Uwagi Rzeczy Ostatecznych Y Złosci Grzechowey/całość

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Baka
Tytuł Uwagi Rzeczy Ostatecznych Y Złosci Grzechowey
Wydawca Onufry Minkiewicz
Data wyd. 1766
Miejsce wyd. Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron

UWAGI
RZECZY OSTATECZNYCH
Y ZŁOSCI GRZECHOWEY

Przy nabożnych Aktach, modlitwach,
i textach rożnych.

NAKŁADEM
W. JMCI PANA ONUFREGO

MINKIEWICZA

Sekretarza J. K. Mci. Woyta Wilna
Miaſta Stołecznego W.X.L. Prowi-
zora Arcy-Bractwa Bożego Ciała w Kaplicy Magiſtratowey
Swięto Janſkiey.

DO DRUKU NA POŻYTEK
DUCHOWNY

PODANE

Roku 1766.




Aby śię odnowili ku pokucie, ći którzy ſobie znowu krzyzuią Syna Bożego.ad Hebr: 6. V. 6.

Zważay grzeſzniku, iako ćię miłuię?
Zycia, i nieba, dla ćię nie żałuię.
Barzom zraniony, iuż mi krwi nieſtało:
Umieram za ćię! czyliż na tym mało?

Ach! moie ręce, i nogi ſprawiły,
Ze Ręce, Nogi JEZUSA przybiły
Do krzyza! moia to ſprawa:
Niebo, i ziemia zeznawa.

We wſzytkich ſprawach twoich pamiętay na oſtatnie rzeczy twoie, á na wieki nie zgrzeſzyſz.

Eccl: 7. V. 40.[1]
DO  CZYTELNIKA

Jeden grzech, ſetnych bied ſwiata, ieſt przyczyną!
Patrz Czytelniku: jak zwielką duſz ruiną!
Atrament zaden nakarcie niewyrazi.
Nie opiſze, jak złość grzechowa nas kazi.
O grzechow złości piſząc, pioro tempieje
Na iednę wzmiankę, ſerce, z ręką martwieie
Umierac, a nie życie ciągnąć potrzeba,
Feralną, widząc w grzechu, Poſtac Ereba!
Rarog, ſtraſzydło grzech, i plemie piekielne
Jaſzczur, Jaſzczurka, tym ſrozſza że ſuptelne
Monſtrum, Padalec, w Płaſzczyk dobra uwity
Je, gryźie, rani, robak ſumnienia ſkryty,
Nocą i wednie, wdomu, tak też w gościnie
Katuje, ſzarpie nieda w weſołey minie
Jadła, napoiu użyć przy balach, godach,
Ey! nieprzebaczy, by wnaywiękſzych wygodach.
Wędrowny kompan, nigdy cię nieodbieży.
Jedzie, i płynie, z tobą ſiedzi, i leży.
Chodzbyś onego myſlił alienować,
Zelżyć, znieważyć, lub śćiſle ſekweſtrować
Wiernie trzyma śię. Jedna mu ſtraſzna ſkrucha,
Oczu łzy, na ſłow Boſkich ciekawość ucha.
Jemu trucizną, ſpowiedz pokorna, odważna
Trudow, i krzyżow, dla Boga, chęć poważna.

Wraz ginie, niknie z ſerc, z myśli iak kamfora
Jak ćien, od ſłońca, ponury zmrok wieczora.
Serca kołatać, wraz przeſtaie, turbować[2],
Idzie precz, ani ſmie nas więcey wexować[3].
Każdyż z nas grzechem nad wſzytko, niech śię brzydzi,
Maiąc w pomocy Boga, niech złość ohidzi.





UWAGI ROZNE.
RZECZY OSTATECZNYCH
1 Uwaga Kary niezliczoney grzechów.

JEZUS MARYA! Cośię to dzieie?
Na dno piekielne Kwapiąc śię, ſmieię
Smiechem ſerdecznym.
Z Góry wdół lecąc, lotów nieſciſkam
Na dardy[4], miecze ſkwapnie śię ciſkam
Zguba w ochocie.
Haki, tortury, i kołowroty
Na kratach, róſztach wieczne obroty
Ogniſte ſtoſy.
Siarki, żywice, żarzyſte ſpiże
Dość mi miłe, gdy grzech ſerce liże,
Slepota Wieczna!
Smiechu ſerdeczny, tyś mi chorobą!
Ze iuż po życiu żywąś ieſt probą,
Rana ſmiertelna.
Recepty zmyſlić nietrafią leki
Choćby pożarły ſetne apteki
tu kres nadziei!
Cięſżkiś mòy grzechu nader w ſumnieniu
Nie lekka plama z ciebie w Imieniu
Zdawna ſzlachetnym.
Sto herbów ſławy niekontentuie,
Piątno niecnoty gdy pieczętuie.
Złość nie do twarzy!

Choćby cię ſkrucha ſtłukła, ſtłoczyła
Przecie pamiątka: złość w ſercu była!
ſkaza nawieki!
Tak ſą ſzkodliwe twe brudy, glozy.[5]
Łyka zdarte, iak ſwieże powrozy
ſerce krępuią.
Co moment, z pola dzień życia ſchodzi,
Przecie ma duſza w exceſſach brodzi
złość zwodą piiąc.
Choć tonie, ginie, gwałtu niewoła,
Moment, iak okręt, pędzi weſoła
wpiekło ſtyruiąc.
Opròcz duſz klęſki, wſzędy ruiny
Wałem śię ſypią, z grzechu przyczyny
wędrowne kary.
Zań latem upał, tuż ſrogość mrozów
Bez koni, wozów, doydą obozów
wſzyku ſtawaiąc.
Tam ludziom ſzyie pod-golą Parki,
Potym nadęte wież, zamkow karki
na łeb ſtrącaią.
Wnet śię rozbłyſzczą w murach wyloty
Gdy grzech wypali kule, i groty
z pomſty możdżerzów
z Marſem wkątr chodzi, nabakier z pokoiem,
On trzęśie zgodą, on rządzi boiem
wietrznik na wſzyſtko.
Niech Pakta będą, z kim chcąc zawarte,
Wraz dokumenta ſtaną podarte

Za płytkim mieczem.
On trwoży dwory, trzęśię Pałace,
Gdy mſciwa pomſta we drzwi kołace
Trwoga w pokoiach.
Za ſtół zaſiada, rwie kęſy z gęby
Dozuć niedadzą, lataiąc zęby:
Febra w jelitach.
Choć śię vivaty zaczną po ſtole
Kiélich z nóg ſpada, á oſchłe wole
dręczy pragnieniem.
Niekontentuią tam krotofile,
Gdzie śię przylepka rozgości niemiłe
wſzytko wywrotem.
Niechſię Sonaty kapel wydadzą
Lub ſerenady, gale zgromadzą
wdzięczne opery,
Niech się wyſila metr[6] kapeliſta,
Zerwie myſl dobrą grzech kompaniſta
threnem wewnętrżnym.
Latem ogrody, Oranżerie,
Flory, Tulipy, roże, lilie
nie uweſelą.
Zimą przeiazdki, brygad parady,
W zapuſt kuliki, miłe ſzlichtady
czoło zakwaſzą.
Wſzędy śię wſćibi ściſły kollega,
Ból ſerce ſciśnie, gdzie grzech dolega
w parze z fraſunkiém.
Próżno myſl ſuſzyć, nic nierozbiie

Melancholii, póki grzech żyie
w Wnętrznym pokoju.
Ktoby zamyſlał ſiły ſtargane
Na betach[7] ſpowić w ſny pożądane
w bez ſenne nocy.
Sen o mil tyſiąc oczu odbiega,
Gdy na ſumnienie trwoga nalega,
grzech jawny nieſpi.
A któraż grzechu złość zliczy karta?
Gdy i Anjoła zamienił w czarta
á kròlow w wołu.
Wielkie, bo w Niebie grzechu rodziny,
A pogrzeb w piekle, z pychy ruiny;
Tak zawſze kończy!
Ten łotr, i Tyran Niebo ſkołatał
Ani ſwey dziury wiecznie załatał
Którą Luciper
Rozdarł dość twardey buty rogami
w Dół na łeb lecąc z Adherentami,
Tak profitował.
Dość że iuż w grzechach ſmiechu, ſzaleńſtwa,
Doda łaſkawie Niebo Zwycięſtwa
Vale[8] bez zwrotu
Boſka Obraza brzydka Maſzkara
w Którey konwoju Plaga i kara:
JEZUS MARYA!
Pod cetnarami duſzę ſtroſkaną
Złości towarem naładowaną
Na ſzalach łaſki

w Niebo winduie moc nieuſtanna
MARYA, Jozef, Joachim, Anna
JEZUS MARYA.



2.  UWAGA
Jedyny Profit, wʃzelkie żłe wſkutkach grzechowych.
Nota: iak: w Pielgrzymʃtwie Swiat ten. 🙳c.

JEZUS MARYA! ah zawrot głowy!
w Złym dobra ſzukać, zamęt gotowy,
Gorycz do ſmaku!
Kto palcem ſięgnął gwiazd bez zamiaru
Kto w kwaſie ſzukał, w żółci kanaru
Płonne zamyſły.
Prędzey z ſkał, z opok pryſną kanały
Lody krzes dadzą ogniów zapały
w Egypſkie nocy.
Dianą ſtaną brzydkie poczwary,
Nim złość z dobrocią będzie do pary
nalicach ſerca.
Ządam uſilnie ſerca pokoju
A grzech śię bierze z Bogiem do boju,
wabiąc Pioruny,
Ten znalazł dobroć w ſzkaradnym grzechu,
Kto morze zawarł w iednym orzechu
lub garścią obiął.
Ach głupſtwo moie! kroplą napawać
Wielkie pragnienie, á nieuſtawać
w żądzach tyſiącznych.

