Słowo Xenofonta o wyprawie woienney Cyrusa po Grecku Anabasis/Xięga I

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ksenofont
Tytuł Słowo Xenofonta o wyprawie woienney Cyrusa po Grecku Anabasis
Część Xięga I
Wydawca F. S. Gerhard
Data wyd. 1831
Druk Louis Botzon
Miejsce wyd. Gdańsk
Tłumacz Krzysztof Celestyn Mrongovius
Tytuł orygin. Ἀνάβασις
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii
XENOFONTA
o wyprawie woienney
Cyrusa.

Xięga pierwsza.

Rozdział I.
Treść.
Cyrus młodszy od Artaxerxesa brata swego przez potwarz mało co nie na śmierć skazany powróciwszy do Satrapii swoiey woynę pokryiomu przeciw niemu knuie i za pomocą przyiacioł liczne półki osobliwie z pomiędzy Greków, zmyślając inną wyprawę, zaciąga.

1. Daryusz i Parysatyda mieli dwóch synów, starszy nazywał się Artaxerxes, a młodszy Cyrus. Lecz zachorowawszy Daryusz gdy przeczuwał bliski życia koniec, życzył sobie, aby obydway synowie do niego przyszli. 2. Starszy właśnie wtedy był na mieyscu, lecz Cyrusa kazał z prowincyi przywołać, gdzie go był Satrapą uczynił i wodzem mianował wszystkich półków, które się na równinie Kastolskiey[1] zgromadzały. Cyrus więc puścił się w drogę przybrawszy sobie Tyssafernesa jako przyiaciela; a z pomiędzy Greków miał w drodze trzysta Hoplitów[2], któremi dowodził Xenias Parrasyyczyk.
3. Ale gdy Daryusz umarł, a Artaxerxes na tron wstąpił, Tyssafernes oczernia Cyrusa przed bratem, jakoby na niego dybał. Ten podszeptów słucha i chwyta Cyrusa, aby go zabić; ale go matka wyprosiwszy przywraca znowu do pierwszych rządów. 4. Wybrnąwszy z niebezpieczeństwa i obelgi przemyśla o tym, jakby iuż więcey niepodlegał bratu, ale raczey, gdyby można było, w mieyscu iego królował. Co się tycze Parysatydy matki, ta trzymała stronę Cyrusa kochaiąc go bardziey niźli kroluiącege Artaxerxesa. 5. Każdy z tych, którzy od Króla do niego przychodzili, tak zobowiązany od niego powracał, że mu bardziey sprzyiał niż Królowi. Ale Barbarów[3] będących u niego sposobił z wielką pilnością na dobrych i przychylnych sobie wojowników. 6. Greckie zaś woysko zgromadzał, ile możności pokryiomu, aby niespodzianie mógł napaść na Króla. Zaciągi więc swoie takim sposobem urządził: wszystkim komendantom załog, ile ich tylko miał po miastach, rozkazał brać mężów Peloponeskich, a to w jak naywiększey liczbie i co naylepszych, jak gdyby Tyssafernes na miasta dybał. Albowiem i Jońskie miasta były dawniey Tyssafernesowi od Króla nadane; lecz w ten czas wszystkie do Cyrusa przystały, wyiąwszy Milet. 7. W Milecie zaś kazał Tyssafernes przeczuwaiąc, że również zamyślano przystać do Cyrusa, jednych pozabiiać, a drugich powypędzać. Ale Cyrus przyymuiąc uciekających zebrał woysko, obiegł Milet lądem i wodą i usiłował przywrócić wygnańców. To tedy znowu służyło mu za drugi pozor do zgromadzania woyska. 8. Lecz do Króla posławszy prosił, aby jemu raczey jako bratu niż Tyssafernesowi miasta były dane pod władzę; a i matka iego była w tey mierze czynna tak, że Król podstępu na siebie niepostrzegł i owszem myślał, iż on wojując przeciw Tyssafernesowi na tyle woyska się zdobywał, więc to go nieobchodziło, choć z sobą wojowali; bo i Cyrus płacił Królowi należące się podatki z tych miast, które Tyssafernes miał dawniey.
9. Drugie zaś woysko zbierało się dla niego w Chersonesie naprzeciwko Abydu takim sposobem: z Klearchem Lacedemończykiem tułaiącym się zabrał Cyrus znaiomość, powziął ku niemu szacunek i dał mu dziesięć tysięcy Dareykow[4]. Ten więc dostawszy złota zaciągnął temi pieniędzmi woysko i zawojował, z Chersonesu ruszywszy, Traków z drugiey strony Hellespontu mieszkających i dogodził w tey mierze Grekom tak że Hellesponckie miasta dobrowolnie pieniądze na żywność żołnierzy składały. To woysko znowu było pokryiomu dla niego utrzymywane. 10. Arystyp zaś Tessalczyk prawem gościnności z nim złączony, będąc od domowych przeciwników dręczony przybywa do Cyrusa i prosi go o dwa tysiące obcych żołnierzy i o trzechmiesięczny żołd, żeby tak nad przeciwnikami swoiemi mieć mogł przewagę. Cyrus daie mu ich około czterech tysięcy z żołdem na sześć miesięcy i żąda od niego aby się nierychley z przeciwnikami zgodził, do pokiby się sam wprzód z nim nie naradził. Tak więc znowu i w Tessalii woysko dla niego potaiemnie było utrzymywane. 11. Procz tego ieszcze Proxenosowi Bojotczykowi jako gościnnemu przyiacielowi swemu dał zlecenie, aby z jak naywiększym woyskiem przybył pod pozorem ciągnienia w pole przeciwko Peysydom, jakoby Peysydzi szkody w iego kraju wyrządzali. Na reszcie zalecił Sofaynetosowi Stymfalczykowi i Sokratesowi Achayczykowi, gdyż i ci byli iego gościnnemi przyiaciołmi, aby z licznym woyskiem przyszli, jak gdyby chciał Tyssafernesa z tułaczami Mileckiemi zawojować. I tak też oni czynili.

Rozdział II.
Treść.
Pochod Cyrusa przez różne kraie przez Lidyią, Frygią i. t. d. Tyssafernes tym czasem pośpiesza do Króla aby mu donieść o sprawach Cyrusa. Epyaxa Króla Cylickiego żona przybywa do Cyrusa. Na iey proźbę woysko się popisuie; gdzie żartobliwym atakiem Grekow i Królowa i wszyscy przytomni barbarzy srodze się przelękli. Cyrus przybywszy do Tarsos Syennezego Króla Cylicyi do siebie wzywa, który na proźby Epyaxy na koniec się Cyrusowi poddaie i pieniędzmi go wspiera.

1. Postanowiwszy zaś iuż ruszyć daley udaie, jak gdyby chciał Peysydow całkiem z kraju wypędzić i zgromadza tamże (t. i. do Sardes) niby to przeciwko nim woysko barbarskie i greckie i nakazuie tak Klearchowi, aby z połkami swoiemi, ile ich miał, przybył, jako też Arystypowi, aby ułatwiwszy interesa domowe odesłał mu woysko, które miał; a Xeniasowi Arkadowi, który w iego imieniu rządził po miastach woyskiem naiemnym, rozkazał, aby zostawiwszy tam tyle żołnierzy, ilu ich potrzeba było na dostateczne zamków osadzenie, z resztą do niego przybył. 2. Wezwał i oblegaiących miasto Milet, nawet owym tułaczom zalecił, aby z nim poszli na woynę, przyrzekając im, że, ieśliby mu się dobrze powiodło w tym, o co walczył, poty niepoprzestanie wojować, pókiby ich do oyczyzny nieprzywrócił. A ci się łatwo dali namówić, bo mu ufali i wziąwszy się do bróni przybyli do Sardes. 3. Xenias tym czasem ze czterema prawie tysiącami hoplitów wziętych z miast stanął w Sardes. Proxenos także przybył maiąc z sobą tysiąc pięć set hoplitów, a pięć set Gimnetów[5]; Sofaynetos Stymfalczyk zaś miał z sobą tysiąc hoplitów. A Sokrates Achayczyk miał około pięciu set hoplitów. Pasjon Megarczyk przybył także mając z sobą około siedmiu set takich mężów[6]; ale tak on, jak i Sokrates należeli do woyska miasto Milet oblegaiącego. 4. Ci więc pod Sardes do niego przybyli. Tyssafernes zaś uważając to i domyśliwszy się, że to przygotowanie do większey wyprawy należało, niż przeciwko Peysydom, jedzie jak nayśpieszniey do Króla, wziąwszy z sobą około pięciu set jezdzców. 5. Król tym czasem usłyszawszy od Tyssafernesa o tey Cyrusa potędze, zaczął się na wzaiem do dania odporu przysposabiać.
Cyrus tedy mając owe powyżey wyliczone siły ruszył z Sardes, a dążąc przez Lidyą trzema noclegami[7] przeszedł dwadzieścia dwa parasangów[8] aż do rzeki Majander[9] Tey szerokość czyniła dwa pletra[10]; a most przez nią był na siedmiu łyżwach postawiony. 6. Tu przeprawiwszy się przeszedł przez Frygią iednym pochodem ośm parasangów aż do Kolossow[11] miasta ludnego, zamożnego i wielkiego. Tu bawił siedm dni i przybył do niego Menon Tessalczyk mając z sobą tysiąc hoplitow i pięć set peltastów składających się z Dolopów, Aynianów i Olintyanów. 7. Stąd postępuiąc przeszedł trzema noclegami dwadzieścia parasangów do Kelaynow[12] Frygiyskiego miasta ludnego, wielkiego i zamożnego. Tu miał Cyrus Królewski pałac i zwierzyniec pełen dzikich zwierząt, na które polował konno, kiedy się sam i kónie ćwiczyć chciał. Środkiem tego zwierzyńca płynie rzeka Majander; a zrzodła iey wytryskuią z pod Królewskich gmachów, i płynie ona przez miasto Kelayny. 8. Znayduie się także w Kelaynach warowny zamek wielkiego Króla nad zrzodłami rzeki Marsyas pod twierdzą; a płynie i ta przez miasto i wpada w rzekę Majander; rzeki zaś Marsyas szerokość czyni dwadzieścia pięć stop. Tu miał Apollon Marsyasa żywcem ze skóry odrzeć zwyciężywszy go jako ubiegaiącego się z nim o pierwszeństwo w sztuce muzyczney[13] zawiesił skórę iego w jaskini, gdzie są owe zrzodła, dla tego to ta rzeka nazywa się Marsyas. 9. Tu Xerxes gdy z Grecyi po bitwie[14] przegraney uchodził, jak powiadają, wystawił ten zamek i twierdzę Kelainską. Tu bawił Cyrus dni trzydzieści; tym czasem nadszedł Klearch ów Lacedemoński wychodziec, mając tysiąc hoplitów i peltastów Traków ośmset i łucznych strzelców Kreteńczykow dwieście. Oraz przybył i Sosyas Syrakuzanin mając hoplitów tysiąc i Sofaynetos Arkadczyk mając hoplitow tysiąc. Dopiero Cyrus przegląd i popis Grekow odprawił w zwierzyńcu, a było wszystkich mianowicie hoplitów jedenaście tysięcy[15] i około dwóch tysięcy peltastów.
10. Stąd postępuiąc przeszedł dziesięć parasangów dwoma noclegami aż do Peltow miasta ludnego. Tu został trzy dni. Tym czasem Xenias z Arkadyi obchodził święta Likayskie z ofiarami i igrzyskami; a nagrodą zwycięzką były złociste wieńce[16]; a przypatrywał się tym igrzyskom i Cyrus. Stąd postępował dwoma noclegami dwanaście parasangów aż do Keramon Agora[17] miasta ludnego na samey granicy Mysyi. 11. Stąd ciągnął trzema noclegami trzydzieści parasangów do równin Kaystros miasta ludnego[18]. Tu pięć dni zabawił; a był żołnierzom winien żołdu zaległego od przeszło trzech miesięcy, którzy często biegaiąc do drzwi iego żądali zapłaty. On ich zaś zbywał nadzieją, ale oczywiście stąd był załatwiony; niebyło bowiem w iego obyczaju, żeby mając nieoddał.
12. Tym czasem przyiechała Epyaxa żona Syennezego Króla Cylickiego do Cyrusa i dała, jak powiadano, Cyrusowi wiele pieniędzy. Ale przynaymniey[19] wtedy Cyrus woysku żołd czteromiesięczny wypłacił. Krolowa zaś Cylicka miała przy sobie straż składającą się z Cylicyan i Aspendyan; a powiadano, że Cyrus z nią poufale obcował. 13. Stąd postąpił dwoma noclegami dziesięć parasangów aż do Tymbrion[20] miasta ludnego. Tu był przy drodze zdróy od Midasa Króla Frygiyskiego nazwany, koło którego, jak powiadają, Midas wina weń wmięszawszy Satyra[21] schwycił. 14. Stąd postąpił dwoma noclegami o dziesięć parasangów aż do Tyryajon[22], miasta ludnego, gdzie zatrzymał się trzy dni. I prosiła, jak powiadają, Królowa Cylicka Cyrusa, aby iey woysko w paradzie pokazał. Chcąc je więc pokazać, odprawił na równinie przegląd Greków i Barbarow. 15. Rozkazał więc, aby Grecy według swego zwyczaju w szyku bojowym urządzeni stanęli i aby każdy wodz uszykował swoich ludzi. Uszykowano ich więc na cztery szeregi. Na prawym skrzydle stanął Menon z ludźmi swoiemi, a na lewym Klearch także z ludźmi swoiemi, w samym zaś środku byli inni Wodzowie. 16. Przeglądał więc Cyrus nayprzod Barbarów; a ci przeciągali uszykowani w szwadrony i kompaniie; a potym Greków przejeżdżając pomimo nich na wozie wojennym, Królowa zaś Cylicka siedziała w krytym pojeździe. A mieli wszyscy hełmy miedziane i suknie purpurowego koloru, nagolanki[23] chędogie[24] i tarcze polerowne z pokrowcow wydobyte[25]. 17. Wszystkich zaś objechawszy, gdy pojazd stanął przed falangą czyli szykiem woyska, posłał Pigresa tłómacza do Wodzów Greckich z zaleceniem, aby cała falanga z nadstawioną brónią ruszyła do attaku. Ci oznaymili to żołnierzom, a gdy zatrąbiono, poszli z nadstawioną brónią do attaku. Wtym gdy żołnierze coraz śpieszniey z okrzykiem postępowali, powstało między niemi mimowolnie bieżenie ku namiotom. 18. Na Barbarów tedy przypadł wielki strach niemniey, jak na innych, nawet i Cylicka Krolowa w pojeździe umknęła[26] i na targu będący ludzie porzuciwszy towary uciekli; Grecy zaś ze śmiechem przyszli do namiotów. Cylicka zaś Królowa widząc okazałość i porządek woyska dziwowała się temu. Cyrus zaś cieszył się widząc, że Grecy Barbarów strachu nabawili.
19. Stąd postąpił trzema noclegami o dwadzieścia parasangów aż do Ikonium[27] ostatniego miasta Frygiyskiego. Tu zabawił trzy dni. Stąd przeszedł przez Likaonią pięcioma noclegami trzydzieści parasangow. Tę krainę jako sobie nieprzyiacielską pozwolił Grekom zrabować. 20. Stąd odesłał Cyrus Królową Cylicką do Cylicyi naykrótszą drogą i przydał iey żołnierzy pod dowództwem samego Menona Tessalczyka. Cyrus zaś z resztą woyska przeszedł przez Kappadocyą czterema noclegami dwadzieścia pięć parasangów do Dany[28] miasta ludnego, wielkiego i zamożnego. Tu bawił trzy dni; gdzie Cyrus zabił męża Perskiego Megafernesa Chorążego Królewskiego i drugiego jakiegoś naczelnika Satrapów winując ich o zdradziecki zamach przeciwko sobie. 21. Stąd usiłowali wkroczyć do Cylicyi; ale przeyście[29] było drogą tylko na jeden wóz szeroką, bardzo przykrą i nieprzystępną woysku, kiedy iey kto brónił. A powiadano że i Syennezy także był na wierzchołkach gór[30] strzegąc przystępu; dla tego zatrzymał się przez dzień cały na równinie. Nazajutrz przybył posłaniec powiadaiąc, że Syennezy opuścił wierzchy gór, gdy się dowiedział, że woysko Menona już w Cylicyi było za górami i gdy słyszał, że tak Lacedemońskie jako i samego Cyrusa okręty pod sprawą Tamosa z Jonii do Cylicyi przypłynęły. 22. Cyrus więc wszedł na góry, gdy mu tego nikt nie brónił i widział szałasze, gdzie Cylicyanie przed tym straż odbywali. Stamtąd zszedł na równinę wielką, piękną, w wodę obfituiącą i pełną rozmaitych drzew i winnic; wiele też sesamu i bru lub manny i prosa i pszenicy i ięczmienia wydaie. Wreście ją góry warowne i wysokie ze wszech strón od morza do morza otaczają. 23. Przeszedłszy więc przez tę równinę uszedł czterema noclegami dwadzieścia pięć parasangów aż do Tarsos Cylickiego miasta wielkiego i zamożnego. Tu była Syennezego Króla Cylickiego stolica; wśrod miasta płynie rzeka Cydnos nazwana, szeroka na dwa pletra. 24. To miasto opuścili mieszkańcy z Syennezym udawszy się do warownego mieysca na góry, wyjąwszy przekupniow, mających szynk wina i składy żywności; pozostali się oraz i nadmorscy mieszkańcy w Soloj[31] i Issoj[32]. 25. W reszcie Epyaxa małżonka Syennezego pięcioma dniami przed Cyrusem przybyła do Tarsos; lecz przechodząc przez góry ku równinie dwie kompaniie Menonowego woyska zginęły; o których jedni powiadali, że rabuiąc były od Cylicyan pozabiiane, drudzy zaś mówili, że pozostawszy się, a niemogąc znaleść drugiego woyska ani dróg, potym błąkając się poginęły; a było ich sto hoplitów. 26. Drudzy zaś przybywszy tam zrabowali z gniewu dla zguby kolegów tak miasto Tarsos jak i Królewski w nim zamek. Cyrus tym czasem wkroczywszy do miasta kazał Syennezego do siebie zawołać, ale ten odpowiedział, że jak dawniey żadnemu mocnieyszemu nad siebie w ręce wpaść tak też i teraz nie chciał poyść do Cyrusa, aż go żona namówiła i gdy zapewnienie bezpieczeństwa otrzymał. 27. Ale potym gdy się z sobą zeszli, dał Syennezy Cyrusowi niemało pieniędzy dla woyska, Cyrus na wzajem dał mu takie podarunki, które u Króla uważane bywają za drogocenne, kónia ze złotą uzdą i złoty naszyynik i naramienniki i szablę złotą i suknią Perską z oświadczeniem, że kray iego niemiał już więcey być niszczony, a ieżeliby się gdzie zabrani niewolnicy iego trafili, że ich na powrót miał otrzymać.

