Przezwiska ludowe w powiatach Tarnobrzeskim, Niskim i Brzeskim w Galicji/całość

<<< Dane tekstu >>>
Autor Karol Mátyás
Tytuł Przezwiska ludowe w powiatach Tarnobrzeskim, Niskim i Brzeskim w Galicji
Pochodzenie Wisła, T. 7, z. 2; T. 10, z. 4; T. 11, z. 1; T. 11, z. 4
Redaktor Michał Arct
Wydawca Michał Arct
Data wyd. 1895-1897
Druk Józef Jeżyński
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


PRZEZWISKA LUDOWE
w powiatach
TARNOBRZESKIM, NISKIM I BRZESKIM W GALICJI.



Pospolite przydomki, a raczej przezwiska, jakiemi ludzie od jakiejś ułomności, śmiesznej strony, ciekawego wypadku, wzajemnie się nazywają, są tak powszechne, że znajdziemy je u wszystkich prawie narodów i u wszystkich warstw społecznych. Nawet klasa inteligientna obejść się bez nich nie może; najbardziej zakorzeniły się jednak one u ludu i drobnego mieszczaństwa. U klasy inteligientnej mają znaczenie efemeryczne, chwilowe: jak prędko powstały, tak prędko znikają; u klas niższych są jak łata dobrze przyszyta, która przetrwa nieraz całe ubranie.
Raz gdy się przyczepi do jakiejś osoby przezwisko, to przez popularność prędko nabytą przechodzi z pokolenia w pokolenie — i zginie rodzina, a jeszcze w ustach ludu plącze się jej przezwisko. Co większa, nazwiska rodowe zacierają się często wobec przezwisk, ustępują miejsca przezwiskom, tak dalece, że nieraz we wsi trudno się dopytać np. o Jana Stępienia, ale Jana Gawrona, którego dziadek niegdyś łapał i jadł gawrony (ptaki), znaleźć łatwo. A tymczasem jest to ta sama osoba. Lud ułatwia sobie też znacznie rozróżnianie ludzi w codziennym życiu przez dodawanie przezwiska do nazw rodowych, zwłaszcza gdy we wsi w tej lub owej bujnej rodzinie jest kilku, a czasem kilkunastu członków tego samego imienia i nazwiska. Np. w Grębowie: Jan Dul Fiut, Jan Dul Palifajka, Jan Dul Salemiarz...
Źródłem przezwisk jest, zdaniem moim, wiek dziecięcy, lata szkolne. Najskłonniejsze do obrzucania się wzajemnie przezwiskami są swawolne dzieci szkolne, najwięcej przezwisk powstaje w szkole i w igraszkach pozaszkolnych. Gdzie niema szkoły, tam zastępuje ją pastwisko. Nie umiejące czytać i pisać pastuchy to samo potrafią.
Podziwiać trzeba spryt, dowcip, zdolność dzieci do tworzenia wyrazów, charakteryzujących dosadnie usposobienie, charakter, ułomność, śmieszną stronę, wadę fizyczną obdarzonej przezwiskiem osoby. W tych przezwiskach i wierszach zjadliwych, jakie dzieci na siebie tworzą, tkwi też początek wiejskiej satyry, o której w osobnym pomówię artykule.
Jak sobie wzajemnie, tak nie podarują dzieci i starszym; wielu przezwisk starszych osób, w niniejszym zbiorze podanych, są autorami dzieci. Ponieważ te przezwiska nie uzyskały jeszcze zupełnego prawa obywatelstwa i tylko przeważnie kursują pomiędzy dziećmi, oznaczyłem je głoskami „dz.“ w nawiasie.
Wogóle przezwiska ludowe, podobnie jak nazwy miejscowości[1], jednosłownym lapidarnym określeniem zastępują dokładne opisy rozmaitych szczegółów — są to różnobarwne językowe kryształy, których budowę podziwiać trzeba. A mnogość i powszechność tych przezwisk świadczy o pomysłowości i darze krytycznym ludu polskiego.


I. Przezwiska dzieci.
a. Dzików, Tarnobrzeg, Miechocin (pow. Tarnobrzeski)[2]

1. Bartoszek Józek, lat 12, syn gospodarza z Gorzyc (pow. Tarnobrzeski), u. sz. T.
α) Bartoszeski Józef, bo ten nowy naŭucyciel, co dopiér nastáł, wywołáł go ráz: „Bartoszeski Józef;” pewnie sie omylił.
β) Syn Mortkowy Wojciechowy, bo taki je cárny, nieŭumyty, jak dzieci Mortkowy Wojtkowy (włościanki) z Dzikowa. W usach má fure gnoju.
γ) Murzyn, bo cárny je jak murzyn.
δ) Japońcyk bo cárny je, włosy má kaszczewiaste, jak Japońcyk.
ε) Dzieci tak sie przegrzyźniają z niego, jak z tego głuchego Bartosa, co ŭo niem ludzie opowiadają historyją: „Skąd idziecie, Bartosu? — Niese indora w kosu. — A jak sie mają wase dzieci? — Ón spętany, to nie poleci. — Ej, ićcie do jasny kury! — Ón nie biáły, tylko bury. — A jak sie má wasá zona? — Ón zywy, jesce nie kóná. — Wyście, Bartku, głupi! — Takiego nigdzie nie kupi.”
ζ) Dzieci wołają na niego: Mamo! jak nasy Kaśce na imie? a to dlatego, bo ráz pytáł sie go pán (dyrektór) w skole: „Jak sie nazywá césárz niemiecki?” Ón odpowiedziáł: Wilhel. Potem sie go pytá: „A jak sie nazywá król pruski?” Ón juz nie wiedziáł. To mu pán na to powiedziáł: „Mamo! jak nasy Kaśce na imie?”

2. Bąska Jadám, lat 16, syn gospodarza w Miechocinie, b. u. sz. M.
α) Osikowe mlyko, bo gádá, ze mu nic nie brakuje, tylko osikowego mlyka. Ojcowie nicego mu nie záłują, dają mu dobrze jeś; codziennie, jak krowy doją, dają mu mlyka gárnusek prosto od cycka, jak to mówią u nás: „prosto z cycoska do pysioska.”
β) Sknéra, bo składa piéniądze, má taką glinianą skatułke, co dostanie od kogo centa, to zaráz do ty skatułki wrazi i spyrlá piéniądze. U Bąsków (Márcinów) to kázde tak robi — ociec osobną má skatułke, matka osobną i dzieci kázde osobną.

3. Bąska Józek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie, u. szkoły M.
α) Bonskiewic, tak dzieci go przekrenciły.
β) Chudák, bo chudy je, jak angielská śmierć.
γ) Szpaczyr, bo ŭón tak mówi do swojego brata: „Chodźmy na szpaczyr!”
δ) Gancárz, bo jego dziadek to gárki robił.
ε) Szastác, bo szastá po pańsku. Ráz gádáł do Ksiązcyny[3] (somsiadki):
— Chrząszczyná! kaj wasz Sztach? bo poszlibyszmy, tobyszmy źlapali Jaszinszkowego piesza[4].
Terá sie dzieci tak wygrzyźniają z niego.
ζ) Psi łep, bo má zapamientały łep (łeb), nié moze se nic spamientać, ino wszysko se zabácy[5].
η) Jota, bo jak ráz wybił u somsiadki sybe w oknie, to jak go matka biła, to ŭon sie tak wymáwiáł:
— Já nic nie zrobiłem, nawet na jedne jote.
Terá sie dzieci tak z niego wygrzyźniają i nazywają go jota.
θ) Dzieci tak słozyły na niego:
— „Bąska
nié má ani kąska!” — bo bardzo biédny je[6].
ι) Ón je taki zły, jak nichtóry indór, látego dzieci znowu, tak słozyły na niego:
Indór! indór! dej korále!
Nie dám, nie dám, bo to moje!

4. Bąska[7] Maryna, l. 15, córka Marcina gosp. w Miechocinie.
Garbatá, bo je garbatá, brzuch i (jej) naprzód wystaje, a piersi má zakląknięte. Óna kce być tęgá, biedrzystá[8], a wazka je w biedrach, to se biedrów nadkładá. Robi se takie półksięzyce ze słomy, zasywá je w smate i kładzie na biedrach. Wypatrzyły ją na tem inne dziéwki, bo ráz se susyła te półksięzyce na chlywku, tak posłały takich małych chłopáków, zeby i (jej) to wzieny; tak te chłopáki zakradły sie i wzieny te półksięzyce, a jeden to cięgle chodził wele ni, trzymał se te półksięzyce na biedrach i gádáł:
Azem[9] biedrzysty!
Terá sie z ni ludzie ino śmieją.

5. Bąska Walek, l. 15, w Miechocinie. B. u. sz. M.
α) Głube kołano, bo ten Bąska (ŭociec) mieli kónia, co miáł grube kolano, a ten chłopák, jak nawracáł z paśfiska, jak pás tego konia, to zawdy wołáł na tego konia: Póć tu, głube kołano! — o ón nie wymawiá r tylko ł.
β) Śklany w błocie owálany, bo jak był mały, to wláz w błoto i táráł sie w błocie jak śwynia, a to błoto na niem śwyciło sie ku słonkowi tajak śkło.
γ) Łopatki, bo má zemby na przodzie tajak łopaty.

6. Bernat Kuba, l. 14, syn wdowy Agnieszki w Miechocinie.
α) Wielgi pęp, bo má wielgi pępek.
β) Ciubryn (nie wiadomo dlaczego).
γ) Majkut, bo je majkut. Óny wszyskie na majkuta robią, te siostry i braciá.
δ) Chorobnik, záraźnik. Ón je bardzo zły, ónby roztargáł, jak je na kogo zły. Jak zły, to tak klnie:
— Chŭoroba! záraza! złá krew! záraźnik!
ε) Kulbon, bo nié moze przeskocyć zérdki wyzy trzymany, jak sie dzieci bawią i przeskakują, tylko zapędzi sie i stanie tak sie chybie, látego wołają na niego: kulbon.
ζ) Dzieci wołają na niego:
Piziu ciuber majkut pizia!

7. Błoński Władek, l. 13, syn kancelisty wydziału powiatowego w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Błona od jaja, bo taki je delikatny, jak błona od jaja; jak go zwalić, to tak krzycy, płace...
β) Starosta zemski, bo ogromnego pana rznie, nadymá sie, tajak starosta w Rzymie.
γ) Cacunio matusi i tatusia, bo je jedynák, to go rodzice juz tak ubiérają i cesą, jak cacko jakie.
δ) Dzieci wołają na niego:
— Mamuniu! tak tnie pán zbił...
Jak go ráz pán (dyrektór) zwalił, to ón przybiég do matki, straśnie płakáł i mówił: „Mamuniu! tak mie pán zbił...” Jak przysed do skoły, to sie zará pochwálił, ze powiedziáł matce, ze matka powié dyrektorowi, to go juz dyrektór nie bedzie bił. Dzieci sie z tego śmiáły, i terá tak wołają na niego.
Ale pán nic se z tego nie robi, i jak zasłuzy Władek, to go czciną[10] porządnie zwali. Jak bardzo płace, jak go pán zbije, to drugie dzieci wołają:
— Mamo! kurce mie kóje,
a drugie na mnie wyskakuje![11]

8. Bodura Jasiek, l. 10, syn Piotra, woźnego w c. k. Starostwie w Tarnobrzegu i szewca. U. sz. T.
α) Miescański flak, bo ŭón z miescana pochodzi, a miescany to flaki jedzą.
β) Murdziakieski, bo taki zanurzony, záparty má pysk.
γ) Majór, bo jak sie spotka z drugiem chłopákiem, to sie kłaniá po wojskowemu, tajak zołniérz majórowi.
δ) Dzieci tak słozyły na niego:
Bodura
natura!

9. Brzeziński Jadám, l. 13, syn gospodarza z Gorzyc (pow. Tarnobrzeski). U. sz. T.
α) Śwyńská d..a, bo taki je mondry, jak śwyńská d..a[12]; to znacy, ze głupi je.
β) Marczypán, bo ŭón tak gádá, ze jak sie wyŭucy na pana, to bedzie marcypány jád.
γ) Babski podchlybnik, bo dlá dziewcyn je bardzo podchlybny.
δ) Dzieci wołają na niego:
Kaftánek my[13] kupujecie? — bo mu ráz ojcowie kupowali kabát na mieście na jarmaku, a ten kabát był taki farby jak kaftánik na dziéwcyce[14], to ŭón nie kciáł tego kaftanika i obezwáł sie: „Co! kaftánek my kupujecie?... Nie kce kaftánka!”

10. Buczek Jasiek, l. 15, z Dąbrowicy (pow. Tarnobrzeski). U. sz. T.
α) »Byk«, bo ŭón sie właściwie nazywá Bycek, nie Bucek.
β) Magiera, bo w magierze[15] chodził, jak był mały.
γ) Kukurydza, bo przy magierze to jes taká kukurydza, taki kwiátek cérwony, ze snurka cérwonego zrobiony.
δ) Dzieci wołają na niego:
Byciu, siupáj na krowe!

11. Buras Wicek, l. 15, syn stolarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kleklás, bo taki je wysoki jak bociek, a boćka u nás nazywają kleklásem, bo klekle.
β) Wypirzeniec (nie wiadomo dlaczego).
γ) Hárym, bo taki je wysoki, jak Zyd Hárym w mieście.
δ) Tatus, bo taki je duzy, ze juz mógby być tatusiem.

12. Byczek Józek, l. 8, syn polowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kasia-mama. Jego ŭociec má drugą zone, wzion se taką młodą dziéwcyce, na imie i Kasia, tak ten Józek ráz zawołáł na te macoche: Kaśka! Jak to ŭociec posłysáł, tak zawołáł na niego: „Ty psiákrew! co to jes, cy matka, cy k...a przybraná? I przykázáł dzieciom: „Zebyście my dzieci wołały na Kasie: Mamo!“ Ten Józek potem to zará dzieciom w skole opowiedziáł, i dzieci to powtárzają i śmieją sie.
β) Dzieci na niego tak słozyły:
Józek!
napráw panu wózek!
Albo inacy:
Józiu!
w d..e ci ziuziu!

13. Byczek Kaśka, lat 12, córka polowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Záklętá zákonica, bo taká je cárná, jak zákonica, a nigdzie nie chodzi, tylko do kościoła w niedziele, na wesele nigdy nie pódzie, tajak inne dzieci lecą zará przypatrzyć sie.
β) Chwalidziéwecka, bo sie chwali, ze juz je dziéwka, tak minuje[16], a jesce je smarkula.
γ) Grátowá[17] chmura, bo taká cárná, jak grátowá chmura.

14. Chejnas Jasiek, l. 15. syn chałupnika w Miechocinie. B. u. sz. M.
α) Kawalyr bez brzucha, bo za dziéwkamy juz látá, a taki je płaski, nié má nic brzucha.
β) Leniuch, bo mu sie nic nie chce robić.
γ) Cholyrski, bo ŭón klnie na chłopáków: „Ty chólyro! ty!“
δ) uOryl, bo taki je wysoki, jak oryl[18].
ε) Boibóg, bo jak był mały, i mówiła matka z niem páciérz, to jak nie chciáł przy pácirzu ŭuwázać, to matka mu groziła:
— Widzis! Pániezus má páłecke, to cie tą páłecką zbije, jak nie bedzies uwázáł...
A ŭón na to gádáł:
— Já sie, mamo, boje Boga!

15. Chejnas Michał, lat 11, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kajtok, bo stare Chejnasy są z Jadachów[19] i mają taką dziwną lasoską mowe. Stará Chejnaska to co kilka słów mówi kajtok. Jak gádá do chłopa[20] swojego, to mówi: kajtok to chłopie, a dali to mówi juz: to chłopie.
Ráz gádała do chłopa:
Kajtok to chłopie trza ją wydać! to chłopie juz i cas!
Tak gádała o swoi dziéwce[21], ze juz cas ją wydać. A óna tak gádá powoli: kajtok, to chłopie, trza ją wydać...
β) Cárny pies, bo na gębie je taki cárny, a zły jak pies.
γ) Chodácnik, bo jak z ojcem przyjecháł z Jadachów, to przyjecháł w chodákach[22]; tera to chodzi juz całá famielijá po nasemu, ale pirwy to chodzili po lasosku w chodákach.
δ) Kapuściárz, bo ŭón sám zjé na połdnie miske kapusty, tak kapuste lubi: ani se brody nie uobetrze: jak przydzie po uobiedzie do skoły, to má zawdy na brodzie kapuste.
ε) Kukurydzaná kasa, bo uón tyz lubi bardzo kukurydzaną kase. Te lasoskie ludzie to kupują kukurydzą, potłuką w jakiem gałganie, boby sie nie zemliła tak łatwo, potem w zarnach zmielą i gotują na kase.
ζ) Dzieci wołają na niego:
— Hej nám!
dej nám
chleba z masłem
i z syrem!
A uón na to tak odpowiadá:
— Kciáłbyś jeś chleba z syrem i z masłem!...
η) Wołają tyz na niego:
— Kęś psiá w całości!
Nimozná sie dowiedziéć, dlácego tak wołają na niego.

16. Chojnacki Michał, l. 13, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Pakuła, bo má na głowie duze włosy, tajak pakuły[23].
β) Górál, bo má syrokie portki takie, jak górál.
γ) Wyscekaná morda, bo jak go jaki chłopák przezwie, to uón zará zemści. Jak zemści, to za porządkiem bez ustanku sceká pół godziny same zemsty, jak np.: „Zeby cie sarniá biegunka przeleciała!” „Zeby cie choroba jasná wziena!” „Zebyś kulą drogi macáł!”[24] „Zeby cie djábli wzieni!” „Zeby wás wzieni sto tysięcy djábłów!”
I tak sceká bez ustanku, ani se nie spocnie.
δ) Złodziéj, bo uukrád u sąsiada siékiére, ale go złapali, i stad go przezywają złodziejem.
ε) Wole ocy, bo má takie duze uocy, jak wół.
ζ) Siajgiec, bo takie má portki syrokie, jak Zyd, a Zyda siajgiecem nazywają.
η) Sesełko, bo jak był mały, to ni móg wymówić „krzesełko,“ ino mówił: sesełko.
θ) Pruchowiec, bo je[25] bardzo gruby, duzo jé, więcy w niego wlozie, jak w prucháwke[26].
ι) Lodzisko, bo taki je zimny, jak lód.
κ) Dzieci tak słozyły na niego:
Chojnacki
chodzi na placki,
zeby mu ludzie dali,
zeby potem Chojnacki chlali[27].
Bo uón chodzi, jak są święta, po kolędzie po domach, a takiem ludzie dają placki. uÓn taki zły, Matko Boská święta! — uo to.
λ) Dzieci wołają na niego:
Kręci sie, jak bź...ny w portkach, bo taki próźniak je, tak sie kręci, nie wié, cego sie chycić.

17. Dresler Poldek (Leopold), lat 14, syn pocztmistrza z Nadbrzezia. U. sz. T.
α) Próźniak, bo je próźniak i źle sie uucy; gádają, ze jego brat młodsy to juz je w drugi klasie gimnazyji w Krakowie.
β) Poćmirz, bo sie chwáli, ze jak skóńcy páre klas gimnazyji, to przyjedzie do dom, ostanie przy ojcu i bedzie pocmiszczem.
γ) Grose Ezel, bo jak go pán dyrektór pytáł z niemieckiego, jak je na niemieckie wielki wilk, to uón odpowiedziáł: grose... i zatrzymáł sie, bo nie wiedziáł, jak wilk po niemiecku, tak mu pán dyrektór po chwili dopowiedziáł: Ezel... grose Ezel!
δ) Osioł z Nábrzeza[28], bo głupi jak osioł, a pochodzi z Nábrzeza.

18. Dybus Pietrek, lat 14, syn wyrobnika z Dzikowa. Ucz. sz. T.
α) Kapuśniak, bo lubi bardzo kapuste.
β) Fajcárz, bo bierze zakrzywiony patyk do gęby, zapali z drugiego końca i kurzy tajak fajke.
γ) Śtyróletni uuceń, bo chodzi śtyry lata do trzeci klasy, nic sie nie uucy i nic nie uumié, tylko sie bije z dziećmy, nawet podcás nauuki. Jak mu pán káze klęceć, to uun sie jesce z niem draźni i pytá sie: Co? co?...

19. Faryniewicz Jędrek, l. 13, syn leśniczego. U. s. T.
α) Tarniewicz, bo ten nauucyciel, co dopir niedáwno nastáł, omylił sie, jak go cytáł, i powiedziáł: Tarniewicz! Dzieci to zará podchyciły i tak go nazywają.
β) Mołdławski, bo jak mu pán dyrektór kázáł zaniéś list do fizyka Momidłowskiego, to uón nie dosłysáł i pytáł sie, cy zaniéś list do Mołdławskiego.
γ) Dzieci wołają na niego:
Faryna!
Maryna!
po cencie słonina!
Nie kupujcie ludzie słoniny
u Faryny!

20. Fiedko Wojtek, l. 14, syn gospodarza gruntowego z Zaleszan (pow. Tarnobrzeski). U. sz. T.
α) Fitko, bo nauucyciel W. ráz go tak w klasie cytáł, pewnie sie uomylił, ale dzieci zará to podchyciły.
β) Rematys, bo uón taki je chorowity i ráz miáł rematys[29] w nodze, to sie ciągle skárdzył przed dzieciamy:
— O Boże! já mám rematys...
γ) Daczū! bo jak ráz nie umiáł na środku, a dzieci, jak przysed na miéjsce, to gádały tak: „Aleześ nie umiáł!” — to uón odpowiedziáł na to: Daczū!?[30] Tak go dzieci podchyciły i nazwały Daczū!
δ) Gibtujcie my! bo jak przyjecháł do dom z piąty klasy, to nie powiedziáł do matki: Dejcie my chleba! — tylko z niemiecka: Gibtujcie my chleba!
ε) Dzieci wołają na niego:
Śwyniák jak groszek okręgły!
Bo má terá śwyniáka[31] na karku, dzieci to poszczegły i gádają mu:
— Ale más śwyniáka!
A uón na to powiedziáł:
— O! śwyniák jak groszek okręgły!

