierw książęta Bolko Niemodliński i Władysław Kozielski, a niebawem także Kazimierz Cieszyński i Jan Oświecimski. W ich ślady wstąpili książęta dolnośląscy z Henrykiem VI wrocławskim na czele. Tu i owdzie tylko uwydatniał się opór przeciw ogólnemu prądowi. Bolesław III na Lignicy i Brzegu porozumiał się z panami na Głogowie, Ścinowie, Żeganiu i Oleśnicy, aby przy pomocy Władysława Łokietka uniknąć wcielenia do Królestwa Czeskiego i równocześnie odzyskać zabrane przez króla Jana księstwo wrocławskie. Król czeski
wkroczył jednak z znaczną siłą zbrojną do kraju i zmusił opierających się książąt szybko do uległości (r. 1329). Ze sprzymierzonych tylko Przemko Głogowski umiał bronić energicznie swych praw i swej niepodległości. „Wolę opuscić Śląsk z kijem żebraczym, jako książę i pan samodzielny — oświadczył potężnemu zdobywcy, — niż sprzedać swą swobodę i wysługiwać się obcemu królowi!“ Rychła śmierć jego, w r. 1331, przerwała walki i układy. Lekkomyślni jego synowie, Jan i Henryk, oddali w tymże jeszcze roku spuściznę ojcowską królowi czeskiemu. Niezależność zachowały tylko jeszcze księstewka Świdnickie, Jaworskie i Ziębickie. Tymczasem umarł Władysław Łokietek, a następca jego, Kazimierz Wielki, zawarł z Janem umowę, w której król czeski zrzekł się nazawsze pretensyi do tronu polskiego, a Kazimierz praw do Śląska (w r. 1335). Układ ten, zawarty bez pilnej potrzeby, tylko pod
wpływem usposobienia pokojowego, rozstrzygnął ostatecznie o losach Śląska, rozerwał na zawsze związki między nim, a resztą ziem polskich i wydał go na pastwę zupełnej germanizacyi. Napróżno następcy Kazimierza przemyśliwali nad odzyskaniem bogatego kraju i pracowali nad tem niezniemczeni jeszcze książęta śląscy. Od tej pory Śląsk pozostał przy Czechach, a po wymarciu Piastowiczów został wcielony jako zwykła prowincya do tego państwa, stanowiącego część cesarstwa niemieckiego, później zaś zdobyty przez Prusaków.
Jak zaznaczono już wyżej, po upadku Głogowy w r. 1331 zachowali niezależność tylko jeszcze książęta: Bolko II Ziębicki, Bolko II Świdnicki i Henryk Jaworski. Jan czeski skorzystał skwapliwie z umowy z Kazimierzem Wielkim, wyruszył zaraz w roku następnym do Ziębic i zmusił księcia do uległości. Świdnicki i Jaworski natomiast utrzymali się nadal przy swoich dzierżawach, jako książęta niezależni.
W tymże czasie powstało nowe księstewko lennicze na Śląsku, biskupie wrocławskie. Król Jan, dążący do zupełnego opanowania kraju, zajął bezprawnie gród Milicz, położony w pobliżu granicy poznańskiej, a należący wówczas do biskupstwa wrocławskiego. Gdy biskup Nanker rzucił klatwę na króla, Jan zemścił się zagarnięciem wszystkich dochodów z dóbr kościelnych w księstwie wrocławskiem, które tymczasem, wskutek śmierci ostatniego księcia Henryka VI, przeszło zupełnie w jego ręce. Natępca Nankera, Przecław z Pogorzeli, pogodził się z królem, a nabywszy miasto Grotków wraz z okręgiem, uznał się w tej posiadłości lennikiem króla. Jan zatwierdził to lenno i tytuł książęcy, którego od tej pory używają biskupi wrocławscy. Zatarg z obu ostatnimi książętami niepodległymi został załatwiony już po śmierci króla Jana, pod rządami Karola IV, przez małżeństwo. Owdowiawszy wcześnie, król czeski zgłosił się o rękę 14-letniej księżniczki Anny, córki zmarłego Henryka Jaworskiego i spadkobierczyni jego brata, bezdzietnego Bolka Świdnickiego. Za zgodą Bolka i Kazimierza W., małżeństwo to doszło do skutku i tem samem królowie czescy weszli w prawo posiadania obu ostatnich księstw niezależnych (w r. 1335).