Rozdział III.
Treść.
W Tarsos dni dwadzieścia zatrzymać się przymusił Cyrusa rozruch Greków, którzy domyślając się, że ta wyprawa zmierza przeciw Królowi, Klearcha przymuszaiącego ich iść daley mało co nieukamionowali. Ale ten takowe ich powstanie fortelem hamuie. Posyłają więc do Cyrusa pytaiąc go względem celu tey wyprawy. Ten gdy odpowiedział, że rusza przeciwko pewnemu Abrokomasowi, a gdy większego im żołdu postąpił, postanowili daley z nim ciągnąć.

1. Tu zabawił Cyrus i woysko iego dni dwadzieścia; żołnierze bowiem niechcieli stąd daley postąpić, gdy się już domyślali, że ich przeciw Królowi prowadzi, mówiąc że nie zaciągnęli się pod tym warunkiem. Pierwszy tedy był Klearch, który żołnierzy swoich niewolił do udania się w dalszą drogę, lecz gdy się wybierał z obozu, zaczęli na niego i na iego pociągi rzucać kamieniami. 2. Klearch więc wtedy zaledwo uniknął ukamionowania; poźniey[33] zaś poznawszy, że ich niepotrafi przymusić, zwołał zgromadzenie swoich żołnierzy i nayprzod przez chwilę stoiąc płakał. Ci to widząc zdumieli się i milczeli. Potym się tak do nich odezwał:
3. Waleczni mężowie, nie dziwuycie się, że tak iestem zmartwiony temi trudnościami. Albowiem Cyrus był mi gościnnym przyiacielem i zaszczycił mię uchodzącego z oyczyzny między innemi nie tylko osobliwszemi względami, ale dał mi nawet dziesięć tysięcy dareyków, które ja przyiąwszy nie sobiem na własny interes chował, anim przemarnował i owszem dla was je wyłożyłem. 4. A nayprzod wojowałem przeciw Trakom i za Grecyąm się z wami pomścił, z Chersonesu ich wypędziwszy, gdy Grekom tamże zamieszkałym kray odebrać chcieli. Lecz gdy Cyrus wołał, ruszyłem razem z wami, aby mu się w razie potrzeby stać użytecznym za to, co mi dobrego wyświadczył. 5. Ale że wy niechcecie ze mną poyść razem, jużci koniecznie wypada, albo was opuścić i trzymać się przyiaźni Cyrusa, albo onemu zawód uczyniwszy poyść z wami. Ale czyliżbym w tey mierze sprawiedliwie postąpił, niewiem: więc was trzymać się i z wami cokolwiek wypadnie ponosić będę. I nikt niema kiedy powiedzieć, żem ja Greków zaprowadziwszy do Barbarów[34], zdradziwszy tychże Greków przyiaźń Barbarów wyżey cenił. 6. Ale że wy mnie słuchać i za mną poyść niechcecie, więc ja z wami poydę i wszystko, jak wypadnie, znosić będę. Albowiem przyznaię, żeście wy mnie i oyczyzną i przyiaciołmi i kolegami i że z wami zostanę poważany, gdziekolwiek bądź, ale opuszczony od was, zdaie mi się, że nie iestem w stanie ani przyjacielowi być użytecznym, ani się też przeciwnikowi obrónić. Że ja więc poydę tam, gdzie wy będziecie, o tym chcieycie być przekonani. 7. Takie były iego słowa; a żołnierze tak iego jak i inni to słysząc, że rzekł, iż przeciw Królowi nie poydzie, pochwalili go; a od Xeniasa i Pasjona więcey ich niż dwa tysiące wziąwszy broń i tłomoki[35] przeszli do Klearcha w obóz iego. 8. Ale Cyrus temi okolicznościami zmięszany i strapiony kazał Klearcha zawołać, lecz ten niechciał przyyść, jednakże kryiomo przed żołnierzami wyprawił do niego posłańca, ciesząc go nadzieją, że ta rzecz znowu przyydzie do ładu; a prosił go, żeby go wzywał do siebie, chociaż nie przyrzekał przyyść. 9. Potym zebrawszy swoich żołnierzy, tudzież nowo przybyłych i innych chcących się do niego przyłączyć w te słowa do nich przemówił:
Waleczni mężowie, iużci jawna rzecz, iż stosunki Cyrusa względem nas są właśnie takie, jakiemi są nasze względem niego; albowiem ani my już iesteśmy iego żołnierzami, gdyż z nim nie ciągniemy, ani on nam już iest żołdodawcą. 10. Wiem że on sądzi się być od nas pokrzywdzonym, więc też choć posyła po mnie, niechce mi się poyść do niego, osobliwie, że się wstydzę czuiąc, iż zawiodłem go całkiem; a potym i z bojaźni, żeby mię pochwyciwszy nieukarał za to, w czym się ode mnie skrzywdzonym być mieni. 11. Mnie się więc zdaie, że nam teraz niewypada spać albo samych siebie zaniedbać, ale raczey pomyślić o tym, co w tey mierze trzeba daley czynić. A ieżeli tu zostaniemy, trzeba nam, jak mi się zdaie, mieć na pierwszym względzie bezpieczny pobyt; ieżeli zaś odeyść stąd chcemy, żebyśmy z jak naywiększym bezpieczeństwem wyszli i abyśmy żywność mieli; bo bez tey ani Wodz ani prosty żołnierz na nic się nie przyda. 12. Lecz mąż ten iest jako przyiaciel temu, któremu sprzyia, wielce szacowny, ale komu się stawi nieprzyiacielem, temu gniew iego straszny. Oprócz tego ma on woysko piesze i konne i okręty, co wszyscy równie widziemy i wiemy; wszak zdaie mi się, że niedaleko od niego przesiadywamy: więc czas powiedzieć, co każdy naylepszem być uznaie. Te słowa wyrzekłszy mówić przestał.
13. Potym zabrali głos jedni sami z siebie mówiąc co wiedzieli, drudzy zaś od niego wezwani pokazując jaka będzie trudność bez zezwolenia Cyrusowego zostać się na mieyscu lub odeyść. 14. Jeden zaś udając wielką skwapliwość w zabieraniu się do rychłego powrotu do Grecyi rzekł, że potrzeba innych Wodzów czym prędzey obrać, ieżeliby ich Klearch niechciał odprowadzić; żywności też nakupić, ale targ był w pośrod woyska barbarskiego — i przygotować się na drogę, wreście udać się do Cyrusa z proźbą o przewozowe statki; a gdyby ich niedał, prosić Cyrusa o przewodnika, któryby ich jak przez kray przyiacielski odprowadził, a ieśliby im ani nawet przewodnika niedał, potrzeba jak nayśpieszniey w szyku bojowym stanąć; potym wyprawić oraz ludzi dla opanowania wprzod mieysc wyższych, aby ani Cyrus ani Cylicyanie nieuprzedzili nas wtey mierze, z których wielu ludzi i niemało rzeczy im zabranych mamy. Tenci właśnie tak mówił; ale po nim Klearch to tylko rzekł: 15. Niech mię nikt nieobiera na urząd Wodza naczelnego; albowiem dostrzegam w tey mierze wiele okoliczności, dla których mi się tego podeymować nie podobna, tego zaś męża którego wy obierzecie, ile możności słuchać będę, byście wiedzieli, że ja oraz umiem przyymować rozkazy równie jak każdy inny człowiek. 16. Po nim zaś inny powstał pokazuiąc nierozsądek tego, który zalecał prosić o statki, właśnie jak gdyby Cyrus dalszey wyprawy zaniechał; pokazując oraz, żeby to było nieroztropnie o przewodnika prosić tego, któremu w iego układach szkodziemy. Ale jeżeli przewodnikowi, któregoby nam Cyrus dał, zawierzać chcemy, coż temu ieszcze przeszkadza, żeby Cyrus ku szkodzie naszey wierzchołków gór wprzod zająć niekazał[36]. 17. Albowiem ja przynaymniey wahałbym się wsiąść na statki, któreby on nam dał, by nas razem z okrętami niezatopił; a obawiałbym się iść za przewodnikiem, któregoby nam przydał, by nas niezaprowadził na takie mieysce, skądby trudne było, wycofanie się; wolałbym raczey gdy wypadnie mimo woli Cyrusa odeyść, to odeyście przed nim ukryć; co iest rzeczą niepodobną. 18. Ale po prawdzie rzekłszy są to próżne słowa. Naylepiey będzie, jak mi się zdaie, żeby poszli do Cyrusa roztropni mężowie z Klearchem kóńcem pytania go do czego nas chce użyć, a jeżeli ta sprawa będzie podobna do tey, do którey używał dawniey najemnych żołnierzy, to i nam wypada ciągnąć z nim i niebyć lichszemi od tamtych, którzy mu przedtym towarzyszyli w owey wyprawie. 19. Ale ieżeli się ta sprawa okaże być większą, trudnieyszą i niebezpiecznieyszą od tamtey, prosić go, aby albo nas zachęciwszy hoyną nagrodą z sobą prowadził, albo aby przychyliwszy się do naszego zdania nas po przyiacielsku od siebie puścił; bo tak idąc za nim, szlibyśmy jako przyiaciele iego chętnie, a odchodząc odeszlibyśmy bezpiecznie; co on zaś na to rzecze, to nam tu donieść potrzeba; co wysłuchawszy, możemy potym sobie w tey mierze lepiey poradzić. 20. Ten wniosek był przyięty i obrawszy mężów posłali ich z Klearchem do Cyrusa, którzy mu przełożyli to co przez woysko uchwalone było. Ten zaś odpowiedział, że słyszy iż Abrokomas nieprzyiaciel iego stoi nad rzeką Eufrat w odległości dwónastu noclegów[37]; przeciw temu więc, rzekł, chce poyść; a ieżeli go tam zastanie, chciałby go, powiada, ukarać; ale gdyby uciekał stamtąd, tedy my tam względem tego naradziemy się z sobą. 21. Co usłyszawszy posłowie oznaymili to żołnierzom; a ci choć dorozumiewali się, że ich prowadzi przeciw Królowi, iednakże woleli z nim ciągnąć. Dopraszaiącym się zaś o podwyższenie żołdu przyrzeka Cyrus wszystkim dać o połowę więcey, niż pierwey brali, zamiast jedney dareyki trzy połdareyki na miesiąc każdemu żołnierzowi postąpił; ale żeby przeciw Królowi szedł, ani wtedy nawet niebyło słychać kogo o tym publicznie mówiącego. —

Rozdział IV.
Treść.
Gdy przyszli do Jssoj ostatniego miasta Cylicyi, przybyła tam flota Cyrusa. Stąd przeszedłszy bramami, którędy iest przechod z Cylicyi do Syryi ciągnął przez Syryią, gdzie gdy go dway sprzymierzeńcy Xenias i Pasjon potajemnie opuścili, a on się względem nich łaskawie oświadczył, inni Grecy ludzkością iego zniewoleni tym chętniey z nim daley poszli. Nadszedłszy do Tapsaku nad Eufratem dopiero Grekom wyiawił, że pochod ten zmierza przeciw Królowi, Chociaż stąd markotni, wszelako nowemi obietnicami zachęceni poszli w bród przez Eufrat; przy czym wzmianka o Menonie, jakiego fortelu zażył do nakłonienia swoich żołnierzy do dalszego pochodu.