Tyſiączne ſkarby lichym ſenikem
Ten zakupił, kto ſłońce z promykiem
w ròwni poſtawił,
w Jednym morgu niewielkie granice
Bez krwi żywey martwieią lice
Trup źywy w oczach.
Cóż bez zbawienia, bez Boſkiey łaſki?
Miłe mnie wiory i zgniłe trzaſki
w ſkarbie niecnoty.
JEZU, MARYA przetrzyi wzrok piaſkiem
Bliskiego grobu, złość ludzi blaſkiem
próżney ozdoby?
Będąc iedyną malarſką kretą,
Wzrok wabi błotem złota podnietą,
ciągnie obłudą.
Jak obrzydłego grób tai trupa,
List węże kryie, ropę ſkorupa,
tak grzech ſwe licho
Głaſzcze roſkoſzą niby z profitem,
Jak iuż dogodzi, wraz puſzcza z kwitem
Dobra wiecznego
Niewidząc zdrady, wlot złości chwytam
Paſtki, wądoły, gdzie ſą nie pytam
w brod idąc tonę.
Widzą ſwą nędzę ciemni ubodzy,
Ja gorſzy ślepak w źyciu bez wodzy
ſilno niezważam.
Ze wyuzdane chuci, iak ſzkapy
W Krótce roznioſą: piekielne rapy

już iuż otworem.
W oſtatniey toni nurtòw grzechowych
Serce w areſcie exceſſów nowych
ięczy bez ulgi.
Leci kamieniem dna niedoſięże
Duſza, z Niebem śię wiecznie rozprzęże
w pługu niecnoty.
Smutna godzina na ſerc zegarze,
Póki w ſumnieniu, grzech z życiem wparze
ligi niezerwie.
Cień złości bije na mym kompaśie
Skazuiąc, w krótce będzie poczaśie
Świta iuż zachod.
Złość niezna miary ani ſtryhulca,
Chyba iak dozna fatów, hamulca
ſtanie w zapędach.
JEZUS, MARYA! wſzak lamęt nowy:
Śmierć pod noſem, grob w ziemi gotowy
wisi motyka.
Czekam, nim ſiwa zima mnie zrośi,
á ſmierć dosć rano ſwe żniwa kośi:
To nieprzenika!
Rwie śię co moment życia oſnowa
Co grzech, to brama w piekło gotowa
we dnie i wnocy.
Raz złość cieſzy, wraz trapi po chwili
Raniąc wnętrzności jak ſztylet ſzpili
Smiercią dobija.
JEZUS, MARYA! kiedyż przybędzie

Rozum, i cnota? zle w ſercu wſzędzie
grzech wnętrznym katem.
Niebo zamyka, piekło otwiera
Łotr wierutny z cnot, z zaſług odziera,
o ſtrato wieczna!
Gwałtem przynagla w tym piſać kwity,
Co Boſki zrządził reſpekt obfity
Z wiekòw przeciągiem.
Co wiekow trudem w Niebo zbieramy
W iedney minucie to utracamy
z głupiey ochoty,
Wgrzechu ſźperamy ſmiechu, weſela:
A oto wiecznie z Niebem rozdziela
Z ſtratą łaſk Boſkich.
Salve[9] mu daiem, a on nam vale[10]
Hak w ſerce wbiwſzy, od nas odſtaie
z figlow waletą.[11]
O nierozumie zapamiętały!
Gorſzyś, twardſzyś nad Sykulſkie[12] ſkały
Bez łez ſtrumienia,
Jakże już daley bez wſtydu grzeſzyc?
A z płaczem właſnym figlarza ſmieſzyć
w zdradzie powabney.
Wzdrygam śię z dzikiem zaſiadać wieże,
Drzy ſkóra, widząc Pale, Pręgierze,
ze wſtydu, bolu.
Fraſzką być ſądzę wieczną katuſzę
Tam pſotą topiąc naydrozſzą duſzę
w ſmieſzki obracam,

Straſzny mnie Tygrys, Lwy, i Lamparty.
Z Niebem certować[13], iedyne żarty.
Piòrun ni w głowie.
Dość ſmiało lecę wczartòw paſzczęki
Z grzechu w grzech ſkacząc, nieczuię męki,
o nierozumie!
Lękam śię ſtoſòw, huty pożarów
Kłòw wilczych, wſciekłych pſòw, lub ogaròw
ba żab i ſzczuròw,
Brzydzę śię wężem, padalcòw cerą
Grzech łechce ſerce, chociaż megierą[14]
nad Bazyliſzki.
Któź ſtrachow, bolow, zrzodłem i matką?
Jeſli niewina z korzyscią rzatką?
chciwie ſzukana?
Jedne mnie miłe grzechowe lepy,
Gdzie utaiòne dzidy, oſzczepy
Serca raniące,
JEZUS,MARYA, gdzie umyſł ſtały?
Na ſtoſy, pale, na puginały
grzech duſzę miota!
Dośćżé iuż głupſtwa, doſyć ſlepoty
Dziś iuż na zawſze, inne kłopoty
z daru Bożego.
Od tąd ſwiat, pſu brat, grzech kanalia!
Jedna ma miłość JEZUS, MARYA
ſtała na wieki.
Już Vale Swiatu, iuż ciału Vale
Przy iedney cnocie trwać żądam ſtale
Bóg mi nadzieią.

Precz iuź ſwywola na łeb poleci,
Gdy lepſzy promyk łaſk Boſkich ſwieci
w cieniach ſumnienia.
Widzę złe, ſzukam w grzechu ſwobody
Jak w błocie złota, w ſłocie pogody,
Pereł w ſmieciſku.
Nad blaſk brylantów, pereł miganie
Bòg kleynot ieden za wſzyſtko ſtanie:
Bòg mòy i wſzyſtko?
Wieczność ieſt kanak[15] w Niebios pierſcieniu.
Bòg mi koroną będzie w zbawieniu
Dobro iedyne.
JEZUS, MARYA w tobie nadzieja
Ze mnie uſkromiſz łotra, Złodzieja
twego honoru.
Mogąc pomſcić śię, długo cierpiałeś
A ni na zgubę wieczną ſkazałeś:
Dayże fryſzt[16] łaſki.



3.  UWAGA
O Wiecznośći.

W Pielgrzymſtwie ſwiat ten uſtawnie krążę
Niewiedząc do kąd, atoli dąże.
Każdey minuty,
Lata, Mieſiące, dni, i godziny,
Miiaiąc, daią znać, że terminy
Tuż tuż zbliżaią.
Do których zmierzam, których dòyść muſzę
Jędnak nie dòydę,chociaż wyſuſzę,
Myſl ma o onych.

Wnaſtępuiącey co też wieczności
Czeka mię w oney nieprżeżytości;
Co mam rokowac.
BOG mię upewnia, i ucży wiara
Przykłady twierdzą, nie ſen, nie mara;
Wierżyć należy.
Ze ſą dwie drogi do niey nam dane,
Ale na ktòrey ia śię zoſtanę;
To utajono.
Szczęſliwość wieczna trwale weſele,
Nie naſycone Aniołow trele;
Wdziedzistwie Nieba.
Anadewſzytkie uſżcżęſliwienia
Zyſki roſkoſzy, i dobre mienia
BOG ſerca meta[17].
Cżyliteż owa ach co niewiecie
Straſzliwa cżąſtka,przez wiek przekłęcie,
Przebywa w piekle.
Zawſże umierać w mękach, i głodzie,
Zyć iednak w ogniu także o chłodzie;
Niemieć nadziej.
Ąnadewfzytkie męczarnia ſroga;
Utrata ſtwòrcy właſnego BOGA;
Ach bez rewanżu.
Nieſzczęſliwości! kto w cię ugodzi?
Rozum niezważy myśl nienochodzi;
Jakeś nieznośna.
Złorzecżyć Stwórcy,i tak wiekować,
Ktòremu ſłużyć ieſt to kròlować
ſtanie feralny!

Przytomność tego i pamięć ſtraty
Dway to Tyranni bez alternaty;
Wiecznie dręczące.
Tych dwóch terminow we mnie uwaga
Nadzieię boiazń tuż razem wzmaga,
Umyſł utrapienia.
Drźeli od ſtrachu maiąc w pamięci
I myſląc o tym w ſwym życiu ſwięci;
Cóżmnie grzeſznemu.
Uczynkow dobrych ſwiadek ſumnienie
Cieſzyło onych przez utwierdzenie.
Wdobrey nadziej.
Mnie gdy przeciwnie przeſwiadcża,dręczy
Strofuie o złe, katuie męczy;
Wroſpacz wprowadza.
Coź tak ſtrolkany pocznę, wtey mierze?
Izali wdamsię w tę comię bierze;
Roſpacz, i trwogę?
Stòy tak myśl ſroga! uſtąpcie trwogi!
Chociaż dwoiſte wiecznosci drogi;
uidę nie ſzczęſney.
Wſzak miłośierdzie grzeſznemu torem.
Jego śię chwycę i tym to wzorem;
Idąc niezmylę.
Krwawe Ran znamie JEZUSA w błędzie
Proſtować Tor mi niechybny będzie;
w Wieczney podròży.
Przy krzyżu wdrodze naprawo pòydę,
Tey mety, co Łotr, niechybnie doydę.
A nie lewicy.

Tylko Ty JEZU Krwi Twey z ſżacunku
Niebroń na okup i mnie z ſzafunku[18];
Przynaymniey kropli.
O tę kropelkę Twoja przyczyna
Niech mi niebronna będzie u Syna;
Matko Nayſwiętſza!
Pełna litości przyimi wzdychanie
Synowi odday na ubłaganie,
ſerca Boleści.
Któraś pod krzyżem ſtoiąca znioſła
By ta ofiara dla mnie przynioſła;
Pewność zbawienia.
O to Cię JEZU przez Matki łkanie
O to przez Syna Matki ſkonanie
ze łzami pròſzę.
Patrz glino prochu cżyli dźbło iedno
Dokąd twa dąży złość z duſzą biedną;
JEZUS, MARYA.
Niechże twym piaſkiem przeczyſci ocży
Wnętrzna ſlepota z ſerca wyſkoczy.
MARYA, Jozef. Amen.



4. o WOLNOSCI SUMNIENIA
Nota jak Poʃtrzeʃz śię w rozumie obrany.

Boſka dobroć wolność mi dała,
A złość jedyna ſkrępowała.
Niema waloru wolność złota,
Gdy w ſumnieniu grzechow, jak błota.
Nieznam pokoju w mych pokojach.

Bez woyny ſtrach ſkrzypi w podwojach,
Grzech dzień, i noc, na trwogę bije
Złe larum, póki w ſercu żyje.
Boże umarłych, i żyiących
Jedyna nadziejo grzeſzących,
Day ſumnieniu widzieć zginienie,
Strzedz nad honor, złoto, zbawienie.
Day zważać, że Niebo zawarte
W gòrze, w dole piekło otwarte,
Śmierć z koſą przed oczyma ſkacze,
W dzien Sądu przegrawſzy, zapłaczę.
Oto ginę, i tracę ſiebie
Codziennie obrażając Ciebie.
Jawnie, ſkrycie, grzeſznik mizerny
W mych parolach Bogu niewierny;
Nieſtały jak Xiężyc na nowiu
W pełni grzechow, ułając zdrowiu;
Wraz ſtawam, choć życia kwadranſe
Mowią: nie pewne lat wakanſe[19].
O cero twarzy! do Cerery
Podobnaś kwiatu z maniery,
Lud wdziękiem łudziſz, zwodziſz wiele,
Uſt rumieńce grzebiąc w popiele.
Trwałaś jak trawa, jak śnieg niknieſz,
Nad młodym, i ſtarym wykrzyknieſz;
Tuś mi grzybie i czerſtwy rydzu!
Idż w grobu krobkę ślepowidzu.
Głupie wſpieram śię jak na trzcinie
Świata machynie, bo w godzinie

Wiek, bieg życia, chorągiew zwinie
Sto lat iak jeden moment minie,
Gwałtem fata popchną do truny
Z fałſzywie wieczyſtey fortuny,
A ja wieczny nędznik ubogi
W Niebo niewścibię ani nogi.
Cieſzę się ſłyſząc: Rycerz z Ciebie;
A niedojadę kreſu w Niebie,
Czart zajeździł me animuſze,
Gdy tak dzielną oſiodłał duſzę.
Cofnąć śię w Niebo ſił nieſtanie
Bies ſilno trzyma na arkanie
Złych nałogow; trudno przeſtawię,
W co przewrotną naturę w prawię.
Nie ochrona Oręż przy boku
Gdy ja u Boga, jak ſol w oku.
Układ niepewny płytkie ſzable,
Przytnie ſumnienie jak pòłdiable.
Jęczeć muſi w złościach zacięta
Wolność, nim zleczy ſkrucha Swięta,
Stęka pod grzechow Cetnarami
Wewnątrz brząkając kaydanami.
Wſzędy, i wſtyſtkim zdrowo radzę,
Przy talentach jeſtem w powadzę,
W mym Domu ſlepy idyota
Nietrafię poprawić żywota.
Głowa innym, ſobiem półgłówek,
Spię w zginieniu jak od makówek,
Choć trwoży w boju, i w pokoju.

