Historya Nabożeństwa do Najśw. Serca Jezusowego/Rozdział IV

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Sygański
Tytuł Historya Nabożeństwa do Najśw. Serca Jezusowego
Podtytuł po całym świecie a w szczególności w Polsce
Wydawca Nakładem ks. Michała Mycielskiego T. J.
Data wyd. 1892
Druk Drukarnia Wł. L. Anczyca i Spółki
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ CZWARTY.
Powolny rozwój nabożeństwa do Serca Jezusowego w różny krajach. 1685—1765 r.

Szereg owych świetnych tryumfów otwiera Klaudyusz de la Colombière, kapłan Towarzystwa Jezusowego, jeden z pierwszorzędnych mężów swojego czasu, ten sam, który powołany później (1676) na kaznodzieję księżnej Jorku w St. James w Anglii, za swoją gorliwość w rozszerzaniu i bronieniu katolickiej wiary, do więzienia wtrącony, nie mało za sprawę Kościoła wycierpieć musiał. W jesieni 1674 r., przybył on do Paray-le-Monial w charakterze przełożonego OO. Jezuitów w tym właśnie czasie, kiedy bł. Małgorzata po drugiem objawieniu swojem, zostawała w największej trwodze i niepewności sumienia. Ojciec de la Colombière, rzadkiej roztropności, a obdarzony od Boga szczególniejszym darem rozpoznawania duchów, próbując jej cnoty, poznał i przekonał się niebawem o rzetelności i szlachetnych dążnościach jej objawień, do tego stopnia, iż sam potem uczynił Sercu Jezusowemu zupełną z siebie ofiarę i zobowiązał się służyć Mu przez całe swe życie, dnia 21 czerwca 1675 r., w dzień św. Alojzego Gonzagi, który osobliwszą miłością ku Sercu Jez. pałał i innych do niej zachęcał[1]. Za to też dostało się w udziale Ojcu de la Colombière i jego zakonowi zaszczytne posłannictwo stać się, obok zgromadzenia PP. Wizytek, narzędziem rozkrzewienia czci Serca Jezusowego[2]. W istocie pozyskał on dla niej nie mało zwolenników we Francyi i Anglii. Skreślając zaś w swoim dyaryuszu rekolekcyjnym 1677 r. dokładne sprawozdanie o objawieniach bł. Małgorzaty, przyczynił się niezmiernie do zaprowadzenia nabożeństwa Najśw. Serca Jezusowego, najprzód w samym zakonie PP. Wizytek. W dwa lata bowiem po jego śmierci 1682, w Paray-le-Monial, kazała matka przełożona, Marya Melin, odczytać w sali jadalnej jego rekolekcyjny dyaryusz, świeżo ogłoszony drukiem. Między innemi był tam umieszczony także krótki ustęp o nabożeństwie do Najśw. Serca, które według słów autora „pewnej bardzo wiarogodnej i licznemi łaskami niebios uprzywilejowanej osobie“, objawionem zostało. W klasztorze wiedziano już o tem, kto był tą „uprzywilejowaną osobą“. Jedna nowicyuszka bowiem znalazła własnoręczną notatkę mistrzyni swej Maryi Alacoque, w której ona objawienie swe krótko spisała. Tym sposobem wykryło się wszystko i cały nowicyat dowiedział się niebawem, co o swej mistrzyni i jej ulubionem nabożeństwie, trzymać należy. Dnia tedy 20 lipca 1685, w dzień imienin bł. Małgorzaty, nowicyuszki porozumiawszy się z sobą, urządziły naprędce w sali ołtarzyk, na którym umieściły obrazek Serca Pana Jezusa, narysowany na papierze. O ile ołtarzyk pozbawiony był wspaniałości w oczach ludzkich, o tyle zdobiły go w oczach Bożych niewinność i ofiarność dusz czystych, przed nim się korzących Panu z prostotą. Mistrzyni uczyniła to najpierwsza, w sposób dotąd niepraktykowany: padła na kolana przed obrazem Serca Jezusowego i oddała się głośno i uroczyście na usługi Jego. Następnie dopełniły nowicyuszki tej samej ofiary, powtarzając za nią po kolei akt poświęcenia się tej sprawie. Był to pierwszy publiczny hołd oddany Najśw. Sercu Jezusowemu.
Za przykładem nowicyatu poszły trzy inne klasztory, których przełożonemi były dawne powiernice objawień bł. Małgorzaty, mianowicie: matka de Saumaise i matka Greyffié, pomne tych wielkich obietnic, jakie Zbawiciel czcicielom swego Serca uroczyście przyrzekł[3], złożyły siostry klasztorów w Semur Dijon i Moulins, uroczysty akt poświęcenia się Sercu Jezusowemu. Oddziałało to korzystnie na dom w Paray-le-Monial i w piątek po oktawie Bożego Ciała 1686, w chórze klasztornym przed ołtarzem Najśw. Serca, całe zgromadzenie zakonne dokonało aktu poświęcenia się Najsł. Sercu, z niewymowną pociechą Małgorzaty. Niebawem postarano się o obrazki, medaliki Serca Jez. i odpowiedne książeczki. W Dijon wydrukowano 1686 godzinki, litanię i inne modlitwy do Serca Jez., ułożone przez siostrę Magdalenę Joly. W Moulins 1687, wydano zbiór modlitw do Przenajśw. Serca Jezusowego. W rok potem (1688) zbudowaną i poświęconą została pierwsza kapliczka ku czci Najśw. Serca, w ogrodzie klasztornym w Paray-le-Monial, która istnieje po dziśdzień. Pod koniec XVII wieku, obchodzono już uroczyście dzień Serca Jezusowego, w klasztorach Wizytek: w Dijon, Aix, Bordeaux, Marsylii[4]. Równocześnie przyjął to nabożeństwo zakon Benedyktynów, rozszerzał je gorliwie i umieścił pierwszy to święto w swoim kalendarzu. W Dijon zawiązało się 1692 bractwo „nieustającej adoracyi“, które w krótkim przeciągu czasu już kilkuset liczyło członków. Dzięki tym sprzyjającym okolicznościom, mogła Małgorzata jeszcze za życia swego oglądać wzrost nabożeństwa do Najśw. Serca, nietylko wśród murów klasztornych zgromadzenia swego, ale i po za ich obrębem, jak się o tem z jej listów doczytać można. Wszelako były to już ostatnie tryumfy, jakie bł. Małgorzata tutaj na tej ziemi oglądała. Dnia 17 października 1690, zakończyła swój ziemski żywot, upojona tą słodką radością, iż nabożeństwo, dla którego jedynie żyła i tyle wycierpiała, rozkrzewia się i wzmaga i w sercach wiernych coraz to silniejsze zapuszcza korzenie.