21. Flis Jasiek, l. 13, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kapłan, bo má takie długie włosy, jak kapłan (kapłon) w ogónie.
β) Po ile świcka? — bo uón sie smarká, a na takiego gadają, ze świcki leje, to látego sie go pytają: Po ile świcka?
γ) Fidrygáł, bo jak sie uo co rozłości, to skáká, jak fidrygáł.
δ) Flis-lis, tak dzieci słozyły.

22. Foc Stach, l. 15, syn wyrobnika w Miechocinie.
α) Ślepa kobyła, bo na jedno uoko je ślepy. Oni (ojcowie jego) mieli ślepą kobyłe, co wywozili śmiecie z miasta, i po ty kobyle nazwali go ślepa kobyła.
β) Kanfoter, bo uón razem z ojcem wywoził z miasta z prewetów g...a, a takich kanfotramy nazywają.
γ) Ptásznik, bo za ptákamy chodzi z procą.
δ) Zydoski ucirac, bo jak przydą zydoskie święta, to uón chodzi po Zydach i prosi, zeby mu dali bułek, mac, bo matka jego pierze Zydom smaty (bieliznę).

23. Gil Marcin, l. 12, syn wolarza dworskiego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Spracowany wół, bo jemu tak śliny z gęby lecą, jak wołowi, co sie bardzo spracuje.
β) Ślimárcyk, bo sie ślini, jak ślimák.
γ) Niscycielski, bo jak mu buty sprawią, to zará idzie na stáw i drze buty, látego go przezwali niscycielski.
δ) Zmarzlák, bo taki zmarznięty je zawdy.
ε) Mytuta, bo jak sie ráz dzieci bawiły w krycie, to jak jedno dziecko sukało, to uón z ukryciá wołáł: My tuta! to znacy: My tu jezdeśmy.

24. Głogoska Marynia, l. 13, córka rymarza w Tarnobrzegu. U. s. T.
α) Garbośka, bo uóna se podkładá w tyle taki kuper, tajak se panny podkładają, i wyglądá, jak garbatá.
β) Poddarty nos, bo má nos poddarty.
γ) Murdzia, bo trzyma zawdy gębę zanurzoną, záwartą kfardo (twardo), zaciśniętą.
δ) Dzieci przegrzyźniają (przedrzeźniają się) i (jej) tak:
Chwałaś-ci, Boże, zem niemieckie, skóńcyła!
Bo uóna, jak zdała niemieckie na egzaminie tego roku, to powiedziała: „Chwałaś-ci, Boże, zem niemieckie skóńcyła!“ Dzieci to uusłysały i powiedziały profesorowi, to ją pán jesce ze sześć razy potem pytáł, i nie umiała nic, ani na jedno pytanie nie odpowiedziała. I wszyscy sie z ni śmiáli potem.

25. Grdeń Hanka, l. 10, z Miechocina. U. s. M.
α) Ubogá Zydówka, bo je ubogá i chodzi tajak Zydówka uobsarpaná. Ni má matki, a jéj ojciec to taki chudobny (ubogi) wyrobnik, chodzi co rok na flis, a na zime tylko do domu przychodzi, a uóna siedzi u swagra Majki w Miechocinie.
β) Kołton, bo sie nigdy nie cese i má na głowie kołtony.
γ) Wyscekany pysk, bo je straśnie wyscekaná i nawet starsym odscekuje sie.

26. Grdeń Józek, lat 8, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Bzibzi papa chap! bo jak był trochę mniejsy, to tak gádáł do matki, wzion do ręki ziémiáka, wtykáł go do gęby i gádáł:
Bzibzi (tz. ziemniak) papa (gęba) chap!
Jak powiedziáł chap, to zjád ziémiáka.
Terá go nazywają drugie dzieci: Bzibzi papa chap!
β) Ráz matka mówiła z niem páciérz, tajak na wsi páciérz mówią, matka mówi: Ojce nas!... a dziecko powtárzá za nią: „Ojce nas!” Tak ráz mówią ten páciérz, matka mówi: Ojce nas, który jezdeś w niebie... a uón powtórzył za nią. Wtedy kura wlazła na stół, i matka gádá do drugiego chłopáka, starsego: Wygóń kure! A uón powtárzá po matce tajak páciérz: Wygóń kure! Matka gádá: Ty, Józiu, nie wyganiáj, bo grzych! A uón znów po matce powtárzá: Ty, Józiu, nie wyganiáj, grzych! A uón myślał, ze matka daléj páciérz mówi, tak het mówił za nią.
Terá, jak ón idzie, to drugie dzieci wołają za niem:
Ojce nas, który jezdeś w niebie!... Wygóń kure!... Ty, Józiu, nie wyganiáj, bo grzych!
γ) Bzibziácek, bo jak ráz był chory, to gádáł do matki:
Mamusiu! já więcy nie potrzebuje, jacy (tylko) jednego bzibziáka (ziemniaka) i napasztek mlyka.
Jak ón idzie, to tagze tak wołają na niego.

27. Gronek Maryna, lat 12, córka wyrobnika (fjakra) w Miechocinie. U. sz. M.
α) Pokwa[32], bo taká poroszczewioná je, taką má głowe potarganą, nieuucesaną, jak koszczewa (kostrzewa).
β) uOmełtuch, bo sie ani nie docese, ani nie domyje.
γ) Gronas, tak przekręciły dzieci, bo i uociec nazywá sie Gronek.
δ) Schyliłep, bo jak cytá na ksiązce, to schylá łep (łeb) zanadto.
ε) Zánacznica, bo má wielgie, syrokie zánadrze[33] wyciągnięte; jak w lecie, to do takiego zánadrza nakładzie duzo jabłek, rzepy, grochu... bąć (bądź) cego[34].
ζ) Piertelowna, bo uu nás (w Miechocinie) je taki chłopek, na imie mu je Pieter, co látá bardzo prędko; tego chłopa nazywają Piertelem, tak przekręcili ludzie jego imie, a po niem ją przezwali, bo uóna tak samo látá prędko, co duch (co tchu).

28. Gruszczeński Franek, l. 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Zatarańciák, bo miéská w Miéchocinie za wodą, co sie nazywá Tarant.
β) Pucharski, bo má taki brzuch duzy, pękaty, jak puchar, nadęty, jak wonciuł (kapciuch na tytuń).
γ) Kujada, bo uón tak klnie: Ty kreś kujado!
δ) Dzieci wołają na niego:
— Franek
stłuk panu zbanek.
Cekáj, Franek,
co ci bedzie za ten gárnek!

29. Grzybowski Jadám, l. 12, syn sekwestratora podatkowego w Tarnobrzegu. Ucz. sz. T.
α) Giermaśnik, bo bardzo giermasi (grymasi) w jedzeniu.
β) Ani-ani, bo jak mu co kázać robić, to ani tego, ani tego nie bedzie robił.
γ) Bawół, bo jak mu co kázać robić, to tajak bawół, bedzie sie przewáláł z miejsca na miejsce i nie będzie nie robił
δ) Dzieci tak wołają na niego:
— Jadam Grzyboski
posed do Schaboski,
dała mu piniędzy,
w tych piniędzach nędzy.
Stará Schaboská chudá je, jak nędza, dlátego dzieci tak słozyły.

30. Grzybowski Stach, l. 13, brat poprzedniego U. s. T.
Dzieci tak słozyły na niego:
Grzyboski Stanisłáw jes to brat Jadama, nic wyrós ón na pana, tylko na prostego chama.
Dzieci sie tak z niego wyśmiwają, bo sie przebráł za pana, nosi kołnirzyk i krawatke, tajak pán.

31. Gumuła Stach, l. 12, syn wyrobnicy z Miechocina. Ucz. sz. M.
α) Kołowrotek, bo prędko gádá, jak kołowrotek, i má duze zęby.
β) Wrota, bo má zęby na przodzie, tajak wrota, syrokie: má śtyry takie zęby na przodzie, tajak łopaty.
γ) Półcálowe kieły, bo má na pół cála na przodzie zęby.
δ) Wybuloná warga, bo mu te duze zęby na przodzie wyspácają cyli wydziérają do góry wargę.

32. Hauser Frojdla, l. 12, córka Hersza w Tarnobrzegu. U. s. T.
α) Misigiene, bo taká przygłupkowatá je.
β) Babka, bo má taki nos zadarty na dół, jak babka stará, co i sie nos na brodzie uoprze.
γ) Gibm to-gibm to! bo ráz i wzion chłopák we skole gąbke, to uóna wołała na niego, zeby i te gąbke uoddał: Gibm to! gibm to!
To dzieci z ni sie śmiáły i terá sie jesce wyśmiéwają.
δ) Wachszawa, bo uóna nie powié Warsawa, tylko Wachszawa.

33. Holardziński Stach, l. 12, syn djurnisty u notaryusza w Tarnobrzegu U. sz. T.
α) Piekilás, bo wszystko prędko robi: prędko chodzi, prędko gádá, tak po piekielnemu.
β) Wścieklaś, bo taki je zły, wściekły.
γ) Bursztynowá kacka, bo taki je zółty na gębie, jak bursztyn, a nizki je i nos má taki kłapciasty, jak kacka dziób.
δ) Wábicki, bo wábi gołębie i łapie.
ε) Radziwił, bo má brzuch duzy, tajak jeden pán w Polsce, co sie nazywał Radziwił-Panie Kochanku, co mu niedźwiedzie nosiły w łapach jeś.
ζ) Nierobociák, bo taki próźniak je, nie robi nic.
η) Chabeta kóńská, bo taki je zółty, jak chabeta (mięso) z kónia.
θ) Dzieci słozyły na niego:
Holardziński
sprzedáł uojca za ryński.

34. Honigwachs Matla, l. 12, Izraelitka w Tarnobrzegu
α) Babka, bo má brode spusconą na dół, jak stará babka.
β) Mucha, bo przeskádzá panu (dyrektorowi) w nauuce, tajak mucha cłowiekowi. To pán ją tak nazwáł, a po niem dzieci.
γ) Śwynia, bo jak zjé, to se nie uobetrze pyska, tylko taká obwáloná przychodzi do skoły.
δ) Parsywá morda, bo má strupy parsywe na pysku.
ε) Wuoskowe włosy, bo má zółte włosy, tajak wuosk (wosk).
ζ) Śwachcówna, bo nie powié na drugą Zydówke, co sie nazywá Świarcówna — Świarcówna, tylko: Śwachcówna.
η) Machtmowic, bo nie powié na Zyda faktora Nachmowic, tylko Machtmowic.

35. Janus Jasiek, lat 10. syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Franiuniu, bo matka tak na niego wołá, moze dlátego, ze ojcu jego na imie Franek.
β) Pilny uuceń, bo sie dobrze uucy.
γ) Franiuniu, skrzyp drzwiamy! — bo je bardzo posusny (posłuszny). Matka jego chwáli sie do bábów, ze má takiego posusnego syna, ze, jak mu powié, zeby skrzypiáł drzwiamy, to zará skrzypi drzwiamy.
δ) Mamunia — kaczunia. Dlátego go tak przezwali, bo bardzo szastá po pańsku: mamunia, kaczunia...

36. Jasieński Jędrek, lat 14. syn wyrobnika (oryla i drwala) w Miechocinie. U. sz. M.
α) Wosionka, bo taki zły, jak wosionka, taká cárná kudłatá gąsienica: jak ją rusyć, to sie zwijá[35], kuli, zwinie sie zará na uobarzanek.
β) Dzindzi, tak go nazywają po jednym dziadku, którego nazywają Dzindzi, bo mu na imie Jędrzej, tajak temu dziadkowi. O tem dziadku powiadają, ze, jak przyjdzie do którego domu, stanie sobie w sieni i modli sie, a zawse tylko jedno mówi: „Wszyscy święci módcie sie za namy! Zdrowaś Maryja! Wszyscy święci! wszyscy święci!”

37. Jasieński Józek, lat 8, brat poprzedniego. U. sz. M.
α) Ślepy skrzypek, bo jedno oko przymyká i bierze dwa patyki, jeden patyk oprze se pod brodą, tajak skrzypce, a drugim patykiem suwá po tem patyku, jak smyckiem, i śpiéwá rózne śpiáwki.
β) Ósemka, bo má uosiem lát a wydaje na trzy lata, to gádają, ze powinien być taki, jak wiadro, a taki je, jak ósemka (z piwa).
γ) Niedorostek, bo mały i niedorós.
δ) Drygáwka Józiu, bo uón nigdy nie uustoi na miejscu, na nogach, zeby stáł, tylko zawdy drygá rękamy i nogamy.
ε) Kołtoniasty Józiu z Chmielowa[36], bo má kołtony takie, jak Józiu z Chmielowa. W Chmielowie je chłop, co má takie długie kołtoniaste włosy, i nazywają go: „kołtoniasty Józiu z Chmielowa.“
ζ) Kusy Jopek, bo kusy je, mały, tajak zajęcy jopek[37].
η) Wołają na niego:
— Kusy
sprzedáł usy
na Majdanie[38]
za śniádanie.

38. Jasieński Pietrek, lat 12, syn lokaja zamkowego w Dzikowie. U. sz. T.
α) Druciárz, bo jak druciárze chodzą, to uón zará chodzi za niemy.
β) Pietruś kwadratowy, bo taki głupi je, jak osioł kwadratowy.
γ) Księżycowá góra, bo zawse je taki umlaskany, ucesany gładko, tak sie na niem wszystko świéci, jak księzycowá góra sie świéci. Mówią, ze na księzycu jes taká góra i ta góra świéci sie od księzyca, od ty jasności.
δ) Sceciniárz, bo má włosy takie, jak scecina ze śwyni.
ε) Majerkawka, bo jak ociec przyniós ze zamku kawke, to ón wołáł z uciechy: O majer kawka! zamiast: O moja kawka!

39. Justeńska Marysia, lat 14, córka wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Chamerzyná, bo jak idzie kaj, to sie tak ochachuli chustkamy i wyglondá jak chamera[39].
β) Prześląkła Zydówka, bo jak pódzie kaj, to sie tak obsargá, jak Zydówka.
γ) Ozyska, bo taká je wielgá, jak baba jedna z Dzikowa, co sie nazywa Ozyska[40].
δ) Dzieci tak wołają na nią:
Smaku,
jak w raku! — bo jak ji ráz matusia ugotowali kapusty, to uona gádała: W ty kapuście tyla smaku, jak w raku.

40. Kokoszka Michał, lat 13, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Machuś, bo na niego tak wołáł brat młodsy: nie Michaś — tylko Machuś. Dzieci to podchyciły i wołają na niego Machuś.
β) Fetuś, bo duzo jé. Takiego, co duzo jé, to nazywają fetuś.
γ) Polcie, bo ráz wołáł na matke: „Mamo, poicie (= polećcie) w pole!”
δ) Przerwaná kicha, bo duzo jé, to sie zdaje, ze má przerwaną kiche[41].
ε) Kursiawa, bo ráz wiatr don[42] piaskiem po gościeńcu, to uón gádáł do matki:
— „O! mamo, patrzcie! jaká to kursiawa...” Nie powiedziáł „kurzawa,“ tylko „kursiawa.“
ζ) Nadjeziolik, bo miéská nad jeziorem dworakiem.

41. Kowalski Ludwik, lat 15, syn stolarza Kowalskiego, zwanego Kwiatkiem, w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Faja, bo cęsto bierze do gemby zakrzywiony kawáłek drzewa i kurzy niby fajke.
β) Kudral (niewiadomo dlaczego).
γ) Cibicki (niewiadomo, dlácego go tak nazywają).
δ) Kugiel dębowy, bo se robi takie kugle, takie kliny z drzewa dębowego i śturá niemi Zydów pod bok.

42. Kozieł Józek, lat 10, syn karbownika dworskiego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Warsiaski łobuz, bo je wielgi łobuz, Zydów napastuje na ulicy — a gádają, ze nájgorsy łobuz to warsiaski.
Dzieci tak słozyły na niego:
β) Józiu bryk — Jaś Motyka p...dzibyk.
Jaś Matyka to je taki stary dziád, ón siedzi w Miéchocinie na Tarancie[43], to ten dziád na cały głos p.....i w kościele: jak mu sie zachce, to nawet podcás kázaniá w kościele ryknie na cały głos. Ten Józiu takze tak cęsto p.....i.

43. Kozieł Margocha (Małgorzata), lat 12, córka gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Pizia, bo jak jesce małá była, to wołała na matke: „Mamo, przyniéście pizia (pierza), to bede jesce skubać.”
β) Jadaska, bo garbatá je, jak jedna stará baba, co sie nazywá Jadaska, wdowa po Jadachu w Miéchocinie.
γ) Bażantka, bo tak wrzescy, jak bażantka pták. Te ptáki są w zwierzéńcu uu hrabiego (Tarnowskiego w Dzikowie).
δ) Dzieci słozyły tak na nią:
Małgorzata,
[44] do kata!

44. Kozionka Tomek, lat 4, syn wdowy w Miechocinie.
α) Miedziany, bo na gembie je taki zólty, jak miédź.
β) Podkólek do wozu, bo má taki nos zakrzywiony, jak podkólek u wozu.
γ) Kasper Koza, bo jak ráz pás gęsi na polu i usłysáł, jak przepiórka wołała: „pidpilit! pidpilit!“ — to uón wołáł: „Kasperek! Kasperek!“ Tak go dzieci podchyciły i nazwały: Kasperek albo: Kasper Koza.
δ) Dłubipiórka, bo uón, jak pás w lecie gęsi, to ich wychowáł na tłuste, potem w zimie matka te gęsi zarzynała, a uón je skubał.
ε) Gęsiárz, bo gęsi pasie.
ζ) Wołają na niego:
Kasper Koza,
pódź do woza!
Albo:
Jak sie koza rozbrykała,
panu powróz zerwała.

45. Krysa Helka (Helena), lat 14, córka gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Niebłąg, bo je wielgi próżniák, nic nie robi, ino tak błądzi — taki je niebłąg.
β) Sknyra, bo suchá je, jak scypa.
γ) Wsiárka, bo kupuje maś na wsy — a wsy má duzo.
δ) Kady, bo uóna sie nie pytá: „Gdzie?” — ino: Kady? — A uu nás nie mówią tak.

46. Krysa Jasiek, lat 12, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Nieboscyk, bo cárny je, tajak nieboscyk.
β) Śwáb, bo, jak Zydówka idzie, to uón wołá: „Kiś me tuche!” to go dzieci dlátego nazwały Śwábem, ze to uumié po niemiecku.
γ) Bajdyga, bo uón tak bońdź co plecie. „Eee, idź ty bajdyga!” — nieráz mu dzieci mówią.
δ) Nogaśka, bo, jak był jesce mały i noga go bolała, to sie trzymał za te noge i gádáł tak:
— O moja nogasia!
ε) Polityka, bo casem sie spoboźni, ucichnie, tak siedzi, jak struś, a na takiego mówią: polityka.
ζ) Wołają na niego:
Krysa,
mysa! — bo taki je suchy, jak mysa.

47. Krysa Józek, lat 8, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kropatá żaba, bo je kropaty[45] po gembie, tajak żaba; má na gembie duzo śpiegów (piegów), bardzo je śpiegaty.
β) Dzieci na niego tak wołają:
Oszczyzony[46], ogolony.
łapie mysy za uogony.
Bo je wciąz oszczyzony; jak mu włosy troche podrosną, to leci do matki i zará kaze se uoszczyc.
γ) Dzieci tak słozyły na niego:
— Krysa stary
wláz do spary;
Krysa młody
wláz do wody.
Tak ułozyły dlá śmiéchu, zeby sie składało.

48. Krzyżek Jadám (Adam), lat 8, syn slodowuika w browarze Tarnobrzeskim z Miechocina. U. sz. M.
α) Mazurek, bo uón takie ptáski małe łapáł, co sie nazywają mazurki, nazywają je tyz jadwigi abo jadwisie, a w ksiązkach nazywają je śmieciuski, bo w śmieciach sukają jeś.
β) Wyjka, bo płace wciąz — jak go zwalić, to bedzie dwie godziny płakał. Jak kto płace, to uu nás powiadają, ze wyje.
γ) Izbabka, bo ráz pisáł list do ciotki i pisáł w tem liście, ze babka są zdrowi, to pisáł: i z babką jes dobrze. Dzieci to przecytały w liście i śmiały sie z niego. Terá to nazywają go: Izbabka.
δ) No, czusz, Adamku?... — tak dzieci na niego wołają, bo ta babka jego tak szastá po pańsku: nie powié „wesele,“ tylko „weszele.“

49. Krzyżek Rózia, lat 14, córka gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Piekielná kolij, bo tak prendko gádá, jak piekielná kolij leci.
β) Ślapancicka, bo miéská kole ślabantu w Miéchocinie.
γ) Fajnuś, bo jak była mała, to na swojego brata nie powiedziała Franuś, ino Fajnuś.
δ) Maciuś, bo uóna duzo jé, tajak Maciek.
ε) Czyszczowna, bo uóna, jak była małá, to matka sie ji pytała: „Jak sie nazywás?“ to uóna odpowiedziała: „Ja jesztem Wczyszczowna!” — nie Krzyzkowna, ino Wczyszczowna.

50. Krzyżek Stach, lat 11. syn Szczepana, gospodarza gruntowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Ogryzek, bo u nich jes sád, to uón jád jabko, zjád do samego uogryzka i uogryzkiem ciskáł na dzieci.
β) Scyrbác albo scyrbaty dziaduś, nazywają go tak po uojcu, bo ociec jego je scyrbaty, ni má jednego zęba.
γ) Brodác, tak go nazywają tyz po uojcu, bo ociec jego má duzą brode.

51. Krzyżek Stach, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Barabaniárz, bo uón tak skáká na rękach barabańca[47].
β) Karciárz, bo má karty i wciąz grá w nich z drugiem chłopákiem. Ón je bardzo głupi, to sie dzieci śmieją z niego, ze taki je mondry, ze zná styry strony świata.
γ) Ksiązkoskie násienie, bo podobny je do Ksiązkoskiego násieniá, taki je zły i kradnie, tajak Ksiązki gałęzie z lasu.
δ) uÓn je wielgi przeklentnik, jak sie kto co do niego uodezwie, to uón zará przekliná: „Bodej cie djábli wzieni!” Dlátego dzieci tak słozyły na niego:
— Po cem chodzie? Po ziemi.
Bodej cie djábli wzieni!