Grzech, ciągnący pomſtę w konwoju.
Còź mi czynić? co mam wykonać
Nim pewnie w krotce przydzie ſkonać?
Nim śmierć wyda haſło czy pozew,
Krzyknę: IEZU! MARYA! JOZEF!
Ratuycie nędznego grzeſznika,
Bo waſza dobroć was przenika
Z waſzey łaſki, i ſił ramienia
Dòydę pokoju, i zbawienia



5 Ządza więkſzey Chwały Boſkiey.
Nota: iak W pielgrzymʃtwie Swiat ten.

BOże wcielony z MARYI dany
Od Nieba, Ziemi bądż na przemiany
Wiecznie kochany.
JEZU maleńki, Boże naſz wielki!
Przez twey dobroci dokument wſzelki
Bądź nam miłościw.
Kròlom, Paſterzom maieſtat taynie.
Ziawił, za Nieba, żeś obrał ſtaynie
Chlew też me ſerce.
Maſz we mnie iednym oſła i wołu
Mieſzkayże, mieſzkay w ſercu poſpołu
A wyrzuć ſmiecie.
Ach ſprowadziłem exceſſow trzody
Zmiie, Padalce, ropſko i wrzody
w Moie ſumnienie
Widziſz w mey duſzy, bieſow, beſtye,
Brudy, ſzkarady, niechże wymyie

Twa Krew naydrozſza.
Lat trzydzieśći trzy Tyś Swiat obchadzał
Byś nędzne ludzie w Niebo przeſadzał
Za co ja ciebie
Niechay na ziemi, w Czyſcu, w otchłani
By tez Piekielney, tak miłość rani,
Ogłaſzam wiecznie.
Uczyń mię gębką, czy miotłą twoią
Niech z tobą ſpólnie, z ochotą moią
Z Duſz ſkazy zmiatam.
Niech ziemię, piekło, żywo muſztruię
w Twey czci i Sławie, niech ćię miłuię
Z wſzelkim Stworzeniem.
Uczyń twey chwały mnie inſtrumentem,
Niech ćię wynaſzam każdym momentem
w całey wieczności.
Uczyń mię celem wſzelkiey twey woli
By naytrudnieyſzey, choć tey, co boli
Z reſzty łaſk kwita.
JEZU po pracach krzyżem zemdlony,
U Słupa ſrodze za mnie zſieczony,
Udziel mi bolow.
Day znać że w krzyżach dukt w Niebo proſty
Bym śię niezbraniał wſzelakiey chłoſty
Z ręki oycowſkiey.
JEZU do krzyża przyćwiekowany
Zbity, zkrwawiony, zamordowany
Pozwol łaſkawie.
Niech w życiu, w Zgonie, nayſwiętſze Jmie

Twoie, Twey Matki będźie w eſtymie
JEZUS MARYA.



6. UWAGA PORANNA.

Dobrydzień! dobrydzień JEZU, MARYA, Jozef
Gdy ze ſnu powſtaię!
Wam ſedecznie życia ſprawy wiecznoſcią oddaię.
Dobrydzień! dobrydzień! JEZU, MARYA, Jozef.
Nim bieg życia ſpłynie
Niech od wſchodu do zachodu waſze Jmie ſłynie.
Dobrydzień! dobrydzień! JEZU, MARYA, Jozef.
Ziem, Niebios, kochanie
Waſza miłosć w ludzkich ſercach niechay nie uſtanie.
Dobrydzień! dobrydzień! JEZU, MARYA, Jozef
Was witam ſerdecznie.
Was wychwalać, was ogłaſzać przyrzekam ſtatecznie
Dobrydzień! dobrydzień! JEZU, MARYA, Jozef
Do ſtop waſzych padam.
Biedną Duſzę, twarde ſerce pod podnożek ſkładam.
Dobrydzień! dobrydzień! JEZU, MARYA, Jozef
Twe nożki całuię.
A za zbrodnie niezliczone rzewliwie żałuię.
Dobrydzień! dobrydzień, JEZU, MARYA, Jozef.
Upadam do nożek.
Z Serca proſząc niechay będę waſz wieczny podnożek.
Dobrydzień! dobrydzień! JEZU, MARYA, Jozef.
Scielęśię pod nogi
Niech mię depcą i tratuią za grzech nader mnogi.

Dobrydzień! dobrydzień JEZU, MARYA, Jozef
Z wſtydu oczy kryię
Przez was ſamych iednam, błagam a wpierſi śię biię.
Dobrydzien! dobrydzień! JEZU, MARA, Jozef
Na twarz padam grzeſzny
Niech za zbrodnie, i ſwywole mam odpuſt pocieſzny.
JEZUS, MARYA, JOZEF, JOACHIM, Y ANNA
Wam oddaię Duſzę i ciało moie grzeſzne



7   UWAGA WIECZORNA

DObranoc o Jezu! o miłośći moja!
Niech w twych ręku uſnę ja lepianka twoja;
Niechay mi śię śni zawſze o tobie,
Niechay rozmawiam z tobą dźiś ſobie.
O Jezu me kochanie!
Dobranoc o Jezu! o moja miłości!
Boże ſerca mego, niech twey Opatrznośći
Dźiſiay i zawſze pewien doznawam,
Tobie śię wſzyſtek cale oddawam,
Z duſzą i z ciałem grzeſznym.
Jezu pod twe nogi ſkładam głowę moję,
Racz mię wźiąć wopiekę i obronę ſwoję;
Niech się zanurzę w twe święte rany,
Mòy Zbawicielu Jezu kochany!
Niech w nich dźiśiay zaſypiam,
Dobranoc ſpraw Jezu, dla ſamego siebie,
Byś w mym ſercu mieſzkał jako w drugim niebie:
Tobie wſzechmocny wſzech rzeczy Panie
Niech śię ma duſza dziś niebem ſtanie,

O Jezu mòy i Boże!
Dobranoc, dobranoc o moje kochanie
Jezu mòy i Boże, mòy dźiedźiczny Panie;
Przy tobie wſzelkich ſłodkości zdroju
Niechay zaſypiam Jezu w pokoju
Teraz i na czas wſzelki.
Watko Boga mego, i Stròżu Anjele,
Mieyćież o mey pieczą duſzy i mym ćiele,
Patronie Swięty imienia mego,
Bròń mię tey nocy od wſzego złego,
Bądź mi ſtrażą, obroną.



AKTY
DO POWTARZANIA.
W dżień, w południu, i w Wieczor.