Warunki, pod jakiemi książęta śląscy poddawali się dobrowolnie czy pod przymusem zwierzchnictwu królów czeskich, nie były bardzo uciążliwe. Zachowywali oni wszelkie prawa władców udzielnych, utrzymywania wojska, bicia monety, nadawania praw i przywilejów, wymierzania sprawiedliwości, a nawet zastawiania swoich dzierżaw, a byli obowiązani jedynie do czynnego popierania króla w czasie wojny. Sam jednak bliski związek z dworem królewskim, który miał charakter mniej lub więcej niemiecki, zachęcał do dalszej działalności germanizacyjnej. Nadto, w razie śmierci ostatniego z książąt w linii prostej, ziemie ich
przechodziły zupełnie na własność korony czeskiej, a w następstwie domu austryackiego i zamieniały się na prowincye, rządzone centralistycznie, z wyłącznem uwzględnieniem interesów dynastycznych lub ogólno-państwowych. Rządy te były obliczone na to, aby zespolić ziemie nowo zdobyte jaknajścislej z innemi posiadłościami, a zerwać do reszty związki z państwem polskiem. W tym celu już król Jan zniósł w opanowanem w r. 1335 księstwie wrocławskiem sądownictwo polskie, ponadawał stanom przywileje niemieckie i ustanowił swego namiestnika dla zarządu krajem. Następca jego, Karol IV, który jednocześnie piastował godność cesarską, połączył księstewka śląskie wraz ze swemi własnemi marchiami formalnie z koroną czeską i usiłował, jakkolwiek skutkiem oporu Kazimierza Wielkiego bezskutecznie, wyzwolić dyecezyę wrocławską z pod zwierzchnictwa biskupów gnieźnieńskich a wcielić ją do arcybiskupstwa praskiego.
Do zgermanizowania Śląska przyczyniły się też bardzo z jednej strony sprzedawanie lub zastawianie pojedyńczych księstw lub ich części przez potrzebujących pieniędzy cesarzów szlachcie oraz książętom niemieckim, z drugiej zaś reformacya, którą książęta niemieccy popierali energicznie, a której także duchowieństwo zniemczone poddawało się bez oporu. Charakterystycznym objawem zachowania się tego duchowieństwa jest fakt, że gdy książę Lignicki, Fryderyk II, wydał rozkaz zaprowadzenia nauki luterskiej w 4 dzielnicach: Brzegu, Niemczynie, Olawie i Strzelnie, znalazło się tylko trzech księży, którzy zdobyli się na opór i woleli opuścić kraj, niż przejść na protestantyzm.
W miarę rozluźniania się stosunków w cesarstwie niemieckiem, a wzrastania potęgi państwa polskiego i wskutek zmian i związków dynastycznych między Czechami (i Węgrami) z dynastyą Jagiellońską, Śląsk, pomimo swej formalnej zależności od Czech, począł zbliżać się znowu do Polski i były czasy, kiedy pozostawał bezpośrednio pod władzą polską. Niestałość rozwoju historycznego i zatargi czesko-polsko-węgierskie nie pozwalały jednak na wyzyskanie tego stosunku. Po śmierci Kazimierza Wielkiego, wnuk jego, książę Władysław Opolski, posiadający z łaski króla Ludwika kilka zamków w Małopolsce i na Rusi i znaczne obszary w Wielkopolsce, przemyśliwał nad połączeniem w swoim ręku ziem polskich i śląskich. Zamiary jego pokrzyżowało wstąpienie na tron Władysława Jagiełły, który obezwładnił go, ale ze swej strony objął w posiadanie małą część Śląska. Kazimierz Jagiellończyk posunął się krok dalej, nabywając na własność księstwo oświecimskie i przyjmując hołd od księcia zatorskiego. Syn jego, Władysław, powołany na tron czeski, wywalczył sobie koronę przy pomocy ojca i książąt górnośląskich i nadał bratu
Janowi Olbrachtowi, a później Zygmuntowi, księstwa Opowskie i Glogowskie tytułem lenna. Związki te jednak nie były trwałe i pozostały ostatecznie bez skutków. Po śmierci króla Ludwika (syna Władysławowego) w bitwie pod Mohaczem w r. 1526 objął na Węgrzech i w Czechach władzę Ferdynand austryacki. Książęta śląscy uznali go, jakkolwiek niechętnie, nie ufając swym siłom. Od tego czasu do r. 1740 Śląsk pozostawał własnością Habsburgów i przechodził pod temi rządami ciężkie chwile, najpierw skutkiem reformacyi, następnie gwałtownego przywracania katolicyzmu, później straszliwej 30-letniej wojny religijnej (1618—1648) i zarazy morowej, wreszcie po zawarciu pokoju westfalskiego znowu walk religijnych. Raz jeszcze, ostatni, podczas wojny 30-letniej nawiązały się bliższe stosunki między Śląskiem a państwem polskiem. Władysław IV wystąpił w obronie prześladowanych przez Ferdynanda II protestantów śląskich, a następca tego cesarza, Ferdynand III, oddał temuż królowi w zastaw księstwa
Opolskie i Raciborskie (w r. 1645), wykupił je jednak od Jana Kazimierza w r. 1666.