1. Stąd ciągnął dwóma noclegami dziesięć parasangów aż do rzeki Saros[38], którey szerokość czyniła trzy pletra. Stąd postąpił jednym noclegiem o pięć parasangów aż do rzeki Pyramos[39] którey szerokość czyni jedno stadium. Stąd przeszedł dwóma noclegami piętnaście parasangów aż do Jssoj ostatniego miasta Cylicyi nad morzem, które ludne, wielkie i zamożne było. 2. Tu zabawił trzy dni i przypłynęło do Cyrusa z Peloponesu trzydzieści pięć okrętów, a nad niemi był rządcą[40] Pytagoras Lacedemończyk. Lecz prowadził[41] ie Tamos Egipcyanin z Efezu, maiąc dwadzieścia pięć innych okrętów Cyrusa, któremi oblegał Milet przychylny Tyssafernesowi i wojował pospołu z Cyrusem przeciwko niemu 3. Przybył też i Chejrizof Lacedemończyk na tych okrętach przyzwany od Cyrusa mający siedmset hoplitów pod sprawą swoją będąc u Cyrusa[42]. Okręty zaś stanęły w porcie na kotwicach blisko namiotu Cyrusowego. Tu też i owi najemni Grecy Abrokomasa w liczbie czterech set hoplitów opuściwszy go, przystali do Cyrusa i służyli mu przeciw Królowi.
4. Stąd postąpił jednym noclegiem pięć parasangów aż do wrót czyli wąwozow Cylicyi i Syryi. Tu były dwa zamki czyli warownie; jednę z tey stróny ku Cylicyi obsadził Syennezy i straż Cylicka, drugiey zaś z tamtey stróny ku Syryi pilnowała, jak powiadano, straż Królewska. W pośrodku nich zaś płynie rzeka Kersos nazwana, mająca wszerz jedno pletrum. Cała zaś przestrzeń mieysca między warowniami wynosiła trzy stadia; a przeyść tamtędy gwałtem niemożna było; bo przeyście było ciasne, a warownie aż do morza dosięgały, wzwyż zaś były niedostępne skały; tuż przy warowniach obydwóch pokazywały się te wrota. 5. Dla tego więc przeyścia sprowadził Cyrus okręty, aby hoplitow wewnątrz i zewnątrz wrót wysadzić mogł i żeby ci wypędziwszy nieprzyiacioł, ieśliby nad Syryyskiemi wrotami czatowali, tamtędy przeyść mogli; co że uczyni Abrokomas mający liczne woysko, myślał Cyrus. Lecz Abrokomas tego nieuczynił i owszem gdy słyszał, że Cyrus iest w Cylicyi zwróciwszy się z Fenicyi śpieszył do Króla, mając, jak powiadano, trzy kroć sto tysięcy woyska.
6. Stąd postąpił przez Syryią jednym pochodem pięć parasangów aż do Myriandros miasta zamieszkałego od Fenicyan nad morzem; a było to mieysce handlowe i znaydowało się tam wiele okrętów ładownych w przystani. 7. Tam zabawili dni siedm; i stało się, ze Xenias z Arkadyi wodz i Pasjon z Megary wsiadłszy na okręt i zabrawszy z sobą rzeczy naykosztownieysze odpłynęli dla tego że, jak się przynaymniey wielom zdawało, rozumieli się być na sławie skrzywdzonemi, ponieważ żołnierzy ich do Klearcha jakoby do Grecyi z powrotem, a nie przeciw Królowi idącego[43] przystaiących Cyrus pozwolił Klearchowi zatrzymać. Ale gdy iuż byli z przed oczu zniknęli, rozeszła się pogłoska, że ściga ich Cyrus okrętami i że jedni życzyli, aby tych gnuśników[44] schwytano, drudzy zaś żałowali ich, gdyby mieli być złapani.
8. Cyrus zaś zwoławszy Wodzów rzekł: Opuścili nas Xenias i Pasjon, przecież niechay wiedzą, że się przedemną nie utają, gdyż wiem gdzie się obracają i że ieszcze nie uszli, mam bowiem okręty tak że mogę ich statek schwycić. Ale przysięgam Bogom, że ja ich ścigać nie będę; ani też ma kto powiedzieć, że ja, dopoki kto u mnie zostaie, z niego korzystam, ale skoro chce odeyść, przytrzymuię go, krzywdzę i majątku pozbawiam. Ale niechay odchodząc wiedzą, że są gorszemi przeciw nam, niźli my przeciwko nim. Chociaż mam ich dzieci i żony w mieście Tralles pod strażą, wszelako i tych nie będą pozbawieni, ale mają je na powrót otrzymać z przyczyny dawnieyszey uczciwości w służbie mojey. 9. Takie były iego słowa, a Grecy, choć się komu i niechciało takiey wyprawy, usłyszawszy o tey szlachetności Cyrusa tym chętniey i ochotniey z nim pociągnęli.
Potym Cyrus ciągnął czterema noclegami dwadzieścia parasangów aż do rzeki Chalos[45] jedno pletrum szerokiey, pełney ryb wielkich i niebojaźliwych, które Syryanie za Bogi mieli i niedopuszczali ani ich, ani gołębi naruszać. A wioski w których się rozkwaterowali, należały do Parysatydy nadane jey na przepaskę[46]. 10. Stąd ciągnął pięcioma noclegami trzydzieści parasangów aż do zrzodeł rzeki Daradax[47] szerokiey jedno pletrum. Tu był zamek Belezego starosty Syryyskiego i sad bardzo wielki, piękny, obfitujący we wszelkie owoce, jakie pora roku przynosi. Cyrus kazał go wyciąć i zamek z gmachami spalić.
11. Stąd ciągnął trzema noclegami piętnaście parasangów aż do Eufratu rzeki szerokiey cztery stadja; tamże kwitnęło wielkie i zamożne miasto Tapsak nazwane[48]. Tu zostali pięć dni; a zwoławszy Cyrus Wodzów Greckich rzekł: że pochod ten będzie przeciwko wielkiemu Królowi do Babylonu i polecił im to oznaymić żołnierzom i namówić ich do powolności. 12. Ci więc zwoławszy zgromadzenie oznaymili im to. Ale żołnierze gniewali się na Wodzów i rzekli, że acz dawniey już o tym wiedzący ukrywali to przed niemi i że nie poydą, rzekli, poki im nie postąpi tyle pieniędzy[49] ile dał owym pierwszym Cyrusowi do oyca Cyrusowego towarzyszącym, a to nawet nie na woynę idącym, lecz gdy Cyrusa oyciec wzywał do siebie. 13. To Wodzowie Cyrusowi na powrót donieśli; a on przyrzekł dać każdemu żołnierzowi po pięć min srebra[50], skoro tylko do Babylonu przybędą i żołd z pełna, póki Greków do Jonii nieodeśle. Tak więc wielka część Greckiego woyska dała się do tego namówić. Ale Menon, nim się pokazało, co inni żołnierze uczynią, czy poydą za Cyrusem lub nié, zgromadził swoie woysko osobno i rzekł w te słowa:
14. Mężowie, ieżeli mię usłuchacie, to wy bez poniesienia niebezpieczeństwa i pracy zjednacie sobie pierwszeństwo nad innemi u Cyrusa żołnierzami. Coż wam tedy zalecam uczynić? Oto teraz żąda Cyrus, żeby Grecy z nim ciągnęli przeciw Królowi; ja więc powiadam, że nam wypada przeprawić się przez rzekę Eufrat, nim się pokaże, co inni Grecy odpowiedzą Cyrusowi. 15. Bo ieżeli postanowią z nim ciągnąć, tedy wy będziecie uważani za sprawców tey rzeczy, bywszy pierwszemi do przeprawy, a to wam jako naychętnieyszym Cyrus odwdzięczy i wynagrodzi, w czym ieżeli kto inny, to zapewne on poczuwać się będzie; w reście ieżeli drudzy inaczey postanowią, to wróciemy się w prawdzie wszyscy nazad, ale on was jako jedynie powolnych i naywiernieyszych obierze i na urzędy komendantów w twierdzach i na setnictwa; a ieżeli ieszcze o co więcey prosić będziecie, wiem że jako przyiaciele Cyrusa otrzymacie.
16. Usłyszawszy to dali się namówić i przeprawili się pierwey nim drudzy odpowiedź dali. A gdy postrzegł Cyrus że się przeprawili, ucieszył się i posłał Glusa do woyska z takim oświadczeniem: Ja was, mężowie, muszę chwalić, ale abyście i wy mię mogli chwalić, to będzie moim staraniem, albo mię już nie nazywaycie Cyrusem. 17. Żołnierze w wielkich nadziejach będący życzyli mu dobrego szczęścia. Tym czasem Menonowi posłał, jak powiadano, hoyne podarunki. To uczyniwszy przeprawił się i poszło za nim owo całe woysko; a nikt z przechodzących przez rzekę nie zmoczył się w tey rzece nad brodawki piersiowe. 18. A ludzie z Tapsaku mówili, że ieszcze nigdy ta rzeka pieszo przebytą niebyła, wyiąwszy tą razą, lecz tylko statkami, które w ów czas Abrokomas przodem idący spalił, by się Cyrus nieprzeprawił. A zdawało się to być coś Boskiego, że oczywiście ustępowała rzeka Cyrusowi jako królować mającemu.
19. Stąd ciągnął przez Syryią dziewięcią noclegami pięćdziesiąt parasangów i przybyli do rzeki Araxes[51]. Tam w licznych wioskach było podostatkiem zboża i wina. Zabawili tamże trzy dni i opatrzyli się w żywność.

Rozdział V.
Treść.
Potym Cyrus ciągnie wzdłuż Eufratu, a to mieyscami nie bez wielkich w drodze trudów i straty bydła pociągowego z przyczyny niedostatku paszy, póki nieprzyszli w krainę naprzeciwko miasta Charmandy leżącą, skąd przeprawiwszy się na worach skórzanych przez rzekę żywność sprowadzali. Powstaie niebezpieczny rozruch między Grekami, którzy już byli na punkcie zabiiania się na wzaiem ciężkiemi razami, lecz Cyrus dobitną mową rozjątrzone umysły hamuie.