52. Krzyżek Walek, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Walás, tak dzieci przekreńciły: Walenty — Walás, bo mu na imie Walenty.
β) Melesiárz, bo jak był jesce mały, to jak matka mliła (= mełła) w zarnach, to uón przysed do ni i gádáł: Mele sie! mele sie!
γ) Księze uocy, bo taki je bystry, wié, co uodpowiedzieć, tajak ksionc (= ksiądz).
δ) Mania, bo uón na swoją siostre, co ji na imie Maryna, wołá po pańsku: Mania!
ε) Dzieci wołają na niego:
— Dobre bułki ż makiem,
kto kupi, to żjé że szmakiem.
Bo uón tak przegrzyźniáł sie z chłopáka, co nosi po mieście bulki uod piekarza Rogalskiego i tak wołá: „Dobre bułki ż makiem“ itd. Terá dzieci sie z niego tak przegrzyźniają.

53. Krzyżek Wicek, syn wyrobnika w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Kancabir, niewiadomo dlaczego.
β) Stará kupa, niewiadomo dlaczego.

54. Książka Jędrzeja dzieci (gospodarz gruntowy w Miechocinie): są straśnie złe, despetne — a mocne, kościste. Poniewáz całá familijá taká złá, ze w zyłach kázdego Ksiązka musi być złoś, nazywają dzieci Ksiązka:
α) — Zyła Ksiązkowa, albo:
β) — Odnoga od starych ludzi, bo mocne, jak owi starzy ludzie, duzi i mocni.
Najdespetniejszy z tych dzieci jest czternastoletni Tomek, który się pewnie kázdemu we wsi porządnie dáł we znaki, a juz nájbardziéj sąsiadom. Mały, a taki przecie mocny, ze staremu dá rade. Do starego sie weźmie do biciá. Nazywają go złodziéj, bo kradnie po sadach owoce; Wilkowi Mikołajowi ukrád siékiére. Nazywają go tyz zbój, bo bitny.

55. Książek Jasiek, lat 12, syn Jędrzeja, dreniarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Połomaniec, bo, jak spád z chojáka i złomáł se noge, co mu kości wylazły na wiérzch bez skóre, to chodził jak połomany, tak sie gion cały.
β) Świderek, bo, jak siedziáł na łózku, jak był chory na te noge, te mu ociec przykazywáł, zeby sie nie rusáł, to uón sie tak kręcił na łózku, tajak świderek, ni móg wytrzymać i sed na pole do drugich dzieci, bo mu sie przykrzyło. I ni mogli go w izbie utrzymać.
γ) Urodny Zyd, bo, jak chorowáł, to sie nauucył syć i uusył se taką długą cárną katane, tajak Zydzi nosą, i jak wysed na ulice, to wyglądáł tajak Zyd, i dzieci, jak go urźiały, to wołały: O idzie uurodny Zyd! Terá to sám kośule uusyje, spodnice matce — a uociec gádá, ze go moze dá gdzie do krawca.
δ) Wybóleniec, bo, jak był kulawy na noge i chodził na kulach, to tak wyspócáł (wypinał) tyłek i gádali na niego: O, idzie wybóleniec!

56. Książek Marysia, lat 8, córka Tomasza, gospodarza gruntowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Bercia oléj, bo jak była jesce mniejsá, tak ji matka ráz dała z olejem ziémiáków, to ji te ziémiáki bardzo smakowały i prosiła matki, zeby ji dała jesce więcy i gádała: Bercia oléj! bercia dobry olej! — to znacy: bardzo dobry oléj.
β) Glizda[48],
γ) Nitka,
δ) Igła, ze je bardzo cienká.
ε) Piskur, bo jak ją uociec kce bić, to mu sie z rąk wyrywá, tajak piskur.
ζ) Prendki język, bo jak gádá, to tem językiem tak prendko majdá.
η) Parkotnica, bo jak gádá, to ji z gemby lecą parkociny (= śliny).
θ) Powiecznica, bo tak prendko látá, jak powietrze, jak powietrzemby látała.
ι) Pomaráńcárka, bo chodzi po mieście i zbiérá te skóry z pomaráńcy, przynosi do skoły, to potem dziéwcyce wąchają te skóry.
κ) Chorobnica, bo uóna tak klnie na drugie dziéwcyce: „Ty chorobnico!“
λ) Wołają na nią:
—„Tu-tu-tu!“ bo óna tak grubo gádá: „Tu tu tu, ty chorobnico!“
μ) Wołają tyz na nią:
— „Przypuści ci cycek!“ bo má taki zwycáj, ze śsie palec, a prawą ręką drápie katane.

57. Kulwicki Jantek, lat 13, syn kowala w Dzikowie. U. sz. T.
α) Cytelnik, bo pozycá od Smagały (prefesora) ksiązki i cięgle cytá, a źle sie uucy.
β) Stoa,” bo sie bardzo jąká: aaaa, nim przecytá, to duzo wypowié, na ten przykłád: atrament — aaaaatrament.
γ) Wołają na niego:
Kaśka! — albo:
Her Junga
nemne drunga,
der ślugie kobyła,
zeby beser ciągła!
(To znacy: „Weź drąga i bij kobyłe, zeby lepi ciągnena“), bo uón, jak idzie do skoły, to tak wołá i rozmaicie wykrzykuje, a náwięcy po zydosku.

58. Lang Jasiek, lat 14, syn stolarza w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Mojsie Śmogiel urodził sie na Śmoglowy górze — tak wołają dzieci katolickie na niego; a Zydy wołają: „Śmogiel gebohen sich na Śmoglowy górze,” bo uociec tego Langa je Niemiec, jesce za polskich casów przysed jakiś dziadek jego z Niemiec do Polski, bo królowie polscy to z Niemiec sprowádzali rzemieśników. Zreśtą uón sám przyznaje sie do tego, ze je Niemiec. Jego brat má nawet niemieckie imie Feliks.
β) Kurc, bo jak nie uumie polskiego, to mu dyrektór nieráz mówi: „Ty jezdeś Lang, ale já zrobie z ciebie kurc” (kurz). Tak to drugie chłopáki podchyciły i nazwały go Kurc.
γ) Ón tak mówi i tak mu powtárzają chłopáki: „Człowiek żawdy praczuje — jak chodzi, to robi nogamy, jak gádá, to robi gembą, jak pisze, to robi rękamy.
δ) Jak gádá, to taki má zwycáj dopowiadać do słów: „Panie dobrodzieju, kluski na uoleju!” — Jak idzie, to tak na niego wołają.

59. Lezańska Marysia, lat 15, córka gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Mamcura, bo sie jesce bawi lalkamy i lalki mamcy, nosi na rękach.
β) Dziewcycycárka nosąca, bo nosi te lalki do skoły, a chłopáki wydziérają ji te lalki i rzucają do pieca w ogień, zeby ji zrobić na złoś.
γ) Dzieci tak słozyły na nią:
Lezajsconka
jes mamcárka,
miała lalki
z bratowy páłki.
Bo uóna ráz wziena bratu Józkowi páłke, co miáł na pasienie bydła, taką láske, co na jednem końcu była grubá, to uóna ten gruby kóniec urznena i zrobiła z niego głowe do lalki. Za to ją brat bardzo spráł.

60. Lezański Józek, lat 12, brat poprzedniej. U. sz. M.
α) Drepciárz, bo rznie wielgiego pana i tak drepce gęsto nogamy, tajak jedna dziéwcyca Zydówka, Malcia Bigielajzenówna.
β) Majcher, bo jak nieráz na Trzech Króli dzieci pisą święconą krydą na drzwiach litery K. M. B.; to znacy Kasper, Majcher, Bajtazy, to uón, jak takie litery zobácy, to zawdy gádá, ze mu sie nájbardzi podobá imie Majcher.
γ) Brezyjárz, bo jak u nich jeden chłopák z Miechocina wybił sybe w oknie z despety, to uón gádáł do matki: „Mamo! co uón wyprawiá za brezyje!” to znacy takie zbytki, takie berezyje.
δ) Dzieci tak słozyły na niego:
— „Lezajski,
syn pajski (= pański), bo uón wielgiego pana rznie.

61. Lipa Franek, lat 13, syn gospodarza gruntowego z Miechocina. U. sz. M.
α) Nuncik, bo má skrzypce i zawse grá na tych skrzypcach i przy tem nuci se pod nosem, tak se mrucy.
β) Ssywaná warga, bo ssywaną má warge.
γ) Ubite ciało, bo jak pomacać jego ciało, to takie kfarde (= twarde), jakby ubite było.

62. Lipa Józek, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Mościk, bo má nos plaski z wirzchu, jak most, nic nimá zágiente, jak inni ludzie.
β) Śmęciárz, bo śmęci juz cygary — robi sobie takie cygary z kónicyny w zimie, a w lecie z usuchłych (uschłych) liści ziémiáków, owijá to w papiér i kurzy cyli śmęci.
γ) Posed ju, bo uón tak ráz powiedziáł na jednego chłopáka, ze juz posed do skoły, a wypowiedziáł to razem tak smyśnie (= zmyślnie, składnie): posetju!
δ) Smoluch, bo uosmolony chodzi.
ε) Misigiene, bo głupi je, a Zydy na głupiego to wołają: Misigiene!
ζ) Dzieci wołają nieráz na niego:
Józek, stary
grá bez miary,
robi nowe fujary!

63. Lipa Kaśka, lat 15, córka gospodarza z Miechocina. U. sz. M. (Obecnie chodzi już na zárobek).
α) Niedojda, bo zawdy je bladá, jakby nic nie jadła.
β) Niedorobioná, bo chodzi, ale sie ledwo rusá, jakby nie była dorobioná.
γ) Gązwa, bo przez nos gádá.

64. Magierecki Jasiek, lat 12, syn wyrobnika w Kajmowie. U. sz. M.
α) Herpetna, bo taki chorowity je.
β) Guziawski, bo miáł ráz wielgiego guza na karku, taką bolącke.
γ) Chudala, bo chudy je.

65. Magierecki Michał, lat 14, syn wyrobnika w Kajmowie. U. sz. M.
α) Moja mapusia, bo na swoją babke gádáł nie „moja babusia,“ ino moja mapusia.
β) Papiérniá, bo uón tak prendko leci, jak papiér sie prendko wyrábiá.
γ) Trajdała[49], bo prendko látá.
δ) Król bájek, bo uón bardzo baje rznie[50].
ε) Bájkieski, dlatego samego. Ón kuzdego lubi uobmówić.

66. Majka Jasiek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Mękalárz, bo rozmáwiá we skole podcás nauki i męcy tem prefesora.
β) Kąpilárz, bo sie lubi kąpać. Ón sie kciáł ráz utopić w stawie we dworze w Miéchocinie, ale go wyratowali. uÓn tak smyśnie (= zgrabnie) nurka idzie.
γ) Suchá gnida, bo suchy je, jak gnida.

67. Malcówna Stefka, lat 14, córka dworaka w Dzikowie. U. sz. T.
α) Bzojek, bo nie patrzy dobrze na uocy, wciąz mrugá uocamy, co se troche spocnie, to znów mrugá uocamy. Jak ona tak mrugá uocamy, to wołają na nią: Trzymáj, łapáj! trzymáj, łapáj! zeby ji powieki nie spadły.
β) uÓna sie źle ucy i cęsto lekcyji nie uumie, a tak samo, jak uóna, źle sie ucy w ty klasie Stefek Pietroski (właśc. Piotrowski), syn masarza (w Tarnobrzegu); jak Stefka nie uumié, to pán dyrektór zará sie pytá Stefka Pietroskiego, a jak uón nie uumié, to jem gádá: Stefuś i Stefusia to jedna para! Terá tak na nich wołają drugie dzieci. Wołają tyz na nich:
Mąz i zona,
kruk i wrona.

68. Maliborski Jasiek, lat 13, syn dworaka, wolarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Śmek, niewiadomo dlaczego.
β) Ślépá wrona, bo przymruzá na jedno uoko, a cárny je, jak wrona.
γ) Ćmil, bo má takie długie włosy, jak Ćmil, Zyd, co z obarzankamy chodzi.
δ) Sady[51] byk, niewiadomo dlaczego.
ε) Grondel, bo ráz sie kąpáł w stawie dolnem w Miéchocinie, a wtedy na górze stáw cyścili, tak puścili śluzą wode do tego dolnego stawu, i woda nágle zocena przybirać, uón to zobácył, tak zacon umykać do kraju, a dzieci stáły na brzegu i wołały na niego, zeby dobirał grondu (= gruntu), to znacy, zeby popłynon na dno, zeby sie znurkowáł jesce.
ζ) Nochaciárz, bo uón, jak gádá do drugiego, to cęsto gádá: no, to chociáz!
η) Majtała byk, bo majtá tak gembą, jak byk ogónem.

69. Małys Ludwik, lat 14, syn gospodarza w Gorzycach. U. sz. T.
α) Poeta gorzycki, bo jak mu sie co przywidzi, to bodzie tak gádáł i bedzie mu sie składało, tajak wirse.
β) Wołają na niego:
Wśród skáł
durny Ludwiś stáł! — bo ráz nie uumiáł wirsy i tak stanon i nic nie gádáł.
γ) Ciekawiec, bo taki je ciekawy, wsędzie musi zar-zić[52].
δ) Ráz przecytáł w dzienniku ogłosenie jakiegoś kupca we Wiédniu, ze, jak mu kto pośle dwa ryjskie (reńskie), to za odwrotną poetą dostanie rózne ładne rzecy. Ón sie na to ułakusił[53] i posłał dwa ryjskie, to dostáł same głupstwa: dwa ołówki po ceńcie, notes — taki dostanie uu nás za pieńć centy — wszystko to razem wártało moze kilka szóstek. uÓn o tem dzieciom potem opowiadáł i gádáł:
— Szastali my (mi) w liście panie, a zeby mie choć byli nie osukali!
Dzieci sie śmiały z niego i tak słozyły:
Wideń jes to miasto, uosukańcy tam nima.
Terá mu to ciągle powtárzają.

70. Marchewka Jasiek, lat 15, syn wyrobnika w Miechocinie, b. u. sz. M.
α) Wołają na niego:
Palłoniu! palłoniu!
za trzy centy tytoniu — bo bardzo páli cygary.

71. Marchewka Maryna, lat 15, córka wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Śwajda, bo taká je bladá na gembie.
β) Śchárka, bo, jak była małá, to na jedne Zydówke, co nosiła uobarzanki, a nazywała sie Sklárka, nie powiedziała inacy, ino Śchárka. „Mamo! jak przydzie Śchárka, to kupcie my uobarzanek!“
γ) Dzieci tak słozyły na nią:
U Marchefki w domu
nie wolno przystompić nikomu,
tylko Marchefcyny i Marchefce,
ich dzieciom i ich dziéwce.
Tak nie dadzą przyjś nikomu do domu, jak przyjdzie jakie dziecko do ty Maryny, to go zará wypchną.

72. Matejka Wojtek, lat 12, syn gospodarza gruntowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Pokrew, bo uón tak przekliná, nie „psiákrew,“ tylko „pokrew.”
β) Matyjka — Motyka, tak dzieci słozyły i tak wołają, jak go zobácą.
γ) Ciapski, bo mu sie wszystko rozłazi w rękach, jak ciasto, taká je ciapa.
δ) Wociech, bo ráz, jak sie go prefesór we skole pytáł: „Jak ci na imie?” — to uón odpowiedziáł: Wociech — omylił sie.
ε) Mówią na niego:
Udáł sie, jak matusi placek, bo taki biáły je, jak placek.

73. Mędras Józek, lat 14, syn wolarza w folwarku w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kawalyr Zombkowy, bo uón sie zalycá do dziéwki Walentego Zombka (Ząbka) w Miechocinie.
β) Popręga, niewiadomo dlaczego.
γ) Miesiencny półchłopek, bo jak miesioncek świci, to uón juz látá za dziéwkamy, a mały je jesce, to półchłopek.
δ) Włásny kutyjás, bo na rence i nogi to mówi kikuty, a dzieci z tego zrobiły kuty.
ε) Moruch, bo uobmorusany je na gembie, posmolony jak moruch (uu nás na djábła mówią moruch).

74. Mikiciński Jaś, lat 12, ze Św. Krzyża, syn rządcy folwarcznego. U. sz. T.
α) Bajwany, bo ni moze wymówić „bałwany“ na te bałwany, co są na wodzie, tylko bajwany.
β) Jagielnik, bo ráz gádáł do dzieci, ze je taki suchy, jak jagielnik, a kciáł powiedzieć: „tajak igielnik.“
γ) Ráz tak gádáł do pana (dyrektora): „Prosę pana, já umnie, tylkom sobie zábácył.“ Terá dzieci ciągle mu to powtárzają, a nájwięcy jak odpowiada lekcyją a zająknie sie, to mu zará to mówią, to uón sie zará zawstydzi, zająknie sie, zapomni, co má dali gádáć.

75. Monheit Ryfka, lat 14, Żydówka, córka kupca w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Malowaná Ryfka, bo uóna sie pudruje.
β) Pluskwa, bo uóna tak dokucá panu (dyrektorowi szkoły), jak pluskwa dokucá cłowiekowi: rozmáwiá ciągle podcás nauki we skole, a to pana gniwá.
γ) Piernicka, bo kupuje codzień pierniki i jé.
δ) Pára butów, bo uóna nie zawse przychodzi do skoły, wtedy przyjdzie, jakji sie kce, a za to kupuje ubogiemu uucniowi páre butów.
ε) Niebiesianka, bo sie chwáli, ze ji tak dobrze, jak w niebie. uOciec ji bogaty je i nazywają go dzieci „zaklenty bogác,“ bo bardzo bogaty je a uudaje bidnego — to tajakby miáł gdzie schowane zaklente skarby. Z tego powodu nazywają dzieci te Ryfke także:
ζ) Zaklentá bogacká.
η) Parsywiec, bo má parchy na rękach, takie krosty.
θ) Złodziejski pinieźnik, bo ji uociec ukrád te piniondze, te bogastwa na ludziach, cyli uosukáł duzo ludzi.
ι) Mówią na nią:
Smrodzie!
twoja dusa w wodzie..., bo uóna sie tak mustruje do Zydów, juz sie kce zarękować, a jesce je smród.

76. Martka Jadám, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Adaś, bo tak ociec na niego wołá.
β) Kokosecka, bo taki drobny je na gembie, jak kokosecka.
γ) Niekoś, bo uón ráz tak we śnie gádáł, tak mu sie przywidziało, i gádáł: „Nie koś! nie koś! nie koś!“

77. Martka Tomek, lat 13, syn gospodarza gruntowego w Dzikowie. U. sz. T.
α) Morda świjská (= świńska), bo wszystko jé, tajak śwynia, paskudny je taki.
β) Kicha, ze, jak jé wszystko, to do kichy pakuje i uupycha. Ón sie zawse do skoły spóźnia, a prefesór z niego sie śmieje i gádá: „Oho! juześ ubił (domyśl. kiszkę)!“ — bo uón to pół godziny siedzi przy jádle.
γ) Dzikoski łobuz, bo wielgi je łobuz i po nocach sie włócy z páłą.
δ) Lakoniák, bo bije dzieci, bardzo je zácepny, tajak ci ludzie, co mieskają w Lakoniji w Grecyji, cośmy sie o nich ucyli we skole.
ε) Dzieci wołają na niego:
Mortka Tomek!
nie ic (= jedź) kromek,
tylko skibki
bedzies chybki.

78. Motyka Józek, lat 12, syn wyrobnika w Kajmowie. U. sz. M.
α) Bałániastá dusa, bo wseńdzie ślypie wrazi, tajakby przez duse patrzáł (zeby duzo widziáł, bo przez duse sie duzo myśli).
β) Józela, bo mu na imie Józek.
γ) Madziara, bo taki niezgrabny je, wszystko mu leci z renki.
δ) Motykoski, tak mu dzieci przekreńciły nazwisko Motyka.
ε) Józek, co wyláz z motyki, bo sie nazywa Motyka, a na imie mu Józek. Tak dzieci słozyły, ze wyláz z motyki.
ζ) Łołnat, bo jak był mały, to nie powiedziáł „ornat,” tylko łołnat. Tak terlikáł.

79. Mróz Jadám, lat 10, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Zydek Pejser, bo uón má takie długie portki, jaz mu sie po ziemi wleką, jak temu Zydowi, co sie nazywá Pejser; to taki je Zyd obdartuch w Dzikowie, co má takie opuscone portki.
β) Páli sie! páli sie! bo tak prendko leci, jakby sie gdzie páliło.
γ) Letni kempcárz, bo uón w lecie nic nie robi, ino chodzi do kempy nad Wisłe, tam zbirá dziady (takie cárne jagody, cernice).
δ) Dziadzianoski, bo uón, jak był jesce mały, to na Rzędzianoskiego (wójta w Miéchocinie) gádáł: Dziadzianoski.
ε) Enmanin, bo na egzamin gádáł „enmanin,” jak był jesce mały.

80. Mróz Wojtek, lat 8, syn gospodarza gruntowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Guchá węndra (głucha wydra), bo uón nie dosłysy, a powiadają, ze węndra je guchá, mozná ją podyś (podejść) i chycić.
β) Ślepá kobyła, bo ślepy je na jedno uoko, tajak kobyła u Foca w Miéchocinie, co wozi g...a z tranzetów w mieście.
γ) Dzieci wołają na niego:
Guchy Mróz
nie uurós, bo je kusy.

81. Mycek Wojtek, lat 13, syn gospodarza gruntowego z Kajmowa. U. sz. M.
α) Twáróg, bo taki biáły je na gembie, jak twáróg.
β) Lew, bo má duze kudły na głowie, jak lew.
γ) Wońdziarski, bo ráz wołáł na chłopáka, co uusiád na jego miejscu we skole: Woń stond!
δ) Głupiara albo Gupiara, bo taki głupi je, jak osieł.