Jeszcze na kilka lat przed objawieniami bł. Małgorzaty, wzbudziła opatrzność Boża męża, który temu nabożeństwu miał dalszą utorować drogę. Był nim gorliwy misyonarz, ks. Jan Eudes, późniejszy założyciel kongregacyi Eudystów, znany chlubnie we Francyi ze swego dzieła o Najśw. Sercu Jezusowem i Przeczystem Sercu Maryi, które w swoim czasie zjednało mu zaszczytną nazwę: „Le premier Apôtre des Sacrés Coeurs de Jésus et de Marie“, pierwszego apostoła Najświętszych Serc Jezusa i Maryi. W rok po śmierci Małgorzaty Alacoque 1691, wydał w Lyonie ks. Jan Croiset T. J. pierwsze obszerne dzieło o Sercu Jezusowem, z życiorysem bł. Małgorzaty[5] przełożone później na angielskie, włoskie, niemieckie, hiszpańskie i portugalskie. Zanim się jeszcze to dzieło, pierwszego apologety Serca Jez., ukazało światu, Małgorzata nie bez natchnienia Bożego te prorocze o niem wypowiedziała słowa: „Przez książkę Ojca Croiset’a rozszerzy się po całym świecie nabożeństwo do Serca Jezusowego, pierwej jednak, nim ona opuści prasę, ja pożegnam to śmiertelne życie. I tak się też stało, rok bowiem przed jej wydrukowaniem, rozstała się z tym światem.
Dziesięć lat nie upłynęło jeszcze po jej błogosławionym zgonie, a już cały zakon PP. Wizytek przyjął to nabożeństwo z prawdziwą pociechą serca, każdy zaś dom zakonny stawał się ogniskiem i punktem środkowym, około którego skupiały się i organizowały liczne bractwa. Pierwsze tego rodzaju bractwo zawiązało się w Konstancyi 1688 r., o jego zaś rozkwicie dosyć nadmienić, że za lat niespełna dziesięć, w samym Dijon liczyło już około trzynaście tysięcy członków. Jeszcze za życia bł. Małgorzaty, 1688 r., wysłała matka Desbarres, przełożona klasztoru w Dijon, prośbę do Stolicy św. o zaprowadzenie ogólnego święta ku czci Najśw. Serca, ale tą razą nic nie uzyskała. Całą tę sprawę poruczono biskupowi dyecezyalnemu do rozstrzygnięcia; chciała snać Stolica św., ażeby w innym zakątku ziemi to nabożeństwo pierwej praktykowanem było, zanimby Rzym o niem coś stanowczego orzekł. W lat kilka potem (1697) wniósł zakon PP. Wizytek ponowną prośbę, kornie błagając Stolicy św. o pozwolenie odprawiania osobnej mszy wraz z pacierzami kapłańskimi o Sercu Jez. przynajmniej po kościołach zgromadzenia tegoż. Prośbę tę popierał gorąco kardynał Forbin de Janson, ówczesny ambasador Ludwika XIV. przy dworze papieskim, jak niemniej odsądzona od tronu królowa angielska, Marya Eleonora d’Este, małżonka Jakóba II. Stuarta, której kierownikiem sumienia w Londynie był, znany nam już zkądinąd, Ojciec de la Colombière. W odpowiedzi na te prośby wyszedł dnia 30 marca 1697 r., dekret św. Kongregacyi Obrzędów, pozwalający na odprawienie w piątek po oktawie Bożego Ciała, mszy św., o pięciu ranach Zbawiciela, znajdującej się już wówczas w dodatku do mszału rzymskiego. Na razie nie można było nic więcej uprosić, pomimo, że w r. 1704 klasztor annezyjski w Sabaudyi, w imieniu całego zakonu, ponownie upraszał o tę łaskę papieża Klemensa XI. A lubo Innocenty XII. do życzeń z roku 1697 nie raczył się przychylić, to jednak owej sprawy bynajmniej sobie nie lekceważył, skoro w tymże samym roku aż trzynastu bractwom Serca Jezusowego hojne nadał odpusty.
Bractwa te zawiązały się bardzo szybko także w Niemczech i Austryi; w Moguncyi 1698; w Lignicy, Lublanie i Ołomuńcu 1702; w Wrocławiu i Fryburgu 1703; w Augsburgu 1704; w Insbruku i Celowcu 1705; w Solnogrodzie i Erfurcie 1706; w Trewirze 1708; w Pradze 1709; w Opawie 1712; w Monachium 1713; w Monasterze 1718; w Wiedniu i Lincu 1719[6].
I naszej Polsce nie była obcą cześć Najśw. Serca Jezusowego. Pierwsze ślady napotykamy już w XVI. wieku, w kazaniu ks. Skargi T. J. († 1612), na dzień św. Maryi Magdaleny: „Pan Jezus codzień nam nowe upominki posyła, i wszystkie pożytki cielesne, świeckie i duchowne daje. On daje zdrowie, majętności, obronę, sławę, daje odpuszczenie grzechów i usprawiedliwienie. Nakoniec sam się nam daje i Serce swe w Sakramencie Ciała i Krwi swojej; a my Go nie miłujemy i kupić u nas za takie pożytki tej miłości nie może. O serce moje dzikie, czemu się tem do miłości nie wzbudzasz“.
