Pieśni przy zwyczajach dorocznych

<<< Dane tekstu >>>
Autor zebrał Zygmunt Gloger
muzykę opracował Zygmunt Noskowski (1846-1909)
Tytuł Pieśni przy zwyczajach dorocznych
Pochodzenie Pieśni ludu
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1892
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Indeks stron

I.
PIEŚNI PRZY ZWYCZAJACH DOROCZNYCH.


Nowy Rok.


Żartobliwa kolenda chłopców winszujących Nowego Roku,
a dawniej kwestujących na utrzymanie szkolne.



1.

Mości gospodarzu, domowy szafarzu,
Nie bądź tak ospały, każ nam dać gorzały
Dobréj z alembika i do niej piernika.
Hej kolenda, kolenda!
Chleba pytlowego i masła do niego,
Kaź stoły nakrywać i talerze zmywać,
Każ dać obiad hojny, boś pan bogobojny.
Hej kolenda, kolenda!
Kaczka do rosołu, sztuka mięsa z wołu;
Z gęsi przysmarzanie, zjemy to mospanie,
I cąber zajęczy i do niego więcéj.
Hej kolenda, kolenda!
Indyk do podlewy, panie miłościwy,
I to czarne prosię, pomieści i to się,
Każ upiec pieczonki, weźmiem do kieszonki.
Hej kolenda, kolenda!
Mości gospodarzu, domowy szafarzu,
Każ dać gąsior wina, bo w brzuchu ruina,
Nie długo się bawcie i drugi postawcie.
Hej kolenda, kolenda!
Dla większej ochoty, daj czerwony złoty,
Albo talar bity, będziesz znakomity,
Daj i żupan stary, byle jeszcze cały,
Hej kolenda, kolenda!
Mości gospodarzu, domowy szafarzu,
Każ spichrze otworzyć i miechy nasporzyć,
Żyta ze trzy wory i woły z obory.
Hej kolenda, kolenda!
Grochu choć z pół woru, z tutejszego dworu,
Na mąkę pszenicy, zjemy społem wszyscy,
Owsa ze trzy miary, dla większéj ofiary.
Hej kolenda, kolenda!
Na piwo jęczmienia, koni do ciągnienia,
Jagły jeśli macie, to nam korzec dacie,
Tatarki na kaszę, kocham przyjaźń waszę.
Hej kolenda, kolenda!
Mościa gospodyni, domowa mistrzyni,
Okaż swoją łaskę, każ dać masła faskę,
Jeżeliś nie sknera, daj i kopę sera.
Hej kolenda, kolenda!
Mościa gospodyni, domowa mistrzyni,
Bacz w jakim to czasie i daj dwie kiełbasie.
Hej kolenda, kolenda!



Zapusty.


Chłopcy chodząc z „turuniem“ czyli turem śpiewają po domach:
2.

A czyjże to czyj ten nowy dwór?
A w tym dworze komnateczka,
W komnateczce okieneczka,
W jednem okienku krasna pani,

Krasna pani z panienkami,
Wyszła sobie przed ganeczek,
Wyjrzała w szerokie pole.
W szerokie pole na podole,
I zobaczyła zwierza tura,
Zwierza tura, co złote rożki ma.
Służkowie wstańcie, konie siodłajcie,
Zwierza tura doganiajcie,
Zwierza tura, co złote rożki ma.
Służkowie wstają, konie siodłają,
I dogonili zwierza tura,
Zwierza tura, co złote rożki ma.
Gdzież tego tura podziejemy?
Złote rożki mu pozbijamy,
W komnateczce, we ścianeczce
Powbijamy.
Cóź na rożkach wieszać będziemy,
Rysie, sobole, przepyszne stroje,
Nabojeczkę i szabeleczkę,
Dla jejmości pioseneczkę,
A nam kolendeczkę.


Chodząc z konikiem:
3.

Hulaj, hulaj koniku
Po zielonym gaiku,
Gdzie nasz konik pochodzi,
Tam się żytko urodzi.
Gdzie nasz konik nie chodzi,
Tam się żytko nie rodzi.


O północy w zapustny wtorek na powitanie Wielkiego postu:

4.

Któż się to tam na przypiecku krząta?
Wstępna środa żurowi uprząta,
Wstępna środa następuje,
Pani matka żur gotuje
A pan ojciec siedzi w dziurze
A witaj nam mości żurze,
Wiwat, wiwat, wiwat!


5.

A jakie się miewasz
Mój panie Żurowski
Będzie cię zajadał
I sam pan krakowski.
A sprawię ja tobie
Mój panie Żurowski,
Zieloną kapotę
Czerwowne pończoszki.
Będziesz miał Żurowski,
Cały post robotę,
Stanie téj roboty
Do Wielkiéj soboty.


We Wstępną Środę ciągną przez wieś kloc, zaprzęgając do tego te dziewczęta i tych mężczyzn, którzy nie pożenili się w Zapust. W gospodzie dokoła tego pnia tańczą, leją nań wodę, skaczą przez niego i śpiewają:

6.

A jadę ja z daleka
Wiozę kloc dla człowieka
By we Wstępną środę włóczył
Żeby drugich nauczył
Jak oni mają czynić,
Swoje syny pożenić,
Córeczki powydawać,
Bo nam tego potrzeba,
Byśmy kloc włóczyli
Żeśmy się nie żenili.


7.

Widzisz ty to mój bracie
Com ja to przywiózł na cię
Klocek srogi z łańcuchem
Opaszę go z twym brzuchem
Będziesz wlec do karczmarzy
Aż was karczmarz obdarzy,
Wstępna Środa dziś idzie
Z dużym klocem przy biedzie
Żuru nagotowała
Nam i czeladce dała.


8.

Gospodynie:
Jedzie zapust na koniu
Wywija po moście
Frasują się komornice
Co będą jeść w poście?
Komornice:
Stoi beczka śledzi
Niech każda je, w domu siedzi.
Gospodynie:
Jedzie zapust na koniu

Wywija po moście,
Frasują się komornice
Co będą pić w poście?
Komornice:
Stoi beczka piwa,
Niech każda pije póki żywa.
Gospodynie:
Jedzie zapust na wozie
Wiezie mięso w powrozie
Powróz mu się rozwiązał
Wszystko mięso kumom dał.
Komornice:
Chude gąski mam
Wypędzę ich na murawkę
Niech zieloną szczypią trawkę,
A tu zima trawy niema
Gąski pozdychaly
Gosposie się oblizały.


9.

Czemużeś się nie ożenił Bartoszu?
Kiedy była kwarta piwa po groszu
A teraz jest kwarta piwa po cztery,
Nie będą cię panny chciały boś stary.
Czemużeś się nie ożenił — Bajtała
Bo mnie żadna piękna panna nie chciała.
Czemużeś się nie ożenił z młodych lat
A teraz cię panny nie chcą boś już dziad.




Wielkanoc.




10.
„Wesoły nam dziś dzień nastał.“

  <<
  \new Voice = "mel" {
%     \set Staff.midiInstrument = #"fiddle"

     \autoBeamOff 
     \relative c'' {
        \clef treble
        \key c \major
        \time 4/4

        c4 c c b8([ c)] |
        d4 c8([ b)] a4 g \fermata |
        g4 a8([ b)] c4 b |
        a4 g f e \fermata | \break

        e4 e e g |
        f4 e a g \fermata |
        e4 e e g \fermata |
        c8([ d16 e)] d4. b8 c4 \fermata |
        c4 c c b8([ c)] | \break
} }
    \addlyrics { \small {
        We -- so -- ły nam dziś dzień na -- stał,
        Któ -- re -- go każ -- dy z_nas żą -- dał,
        Te -- go dnia Chry -- stus zmar -- twych -- wstał,
        Al -- le -- lu -- ja, Al -- le -- lu -- ja!

        Król nie -- bie -- ski 
}}
    \new PianoStaff <<
      \new Staff = "RH" 
      \relative c'' {
        \clef treble
        \key c \major
        \time 4/4

         <c, e g c>4 <c f a c> <c g' c> <d g b>8[c'] |
         <fis, a d>4 <c g' c>8[b'] <a, d a'>4 <b d g> \fermata |
         <b e g>4 <d f! a>8[b'] <e, g c>4 <d g b> |
         <c e a>4 <b d g> <a d a'> <gis b e> \fermata | \break

         <c e>4 <gis b e> <g c e> <g d' g> |
         <a c f>4 <b e> <c f a> <b d g> \fermata |
         <a c e>4 <g b e> <g c e> <g d' g> \fermata |
         <e' g c>4 <c fis a> <b f' g> <g c e g> \fermata |
         <c a' c>4 <c a' c> <c a' c> <b g' b>8[ <c a' c> ] |

}
      \new Staff = "LH" 
      \relative c {
        \clef bass
        \key c \major
        \time 4/4

         <c c,>4 <f f,> <e e,> <g g,> |
         <d d,>4 <e e,> <fis fis,> <g g,> \fermata |
         <e e,>4 <d d,> <c c,> <g g,> |
         <a a,>4 <b b,> <d d,> <e e,> \fermata | \break

         <a a,>4 <e e,> <c c,> <b b,> |
         <a a,>4 <g g,> <f f,> <g g,> \fermata |
         <a a,>4 <e' e,> <c c,> <b b,> \fermata |
         <a a,>4 <d d,> <d g,> <c c,> \fermata |
         <a a,>8[ <f' f,> <e e,> <d d,> ] <c c,>[ <d d,> ] <e e,>4 | \break 
}
    >>
  >>

  <<
  \new Voice = "mel" {
%     \set Staff.midiInstrument = #"flute"

     \autoBeamOff 
     \relative c'' {
        \clef treble
        \key c \major
        \time 4/4

        d4 c8([ b)] a4 g \fermata |
        g4 a8([ b)] c4 b |
        a4 g f e \fermata | 
        e4 e e g | \break

        f4 e a g \fermata |
        e4 e e g \fermata |
        c8([ d16 e)] d4.^\markup{ \italic "rit."} b8 c4 \fermata |
        r1 | \break
} }
\addlyrics { \small {
        k'nam za -- wi -- tał,
        Ja -- ko śli -- czny kwiat za -- kwi -- tał,
        Po śmier -- ci się nam po -- ka -- zał,
        Al -- le -- lu -- ja, Al -- le -- lu -- ja!
}}
    \new PianoStaff <<
      \new Staff = "RH" 
      \relative c'' {
        \clef treble
        \key c \major
        \time 4/4

         <d, f a d>4 <c a' c>8[ <b g' b>] <c f a>([ d)] <e g>4 \fermata |
         <b d g>4 <c f a>8[ <f g b>] <e g c>4 <e g b> |
         <c f a>8([ d)] <e g>4 <a, c f>8[ b] <c e>4 \fermata |
         <b e>8[ d] <c e>[ b] <c g'>8[ e <d b'> g] | \break

         <c, f>8[ d] <g, e'>[ d'] <c a'>[ a] <b g'>4 \fermata |
         <c e>4 <c e> <g e'> <b g'> \fermata |
         <c fis a>4 <b f' g>2_>-\markup{ \italic "rit."} <f c' e g>4 \fermata |
         <c' e g c>2( <c e g c>4) r4 \bar ":|."
}
      \new Staff = "LH" 
      \relative c {
        \clef bass
        \key c \major
        \time 4/4

         <d d,>8[ <e e,> <f f,> <g g,>] <a a,>[ <b b,>] <c c,>4 \fermata |
         <g g,>8[ <f f,> <e e,> <d d,>] <c c,>[ <d d,> <e e,> <g g,>] |
         <a a,>8[ <b b,>] <c c,> <e, e,>] <f f,>[ <g g,>] <a a,>4 \fermata |
         <g g,>8[ <f f,> <e e,> <d d,>] <c c,>[ <a a,> <g g,> <c c,>] | \break

         <a a,>8[ <b b,> <c c,> <b b,>] <a a,>[ <f' f,>] <e e,>4 \fermata |
         <a, a,>8[ <b b,> <c c,> <d d,>] <e e,>[ <f f,>] <e e,>4 \fermata |
         <d d,>4 <g, g,>2^> <c c,>4 \fermata |
         <c g'>2( <c g'>4)  r4 \bar ":|."         
}
    >>
  >>

Wesoły nam dziś dzień nastał,
Którego z nas każdy żądał,
Tego dnia Chrystus zmartwychwstał
Alleluja, Alleluja!
Król niebieski k'nam zawitał.
Jako śliczny kwiat zakwitał,
Po śmierci się nam pokazał.
Alleluja, Alleluja!
Piekielne mocy zwojował.
Nieprzyjaciele podeptał,
Nad biednemi się zlitował.
Alleluja, Alleluja!
Do trzeciego dnia tam mieszkał,
Ojce święte tam pocieszał,
Potem iść za sobą kazał.
Alleluja, Alleluja!
Którzy w otchłaniach mieszkali,
Płaczliwie tam zawołali,
Gdy Zbawiciela ujrzeli.
Alleluja, Alleluja!
Zawitaj pożądający,
Boże, Ojcze Wszechmogący,
Wybaw nas z piekielnej mocy,
Alleluja, Alleluja!
Wielkie tam wesele mieli,
Gdy Zbawiciela ujrzeli,
Którego zdawna żądali.
Alleluja, Alleluja!
Potem swą mocą zmartwychwstał.
Pieczęci z grobu nie ruszał,
Na stróże wielki strach powstał.
Alleluja, Alleluja!
A gdy Chrystus Pan zmartwychwstał,
Miłośnikom się pokazał,
Anioły do matki posłał.
Alleluja, Alleluja!
O anieli najmilejsi,
Idźcie do Panny najświętszej,
Do matki mojej najmilszej,
Alleluja, Alleluja!

