Sertorius a Pompeius na tle paktów z Mithradatesem

>>> Dane tekstu >>>
Autor Zdzisław Żmigryder-Konopka
Tytuł Sertorius i Pompeius na tle paktów z Mithradatesem
Pochodzenie Przegląd Klasyczny R.4 nr4-7 s. 389-417.
Data wyd. 1938
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
ODBITKA Z PRZEGLĄDU KLASYCZNEGO 1938 IV 4


ZDZISŁAW ZMIGRYDER-KONOPKA
SERTORIUS A POMPEIUS NA TLE PAKTÓW
Z MITHRADATESEM




LWÓW 1938
ZDZISŁAW ZMIGRYDER-KONOPKA
SERTORIUS A POMPEIUS NA TLE PAKTÓW Z MITHRADATESEM.

Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli współczesnej nauki niemieckiej Helmut Berve, słynny ze swych znakomitych studiów nad prosopografią okresu Alexandra W., ogłosił w r. 1929 rozprawę o Sertoriusie[1]; celem pracy były nie tyle dociekania historyczne sensu stricto, ile ustalenie odmiennej niż ogólnie przyjęta opinii o wielkim wodzu popularów. Pogląd Berve’go ‘odbrązowiający’ postać Sertoriusa wprowadza szereg nowych czynników do pracy historyka; poddaje bowiem ocenie moralnej działania jednego z przywódców wojny domowej, za podstawę zaś sądu przyjmuje własne kryteria tego co słuszne lub niesłuszne.
Z metodą tego rodzaju nie sposób się zgodzić. Nie twierdząc bowiem, iż sąd o postawie moralnej bohaterów przeszłości winien ustąpić z kart historii, musimy zaznaczyć, iż niezbędna tu jest zasadnicza korektura: uwzględnić mianowicie należy odmienność nastrojów i poglądów etycznych oraz przeżyć religijnych i społecznych studiowanego okresu od tych, które dominują w epoce nam współczesnej a przez to bezpośrednio na opinię naszą wpływają lub przynajmniej wpływać mogą[2]. Stwierdzenie tego faktu wydaje się niezmiernie istotne w chwili obecnej, kiedy przeżywamy okres silnego napięcia uczuciwego zagłuszającego nieraz element racjonalnej refleksji.
Praca Berve’go ma charakter rewizjonistyczny; uderza ona w najwyższe autorytety nauki niemieckiej, a więc w Niebuhr’a, dla którego Sertorius jest jednym z najczystszych charakterów swojej epoki[3], przede wszystkim zaś w Mommsena, który w swej historii rzymskiej uznał Sertoriusa za najszlachetniejszego męża stanu, jakiego Rzym dotąd wydał i który, gdyby mu danym było działać swobodnie, mógł był odrodzić rzymską republikę i ocalić państwo od grozy wojen obywatelskich[4].
Helmut Berve dość krótko i kategorycznie rozprawia się z Teodorem Mommsenem. Oczekiwać można było, pisze on, że u Mommsena spotykamy się z nieomylną krytyką. Niestety, nie ma to miejsca, a to dlatego, że dzieje rzymskie nie wyszły spod pióra spokojnego i trzeźwo myślącego twórcy pomnikowego Römisches Staatsrecht, lecz tworzył je „der leidenschaftliche Mommsen von 1854“[5]. Te romantyczne sympatie kazały Mommsenowi, wedle słów Berve’go, odnosić się przychylnie do Sertoriusa-rebelianta; plutarchowska biografia dostarczyła mu materiału, na którego podstawie kreślił swój niekrytyczny sąd o Sertoriusie ten ’glühender Achtundvierziger’[6] i to w tej formie, że ponoć zaniknęła na pewien czas znana bystrość jego krytyki źródeł.
Ten, kto potępił Mommsena[7], wziął na siebie wielki obowiązek przeciwstawienia opinii równie głęboko ufundowa­nej. Zajmiemy się więc przede wszystkim argumentacją Berve’go. W najzupełniejszej zgodzie z metodyką badań historycznych rozpoczyna on od krytyki źródeł, przy czym rozpatruje wypadek decydujący, zdaniem jego, o ocenie postaci i działań Sertoriusa. Jest nim przełomowy okres rokowań z władcą pontyjskim Mithradatesem; miały one miejsce zimą r. 76 na 75[8]. Źródłami są tu fragmenty Historii sallustiuszowskich, pewne uwagi Cicerona, a przede wszystkim żywot Sertoriusa, skreślony przez Plutarcha oraz wiadomości, które podaje Appianos w swym zarysie wojen mithradatejskich (inne teksty mniej ważne przytoczę później).
Latem i jesienią r. 76 odniósł Sertorius zdecydowane zwycięstwo[9] nad młodocianym, ambitnym wodzem korpusu posiłkowego skierowanego przez senat do Hiszpanii wobec niepowodzeń Metellusa, prokonsula tej prowincji. Wodzem tym był Pompeius; wbrew opozycji konserwatywnych stronników regime’u sullańskiego domagał się on z uporem a nawet z wyraźną natrętnością powierzenia sobie dowództwa w operacjach przeciw Sertoriusowi. Jak złośliwie wyraził się w senacie Lucius Philippus — wysłano Pompeiusa w innym charakterze, aniżeli normalnych prokonsulów: miał on bowiem występować na froncie nie pro consule, lecz raczej pro consulibus[10]. Ów wódz, który szczycił się nadanym mu przez Sullę przydomkiem Magnus, nie posiadał wszakże doświadczenia i wiedzy dorównywających tej dozie pewności siebie, z jaką zwykle występował. Jak później w r. 70 zdoła raczej na skutek orężnego nacisku, aniżeli drogą istotnego wpływu politycznego zdobyć konsulat, choć zupełnie nieświadom był arkanów życia politycznego oraz procedury magistraturalnej i senackiej (musiał nawet prosić Varrona o napisanie mu niewielkiego compendium w tym zakresie)[11], — podobnie i teraz, ożywiony nadziejami wspaniałych zwycięstw, lecz nie orientujący się w planie marszruty, zwraca się do Varrona z prośbą, by mu sporządził przewodnik podróży i opis drogi transportowej do Hiszpanii[12]. Rezultat w taki sposób przygotowanej Kampanii nie dał długo na siebie czekać; po przybyciu do Hiszpanii i straceniu bez mała roku (77) na ćwiczenie swych żołnierzy[13], rozpoczął wreszcie Pompeius operacje, opierające się w zasadzie na starej tradycji Scipionów, nakazującej najpierw zająć wybrzeża, następnie zaś zaatakować przeciwnika z dwóch stron[14]. Przekonał się jednak dobitnie (w szczegóły operacji nie wchodzę), iż przeciwnik jego oprócz doświadczeń Viriatusa miał do dyspozycji jeszcze i własny zupełnie oryginalny plan jednoczesnego działania na różnych frontach. Operacje Pompeiusa spełzły na niczym; klęska zaś, jaką w południowej Hiszpanii zadał Metellus legatowi Sertoriusa Hirtuleiusowi nie została wykorzystana w należytej mierze (najprawdopodobniej na skutek niejednolitości działania Pompeiusa i Metellusa); śmiało więc mógł z kolei Sertorius parafrazować słowa Philippusa, iż zwycięstwo odniósł on nie na pro consule, ale na pro consulibus.
Długoletnia i uporczywa obrona Sertoriusa, fakt iż w obozie jego grupowały się wszystkie nieomal żywioły dążące do zbrojnej rozprawy z regime’m sullańskim — niewątpliwie zaś ku niemu również zwracały się nadzieje wszystkich regime’owi temu niechętnych obywateli rzymskich na terenach rządów partii sullańskiej — sprawiał, że akcja Sertoriusa stała się jedną z pozycji w obliczeniach politycznych wielkiego wroga Rzymu Mithradatesa. Nawet bowiem Sulla nie odniósł ostatecznego zwycięstwa nad królem Pontu, który cieszył się zdecydowaną popularnością wśród miast greckich na Wschodzie m. Śródziemnego. Niewątpliwie Mithradates zdawał sobie sprawę ze stopniowego zmniejszania się popularności rządów sullańskich; informowali go zresztą o tym i zachęcali w kierunku wykorzystania tego faktu dawni oficerowie ma­riańscy, zbiegli na terytorium Pontu z wojsk C. Flaviusa Fimbrii m. inn. L. Fannius i L. Magius[15]. Przypuszczać również należy, że konieczność żywszych działań politycznych nasuwała się Mithradatesowi z całą wyrazistością wobec zadrażnienia stosunków na granicy pontyjsko-bityńskiej[16].
Rozszerzenie władzy rzymskiej na Bithynię zagrażało nie tylko dalszej ekspansji Pontu, ale wręcz wpływom Mithradatesa na Kappadokię i inne kraje Azji Mniejszej. Odwrotnie zajęcie Bithynii przez Pont postawiłoby pod znakiem zapytania trwałość panowania rzymskiego w prowincji Azji, zwłaszcza wobec silnej propagandy pro-helleńskiej i antyrzymskiej z powodzeniem stosowanej przez władcę Pontu[17]. Klucz sytuacji spoczywał poniekąd w ręku Nikomedesa Philopatora; celem Mithradatesa mogło być obecnie uprzedzenie jego decyzji i sprawienie, aby w Rzymie doszła do głosu partia demokratyczna, chwilowo uciśniona i pozbawiona wpływów, lecz odzyskująca stopniowo walor moralny; ona to mogłaby wyrazić gotowość zapewnienia pokojowych stosunków na terenie Azji Mniejszej, nawet za cenę pewnych ustępstw na rzecz Mithradatesa (w polityce dotyczącej tamtejszych państewek).
Skoro zatem piraci, naturalni sprzymierzeńcy każdego przeciwnika rządu rzymskiego, rozpowszechnili wieść o sukcesach rewolty sertoriańskiej a zarazem, jak sądzić można, o nadziejach jakie wynikały z niezgodności działań pomiędzy Metellusem i Pompeiusem, kwestia hiszpańska weszła jako stałe ogniwo do planów Mithradatesa na r. 76/75.
W jakim charakterze miał być wykorzystany Sertorius? Czego żądać miał, a co ofiarowywał Mithradates? Na co w ewentualnych pertraktacjach miał przystać zwycięski rewolucjonista — oto wysuwane zazwyczaj pytania, co do których rozstrzygnięcia dotąd jeszcze sub iudice lis est. Ze swej strony pragnę dodać jeszcze jedno, które mogłoby przesądzić ocenę naszą o Sertoriusie: czy tylko o Sertoriusie mogł myśleć ten, kto szukał rzymskiego sprzymierzeńca w działaniach przeciw rządowi posullańskiemu?
