Mazepa (Słowacki, 1894)/Akt trzeci
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Mazepa |
Rozdział | Akt trzeci |
Pochodzenie | Dzieła Juliusza Słowackiego tom II |
Redaktor | Henryk Biegeleisen |
Wydawca | Księgarnia Polska |
Data wyd. | 1894 |
Druk | Drukarnia i litografia Pillera i Spółki |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst Cały tom II |
Indeks stron |
AKT TRZECI.
SCENA PIERWSZA.
Pokój Wojewody. — WOJEWODA, CHMARA.
WOJEWODA.
Więc Paź jest tu? w ogrodzie? CHMARA.
Widziałem na oczy... WOJEWODA.
Zdejm Wacan strzelbę... spróbuj czy zamek odskoczy. (Chmara wychodzi.)
5
Panie! Chryste Panie! (Wychodzi zbrojny.) SCENA DRUGA.
Mieszkanie Wojewodziny - Okno otwarte na balkon — z jednéj strony alkowa zasłoniona firankami.
MAZEPA (włazi oknem).
Wszystko śpi w zamczysku. (pokazując na alkowę.)
5
Może tam uśnięta. (Zaziera w alkowę i wraca.)
10
Pusta. — Przysięgam na szablę (Pisząc.)
Odeszlij twe niewiasty — jestem tu — (Rzuca wachlarz.)
Co słyszę? (Wchodzi do alkowy i zasłania firanki.) SCENA TRZECIA.
AMELJA I ZBIGNIEW.
AMELJA.
Więc to ostatnie twoje ze mną pożegnanie? ZBIGNIEW.
Tak moja matko. AMELJA.
Słyszysz słowików śpiewanie? ZBIGNIEW.
Dla czego? AMELJA.
Nie wiem — ja na tym świecie nie pragnę niczego, ZBIGNIEW.
Nie, matko. AMELJA.
15 Nie — więc nigdy tu już nie powrócisz?! ZBIGNIEW.
Nigdy! nigdy już! nigdy! AMELJA.
Żałośnie mi nucisz ZBIGNIEW.
O! matko, bądź zdrowa! AMELJA.
Chodź tu! klęknij mi Wasze — coż tak nie serdecznie ZBIGNIEW (klęka przed nią.)
Matko! o! matko, litości... AMELJA.
Milcz! milcz! ja cię rozumiem — tak padłeś przede mną, ZBIGNIEW.
Litości! AMELJA.
Prócz łez... Jaka plama ZBIGNIEW (chce wstać i mdleje.)
Ciemno mi w oczach... AMELJA.
Słyszysz! ktoś nadchodzi. — (do wchodzącego Wojewody.)
40
Niech Pan Dobrodziéj SCENA CZWARTA.
CIŻ SAMI, WOJEWODA, CHMARA.
WOJEWODA (do ludzi za sceną.)
Pilnować drzwi i okien — Jeszcze honor cały, do Amelii.
Czyś ty jego struła? AMELJA.
Ja? WOJEWODA.
Ty bez cześci. AMELJA.
Mężu! WOJEWODA.
Waćpaniś tu czuła AMELJA.
Co Waćpan mówisz? WOJEWODA.
5
O! zdradziecko CHMARA.
Dycha, Panie. WOJEWODA.
Wynieść do ogrodu. ZBIGNIEW (przychodząc do zmysłów.)
Gdzie jestem? co to znaczy? ojciec! — WOJEWODA.
Bez wywodu ZBIGNIEW.
Ach! ona mój ojcze niewinna. WOJEWODA.
15
Nie — ona jest, jak mówią, kobiéta uczynna, ZBIGNIEW.
Ojcze! na Boga! WOJEWODA (do Amelii.)
Jak mi Waćpani płaczesz? jak cię trzęsie trwoga? AMELJA.
25
Ja Waszmości sługa WOJEWODA (do Zbigniewa.)
Ty śmiesz prosić za nią? ZBIGNIEW.
Nie, ja sam jestem... WOJEWODA (przerywając.)
Tak, ty — z twoją matką panią ZBIGNIEW.
Ojcze! WOJEWODA.
Przeciw starca głowie, ZBIGNIEW.
Ojcze! choćbyś mial piorun; to ja go zagaszę WOJEWODA.
O! synu krwi wężowéj! synu — zimny — trupie! ZBIGNIEW.
Ojcze! te słowa dla mnie są boleści krzyżem — WOJEWODA (do Amelii.)
Waćpani masz W sypialnym pokoju człowieka. AMELJA.
Ja... WOJEWODA.
40
Patrzcie na nią teraz! patrzcie; jak się chwieje, AMELJA.
Nie — ja nie omdleję. WOJEWODA.
Przysięgam że Waćpani gach jak mucha zginie, AMELJA (zatrzymując Chmarę.)
Stój Wasze! WOJEWODA.