1. Stąd ciągnął przez Arabią[52] mając rzekę Eufrat po prawey ręce pięcioma w pustyniach noclegami trzydzieści pięć parasangów. W tey okolicy był cały kray rozległą płaszczyzną na kształt morza pełen piołunu; a choć się też znalazło cokolwiek krzewów i trzciny, wszystko było pachnące na kształt wonnych korzeni; ale drzew żadnych nie było. 2. Wszelako pomiędzy rożnemi zwierzętami znaydowało się naywięcey dzikich osłów i niemało strusiow wielkich; były tam i dropie i suhaki czyli gazele[53]. Na te zwierzęta jezdzcy czasem polowali. A co do osłów, ieżeli kto za niemi gónił, te pędem uciekając opodal stawały (daleko bowiem prędszemi są w biegu niżeli konie), a gdy się znowu jeździec zbliżył do nich, czyniły to samo i nie można ich było ułowić, chyba że rozstawieni jezdzcy w pewney odległości wyręczając się końmi ich dopędzili. Mięso ułowionych było podobne w smaku do jeleniny, tylko cokolwiek delikatnieysze. 3. Ale strusia nikt nieułowił. Ci zaś z jezdzców którzy go ścigali, wnet tego poprzestali; albowiem uciekając daleko umykał[54], narabiając w biegu nogami niemniey jak i skrzydłami używając ich nakształt żagla. Dropie zaś bardzo łatwo chwytano, byle się tylko pośpieszono za niemi[55]; bo nie daleko ulecą, jak kuropatwy, i wnet się zmęczą. Mięso ich bardzo smaczne było.
4. Ciągnąc przez tę krainę przybyli do rzeki Maski, którey szerokość czyniła jedno pletrum. Tam było miasto puste, wielkie, nazwane Korzota, otoczone na okoł od rzeki Maski. Tu zostali trzy dni i opatrzyli się w żywność. 5. Stąd ciągnął trzynastą noclegami przez pustynią dziewięć dziesiąt parasangów mając po prawey ręce rzekę Eufrat i przybył do Pyle czyli wąwozów Babylońskich. W tych pochodach zdychało wiele bydła pociągowego od głodu, niebyło bowiem ani paszy ani też drzew jakich, lecz owa cała kraina była gołą. Mieszkańcy zaś kamienie młyńskie koło rzeki wykopując i obrabiając do Babylonu na przedaż wozili i stąd kupując zboże życie swe utrzymywali. 6. Woysku zaś zabrakło na zbożu i nigdziey go niemożna było dostać, chyba na targu Lidyyskim w Cyrusa obozie barbarskim kapitę czyli miarkę mąki pszenney lub krup jęczmiennych po cztery sykle[56]. Ale sykiel płaci połosma obolów Attyckich, a kapita zawierała w sobie dwa Attyckie choyniki[57]. Więc samym się tylko mięsem żołnierze żywili. 7. Niektóre z tych pochodow były bardzo długie, w miarę tego jak chciał dostać się albo do wody albo do pastwiska jakiego. A gdy się raz droga ciasna i pełna błota trudna do przebycia wozom trafiła, stanął Cyrus z Panami nayznakomitszemi i naybogatszemi, którzy mu towarzyszyli i rozkazał Glusowi i Pigresowi użyć barbarskiego woyska do wydobycia wozów. 8. A gdy mu się zdawało, że trochę niesporo szło, jakoby z gniewu rozkazał nayznakomitszym Persom z orszaku swego, żeby jak nayprędzey dopomogli wozy wydobyć. Tu można było widzieć nielada[58] przykład posłuszeństwa i karności. Albowiem zrzuciwszy z siebie purpurowe kontusze z mieysca gdzie który stał puścili się co żywo pędem, jak gdyby się kto ubiegał o zwycięstwo, a to z bardzo pochyłego pagórka, choć byli ubrani w owe kosztowne żupany i rożnofarbne spodnie, a niektorzy mieli łańcuchy na szyi i naramienniki na ręku; natychmiast tak ubrani skoczywszy w błoto prędzey nimby się kto spodział wydobyli wozy na wierzch. 9. A zgoła widać było wielki pośpiech Cyrusa w całey drodze i że niebawił się nigdzie, chyba że gdzie na popas albo dla inney potrzeby wypadało stanąć; rozumiejąc, że im rychley przybędzie, tym mniey przygotowanego do boju Króla zastanie, a przeciwnie im poźniey, tym więcey woyska Król zgromadzi. A bacznemu widzowi pokazało się, że państwo tego Króla, acz mnostwem krajów i ludzi mocne, jednakże dla długości dróg i że siły iego rozproszone, w istocie było słabe, byle kto szybko woynę rozpoczął.
10. Z drugiey stróny Eufratu przeciwko pustyni, którędy ciągnęli, było miasto zamożne i wielkie nazwane Charmanda. Stąd żołnierze kupowali zapasy żywności przeprawiając się na płytach czyli tratwach takim sposobem. Skóry, które im służyły do okrycia, napchali sianem, potym je stykali i zszywali do kupy, żeby woda do wyściałki niedoszła. Na tych się przeprawiali i brali zapasy żywności tak wino z daktylów palmowych robione jak i mannę; albowiem tego było w tey krainie podostatkiem.
11. A gdy się tu żołnierze Menona i Klearcha z sobą o coś pokłocili, Klearch sądząc, że żołnierz Menona był temu winien, uderzył go za to; ten przyszedłszy do swego oddziału opowiedział to; co usłyszawszy żołnierze, markotni byli stąd i gniewali się srodze na Klearcha. 12. Tegoż dnia Klearch przybywszy do przewozu rzecznego i tam obeyrzawszy targ powracał konno do swego namiotu przez oboz Menona z małym orszakiem; a Cyrusa tam ieszcze niebyło, lecz już nadjeżdżał. W tym jeden z żołnierzy Menona właśnie drwa rąbiący gdy uyrzał Klearcha przejeżdżającego, rzucił nań siekierą. A choć ten wprawdzie chybił, jednakże drugi i trzeci, a potym wielu ich, gdy wrzawa powstała, porwało się do kamieni.

13. Ten uchodzi do swego obozu i ząraz woła do broni. Hoplitom rozkazał tam pozostać z przypartemi do kolan tarczami; a on sam wziąwszy Traków i jezdzców, których było w iego hufcu więcey niż czterdziestu, a między temi naywięcey Traków, ruszył przeciwko żołnierzom Menona tak że się i ci i sam Menon przelękli i do bróni się porwali. Inni zaś stanęli w mieyscu niewiedząc co mieli począć. 14. Proxenos zaś, który przypadkiem poźniey z swoiemi hoplitami nadszedł, rozkazał oddziałowi swoiemu w pośrodku obydwa strón zbroyno w szyku stanąć i prosił Klearcha, aby tego nieczynił. Ale ten się gniewał, że, gdy mało co niebył ukamionowany, on tę iego krzywdę lekce sobie ważył i rozkazał mu z pośrodka ustąpić. 15. W tym gdy przybył Cyrus i dowiedział się o tey sprawie natychmiast wziął (dwa) pociski w ręce i pędem z wiernemi swemi nadskoczył w pośrod nich i tak do nich przemawia: 16. Klearchu i Proxenosie i wy inni obecni Grecy, niewiecie co czynicie. Bo jeżeli między sobą walkę rozpoczniecie, wiedzcie że ja ieszcze tego samego dnia będę rozsiekany i wy w krótce po mnie; bo jeżeli nasze interesa w złym będą stanie, wszyscy ci barbarzy, których widzicie, staną nam się gorszemi nieprzyiaciołmi, niż ci którzy są u Króla. 17. Co gdy usłyszał Klearch, upamiętał się, a obydwie stróny uspokoione broń na mieysce złożyły.
Rozdział VI.
Treść.
Orontes Magnat Perski, który się już po dwa razy z Cyrusem był pojednał, kusi się po trzeci raz przeyść na strónę Królewską; ale gdy się zdrada wyiawiła, ujęto go i przekonanego o zbrodnią, podług zdania Klearcha i innych, na śmierć go skazano i ze świata zgładzono.

1. Stąd gdy daley szli pokazał się ślad i gnóy koński; a zdawały się to być tropy około dwóch tysięcy jezdzców. Ci jadąc przodkiem palili i paszę i co było więcey użytecznego. Ale Orontes Persyanin i z rodziny Królewskiey, a co do sztuki wojenney liczony w poczet naybiegleyszych Persów nastawał zdradziecko na Cyrusa, a choć dawniey walczył przeciwko niemu, to się znowu pojednał[59]. 2. Ten Cyrusowi powiedział, że, gdyby mu dał tysiąc jezdnych, on tych pożogę szerzących jezdzców albo pozabiia z zasadzki albo wielu z nich żywcem pochwyci i przeszkodzi chcącym na rozbiegach palić i dokaże tego, żeby, choć widzieli woysko Cyrusa, niemogli o nim donieść Królowi. Co gdy Cyrus usłyszał, zdawało mu się to być rzeczą pożyteczną i kazał mu wziąść pewną część ludzi od każdego dowodzcy.
3. Orontes rozumiejąc już mieć jezdzców na pogotowiu, pisze list do Króla, że przyiedzie z orszakiem jezdzców ilu ich mieć będzie można; lecz prosił to oznaymić swoim jezdnym, aby go po przyiacielsku przyjęli. Zawierał zaś ten list w sobie przypomnienie dawney przyiaźni i wierności. List ten oddaie wiernemu jak mniemał człowiekowi, ale ten go wziąwszy Cyrusowi pokazał. 4. Przeczytawszy go Cyrus chwyta Orontesa i zwołuie do swoiego namiotu siedmiu nayznakomitszych z orszaku swego Persów; a Greckim Wodzom zalecił przyprowadzić hoplitów uzbrojonych i rozstawić ich około iego namiotu. Co też oni wykonali przyprowadziwszy około trzech tysięcy hoplitów. 5. Klearcha także przywołał do rady, zwłaszcza ze i jemu i innym zdawał się być nayznakomitszym z pomiędzy Greków. Ten powrociwszy stamtąd uwiadomił przyiacioł o zapadłym wyroku sądowym względem Orontesa; bo to niebyło zakazano. Powiedział oraz, że Cyrus tak swoię mowę zaczął:
6. Zwołałem was, mili przyiaciele, w celu powzięcia rady, jak mam sobie postąpić z tym tu Orontesem, żeby to przed Bogami i ludźmi za nayściśleyszą sprawiedliwość uznano. Tego mi bowiem nayprzod oyciec móy dał pod władzę moią. Potym zaś naprawiony, jak sam powiedział, od brata moiego wojował przeciwko mnie zdobywszy zamek w Sardes, a ja na wzajém przeciwko niemu walcząc dokazałem tego, że mu się zdało być dogodniey poprzestać woyny przeciwko mnie i daliśmy sobie na zgodę prawe ręce. 7. Potym rzekł, Orontesie, w czymże ja ciebie kiedy skrzywdziłem? Ten zaś odpowiedział, że w niczym. Znowu się Cyrus pytał: albożeś to poźniey, choć, jak sam wyznaiesz, w niczym ode mnie nieskrzywdzony nieprzeszedł do Myzyyczyków i niewyrabiał wszelkich szkód w kraju moim? Przyznał się i do tego Orontes. Czyliż, rzecze daley Cyrus, gdyś znowu zwątpił o swey sile, nieprzystąpiłeś do ołtarza Dyany z oświadczeniem żalu swego i nienamówiłżeś mię do tego, żeśmy sobie znowu wzajemną wierność zaręczyli? I to zeznał Orontes. 8. W czymżeś więc, rzekł Cyrus, odemnie skrzywdzony, że teraz już po trzeci raz stawiłeś mi się jawnym zdraycą? A gdy Orontes rzekł, że w niczym nieskrzywdzony, spytał się go Cyrus: więc wyznaiesz, żeś przeciwko mnie był niesprawiedliwym? Jużci muszę to wyznać, rzekł Orontes. Zatym się znowu spytał Cyrus: Byłżebyś odtąd nieprzyiacielem bratu moiemu, a mnie przychylnym i wiernym? Ten zaś odpowiedział, chociażbym się stał takim, Cyrusie, jużci byś mi nigdy nieuwierzył.
9. Na to rzekł Cyrus do przytomnych: Takieć były postępki tego człowieka, do których sam się przyznaie; ale z pomiędzy was ty Klearchu nayprzod wyday nań wyrok, jak ci się to zdaie. Klearch zaś rzekł w te słowa: Ja radzę tego człowieka jak nayprędzey zgładzić ze świata, żeby nam się go już więcey niepotrzeba było wystrzegać, ale żebyśmy czas, co się iego tycze[60], wolnieyszy mieli do czynienia wygody tym którzy są naszemi przyiaciołmi szczeremi. 10. Na ten wyrok, rzekł, i inni przystali. Potym za rozkazem Cyrusa wszyscy, a nawet i krewni Orontesa powstawszy z mieysca chwycili go za pas na znak kary śmierci; a nakoniec wyprowadzili go ci, którym to było zlecono. Gdy go zaś zobaczyli ci, którzy się pierwey przed nim kłaniali, to i wtedy przed nim uderzyli czołem, chociaż wiedzieli, że go na śmierć prowadzono. 11. Gdy go wprowadzono do namiotu Artapatasa naywiernieyszego z pomiędzy Berłonoszów[61] Cyrusa, potym iuż nikt więcey Orontesa ani żywego ani umarłego nie zobaczył, ani też kto mogł powiedzieć, jakim sposobem umarł; domyślał się każdy inaczey. Grobu też iego nigdzie niebyło widać.

Rozdział VII.
Treść.
Cyrus przez Babylonią coraz daley postępuiąc, gdy myślał spotkać się nazajutrz z Królem, woysko w środ nocy przegląda i szykuie, obiecując Grekom sowite nagrody. Potym w szyku bojowym postępuiąc przebywa rów za rozkazem Królewskim kopany, a gdy mu się zdawało, że Król zaniechał myśli spotkania się, odprawuie drogę mniey ostrożnie.