Zanim jednak rozstrzygniemy tę kwestię, powróćmy do argumentów Berve’go, na których gruntuje on ujemną opinię o postawie obywatelskiej Sertoriusa.
Wzmiankowani wyżej L. Fannius i L. Magius wyruszają na wody hiszpańskie (zima r. 76/75); podróż tę, dodajmy nawiasem, odbywają na okręcie sprzedanym im przez jednego z zaufanych urzędników regime’u sullańskiego C. Verresa[18]. Po tajemniczych odwiedzinach w obozie Pompeiusa, do których jeszcze powrócimy, przeprowadzają rokowania z Sertoriusem. O rokowaniach tych posiadamy dwie relacje — Plutarcha i Appiana — różniące się zasadniczo w przytoczeniu warunków, na których podstawie Mithradates zawarł układ z Sertoriusem. Punkt sporny stanowi kwestia nader doniosła, a mianowicie — czy Mithradatesowi odstąpione zostały terytoria rzymskie. Przyjęcie przeto pełnej wiarogodności i dosłownego brzmienia jednej z nich posiada zasadnicze znaczenie w dalszym rozważaniu naszego tematu.
Berve staje całkowicie na stanowisku słuszności i prawdziwości odrzucanej dotąd wersji Appiana: ὁ δὲ (Σερτώριος) τοὺς πρέσβεις ἐς τὴν ἑαυτοῦ σύγϰλητον παραγαγών τε ϰαὶ μεγαλοφρονησάμενος, ὅτι τὸ ϰλέος αὐτοῦ ϰαὶ ἐς τὸν Πόντον διίϰετο ϰαὶ Ῥωμαίους ἕξοι πολιορϰεῖν ἀπό τε δύσεως ϰαὶ ἐξ ἀνατολῆς, συνετίϑετο τῷ Μιϑραδάτῃ δώσειν Ἀσίαν τε ϰαὶ Βιϑυνίαν ϰαὶ Παφλαγονίαν ϰαὶ Καππαδοοϰίαν ϰαὶ Γαλατίαν, στρατηγόν τε αὐτῷ Μᾶρϰον Μάριον[19] ϰαὶ συμβούλους τοὺς Λευϰίους, Μάγιόν τε ϰαὶ Φάννιον ἔπεμψεν. Μεϑ᾽ ὧν ὁ Μιϑριδάτης ἐξέφαινε τὸν τρίτον ϰαὶ τελευταῖόν οἱ γενόμενον ἐς Ῥωμαίους πόλεμον...[20]. Berve przyznaje, iż tekst ten zdradza wyraźnie niechętne stanowisko autora relacji w stosunku do Sertoriusa. Z jakąż satysfakcją podnosi się tutaj chełpliwość wodza demokracji, który nie waha się jednak odstąpić Mithradatesowi nie tylko sfery wpływów, jaką dla Rzymu stanowiła np. Bithynia, lecz wręcz praedia populi Romani — jak prowincję Azję.
Równocześnie Plutarchos, opierający się w życiorysie Sertoriusa na relacji sallustiańskiej[21], a więc na autorze sympatyzującym z demokracją rzymską, wyraźnie stwierdza w rozdz. 23 (punkt 3), iż Sertorius stanowczo odrzucił podobne żądanie Mithradatesa. Miał on oświadczyć, że ziemi, którą Rzymianie posiadają τῷ δικαιοτάτῳ τρόπῳ, której bronili tak Fimbria jak Sulla (a więc przedstawiciele obu obozów), nie może on z kolei odstąpić, „należy bowiem, by wzmogła się potęga państwa (tzn. rzymskiego), gdy on odniesie zwycięstwo a nie powinien ocalić się w sposób hańbiący, na skutek klęski państwa“ (δεῖν γὰρ αὔξεσϑαι τὴν πόλιν ὑπ' αὐτοῦ ϰρατοῦντος, οὐϰ ἐλλαττώσει τῶν ἐϰείνης ϰρατεῖν αὐτόν· γενναίῳ γὰρ ἀνδρὶ μετὰ τοῦ ϰαλοῦ νιϰᾶν αἱρετὀν, αἰσχρῶς δἐ οὐδὲ σῴζεσϑαι).
Argumenty filologiczne, które mogłyby przemawiać za udzieleniem wiary informacjom Appiana, wynikają z analizy ogólnej kompozycji życiorysów plutarchowych. System opowieści biograficznej Plutarcha polegać ma na chronologicznym ułożeniu faktów aż do momentu ἀϰμή życiowej; przed początkiem tego, co moglibyśmy nazwać ϰαταστροφή, umieszcza autor obszerne ἐγϰώμιον. Materiał do życiorysu Sertoriusa czerpał Plutarchos z Sallustiusa, lecz ἐγϰώμιον, które miało wydobyć wszystkie zalety bohatera i poniekąd obronić go przed zarzutami, nie mogło opierać się na chronologicznej (relacji Sallustiusa i, jak suponuje Berve[22], podstawą stała się dlań apologetyczna koncepcja jakiegoś autora epoki cesarstwa. Na ten szczegół kładzie Berve specjalny nacisk. Chce tą drogą podkreślić, że informacje Appiana opierają się na źródłach, sięgających głębiej w przeszłość, stojących bliżej samych pertraktacji z Mithradatesem, εγϰώμιον zaś zawarty u Plutarcha ma swój pierwowzór w jakiejś próbie rehabilitacji Sertoriusa. Według Berve’go prostym fałszerstwem jest zarówno rzekoma stanowczość Sertoriusa jak i nie mniej rzekomy podziw Mithradatesa[23], który miał oświadczyć: Τί δῆτα προστάξει Σερτώριος ἐν Παλατίῳ ϰαϑεζόμενος, εἰ νῦν εἰς τὴν Ἀτλαντιϰὴν ἐξεωσμένος ϑάλασσαν ὅρους ἡμῶν τῇ βασιλείᾳ τίϑησι ϰαὶ πειρωμένοις Ἀσίας ἀπειλεῖ πόλεμον[24].
Autentyczność tych słów podważa, zdaniem Berv’ego, zwrot — ἐν Παλατίῳ; Palatyn bowiem w epoce republikańskiej nie stanowił centrum życia politycznego, jakim stał się dopiero w epoce cesarstwa. Lecz słusznie stwierdził już Gelzer[25], że jest to argument zbyt małej wagi; wprawdzie z kolei argumentacja Gelzera nie jest wystarczająca[26], nie zapominajmy jednak, że ostatecznym redaktorem słów Mithradatesa jest tu Plutarchos, choćby nawet źródłem jego był Sallustius; dla Plutarcha zaś Palatyn stanowił ośrodek, z którego wychodziły rozkazy władców rzymskich. Dowód, że ἐγϰώμιον opiera się na innych źródłach aniżeli całość biografii, może mieć za sobą racje nader proste, na które wskazał również Werner Schur[27]. Wykracza ono bowiem poza ramy opowieści sallustiańskiej, ale jak to również Schur słusznie podkreślił, Plutarchos mógł tutaj skorzystać z autora, pozostającego pod wpływem Sallustiusa i chronologicznie niezbyt odeń oddalonego. W tym wypadku nie można by mu odmawiać wiarygodności z tego tylko powodu, że odstąpił od relacji sallustiusowej zważywszy, że i drugie jego źródło na tejże relacji się opierało. Skoro więc filologiczna egzegeza tekstu nie pozwala na rozstrzygnięcie wątpliwości, należy uciec się do analizy całokształtu działań Sertoriusa; do tego się zresztą sprowadzają wszystkie prace badawcze nad tą postacią.
Atmosfera, w jakiej odbywały się pertraktacje z Mithradatesem, daje się zobrazować jedynie na tle sytuacji poprzedzającej opisywane wypadki, tj. na tle tego układu sił, jaki zaistniał po zawarciu pokoju w Dardanos.
Szczegółów dokładnie nie znamy[28]. Przypuszczenie Reinacha, oparte na tekście Plutarcha (Sulla 24), i Appiana (Mithrid. 56—58), iż przed układami w Dardanos obie strony były wyczerpane, zdają się odpowiadać prawdzie. Sulla zniszczył Ephesos i Delos. Blisko pół miliona ludzi zginęło; przez zawarcie pokoju rozerwane zostały więzy sprzymierzeńcze między Mithradatesem i miastami oraz państwami Azji Przedniej. Lecz Mithradates na własnym terenie tj. w państwie Pontu, pozostał nadal władcą suwerennym i klęska, jaką przez całą kampanię zadał potędze rzymskiej i sławie imienia Quiritów, nie została zrównoważona. Jak mówi wielki badacz francuski, walka z Sullą kończyła się ‘par une partie remise’. Należy dodać, że był jeszcze w tym momencie na froncie Fimbria; nie czuł się on zobowiązany przez pokój w Dardanos. Fakt obecności dwóch legionów rzymskich, których dowódca oficjalnie chciał prow adzić dalej walkę, każe zastanowić się z kolei nad lojalnością Sulli zawierającego układ na własną rękę[29]. Sytuacja wyjaśniła się dopiero na jesieni tegoż roku 85, gdy wojska Fimbrii opuściły swe stanowiska poddając się pod rozkazy Sulli po samobójstwie swego niesławnego wodza. Nie bacząc na wszystkie względy prawne trzeba podkreślić to stanowisko Sulli wobec wojsk demokracji mariańskiej, niemniej przecież rzymskich niż jego własne. Wróćmy teraz do sytuacji w latach siedemdziesiątych. W prowincjach rzymskich Azji Mniejszej Mithradates miał wielu ukrytych zwolenników; sprzyjała temu zarówno dezorganizacja władzy rzymskiej, jak i bezlitosny wyzysk ludności ze strony spółek publikanów, których działalność została wznowiona po krótkiej przerwie, nakazanej przez przeciwnika equitów - kapitalistów Sullę[30]. Niezadowolenie budziło odruchy opozycji, rozumiane przez niepewną swych sił władzę rzymską jako objaw sympatii dla króla pontyjskiego; stąd surowość represji a w ślad za tym częste poselstwa i tłumaczenia się miast greckich: za przykład służyć może podróż mówcy Xenoklesa do Rzymu w celu oczyszczenia swych ziomków z zarzutu ‘mithradatyzmu’[31].