W twoim pokoju człowiek jest — kobiéto! wężu! AMELJA.
Zbigniewie! nie ma w moim pokoju nikogo. WOJEWODA.
Da się to widzieć. ZBIGNIEW.
Ojcze, nim postąpisz nogą, WOJEWODA.
Ruflanie!! ZBIGNIEW.
O! mój ojcze! WOJEWODA.
Dla czegoż ty si z passyonatem (Ludzie zawołani przez Chmarę chcą iść do alkowy — Zbignicw staje u wejścia i dobywa szabli.)
ZBIGNIEW.
70
Ojcze, każ im się cofnąć bo pójdą na mary... WOJEWODA (sam daje krok wprzód.)
Zbigniew dobywa pistoleta i przykłada sobie do piersi.
On ze mną zaczyna. ZBIGNIEW.
Stój ojcze! bo na progu tu wstąpisz w krew syna. WOJEWODA.
A to djabeł zacięty! AMELJA.
Zbigniewie! Zbigniewie! (do Wojewody.)
O! Panie ja niewinna! ja bez żadnéj zmazy — WOJEWODA.
A wiesz ty dla czego AMELJA.
85
Ten starzec mię łamie! ZBIGNIEW (jakby pasując się z sobą i wpadając w obłąkanie.)
Nie, ja nic nie słyszałem — nie — to rzecz skończona. (Idzie ku Amelii.)
Matko! — macocho — (cofa się ze wstrętem i znów wraca przed alkowę.)
90
Ojcze — ja się tu położę Ojcze! o! będzie ze mną tak jak z moim bratem AMELJA (do Wojewody.)
100
Litości Panie — niechaj twa zaciętość zmięknie — WOJEWODA (ponuro.)
Chciałbym uwierzyć w Waćpanią. zdejmuje ze ściany krucyfix.
Przysięgniesz na krucyfix? ZBIGNIEW.
Ja przysięgnę za nią (na stronie.)
Cóż to i ona się zbliża? — AMELJA.
Ja przysięgnę. ZBIGNIEW.
Ty? AMELJA.
I cóż? ZBIGNIEW (cicho do ucha Amelii.)
110 Matko — precz od krzyża. AMELJA (kładzie rękę na krucyfixie.)
Na Chrystusowe rany, i na matki duszę, ZBIGNIEW.
Ojcze! rzecz skończona. WOJEWODA.
Ha? ZBIGNIEW.
Wszak przysięgła? WOJEWODA.
Amen. ZBIGNIEW.
115
Ojcze! idźmy razem, WOJEWODA.
Chmara! idź z rozkazem, Chmara odchodzi.
ZBIGNIEW.
Cóż to jest? WOJEWODA.
Król Jegomość tutaj sobie życzy ZBIGNIEW.
120 Ojcze! tobie coś patrzy okropnego z twarzy. WOJEWODA.
Ja Mospanie spokojny — Na Chrystusa rany ZBIGNIEW.
Już późno, ojcze, już poranek... (Wchodzą mularze i Chmara.) WOJEWODA.
130 Zamurować alkowę — nie tykać firanek. ZBIGNIEW.
Mój ojcze, ta nie wiara... WOJEWODA.
A Waść mojéj żonie (Podczas tych słów mularze już część wejścia zamurowali — Amelja która stała zamyślona rzuca się nagle do nóg Wojewody.)
AMELJA.
Panie! mój mężu... WOJEWODA.
Aśćka mi rozkazuj. AMELJA.
Proszę WOJEWODA.
Aha! AMELJA.
Ja muszę tam wejść mężu! WOJEWODA.
Już Aśćka się waha — AMELJA.
Ja muszę tam wejść nim dokończą. WOJEWODA.
Jak Waćpanią Bóg złączy — ludzie nie rozłączą... ZBIGNIEW (na stronie.)
Dzień sądu prawdziwy. AMELJA (pokazując na alkowę.)
Panie tam jest... WOJEWODA.
Ha — jest kto? i cóż? AMELJA.
Tam jest żywy. AMELJA.
Kto? czy tam król? AMELJA.
Konterfekt mój nieboszczki matki. WOJEWODA.
Na Boga ran siedmioro — wybieg bardzo gładki! CHMARA.
Panie, mur dokończony. WOJEWODA.
160
Zamknięta mogiła. ZBIGNIEW (znajduje wachlarz rozłożony, na którym był Mazepa o swoim przyjściu napisał — Czyta, i chowa wachlarz.)
O! nieba — co widzę. WOJEWODA.
Chodź stąd Waćpani, nie płacz... ja z łez próżnych szydzę, A za ołtarzem straszna, trupia tajemnica; (do Chmary.)
A wy — co tam byliście tego muru bliscy (Wychodzą wszyscy. Wojewoda ostatni żonę za ręk napół omdlałą wyciąga.) KONIEC AKTU TRZECIEGO. |