1. Wierzę, mam nadżieię, kocham ćię Panie Boże całym ſobą; i owſzem, całym tobą, twoią mądrośćią, twoią doſkonałośćią, twoią miłością, nie dla nieba, nie dla życia, i zdrowia mego, lecz iedynie dla ciebie ſamego; i ciebie ſamego, tobie ofiaruję, i tobą ſamym tobie nadgradzam długi grzechow moich, za ktòre JEZUSOWYCH Ran zaſługi prezentuię.
2. JEZUS, MARYA, Jozef, wam oddaię duſzę, i ciało moie grzeſzne.
3. JEZUS, MARYA, Jozef, w ręce waſze w życiu, i przy śmierći polecam ducha mego, i w głębokośći Ran JEZUSOWYCH, zanurzam, zatapiam duſzę moię teraz, i przy ſkonaniu. Krew naydrozſza JEZUSOWA niechay zgładzi grzechy moie.
4. Bòg z nami! Bòg nad nami! Bòg pod nami! iemu cześć, chwała, poſzanowanie, i miłość naywyzſza od wſzego ſtworzenia na wieki, na wieki Amen.
5. Na imię JEZUS, niech wſzelkie upada kolano, Niebieſkie, Ziemſkie, i Piekielne.
6. JEZUS w myſli i ſprawach; JEZUS, w Uśćiech, JEZUS w ſercu, JEZUS w życiu przy ſmierci.
7. Niech będzie pochwalony przenayſwiętſzy Sakrament od wſzytkiego ſtworzenia, po wſzytkich Kościołach całego Swiata miłośćią Troycy Przenayſwiętſzey;affektem, uniżonośćią Nay: Panny, Swiętych Anjołow, i wſzytkich Swiętych.
8. Przez krew, i śmierćJEZUSA moiego Boże bądź miłościw nam grzeſznym, duſzom w czyſcu będącym, i konaiącym dziś, albo tey nocy.
9. Przez krew, i Smierć JEZUSA moiego Wieczne odpocznienie racz im dac Panie. &c. 3. razy zmów.
10. Przez wnętrzności miłoſierdzia twego JEZU konający na Krzyżu, zmiłuy śię nademną konaiącym. Niech oſtatnie tchnienie twoie, boleſne, będzie życiem naſzym na wieki.
11. Za życie dane, i ſmierć naznaczoną, za zdrowie, i chorobę, za pomyſlnośći i niſzczęſcia; za Niebo dla dobrych, a piekło Złym naznaczone, wielbię ćię Panie, i kocham ſerdećznie: za wſzytko, ſercem Pana JEZUSA, Nay: Panny, i wſzytkich Swiętych. Chwała Bogu Oycu, i Synowi, i Duchowi S. iak 🙲c.
12. Kłaniamśię ci Boże we dnie, i wnocy z całym Niebem, i ziemią.
13.O Boże wſzędy przytomny!o Boże co raz na nas poglądaiący, nas w ręku, i mocy ſwey trzymaiący, dzwigaiący, opatrujący, oddaję ci naygłębſzy pokłon affektem całego Kościoła Chryſtuſowego.
14. O Boże naymiłośiernieyſzy, nas niegodnych niewdzięcznikow cierpiący, tak długo diſſimuluiący[20], a mogąc, niekarzący; Zmiłuy śię nadnami według miłoſierdzia twego wielkośći, á day nam upamiętanie, i z grzechów powitanie, nim nagłe naſtąpi ſkonanie.
15. o Boże któryś przez Izaiaſza rzekł: Dla imienia mego zatrzymam popędliwość moię; á dla chwały moiey pohamuię gniew przeciwko wam, abym nie wygładził.[21] day nam ſpowiedz ſzczyrą, i pokorną; day żal ſerdeczny, i pokutę prawdziwą.
16. o Boże o Oycze!przećiwkom tobie wykroczył; ni dokogo niegarnę śię poufaley, ni do kogo nie uciekam beſpieczniey, ieno do ciebie; i wołam do ciebie na twarz od wſtydu upadaiąc, wołam do ciebie, przez ciebie ſamego błagaiąc, zmiłuy śię nad nami dla ciebie ſamego, dla przedwieczney dobroći twoiey, i dla Jmienia twego ſzczegulnie.
17. O Boże ktòryś raczył iednorodzonego Syna twego ziednoczyć z ludzką naturą, abyśmy z nim ſpolnie, i ſkutecznie przez niego Ciebie, ſłuſznie zagniewanego, iednali, przepraſzali: oto Przez miłoſiernie otwarte okienka w ręku i boku przebodzonych, oto przez drzwi otworem ſtoiące w rozgwożdżonych nogachJego przenayſwiętſzych, ſerca i uſta w nie wlepiwſzy wołamy, błagamy: dla JEZUSA, Syna twego Zmiłuy śię nad nami, teraz, w roſtaniu duſzy z ciałem, i na wieki.
18. Boże! którego natura, iſtotna Dobroć, ktòrego wola, łacniuchna á nie pracowita wſzechmocność; ktòrego wſzelkie dzieło zewnętrzne, iedyne, ſzczegulne miłoſierdzie nad ſtworzeniem Twoim, Zmiłuy śię, zlituy śię dla ſiebie, przez ſiebie, nad nami, niegodnym dziełem, i lepianką rąk twoich nayſwiętſzych.
19. O niepoięta w przedwieczney dobroći, Boſka mądrości, wſzytko, co ieno być może, w ſamym niceſtwie widząca! ktòraś nas mizernych, niegodnych przedwiecznie znała, poymowała; nas niebędących widzieć, i o nas wiedzieć raczyła. Przez tę nieſkònczoną dobroć twoię, zmiłuy śię nad rami; day miłościwie błahemu rozumowi memu na wieki znać, widzieć ciebie, á poznać siebie, abym z podłośći, á nikczemnośći moiey dochodził godnośći twoiey. Niechay nic nie poymuię, niechay nic niewiem, niechay nic nie umiem, tylko to, co z chwałą i woli twoiey upodobaniem ieſt, i być, może.
O naylitoſciwſza, nieograniczona Pamieci Boſka, ktòraś nas nędznych, i na nic tobie niezgodnych, niepotrzebnych, daleko, daleko w przod niżeſmy byli, niżeſmy śię narodzili, dobrotliwie w ſobie zawierała, przedwiecznie w ſobie noſiła, i piaſtowała: przez tę łaſkę niepoiętą, dayże nam abyſmy ćię w myſli; i w ſercu noſili; wednie, á w nocy o tobie pamiętali, i na twoię przytomność poglądaiąc nic nie myślili, nic nie mowili, nic nieczynili, coby śię oczom twoim nayſwiętſzym w nas niepodobało.
20. O wſzechmocna w miłoſierdziu! o nieſkończona, w dobroci twoiey Wolo Boſka!ktòraś nakłoniła, przynagliła, przeſiliła ſiebie, wymogła w ſiebie aby wſzechmocność twoia od wiekow, á przedwiecznie, dość iaſnie przeyrzawſzy, dość iawnie przewiodziawſzy mnie tak złego, mnie tak o brzydłego, mnie tak ſzkaradnego grzefznika buntownika, wzgardziciela majeſtatu twego, burzyciela praw twoich, gwałciela woli twoiey przenayświętſzey, kiedyż tedyż z niceſtwa mego wyrwawſzy, z nikczemnośći moiey wypowadziwſzy, na ſwiat wydała, y miedzy ludzie, a nie miedzy beſtie, lub inne nierozumne kreatury, policzyła, i wyobrażeniem i podobienſtwem twoim uſzlachciła, wywyżſzyła, Zmiłuy śię nademną! niechay nic nie żądam, nic nie pragnę, ieno co ty chceſz; iako chceſz. Bądz wola, twoia, iako w Niebie, tak i na ziemi we mnie, i zemną na wieki. Broń mnie Panie odemnie, od głupiey, nic nieznaiącey woli moiey. Na ciebie śię ſpuſzczam, boś ty Oyciec moy, i miłośierdzie moie.
21. Twoia przedwieczna Swiątobliwość, moią w czaſiech złoſcią śię brzydziła; Twoia nayiaſnieyſza piękność, moią ciemnoſcią, moią śię ſzpetnoſcią, bezecnością ſtrachała, wzdrygała; Twego Majeſtatu wielkość, moią nikczemnoſcią gardziła: ale wielkośc miłośierdzia twego mnie od ſiebie nieodrzucała, owſzem do ſiebie przytulała, przygarneła; a niepoięta dobroć woli twoiey to wſzytko przekonywała, przemagała, i niegodność moię pokrywała: á czymże ia to Tobie nagrodzę? czym lichota tfioia, ubòſtwo moie i wieczna nędza zawdzięczy? otoPanie! oto Oycze moy! ciebie ſamego tobie offiaruię, Tobą ſamym, tobie nagradzam, i potyśiącznie na twarz padaiąc, ba pod ſamo centrum piekielne od wſtydu zniżaiąc śię, ponawiam ſercem Pana JEZUSA, ſercem Nays: Panny, i wſzytkich Swiętych: Chwała Bogu Oycu, i Synowi, i Duchowi S. iak była 🙲c.
22. Któryś mnie w moim niczym ſzukał, i mnieś wymyſlił: Zmiłuy śię na demną!
23. Ktòryś mnie przeyrzawſzy, o mnieś przedwiecznie dobrze myſlił: Zmiłuy śię nademną.
24. Ktòryś mnie ſtworzywſzy, łaſk, i darow ſkarbami oſypał, obmyślił: Zmyłuy śię nademną! niech mię moia właſna złość nie gubi, niepotępia, ktòrego twa ręka wſzechmocna ulepilł; ktòrego dobroć przedwieczna chce i pragnie dobra mego wiecznego.
25. O Panie nad Panami! o ſtworco moy! ile gwiazd, i wſzelkich rzeczy po wſzytkich niebioſach: tyle razy z całym niebem, i ziemią, tobie śię kłaniam, ciebie chwalę, i kocham ciebie teraz, i na wieki.
Jle dżdżyſtych, ſnieżnych kropel w obłokach, tyle razy zniebem i z ziemią, tobie śię kłaniam, ciebie chwalę i kocham ciebie.
Ile atòmow napowietrzu, i ptaſtwa;ile piaſku na ziemi, liśćia na drzewach, kwiatow na polu, ryb w morzu, i rzekach; ile liter po wſzytkich księgach: tyle razy z całym Niebem i ziemią, tobie śię kłaniam, ciebie chwalę, i kocham ciebie, nie dla ſiebie lecz iedynie dla ciebie ſamego. Ze ty ieſteś Bogiem i Panem wſzytkiego.
26. O Boże, i wſzytko?cieſzęſię Panie!i potyſiącznie weſelę śię Panie, raduię śię Panie, żeś ty wſzytko, i iedyne, prawdziwe dobro-iſtotne dobro: naywyżſze dobro! wſzelkie dobro: a ia nic,
Przed Niebem, i Ziemią Panie! winſzuię ſobie, ogłaſzam chętnie o ſobie, cieſzęſię, weſelę śię w ſobie, żem ia z ſiebie nic; a ty z ſiebię i w ſobie wſzytko! i zupełnym dobrem.
Pod obłoki wyſkakuie duſza moia z radośći poznaney prawdy: że ia brzydota niekczemna; żem ia Ziemia, proch, ropa, i wor gnoiu; żem ia ślepota, niemota, chromota, głupſtwo, ciemność, i ohyda niegodna nawet oczu ſtworzenia wſzelkiego.
27. Boże w Tròycy iedyny, miłości ſerca mego!czym śię ia wieczny nędznik tobie przyſłużę podług maieſtatu twego godności? o toa wielbię cię, cńwalę cię wiecznie, całym Tobą, całą ſiłą mądrości twey; wſzytkimi przymiotami, właſnoſciami, doſkonałościami twoimi. Kocham ćię wieczną miłością twoią; tudżieſz kocham ćię ſercem Pana JEZUSA, Nayſwiętſzey Panny, i wſzytkichSwiętych. A przy tym, twoią mądrością, twoią doſkonałośćią, ciebie ſamego, ciebie całego, iak ieſteś nieſkończenie w ſobie, tobie wiecznie oddaię, ofiaruię za mnie grzefznego; za duſze w czyſcu będące; i za dziś konaiących.
28. JEZU Zbawićielu moy! któryś ukochał mnie więcey, niż ſiebie; boś dla mnie, i za mnie, tak okrutnie na ſromotnym umarł krzyżu: tobie ponawiam, i oddaię wſzytkę przedwieczną miłość Troycy Przenayſwiętſzey ku tobie; tobie; i upodobanie w Tobie. Prezentuię, offiaruię zaſługi, przyſługi, i zupełnie twey miłośći pełne ſerce Nays: MARYI Matki twoiey; Świętych Aniołow, i wſzytkich Swiętych.
29. O iedyna miłbśći, á wiecznie nieuſtanna miłośći Boſka MARYA, Matko Boża! tobie ponawiam, i oddaię zupełnie wſzytkę przedwieczną, miłość Tròycy Przenayſwiętſzey ku tobie i upodobanie w tobie. Ponawiam, i oddaię wſzytkie akty, affekty od narodzeniaśię na ſwiat z ciebie, aż dotąd naymilſzego Syna, i Pana twoiego JEZUSA Chryſtuſa ku tobie; Offiaruię zupełnie miłości twey pełne ſerce Jezuſowe, i wſzytkich SS: á przyczyńśię za nami, za duſzami w czyſcu, i za dziś konaiącymi. Kochay, wychwalay za nas, i z nami wiecznie Boga.
30 O S.MichaleArchanjele!S.Anjele ſtròżu, wſzytkie chory Anjelſkie! S. Jozefie! S. Bartłomieju Apoſtole, S. Oycze Ignacy! S. Janie Regiſie.[22] S. Onufry. S. Dyzmo Łotrze Patronie; Wſzyścy SS: i Swięte Boże! czymśię wam przyſłużę? oto ponawiam, i oddaię wam wſzelki affekt ku wam, i wieczną miłość Tròycy Przenayſwiętſzey.Ofiaruię wam pełne miłoſierdzia, i miłośći ſerce Pana JEZUSA, i Nayſ: Panny Matki, Pani, i kròlowey waſzey. Ponawiam, i offiaruię, waſze wzaiemne akty, affekta, poſzanowania ſerdeczne ku ſobie, á proſzę, obliguię was: Dla miłości Boga, iaki ieſt w ſobie; dla miłości Boga, iaki ieſt w was; dla miłości Boga, iaki też ieſt we mnie niegodnym, modlcie śię, ratuycie, niewyrzekayćie śię mnie, nieopufzayćie mnie teraz; á oſobliwie przy ſmierći: gdy mnie wſzyſcy odſtąpią, obrzydzą, i wyrzucą. Nauczćie mnie, kochać Boga iedynie.
31. O MARYA łaſki Bożey pełna! winſzuię tobie, że Pan Bòg z tobą: przynamnie ty bądź zemną dla miłośći tego ktòryieſt w tobie, i z tobą, a proſzę, ſuplikuię naywyżſzym affektem; uſilnością Bogu wiadomą, i zakrytą; doſkonałośćią w Bogu zawartą, á tobie naymilſzą.
32. o Wieczne, nieſkonczone, iſtotne dobro Boże moy! pragnę ćię iak nayrychley oglądać, żądzą duſz czyſcowych; i całego Kościoła woiuiącego. Zyczę ci miłośći poſzanowania, i chwały naywyżſzey od wſzytkiego ſtworzenia, wolą twoią. Chwalę, wielbię, wynaſzamćię, chwałą twoią. Kocham cię, miłością twoią; ſercem Pana JEZUSA, Nayſ: Panny wierney, iedyney ſłużebnicy twoiey; i Wſzytkich Swiętych.
33. Kocham cię Panie JEZU, ſercem Nayſwiętſzey Panny: kocham ćię Matko Boża, ſercem Pana JEZUSA. Wielbię was, kocham Was JEZU i MARYA, wſzechmocnośćią Boga Oyca, mądrośćią Boga Syna, miłością Ducha S. 34 O MARYA! przedwiecznie przeyrzana, wybrana, ulubiona od Boga, i od Adamowej ſkazywyłączona przez Boga: błagay za nas grzeſznych Boga: ktòrego miłośierdzie nad wſzytkie dzieła iego.
O MARYA! tyś ſtworzona miłość Boga, Tyś wiecznie widząca, poznawaiąca, wielbiąca, kochaiąca Boga: dla miłośći Boga, bądz za nas błagaiąca Boga.
O MARYA! Tyś wiecznie złączona z Bogiem, naybliżſza Boga, naymilſza Bogu; zatopiona, zanurzona w Bogu; cała Boſka; cała w Bogu; cała dla Boga; Tyś Matka Boſka: bądźże nam Panią, i Matką dla Boga.
O MARYA! Tyś ogarniona Bogiem, umocniona Bogiem, uzbroiona Bogiem, zbogacona, oſwiecona Bogiem, naſycona Bogiem: uprosze nam ochotę do cnot, i Boſkich rzeczy.

