Biblia Wujka (wyd. 1839-40)/Księgi Judith/całość
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Biblia, to iest księgi Starego i Nowego Testamentu |
Wydawca | Bartłomiej Jabłoński i syn |
Data powstania | 1599 |
Data wyd. | 1839-1840 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Jakub Wujek |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI |
Indeks stron |
TE Kśięgi iako Hieronym ś. świadczy, od zacnego onego Synodu Niceńskiego piérwszego, między innemi Kśięgami świętémi są policzone. A nie wspominaiąc innych, w Argumenćie kśiąg Tobiaszowych pomienionych, Junius Africanus y Isidorus przed tyśiącem lat świadczą, iż ie kośćiół ś. ma za Boskie Kśięgi. O czaśie którego się ta historia dźiała, różne są różnych mniemania: między którémi to się zda napewnieysze. Iż to było na ten czas kiedy Xerxes syn Dariusza w Babilonie królował: a nawyższym kapłanem Żydowskim był Joacim, iako pisze Rozd. 15. Ten Joacim był syn Jozue abo Jesu, a ten zaś był synem Josedeka, który z onym Zorobabelem wywiódł lud Babilonu do Żydostwa. 1. Ezdr. 3. v. 2. y 8. Tenże Joacim zrodźił Eliasiba kapłana, Nehem. 12. O tymże téż Joacimie pisze Josephus, iż kiedy królował Xerxes syn Dariusza był biskupem w Jeruzalem Joaćim syn Jozue. Lib. 11. Antiq. C. 5. A tak dźiało się to po niewoléy Babilońskiey, około lat pięćidźieśiąt.
Nabuchodonozor Król zwyćiężywszy Medskiego Króla, chcąc opanować wszytkie królestwa, rozesłał posły do nich, które że nieuczciwie przyięto y odprawiono, przyśiągł się mśćić.
1 ARphaxad tedy Król Medski podbił był pod moc swoię wiele narodów, y on zbudował miasto barzo możne, które nazwał Ekbatanis,
2 Z kamienia kwadratowego y ćiosanego: wywiódł mury iego wszerz na śiedmdźieśiąt łokći, na zwysz na trzydźieści, a wieże iego wywiódł wzgórę na sto łokći.
3 A w kwadraćie ich obie stronie na dwadźieścia stóp się ćiągały: y postawił bramy iego według wielkośći wież:
4 Y chlubił się iako możny w mocy woyska swego, y w chwale poczwornych swoich.
5 Roku tedy dwunastego królestwa iego Nabuchodonozor Król Assyriyski, który królował w Niniwe mieśćie wielkim, walczył przećiwko Arphaxad, y zwyćiężył go
6 Na polu wielkim, które zową Ragau, nad Euphratesem y Tygrem, y Jadasoem, na polu Krioch Króla Elików.
7 Tedy się wyniosło królestwo Nabuchodonozorowe, y podniosło się serce iego: y posłał do wszytkich, którzy mieszkali w Ciliciiéy y w Damaszku, y w Libanie,
8 Y do narodów którzy są w Karmelu, y w Cedar y do obywatelów Galileyskich na wielkim polu Esdrelon,
9 Y do wszytkich którzy byli w Samariiéy, za rzeką Jordanem aż do Jeruzalem, y wszytkiéy źiemie Jesse, aż prziydźiesz do granic Ethyopskich.
10 Do tych wszytkich posłał posły Nabuchodonozor Król Assyriyski:
11 Którzy wszyscy iedną myślą odmówili, y z niczym ie odprawili, a bez uczciwości odrzucili.
12 Tedy rozgniewawszy się Król Nabuchodonozor na onę wszytkę źiemię, przyśiągł przez stolicę y przez królestwo swe, że się miał bronić od wszytkich krain tych.
Nabuchodonozor wyprawił Holofernesa hetmana z woyskiem na one wszytkie królestwa, aby ie poburzył, opisuie moc woyska. A gdy wielu podbił sobie, inne wszytkie strach wielki ogarnął.
1 ROku trzynastego Nabuchodonozora Króla, dwudźiestego y wtórego dnia mieśiąca pierwszego stało się słowo w domu Nabuchodonozora Króla Assyriyczyków żeby się bronił.
2 Y zezwał wszytkie starsze, y wszytkie hetmany y rycérstwo swe, y miał z nimi taiemnicę rady swéy:
3 Y powiedział że na tym iest myśl iego, aby wszytkę źiemię podbił pod moc swoię.
4 Która powieść gdy się podobała wszytkim, wezwał Król Nabuchodonozor Holofernesa hetmana rycérstwa swego,
5 Y rzekł mu: Wyćiągni przećiw wszelkiemu królestwu zachodu słońca, a osobliwie przeciwko tym którzy wzgardzili roskazaniem moim.
6 Nie przepuśći oko twoie żadnemu królestwu, a każde miasto obronne podbiiesz mi.
7 Tedy Holofernes wezwał hetmanów y przełożonych siły Assyriyskiéy, y policzył męże na wyprawę, iako mu Król roskazał, sto y dwadźieśćia tyśięcy pieszych walecznych, a iezdnych strzelców dwanaśćie tyśięcy.
8 Y wszytkiemu woysku swemu kazał ćiągnąć naprzód w mnóstwie wielbłądów niezliczonych, z témi rzeczami, którychby woysku obfićie dostawało: wołów też stada, y trzody owiec którym liczby nie było.
9 Zboża ze wszytkiéy Syriiéy kędy ciągnąć miał nagotować kazał.
10 A złota y śrébra z domu królewskiego nabrał barzo wiele.
11 Y wyiechał sam y wszytko woysko z poczwornymi, y z iezdnymi, y z strzelcy, którzy okryli wiérzch źiemie iako szarańcza.
12 A gdy przeiechał granice Assyriyskie, przyćiągnął ku wielkim góram Ange, które są po lewéy stronie Cyliciiéy: y doszedł każdego zameczku ich, y odźierżał każdą twiérdzą.
13 Y dobył miasta znamienitego Melothy, y złupił wszytkie syny Tharsys, y syny Ismahel, którzy byli przeciw pusczy, y na południe źiemie Cellon.
14 Y przeprawił się przez Euphratesa, y przećiągnął do Mezopotamiiéy: y zburzył wszytkie miasta wysokie które tam były, od potoku Mambre aż prziydźiesz do morza:
15 Y opanował granice ich od Cyliciiéy, aż do granic Japhet, które są na południe.
16 Y zabrał wszytkie syny Madian, y złupił wszytkie bogactwa ich, y wszytkie którzy się mu sprzećiwili pasczeką miecza pobił.
17 A potym ziechał na pola Damaszku we dni żniwa, y zapalił wszytko zboże, a wszytkie drzewa y winnice wyćiąć kazał:
18 Y przypadł strach iego na wszytkie mieszkaiące na źiemi.
Miasta y królestwa dobrowolnie się poddaią Holofernesowi, z których on sobie brał pomocniki, a przedśię burzył miasta, y Bogi, chcąc aby Nabuchodonozora Bogiem mieli.
1 POsłali tedy posły swe wszytkioh miast y powiatów Królowie y kśiążęta, to iest z Syriiéy Mezopotamiiéy, y z Syriiéy Soba, y Libiiéy, y Cyliciiéy: którzy przyiechawszy do Holoferna, mówili:
2 Niech przestanie gniew twóy przeciwko nam: Bo lepiéy iest żebyśmy żywi służyli Nabuchodonozorowi Królowi wielkiemu, a tobie się poddali, niźlibyśmy pomarwszy z naszym zatraceniem, sami niewolstwa naszego szkodę ćierpieli.