W „Żywocie Pana Jezusowym“, jezuity Jana Wąchalskiego († 1608), ogłoszonym po raz pierwszy w Krakowie 1692 roku, spotykamy się z prześliczną modlitwą do Serca Jezusowego: „Co to za dziwna miłość, Panie miły Jezu. Chciałeś, aby włócznią przebito Twój bok i ta włócznia i aby przeszła aż do Serca i tam dobyła trochę onej krwi, która tam jeszcze zostawała? Chciałeś jeszcze, aby Twój bok aż do Serca był otworzony, abyś tą raną widomą dał nam znać o niewidomej miłości i żądzy Serca Twego około zbawienia naszego. O Najsłodszy Jezu i coś mógł już więcej dla nas uczynić, czegobyś nie uczynił? Dałeś nam skarb Twego Bóstwa nieoszacowany, gdyś go złączył z człowieczeństwem naszem, dałeś ciało swoje na gorzkie męki za nas, dałeś krew swoją wszystką na okup grzechów naszych, dałeś duszę swoją umierając, za nas; nakoniec po śmierci dałeś nam Serce Twoje. Raczyłeś jeszcze nam wrota otworzyć do Serca Twego, abyśmy tam się do niego uciekali, gdy na nas pokusa jaka gwałtowna przypadnie, abyśmy w niem mieli pociechę w uciskach naszych, bezpieczeństwo w przeciwnościach, obronę w niebezpieczeństwach i przemieszkiwanie wdzięczne, a miłe. O rano boku najświętszego, więcej uczyniona strzałą miłości, niżeli żelazem włóczni, pociągnij do siebie duszę moją. O bramo do nieba, studnio raju, dziuro w ścianie, w której czyste a szczere gołębice, to jest dusze wierne a wybrane, czynią sobie gniazda i tam wdzięcznie mieszkają! Raczże tedy, o miły Jezu, mojej też duszy otworzyć te drzwi do Serca Twojego, aby tam w niem napojona tak kosztownem winem, nie wracała się więcej do rozkoszy cielesnych i świeckich, ale tam mieszkała i przebywała zawsze, mówiąc z prorokiem: "To odpocznienie moje na wieki wieków, tu mieszkać będę, bom je obrał“[7].
Dnia 2 kwietnia 1660, kończy w Poznaniu swój świątobliwy żywot, wielebny O. Kasper Drużbicki T. J. Za lat 23 (1683), wychodzi tamże jego pośmiertne dzieło: „Meta cordium Cor Jesu“ — Serce Jezusowe celem, czyli metą serc, napisane z wiedzą najdokładniejszą, pod względem teologicznym i ciepłem iście ascetycznem, jak wszystkie jego dzieła. Nie długo potem (1685), wydaje w Kaliszu O. Stanisław Skibicki T. J., cztery pieśni ku czci Najśw. Serca i ogłasza takowe w książce pod tytułem: „Dusz pod cieniem drzewa żywota ukrzyżowanego Jezusa zabawa“. Pobożny ten czciciel Najśw. Serca Pana Jezusa, współczesny bł. Małgorzaty Alacoque, był blisko 30 lat kaznodzieją w Krakowie, gdzie też 14 marca 1690 r. życia dokonał.
Równocześnie prawie O. Tomasz Młodzianowski T. J. († 1686), jeden z najbieglejszych w swoim czasie teologów i kanonistów w Polsce, głosi przecudnie pochwały Serca Jezusowego w swoich rozmyślaniach i kazaniach pasyjnych: „Rachował P. Jezus, wiele razy Serce jego miało się miłością Bożą rozszerzać; wiele razy frasunkiem ścisnąć; prawie ustawać, omdleć; ale że Serce już to wszystko wypełniło, oświadcza mu Chrystus życzliwość swoję, mówiąc: „Bóg ci zapłać Serce ubóstwione, za wszystkie miłości rozszerzenia, za wszystkie uciski i kłopoty Twoje“[8]. I gdzieindziej woła: „Serce Pana Jezusowe, bądź Sercem serc naszych, bądź formą, na którąby się wszystkie serca nasze przelały, a każdy się z nas odmieni, każdy z grzesznego świętym zostanie“. To znów wprowadza Najśw. Maryą Pannę rzewnie płaczącą nad ranami Jezusowemi: „O Serce Jezusowe, Serce serca mojego, już nie bijesz, jużeś obumarło. Niech Synu mój umrę, abym tu i duszę moją pogrzebała. Niech Serce Twoje pokoikiem duszy mojej będzie. Jakożby to Serce Twoje uleczyć, jako zahaftować, ścisnęłabym rękoma, spięła, ale na to woli Ojcowskiej nie masz, tak masz Synu mój niezaleczony leżeć, tak i zmartwychwstać, tak i w niebie być[9].
Inną razą, przytoczywszy mnóstwo cytat z Ojców Kościoła, o ranie boku Jezusowego, tak rzecz swoją kończy: „Pochwalmyż jeszcze to Serce Pana Jezusowe. Serce Pana Jezusowe, miłe okienko, przez które widzieć się może, jakie Serce do nas Pan Jezus miał. Serce Jezusowe dobrodziej samego Pana Jezusa, bo go ożywiało, oczerstwiało. Serce Pana Jezusowe, stolica miłości, w którem i miłość ku mnie zasiada. Serce Pana Jezusowe skrzyneczka, w której chowa Chrystus Pan dary, któremi nas tu i w wieczności upominkować będzie. Serce Pana Jezusowe skarbiec, w którym ostatnie bogactwa drogiej, ostatniej krwi i wody, zachowane były“[10]. W kazaniu drugiem na niedzielę 14 po Świątkach, w części pierwszej dowodzi, że Serce Jezusowe dlatego włócznią otwarte zostało, ażebyśmy i we wszystkich kłopotach i frasunkach pociechy w niem szukać mogli. Nakoniec w dziele swojem: Liturgica seu modi devote celebrandi Missam, Cracoviae 1676, cały niemal rozdział „Apertio Lateris“, poświęca uczczeniu Najśw, Serca Jezusowego.