SUPLIKA
POKUTUIĄCEGO.

Witay JEZU, wale ſwiecie!
Precz już z Serca ziemſkie ſmiećie!
Już pragnę ſtatkować
Grzech cnotą wetować;
Boże w Tròycy naſz iedyny!
Smierć, Sąd, Piekło trwoży z winy;
Zmiłuy śię! zlituy śię!
Zmiłuy śię, nad nami!

Swięty, Swięty nad ſwiętymi
Pokaż litość nad greſznymi!
Zmiłuy śię Zlituy śię
Zmiłuy śię nad nami.
Ktòryś zlepił człeka z gliny
Bez naymnieyſzey ſwey przyczyny
Wołamy ze łzami
Zmiłuy śię nad nami.
Ktòryś ſmiercią ſwiat odkupił
Gdy grżech z niebios prawa złupił
Spiewamy ze łzami
Zmiłuy śię nadnami.
Ktòryś z Wiarą chrztem oſwiecił
Łaſk twych promień w ſercach wzniecił!
Wołamy, w zdychamy,
Zmiłuy się! zlituy śię.
Przez ſamego cię błagamy
przez okienka Ran wołamy
Płaczemy jęczemy
zmiłuy śię, zginiemy.
O MARYA tyś nadżieja,
Błagay Pana, Dobrodzieja
Przyczyń śię, przyczyń śię
Za nami grzeſznemi.
Dla JEZUSA Matko Boża
Tyś bez cierni śliczna Roża.
Przyczyń śię Przyczyń śię
Za nami grzeſznemi.
Ey dla Boga Duchòw Chory!

Nie zliczone Swiętych Dwory,
Modlćie się modlćie śię,
Za nami grzeſznymi.


UWAGA
nędzy Ludzkiey.

CZłek pòki żyie na Swiecie, prawdziwy
Bied ieſt i nędzy wſzelkiey wizerunek,
Głos,gdy śię rodzi,wypuſzcza płaczliwy,
Jakby ſwoy przyſzły przeczuwał fraſunek,
w Dziecińſtwie płacze częſte, i ſowite,
Groźny dozorca przykrzy śię bez miary,
Tudzieſz nauki, kśięgi rozmaite,
Niemniey gatunku rozlicznego kary,
Nadchodzi Wioſna kwitnącey młodośći
Lecz i wtey iego ſtan ieſt opłakany,
Srogi kredytor,[23] ſzalone miłości
Jak niewolnika trapią na przemiany.
W Nowe go wprzęga prace wiek doyrzały
Chciwość go trudow nabawia, i znoju,
Bogactw, honorow blaſk go okazały
Wabiąc, ſłodkiego broni mu pokoju.
Stary u wſzyſtkich bywa wpogardzeniu
Bole, choroby iego pozoſtałe
Siły targaią, i iak woblężeniu
Zewſząd trzymaią dni iego zgrzybiałe:
Co gorſza znowu pod rządcą zoſtaie
I w jarzmie musi, iak z lat młodych chodzić,
Nakoniec ſmierci zdobyczą śię ſtaie!
Ah! miałżeś po co na ten Swiat śię Rodzić.


UWAGA
SKRUSZONEGO
SERCA.

BOZE niezmierny w przedwieczney Dobroći,
Gdy śię me życie i bieg wieku kroci,
Choć późno wołam, BOZE bądż miłośćiw,
Żebrzę z Dawidem, BOZE bądż litosćiw.
Rano i w wieczór wzdycham z Dyzmaſami,
Z Twą Magdaleną, ięczę z Taidami,
BOZE badż miłośćiw,
Twoie wnętrznośći do ciebie wołaią,
Ciebie przez ćiebie, ſerdecznie błagaią
Przez miłośierdzie twoie niſkończone
w Oycowſkim ſercu wiecznie oſadzone,
Przez JEZUSOWE rozgwożdżone rany;
Przez Krzyż, i mękę wołam na przemiany;
BOZE bądż miłośćiw.
Na Krzyż roſpięty Zbawicielu drogi
Deſzcz krwawy z Ran twych, pot w Ogroycu mnogi
Duſz kompiel, niech mię zmyie,i wybieli,
Nim okrzepnę na śmiertelney pośćieli,
Bym ćię oglądał, choć w tysiączne wieki,
Od Tronu, nie od miłości, daleki:
BOZE bądż miłośćiw,
Zal mi, żem zgrzeſzył,lecz nie z ſtraty Nieba,
Barżiey niż nieba, Ciebie mi potrzeba,
Dla twey miłości iedynie załuię,
Tyśiączne Niebá nieaprehenduię,[24]
Tyś ieden, BOZE, nad wſzytkie ſtworzenia

Nad żyćie, honor, i obſzerne mienia
U ſerca moiego
Dość ſproſnym żyćiem twe ſerce raniłem:
Ah bezrozumnie Oyca obrażiłem!
Dość JEZUSOWE rany odnawiałem,
Grzeſząc, bol nowy bolom zadawałem:
Niech miłość mści śię w mey pokućie wieczney
Niechay pokuta w miłośći ſtateczney
Daie dowod źalu.
Proſzę z twey łaſki, BOZE miłośierny,
Niech to otrzymam Ja grzeſznik mizerny.
Uczyń mię celem wſzelkiey twoiey woli
Niech pokutuię, wiecznie, żem z ſweywoli
Zelżył, znieważył twóy Majeſtat wielki,
Lecąc bez wſtydu z grzechu w exceſs wſzelki:
To moje żądanie.
Weż mię z Dobroći, na procę miłośći
w Tyśiączne druzgi, z ćiałem miotay kośći,
Gdżie chcąc rzuć, rzućay w piorunów możdżerze.
Na haki, pale, bo kocham ćię ſzczerze.
Założ w mym ſercu hutę, niech goreię
w Ogniach miłoscią, niech wiecznie boleię:
To moje zbawienie.
Cierpiſz mię, BOZE, tak długo na świecie,
Broniſz, MARYO, te obrzydłe ſmiećie.
Czym wam zawdżięczę, ia grzeſznik ubogi!
Godżień już dawno w piekła ogień ſrogi:
Kwituje z Nieba duſza, ukorzona:
Oſadż,gdżie miłość z karą ſkoiarzona
JEZU i MARYA.

Piiawka w ludzką, ia do JEZUSOWEY
Krwi śię przypaiam, obrony gotowey;
Chwytam śię, JEZU, twych nog z Magdaleną,
Chwytam śię Krzyża z rzewliwą, Heleną.
Wołam dżiś, zawſze, i całą wiecznośćią
Tobie właśćiwym aktem, i mądrością
BOZE bądż miłośćiw.



SUPLIKA
O miłość Boga, JEZUSA, i Maryi.

BOże! Boże Stworco naſz!
Kiedy Twoię Miłość daſz
Kiedy Ciebię ſzacowac?
Y nad wſzyſtko miłować
Zaczniem wſzyśćy ſtatecznie,
Prawa Pełniąc ſkutecznie.
JEZU JEZU Panie naſz!
Ty na twardym Krzyżu trwaſz
Zbyt zbity, ſkatowany!
Srodze zamordowany,
Nie gwoździe, Cię trzymają ]
Więzy Miłośći, dają
Znaki Ran oczywiſte,
Sącząc krople Krwi czyſte,
Ześ Siebie wyniſzczywſzy,
Wnętrznośći wyiſkrzywſzy,
Twoją śmiercią nas zbawił,
Exces litośći zjawił.
JEZU, JEZU Oycze naſz.

Kiedy Matki miłośc daſz?
Twoiey Twoiey Maryi?
Nayslicznieyſzey lilij,
Naſzey Obronicielki
Wełzach pocieſzycielki.
Ona gniew mityguje,
Niebios groty wſtrzymuje,
Pod ſwoy płaſzcz przygarnywa,
A łaſkami okrywa,
Błagajac Stworzyciela
Sędziego Zbawiciela.
Ah tych trzech kochać mamy!
A jedno ſerce mamy
Wiecey, więcey ſerc trzeba!
Wſpomagaycież nas Nieba
Boga, IEZUSA, Matkę
Byśmy nie wpadli wpłatkę
Trzeba lepiey, i więcey
Kochać, oraz goręcey.
Oni naſza nadzieja,
Nieznamy Dobrodzieja
Innego jako Boga,
Ani Matki, gdy trwoga.
O Swięci Aniołowie
Wielcy Serafinowie
Wyznawcy Męczennicy
Z Męczeńſkiey ran krynicy
Daycie, leycie potoki,
By ſerc affekt ſtooki

Widział, kochał na wieki
Boga, topiąc powieki
W jego dziwney pięknośći,
Słodyczy i wdzięcznosci:
On jeden wſzyſtko może,
Nas wiecznie zapomoże.
Niebiośa o nas dbaycie
Z nami ſpolnie kochaycie
JEZUSA, i MARYĄ
Wſzech wieczności linią
Za naſze, waſze dajem
My ſerca Bogu wzajem, Na wieki.