Odemnie ją pozdrawiajcie,
I wesoło zaśpiewajcie:
Królowa rajska wesel się.
Alleluja, Alleluja!
Potem swą wielką światłością,
Do matki swej przystąpiwszy,
Pocieszył ją pozdrowiwszy.
Alleluja, Alleluja!
Napełnioną bądź słodkości,
Matko moja i radości,
Po onej wielkiej żałości.
Alleluja, Alleluja!
Witajże Jezu najsłodszy,
Synaczku mój najmilejszy,
Pocieszenie wszelkiej duszy.
Alleluja, Alleluja!
Jestem już bardzo wesoła,
Gdym cię żywego ujrzała,
Jakobym się narodziła.
Alleluja, Alleluja!
Łaskawie z nim rozmawiała,
Usta jego całowała,
W radości się z nim rozstała.
Alleluja, Alleluja!
Przez Twe Chryste zmartwychwstanie,
Daj nam grzechów odpuszczenie,
A potem duszne zbawienie,
Z tobą wieczne królowanie. Alleluja, Alleluja!


Śpiewy chłopców chodzących po włóczebnem i dyngusie w drugi dzień świąt wielkanocnych.
11.

Ja mały żaczek,
Jako robaczek,
W szkole nie bywałem,
Różczki nie widziałem,
Różczki zielonej,
Z drzewa łomionej.
Nie wiele umiem,
I to państwu powiem.
Na Wielkanoc rano,
Z grobu zmartwychwstano.
Rączkę podnoszę,
Włóczebnego proszę.


12.

Słońce w koronie,
Niezmierne wesele,
Zmartwychwstał Jezus
W przenajświętszem ciele.
A dla tej radości,
Częstują jejmości.
Ja małe dziecię,
Jako mnie widzicie,
Palmę w reku noszę
I o dyngus proszę,
Nie proszę o kozę
Bo jej w torbę nie włożę,
Nie proszę o ciele
Bo to dla mnie zawiele,
Tylko o kiełbasę,
Co się nią opaszę,
O jajko malowane,
I kołacze smarowane.
I o kawałek
Wieprzowego ciała,
By się państwa dusza
Do nieba dostała.


13.

Wstał kwiat różany,
Nasz Jezus kochany.
A dla tej radości,
Winszuję jejmości,
Na długie lata,
Do skończenia świata.


14.

Przyszliśmy tu po dyngusie,
Zaśpiewamy o Jezusie:
W Wielki Czwartek, w Wielki Piątek,
Cierpiał Pan Bóg za nas smętek,
Za nas smętek, za nas rany,
Za nas-ci to chrześcijany.
Pójdźmy bracia do kościoła,
Bo tam będzie Boska chwała,
A my dzisiaj rano wstali,
Zimną rosę otrząsali,
A z kościoła do oracza,
Da nam chleba i kołacza,
Od oracza do każdego,
Ubogiego, bogatego.
Bo ubogi co ma to da,
A bogaty da dukaty.
Amen, amen, niech się stanie
Zachowaj nas Wieczny Panie!


15.

A my dzisiaj rano wstali,
Zimną rosę otrząsali,
Panny nam się dziwowały,
Po kopie nam jaj dawały.

My nie chcemy ino dziesięć
Będzie tego dla nas dosyć
A nie dajcie dwom jednego
Bo się pobijem o niego
Szabelkami, berdyszami,
Najświętsza Panno, bądź z nami!


16.

Przyśliśmy tu po śmiguście
Ale nas też nie opuśćcie
Placków jajek nie żałujcie
Wszystkiem hojnie obdarujcie
Za tę śliczną przemóweczkę
Darujcie nam kiełbaseczkę,
Bo jak nic nie dostaniemy
Wszystkie garnki potłuczemy.


17.

Bóg wam zapłać za te dary
Coście nam tu darowali
Byście za rok doczekali
Po talarku nam dawali.


18.
Śpiew dziewcząt winszujących Wielkiejnocy.

Do tego domu wstępujemy,
Szczęścia, zdrowia winszujemy,
Wszystkiego dobrego,
Od Boga miłego,
Alleluja!
Pan gospodarz w rogu stoła,
Suknia na nim w złote koła,
Gosposia kluczami brząka,
Podaruneczków szuka.
Alleluja!
Szukaj pani, maszli szukać,
Bo nam długo tutaj czekać,
Bo my wózkiem nie jedziemy,
Co nam dacie, to weźmiemy.
Alleluja!


19.
Stara pieśń podlaska zwana „Konopielką“.

Cienka mała Konopielka, hej ło-łom!
(Każdy wiersz powtarza się dwa razy).
Jeszcze cieńsza jak kraśniejsza, hej ło-łom!
Pawki pasie, piórka zbiera, hej ło-łom!
Co zbierze, w zapaskę kładzie, hej ło-łom!
A z zapaski wieniec wije, hej ło-łom!
I uwiła pawi wieniec, hej ło-łom!
Przyszpiliła do swej główki, hej ło-łom!
Zkąd się wzięły bujne wiatry, hej ło-łom!
I zerwały pawi wieniec, hej ło-łom!
Ciekła, biegła kraj dunaju hej ło-łom!
Napotkała trzech rybaczków, hej ło-łom!
Trzech rybaczków, trzech mlodzieńców, hej ło-łom!
Oj moiż wy rybaczkowie, hej ło-łom!
Zarzućcie jedwabny niewód, hej ło-łom!
Wyciągnijcie pawi wieniec, hej ło-łom!
Cóż nam będzie za nagroda, hej ło-łom!
Za nagroda od niewoda? hej ło-łom!
A pierwszemu pawin wieniec, hej ło-łom!
A drugiemu złoty pierścień, hej ło-łom!
A trzeciemu sama młoda hej ło-łom!
Sama młoda jak jagoda, hej ło-łom!
Jak jagoda w bujnym lesie, hej ło-łom!
A kokosza jaje zniesie, hej ło-łom!
A to jajo kruk wypije, hej ło-łom!
A brat z bratem się pobije, hej ło-łom!
Siekają się, rąbają się, hej ło-łom!
Swego brzegu trzymają się, hej ło-łom!
A ty Kasiu bądź wesoła,
Weź kluczyki, skocz do stoła,
A od stoła do szafeczki,
Wynieśże nam gorzałeczki,
Pięć par pisek na półmisek,
Na półmisku na cynowym,
Na obrusie, na bielonym,
I kiełbaską okrążywszy,
Serem, masłem zawierszywszy.
A my Kasiu w tem nie wrogi,
Bierzemy chleb i pierogi,
I my Kasiu nie dziwujem,
Za to pięknie podziękujem!


W drugi dzień Wielkiejnocy chodzą chłopcy z „Kogutkiem“. Ptaka ustrojonego z piór kapłonich i osadzonego na dwóch kółkach toczą od domu do domu. A gdzie przybędą, śpiewają:
20.

W Wielki Czwartek, w Wielki Piątek,
Cierpiał Jezus wielki smętek,
Za nas smętek, za nas rany,
Za nas ci to chrześcijany.
Trzej żydowie jak katowie,
Urągali boskiej głowie,

I Chrystusa umęczyli,
I na krzyżu go przybili.
Przybili trzema gwoździami,
Ciekła krew trzema strugami.
Anieli się dowiedzieli,
Po krew świętą przybieżeli,
Pozbierali, pozgarniali,
I do raju odesłali.
Pawle, Pietrze weźcie klucze,
I wpuśćcie do raju dusze.
Niebiosa się otworzyły,
Wszystkie dusze rade były.
Tylko jedna smętna była,
Co się na matkę zamierzyła.
Duszo, duszo! nie bądź smutną,
Przeproś matkę zaraz jutro.
A my z Kurkiem rano wstali,
Pierwszą roskę otrząsali,
Nasz Kureczek rano pieje,
Wstajcie panny do kądziele,
A wy matki jeszcze śpijcie,
Bo się przez dzień narobicie.
Panie gospodarzu dla zbawienia
Dajcie szperki do smażenia.
Pani gospodyni dla zbawienia,
Daj jaj kopę do smażenia,
A choćby dwadzieścia cztery,
By się kurczęta w pokrzywy nie kryły.





Nowe latko (Gaik).


Na znak powitania nadchodzącej wiosny i nowego lata, jest stary u nas zwyczaj chodzenia z Gaikiem czyli Maikiem we wtorek wielkanocny lub na początku Maja. Chłopcy lub dziewczęta stroją zieloną gałąź choiny we wstążki i świecidła, przywiązują na jej wierzchu lalkę, która oznacza królowę wiosny i tak, radując się wielce, obchodza domy i winszują wszędzie doczekania nowej wiosny. Towarzyszą temu pięknemu obrzędowi starosłowiańskiemu ludu naszego następujące śpiewy:


21.
„Gaiczek zielony“.

  <<
  \new Voice = "mel" {
%     \set Staff.midiInstrument = #"flute"

     \autoBeamOff
     \relative c'' {
        \clef treble
        \key g \major
        \time 4/4

       r1 | r1 | g8 fis d4 g8 a c4 | \stemUp b8 a g b a([ fis)] d4 | \break
       g8 fis d4 | g8 a c4 | b8 a g \stemDown b \stemUp a([ fis)] d4 | 
       d'4 d8([ e)] d4 g, |      

} }
\addlyrics { \small {
    Ga -- i -- czek zie -- lo -- ny
    pię -- knie przy -- stro -- jo -- ny,
    W_czer -- wo -- ne wstą -- że -- czki
    Przez śli -- czne dzie -- we -- czki
    A ten ga -- ik
}}
        \new PianoStaff <<
      \new Staff = "RH"
      \relative c'' {
        \clef treble
        \key g \major
        \time 4/4

        <b, d>2 <c d>4 <a d> | <b d> <c d> <b d> <a d> |
        <b d> <c d> <b d> <a d> | <g d'> <b d> <c d> <a d> | \break

        <b d> <a d> <g b e> <a d fis> | <b d g> <g cis e> <fis d' fis> <fis a d> |
        <g d' g>\< <c fis> <d g> <b e g>\! | \break

}
      \new Staff = "LH"
      \relative c {
        \clef bass
        \key g \major
        \time 4/4

        <d g,>2 <d g,> | <d g,> <d g,> | <d g,> <d g,> | <d g,> <d g,> | \break
        <d g,>4 <d g,> <e a,> <d fis,> | <g, g,> <a a,> <d d,> <c! c,!> |
        <b b,> <a a,> <b b,> <e e,> | \break
}
    >>
  >>


  <<
  \new Voice = "mel" {
%     \set Staff.midiInstrument = #"flute"

     \autoBeamOff
     \relative c'' {
        \clef treble
        \key g \major
  
        c4 e \cresc d8([ c)] b4 | b b8([ c)] b4 g | a c b8([ a)] g4 | d' d8([ e)] d4 g, | \break

        c4 e d8([ c)] b4 | b b8([ c)] b4 g | a c b8([ a)] g4( | g) r4 r2 | r1 \bar "|." 
} }
   \addlyrics { \small {
z_la -- su i -- dzie
        dzi -- wu -- ją się
        wszy -- scy lu -- dzie,

       I -- dzie po li -- po -- wym mo -- ście,
       Przy -- pa -- tru -- ją mu się go -- ście.
}}
 
    \new PianoStaff <<
      \new Staff = "RH"
      \relative c'' {
        \clef treble
        \key g \major

        <c, e a>4 <c e g> \cresc <a d fis> <b d g> | <b dis fis>2 <b e b'>4 <b e g> |
        <a e' a> \f <c es g>\< <c d fis> <b d g>\! | <b d g>2 <a c g'> | \break 

        <a c fis>2 <g b fis'> \dim | <g b e>2. <g cis e>4 |
        <fis c'! e>2 \p \> <g b d> \! | <b g'>2 \pp <b g'> | <b g'>2( <b g'>4) r \bar "|." 

}
      \new Staff = "LH"
      \relative c {
        \clef bass
        \key g \major

        <a a,>4 <c c,> <d d,> <g, g,> | <b b,> <a a,> <g g,> <e' e,>8[ <d! d,!>] |
        <c c,>4 <a a,> <d d,> g, | e2 a | \break
        d,2 g | c, cis4 a | d2 <g g,> | <d' g,>2 <d g,> | <d g,>( <d g,>4) r \bar "|."
}
    >>
  >>

Gaiczek zielony
Pięknie przystrojony
W czerwone wstążeczki
Przez śliczne dzieweczki.
A ten gaik z lasu idzie.
Dziwują się wszyscy ludzie
Idzie po lipowym moście
Przypatrują mu się goście.
A a zima ciężka była,
Co nam ziółka wymroziła,
Ale my się tak starały,
Ześmy ziółek nazbieraly.
Na podwórzu gołębica,
Na polu śliczna pszenica,
Zieleni się, kwitnąć będzie,
Pan gospodarz chodzi wszędzie.
Niechże chodzi, niech obchodzi,
Patrzy jak pszeniczka wschodzi.
Niech weźmie za nią talary,
By, aż po ziemi taczały.

