Biblia Wujka (1923)/Księga Ezechiela 3
I rzekł do mnie: Synu człowieczy! cokolwiek najdziesz, zjedz; zjedz te księgi, a szedłszy mów do synów Izraelowych.
2 I otworzyłem usta moje, i nakarmił mię onemi księgami,
3 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! brzuch twój jeść będzie, a trzewa twoje napełnią się temi księgami, które Ja daję tobie. I zjadłem je, a były w uściech moich jako miód słodkie. [1]
4 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! idź do domu Izraelowego, a będziesz mówił słowa moje do nich.
5 Bo nie do ludu głębokiéj mowy a nieznajomego języka posyłają cię: do domu Izraelskiego,
6 Ani do narodów mnogich głębokiéj mowy i nieznajomego języka, którychbyś mów słyszeć nie mógł: i choćbyś do nich był posłany, oniby cię usłuchali.
7 Lecz dom Izraelów nie chcą cię słuchać, iż mnie słuchać nie chcą; bo wszystek dom Izraelów jest przetartego czoła i twardego serca.
8 Otóż dałem twarz twoję duższą, niż twarze ich, i czoło twoje twardsze, niż czoła ich.
9 Jako dyament i jako krzemień dałem twarz twoję: nie bój się ich, ani się lękaj twarzy ich; bo dom draźniący jest.
10 I rzekł do mnie: Synu człowieczy! wszystkie mowy moje, które Ja mówię do ciebie, bierz do serca swego, a słuchaj uszyma swemi.
11 A idź, wnidź do zaprowadzenia, do synów ludu twego, a rzeczesz do nich i powiesz im: To mówi Pan Bóg, jeźli snadź usłyszą a przestaną.
12 I wziął mię duch, i usłyszałem za sobą głos wzruszenia wielkiego: Błogosławiona chwała Pańska z miejsca jego.
13 I głos skrzydeł zwierząt tłukących jedno o drugie, i głos kół idących za zwierzęty, i głos wzruszenia wielkiego.
14 Duch téż podniósł mię i wziął mię, i poszedłem z gorzkością w rozgniewaniu ducha mego; bo ręka Pańska była zemną posilając mię.
15 I przyszedłem do zaprowadzenia, do stogu nowego zboża, do tych, którzy mieszkali nad rzeką Chobar, i siadłem, gdzie oni siedzieli: i mieszkałem tam siedm dni, smęcąc się w pośrodku ich.
16 A gdy minęło siedm dni, stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
17 Synu człowieczy! dałem cię stróżem domowi Izraelowemu, i będziesz słuchał z ust moich słowa, i powiesz im odemnie.
18 Jeźli, gdy Ja rzeknę niezbożnemu: Śmiercią umrzesz: nie opowiesz mu, ani mu rzeczesz, aby się odwrócił od drogi swéj niezbożnéj, i żył, on niezbożny w niezbożności swéj umrze, a krwie jego z ręki twéj szukać będę.
19 A jeźli ty opowiesz niezbożnemu, a on się nie nawróci od niezbożności swojéj i od drogi swéj niezbożnéj, on w nieprawości swéj umrze, a ty wybawiłeś duszę swoję.
20 Lecz i sprawiedliwy, jeźli się wróci od sprawiedliwości swéj a będzie czynił nieprawość, położę zawadę przed nim, onci umrze, żeś mu nie opowiedział: w grzechu swoim umrze, a nie będą w pamięci sprawiedliwości jego, które czynił, lecz krwie jego z ręki twéj szukać będę.
21 Ale jeźli ty opowiesz sprawiedliwemu, żeby nie grzeszył sprawiedliwy, a on nie będzie grzeszył, żywiąc żyć będzie, żeś mu opowiedział: a tyś wyzwolił duszę swoję.
22 I stała się nademną ręka Pańska, i rzekł do mnie:
23 Wstawszy wynidź na pole, a oto tam stała chwała Pańska, jako chwała, którąm widział nad rzeką Chobar, i padłem na oblicze moje.
24 I wstąpił w mię duch i postawił mię na nogach moich i mówił zemną i rzekł mi: Wnidź a zamknij się w pośrodku domu twego.
25 A ty, synu człowieczy! oto dane są na cię powrozy, i zwiążą cię nimi, i nie wynidziesz z pośrodku ich.
26 A uczynię, że język twój przylgnie do podniebienia twego, i będziesz niemy, a nie jako mąż strofujący; bo dom draźniący jest.
27 A gdy z tobą mówić będę, otworzę usta twoje: i rzeczesz do nich: To mówi Pan Bóg: Kto słucha, niech słucha, a kto zaniechawa, niech zaniechawa; bo dom draźniący jest.