3 Każde miasto nasze, y wszytkie dźierżawy, y wszytkie góry y pagórki, y pola, y stada wołów, y trzody owiec y kóz, y koni y wielbłądów, y wszytkie maiętnośći nasze, y domy przed oczyma twemi są:
4 Niechay wszytko co nasze iest pod prawem twoim będźie.
5 My y synowie naszy iesteśmy słudzy twoi.
6 Przyiedź nam spokóyny Pan, a używay służby naszéy iakoć się podoba.
7 Ziechał tedy z gór z jezdnymi z mocą wielką, y opanował wszelkie miasto, y wszelkiego mieszkającego w źiemi.
8 A ze wszytkich miast wziął sobie męże mocne ku pomocy, y wybrane ku bitwie.
9 Y przypadł tak wielki strach na one krainy, iż wszytkich miast obywatele przedni starszy y poważni wespółek z pospólstwem wychodzili przeciw niemu gdy przyieżdżał,
10 Prziymuiąc go z wieńcami y z pochodniami, tańcuiąc y graiąc na bębniech y na pisczałkach.
11 Wszakże y to czyniąc, okrućieństwa serca iego uskromić nie mogli:
12 Bo y miasta ich pokaźił, y gaie ich wyrąbał.
13 Bo mu był przykazał Król Nabuchodonozor, żeby wytraćił wszytkie bogi źiemskie przeto, aby on sam był zwan Bogiem od tych narodów, któreby mógł Holofernes mocą swoią podbić.
14 A przeiechawszy przez wszytkę Syrią Sobal, y wszytkę Apameą, y wszytkę Mesopotamią, przyćiągnął do Idumeyczyków do źiemie Gabaa.
15 Y pobrał miasta ich, y mieszkał tam przez trzydźieśći dni, za które dni kazał się śćiągnąć wszytkiemu woysku siły swéy.
Synowie Izraelscy okrutnie się ulękli Holofernesa, y za upominaniem Eliachim kapłana, korzą się przed Panem posty y udręczeniem, a żądaią pomocy od Pana.
1 USłyszawszy to tedy synowie Izraelscy, którzy mieszkali w ziemi Judzkiéy, ulękli się przed obliczem iego barzo.
2 Strach y drżenie przeięło smysły ich, by tego nie uczynił miastu Jeruzalem y kośćiołowi Pańskiemu, co uczynił innym miastóm, y zboróm ich.
3 Y rozesłali po wszytkiey Samariiéy wokół aż do Jericho, y zaśiedli wszytkie wiérzchy gór:
4 Y miasteczka swe obtoczyli mury, y zgromadźili zboża na przygotowanie do woyny.
5 Eliachim téż kapłan pisał do wszytkich, którzy byli przećiw Ezdrelon, który leży przećiw polu wielkiemu podle Dothain, y do wszytkich przez które przeiazd mógł bydź:
6 Aby osadźili wstępy na góry, przez któreby mogła bydź droga do Jeruzalem, ażeby tam strzegli, gdźieby ciasna droga mogła bydź między górami.
7 Y uczynili synowie Izraelscy, wedle tego iako im był postanowił kapłan Pański Eliachim.
8 Y wołał wszytek lud do Pana z wielkim uśiłowaniem, y korzyli dusze swe posty y modlitwami, sami y niewiasty ich.
9 Y kapłani oblekli się we włośienice, y niemowlątka położyli na źiemię przed obliczem kośćioła Pańskiego, y ołtarz Pański przykryli włosienicą.
10 y wołali do Pana Boga Izraelskiego jednomyślnie, aby nie były dane na łup dźiatki ich, a żony ich na rozdźielenie, y miasta ich na spustoszenie, a świętości ich na splugawienie, y nie stały się pośmiewiskiem poganóm.
11 Eliachim tedy kapłan Pański wielki, obchodźił wszytkiego Izraela, y mówił do nich,
12 Rzekąc: Wiédzcie iż Pan wysłucha prośby wasze, ieśliże trwaiąc potrwacie w pośćiech y w modlitwach przed obliczem Pańskim.
13 Pamiętayćie na Moyżesza sługę Pańskiego, który Amaleka ufaiącego w mocy y w możnośći swéy, y w woysku swym, y w tarczach swoich, y w woźiech swoich, y w iezdnyoh swoich, nie żelazem woiuiąc, ale prośbami świętémi modląc się poraźił: Exod. 17. 12.
14 Tak będą wszyscy nieprzyiaćiele Izrael, ieśli będźiecie trwać na tym uczynku któryśćie zaczęli.
15 Na to tedy upominanie iego prosząc Pana, trwali przed oblicznośćią Pańską,
16 Tak iż y ći którzy ofiarowali Panu całopalenie, przepasawszy się włośiennicami ofiarowali ofiary Panu, a popiół był na głowach ich.
17 Y ze wszytkiego serca swego wszyscy prosili Boga, aby nawiedźił lud swóy Izraelski.
Holoternes pyta Achiora o lud Izraelski, on mu powiedział wszytkie rzeczy od początku, co z nimi Pan Bóg czynił, y radzi aby upornie się z nimi nie potykał: co usłyszawszy, rozgniewał się na Achiora.
1 Y Oznaymiono Holofernesowi hetmanowi woyska Assyriyskiego, iż synowie Izraelscy gotowali się na odpór, y zamknęli drogi przez góry:
2 Y zapalczywośćią zbytnią zapalił się w gniewie wielkim, y wezwał wszytkich książąt Moab, y hetmanów Ammon,
3 Y rzekł im: Powiédzćie mi co to iest za lud, który się osadźił na górach: abo które, y iakie, y iako wielkie są miasta ich: co téż iest za moc ich, abo iako ich wiele iest: abo co za Król woyska ich:
4 A czemu nad wszytkie inne którzy mieszkaią na wschód słońca, ći nas wzgardzili, y nie wyszli przećiwko nam, aby nas w pokoiu przyięli?
5 Achior tedy hetman wszytkich synów Ammon, odpowiadaiąc, rzékł: Ieśli raczysz słuchać panie móy, powiém prawdę w oczach twoich o tym ludu, który na górach mieszka, a słowo kłamliwe nie wynidźie z ust moich.
6 Lud ten iest z narodu Chaldeyskiego.
7 Ten przedtym mieszkał w Mezopotamiiéy, że niechćieli naszladować Bogów oyców swoich, którzy byli w źiemi Chaldeyskiéy. Gen. 11. 31.
8 Odstąpiwszy tedy ceremoniy oyców swoich, które w mnóstwie Bogów były,
9 Iednego Boga niebieskiego chwalili, który im też przykazał aby ztamtąd wyszli, a mieszkali w Charan. A gdy głód ogarnął wszytkę źiemię, szli do Egyptu, y tam przez czterysta lat tak się rozmnożyli, że niemogło bydź woysko ich policzone. Gen. 12. 1. Gen. 46. 2.
10 A gdy ie obciążał Król Egyptski, a w budowaniu miast swoich gliną y cegłą zniewolił ie: wołali do Pana swego, y karał wszytkę źiemię Egyptską rozmaitémi plagami.
11 A gdy ie Egyptćianie wyrzućili od śiebie, a plaga od nich ustała, y zaś ie chćieli poymać, y do swoiéy niewoli zawróćić: Exod. 12. 33.
12 Gdy ći ućiekli, Bóg nieba otworzył morze, tak iż ztąd y zowąd wody iako mur stanęły, a ći suchą nogą, po dnie morskim idąc przechodzili. Exod. 14. 22.
13 Na którym mieyscu gdy ich niezliczone woysko Egyptcianów goniło, tak wodą okryte iest: że ani ieden nie został, któryby co się stało potomkóm opowiedział.
14 A wyszedszy z morza czérwonego, posiedli pustynie góry Sina, w których nigdy człowiek mieszkać niemógł, ani syn człowieczy odpoczywał.
15 Tam zdroie gorzkie stały się im słodkie ku piciu, a przez cztérdźieści lat żywnośći z nieba dostali.
16 Gdźiekolwiek weszli bez łuku y strzały, y bez tarcze y miecza, Bóg ich walczył za nie, y zwyćiężył.
17 Y nie był żaden któryby oburzył się przeciw ludowi temu, iedno gdy odstąpił od chwały Pana Boga swego.
18 A ilekroć oprócz samego Boga swego, innego chwalili: wydani są na łup, y pod miecz, y na pośmiech.
19 A ilekroć pokutowali, iż odstąpili od chwały pana Boga swego, dał im Bóg niebieski moc ku sprzeciwieniu.
20 Nakoniec Króla Chananeyskiego, y Jebuzeyskiego, y Pherezeyskiego, y Hetheyskiego, y Heweyskiego, y Amorreyskiego, y wszytkie mocarze w Hezebon poraźili, y źiemie y miasta ich sami ośiedli:
21 Y póki ieno nie grzeszyli przed obliczem Boga swego, dobrze się z nimi działo: abowiem Róg ich nienawidzi nieprawośći.