Do tego domu wstępujemy,
Zdrowia, szczęścia winszujemy,
Zdrowia, szczęścia i wszystkiego;
Od Jezusa od samego.

Siedzi gospodarz w rogu stoła,
Żupan na nim w złote koła.
Gospodyni w oknie stoi,
W złoty czepiec główkę stroi,
Kluczykami pobrzękuje,
Dla nas podarek gotuje.


22.

Pani gospodyni,
Nowe latko w sieni,
Chcecie go oglądać,
Musicie mu co dać.

Z niem do dworu wstępujemy,
Szczęścia, zdrowia winszujemy,
Na ten Nowy-rok,
Co nam dał go Bóg.


23.

Nowe latko i maj
Boże mu szczęście daj,
Nasz Maik zielony,
Pięknie ustrojony;
Co go umaiły,
Co go ustroiły
W jedwabne wstążeczki
Nadobne dzieweczki.
Groch się wije po jarzynie,
A pszeniczka w oziminie,
Trawka się zieleni w lesie,
Dzieweczka do dom ją niesie.
Nowe latko i maj,
Bożę nam szczęście daj!
A dajcież nam co macie dać
Bo nam długo tu czekać!
Bo nam tutaj czas dłużeje
Nasz Gaiczek wiatr rozwieje.


24.

Niech Bóg będzie pochwalony
W wieki wieczne przez nas czczony.
Mój Gaik zielony
Pięknie przystrojony!
Już skowronek nam zawitał,
Wojtuś bocian już zaklektał
Mój Gaik zielony,
Pięknie przystrojony!
Jaskółeczki gniazdo sprzęgły,
Kurki, gąski się wylęgły.
Mój gaik zielony,
Pięknie przystrojony!
I my także się nie lenim
Zasiewamy już nasieniem.
Mój Gaik zielony,
Pięknie przystrojony!
Pobłogosław nam mój Boże,
W polu, w gumnie i w oborze.
Mój Gaik zielony,
Pięknie przystrojony!

Za dary dziękują:
My wam za to dziękujemy,
Zdrowia, szczęścia winszujemy.

Z otrzymanych przysmaków młodzież urząddza sobie biesiadę na pamiątkę radosnego powitania nowego lata.


Tam, gdzie, zamiast ustrojonej gałęzi lub lalki na niej, obnoszą dokoła pól i wioski małą dziewczynkę, która przedstawia królowę wiosny, przybraną suto w zieleń, kwiaty i wstążki, a zowie się „królewnq“, towarzyszy temu starożytnemu a tak pięknemu obrzędowi naszego ludu prastara pieśń bardzo podobna do podlaskiej Konopielki:
25.

A wiem ci ja to wiem,
Jednę chałupeczkę, hej nam hej!
A w tej chałupeczce
dwa okieneczka, hej nam hej!
Przy jednem okienku
Łóżeczko usłane, hej nam hej!
Przy drugiem okienku
Dziewczyna kochana, hej nam hej!
Co ona tam robi?
Szyje na pawłodze, hej nam hej!
Komu ona szyje?
Nadobnej królowej, hej nam hej!
A cóż ci jej za to
Królowa daruje? hej nam hej!
Złoty pierścioneczek,
Ruciany wianeczek, hej nam hej!
I puściła ci go
Po bystrym dunaju, hej nam hej!
I płynie wianeczek
Złoty pierścioneczek, hej nam hej!
I wypłynął ci on
Na zieloną łączkę, hej nam hej!
Z pod tego pierścienia
Złota trawka rośnie, hej nam hej!
A po tej ci trawie
Śliczne chodzą pawie, hej nam hej!
Nadobna dziewczyna
Pawiki zganiała, hej nam hej!
Pióreczka zbierała,
Wianki z nich wijała, hej nam hej!
Przyjechal młodzieniec
Prosił jej o wieniec, hej nam hej!
Oj nie dam go, nie dam
Mamuni się boję, hej nam hej!
Mamuni się nie bój
Siadajże na koń mój, hej nam hej!

Ani się mamunia
O tobie nie dowie, hej nam hej!
Ani tez tatunio
O cię nie usłyszy, hej nam hej!
Ani tez siostrzyczka
Wiankiem nie dotyczy, hej nam hej!
Ani też braciszek
Strzałą nie dostrzeli, hej nam hej!




Śpiewy wieczorne.




Na powitanie wiosny dziewczęta od chwili stopnienia śniegów i puszczenia rzek, przez kilka tygodni (np. do zielonych Świątek), zbierały się wieczorami zwykle wśród wioski lub pod krzyżami na pagórku za siołem, w soboty i święta, i śpiewały w noc późną (zwłaszcza księżycową). Do tych wiosennycj śpiewów należy kilka następncyh, z Tykocińskiego:


26.

Zieleń, zieleń bujny owies,
Hej ło-łom! zieleń, zieleń, bujny owies.
Czem bujniejszy, tem zieleńszy
Hej ło-łom, czem bujniejszy, tem zieleńszy.
A w tym owsie siwy kamień,
(każdy wiersz powtarza się z dodatkiem hej
ło-łom, jak z początku).
Na kamieniu luta żmija,
Kędy jedzie Jasio młody.
Chciał tę żmiję porąbać,
Ona jego pięknie prosi:
O mój Jasiu, nie rąb że mnie,
Stanę ja ci się w przygodzie:
Weźmiesz zonę za wodami,
Za bystremi dunajami,
A ja tobie ją przeniosę,
I trzewiczka nie umoczę
I sukienki nie uroszę.


27.

Hej tam na morzu czerwonem
Rybacy siatki rzucają,
Cóż dobrego ułowiono?
Złoty pierścień ułowiono.
Przez ten pierścień woda bieży,
Pod tą wodą trawka leży,
Po tej trawie chodzą pawie,
A te pawie panna pasie,
Panna pasie, piórka zbiera,
Piórka zbiera, wianki wije,
Wianki wije, złotem szyje,
Dary słała, komu chciała.
Otóź tobie panny dary:
Koszuleczka wyszywana,
Zapaseczka przetykana,
I chusteczka haftowana.


28.

Na maj panienki chodziły,
A cóż na maju robiły?
Zielone wino sadziły.
A co sadzący mówiły?
Rośnijże wino wysoko,
Puszczaj korzenie głęboko,
Zielone liście szeroko.


29.

Hej o czem rada panienki,
Hej o czem rada?
Czyli o mnie sieroteńce,
Com podupadła
Nie radźcie o mnie panienki,
Nie radźcie o mnie,
Jeżelim źle postąpiła
Kajcie się po mnie.
A bodaj te świstaweczki,
W ogniu zgorzały,
Jak one mnie ciemnej nocki
Spać nie dawały.


30.

Pogonię ja woły
Na jasiowe doły,
Niech jedzą pod miedzą
Jasiowe i moje.
Moje się najadły,
Jasieńkowe ryczą,
Nie byłam, nie będę
Jego niewolnicą.

Nie byłaś, nie będziesz,
Boś tego nie godna,
Pijałaś, hulałaś
Z wojakami do dnia.
Nie wiele tam było
Hulania mojego,
Godzina z wieczora
I do dnia białego.


31.

Zielonom posiała,
Zielono mi zeszło,
Sama teraz nie wiem
Do kogo mi tęskno?
Oj tęskno mi, tęskno
Do Jasieńka mego,
Żebym ja wiedziała
Poszłabym do niego.
Żebym ja wiedziała,
Gdzie mój Jasio orze,
Kazałabym wyciąć
Okienko w komorze.
Orze Jasio, orze
Pod gajem zielonym,
Jednym wołkiem czarnym
A drugim czerwonym.


32.
„Hej pójdziemy bracia rzeczkę zagrodzimy“

Kompilowanie pliku wejściowego LiliPond nie powiodło się:

line 21 - column 31:
syntax error, unexpected \lyricmode, expecting \sequential or \simultaneous or << or '{'
--------
line 32 - column 14:
wrong type for argument 1.  Expecting pitch, found "bes"
--------
line 45 - column 14:
wrong type for argument 1.  Expecting pitch, found "bes"
--------
line 2 - column 3:
errors found, ignoring music expression
--------
line 63 - column 1:
Unfinished main input

Kompilowanie pliku wejściowego LiliPond nie powiodło się:

line 17 - column 31:
syntax error, unexpected \lyricmode, expecting \sequential or \simultaneous or << or '{'
--------
line 27 - column 14:
wrong type for argument 1.  Expecting pitch, found "bes"
--------
line 42 - column 14:
wrong type for argument 1.  Expecting pitch, found "bes"
--------
line 2 - column 3:
errors found, ignoring music expression
--------
line 59 - column 1:
Unfinished main input


(Śpiew młodzieńców).

Hej pójdziemy bracia rzeczkę zagrodzimy,
Hej łom daj nam, rzeczkę zagrodzimy,
Zagrodzimy rzeczkę drobnym krzęmieniuszczkiem,
Hej łom, daj nam, drobnym krzemieniuszczkiem,
Drobnym krzemieniuszczkiem i rydzym piaseczkiem,
Hej łom, daj nam, i rydzym piaseczkiem.
By nie przyleciala ta raba zieziula (kukułka),
By nie uhopiła (ukradła) tej panieńskiej krasy.
A panieńska krasa, warkoczyk do pasa,
Hej łom, daj nam, warkoczyk do pasa.
Wianek na głoweńce, pierścień na rączeńce,
Hej łom, daj nam, pierścień na rączeńce.


(Śpiew dziewcząt);;.

Hej pójdziemy siostry, rzeczkę zagrodzimy,
Hej łom, daj nam, rzeczkę zagrodzimy.
Zagrodzimy rzeczkę drobnym krzemieniuszczkiem,
Hej łom, daj nam, drobnym krzemieniuszczkiem,
Drobnym krzemieniuszczkiem i rydzym piaseczkiem,
Hej łom, daj nam, i rydzym piaseczkiem.
Żeby nie przyleciał da ten raby sokół,
Hej łom, daj nam, da ten raby sokół
Żeby nie uhopił (pochwycił) kawalerskiej krasy,
Hej łom, daj nam, kawalerskiej krasy.
Kawalerska krasa, szabelka u pasa,
Hej łom, daj nam, szabelka u pasa;
Kańczuk na rączeńce, konik na stajence,
Hej łom, daj nam, konik na stajence.



Wianki.



Do najstarszych i najpiękniejszych zwyczajów słowiańskich należą nasze „wianki“. W wieczór poprzedzający dzień św. Jana Chrzciciela (24 czerwca) dziewczęta puszczają swoje wianki na nurty rzek i strumieni, a młodzieńcy na łódkach uganiają się za wiankami czyniąc wróżby, który któremu przeznaczony. Lud polski dochował dawne a piękne pieśni dotycące tego zwyczaju praojców swoich.


33.
„W polu lipeńka, w polu zielona“.

1.W polu lipeńka, w polu zielona,
Listeczki opuściła,
Pod nią dziewczyna, pod nią jedyna
Parę wianuszków wiła.
2.Oj czego płaczesz moja dziewczyno,
Ach cóż ci za niedola?
Nie płaczże Kasiu, smutnaś po Jasiu,
Ach będziesz-ci go miała.
3.O mój Jasieńku, o mój jedyny,
Da stałać mi się szkoda,
Uwiłam-ci ja parę wianuszków,
Zabrała mi je woda.
4.Moja dziewczyno, moja jedyna
Nie kłopocz ty się o nie,
Oj mam ja parę białych łabędzi
Popłynąć one po nie.
5.Już jeden płynie po rokicinie,
Goni za wiankiem strzałą,
Już drugi płynie, aż się odhynie,
Ale z nadzieją małą.
6.Łabędzie płyną, wianeczki toną
Bystra je woda garnie,
Moje wianeczki z drobnej ruteczki
Mam-li was stracić marnie?
7.Łabędzie płyną, wianeczki giną
Bystra je woda niesie,
Nie masz wianeczka, moja dzieweczka,
Już ja cię nie pocieszę.
8.Łabędzie wróćcie, serca nie smućcie.
Wianeczka nie przyniosły,
Tylko rąbeczek — to na czepeczek,
Na twoje złote włosy.


34.

A co tam robią, hej te dzieweczki,
Co robią, co robią?
A dyć w jeziorze swoje wianeczki
Oj topią, oj topią!


35.

„Nasieję ja jarej ruty“.

1.Nasieję ja jarej ruty
W moim ogrodzie,
Hej, hej, w moim ogrodzie.
2.Uwiję ja parę wianków,
Puszczę po wodzie,
Hej, hej, puszczę po wodzie!
3.Jeden sobie Jasio wybrał,
Z wiankiem popłynął,
Hej, hej, z wiankiem popłynął.
4.A jak stąpnął jedną nóżką,
Po pas zatonął,
Hej, hej, po pas zatonął.
5.A jak stąpnął drugą nóżką,
W dunaju zginął,
Hej, hej, w dunaju zginął.
6.A biegnij ty wrony koniu
Z siodłem do domu,
Hej, hej, z siodłem do domu.
7.Nie powiadaj mej mateńce,
Żem ja utonął.
Hej, hej, żem ja utonął.
8.Ale powiedz wrony koniu,
Żem się ożenił,
Hej, hej, żem się ożenił.
9.Cóż to było za żenienie?
W wodzie tonienie.
Hej, hej, w wodzie tonienie.
10.Cóż była za panna młoda?
W dunaju woda,
Hej, hej, w dunaju woda!