1. Stąd ciągnął przez Babylonią trzema noclegami dwanaście parasangów. Ale pod czas trzeciego noclegu Cyrus odprawiał przegląd Greków i Barbarów na równinie około północy; zdawało mu się bowiem, że Król nazajutrz ze świtem wyprowadzi woysko do bitwy i kazał Klearchowi dowodzić prawym —, a Menonowi Tessalczykowi lewym skrzydłem, sam zaś ludzi swoich do boju szykował. 2. Po odbytym przeględzie na samym świtaniu przyszło do Cyrusa kilku zbiegów od wielkiego Króla z doniesieniem o woysku Królewskim. Cyrus więc zwoławszy Wodzów i setników[62] Greckich naradzał się jakimby sposobem bitwę miał rozpocząć i zachęcał ich do męstwa temi słowy: 3. Waleczni Grecy, nie dla niedostatku ludzi Barbarskich przybrałem was sobie za społwojowników[63], lecz dorozumiewając się, że wy lepszemi i dzielnieyszemi iesteście nad wielu Barbarów, dla tegom was sobie przybrał. Pokażcie się więc mężami godnemi wolności, którą posiadacie i dla którey ja was za szczęśliwych poczytuię. Wiedzcie bowiem, żebym ja wolność przeniosł nade wszystko co mam i nad wiele innych rzeczy. 4. Ale żebyście wiedzieli, do jakiego się boju zabieracie, ja was, świadom tego, nauczę. Bo wielkie wprawdzie mnostwo i z wielkim krzykiem nadchodzi, lecz skoro to wytrzymacie, to w reście wstydzę się nawet powiedzieć, jakich z nas ludzi w tym kraju poznacie. Jeżeli zaś mężami będąc, oraz walecznemi się okażecie, tedy ia tego z was, który zechce do domu powrócić, uczynię celem zazdrości u iego wspołziomków; względem wielu innych zaś spodziewam się dokazać tego, że się im lepiey u mnie spodoba niźli w domu.
5. Tu właśnie przytomny Gaulites wychodziec Samiyski, a wierny stronnik Cyrusa tak rzekł: Atoli powiadają niektórzy, iż ty Cyrusie teraz wiele obiecuiesz dla tego, że tobie bliskie niebezpieczeństwo grozi, ale gdy się co pomyślnego wydarzy, zapomniesz o tym; a inni mówią, że choćbyś pamiętał i chciał, to jednak niezdołasz tego wypełnić, co obiecuiesz. 6. Co usłyszawszy Cyrus rzekł: wszak my mamy, waleczni mężowie, oycowskie państwo rozciągające się na południe aż tam gdzie dla upałow niemogą mieszkać ludzie, a na połnoc do kraiu dla zimna nieznośnych. Wszystkie kraje w środku tego zakresu będące są pod władzą Satrapów sprzyiających bratu moiemu. 7. Jeżeli my zwyciężemy, należy nam się naszych przyiacioł uczynić rządzcami tych krajów, dla tego nie obawiam się, bym niemiał co dać każdemu z przyiacioł, ieżeli dobrze wypadnie, ale raczey boię się, że nie będę miał dość takich, ktorymbym co rozdawać mogł. Nadto każdego z was Grecy wieńcem złotym obdaruię. 8. Ci zaś to usłyszawszy i sami większey ochoty nabrali i innym to ogłaszali. Przychodzili także do niego oprocz dowodzców ieszcze i niektórzy z innych Greków pragnący wiedzieć, co dostaną, ieżeli zwyciężą. On zaś nikogo od siebie nie puścił, któregoby chęciom niedogodził. 9. Którzykolwiek zaś z nim rozmawiali, wszyscy przestrzegali go, aby się sam niepotykał, lecz żeby w tyle za niemi stanął. Przy tey okazyi pytał się Klearch Cyrusa jakoś w ten sposob: Czy myślisz Cyrusie, że brat twóy będzie się z tobą sam na sam połykał? Zaiste rzekł Cyrus, ieżeli iest Daryusza i Parysatydy synem, a moim bratem, tedy ja tego kraju bez walki z nim mieć nie będę.
10. Dopiero gdy woysko zupełnie uzbrojone stanęło, liczono Greckich tarczowników dziesięć tysięcy cztery sta, a Peltastów dwa tysiące i pięć set, Barbarów zaś z Cyrusem będących sto tysięcy i około dwudziestu wozów kosami uzbrojonych. 11. Nieprzyjacioł zaś miało być milion i dwakroć sto tysięcy[64] i dwieście wozów kosami uzbrojonych. Oprocz tych było sześć tysięcy jazdy, którą dowodził Artagerses; ta przed samym Królem w szyku bojowym stanęła. 12. Nad Królewskim woyskiem było czterech naczelnikow, (hetmanów i dowodzców)[65], Abrokomas, Tyssafernes, Gobryas i Arbaces, z których każdy miał pod sobą po trzy kroć sto tysięcy ludzi. Ale z tych tylko dziewięć kroć sto tysięcy stanęło do bitwy i sto pięćdziesiąt wozów kosistych. Abrokomas bowiem ciągnący z Fenicyi opoźnił się do bitwy pięcioma dniami. 13. Takie rzeczy głosili przed Cyrusem owi żołnierze, którzy przed bitwą ze stróny nieprzyjacioł od wielkiego Króla byli uciekli i do niego przeszli, a po bitwie ci, którzy się poźniey z pomiędzy nieprzyiacioł w niewolą dostali — toż samo głosili 14. Stąd zaś Cyrus ciągnął jednym pochodem trzy parasangi, uszykowawszy całe woysko tak Greckie jak i Barbarskie do boju, rozumiał bowiem, że tegoż dnia ieszcze Król się bić będzie; albowiem na połowie drogi do tego noclegu był głęboko wykopany rów szeroki na pięć sążni, a głęboki na trzy sążnie. 15. A ciągnął się ten rów w kray[66] przez równinę na dwanaście parasangów aż do muru Medyyskiego. W tym mieyscu już są kanały z rzeki Tygrys wychodzące; iest ich cztery na pletron szerokie, bardzo głębokie i płyną niemi statki zbożowe, a wpadają do Eufratu, jeden od drugiego na parasangę odległy i są na nich mosty. 16. Nad samym zaś Eufratem był między tą rzeką i rowem ciasny przechod[67] na dwadzieścia stop szeroki. Ten rów kazał wielki Król na obronę zrobić, skoro się dowiedział, że Cyrus nadchodzi. 17. Tędy więc Cyrus z woyskiem przeszedł i stanęli z drugiey stróny rowu. Tegoć wprawdzie dnia Król niestoczył ieszcze bitwy, ale jawnie było znać ślady wielu kóni i ludzi cofających się na powrót. 18. Dopiero Cyrus przywoławszy wieszcza Sylana Ambrakiotę dał mu trzy tysiące dareyków za to że przed jedenastu dniami wywróżył mu z ofiar, iż Król w ciągu dziesięciu dni nie będzie się potykał; Cyrus zaś rzekł był: więc już bić się nie będzie, ieżeliby się w tych dniach niebił; ieżeliś prawdę powiedział, przyrzekam ci dać dziesięć talentów. To złoto wtedy mu wyliczył, bo temu teraz było przeszło dziesięć dni. 19. Ponieważ Król nieprzeszkadzał woysku Cyrusowemu przechodzić nad rowem, zdawało się i Cyrusowi i innym, że odstąpił zamysłu wydania bitwy — tak że nazajutrz Cyrus ciągnął mniey ostrożnie. 20. Trzeciego dnia wsiadłszy na wóz jechał sobie spokoynie i mało ludzi miał w szyku bojowym przed sobą; większa zaś część szła w bezładnym tłumie i wieziono broń wielu żołnierzy na wozach i pociągowych bydlętach.

Rozdział VIII.
Treść.
Na koniec niespodzianie Artaxerxes z woyskiem wybornie uszykowanym przybywa. Cyrus więc i Grecy lękają się, i aby zapobiec nagłey napaści porywają się czym prędzey do bróni i w szyku bojowym stawają. Grecy na prawym skrzydle blisko Eufratu stojący zaraz po pierwszym spotkaniu przymuszają Barbarów — do ucieczki. Cyrus w towarzystwie kilku naywiernieyszych przyiacioł dzielnie walcząc, gdy na samego Króla godzi, został zabity.

1. I było już o tym czasie kiedy się ludzie na targ schodzą lub około południa i bliskie mieysce, gdzie miał obozem stanąć, gdy Patagyas mąż Perski jeden z owych którzy Cyrusowi byli wierni pokazuie się pędzący czwałem na koniu spienionym i kogo tylko spotyka, zaraz do niego woła i po Persku i po Grecku, że Król z wielkim woyskiem nadchodzi jakoby do bitwy przygotowany. 2. Dopiero tu powstało wielkie zamieszanie, zrazu bowiem myśleli Grecy i owszem wszyscy, że na nich przypadnie, nim ieszcze przyydą do ładu. 3. Cyrus wyskoczywszy z woza[68] wdział na się zbroię i dosiadłszy kónia wziął w ręce pociski i rozkazał wszystkim inszym uzbroić się i stanąć każdemu na swoim mieyscu w szyku bojowym. 4. Z wielkim tedy pośpiechem stanęli, Klearch dowodził prawym skrzydłem nad rzeką Eufrat i był mu Proxenos naybliższy; a po nim inni następowali. Menon zaś z oddziałem swoim stanął na lewym skrzydle Greckiego woyska. 5. Z Barbarskiego zaś woyska stanęło przy Klearchu na prawym skrzydle z tysiąc jezdzców Paflagońskich i Greccy Peltaści, — a na lewym skrzydle był Arjajos Satrapa[69] Cyrusa i reszta Barbarskiego woyska. 6. Cyrus zaś i z nim sześćset jezdnych (w samym środku stanęli[70] którzy wszyscy wyiąszy Cyrusa uzbrojeni byli w wielkie pancerze, pokrowce udowe[71] i hełmy. Ale Cyrus bez nakrycia głowy hełmem stanął do boju. A powiadają, że i inni Persowie z odkrytemi głowami na bitwę się narażają. 7. Wszystkie zaś kónie w woysku Cyrusa miały i naczołki i napierśniki, a jezdzcy byli w szable Greckie opatrzeni.
8. I było już o południu, a ieszcze się nieprzyiaciele niepokazali; ale po południu widać było kurzawę nakształt białego obłoku, która się w dobrą chwilę potym[72] jak czarny tuman na równinie daleko rozszerzała. Gdy zaś bliżey nadchodzili, zaraz już i miedź zaczęła błyszczeć i pokazywały się dzidy i szyki woyska. 9. Na lewym skrzydle nieprzyiacioł znaydowała się jazda w białych pancerzach, którą, jak powiadano, Tyssafernes dowodził; tuż przy niey byli tarczownicy[73], a obok nich Hoplici z drewnianemi tarczami po kostki sięgającemi; a mieli to być Egipcyanie; daley zaś jazda i łuczni strzelcy następowali. Ci wszyscy na narody podzieleni, każdy narod z osobna, szli w czworobokach ludźmi napełnionych. 10. Przed niemi szły wozy kosistemi nazwane w znaczney od siebie odległości; które miały kosy z osiów ukośnie sterczące, a pod siedzeniem[74] ku ziemi nachylone, żeby przecinały wszystko, coby się nawinęło. A miano zamysł wpuścić je w szyki Grekow i przełamać je. 11. Co jednak Cyrus powiedział, gdy w odezwie swoiey dodawał Grekom zachęceń, aby krzyk Barbarów spokoynie znieśli, to się niesprawdziło; albowiem nie z krzykiem, lecz ile możności w milczeniu i po cichu równym i wolnym krokiem nadchodzili. 12. A w tym Cyrus sam nadjechawszy z Pigresem tłómaczem i z innemi trzema lub czterema (osobami) wołał na Klearcha, aby woysko na sam środek nieprzyiacioł prowadził, gdyż tam Król się znaydował, a ieżeli ten, rzekł, zwyciężonym zostanie, tośmy wszystkiego dokazali. 13. Choć widział Klearch ów hufiec (jazdy) i słyszał od Cyrusa, że się Król daleko ieszcze za lewym skrzydłem Greków znayduje, bo Król tak dalece mnostwem przewyższał, że w środku swoiey linii już lewy bok Cyrusa przeskrzydlał; ale jednak Klearch niechciał oderwać prawego skrzydła od rzeki, obawiając się, aby z dwóch strón otoczonym nie został[75], lecz odpowiedział Cyrusowi, że ma o to pilne staranie, aby się wszystko dobrze stało.
14. A tym czasem woysko nieprzyiacielskie w równey mierze postępowało, Greckie zaś w mieyscu zostające formowało bojowy szyk z ludzi swoich koleyno nadchodzących. A Cyrus objeżdżając opodal woysko swoie uwalał obydwie stróny, spoglądając częścią na przeciwników, częścią na przyiacioł swoich. 15. Spostrzegłszy go zaś z pomiędzy Greków Xenofon Ateńczyk, pojechał przeciwko niemu i pytał się go, czyliby miał co do rozkazania; ten stanąwszy kazał wszystkim oznaymić, że ofiary[76] pomyślny wypadek obiecują. 16. To rzekłszy usłyszał wrzawę rozchodzącą się przez szyki i pytał się, co ta wrzawa znaczy. A Xenofon odpowiedział, że sobie hasło już po drugi raz dają. Ten się zadziwił, nie wiedząc kto je podał i pytał się, jakieby to hasło było. Ów zaś odpowiedział: Jowisz zbawca i zwycięstwo. 17. Co usłyszawszy Cyrus rzekł: dobrze przyymuię i niech się tak stanie. To rzekłszy na swoie mieysce odjechał i ledwo o trzy lub cztery stadya obydwa woyska od siebie były oddalone, gdy Grecy zaczęli pajan czyli pieśń wojenną śpiewać i postępować przeciwko nieprzyiaciołom. 18. Lecz gdy się przy postępowaniu jedna część falangi (linii) wysuwała naprzód[77], zaczęła pozostawająca pędem nadbiegać i oraz odezwali się wszyscy z okrzykiem: eleleu, jak to bywa przy wzywaniu Boga woyny i wszyscy bieżeli. Mówią nawet niektórzy, że tarczami w drzewca kołatali, chcąc płoszyć kónie. 19. Nim się zbliżono na wystrzał z łuku, obracają się Barbarzy i pierzchają. Dopiero już Grecy ścigali na umor, lecz wołali jedni na drugich, żeby się nie zapędzać, ale raczey w bojowym szyku następować. 20. Wozy pozbawione powoźników przeszły częścią przez samych nieprzyiacioł, częścią przez Greków. Ci zaś to przewiduiąc rozstępowali się. Trafiło się, że jeden albo drugi, jak to w konney gonitwie bywa, wozem dotknięty wywrócił się[78], wszelako niebyło słychać, żeby stąd szkodę poniosł; ani też kto inszy z Greków w tey walce doznał szkody, wyiąwszy jednego na lewym skrzydle, który miał być strzałą ugodzony.
21. Cyrus zaś widząc zwycięskich Greków, jak przeciwników swoich ścigali, cieszył się i był już od tych którzy go otaczali jako Król czołobitnie witany, lecz i w tym razie nawet nie poczuwał się do ścigania; i owszem mając w kupę ściśnięty szyk swoich sześciu set jezdnych pilnował na to, co Król uczyni. Albowiem wiedział, że się on w środku woyska Perskiego znayduie. 22. Wszyscy zaś naczelnicy Barbarów w średnich szykach zostawający ludźmi swoiemi rządzili rozumiejąc, że tak iest naybezpieczniey, kiedy swą potęgę z obydwu strón mieć będą i że gdy wypadnie rozkazy wydawać, woysko je w czasie przez połowę krótszym usłyszy. 23. A choć się Król wtedy w środku swoiego woyska znaydował, to iednak bok lewy Cyrusa przeskrzydlał. A gdy się z przeciwney strony nikt z nim nie potykał, ani z iego przedstawionemi ludźmi, uczynił obrot zakrawając na otoczenie iego. 24. Dopiero tu już Cyrus obawiając się, żeby mu Król tyłu niezajął i nie poraził Greków, rusza przeciwko niemu i uderzywszy z swojemi sześciąset ludźmi na owych przed Królem w szyku stojących sześć tysięcy zwycięża ich i przymusza do ucieczki i powiadano że sam własną ręką Artagersa dowodzcę ich zabił.