22 Bo y przed témi laty, gdy odstąpili od téy drogi, którą im był Bóg dał aby nią chodzili, wytraceni są bitwami od wiela narodów, y śiła ich zabrano w niewolą do ziemie nie swoiéy.
23 A niedawno nawróćiwszy się do Pana Boga swego, zgromadzili się z rozprószenia którym byli rozprószeni, y przyszli na te wszytkie góry, y znowu zaś trzymają Jeruzalem, gdzie iest świątnica ich.
24 Teraz tedy móy Panie, dowiaduy się, iesli iest jaka nieprawość ich przed oczyma Boga ich, ćiągnimy do nich, bo ie poddając podda Bóg ich tobie: y będą podbici pod iarzmo mocy twoiey.
25 Ale ieśli niémasz obrażenia ludu tego przed Bogiem swoim, nie będźiem się im mogli sprzećiwić: abowiem Bóg ich będźie ich bronił: y będźiem na pośmiewisko wszytkiey źiemi.
26 Y stało się, gdy przestał mówić Achior te słowa, rozgniewali się wszyscy przednieyszy Holofernesowi, y myślili go zabić, mówiąc ieden do drugiego:
27 Któż to iest który powiada żeby się synowie Izraelscy mogli sprzećiwić Królowi Nabuchodonozorowi, y woyskom iego, ludźie nie zbroyni y bez mocy, y bez umieiętnośći nauki woiennéy?
28 Aby tedy poznał Achior, iż nas zdradza, pojedźmy na góry: a gdy poymani będą mocarze ich, tedy z nimisz mieczem przebit będźie:
29 Żeby każdy naród wiedźiał, iż Nabuchodonozor iest Bogiem źiemie, a oprócz niego niémasz inszego.
Holofernes gniewaiąc się roskazał Achiora związanego wiéść do Bethuliiéy, że do miasta nie mogli przystąpić, uwiązali go u drzewa, synowie Izraelscy odwiązali go, dowiedziawszy się przyczyny od niego, cieszyli go, a Panu Bogu się korzyli.
1 Y Stało się, gdy przestali mówić, rozgniewawszy się barzo Holofernes, rzékł do Achiora:
2 Ponieważeś nam prorokował, mówiąc, iż naród Izraelski ma obronę od Boga swego: abych ći okazał iż niémasz Boga iedno Nabuchodonozor:
3 Gdy ie wszytkie pebiiemy iako iednego człowieka, tedy y ty z nimi od miecza Assyriyskiego zginiesz, a wszytek lud Izraelski z tobą będźie do sczętu wytracony:
4 A doznasz iż Nzbuchodonozor iest panem wszytkiéy źiemie: y na ten czas miecz rycérstwa mego przeydźie przez boki twoie, a przebity padniesz między rannymi ludu Izraelskiego, a więcéy nie odetchniesz aż będźiesz zgładzon z nimi.
5 Ale ieśli rozumiész proroctwo twe bydź prawdźiwe, niechayże nie upada twarz twoia, a bladość która iest na obliczu twoim, niech odéydźie od ćiebie, ieśli mniemasz że się te słowa moie ziśćić nie mogą.
6 Ale żebyś poznał że ćię to z nimi potka, oto od téy godźiny do ich ludu będźiesz przyłączony, że gdy oni słuszne karanie miecza mego odniosą, ty pospołu z nimi karanie podéymiesz.
7 Kazał tedy Holofernes sługóm swoim poimać Achiora, y zaprowadzić go do Bethuliiéy, y podać go w ręce syném Izraelskim.
8 Y wźiąwszy go słudzy Holofernesowi, iechali przez pola: ale gdy się do gór przybliżyli, wyszli przećiwko im procnicy.
9 A oni ustąpiwszy z boku góry, przywiązalii Achiora do drzewa za ręce y za nogi, y tak powrozmi związanego zostawili go, y wróćili się do pana swego.
10 A synowie Izraelscy, wyszedszy z Bethuliiéy, przyszli do niego: którego rozwiązawszy przywiedli do Bethuliiéy, a postawiwszy go w pośrzodku łudu, pytali go coby było że go Assyriyczykowie przywiązanego zostawili.
11 W one dni były tam kśiążęta, Oziasz syn Micha, z pokolenia Simeon, y Charmi, który y Gothoniel.
12 W pośrzodku tedy starszych, y przed oczyma wszytkich powiadał Achior wszytko co sam mówił spytany od Holofernesa: y iako lud Holofernesów chćiał go dla tego słowa zabić.
13 A iako sam Holofernes rozgniewawszy się roskazał go dla tego Izraelczykóm wydać, aby zwyćiężywszy syny Izrael, tedy y samego Achiora rozlicznémi mękami kazał zamordować, dla tego iż mówił: Bóg niebieski iest obrońcą ich.
14 Y gdy Achior to wszytko wypowiedźiał, wszytek lud upadł na oblicze, kłaniając się Panu, a spółecznym lamentowaniem y płaczem iednomyślnie modlitwy swe Panu wyléwali,
15 Mówiąc: Panie Boże nieba y ziemie, patrzay na pychę ich, a weyźrzy na uniżenie nasze, y poyźrzy na oblicze świętych twoich, a okaż że nie opusczasz ufających w tobie: a ufaiące w sobie, y chlubiące się w mocy swéy poniżasz.
16 Skończywszy tedy płacz, y modlitwie ludu przez cały dźień koniec uczyniwszy, ćieszyli Achiora, mówiąc:
17 Bóg oyców naszych ktéregoś ty moc opowiadał, ten tobie da tę nagrodę, że ty raczéy oglądasz ich zatracenie.
18 A gdy Pan Bóg nasz da tę wolność sługom swoim, niechay będźie y z tobą Bóg w pośrzodku nas: abyś, iakoć się będzie podobało ze wszytkimi swymi, tak obcował z nami.
19 Oziasz tedy, dokończywszy rady przyiął go do dómu swego, y sprawił mu wieczerzą wielką.
20 A wezwawszy wszytkich starszych, społu dokonawszy postu, wzięli posilenie.
21 A potym zwołany iest wszytek lud, y modlili się przez całą noc w kośćiele, prosząc wspomożenia od Boga Izraelskiego.
Holofernes obległ miasto Bethuliią, uczynił niedostatek wody w mieśćie, chcą miasto poddać, ale Oziasz kapłan radzi to do piąci dni odłożyć, a czekać zmiłowania Boskiego.
1 A Holofernes drugiego dnia roskazał woyskom swoim aby ciągnęły przeciw Bethuliiéy.
2 A było pieszych żołniérzów sto y dwadźieśćia tyśięcy, a iezdnych dwa y dwadźieśćia tyśięcy oprócz gotowośći onych mężów które była zabrała niewola, y byli zawiedzeni z krain, y z miast wszytkiéy młodziéy.
3 Wszyscy przygotowali się pospołu na woynę przećiwko synóm Izraelskim, y ćiągnęli po kraiu góry aż na wiérzch który patrzy na Dothain od mieysca które zowią Belma, aż do Chelmon A który iest przećiw Esdrelon.
4 A synowie Izraelscy skoro uyźrzeli wielkość ich porzućili się na źiemię, sypiąc popiół na głowy swoie, iednostaynie się modląc, aby Bóg Izraelski miłośierdzie swoie pokazał nad ludem swoim.
5 Y wyiąwszy oręże swe woienne, zaśiedli po mieyscach które do ćiasnéy drogi wiodą między górami: y strzegli ich cały dźień y noc.