Tymczasem Mithradates wzrastał w siły. Wielką pomocą byli mu piraci kilikijscy, a szczególne sukcesy odnosił przez zręczną i z powodzeniem stosowaną politykę dynastyczną (wyprawa z zięciem Tigranesem na Kappadokię, koligacje z władcami Egiptu i Kypru[32]).
W tym właśnie czasie wyłoniła się sprawa Bithynii. Potężniejący i otoczony sprzymierzeńcami Mithradates postanawia zaproponować Sertoriusowi swą pomoc w walce z rządem dawnych sullańczyków za cenę odstąpienia mu prowincji Azji. Tak najprawdopodobniej brzmiała propozycja, którą przedstawił Sertoriusowi poseł królewski Metrophanes w towarzystwie dwóch byłych oficerów Fimbrii, o których wspominaliśmy wyżej[33]. Propozycja przedstawiona Sertoriusowi... Czy jednak nie wchodził w rachubę jeszcze ktoś, z kim mógłby się porozumieć król Pontu i czy śladów takiego porozumienia nie da się stwierdzić?
Aby na to odpowiedzieć, wypadnie zająć się planami i poczynaniami drugiego bohatera bellum Hispaniae, Cn. Pompeiusa.
Pompeius i Metellus byli dowódcami armii rządowej wysłanej dla zgniecenia buntu. Jak jednak ustosunkowywali się do senatu i nawzajem do siebie? Czy zachowywali jednolitość posunięć, a jeśli nie, — to czy mógł z tego korzystać tertius gaudens tj. bądź Mithradates bądź Sertorius?
Plutarchos informuje nas o liście wysłanym przez Pompeiusa do senatorów rzymskich: Πομπήιος δὲ περὶ Βακκαίους διαχειμάσαι μοχθηρῶς ὑπο ἀχρηματίας, γράφων πρὸς τὴν σύγκλητον ὡς ἀπάξει τὸν στρατόν, εἰ μὴ πέμποιεν ἀργύριον αὐτῷ ϰαταναλωκέναι γὰρ ἤδη τὰ αὑτοῦ προπολεμῶν τῆς Ἰταλίας. Καὶ πολὺς ἦν οὗτος ἐν Ῥώμῃ λόγος, ὡς Πομπηΐου πρότερος εἰς Ἰταλίαν ἀφίξοιτο Σερτώριος εἰς τοσοῦτον τοὺς πρώτους ϰαὶ δυνατωτάτους τῶν τότε στρατηγῶν ἡ Σερτωρίου δεινότης ϰατέστησεν[34].
Na pierwszy plan zostaje tu wysunięta groźba odprowadzenia wojska w razie nienadesłania przez senat zasiłku pieniężnego; przy sposobności pozwala sobie Pompeius na złośliwy docinek wobec senatu, iż jak dotąd musiał na własny koszt walczyć za Italię. List ten łączy Plutarchos z pogłoskami o możliwości szybkiego natarcia Sertoriusa na Italię. Trudno przypuścić, iż obawiano się, że obaj wodzowie hiszpańscy nie zdołają Sertoriusa powstrzymać. Raczej dopatrywać się tu można pogłosek o jakichś z góry ukartowanych planach pomiędzy Pompeiusem i przedstawicielami zrewoltowanej armii. Groźba bowiem wyrażona w słowach ‘ὡς ἀπάξει τὸν στρατόν’ nie mogłaby spełnić się bez takiego porozumienia. Miejscowe plemiona iberyjskie, mówiąc stylem wojskowym, wiązały Metellusa, Pompeius zaś w razie powrotu do Rzymu nie mógł liczyć na sielankowe tam przyjęcie i musiał rozejrzeć się za sprzymierzeńcami. Tymi mogli być tylko dawni lepidańczycy[35].
Przypuszczenie tego rodzaju potwierdza forma, w jakiej pogłoski przekazuje nam Plutarchos. Mówiąc bowiem o możliwości szybszego przybycia Sertoriusa do Italii niż Pompeiusa imputuje czytelnikowi myśl, że zniechęcony Pompeius zdecyduje się przepuścić Sertoriusa; ostrożny mariańczyk nie pozostawiłby jednak wroga na swych tyłach, o ileby nie był pewny, że nie będzie zaatakowany.
Ostatnie zdanie wyżej zacytowanego tekstu stwierdza ogólnie upadek odporności u obu wodzów wojsk rządu posullańskiego.
Wiadomości o listach Pompeiusa do senatu rzymskiego są znakomicie poparte przez fragment z historii sallustiańskich, zawierający list Pompeiusa do senatu (II 98 Maurenbrecher). List ten w relacji Sallustiusa posiada redakcję autentyku, aczkolwiek można uważać, że uległ on stylizacji ze strony historyka[36].
Treść jego w ogólnych zarysach przypomina wyżej omówioną wiadomość Plutarcha. Pompeius rozpływa się w pochwałach nad swymi czynami. Już od młodości, a prima adulescentia, pod jego wodzą sceleratissimi hostes fusi et vobis (czytaj senatoribus) salus quaesita est; obecnie senatorowie, których ironicznie nazywa grati patres gotują klęskę jemu i armii przez wstrzymanie wszelkiej pomocy. Żali się, iż musiał własny majątek zużytkować na podtrzymanie materialne swego wojska — omnis opes et spes (a więc nawet kredyty) privatas meas consumpsi, cum interim a vobis per triennium vix annuus sumptus datus est. Po krótkiej, wyraźnie tendencyjnej analizie położenia militarnego na froncie hiszpańskim konkluduje: Itaque meo et hostium exercitui par condicio est; namque stipendium neutri datur, victor uterque in Italiam venire potest. Istotne znaczenie ma w tym miejscu sens zaimka uterque: może mieć on charakter rozłączny (każde [z osobna] z naszych wojsk może zwycięsko wkroczyć do Italii tj. może to uczynić zarówno wojsko Pompeiusa jak i wojsko Sertoriusa), jednakże w całym tekście listu zbyt wyraźnie brzmi nuta groźby, że Pompeius po odniesionych już dotąd zwycięstwach (a więc z tego tytułu victor exercitus) zdecydowany jest powrócić do Italii[37] (por. omawiane poprzednio ἀπάξει τόν στρατόν, εἰ μἠ πέμποιεν oraz z życiorysu Pompeiusa rozdz. 20 ὡς ἀφιξόμενος εἰς Ίταλίαν, εἰ μἠ πέμποιεν), co zgodnie z poprzednimi wywodami mogłoby nastąpić jedynie na podstawie umowy z wybitnymi oficerami armii sertoriańskiej.[38] Wreszcie — gdyby victor exercitus miał oznaczać wojska rządowe powracające po skończonej kampanii, odwrót do Italii byłby zupełnie oczywisty, tak, że uprzedzanie o nim w formie groźby wydawaćby się mogło conajmniej dziwaczne. Wobec powyższego uterque oznacza najprawdopodobniej zwycięskie wojska, powracające przed ukończeniem kampanii; ponieważ jednak o rewolucyjnym zamachu ze strony Metella nie może być mowy — był to wszak prononsowany filar regime’u sullańskiego[39] — przeto nie ulega wątpliwości, że Pompeius ma na myśli armię swoją oraz sertoriańską. Pozostała część niezachowanej dzisiaj tradycji sallustiańskiej znajduje swe odbicie w pogłosce przytoczonej przez Plutarcha, iż Sertorius może nawet wyprzedzić Pompeiusa w marszu na Italię. W dalszym ciągu swego listu Pompeius grozi senatorom, że będzie musiał privatim mihi consulere; występującą w dalszych słowach listu liczbę mnogą (Hispaniam citeriorem... nos aut Sertorius vastavimus) rozumiem jako plurale maiestaticum, ponieważ w dalszym ciągu mowa osobno o exercitus Metelli. Dopiero z ostatnich zdań listu[40] zaczynamy rozumieć, co oznaczały poprzednio wyrażane groźby w rodzaju privatim mihi consulere[41]. Wprawdzie Pompeius zastrzega, że mu przykro (me invito), że uprzedza (praedicente), niemniej stwierdza niedwuznacznie, że jeśli senatorowie nie okażą mu pomocy... będą musieli liczyć się z przeniesieniem wojny na teren italski[42]. Można więc wnosić, że wyraz exercitus oznacza w ogóle zrewoltowane przeciw regime’owi posullańskiemu wojska, a więc tak sertoriańskie jak i pompejańskie. Łączy się to ściśle z omówioną poprzednio uwagą o victor uterque.
Ten znamienny list napisany został w końcu r. 75[43], w roku konsulatu L. Octaviusa i C. Aureliusa Cotty. Doszedł do senatu wówczas, gdy już podzielone zostały prowincje na rok następny oraz wybrani consules designati. I był czytany na pierwszym posiedzeniu senatu, w r. 74 jak na to wskazuje frg. 98 ks. II. (d. i nn.) Historii Sallustiusa: „Hae litterae principio sequentis anni recitatae in senatu. Sed consules decretas a patribus provincias inter se paravere: Cotta Galliam citeriorem, Ciliciam Octavius. Dein proximi consules Lucius Lucullus et Marius Cotta litteris nuntiisque Pompei graviter perculsi cum summae rei gratia tum ne exercitu in Italiam deducto neque laus sua neque dignitas esset, omni modo stipendium et supplementum paravere, adnitente maxime nobilitate, cuius plerique iam tum lingua ferociam suam et dicta factis sequebantur.[44].
Tekst ten stawia nam przed oczy bohaterów akcji politycznej w samym Rzymie, są to w pierwszej linii przedstawiciele skrajnych optymatów, nadto zaś ludzie widywani często w salonach Praecii, która odegrała w tych właśnie czasach poważną rolę w rozwoju życia politycznego stolicy.[45]
Kwestie aktualne tj. sprawa sytuacji na Wschodzie państwa, a zwłaszcza sprawa bithyńska i stosunki z Mithradatesem odgrywały w rozmowach tego towarzystwa rolę zasadniczą. Upatrywano w osobie Lucullusa — był wszak legatem Sulli w poprzedniej kampanii mithradatejskiej — ewentualnego dowódcę na froncie wschodnim; z myślą tą zresztą również on sam od dawna się nosił.
