Historya Nabożeństwa do Najśw. Serca Jezusowego/Rozdział V

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Sygański
Tytuł Historya Nabożeństwa do Najśw. Serca Jezusowego
Podtytuł po całym świecie a w szczególności w Polsce
Wydawca Nakładem ks. Michała Mycielskiego T. J.
Data wyd. 1892
Druk Drukarnia Wł. L. Anczyca i Spółki
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ PIĄTY.
Świetny okres dziejowy nabożeństwa do Serca Jezusowego w XIX. stuleciu i za dni naszych. 1796—1889 r.

Cześć Najsłod. Serca Pana Jezusa nawet w burzliwych latach na schyłku XVIII. stulecia, świetne odnosiła tryumfy. W roku 1796, Napoleon I. posuwając się zwycięzko w górnych Włoszech z armią rzeczypospolitej francuskiej, dotarł aż do południowego Tyrolu. Na wieść o wtargnięciu nieprzyjaciół, niezmierny popłoch opanował spokojnych Tyrolczyków. Na własne siły nie można było liczyć, skoro ani pieniędzy, ani broni na pogotowiu nie było, a chciwy łupu zdobywca, rozłożył się już obozem pod Breścią. W tej tak groźnej chwili, całą ufność położono w Bogu. Obywatele miasta Trydentu, Bryksen i Botzen jednomyślnie zwrócili swe oczy ku Najsł. Sercu Pana Jezusa i na dniu 1 czerwca 1796 r., osobnym zobowiązali się ślubem, że w razie zwycięztwa odniesionego nad wrogiem, dzień Serca Jezusowego w całym Tyrolu z szczególniejszą pobożnością corocznie obchodzonym będzie. I nie zawiodła ich nadzieja, bo niedługo potem Francuzi pobici i odparci zostali, częścią od wojska austryackiego, częścią od samych Tyrolczyków. Później także w rozmaitych przygodach zagrożonej ojczyzny, szukali Tyrolczycy ratunku u Boskiego Serca, mianowicie w r. 1809, kiedy to pod wodzą dzielnego Jędrzeja Hofera, wezwawszy powtórnie pomocy Najśw. Serca, wywalczyli swą niepodległość i przełamali Bawarczyków potęgę, której na mocy pokoju preszburgskiego od roku 1805 podlegali.
Po upadku rewolucyi wielkiej i Napoleona i uspokojeniu Europy kongresem wiedeńskim 1815 r., nabożeństwo do Serca Jezusowego wzmogło się jeszcze raźniej i potężniej. Przyczynił się do tego rozpoczęty z rozkazu Leona XII. dnia 13 marca 1824, proces beatyfikacyi Małgorzaty Alacoque i zatwierdzenie przez tegoż papieża zgromadzenia Sióstr Serca Jezusowego, „Dames du Sacré-Coeur“ 1826 r.
Wyrazem tej głębokiej a powszechnej czci Boskiego Serca Jezusowego, pod koniec XVIII., a na początku XIX. wieku, są zakonne zgromadzenia, które w tym czasie pod tem mianem powstały. Najpierwsze z nich to zgromadzenie „Ojców Serca Jezusowego“, założone około 1800 roku, przez O. Eleonora Tournely’ego, nazwane później zgromadzeniem „Księży Wiary“, dlatego, że we dwa lata po śmierci O. Eleonora 1799, na wyraźne życzenie Piusa VI., „Ojcowie Serca Jezusowego“ zlali się w jedno z podobnem zgromadzeniem włoskiem, założonem świeżo przez głośnego Paccanari’ego pod nazwą „Księży Wiary“, którzy w sukni jezuickiej chodząc i rzekomo ich regułą się rządząc, otworzyli swe misye i domy, nie tylko w krajach Europy, ale i na wybrzeżu Afryki. Zgromadzenie Ojców Serca Jezusowego dostarczyło później odradzającemu się 1814 r., Towarzystwu Jezusowemu, licznego zastępu zasłużonych mężów. Z niego to wyszli: OO. Varin, Gloriot, Ronsin, Barat, Rozaven, Kohlman i tylu innych, których czyny istnieją dotąd, a pamięć błogosławioną jest wszędzie, gdzie tylko pracowali w winnicy Pańskiej.
Drugie zgromadzenie to „Siostry Serca Jezusowego“, założone przy pomocy O. Tournely’ego i O. Varin, przez czcigodną Matkę Magdalenę Barat 1800 r. Zajmuje się ono wychowaniem panien i ubogich dziewcząt i liczy obecnie w różnych krajach przeszło 6000 zakonnic. Polskie Sercanki mają od r. 1843 dom we Lwowie przy placu św. Jura, a od r. 1872 na Smichowie pod Pragą, dokąd w czasie walki kulturnej z Wildy, pod Poznaniem, przenieść się musiały.
Trzeciem wreszcie zgromadzeniem, to „Kongregacya Najśw. Serca Jezusa i Maryi“ (Pères et Religieuses de Picpus), ufundowana w r. 1805 przez pobożnego księdza Coudrin i panią Henrykę Aymer de la Chevalerie.