Kilka lat później, w r. 1675, zmarł ostatni z Piastowiczów śląskich, książę Lignicki, Wrocławski i Brzeski, Jerzy Wilhelm i cały Śląsk został przyłączony do posiadłości austryackich. Nie na długo jednak. W r. 1740, gdy po śmierci cesarza Karola VI na tron wstąpiła jego córka Marya Teresa, wobec słabej, niedoświadczonej kobiety wystąpił nagle z pretensyami do Śląska młody, spragniony czynu, a rozporządzający silną armią, wyćwiczoną przez jego ojca, młody król pruski, Fryderyk II. Pretensye jego opierały się na umowie, zawartej w t. 1537, między jednym z jego przodków, elektorem brandenburskim, Joachimem II, a Fryderykiem II, księciem na Lignicy. Brandenburczycy od dawna już spoglądali łakomem okiem na bogate kraje śląskie, graniczące z ich piasczystą marchią i korzystając z kłopotów książąt tamtejszych, przygotowywali sobie grunt do przyszłych zdobyczy, równocześnie zaś, występujac w obronie Niemców protestantów na Śląsku, usiłowali zjednać sobie przychylność ludu tamtejszego. Słabe rządy małoletniego Ludwika w Czechach i na Śląsku (1516—1526) właśnie w czasie rozszerzania się reformacyi, sprzyjały tym zabiegom. Margrabia Jerzy Brandenburski porozumiał się z książętami na Opolu i Raciborzu i zawarł z nimi umowę, według której w razie wymarcia ich rodu dzierżawy ich miały przypoaść w udziale elektorom, wrazie zaś wcześniejszego wygaśnięcia dynastyi elektorskiej, Piastowicze mieli objąć posiadłości brandenburskie. Równocześnie wyrobił sobie prawa, drogą zastawu, do księstwa Karniowskiego (po niem. Jägerndorff) (w r. 1523), oraz do ziem Bytomskiej i Bogumińskiej (1526), które były dawniej połączone z Opolem. Wreszcie zaś przygotował układ spadkowy ze swoim szwagrem, księciem na Brzegu i Lignicy.
Gdy po śmierci wczesnej Ludwika rządy w Czechach i na Śląsku objął książę austryacki Ferdynand i począł występować energicznie przeciw szerzącej się reformacyi, doszło do ostatecznego sformułowania przygotowanych od dawna układów. Prostestancki książę Lignicki, Fryderyk II, dał skłonić się do zawarcia traktatu, który rzekomo miał zapobiedz przywróceniu katolicyzmu w jego posiadłościach, i tak stanęła w r. 1537 między nim a wspomnianym już elektorem brandenburskim Joachimem II, umowa tej treści: Jeżeli Piastowicze Ligniccy wymrą wcześniej, to księstwa Lignickie, Brzeskie i Wołowskie będą przyłączone do Brandenburgii, jeżeli natomiast wymrą wcześniej Hohenzollernowie Brandenburscy, to Piastowicze Lignicy otrzymają w spuściźnie część ich posiadłości. Była to więc umowa zupełnie podobna do tej, którą Jerzy Brandenburski zawarł już wcześniej z książętami na Opolu i Raciborzu. Rzecz oczywista, że umowy te pozostawały w sprzeczności ze stosunkiem lenniczym książąt śląskich względem królestwa Czeskiego. Według pojęć o lennictwie, ziemie ich były w rzeczywistości posiadłościami królów czeskich, powierzonemi książętom Piastowskim, i po wygaśnięciu linii, uprawnionej do sprawowania władzy, miały powracać już jako rzeczywista własność do rąk królewskich. Dlatego też Ferdynand I, dowiedziawszy się o umowie między Joachimem Brandenburskim, a panem na Lignicy, unieważnił ją, i przez długie lata żaden z elektorów brandenburskich nie śmiał odzywać się ze swoimi pretensyami. Gdy umarł
ostatni książę Lignicki (Jerzy Wilhelm), cesarz, jak już wspomniano, objął bez żadnego protestu w posiadanie jego spuściznę i przez 35 lat nie było wcale mowy o tem, aby Brandenburgia posiadała jakiekolwiek prawa do tych księstewek.