List Pompeiusa przyspieszył decyzję senatu: uwagi Sallustiusa świadczą wyraźnie, że możliwość pojawienia się w kraju armii Pompeiusa była przedmiotem powszechnej obawy; przewidywania te okazały się decydującym motywem w podjęciu energicznych starań o zgromadzenie środków materialnych i posiłków dla krnąbrnego dowódcy. Nie bez znaczenia jest tu fakt, iż starał się o to w pierwszym rzędzie Lucius Lucullus.[46] Wróćmy jednak do punktu wyjścia naszych rozważań tj. do kwestii, jakie stanowisko usiłował zająć władca Pontu wobec ścierających się na polach Hiszpanii przeciwników. Przypuszczać można, że kiedy wysłannicy jego L. Fannius i L. Magius przybyli do portu w Dianium, zostali dobrze poinformowani o antysenackich nastrojach dowództwa wojsk pompejańskich[47]; postanowili tedy wykorzystać je na rzecz przymierza między Mithradatesem a przeciwnikami rządu rzymskiego. Świadczą o tym słowa człowieka, który jest dla nas najwcześniejszym i najbezpośredniejszym informatorem a mianowicie słowa Cicerona[48]. Plan Mithradatesa charakteryzuje on wyraźnie w mowie Pro lege Manilia[49], w której szczególnie poleca ludowi rzymskiemu osobę Pompeiusa: „usque in Hispaniam legatos ac litteras misit ad eos duces quibuscum tum bellum gerebamus, ut, cum duobus in locis diunctissimis maximeque diversis uno consilio a binis hostium copiis bellum terra marique gereretur, vos ancipiti contentione districti de imperio dimicaretis“. W tejże mowie[50], która, jak wzmiankowaliśmy, ma ugruntować opinię Pompeiusa w umysłach obywateli rzymskich mówca, pragnąc wykazać jego wielką auctoritas nawet apud hostes populi Romani, podaje informację conajmniej dziwną, jeśli nie wręcz dyskredytującą kandydata wysuwanego przez lex Manilla: „quod Cretensium legati, cum in eorum insula noster imperator[51] exercitusque esset, ad Cn. Pompeium in ultimas prope terras[52] venerunt eique se omnes Cretensium civitates dedere velle dixerunt! Quid? idem iste Mithridates nonne ad eundem Cn. Pompeium legatum usque in Hispania misit[53]? eum, quem Pompeius legatum semper iudicavit, ii, quibus erat semper molestum ad eum potissimum esse missum, speculatorem quam legatum iudicari maluerunt“[54]. A więc Kreteńczycy liczyli, że Pompeius skłonny jest wziąć ich w obronę, mimo że przez to działałby przeciwko Quintusowi Metellusowi. Jeśli nawet nie zechcemy się dopatrywać w tym wyraźnej nielojalności ze strony Pompeiusa z uwagi na posiadane przezeń w tym czasie pełnomocnictwa, to w jaki sposób wytłumaczymy sobie następne zdanie cytowanego tekstu? Nie ulega wątpliwości, że Mithradates wysłał do buntowniczego wodza swych przedstawicieli (liczył zatem na powodzenie rokowań), że — co więcej — Pompeius nie tylko tego faktu nie starał się ukrywać, ale nawet go podkreślał; znać zależało mu na tym, by kogoś zaszachować; — tym ‘kimś’ był oczywiście rząd sullański w Rzymie i jego przedstawiciel na terenie Hiszpanii Metellus Pius.
Jakże zgodne jest to wszystko z obrazem wzajemnej niechęci między rządem posullańskim a Pompeiusem, który nakreśliliśmy powyżej na podstawie interpretacji tekstów Sallustiusa i Plutarcha! Obecnie możemy pójść o krok dalej i powiedzieć, że Pompeiusowi nie obca była myśl paktowania z Mithradatesem; jeśli więc Sertoriusowi czyni się zarzut z tytułu podobnych pertraktacyj, to cień pada również na postać bądź co bądź tak wybitną, jaką był Pompeius. Lecz mógłby tu nasunąć się wniosek, że pertraktacje Mithradatesa z Pompeiusem nie doprowadziły widocznie do żadnych rezultatów; — my przynajmniej o żadnych nie wiemy. Odpowiedź jednak na pytanie, dlaczego do porozumienia nie doszło, uzyskamy dopiero po zbadaniu ogólnej atmosfery politycznej tego okresu.
Kilkanaście lat przed omawianymi wypadkami partia mariańska, której resztki obecnie znalazły się w szeregach Sertoriusa, korzystała w znacznym stopniu z poparcia kapitalistów rzymskich (equites Romani). Sulla wydzierając Mariusowi dowództwo na Wschodzie działał wbrew interesom wielkich kompanii publikanów. W początku lat osiemdziesiątych kapitaliści inwestujący swe fundusze w podatki prowincjonalne, opierali się na demokratycznych dowódcach wojskowych[55]. Osłabienie rządów rzymskich na terenie Azji oraz stała agitacja antyrzymska, szerzona w miastach greckich i prowadząca do zbrojnych wystąpień przeciwko obywatelom rzymskim i Italikom, wpływać musiały hamująco na zapędy publikanów; nie można było bezkarnie postępować tak jak to działo się w latach poprzednich, nie ryzykując jawnego buntu miast greckich. Rozumieli to dobrze politycy rzymscy typu Lucullusa[56], których zamierzeniem było ograniczenie wyzysku podatkowego w miastach greckich Azii Mniejszej. W koncepcji Lucullusa plan tego rodzaju łączył się ze starym sullańskim jeszcze nawykiem przeciwdziałania wszystkiemu, co wpływałoby na rozkwit potęgi equitów. I z tego względu trudno mówić o jakimś zasadniczym programie naprawy stosunków prowincjonalnych i usunięcia krzywd w imię dobra interesów Rzymu; działalność Lucullusa miała charakter doraźnych posunięć politycznych.
Pompeius w swych groźbach pod adresem senatu mógł liczyć się z niezadowoleniem odsuniętej od wpływów grupy publikanów. Obóz kapitalistów rzymskich zepchnięty przez program sullański do pozycji drugorzędnej mógł zwrócić swe nadzieje na wodza, który — choć wyrosły dzięki łasce Sulli — w latach ostatnich wyraźnie dawał do zrozumienia sullańskiemu senatowi, iż nie łączą go z nim żadne więzy ideowe. Lecz ta właśnie okoliczność najprawdopodobniej wpłynęła hamująco na dalsze pertraktacje Mithradatesa z Pompeiusem; albowiem król Pontu, który od tylu lat występował z hasłem obrony miast greckich przed wyzyskiem pieniężnym Rzymu, przypuszczał prawdopodobnie, że dojdzie do porozumienia z Pompeiusem, jak kiedyś porozumiał się z Sullą (w Dardanos); tym bardziej — , że Pompeius byt oficerem wielkiego dyktatora. Natomiast nie mógł prowadzić rokowań z Pompeiusem jako mężem zaufania rzymskich equitów, w ten sposób bowiem dawałby placet na dalszy wyzysk prowincyj. To wszystko stanowić może znakomite tło dla zrozumienia charakteru rokowań Mithradatesa z Sertoriusem; o ile jednak mogły być one skuteczne, zależało w wielkiej mierze od konfiguracji wewnętrznej w sztabie Sertoriusa.
O orientacji politycznej naszego bohatera wobec prowincyj świadczy jasno stosunek jego do mieszkańców Afryki i Hiszpanii. Wezwany z Afryki przez Luzytanów[57] stanął na czele rewolty skierowanej przeciw namiestnikowi sullańskiemu. Wyłoniła się w tym momencie łączność interesów mariańskich wygnańców z buntującymi się przeciwko władzom posullańskim mieszkańcami prowincji. Trudno mówić jednak o zdradzie stanu, ponieważ fakt, iż Luzytanowie wezwali Sertoriusa na swego wodza, przesądzał kwestię dalszego losu ich prowincji. Gdy np. Viriatus był wodzem zbuntowanych Iberyjczyków, wówczas jego ewentualne zwycięstwo równałoby się unicestwieniu panowania rzymskiego w prowincji Hiszpanii. Natomiast zwycięstwo Iberyjczyków pod wodzą Sertoriusa mogło stanowić wstęp do wielkiej akcji, zmierzającej ku obaleniu regime’u sullańskiego i stworzeniu nowej konstrukcji imperium rzymskiego[58]. Jaką zaś miała być ta nowa konstrukcja, o tym świadczyły pierwsze poczynania Sertoriusa, który nie tylko starał się wszelkim sposobem unikać zadrażnień z mieszkańcami półwyspu, lecz również przez pozytywne akty zatrzeć pragnął różnice dzielące ich od ludzi kultury rzymskiej. Znamiennym przykładem jest stworzenie szkoły w Osca (dziś Huesca) dla młodzieży iberyjskiej: w ten sposób rzucane były zręby pod romanizację prowincji[59] — zjawisko dotąd zupełnie niespotykane, wobec potęgi asymilacyjnej kultury greckiej i dotychczasowej bierności Rzymu, traktującego prowincje wyłącznie jako źródło dochodów. Wychowankom owej szkoły dla młodych arystokratów obiecywać miał Sertorius πολιτείαν oraz αρχήν, co słusznie tłumaczone bywa jako pełna civitas[60] tj. obywatelstwo rzymskie nie tylko typu, w jakim posiadali je wyzwoleńcy (temu odpowiadałoby samo tylko πολιτεία), lecz całkowite caput obywatela rzymskiego, a więc również ius honorum. Oczywiście młodzież szkoły w Osca stanowiła dla Sertoriusa zespół swego rodzaju zakładników, nie świadczy to jednak bynajmniej o jego dwulicowości; nie podejrzewali go też o to Iberyjczycy, którzy tłumnie i wiernie, nawet w latach szczególnie trudnych, walczyli pod rozkazami szlachetnego Sabińczyka[61]. Przypuścić możemy, że postępowanie Sertoriusa w Hiszpanii nie było wyrazem kierunku lokalnej polityki, ale wynikało z jego zasadniczej postawy moralnej, która uwydatniła się m. inn. w czasie rozbojów mariańskich band w okresie restauracji demokratycznej[62]; już wtedy zdecydowanie przeciwstawił się gwałtowi na ulicach Rzymu; w tych warunkach nie wydaje się dziwną opinią, iż inter arma civilia aequi bonique famas petit[63]. Sertorius był przeciwny wyzyskowi prowincji; Mithradates mógł zatem przypuszczać, że spotka w nim człowieka o odmiennym poglądzie na praedia populi Romani niż equites rzymscy. Ale w tej właśnie konfiguracji zarysować się musiały poważne trudności ze względu na sytuację wewnętrzną armii sertoriańskiej: nie możemy wszak zapominać, że w skład tej armii wchodzili prócz dawnych mariańczyków i tuziemców również byli lepidańczycy, których rewolta z r. 78 skierowana była przeciw rządowi sullańskiemu, a opierała się na equitach. Jeśli uwzględnimy ponad to okoliczność, że posiadali w swych szeregach Perpernę — jednego z promotorów ruchu lepidańskiego, człowieka o wygórowanych ambicjach i członka rzymskiego senatu, który sądził, że dowództwo nad armią sertoriańską raczej jemu się należy aniżeli Sertoriusowi[64], narzuci się z całą oczywistością wniosek, że łatwiejsze było bodaj połączenie lepidańczyków z Pompeiusem aniżeli współdziałanie całej armii sertoriańskiej — z Mithradatesem. I nie jest bynajmniej nieprawdopodobne, że Pompeius mówiąc w swym cytowanym przez Sallustiusa liście do senatu o jakimś powrocie dwóch wojsk z Hiszpanii do Italii, nie tyle miał na myśli powrót z Sertoriusem ile z Perperną[65]; na dalszym planie rysowała się, być może, ewentualność, iż tęsknota często wyrażana przez zmęczonego pobytem na obczyźnie Sertoriusa, tęsknota za matką i za spokojem, ułatwi odsunięcie go od bezpośredniej akcji politycznej. W ten sposób otworzyłaby się droga dla dalszej kariery tak Pompeiusa jak i Perperny, dwóch triumfatorów na gruzach ustroju sullańskiego, w promieniach wdzięczności kapitału equitów.