Długoletnie rządy Piusa IX. (1846—1878), stanowią bez wątpienia najświetniejszą epokę rozwoju czci Najśw. Serca. Jeszcze 1844 r. zawiązało się w południowej Francyi, dzięki gorliwości O. Gautrelet, przełożonego domu jezuickiego w Vals w pobliżu miasta Puy, tak zwane „Apostolstwo Modlitwy“, mające na celu szerzenie większej chwały Bożej na ziemi, nawrócenie niewiernych i grzeszników za pośrednictwem modłów zanoszonych do Najśw. Serca Jezusowego. Równocześnie prawie zawiązało się Apostolstwo pod inną nieco nazwą we Włoszech. O jego rozpowszechnienie w Rzymie starał się znany z wielkiej świątobliwości ks. Wincenty Palotti, a w Turynie O. Pellico S. J. Pierwsi członkowie tego stowarzyszenia rozdzielili między siebie różne kraje świata, a każdy wziął sobie za zadanie modlić się za kraj mu przeznaczony, w zjednoczeniu z modłami samego Najśw. Serca, za nawrócenie świata. O. Henryk Ramiére T. J., pierwszy generalny przewodnik Apostolstwa, naznaczał później jednę co miesiąc wspólną wszystkim intencyę, czy to za nawrócenie jakiego kraju, czy na inną naglącą potrzebę Kościoła i dusz ludzkich, a ten zwyczaj przechowuje się dotąd. Ojciec św. Pius IX. po dwakroć potwierdził i hojnymi odpustami wzbogacił to pobożne stowarzyszenie[1], liczące kilka milionów członków po całym katolickim świecie. W maju 1879 r. zorganizował i na nowo potwierdził statuta Apostolstwa Modlitwy Leon XIII. Protektorem Apostolstwa był do niedawna kardynał Simeoni, prefekt Propagandy w Rzymie († 14 stycz. 1892 r.), przewodnikiem i zaś generalnym O. Emil Régnault T. J. w Tuluzie. W pojedynczych znów krajach zarządzają Apostolstwem dyrektorowie, czyli przewodnicy krajowi, z których 15 jest w Europie, 3 w Azyi, 2 w Australii, 7 w Ameryce północnej, 9 w Ameryce południowej[2]. Rozwój Apostolstwa w naszym kraju jest również świetny. Zaprowadzonem już zostało w 1050 parafiach; wiernych należących do tego stowarzyszenia liczyć można przeszło milion. Nie ma prawie wioski, a nawet chatki, gdzieby tak zwana „intencyjka miesięczna“ nie była czytana. W Galicyi, na Bukowinie, Szląsku Pruskim i Austryackim, w Poznańskiem, w Prusach Zachodnich i Wschodnich i Warmińskiej Ziemi — całemi tysiącami idzie Posłaniec Serca Jez. pod strzechę polską.
Do Ameryki dla naszych wiarusów i do Saksonii i Westfalii dla polskich wychodźców, idą także całe tysiące, i ta książeczka jest dobrą dla nich strawą, bo innych polskich książeczek dobrych a tanich, nie łatwo dostaną. W r. 1850 oddał episkopat francuski i poświęcił za wspólną naradą dyecezye swoje opiece Najśw. Serca. W sześć lat potem 1856, wniósł prośbę do Rzymu przez kardynała Patriziego, podówczas obowiązki legata papieskiego we Francyi sprawującego, o rozciągnięcie dekretu Klemensa XIII. z roku 1765 na cały katolicki świat, czego z niewymowną pociechą serca na dniu 23 sierpnia tego samego roku ów wielki papież dokonał. Tak więc, dzięki troskliwości Piusa IX., uroczystość Serca Jezusowego stała się odtąd nietylko publiczną, ale i powszechną w całym katolickim Kościele. Jak zaś bardzo przez tę decyzyę ogólnemu pragnieniu Kościoła zadość się stało, już z samego dekretu papieskiego wnioskować można, gdzie pomiędzy innemi wyraźnie powiada, „że nie ma prawie dyecezyi w katolickim świecie, któraby o zaprowadzenie uroczystości Serca Jezusowego usilnie nie prosiła“.
Brevem papieskiem z d. 9 sierpnia 1861 i z d. 19 maja 1863, zatwierdzone zostało stowarzyszenie „Komunii Wynagradzającej“, której zadaniem i celem jest przez częstsze Komunie św. pobożnie przyjmowane, przeprosić i przebłagać Najśw. Serce Jezusowe za wszystkie obelgi i zniewagi, wyrządzane Mu w Sakramencie Ołtarza od niewdzięcznych i bezbożnych ludzi. Stowarzyszenie to nazwał Pius IX „dziełem Bożem przeznaczonem na to, aby świat od zguby ratować“. Objawił nadto gorące pragnienie, aby to pobożne i zbawienne nabożeństwo z dniem każdym coraz bardziej się rozpowszechniało i na cały świat się rozszerzyło.
Nie mało też uroku i blasku nabożeństwu naszemu przydała beatyfikacya Małgorzaty Alacoque, rozpoczęta 1824 r., a dokonana na 19 sierpnia 1864, w bazylice Lateraneńskiej, z jak największą okazałością. Wspaniała ta ceremonia nie była niczem innem, tylko nowym uroczystym aktem, potwierdzającym cześć Serca Jezusowego; nową rękojmią prawdziwości cnót i objawień błogosławionej; wreszcie najpiękniejszym pomnikiem gorliwości i miłości, jaką Pius IX to wdzięczne nabożeństwo zawsze otaczał i rozpowszechniał.
Podobnie jak w uroczym miesiącu maju szczególniejszą cześć i uwielbienie od wiernych odbiera Najśw. Marya Panna, tak też i skwarny miesiąc czerwiec, czci Najśw. Serca poświęcony, z niemniejszą pobożnością po wielu miejscach obchodzić zaczęto. Co więcej, na wzór szkaplerza karmelitańskiego, zwyczaj noszenia szkaplerzyka z wizerunkiem Serca Jezusowego tu i owdzie się rozpowszechnił. Obydwa te pobożności chrześcijańskiej ćwiczenia, zatwierdził Pius IX osobnem Brewem i odpustami wzbogacił; pierwsze d. 8 maja 1878, drugie na prośbę kardynała Cullen, arcybiskupa Dublińskiego, d. 28 paźdz. 1872 r.
Godzi się tu nadmienić, że nawet Sobór Watykański r. 1870 zwołany, pragnął gorąco przyczynić się do podniesienia czci Serca Jezusowego. Większość zgromadzonych na nim biskupów, prosiła Ojca św. Piusa IX., ażeby święto Serca Jezusowego do rzędu uroczystości kościelnych pierwszej klasy podnieść raczył. Projekt ten gorąco popierała także cesarzowa Austryi, Marya Anna, osobnym listem pisanym z Pragi pod dniem 1 czerwca 1870 r. Następnego znów roku z okazyi 25-letniego jubileuszu papiestwa Piusa IX., na dniu 16 czerwca odbytego, poruszyli na nowo tę sprawę katolicy Niemiec licznymi adresami. Pod koniec 1874 r. wielu biskupów amerykańskich, a na ich czele trzej metropolici: z Baltimore, Nowego Jorku i Nowego Orleanu, przedstawili swe prośby Ojcu św. Piusowi IX., ażeby święto Najśw. Serca Jezusowego jako święto pierwszorzędne z oktawą, w Ameryce obchodzić pozwolił[3]. Tym usilnym prośbom zadośćuczynił dopiero Ojciec św. Leon XIII. i dekretem z dnia 28 czerwca 1889 r., podniósł święto Serca Jezusowego do rzędu uroczystości kościelnych pierwszej klasy w całym katolickim świecie.