25. Gdy więc tył podali, rozproszyli się także owi sześć set ludzie Cyrusa zapędziwszy się w pogoni i bardzo mało ich z iego orszaku pozostało, ledwo iego tak nazwani stołownicy. 26. Z temi więc będąc postrzega Króla i grono iego orszaku i już nie mogł się wstrzymać, lecz rzekłszy, widzę tego człowieka, rzucił się na niego, pchnął go w piersi i ranił przez pancerz, jak zapewnia Ktezyas lekarz iego powiadając że sam te ranę goił. 27. Uderzającego nań ugodził ktoś pociskiem pod oko z całey siły; a ilu z tych, którzy koło Króla byli, w ten czas zginęło, gdy Król i Cyrus i przyboczni towarzysze ich z oboiey stróny walczyli, o tym powiada Ktezyas (znaydował się bowiem przy nim); sam zaś Cyrus padł trupem ośmiu Panów naywalecznieyszych z iego gróna legło na nim. 28. Artapates zaś naywiernieyszy z iego berło noszących sług gdy widział leżącego Cyrusa skoczywszy, iak powiadają, z kónia padł na niego. 29. A iedni mówią że Król rozkazał komuś, aby go na Cyrusie zabił, drudzy zaś, że dobywszy miecza sam się przebił, miał bowiem złoty oręż i nosił łańcuch na szyi i naramienniki i inne ozdoby iak to bywało u Panów Perskich. Był bowiem dla przychylności i wierności swoiey od Cyrusa osobliwszemi względami zasczycany.
Rozdział IX.
Treść.
Pochwała Cyrusa.

1. Tak więc Cyrus zakończył swe życie, mąż który z pomiędzy Persow po Cyrusie starszym żyiących był naydostoynieyszy i tronu naygodnieyszy, jak od wszystkich jednomyślnie przyznano, którzy z Cyrusem mieli zażyłość. 2. Albowiem z samego początku będąc ieszcze panięciem gdy brał nauki z bratem i innemi pacholętami[79] miano go za naylepszego ze wszystkich i we wszystkiem. 3. Wszystkie bowiem panięta xiążąt Perskich na dworze Królewskim biorą wychowanie, gdzie się można wiele roztropności i obyczayności[80] nauczyć, rzeczy zaś sprosnych ani słyszeć ani widzieć niemogą. 4. Przypatruią się panięta i przysłuchuią, gdy iedni od Króla bywałą względami zaszczyceni, a zaś drudzy wzgardzeni, tak że iuż w dziecinnym wieku uczą się sztuki rządzenia i posłuszeństwa. 5. Wtedy iuż Cyrus zdawał się być nayskromnieyszym i nayzacnieyszym pomiędzy swoiemi rowiennikami i ku starszym był powolnieyszym nad tych którzy mniey znaczyli niżeli on; potym kochał się bardzo w kóniach i umiał się z niemi naylepiey obchodzić. Uważano go także co do spraw woiennych, iako to w sztuce strzelania z łuku i rzucania pociskow za naypoiętnieyszego i naypilnieyszego. 6. Ale doszedłszy lat młodzieńczych naybardziey lubił polowanie i nad zwyczay był odważnym na dzikie zwierzęta. A napadnięty raz od niedźwiedzicy nie zląkł się iey, ale spotykaiąc się z nią chociaż był z kónia zrzucony i rany odebrał, co dowodziły widocznie blizny iego, wszelako na koniec ją ubił. A tego który mu nayprzod przybiegł na pomoc, obdarował tak hoynie że od wielu był za szczęśliwego poczytany.
7. Gdy zaś od oyca swego posłany był iako Satrapa Lidyi, Frygii wielkiey i Kapadocyi i gdy był naczelnym wodzem tych wszystkich mianowany, których było powinnością zgromadzać się na równinie Kastolskiey, tedy zaraz z początku oświadczył się, że to sobie poczytuie za naypierwszy obowiązek aby, skoro z kim zawrze przymierze, ugodę zrobi i co przyrzecze, nie uczynił zawodu. 8. Dla tego więc zawierzały mu miasta poddawające się mu[81] zawierzali mu i prywatni ludzie, a nawet ieźli kto był nieprzyiacielem iego, a Cyrus zawarł z nim przymierze, to mu dowierzał, że go w brew ugodzie nie skrzywdzi. 9. Z teyże przyczyny, gdy z Tyssafernesem woiował, wszystkie miasta dobrowolnie przystały do Cyrusa przeciw Tyssafernesowi, wyiąwszy Milezyan. Ci się go bowiem, gdy nie chciał sprawy wychodzcow zaniechać, obawiali. 10. Albowiem pokazywał to w skutku co i mawiał, że ich nigdy nie opuści, stawszy się raz ich przyiacielem, ani nawet w tym razie, choćby ich ieszcze mniey było i choćby się im ieszcze gorzey powodziło. 11. Jawnie zaś widać było, że czy mu kto co dobrego, czy co złego uczynił, on usiłował go przewyższyć; a niektórzy też oznaymili iego życzenie, że poty żyć pragnął, pokiby nie przewyższył tak tych, którzy mu dobrze, iak tych którzy mu źle czynili przez odwet lub wzaiemność[82]. 12 Dla tego też więc tak wielu ludzi temu za naszey pamięci jedynemu mężowi pragnęło i maiątki i miasta i swoie własne ciała (osoby) powierzyć.
13. Jednak nie może nikt powiedzieć, aby pozwalał łotrom i złoczyńcom szydzić z siebie, owszem wszystkich takich jak naysurowiey karał. Częstokroć zaś można było widzieć po drogach publicznych[83] ludzi bez rąk i nog i oczu; tak że w państwie Cyrusa i Grek i Barbar, byle sam nic złego nieczynił, bez obawy podróżować mógł; dokądby kolwiek zechciał, i mieć przy sobie wszelkie wygody[84]. 14. Tych zaś którzy zdatnemi byli do woyny, iak iednozgodnie powiadaią, osobliwszemi zaszczycał względami. Pierwsza iego woyna była przeciw Peysydyanom i Myzyanom. Gdy więc sam prowadził woysko w te stróny, przeto tych których widział że się z ochotą narażali na niebezpieczeństwo, uczynił Rządzcami nad zdobytą krainą, a potym ich i innemi łaskami zaszczycał; 15. tak iż jawnie widać było jak waleczni u mego byli nayszczęśliwszemi, nikczemni zaś poczytani za ich niewolniki. Dla tego też była zawsze znaczna liczba chętnie podaiących się na niebezpieczeństwa, gdzie tylko spodziewano się, że Cyrus na to uważać będzie.
16. Jeźli kogo poznał, który życzył popisać się miłością sprawiedliwości, takiego on nade wszystko usiłował maiętnieyszym uczynić od tych, którzy szukali niesprawiedliwych zyskow. 17. Albowiem oprocz licznych korzyści ze sprawiedliwości szafarzów uzyskał sobie woysko na które mogł się był spuścić[85]. Albowiem dowodzcy i setnicy nie dla samych pieniędzy do niego przypłynęli, ale że uznali być rzeczą pożytecznieyszą z chwałą Cyrusowi służyć, niźli brać żołd miesięczny. 18. Przynaymniey to pewna że kiedy mu kto dogodził w tym, co on rozkazał, tedy on iego gorliwości w usługach niezostawił bez nagrody. Dla tego miał Cyrus, iak powiadano, naylepszych sprawnikow do każdego dzieła. 19. Jeźli zaś widział, że kto sprawiedliwym sposobem skarbił sobie maiątek dobrze gospodaruiąc i w krainie, nad którą był przełożony, dobre porządki stanowił i dochody pomnażał, temu nie tylko nic nie odeymował, i owszem ieszcze więcey mu dodawał tak że z ochotą pracowali i bezpiecznie nabywali, a co kto sobie zarobił, tego bynaymniey przed Cyrusem nie ukrywał. Albowiem nie pokazywał się być zazdrośnym przeciwko tym, którzy się przyznawali być bogatemi, ale niewahał się zagarniać pieniądze tych, którzy ie ukrywali. 20.[86] Tym, których sobie raz za przyiacioł obrał i poznał że byli mu przychylnemi i których osądził być zdatnemi wspołpracownikami w tym, co właśnie życzył do skutku przywieść, umiał, iak wszyscy iednozgodnie przyznawaią, szczegolniey dogadzać. 21. Sądził bowiem iż jako sam potrzebnie przyiacioł zwłaszcza zęby mieć wspołpomocników, z tey samey przyczyny usiłował przyiaciołom swoim stawić się pomocnikiem jak naylepszym w tym, o czym miarkował że który z nich tego sobie życzy.
22. Więcey zaś podarunków, zdaie mi się, żaden podobno człowiek, a to z różnych powodów nie dostawał; te zaś wszystkie, osobliwie przyiaciołom rozdawał, stosuiąc się do obyczaiów każdego i kiedy postrzegł czego który naybardziey mógł potrzebować. 23. A o kleynotach, ile mu ich kto przysłał bądź to do ozdoby ciała, bądź do ubioru wojennego albo do piękney odzieży służących mawiał, że własnego ciała nie mogł temi wszystkiemi rzeczami zdobić, lecz poczytał to sobie za naywiększą ozdobę człowieka, mieć ozdobionych przyiacioł. 24. Atoli że wielkiemi dobrodzieystwy ku przyiaciołom swoim celował, nie dziw temu, wszak ci on też był możnieyszym, ale że troskliwym staraniem o przyiacioł i gorliwością wygodzenia im popisywał się, to mi się zdaie być rzeczą wielbienia godną. 25. Cyrus bowiem posyłał częstokroć baryłki na połowę pełne wina, kiedy gdzie bardzo słodkiego dostał, mówiąc, że iuż od dawnego czasu nie trafiło mu się tak słodkie wino iak to. To ci więc posłał i prosi cię abyś ie dziś wypił z naymilszemi przyiaciołmi twemi. 26. Częstokroć gęsi napoczęte i napoczęty także bochenek chleba, i insze takie rzeczy posyłał zalecaiąc oddawcy, aby przy tym powiedział: Tym się ucieszył Cyrus; życzy więc, ażebyś i ty uraczył się podobnie. 27. Kiedy zaś gdzie bardzo skąpo było paszy, a on sam przez licznych sprawnikow i przez zabiegi swoie[87] łatwo zdobyć się na nią mogł, tedy ją rozsyłaiąc polecał przyiaciołom swoim żeby tę paszę kóniom osoby ich noszącym nadawali, by nie cierpiały głodu nosząc przyiacioł iego. 28. A kiedy gdzie czasem jechał i wielu ludzi miało go widzieć, przywołując przyiacioł o ważnych interesach z niemi rozmawiał, aby publicznie okazał których szacuie, tak że sądzę stąd com słyszał, że nikt od tylu Greków i Barbarów nie był bardziey kochany. 29. Dowodem tego iest i to także że nikt od Cyrusa acz będącego ieszcze hołdownikiem[88] nie przeszedł do Króla; wyiąwszy Orontesa, który się do tego zaciekł[89]; ale się Król wnet przekonał że ten, o którym rozumiał, iż mu iest wierny, bardziey Cyrusowi niźli iemu sprzyiał. Od Króla zaś wielu do Cyrusa przeszło, gdy się z sobą pogniewali, a to tacy, którzy od niego naybardziey byli lubieni, myśląc, że, kiedy będą u Cyrusa dobremi, godnieyszey nagrody niźli u Króla dostąpią. 30. Ale i to co za niego przy końcu życia iego czyniono, iest wielkim dowodem, że i sam był dobry i że umiał wiernych, dobrze myślących i stałych należycie rozpoznawać. 31. Bo gdy umierał, wszyscy iego przyboczni przyiaciele i stołownicy walcząc za Cyrusa polegli, wyiąwszy Arjajosa; ten się właśnie znaydował na lewym skrzydle dowodząc iazdą; gdy usłyszał że Cyrus poległ, uciekł z całym woyskiem ktorym dowodził.

Rozdział X.
Treść.
Artaxerxes ścigaiąc uciekaiącego Arjajosa wpadł w obóz Cyrusa i zrabował go; stąd zebrawszy rozproszone woysko obrócił się przeciw Grekom, którzy na swoim skrzydle byli zwycięzkiemi. Lecz Grecy go znowu do ucieczki przymusili, a potym do obozu swego odzyskawszy utracone rzeczy, powrocili.