6 A Holofernes gdy obieżdżał około, nalazł że źrzódło które w ćiekało w ich rury od strony południowéy za miastem było: y kazał przecinać rury ich.
7 Wszakże były nie daleko od muru źrzódła, z których widano że ukradkiem czerpali wodę, wiccéy ku ochłodzeniu, niźli ku pićiu.
8 Ale synowie Ammon y Moab przyszli do Holofernesa mówiąc: Synowie Izraelscy nie w osczepie ani w strzale ufaią, ale ich góry bronią, a ogrodźiły ie pagórki na przykrych mieyscach posadzone.
9 Abyś ie tedy mógł zwyćiężyć bez stoczenia bitwy, postaw stróże u źrzódeł, aby nie czérpali z nich wody, y bez miecza pobiiesz ie, abo więc zemdleni podadzą miasto swe, o którym rozumieią, iż na górze leży, że nie może bydź zwyciężone.
10 Y podobały się te słowa przed Holofernesem, y przed żołnierzami iego, y rozsadźił wkoło po stu, przy każdym źrzódle.
11 A gdy tę straż przez dwadźieśćia dni trzymano, wypróżniły się cysterny y zebrania wód wszytkim którzy mieszkaią w Bethuliiéy, tak iż nie było w mieśćie zkądby się mogli nasyćić, y iednego dnia: bo pod miarką ludźióm wody na każdy dźień udźielano.
12 Zebrawszy się tedy do Oziasza wszyscy mężowie y niewiasty, młodźieńcy y dźieći, wszyscy społu, iednym głosem,
13 Rzekli: Niech osądzi Bóg między tobą a między nami, żeś przeciwko nam źle uczynił, niechcąc mówić spokoynie z Assyriyczyki, y przeto nas Bóg zaprzedał w ręce ich. Exod. 5. 21.
14 Y dla tego niémasz ktoby ratował, gdyż upadamy przed ich oczyma w pragnieniu y zgubie wielkiéy.
15 Y teraz zbierzćie wszytkie którzy są w mieście, że się wszyscy dobrowolnie poddamy ludowi Holofernesowemu.
16 Bo lepiéy iest abyśmy więźniami chwalili Pana żywiąc, niźli mamy pomrzéć, a być wzgardą wszelkiemu ćiału, gdybyśmy patrzyli na żony nasze, y dźiatki nasze umiéraiące przed oczyma naszémi.
17 Oświadczamy się dźiś niebem y źiemią, y Bogiem oyców naszych, który się mśći nad nami według grzéchów naszych, abyśćie iuż podali miasto w rękę rycérstwa Holofernesowego, a niech będźie koniec nasz krótki pasczeką miecza, który się przewłóczy w schnieniu pragnienia.
18 Y gdy to rzekli, stał się płacz y krzyk wielki w zgromadzeniu od wszytkich, y przez wiele godzin iednym głosem wołali do Boga, mówiąc:
19 Zgrzészyliśmy z oycy naszymi, niesprawiedliwieśmy czynili, złośćieśmy popełnili. Psal. 105. 6.
20 Ty, żeś iest dobrotliwy, smiłuy się nad nami, albo biczem twoim pomśći się złośći naszych, a nie wydaway wyznawaiących ćię, ludowi który ćię nie zna.
21 Aby nie mówili między pogany: Gdźież iest Bóg ich?
22 A gdy spracowani tym wołaniem, y zmordowani tym płaczem, ućichnęli,
23 Powstawszy Oziasz, oblawszy się łzami, rzékł: Dobrego serca bądźcie braćia, a przez te pięć dni poczekaymy od Pana miłośierdźia.
24 Bo podobno gniew swóy utnie, y da sławę imieniowi swemu.
25 A ieśli po piąći dni nie prziydźie pomoc, uczyniémy te słowa któreśćie mówili.
Judith wdowę świętą opisuie, iako strofuie kapłany, że pozwolili ludu poddać się nieprzyiaćielowi, upomina, aby się Panu za nię modlili, a o iéy uczynku, który wymyśliła, by się nie wywiadowali.
1 Y Stało się gdy usłyszała te słowa Judith wdowa, która była córka Merari, syna Idox, syna Jozeph, syna Oziaszowego, syna Elai, syna Jamnor, syna Gedeon, syna Raphaim, syna Achitob, syna Melchiaszowego, syna Enan, syna Nathaniaszowego, syna Salathiel, syna Simeon, syna Ruben:
2 A mąż iéy był Manasses, który umarł we dni żniwa ięczmiennego:
3 Bo stał nad tymi którzy snopy wiązali na polu, y przyszło upalenie na głowę iego, y umarł w Bethuliiéy mieśćie swoim, y tam pogrzebion iest z oycy swémi.
4 A była Judyth pozostała iego wdową iuż trzy lata y sześć mieśięcy.
5 A na górze domu swego uczyniła sobie taiemną komorę, w któréy z dźiéwkami swémi zamknąwszy się mieszkała:
6 A maiąc na biodrach swych włośiennicę, pośćiła po wzsytkie dni żywota swego, oprócz Szabbathów, y piérwszych dni mieśiąca, y świąt domu Izraelskiego.
7 A była barzo piękna na weyźrzeniu, któréy był mąż iéy zostawił wiele bogactw, y czeladźi wiele y maiętnośći, stad wołów, y trzód owiec pełne.
8 A była ta między wszytkiemi nasławnieysza, bo się bała Pana barzo, ani był ktoby o niéy mówił słowa złe.
9 Ta tedy usłyszawszy iż Oziasz obiecał, że po piątym dniu miał podać miasto, posłała do starszych Chabri y Charmi.
10 Y przyszli do niéy, y rzekła im: Co to za słowo, na które pozwolił Oziasz, żeby podał miasto Assyriyczykóm ieśli wam za pięć dni nie prziydźie pomoc:
11 A cóżeśćie wy są, którzy kusicie Pana?
12 Nie iest to mowa któraby ku miłośierdźiu skłaniała, ale raczéy która gniew pobudza, y zapalczywość wznieca.
13 Zamierzyliście wy czas smiłowaniu Pańskiemu, a według woléy waszéy dżieńeśćie mu złożyli.
14 Ale iż Pan iest ćiérpliwy, y za to pokutujmy, a odpusczenia iego, łzy wyléwaiąc żądaymy:
15 Boć nie tak Bóg będźie groźił iako człowiek, ani iako syn człowieczy zapali się ku gniewu.
16 Y przetóż ukorzmy mu dusze nasze, a będąc w duchu uniżonym służąc mu,
17 Mówmy płacząc Panu, aby według woléy swoiéy tak uczynił z nami miłośierdźie swoie: iż iako się serce nasze dla pychy ich strwożyło, tak téż abyśmy się mogli chlubić z uniżenia naszego:
18 Gdyżeśmy nie naszladowali grzéchów oyców naszych, którzy opuśćili Boga swego, y chwalili obce Bogi:
19 Dla którego grzéchu dani są pod miecz, y na łup, y na hańbę nieprzyiaćiołóm swoim: ale my innego Boga nie znamy oprócz niego.
20 Czekaymy pokornie poćiechy iego: a będźie szukał krwie naszéy z utrapienia nieprzyiaćiół naszych: y poniży wszytkie narody, którekolwiek powstaią przećiwko nam, y uczyni ie bezeczći Pan Bóg nasz.
21 A teraz braćia, ponieważ wy iesteśćie starszy między ludem Bożym, y na was zawisła dusza ich, wymową waszą serca ich podnieście, aby pamiętali, żeć byli kuszeni ojcowie naszy, aby byli doświadczeni, ieśli prawdźiwie chwalili Boga swego.
22 Pamiętać maią, iako był kuszon oćiec nasz Abraham, y przez wiele ućisków doświadczony, stał się przyiaćielem Bożym. Gen. 22. 1.