Za przykładem Francyi wspólnie zebrany episkopat belgijski, poświęcił dyecezye swoje szczególniejszej opiece Najśw. Serca, d. 8 grudnia 1868 r. Uczynili to samo niektórzy biskupi austryaccy i niemieccy, mianowicie: sekawski (Graz) i luksemburski 1869, ratysboński i fryburski 1872 r. „W przededniu walki kulturnej w Prusach, 8 grudnia 1872, podczas pontyfikalnej sumy, Jego Emin. kardynał Ledóchowski, prymas Polski i arcybiskup gnieźnieńsko-poznański, uroczystym ślubem oddał siebie i dyecezye swoje pod opiekę Najśw. Serca Jezusowego, chcąc spotęgować życie religijne i przygotować umysły do wytrzymania dzielnie zamachów na wolność Kościoła i sumień, przez rząd pruski wymierzonych. Równocześnie na całym obszarze obydwóch dyecezyj, uczynili to samo proboszczowie w swoich parafialnych kościołach. Wszędzie jedna i ta sama formuła ofiarowania się Najśw. Sercu, połączyć miała lud wierny pomiędzy sobą i z arcypasterzem, w duchowną milicyę Chrystusową. „Wy ją, najmilsi Bracia! (słowa są listu pasterskiego), pospół i równocześnie z nami odmówicie, a potem dnia każdego powtarzać ją przy pacierzach waszych będziecie, aby wam była bodźcem do wytrwania w dobrem, środkiem do wyproszenia sobie obfitych łask i otuchą w tych dniach utrapienia, które Pan Bóg na nas zsyła“[4]. Wśród nabożeństwa we wszystkich kościołach, z rozkazu ks. arcybiskupa, treścią kazania było: „wysławienie Najśw. Serca P. Jezusa i pobudzenie wiernych do miłości i nabożeństwa ku temu przedziwnemu Sercu, jakoteż do ufności w Jego miłosierdziu Akt ten wysoko religijny, a na wielkie rozmiary, podniósł na duchu, ogrzał i zapalił wierzące serca poznańskiego ludu. Trzynaście przeszło lat trwało prześladowanie Kościoła polskiego pod rządem pruskim, mimo to duch wiary nie osłabł, zapał religijny nie ostygł. Oto owoc aktu religijnego z dnia 8 grudnia 1872 roku, opieki Boskiego Serca nad wiernym ludem.
W r. 1873 poświęciła się Sercu Jezusowemu dyecezya Wenecka, Werońska, Westminsterska w Anglii i cała Iriandya. W następnym roku uniwersytet Dubliński w Irlandyi. Równocześnie prawie (1873—1874) dyecezya Nowojorska, Nowoorleańska, Baltimorska, Filadelfijska, i 40 innych dyecezyj Stanów Zjednoczonych północnej Ameryki, przystąpiło do tego religijnego aktu.
A nietylko sami biskupi tak troskliwie ubiegali się o poświęcenie dyecezyj swoich Najśw. Sercu. Nierzadko widzimy nawet udzielnych książąt, dopełniających podobnego aktu w obec całego kraju. Tak n. p. w r. 1826 przybywa z Anhalt-Köthen do Paryża książę Ferdynand z małżonką swoją Julią, gdzie za staraniem O. Piotra Ronsin’a T. J. i podkomorzego swego Wojciecha Haza-Radlitza, przechodzi z protestantyzmu na łono katolickiego kościoła. Po nawróceniu swojem, stał się książę wzorowym katolikiem i osobliwszym czcicielem Najśw. Serca P. Jezusa. Książęce archiwum w Köthen przechowuje aż dotąd prześliczny akt poświęcenia się Sercu Pana Jezusa, spisany jego ręką d. 15 sierpnia 1828 r. W nader serdecznych i rzewnych wyrazach, dziękuje w nim Najśw. Sercu za nawrócenie swoje do katolickiej wiary, poświęca i oddaje samego siebie, całe królestwo i wszystkie swoje posiadłości Boskiemu Sercu[5].
Dalej jeszcze posunął gorliwość swoją, Don Gabryel Garcia Moreno, prezydent rzeczy pospolitej Ekwatorskiej, w południowej Ameryce. Przed r. 1861 kraj ten w nader opłakanym pozostawał stanie. Rozwielmożniona masonia wszystkie tam prawie opanowała umysły, wskutek czego wszelka tak kościelna, jako i cywilna władza podeptaną i pogwałconą została. Ująwszy w swe ręce ster rządu, gorliwy Garcia Moreno, nie widział skuteczniejszego środka do podniesienia i ożywienia podupadłego katolicyzmu, tylko w nabożeństwie do Najśw. Serca. Na szczególniejszą uwagę zasługuje tu prawo, odnoszące się do czci Najśw. Serca Jezusowego, które Senat i Izba uchwaliły d. 8 października 1873 r. Brzmi ono dosłownie:
Art. I. Rzeczpospolita Ekwadoru, poświęca się Najśw. Sercu Jezusowemu i ogłasza je za Patrona i Protektora swego.
Art. II. W święto Najśw. Serca, które jest zarazem uroczystością narodową pierwszej klasy, odprawią biskupi we wszystkich kościołach katedralnych Rzeczypospolitej nabożeństwo solenne z jak największą okazałością.
Art. III. We wszystkich kościołach katedralnych, urządzony będzie ołtarz Serca Jezusowego; w tym celu Rząd wyda odezwę do wszystkich biskupów, odwołując się do ich gorliwości i pobożności.
Art. IV. U góry nad każdym z tych ołtarzy umieszczona będzie na koszt państwa marmurowa tablica, na której wypisanym będzie niniejszy dekret.