TEXT
O Miłości Bożey.

BOże moy! Boże Tyś dobro naywyżſze.
Wielbię ćię chwalę, ſtworzenie naybliżſze,
Kocham ćię Boże, kocham całym ſobą
Kocham ćię Boże, kocham całym tobą,
Twą Wſzechmocnością, przedwieczną, mądrością,
Wolą, Pamięcią, twą kocham miłością,
Jedynie dla ciebie.
Boże i wſzyſtko, Krolow, Sędziów Panie,
Tyś jeſt którys jeſt! Zaſtępow Hetmanie,
Kocham ćię ſercem, a ſercem MARYI,
Y Wſzyſtkich Swiętych w Niebios kompanij,
Spiewam ći Swięty, Swięty, z Aniołami,
Kłaniam śię z Xięſtwy, i z Cherubinami,
Boś Pan nad Panami.

Boże tyś Ociec, i Pan miłośćiwy,
Na dobrych hoyny, á na złych niemściwy,
Twe miłoſierdzie wſzyſtko opaſało,
Twoiey litośći, i piekło doznało:
Bo i tam winy nie z całey twey ſiły,
Karzeſz twą głoſzą podziemne mogiły,
Dobroć nieſkonczoną.
Pełne Niebioſa, i ziemia ſzczodroty,
W nędznych ſierotach fortunne obroty,
Zwierzęta, Ptaſtwo, żywiſz i żywioły,
Mrowki, robaczki ſą to naſze ſzkoły,
wktórych śię uczym twego zmiłowania,
Zonych konſerwy, i pieczołowania
Twa dobroć jaśnieje.
Troſk alternaty, i Krzyżow krzyżyki,
Gromy, pioruny, chorob kommuniki
Smierć,czyściec, piekło i wieczność bezdenna
Na firmamencie roſkoſznie odmienna
Na nas wołają proźbą, groźbą dają
Impet miłości, niech ſerca pałają
Ku Stwórcy ſwoiemu.
Kocham cię Boże, boś mię w przod miłował,
Kiedyś z niczego człekiem uformował,
Twóy obraz na mię, jakże cię obrażać!
Bez zaſług łaſki, jak tego niezważać!
Tyś zemną wemnie, a ja w twoich ręku,
Mam wſzyſtko w jednym twey piękności wdzięku,
Boś ty jeden wſzyſtko,
Nic mi po Niebie, jeślibym tam ciebie.

Niemiał miłować, bo nie ſzukam ſiebie,
Obieram piekło, gdzie śię bol rozwarzył,
Bylebym razem z ſerca afekt źarzył
Ogniem miłości wieczney, to zbawienie!
Bez twey miłości, wſzędy potępienie
Boże me kochanie.
Nie odrzucayże,co moc twa zrządziła,
Łaſkawość można zemną uczyniła,
Odbierz wiek, źycie zdrowie, i fortuny
Honor, i ſławę dziś mię rzuć do truny,
Twoie to wſzyſtko; me ſerce gotowe
Zycia, lub śmierci przyimować oſnowę,
Jednę day mi miłość,
JEZU moy Boże, co ja grzeſzny widzę,
Za grzech źałuię, a złości śię w ſtydzę,
Za mnie nędznego łzy leją twe oczy,
Ach! z boku woda; zciała krew śię toczy,
Jak cię nie kochać! Tyś śmiercią ratował,
W otwartych ranach drzwi, o naś zgotował,
Do ucieczki grzeſznych.
Cierpiſz nas Boże, cierpiſz naſze winy,
Niechże ja cierpię wiecznie bez ruiny
Miłośći JEZU, wiecznie noſiſz znaki
Ran pięciorakich, obieram żyć taki:
Umrzec, i cierpieć wolę á być wiecznie,
Gdzie ciebie będę miłował ſtatecznie;
Niż grzeſzyć na świecie.
Boże moy, niechże ja twoy będę wiecznie
Cale i cały, niech kocham ſerdecznie.

A żem był krnąbrny, nic rzutki w uſługach
Głupie cieſząc śię w ſetnych grzechow długach
Ciebie ſamego tobie ofiaruię,
Przez ciebie błagam,rany prezentuię
JEZUSA mojego.
Wlepiam me uſta w JEZUSOWE rany;
O Miłoſierdzie na piekło ſkazany
Grzeſznik, wołając przez twe rozwaliny,
Wrozdartych cząſtkach, dla moiey przyczyny
Zmiłuy śię Boże! dla twoiego ſyna
Daruy, co moia zaſłużyła wina,
On nadto wypłacił.
Spóyrzy na jego, a oddal gniew ſrogi,
Zaciętość ſerca odbierz, day żal mnogi,
Niech trupem padnę u nog JEZUSOWYCH
Ani śię wracam do exceſſow nowych:
Pozwol pokucie fryſztu, łaſk godziny
Nie ſkracay, á dla MARYI przyczyny,
Boże bądz miłośćiw.
Dziwny Bóg wſzędy, wemnie naydziwnieyſzy,
Mocny, cudowny, naymiłoſiernieyſzy.
Na Boga wemnie ſpoyrzy o Marya!
Y Swięci Pańśćy, niech życia linia
Proſty dukt bierze do wiecznośći Swiętey,
Broń od lewicy w dzień ſądu przeklętey
JEZU i MARYA,
Boże miłośći ſerc jedyny celu
Żebrzem uznając twą litość nad wielu,
Tyſiąc tyſięcy day ſerc miły Panie,

Milion Niebios mało na kochanie,
Ciebie; zmiłuy śię! Kochay za nas ſiebie,
Nadgrodź niezdolność, pozwol widzieć w niebie,
I kochać na wieki.




TEXT
O NAYSWIĘTSZYM SAKRAMENCIE
Przy Elewacyi, lub w proceſſyi

ZNiżćie śię Nieba z Anjołow pułkami,
Rzuć śię nikczemna żiemo z Narodami
Pod Nóg podnożek, oto Pan zakryty,
Oto BOG prawy, oto ſkarb obfity
Padaymy na twarz BOGU w Sakramencie
Całą wiecznością i w każdym momenćie,
Z Wiarą ſerca żywą.
Mitry, Korony, i naywyżſze Trony
Zginaycie głowy w naygłębſze pokłony
Żywi, umarli, podziemne wondoły
Wſzelkie ſtworzenia, i świata padoły
Padaymy na twarz BOGU w Sakramencie
Całą wiecznosćią, i w każdym momencie,
Z Wiarą ſerca żywą.
Oto Król Niebios na krzyżowym Tronie
Lud ſwóy piaſtując na ſerdecznym łonie
Majeſtat zacmił, by nas nieprzerażał
A śmieley ludzkich ſerc miłość pomnażał,
Padaymy na twarz BOGU w Sakramencie
Całą wiecznością, i w każdym momencie
Z Wiarą ſerca żywą.

Tu BOG łaſkawy, Swięty nad Swiętemi,
Tu miłośierdżie nad nami grzeſznemi,
Morze litosći brzegów nieznające,
Za co špiewayćie ſerca pałające
Ze wſzyſtkim Niebem, i z całym padołem
Bijem Ci ſercem, bijem oraz czołem
BOZE utajony.
Oko nie widzi, ſerce prawda doymie,
Więcey BOG może niż wzrok, rozum poymie.
Nie widżiſz Bóſtwa,niepatrz i natury
Ludzkiey w CHRYSTUSIE, Hoſtyi figury
Zakryły: ſkłońśię BOGU w Sakramenćie
Cała wiecznością, i w każdym momencie
Z Wiarą ſerca żywą.
Cud Manny duſzney przeiſtacza wino
Y Chleb w ſwe Ciało z iſtoty ruiną
Krwią śię z człowiekiem ſpokrewnia BOG tenże
Co Moyżeſzowe laſki mienił w węże
Jak z wody wino, tak z wina krew mieni
Który wywodżił potoki z kamieni
BOG naſz Wſzechmogący,
My przepaść złości á tu przepaść łaſki
Gniew BOZY trwoży za grzechów nieſnaſki
BOGUśmy winni, a czym się zaſłonim?
Chyba mąk, i Ran ofiarą obronim,
Spłacaymy długi JEZUSA ranami,
Przez nie wołając ſercem i uſtami,
BOZE bądż miłośćiw,
JEZU tyś Oćiec ſynom marnotrawnym

Których był otruł grzech iabłkiem nieſtrawnyrn
Ożywiaſz, oraz tak Pańſko traktujeſz
Otwarte Stoły god godnym gotujeſz
W tym Sakramenćie na pośiłek wieczny
By duſze brały ſwóy koniec bespieczny
Z Daru Oycowſkiego.
JEZU tyś Matką, naś śmierćią rodzący
Niebu, ſamCiałem Krwi mlekiem Karmiący
Uſta, i ſerce w twe Pierśi przebite,
Na pokarm duſzom łaknącym odkryte
Wlepiam zgłodniały,ſzukając posiłku,
Abym nieſłabiał przy bliſkim lat ſchyłku
w drodze mey wiecznośći.



AKTY PORANNE.