36.

Z tamtej strony wody
Panieneczka tonie,
Gdybym miał czółenko,
Pojechałbym po nią.

Ni ja czółeneczka,
Ni ja wiosełeczka,
Utonęła, utonęła
Moja kochaneczka.

37.

Wianku kalinowy,
Nie spadnij mi z głowy,
Bo jak pójdziesz z wodą,
Nie zejdę się z tobą.


38.

Siedziała w ogródku,
Trzy wianeczki wiła;
Jeden sobie, drugi tobie,
Trzeci powiesiła.
Oj powiesiła go
W sieni nadedrzwiami,
Co matka na niego spojrzy,
Zaleje się łzami.


39.

Bodajże ta rzeczka
Kamieniem zarosła,
Co mi mój wianeczek
Do morza zaniosła.
Zaniosła, zaniosła,
Już go nie przyniesie,
Bom go zostawiła
W kalinowym lesie.


40.

Zasieję se rutki
Na pustym ogrodzie,
Uwiję dwa wianki,
I puszczę po wodzie.
Jeden puszczę przez las,
Drugi ku Świątnikom,
Narobię ja żalu
Moim zalotnikom.


41.
„Z tamtej strony jezioreczka“.

1.Z tamtej strony jezioreczka, jezioreczka
Panowie jadą.
Hej! hej! mocny Boże, panowie jadą.
Jeden mówi do drugiego, do drugiego
Wianeczek płynie.
Hej! hej! mocny Boże, wianeczek płynie.

2.Drugi mówi do trzeciego, do trzeciego:
Dziewczyna tonie.
Hej, hej, mocny Boże, dziewczyna tonie.
Trzeci skoczył, konia zmoczył, konia zmoczył
I sam utonął.
Hej, hej, mocny Boże, i sam utonął.
3.Oj idźże ty wrony koniu, wrony koniu,
Z siodłem do domu.
Hej, hej, mocny Boże, z siodłem do domu.
Nie powiadaj ojcu, matce, ojcu, matce,
Żem ja utonął.
Hej, hej, mocny Boże, żem ja utonął.
4.Jeno powiedz wrony koniu, wrony koniu,
Żem się ozenił,
Hej; hej, mocny Boże, zem się ożenił.
Cóż było za ożenienie, ożenienie:
W wodzie tonienie,
Hej, hej, mocny Boże, w wodzie tonienie.
5.Cóż była za panna młoda, panna młoda,
Ta zimna woda.
Hej, hej, mocny Boże, ta zimna woda.
Cóż tam byli za drużbowie, za drużbowie,
W wodzie rakowie,
Hej, hej, mocny Boże, w wodzie rakowie.
6.Cóż tam były za drucheńki, za drucheńki,
W wodzie rybeńki,
Hej, hej, mocny Boże, w wodzie rybeńki.
Cóż były za dziewosłęby, dziewosłęby,
Nad wodą dęby,
Hej, hej, mocny Boże, nad wodą dęby.
7.Cóż tam była za drużyna, za drużyna,
Nad wodą trzcina,
Hej, hej, mocny Boże, nad wodą trzcina.
Cóz tam było za łożeńko, za łożeńko,
W wodzie dziarenko,
Hej, hej, mocny Boże, w wodzie dziarenko.


42.

Są na boru fijołeczki,
Pójdziewa na nie,
I uwiję dwa wianeczki
Na zalecanie.
Uwiję ja dwa wianeczki,
Puszczę po wodzie,
Niech zobaczę, niech zobaczę,
Kogo dostanę?


43.

Czyjże tam wianek płynie po wodzie
W trawie, w zieleni, z zgrają jeleni?
To mój wianeczek płynie po wodzie
W trawie, w zieleni, z zgrają jeleni
Płynie po wodzie, płynie po dole.


44.

Janie, Janie, święty Janie
Cóżeś nam przyniósł nowego,
Cóżeś nam przyniósł pięknego,
Janie, Janie, święty Janie?
Przyniosłem ja rosy,
Parobkom na kosy,
Dałem macierzanki,
Panienkom na wianki.


45.

Żegluję, płynę moja Maryś
Ratuj mnie, bo zginę,
Zapal świecę, albo dwie,
Ratuj siebie albo mnie.
Jakże mam cię ratować,
Gdy nie mogę zgruntować,
Zapal świecę, albo dwie,
Ratuj siebie albo mnie.


46.

Dziewczę piękne na urodzie,
Liczko jako dwie jagodzie,
Stojała nad brzegiem rzeczki,
I puściła dwa wianeczki.
Wianki płyną, wianki toną,
Marysia płacze i smuci,
Bo Jasieńko do dziewczyny
Oj już pewnie nie powróci.
I rzuciła trzeci wianek,
Czy Jasieńko ukochany,
Tam jak kościół murowany
Brać z nią ślub będzie?
Wianek wypłynął na dunaj
Gdzie Jasieńko się zadumał
— Tyś Jasieńku, tyś mój pierwszy.
— Już-ci nie pójdę do inszej.
Moja Maryś bądź wesoła
Pojedziewa do kościoła
Tam nam będą ślub dawali
I w organy będą grali.

Przy wiankach piewają także piękną pieśń: „Wyszła na pole, stanęła sobie“, pomieszczoną wśród pieśni „Dziewiczego wieczoru“ w „Godach weselnych“. (Drugi rozdział tej książki).




Sobótka.



Do tej zabawy, która odbywa się przy ogniu sobótkowym w noc świętojańską lub wigilię Zielonych-świątek, na wzgórzu za wioską, należą następujące pieśni ludu polskiego:


47.

„Oj Janie, Janie, Janie zielony“

1.Oj Janie, Janie, Janie zielony!
Padają liście na wszystkie strony,
Na wszystkie strony.
A ty Stachu parobeczku
Szukaj se żony, szukaj se żony.
2.Kędyż jej będę u Boga szukać?
A pójdę ja do Szczepanów w okienko pukać,
W okienko pukać.
Puk puk w okieneczko,
Wynijdź Maryś kochaneczko
Sama, jedyna!

W podobny sposób, wymiąniając imiona, śpiewa się do wszystkich we wsi kawalerów i dziewcząt. Którzy zaś mają się ku sobie, to śpiewa się trzecia zwrotka w ten sposób:

Zosieńka wyszła, rączkę mu dała,
A witajże, witaj,
Witaj mój Jasieńku,
Będę cię chciała.

Do takich zaś, którzy nie mają się ku sobie:

Maryś nie wyszła, siostrę wysIala,
Siostro moja, siostro,
Staw się za mnie ostro,
Jakby ja sama.


48.

Hej biały Janie,
Przyjeżdżaj do mnie,
Jeżeli się chcesz ożenić,
To ci żonkę narajemy,
Hej biały Janie!

Po tej zwrotce śpiewa się do każdej z obecnych dziewczyn w ten sposób:

Jest tam u Stachów nadobna Marysia,
Ma wianeczek z bożydrzewka,
Najładniejsza we wsi dziewka
Hej biały Janie!
Jest tam u Grzelów nadobna Stasiunia,
Ma wianeczek z powoju,
Nie da chłopcom pokoju,
Hej biały Janie!
Jest tam we dworze nadobna Zosiunia,
Ma wianeczek z róży,
Cały świat jej służy,
Hej biały Janie!
Jest tam u Kacprów nadobna Basiunia,
Ma wianeczek ze stokroci,
Kazała go se pozłocić,
Hej biały Janie!
Jest tam w świetlicy nadobna Bronisia,
Ma zapaskę we dwie pole,
Robota ją w ręce kole,
Hej biały Janie!
Jest u Wawrzyńców nadobna Jadwisia,
Ma trzewiczki z żelaza,
Ledwie przez próg przelazła,
Hej biały Janie!
Jest tam u wójtów nadobna Polusia
Ma spódniczkę z falbanami
Chodzi w zanadrzu z rękami
Hej biały Janie!
Jest u młynarzów nadobna Jagusia,
Ma wianeczek z łobody,
Pójdzie zamąż przed gody,
Hej biały Janie!


Gdy tak prześpiewają do dziewcząt, śpiewają następnie do obecnych młodzieńców w ten sposób:

49.

Poszły dzieweczki
Precz za góreczki,
Wianki rwać.
I napotkały parobka Kaźmierza,
On jedzie,
On jedzie od matki,
Konik pod nim gladki,
Mój będzie!
I napotkały parobeczka Stacha,
On jedzie,
On jedzie od siostry,
Konik pod nim ostry,
Mój będzie!
I napotkały Wojtka sołtysiaka,
On jedzie,
On jedzie od baby,
Konik pod uim słaby,
Mój będzie!
On jedzie na świni,
Trzyma się szczeciny,
Mój będzie!
On jedzie gościńcem,
Pod rucianym wieńcem i t. p.
I napotkały starego Wawrzyńca,
On jedzie,
On jedzie od licha,
Konik pod nim zdycha,
Jagusi będzie i t. d.


Następnie pieśń sobótkowa łączy w pary młodzieńców z dziewczętami:

50.

Oj grzmią wozy, grzmią po bukowinie.
Nasieję ja tatareczki na tej nowinie,
W tej tatareczce któż tam przebywa?
Oj parobeczek Janek konie pętywa,
Jagusia jego płoty łamała,
Poglądała wyżej, niżej,
Aż go dojrzała.
Oj dojrzała go, jego koń siwy,
Radujże się serce moje,
Jedzie mój miły.
Sześć par koni za nim
Jak za jakim panem,
Moim on będzie!


51.

Hej biały Janie!
Pytam się ciebie samego,
Coś nam tu przywiózł nowego?
Hej biały Janie!
Przywiozłem wam zimnej rosy
Nadobnym dziewkom do krasy,
Hej biały Janie!
Przywiozłem wam zimnej rosy
I młodzieńcom na ich kosy
Hej biały Janie!

52.

Dzisiaj wieczór krótki,
Zapalmy sobótki,
Hej dziewki wybrane,
Bylem przepasane,
Tańcujcie na dworze,
Aż do rannej zorze,
Aż do świtania,
Lecz nie bez grania.
Hej grajki wybrane,
Bylem przepasane,
Dudy niechaj zabrzmią,
Kotły, trąby zagrzmią,
Niech skrzypią skrzypeczki,
Piszczą piszczałeczki,
W bęben niech biją;
Miód, piwo piją.
Hej, chłopcy wybrane,
Bylem przepasane,
Z dziewkami skakajcie,
Pożar rozpalajcie,
Kładąc świerkowe,
Drzewo cisowe,
Palmy sobótki,
Bo wieczór krótki!


53.

Ku dunajowi, ku głębokiemu — leluja,
Ku gaikowi, ku zielonemu — leluja,

(po każdym wierszu powtarza się „leluja“
do końca pieśni).

Hej zapalili, hejże sobótkę,
I piją piwo i piją wódkę.
A kto na sobótce, kto nie będzie,
To główka jego boleć wciąż będzie.
Tam chodzi, brodzi, nadobna Maryś,
Oj poczekaj, poczekaj Marysiu
Oj mam gadeczkę, zagadnę ci ją.
Cóżbym ja była za grzeczpa panna,
Że bym gadeczki zgadnąć nie miała.
— A cóż rośnie bez korzenia?
— Kamień rośnie bez korzenia.
— A cóż kwitnie bez kwiateczka?
— Paproć kwitnie bez kwiateczka.
— A co gore bez płomienia?
— Cnota gore bez płomienia.


Śpiew chłopców, wyprawiających podczas lata biesiadę pasterską w lesie:

54.

Świeć, świeć słoneczko,
Dam ci jajeczko,
Jak kureczka zniesie
Na dębowym lesie.
Weźmij jajo do raju,
Wszystkie dusze radują
Jedna nierada była
Ojcu, matce łajała
Zlituj się mocny Boże,
Nie dopuść jej na Madeja łoże!




Dożynki, Okrężne.




Wśród starożytnych zwyczajów rolniczych ludu polskiego i całej Słowiańszczyzny dożynki nasze i okrężne zajmują pierwsze miejsce. Najdzielniejsza we wsi żniwiarka zwana „przodownicą“ lub „postatnicą“, wychodząc rano pierwsza na pole i zajmując pierwszy zagon po prawej stronie miedzy, rozpoczyna pracę z pieśnią:

55.

Wychodź, wychodź dzieweczko,
Bo już zeszło słoneczko,
Już słoneczko w okole,
Bądźcie żeńce wesołe!


56.

W ostatnim dniu żniwa cała gromada żniwiarzy zawodzi pieśń:

Hej postatnico pofolguj, pofolguj,
Swojej czeladki nie morduj, nie morduj,
Plon niesiem, plon!
A postatnica folguje, folguje,
Swojej czeladki żałuje, żałuje,
Plon niesiem, plon!

Oj wyleć, wyleć raba przepiórko,
Bo już nie przyjdziem w to czyste pólko,
Plon niesiem, plon!
Oj wyleć, wyleć raby sokole,
Bo już nie przyjdziem w to czyste pole,
Plon niesiem, plon!
Latają ptaszki pod samem niebem,
Dozęlim żytka za starym chlebem,
Plon niesiem, plon!
Zostań z Bogiem przepióreczko,
Juz nie wyjdziem w to poleczko,
Plon niesiem, plon!
Zostań z Bogiem i skowronek,
Bo już niesiem z pola wianek,
Plon niesiem, plon!
Dożęlim żytka, dożniem pszenicy
Nie żałuj panie wina szklenicy
Plon niesiem, plon!