Porozumienie przywódcy lepidanów z rozczarowanym Pompeiusem, choć zupełnie w źródłach niestwierdzone, a raczej, jak sądzę, zatuszowane, nastąpiło najpewniej drogą ustnych, nieuchwytnych dla historii kontaktów przez osoby trzecie mniej więcej w okresie pertraktacji wysłańców Mithradatesa z Sertoriusem.
Wróćmy więc do owych rokowań. Obszerniejsza relacja Plutarcha podaje następujący przebieg pertraktacji: wysłannicy Mithradatesa (c. 23) przynoszą Sertoriusowi obietnicę, ze strony króla, iż dostarczy mu okrętów i środków pieniężnych na prowadzenie wojny, rekompensatą miało być ustąpienie Mithradatesowi wszystkich terenów azjatyckich[66], utraconych na rzecz Rzymian na podstawie pokoju z Sullą. Każdy zwrot odgrywa w interpretacji naszej wielką rolę, ponieważ, jak to słusznie zaznaczył Schur[67], owe artifices de rédaction cechują układy partnerów, rozstrzygających przyszłe losy terenów zgoła im niepodlegających. Zwykle w tych wypadkach przypuszcza się, iż przy realizacji układu ustalić jeszcze będzie można szczegółowo formy jego wykonania. Na podstawie układu z Sullą[68] Bithynia i Kappadokia zostały na nowo poddane pod władzę Nikomedesa i Ariobarzanesa. Wznowione zostało — formalnie — przymierze z Chios, Rhodos i Magnesią, i należy przypuszczać, że słowa Άσιαν πασαν ης υπεχωρησε nie oznaczają tutaj specjalnie prowincji rzymskiej, lecz — w ogóle terytorium, które chciał objąć Mithradates (nacisk na słowo πασαν). W dalszym ciągu relacji Plutarcha słyszymy, iż Sertorius zwołał radę, którą nazywał senatem[69] i przedstawił propozycje Mithradatesa. Członkowie owej rady powodując się własną taktyką proponują przyjęcie warunków króla pontyjskiego[70] w przeświadczeniu, że ustępstwa na rzecz Mithradatesa i tak nie będą miały charakteru obowiązującego. Nie zgodził się jednak na to Sertorius. Zdaniem jego Bithynię i Kappadokię, które nie stanowiły własności narodu rzymskiego, można było oddać pod wpływy Mithradatesa; natomiast prowincji rzymskiej, którą ten zbrojnie naszedł a następnie, atakowany przez Fimbrię, w warunkach pokoju z Sullą przekazał Rzymianom, nie godzi się ustępować ponownie. Albowiem zwycięstwo Sertoriusa winno było, zdaniem jego, przynieść wzmożenie sił ojczyzny, nie zaś jedynie zapewnić mu władzę z uszczerbkiem dla dobytku ludu rzymskiego[71]. Tego rodzaju stanowisko do tego stopnia zdumiało Mithradatesa, że miał rzucić pytanie: Τι δητα προστάξει Σερτώριος εν Παλατίν ϰαϑεζόμενος..., o czym mówiliśmy już wyżej. Słyszymy dalej, że układ objął właśnie Kappadokię i Bithynię, a Sertorius otrzymał od Mithradatesa 3000 talentów i 40 okrętów wojennych[72]. Ważniejsze jest wszakże, iż według informacji Plutarcha, najprawdopodobniej płynących od Sallustiusa, wysłany został na teren azjatycki (είς Άσιαν) Marcus Marius, który występował tam w charakterze przedstawiciela władzy rzymskiej, — oczywiście władzy rządu demokratycznego reprezentowanego przez Sertoriusa i radę[73]. I oto, gdy zajmował Mithradates miasta των Άσιαδων, poprzedzał go (a raczej jego generałów) Marius μετα ράβδων ϰαι πελεϰέων; wkraczał więc jako reprezentant rzymskiego imperium[74]. Niektórym miastom przyznawał Marius libertas, inne znów zwalniał od opłat czyniąc to, jak oświadczał, z polecenia Sertoriusa. W ten sposób Azja (ale nie πάσα), ściśle provincia Asia, która do niedawna była terenem wyzysku publikanów oraz obiektem zniszczenia przez kwaterunki a nawet łupiestwa żołnierzy, na nowo zaczęła żywić nadzieję lepszej przyszłości, nadzieje te wiązano ze zmianą rządu rzymskiego tj. z objęciem przez Sertoriusa i jego grupę władzy w stolicy imperium Romanum. Jak więc widać w życiorysie Plutarcha termin geograficzny Άσία użyty został w dwojakim znaczeniu: Άσία oznacza w ogóle Azję Mniejszą, natomiast Άσία (bez przymiotnika) — tylko prowincję Azję.
Azja — prowincja nie została odstąpiona przez Sertoriusa, który zgodnie ze swoim przekonaniem postanowił przeciw­ działać na tym terenie wyzyskowi podatkowemu. Było to oczywiście wbrew interesom equitów rzymskich i tym tłumaczy się początkowy ustęp rozdziału następującego, iż niektórzy członkowie senatu oraz ισότιμοι Sertoriusa (a więc wzmiankowana opozycja pod wodzą Perperny) nabrawszy przeświadczenia o pomyślnym stanie własnych sił, poddali się uczuciu niechęci wobec wodza. Zagrożeni w swych interesach equici musieli szybko przeciwdziałać akcji Mithradatesa i Sertoriusa; najodpowiedniejszym kandydatem był Pompeius. Liczono, że potrafi on sparaliżować plany Sertoriusa wykorzystując między innymi poprzednio już zdarzające się rozterki między Sertoriusem i Perperną. (Plut. Sertorius 25)[75]. W ten sposób dalsze postępowanie Perperny staje się jasne na tle frontu politycznego, obejmującego equitów, Pompeiusa oraz dawnych zwolenników Lepidusa obecnie znajdujących się w armii sertoriańskiej. Nie nadarmo przyszła ustawa amnestyjna nazywać się będzie de reditu Lepidanorum a nie Sertorianorum; na jej wydanie prawdopodobnie wpłynął Pompeius, choć samą ustawę popierał młody Caesar[76], znakomicie orientujący się w układzie sił politycznych.
Przejdźmy z kolei do relacji Appiana. Jak to wynika z cytowanego poprzednio na s. 394 urywka, oświadcza on wyraźnie, iż Sertorius zgodził się na odstąpienie Mithradatesowi nie tylko Bithynii, Paphlagonii, Kappadokii i Galacji, lecz również Azji (Mithr. 68... τω Μιϑραδάτη δώσειν Άσιαν τε ϰαι Βιϑυνίαν ϰαι Παφαγονιαν ϰαι Καππαδοϰιαν ϰαι Γαλατιαν...).
Niechęć Appiana do programu i postaci Sertoriusa jest konsekwentna i najprawdopodobniej wynika z faktu, iż opierał się on o źródła, których natchnienia szukać należy w późniejszych nastrojach zgody Pompeiusa z senatem[77]. Według Appiana (Έμφ. I 108) miał Sertorius swój senat zorganizować, by tą drogą wyszydzić senat rzymski. Jak widzieliśmy wyżej jest to zarzut zupełnie niesłuszny. Dalej twierdzi Appian, że Sertorius był człowiekiem ponurym i bodaj nawet tyranem[78], choć trudno to pogodzić z faktem niezwykłej popularności, jaką cieszył się Sertorius w szeregach swoich żołnierzy. Informacje Appiana zdają się płynąć z podobnych tradycji jak te, na których opierał się Livius[79], a które w pierwszym rzędzie odznaczały się życzliwością dla Pompeiusa. Autorzy tych poglądów wywarli potężny wpływ na dalszą historiografię rzymską i choć nie mogli odebrać Sertoriusowi wszelkich tytułów do sławy, skłonni byli wszakże upatrywać w postaci wygnańca i wodza Luzytanów zjawisko demoniczne i niszczycielskie. Vir summae quidem sed calamitosae virtutis malis suis maria terrasque permiscuit — mówi Florus[80] będący echem tejże tradycji. Sprzeczność pomiędzy relacją Appiana a streszczonym wyżej tekstem Plutarcha próbował usunąć Bieńkowski w swych do dziś dnia podstawowych studiach nad chronologią wojny sertoriańskiej i tradycją historiograficzną o niej. Sądzi on, iż Άσιαν appianowe oznacza W. Phrygię, a więc tylko część rzymskiej prowincji Azji[81]. Słusznie przypuszcza Stahl, że Appian zamienił warunki przyjęte przez Sertoriusa na te, które postawił Mithradates[82]. Jednakże Stahl nie określa z całą stanowczością przyczyny tej nieścisłości Appiana, dopuszczając obok świadomej niechęci autora do Sertoriusa również możliwość niedbalstwa z jego strony.