23 Tak Izaak, tak Jakob, tak Moyżesz, y wszyscy którzy się Bogu podobali, przez wiele kłopotów przeszli wierni.
24 A oni którzy pokuszenia z boiaźnią Pańską nie prziymowali, y swą niećierpliwość, y urąganie szemrania swego wyrzekli przećiw Panu,
25 Wytraceni są od wytraćićiela, y od wężów poginęli. 1. Cor. 10. 9.
26 A tak y my nie mśćimy się za to co ćiérpiémy,
27 Ale przyczytaiąc to grzéchóm naszym, wiérzmy, iż te utrapienia są mnieyszo kaźni Pańskiey, któremi iako sługi karani iesteśmy ku poprawie, a nie ku zatraceniu naszemu.
28 Y rzekli iéy Oziasz y starszy: Wszytko coś mówiła prawda iest, y niémasz żadnéy przygany w mowiech twoich:
29 Przetóż teraz módl się za nami, boś iest niewiasta święta y bogoboyna.
30 Y rzekła im Judith: Iako to com mówić mogła znaćie że Boże iest:
31 Tak com uczynić umyśliła doświaczćie ieśli od Boga iest, a módlćie się aby Bóg mocną uczynił radę moię.
32 Będźiećie wy téy nocy stać u bramy, a ia wynidę z Abrą moią: a módlcie się, aby iakośćie rzekli w piąći dniach Pan weyźrzał na lud swóy Izraelski.
33 A wy niechcę żebyśćie się pytali o sprawie moiéy: y aż wam dam znać, niech się nie dźieie nic inszego iedno modlitwa za mię do Pana Boga naszego,
34 Y rzekł do niéy Oziasz kśiążę Judzkie: Idź w pokoiu, a Pan niech będźie z tobą na pomstę nieprzyjaćiół naszych, Y wróćiwszy się odeszli.
Judith korząc się Panu Bogu, leżąc na twarz swą, prośi Pana Boga, y za lud, y żeby tęy mocy dodał zabić Holofernesa.
1 KTórzy gdy odeszli, weszła Judith do modlitewnice swoiéy: a oblókszy się we włośienicę, nasypała popiołu na głowę swoię, y upadszy przed Panem, wołała do Pana, mówiąc:
2 Panie Boże oyca mego Simeona, któryś mu dał miecz obronę od cudzoźiemców, którzy byli gwałtownicy w splugawieniu swoim, y odkryli łono panieńskie ku zelżywośći: Genes, 34. 29.
3 Y dałeś niewiasty ich na łup, a córki ich w niewolą: y wszytek plon wdźiał sługom twoim, którzy się zapalili zapalczywośćią twoią: wspomóż proszę ćię Panie Boże móy mnie wdowę.
4 Boś ty sprawił piérwsze rzeczy, a iedne po drugich umyśliłeś, a eoś sam chćiał, to się stało.
5 Wszytkie bowiem drogi twoie gotowe są, a sądy twoie położyłeś w swoiéy opatrzności, 6. Weyźrzysz teraz na obozy Assyriyskie, jakoś na on czas raczył weyźrzéć na obozy Egyptskie, kiedy za sługami twymi zbroyni bieżeli, ufaiąo w poczwórnych y w ieźdźie swoiéy, y w wielkośći rycérstwa, Exod. 14. 9.
6 Aleś weyźrzał na obozy ich, a ćiemnośći spracowały ie.
7 Nogi ich dźierżała przepaść, a wody ie okryły.
8 Tak niech się y ći staną Panie, którzy ufaią w mnóstwie swoim, y w woźiech swoich, y w drzewcach, y w tarczach, y w strzałach swoich, y w osczepach się chlubią:
9 A nie wiedzą żeś ty sam iest Bóg nasz, który kruszysz woyny od początku, a Pan iest imię tobie.
10 Podnieś ramię twoie, iako od początku, a rostrąć moc ich mocą twoią: niech upadnie moc ich w gniewie twoim, którzy się obiecuią zgwałćić świętośći twe, y splugawić przybytek imienia twego, y strąćić mieczem swym róg ołtarza twego.
11 Uczyń Panie, aby iego własnym mieczem pycha iego była ućięta:
12 Niech poiman będźie śidłem oczu swoich na mnie, a poraźisz go ustami łagodnośći moiéy.
13 Day mi w sercu stałość, abym go wzgardziła: y moc, abym go wywróciła.
14 Bo to będźie pamiątka imienia twego, gdy go niewieśćia ręka zraźi. Sędź. 4. 21. y 5. 26.
15 Bo nie w mnóstwie iest moc twoia Panie, ani w śiłach końskich iest wola twoia, ani się pyszni od początku podobali tobie: ale pokornych a ćichych zawżdyć się modlitwa podobała.
17 Boże niebios, stworzycielu wód, y Panie wszego stworzenia, wysłuchayże mię nędznicę proszącą, y ufaiącą w miłosierdziu twoim.
18 Pomni Panie na przymierze twoie, a day słowa w usta moie, y w sercu mym radę umocni, aby dóm twóy w świętości swey został:
19 Y wszyscy narodowie poznali żeś ty iest Bóg, a oprócz ćiebie niémasz innego.
Judith ubrawszy się barzo stroynie wyszła z miasta z dziewką swoią, modląc się Panu Bogu, przywiedziona do Holofernesa, który się w niey rozmiłował.
1 Y Stało się gdy przestała woła do Pana, wstała z mieysca na ktorym leżała padszy przed Panem,
2 Y zawołała Abry swéy, a zszedszy do, domu swego złożyła z siebie włosiennicę, y zewlekła się z szat wdowstwa swego,
3 Y omyła ćiało swe, y pomazała się oleykiem wybornym, a ochędoźyła włosy głowy swéy, y włożyła koronkę na głowę swą, oblokła się w szaty wesela swego, obuła téż pantofle, y wźięła prawniczki, y lilie, y nausznice, y pierśćionki, y ubrała się we wszytkie swe stroie.
4 Którey téż Pan dodał ozdoby, ponieważ ten wszytek stróy nie z wszeteczeństwa, ale z cnoty pochodźił: przeto téż Pan tę w niéy piękność rozmnożył, aby się oczom wszytkich zdała nieporównanéy piękności.
5 Y tak włożywszy na Abrę swą flaszkę wina, y bańkę oliwy, y krup, y fig, y chleba, y séra, poszła.
6 A gdy przyszły do bramy mieyskiéy, nalazły czekaiącego Oziasza, y starsze miasta.
7 Którzy gdy ią uyźrzeli, zdumiawszy się dźiwowali się barzo iéy piękności.
8 Wszakże nic iéy nie pytaiąc, wypuśćili ią, mówiąc: Bóg oyców naszych niechay ći da łaskę, y wszytkę radę serca twego mocą swą niech potwiérdźi, aby się z ciebie chlubiło Jeruzalem, a żeby imię twoie było w poczcie świętych, y sprawiedliwych.
9 Y rzekli ći którzy tam byli wszyscy iednym głosem: Niech się stanie, niech się stanie.
10 A Judith modląc się Panu, przeszła przez bramy sama y Abra iéy.
11 Y stało się, gdy zstępowała z góry o wschodźie słońca, zabieżeli iey szpiegowie Assyriyscy y poymali ią mówiąc: Zkąd idźiesz? abo dokąd idziesz?
12 Która odpowiedziała: Córka iestem Hebreyczyków, dla tegom ia ućiekła od oblicza ich, bom poznała iż na to ma przyśdź, że wam będą podani na łup, przeto że wzgardziwszy wami, niechćieli się dobrowolnie poddać, aby byli naleźli przed oczyma waszémi miłosierdzie.
13 Z téy przyczyny myślałam z sobą, mówiąc: Póydę przed osobę kśiążęćia Holofernesa, że mu oznaymię ich taiemnice, y okażę mu którym przystępem mógłby ie otrzymać, tak żeby y ieden mąż nie upadł z woyska iego.
14 A gdy usłyszeli oni mężowie słowa iéy, przypatrowali się twarzy iéy, y było w oczu ich zdumienie, bo się piękności iéy barzo dziwowali.
15 Y rzekli do niéy: Zachowałaś duszę swą, żeś taką radę nalazła, abyś zeszła do pana naszego.
16 A to wiédz, że gdy staniesz przed oczyma iego, uczynić dobrze, a będźiesz barzo wdźięczna w sercu iego. Y wiedli ią do namiotu Holofernesowego opowiadaiąc ią.
