Biblia Wujka (1923)/Księga Ezechiela 7
I stała się mowa Pańska do mnie, rzekąc:
2 A ty, synu człowieczy! to mówi Pan Bóg ziemi Izraelowéj: Koniec przyszedł, przyszedł koniec na cztery strony ziemie.
3 Teraz koniec na cię: i puszczę zapalczywość moję na cię i będę cię sądził według dróg twoich i położę przeciwko tobie wszystkie obrzydłości twoje.
4 I nie zfolguje oko moje tobie, ani się zlituję; ale drogi twoje włożę na cię, a brzydliwości twoje będą w pośrodku ciebie: i doznacie, żem Ja Pan.
5 To mówi Pan Bóg: Utrapienie jedno, utrapienie oto idzie.
6 Koniec przychodzi, przychodzi koniec, ocknął się przeciw tobie, oto przychodzi.
7 Przyszło skruszenie na cię, który mieszkasz w ziemi, przychodzi czas, blisko jest dzień zabijania, a nie sławy gór.
8 Teraz z bliska wyleję gniew mój na cię, i wykonam zapalczywość moję na tobie, a osądzę cię według dróg twoich, i włożę na cię wszystkie złości twoje.
9 A nie zfolguje oko moje, ani się zlituje: ale drogi twoje włożę na cię i obrzydłości twe w pośrodku ciebie będą: a doznacie, żem Ja Pan, który biję.
10 Oto dzień, oto przyszedł, wyszło skruszenie, zakwitnęła laska, spłodziła pycha.
11 Nieprawość urosła w laskę niezbożności: nie z nich i nie z ludu, ani z głosu ich, i nie będzie odpoczynku między nimi.
12 Przyszedł czas, przybliżył się dzień. Kto kupuje, niech się nie raduje, a kto przedaje, niech nie żałuje; bo gniew na wszystek lud jego.
13 Bo kto przedaje, nie wróci się do tego, co przedał, a jeszcze między żywymi żywot ich; bo widzenie do wszego gminu jego nie wróci się, a mąż w nieprawości żywota swego nie zmocni się.
14 Trąbcie w trąbę, niech się gotują wszyscy, a niemasz, ktoby szedł ku bitwie; bo gniew mój na wszystek lud jego.
15 Miecz zewnątrz, a mór i głód wewnątrz: kto jest na polu, od miecza umrze, a którzy w mieście, morem i głodem pożarci będą.
16 I ujdą, którzy ucieką z nich, a będą na górach jako gołębice dolin: wszyscy drżący, każdy w nieprawości swéj.
17 Wszystkie ręce zemdleją, i wszystkie kolana pocieką wodą.
18 I przepaszą się włosienicami, a okryje je lękanie, na każdéj téż twarzy wstyd, a na wszech głowach ich łysina. [1]
19 Śrebro ich precz wyrzucać będą, a złoto ich gnojem będzie; śrebro ich i złoto nie będzie ich mogło wybawić w dzień zapalczywości Pańskiéj. Dusze swéj nie nasycą, i brzuchy ich nie będą napełnione; bo obrażenie nieprawości ich stało się. [2]
20 I ozdobę klejnotów swoich na pychę obrócili, i wyobrażenia obrzydłości swych i bałwanów z niego poczynili: dlatego dałem ją im ku nieczystości. [3]
21 I dam ją w ręce obcych na rozchwycenie, i niezbożnikom ziemskim na korzyść, i splugawię ją.
22 I odwrócę oblicze moje od nich, i zgwałcą tajemnicę moję: i wnidą do niego łupieżnicy i splugawią ją.
23 Uczyń zamknienie; ponieważ ziemia pełna jest sądu krwie, a miasto pełne nieprawości.
24 I przywiodę najgorsze z pogan, i posiędą domy ich, a uciszę pychę możnych, i posiędą świątnice ich.
25 Gdy ucisk nadejdzie, będą szukać pokoju, a nie będzie.
26 Trwoga na trwogę przyjdzie, a słuch na słuch: i będą szukać widzenia u proroka, a zakon zginie od kapłana, a rada od starców.
27 Król będzie w żałobie, a książę oblecze się w smętek, i ręce ludu ziemskiego strwożą się. Według drogi ich uczynię im, a według sądów ich osądzę je: a wiedzieć będą, żem Ja Pan.