1. Potym dopiero Cyrusowi głowę i prawą rękę ucięto. Król zaś i ci, którzy z nim ścigali wpadł do obozu Cyrusowego; a co się tycze[90] ludzi Arjajosowych, ci iuż nie dotrzymali mieysca, lecz uciekali przez własny swóy obóz aż do stanowiska, z którego wyruszyli; droga ta miała wynosić cztery parasangi. 2. Król zaś i iego ludzie między wielą innemi rzeczami, które rabowano, wziął i nałożnicę Cyrusową Fokaidę[91] którą mieniono być roztropną i piękną. 3. Ale (młodsza)[92] Milezyanka poymana od Królewskich ludzi uciekła nago[93] pod obrónę Greków, zostawionych pod brónią przy obłogach. Ci oparłszy się ubili wielu łupieżców, ale też niektórzy z nich trupem padli; przecież nie uciekli, lecz i tę niewiastę uratowali, a między innemi wszystkie w obrębie swoim dostatki i osoby, które się pomiędzy niemi ukrywały także uratowali. 4. Tu Król i Grecy byli od siebie oddaleni na trzydzieści stadyow iedni ścigaiąc przeciwników, iak gdyby wszystkich zwyciężyli, drudzy zaś rabuiąc iakby już wszyscy zwyciężyli. 5. Gdy się zaś dowiedzieli Grecy, że się Król z woyskiem swoim przy obłogach znayduie, a Król zaś usłyszał od Tyssafernesa, że Grecy zwyciężyli przeciwną strónę, i że się zapędzili w ściganiu, tedy dopiero Król zebrał ludzi swoich i uszykował ich do boiu, Klearch zaś przywoławszy Proxenosa, który mu był naybliższym naradzał się, czy by tylko część woyska wyprawić, albo czy wszyscy mieli poyść obozowi na pomoc.
6. W tym postrzegli że znowu Król nadchodził, iak się zdawało tył im zaymuiąc. A Grecy także w ściśnionych kolumnach[94] stawają w pogotowiu, żeby go tamtędy nacierającego przywitać mogli. Ale Król tędy nie poszedł, lecz którędy przyszedł mimo[95] lewego skrzydła, tam tędy też zwrócił się, zabrawszy z sobą tych, którzy w czasie bitwy do Greków zbiegli, tudzież Tyssafernesa i iego ludzi. 7. Albowiem Tyssafernes przy pierwszym spotkaniu nie uciekł, i owszem z jazdą swoją przedarł się wzdłuż rzeki pomiędzy greckich Peltastow, ale przedzieraiąc się nie zabił żadnego Greka, lecz Grecy rozstąpiwszy się bili i rzucali na nich pociskami. Epistenes zaś Amfipolczyk dowodził Peltastami i chwalono go, że roztropnie sobie postąpił[96]. 8. Tyssafernes więc nic nie wskórawszy oddalił się i iuż nie powrócił, ale przybywszy do obozu greckiego spotyka tam Króla i dopiero razem z sobą znowu w szyku boiowym maszerowali. 9. Ale gdy byli przeciwko lewemu skrzydłu Greków, obawiali się Grecy, żeby ich oskrzydliwszy z boku nie natarli[97] i z obu strón otoczywszy ich nie porozsiekali, i zdało im się być rzeczą potrzebną rozwinąć skrzydło tak, żeby rzekę za sobą mieli.
10. Gdy się więc nad tym naradzają, aliści Król minąwszy ich w tę samą pozycyą szyk swoy przeciwko nim ustawił tak, iak się pierwey walcząc potykał[98]. Grecy zaś uyrzawszy ich blisko będących i gotowych do boiu, zaczęli znowu śpiewać swóy Pean i uderzyli na nich ieszcze dzielniey niż przedtym. 11. Barbarzy im zaś nie dostoieli placu, lecz uciekali w większey ieszcze odległości, niźli pierwey; ci zaś ścigali ich aż do pewney wioski. 12. Tam zaś stanęli Grecy; albowiem z tamtey stróny wioski był pagorek na którym orszak Królewski obróciwszy się stanął, ale nie piechota, owszem iezdnych pełno było na pagórku, tak że nie można było poznać co się tam działo[99]. Nawet Królewską chorągiew chciano widzieć, złotego orła na drzewcu rozpiętego.
13. Lecz gdy się i tu zbliżali Grecy, aliści iezdzcy opuszczają i pagorek, a to iuż nie gromadnie[100], owszem samopas tu i owdzie rozproszeni, oczyszczał się więc powoli pagorek od iazdy, a na koniec wszyscy ustąpili[101]. 14. Klearch atoli nie wprowadził woyska na pagorek, lecz rozstawiwszy ie u spodu posłał Likiosa Syrakuzanina i kogoś innego na pagorek i rozkazał aby, zobaczywszy co się za pagorkiem dzieie, o tym donieśli. 15. I poiechał tam Likios, a obaczywszy doniosł, że na umor uciekaią. Co gdy sie działo, słońce było blisko zachodu. 16. Tu stanęli Grecy i złożywszy broń odpoczywali — i oraz się dziwowali, że się nigdzie Cyrus nie pokazywał, ani kto inszy od niego nie przybywał. Nie wiedzieli bowiem że zginął, i owszem domyślali się, że albo się puścił w pogoń, albo że się za zdobyczą jaką zbyt daleko zapędził; 17. i naradzali się z sobą, czy tu zostawszy mieli tabory prowadzić, albo powrócić do obozu. Postanowiono tedy wrócić się i przybyli około wieczerzy do namiotów. 18. Taki więc był kóniec dnia tego. Zastali zaś naywiększą część dostatków i potrzeb do iedzenia i do picia zrabowaną, nawet wozy pełne mąki i wina, które Cyrus miał w zapasie dla Greków, gdyby na obóz niedostatek przypadł (a było tych wozów, iak powiadano, cztery sta) i te Królewscy ludzie wtedy zrabowali; 19. Tak że naywiększa część Greków została bez wieczerzy, a było i takich wielu, którzy nawet nie obiadowali, bo nim woysko do obiadu przystąpić mogło, pokazał się był Król. Tak tedy noc owę przepędzić musieli.