Przedsiebierczy Fryderyk II, już nie elektor brandenburski, lecz król pruski, postanowił skorzystać z trudnego położenia, w jakiem znajdowała się wstępująca na tron ojca młoda monarchini austryacka, aby wytargować na niej część ziemi śląskiej. Karol VI ustanowił swą córkę Maryę Teresę w sankcyi pragmatycznej (w r. 1713) jedyną spadkobierczynią we wszystkich ziemiach austryackich, ale to nowe prawo domowe spotkało się ze znacznym oporem. Z koroną austryacją była wówczas połączona korona cesarstwa niemieckiego i Marya Teresa pragnęła, aby korona ta spoczęła na głowie jej męża, Franciszka. Tymczasem jednak występował z pretensyami do obu godności elektor Karol Albrecht bawarski, popierany przez Francyę, Hiszpanię i Saksonię. W takich warunkach
młody król pruski zwrócił się do cesarzowej z propozycyą następującą: Powołując się na traktaty z r. 1537, oświadczył, że właściwie ma prawo do księstw śląskich: Lignickiego, Brzeskiego, Wołowskiego i Karniowskiego; że jednak zadowoliłby się Głogową i Żeganiem, ponieważ graniczą z jego posiadłościami brandenburskimi. Jeżeli jednak cesarzowa zechce odstąpić mu cały Śląsk, to król stanie po jej stronie, poprze kandydaturę jej małżonka przy wyborze cesarza, a nadto wypłaci jej 2 miliony talarów. Marya Tereas oczywiśce odrzuciła z oburzeniem tę propozycyę, zwłaszcza, że król pruski, nie czekając wcale na odpowiedź, wkroczył na Śląsk, aby go opanować. W wojnie na dwie strony, z królem pruskim (1741—2) i z pretendentem do tronu, Karolem Albrechtem bawarskim, Marya Teresa, popierana energicznie tylko przez ludy swoich ziem dziedzicznych, a zwłaszcza Węgrów, nie zdołała obronić swoich praw. Fryderyk II opanował Śląsk i otrzymał w pokoju wrocawskim w r. 1742 prawie
cały ten bogaty kraj wraz z hrabstwem Kładzkiem, ale bez Cieszyna, Opawy i Karniowa. Poniosła także klęskę w wojnie sukcesyjnej, o tyle, że cesarzem został wybrany pretendent bawarski, Karol Albrecht, jako Karol VII. Dopiero po śmierci Karola VII korona cesarska spoczęła na głowie małżonka Maryi Teresy, Franciszka I; natomiast dwie wojny, przeprowadzone przez cesarzową celem odzyskania Śląska (1744—5 i 1756—1763) pozostały bez rezultatu. W pokoju w Hubertsburgu (1763) zatwierdzono warunki pokoju wrocławskiego — i Śląsk pozostał własnością królów pruskich.