57.

Dożęlim zytko aż do odłogu,
Podziękujemy za to Panu Bogu,
Plon niesiem, plon!
Wyrosła byliczka na odłogu
Dożęlim pszeniczki chwała Bogu.
Plon niesiem, plon!


58.

Podżynaj, podżynaj
Mała żniwiareczko,
Masz zagonek mały,
Wieczór niedaleczko.
Żnijcie dziewki, żnijcie,
Macie Jasia w życie,
Jak żytko zeżniecie,
Jasia se weźmiecie.
Żnijcie żniwiareczki,
Da pan gorzałeczki,
A pani da piwa,
Będą dobre żniwa.


59.
„Prowadzimy plon“

1.Prowadzimy plon
W Jegomości dom,
Aby dobrze plonowało,
Po sto korcy z kopy dało.
2.Prowadzimy plon
W jegomości dom,
Niech jegomość wyjrzy w pole,
Oziminka się nie chwieje.
3.Prowadzimy plon,
W jegomości dom,
Nie chwieje się i jareczka,
Sprzątnęliśmy do ziareczka,
4.Prowadzimy plon,
W jegomości dom.
Bogdaj zdrowo plonowało,
Że tak roczek doczekało,
Prowadzimy plon
W jegomości dom.


60.

Krążyliśmy, krążyli,
Już my żytka dożęli,
Dozęla go dzieweczka,
Za jasnego słoneczka,
Dożął-ci go młodzieniec,
Pozostawił na wieniec.
Dożęlim do łużyka (łączki),
Będzie huczna muzyka,
Beczka piwa, dwie wina,
Niech ucieszy drużyna,
Dożynaj żytka, dożynaj,
Pana Jezusa wspominaj.
Oj lata, lata przepiórka,
Idzie pszeniczka z za pólka,
Oj lata, lata sokole,
Idzie pszeniczka w zapole.


61.

Przepióreczko ty mała
Gdziez się będziesz chowała?
Oj polecisz w ciemny las
By cię deszczyk nie znalazł.
My pszeniczkę wyżęli,
I w snopki powiązali,
I w kopki poskładali,
Hej plon niesiemy, plon!


62.

Zachodzi słonko, zachodzi
Za modry obłoczek,
Bo już mnie od pszeniczki
Mocno boli boczek.


Pod wieczór dożynkowy żniwiarki zebrane razem wiją z kłosów żyta, pszenicy i kwiatów polnych wieniec w kształcie piramidalnej korony, wysoki, wspaniały. Wplatają doń liście laskowych orzechów, owies, jęczmień a nawet niekiedy pierniki i owoce. Wieniec ten bowiem jest symbolem wszelakich plonów rolnika. Przodownica czyli postatnica, na dziewiczych skroniach swoich, w otoczeniu całej gromady wiejskiej niesie go do domu gospodarza wyprawiającego dożynki. Ostatnią garść niezżętego zboźa zostawiają dla przepiórki. Kępkę taką związują u góry, oczyszczają z chwastów u dołu, a w pośrodku kładą kamyk i na nim niby na stole ofiarnym kawałek chleba, na znak, że o starym chlebie doczekano się nowego i na ofiarę dla przepiórki. Przy dożynaniu zboźa, wiciu wieńca i uroczystem niesieniu go do dmnu gospodarza nie ustają ani na chwilę następujące śpiewy:

63.

Nie lada wianek, nie lada,
Bo go uwiła gromada,
Gromada wianek uwiła,
By się gorzałki napiła.


64.

Od zielonego gaju,
Tam żniwiarze się walą,
Niosą wianek ze złota,
Żniwiareczek robota.
Nażęliśmy kopeczek,
Jak na niebie gwiazdeczek,
Dożęliśmy do drogi,
Będziem jedli pierogi.
Wyjrzyj panie na pola,
Wyżęliśmy dokoła,
A od granic do granic,
Już na polu niema nic.


65.

Przededworem wielki kamień,
Nasz jegomość siada na nim,
Siada codzień, a wygląda,
Co od niego kmieć zażąda?


66.

U naszego pana gęsty sad,
Gęsty sad,
Nie przeleci go żaden ptak,
Żaden ptak,
Ale go ten przeleci skowronek,
Skowronek,
I przyniesie naszej pani ten wianek,
Ten wianek.


67.

Chodzi jegomość po sieni,
Trzymając ręce w kieszeni,
I po dukacie wyjmuje,
Dla przodownicy daruje.


68.

Nie żałuj panie siwego konia,
Szlij po muzykę choćby do Torunia,
Plon niesiem, plon!
Nie żałuj panie siwego źrebca,
SzUj po muzykę choćby do Królewca,
Plon niesiem, plon!
Zaścielaj panie stoły i ławy,
Jedzie do ciebie gość niebywały,
Plon niesiem, plon!
A na jeziorze głęboka woda,
A nasz pan jedzie, jak wojewoda,
Plon niesiem, plon!
A nasz jegomość powraca z wojny,
Koń pod nim pląsa w złoty rzęd strojny,
Plon niesiem, plon!
Dożęli żytko, wygnali lisy,
Postaw nam panie z czerwieńcami misy,
Plon niesiem, plon!
Wynijdźże panie, wynijdź na góry,
Stoją półkopki, jak na niebie chmury.
Plon niesiem, plon!
A u jelenia szerokie rogi,
U naszego pana żyta dwie brogi,
Plon niesiem, plon!


69.
Przed bramą i domem gospodarza:

Otwórz nam panie dziedziniec,
Niesiemy ci piękny wieniec,
Plon niesiem, plon!
Otwórz nam panie nowe wierzeje,
Bo się na polu już kłos nie chwieje,
Plon niesiem, plon!
Idzie chmureczka czarna, nie biała,
Idzie gromada duża, nie mała,
Plon niesiem, plon!
Otwórz nam panie szerokie wrota,
Niesiem wianeczek z szczerego złota,
Plon niesiem, plon!
Otwórz nam panie nowy swój dwór,
Bo ci niesiemy wszystek twój zbiór,
Plon niesiem, plon!
A wyjdźże panie na ten ganeczek,
Przyjm od dziewczyny z plonu wianeczek
Plon niesiem, plon!

Wynijdź jegomość z całą drużyną,
Przyjm od dziewczyny wianek z kaliną,
Plon niesiem, plon!
Przyjm wianek pszenny, przyjm wianek żytny,
Będzie on tobie w plonie pożytny,
Plon niesiem, plon!
A wyjrzyj panie, wyjrzyj z przysionka,
I talar bity daruj od wianka,
Plon niesiem, plon!
Hej wyjrzyj, wyjrzyj i jejmość nasza,
Bo uciekniemy z wiankiem do lasa.
Plon niesiem, plon!
A na dziedzińcu czerwone gwoździki
Naszej pani dzieci, jakby słowiki.
Plon niesiem, plon!


70.

Hej niesiemy wian wedle ogroda
Wyjdzie jegomość czyli to prawda?
Oj prawda, prawda, widzą to ludzie
Za naszym wieńcem gromada idzie.
Hej mesiem wian koło pańskich ścian,
Wyjdzie jegomość, wyjdzie do nas sam.
Kłaniamy się jegomości, samej jejmości,
Niech wian odbiorą do swojej garści.


71.

A przy dworze zakwitł mak,
Nasza imość jakby kwiat,
Nasza imość w lustrze stoi,
Perłami swój czepiec stroi.


72.

U naszego jegomości,
Okienka szklane, da szklane;
A n pana (nazwisko sąsiada)
Wiechciami pozatykane.


73.

U naszego jegomości pszeniczka w złocie,
A u pana... (w sąsiedztwie) porosła na słocie,
Plon niesiem, plon!
U pana....... myszy zboże jedzą,
Do naszego jegomości i drogi nie wiedzą.
Plon niesiem, plon!
Nad naszego jegomości,
Niemasz pana w żadnej włości,
Plon niesiem, plon!
U naszego jegomości dobry rozsądek,
Wystawił nam piwa beczkę, gorzałki sądek.
Plon niesiem, plon!
Kazał dać nam nasz jegomość,
Cały war piwa,
Bośmy się napracowali,
Jemu we żniwa.
Plon niesiem, plon!
A sprawi jegomość,
Sprawi wyżyneczek,
I wytańcujże nam
Z piętnaście dzieweczek.
Plon niesiem, plon!
U naszego jegomości
Nie marł nikt głodu,
Dał nam wieprza, dał nam skopa,
Da piwa, miodu!
Plon niesiem, plon!
A bądźże nam rad,
Bądź nam panie rad,
Zabij krowę na śniadanie,
Wołu na obiad!


74.

Dajże nam panie białego sera,
Da ci Pan Jezus ładnego syna,
A jak wystawisz nam piwa beczkę,
To ci da Pan Bóg ładną dzieweczkę.


75.

Wypraw nam panie okrężne,
Bośmy żniwiarki potężne.
lub:
Niesiemy dary potężne
Plon niesiem, plon!
Dożynaliśmy do staja,
Przodownica nam ustała,
Plon niesiem, plon!
Stoi jegomość w piwnicy,
Toczy wino do szklenicy,
Plon niesiem, plon!
Żniwiareczki swe częstuje,
I za żniwo im dziękuje,
Plon niesiem, plon!
Wesoły jegomość, wesoły,
Napełnił brogi stodoły,
Plon niesiem, plon!
Przodownica się raduje,

Że jej pan talar daruje,
Plon niesiem, plon!
Talar mało, dukat więcej,
Będzie miała więcej chęci,
Plon niesiem, plon!
A na łące wielka rosa,
Nasz ekonom zły jak osa,
Plon niesiem, plon!
Gdzie był najgorszy ościsko,
Ekonom woła: żnij nizko,
Plon niesem, plon!
Od Krakowa wielka burza,
Nasza jejmość jako róża,
Plon niesiem, plon!
Nasz jegomość jak lilija,
W tańcu z nami wciąż wywija,
Plon niesiem, plon!
Przeded dworem biały kamień,
Nasza jejmość siada na nim,
Plon niesiem, plon!
Siada, siada, uśmiecha się,
Jako róża rozkwita się,
Plon niesiem, plon!
Przededworem wielka woda,
A panienka jak jagoda,
Plon niesiem, plon!


76.

Otwórz panie okiennicę,
Prowadzimy przodownicę,
Plon niesiem, plon!
Całe żniwa przodowała,
Wszystkich ludzi pociągała,
Plon niesiem, plon!
Dzisiaj przyszła przed te okna,
Żeby z wieńcem swoim zmokła.
Plon niesiem, plon!

Jest bowiem zwyczaj oblewania przodownicy wodą na znak, żeby susza nie spaliła przyszłorocznych plonów.


77.

Obróć się dokoła
Wianeczku na głowie,
Niech ci się przypatrzą
Książęta, panowie.
Plon niesiem, plon,
W jegomości dom!
Postawże dziewczyno,
Wianeczek na tacy,
Niechże talarami
Pan ci go zapłaci.
Plon niesiem, plon,
W jegomości dom!
Bogdaj zdrowo plonowała,
Cztery korce kopa dała.
Plon niesiem, plon,
W jegomości dom.


78.

Wyjechal-ci nasz jegomość,
Na białym koniu,
Pokłonił się niziusieńko,
Nie wiemy komu.
U naszego jegomości
Dębowa podłoga,
Zjeżdżają się zewsząd goście,
Jak do Pana Boga.
Zjeżdżają się na okrężne,
Panie i panowie,
A ja chodzę bez wianeczka,
Nie mam go na głowie!


Gospodarz wychodzi z rodziną na ganek, otwiera wrota swego dziedzńca przed idącą z wieńcem gromadą, zdejmuje wieniec z głowy przodownicy, wręcza jej podarek i zaprasza wszystkich na poczęstunek. Niekiedy dziękuje w słowach:

79.

Dziękuję ja wam,
Moje miłe dziatki,
Żeście pozbierali
Mój plon do gromadki!

Gdy kapela zagra starego poloneza, pani idzie w pierwszą parę z sołtysem lub najstarszym gospodarzem, a jegomość z przodownicą. Tańcują i goście, którzy na okrężne zjeżdżali się licznie z sąsiedztwa. Ziemianom i ludowi jedna przygrywa muzyka podczas tej ochoczej i serdecznej, a wspólnej uroczystości rolniczej. Gromada hasa i śpiewa przed domem gospodarza przy świetle latarni, gwiazd i księzyca.

80.

Pan gorzalkę leje,
A pani się śmieje,
Nie śmiejże się moje serce,
Bo mi się rozleje.
U naszej jejmości,
Pełen dwór dziś gości,
Dożynków się spodziewali,
Po to najechali.




Dzień zaduszny.



81.
„Przez czyścowe upalenia“.

Przez czyścowe upalenia,
Którzy znoszą przewinienia,
Łzy lejąc bez pocieszenia,
Żebrzą Twego użalenia,
O Maryjo!
Tyś źródło grzechy czyszczące,
Wszystkim zdrowie przynoszące,
Posilaj umierające,
Ratuj męki ponoszące,
O Maryjo!
K'tobie umarli wzdychają,
W tobie ufność pokładają,
Niech twarz macierzyńską znają,
Niech przez cię nieba dostają,
O Maryjo!
Kluczu do nieba zrządzony,
Więzień w czyścu utrapiony,
Pragnie przez cię być puszczony
Z więzienia w niebieskie strony.
O Maryjo!
Sprawiedliwych oświecenie,
Nadziei grzesznych wzmocnienie,
Niech przez twoje przyczynienie,
Gasną czyścowe płomienie.
O Maryjo!
Twe zasługi, twe przyczyny,
Popłaciwszy grzechów winy,
Niech wprowadzą ludzkie syny,
Z mąk do niebieskiej krainy.
O Maryjo!