  1. Kastolos miasto Lidyi, mieysce położenia iego nieznajome.
  2. Hoplita, żołnierz ciężką zbroię noszący, ciężkozbroyny, ciężka piechota od ciężkich tarczow które nosiła tak nazwana z mieczami i długiemi włóczniami.
  3. Barbarami nazywali Grecy wszystkie inne narody, Linde Słownik.
  4. Dareykos, złota moneta Perska wynosząca dwadzieścia drachmow czyli trzechsetną część talentu.
  5. Gimneta czyli Gymneta, żołnierz pieszy bez tarczy letką broń to iest łuk albo procę noszący; letka piechota; cf. Peltasta, żołnierz także pieszy, ale noszący małą tarczą i pocisk: także letka piechota.
  6. Takich mężów to iest hoplitów. Mieysce to iest oddane podług textu C. G. Kruegera, Zeunego i Halbkarta, Schneidera waryantę jako sprzeczną z ogolnym rejestrem woyska niżey umieszczonym odrzuca Sprawiedliwie C. G. Krueger i Halbkart.
  7. Grecki wyraz stathmos znaczy stanowisko, dzienny pochód woyska, marsz, stacya, jeden dzień drogi po łacinie castra. Idąc za przykładem Wargockiego w Jul. Cezar, użyłem wyrazu nocleg, a czasem pochod lub oboz podług przykładu P. Niemcewicza.
  8. Parasanga, mila Perska zawierała w sobie trzydzieści stadyów czyli trzy czwarte części mili jieograficzney lub 18000 stop gieometrycznych.
  9. Majandros, rzeka teraz nazywa się Bojuk-Minder.
  10. Plethron, miara wzdłuż czyniąca sto Greckich stop czyli szostą część stadii, a 45 stadyow idzie na milę jieograficzną.
  11. Kolossy, teraz Komis.
  12. Kelayny, teraz Jszekle czyli Jschekleh albo Aszkli.
  13. W sztuce muzycznej; de arte musica. Wyraz Grecki σοφια czyli zofiia znaczył pierwotnie wszelką umieiętność, sztukę lub sztuki nadobne, poźniey mądrość. Σοφια Pindaro et antiquissimis poetis ars omnis dicitur et σοφισται antifices, poetae, musici etc. Schn.
  14. Po bitwie t. i. Salamińskiey. Salamina, wyspa Archipelagu, gdzie Temistokles zwycięstwo na morzu w bitwie przeciw Persom otrzymał.
  15. Greckiemu wyrazowi myrias μυριας; odpowiada Sławiańskie tma albo jak ieszcze Pruscy Polacy mówią ćma w znaczeniu dziesięć tysięcy u tamtych, a u tych w znaczeniu wielkiey niezmierney liczby. W tym razie więc powiedziałoby się: ćma i tysiąc.
  16. Grecki wyraz stlengis znaczy w prawdzie: zgrzebło, szczotkę łaziebną, miotełkę łaziebną, lecz C. G. Krueger twierdzi, że to były wianki, opaski, czółka, bindy nakształt grzebienia mówiąc: Coronass. taenias pectini similes intelligendas esse etc.
  17. Keramon agora znaczy: targ zdunow, targowisko garcarskie, rynek garcarski.
  18. Wyraz Grecki ojkumene polis znaczy podług Szneydera: urbs habitata opp. urbs deserta t. i. miasto osiadłe, zamieszkane, niepuste; bo znaydowały się i opuszczone miasta, lecz podług C. G. Kruegera znaczy: urbs ineolis frequens t. i. miasto ludne.
  19. Οὖν hic est utcunque se res habet, certe. Ale cokolwiek bądź; ale przynaymniey wtedy, dopiero.
  20. Tymbrion; Tymbrara ma być dzisieysze Akshehr czyli Akszeher.
  21. Satyra t. i. Sylena.
  22. Tyryajon, ma być dzisieysze Eilgoun czyli Ilgun.
  23. Nagolanki albo skorznie, gatunek botów, coś podobnego do sztybletów.
  24. Chędogie, ochędożone, oczyszczone od kurzu, błota, wypucowane; nam, mówi C. G. Krüger, exitinere potuisse esse sordidas, aspidas (tarcze) contra fuisse recentes et sub tegumentis facile splendorem suum servasse. Starożytni niemunderowali woyska, a że tu wszyscy iednostaynie byli ubrani należy do zalet woyska Greckiego.
  25. Tarcze z pokrówców wydobyte czyli odkryte. Zapewne pozdeymowali zasłony z tarczów, które od kurzu zwykli byli zakrywać. Inni tłumaczą: mieli tarcze wypolerowane, błyszczące, świecące się.
  26. W mowie Sławiańskiey i Polskiey można subtelną różnicę czasu tak nazwanego po Grecku Aoristosa po Polsku czas dokonany oznaczyć np. umknęła lub uciekła εφυγε – efyge; uciekali εφευγον – efeugon. Mają Polacy nadto ieszcze i pouciekali –poniemiecku: sie sind nach und nach geflohen, flohen einer nach dem andern. W reście to trudne mieysce tłomaczyłem stosownie do wykładu C. G. Kruegera i Szneidera. Krolowa nie wyskoczyła z woza; bo oni tłómaczą; fugit in harma maxa co Halbkart przełożył: Die Königin fuhr davon. Leonklawiusza przekład taki: Barbari vero quum alii terrebantur, tum Cilissa fugiebat e carpento, a podług niego Tafel: Die Königin sprang vom Wagen und floh.
  27. Ikonium teraźnieysze Kunjah albo Konje.
  28. Dana, to miasto nieznajome ziemiopisom. Niektórzy czytaią Tyana, Thoana; poźniey Tanadara albo Conisus.
  29. Przechodzisko, mieysce przechodu, przystęp, wąwóz, parowa, przesmyk, ciaśnina, szyja. Wyraz: parowa nieznayduie się w słowniku Lindego, tylko parów, m. g, u, ale w Prusiech, na Mazowszu, w górnym Szląsku, nawet u Kaszubów znajomsze iest słowo parowa, f. g. y. w znaczeniu wąwoz.
  30. Psalm 95, 4.
  31. Soloy albo Soli poźniey nazwane Pompejopolis.
  32. Issoj albo Issoy lub podług Łacińskiego Issi w liczbie mnogiey. Nie małą trudność czyni tłómaczowi forma deklinacyyna imion właściwych w ięzyku Greckim czy ie zostawić ma bez uginania, lub nadać im zakończenia Polskie.
  33. Greckie ὕστερον – hysteron tłomaczy Halbkart: nazajutrz, ale Leonclavius ma; tandem i to słusznie.
  34. t. i. do kraju Barbarow jak C. G. Krueger dowodzi i jak iuż Leunclavius tłomaczył: Postea quam Graecos barbaricum in solum abduxerim etc.
  35. Albo sprzęty, bagaże, rekwizyta woienne, obłogi, Halbkart tłomaczył Gepäck Łacińskie impedimenta. Podług słowników Greckich właściwie znaczy σϰευοφορα bydlęta juczne, zwierzęta ciężarowe, sprzężay, pociągi.
  36. W tłomaczeniu tego trudnego mieysca poszedłem za zdaniem C. G. Kruegera, który się różni od Leonklawiusza i Halbkarta. Ostatni tak przekłada: Coż nam przeszkadza dopraszać się u Cyrusa osadzenia gór dla nas?
  37. Umyślnie liczbę umniejszył. Bo niżey obaczemy, że dziewiętnaście noclegow potrzeba było chcąc zayść do Eufratu.
  38. Rzeka Saros czyli Psaros nazywa się teraz Seihan.
  39. Rzekę Pyramos nazywają teraz Gehoun, (Dziejan).
  40. Podług naynowszych Słownikarzow znaczy grecki wyraz ναυαρχος właściwie admirała lub kapitana.
  41. C. G. Krueger bierze Grecki wyraz ἡγειτο w znaczeniu: przewodniczyć, dowodzcą być mówiąc: praeerat iis ut totius classis praefectus, dowodził niemi.
  42. ὧν εστρατήγει παρά Κύρω quorum apud Cyrum dux erat, Leoncl t. i. któremi dowodził u Cyrusa lub gdy był u Cyrusa.
  43. C. G. Krueger taki ma przypisek; Si vulgaris lectio vera sit, ὡς ἀπιόντα legerim pro ὡς ἀπιόντας. Tylko za przypuszczeniem tey waryanty można mi było to trudne mieysce zwięźle i wyrozumiało przepolszczyć. Teraz dopiero jaśnie się okazuie, że partykuła ὡς – quasi to iest: jakoby, niby, na pozor, rzkomo naydogodniey do chytrego Klearcha przystosowną być może; bo on sam tylko udawał, jakoby chciał powrócić do Grecyi — —
  44. C. G. Krueger czyta δειλες – podłych lękliwcow, tchorzow, gnuśnikow.
  45. Ta rzeka ma płynąć przez miasto Chalep czyli Aleppo i ma się teraz nazywać Kowaik, Koik jak twierdzi Mannert.
  46. Pod podobnemi tytułami zwykli byli Persowie posagi i zapisy czynić, chociaż osoba, dla którey dochody owe utwierdzono, nie była obowiązaną trzymać się koniecznie tego tytułu lub na jedną tylko rzecz dochody obracać. Porównać tu można życie Temistoklesa w Korneliuszu Neposie.
  47. Daradakos albo Dardatos rzeka mała wpadająca do Eufratu ma się teraz Sedjur nazywać, do którey Cyrus w bliskości Antyochyi przy górze Taunis teraz Aintab przybył.
  48. Tapsak w piśmie świętym w xięgach 1. Królewskich r. 4. w. 24. nazywa cię Tafsa; nie iest to teraźnieysze El Daer, jak D. Anville błędnie utrzymuie, bo leżało daley ku północy tuż przy Europos teraźnieyszym Jerabees.
  49. Nie iest tu mowa o powiększeniu płacy lub żołdu, lecz tylko o podarunkach czyli tak nazwaney gratyfikacyi mówi C. G. Krueger.
  50. Mina zawierała w sobie sto drachmów, a drachma miała wartości około Pruskiego połzłotówka, pięć min tedy wynosi około pięć set złotych Polskich czyli 83½ talarów Pruskich. Podług naynowszych rachunków zaś ma pięć min śrebra wynosić sto i ośm talarów Pruskich i ośm dobrych groszy.
  51. Araxes – Chaboras u Ptolomeusza nazywa się teraz Chabur, rożni się od inney rzeki tegoż nazwiska daley na północy, którą teraz Arasz nazywają. Halbkart myśli, że Xenofon mogł się omylić w opisie swoim, ponieważ ów prawdziwy Araxes nazywał się też Phasis = Fazys.
  52. Xenofon, Plinius i Kurcyus nazywają tak południową Mezopotamią.
  53. Jest wielkie podobieństwo, że Greckie nazwisko dorkas znaczyło gatunek antilopów które naturalistowie Polscy suhak nazywają; dołożył się tu wyraz: gazeły. Ciekawa rzecz że u Sławianów utrzymało się tak wiele starożytnych nazwisk np. i to Kozeł-Kozieł, Kozioł w podobnym znaczeniu. Więc gazela zwierz dziki podobny do kozy, dzika koza, dziki kozioł.
  54. Podług inney waryanty Greckiey wypadałoby tłómaczyć: często podlatywał, lecz C. G. Krueger całkiem tę waryantę odrzuca.
  55. Stosownie do pospolitych słow textu wypadałoby tłómaczyć: byle je kto niespodzianie zszedłszy raptem wspłoszył.
  56. Sykiel = czwarta część talara, więc kapita = maca lub mjarka kosztowała, talar i kilka groszy. Obol = ósma część drachmy.
  57. Mała miareczka, kwarta zawierająca w sobie tyle zboża ile wystarczy na utrzymanie człowieka przez jeden dzień; dzienny obrok, dzienna porcya, racya, kwarta jak w kontraktach Flisowskich nazywają.
  58. Nielada = niemały. Nowomodny krytyk zganił mi ten wyraz, ale mając powagę Krasickiego i innych dobrych pisarzów Polskich za sobą niemogłem przystać na odrzucenie tak dobitnego wyrazu.
  59. Podług interpunkcyi C. G. Kruegera to ostatnie pasmo słów należy do pierwszego wiersza.
  60. To trudne mieysce omiia Halbkart, a C. G. Krueger tłómaczy: quod ad hunc attinet.
  61. Byli to rzezańcy należący do straży przyboczney i przeznaczeni do noszenia berła.
  62. Po Grecku Lochagos setnik; od lochos = oddział żołnierzy składający się zwykle ze stu ludzi, a czasem mniey więcey = centuria; Centurio setnik.
  63. Społwojownik, społbojownik obacz: Filip 2, 25. albo raczey sprzymierzeniec po Grecku symmachos.
  64. Ktesias i Ephoros podają wiary godnieyszą liczbę 400,000. Może Xenofon liczył razem i loźną czeladź i tłumy ludzi nienależących do woyska; a nadto podał to co wieść niosła.
  65. Z tych trzech tytułów równoznacznych miały się dwa ostatnie wkraść do textu jak się dorozumiewa Weiske, Halbkart i C. G. Krueger.
  66. Grecki wyraz ανω (ano) wzwyż ma tu znaczyć w głąb kraju, w głąb stałego lądu w kierunku od morza, w średzinę lądu, w serce kraju, po niemiecku landeinwarts.
  67. Żeby dla tego tak wąskie przechodzisko zostawiono, ponieważ ukończyć rowu niedośpiano, temu trudno wierzyć; i owszem dla tego się to tak stało, żeby woda rowu niezalała, C. G. Krueger.
  68. Niektórzy kończą drugi przypadek — słowka woz na u, ale dawni i pospólstwo — na a. Pierwsze zakończenie czasem niedogodne, bo czyni dwóyznaczność, osobliwie z przedimkiem do np. do woza potrzeba znaczy co innego jak do wozu potrzeba. Mieysce bitwy nazywało się Kunaxa wieś odległa podług Plutarcha na pięćset stadyów od Babylonu, ale podług Xenofonta tylko na trzysta sześć dziesiąt stadyow, więc podług pierwszego na iedenaście, a podług ostatniego na ośm mil od Babylonu.
  69. Greckie ύπαρχος znaczy: Gubernatora, Prefekta, Starostę, Satrapę, Dowodzcę; obacz Cnapii thesaur. Starosta.
  70. Słowa Greckie: ϰατά τό μεσον (= w samym środku) zarzucają niektórzy jako podeyrzane. C. G. Krueger całkiem je opuścił i każe się domyślać słowka stanął lub był.
  71. Greckie παραμηριδια tłómaczył Leonclavius: femorum tegumenta, a Halbkart: Beinharnisch — zbroja udowa, nakrywadło udowe. Podług Cnapii Thesaur: nabiodrki końskie, bo że właśnie kónie były niemi uzbrojone, więc służyły za zasłonę udow jezdzca. Nakolanki Goliata podług 1 Samuel 17, 6. coś podobnego —, ale C. G. Krueger dowodzi, że ani golenie, ani nogi nie były okryte, tylko same uda, więc nakolanki - ϰνημις - i nagolenice rożniły się od tych naudowych zasłon czyli naudków.
  72. Niektórzy tłómaczą: w krótce potym, ale C. G. Krueger opuszcza negacyą όυ i tłómaczy: eine geraume Zeit nachher.
  73. Tarczownicy czyli pawężnicy; tarcze ich były z witek plecione i czerwoną skórą powleczone. Podług Knapskiego tarcza krótsza i służyła tylko dla jezdnych, a pawęza dłuższa dla piechoty, ale że ostatni wyraz teraz już prawie zapomniany, więc wolałem użyć znajomszego.
  74. Siedzisko wyraz techniczny na Mazowszu znany znaczy mieysce siedzenia (= Wagensitz) zdał by się być tłómaczowi dogodnieyszy do wyrażenia liczby mnogiey. Siedlisko znaczy co innego (= Wohnsitz)
  75. W reście ta obawa usprawiedliwia Klearcha, którego Plutarch gani, że nie usłuchał Cyrusa. Bo zapewne byłoby wielkie niebezpieczeństwo nastąpiło, gdyby woysko Cyrusa było z obu strón otoczone. Oprocz tego, że w ów czas, kiedy woysko ieszcze nie było zupełnie uszykowane do boju, a nieprzyiaciel się zbliżał, mogła odmiana szyku bojowego wszystko zepsuć. Ale Cyrus źle zrobił, że zaraz z początku Greków nie umieścił na lewym skrzydle.
  76. W oryginale znaydują się dwa wyrazy, które trudno wytłómaczyć krótko. C. G. Krueger tak je podług Sturca opisuje: Ιερά sunt laetae conjecturae ex extis; σφάγια vero varia omina ex motibus hostiae jam casurae cf. VI. 3, 21. Similiter sacra et hostias jungit Virgil. Aen XI, 739. Więc hiera były wnętrzności zwierząt ofiarnych i wywrożone z nich przez ofiarowników oznaki; a sfagia zaś rożne wrożby lub wieszczby z poruszeń bydlęcia mającego już paść ofiarą.
  77. Grecki wyraz: εϰϰυμαινειν znaczy właściwie o bałwanach morskich wychełbotać się, wylewać się w nadmiar, wezbrać się, przekroczyć granice, przestąpić —, wybrzezić, a przenośnie za liniią przechodzić, wychylić się, wysunąć się.
  78. Niektórzy biorą wyraz Grecki εϰπλαγείς w znaczeniu: przeląkł się.
  79. Zaproszony do rewizyi przyiaciel zarzucał mi wyraz pacholęta jako niedogodny, bo staroświecki i zalecał pisać: i z inną młodzieżą, ale zważywszy że podług życzenia Królewskiego Towarzystwa przyiacioł nauk w Warszawie mam dosłownie tłómaczyć, a potym - że choć stary ten wyraz, to szlachetny, bo znayduie się w biblii Polskiey, tudzież w Pojacie Bernatowicza w tomie I. użyty — więc zachowałem go.
  80. Grecki wyraz: zofrozyne σωφροσυνη trudno jednym słowem oddać. Pierwsze znaczenie iego iest: zdrowy rozum, — rozsądek, mądrość, roztropność, wstrzemięźliwość, powściągliwość, skromność, baczność na swoie obyczaje, obyczayność, czystość obyczajów, uczciwość, cnotliwość. Sławiańskie cełomudrie iest dosłowne tłumaczenie greczyzny, które w Słowarze Akademii Rossyyskiey przez niewinność, nieporoczność, czystota, wstydliwość, czestność iest objaśnione obacz biblią słowiańską 1. Tym 2, 9. Leonklawius użył wyrazu continentia, Halbkart tłómaczył: Verständigkeit.
  81. C. G. Krueger czyni tu uwagę, że Leonklawius i Halbkart chybili sensu, kiedy wyraz Grecki ἐπιτρεπομεναι — przez: powierzone miasta, oddali; i owszem trzeba tłomaczyć: gdy się miasta w opiekę iego podawały, — poddawały.
  82. To iest inszemi słowy: przyiacielom się wywdzięczyć, a nad nieprzyiaciołmi się pomścić. Porownay Pilchow. Seneki listy II, 317. Słuszność tego wyciąga, aby każdemu co iego iest wypłacono, za dobrodzieystwo podziękę, a za krzywdę powetowanie.
  83. Właściwie ςτιβομενος znaczy utartą drogę via trita, Schneider.
  84. Lub zapasy; lecz C. G. Krueger i Schneider tłómaczą: si haberet, cur iter faceret, si ei justa itineris causa esset, skoro wypadało z interesu, gdy interes tego wymagał.
  85. To ciemne mieysce brzmi co do słowa tak: Albowiem oprocz tego, że mu wiele rzeczy sprawiedliwie zawiadywano, miał ieszcze i tę korzyść cieszyć się z wiernego sobie woyska.
  86. W texcie Greckim znayduią się często (jak i tu w tym mieyscu) drobne cząsteczki mowy czyli tak nazwane partykuły, które trudno przenieść lub przelać w inną mowę. Niemiecki tłómacz poopuszczał ie, a zatym i myśmy się często o tak subtelne kleidełka członkow w okresach mowy nieośmielili kusić, choć w ninieyszym razie uczącym się greczyzny możemy powiedzieć, że słowko γε odpowiada Polskiemu: Co się tycze tego, toć; μην zaś znaczy: w istocie, zaiste, zaprawdę, zapewne, w samey rzeczy, jużci: więc wypadałoby tu tłómaczyć tak: Jużci to pewna, że tym — —; albo; Co się tycze przyiacioł, to prawda, że on tym — —.
  87. Trudne to mieysce jedni tłómaczą: przez tylu sprawnikow skrzętne zabiegi czyli staranność, drudzy zaś wyraz επιμέλεια = (staranność, zabiegi, pilność, piecza, troskliwość) odnoszą do Cyrusa. C. G. Krueger mowi: durum est utrumque. Ego interpretor: propter curam, qua ei ut principi prospiciebatur.
  88. Poddannik, poddaniec, hołdownik. Grecki wyraz dulos znaczy właściwie niewolnika, sługę; to co łacińskie servus.
  89. — — zaciekł się albo który się o to pokusił.
  90. Tycze się. Niektórzy chcą żeby pisać tyczy się, ale że pierwsza forma iest prawdziwa, to udowodniam powagą Knapskiego, a oraz i tym że odpowiada w gramatycznym względzie analogii; bo jak Werbum tłukę ma w 3 osobie tłucze, a nie tłuczy tak też przestarzałe tykę musiało mieć tycze.
  91. Albo Foceanka stosownie do łacińskiey wymowy od miasta Phocaca nazwana Aspazya.
  92. Ten wyraz podeyrzany według zdania C. G. Krüger.
  93. Milezya, Milezyanka rodem z Miletu; nago t. i. bez zwierzchnicy szaty.
  94. C. G. Krüger twierdzi, że συςραφεντας nigdy nieznaczyło: obrócić się, zmienić czoło, lecz constipare, conglobare aciem = szyki ścisnąć, ślusować, ponieważ się przy ściganiu nieprzyiaciela rozprzęgły lub rozstąpiły; że zaś front zmienić lub obrócić się musiały, samo się rozumie. Obławny szyk znaczy podług Troca ściśnięty szyk, ale Pan Wałecki nauczył mię, że wyraz obławny tu się nie stosuje; bo w obławie (niby obłowie) stoią ludzie w niejakiey odległości od siebie.
  95. Zewnątrz, poza, Leonklawius Greckie ἐξω ausserhalb oddäie przez ultra, Halbkart: jenseit ber linken Seite des Kyrischen Heeres. Pan Maciejowski w swoim łaskawie mi udzielonym rękopiśmie tak przekłada: „Lecz ten (Król) odmienił teraz swóy kierunek i zwrócił się na tę samą drogę, na którey za lewym skrzydłem Cyrusowego woyska postąpił. “
  96. To trudne mieysce tłomaczy Leonklawius tak: vir, vti ferebatur, prudens = meniono go być mężem rozsądnym. Tu C. G. Krüger taką uwagę czyni: ut videtur eo quod quibus se non resistere posse videret, iis cederet quidem, nec tamen fugeret, efficeretque ut Graecorum nemo periret, Tissafernis autem militum multi vulnerarentur. Ceterum cum Episthenes Xenophonti satis notus fuerit (v. IV. 6. 1.), hic quoque locus eum Anabaseos auctorem videri noluisse ostendit.
  97. Προσαγειν το ϰερας in die Flanken fallen, z boku nacierać Linde oder: oskrzydlić.
  98. To trudne mieysce można i tak oddać: Gdy się więc nad tym naradzają, aliści też już Król przeszedłszy pomimo, w tenże sam kształt przeciwko nim falangę ustawił lub uszykował jak było gdy pierwszy raz walcząc spotykał się. Schneider pisze: Falsa distinctio fecit, ut etiam Leonclavius a sensu loci aberraret.
  99. t. i. z piechotą.
  100. Nie rzęsisto, nie w gęstych szykach, nie w ściągniętym szyku, nie w kupie, bez ładu, nicht geschaart Tafel.
  101. Schneider mówi: hoc membrum ineptam tautologiam efficere videtur. C. G. Krüger milczy na to. Zapomniał Schneider, że w pierwszym członku lub ogniwie mowy użył Xenofon tempus imperfectum, to iest czasu niedokonanego, a w drugim iest Aoristus czyli czas dokonany. Tę subtelną rożnicę trudno Niemcowi wyrazić. Słowianin Polak łatwo tę rożnicę, poymuie np. w tym razie: jazda opuszczała powoli pagorek; jeden po drugim poiedyńczo ustępował, aż na koniec wszyscy ustąpili; ogołacał się pagorek, aż się nakoniec całkiem ogołocił.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ksenofont i tłumacza: Krzysztof Celestyn Mrongovius.