Były to, jak powiadam, zaczątki czci Najsłod. Serca Jezusowego w Polsce, jeszcze przed objawieniem bł. Małgorzaty Alacoque, noszące na sobie cechę cichej, osobistej, prywatnej pobożności. Publicznie i powszechnie zaprowadzono ją w Polsce dopiero na początku XVIII. wieku i to za pośrednictwem zgromadzenia Panien Wizytek, które już w ciągu XVII. stulecia założyły swe klasztory w Warszawie, Wilnie i Krakowie, a bardziej jeszcze za wdaniem się w tę zbożną sprawę zakonu Szkół pobożnych. „Przyznać to z powinną chwałą i wdzięczną pamięcią OO. Pijarom trzeba, że pierwsi przed wszystkiemi w Polsce do kościołów swoich, bractwo i nabożeństwo do Serca Jezusowego wprowadzać poczęli. A naprzód wprowadzili je w Warszawie, otrzymawszy breve Klemensa XI., z dnia 30 maja 1705“[11]. W roku 1717 uzyskały polskie Wizytki breve tegoż papieża i już nie tylko u siebie w klasztorach, ale i w kościołach swoich, urządziły publiczne nabożeństwa i bractwa Serca Jezusowego: w Krakowie 6 czerwca 1718, w Wilnie 20 sierpnia 1719[12], w Lublinie i Warszawie w tymże czasie. W ośm lat potem zaniosły francuskie Wizytki w swojem i sióstr wszystkich imieniu, korną prośbę do Benedykta XIII., listem z dnia 6 czerwca 1725, ażeby zatwierdzić raczył przedstawioną przez nie mszę św. i pacierze kapłańskie o Najsłod. Sercu Jezusa, fervet enim in monasteriis nostris Sacratissimi Cordis Jesu solemnitas, kwitnie bowiem w klasztorach naszych uroczystość Serca Jezusowego. Krakowskie Wizytki ze swej strony nakłoniły biskupa krakowskiego, Konstantego Szaniawskiego, iż ten listem i z d. 6 maja 1726, prosił Benedykta XIII., ażeby święto Serca Jezusowego w całym Kościele katolickim, osobną mszą św. i pacierzami kapłańskiemi obchodzić pozwolił: „gdyż stałe nabożeństwo wiernych — słowa są listu — kwitnie także w Królestwie Polskiem, szczególniejszem pragnieniem rozkrzewienia tej czci, pałają serca Panien Wizytek; pobożność ich zapala wszystkie umysły“. Za przykładem biskupa poszedł król polski August II., prosząc Papieża, d. 15 maja 1726, o tę samę łaskę, „gdyż królestwo moje, pisze z Warszawy, cieszy się szczególniejszą opieką Najsł. Serca Jez., które ja i cały naród polski, szczególniejszą czcią otaczamy“[13].
We wszystkich tych listach widzimy powoływanie się na istniejący już w Polsce kult Serca Jezusowego, bo do PP. Wizytek i OO. Pijarów przyłączyli się wnet Jezuici polscy w licznych swych kolegiach, cześć Serca Jezusowego rozkrzewiali tak dalece, że od r. 1714—1763 zawiązały się formalne bractwa Serca Jezusowego, kanonicznie erygowane, po wszystkich prawie znaczniejszych miastach Polski, Litwy i Rusi[14]. W drukami OO. Pijarów w Warszawie, tłoczono już na początku XVIII. wieku odpowiedne do tej czci książki nabożne. Stolica święta, zawsze ostrożna, i oględna w ogłaszaniu dekretów swoich, zwlekała z decyzyą; cześć Serca Jezusowego nie ustawała jednak, owszem w drugiej połowie XVIII. wieku, w latach 1762—1765, widzimy cały szereg suplik, z różnych stron katolickiego świata, dopraszających się stanowczego orzeczenia Stolicy św. I znów na czele tych suplikujących, stoją dwaj królowie polscy: August III. i Stanisław Leszczyński i ośmiu biskupów polskich[15]. Ponowiły także swą prośbę Wizytki polskie, przez prokuratora swego w Rzymie, Pijara, ks. Maroni’ego. Kongregacya św. Obrzędów na dniu 26 stycznia 1765 r. orzekła: „zezwolić należy na prośbę biskupów polskich, gdyż istnieją już niezliczone prawie bractwa Serca Jezusowego kanonicznie erygowane; a zatwierdzeniem mszy św. i pacierzy kapłańskich, rozkrzewia się istniejąca już cześć tego Boskiego Serca“. Klemens XIII. zatwierdził to orzeczenie d. 6 lutego 1765 r.
Mieliśmy więc cześć Serca Jezusowego rozpowszechnioną szeroce przez miejscowy kler świecki i zakonny, uprawnioną dekretami papieskiemi, popieraną bractwami, obrazkami i książkami uświetnioną[16]. Niestety zniesienie Jezuitów w r. 1773 przez Klemensa XIV., odjęło temu nabożeństwu walną podporę; nastały dla Polski i Kościoła, ciężkie, smutne, upokarzające chwile: cześć Serca Jezusowego kryła, się tylko w klasztorach, a zwłaszcza u PP. Wizytek; wśród ludu, wśród społeczeństwa całego, stygła, słabła, a wreszcie zamarła tak dalece, że już na początku naszego XIX. wieku, nie wiele o niej wiedziano; owszem, znaleźli się nawet wśród kleru tacy, którzy ją wyszydzali, gdy się w połowie tego wieku budzić zaczęła[17]. Od r. 1870 nabożeństwo do Serca Jezusowego rozkwitło na nowo w Polsce, z wyjątkiem prowincyj polskich pod berłem rosyjskiem, gdzie srogiemi ukazami, mianowicie ostatniem z r. 1889, surowo zakazanem zostało, jako niebezpieczne państwu[18].
