Boska komedja (Dante, 1909)/Raj/Pieśń XVII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Boska komedja III. Raj |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1909 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Edward Porębowicz |
Tytuł orygin. | Divina Commedia |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB ![]() ![]() ![]() Cały tekst |
Indeks stron |
PIEŚŃ XVII.[1]
1 Jak ten, co bieżał, dawszy słuch obmowie,Badać Klimenę o swe pochodzenie 4 Tak jam się kwapił i tak me pragnieniePojęli ona i duch świętej chęci, 7 Więc Beatrycze rzekła: »Tchnij goręciejPożądań twoich wewnętrznymi żary, 10 Bo choć nam nie są tajne twe zamiary,Chcę byś się uczył, sam będąc niesytym, 13 »O pniu ojczysty, coś nieb dosiągł szczytemI rzeczy przyszłe leżące w bezkresie 16 Któremu każdy dzień dzisiejszym zwie sięTak nieomylnie, jako jest niemylne 19 W czas gdy mię ramię Wirgilego silneWiodło ku górze co lekuje skazy 22 O losach swoich słyszałem wyrazySrogie[4], choć dusza jak skała ciosana 25 Oto chcę wiedzieć od samego rana,Jaka się dola stanie mym udziałem, 28 Tak się do iskry świętej odezwałemI jak mi jasna moja pani każe, 31 Nie w tej dwuznacznej dawnych wieszczków gwarze,Jak nią wróżyli, zanim był zabity 34 Lecz w mowie prostej, jasnej i niekrytejDziad mój najmilszy ozwał się łaskawie, 37 »Wszelkie zdarzenie, co w świata ustawieZa pojęć waszych materyją leży, 40 Lecz się z przedwiedzą boską nie przymierzyZdarzeń konieczność[5]; tak wzroku narzędzie 43 Jak ucho słyszy organ, który gędzieSłodką harmonię, tak i wzrok mój chwyta 46 Więc jak wygnały niegdyś Hipolyta[6]Z Aten macochy niecne obyczaje, 49 Już tego pragnie ktoś i już nastajeNa cię i wnet się twą krzywdą nasyci 52 Winę, jak zwykle, poniosą pobici,Lecz pomsta, która za zbrodnią ugania, 55 Naprzód porzucisz najsłodsze kochania:To pierwsza będzie z twych losów przygody 58 Poznasz następnie, jakie gorzkie godySpożywać cudzy chleb; jak uciążliwa 61 Lecz co ci bardziej dopiecze do żywa,Będzie kompania, którą zły los wnęci 64 Niewdzięczna, głupia, bez czci i pamięciNieprzyjacielsko stanie przeciw tobie, 67 Jej zbydlęcenie poznasz po sposobieJakim ci będzie czynić swoje wstręty: 70 Pierwsza gościna gdzie będziesz przyjęty,W czesnej wielkiego Lombarda ostoi: 73 Taka go hojność i uprzejmość stroi,Taka łaskawość w dobrodziejstwie skrzętna, 76 Z nim ujrzysz chłopię[9], które wzięło piętnaOd szczęsnej gwiazdy w urodzin godzinie, 79 Nie wiedzą jeszcze dzisiaj o chłopczynie,Bowiem zaledwie lat dziesięć, nie dłużej, 82 Gaskon wielkiego Henryka nim zdurzy,Blask cnót młodzieńca światu się objawi[10]: 85 A dobroć jego tak się rozesławiPrzez usta wielu po świata połaci, 88 On cię też kiedyś wesprze i wzbogaci:To zdziała jego nad ludem opieka, 91 Słuchaj, co niesie przyszłość niedaleka,Lecz nie głoś...[12]; rzeczy dodał niesłychane: 94 Oto są — mówił — glossy przypisaneDo wróżb o tobie; oto niekorzyści, 97 Nie przeto oszczędź bliźnim nienawiści;Trwalsze po tobie wieńce wawrzynowe, 100 Gdy dusza święta zakończyła mowęI tak ucięła nić w onem przędziwie, 103 Zacząłem jak ktoś, co wygląda chciwieJakowejś rady od osoby drogiej, 106 »Ojcze mój, widzę, czas w pełne ostrogiPędzi przeciw mnie, a cios tem boleśniej 109 Toż muszę tarczą osłonić się wcześniej,Bym, skoro los mi ojczyzny nie życzy, 112 Tam, w owym świecie bezmiernej goryczyI na tej góry pięknej krętym szlaku, 115 I tutaj w niebie z gwiezdnego orszakuSzły mi w słuch rzeczy, które gdy powtórzę, 118 Gdy zaś przed prawdy oznajmieniem stchórzę,Lękam się stradać przyszłego żywota 121 A wtem klejnotu mojego jasnotaUśmiechem w snopy wybłyśnie ogniste 124 I doda: »Tylko sumienie nieczysteZ własnych lub cudzych win, twoich orędzi 127 Ty jednak z prawdy dróg nie schodź ni piędzi:Opowiedz w pieśniach wszystką twoją zjawę, 130 Chociaż użali się na cierpką strawęPosmakowawszy, potem z jej dosytu 133 Wołanie twoje będzie wiatr u szczytuGór, co najwyższe potrząsa konary, 136 K’temu to w niebie i w wieczystej karyDolinie i tam na górze umorzeń 139 Bo nie buduje się duch ludzkich stworzeń,Ani przykładom wierzyć nie jest zwykły, 142 I nie znęci ich żaden dowód nikły«.