82. Myszkowski Stach, lat 14, syn krawca w Miechocinie. U. sz. M.
α) Parcęga, bo uón sie tak do bodej cego wtyknie.
β) Mania, bo uón má młodą siostre Maryne, to na nią wołá: Maniu!
γ) Najduch, bo uón je najduch, a chłop jego matki ten krawiec nazywá sie Budzik, a matka nazywá sie po uojcach Myskoská.
δ) Dzieci tak słozyły na niego:
Myskoski
z łaski Boski.
ε) Wołają na niego:
Bodej cie morzyska wzieny! — bo uón tak zawdy klnie.

83. Netschada (wymawiają: Neciada) Marya, lat 14, córka inspektora policji miejskiej w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Merylka, bo matka na nią wołá: „Marylka.“
β) Mondryjatka, bo sie cyni mondrą, straśnie mondrą udaje, a nic nie umié.
γ) Szczerwo, bo ona tak klnie, a nie wymówi „ściérwo,“ tylko szczerwo.

84. Niedziałek Jasiek, lat 10, syn grabiárza (grabarza), abo dziada kościelnego, w Miechocinie. U. sz. M.
α) Londynka, bo má londyn (= blond) włosy.
β) Suchy pysk, bo suchą gembe má.
γ) Wielgi nos, bo má wielgi nos. Wołają na niego tak razem prendko: Suchy pysk, wielgi nos!
δ) Grobichoski, bo uón je syn grobiárza.
ε) Ty sawujo! bo uón tak klnie: Ty sawujo!

85. Niwiński Józek, lat 13, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Samiec zydoski, bo látá po mieście pomiendzy Zydamy, jak pies za sukamy. Látá po mieście i zbirá kawáłki cygar i papirusów; co panowie rzucają, to uón to zbirá i w domu páli.
β) Stary Szajnocha, bo je bardzo gádliwy, tajak jego dziadek, co był w powstaniu w roku trzydziestem, to ten dziadek różne uopowiadáł historyje — umar tak rok (= zeszłego roku) w Miechocinie, miáł sto pieńć roków.
γ) Śpoga, bo jak ráz chorowały uu sąsiada kónie, to uón gádáł, ze to pewnie śpoga, to je taká kójská choroba.
δ) Dzieci tak na niego słozyły:
Niwiejski,
Ciachciejski,
przysed zá Lwowa,
zmieniła sie mu mowa,
po rusku pirwy gádáł
i na kamieniu siádáł,
terá po polsku gádá.
i na krzesełku siádá.
Bo jego dziadek przysed do Miéchocina skondzik zá Lwowa; jak przysed do Miéchocina, to miéskáł nad Wisłą w kempie i tam utrzymywáł świarcowników (przemytników), co wódke i tabake świarcowały, i z tego miáł duzy zárobek, robił przytem ludziom buty, to se tyz zarobił.

86. Nowak Ignac, lat 13, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Wośś, bo uón, jak był mały, to chodził nieráz do dwora w Miéchocinie i wołał na parobka, jak woził gnój: Ty gnój wośś! uÓn tak przyciská, jak mówi; taką má gádke cięzką.
β) Herbatnik, bo jak ociec kupi na świenta herbaty, to uón sie drze, zeby pił náwiency.
γ) Chorowity na pana, bo uón kce tylko to jeś, co panowie jedzą, choruje na pana.
δ) Popielnik, bo, jak był mały, to ino w popiele siedziáł, zeby mu ciepło było.
ε) Kupkiewic, bo uón w lecie z piásku takie robił kupki, takie budy, jak domy.
ζ) Nowákowic, bo sie śmieją z niego, ze, jak skóńcy skoły i wyjdzie na pana, to se przemieni nazwisko Nowák na Nowákowic.

87. Nowak Jasiek, lat 4, syn wyrobnika w Miechocinie.
α) Tremigárz, bo prendko cieká[54], w tre migi przeleci.
β) Bąchór, bo jesce mały je.
γ) Krzywe nozki, bo má krzywe nogi.
δ) Jańciu! Jańciu! bo tak na niego zawdy wołá matka.

88. Nowak Jasiek, lat 13, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Chyrchęga, bo taki suchy je, słabowity, zdaje sie, ze juz umrze, jakby na chyrchołku[55] wisiáł.
β) Językoski, bo ciągle językiem miele, ciągle we skole rozmáwiá.
γ) Kapciárz, bo taki chorowity je, ze ledwo nie kapnie.
δ) Batalijárz, bo tak klnie: ty batalijárzu!

89. Nowak Marysia, lat 12, córka gospodarza gruntowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Mondrá suka, bo taká je mondrá, jak suka, uumie sobie zawdy poradzić, a suka je mondrá i uumié duzo dzieci wychować, uumie se z niemy poradzić.
β) Pitámkoská, bo sie kochá z chłopákiem, co mu na imie Jadám, a na kazdego Jadama wołają uu nás Pitám.
γ) Bárzcoská, bo uona lubi bardzo bárzc.
δ) Sonogarlica cukruu! bo uona sie tak drze, jak sonogarlica.

90. Openauer Stach, lat 12, syn funkcjonarjusza Wydziału powiatowego w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Kopciuch, bo zawse je osmolony, jak kopeć, zawse cárny je.
β) Siciur, niewiadomo, dlaczego.
γ) Torba dziadoská, bo sie nie uucy, nigdy nic nie uumié i pán dyrektór zawse na niego torbe wkładá. Bo uu nás pán dyrektór we skole kázáł zrobić z towaru, z płótna bodej jakiego torbe dziadoską, do ty torby włozy kamień zamiast chleba, a na ty torbie wyrysowaná je torba i bemben z páłkamy. Kto nie uumie niemieckiego, to mu pán dyrektór wkłada te torbe na ramie, powiadá mu, ze na staroś bedzie takiem dziadem, bedzie po prośbie chodzić, a bemben na to je wyrysowany, ze na tem bembnie bedzie wsy bić. Te torbe to uusyły te Zydówki, co do skoły chodzą.
δ) Dziád z Kalwaryji, bo jak mu pán włozy te torbe, to mu gádá, jak na Kalwaryji dziady śpiwają.

91. Ordon Ignacy, lat 13, syn gospodarza gruntowego z Alfredówki. U. sz. T.
α) Gacek z łysy góry, bo taki suchy je, jak skrzydła u gacka.
β) Dzik, bo gádá, ze w Alkredówce (= Alfredówce) są dzikie świnie i wciąż o tych dzikich świniach opowiadá.
γ) Sadyjąk, niewiadomo, dlaczego.

92. Ordyk Franek, lat 12, syn Józefa, gospodarza gruntowego w Dzikowie. U. sz. T.
α) Kościelny złodziéj, bo jak słuzy ksiendzu do msy, to jak widzi, ze zostanie mu wina, to wypije potem.
β) Byk, bo straśnie dokazuje z dziéwcycamy, a náwiency z Józką Jaciánką z Dzikowa, co chodzi do ty samy klasy.
γ) Połomaniec, tak go nazwały dziéwcyce, bo, jak dokazuje z dziéwcycamy, to sie wciąz zginá, przełamuje. Mówią, ze ta Jaciánka to jego kochanka.

93. Ozóg Józek, lat 15, syn wdowy, wyrobnicy w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kulás, bo kulawy je na jedne noge.
β) Tumán, bo taki niewymowny je, nic nie bedzie gádáł.
γ) Cárny brew, bo má cárne brwy.
δ) Dzieci słozyły na niego:
— „uOzogoski — sewcykoski,“ bo uun je sewc, sám buty robi ju (= już).

94. Pagór Jasiek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Pański pies, bo látá jak pański pies (uociec jego je słodownikiem w brabskiem browarze).
β) Pagóroski, tak dzieci przekreńciły jego nazwisko.
γ) Browarnik, bo cęsto látá do ojca do browaru.
δ) Dzieci tak słozyły na niego:
Na Pagórze pełno błota, jak na jaki górze.“

95. Paluch Jędrek, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Ziémniákoski, bo ziémniáki lubi.
β) Waluś, bo taki kusy je, jak w mieście jeden parobek, co Zydom wode nosi, a na imie mu Waluś.
γ) Gwizdacki, bo jak cytáł, ze sie to pod Racławicamy biły, to przecytáł Gwizdacki, a miáł przecytać Swistacki.

96. Partyka Jasiek, lat 13, syn gospodarza gruntowego w Zaleszanach. U. sz. T.
α) Jącznica, bo taki je gruby, jak jącznica[56].
β) Celinder, bo má taki kapelus wysoki, jak celinder; dostáł ten kapelus od klucnika s hereśtu.
γ) uÓn má na gembie po prawy stronie ryse, a na uchu lewem má taką bulwe, to drugie dzieci znowiły[57] se o niem taką gádke i jak go zobácą, to wołają:
— Wieś Partychów spaliła sie pod tem waronkiem, ze matka Partyki gotowała pamułe[58], i iskra poleciała w kómin, zápáliła sie całá wieś, a Jaś Partyka zacon pamułe jeś. I gdy wychodził z domu zápálonego, krokwa spadła i zrobiła mu ryse na gembie, i Jasia zwalił góź (= gwóźdź) i zrobił mu guz.

97. Piątek Marysia, lat 15, córka Adama, sługi w browarze. U. sz. M.
α) Torba, bo uoná miała śkrofle i miała pod brodą z tych śkrofli taką torbę.
β) Tureckie święto, bo mówią, ze piątek to je tureckie święto, a ona sie nazywá Piątek.

98. Piątek Marysia, lat 10, córka wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Prośniánka, bo taká je zółtá, jak grzyb, co sie nazywa prośniánka — zrazu je zielony, a potem zółknie, rośnie w leśsie na pagórkach.
β) Niedolajda, bo taká niedolajda je, ledwo chyrchá na tem świecie.
γ) Zmucárka, bo taká je, jakby była z mułu uurobioná, taká je nieruchliwá.
δ) Petuś, bo, jak była małá, to na swojego brata, co mu na imie Pietrek, wołała: „Petuś“ (= Pietruś).

99. Piętak Franek, lat 12, syn gospodarza gruntowego i wójta w Wielowsi. U. sz. T.
α) Maślonka, bo kusy je, jak maśnicka, co sie w ni robi masło, a przytem lubi pić maślonke.
β) Wołowá d..., bo taki tłusty, tyle na niem je ciała, chyle (= ile) ma wół na d.....
γ) Kacy nos, bo má nos do góry poddarty.
δ) Ćwierciowy łeb, bo má łeb, jak ćwierć.
ε) Grubacha, látego, ze gruby.

100. Pióro Marysia, lat 13, córka wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Torba olechowá, bo má wielgi brzuch, jak torbe.
β) Korcza, bo, jak kupiły zyta na mieście na jarmaku, to jak mierzyły, to brakło do korca, to uona gádała do matki: „Mamo, uosukały nás, nima całego korcza“ — tak chciała po pańsku powiedzieć, a przecie po pańsku mówi sie: „korca.“
γ) Frájdla, bo uona słuzyła uu Zydówki w mieście, co sie nazywa Frájdla.
δ) Dzieci tak słozyły na nią:
Piórowna — cycásowna,“ bo uona długo cycek ssała matki.

101. Pióro Tomek, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie, brat poprzedniej. U. sz. M.
α) Siwy ch(ł)op, bo taki kusy je, skurcony, jak stary, siwy chop.
β) Piciulajda, bo taki niezgrabny je, taká lejda.
γ) Pańciu lacheta, bo uón sie za takiego pana nosi, taką má katane pańską.
δ) Se-ur, bo jak był mały, to gádáł: „Mamo, dejcie my se-úra!“ (zam.: syra).

102. Piotrowski Stefek, lat 12, syn masarza w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Piotrowino, wstań! — bo sie nazywa Pietroski, więc go dzieci nazwały Piotrowiną, którego wskrzesił św. Stanisłáw, biskup krakoski, i powiedziáł mu: Piotrowino, wstań!
β) Bekas, bo, jak sie objé kiełbasy w domu, a potem przyjdzie do skoły, to mu sie beká.
γ) Ty agaju! ty abusiu! — bo, jak był mniéjsy, to dobrze nie wymáwiáł i zamiast: „Ty gałganie! ty rabusiu!“ mówił: „Ty agaju! ty abusiu!
δ) Stefuś i Stefusia[59] to jedna pára, bo sie oboje źle uucą.

103. Prarat Marysia, lat 10, córka wdowy, gospodyni gruntowej w Miechocinie. U. sz. M.
α) Roźlazłá, bo chodzi roźlazło, tak syroko stawiá łapska.
β) Grabiárka, bo na grabarke chodzi do Kozielca[60] i kradnie ścielą pod śwynie.
γ) Lasoski przywłoka, bo uona sie z lasów przywlekła, uojcowie ji są z Jadachów, a uu nás przekroncają lá śmiéchu z Jedychów, bo tak w lasach gádają.
δ) Dzieci wołają na nią:
Prarácie — g...o mácie!“ — bo ji uojcowie są biédni.
ε) Pasibrzuch, bo sie uobjádá, duzo jé i pasie brzuch.

104. Pręga Hanka, lat 12, córka kowala w Miechocinie. U. sz. M.
α) Rękawicnicka, bo uona nosi na rękach rękawicki, a uu nás sie zará z takiego śmieją.
β) Wołają na nią:
Jadłabym groch szparagowy! — bo uona tak ráz w skole gádała, uona tak szastá po pańsku.
γ) Wołają tyz na nią:
Tata kupił szwynke, sztych ją pod bok! — bo uona tak we skole opowiadała dzieciom, ze tata kupili i zabili śwynke.

105. Pręga Jasiek, lat 12, syn rybaka w Miechocinie. U. sz. M.
α) Grochowiárz, bo w lecie, jak go uociec bije, to ucieknie w pole w groch i jé groch.
β) Suchy Pręga niedołęga, bo suchy je a niedołęzny do roboty, nic nie uumie.

106. Pręga Marysia, lat 12, córka kowala w Miechocinie. U. sz. M.
α) Zabitá kupa, bo uudaje taką kfardą (= twardą); jak idzie do skoły w zimie, to trzymá w gołych rękach ksiązki. Taká kfardá, jak zmarzła kupa w zimie.
β) Gráfka, bo uudaje taką bogatą, a na bogatą gádają uu nás: „gráfka.”
γ) Bekartowna, bo taká małá je, a udaje taką panią.
δ) Dzieci tak słozyły na nią:
Pręgowna, — Mitręgowna, — Nie chce sie ji robić, — Tylko w rękawickach chodzić, — Wszysko po pańsku szastá — I jé ciasta.

107. Protschke Jaś, lat 13, syn oficjalisty hrabskiego w Dzikowie. U. sz. T.
α) Mara, bo uón, jak mały był, to na swoją siostre wołał: „Maru!“ zamiast: Maniu!
β) Grubiján, bo je hónorny, nie zdymie przed starsem kapelusa.
γ) Wykradziárz, bo wykrád drugiemu chłopákowi zesyt i uodpisáł rachunki.
δ) Mochort, bo zácypny je, jak taki rycyrz był, nazywáł sie Mochort.
ε) Wołają na niego:
Janek Proczke to chopásek składny,
do jakiego grzychu to nie bardzo skłonny, — ze taki pobozny je, do kościoła chodzi i modli sie, a składny, bo uumié i napisać i rachunki zná dobrze, ucy sie dobrze.
ζ) Na jego uojca słozyły dzieci:
— „Proczki uociec jedzie na kocie (= „na kielychu“), niby w kołowrocie” — bo jego uociec lubi zar-ziwać (zaglądać) do kieliska i wtencás kreńci sie mu w głowie, jak w kołowrocie. Terá dzieci i na tego Jánka tak wołają.

108. Puzio Jasiek, lat 9, syn wdowy, wyrobnicy żydowskiej, „co uu Zydów narábiá,” w Miechocinie. U. sz. M.
α) Papuziác, bo na pysku je tłusty, a uu nás nie gádają: tłusty, tylko: papuziasty.
β) Miołojca, bo sie tak zegná; nie zegná sie: „w imie Ojca,” tylko: „miołojca.”
γ) Dziesieńcioro nie uumié, bo nie uumié Dziesieńcioro Przykázań.
δ) Jak sie go pytać: „Skond idzies?” — to uón mówi tak przez nos: A z miansta od mantusi. Potem sie go dzieci pytają: „A co mąma robią?” To uón odpowiadá: „A Zydki pierą![61] Terá tak sie wygrzyźniają z niego.
ε) Jak ksiądz katecheta był w skole na religiji, to uopowiadáł dzieciom, jak Pán Bóg stworzył Jadama i Jewe, to ten Jasiek, jak przysed do dom, to zará matce uo tem opowiadáł, powtárzáł to, co ksiądz w skole gádáł, i mówił tak:
W Pán Bóg w stworzył w cłowieka w z gliny, ale w ten w cłowiek w nié móg w ani w chodzić, w ani w gádać, w ani w patrzyć. W ale gdy w Pán Bóg w pchnon w niego w duse w śmieterną (= śmiertelną), i w cłowiek wstáł. I w dáł w mu w imie w Adam. W ale w Pán Bóg w gádáł w tak w do siebie: W cóz w cłowiekowi w samemu w przykrzy w sie w na ziemi i w puścił w na niego w sen i w wyjon w z niego w zebro w prawe, i w Ewa w wstała, i w dáł jem w ogródek, w który w sie w nazywá w Raj.“
Terá sie dzieci z niego tak wygrzyźniają i gádają mu: „Puzio! powidz to stworzenie Jadama i Jewy!“ A jak uón nie kce i gniwá sie, to mu zacynają tak gádáć, jak uón gádáł do swoi matki.

109. Pyrzowski Jadám, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Jenárál, bo uón sie tak kfáli (= chwali), ze, jak pódzie do wojska, to zostanie jenáráłem.
β) Pyrdziu, tak dzieci przekreńciły, bo uón sie nazywá Pyrzoski.
γ) Ułanoski, bo má takie wykrzywione nogi, to gádają, ze uón bedzie zdatny do ”ułanów.
δ) Krzyzoc zemby, bo uón má takie zemby wykrzywione.

110. Radek Presen, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Radkoski, tak mu ześlachcili nazwisko, ze to jego dziadek był z hrabią Julem Tárnowskim, co zginou.
β) Preziuniu, bo na niego matka nieboska zawdy tak wołała.
γ) Sojik, bo, jak był mały, to, jak ur-ziáł (= ujrzał) słowika, to mówił: „sojik.“
δ) Paździuro w d...., bo uón sie bodej gdzie wtyknie, wlozie (= wlezie) tam, gdzie nie trza, to nieráz matka mu mówiła: „Tyś tam potrzebny, jak paździuro w .....!“

111. Radzim Franek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Piegaty ciurapa natereus, bo piegaty je na gembie; ciurapą nazywają uu nás pisarza, na ten przykłád takiego, co pise w sondzie (= sądzie), a natereusem nazywają go látego, bo go uojcowie chcieli dać do natereusa w Tarnobrzegu, zeby pisáł, bo uón umié ładnie pisać, ale go natereus nie chciáł przyjońć, bo jesce za młody.
β) Kukuryku, bo má złą wymowe, terliká, nie powié: „kukuryku,” tylko: „kukurliku;” látego mu dzieci cęsto mówią: „Powiédz kukuryku!” — to uón je za to bije, gniéwá sie i nie chce powiedzieć.
γ) Porwiś, tak samo, jak kukuryku, bo nie powié: porwiś, tylko porlwiś.
δ) Marcypánisz, bo, jak miáł pójść do natereusa, to sie jego młodse braciá ciesyły, ze mu bedzie bardzo dobrze, ze tam bedzie jád marcypány.
ε) Tchórz, bo smrodzi we skole, tajak tchórz.
ζ) Srokijárz, bo łapáł w lecie sroki na sidła, potrzymáł páre dni, zarznon i zjád.

112. Radzim Marcin, lat 13, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kuchárz, bo, jak mu matka uumarła, to uón gotowáł jeś ojcu i braciom.
β) Marczisz! czy żyjesz? — bo tak ráz uociec na niego wołáł; jak ten Marcinek bardzo chorowáł, to sie go uociec tak pytáł.
γ) Mindziárz, bo taki pysk má zanurzony, záparty (zemby má i wargi zawse ściśnienie; jak sie do wody cłowiek zanurzy, to tak samo gembe zawrze).
δ) „Marczisz — stłuk gárczisz, bo ráz stłuk gárnek, i uociec krzycáł na niego: Marczisz! czegoż stłuk gárczisz? — bo ten uociec tam, gdzie jes „s,“ to mówi „sz,“ a gdzie „c,“ to mówi „cz,“ taki jakisi má język.

113. Radzim Michał, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Bulwa, bo má na wardze bulwe.
β) Roźlazłe nozki, bo má kolana przy sobie, a stopy daleko od siebie, i tak, jak idzie, to mu sie portki w kolanach ociérają.
γ) Kłapciasty pysk, bo gádá tak roźlazło, kłapciasto, rozwlekle.

114. Ragan Mikołaj, lat 15, syn cieśli w Kajmowie. B. u. sz. M.
α) Kapcáń, bo niemądrze gádá, taki je, jak przygłupkowaty.
β) Majkut, bo lewą ręką robi; jak szczylá kamieniamy, to zawse lewą ręką.
γ) Záwzienty Magól, niewiadomo dlaczego.
δ) Sempremnostem malejtana, bo, jak chodzi z sopką, to tak śpiéwá przy jedny figurze.
ε) Zialik, bo zielony je na gembie, jak zwiedniały kwiátek.
ζ) Folernik, bo, jak był jesce mały, to ták klon: „Ty folero!“ zamiast: „Ty cholero!
η) Wołają na niego (na kázdego Mikołaja tak wołają):
Mikołáj! Mikołáj! naraje ci Kaśke, má piniendzy faske.