1.WImie Oyca, y Syna, y Ducha S. wſtaję, całego śiebie BOGU mojemu z duſzą, i z ćiałem wiecznie oddaję, Sercem Pana JEZUSA, Nayśw: Panny SS. Anjołow i Wſzyſtkich SS. ofiaruję wſzyſtkie moje myśli, mowy, i uczynki na chwałę Bożą. 2. Przez chwalebne Zmartwychwſtanie twoje Zbawicielu Panie, day mi powſtać z grzechów, i złych nałogów moich, á gdy mię wzbudzi trąba głoſu ogromnego, broń mię od lewicy piekła ſrogiego. 3. Wierzę, mam nadżieię, kocham ćiebie Panie BOZE całym ſobą, i owſzem całym tobą, twą mądrośćią, twoją miłością, iedynie dla ćiebie, i ciebie ſamego tobie ofiaruję, i tobą ſamym tobie nagradzam długi grzechów moich, IEZUSOWYCH Ran zaſługi prezentuję. 4. Ziemię całując mów: O BOZE, ia żiemia twoja, proch nikczemny, i nic, zmiłuy śię nad lepianką twoją teraz i na wieki. 5. Uczyń adoracyą imieniem wſzyſtkiego ſtworzenia Nayświętſz: Sakramentowi rano i w wieczor. Niech będzie pochwalony Przenayśw: Sakrament prawdżiwe Ciało, i Krew Pana naſzego JEZUSA Chryſtuſa tu, i po wſzyſtkich Kościołach całego świata miłośćią TROYCY Przenayśw: affektem Nayw: Panny, SS. Aniołów, i Wſzyſtkich SS. 6. Rano i w wieczór znakiem i mocą Krzyża S. pobłogoſław na 4 Częśći świata wſzyſtkim konającym, w pokutach, lub w ćiężkich biedach zoſtającym. W imie Oyca ✠, i Syna ✠, i Ducha S ✠, JEZUS, MARYA, JOZEF, JOACHIM, ANNA, MICHAŁ S. i wſzyſcy Anjołowie niech ſtrzegą, błogoſławią. ✠. A SŁOWO ſtało śię Ciałem, i mieſzkało miedzy nami ✠.Oto Krzyż Pańſki, precz pólki ſzatańſkie. 7. Na Mſzy pod czas Elewacyi. O: Oycze Przedwieczny Twórco móy łaſkawy! nie mam czym, wypłaćic śię tobie w grzechowych długach zoſtający; nie mam czym odwdżięczyć, za niezliczone łaſki: oto tym ſercem, i affektem, iakim śię ſam tobie na Krzyżu ofiarował Zbawiciel móy, ofiaruję tobie przez Ręce Nayśw: Matki, i Wſzyſtkich SS. prezentuję z tym Kapłanem naymilſzego Syna twego, á Pana mojego. Weyrzyi na Twarz iego i zaſługi, á zmiłuy śię nad duſzami w czyſcu zoſtającemi, nad dżiś konającemi; nad Oyczyzną naſzą, i nad całym Kościołem wojującym. 7. Gdy Zegar bije. Przez wnętrzności miłośierdżia twego, i oſtatnie śmiertelne bole twoje, JEZU konający na Krzyżu, zmiłuy śię nademną konającym, i wſzyſtkimi tey godżiny konającymi: niech oſtatnie tchnienie twoje będżie żywotem naſzym. 2. MARYA z SS. i ty JEZU móy Panie, pamiętay łaſkawie na me nędzne ſkonanie. 8. Każdey godziny w ſprawach, i zabawach twoich wſpomnii 1. Ze BOG widżi, Czas ucieka, Śmierć goni, Wieczność czeka. 2. Ach wieczny BOZE! z nieśmiertelną duſzą moją gdżie ia będę żył na wieki, co mi po honorze z grzechem, po doczeſney fortunie, i eſtymie, ieśli mię Niebo minie.
O duſzo moja obrzydła BOGU, obmierzła całemu Niebu! Duſzo moja dotąd ſmucąca Anjoła Stroża Przyjaciela twego; á cieſząca nieprzyjaciela duſznego, upaday ſkrufzona niżey piekła ze łzami do Nóg ukrzyżowanego Pana. A iako pijawka wpija śię w krew ludzka w ſwym głodżie; tak ty przed śćiſłym Sądem ſłuſznie zagniewanego BOGA wlepiay śię, wdżieray śię pokornie w JEZUSOWE Rany, przez które, i w których nieuſtannie wołay z Dawidem S. Wſpomnii na miłośierdżie twoje Panie, a grzechom młodości mojey, i niewiadomośći moich, nieracz pamiętać.[25] 10. BOZE Dawco dnia, i Światłości, oświeć oświeć ćiemnośći ſumnienia mego, abym iak we zwierćiedle widżial nikczemność moję, á próżność świata; bo ſłyſzę twóy głos przez Bernarda S. O człowiecze! gdybyś siebie widział, tobie byś śię niepodobał, a mnie podobał: ale że siebie nie widżiſz, ſobie śię podobaſz, á mnie śię niepodobaſz: przyidzie ten czas, kiedy ani mnie, ani ſobie nie będżieſz śię podobał: mnie, iżeś zgrzeſzył, ſobie, iż będżieſz gorzał. O BOZE! day mi od rana do zachodu troſkliwie myślić, iaki zachod naſtąpi w krótce życia mego, bo dżień zyćia mego bez południa łaſki twojey iedynym zmrokiem nieprawośći, Day mi żywo zważać Wſtając, abym nie iak pień porywał śię do chwalenia ćiebie: Wſtaję, lecz w krótce śię powalę, gdy smiertelną koſą zwali: á ia drzewo zprochniałe, czy na południe czy na północ padnę? Ubierając śię, iż trupa żgniłego ſtroję;wor gnoju okrywam. Myjąc śię: gdy śmierć na blech[26] ſwóy weźmie, śmiertelnym potem wybieli:bo dni moje przeminą prędzey, niżeli tkacz płótno orzyna[27]. W krótce twarz zropieje, iagody opadną, zrzenice wypłyną; z oczu ropuchy;i gadziny wyglądać będą; z głowy ſtanie śię łyſa kalwarya; z włoſów fryzury uwiją ſobie modnegniazdo ſzczury Chodząc: do śmierci pośpieſzam. Jadąc. może temi cugami, i w tych pałubach mnie zawiozą do grobu. Przed ſnem:Ułoż śię iakby konający, Gromnicę trzymający, i całe ztrupiały; á do truny nagotowany gdżie pośćielą twoją będą mole; á pokryćiem twoim robactwo á pomyśl w czymby ćię ſumnienie trwożyło, zarzecz śię tego żelaznym przedsięwzięćiem wzywając pomocy MARYI: á chwyć śię tego życia, któreby ćię ćieſzyło. Sprobuy przed ſnem przez pół godżiny na ieden bok bez odmiany nic śię nie ruſząc, lub śiedżieć bez oprzenia śię, i naymnieyſzey mutacyi, o! iaka męka bez bolu, i ran, Cóż będżie na wieki folgi[28] i odmiany nieuznawać. Patrz iuż Cmętarz i krypty gotowe iuż na żałośne Requiem dzwony odlane, drzewo na trunę ſpuſzczone, tarczyce na grób wypiłowane, znajomego krawca nożyce na czamarę[29] zaoſtrzone, kądżiel na śmiertelną koſzulę dla ćiebie wybielona. Wſzyſtko gotowo: czaſże iuż i mnie lepiey na śmierć śię gotować. A tak zaſypiay pod nogami ukzyżowanego Pana, abyś się ocknął w niebie.
SWięty nieśmiertelny, Swięty miłośiernyBOZE móy! z ćiebie, bo z twey łaſki, wołam do ćiebie całym mną á barżiey całym tobą, całą twą mądrośćią całą twey dobroci śiłą. ćiebie ſamego tobie ofiarując, JEZUSOWYCH Ran zaſługi prezentując wołam do ćiebie przez miłośćiwie otwarte drzwi i okienka w Ranach JEZUSOWYCH, day mi znać ćiebie, á poznać, i zbrzydżic śiebie, Daymi ćieſzyć śię iedynie, żem ia nic, á ty wſzyſtko iſtotne dobro BOŻE w grzeſznikach nayćierpliwſzy, day mi ćierpieć dla ćiebie wiecznie, boś bos ty w naturze ludzkiey 33. lata ćierpiał. Jeśli z Nayswiętſzey, naymilſzey ſprawfedliwośći twojey iedyna złość moja właſna pogrąży mię w piekle, niech i tam przez dobroć twoję, pałam wiecznie ogniem miłości twojey. Święty mocny zmiłuy śię! broń mię odemnie, i woli moiey, abym nie zgubił śiebie, i utraćił ćiebie. Oderwii mię ode mnie, a ſpóy mię z wolą, i chwałą twoją, abym oglądał ćię, wielbił, i kochał całym ſobą, i całym tobą na wieki wieków, Amen.
Jedyna á wiecznie nieuſtanna miłośći Boſka MARYA, oraz S. Anjele Strożu, S. Patronie N. dla miłośći BOGA, iaki ieſt w ſobie; dla miłośći BOGA, iaki ieſt w tobie, dla miłośći BOGA wſzędy będącego, iaki też ieſt wemnie niegodnym;naucz ty nas kochać, i chwalić pana BOGA: niechay nic nieumiem, nic nieznam. tylko kochać ſerdecznie: y chwalić ſtatecznie Pana BOGA.

AKTY WIECZORNE.

JEZU!światłośći wieczna, niech dnieje nad nami miłośierdżie twoje: á broń nas od zachodu łaſki twojey MARYA, piękna iako Xiężyc, wybrana iako Słońce, Matko światłosći broń nas od ślepoty duſzney. Jedyna Boſka, MARYA, miłości, dla tych rozdartych JEZUSA wnętrznośći, przyczyń śię za nami.Dla tak ſtarganych żył, śił, y wnętrzności, zjednay przed śmierćią życie pobożności, A gdy ogień przynioſą, mów: Przez, Krew, i śmierć JEZUSA mojego: Wieczne odpocznienie racz im dać Panie, A światłość wiekuiſta 🙲c.
Dzień śię końcży, i wſzyſtko śię ſkończy zbliżam śię do śmierći: á kiedyż będżie koniec złości mojey? ſłońce zapada, niechże nie ſpada gniew Boży na duſzę moję.BOG widżi, Czas ućieka, Smierć goni, Wieczność czeka. BOG ogniem ſwey miłości niech zapali naſze wnętrznośći, á oświeci ſumnienia ćiemnośći.
JEZU móy konający, umierający na Krzyżu, przez boleśne zaśnienie twoje na łożu krzyżowym, day mi tę łaſkę, abym nigdy niezaſypiał w gniewie twoim, i przez grzech nie zaſpał łaſki, i miłośierdżia twego.
W rany twoie ſkładam, i zanurzam duſzę moję.
Dobrotliwy JEZU! dla mnie, i za mnie w grobie złożony, gdy ia będę przy śmierći od wſzyſtkich opuſzczony, pamiętay na mnie grzeſznego do ćiebie śię garnącego.
MARYA Matko litośći:przez oko Boſkie od wieków mile na ćię poglądające, weyrzyi na mnie okiem miłośierdżia twego, teraz i przy śmierći mojey. Matko boleśći! przez oczy Syna twego krwią i łzawi zalane, á na ćię z krzyża obrócone, proſzę ćiebie, nie ſpuſzczay mię z oka twego, ani opuſzczay mię teraz i nawieki.
JEZUS Nazareńſki, Król żydowſki: ten tytuł tryumfalny niech ſtrzeże duſzę i ſerce me ode wſzego złego. W ręce twoje Panie polecam ducha mego.
Mieſzkay z nami Panie, abowiem ku zmrokowi nakłoniony dżień żyćia mego.
Któryś naś ſtworzył, zmiłuy śię nad nami. Któryś nas odkupił, zmiłuy śię nad nami. Któryś nas Wiarą S. oświećił, zmiłuy śię nad nami.
Matko Boſka weyrzi na TwarzSyna twego, którego tobie prezentuię: á przyczyń śię za mną, abym nie był oddalony na wieki od widzenia Twarzy Boſkiey.
O MARYA! dla miłośći BOGA Oyca, bądź mi Matką na wieki. Dla miłości BOGA Syna, ratuy, y zaſtępuy mnie, abym nie był ſynem zatracenia: Dla miłośći Ducha S.ſtrzeż duſzy, i ſerca mego, abym nie był kiedy odrzucony od Ducha łaſki i prawdy.
Rano i w wieczor: za twe dni. mieśiące, lata zle przepędzone w tyśiącznych grzechach, ofiiaruy BOGU Oycu życie JEZUSOWE na żiemi;á na pamiątkę lat iego, pokornie 33. razy żiemię pocałuy ſercem Wſzyſtkich SS. pokutujących, nim ſam odbierzeſz niechybny ordynanś do żiemi.
S. Michale, S. Anjele Stróżu, S. Jozefie, S. Bartłomieju, S. Oycze Ignacy, S. Xawery, S. Janie Franćiſzku Regiśie dla miłości Boſkiey naucz ty nas kochać, y chwalić pana BOGA rządź ſercem, y duſzą moią, a ziednay mi w aktach prawdżiwey miłośći Boſkiey śmierć ſzczęśliwą. A ia za wſzyſtkie łaſki od Pana BOGA wam dane dżiękuiąc, co moment ponawiam: Sercem Pana JEZUSA, ſercem Naysw: Panny, SS: Aniołów, i wſzyſtkich SS: Chwała BOGU Oycu, i Synowi i Duchowi ſwiętemu, teraz i zawſze na wieki wieków, Amen.