To w Polsce. — Równie szybki wzrost nabożeństwa do Serca Jezusowego widzimy na całym Zachodzie Europy. O Niemczech wspomnieliśmy wyżej. Miasta francuskie i belgijskie, jak Poitiers, już w roku 1698, Wersal 1695, Bruksela 1698, Gandawa, Paryż i Leodyum 1699, Namur 1702, Lowanium 1705, Clermont 1715, Lyon 1718, oddawały publiczne hołdy Najśw. Sercu Jezusowemu[19]. Następująca atoli okoliczność bardziej jeszcze tę cześć i miłość w duszach wiernych ożywiła i spotęgowała:
W r. 1720 straszliwe morowe powietrze nawiedziło Prowancyę. Portowe miasto Marsylia najprzód tą klęską dotknięte, w kilku miesiącach wyludniło się znacznie. Setkami umierali ludzie; ulice i place zasłane trupami, — brakło rąk do wynoszenia i grzebania umarłych. Naliczono 40 tysięcy ofiar zarazy, a to niegdyś kwitnące miasto, stało się nagle jakby wielkim cmentarzem. Kto mógł uciekał z miasta. Nastawano i na miejscowego biskupa, Franciszka de Balsunce, aby się ratował ucieczką, ale on stanowczo odparł: „Niech mnie Pan Bóg broni, abym miał opuścić moje owieczki; jam jest pasterz, a oni są moją owczarnią, życie moje do nich należy“. I pozostał, poświęcając się posłudze zapowietrzonych, wspólnie z innymi kapłanami, z pomiędzy których 250 padło ofiarą swego poświęcenia[20].
W czasie tej okropnej chłosty Bożej, mieszkała w Marsylii świątobliwą Wizytka, Magdalena de Remusat. Ona to miała od Boga objawionem, że dla ubłagania miłosierdzia Bożego, należy poświęcić miasto i całą dyecezyę Najśw. Sercu Pana Jezusa, a każdy kto pragnie być zachowanym od zarazy, ma nosić na sobie szkaplerzyk z napisem: Arréte! le Coeur de Jésus est avec nous. Stój! Serce Jezusa ze mną. Jakoż biskup marsylijski nie pozostał głuchym na to wezwanie służebnicy Bożej. W samą uroczystość WW. Świętych, kazał wystawić ołtarz na otwartem miejscu, a wyszedłszy ze swego; pałacu boso, z powrozem na szyi na znak pokuty, jak niegdyś w XVI. wieku św. Karol Boromeusz, biskup Medyolański, zbliżył się do stóp ołtarza, — odprawił przed nim mszę św. i odczytał głośno w imieniu miasta i dyecezyi, akt poświęcenia się Sercu P. Jezusa, w końcu urządził uroczystą processyę, wśród której on sam boso niósł Przenajśw. Sakrament. Od tego dnia zaraza, dotąd gwałtownie grasująca, poczęła słabnąć, a niebawem całkowicie ustała. Magistrat Marsylii osobnym dokumentem zatwierdził prawdę tego zdarzenia, na wieczne czasy.
W dwa lata potem 1722 r., w miesiącu maju, zaraza z nową wybuchła gwałtownością, niosąc przestrach i spustoszenie w całej Marsylii. I znowu po raz drugi zakołatano do Najsłodszego Serca. Zachęcona przez swego świątobliwego biskupa rada miejska osobnym zobowiązała się ślubem, że w razie odwrócenia tej klęski, corocznie w imieniu miasta pójdą do kościoła Wizytek, w dzień Serca Jezusowego, aby tam oddać cześć Boskiemu Sercu, przyjąć Komunię św., ofiarować białą czterofuntową woskową świecę, ozdobioną herbami miasta; w końcu wziąść udział w processyi, którą na wieczne czasy w tym dniu biskup fundować zamierzył. Ślub ten odczytał głośno przed wielkim ołtarzem pierwszy radca miejski, w imieniu wszystkich, poczem nastąpiła processya. I nie zawiodły z wiarą i ufnością do Serca Jezusowego zanoszone modły. Od owego bowiem dnia, nikt więcej nie zachorował, a z tych co już byli chorzy, żaden nie umarł. Od tej to doby święcić zaczęto dzień Serca Jezusowego i zamieszczono takowy w rzędzie świąt najuroczystszych, nie tylko w samej Marsylii, lecz także w Aix (Aquae Sextiae), Arelacie, Tulonie, Karpentoracie i Awenionie, które acz nie tak strasznie nawiedzone zarazą, nie napróżno uciekały się do Najsł. Serca Jezusowego.