Powyższą uchwałę przedstawił najprzód Garcia Moreno biskupom Ekwadoru, a gdy ci przychylili się do jego życzeń, postanowił całej tej sprawie nadać cechę urzędową. Wniósł tedy na kongres Stanów projekt, aby tego poświęcenia dokonał sam prezydent i przedstawiciele głównych władz Rzeczypospolitej w imieniu całego narodu. Przez całe ośm dni trwały missye, codzień inna warstwa ludności spieszyła przysięgać Najsłod. Sercu Zbawiciela dozgonną cześć, miłość i wierność. Pierwszego dnia w katedrze stolicy dziatwa swe rzewne składała śluby; drugiego dnia przyszła kolej na rzemieślnikowi tak dalej, aż do ostatniego, w którym sam prezydent na czele armii, donośnym głosem w imieniu narodu, klęcząc u stopni ołtarza, zaprzysiągł Sercu Jezusowemu całego kraju poddaństwo. Piękna ta uroczystość zakończona d. 25 marca 1874, poruszyła wszystkich obecnych do żywego; nawet starzy wodzowie i posiwiali w służbie wojennej żołnierze, płakali z rozrzewnienia. Pierwsze to dotąd i jedyne na całym świecie państwo, które w tak uroczysty sposób poświęciło się Sercu Jezusowemu, to też od tego dnia Ekwador nazywa się z chlubą: „La republica del Sagrado Corazon de Jesus“, Rzecząpospolitą Najśw. Serca Jezusowego.
Na innem miejscu wspomnę, że z tem rzewnem na ustach słowem: „Bóg nie umiera“, zakończył Garcia Moreno swój męczeński żywot[6]. Ale zapał do wielkich czynów podejmowanych dla dobra Kościoła i państwa z jego śmiercią nie zamarł. U steru władzy stoją tam mężowie podobni duchem Garcii Moreno, to też nie dziw, że pod ich rozumnem kierownictwem Kościół katolicki w Ekwadorze, cieszy się złotą wolnością i kwitnącym rozwojem. D. 23 czerwca 1883 r. uchwalono w Kwito jednogłośnie:
1. Wybudować na koszt państwa i z pomocą prywatnych darów wspaniałą bazylikę, poświęconą Najśw. Sercu Jezusowemu, któremu już poprzednio oddaną została w opiekę cała Rzeczpospolita.
2. Nowa świątynia stanie w pośrodku tej stolicy i zajmie miejsce wyznaczone za wspólną zgodą, przez rząd i władzę duchowną.
Kamień węgielny pod bazylikę położono 5 października 1884 r.
W czasie wojny niemiecko-francuskiej (1870—1871), wiele osób i rodzin szukało pociechy i opieki Najśw. Serca P. Jezusa, jak opowiada o tem w swej pięknej książeczce O. Marty T. J.[7]. Następujące zdarzenia zainteresują zapewne czcicieli Serca Jezusowego!
Z początkiem października 1870 dotarli Prusacy ze swą zwycięzką armią aż pod Orlean, gdzie niedługo potem walną stoczywszy bitwę, po sześciogodzinnem oblężeniu, szturmem zdobyli miasto. Jedna z Wizytek orleańskich tak opisuje tę tragiczną scenę:
Dzień 11 października 1870 r. pozostanie do śmierci niezatartym w pamięci mojej. Huk armat rozległ się około wieczora i wkrótce gradem kul zasypano oblężone miasto. W naszym klasztorze zapanował popłoch i zamięszanie nie do opisania. Ufając jednak w pomocy nieba, zebrałyśmy się wszystkie na wspólną modlitwę, w celu ubłagania Najśw. Serca Jezusowego, któremu już przedtem na pierwszą zaraz wieść o wybuchu wojny, oddało i poświęciło się zgromadzenie nasze osobnym aktem. Francuzi cofając się przed Prusakami, schronili się w zabudowaniach naszych klasztornych, zkąd nieprzyjacielowi gęstem odpowiadali strzelaniem. Bomby, kule i granaty, jak deszcz ulewny sypały się bez przerwy na klasztor. Mury zadrżały, okna zadzwoniły, cały gmach klasztorny zatrząsł się w podwalinach swoich, jak gdyby dla niego już ostatnia wybiła godzina. Zdawało się, że cały dom z kościołem runie i pogrzebie nas w jednej chwili pod gruzami swemi. Po ulicach miasta rozlegały się rozpaczliwe jęki i narzekania. Podczas tej całej przeraźliwej sceny klęczałyśmy w chórze przed obrazem Najśw. Serca i to nam jedynie niezachwianej dodawało otuchy. Po sześciogodzinnym szturmie, umilkły wreszcie działa, ucichła wrzawa wojenna, miasto dostało się w ręce Prusaków. Dokoła klasztoru i w obrębie zabudowań jego, wszystkie place zaścielone były poległymi lub rannymi. Klasztor nasz szczęśliwie ocalał! Nikt z mieszkańców jego żadnej zgoła nie poniósł szkody, ani jedna szyba w oknach nie pękła — najmniejszego zarysowania nie spostrzeżono na murach, gdy przeciwnie wszystkie sąsiednie domy uległy zniszczeniu[8]. Komuż ocalenie nasze jedynie zawdzięczyć mamy, jeśli nie Najsł. Sercu Zbawiciela, który uroczyście zapewnił czcicieli swoich:

Dom, gdzie czcić będą obraz Serca Mego,
Z błogosławieństwa zasłynie Bożego.
Pod Mojem skrzydłem grot złego ich minie,
Jam im ucieczką w ostatniej godzinie!