Otóż można stwierdzić, że ogólna tendencja Appiana jest wyraźnie nieprzychylna dla Sertoriusa, trudno zatem powstrzymać się od myśli, iż przypisanie Sertoriusowi formalnego odstąpienia prowincji Azji Mithradatesowi stanowi świadomie dokonaną redakcję tekstu. Obecnie miejsce na pytanie: cui prodest? Przypomnijmy, że delegaci Mithradatesa odwiedzili również Pompeiusa; przypomnijmy dalej, że Pompeius zachował się w czasie wojny sertoriańskiej nielojalnie wobec Metellusa a wyzywająco w stosunku do senatu rzymskiego, że wreszcie tradycja przychylna programowi popularów i osobie Caesara wytknęła to postępowanie Pompeiusa. Dla wielbicieli zatem reprezentanta programu optvmacko-konserwatywnego z lat pięćdziesiątych (a więc z okresu narastającego nowego konfliktu) wymagał jego portret retuszu; dokonali go autorzy związani z osobą Pompeiusa; oni też byli źródłem dla Appiana a także dla Liviusa.
Krwawy dramat hiszpański przed swym epilogiem ukazuję scenę, która przejmuje nas uczuciem żalu i odrazy, — żalu nad podstępnie zgładzonym Sertoriusem, odrazy do zbrodniczego wodza lepidanów — Perperny.
Tezie o porozumieniu Pompeiusa i Perperny pozornie zaprzecza przebieg wypadków po śmierci Sertoriusa. Słyszymy o walce Perperny i o jego klęsce, a jednak zdaniem moim opór Perperny stanowi konsekwencję zmiany w polityce Pompeiusa, który po znakomitym osłabieniu lepidańczyków uznał, że Perperna nie stanowi już godnego sojusznika dla sprawy; można było przeprowadzić ją samemu.
Perperna ponosi klęskę. W ogromnej mierze wpływa na to zniechęcenie się Iberyjczyków do dalszej walki po śmierci Sertoriusa. Ujęty przez wojska Pompeiusa oświadcza ponoć głośno Perperna, że ma wiele jeszcze do powiedzenia o wojnie domowej; i tu oddajmy głos Appianowi (Έμφ. I 115): ειλϰον... βοωντα πολλα μηνύσειν τω Πομπηίω περί της εν Ρώμη ατάσεως ελεγε δε είτε άληϑεύων ειϑ ινα σωος αχϑείη προς αυτον ο δε προπεμφας απέϰτεινεν αυτον, πριν ες οφιν ελϑειν, δείσας αρα, μη τι μηύσειεν αδόϰητον ϰαι έτέρων αρχη ϰαϰων εν Ρώμη γένοιτο ϰαι εδοξεν εμφρόνως πάνυ τουϑ ο Πομπήιος πραξαι ϰαι συνετέλεσεν αυτω ϰαι τοδε εις δοξαν αγαϑήν. Wyraźnie Appianos stara się usprawiedliwić postępowanie Pompeiusa, znamienny jest również pośpiech, z jakim nakazano zgładzenie Perperny. Plutarchos podaje wiadomość o spaleniu skrzynki z korespondencją Sertoriusa. Według biografa greckiego Perperna przekazał tę korespondencję Pompeiusowi. Miały być tam listy znakomitych mężów stanu, prawdopodobnie byłych mężów stanu, którzy Sertoriusa wzywali do Italii[83]. Plutarchos twierdzi dalej, że Pompeius, nie chcąc stwarzać podstaw do dalszych waśni wewnętrznych, listów nie przeczytał, lecz kazał je spalić a Perpernę polecił uśmiercić, aby przez wypowiadanie nazwisk nie powstały nowe αποστάσεις ϰαί ταραχαί. Trudno jednak przypuścić, aby wódz i polityk w imię haseł ideowych zaniechania wojny domowej miał się zrzec możliwości skompromitowania swoich przeciwników. Powściągliwa dyskrecja w stosunku do korespondencji cudzej — to rzadka cnota zwłaszcza w warunkach rewolucyjnych i w stosunku do przeciwników politycznych. Przypuśćmy jednak, że korespondencja pochodziła od tych wybitnych przedstawicieli społeczeństwa rzymskiego, którzy będąc w opozycji do stojących u władzy sullańczyków próbowali ongiś nawiązania kontaktów z Sertoriusem a przekonawszy się o jego niechęci do spółek publikanów weszli potem w stosunki z Pompeiusem; wówczas zrozumiemy pośpiech z jakim Pompeius kazał zabić niezbyt dyskretnego Perpernę a listy spalić. Zresztą Perperna mógł niejedno jeszcze powiedzieć o samym Pompeiusie i niejedno postawić żądanie. W wypadku powyżej opisanym obóz Pompeiusa stworzył z czysto praktycznego posunięcia podstawę do całego εγϰωμιον najzupełniej niezasłużonego.
Aby wyraźniej wystąpiła postać przyszłego kandydata equitów na konsula w r. 70, trzeba było tym energiczniej oczernić Sertoriusa. Oczywiście, jeśli zwycięzca Mithradatesa miał wystąpić w efektowniejszym kolorycie trzeba było, aby prowincję Azję odstąpił wrogowi narodu rzymskiego — Sertorius. Już sam fakt, iż Sertorius pertraktował z Mithradatesem, był dostatecznie trudny i przykry do usprawiedliwienia. Tłumaczyć go może jedynie chęć uratowania ojczyzny od zgubnego, jego zdaniem, regime’u sullańskiego a zarazem ochronienia prowincyj przed wyzyskiem equitów i namiestników prowincjonalnych — senatorów. Koncesje, jakie czynił Mithradatesowi Sertorius, a które, zdaniem moim, prawdziwie przytacza Plutarchos, wystarczały, aby postawić wobec znacznych trudności władzę rzymską w prowincji Azji przez fakt okrążenia jej terenami wpływów króla pontyjskiego. Ale to dla Sertoriusa mogło stanowić kwestię wtórną wobec przeświadczenia, iż Rzymowi przede wszystkim potrzebna jest uczciwość i sprawiedliwość rządów. Ta właśnie idea była najistotniejszą sprężyną twórczą w działalności Sertoriusa na płw. pirenejskim i ona to wpłynęła na sąd Mommsena i De Sanctisa, kiedy upatrywali w Sertoriusie poprzednika idei cezariańskiej[84]. Do tego poziomu nie dorastał Perperna ani Pompeius; stąd krytyczne stanowisko obydwóch wobec ‘mrzonek’ Sertoriusa oraz przeświadczenie, że orbis terarum winien być terenem eksploatacji rzymskiej; tu też leżała płaszczyzna wspólnego ich porozumienia.
Ostatecznie zwycięzca zręcznie uniknął kompromitacji.
Trudno twierdzić, aby historia była magistra vitae; ale ze znacznie większą dozą słuszności możnaby powiedzieć, że vita, warunki, otaczające każdorazowo tego czy innego historyka, stanowią dlań punkt wyjścia w podejmowaniu sądu czy oceny postaci dziejowej. Dla Mommsena, którego tradycje sięgały wiosny ludów, a przekonania okresu młodości tkwiły mocno w programach radykalnych, Sertorius przez szlachetność swej idei jest postacią wielką, jeśli nie największą na tle walk Mariusa i Sulli oraz rządów posullańskich; ten sam Sertorius jest dla Trevesa charakterem przeciętnym, dla Berve’go zaś kondotierem, awanturnikiem i zdrajcą. Chwałę Sertoriusa zaćmiewa w oczach Berve’go postać Sulli głosiciela supremacji Rzymu i brutalnego pogromcy Italików. Złośliwi mogliby zapytywać, czy równie wielkim bohaterem był Sulla w r. 88, kiedy to podniósł otwarty rokosz wobec rządu Mariusa, siłą wymusił dowództwo na Wschodzie a nie dbając o uporządkowanie spraw wewnątrz Rzymu, wyruszył przeciw Mithradatesowi, i wydał stolicę oraz państwo na łup krwawej niezgody i walki obywatelskiej. Wojny z Mithradatesem nie zakończył, bo śpieszno mu było do objęcia gotowego już jakby się zdawało spadku po osłabionych przez niedołężne rządy szeregach demokracji mariańskiej.
Sąd nad postaciami minionych epok może być łatwy lub też bardzo trudny. My wstrzymujemy się teraz od opinii nad działalnością Sulli. Wydaje się bowiem, że pomimo wnikliwej pracy J. Carcopino (cytowanej wyżej) zagadka, jaką kryje ta postać, nie została dostatecznie wyjaśniona i brak nam na razie materiału, byśmy wyrokować mogli. Jeśli idzie jednak o postać Sertoriusa — człowieka, dla którego nawet przeciwnicy jego w starożytności żywili uznanie i którego nie tylko weterani armii rzymskiej, ale co ważniejsze ludy przez Rzym podbite wielbiły i pragnęły, by objął dowództwo nad nimi, co stwarzało jakgdyby wzór dla epok, w których romanizacja świata stanie się najważniejszym wkładem Rzymian w dzieje kultury europejskiej,— obarczanie go szeregiem zarzutów a nawet obelg zupełnie nie wzbudza zaufania do bezstronności sądzącego.
Dodać można tylko jedno: kontrast między opinią Mommsena i Berve’go może z socjologicznego punktu widzenia być dla badacza współczesności materiałem do wniosku o różnicy pomiędzy nastrojami czasów niedawno minionych i obecnych. W każdym razie słuszność zdaje się odpowiadać odczuciom prawdy i — last but not least — szerokiemu idealizmowi okresu Mommsena, nastrojom epoki ‘tych z r. 48’, jak mówi Berve, których poglądy społeczne tak jaskrawię różnią się od stanowisk a niektórych przedstawicieli nauki współczesnej[85].




  1. Sertorius. Hermes LXIV 1929, s. 199—227
  2. Zagadnienie sądu i wartościowania czynów ludzi, których dzieje stanowią przedmiot badań historycznych, omówił prof. Marceli Handelsman w swoim pięknym referacie wygłoszonym na plenum V Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich: O nasz dzisiejszy stosunek do historii porozbiorowej. Pamiętnik V Powsz. Zjazdu Historyków Polskich w Warszawie. Lwów 1931 t. II s. 12—27. Z tego referatu przytoczę wyjątek szczególnie charakterystyczny dla badań, których krytykę podjąłem: „Każde pokolenie — ma swój własny stosunek do zagadnień, swoje zasadnicze zainteresowania naukowe, narzucane przez współczesną rzeczywistość życia, swój własny sposób patrzenia. Każdemu pokoleniu rzeczywistość współczesna narzuciła inny stosunek do przeszłości i podsunęła podstawy do odmiennej syntezy“.
  3. Vorlesungen über römische Geschichte II 368; por. G. De Sanctis Propyläen-Weltgeschichte II 345.
  4. III 37: „So endigte einer der grössten, wo nicht der grösste Mann der unter glücklicheren Umständen vielleicht der Regenerator seines Vaterlandes geworden sein würde, durch den Verrat der elenden Emigrantenbande, die er gegen die Heimat zu führen verdammt war. Die Geschichte liebt die Coriolane nicht; auch mit diesem hochherzigsten, genialsten, bedauernswertesten unter allen hat sie keine Ausnahme gemacht“.