Odtąd to zwyczaj noszenia szkaplerzyka Serca Jezusowego, ustalał się powoli we Francyi, a ztamtąd przeniósł się do innych krajów. Głównie jednak w ostatnich latach rozliczne łaski, otrzymane za pomocą szkaplerzyka, zwyczaj ten bardziej rozpowszechniły. Tak n. p. gdy w roku 1865 wybuchła cholera w Ambianie (Amiens) i w kilku znaczniejszych miastach francuskich, wiele osób chcąc się uchronić od choroby, brało na siebie ten szkaplerzyk, albo go na drzwiach przybijano. W wojnie niemiecko-francuskiej (1870—1871) kładli go na siebie żołnierze, jako puklerz i tarczę przeciw kulom nieprzyjacielskim. Od r. 1872 zaczęto go już ogólniej nosić, zwłaszcza we Francyi, Irlandyi, Lombardyi i środkowych Włoszech. Cud marsylijski przechodząc z ust do ust, żywo zatętnił w sercach wiernych Kościoła Chrystusowego, to też w latach 1726 i 1729 za Benedykta XIII, poruszono na nowo sprawę nabożeństwa do Serca Jezusowego, domagano się zwłaszcza mszy św. i pacierzy kapłańskich. Pomiędzy proszącymi o tę łaskę Stolicy św., obok zakonu Panien Wizytek, znajdujemy także Filipa V., króla hiszpańskiego i Fryderyka Augusta, króla polskiego. Dalej 117 biskupów, pomiędzy którymi wybitne miejsce zajmował Henryk de Belsunce, biskup marsylijski i Konstanty Szaniawski, biskup krakowski[21]. Do tego przyłączyło się 900 kościołów parafijalnych, 223 zakonnych, wreszcie 349 stowarzyszeń brackich Serca Jezusowego, wręczyło swoje adresy i prośby. Kardynał Lambertini, późniejszy Benedykt XIV. i O. Józef Gallifet, byli głównymi tej sprawy rzecznikami. Powyższy fakt najwymowniej dowodzi, jakie uczucia pobożność chrześcijańska żywiła już wówczas ku Najsł. Sercu, to też O. Gallifet T. J., prokurator tej sprawy w Rzymie, w swem słynnem dziele, dedykowanem Ojcu św. Benedyktowi XIII., słusznie powiedzieć mógł: „że cześć Serca Jezusowego napełnia wszystkie niemal prowincye Włoch, Niemiec, Polski, Belgii i Francyi — że sięga krańców ziemi, Chin i Indyj — że ją przyjęli i upoważnili biskupi najpierwszych stolic wspomnionych krajów — że nareszcie wszędzie nowe zawięzują się bractwa“. Atoli pomimo tak licznych adresów i powagi wysokich dostojników duchownych i świeckich, wszystkie zabiegi i usiłowania tym razem spełzły na niczem. Pierwszą bowiem razą d. 12 lipca 1727 r., odpowiedział Rzym: Non proposita — innemi słowy dał do zrozumienia, że tą sprawą obecnie zajmować się nie wypada. Drugą zaś razą d. 30 lipca 1729 r., odrzekł: Negative — odmowną dał odpowiedź. Nowość nabożeństwa, za wprowadzeniem którego żadne dotąd naglące nie przemawiały powody; powtóre niepewność samych faktów objawienia bł. Małgorzaty, dotąd kanonicznie jeszcze nierozbieranych, ani rozstrzygniętych; w końcu pewna trudność filozoficzna w objaśnieniu stosunku, jaki zachodzi między miłością a sercem, na której właśnie O. Gallifet opierał swe prośby — oto główne powody tymczasowego nieuwzględnienia próśb wniesionych. W gruncie bowiem rzeczy Stolica św. nie była przeciwną temu nabożeństwu, skoro w r. 1729 w samym Rzymie, za staraniem św. Leonarda de Porto Maurizio, zawiązało się przy kościele św. Teodora ad Campum Boarium, bractwo Serca Jezusowego, które w trzy lata później 1732, dzięki życzliwości Klemensa XII., do godności arcybractwa podniesionem zostało.
Wiara i ufność serc chrześcijańskich długiem oczekiwaniem wypróbowana i już mocno zahartowana, żadnemi trudnościami nie dała się zachwiać ani złamać, to też w latach 1762—1764, za Klemensa XIII., nowe do Rzymu wniesiono prośby. Petycye świata katolickiego były tą razą o wiele liczniejsze, aniżeli za czasów Benedykta XIII. Episkopat polski[22], król August III., Stanisław Leszczyński, wówczas już książę Lotaryngii, jego córka Marya Leszczyńska, królowa francuska, Klemens z Klewania (Cleve), książę bawarski, 148 biskupów z najrozmaitszych krajów Europy, Ameryki i Azyi, generałowie rozmaitych zgromadzeń zakonnych i przeszło 1090 bractw — oto poważna cyfra ludzi i korporacyj, wnoszących suplikę do tronu Stolicy św. Proszono zaś nie o przyznanie nabożeństwu prawa bytu, ponieważ takowe de facto już potwierdzonem było przez różne Brewia odpustowe; ani też o zaprowadzenie święta Serca Jezusowego, gdyż i to już istniało i uroczyście obchodzonem było; nikt też nie wątpił o prawdziwości i wiarogodności objawień bł. Małgorzaty, boć te zostały również przez Kościół zbadane i rozstrzygnięte. Wniesiona prośba tyczyła się jedynie podniesienia czci Serca Jezusowego do wyższego stopnia kultu, przez osobną mszę św. i osobne pacierze kapłańskie. Podczas gdy poprzednio zawsze odmowną dawano odpowiedź z Rzymu, to tym razem rzeczona sprawa pomyślny wzięła obrót. Św. Kongregacya Obrzędów po długim namyśle, dla zadosyćuczynienia uczuciom pobożności chrześcijańskiej i podniesienia już po całym świecie rozkrzewionego nabożeństwa, pozwoliła łaskawie na osobną mszę „Miserebitur“ i pacierze kapłańskie o Sercu Jezusowem, w pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała, lecz tylko Królestwu Polskiemu i Arcybractwu, istniejącemu w Rzymie, pozostawiając jednakże wolność wszystkim innym, ubiegania się o ten sam dla siebie przywilej.
Powyższy dekret z d. 6 lutego 1765, stanowi bardzo ważny dokument w historyi naszego nabożeństwa. Przezeń zostało ono do powszechnej liturgii kościelnej wciągnięte, a tem samem nabyło tytułu i charakteru wielkiego nabożeństwa kościelnego i śmiało na dalsze świetne zdobycze rachować mogło.