17 A gdy weszła przed oblicze iego, natychmiast poyman iest oczyma swemi Holofernes.
18 Y rzekli do niego słudzy iego: y któżby gardził ludem Hebreyczyków, którzy tak piękne białegłowy maią, abyśmy dla nich przeciwko nim słusznie walczyć nie mieli?
19 Widząc tedy Judith Holofernesa śiedzącego pod namiotkiem, który był z szarłatu, y złotem y smaragdem, y kamieńmi drogimi haftowany.
20 A gdy mu w twarz weyźrzała, pokłoniła się mu upadszy na źiemię. Y podnieśli ią słudzy Holofernesowi, na roskazanie pana swego.
Judith spytana o przyczynę przyiśćia swego od Holofornesa, podeszła go swą odpowiedzią, obiecuiąc mu okazałe a ozdobne zwyćięstwo.
1 HOlofernes tedy rzékł iéy: Bądź dobrego serca, a nie lękay się na sercu twoim: boćiem ia nigdy nic złego nie uczynił mężowi, który chćiał służyć Nabuchodonozorowi Królowi.
2 A lud twóy, by mną był nie wzgardził, nie podniósłbym był osczepa swego przećiwko niemu.
3 Ale teraz powiédz mi dla któréy przyczyny odeszłaś od nich: y upodobałoć się abyś do nas przyszła?
4 Rzekła kniemu Judith: Prziymi słowa służebnice twoiéy, bo ieśli będziesz naszladował słów służebnice twoiéy, uczyni Pan rzecz doskonałą z tobą.
5 Żywie bowiem Nabuchodonozor Król źiemie, y żywie moc iego która iest w tobie na skaranie wszytkich dusz błądzących: że nie tylko ludźie iemu przez ćię służą, ale y zwiérzęta polne są mu posłuszne.
6 Bo słynie dźielność rozumu twego u wszech narodów, y powiedźiano wszytkiemu światu, iżeś ty sam dobry y możny we wszytkim królestwie iego, y kara twoia rozgłoszona iest po wszytkich krainach.
7 Y to nie tayna co mówił Achior, y to wiedzą coś mu uczynić kazał.
8 Bo wiadoma, że Bóg nasz tak obrażon iest grzechami, że wskazał przez proroki swe do ludu, iż go wydać ma dla grzéchów iego.
9 A iż wiedzą synowie Izraelscy że obrazili Boga swego, strach twóy nad nimi iest.
10 Nad to y głód przypadł na nie, a przez suchość wody iuż między umarłymi są policzeni.
11 Nakonieo to stanowią, żeby pobili bydło swoie, a pili krew iego:
12 Y święcone rzeczy Pana Boga swego, których się Bóg dotykać zakazał, w zbożu, w winie, y w oliwie, te umyślili wydać, y chcą strawić, którychby się ani dotykać rękoma nie mieli Otóż że to czynią, pewna rzecz że będą wydani na stracenie.
13 Co ia służebnica twoia obaczywszy, uciekłam od nich, y posłał mię Pan abych ći te rzeczy oznaymiła.
14 Abowiem ia służebnica twoia służę Bogu téż y teraz u ćiebie: y będę wychadzała sługa twoia, a będę się modliła Bogu,
15 Y powié mi kiedy im ma oddać za grzéch ich, a przyszedszy opowiémći: tak iż ia ćiebie przywiodę przez pośrzodek Jeruzalem, y będźiesz miał wszytek lud Izraelski iako owce które nie maią pastérza, a nie zasczeknie ni ieden pies na ćię:
16 Bo mi powiedźiano z przéyźrzenia Boskiego.
17 A iż się Bóg rozgniewał na nie, to samo posłana iestem abymći opowiedźiała.
18 Y podobały się te wszytkie słowa przed Holofernesem y przed sługami iego, y dźiwowali się mądrości iéy, y mówili ieden ku drugiemu.
19 Niémasz takiéy niewiasty na świecie, w poyźrzeniu, w piękności, y w mądrości słów.
20 Y rzékł do niéy Holofernes: Dobrze uczynił Bóg, który ćię posłał przed ludem, abyś go ty wydała w ręce nasze:
21 A iż dobra iest obietnica twoia, ieśli mi to Bóg twóy uczyni, będźie y Bogiem moim, y ty W domu Nabuchodonozorowym będziesz wielką, y imię twoie będźie słynęło po wszytkiéy źiemi.
Holoternes dał wołać o Paniéy Judith, aby wychadzała gdźie chce na modlitwę, potym dnia czwartego był z nią wesół, a · zapaliwszy się ku niéy, upił się okrutnie.
1 KAzał tedy iéy wniść gdźie były złożone skarby iego, y kazał iéy tam mieszkać, y naznaczył co iéy miano dawać z stołu iego.
2 Któremu Judith odpowiedźiała, y rzekła: Teraz nie będę mogła pożywać tych rzeczy któreś mi dawać roskazał, by na mię nie przyszło obrażenie: a z tego, com z sobą przyniosła będę iadła.
3 Któréy rzékł Holofernes: A ieślić nie stanie tego coś z sobą przyniosła, cóż ći uczynimy?
4 Y rzekła Judith: Żywie dusza twoia Panie móy, że nie strawi tego wszytkiego służebnica twoia, aż uczyni Bóg przez ręce moie to com umyśliła. Y w wiedli ią słudzy iego do namiotu do którego kazał,
5 Y prosiła gdy wchodziła, aby iéy dano wolność w nocy y przededniem wychodźić na modlitwę, y modlić się Panu.
6 Y roskazał komornikom swoim żeby iako się iéy podoba wychodźiła y wchodźiła, aby chwaliła Boga swego przez trzy dni.
7 Y wychodźiła w nocy na dolinę Bethuliiéy, y omywała się we żrzódle wody.
8 A skoro wyszła modliła się Panu Bogu Izraelskiemu, aby prostował drogę iéy ku wyzwoleniu ludu swego.
9 A wszedszy mieszkała w namiocie czystą, aż pod wieczór brała pokarm swóy.
10 Y stało się czwartego dnia, że Holofernes sprawił wieczerzą sługom swym, y rzékł do Wagaa rzezańca swego: Idź a namawiay tę Żydówkę żeby dobrowolnie zemną przyzwoliła mieszkać.
11 Bo to sromota u Assyrianów, gdyby niewiasta pośmiewała się z męża, czyniąc aby uszła nie uznana od niego.
12 Tedy wszedł Wagao do Judith, y rzékł: Niech się nie wstydźi dobra dźieweczka wniść do Pana mego, aby była ucczona przed obliczem iego, aby iadła z nim, y piła wino w weselu.
13 Któremu Judith odpowiedźiała: A cóżem ia iest, abych się miała sprzećiwić panu memu?
14 Wszytko co będźie przed oczyma iego dobrego y nalepszego uczynię. A co się iemu będźie podobało, to mnie będźie nalepszego po wszytkie dni żywota mego.
15 Y wstała, y ubrała się w szaty swe, a wszedszy stanęła przed obliczem iego.
16 A serce Holofernesowe zadrżało, bo był zapalon pożądliwośćią iéy.
17 Y rzékł do niéy Holofernes: Piy teraz, a śiądź z weselem, boś łaskę przedemną nalazła.
18 Y rzekła Judith: Będę piła panie, bo dźiś iest uwielbiona dusza moia nad wszytkie dni moie.
19 Y wźięła y iadła y piła przed nim, to co iéy była nagotowała dźiéwka iéy. Y stał się Holofernes barzo wesoły ku niéy, y pił barzo wiele wina, iako wiele nigdy nie pił za żywota swego.
Judith uczyniwszy ku Panu Boyu modlitwę, ućięła Holofernesowi głowę, którą do Bethuliiéy przyniozszy, upomina ie ku dźiękczynieniu: z czego ią wszyscy błogosławią, Achior głowę ieyo uyźrzawszy zdumiał się.