Jenerał de Sonis, głównodowodzący XVII. korpusem armii nad Loarą, zawarł był z baronem de Charette, pułkownikiem legii honorowej ochotników zachodu, ścisłą i serdeczną przyjaźń[9]. Podczas wieczornej dnia jednego rozmowy, rzekł jenerał do pułkownika: „Przykro mi było, idąc na bój z nieprzyjacielem, żem nie miał na moim sztandarze żadnego religijnego godła“. „Jenerale, rzecze de Charette, jeżeli o to chodzi, to mogę ci ofiarować takie religijne godło. Zwiedzając bowiem niedawno miasto Tours, otrzymałem od Wizytek z Paray-le-Monial, haftowaną na białem jedwabiu chorągiew, z wizerunkiem Serca Jezusowego i napisem: Coeur de Jésus sauvez la France, Serce Jezusowe zbaw Francyę“. Przyjął ten dar z wdzięcznością jenerał de Sonis i wyraził życzenie, ażeby przeznaczono do niesienia tejże jednego podoficera legii honorowej ochotników zachodu. Los padł tym razem na margrabiego de Verthamon, żuawa papieskiego z r. 1861, który niedawno porzucił rodzinę dla zaciągnięcia się do szeregów swego dawnego pułku. Jakże drogą pamiątką stała się owa chorągiew Serca Jezusowego dla ochotników zachodu. Pod tym sztandarem odznaczyli się męztwem, przelaniem krwi na polach Loigny i pod Le Mars i wielką czcią Najśw. Serca. We wilią Zielonych Świątek, waleczni ci obrońcy Stolicy św.i Francyi, poświęcili się w Rennes uroczyście Sercu Jezusowemu. Był to prawdziwie rozrzewniający widok. Dzielny baron de Charette, podówczas już brygadyer, stojąc przed ołtarzem obok rozwiniętego sztandaru ochotników zachodu, odczytał głośno akt poświęcenia się Sercu P. Jezusa, ułożony przez doskonałego chrześcijanina i walecznego jenerała de Sonis. Po skończonym akcie, chorągiew odesłano do Paray-le-Monial, gdzie obok grobowca bł. Małgorzaty Alacoque na pamiątkę złożoną została.
Już od czasu beatyfikacyi bł. Małgorzaty, miasto Paray-le-Monial stało się ulubionem miejscem częstych pielgrzymek z różnych krajów. Tak n. p. d. 22 czerwca 1865 r., odbyła się tamże wspaniała processya z relikwiami bł. Małgorzaty, w której wzięło udział blisko sto tysięcy pielgrzymów, 400 kapłanów, 5 opatów-infułatów i 9 kardynałów, nie mówiąc już nic o świetnym orszaku biskupów, dodających swą obecnością całemu pochodowi nie mało uroku i blasku. Letnie zwłaszcza miesiące 1873 r., przypadające w 200-setną rocznicę objawienia Najśw. Serca Jezusowego, były świadkami świetnego i rozrzewniającego obchodu. Codziennie widzieć można było licznie nadciągających pątników. Pociągi kolejowe do Paray-le-Monial były przepełnione pielgrzymami z Anglii, Belgii, Hiszpanii, Niemiec, Polski, Włoch, a nawet z Ameryki. W samo święto Serca P. Jezusa 20 czerwca, liczba pielgrzymów dochodziła do 25 tysięcy. Każdy z nich nosił na piersiach swoich szkaplerzyk Najśw. Serca. Procesyonalnie obchodzono wówczas ogród klasztorny Panien Wizytek i zwiedzano z wielkiem zajęciem owe uświęcone miejsca, gdzie się Pan Jezus bł. Małgorzacie niejednokrotnie objawił. Lud śpiewał prześliczną pieśń, której każda zwrotka tym się kończyła wierszem: Boże litościwy, Boże Zbawicielu, Rzym i Francyę w imię Serca Jezusa zbaw![10].
Nad tą wstęgą ludzi powiewało do 100 chorągwi — na każdej z nich wyhaftowane złotem Serce Pana Jezusa. Nie zabrakło tam i chorągwi emigracyi polskiej z Orłem i Pogonią, na której pod wizerunkiem Serca P. Jezusa złotemi literami umieszczono te słowa: „Do Ciebie wygnańcy z płaczem wołamy“.
Dnia 29 czerwca pomiędzy tłumami ludu zobaczyć mogłeś 150 deputowanych francuskich. Owe pamiętne dni spotęgowały jeszcze bardziej zapał i miłość ku Najśw. Sercu. Były one prawdziwemi festynami religijno-narodowemi.
Dwóchsetny jubileusz, odbyty na dniu 16 czerwca 1875 r., pozostanie na zawsze pamiętnym w historyi naszego nabożeństwa. W tym dniu rozprószone po całej kuli ziemskiej katolickie ludy, przypuściły ogólny szturm do nieba. Pierwsza myśl do podobnego aktu dojrzała i wyszła pod d. 26 października 1874 r., od kardynała Floriana Desprez’a, arcybiskupa Tolosańskiego. Już na początku 1875 r. złożył Piusowi IX O. Chevalier z Issoudun, jenerał missyonarzy Serca Jezusowego, 30 ogromnych tomów in folio, z adresami katolików ze wszystkich stron świata, błagających o poświęcenie Rzymu i całego katolickiego Kościoła Najśw. Sercu P. Jezusa. Trzy miliony wiernych podpisało tę prośbę, a między nimi znajdują się imiona najznakomitszych w świecie mężów; oprócz tego od 525 biskupów z różnych stron świata, otrzymał Ojciec św. podobne supliki. Wielki ten papież, idąc za wyższem natchnieniem Bożem i przychylając się zarazem do prośby tylu serc katolickich, postanowił uciśniony Kościół, zbłąkaną ludzkość, cierpiące narody, słowem świat cały, poświęcić Najśw. Sercu Boga-Człowieka, którego litość i miłosierdzie jest nieprzebrane nawet dla tych, którzy Go obrażali i znieważali.
Jakoż pod d. 22 kwietnia 1875 r. wyszedł z kancelaryi św. Kongregacyi Obrzędów osobny dekret, wzywający cały świat katolicki do poświęcenia się Najśw. Sercu P. Jezusa, na dniu 16 czerwca, przypadającym w dwóchsetną rocznicę objawienia tego nabożeństwa. Odezwie tej, jak łatwo było przewidzieć, przyklasnął świat cały, to też dzień ten należy bezwątpienia do najświetniejszych tryumfów, jakie kiedykolwiek w świecie katolickim widziano. Kościoły przepełnione tłumami wiernych, którzy wezwani listami pasterskiemi swych biskupów, przystępowali w dniu tym do św. Sakramentów, aby oczyszczone swe serca, w zupełności oddać Najśw. Sercu Zbawiciela. Po dziś dzień niejeden z wdzięcznością wspomina o tej uroczystej chwili, a nasz Piastowski i Jagielloński Kraków dawno nie widział tak wspaniałej uroczystości jak ta, w której kilkudziesięciotysiączna ludność, złożona ze wszystkich warstw społeczeństwa polskiego, zebrana na krakowskim rynku pod chorągwią Najśw. Serca, jednym przejęta i ożywiona duchem, powtarzała za biskupem swoim słowa zupełnego oddania się czci Najśw. Serca. Stosowne kazanie, wygłoszone przez słynnego z wymowy ks. Zygmunta Goliana, dopełniło tej pamiątkowej uroczystości.