115. Ragan Pietrek, lat 13, syn wyrobnika w Kajmowie. U. sz. M.
α) Grzejác, bo sie lubi grzáć, za piecem zawse siedzi i chlyb jé.
β) Machoski przywłoka, bo jego uociec przywlók sie z Machowa do Kajmowa.
γ) Chleburák, bo chlyb bardzo lubi.
δ) Fujara, bo rosłozoną má jape (= gębe), tajak fujara, drze sie tajak fujara.
ε) Powidłoski, bo bardzo lubi powidła.
ζ) Wołają na niego:
— „Pawu, dej gołembiom grochu!“ — bo uón chowá gołembie i daje jem groch jeś — a pawu dlátego, bo uón tak wábi gołembie: „pawu! pawu! pawu!

116. Rawska Kaśka, lat 15, córka Michałowej Rawskiej w Miechocinie. B. u. sz. M.
Matka, bo jesce chodziła do skoły, a była juz taká duzá i piersistá, miała takie duze cycory, ze wyglądała jak matka pomiendzy dziećmy.

117. Rawski Tomek, lat 12, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kurzeja, bo kury macá, cy jaja mają.
β) Gajombek, bo ráz zobácył gołembia na podwórcu i wołáł na matke: „Matusiu! patrzcie, jaki to gajombek.”

118. Robótka Jasiek, lat 13, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Sablárz, bo robi sable drewniane dzieciom i uoblepiá je papirem z tabaki, takiem śrybnem papirem.
β) Guścik, bo uón ni má gustu jeś, — tak matka uo niem gádá.
γ) Ćmuchlárz, bo, jak co jé, to ćmuchá, cmoká pyska.
δ) Dzieńnikoski, bo uukrád Stali, pisarzowi (gminnemu) w Miéchocinie, gazete Dziennik i cytáł, ale prendzy udawáł, ze cytá.
ε) Pier..i-bąk, bo p...... we skole, jak bąk.
ζ) Wąchác, bo wszystko wywąchá, jak pies, do wszystkiego je ciekawy.
η) Smolárz, bo gádają, ze má smołe w rękach; co do gászci weźnie, to juz mu sie przylepi.
θ) uOłowiany Jaś, bo sie tak gnie, jak uołów, na wszystkie strony.

119. Robótka Józek, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Bobácuś, bo, jak był mały, to jak zobácył robáka, to mówił: „bobácuś.“
β) Scygiełek, bo taki suchy je, jak scygieł.
γ) Dzieci sie mu tak przegrzyźniają:
— „Matusiu! — Dejcie my galusiu!“ — bo ráz tak wołáł na matke, zeby mu dała garusu ze ślywek.
δ) Dzieci sie mu tyz przegrzyźniają tak:
— „Mäme ii — ii!“ — bo, jak był mały, to tak wołáł na matke, zeby mu dała ksiązkę. „Ii — ii” to znacy cytać, bo jemu nájledzy (= najlekcej) cytać „i.“

120. Róg Marysia, lat 10, córka wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Urynáłka, bo duzo jé i duzo s.a.
β) Maziarnia, bo, jak płace, to sie tak mazi, łzy rozcirá po gembie, jak maź.
γ) Cybuska, bo taká wysoka je, jak cybuch, co Zydy pálą.
δ) Wacyjá, bo, jak była jesce małá, to gádała na wagacyją (= akację): „wacyjá.“
ε) Ropuska, bo taká je małá, a roźlazłá, jak ropucha.
ζ) Maźnica, bo, jak płace, to ji tak z gemby kapie, ciągnie sie, tajak z mazi.
η) Siajgiecowna, bo uona matce mówiła, zeby dała ji kaftánik zrobić do Siajgiecowy — to je taká Zydówka, co robi kaftániki w Dzikowie, nazywá sie Giecowá.
θ) Srockowna, bo uona tak płace i przezywá, jak sroka skáce.

121. Rycek Józek, lat 13, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Głupi pryk, bo prendko látá, a głupio gádá.
β) Zydoski zapálác, bo uón w sobote to zapálá Zydom w piecach w Dzikowie[62].
γ) Kopa siana, bo má takie duze włosy, jak kopa siana.
δ) Kaślowaty stękajác, bo uón kaśle i stęka.
ε) Śpikác, bo uón sie śpiká (cyli smarká sie).
ζ) Dzieci słozyły na niego:
— „Rycek — cienki jak smycek” — bo uón taki cienki je, jak smycek.
η) Dzieci wołają na niego:
— „Cysiu — zysiu!“ — bo uón lubi spać, tajak jeden chłopák w Miechocinie, co go nazwali Zyś.
θ) Percer, bo do jego uojców chodziła taká stará babka po prośbie, nazywała sie Perełka, to uón na nią wołáł zawdy: „Percerela!“ to dzieci podchyciły i nazwały go „Percer.”
ι) uÓn je bardzo wesoły, látego dzieci wołają na niego: — Wesoły, jakby go chto na sto kóni wsadził.

122. Rycek Józka, lat 13, córka gospodarza gruntowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Smycek, bo taká cienká je, jak smycek, taká scuplá.
β) Chudzikoská, bo suchá je, jak gnida.
γ) Garbác, bo garbatá je.
δ) Pchła, bo skuloná je, jak pchła.
ε) Stará Marysia komendyjárka, bo taká je nieładná, jak Maryna, co była na komendyjach przed trzema rokamy. Były takie dwie figury z wosku, co sie rusały, Wojtek i Maryna, a ta Maryna była bardzo brzydká.

123. Ryś Jasiek, lat 14, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Wieprzek nieuoskrobany, bo taki uosmolony je, jak wieprzek.
β) Djábeł kosmaty, bo włosy má tak potargane, jak djábeł kosmaty, nie wycese sie nigdy, ani nie uoszczyze.
γ) Dzieci tak wołają na niego:
Idź do kusego jorta! (tz. czarta), — bo uón tak klnie.
δ) Dzieci wołają tyz tak na niego:
We Lwowie grá muzyka,
skáká na niem syn kalyka.
A to bez to tak wołają, bo uón má jedne noge krótsą i kuleje.

124. Rytwieński Józek, lat 18, syn wyrobnicy wdowy w Miechocinie. B. u. sz. M.
α) Landara[63], bo je taki rozpusny i nocny włócęga, za dziéwkamy látá.
β) Bulwin, bo taki, jak wybulony, je; taką má wyspuconą d..e.
γ) Rarytás, bo, jak mu ráz matka dała kapusty, to uón gádáł: Daliście my ta nie záden rarytás. (Rarytás to takie wymyśne jedzenie.)
δ) Arsennik, bo, jak go ráz matka wybiła, to uón wołał: „Dejcie my arsenniku, to sie uotruje, juz mie nigdy nie bēcie (tz. będziecie) bić!” Arsennik to je jakaś trucizna wielgá; gádają uo ni ludzie, ze, jak ją cłowiek zazyje, to musi zará uumiérać.
ε) Dzieci tak słozyły na niego:
— „Rytfieński — zdybáł reński.” Tak sie dzieciom składało, bo nich (tz. nikt) nie wié, cy zdybáł reński.

125. Rzędzianowski Jasiek, lat 13, syn gospodarza gruntowego i wójta w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kopyciárz, bo, jak był mniejsy, to go kóń kopnon koło oka i terá má w tem miejscu na kości wele oka znák, takie kopytko.
β) Koci nosek, bo má taki mały nos, jak kot.
γ) Wystawnik, bo powiadá, ze pojedzie na wystawe do Lwowa (w r. 1894). Gádają, ze uón je wyznacony jechać z Frankiewicem (kowál, podwójci w Miechocinie) do Lwowa na wystawe.

126. Sabat Jasiek, lat 11, syn gospodarza gruntowego w Miechocinie. U. sz. T.
α) Zabity Turek, bo patrzy bałoniasto[64], tak pod góre, a tak podobno Turki patrzą; látego nazywają go „zabity Turek.”
β) Pochmurny djábeł, bo tak pochmurnie, jakby z pod chmury, patrzy.
γ) Kloryk, bo powiedziáł, ze sie bedzie uucył na kloryka.
δ) Garbác, bo mu wyrasta taki mały garb na plecach, taká koś.
ε) Tytoniárz, bo kupuje tytoń i páli cygary.
ζ) Wyśniáłek, bo taki je siwy na gembie, taki blady, siny, jak gołomb dziki, co má takie sine pióra, albo capla.
η) Dziundziárz, bo taki je do nicego, nic nie wié.
θ) Mazypa, bo sie lubi gapić; jak sie na co patrzy, to tak wlepi ślypie i długo trzymá, patrzy, tajak sroka w koś.
ι) Zwiendły, bo taki je na gembie, jak zwiendły kwiátek.
κ) Polara, bo, jak był mały, to jak ráz widziáł u uojca pilarus (tz. pulares), to wołał:
Tato! dejcie my polara!
λ) Zurowniak, bo taki je niecysty, jak u nich gárcek ze zuru.
μ) Podcinoga, bo uón tak látá codzień w zimie za furamy i uuwisá sie, tak prentko látá, jakby mu chto podcináł nogi.
ν) Dzieci tak słozyły na niego:
— „Sabat — dostáł bat, — poleciáł do taty: Tato! macie takie baty?“ — bo uón lubi látać za bydłem i śmigać batem. uÓn z pastuchów nájlepi uumié szczylać batem, tajak fornál.

127. Sabat Marysia, lat 9, córka wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Rozpiérzoná, bo taká je rozpiérzoná, jak ta Gronkowna[65], takie má włosy roztargane, jak Zydówica. Zydówka słuząca zawdy je nieuucesaná.
β) Pizia, bo, jak skubały w domu pióra, to uona wołała na matke: „Mamo! dejcie pizia!“ — tak chciała uudać po pańsku „piérza,“ bo uu nas nicht nie powié: „skubać piérze,“ ino „skubać pióra, drzyć pióra.“
γ) Jedynecka (p. niżej δ).
δ) Dzieci wyśmiéwają sie z ni i wołają na nią:
— „Po egzaminie zjechała na łopacie!“ — bo tak rok (albo: tamtego roku = zeszłego roku) miała drugi stopień, miała dwóje, jak byka, i zjechała na łopacie. A látego sie z ni wyśmiéwają, ze zjechała, bo sie piérwy chfáliła, ze bedzie miała dobry stopień, a pokazywała dzieciom, jak sie ji pytały, jaki będzie miała stopień, to pokazywała jednem palicem (zn. palcem) i mówiła, ze bedzie miała jedynecke.
ε) Dzieci tak na nią słozyły:
— „Sabatowna — garbácowna!“ — bo ji uociec je garbaty.

128. Sadecki Józek, lat 8, syn kołodzieja w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kropatá żaba, bo je kropaty ( = piegowaty), tajak niktórá żaba.
β) Dzieci na niego tak słozyły:
— „Sadło — z pieca spadło, — rozbiło sie — i zjadło sie.“

129. Sadrakuła Michał, lać 15, syn gospodarza w Miechocinie. B. u. sz. M.
α) Kajdamák, bo, jak był jesce mały, to ráz ur-ziáł ziandara, jak prowadził złodzieja uokutego w kajdany, to gádáł do drugich dzieci: „Dzis-ty! jak je uokuty w kajdamáki“ (zn. kajdanki). Niektórzy w Miechocinie w ty cęści ode dwora do Tarnobrzega nie mówią „kajdamáki,“ ino „łańcuski.“
β) Kacárz, bo, jak był mały, to zaganiáł kacki uojcowe, na stáw dworski, zeby jadły rzonse.
γ) Koniarski, bo uón z kójmy (= końmi) jeździ w lecie w nocy na wołowe paśfisko (zn. pastwisko).
δ) Wołają na niego:
Micháł Sadrakuła — kupił sobie muła, — bo uón taki leniwy je, jak muł.
ε) Dzieci słozyły tyz na niego:
Micháł Sadrakuła — pojecháł po muła, — przywióz uón barana — uod wielgiego pana.

130. Sałek Wojtek, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie, „który tera je kanfotrem, wywozi g...a z prewetów w Tarnobrzegu do Miéchockiego lasku.“ U. sz. M.
α) Giersień, bo je w mieście (Tarnobrzegu) Zyd stary, nazywa sie Giersień, co groby wybiérá Zydom na kierkucie, tak uón tego Zyda zawse witá: „Jak sie mácie, Gersieniu!“ Chłopáki to ráz słysały i podchyciły go.
β) Złodziéj, bo uón panu Winiarskiemu w Miéchocinie ukrád zelazo z gánku, takie, co sie to nogi obciérá, zaniós i sprzedáł Zydowi. uÓn je bity złodziéj, nájwiency kradnie zelazo i sprzedaje Zydom w Tarnobrzegu. Zydy go przezwały: Dobry zelaźnik, — bo jem tanio sprzedaje zelazo, co uukradnie. Matce uukrád ráz dwadzieścia jáj z gapy, to jest z murka, co je nauokoło kómina, gdzie zapáłki kładą.
γ) Dobry zelaźnik (z powodu podanego wyżej).
δ) Zianderek, bo, jak ukrád panu Winiarskiemu zelazo, to ten ziandar, co mieskáł u pana Winiarskiego, skuł go za to w łańcuski, ale nie na práwde, tylko zeby go przestrasyć, to uón sie przestrasył bardzo i prosił ziandara tak: „Mój kochany zianderecku, puś mie!“ Tak go ziandar puścił.

131. Skowron Hanka, lat 10, córka wyrobnika z Kajmowa. U. sz. M.
α) Skowroniaga, bo tak dzieci przekreńciły ji nazwisko.
β) Cerwoná Zydówka, bo cerwoná je na gembie, a uobdartá je, jak Zydówka.
γ) Kołtoniastá Hanusia, bo kołtony má na głowie.
δ) Dzieci wołają na nią:
Skowron — gawron!

132. Skrzypcákówna Hanka, lat 12, córka gospodarza gruntowego w Dzikowie. U. sz. T.
α) Cipcia, bo na kury wołá: „sipci! sipci! sipci!“ a nie tak, jak wszyscy wołają: „tiu! tiu! tiu!“ albo: „cip! cip! cip!
β) Hana pinda — Hana, bo po imieniu, ze ji Anna je na imie, a pinda, bo w bondzie chodzi taki, jak chłopák, a na ramionach má skrzydła, cyli tak zwane nowomodne bufy. Jak którá dziéwka sprawi se takie bufy, to sie z ni ludzie śmieją, obniesą ją po cały wsi, nazywają ją przebiérańcuchem. Stąd:
γ) Przebiérańcuch.
δ) Wołają na nią:
Oho! juz chce do nieba frunąć!
ε) Hanecka, co Zydom wode nosi, bo má takie imie, jak ta stará dziéwka Hanka, co Zydom wode nosiła w Tárnobrzegu. Jak ta dziéwka chorowała, co juz miała umrzyć, to ji záden z katolików nie chciáł przyjąć przez to, ze sie miendzy Zydamy wytłukła, zydoskie dzieci całowała; hrabina nie chciała ji przyjąć do śpitála (! Red.)
ζ) Machabonda, bo má bonde taką, jak chłopák.

133. Smagała Jasiek, lat 12, syn nauczyciela ludowego w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) „Smagalontko — wielgie psiontko,“ — bo bardzo zły je, jak go trącnąć (= trącić), to juz tak zemby zaoszczy (= zaostrzy), taki zły, jak pieś.
β) Jamowicz, bo ráz pytáł sie go pán dyrektór, kto napisáł te powiastke o chorem kotku i kotku doktorze: „Pán kotek był chory i lezáł w łózecku“ itd., to uón powiedziáł, ze to napisáł Jamowicz, nie Jachowicz.
γ) Dzieci wołają na niego:
— „Já mám księgi rodzaju wszelkiego...“ — bo sie chwáli, ze má duzo ksiązek, ze má księgi rodzaju wszelkiego.

134. Smagała Marya, lat 14, córka nauczyciela szkoły ludowej w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Żaba, bo tak rozlaźle idzie, jak żaba, tak syroko nogi od siebie stawiá.
β) Językowá choroba, bo uona lubi duzo gádać podcás nauuki, to jak przestanie gádać, to ji pán dyrektór powié: „O, juz na ciebie przysła choroba językowá z Kolbusowy!“ Bo terá to w Kolbusce[66] choruje bydło na językową chorobe.
γ) Gosposia, bo uona sie we skole przed dziéwcycamy chwáli, ze uona rano wstanie, pouubierá dzieci młodse, z dziéwką gotuje śniádanie, kawe — tajak gosposia.

135. Sobowiec Józek, lat 14, syn gospodarza i wójta w Trześniu. U. sz. T.
α) Sobaka, bo bardzo je wierny lá pańskich dziéwcyc, tych, co do skoły do jedny klasy z niem chodzą. Ráz nie uumiały te dziéwcyce tego, co pán na tablicy napisáł, i kázáł, zeby sie tego na pamięć nauucyć, dziéwcyce se tego nie odpisały i nie uumiały, to uón kázdy dziéwcycy to napisáł na kartecce — i z tego nazwały go drugie dzieci sobaką, bo sobaka znacy po rusku: pies, a pies je wierny. Zreśtą nazywá sie Sobowiec.
β) Jedyne dziecko, tak go pán nazwáł, bo wszystko uumié, bardzo je pilny i dobrze sie uucy.
γ) Mendrzec, bo mondry.
δ) Sobek, bo zuch je do wszystkiego, jak jakiś był zołniérz dzielny i nazywáł sie Sobek.

136. Stadnik Pietrek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Niuchác, bo bardzo niuchá, to znacy kradnie matce piéniondze i kupuje se za to cukierki w mieście w sklepie.
β) Remgál, bo mu ráz matka kupiła rogál, to uón sie chwálił przed dziećmy, tak sie przekazowáł tem rogálem i gádáł: „O! jem rogál!“ Dzieci przekreńciły i nazwały go remgál.
γ) Rupieciárz, bo, jak sie uod nich jedna pani, co unich mieskała, przewoziła na inne mieskanie, to uón tak gádáł do ty pani: „Niech se pani juz weźnie te stare rupiecie!“ Tak gádáł na ji rzecy.
δ) Dzieci tak słozyły na niego:
Piotr Stadnik — to wielgi manik[67]jak mu sie co przyśni, — to wołá w zimie wiśni.

137. Stawidło Józek, lat 12, syn rybaka i oryla (= flisaka) w Dzikowie. U. sz. T.
α) Mułek, bo mu uociec z flisu przyniós taką cápke cárną, całá je cárná, tylko białe má przykrywadło; ta cápka to sie tak ciągnie, jak muł we wodzie, látego go nazywają mułkiem.
β) Kołton, bo kołtoniaste włosy má.
γ) Zwiérz, bo má takie włosy kolcyste, stojące, jak sarna, a sarna je zwiérz.
δ) Zółty jelonek, bo má takie ciało zółte, jak jelonek pod brzuchem. Jelonek to taki duzy robák, má takie duze rogi, a pod brzuchem je zółty.

138. Strugała Jadám, lat 12, syn kowala zamkowego w Dzikowie. U. sz. T.
α) Mikluś, bo, jak go łapać, to sie tak przegnie, mignie, bo je tajak przełomany, i uucieknie, ze go cięzko chycić.
β) Knycha, bo lubi kupować taką starą kiełbase, co sie nazywá knycha. W taki stary kiełbasie, co to na rynku sprzedają faryniárki, tajak Sawická z Dzikowa, to cęsto sie trafi nalyś (= znaleźć) i myse.
γ) Mientus, bo go cięzko chycić, taki je ślizgi, jak mientus. Jak go chłopáki ni mogą chycić, to wołają na niego:
O, ty zárazo mientusie! cięzko cie chycić!
δ) Djábelski młynek, bo podcas nauuki lubi gádać i uobracá sie na wszystkie strony — juz tu gádá, juz tu gádá — tak go nazwali djábelski młynek.
Jak uón tak gádá podcás nauuki, to mu pán dyrektór nieráz powié: „No, wzioneś obstalunek na mlenie mąki lá djábła na wesele...“ Terá to chłopáki tak wołają na niego.
ε) Zmuda, bo zawse je smutny, taká zmuda.
ζ) Kaucyjárz, bo kradnie uojcu piniondze, kupuje uobarzanki i daje temu chłopákowi, który mu dá uodpisać rachunki, bo uón rachunków nic nie uumié, to zeby sie uod tych rachunków uwolnić i mieć zádanie, to uón te uobarzánki, tajak káucyją, nosi przy sobie, a my cytali w ksiązce, w tych zyciorysach pisarzy polskich, ze Kraseski, co tyla napisáł powieści, to sie z więzieniá wykupił piniondzmi, słozył taką káucyją i był wolny.
η) Żabiárz, bo, jak był mały, to łapáł żaby w rowie na Zágródkach w Dzikowie za groblą uod Wisły.
θ) Bestyjárz, bo uón tak klnie: „Ty bestyjo!

139. Świątek Ignac, lat 14, syn gospodarza gruntowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Rozpálony łańcuch, bo uón bardzo lubi chlyb jeś i ciągle porywá matce chlyb, to matka mu nie chce dáć drugi ráz chleba, ino gádá na niego: „Dám ci rozpálony łańcuch w zemby, a nie chleba!
β) Ika, tak dzieci wołają na niego, bo mu na imie Ignacy; tak wołała na niego młodsá siostra Maryna.
γ) Dzieci tak słozyły na niego:
Ika — sprzedáł byka, kupił mlyka.
δ) Dzieci tyz słozyły na niego:
Świontek dumin (bo dumny je), — wláz w kómin.
ε) Dzieci tyz słozyły na niego:
Świontek — mały dentek (bo kusy, tz. mały je), — wláz do kómina, — to lá niego wielgá mina.
Bo uón zawdy uomorusany (= zabrukany) chodzi, tajakby był w kóminie.

140. Świątek Jasiek, lat 13, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Wydentek, bo má gembe baniastą.
β) Dzieci tak umyśliły na niego:

—   Świontek
nakupił cielontek,
w sobotę
miáł z niemy robote,
w niedziele
zjád całe ciele.


141. Świątek Marysia, lat 15, córka gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Charaba, bo uóna tak klnie — nie choroba, jino charaba.
β) Dzieci wołają na nią:

—   Dziwka!
na..áł ji pies w Boże drzywka.