  5. l. c. s. 200: ...erst Mommsen, sollte man denken, habe auch hier mit seiner unbeirrbaren Kritik eingegriffen. Doch das ist nicht geschehen, vielleicht darum nicht, weil nur der leidenschaftliche Mommsen von 1854, nicht der abgeklärte Schöpfer des Staatsrechtes sich mit der Gestalt des seltsamen Rebellen auseinandergesetzt hat.
  6. l. c., s. 200.
  7. W równej mierze potępieni zostali Schulten A., Sertorius, Lipsk 1926, Stahl W., De bello Sertoriano Erlangen 1907. Ciekawą krytykę poglądów zarówno rozprawy Bervego jak i książki Schultena podaje Ehrenberg V., Ost und West, Brünn 1935, s. 177 i nn.
  8. Stahl, s. 71: Por. Reinach T. H., Mithridate Eupator, roi de Pont, Paryż 1890, s. 313—317.
  9. Schulten, s. 99—107.
  10. Schulten, s. 97.
  11. Gellius, XIV 7.
  12. Sallustius II 69. Maur. Por. Schulten, s. 98.
  13. Mommsen, Röm. Gesch. III 30
  14. Schulten, s. 100.
  15. Berve, s. 202, Ehrenverg, s. 195.
  16. Reinach, s. 317; Ehrenberg, s. 194—195.
  17. Por. Piotrowicz L., Dzieje rzymskie. Warszawa 1934, s. 391.
  18. Cic. in Verr. I 87.
  19. ed. Mendelssohn — ȣάριον.
  20. Mithr. 68.
  21. Ob. Piotrowicz L., Plutarch a Appjan, Studja źródłowe do historii Rzymu w epoce rewolucji. Poznań 1921, s. 164 i nn.
  22. tamże, s. 200 i nn.
  23. tamże, s. 208—209.
  24. Plut. Sert. 24.
  25. Gelzer M., Hat Sertorius in seinem Vertrag mit Mithradates die Provinz Asia abgetreten? Festschrift Poland. Phil. Wochenschr. t. LH 1932, nr 35-38, s. 187.
  26. Nie można bowiem powoływać się na rzekomą znajomość historii rzymskiej u Mithradatesa i twierdzić, że użył on tego zwrotu świadomie wskazując na miejsce otoczone nimbem najstarszych legend. Passus ἐν Παλατίῳ nie stanowi stenogramu mowy Mithradatesa; ważne jest stwierdzenie, iż rozczarował się w swych przypuszczeniach, co do ustępliwości Sertoriusa. Tę zasadniczą wiadomość otacza Plutarchos swoistą retoryką o barwach dla jego czasów aktualnych.
  27. Schur W., Sallust als Historiker. Stuttgart 1934, s. 231 nn. Por. recenzja K. Rozenberga w Przeglądzie Klasycznym III 1—4, 1937, s. 216—224.
  28. Reinach, s. 204—205 i nn., por. Gelzer, s. 190: „Das Verhältnis zwischen Mithradates und populus Romanus war ja seit 85 ungeklärt. Sulla war zunächstials Geächteter nicht in der Lage einen rechtsgültigen Vertrag zu schliessen“.
  29. Plutarch. Sulla 25; Bloch G., La république romaine. Paryż 1913, s. 281; oraz por. Gelzer wyżej uw. 28.
  30. Reinach, s. 314; Plutarch, Lucullus 7.
  31. Reinach, s. 314—315.
  32. Reinach, tamże.
  33. ob. wyżej Nr 15.
  34. Plutarch. Sertorius 21: por. Plut. Pompeius 20: ὡς ἀφιξόμενος εἰς Ἰταλίαν μετὰ τῆς δυνάμεως εἰ μὴ πέμποιεν.
  35. O tym obszerniej mowa będzie niżej.
  36. Zagadnienie to przypomina problemat traktowania źródeł przez Tacita, co uwidocznia się na przykładzie różnicy w formie między mową cesarza Claudiusa de iure honorum dla Gallów zachowaną na inskrypcji a przytoczeniem jej przez Tacita.
  37. Ów przedziwny powrót, którym Pompeius grozi senatowi musiał przypominać senatorom a szczególnie Lucullusowi (por. Plutarch, Lucullus 5) sytuację z r. 88, kiedy to rywalizację o osiągnięcie dowództwa na Wschodzie przeciw Mithradatesowi podejmowali Marius i Sulla. Wkroczenie armii do Rzymu, jeśli porównać wypadki ówczesne, łączyłoby się bezwzględnie z obaleniem aktualnego regime’u, tak jak obalony został rząd Mariusa przez marsz legionów sullańskich z pod Noli na Rzym.
  38. Mógłby ktoś zapytać dlaczego nie z Sertoriusem. Odpowiedź na to pytanie rezerwujemy sobie dla dalszych wywodów.
  39. Carcopino J., Sylla ou la monarchie manquée. Paryż 1931, s. 137 i nn.
  40. „ego non rem familiarem modo, verum etiam fidem consumpsi (oto owe opes i spes wzmiankowane na początku listu). Reliqui vos estis, qui nisi subvenitis, invito et praedicente me exercitus hinc et cum eo omne bellum Hispaniae in Italiam transgredientur“.
  41. Ponieważ poprzednio Pompeius z całą powagą oświadcza, że swój majątek oraz kredyt osobisty zaangażował w utrzymanie wojska, przeto groźne privatim consulere oznacza inne, bliżej nieokreślone sposoby poradzenia sobie w trudnej sytuacji. Spróbujmy przełożyć to na język polityczny; kapitały jeszcze się znajdą, ale za cenę odpowiednich koncesji ...ideowych. Oczywiście kapitalistami mogli być w tym wypadku tylko przeciwnicy senatu, a więc obóz byłych mariańczyków i niedoszłych zwycięzców z szeregów rewolty Lepidusa.
  42. bellum Hispaniae — nie może to oznaczać wojny z ludami hiszpańskimi, albowiem operacje główne toczyły się przeciw Sertoriusowi i jego wojsku, chyba że ludy płw. Iberyjskiego zorganizowane przez Sertoriusa razem z nim podążyłyby na Italię.
  43. Por. Bieńkowski P. R., Kritische Studien über Chronologie und Geschichte des sertorianischen Krieges. Wiener Studien XIII 2, 1891, s. 220 —221. Schur, s. 269.
  44. Jak niezmiernie słusznie zaznaczał Bieńkowski s. 221, są b. poważne trudności w traktowaniu przynależności rękopiśmiennej cytowanego powyżej tekstu. Ze swej strony podkreślić pragnę nieskładność stylistyczną omawianego urywka; ponieważ Plutarchos w życiorysie Lucullusa podaje szczegóły poniekąd uzupełniające, przeto mniemam, iż jedynie możliwą jest interpretacja tekstu, przyjmująca podjęcie przez Lucullusa ustnych starań gwoli zaspokojenia żądań Pompeiusa w obawie o dalsze losy własnej kariery, Por. Plutarchos, Lucullus 5: συνέπραξεν ὁ Λεύϰολλος προϑυμότατα πεμφϑηναι τὰ χρήματα ϰαὶ μηδ ἀφ ἡστινοσοῦν προφάσεως ἐϰεῖνον ἐπανελϑεῖν ὑπατεύοντος αὐτοῦ πάντα γὰρ ἂν ἐπ' ἐϰείνῳ γενήσεσϑαι τὰ τῆς πόλεως παρόντι μετὰ τοσαύτης στρατιᾶς.
  45. Carcopino J., Histoire romaine II 2. Paryż 1936 s. 546. Por. Kroll W., Die Kultur der ciceronischen Zeit. Lipsk 1933, t. II s. 35.
  46. Powyżej przytoczone szczegóły tuszuje Appianos, który w swej relacji o wysłaniu w r. 74 posiłków do Hiszpanii nie wspomina w ogóle o liście Pompeiusa do senatu (Schur, s. 269), jednakże wnioskowanie z tego argumentu ex silentio, że sam list jest wytworem fantazji lub tendencji bądź też okazem sztuki retorycznej Sallustiusa nie wydaje się słuszne: wystarcza przypomnieć znany antagonizm Pompeiusa wobec senatu, pogłębiany przez wzajemną niechęć obu wodzów hiszpańskich (tj. jego i Metella), oraz stosunek Lucullusa do sprawy konfliktu wschodniego, by dojść do wniosku, że przypisywanie w tym wypadku złej woli historykowi rzymskiemu nie jest uzasadnione. Natomiast zrozumiałe jest zupełnie milczenie Appiana, jeśli się zważy ogólno - polityczną tendencję jego dzieła (Por. Schur, s. 269 nn. oraz niżej s. 412 nn.). Na karb osobistej animozji Sallustiusa do Pompeiusa możnaby co najwyżej położyć formę przytoczonego dokumentu, która w tym wypadku mogła rzecz jasna, różnić się od oryginału.
  47. Ehrenberg, s. 194 i nn. Treves P., Sertorio. Athenaeum X 2, 1932, s. 141 i nn.
  48. Por. Ehrenberg s. 195; Stahl, s. 71, oraz Berve, s. 202 podkreślają, iż wiadomość Cicerona wskazuje jedynie na wyraźną chęć Mithradatesa, by zdobyć jaknajlepsze informacje o stanie wojsk rzymskich. Gelzer, s. 190 wypowiada się w formie niezbyt zdecydowanej; przypuszcza, że wysłannicy Mithradatesa mieli wysondować ewentualny stosunek Pompeiusa do króla Pontu. Zdaniem moim wymienieni autorzy nazbyt ostrożnie obchodzą się z dobrą sławą Pompeiusa — 'obrońcy’ regime’u posullańskiego. Zapominają o tym, że Pompeius miał określone zupełnie własne cele a przyświecał mu przykład kariery wielkiego Sulli.
  49. c. 9.
  50. c. 46.
  51. Quintus Metellus, por. tamże c. 35.
  52. tj. do Pamphylii w czasie wojny z piratami.
  53. tu por. cytowane poprzednio c. 9.