Z prawdziwą pociechą ducha zaznaczyć mi wypada, że w ostatnich trzydziestu latach (1856—1886) nabożeństwo do Serca Jezusowego doszło do zadziwiających rozmiarów. Dostało się szczęśliwie do wszystkich prawie warstw społeczeństwa — stało się wielkiem kościelnem nabożeństwem w całem tego słowa znaczeniu. Po wszystkich pierwszorzędnych miastach katolickiego świata, wznoszą się już wspaniałe kościoły pod wezwaniem Najśw. Serca, jako to: w Amsterdamie, Brukseli, Birmingham, Dublinie, Edynburgu, Glazgowie, Gracu, Genewie, Londynie, Lizbonie, Leicester, Lubece, Marsylii, Manchester, Nottingham, Paryżu[11], Peszcie, Pradze, Rzymie[12], Turynie, Tuluzie, Utrechcie, Wiedniu. A któż wszystkie policzyć zdoła, zwłaszcza w zamorskich krajach? W samej Anglii, Irlandyi i Szkocyi jest ich ogółem dotąd 52, z pomiędzy których kościół w Skipton zbudowany jest jeszcze 1757, w Exeter 1790, w Brentwood 1836 r. Inne powstały przeważnie między r. 1851—1886[13].
Niektóre z kościołów Najśw. Serca są już obecnie ulubionem miejscem pobożnych pielgrzymek z dalekich nawet stron. Tak n. p. Góra Serca Jezusowego (Herz-Jesu-Berg) przy Velburgu w Bawaryi, zasłynęła rozlicznemi łaskami, skoro od r. 1782—1809 zawieszono tamże przed obrazem Najsł. Serca 20 dziękczynnych wotów od różnych osób i całych miast, jako to: Kolonii, Bambergi, Würzburga, Fryzyngi, Regensburga, Monachium i t. d. W kościele OO. Jezuitów (Lorettokirche) w St. Andrä w Karyntyi, oglądałem (1881—1882 r.) w bocznym ołtarzu, duży obraz Serca Jezusowego, przyozdobiony 232 dziękczynnemi wotami w kształcie serduszka. To też nie dziw, że ten obraz przez pobożnego artystę Melchiora Deschwandena wykonany, słynie obecnie jako cudowny, już nietylko w samej Karyntyi, lecz nawet w Krainie, Tyrolu, Styryi i Austryi dolnej.
A w Polsce? Pierwszą świątynią na ziemi naszej, wystawioną na cześć i pod wezwaniem Najśw. Serca Jezusowego, był kościół PP. Wizytek w Wilnie[14], pod który położono węgielny kamień 14 czerwca 1729 r., konsekrowany 29 sierpnia 1756 r., przez ks. Tomasza Zienkowicza, sufragana białoruskiego. Aż do wypędzenia PP. Wizytek z Wilna przez Murawiewa 1864 r., jaśniał nad piękną bramą[15] wiodącą do kościoła napis: „Patet Cordi Jesu“. Po wywiezieniu ztąd Wizytek, klasztor oddano mniszkom prawosławnym, a kościół przebudowano na cerkiew. W Dziedziłowiczach, dyecezyi mińskiej, znajduje się kościół parafialny drewniany pod wezwaniem Serca Jezusowego, wystawiony w r. 1798 przez Rafała hr. Śliźnia, instygatora W. Ks. Litewskiego — w Rychwałdzie blisko Żywca kościółek drewniany z XVIII. wieku, z przywilejem odprawiania w nim co piątek mszy św. — wreszcie w Supruńkowcach, dyecezyi łucko-żytomierskiej, na Podolu rosyjskiem, kościół murowany fundacyi obywatela Szydłowskiego z r. 1809[16]. Między r. 1860—1890, wzniesiono kilka nowych, skromnych wprawdzie rozmiarów, ale pięknych i gustownych wewnętrznem urządzeniem pomników Serca Jezusowego. I tak we Lwowie stanęła kaplica Sióstr Najśw. Serca przy placu św. Jura[17] i kościół PP. Franciszkanek od adoracyi Najśw. Sakramentu, poświęcony uroczyście d. 29 września 1889, przez nuncyusza wiedeńskiego, ks. Galimbert’ego, — w Krakowie kościółek Sióstr Miłosierdzia na Kleparzu i kaplica OO. Jezuitów na Wesołej, — w Tarnowie kaplica PP. Urszulanek — kościółek w Grąziowej, parafii Nowosielce, w dekanacie dobromilskim dyecezyi przemyskiej, — kaplica na starym cmentarzu w Błażowej, — kościółek w Zakliczynie nad Dunajcem, przy klasztorze PP. Bernardynek, — kościółek Sióstr Felicyanek w Żółkwi[18], — nakoniec w Zmiącej, parafii Ujanowice, dyecezyi tarnowskiej, istnieje kaplica publiczna, Sercu Jezusowemu poświęcona, w której od czasu do czasu odprawia się msza święta.
Oprócz kościołów i kaplic, fundowała też pobożność i ofiarność polska w XVIII stuleciu osobne ołtarze Serca Jezusowego. Tak n. p. 11 stycznia 1744: roku, wydała Stolica Apostolska Indult na ołtarz Serca Jezusowego w kościele OO. Jezuitów w Jarosławiu[19]. W Łohojsku na Litwie, w dyecezyi mińskiej, dziedzictwie Tyszkiewiczów, umieszczony jest w kościele parafialnym w bocznym ołtarzu obraz Serca Jezusowego; wprowadził go uroczyście Antoni Tyszkiewicz, biskup żmudzki, 26 grudnia 1747, a bulla Benedykta XIV. nadała przywilejami bractwo Serca Jezusowego, dotąd istniejące[20]. W kościele PP. Wizytek w Warszawie, istnieje ołtarz boczny Serca Jezusowego, wzniesiony i poświęcony razem z kościołem, pod wezwaniem Opieki św. Józefa, d. 20 września 1761 r., przez Załuskiego, biskupa kijowskiego[21]. W Krożach, na Żmudzi, u PP. Benedyktynek jeszcze istniejących, jest w kościele dawny boczny ołtarz N. Serca Jezusowego[22]. W kościele parafialnym, później missyonarskim w Białymstoku, zbudowanym przez jednego z Branickich, istniał ołtarz Serca Jezusowego z krucyfiksem hebanowym a P. Jezusem srebrnym, ozdobionym pięcioma dyamentami, który Branickiego kosztował 1500 rubli[23].