|
- ↑ V. Sfera Marsa. C.d. Cacciaguida.
- ↑ W. 1—3. Poeta z takim niepokojem pragnął dowiedzieć się prawdy jak Faeton, gdy bieżał do matki swej Klimeny dowiedzieć się, czy rzeczywiście jest synem Apollina, czego mu zapierał Epafos, syn Jowisza. Apollo, upewniwszy go w tem, pozwolił mu objawić jakieś życzenie; Faeton zażądał wozu słonecznego, który stał się przyczyną jego zguby. Odtąd ojcowie nie ulegają tak łatwo prośbom dzieci. Porów. Ovid. Metam. I. 748., II. 328.
- ↑ W trójkącie może mieścić się tylko jeden kąt rozwarty. Godna uwagi, że w III. cz. B. K. poeta używa chętnie porównań i przenośni z dziedziny najbardziej abstrakcyjnej, jaką jest matematyka, por. II. 97; XIII. 51, 102 i t. d., równocześnie jednak przenośni najbardziej materjalnych, np. V. 37; XVII. 23; XXVI. 88 i t. d.
- ↑ W. 22—3. słyszałem wyrazy — Srogie, tj. przepowiednie smutnego losu. W Piekle, X. 79 i XV. 61, oraz w Czyścu, VIII. 133—9.
- ↑ W. 40—1. Lecz się z przedwiedzą boską nie przymierzy — Zdarzeń konieczność. Zdanie trudno zrozumiałe, boć jeżeli Bóg wie że coś się zdarzy, to widzenie tego przyszłego zdarzenia każe przypuszczać jego rzeczywistość. Chodzi tu o pogodzenie predestynacji z dogmatem wolnej woli: św. Tomasz w Summie, I. 14, 13. czyni to powiadając, że oczom Boga przedstawiają się zdarzenia nie jak nam, w kolejnem następstwie, ale wszystkie razem, gdyż Jego poznanie liczy się na wieczność.
- ↑ W. 46—8. Hipolyt, syn Tezeusza musiał opuścić Ateny, wypędzony potwarczem oskarżeniem Fedry. O tułaczce poety patrz we Wstępie.
- ↑ gdzie Chrysta się sprzedaje, okrutnie szydercze określenie Rzymu. Należy przypomnieć, że akcja poematu toczy się w 1300 r. tj. dwa lata przed wypędzeniem Białych.
- ↑ W. 70—2. Pierwsza gościna. Większość komentatorów przez Wielkiego Lombarda rozumie Bartłomieja della Scala w Weronie. — Ptak święty, orzeł nad schodami w herbie Scaligerów.
- ↑ Chłopięciem jest brat młodszy Bartłomieja, Can Grande, urodzony pod znakiem Marsa, 9 marca 1291.
- ↑ W. 82—3. Zasłynie cnotą w latach młodzieńczych, nim jeszcze papież Klemens V. zawiedzie cesarza Henryka VII. (w 1312 r.), zapraszając go do Rzymu, a potem go odstępując.
- ↑ Że stan zamienią biedni i bogaci, tj. że biedni zbogacą się, a ciemięzcy ludu zbiednieją.
- ↑ Lecz nie głoś. Poeta zostawia drogę otwartą przyszłym nadziejom (niestety, nieziszczonym), lecz nie chce występować w pysznej roli proroka.
- ↑ W. 112—4. Poeta przypomina przepowiednie dawniej słyszane, por. P. X, 79; XV, 61; Cz. XI, 140.
- ↑ skryty i nieznany korzeń, tj. przykładom branym z osób małoznacznych i nieznanych.