γ) Dzieci tak słozyły na nią:

—   „Wszyscy na Ocicach karaskowie
z Marysią Świontkowną to se mężatkowie“ —

bo uóna jak dorośnie, to má sie wydać na uOcice za jednego karáska. (W Ocicach chłopów nazywają uu nás karáskamy, bo takie są suche ji małe, jak ryby karachy).

142. Szczepański Józek, lat 16, syn gospodarza w Miechocinie, b. u. sz. M.
α) Kaczeniecz, bo jak chowáł kacki, to jim dawał rząse i wołáł na te kacki:

—   Chodźcie tu kaczusie, to wám dám jeś!
Tak rznie s pańska, jak gádá. O takim gádają we wsi, ze bedzie chorowáł na pana.

β) Ojcowiźniak, bo uón do drugiego chłopáka ráz gadáł:

—  O! Jázem juz terás ojcowiźniák, bo po uojcu role uprawiam!“ — a uojciec jego jesce zyje, tylko je kulawy i robić w polu nimoze, tak ten chłopák wszystko sám robi.


143. Szczepański Tadek, lat 13, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Chaciárz, bo jego uojciec trzymá gazéte, co sie nazywá Chata.
β) Owoczek, bo uóny mają sád, to uón ráz posed do sadu i gádáł do uojca:

—   „Paczcze tatuszu, jakie uowocze!“ — bo uón tak szastá po pańszku.

γ) Kasyjerski, bo uón jak skond dostanie centa, to wyjdzie na szose ji bije ręka uo ręke, a centy — jak má páre centy — brzęcą mu w gászci, tak sie lubi przed ludźmy przekazować, ze to duzo má piniendzy, dlátego go nazwali Kasyjerski.
δ) Prezydent, bo uón sie takiego mondrego cyni.
ε) Siachráj, bo uón bardzo cygani dzieci.

144. Szpyt Józek, lat 10, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Krenciłep, bo jak leci, to tak krenci głową.
β) Trzonek od noza, bo taki cienki je, jak trzonek od noza.
γ) Mazypiárz, bo taki uospały je, marzy mu sie, ciągle ziéwa.
δ) Bandziuchoski, bo sie zawdy uokrywá grubo, zawdy sie tak obandurzy.
ε) Zmarzłe łapy, bo taki zmarzły je, jak leci do skoły, to zará chowá rence do kieseni.
ζ) Dzieci tak słozyły na niego:

—   Spycie! Spycie!
kónie w zycie,
a wy śpicie!
Spycie!
nie słysycie?...


145. Szpyt Józek, lat 12, syn gospodarza w Kajmowie. U. sz. M.
α) Mietka, bo jak był mały, to gádáł do matki:

—   „Mamo! trza wám mietka?“

Nie powiedziáł pomietka do wygarniania węgli z pieca piekarskiego, jino mietka.
β) Cekolárz, bo jak struze ziemiáki, to tak struze takie łupinki, tak pomału cekoli. (Pomału i drobno strugać, to nazywają cekolić).
γ) Dzieci tak słozyły na niego:

—   Józef Spyt
w brzuchu syt,
najedzony jak beka,
terá jino steká.

Dlátego tak słozyły dzieci na niego, bo uón lubi się uochlać (objeść sie)[68].

146. Szypuła Marcin, lat 13, syn gospodarza w Kajmowie. U. sz. M.
α) Kościany łeb, bo taki głupi je jakby miáł całą głowe z kości, jakby w głowie mózgu nimiáł.
β) Zakucyjá, bo je bardzo uparty, nie uustompi, a na takiego mówią uu nás zakucyjá[69].
γ) Sapid..a z Kozłowic, niewiadomo dlaczego.
δ) Kozieja Bartek, niewiadomo dlaczego.
ε) Gamula, bo mu sie co przywidzi to bedzie stáł, patrzáł w jedno miejsce ji gembe uotworzy.

147. Tęcza Pietrek, lat 12, syn gospodyni wdowy w Miechocinie. U. sz. M.
α) Bazylisek, bo taki je zły, jak jascurka, co sie nazywá bazylisek.
β) uOgórek, bo taki je wysmukły, jak ogórek.
γ) Dzieci tak wołają na niego:

—   Nie pieprz Pietrze pieprzem wieprza, bo przepieprzysz Pietrze pieprzem wieprza!


148. Tęcza Stach, lat 14, brat poprzedniego. U. sz. M.
α) Ryś, bo taki je drápizny, má takie pazury, jak ryś.
β) Drápiźnik, dlátego samego.
γ) Dzieci tak wółają na niego:

—   Tęca Stach
wielgi strach!
bo uón dzieci bardzo bije, to strach je dlá nich wielgi.

δ) Wołają tez na niego:

—   Tęca Stachu!
chodź po dachu!
dam ci wróbla,
wygnić z niego g..na!

Zreśtą na kázdego Stacha dzieci tak wołają.

149. Tomaszewski Julek, lat 14, syn mieszczanina w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Sieśke, bo jak był mały, to nie mówił szóstke, tylko sieśke. Wołáł na ojca: — „Dej my sieśke!”
β) Kark gumiany, bo krenci karkiem, tajakby miáł z gumy.
γ) Dzieci wołają na niego:

—  Wszystko, co żywe, jest nieżywem!“ — bo uón ráz, jak odpowiadáł przed dyrektorem historyje naturalną, to sie omylił i zamiast powiedzieć: „wszystko, co żyje, to dychá,” powiedziáł: „wszystko, co żyje, jest nieżywem.” On tak gádá, tajakby śpiewáł, tak sie terá z niego chłopáki śmieją i wołają na niego śpiewająco: „wszystko, co żywe, jest nieżywem!“

δ) Siedmiokracki złodziéj, bo gádają ze uón má siedemkroć grzychów, co nakrád ludziom — taki je wielgi złodziéj. Satkosconce przecie niedáwno łyzwy ukrád i schował, ale potem sie wydało.
ε) Proża, bo jagzeźmy sie uucyli Pana Tadeusa Mickiewicza to sie go pán (dyrektór) pytáł, cy Pán Tadeus pisany je wiérsem, cy prozą, to uón odpowiedziáł, ze prożą.
ζ) Obywatel Rozwadowski, bo jego uojciec má dom i famieliją w Dzikowie, a siedzi w Rozwadowie i tani je pisarzem przy sondzie.
η) Cymbáł, bo taki je głupi, jak cymbáł.

150. Tracz Franek, lat 10. syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Chypká trajda, bo uón tak prentko wszystko robi, jak prentko trajdá (= s..).
β) Zajonc, bo tak prentko leci, jak zajonc.
γ) Dzieci tak słozyły na niego:

—   Franek Trác
gembe w wodzie moc!
a jak wyzdrowiejes,
to do dom pojedzies!


151. Tracz Hanka, lat 12, córka gospodarza z Kajmowa. U. sz. M.
α) Kibiciárka, niewiadomo dlaczego.
β) Głupiá oślica, bo głupiá je, tajak uosieł.
γ) uUparciárka, bo uuparta je, jak zły pies.

152. Tracz Jasiek, lat 10, syn wyrobnika z Kajmowa. U. sz. M.
α) Przysły burmistrz kajmoski, bo sie tak nosi, jakby był stary, i podkrącá wąsy, chociáz jich nimá.
β) Ćwierciowy brzuch, bo má brzuch taki, jak ćwierć duzy.
γ) Dzieci wołają na niego:

—   Trác malutki
sparzył sobie pud..ki!
albo
Trác
nie kołác!


153. Tracz Magda, lat 12, dziéwcyca, córka wdowy w Miechocinie. U. sz. M.
α) Bania, bo taká grubá, jak bania. Takiego juz je rodu.
β) Róchla, bo chodzi uokrakiem, tajak zaba ropucha. Jak chłopáki uuwidzą ropuchę, to mówią: „O jidzie róchla!” bo tak idzie nieruchawo, syroko nogi stawiá.
γ) Kónopie, bo má włosy takie białe, jak kónopie.
δ) Sikoń, bo sie ześc..a w nocy na łózko.

154. Tracz Władek, lat 14, brat poprzednich w Miechocinie. U. sz. M.
α) Dziád, bo má zemba tak wyspuconego, jak dziád jeden, nazywają go świenty Jignacy.
β) Igielnik, bo taki je suchy, cienki, jak igielnik z blachy na igły.

155. Trzaska Jaga, lat 9, córka wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Babulośká, bo sie zawdy tak obabuli, jak jaká stará baba.
β) Mamlásowna, bo zawdy trzymá palec w gembie ji mamlá, cycká.
γ) Garbatá Jagna, bo garbatá je, a Jagna ji na jimię.
δ) Dzieci tak na nią słozyły:

—   Jagniéska Trzáska
nimiała páska,
posła do miasta,
kupiła ciasta.

Te Jagniéske uojciec zawdy bije páskiem, bo mu kradnie piniondze i kupuje se za to w mieście ciástka, látego tak dzieci na nią słozyły.
ε) Jak ją uojciec zatnie páskiem pod nogi, to uóna krzycy: „uo Matko Buoska!” Látego dzieci znowu tak na nią słozyły:

—   Sik! sik!
uobertasik!
przedáł pásik,
w pasiku było ładnie,
bo jak ją uojciec zatnie,
to podskocy wysoko,
to zawołá „Matko Boská!”

Sik sik” wołają na nią látego bo uóna sie ześc..a, nawet sie ześc.ła we skole, uo to ją uociec cęsto páskiem bijá.

156. Trzaska Jasiek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Nieraba, bo próźniak, nie chce mu sie nic robić, látego nieraba.
β) Bywalec, bo taki je dorywny do wszystkiego, wsendzie sie wtyknie, jak nurek (robák pływák), wsendzie bywá, látego bywalec.
γ) Ciapukapu, bo taki je mizerny, powolny — uu nás gádają na takiego ciepłe piwo.
δ) Nygus, bo mu sie nic nie chce robić.
ε) Moździrz, bo taki je zółty na gembie, jak moździrz z mosiondzu.

157. Turbak Franek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kiełko, bo má takie zemby zaciente, jak kiełko od zyta.
β) Pąk, bo taki je baniasty, jak pąk.
γ) Łaniasty zydosko, bo tłusty je, jak łania, a zydosko, bo uobdarty je, jak zyd.
δ) Malarcyk, bo taki je uobdartuch, jakby go kto malowáł, tyla na niem dziur, chyla na malárzu plam z farbów.
ε) Fortypijárz, bo chodzi do uorgánisty ji grá na fortypijánie, bo nas uorgánista má fortypiján i uucy jednego chłopáka na niem grać.

158. Turbak Piotrek, lat 15, syn wyrobnika w Miechocinie, u. sz. dop. M.
α) Rezynoski, bo uon tak nogamy przebiérá, jak jaki rezydent (= prezydent), wielgá figura, wielgi pán.
β) Kłań, bo má takie wielgie zemby, jak kły uu śwyni.
γ) Burtel, bo jak Wisła wyláła na pola, to jak potem wracała sie nazád, jak opadała, to uón gádáł: „Paczta chłopáki, jak to woda burtuje![70].
δ) Ramdziam-dziam-dziam, bo jak był mały, to tak śpiéwáł.
ε) Jagustyn, bo má taką wyspuconą d..e, jak jeden chłop w Miechocinie, co go nazywają Jagustyn.
ζ) Siercka, bo uón tak klnie: „A ty siercko!

159. Tworek Jasiek, lat 13, syn wyrobnika w Kajmowie, u. sz. M.
α) Iwentárz, bo uón gádá, ze uón wszystko wié, jak wszystko je zapisane uo groncie w iwentárzu.
β) uOzóg, bo taki je wysoki, jak ozóg.
γ) Kapota, bo nie mówi kabát, jino kapota, takiego pana rznie.
δ) Dzieci tak wołają na niego:

—   „Hasa, hasa,
jak kiełbasa!“ — bo uón tak se spiéwá.


160. Tworek Jasiek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Zeńca, bo uón na tych, co rzną zboże, mówi „zeńca,“ „uo zeńca jidzie!
β) Szepszasza, bo jak go ráz matka zaprowadziła na wesele i chłopy hulały ji śpiéwały: „hopsasa!”, to jak sie go matka pytała: „Co terá śpiéwają te chłopy?“ to uón gádáł: „szepszasza, szepszasza!“, bo jesce wtedy dobrze nie uumiáł gádać.
γ) Dzieci wołają na niego:

—  uOj wio! wio! kobyłecki!“, bo uón jak gnáł konie (kobyły) na paśfisko (= pastwisko), to tak wołáł na te konie.

δ) Dzieci mu przegrzyźniają:

—  Chók! chók! chą, chą, chą! psą, psą, psą!“, bo jak wypuścili ráz psy ze dwora i psy zaceny sukać, to uón gádáł do matki: „uO chók, chók! chą chą chą! psą psą psą!“, ze to psy taki robią chuk.


161. Tylutki Jasiek, zwany po ojcu Krymski, lat 13, syn mieszczanina i „kupca śwyńskiego“ (handlarza trzodą chlewną) w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Krymela piják, bo jego uociec to pochodzi s Krymu, s tych Kozáków krymskieh, uón, cy jego uociec abo moze dziadek tu zostáł i tu sie uosiedlił. A pijákiem látego go nazywają bo pije wódke, juz zacyná pomágać ojcu przy kupnie śwyń na jarmaku, przewracá kupcom śwynie, jak patrzą śwyni pod język, cy nie wongrowatá, to mu kupcy dają za to po páre centów; uón idzie potem do Herskowy do synku i káze se dać wódki i obarzanków i wszystkie te piniondze straci. Látego go nazywają pijákiem.
β) Klimek, nazywają go po siostrze, co ji na imie Klimcia, a uón te siostre bardzo lubi.
γ) Krymská dżdżuma, bo mu pán (dyrektór) w klasie ráz powiedziáł, ze taki zły je, jak Krymská dzdżuma, ta choroba strasná, co w Krymie je, a uociec jego podobno s Krymu tu przysed.
δ) Krzyzák, bo taki zły je, jak Krzyzák; te Krzyzáki, co to na Polske napádały.
ε) Fenicyjan, tak go pán (dyrektór) nazwał, bo taki je niemiłosierny, jak ci Fenicyjanie, co swojemu bożkowi dzieci swoje pchali do pyska, a s tego pyska sie dopiero dostawały do uognia. O temześmy sie niedáwno uucyli.
ζ) Dzieci sie wygrzyźniają z niego (wydrzeźniają) i wołają na niego:

—  Na kolki (s tarniny) go pchájcie!“ bo taki zły je, ze jakby cłowiek był na mękach, to uónby go kázáł jesce na kolki pchać.

η) Na tego Tylutkiego to tak wołá Herskowá (obok domu rymarza Szelęgiewicza w Tarnobrzegu szynk, w którym piją i nocują handlarze świń z Mielca, Baranowa, Kolbuszowy i Rozwadowa):

—  Śniaps! śniaps! in dy sinka geen i wywróciwszy trank!“ Za Herskową to ji drugie zydy tak na niego wołają, a terá to wszystkie dzieci tak na niego wołają, bo sie jus dowiedziały.

θ) Wołają tyz na niego:

—  Wódki sie napić i kiełbasy zjeś, to moje zycie!“ bo uón tak zawdy gádá.


162. Tylutki Józek, lat 12, syn wyrobnika w Kajmowie. U. sz. M.
α) Pilutki, bo dzieci przekrenciły z Tylutki na Pilutki.
β) Łakomoski, bo łakomy je tak co wziąś dzieciom we skole.
γ) Hańdziara, bo tak przezywá swoją siostrę Hankę: „Ty Hańdziaro!“
δ) Budzia, bo ráz powiedziáł na siostre, ze ma budzie, nie buzie.
ε) Pantárka, bo uón tak rzepoli, tak cieniutko gádá, jak pantárka.
ζ) Bufarcie, bo má duzą d..e, to jak siońdzie, to tajak bufa (duza becka).

163. Walicki Jasiek, lat 12, syn kowala w Dzikowie. U. sz. T
Na śniádanie bászc, tak go nazywają, bo gádá, ze trzy razy na dzień jé bászc: „Na siádanie bászc, na południe bászc, na wiecór bászc — zesły się trzy bászce, — nasy gospodyni z d..y párzce.

164. Watrak Jasiek, lat 10, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Jaś bałoń, bo má duze ocy, takie bały (duze uocy nazywają uu nás bały).
β) Brzuch-Helinka, bo jego matce jez na jimię Helina, a uón gádá, ze wyláz z brzucha swoji matce. uOciec tego Jaśka, jak sed na flis, zeby tam co piniendzy zarobić, jak sie miáł z tą Heliną zenić, to tak śpiéwáł w karcmie, jak sie z nią zegnáł:

—   A jiskierecka wisu
a jiskierecka uognia,
pocekáj Helisiu,
jak ja przyde s flisu!

Terá tak dzieci temu Jaśkowi śpiéwáją.
γ) Psia-psia, bo uón tak klnie, nie powié „psiakrew!” tylko „psia psia!
δ) Dzieci na uiego tak słozyły:

—   Bałoniu! bałoniu!
nie siádáj na błoniu,
bo cie wilki zjedzą,
nie dadzą nikomu!


165. Watrak Hanka, lat 8, córka wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Kopciárka, bo zawdy je uokopconá, cárná.
β) Centoarkusowy papiér, bo jak ji brat starsy chciáł se kupić papiéru, to uóna mu mówiła: „Nie kupuj arkusa za pół centa, jino centoarkusowy papiér, bo taki je nájlepsy!
γ) Dzieci tak na nią słozyły:

—   Hanka
zgubiła baranka,
zdybała kluce
z duce,
posła na paśfisko,
napád ją jakieś psisko,
podar ji kaftánik,
wyleciáł kanonik.
Kanonik kázáł ji pójś do sondu,
Hanka nimogła zdybać pendu,
leciała bez pola ji lasy,
napotkało ją wilków do wielgi masy.
Wilki ją chciały posarpać,
Hanka zacena sie sarkać[71],

rypnena[72] na ziemie,
rozniesło się po świecie ji — jimie[73].


166. Watrak Józek, lat 15, syn wyrobnika w Miechocinie. B. u. sz. M.
α) Chłop paciutki, bo takiego chłopa uudaje duzego, wąsy se przyprawiá z kudłów od kozucha i rusá wąsamy.
β) Bałamutnik, bo uón jak chodził do skoły, to bałamucił dzieci, jak odpowiadały, źle jem podpowiadáł, zeby nie uumiały.
γ) Syn cygana, bo uojciec jego strasny je cygán, a jakie drzewo taki klin, jaki uojciec taki syn, to powiadają, ze ji uón je cygán.
δ) Skaradny gawron, bo na gembie je nieładny, a drze sie, jak gawron.

167. Watrak Pietrek, lat 14, syn gróbarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Szymonek, bo matka na niego wołá tak s pańska: „Szymonku!“ chociáz mu na jimie Piotr.
β) Sanica, bo má nos w góre poddarty, tajak sanica.
γ) Chłopáki wołają na niego:

—   „Od ronczki do ronczki
nima goronczki!”

bo jak chorowáł, to go matka nosiła na renkach i z renki na renke przekładała ji mówiła: „Od ronczki do ronczki nima goronczki.“
δ) Wołają tyz na niego:

—   Chodźino tu szyneczku, to ci dám mliczka sz chlebem albo chleba ż maszłem!

Jak przydzie s kościoła, bo uón zawse słuzy ksiendzu do msy, jak nie chce jeś przed msamy, bo sie zapatruje na ksiendza, ksionc tyz nie jé, to jak wróci s kościoła, to matka tak do niego gádá: „Chodźino tu szyneczku, to ci dám mliczka sz chlebem albo chleba ż maszłem!“

168. Wiącek Franek, lat 13, syn dworaka w Dzikowie. U. sz. T.
α) Lalcy król, bo robi lalki z gałganów (szmat), bawi sie temy lalkamy, robi jem kolypki, poduski — kolypki robi z głembia od kapusty — potem te lalki kołyse; jak sie nabawi, to na noc robi z głembia trumienki lá tych lalek, kładzie lalke do trumienki, zrobi dołek, włozy do tego dołka te trumienke z lalką i przykryje ziemią, a rano ją znowu wyjmuje, kładzie do kolypki — i tak sie co dnia bawi.
β) Dlátego wołają cęsto na niego, a nájwiency dziéwcyce:

—  Rób trumienke!

γ) Babcyk, bo jak sie bawią dziéwcyce, to uón wlozie zará pomiendzy nich i bawi sie z niemy.
δ) Grobiárz, bo grzebie lalki w ziemi.
ε) Wołają na niego:

—  Wioncek poncek! Wioncek poncek!“ bo sie tak słozyło dzieciom.


169. Wiącek Jacek, lat 14, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Sewcykoski, bo sie za sewca uucy uu Bycka, sewca w Miechocinie, co go przezywają „Tram-Bycek” (niewiadomo dlaczego).
β) Bijatyka, bo sie bije z dziećmy.
γ) Wionckoski, bo dzieci gádają, ze jak wyjdzie na pana, to se przemieni nazwisko na Wionckoski.
δ) Śniadoski, bo jak przydzie do tego sewca Bycka robić, to ceká, zeby było jak náprendzy śniádanie, bez śniádaniá nie robi tajak sie patrzy.
ε) uObździdrong, bo taki próźniak je, a uu nás na takiego próźniáka mówią: uObździdrong.
ζ) Dzieci słozyły na niego:

—   Jacek
zjád placek!


170. Wiącek Jasiek, lat 12, syn wyrobnicy w Miechocinie. U. sz. M.
α) Garbate ślypie, bo nad obiema uocamy má takie bulwy, co sie te uocy zdają jak garbate.
β) Zimowy wróbel, bo sie w zimie tak kuli, jak wróbel, skurcy sie tajak wróbel.

171. Wiącek Michał, lat 10, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Przejadác, bo tak sie przejádá (odscekuje sie tak) ze staremy siostramy.
β) Źmijárz, bo taki je zły, jak źmija.
γ) Grosik, bo na centa nie mówi cent, ino grosik.
δ) Pókuśnik, niewiadomo dlaczego.