Boże Narodzenie.



82.
Powinszowanie świąt.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,
Na szczęście, na zdrowie,
Na to Boże Narodzenie!
Żeby wam się darzyło, mnożyło,

W oborze, w komorze,
Daj to panie Boże!
We woreczku, na kołeczku,
W każdym kątku po dziesiątku.
Daj Boze, żebyście tyle mieli wołków,
Ile w plocie kołków,
Tyle owiec, ile w lesie mrowiec.
I w polu zeby był snop przy snopie,
Kopa przy kopie,
A gospodarz między kopami,
Jako miesiąc między gwiazdami!
Żeby szedł wóz za wozem do gumna,
Jako pszczoly do ula!
Żebyście tacy byli weseli,
Jako w niebie anieli!




Boże Narodzenie.



83.

Gruchnęła, gruchnęła nowina w mieście,
Co żywo, co żywo prted miasto bieżcie,
Idzie gość, idzie gość, Józef z Maryją,
Z syneczkiem, z syneczkiem w ręku z liliją!
— Józefie, Józefie, powiedz dla Boga,
Ktoście wy, ktoście wy? bo w mieście trwoga.
— Nie bój się, nie b6j się miasto Betlejem,
Idziemy, idziemy do was z weselem.
To dziecię, to dziecię jest obiecane,
Mesyjasz, Mesyjasz, z Nieba zesłane,
Z Maryi, z lilii czystej zrodzone,
W opiekę, w opiekę mnie powierzone,
Witajcież, witajcież gościa takiego,
Gotujcie, gotujcie pałac dla niego!
— Józefie, Józefie, nie chodźcie dalej,
Bo tu jest, bo tu jest naród zuchwały,
Nie dadzą, nie dadzą ani gospody,
Połają, sfukają miasto wygody.
Prosimy, prosimy do domku swego,
Do serca, do serca wam otwartego,
Mieszkajcie, mieszkajcie zawsze jak w waszym,
Bądźcie nam, bądźcie nam wy państwem naszem.
My słudzy, my słudzy wasi będziemy,
Na wieki, na wieki nie odstąpiemy.
Będziemy, będziemy wiernie służyli,
Na łaskę, na łaskę wszą robili.
Już u nas, już u nas ojczeńku drogi,
Z Jezusem, z Maryją spoczywaj z drogi,
Osiołek, osiołek z nami pospołu,
Będzie jadł, będzie jadł z naszego stołu.
Będzie to, będzie to na dobrym wczasie,
Że nosił, że nosił zbawienie nasze.


84.
„Przybieżeli do Betleem pasterze“.



Przybieżeli do Betleem pasterze,
Przygrywają dzieciąteczku na lirze,
Witają dzieciątko, małe pacholątko,
Pasterze, pasterze!
Podarunki Jezusowi oddają,
Na kolana przed nim ze czcią klękają.
Witają dzieciątko i t d.
Uznają w nim Messyjasza prawego,
Który przyszedł, by ich zbawił od złego,
Witają dzieciątko i t. d.
Dzieciątko się do pastuszków uśmiecha,
Czystem sercem jako Jezus oddycha.
Witają dzieciątko i t. d.
Postanęli pastuszkowie wokoło,
Zaśpiewali Jezusowi wesoło,
Witają dzieciątko i t. d.
Dziękował im Józef stary za dary
Przyniesione dla Jezusa ofiary,
Witają dzieciątko i t. d.


85.
„Anioł pasterzom mówił“.

<<
\new Staff {
   \relative g' {
      \key g \major
      \tempo "Poco maestoso"

      g4^\f g a a | b a g2 |
      d'4 d e e | d cis d2 |
      d4 d e2 | 
      d4 d c c | b b a2 |
      d4 d c c | b b a2 | 
      d2 b4 c | b a g2 \fermata |

   }
   \addlyrics {
      A -- nioł pa -- ste -- rom mó -- wił: Chry -- stus się wam na -- ro -- dził,
      W_Be -- tle -- em, nie -- bar -- dzo po -- dłem mie -- ście, 
      Na -- ro -- dził się w_u -- bó -- stwie,
      Pan wsze -- go stwo -- rze -- nia.
   }
}
\new PianoStaff {
<<
   \new Staff {
      \key g \major


      <b g'>4 <d' g'> <e' a'> <d' a'> | <d' b'> <c' a'> <b g'>2 |
      <d' g' d''>4 <g' d''> <g' e''> <a' e''> | <a' d''> <e' g' cis''> <fis' a' d''>2 |
      <d' g' d''>4 <f' d''> << e''2 { e'4(  fis') } >> |
      <g' d''>4 <g' d''> <e' c''> <fis' c''> | <fis' b'> <e' b'> << a'2 { e'4( d') } >> |
      <d' a' d''>4 <d' g' d''> <c' g' b'> <c' fis' b'> | <b fis' b'> <b e' b'> <a fis' a'>2 |
      <d' fis' d''>2 <e' g' b'>4 <e' g' c''> | <d' fis' b'> <c' fis' a'> <b g'>2 \fermata |
   }

   \new Staff {
      \clef bass
      \key g \major

      <g, g>4 <b, g> <c g> <d fis> | <b, fis> <d fis> <e g> d8[ c] |
      b,4 <e b> <a b> <g cis'> | <fis d'> e d c | 
      b,4 <g b> << c'2 { c4( d) } >> |
      <g b>4 <e b> <fis a> <d a> | <dis a> <e g> <c g> <d fis> |
      <b, fis> <e, e> <a, e> <d, d> | <g, d> <c, c> <d, d> <c, c> |
      <b,, b,>2 <e, e>4 <a,, a,> | <d, d>2 <g, d> \fermata |
   }
>>
}
>>



1.Anioł pasterzom mówił,
Chrystus się wam narodził,
W Betleem nie bardzo podłem mieście,
Narodził się w ubóstwie,
Pan wszego stworzenia.
Chcąc się tego dowiedzieć,

Poselstwa wesołego,
Bieżeli do Betleem skwapliwie,
Znaleźli dziecię w żłobie,
Maryję z Józefem.
2.Jaki pan chwały wielkiej,
Uniżył się z wysokiej,
Pałacu kosztownego żadnego,
Nie miał zbudowanego,
Pan wszego stworzenia.
O dziwne narodzenie,
Nigdy nie wysłowione,
Poczęła Panna Syna w czystości,
Porodziła w całości
Panieństwa swojego.
3.Już się ono spełniło,
Co pod figurą było,
Aaronowa różczka zielona
Stała się nam kwitnąca
I owoc rodząca.
Słuchajcież Boga Ojca,
Jako go wam zaleca,
Tenci jest Syn najmilszy, jedyny
Wam w raju obiecany,
Tego wy słuchajcie.
4.Bogu bądź cześć i chwała,
Któraby nie ustała,
Jak Ojcu tak i jego Synowi
I świętemu Duchowi
W Trójcy jedynemu.


86.
Stara pieśń kolendowa na Turków z r. 1672.

Ocknij się Lechu, przerwij sen twardy,
Czuwa na twój kark Bisurman hardy.
Czas przetrzeć źrenicę
A toczyć krynicę łez gorzkich.
Już pod armatą ziemia przyklęka,
Już Ukraina pod Turkiem stęka.
Już braniec spętany,
Już brząka kajdany, a ty śpisz!
Bracia krew leją, ty wino toczysz,
Ty kanar z sektem pijany broczysz.
Ty hejnał wesoło,
I w taneczne koło, grać każesz?
Orle sarmacki! gdzie są pioruny?
Gdzie są ogniste grady Bellony?
Gdzie dziarska ochota?
Gdzie pradziadów cnota? gdzie męztwo?
Już Kamieńcowi, pożal się Boże,
Ściele Ottoman z popiołu łoże.
Ty w łabędziem pierzu,
Nie w twardym puklerzu harcujesz!
Wszelką swobodę już wytrąbiono,
Już na Rekwijem z dział uderzono.
A ty o żałobie,
Ani o swym grobie nie myślisz?
Hej na dobranoc wolnościom twoim,
Nachylił Turczyn księżycem swoim.
Ty hejnał wesoło,
I w taneczne koło grać kaźesz?
Czarnieckich niemasz, Kordeckich mało,
I Chodkiewiczów już nam nie stało.
Młódź tylko została,
I ta zaniedbała ochoty.
Na złotą wolność już pęta kują.
Na twoje karki łyka gotują.
Gore u sąsiada,
Wszędy słychać biada, a ty śpisz?
Podolskie kraje z żalu się krają,
Kruszą się mury, wieże padają,
Ty zakamieniały,
Nad sykulskie skały śpisz Lechu!


87.

Postańmy tu bracia razem,
Zatańcujmy sobie w koło,
Bo Pan panów, Pan niebiosów,
Pogląda na nas wesoło.
Oddajmy mu ukłon prawy,
Bo on przyjął nasze dary,
Czem chudoba nasza włada,
Tośmy dali na ofiary.
Trzebaby zaś na tym mrozie,
Poźwignąć Cię z tego siana
My tu skakać, weselić się
Będziem do samego rana.
Aleć Jezus powstał z żłobu,
I swą rączką błogosławi,
Józef stary rzekł: bez miary,
Czego brakuje, dostawi.
Dziękujemy i wielbiemy,
Ciebie Boże, wielki Panie,
Niech Twa cześć i chwała święta,
Na wiek wieków nie ustanie!

88.
„W żłobie leży, któż pobieży“.



1.W żłobie leży, któż pobieży

Kolendować małemu,
Jezusowi Chrystusowi,
Dziś do nas zesłanemu.

Pastuszkowie przybywajcie

Jemu wdzięcznie przygrywajcie,
Jako Panu naszemu!

2 r.
2.My zaś sami z piosneczkami

Za wami pospieszymy,
A tak tego Maleńkiego,
Niech wszyscy zobaczymy.

Jak ubogo narodzony,

Płacze w stajni położony,
Więc go dziś ucieszymy!

2 r.
3.Najprzód tedy niechaj wszędy

Zabrzmi świat w wesołości,
Że posłany nam jest dany
Emmanuel z nizkości.

Jego tedy przywitajmy,

z aniołami zaśpiewajmy:
Chwała na wysokości!

2 r.
4.Witaj Panie! cóż się stanie,

Że rozkoszy niebieskie
Opuściłeś; a zstąpiłeś
Na te nizkości ziemskie?

Miłość Twoja to sprawiła,

By człowieka wywyższyła
Pod nieba empirejskie!

2 r.
5.Czem w żłóbeczku nie w łóżeczku

Na sianku położony?
Czem z bydlęty, nie z panięty,
W stajni jesteś złożony?

By człek sianu przyrównany,

Grzesznik bydlęciem nazwany,
Przezemnie był zbawiony!

2 r.
6.Twoje państwo i poddaństwo

Jest świat cały o Boże!
Tyś polny kwiat, czemu Cię świat
Przyjąć nie chce, choć może.

Bo świat doczesne wolności

Zwykł kochać, mnie zaś z swej zlości
Krzyżowe ściele łoże!

2 r.
7.W Ramie głosy pod niebiosy

Wzbijają się Racheli,
Gdy swe syny bez przyczyny,
W krwawej widzi kąpieli.

Większe mnie dla nich kąpanie

W krwawym czeka oceanie
Zkąd niebo będą mieli!

2 r.
8.Trzej królowie-monarchowie

Wschodni kraj opuszczają,
Serc ofiary z trzema dary
Tobie Panu oddają.

Darami się kontentujesz

Bardziej serca ich szacujesz,
Za co niech Niebo mają!

2 r.


89.

Hej nam bej! Weselmy się, radujmy się,
Pożądany narodził się,
Hej nam bej! Anieli się w niebie cieszą,
Pasterze do szopy śpieszą.
Hej nam hej! Opuścili swe bydlęta,
A pobrali instrumenta.
Hej nam hej! Do Betlejem gdy przybiegli,
Szopę z wszystkich stron oblegli.
Hej nam hej! Poustawiali się w szyki,
I wzięli się do muzyki:
Hej nam hej! Stach najpierwszy na swym rogu
Rozpoczął rznąć chwałę Bogu.
Hej nam hej! Wach na lirze rzeźko gmyrze,
Jacek Krupa w momlę chrupa.
Hej nam hej! Jarosz bzdurzy na bandurze,
Sobek sobie w kobzę skrobie,
Hej nam bej! Wojtek ryczy na basicy,
Knapik wali na regali.
Hej nam bej! Wawrzko chełce po surmeczce,
Kuba Łyczek złamał smyczek,
Hej nam hej! Stasiek z Dębni w kotły bębni,
Fabijanek trąbi w dzbanek.
Hej nam hej! Kurantów z konwie dobywa
Temu owemu nalewa.
Hej nam hej! Tomek doi na oboi,
Kopet kraje w szałamaje,
Hej nam hej! Filip plecie na kornecie,
Krzyś bełkocze na fagocie.
Hej nam hej! Arfy z sobą nie przynieśli,
Naprawić ją dali cieśli.
Hej nam hej! Z tub-maryną Bartek prostak
Idąc przez wieś w karczmie został,
Hej nam hej! A gdy się już dość nagrali,
Pokłon panu oddawali.
Hej nam hej! Potem każdy do swej trzody
Wrócił nie doznawszy szkody.
Hej nam hej! Na to Boże Narodzenie,
Wesel się wszystko stworzenie!
Hej nam hej! Chwała Bogu niechaj będzie
W niebie, na ziemi i wszędzie!