Nakoniec policzmy jeszcze całe stosy pobożnych książek, wydawanych ku czci Serca Jezusowego, począwszy od końca XVII. stulecia, aż dotąd, w najrozmaitszych językach, nawet w duńskim, łotewskim, greckim, arabskim i ruskim[24], dodajmy do tego 25 miesięcznych czasopism, wychodzących w kilkunastu językach i roznoszących cześć Boskiego Serca po całej kuli ziemskiej, a będziemy mieli dosyć szerokie pojęcie o błogiej działalności i apostołowaniu Najśw. Serca[25].
A nietylko w kościele łacińskiego obrządku ta cześć Najśw. Serca przecudnie kwitnie, ale nawet kościołom wschodnim różnych obrządków nie jest wcale obcą. O. Nilles T. J. w swojem znakomitem i wielce pouczającem dziele, niedawno wykazał, że u Greków włoskich w Sycylii i Kalabryi, u Maronitów na Libanie, Melchitów, Ormian, Syryjczyków, Koptów w Egipcie, Chaldejczyków i Rumunów austro-węgierskich w Banacie i Siedmiogrodzie z Kościołem rzymskim zjednoczonych, nietylko obrazy po kościołach, książki po domach napotkać można, lecz nawet święto Serca Jezusowego w kalendarzach niektórych wschodnich obrządków jest umieszczone[26].
W mszałach unickich, wydawanych przy końcu XVIII. wieku w Polsce, były msze o niektórych Świętych zachodniego Kościoła i liturgie na różne uroczystości specyficznie łacińskiego Kościoła, n. p. na Boże Ciało, 7 boleści N. P. Maryi, Różaniec i Serce Pana Jezusa[27]. Wówczas Unici nie uważali za ujmę dla swego obrządku przyjmowania od nas tego, co pobożność katolicką pomnaża.
OO. Bazylianie w Mińsku, otrzymawszy breve Klemensa XII. z dnia 12 marca 1738 r. zaprowadzili w swojej cerkwi nabożeństwo i bractwo Najsł. Serca Jezusowego. Później rozkrzewili je po różnych swych cerkwiach prowincyi litewskiej, jak świadczy stara i nader rzadka książeczka ustaw i odpustów tegoż bractwa[28]. Między Bazylianami polskimi, jednym z największych zelatorów nabożeństwa do Najśw. Serca Jezusowego, był słynący nauką i świętością życia ks. Tymoteusz Szczurowski, św. Teol. dr. i protonotaryusz Stolicy Świętej[29]. W swem cennem, dziś ledwie komu znanem dziele, mówi on o rozmaitych czasach, t. j. pacierzach kanonicznych, a wspominając czas dziewiąty, kończy temi słowy: „Tu należy polecać dusze rodziców, krewnych, przyjaciół i wszystkich w czyśćcu będących Sercu Jezusowemu“[30]. Czcił więc w sposób szczególny Najśw. Serce Pana Jezusa. I nikt OO. Bazylianom tego za złe nie brał, ani ich o polszczenie i latynizowanie obrządku ruskiego nie posądzał, bo przecież nabożeństwa różne, jak n. p. Różaniec, Szkaplerze Serca Jezusowego, Tercyarstwo itp., nie mają z obrządkami liturgicznemi, których w Kościele katolickim jest ogółem siedm, nic wspólnego i bez różnicy obrządku dla wszystkich zgoła wiernych Chrystusowych, przez Stolicę św. są odpustami nadane.
Obecnie nie masz podobno żadnej dyecezyi, a może i żadnej parafii na obydwóch półkulach świata, gdzieby cześć Najśw. Serca naszego Pana Zbawiciela nie była znaną. Doprawdy, błogosławioną nazwać możemy Małgorzatę Alacoque, że początkowe rozkrzewienie nabożeństwa do Najśw. Serca jej przypadło w udziale. Szczęśliwymi są również ci wszyscy, którzy jakimkolwiek sposobem przyczyniają się do podniesienia czci Serca Jezusowego. Do nich to słusznie można zastosować owe piękne i pocieszające słowa:

Kto w sercach braci miłość Bożą wzbudzi,
Cześć Mego Serca szerząc pośród ludzi:
Serce Me będzie dlań tarczą opieki,
W Niem imię jego zapiszę na wieki!









  1. Dnia 19 sierpnia 1849, w czasie swego wygnania w Gaecie i d. 26 lutego 1861.
  2. Almanach Illustré de l’Apostolat de la Prière. Toulouse 1886.
  3. Nilles T. I., str. 202.
  4. Patrz uzupełnienia nr. 10.
  5. Der Sendbote des göttlichen Herzens Jesu, 1873, str. 277.
  6. Patrz uzupełnienia nr. 11.
  7. Friedensbilder aus dem deutsch-französischen Kriege 1870—1871. Amberg 1872.
  8. Friedensbilder, str. 55—65.
  9. Po zajęciu Rzymu przez Piemontczyków, 20 września 1870 r., Francuzi służący w pułku Żuawów papieskich, powrócili do swej ojczyzny. Z nich to właśnie baron de Charette uformował przeciw Prusakom legion ochotników zachodu: La légion des Volontaires de l’Ouest.
  10. Dieu au Clemence
    O Dieu Sauveur,
    Sauvez Rome et la France,
    Au nom du Sacré Coeur!