WESTCHNIENIE
DO PANA JEZUSA.

Przez ćierniową Koronę twoję Zbawicielu Panie, odpuść grzechy myśli moich.
Przez: zawarte oczy twoje na Krzyżu, odpuść grzechy widzenia mego.
Przez upoliczkowaną twarz twoję, i uſta twoje śmiertelnemi bolami zamknione, JEZU móy! daruy winy ięzyka mego; á niech odtąd o tobie nayczęściey rozmawiam, i na chwałę twoję.
Przez przybite ręce, twoje odpuść winy rąk moich: á wſtrzymay ie od złego dotknienia.
Przez otwarty Bok twóy włócznią, odpuść winy żądz moich: á uczyn mnie ſługą podług ſerca twego.
Przez przybite nogi twoję, do Krzyża, odpuść grzechy nog moich: á proſtuy ie na drogę zbawienną, abym oglądał ćię na wieki, i Seraficzną miłośćią kochał wiecznie.


PIESN.

Miłość moja, miłość ſerdeczna.
Miłość moja, miłość ſerdeczna,
Jezus, Jezus, Marya, Jozef,
Jezus, Jezus, Marya, Jozef.
Nadżieja moja beśpieczna,
Nadżieja moja beśpieczna,
Jezus, Jezus, Marya, Jozef, &c.
Fortuna moja w niebie wieczna,
Fortuna moja w niebie wieczna,
Jezus, Jezus, Marya, Jozef, &c.
Honor i ſława w żyćiu, przy śmierći.
Honor i ſława w żyćiu, przy śmierći.
Jezus, Jezus, Marya, Jozef, &c.



HYMN.
Do Náyświętſzey Panny
LORETANSKIEY.

CIebie Boga Rodzico chwalemy,
Ciebie niepokalanie poczętą w Loretańſkim Domku wyznawamy.
Ciebie wiecznego Oyca Córkę, wſzyſtka ziemia w Lorećie weneruie.
Tobie wſzyſcy Aniołowie, tobie nieba i wſzyſtkie Anielſkie Mocarſtwa.
Tobie Cherubinowie i Serafini bez przeſtannym głoſem wyśpiewują:

bezprzeſtannym głoſem wyśpiewuią:
Swięta, Swięta MARYA Matko Boża i Panna: Pełne ſą niebioſa i źiemia chwáły Majeſtatu Twego.
Ciebie chwalebny chór Apoſtołow, ćiebie Prorokow, Męczennikow uwielbione woyſko, Ciebie po wſzyſtkim świećie wojuiący ogłaſza Kośćioł święty.
Matko Boga Syna wćielonego w Lorećie.
Tyś dla zbawienia człowieka wygnanego, w Loretańſkim Domku poczeła Syna Bożego.
Tyś ſobie obrała mieſżkanie w Lorećie, gdzie nad wſzyſtkie mieyſca cudami iaśnieieſz.
Twoy Dom Oyczyſty z Nazaretu do Dalmacyi, potym Loretu, Anielſkiemi rękoma przeniesiony.
Twoy Loret zamkiem grzeſznikow, opoką niedobytą od gniewu Bożego.
Tam Stolica łaſk twoich za Rzymem, tam ſkarbnica odpuſtow, i morze miłośierdżia.
Tam śię gromadzą tyśiące ubogich, tam peregrynuią Xiążece i Senatorſkie ſtany.
Tam Ray wygnańcom żiemſkim, tam niebo żyiącym, ſwoboda utrapionym.
Tam wſzelkie choroby i biedy, ſzczęśliwię ſwoy koniec odbieraią.
Nie maſz nad Loret mieyſca

cudownieyſzego, nie maſz wſpanialſzego i łaſkawſzego.
Ty Pani świata, Loretańſka Panno, bezprzeſtannie błagáſz Boga zagniewanego.
Przez ćię zwalczone piekielne mocy, otworzone ieſt wiernym Kroleſtwo niebieſkie.
Ty z Synem twoim śiedziſz przy prawicy Oyca przedwiecznego.
Brońże lud twoy Pani Loretańſka, i błogoſław dziedżicznym poddanym twoim.
A rządż námi, i podźwigniy nas naymocnieyſza Pani.
Zmiłuy śię litościwa Panno nad nami, zmiłuy śię nad nami.
Niech będżie miłośierdzie twoie z nami, bo w tobie nadzieię pokładamy.
W tobie Matko Boża ufamy, brońże nas teraz, i na wieki.
BOże, któryś Błogoſławioney MARYI Panny Domek przez wćielonego ſłowa tajemnicę miłośiernie poświęćił, i tenżeś na łonie Kościoła twego przedźiwnie ulokował; day abyśmy odłączeni od przybytkow grzeſznych, ſtali śię godni mieſzkańcy Domu świętego twojego, przez Pana naſzego,



TEXT
do S. Jana Franciſzka Regiſa S. J. Miſſ.

JAnie Regiśie, Francuſkiego nieba
Ozdobo wieczna, twey łaſki nam trzeba.

Aniele ziemſki, udźiel nam czyſtośći.
Myśli, języka, i ſerc niewinnośći.
Cię Aniołowie bionią wlećiech małych,
A ty ratuy nas w grzechu zaſtarzałych;
Wſzakeś wyrywał z ſzatańſkiey paſzczęki
Tyśiące zbrodniow; doday i nam ręki.
Za cudze winy krwawiłeś twe ćiało:
Ach nam grzeſznikom jeſzcze na tym mało,
Ze ćię trapiemy! Jezuſa raniemy!
Gdy bez rachunku codźiennie grzeſzemy.
Niechże choć kroplą zmyje naſze winy
Jezus zraniony; twey żebrzem przyczyny.
Janie Frańćiſzku dźiwny Apoſtole,
Miſſyonarzu w Lojolańſkiey ſzkole,
Naucz nas śmiałkow w Boſkiey trwać bojaźni.
A niedbać ludzkiey ſzkodliwey przyjaźni.
Ty cudotwórco grobowym popiołem
Umarłych wſkrzeſzafſ, chorych leczyſz ſpołem;
Uzdrowże i nas, bądz poćieſzyćielem
Smutnych, ubogich, sierot przyjaćielem;
My za to Boga wychwalać będziemy;
Ze w biedach łaſki twoiey doznajemy.



PIESN
do Nays: Panny.

TYśiąc razy, milion razy
Trzebaby ludźiom umierać

Tyśiąc razy, milion razy
Czasby śię w piekle zawierać;
Gdyby nie ta, gdyby nie Ta
MARYA broniła,
Gdyby nie ta, gdyby nie ta
Matką śię ſtawiła (?).
Tyśiąc razy, milion razy
Boga za to wychwalamy,
Tyśiąc razy, milion razy
Ze tak dobrą Matkę mamy,
Która w życiu, która w żyćiu
Od grzechu ratuje.
A po śmierći, á po śmierći
Niebo nam gotuje.
Rzućmy oczy, rzućmy oczy
Na cudowne Jey obrazy,
A porzućmy, á porzućmy
Cięſzkie Syna Jey obrazy;
Bo to ona, bo to ona
Tego tylko broni,
Kto śię grzechu, kto śię grzechu
Smiertelnego chroni





  1. Przypis własny Wikiźródeł Mądrość Syracha (Ecclesiasticus, nie Ecclesiastes/Kohelet), werset 7:36 wg Septuaginty (np. KJV, Biblia Tysiąclecia) bądź 7:40 wg Wulgaty (Biblia Gdańska, Biblia Wujka)
  2. Przypis własny Wikiźródeł wg Słownika etymologicznego frasować, z łac. turbare
  3. Przypis własny Wikiźródeł wg SXVII-XVIII dokuczać, z łac. vexa
  4. Przypis własny Wikiźródeł toporki
  5. Przypis własny Wikiźródeł tutaj: ujmy, uszczerbki
  6. Przypis własny Wikiźródeł nauczyciel muzyki
  7. Przypis własny Wikiźródeł pościeli, pierzynach
  8. Przypis własny Wikiźródeł łac. żegnaj
  9. Przypis własny Wikiźródeł łac. witaj
  10. Przypis własny Wikiźródeł łac. żegnaj
  11. Przypis własny Wikiźródeł waleta - słowo pożegnania od łac. vale
  12. Przypis własny Wikiźródeł sycylijskie, od starożytnego ludu Sykulów (łac. Siculi)
  13. Przypis własny Wikiźródeł rywalizować (z łac. certo)
  14. Przypis własny Wikiźródeł kobietą mściwą, kłótnicą, jędzą, od Megajry, jednej z Eryni
  15. Przypis własny Wikiźródeł naszyjnik, z tur. kanak
  16. Przypis własny Wikiźródeł odroczenie, odwłoka w czasie, z niem. Frist
  17. Przypis własny Wikiźródeł tu (za Doroszewskim): cel podróży; miejsce, do którego się zmierza
  18. Przypis własny Wikiźródeł stanu bycia zarządzanym, patrz: szafarz
  19. Przypis własny Wikiźródeł wakat, wolna posada
  20. Przypis własny Wikiźródeł ignorujący (z łac. dissimulo)
  21. Przypis własny Wikiźródeł Iz 48:9 podług Biblii Gdańskiej
  22. Przypis własny Wikiźródeł Prawdopodobnie chodzi o św. Jana Franciszka Regisa, jezuitę.
  23. Przypis własny Wikiźródeł  z łac. wierzyciel
  24. Przypis własny Wikiźródeł tu: nie pojmuję (z łac.)
  25. Przypis własny WikiźródełPs 24:6-7 wg Biblii Wujka
  26. Przypis własny Wikiźródeł bielarnia, miejsce bielenia płótna (za Słownikiem XVI wieku)
  27. Przypis własny Wikiźródeł smaga, chłosta (za Słownikiem Ilustrowanym Arcta)
  28. Przypis własny Wikiźródeł spoczynku
  29. Przypis własny Wikiźródeł długie męskie ubranie wierzchnie (za Słownikiem warszawskim)





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Baka.