172. Wiącek Józek, lat 14, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Cyrárz, bo taki je, jak bez brzucha, taki chudy w brzuchu, a uu nás to mówią na takiego, ze nima w niem cyry, takiego ksztáłtu. Na takiego gádają cyrárz.
β) Kurnik, bo macá codzień kury.
γ) Dzieci sie go pytają dlátego:

—   Daleko má kura jajko?

δ) Dzieci tak słozyły na niego:

—  Wioncek, poncek, pszetácek,” bo syroki na gembie, jak poncek, a ji pszeták.


173. Wilk Jasiek, lat 12, syn leśnego w Miechocinie. U. sz. T.
α) Retete, bo ráz przysłuchiwáł sie bardzo, jak jedna dziéwcyca Kosiorowna płakała: ŭeŭeŭe! a dzieci ji pogrzyźniały: retete! retete!
β) Kuszka, niewiadomo dlaczego.

174. Wilk Stach, lat 10, syn leśnego w Miechocinie. U. sz M.
α) Jezusek, bo tak go ráz uojciec wobec dzieci przezwáł w zarcie.
β) Susek, bo suchy je.
γ) Terlikác, bo terliká, cyli nie wymáwiá r, tylko ł. Nie powié robák, tylko łobák.
δ) Karach[74], bo ráz wpád do rowu z wodą, co jidzie od jeziora w Miechocinie, i nogamy bił, bo sie chciáł wyropalić (wydostać), bo wpád na gembe do wody. Dzieci sie wtedy zaceny śmiáć z niego:

—   uOoo! karach pływá! karach pływá!


175. Wilk Tomek, lat 8, brat poprzedniego. U. sz. M.
Fafisko, bo jak ráz pás bydło s pastuchą na paśfisku pod Dzikowem, to potem mówił, ze pás bydło na fafisku.

176. Włódarczyk Hanka, lat 10, córka gospodarza z Kajmowa. U. sz. M.
α) Złodziéjská-para, bo jak była małá, to wsendzie wtyknena renke, jak wziena gárcek, to stłukła, wziena co jinnego, wyniosła na pole, jak złodziéj; a parą látego ją nazwali, ze wsendzie wlozie, tajak para, zeby mogła, toby ji na sybe wylazła, jak para.
β) Kfietkoská, bo sie urodziła w kfietniu.
γ) Dzieci tak na nią słozyły:

—   „Wudarcyk,
młynárcyk,
naskładáł zboże,
terá jino śpiéwá: Buoże!”,
bo uóny mają duzo zboża, a takie pieką chleby, jak pszetáki.


177. Wryk Maryna, lat 15, córka gospodarza w Miechocinie. B. u. sz. M.
α) Gospocha, bo tak bije swojego młodsego brata, jak gospodyni swoje dzieci.
β) Powonijá, bo má taki kolor na gembie, jak powonijá (piwonja), taká cerwoná je.
γ) Taktusowna, niewiadomo dlaczego.
δ) Syderkowna, bo taká je złá, syderca.

178. Zaworska Hanka, lat 13, córka wyrobnika w Kajmowie. U. sz M.
α) Kłapciárka, bo wciąż kłapie pyskiem we skole.
β) Suja, bo zawdy prentko leci, a uu nás mówią na takiego: „uO jidzie suja!”
γ) Pomietlárka, bo taká je suchá, jak pomietko, co sie niem wygarniá wengle s pieca.
δ) Ciurzyca, bo bardzo nieładnie pise, nájgorzy s cały klasy, a ten, co je uostatni, to go nazywają ciurą. uU nas po wszystkich stopniach, po dostatecnie jidzie taki stopień, co sie nazywá mitrenga (tak pán nazwáł); mitrenga, to taki, co sie juz źle uucy, ten dostaje czciną (trzciną) ráz w łape, potem jes ostatni stopień ciura, to juz nájgorsy, to ten dostaje śtyry razy w łape.
ε) Swácka, bo umié syć.

179. Zaworski Jasiek, lat 12, brat poprzedniej. U. sz. M.
α) Baniasty zyd, bo má gembe baniastą, a cárny je, jak zyd.
β) Kopka, bo má włosy takie wysokie, jak kopka.
γ) Jondro, bo taki suchy je, jak jondro.
δ) Dzieci. wołają na niego:

—   Záworze
w polu uorze!


180. Ząbek Adam, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Ciajcie, bo taki uobdarty chodzi, jak jeden zyd w mieście, co sie nazywá Ciajcie.
β) P..dziarz, bo taką małą má gembe, jak p..da.
γ) „uO kiem mówka, a uo sobie ani słówka!” bo uón na jednego chłopáka ráz skár-zył przed matką, a matka mu tak powiedziała: „uo kiem mówka, a uo sobie ani słówka!“ bo uón taki sám despetny, jak ten chłopák, na którego skár-zył.
δ) Dzieci tak słozyły na niego:

—   Jadám Zombek
mocny, jak dombek,
miáł siekire w renku,
nimóg dać rady z nią senku.
Jak zacon przeklinać,
tak potem zacon małe chojáski ścinać.
Jak przysed do domu, nimiáł cem pálić,
tak zacon gołembie wábić,
ale na gołembiach nic nie zarobił,
tylko posed za piec i kluski drobił.


181. Zbyradowski Stach, lat 13, syn ogrodnika w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Śtyrdziesty pirsy mencennik, bo taki suchy je, jak mencennik, a gádają ze jes śtyrdzieści mencenników.
β) Śmierć angielská, bo suchy je, a gádają, ze śmierć angielská je suchá.
γ) Torba ji páłecka, bo sie źle uucy, to mu nieráz pán dyrektór mówi, ze go ceká torba ji páłecka.

182. Zieliński Jasiek, lat 10, syn gospodarza z Rozalina. U. sz. T.
α) Jezybán, bo jak kolij leciała, to uón gádáł: „O jedzie jezybán!“
β) Bajchof, bo gádá, ze te furmany, co jezdzą na kolij, to stáwają przy bajchofie.
γ) uÓn gádá tak po lasosku. Rázem mu dáł[75] jabko gorzkie, urwáłem s płonki jabko w nasem sadzie ji dáłem mu, to uón mi na to powiedziáł: „Ja tégo wszystkie jibka bym zjád, tylko tégo górzkiego (gorzkiego) bym nie zjád.“ Od tego casu nazywają go ty z „Jibko.“
δ) Odkupieniec, bo uón gádáł, ze uón jes z Jerozolimy (to znaczy Rozalin), ze Páńiezus ich bedzie uodkupywáł na sondny dzień, bo tam (w Rozalinie) sie narodził.

183. Zych Jagna, lat 8, córka gospodarza w Kajmowie. U. sz. M.
α) Bandurka, bo jak idzie do skoły, to sie tak obandurzy, chustek duzo nakładzie na siebie.
β) Caplárka, bo wysoká je, nogi má długie, jak capla.
γ) Pokrzywiárka, bo taká złá je, jak pokrzywa.
δ) Kołtásowna, bo má na głowie kołtony.
ε) Dzieci wołają na nią:

—   „Zych!
do miasta sie pych!“
bo ji uojcowie lubią pić wódke i przesiadują w mieście.


184. Zych Michał, lat 14, syn gospodarza z Kajmowa. U. sz. M.
α) Atramentoski, bo cárny je na gembie, jak atrament.
β) Fularus, bo jak był mały, to gádáł na pilarus (pulares) fularus.
γ) Dzieci wołają na niego:

—  Ciąg do Egiptu, kaj zydy chodzą!“, bo uón tak ráz wołáł na jednego chłopáka, zeby mu sie uusunon.

δ) Wołają tyz na niego:

—   Zychu!
uukradliście my mechu,
nie uoddaliście my mego,
bedziecie pokutować za niego!

ε) Wołają tyz na niego:

—   „Jedliście groch s kapustem,
a kapustem s chlebem?”

bo uón ráz tak przegrzyźniáł jednego zyda, krawca, co uu nich w domu robił kozuch; ten zyd sie jich tak pytáł, cy jadły kiedy groch z kapustą, a kapuste s chlebem.


185. Zygmunt Józek, lat 9, syn gospodarza i wójta w Kajmowie. U. sz. M.
α) Kołtoniasty chopásek, bo má kołtony na głowie.
β) Facha, bo taki gruby je, jak facha.
γ) Myś, bo jak ráz zobácył mys, to wołáł: Mamo myś!
δ) Dzieci słozyły na niego:

—   Józek Zygmont
wleciáł w odmont,
chodził w wodzie,
łapáł łodzie.


186. Zylik Izek, lat 12, syn gospodarza w Kajmowie. U. sz. M.
α) Bulir albo bulira, bo má uopadniente portki, jak zyd Pejser, i wszystko mu sie buli.
β) Rzepcigárz, bo ráz matka na niego wołała: „Nie rzepcigáj chleba!“, a na takiego, co nierówno chlyb kraje, tak chlyb nozem sarpie, mówią, ze chlyb rzepcigá.
γ) Kozuchoski, bo bardzo zimny je, zawdy sie trzęsie uod zimna i zawdy sie uobkrencá w kozuch.
δ) Belski, bo uón má suke, co sie nazywá Bela, i te suke bardzo lubi i látá z niom.

187. Żeglicki Jasiek, lat 14, syn budownika[76] w Miechocinie. U. sz. M.
α) Jaś z moździrzu, bo jemu Ján je na jimie, a zółty je taki, jak moździérz z mosiondzu, mosionc je zółty.
β) Wancowaty brzuch, bo má taki gruby brzuch: wancowaty znacy tyla, co gruby.
γ) Wáłeckiem ubijáj! bo straśnie duzo jé, choć sie podjé, to jesce pchá, zeby było wiency. Wtedy siostra do niego gádá: „Weź se wáłecka i ubijáj!“, bo widzi, ze má prawie, a uón jesce pchá.
δ) Żeglicki Bicki, bo straśnie drugie mniejse dzieci bije.
ε) Stary uułán, tak go nazywają po ojcu, bo uociec jego był starem ułanem przy wojsku, a uón o swojem ojcu ciongle uopowiada. Ráz gádáł, ze jego uociec, jak słuzył przy wojsku, to chciáł udać, ze nie słysy. Tak, jak ráz byli na błoniu i egzecyrowali sie, kaprál wołá na niego: „Żeglicki hoptak!“, bo uón sie uoglondnon do drugiego zołnirza i gádáł z niem. A Żeglicki zará sie obrócił i spytáł sie: „Co prosze?“ Wtedy kapral zará poznáł, ze uoni słysą, i powiedziáł: „Ahaa! tyś oszukaniec!” Terá wołają na niego:
ζ) Żeglicki hoptak! — albo
η) Oszukaniec.
θ) Rzepicki, bo bardzo rzepe lubi.
ι) Porzygała, bo má nazwisko podobne do słowa rzygać: Żeglicki — Rzyglicki.
κ) Bulwiś, bo má wyscynientą d..e, jak bulwa.
λ) Sierciowy łeb, bo má włosy takie kfarde, jak sierć na śwyni.


DODATEK[77].


188. Bąska Piotrek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Borowiec, bo taki schylony je, garbaty, jak jeden chłop był w Miéchocinie, nazywáł sie Borowiec.
β) Obelajtuś, bo takiego pana rznie, tajak obelejtat przy wojsku.
γ) Skrzek, bo taki je suchy jak skrzek, co sie w niem żaba koci[78].
δ) Dzieci tak słozyły na niego:

—   Bąska Piotr
suchy kot,
jak wiślany skrzek,
jak sosnowy sęk,
suchy, jak lázecka,
nimá nawet dobrego sádecka[79],
wszystko suche, usuchniałe,
a dzieci má małe.


189. Bem Józek, lat 14, syn ekonoma z Woli Gołego. U. sz. T.
α) Gelbas,
β) Wicha,
γ) Wiérzba,
δ) Stary, bo jest wielki,
ε) Bociek albo żabiárz, bo gdy pójdzie do Wisły, to chodzi z kijem i zabija żaby.
ζ) Chropac, bo jest chropawy, to jest ma chrosty na twarzy.
η) Dzióbac, że jest dzióbaty.
θ) Ślédź albo miś holenderski. Ślédź dlatego, bo jak raz była mowa o śledziach w szkole, to on mówił, że Holendrzy bardzo dużo śledzi poławiają; a miś dlatego, że pokazuje różne figle, jest śmieszny, niby miś.

190. Bem Mieciek, lat 12, brat poprzedniego. U. sz. T.
α) Popiołek, dlatego, że on, jak raz piekł pieczarki na ogniu, to się cały popiołem obwalał.
β) Rybiarz, dlatego, że on ryby łapie.
γ) Grymaśnik, dlatego, że on w jedzeniu grymasi, a Nawrocka, u której stoi na stancji, mówi, że onby ino ochłapy jadł.
δ) Złośnik, bo jest bardzo zły.

191. Bloch Herszek, lat 13, syn karczmarza z Grajcarówki w Machowie. U. sz T.
Półrabinek, dlatego, bo on mówił, że pojedzie do Wiednia i tam się będzie uczył, a dzieci dołożyły „na rabina,“ a ponieważ do Wiednia nie pojechał i tej szkoły nie ukończył, więc go teraz nazywają półrabinkiem.

192. Chejnas Józek, lat 13, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Dziwokrak, bo sie tak dziwi nad bońdź cem.
β) Polatus, bo tak w zimie látá za furamy, uuwisá sie za sánkamy.
γ) Despárzák, bo taki despetny je, bońdź gdzie skode zrobi.
δ) Gwińciárz, bo wszendy wlozie.

193. Dąbek Jasiek, lat 14, syn gospodarza w Miechocinie. U. sz. M.
α) Cej sárgár, bo jak był mały, to sie pytáł matki: „Cej sárgár?“, nie powiedział: „cyj ten gár,” jino „cej sárgár.“
β) Dzieci wołają na niego:

—   Kukuryku cipkurytku, bo jak był mały, to wołáł na kury: „cipku rytku!”

γ) Dzieci wołają tyz na niego:

—  Pajabąński, co kołysáł kokosecke w kolypecce!“, bo gádają, ze, jak był mały, to wzion kure do kolypki i kołysáł te kure.

δ) Dzieci tak słozyły na niego:

—   Dombek
wláz na domek,
siedziáł na kalenicy,
wołáł matronicy[80].


194. Engelberg Herszek, syn właściciela realności i hotelu w Tarnobrzegu. U. sz. T.
Anielska góra, tak przekręciły dzieci jego nazwisko. A gdy co nie umié, to dzieci mówią: „Ee, z anielskiéj góry zrobi się djablá góra!

195. Faryniewicz Jędruś, lat 14 (jak wyżej lp. 19).
α) Jascur, bo taki je zły, jak jascur.
β) Dzieci wołają na niego:

—   S Kołacyc[81]
kaj nie kázą wąsy strzyc!“,
bo uón je s Kołacyc, a w Kołacycach gádają, ze nie kázą wąsów strzyc cyli golić.

γ) Wołają tyz na niego:

—  Śpiéwá ładnie, jak słowik, co kobyły dusi,“ bo uón nieładnie śpiéwá.


196. Foltarz Adam, lat 13, u. sz. T.
α) Chwalnik, dlatego, że on sie okropnie lubi chwalić.
β) Samolub, też dlatego.
γ) Kręciłeb, bo on często, jak mówi, to kręci głową tak, jak koń, co się gzi.

197. Gamoń Michał, lat 14, syn gospodarza z Trześnia. U. sz. T.
α) Gamonisko, tak dzieci przekręciły jego nazwisko.
β) Półtrzecia ucha, dlatego, że on ma przy jednem uchu gałkę, która wygląda niby pół ucha.

198. Gil Tomek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Antomek, bo tak do matki gádáł: „Matusiu! já se podwyse jimie... wołájcie na mnie „nie Tomek, jino Antomek!
β) Złodziéj, bo uón bońć co tak kradnie uu ludzi we wsi i przedaje zydom w mieście.
γ) Dzieci wołają na niego:

—  Jigła to sie migła!“, bo jak sie go ráz matka pytała: „Tomek! gdzie jes igła?“, to uón tak matce uodpowiedziáł: „jigla to sie migła.“

δ) Dzieci wołają na niego:

—  Chopáski tak sie śmiejecie!“, bo jak ráz płakáł, co go matka wybiła, to sie dzieci śmiały z niego, to uón gádáł do nich: „Chopáski tak sie śmiejecie!..“

ε) Dzieci tak słozyły na niego:

—   Tomas Gil
used śtyry mil,
spocon na kilometrze;

uociec gádá: „śláź!“,
a uón gádá:
„przecie my sie d..a nie zetrze!“


199. Grzybowski Władek, lat 14, syn egzekutora podatkowego w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Grzybuś, tak przekręciły dzieci jego nazwisko.
β) Wielki pan, bo on ciągle chodzi w kołnierzyku.

200. Gul Jan, lat 13, u. sz. T.
α) Rachmistrz, dlatego, że on umie dosyć dobrze matematykę.
β) Szmul, dlatego, że się zgadza z jego nazwiskiem Gul. Pan Dyrektor raz to powiedział przez omyłkę, czy naprawdę, a dzieci to pochwyciły i teraz go tak nazywają.

201. Jała Wicek, lat 13, syn gospodarza i sekretarza gminnego w Mokrzyszowie. U. sz. T.
α) Mokrzyszowiak, dlatego, że on pochodzi z Mokrzyszowa.
β) Skała, dlatego, że się zgadza z nazwiskiem Jała.

202. Jasiński Pietrek, jak wyżej lp. 38.
α) Druciarz (j. w. l. α), dlatego, że on chodzi za druciarzami i woła: „garki drutować!“ Dzieci też tak na niego wołają; jak idą wele niego, to mówią: „garki drutować!
β) Lucyper, dlatego, że jest zły, jak lucyper.
γ) Papiérnik, tak go nazwał pan dyrektor dlatego, że podpowiada i, mówi, że jeszcze z papierkiem za nim pójdzie.

203. Kępa Józek, lat 14, syn gospodarza gruntowego z Sobowa. U. sz. T.
α) Krępa, dlatego, że się zgadza z jego nazwiskiem Kępa.
β) Dzieci wołają na niego:

—   „Kępuś
zrobił się tępuś,“
tak raz powiedział pan dyrektor, a dzieci to pochwyciły i teraz tak na niego bardzo często wołają.

γ) Zbój Dawidowski[82], dlatego, że on bardzo rozbija, a najbardziej bije żydów, strasznie nie cierpi żydów. Pobił z tej samej klasy żyda Rejcha, matka poszła na niego skarżyć do dyrektora, ale mało wskórała, miał tam coś kare pisać przez cztery, czy pięć dni...

204. Kobylarz Wicek, lat 13, u. sz. T.
α) Żydowski uciracz, dlatego, że on podobno żydom lampy gasi w sobotę.
β) Kobyłkiewicz, tak przekręciły dzieci jego nazwisko.
γ) Same przeszkody (albo On ma tylko same przeszkody ciągle), dlatego, że on ciągle rachunków nie przynosi do szkoły, a pan dyrektór wtenczas mówi: „Biedny Kobyłkiewicz, sanie przeszkody tylko ma, on i po śmierci, gdy będzie szedł do nieba, to mu zastąpi jaka przeszkoda i zepchną go do piekła.

205. Kozdęba Szczepan, lat 13, syn gospodarza z Cyganów. U. sz. T.
α) Topielec, dlatego, że jest taki suchy, jak topielec.
β) Koza dębe, tak dzieci przekręciły jego nazwisko.
γ) Suchy Josek, dlatego, że suchy.

206. Kuraś Józek, lat 13, syn gospodarza z Wielowsi. U. sz. T.
α) Bździarz albo Bździąkwa, dlatego, że okropnie podkadza w szkole. Mówią, że bź... samą kapustą i stąd też przezywają go:
β) Kapuśniak.
γ) Chłapciasty, że ma wielkie uszy.

207. Ląd Franek, lat 17, syn gospodarza z Zaleszan. U. sz. T.
α) Gryzoń, dlatego, że na przodzie ma dwa wielkie zęby, niby gryzoń.
β) Dwójcárz, dlatego, ponieważ dostał dwóję w świadectwie.
γ) Podbite ślipie, dlatego, że ma oczy niby podbite.

208. Malec Staszek, lat 12, syn dworaka w Dzikowie. U. sz. T.
α) Smalec, dlatego, że się zgadza z nazwiskiem Malec.
β) Kredencerz, dlatego, że on się chwali, że jego ojciec jest kredencerzem w zamku w Dzikowie.

209. Michalski Antek, lat 14, syn nauczyciela szkoły ludowej w Cyganach. U. sz. T.
α) Śtychac, niewiadomo dlaczego.
β) Skwaśniáłek, dlatego, że jest niby skrzywiony, a dzieci mówią, że tak się skrzywił, jakby litrę octu wypił.

210. Mróz Staszek, lat 14, syn dworaka w Dzikowie. U. sz. T.
α) Kot, dlatego, że jest mały.
β) Rozbójka albo Rozbójnik, dlatego, że rozbija.

211. Oppenauer Stach, (por. wyżej lp. 90).
α) Ciciur, dlatego, że on raz mówił, że jest taki ptak, co się nazywa ciciur. Dzieci, aby mu dokuczyć, pytają się jeden drugiego tak, aby on słyszał: „Ty nie wiesz, jak się ten ptak nazywa podobny trochę do szczygła, a trochę do sikory?“ — a ten odpowiada: „Ciciur.“
β) Dzieci na niego wołają:

—   Staszek
wláz na daszek,
złapáł wróbla,
wygnit[83] g...a,
siád, zjád, kic,
nima nic!

γ) Ciućka, dlatego, bo raz powiedział, że Azja styka się z Ameryką tam, gdzie jest ziemia Ciućka.
δ) Odbijác, dlatego, że rysunki odbijá i mówi, że sám tak potrafi rysować.

212. Protschke Jaś, lat 13, syn oficjalisty hrabskiego w Dzikowie. U. sz. T. (por. wyżej lp. 107).
α) Półsłówek, dlatego, bo, jak odpowiada, a nie wie napewno, czy to jest, co mówi, to wtenczas tylko półsłowa powie.
β) Smagała numero cwaj. Pan dyrektor tak go nazwał dlatego, bo on ciągle pisze podczas lekcji na ławce, tak jak Jan Smagała, syn byłego nauczyciela. On to ciągle był pisał po ławce i żadne napomnienia nie pomagały; teraz go niema.