1 A Gdy był wieczór, pokwapili się słudzy iego do gospod swoich, y zamknął drzwi Wagao pokoiu y poszedł.
2 A wszyscy byli zmocowani od wina:
3 A sama Judith była w pokoiu.
4 Lecz Holofernes leżał na łożu, uśpiony od zbytniego upićia.
5 Y rzekła Judith dźiewce swéy, żeby stała przed pokoiem y strzegła.
6 Y stanęła Judith u łoża modląc się z płaczem, a poćichu ruszaniem ust,
7 Mówiąc: Posil mię Panie Boże Izraelski, a weyźrzy téy godziny na uczynki rąk moich, żebyś iakoś obiecał wywyższył miasto twoie Jeruzalem: ażebych to sprawiła com wierząc że przez ćię może bydź uczyniono, umyśliła.
8 A gdy to wyrzekła, przystąpiła do słupa, który był w głowach łóżka iego, y koni który uwiązany na nim wiśiał, odwiązała.
9 A gdy go dobyła, uięła za włosy głowy iego, y rzekła: Pośil mię Panie Boże téy godźiny.
10 Y uderzyła dwakroć w szyię iego, y ućięła mu głowę, y zdięła z słupów namiotek iego, y zepchnęła ćiało iego bez głowy.
11 A po małéy chwili wyszła, y podała głowę Holofernesa słudze swéy, y kazała żeby ią włoźyła w torbę swą.
12 Y wyszły dwie, według; zwyczaiu swego, iakoby na modlitwę, y przeszły przez obóz, a krążąc około doliny, przyszły do bramy mieyskiéy,
13 Y rzekła Judith z daleka straży murów: Otwórzćie bramy, bo z nami iest Bóg, który uczynił moc w Izraelu.
14 Y stało się gdy usłyszeli mężowie głos iéy, wezwali starszych z miasta.
15 Y zbiegli się do niéy wszyscy od namnieyszego aż do nawiętszego: bo się spodźiewali że się iuż wrócić nie miała.
16 Y rozświéćiwszy świece, skupili się około niéy wszyscy: a ona wstąpiwszy na wyższe mieysce roskazała aby pomilczenie uczynili. A gdy wszyscy umilknęli,
17 Rzekła Judith: Chwalćie Pana Boga naszego, który nie opuśćił ufaiących w sobie:
18 A we mnie służebnicy swéy wypełnił miłosierdźie swoie, które obiecał domowi Izrael: y zabił ręką moią nieprzyiaćiela ludu swego téy nocy.
19 Y wyiąwszy z torby głowę Holofernesowę, ukazała im, mówiąc: Oto głowa Holofernesa hetmana woyska Assyriyskiego, y oto namiotek iego w którym leżał w piiaństwie swoim, gdźie go ręką niewieśćią zabił Pan Bóg nasz.
20 A żywie sam Pan, że mię strzégł Aniół iego, y ztąd idącą, y tam mieszkaiącą, y ztamtąd się tu wracaiącą, y nie dopuścił Pan splugawić mnio służebnice swoiéy, ale bez zmazy grzéchu przywróćił mię wam raduiącą się w zwyćięstwie iego, w uszćiu moim, y w wybawieniu waszym.
21 Wyznawayćie mu wszyscy, że dobry, że na wieki miłośierdźie iego. Psal. 105. 1. y 106. 1.
22 A pokłoniwszy się wszyscy Panu, rzekli do niéy: Ubłogosławił ćię Pan w mocy swoiéy, iż przez ćię wniwecz obróćił nioprzyiaćioły nasze.
23 A Oziasz, kśiążę ludu Izraelskiego, rzékł do niéy: Błogosławionaś ty córko od Pana Boga wysokiego nade wszytkie niewiasty na ziemi.
24 Błogosławiony Pan, który stworzył niebo y ziemię, który ćię obróćił na rany głowy hetmana nieprzyiaćiół naszych:
25 Bo tak dziś imię twoie uwielbił, że nie odéydźie chwała twoia z ust ludźi, którzy będą pamiętać na moc Pańską wiecznie: dla których nieprzepuśćiłaś duszy twéy, dla ućisku y utrapienia narodu twego: aleś zabieżała upadkowi przed oczyma Boga naszego.
26 Y rzékł wszytek lud: Niech się stanie: niech się stanie.
27 A Achior przyzwany przyszedł, y rzekła mu Judith: Bóg Izraelski któremuś ty dał świadectwo, że się mści nad nieprzyiaćioły swémi, ten głowę wszech niewierników uciął téy nocy ręką moią.
25 Ażebyś doznał iż tak iest, oto głowa Holofernesowa, który wzgardą hardośći swéy wzgardźił Boga Izraelskiego, y tobie groźił śmierćią, mówiąc: Gdy będźie poiman lud Izraelski, każę przebić mieczem boki twoie.
29 A widząc Achior głowę Holofernesowę, omdléwaiąc od strachu, upadł na źiemię na twarz swoię, y siliła się dusza iego.
30 A potym gdy k sobie przyszedszy ochłodzony był, upadł u nóg iéy, y pokłonił się iéy, y rzékł:
31 Błogosławionaś ty od Boga twego we wszytkim przybytku Jakob: bo w każdym narodźie który usłyszy imię twoie, będźie uwielbion Bóg Izraelski dla ćiebie.
Wywieśili głowę Holofernesowę z muru: Achior się obrzezał, lud się z miasta na nieprzyiaćiela wytoczył, Assyriyczykowie chcąc obudźić Holofernesa, naleźli go bez głowy.
1 Y Rzekła Judith, do wszytkiego ludu: Słuchayćie mię braćia: zawieśćie tę głowę na murze naszym:
2 Y będźie gdy wznidźie słońce, weźmi każdy z was broń swoję, a wybieżćie pędem: nie żebyśćie mieli zbieżeć na dół, ale iako na nie naćierając.
3 Tedy szpiegowie muśi bydź że pobieżą obudźić hetmana swego ku bitwie.
4 A gdy rotmistrze ich przybieżą do namiotu Holofernesowego, y naydą go bez głowy we krwi swéy ukalonego, przypadnie na nie strach.
5 A gdy obaczyćie zeć ućiekaią, bieżcie po nich bespiecznie, bo ie Pan zetrze pod nogami waszemi.
6 Tedy Achior widząc moc którą uczynił Bóg Izraelski, opuściwszy obyczaie pogańskie, uwierzył Bogu, y obrzezał ćiało odrzezku swego, y przyłączony iest do ludu Izraelskiego, y wszytko potomstwo rodzaiu iego aż do dnia dźiśieyszego.
7 A wnet skoro się rozedniło, wywieśili głowę Holofernesa z muru, y wźiął każdy mąż broń swą, y wypadli z wielkim trzaskiem y wrzaskiem.
8 Co uyźrzawszy szpiegowie, przybiegli do namiotu Holofernesowego.
9 A ći którzy w namiocie byli i przychadzaiąc, a przed weszćiem pokoiu gruchocąc żeby ocknął, stucznie niepokóy czynili, aby nie od budzących ale od trzaskaiących Holofernes ocknął.
10 Bo żaden nieśmiał pokoiu mocy Assyriyskiéy kołacąc abo wchodząc otwierać.
11 Ale gdy przyszli hetmani, y tyśiącznicy, y wszyscy przełożeni woyska Króla Assyriyskiego, rzekli komornikóm.
12 Wnidźćie, a obudźćie go, bo myszy wyszedszy z iam swoich śmieią nas wyzywać ku bitwie.
13 Tedy Wagao wszedszy do pokoiu iego, stanął przed zasłoną, y klaskał rękoma swémi: bo mniemał żeby spał z Judith.
14 Ale gdy żadnego ruszania leżącego nie słyszał, przystąpił przybliżając się do zasłony, a podniówszy ią, y uyźrzawszy trupa bez głowy Holofernesowego, we krwi swéy uwalanego na źiemi leżącego, krzyknął głosem wielkim z płaczem, y rozdarł odźienie swoie.