Atoli nietylko oświecona Europa miała się cieszyć rozwojem i rozkwitem czci Najśw. Serca. Dotarła ona do dalekiej Ameryki i skąpo jeszcze ucywilizowanej Azyi, ażeby i owe mniej oświecone narody swoim zbawiennym wpływem podnieść, zagrzać, ożywić. Niebawem zawiązano bractwa Serca Jezusowego: w Kanadzie 1718, w Indyach zachodnich i Martynice 1726, Gwadalupie 1728, San Domingo 1729, Meksyku 1734, Argentynie 1740, Paragwaju 1741, Ekwadorze 1750, Venezueli 1755, Brazylii 1757. W Syryi 1726, Persyi 1728, Indyach wschodnich 1729. W Chinach już od r. 1709 znajdujemy dwa bractwa Najśw. Serca, zaprowadzone: jedno w Makao, a drugie w Pekinie, w kościele OO. Jezuitów; trzecie założonem zostało 1743 r., w samym obrębie pałacu cesarskiego, jak o tem świadczy O. Roman Hinderer T. J., od roku 1704—1744 misyonarz chiński i gorliwy krzewiciel tegoż nabożeństwa.
Marsylianie prowadząc w XVIII. wieku rozległy handel z Grecyą, przywieźli ze sobą i rozwinęli cześć Serca Jezusowego po całym Wschodzie. I tak w roku 1733 założonem zostało w Konstantynopolu bractwo Najśw. Serca, na przedmieściu Gralata, przy kościele OO. Dominikanów, które składało się z kupców marsylijskich, bawiących dla interesów w posiadłościach Sułtana. Kościoły Jezuitów w Anturze na Libanie 1726; Maronitów w Damaszku 1730, Kapucynów w Alepie 1740, gromadziły pod chorągiew Serca Jezusowego chrześcijan rozmaitych obrządków, zamieszkujących Syryę. Z aktów rzymskich, niedawno drukiem ogłoszonych, dowiadujemy się, że do r. 1726 zawiązało się już po najrozmaitszych krajach 317 bractw, a w roku 1764 liczba tychże wzrosła do 1089. Papież Klemens XII. od r. 1730—1740, wydał 224 Brewia odpustowe na korzyść bractw Serca Jezusowego po różnych krajach. Jego następca Benedykt XIV., gorliwy obrońca i wielki miłośnik nabożeństwa, w przeciągu XVIII-letniego pontyfikatu swego (1740—1758) wydał ich 414, a nawet sam osobiście rozdawał drogocenne, złotem i jedwabiem wyszywane obrazy Najśw. Serca, ukoronowanym głowom. Taki zaszczyt spotkał między innymi w roku 1748, i naszą Maryę Leszczyńską, małżonkę Ludwika XV., króla francuskiego[23].
W roku 1765 odbywało się w Paryżu jeneralne zgromadzenie duchowieństwa francuskiego, pod przewodnictwem Karola de la Roche-Aymon, arcybiskupa remeńskiego (Reims), prymasa Francyi. Pobożna królowa, Marya Leszczyńska wyjednała wówczas od biskupów, znajdujących się na tem zgromadzeniu, aby cześć publiczna, msza i officyum o Najśw. Sercu, urzędowo zaprowadzone były we wszystkich dyecezyach królestwa. Wszyscy biskupi przychylili się do jej życzeń, a nadto osobnym listem zawezwali innych nieobecnych biskupów do naśladowania swego przykładu. Wskutek tej uchwały, nastała dla nabożeństwa naszego świetna epoka w katolickiej Francyi, która jak wiemy stała się pierwszą jego kolebką. Przez wiele lat najwymowniejsze głosy episkopatu francuskiego słyszeć się raz po raz dawały, obwieszczając wiernym, jak wielką jest cena skarbów, zawartych w Najświętszem Sercu Zbawiciela. Listy pasterskie, zwłaszcza Franciszka de Pressy, biskupa bulońskiego (Boulogne) i Henryka de Fleury, arcybiskupa turoneńskiego (Tours), wielki miały rozgłos nietylko we Francyi, ale i za granicą.
Około rozkrzewienia czci Serca Jezusowego na Węgrzech, OO. Jezuici przed i po kasacie zakonu, niespożyte położyli zasługi. Wyznał to w swem dziele[24] nawet protestant berliński Nicolai, o przychylność dla Jezuitów bynajmniej nie podejrzany. Pierwsze dzieło o Sercu Jezusowem, w języku węgierskim, prozą i wierszem, wydaje w Wiedniu Jezuita Maciej Hajnal 1629. Pierwsze bractwo Serca: Jezusowego zawięzuje się w Preszburgu, w kościele Panien Urszulanek 1711. Na początku XIX. stulecia, wznowił kult Serca Jezusowego, już prawie gasnący, ks. Aleksander Rudnay, arcybiskup ostrzychomski (Gran) i prymas Węgier, przez uzyskanie od Leona XII., pod d. 4 lipca 1827, osobnych dla kościoła ostrzychomskiego odpustów.
We Włoszech najwięcej podobno do podniesienia czci Serca Jezusowego przyczynił się św. Alfons Liguori, założyciel Redemptorystów, od r. 1762 biskup św. Agaty Gotów, w Neapolitańskiem. Już w r. 1758 ogłosił on drukiem Nowennę do Najśw. Serca P. Jezusa. Zaledwie zaś ukazał się wymieniony powyżej dekret Św. Kongregacyi Obrzędów z roku 1765, obchodził święto Serca Jezusowego z żarliwością i pociechą niewysłowioną. Ułożył modły dla przysposobienia wiernych do tej uroczystości, tkliwie do nich przemawiając każdego dnia oktawy.
Rozwój czci Serca Jezusowego w Hiszpanii w r. 1733, zawdzięczyć należy starannym zabiegom i gorliwości O. Bernarda de Hoyos T. J., słynnego z wielu objawień i rzadkich łask Bożych[25]. W trzy lata później 1736, zawiązało się bractwo przy kościele OO. Jezuitów w Madrycie,; do którego należeli pierwszorzędni magnaci i dworzanie królewscy. Nie pierwsze i to zresztą ślady czci Najśw. Serca w tym kraju. Już bowiem w r. 1545 zainaugurował przyszły kult Zbawiciela, wielki sługa Boży, ks. Jan Anyés, wydaniem swego officium, czyli godzinek ku czci Najśw. Serca, dedykowanych Franciszce Borgii, zakonnicy św. Klary, bliskiej krewnej św. Franciszka Borgiasza, księcia Gandyi. W latach znów 1738 i 1745 biskupi hiszpańscy, zebrani na synodzie prowincyonalnym w Tarragonie, starali się u papieża Klemensa XII. i Benedykta XIV. o przywilej odprawiania mszy św. o Sercu Jezusowem.