Zajmując w roku 1742 ziemię śląską, Fryderyk II zastał kraj w znacznej już części zniemczony. Wszystko złożyło się na to, aby pozbawić Śląsk charakteru pierwotnego, wyprzeć ludność polską z jej odwiecznych siedzib lub oddać ją na pastwę germanizacyi, napełnić kraj Niemcami, zapewnić obcym przybyszom wpływy i przewagę materyalną. Germanizowali systematycznie prawie wszyscy książęta Piastowscy przez sprowadzanie licznych osadników niemieckich, nadawanie im rozmaitych przywilejów, powoływanie ich do urzędów i oddawanie im rozległych obszarów ziemi, tytułem darowizny, zastawu lub sprzedaży. Germanizowali królowie czescy i cesarzowie niemieccy, aby zerwać wszelkie związki historyczne i narodowe między tym krajem a państwem polskiem. Germanizowało duchowieństwo, zwłaszcza zakonne, pochodzące z Niemiec lub wychowane w tradycyach niemieckich; niemało też przyczyniła się do zniemczenia kraju reformacya. Nie jest to zapewne przypadek tylko, że właśnie ta część Śląska, w której przyjęły się nauki Lutra, Kalwina i innych reformatorow, zniemczyła się zupełnie, a na obszarach prawie czysto katolickich utrzymała się dotąd zwycięzko narodowość polska; w każdym zaś razie związek między reformacyą i germanizacyą jest bardzo widoczny. Tam, gdzie Polacy mieszkali zwartą masą, a tem samem i duchowieństwo świeckie było polskie, nowe nauki nie znalazły liczniejszych wyznawców. Gdzie natomiast już w czasach reformacyi siedzieli w większej liczbie Niemcy, prąd nowy ogarnął miasta i wioski, i z biegiem czasów wyginęły resztki ludności polskiej. I nie dziw; reformacya pzyniesiona z Niemiec, opierająca się na biblii niemieckiej, głoszona przez predykantów niemieckich i wprowadzająca język niemiecki do kościołów i wogóle do praktyk religijnych, była na Śląsku sama z siebie czynnikiem germanizacyjnym. Łączyła wszystkich wyznawców nowej wiary, bez różnicy narodowosci, w gminy, w których przewodzili Niemcy, nadała językowi niemieckiemu przewagę nad polskim i wytworzyła wsród ludu sympatye dla ościennych książąt niemieckich, którzy występowali w roli obrońców protestantyzmu i ułatwiali roztopienie się żywiołu polskiego z niemieckim, silniejszym prawdopodobnie wówczas już zarówno liczebnie, jak i materyalnie.
Jaki był narodowy stan rzeczy na Śląsku w chwili opanowania go przez Brandenburczyków, wobec braku szczegółowych danych historycznych, określić trudno. Wiadomo, że już kilka wieków wcześniej znaczna część dolnego Śląska była zaludniona przez Niemców i stąd szła kolonizacya niemiecka do Wielkopolski; wiadomo też, że pod rządami ostatnich książąt na Śląsku środkowym
kraj ten uchodził za niemiecki, a na zamkach i włościach siedzieli oddawna juz panowie niemieccy, którzy bezustannie ściągali swoich rodaków z zachodu. Nie ulega wątpliwości, że w połowie wieku XVIII obie te dzielnice miały już charakter naogół niemiecki, ale to pewna, że ludność polska sięgała wtedy jeszcze znacznie dalej ku zachodowi, niż obecnie. Jeszcze przed kilkudziesięciu laty Wrocław był ze strony wschodniej otoczony wioskami polskiemi i w mieście samem można było spotkać się często z językiem polskim, także w okolicach Głogowy z jednej a Niemodlina z drugiej strony, niezbyt dawno jeszcze, mieszkali w większej liczbie Polacy, a nawet w głębi dziś zupełnie niemieckiego kraju, poza Lignicą i Lwowem (Löwenberg) są jeszcze widoczne resztki tubylczej ludności polskiej. Zważywszy na pracę germanizacyjną systematyczną, a prowadzoną bardzo energicznie przez Prusaków, można stąd wnosić, że przed 150 laty takze na Śląsku dolnym i środkowym ludność polska była przynajmniej w niektórych oklocach jeszcze dość silnie reprezentowana, ale odtąd zatonęła w otaczającej ją zewsząd niemczyźnie. Przyczyniła się do tego równocześnie gorliwie uprawiana agitacya protestantyzacyjna, jak i skasowanie
klasztorów i dóbr kościelnych, obowiązkowa niemiecka szkoła ludowa, obojętnosć i bezmyślność nielicznych zapewne już od wieków mieszczan polskich i rozproszonych właścicieli średniej posiadłości ziemskiej. Dziś w północnej części Śląska ludność polska nigdzie już nie sięga do Odry, w części południowej tworzy tylko pojedyńcze większe wyspy wzdłuż lewego brzegu tej rzeki, nie dochodząc do Nisy Kładzkiej. Bez porównania większa część kraju, położona na zachód od linii, przeciągniętej od miasta Nisy przez Brzeg do Oleśnicy, jest zaludniona przez samych Niemców, wśród których nieliczni Polacy żyją w rozproszeniu tylko, jako przychodni robotnicy. Około 20,000 kilometrów kwadratowych ziemi śląskiej, tej ziemi, która niegdyś stanowiła najrdzenniejszą część państwa Bolesławowego, dziś jest ziemią rdzennie niemiecką, a na pozostałej części tubylcza ludność polska jest proletaryatem robotniczym i drobnowłościańskim, zmuszonym do wysługiwania się zbogaconym przybyszom niemieckim.