15 A wszedszy do namiotu Judith, nie nalazł iéy: y wybiegł z pokoiu do ludu,
16 Y rzékł: Iedna Żydowska niewiasta uczyniła zamieszanie w domu Króla Nabuchodonozora: bo oto Holofernes leży na ziemi, a głowy iego niémasz na nim:
17 Co gdy usłyszeli kśiążęta śiły Assyriyskiéy, rozdarli wszyscy szaty swe, y nieznośny strach y drżenie przypadło na nie, y strwożyły się serca ich barzo.
18 Y stał się krzyk niewymowny w pośrzód obozu ich.
Assyriyczykowie obaczywszy że im Hetmana zabito, ięli uciekać, żydowie ie goniąc wszytkę korzyść y łupy pobrali, Judith wdowę chwalą błogosławiąc iéy, a cokolwiek iedno Holofernesowego było, to iéy wszytko darowali, używaiąc na wszem wesela wielkiego z onego zwyćięstwa.
1 A Gdy wszytko woysko usłyszało że Holofernes śćięty, odpadł od nich y rozum y rada, a samym drżeniem y strachem zruszeni, wzięli sobie ućieczkę na pomoc:
2 Tak iż żaden z swym bliźnim nie mówił, ale zwieśiwszy łeb, wszytkiego odbieżawszy, spieszyli się uyśdź Żydów, o których słyszeli że na nie zbroyno szli, ućiekaiąc drogami po polach, y śćieżkami po pagórkach.
3 Widząc tedy synowie Izraelowi że ućiekaią, bieżeli za nimi: y zbiegli uderzywszy w trąby, y krzycząc za nimi.
4 A iż Assyrianie nie w kupie, oślep ućiekali: a synowie Izraelowi w iednym hufie bieżąc za nimi, mglili wszytkie których naléźć mogli.
5 Posłał tedy Oziasz posły do wszytkich miast y krain Izraelskich.
6 Każda tedy kraina y każde miasto wybraną młódź zbroyną Posłało za nimi, y gónili ie pasczeką miecza, aż przybiegli do końca granic swoich.
7 A inni którzy byli w Bethuliiéy weszli do obozu Assyriyskiego, y korzyść którą byli Assyryanie ućiekaiąc odbiegli zabrali, y obciążyli się barzo.
8 A ći którzy zwyćięzcy wróćili się do Bethuliiéy, wszytko co ich było, przynieśli z sobą, tak iż nie było liczby w bydle y dobytkach, y wszytkich ruchomych rzeczach ich: że od namnieyszego aż do nawiętszego, wszyscy się zbogaćili z łupów ich.
9 A Joachim nawyższy kapłan z Jeruzalem przyiechał do Bethuliiéy ze wszytkimi starszymi swémi, aby Judith oglądał.
10 Która gdy wyszła do niego, błogosławili ią wszyscy iednym głosem, mówiąc: Tyś sława Jeruzalem, tyś wesele Izraelskie, tyś cześć ludu naszego:
11 Żeś sobie poczęła mężnie, y zmocnione iest serce twoie, przeto żeś czystość umiłowała, a po mężu swoim inszegoś nie uznała: przeto y ręka Pańska pośiliła ćię, y dla tego będźiesz błogosławiona na wieki.
12 Y rzekł wszytek lud: Niech się stanie, niech się stanie.
13 A przez trzydźieści dni zaledwie zebrał łupy Assyriyskie lud Izraelski.
14 A wszytkie rzeczy, które poznali że były Holofernesowe własne, dali Judith, we zloćie, w śrébrze, w szatach, w kamieniu drogim, y we wszytkim sprzęćie, y dano iéy wszytko od ludu.
15 A wszyscy ludźie weselili się z niewiastami, y z pannami, y z młodźieńcy, na instrumentach y arfach.
Piosnka Paniéy Judith, którą chwaliła Pana z zwyćięstwa, lud ofiary czynił w Jeruzalem, y była Judith sławna aż do śmierći.
1 SPiéwała tedy Judith tę pieśń Panu, mówiąc:
2 Zaczynayćie Panu na bębniech, śpiéwayćie Panu na cymbalech, śpiéwayćie mu Psalm nowy, wywyższayćie y wzywayćie imienia iego.
3 Pan kruszący woyny, Pan iest imię iemu.
4 Który położył obóz swóy w pośrzód ludu swego, aby nas wyrwał z ręki wszytkich nieprzyiaćiół naszych.
5 Przyciągnął Assur z gór od Północy, w wielkośći mocy swéy: którego mnostwo zastawiło potoki, a konie ich okryły doliny.
6 Mówił że miał wypalić granice moie, a młodźieńce moie wybić mieczem, niemowlęta moie dać na łup, y panny w niewolą.
7 A Pan wszechmogący zaszkodźił mu, y dał go w ręce niewieśćie, y poraźił go.
8 Bo mocarz ich nie polégł od młodźieńców, ani go zabili synowie Titan, ani wysocy obrzymowie zastawili mu się: ale Juditha córka Merari zwątliła go pięknośćią twarzy swoiéy.
9 Zwlekła się bowiem z szat wdowstwa, y oblokła się w szaty wesela na rozradowanie synów Izraelakich.
10 Pomazała oblicze swe oleykiem, y śćiągnęła kędźiorki swe koronką, wźięła szatę nową, aby go zdradźiła.
11 Patynki iéy uchwyciły oczy iego, piękność iéy poymała duszę iego, ućięła kordem szyię iego.
12 Ulękli się Persowie stałośći iéy, y Medowie śmiałośći iéy.
13 Tedy zawyły woyska Assyriyskie, gdy się ukazali poniżeni moi, schnący od pragnienia.
14 Synowie dźiéwczyn pokłóli ie, a iako chłopięta ućiekaiące pobili ie: poginęli w bitwie od oblicza Pana Boga mego.
15 Pieśń śpiéwaymy Panu, Pieśń nową śpiéwaymy Bogu naszému.
16 Adonai Panie wielkiś ty, y przesławny w mocy twoiey, y którego żaden zwyciężyć nie może.
17 Tobie niech służy wszelkie twe stworzenie: boś rzékł y stały się: posłałeś ducha twego, y stworzone są, y niémasz ktoby się sprzeciwił głosowi twemu. Gen. 1. Psal. 32. 9.
18 Góry z gruntu się poruszą z wodami: skały iako wosk rozpłyną się przed obliczem twoim.
19 A którzy się ćiebie boią, wielcy będą u ćiebie na wszytkim.
20 Biada narodowi na naród móy powstającemu: bo Pan wszechmogący będźie się mśćił nad nimi, w dźień sądu nawiédźi ie.
21 Bo da ogień y robaki na ćiała ich, aby byli paleni, y czuli aż na wieki.
22 Y stało się potym, wszytek lud po zwyćięstwie przyszedł do Jeruzalem pokłonić się Panu: y wnet skoro się oczyścili ofiarowali wszyscy całopalenia, y śluby y obietnice swoie.
23 A Judith wszytkie naczynia woienne Holofernesa które iéy dał lud, y namiotek który sama wźięła z łóżka iego, ofiarowała na dar zapamiętania.
24 A lud był wesół wedle oblicza świętych, y przez trzy mieśiące wesele tego zwyćięstwa z Judith obchodzono.
25 A po owych dniach wrócił się każdy do domu swego, a Judith stała się wielką w Bethulliéy, y była nasławnieyszą wszytkiéy źiemi Izraelskiéy.
26 Była téż do cnoty czystość przyłączona, tak iż nie uznała męża po wszytkie dni żywota swego, iako umarł mąż iéy Manasses.
27 A wychadzała w święta z wielką chwałą.
28 Y mieszkała w domu męża swego sto y pięć lat, y puściła wolną Abrę swoię y umarła, y pogrzebiona iest z mężem swym W Bethuliiéy.
29 Y płakał iéy wszytek lud przez śiedm dni.
80 A przez wszytek czas żywota iéy, nie był któryby czynił niepokóy Izraelowi, y po śmierći iéy przez wiele lat.
31 A dźień święta zwycięstwa tego u Żydów w poczet dni świętych przyięt iest, y święcą ii Żydźi od onego czasu aż do dnia dźiśieyszego.