90.
„Wszystek świat dzisiaj wesoły“.



1.Hej nam hej, hej nam hej!
Wszystek świat dzisiaj wesoły (2 razy)
Ujrzawszy z Nieba Anioły.
Hej nam hej, hej nam hej!
Dzieciątko się narodziło (2 r.)
Niebo ludziom otworzyło.

2.Hej nam hej, hej nam hej!
Panna idzie ozdobiona (2 r.)
W słońce, gwiazdy ustrojona,
Hej nam hej, hej nam hej!
Wszyscy się przed Nią kłaniają (2 r.)
Z miłem Dzieciątkiem witają.

3.Hej nam hej, hej nam hej!
Witają go i bydlęta (2 r.)
Chociaż to nieme zwierzęta.
Hej nam hej, hej nam hej!
Gwiazda Go wita i słońce (2 r.)
Wita go zorza z miesiącem.

4.Hej nam hej, hej nam hej!
Witają go narodowie (2 r.)
Z zachodu słońca królowie.
Hej nam hej, hej nam hej!
Witają Go i pasterze (2 r.)
Grając Mu skocznie na lirze.

5.Hej nam hej, hej nam hej!
I my Go dzisiaj witajmy (2 r.)
Piwkiem sobie popijajmy.
Hej nam hej, hej nam hej!
Życząc roku szczęśliwego (2 r.)
Pijmy jeden do drugiego.


91.
„Zagrzmiała, runęła w Betlejem ziemia“.



1.Zagrzmiała, runęła w Betlejem ziemia,
Nie było, nie było Józefa doma,
A gdzieżeś, a gdzieżeś Józefie bywał,
W Betlejem, w Betlejem Dzieciątku śpiewał.

2.Wół osioł, wół osioł przed Nim klękali,
Bo swego, bo swego Stwórcę poznali,
Beczący, ryczący Panu śpiewali,
Pasterze, pasterze, w multanki grali.

3.Zmiłuj się, zmiłuj się nasz wieczny Panie,
Bez Ciebie, bez Ciebie, nic się nie stanie.
Zmiłuj się, zmiłuj się nasz wieczny Panie,
Bez Ciebie, bez Ciebie, nic się nie stanie.


92.

Śliczna panienka, jako jutrzenka,
Urodziła Syna — dobra nowina —
W stajni ubogiej, lubo mróz srogi,
W żłobku złożyła Boskiego Syna,
Wiwat Pan Jezus! wiwat Maryja!
Wiwat i Józef, cna kompanija.
Dziecię się kwili — Matuchna tuli,
Ustało przecie plakać po chwili.
Józef staruszek, wziąwszy pieluszek,
Zewsząd od wiatru Dziecię obtula,
Wiatr zewsząd wieje, nikt nie zagrzeje,
Wicher do reszty strzechę obdziera.
Co jeszcze dalej, szopka się wali,
Józef nieborak kijem podpiera,
Wiwat Pan Jezus! wiwat Maryja!
Wiwat i Józef! cna kompanija!

93.
„Bóg się rodzi, moc truchleje“ (Kolenda Karpińskiego).



1.Bóg się rodzi, moc truchieje,

Pan niebiosów obnażony,
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice nieskończony.
Wzgardzony, okryty chwałą,
Śmiertelny, Król nad wiekmi,


Jeden śpiewa

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.


Wszyscy
2.Cóż masz Niebo nad ziemiany,

Bóg porzucił szczęście twoje,
Wszedł między lud ukochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje.
Niemało cierpiał, niemało,
Żeśmy byli winni sami,

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.


Wszyscy
3.W nędznej szopie urodzony,

Żłób mu za kolebkę dano,
Cóż jest, czem był otoczony,
Bydło, pasterze i siano,
Ubodzy! was to spotkało,
Witać go przed bogaczami.

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.


Wszyscy
4.Potem i króle widziani,

Cisną się między prostotą,
Niosąc dary Panu w dani,
Mirę, kadzidło i zloto.
Bóstwo to razem zmieszało,
Z wieśniaczcmi ofiarami,

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.


Wszyscy
5.Podnieś rękę Boże Dziecię,

Blogosła w krainę miłą,
W dobrych radach, w dobrym bycie,
Wspieraj jej siłę swą siłą,
Dom nasz i majętność całą,
I twoje wioski z miastami.

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.


Wszyscy



Pieśni kolendników,

chodzących z szopką, gwiazdą albo winszujących po kolendzie świąt
Bożego Narodzenia.



94.
Kolenda Kaszubów (z pomorza bałtyckiego).

Witaj Jezuniu, witaj kochanie,
O pożądany od wieków Panie!
Z Kaszub w szopie stajem,
Pokłon Ci oddajem,
Przed Tobą czołem
Bijewa społem.
Czemu tak leżysz, czemu w żłóbeczku,
Czy tak przystoi nie na łóżeczku?
W stajence zrodzony,
Na sianku złożony,
Czemu z bydlęty,
A nie z panięty?
Gdybyś w Kaszubach był narodzony,
Nie na sianeczku byłbyś złożony.
Dałbym Ci sienniczek,
I pod Cię pierzniczek,
Parę poduszek,
Piernat jak puszek.
Odzieżę miałbyś nie ladajaką,
Z siwym barankiem czapkę bogatą,
Sukienkę z modrego,
Sukna kaszubskiego,
A pas choć z siebie
Dałbym dla Ciebie.
Bekieszkę miałbyś futrem podszytą,
Pętelki u niej z tasiemką litą,
Czerwone buciki,
Pod niemi gwoździki,
Puszyłbyś sobie
Nie tak jak w żłobie.
Gdybyś się w naszych Kaszubach rodził,
Nie takbyś się był Jezuniu głodził.
Na każde śniadanie,
Miałbyś przysmażanie,
Z masłem bułeczkę,
Miodu szklaneczkę.
Na obiad miałbyś kaszę jęczmianą,
Rosołem żółtym tłusto podlaną.
Z soporem gęsinę,
Ze szperką jarzynę,
Z imbirem flaki
Złeż to przysmaki?
I jajeczniczkę z tłustą kiełbasą,
Miałbyś Maluchny nie lichą paszą.
Piwa Tucholskiego,
Albo Gostyńskiego,
Miałbyś po uszy,
Tu piłbyś z duszy.
A na wieczerzę z naleśnikami,
Byłyby kiszki wraz z pierogami,
Groch ze słoniną,
Rzepa z baraniną,
I wytuczone
Ptaszki pieczone,
U nas zwierzyna, Jezu, stołowa,
Byłaby dla cię zawdy gotowa,
Kuropateweczki
I inne ptaszeczki,
Tuczne gołąbki,
Tłuste jarząbki.
Tam zaś nic niemasz, cobyś jadł smaczno,
U nas wszystkiego dostałbyś łacno.
Do picia, do jedzenia,
Z kim się zabawienia,
Z prokuratorem
Siadłbyś za stołem,
Lecz to opatrznie stało się Panie,
Nasze życzenie za dar niech stanie,
Serca na ofiary,
Dajem Ci za dary,
Nie gardź-że nami,
Z Kaszub służkami.


95.
Kolenda Kurpiów mazowieckich.

Szczęśliwe Betlejem miasto Dawidowe,
Że się nam zjawiło odkupienie nowe,
Chrystus nam się narodził,
By nas wyswobodził
Od niewoli szatańskiej.
Nam się nie dostało szczęścia takowego,
Byśwa w naszej puszczy mieli zrodzonego,
Jezusa Chrystusa,
Choćby nasza dusza,
Serdecznie Go uścisła.

Z nas w Ostrołęckiem na puszczy starostwie,
Nie byłbyś się rodził w takowem ubóstwie.
Mamy tu izb wiele,
I cieple pościele,
Byłbyś leżał wygodnie.
Choć nam barci w lasach drzewa zabraniają,
Uzdy i siekiery w lasach zabierają,
Jednak byśwa byli,
Choć w nocy zwozili,
Suche drewka dla Ciebie!
Miałbyś buraczki i kapustę Panie,
Z tłustą wieprzowiną zawsze na śniadanie.
Mleko z jagiełkami,
Chlebek z oładkami.
A i miodu flaszeczkę.
A na obiadbyśwa skrzeczków naskwarzyli,
I kaszy gryczanej tłusto nakrasili.
Zając, kuropatwy,
Choć połów nie łatwy,
Byłby Panie dla Ciebie!
Miałbyś pieluszki z partu cieniuchnego,
Sukmanek do kolan z sukna puścińskiego.
Faworek nie drogi,
Kurpiki na nogi,
Bylibyśwa zrządzili.
A że się tak Panie podobało Tobie,
Iżeś cierpiał biedę w maluchnej Osobie,
Przyjmij szczere chęci,
Miej Kurpiów pamięci,
Ty na puszczy i Niebie!


96.
Kolenda Mazurów płockich.

Zbliżamy się, upadamy,
W tem łóżeczku na sianeczku,
Byś nas raczył błogosławić,
I od szkody nas wybawić.
Mazur mówi: hejże moja!
Dalej bracie do oboja,
Grają wdzięcznie piszczałeczki,
Dla Najświętszej Dziecineczki.
Zagram i ja wdzięcznie, miło,
By Dzieciątko weseliło.


97.
Ze Szlązka.

Dobry wam dzień gospodarzu nasz miły,
Już dzisiaj rok, jakeśmy tu nie byli,
Radzi wy nas bez pohyby widzicie,
Bo nie darmo rękę w kabzie dzierżycie.
Żegnaj wam Bóg gospodarzu nasz miły,
Byście i nam kolendę udzielili.


98.
Podziękowanie kolendników szlązkich.

1. Bóg wam zapłać panie gospodarzu
Za tę kolendę,
I wam także moja gospodyńko
Niech się tak stanie:
W domu i na polu, w ogrodzie, na roli,
Jabłka, pszenica, owies, jarzyca.
2. Każda krówka niech się wam ocieli,
Ceber mleka dawa.
Każda kurka trzy razy kurczątka
Do roku oddawa.
Świnie i prosięta, jagnięta i cielęta
By się mnożyły a tłuste były.
3. Góra wasza, stodoła, sypanie,
Niech pełne będą.
Konie także i wasze źrebięta
Niechaj wierzgają.
Wszelkie zatem szczęście, daj to Panie Boże
Gospodarzowi, dobrodziejowi.
4. Gospodyńce, dziatkom, przyjaciołom,
Zdrowie daj Panie.
Niechże każdy od Pana Jezusa
Łaski doznaje,
Parobek i dziewka, poganiacz, pasterka,
By się cieszyli a was słuchali.


99.

1.Wiwat, wiwat zaśpiewajmy,
Panu Bogu chwałę dajmy,
Jedni na graniu, drudzy na śpiewaniu
Pana wychwalajmy!
2.Przywitajmy Maleńkiego,
Z Panny czystej zrodzonego,
Prosimy dla siebie o miejsce w Niebie,
Jako Stwórcy swego.
3.Nizko przed nim upadajmy,
I cześć Bogu wyświadczajmy,
Gościa nowego, Pana małego,
Mile pozdrawiajmy!

4.Pan to jest świata wszystkiego,
Godzien tryumfu wielkiego,
Godzien i chwały, choć w ciele mały,
Od ludu wszelkiego!
5.A tak z tej wielkiej radości,
Winszujemy jegomości:
Roku nowego, zdrowia czerstwego,
Wszelkiej pomyślności.
6.Niech jegomość wesół będzie,
Przy teraźniejszej kolendzie,
Nam na śpiewaniu, takźe na graniu,
Bynajmniej ne zbędzie.
7.Napić się z nas każdy może,
Jeżeli jest miód w gąsiorze,
Będziem śpiewać hoc i przez całą noc
Chwala Tobie Boźe!
8.Wiwat! wiwat! kaźdy powie,
Gdy będziem pić pańskie zdrowie,
Jak wypijemy, podziękujemy,
Potem spać pójdziemy.


100.

Pode Lwowem łączka zielona,
Jaś koniki pasie,
Lwowa dobywać chce.
Wyszli do niego lwowscy mieszczanie
I wynieśli mu parę bucików.
On bucików nie chce,
Lwowa dobywać chce.

W dalszym ciągu pieśni powtarza się ciągle ta sama zwrotka z tą różnicą, że lwowscy mieszczanie wynoszą kolejno i ofiarują mu: pas, koszulę, kaftan, czaprak, siodło, wronego konia, ale Jaś nie ustępuje z pod Lwowa, aż dopiero gdy:

I wywiedli mu pannę prześliczną,
On bierze i dziękuje,
Z pod Lwowa ustępuje,
W szystkiego poniechał,
Z dziewczyną pojechal.


101.

Hej nam hej! nadobne pacholę;
Na konika siada, na konika siada,
Pod Kraków podpada.
Hej nam hej! hej nam hej!
Krakowianie się o tem dowiedzieli,
I wynieśli mu złote buciki,
A on bierze, nie dziękuje,
Z pod Krakowa nie ustępuje.