  11. Patrz uzupełnienia nr. XII.
  12. Patrz uzupełnienia nr. XIII.
  13. Szczegóły o tem zawdzięczam O. Józefowi Egger T. J. z St. Helens w Anglii.
  14. Patrz uzupełnienia nr. XIV.
  15. Tę bramę, podług pomysłu profesora architektury w uniwersytecie wileńskim Szulca, zbudował w roku 1813 młody wówczas inżynier, a później sławny historyk Litwy, Teodor Narbutt. (Przechadzki po Wilnie i jego okolicach, przez Jana ze Śliwina (Kirkora). Wydanie II. Wilno 1859, str. 132).
  16. Supruńkowce, oddalone od Kamieńca Podolskiego przeszło dwie mile, leżą u podnóża Gór Miodoborskich, niegdyś w puszczy leśnej, której część później Jezuici wytrzebili. W pierwszej ćwierci XVII. wieku należały do Radeckiego, sędziego podolskiego, starego kawalera, który zapisał je na rzecz konwiktu młodzi szlacheckiej, utrzymywanego przez OO. Jezuitów w Kamieńcu Podolskim. Nie mieli jednak Ojcowie czasu zagospodarować się należycie, kiedy nastąpiła niewola turecka do r. 1699. Dopiero w XVIII. wieku zabrali się do uporządkowania dziedzictwa swego. Nad rzeką Tarnawką, już w samej wsi, wystawili dwupiętrowy budynek o sklepionych sufitach, gdzie mieszkał prokurator, starzy Ojcowie spracowani dla świeżego powietrza przybywający z Kamieńca i czeladź. Jeden pokój obrócono na kaplicę, do której zbiegał się lud okoliczny na nabożeństwo, przeważnie zaś budnicy mazurzy, przez Jezuitów sprowadzeni. Po kasacie Jezuitów, dobra przeszły na rzecz Komisyi Edukacyjnej, a od tej dostały się Szymonowi Szydłowskiemu, kasztelanowi żarnowskiemu, który osiadł tutaj już r. 1777, zbudował dwór, do którego wcielił dawny dom Jezuitów, a natomiast przystąpił do wzniesienia kościoła tuż obok dworu, pod wezwaniem Serca Jezusowego. Zdaje się, że roboty około świątyni rozpoczęto już około r. 1790. Szymon Szydłowski († 1799) przeznaczył na ten cel fundusz, ale budowę ukończono dopiero r. 1809. Roboty doprowadził do końca syn fundatora, Józef Szydłowski, Komandor Maltański. Supruńkowce dostały się bratu Ksaweremu Szydłowskiemu, staroście bolesławskiemu. Ten jednak nie dbał wcale o kościół, równie jak i syn jego Adolf, marszałek powiatu uszyckiego. Po zgonie ostatniego, spadkobierczynie sprzedały osadę, która przeszła przed 10 laty w ręce właścicieli rosyjskich. Między komendarzami kościoła supruńkowieckiego, znajduję dwóch kapłanów unickich od 1811—1815, Tomasza Kowalskiego i Urbana Piotrowskiego. Jeszcze wówczas Unia tam istniała, gdzie dziś i śladu jej niema. (Te szczegóły podał nam znany i niestrudzony badacz dziejów Podola, Dr. Antoni J.).
  17. Pamiątka 25-letniej rocznicy poświęcenia kaplicy Sióstr N. Serca Jez. we Lwowie, obchodzonej d. 25. maja 1889. Lwów 1889.
  18. Pierwotnie był to kościółek zbudowany i uposażony przez Zofię Żółkiewską, razem z szpitalem przy nim będącym, pod wezwaniem św. Łazarza. Od 100 lat przeszło częścią stał pustką, częścią na magazyn mebli żydowskich i nafty wynajmowany przez miasto. W r. 1873 dostały go w posiadanie Siostry Felicyanki, a odnowiwszy jego ogołocone ściany, umieściły w wielkim ołtarzu obraz Serca P. Jezusa.
  19. Ks. Sadok Barącz: Archiwum OO. Dominikanów w Jarosławiu. Lwów 1884, str. 44.
  20. Kartka z dziejów Kościoła katolickiego w Rosyi. T. I. Kraków 1889, str. 126.
  21. Julian Bartoszewicz: Kościoły warszawskie rz. katolickie. Warszawa 1857, str. 257.
  22. Wspomnienia narodowe, przez E. Heleniusza. Paryż 1861, str. 488.
  23. Mémoires de la Congregation de la Mission. Paris 1863, str. 681. T. I.
  24. Ks. Łukasz Bobrowicz, z dyecezyi chełmskiej, niegdyś tamże pleban w Sworach, obecnie we Lwowie kapelan gr. kat. przy szpitalu powszechnym, b. redaktor czasopisma „Ruś“, wydał w r. 1887 we Lwowie książkę: „Pouczenije o nabożeństwi do Sładczajszoho Sercia Hospoda naszoho Isusa Chrysta“. Jest to może dotąd jedyne dziełko w ruskim języku wydane o nabożeństwie do N. Serca, przez kapłana ritus graeci.
  25. Oprócz naszego polskiego wydawnictwa „Posłaniec Apostolstwa“, wychodzi dotąd w trzynastu językach: w angielskim (pięć wydawnictw), bretońskim, chińskim, czeskim, francuskim (dwa wydawnictwa), flamandzkim, hiszpańskim (pięć wydawnictw), holenderskim, niemieckim (dwa wydawnictwa), portugalskim, tamulskim, włoskim (dwa wydawnictwa) i węgierskim.
  26. Calendarium manuale utriusque ecclesiae, orientalis et occidentalis. T. II. pag. 479 et seqq.
  27. Z pamiętników Wasyla Łużyńskiego, archiepiskopa połockiego. „Kuryer Poznański“ 1886, nr. 70.
  28. Nabożeństwo skuteczne do Najśw. Serca Jezusowego, dla wygody bractwa do cerkwi Suckowskiej XX. Bazylianów wprowadzonego roku 1773. Wilno w druk. XX. Bazylianów.
  29. Urodzony w r. 1740 na Wołyniu, wstąpił do zakonu licząc lat 18, umarł w r. 1812. Pisał wiele ksiąg i słynął jako missyonarz między ludem unickim koło Białej, gdzie św. Jozafat pochowany. Pieśni przez niego układane, lud śpiewał na całem Podlasiu.
  30. Hasło Zbawienne Nauki Apostolskiej. Wilno 1780. T. I., str. 236.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Sygański.