Biblia Wujka (1923)/Księga Hioba 2
I stało się, gdy niektórego dnia przyszli synowie Boży i stali przed Panem, przyszedł téż szatan między nie i stał przed oczyma jego,
2 Że Pan rzekł do szatana: Zkąd idziesz? który odpowiadając rzekł: Zkrążyłem ziemię i schodziłem ją.
3 I rzekł Pan do szatana: A przypatrzyłżeś się słudze memu Jobowi, że mu niemasz podobnego na ziemi, mąż szczery i prosty a bojący się Boga i odstępujący od złego a jeszcze zachowujący niewinność? a tyś mię pobudził przeciw jemu, żebym go trapił bez przyczyny.
4 Któremu szatan odpowiadając rzekł: Skórę za skórę, i wszystko, co ma człowiek, da za duszę swoję.
5 Ale ściągnij rękę twoją a dotknij kości jego i ciała, a tedy ujrzysz, żeć w oczy błogosławić będzie.
6 I rzekł Pan do szatana: Oto w ręce twojéj jest, a wszakóż zachowaj duszę jego.
7 Wyszedłszy tedy szatan od oblicza Pana, zaraził Joba wrzodem bardzo złym od stopy nogi aż do wierzchu głowy jego:
8 Który ropę skorupą oskrobywał, siedząc na gnoju.
9 I rzekła mu żona jego: A jeszczeż trwasz w prostocie twojéj? Błogosław Bogu, a umrzyj.
10 Który rzekł do niéj: Jako jedna z niewiast szalonych rzekłaś. Jeźliśmy przyjęli dobra z ręki Bożéj, złego czemubyśmy przyjmować nie mieli? W tem wszystkiem Job nie zgrzeszył usty swemi.
11 Usłyszawszy tedy trzéj przyjaciele Jobowi wszystko złe, które nań przypadło, przyszli każdy z miejsca swego, Eliphas Themanitczyk i Baldad Suhitczyk i Sophar Naamathczyk; bo się byli zmówili, żeby pospołu przyszedłszy nawiedzili go i cieszyli.
12 A podniósłszy zdaleka oczy swe, nie poznali go i zakrzyknąwszy płakali: a rozdarłszy szaty swe, sypali proch na głowy swe ku niebu.
13 I siedzieli z nim na ziemi siedm dni i siedm nocy, a żaden do niego słowa nie mówił; bo widzieli, że boleść była gwałtowna.