Dalej jak w poprzedniej kolendzie, a dopiero w końcu:

I wywiedli mu prześliczną pannę,
A on bierze i dziękuje,
Z pod Krakowa ustępuje.
Hej nam hej, hej nam hej!


102.

Nadobna panienka w okienku siadała,
Hej nam hej! w okienku siadała,
Złotem wyszywała,
Co złotem wyszyje, jejmości daruje,
Hej nam hej!
A jejmość jej za to trzewiczki na lato,
Hej nam hej!

Następnie jejmość daje pończoszki, podwiązki, gorset, zapaskę (fartuszek), korale, grzebyk, owo zgoła cały ubiór, poczem kończą:

Nadobna panienko masz-ci tego dosyć,
Jeno Pana Boga o zdrowiczko prosić,
Prosić Pana Boga i Najświętszej Panny,
Żeby ci się dostał parobeczek ładny.


103.

Hej nam hej! pawikowie lecą,
Złote piórka ronią, hej nam hej!
A dziewczyna zbiera i wianeczki wije.
Co jeden uwije, Jasiowi daruje,
A Jasio jej za to: buciki na lato,
Hej nam hej!

Dalej Jasio obdarza dziewczynę całem ubraniem, poczem kolenda kończy się tą samą zwrotką jak w poprzedniej:

Nadobna panienko masz-ci tego dosyć i t. d.


104.

Hej nam hej! A na onej roli,
Złoty płużek stoi,
A przy owym płużku,
Cztery konie w cużku.
Na naręcznym koniu,
Święty Szczepan siedzi,
A święty Jan im
Koniki powodzi.
A za mym płużkiem,
Sam Pan Jezus chodzi,

Najświętsza Panienka
Śniadanko nosiła,
Śniadanko nosiła,
Szczęścia im życzyła:
A dajże tu Boże,
Oj wszelakie zboże,
Niech będzie kopeczek,
Jak w niebie gwiazdeczek,
W gumna pójdą fury,
Jak na niebie chmury.



A ta dziewczyna grzeczna panienka
Róży kwiat,
Służą jej panowie, kawalerowie,
Cały świat!
Buciki na niej, jako na pani,
Kawaler jej dał,
Bo on się wiernie w swojej dziewczynie
Zakochał.
Koszulka na niej jako na pani,
Kawaler jej dał,
Bo on się wiernie w swojej Marysi
Zakochał.

Tak wymieniwszy cały ubiór śpiewają w końcu:

Niechże sobie chodzi,
Bo jej się tak godzi, hej nam hej!
A my cię prosiemy,
O miodu flaszkę, hej nam hej!
O miodu flaszkę,
Orzechów zapaskę, hej nam hej!
I tego jabłuszka,
Dla tego staruszka, hej nam hej!
Chwała Tobie Boże!
Na wysokiej górze, hej nam hej!
A nam pokój będzie,
Chodząc po kolendzie, hej nam hej!



Oj na gumieneczku rośnie jabłoneczka
(po każdym wierszu powtarza się: Hej leluja!)
Na tej jabłoneczce złote gałązeczki,
Na tych gałązeczkach złociste listeczki,
A między listkami złociste kwiateczki,
A na tych kwiateczkach złociste jabłuszka,
A któż je oberwał? — nadobna Anuśka.
Komuż ona dała te złote jabłuszka?
Jedno ona dała swemu pann ojcu,
Drugie ona dała swojej pani matce,
Trzecie ona dała swemu panu bratu,
Czwarte ona dała swojej pani siostrze,
Piąte ona dała temu co kochała,
Temu co kochała, komu rozumiała.



Na śród dwora jawor stoi, hej leluja!
Na jaworze złota rzęsa, hej leluja!
I poleciały rajskie ptaszęta, hej leluja!
l otrzęsły te złote rzęsy, hej leluja!
I wybiegła nadobna dziewczyna, hej leluja!
I rozpuściła białą zapaskę, hej leluja!
I pozbierała te złote rzęsy, hej leluja!
I skoczyła do złotniczeńka, hej leluja!
Złotniczeńku, rzemieślniczeńku, hej leluja!
Ulejże mi złoty kubek, hej leluja!
Złoty kubek, srebrny kraj, hej leluja!
Któż się będzie zeń napijał? hej leluja!
Sam Pan Jezus z aniołami, hej leluja!
I Marya z dziewicami, hej leluja!
Nadobna dziewczyna z młodzieńcami, hej leluja.
W niedzielę rano
Do dziewczyny jadą, hej leluja!
Wiozą podarunki,
Złociste pierścionki, hej leluja!
Bywajże nam zdrowa,
Dziewczyno nadobna, hej leluja!
Tobie kolendeczka,
A nam wina beczka, hej leluja!



Podziękowanie za otrzymaną kolendę.

Za kolendę dziękujemy,
Zdrowia szczęścia winszujemy,
Byście państwo długo żyli,
Zdrowi i szczęśliwi byli,
Na ten Nowy rok!



Kolendnicy przybywając wieczorem z Gwiazdą lub Szopką czyli Jasełką śpiewają:

Gore gwiazda Jezusowi w obłoku,
Józef stary z Panieneczką przy boku,
Hejże ino dana, dyna!
Urodził się Bóg Dziecina,
W Betlejem!
Już Marya Jezulińka powiła,

Ztąd pociecha dla człowieka jest miła
Hejże ino dana, dyna,
Narodził się Bóg Dziecina
W Betlejem!
Pastuszkowie podarunki przywieźli,
W koło szopkę o północy oblegli,
Hejże ino dana, dyna,
Narodził się Bóg Dziecina
W Betlejem!
Anioł Pański kuranciki wycina,
Ztąd pociecha dla człowieka jest miła.
Hejże ino dana, dyna,
Narodził się Bóg Dziecina
W Betlejem!



Szopka.


Śpiewy kolendników przy przedstawianiu w Szopce różnych postaci.





Góral i góralka.

A ja góral od Wadowic,
A ty bracie zkądześ, powidz?
Ojciec góral, matka góral,
Ojciec umarł, a ja został
I po ojcu fajkę dostał.
Ojciec umarł, lezy w dole,
A ja, sobie fajkę palę.



Góral ma nogi bocianie,
Kogo zechce, to dostanie,
Oj to pan z nich każdy wielki,
Nie zna chleba ani szperki,
Chodzi w kierpcach, nie zna buta,
Ani podkóweczki,
Ani skrzesze niemi ognia
Dla swojej dzieweczki.
Siekierę nosi za pasem,
I drwa rąbie w lesie,
Albo znowu dyabeł czasem
Po Wiśle go niesie.
Chodzi z kosą na robotę,
A drze nas ze skóry,
Gdy zarobi cztery złote,
Hala! znowu w góry!
Za parobkiem kiedy gładki,
Lecą dziewki i mężatki,
I nie dba na czepiec żona,
Lata kieby oparzona.



Ukrainiec i Ukrainka.

Jedzie kozak z Ukrainy,
Podkówkami krzesze,
Jedzie za nim grzeczna panna,
Warkoczyk se czesze.
Czesała się grzebieniem,
Czesała się szczotką,
Smarowała gębę miodem,
Żeby miała słodką.



Ja kozaka nie lubiła,
Kozaczek mnie lubił,
Ja mu dałam pierścioneczek,
A on mi go zgubił.
Ja kozaka nie lubiła,
Jeno ja mazura,
Hulaj, hulaj moja dusza
Teraz moja góra!



Krakowiak i Krakowianka.

Krakowiaczek-ci ja,
Któż nie przyzna tego,
Siedemdziesiąt kółek
U pasika mego.
Krakowiaczek-ci ja,
Krakowskiej natury,
Kto mi włazi w drogę,
Ja na niego z góry.

A jak-ci ja urznę,
Krakowiaka z nogi,
Pójdą wiechcie z butów,
A trzaski z podłogi.
Uderzmy w podkówki,
Niech przyzna świat cały,
Że krakowski taniec,
Wart jest wiecznej chwały.



Mazur i Mazurka.

Niechaj będzie pochwalony,
Siwa czapka, wierzch zielony,
Żyję wesół w swej zagrodzie,
Choć mnie ciężko bieda bodzie.
A gdy mi kto wejdzie w drogę,
Biję przez łeb i przez nogę,
Oj nad piwko niema trunku,
W radości i we frasunku.



Nu Mazurze, bij nóżkami,
I daj ognia podkówkami,
A ty Kaśka skaczże żywo,
Żebyś nie chodziła krzywo.
Dana, dana naokoło,
I obróćwa się wesoło,
Wtedy Mazur wesół żyje,
Kiej tańcuje, kiedy bije.



Z tamtej strony jezioreczka,
Kiwa na mnie Mazureczka,
A ja tego nie uczynię,
Bo się boję o czuprynę.



Kramarz mazowiecki.

Jestem Mazur z drelichami,
Włóczę się po świecie,
Cały mój sklep z towarami
Dźwigam na mym grzbiecie.
Drelich gladki, drelich w pasy,
Glansowy i cienki,
Strójcie się weń jak w hatłasy,
Nadobne panienki.
Wzdłuż i w poprzek Polskę całą,
Z mym sklepem obchodzę,
Trudów dosyć, zysku mało
Ma człek na tej drodze.
Lecz gdy do mnie dziewczę hoże,
Przemówi z uśmiecem,
Za ten uśmiech w imię Boże,
Dam mój sklep z drelichem.



Kujawiak i Kujawianka.

Trzebać wiedzieć panie Janie,
Trzebać wiedzieć Mateuszu,
Że Kujawiak w swej kierei,
Tyle co szlachcic w kontuszu.



Cztery konie i wóz siana,
Oto posag Kujawiana,
Miska klusek, dzban maślanki,
Oto posag Kujawianki.



Dziadek i babka.

Napił się dziaduś ciepłego piwka,
Gonił babusię koło kominka,
Babusia rada rączkami kleszcze,
A mój dziadusiu pocałuj jeszcze.



Hussarz i dzeiwczyna.

Za górami, za lasami
Tańcowala Malgorzatka z hussarzami,
Przyszedł ojciec, przyszła matka:
Pójdź do domu Małgorzatka.
Nie pójdę ja, idźcie sami,
Wolę tańczyć z hussarzami.
Tańcowała, zapłakała,
Oj czegóż ja doczekała.



Szewczyk i Małgosia.

Siedzi szewczyk na warsztacie,
Szyje trzewik Małgorzacie,
Małgorzata się raduje,
Bo nowy trzewik obuje.
Małgorzato daj mi gęby,
Obszyję ci trzewik wszędy,
I obszyję i podkuję,
A za to cię wycałuję.

Górnik i Kasia.

Idzie górnik drogą,
Laseczką wywija,
Dziwują się ludzie,
Co to za bestyja?
Górnik ci ja górnik
Stare górniczysko,
Nie pijam ja wody,
Ino gorzałczysko.
Górnik ci ja górnik,
Na krzyż młotki noszę,
Nie jednej panience,
Serduszka ukruszę.

Potem tańczy z Kasią i mówi na pożegnanie:

Niech bedzie państwu dobranoc,
Bo muszę iść do kopalni na noc.



Kominiarz i Marysia.

Kominiarza stan milutki,
Wytrze komin, łyknie wódki,
Wytrze komin, skrobnie gracą,
Za to mu ludzie zapłacą.
A nad berła i korony,
Kominiarz jest wywyższony,
Chociaż na królewskim gmachu,
Kominiarz hula po dachu.



Oryl czyli flis.

Oryl pije, oryl traci,
Na oryla płaczą dzieci,
Płaczą dzieci, placze żona,
Że oryla niema w doma.



Dziewczyna, Michał i matka Michała. Dziewczyna ubrana po krakowsku wchodzi z jednej strony a gruba baba w wysokim białym czepcu z drugiej.

Dziewczyna śpiewa:
Matka mnie tu przysłała,
Macie mi dać Michała,
Raczcie mnie wnet odprawić,
Bo się nie mam z kim bawić.
Matka Michała:
Pięknaś ty jak malina,
Przecięś młoda dziewczyna,
Jeszcze ci nie nawała,
Tak wręcz żądać Michała.
Dziewczyna:
Wy matuchno nie dbacie,
Swegoć mężulka macie,
I jać-bym też nie dbała,
Gdybym miała Michała.
Matka Michala:
Mój Michałek nieśmiałek,
Chłopa tylko kawałek,
Nie dostaniesz Michała,
Bobyś go nie kochała.
Dziewczyna:
Niechby był i dzióbaty,
Ślepak, kulas, garbaty,
Jabym nim nie gardziła,
Mąż-ci dobry rzecz miła.

Wychodzi od strony matki swojej Michałek
i śpiewa razem z dziewczyną:

Więc dostaniesz
Oj dostanę

Michała

Byś go ino
Oj będęż go

kochała

Już już
Ojże

za trzy niedziele

Będziem mieli
Będzie, będzie

wesele.



Kolendnicy, chodząc na Boże Narodzenie „z kozą“, za którą jeden z chłopców jest przebrany, śpiewają:

Gdzie koza chodzi, tam żytko rodzi,
Kędy jej tropy, powstają kopy,
Gdzie zwróci rogi, wznoszą się stogi,
A za bogate plony w zapłatę,
Przyjmie z ocbotą owsa rzeszoto
I dla okrasy wianek kiełbasy.