  54. Najprawopodobniej — odblask cierpkich uwag Metellusa o pertraktacjach Pompeiusa z wysłannikami Mithradatesa.
  55. Zakrzewski K., Upadek świata starożytnego. Przegląd Historyczny XI 1934, s. 193—194.
  56. Frank T., Storia di Roma (przekł. M. Fazio). Florencja, 1932 s. 331—332.
  57. Ehrenberg, s. 188.
  58. Nawet Ihne Römische Geschichte VI s. 18 nn. nie czyni Sertoriusowi zarzutu zdrady z tytułu przystania na propozycje Luzytanów. A dodajmy, że Ihne jest poprzednikiem Bervego w surowości sądu nad Sertoriusem, por. tamże s. 39: „(Sertorius) war darin den vaterlandslosen Condottieren vergleichbar, die aus dem Kriege ihr Gewerbe machten“.
  59. Mommsen, III s. 22—23; Morawski K., Rzym i narody. Warszawa-Kraków 1924 s. 21—22. Ehrenberg, s. 190.
  60. Por. Ehrenberg, tamże.
  61. Słusznie Ehrenberg podkreśla element ogólno - italski w światopoglądzie Sertoriusa, por. s. 185 i nn.
  62. Schulten, s. 37 —38.
  63. Sallustius, Hist. I 90 Maur.; por. tamże I 88 i I 94.
  64. Por. Schulten, s. 133.
  65. Były praetor Perperna miał niewątpliwie dostateczne źródła informacji, by zdawać sobie sprawę z nieporozumień, zachodzących między Pompeiusem i Metellusem.
  66. c. XXIII, 2. — τήν Άσιαν αύτω βεβαιουσϑαι πασαν ής υπεχωρησε Ρωμαιοις ϰατα τας προς Σόλλαν γενομένας συνϑηϰας.
  67. Schur, s. 240. — „Denn Mithradates wusste so gut wie Berve oder irgendein anderer moderner Bearbeiter dieser Frage, dass Sertorius ais römischer Staatsmann ausgespielt hatte, wenn er dem Landesfeinde unverhüllt römischen Reichsboden abtrat. Deshalb hat der König einen unbestimmten Hinweis auf den sullanischen Vertrag eingesetzt, Das ist eines der so häufigen artifices de rédaction, wie sie im diplomatischen Verkehr die widerstreitenden Interessen ephemerer Vertragspartner für den Augenblick scheinbar versöhnen“. Stwierdzić wypada, że powołanie się na warunki pokoju z Dardanos zapewniało status quo dla prowincji rzymskiej — Asia.
  68. Reinach, s. 208—211.
  69. Berve, s. 217 nazywa zwołanie owej rady — Komödie des Senates. W innym znów miejscu (s. 215) uczony ten twierdzi, że rada przy Sertoriusie skupiona nie mogła odgrywać roli takiej, jak np. rada senatorów rzymskich otaczających Sullę w r. 84/3. Zdanie to wydaje się niesłusznym. Przede wszystkim dlatego, że consilium ducis miało zawsze pewien charakter rady senackiej przy posiadaczu imperium, stąd płyną formułki ex consilii sententia; por. Cichorius K., Römische Studien Berlin, 1922. Nadto — gdyby Sertorius odniósł zwycięstwo nad rządem posullańskim, wówczas wątpliwości podniesione przez Berve’go nie byłyby zapewne podnoszone. A przecież jeśli Sulla mógł negować legalność rządów mariańskich (do czego nie miał żadnych podstaw prawnych), czemuż twierdzić, że w działaniu Sertoriusa istnieją odmienne niż u Sulli motywy prawne. Zwłaszcza, — że z punktu widzenia ustrojowego senat rzymski stanowił jedynie radę przy magistraius cum imperio; por. Zmigryder-Konopka, Historja ustroju rzplitej rzymskiej. Przegląd Historyczny. T. VIII z. 2. Warszawa 1929, s. 333—341. Surowość w stosunku do Sertoriusa może być wynikiem sugestii, jaką wywiera na autorów współczesnych niechętna dla hiszpańskiego rewolucjonisty tradycja; reprezentuje ją Appianos, u którego istotnie czytamy — βουλην ϰατέλεξεν εϰ των συνοντων οι φίλων τριαϰοσίους ϰαι τήνδε ελεγεν ειναι την Ρωμαιων βουλην ϰαι ες υβριν εϰεινης σύγϰλητον εϰάλει“. εμφ. I, 108. Trzeba jednak odróżniać motywy polityczne od przesłanek ustrojowych. W okresie wojny domowej rada przy Sertoriusie była dla jego obozu ‘senatem’ O legalizacji decydowało... zwycięstwo.
  70. tamże, p. 3. — (δνομα γαρ γράμμα ϰενον αιτουμένους περι των ουϰ οντων επ αυτοις αντι τούτων λαμβάνειν ων μάλιστα δεόμενοι τυγχάνουσιν). Narzuca się pytanie, czy wśród członków rady Sertoriusa nie znaleźli się ci, którzy później (Plut. c. 25, 1 i 2) wraz z Perperną wystąpią przeciwko niemu. Może zgoda ich pozorna czy faktyczna na rokowania z Mithradatesem stanowiła swego rodzaju podejście Sertoriusa; był to krok dla ludzi sprzeciwiających się działalności Sertoriusa a chcących jednocześnie utrzymać swoją pozycję przeciwko władzy senatu rzymskiego taktycznie pomyślny. Napłynęły bowiem pieniądze od Mithradatesa a równocześnie kompromitował się sam tylko Sertorius. Perperna i inni dawni zwolennicy Lepidusa zachowywali dla siebie pomost do ewentualnych rokowań z rządem, który by z nimi pertraktować chciał i mógł. Oczywiście nie mógł to być rząd sullańczyków, lecz rząd opierający się na equitach; przyszły kandydat na leadera tego kierunku doraźnie przebywał w Hiszpanii. Był to Pompeius.
  71. tamże — δειν γαρ αυξεσϑαι την πόλιν αύτου ϰρατούτος, ούϰ ελαττώσει της εϰεινης ϰρατειν αυτόν.
  72. Plut. tamże XXIV, 1. — ...Καππαδοϰίαν ϰαι ίΒιϑυναν εχειν Μιϑραδάτην...
  73. Por. Ehrenberg, s. 196.
  74. Zdaniem Schur’a, s. 243, akcja Mariusa miała wszelkie cechy bluff’u politycznego. Uczony badacz wrocławski wskazuje na niezbyt piękną przeszłość polityczną Mariusa. Na to ostatnie — zgoda; ale formalnie sprawa ma aspekt odmienny. Układ był zawarty; z punktu widzenia prawnego walor osobisty wykonawcy nie osłabia skutku jego działań, którym dopiero polityczny układ stosunków nadawał treść życiową.
  75. Słowa Plutarcha zasługują na przytoczenie — „Ἐν δ' Ἰβηρίᾳ τῶν περὶ Σερτώριον συγκλητικῶν ϰαὶ ἰσοτίμων, ως πρῶτον εἰς ἀντίπαλον ἐλπίδα ϰατέστησαν ἐπανέντος τοῦ φόβου, φϑόνος ἥπτετο ϰαὶ ζῆλος ἀνόητος τῆς ἐϰείνου δυνάμεως(c. XXV, 1). Berve, s. 205, 209, uważa rozdziały XXII—XXIV za wstawkę enkomiastyczną, która pochodzi z drugiego źródła, a przerywa tok chronologiczny opowieści. Tezę Berve’go przyjmuje Schur, s. 227 i nn. Jednak argumenty natury filologicznej (a rozpoczęto takowe od badań życiorysu Periklesa) w danym wypadku można osłabić, stwierdzając, że treść rozdziału 25 wiąże się najzupełniej logicznie z tokiem opowiadania, do którego w chronologicznym właśnie porządku wchodzą wypadki zawarte w opowieści rozdziałów 22—24 por. wyżej s. 394 nn.
  76. Suetonius, Divas Iulius 5, por. Mommsen R. G. III 38. Caesar pozostawał w tym czasie w bliskim kontakcie z Luciusem Cotta, który właśnie w r. 70 uzyskał praeturę. Cień nowego wodza obozu rzymskich kapitalistów, Pompeiusa, zarysowuje się tutaj wyraźnie por. Meyer E, Caesars Monarchie and das Principat des Pompeius. Stuttgart, Berlin 1919, s. 8.
  77. Schulten, s. 13—16.
  78. Appian. Έμφ. I 113.
  79. Piotrowicz, s. 166 i nn. wskazuje na trudność przyjęcia tezy iż bezpośrednim źródłem Appiana był Livius. Wypowiada sąd, iż źródłem dla Appiana był Anonym Grek, który równie krytycznie osądzał Sertoriusa jak i Pompeiusa. Appianos szedł ściśle za Anonymem (s. 197), Plutarchos korzystał z niego tylko dla uzupełnienia swego materiału. Sprawę tę rozpatrzył również szczegółowo Stahl, s. 29—32; niemniej uznać musimy, że swego rodzaju ‘masa pompejańska’, o której obszernie traktuje Popławski M. w dziele Polityczna publicystyka w dobie Cezara i Augusta, Lublin 1935, s. 14 i nn., przeszła do źródła, z którego czerpał Appianos; wywarła ona również swój wpływ na Liviusa.
  80. II 10.
  81. Por. Stahl, s. 72.
  82. Por. Stahl, s. 27, 2; Schulten, s. 106—107 oraz Ehrenberg s. 195 i nn. stają na stanowisku słuszności przekazu plutarchowego. Podobnie Gelzer, s. 188—190 dowodzi konieczności uznania informacji Plutarcha i stwierdza, że już sama decyzja poddania pod wpływy Mithradatesa Bithynii, Galacji, Paphlagonii i Kappadokii stanowiła wielkie ustępstwo ze strony wodza rzymskiego, który musiał dbać przecież o swoją popularność w szeregach obywateli rzymskich na terenie poza hiszpańskim.
  83. Plutarchos Sertorius 27; Plut., Pompeius 20.
  84. De Sanctis, Propäylen Weltgeschichte II 345: „Sertorius war mehr als nur das Haupt einer gestürzten Partei, und wenn er auch gegen die ihm feindliche Regierung unermüdlich die Waffen trug, so hat er doch den römischen Patrioten niemals verleugnet, und die Romanisierungspolitik, die er in Spanien entfaltete, macht ihn zum Bahnbrecher einer besseren Zukunft in den Provinzen und zum Vorläufer Cäsars“.
  85. Przy wykończeniu pracy powyższej okazali mi koleżeńską pomoc moi dwaj uczniowie, p. mgr Iza Bieżuńska oraz p. mgr Mieczysław Kowadło; niniejszym składam im serdeczne podziękowanie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zdzisław Żmigryder-Konopka.