W Portugalii pobożna królowa Marya I., zgodnie ze swym dostojnym małżonkiem Don Pedro III., nie poprzestała na samem zaprowadzeniu i corocznym obchodzie uroczystości Serca P. Jezusa., lecz zbudowała nawet pod koniec XVIII. stulecia (1779—1782) wspaniały kościół w Lizbonie, pod wezwaniem Najsłodszego Serca[26]. Ta wspaniała, królewska iście bazylika w stylu rococco, jest bezwątpienia najpiękniejszą świątynią Pańską, z pomiędzy gęsto rozsianych tamecznych kościołów. Cała zbudowana z ciosu i marmuru, o dwóch wysmukłych wieżach. Ogrom jej powiększa podniesienie, na jakiem się znajduje w pobliżu rzeki Tagu. Tutaj to corocznie w dzień Najsłod. Serca przybywa król portugalski z całą swoją świtą na słuchanie mszy św.; dzień ten bowiem w Portugalii już od r. 1778 jest dniem świątecznym, a jego wigilia obchodzi się z postem. Utrzymują ogólnie, że to wspaniałe dzieło, z inicyatywy Piusa VI., hojnością królowej wzniesione, było ekspiacyjnym aktem, za gwałty i krzywdy, wyrządzone Kościołowi katolickiemu za rządów jej niedołężnego ojca Józefa Emmanuela, przez wszechwładnego ministra portugalskiego, margrabiego Sebastyana de Carvalho Pombala, głównego sprawcę zniesienia zakonu Jezuitów w Portugalii 1759 r.[27].









  1. Zobacz uzupełnienia nr. 2.
  2. Zob. uzupełnienia nr. 3.
  3. Zob. uzupełnienia nr. 4.
  4. Vie et Oeuvres. T. I. str. 321.
  5. La dévotion au Sacré Coeur de Jésus-Christ.
  6. Gallifet S. J. De cultu Sacrosancti Cordis Dei ac Domini Nostri Jesu Christa. Romae 1726. str. 556—585.
  7. Rozmyślania o żywocie Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wyd. III. Kraków 1886, str. 561—563.
  8. Kaz. drugie na 3 niedz. postu.
  9. Kaz. drugie na 5 niedz. postu.
  10. Kazania i Homilie. Poznań 1681. T. III. str. 324.
  11. Ks. Płochocki: Kazania o nabożeństwie do Najśw. Serca Jez., str. 158.
  12. Patrz uzupełnienie Nr. VIII.
  13. Constans devotio erga SS. Cor Jesu Christi etiam in Regno Poloniae viget... Speciali cultu ac singulari devotione tum ego tum gens tota Polona SS. Cor Jesu prosequimur. Listy te w całości przytacza Nilles T. I., str. 34.
  14. Patrz uzupełnienie Nr. IX.
  15. Oto ich imiona:
    Wacław Sierakowski, arcyb. lwowski, dnia 13 lut. 1764.
    Ignacy Massalski, biskup wileński, d. września 1762.
    Hieronim Szeptycki, b. płocki, d. 17 paź. 1763.
    Jędrzej Bayer, b. chełmiński, 20 stycznia 1764.
    Jędrzej Załuski, b. kijowski, 20 stycznia 1764.
    Adam Krasiński, b. kamieniecki, 20 stycz. 1764.
    Adam Grabowski, b. warmiński, 19 paźdz. 1763.
    Walenty Wężyk, b. chełmski, 20 stycznia 1764. (Nilles T. I. str. 90).
  16. Patrz uzupełnienie Nr. V.
  17. Ks. Załęski T. J.: Żywot Magdaleny Barat. Kraków 1885, str. 218—222.
    Godzi się tu nadmienić, że około tego czasu, tj. 1854 r., zaczęto bić pierwsze w Polsce medale na cześć N. Serca Jez. („Medale religijne“), przez dra Rewolińskiego. Część II., str. 11. Kraków, 1887.
  18. „Czas“ krakowski, 1889, nr. 282.
  19. Gallifet De cultu S. Cordis Jesu, str. 547—585.
  20. Zob. uzupełnienia Nr. VI.
  21. Wielu biskupów, Belsunce między innymi, upraszali o tę łaskę jedynie dla swych dyecezyj; lecz Konstanty Szaniawski list swój kończy temi słowy: „Fovebit autem et magis excitabit (piorum desideria) si ex sua Pastorali benignitate et Apostolicae Potestatis plenitudine, ad vota expectantis populi, festum SS. Cordis Jesu, cum officio proprio et Missa pro universali Ecclesia instituere decreverit“. (Nilles T. I. str. 34).
  22. Wymienieni powyżej dostojnicy, przesiali na ręce kardynała Albani’ego, Protektora Polski u Stolicy św., nadzwyczaj obszerny, 8 części zawierający memoryał, przez adwokata Alegiani’ego ułożony. (Nilles T. I. str. 100—152).
  23. Ks. Płochocki, str. 187.
  24. Reise durch Deutschland und die Schweiz. T. 6, str. 449.
  25. Letierce S. J. Le Sacré Coeur, ses Apotres et ses Sanctuaires. Nancy 1886, str. 335.
  26. Zob. uzupełnienia Nr. VII.
  27. Szczegółów tych udzielił mi w roku 1886 z Lizbony, O. Józef da Cruz S. J.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Sygański.