213. Reich Menasze, lat 15, syn izraelity w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Cybuch, jak każdego żyda, tak i jego przezywają.
β) Czarownica, dlatego, że jest brzydki.
γ) Jerychońska trąba, dlatego, ponieważ ma bardzo gruby głos i ciągle borucy, a dzieci mówią, że ani jerychońska trąba nie była głośniejsza.
δ) Garbaty, bo jest garbaty.

214. Rutyna Leon, lat 17, syn rolnika. U. sz. T.
α) Niedźwiedź, dlatego, że jest wielki, a ma gruby głos, jak niedźwiedź.
β) Jąkała, dlatego, że się jąka, jak odpowiada, i nie mówi wyraźnie.

215. Samołyk Stefek, lat 17, syn gospodarza gruntowego. U. sz. T.
α) Gielbas, dlatego, że jest wielki.
β) Połykac, tak przekręciły chłopaki jego nazwisko.
γ) Skoczek, dlatego, bo on nawet wielki płot przeskoczy.

216. Stefanik Jasiek, lat 13, syn rolnika. U. sz. T.
α) Gołębiarz, dlatego, że on gołębie chwyta.
β) Samiec, bo on tak gruchać potrafi, jak gołąb, i ciągle grucha.

217. Strugała Adam, lat 14, syn kowala w Dzikowie. U. sz. T.
α) Galacz, niewiadomo dlaczego.
β) Rozcinek, dlatego, że ma surdut w tyle rozcięty.

218. Tobolewicz Władek, lat 13, u. sz. T.
Morus, dlatego, że jest czarny, omorusony.

219. Tracz Staszek, lat 13, syn wyrobnicy wdowy w Miechocinie. U. sz. M.
α) Półnogiel, bo wszystko prentko robi, a uu nás na takiego nágłego mówią „półnogiel.“
β) Babski chłop, bo uón do dziéwcyc tak sie garnie, uudaje jus chłopa, wąsy se podkroncá.
γ) Majchoski, bo uón nájbardzi lubi jedne dziéwcyce, co ji na jimie Marysia, a uón do ni gádá: „Majisia!

220. Wargacki Franek, lat 12, syn gospodarza gruntowego. U. sz. T.
α) Kostusia, dlatego, że jest bardzo suchy, jak śmierć, a dzieci mówią, żeby mu wszystkie kości porachował.
β) Zmorlak, też dlatego.
γ) Najpilniejszy, dlatego, bo on się chwali i mówi, że jest najpilniejszy w całej klasie.

221. Wójcik Franek, lat 14, syn robotnika kolejowego z Mokrzyszowa. U. sz. T.
α) Leń kwadratowy, dlatego, że jest leniwy.
β) Ogorzały, bo jest czarny, jakby ogorzał.
γ) Znajda, tak dzieci mówią na niego dlatego, bo jak raz nie przyszedł był do szkoły, tak pan dyrektor posłał po niego dwóch chłopców, a gdy go przyprowadzili, zawołał: „A kajżeścieta tę znajdę znaleźli? Szkoda, że go wilki nie zjadły! Takiego lenia to prawie zakopać pod gruszkę, toby lepiej rodziła!“
δ) Dziad zapus(t)ny, dlatego, bo w zimie nosił wielki płaszcz z kapturkiem.

222. Zapolski Józek, lat 13, syn woźnego Wydziału powiatowego. U. sz. T.
α) Zmorlak, dlatego, że jest mały.
β) Muzykant, bo podobno ma skrzypce i uczy się grać.
γ) Zapolem, tak przekręcili jego nazwisko.
δ) „O mój Józiu!”, dlatego, że jak raz nie przyszedł do szkoły, to pan dyrektor się pytał dzieci: „A gdzieżże się mój Józiu podział?”

223. Zmarzły Józek, lat 12, syn wyrobnika na Gęsiej Wsi w Dzikowie. U. sz. T.
α) Zimny, tak przekręcili jego nazwisko i teraz wszyscy na niego tak wołają, nawet pan dyrektor.
β) Fijakier, dlatego, że jego ojciec jest fjakrem.


b) WOLA GOŁEGO[84] (pow. tarnobrzeski).

224. Barnat Jędrek, lat 15, syn gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Ciepła ciupka, nazywają go tak dlatego, że ma krzywą gębę, a jak pasał bydło, to mówił, że mu zawsze ciepło.
β) Zipka, dlatego, że mało kiedy gębę ma zamkniętą.
γ) Skrobigarnek, dlatego, że on zawsze przywary zjadał i garnki skrobał.
δ) Puchac, że jest gruby.

225. Barnat Józek, lat 12, syn gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Zającek, dlatego, że jak był małym, to gonił koty i mówił, że to są zające.
β) Kabzla, dlatego, że miał pewnego razu kabzle i strzelał z nich, a jak mu jedna wpadła w rękę, tak dotychczas ma jeszcze znak.
γ) Padac, to pochodzi jeszcze z ojca, którego wszyscy padacem nazywają.
δ) Dzieci na niego tak ułożyły:

—   Zajączku mały, nie depcz pszenicy,
bo cie zabiją nasi rolnicy!
A ja ci mówię, będziesz żałował
i będziesz potem długo pokutował.


226. Barnat Wojtek, lat 13, syn Fabjana, gospodarza i wartnika gminnego w Woli gołego.
α) Mucha, dlatego, że jest wątłego zdrowia.
β) Gromnica i trupnica, dlatego, bo jak był małym, to mówił, że jego dziadek leży w trupnicy, a przed nim pali się gromnica.

227. Barszcz Hanka, lat 12, córka Jana, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Kla-us, to pochodzi jeszcze z ojca.
β) Dzieci wołają na nią:

—  Aus-klaus-matereus”, albo „klajne majne siks!

γ) Dzieci wołają także na nią:

—   „Hanka
wsiadła na baranka,
zwija sie czemprędzy,
wybiła se zęby“, albo
δ)   — Hanka
wsiadła na baranka,
baranek ją zrucił,
jajka na nią wrzucił.


228. Barszcz Jędrek, lat 14, brat poprzedniej. Nazywają go:
α) Kla-us, to pochodzi jeszcze z ojca, bo jego ojca nazywają wszyscy klausem.
β) Bociek i żabiarz, dlatego, że jak był małym, to chodził na łąkę i chwytał żaby, składał do dołka i mówił, że jest boćkiem.

229. Barszcz Staszek, lat 12, syn Jana, zwanego Śpindrem, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Babka, dlatego, że jest pomarszczony na twarzy, jak stara babka.
β) Brodawka, dlatego, że ma chrostę na gębie, którą brodawką nazywają.

230. Barszcz Wojtek, lat 14, syn Walentego, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Tłucek, dlatego, że jego ojca tak nazywają.
β) Wnucek, dlatego, że jak pewnego razu polubił syna sąsiada, to mu mówił zawsze „wnucuś”.
γ) Czarny Tatar, dlatego, że jest czarny, jak cygan.
δ) Kruk albo czarna wrona, dlatego, że czarny.

231. Białek Antek, lat 11, syn gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Śwarcownik, dlatego, że zawsze chodzi zaciarany (zababrany), a u nas mówią, że się zaśwarcował.
β) Jaśnica, dlatego, że on tak zaczął dzieci nazywać, a to z tego, bo dzieci na niego wołały „śwarcownik”, że jest czarny, to on do dzieci mówił: „Wyście jaśnie”.
γ) Dudek, dlatego, że jego ojca tak nazywają.

232. Białek Jędrek, lat 11, syn Antoniego, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Dudek zaśmierdziały, dlatego, że jak był małym, to łapał dudki, a mówią, że młody dudek śmierdzi,
β) Skopek i faska, dlatego, że gruby a mały jest.

233. Białek Jędrek, lat 15, syn Kaźmierza, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Burdzelak, bo on pasa bydło osobno z temi pastuchami, których u nas we wsi zdawna nazywają Burdzelakami.
β) Kurkac, dlatego, że on zbierał purchawki (u nas mówią pruchawki). Pierwej nazywali go purchac.

234. Białek Jasiek, lat 12, syn Michała, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Cygan albo mąmiciel, dlatego, że jak w lecie bociany latają, to on wyjdzie z izby, wykręca rękami i mruczy coś pod nosem, a gdy boćki wykręcają się w kółko, to on mówi:

—   Zamąmiłem boćki — nieprawda?

β) Czarownik z za Wisłoki, bo jego ojciec pochodzi z za Wisłoki, skądś z za Mielca.
γ) Dzieci na niego tak ułożyły:

—   Cyganie! cyganie!
chodźże na śniadanie!
jak śniadanie zjewa,
to oba pójdziewa.
Pójdziewa do lasu,
będziem szukać czasu,
będziemy mąmili
i ludzi zwodzili.
Jak ich zamąmiemy,
portki im zdejmiemy
potym zabijemy.

δ) Siwy portcarz, dlatego, że miał takie wielkie siwe portki z ojca; dzieci to zaraz powzięły i mówiły, że zamąmił chłopa i zdjął mu te portki.

235. Białek Józek, lat 13, syn Jana, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Koper, to pochodzi jeszcze z ojca, którego niewiadomo z jakiej przyczyny koperkiem nazwali.
β) Maćków zięć, dlatego, że gdy był mały, dochodził do sąsiada Macieja Mazura, Młynarzem zwanego, bardzo często.

236. Burdzel Jędrek, lat 15, syn Walentego, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Kapciuch, to pochodzi z ojca, którego kapciuchem nazywają.
β) Rogac, dlatego, że jak był małym, to wołał, jak zobaczył żandarma:

—   O! tatusiu! on ma rogi!


237. Chmielowiec Józek, lat 10, syn wyrobnika w Woli gołego.
α) Ćmiela, dlatego, że jak raz widział pszczołę, to zawołał dzieci i mówił:

—   O widzicie! ćmiela, jak to ona gada ćm! ćm!

β) Powstaniec, dlatego, że jak raz jechali żołnierze z Strzęsówki, to on wołał:

—   O powstanie jedzie! powstanie!


238. Chwałek Dómin(ik), lat 15, syn gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Ciemny lurnik, dlatego, że jak mu tylko słońce w oczy świeci, to on nijak patrzeć nie może.
β) Kocioł morus, dlatego, bo jak był mały, to go się dzieci pytały, jak się nazywa, to on mówił każdemu pocichu do ucha:

—   Kocioł morus, kotek łapie w nocy myszy.

γ) Poliwacka, dlatego, że wciąż polewa czyli poś...wa nawet w klasie.
δ) Jeleń albo sar[85], dlatego, że ma włosy kędzierzawe.
ε) Jéż, bo jak mu tak włosy staną, to wygląda jak jéż. Dzieci wołają wtedy na niego:

—   O jéż! jéż! ma rogi!

ζ) Skrzypiciel, dlatego, że jak w szkole, to skrzypał ławką, i dzieci go tak nazwały.

239. Chwałek Jasiek, lat 15, syn bogatego gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Pajac, dlatego, że pali wciąż cygary i obejść się przez nich nie może; pierwej zwali go palac, a teraz pajac.
β) Kurc, żaba i carownik, dlatego, że jak on pasie, a bydło mu się gzi, to woła, żeby się nie gziło:

—   Siedzi żaba na ogonie,
kurc ci łapy łomie.
O bodej ci połamało,
żebyś więcej nie ciekało[86].

Adooo![87] — potym woła.

240. Chwałek Michał, lat 9, syn Łazarza, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Bunda, dlatego, że miał pewnego razu bardzo długą płócienkę, aż do ziemi.
β) Maślancarz, dlatego, że wciągle od dworskiego pachciarza Jochnowica nosił mleko do domu.
γ) Sprycharz, dlatego, że pewnego razu powybijał sprychy u koła i za to dostał od ojca wielkie bicie. Dlatego nazywają go także
δ) Obitek albo ubitek.

241. Ciołek Jasiek, lat 9, syn wyrobnika w Woli gołego.
α) Jaśnica, dlatego, bo on mówił żydowi „jaśnie panie!
β) Wołek, dlatego, że jest okrągły na twarzy.
γ) Maglownica, bo się przewala brzuchem po trawie.
δ) Połoźnica, dlatego, bo on wciągle leży na murawie.

242. Ciołek Józek, lat 10, syn Jana, wyrobnika w Woli gołego.
α) Gruby łeb, dlatego, że ma wielką głowę.
β) Ślepy dziad z Kalwarji, że ma jedno oko wybite i nic na niego nie widzi.
γ) Dziki koń, dlatego, że go chłopcy zaprzęgali, a jeden go podcinał, aż mu wybił oko.
δ) Piorun, dlatego, że jego ojciec tak wciąż klnie.
ε) Na niego wszyscy wołają: „ee!“ — niewiadomo dlaczego.

243. Durda Józek, lat 13, syn Wojciecha, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Pacholę,
β) Parchołek albo parchała,
γ) Gwóźdź,
δ) Świderek, dlatego, że jest mały i cienki, a bardzo zwinny.
ε) Płacek, dlatego, że bądź o co płacze, a jak zacznie płakać, to nie wié, wkiej skończyć.
ζ) Dzieci na niego tak ułożyły:

—   Pacholę, pacholę,
siedziało w stodole,
na dziéwki patrzało
i do nich się śmiało.


244. Durda Mikołaj, lat 15, syn Marcina, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Psiak, dlatego, że jego ojca tak nazywają.
β) Psiadusa, dlatego, że on tak klnie.
γ) Padac, dlatego, że jak pewnego razu zobaczył w ogrodzie padalca, to nie mówił padalec, tylko, że to jest padac.
δ) Stary ruba, dlatego, że jak miał sześć lat, to on mówił, że ma szesnaście.

245. Furdyna Mikołaj, lat 8, syn Agnieszki, wyrobnicy w Woli gołego.
α) Charyz albo krowiarz[88], dlatego, że jest mały, jak ziemniak.
β) Kociadusza,
γ) Scierwo,
δ) Sciéżnie[89], dlatego, że on tak klnie.
ε) Osieł,
ζ) Wół,
η) Cielę, dlatego, że robi z siebie bardzo głupiego.

246. Galacki Józek, lat 10, syn Jadwigi, wdowy, wyrobnicy w Woli gołego.
α) Galaś, od nazwiska Galacki.
β) Klapa, dlatego, że wciąż klapie, czyli p...dzi.
γ) Dzieci na niego wołają:

—   Galacki, Galacki
zjadł Dyćkowy[90] placki.


247. Hyszka Jasiek, lat 15, syn Agnieszki, wyrobnicy wdowy w Woli gołego.
α) Iskra Kutos, dlatego, że nie ma dobrego ubrania, a chodzi w chodakach prędko, jak Iskra, dziad ze sąsiedniej wsi Knapy.
β) Śliwka, dlatego, bo jak był mały, to na każde drzewo mówił, że to jest śliwka.
γ) Ślimak, dlatego, że jest niezgrabny.
δ) Pierun, dlatego, że w chodakach chodzi, a dzieci chodaki nazywają pierunkami.

248. Kilarski Jasiek, lat 13, syn Stanisława, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Kilof, od nazwiska Kilarski.
β) Gielbąń, dlatego, że jest wysoki.
γ) Przerwaniec, że dużo zjé a cienki.
δ) Dzik, że zły.
ε) Dzieci na niego zły ułożyły:

—   „Kilarskiego syn
wlazł se na komin
i zajadał węgle
w obrębie“[91],
bo jak był mały to wciągle siedział na kominie i gryzł węgle.


249. Kłos Jasiek, lat 15, syn gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Bąk, dlatego, że robił z drzewa bąki, przynosił je do szkoły i puszczał na sznurku po ziemi, tak, jak te bąki, co je kupują po sklepach, a jak mu nauczyciel odebrał i zepsuł, to on mówił:

—   O mój bąk! mój bąk!

β) Kierda, dlatego, że chodzi zawsze nieopasany w koszuli.
γ) Hersiek, że ma włosy kędzierzawe, jak żyd.
δ) Gniady, że ma takie włosy.

250. Kowalski Wojtek, lat 10, syn gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Kuna, dlatego, że ptaszki małe dusił, podobnie jak kuna kury.
β) Tfórz (tchórz), dlatego, że bardzo podkadza w szkole, tak, że aż ciężko wytrzymać, a dzieci mówią, jak tfórz.
γ) Gad, dlatego go tak nazwali, że jak dusił te ptaszki, to mówił, że dusi gady.
δ) Wodna kura, dlatego, że raz chciał złapać wodną kurę i poszedł za nią w trawę i wołał: „wodna kurosiu!

251. Lis Pietrek, lat 14, syn Walentego, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Psiak, dlatego, że zawdy wołał na psa: „psipsi!
β) Cyrkiel, dlatego, że pewnego razu zrobił cyrkiel z drewna i znaczył nim na murawie.

252. Lubacz Mikołaj, lat 10, syn wyrobnicy wdowy w Woli gołego.
α) Dłubacz, dlatego, że co u kogo widzi, to zaraz dłubie.
β) Dziubac, dlatego, że się z każdym bije, a u nas mówią, że się dziubią, jak koguty.
γ) Ślama, dlatego, że jest niezgrabny, jak jeden chłopak, co go przezywają Ślama.

253. Majchrzak Jasiek, lat 14, syn Pawła, cieśli w Woli gołego.
α) Huś (wymawiają huuś!) albo puchac, dlatego, że jest bardzo szybki i biega chyżo.
β) Ruła, dlatego, że ma gruby głos.
γ) W(ł)ochac, że ma obrośniętą twarz zarostem.
δ) Dzieci na niego tak ułożyły:

—   „Rułoniu! Rułoniu!
nie siadaj na koniu,
bo ciebie koń zrzuci,
nogę ci utrąci!“,
bo jak raz wsiadł na konia a jak spadł z niego, to ledwo wstał.


254. Majchrzak Józek, lat 9, syn wyrobnika w Woli gołego.
Bzubzac, dlatego, że jak besu (bzu) chciał na pukawkę, to nie wołał „dajcie mi besu!“, tylko „dejcie mi bzu, bzu!

255. Maziarz Florek, lat 12, syn wyrobnika w Woli gołego.
α) Maziarnia, tak go przezywają od jego nazwiska.
β) Trąba, dlatego, że jest bardzo tłusty.

256. Mazur Jasiek, lat 15, syn Marjanny, wdowy wyrobnicy w Woli gołego.
α) Pępál albo pępek, dlatego, że jest mały.
β) Obitek, dlatego, że bardzo często dostał od nauczyciela.
γ) Morski wieprzek albo morska świnia, że tłusty.

257. Mazur Jędrek, lat 9, brat poprzedniego.
α) Cycąń, dlatego, że jak był mniejszy, to ssał palce.
β) Gruby, bo jest gruby i mały.
γ) Maderak, bo jest gruby i mały, jak Maderak, najbogatszy gospodarz w Woli gołego.
δ) Ślaga, dlatego, że jest gruby jak ślaga, czyli pałka do rąbania drzewa lub bicia kołków w ziemię.
ε) Hulajka, dlatego, że jak było wesele, to on hulał i wołał: „hula hula hula!

258. Mróz Jędrek, lat 11, syn Józefa gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Kiernus albo byk, dlatego, że się ugania za dziéwcycami.
β) Sikoń Maciek, dlatego, że raz prowadził psa na powrozie do domu, jak jeden dziad z Knapów czy z Durdów, co psy i koty bije i jé, a wołają na niego „Sikoń Maciek.”

259. Mróz Ludwiś, lat 14, syn Michała, wyrobnika w Woli gołego.
Brindgechajer majer bringeer langsam!, dlatego, że on, jak pogania w Potoku[92], to tak na ciołki woła.

260. Mrzygłod Marcin, lat 10, syn Piotra, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Mortka,
β) Żyd,
γ) Głupia Kaśka,
δ) Śliniasta Kaśka, dlatego, że żydom zaświécywał i gasił świcki w sobotę. Głupią albo śliniástą Kaśką nazywają na Woli gołego jednego żyda z Baranowa, co chodzi po wsiach po smátkach, co łachy różne zbiera i za to ludziom daje igły, cyganki (wiejskie nożyki w drewnianej oprawie po 3 centy), nici, tasiemki i inne drobne towary. Jest bardzo brzydki, a jak gada, to się ślini. Zaczął po wsi nosić bułki, ale nikt nie chciał kupować, bo bardzo brzydki, aż niemiło na niego patrzeć, tak przestał nosić. Dzieci za nim biegają, śmieją się z niego i powtarzają za nim tak, jak on gada: „Mam na psiedaj igły, śpilki, cyganki, tasiemki, nici, zapałki...!“

261. Mrzygłód Tomek, lat 12, syn Marjanny, wyrobnicy wdowy w Woli gołego.
α) Pluplac, dlatego, bo jak był mniejszy, to siadał przy wodzie i patrzył na żaby, a gdy która wskoczyła w wodę, to on mówił: „O żaba zrobiła pluk!
β) Dzieci na niego tak ułożyły:

—   Mrzygłodzie! Mrzygłodzie!
nie siadaj przy wodzie,
bo żaby nie złapiesz
i sam w wodę wpadniesz.

γ) Pik, niewiadomo dlaczego.

262. Ostrowiak Jasiek, lat 14, syn Piotra, dworaka w Woli gołego.
α) Ostry ślepac, od jego nazwiska, ale też dlatego, że jest bardzo zły i jak zacznie bić, to wnetby człowieka oślepił.
β) Garłac, dlatego, że ma głos gruby i bardzo głośny.
γ) Glista przerwana albo przerwaniec, dlatego, że jest bardzo cienki.
δ) Dyć, to pochodzi jeszcze z ojca, dlatego, że jak się jego ojca kto o co zapytał, to on mówił: „A dyć prawda!

263. Partyka Pietrek, lat 13, syn Józefa gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Kudda albo kudłacz, to pochodzi jeszcze z ojca.
β) Ogdże Peter, dlatego, że ojciec na niego nie woła „chodź Pieter!“ tylko „ogdże Peter!

264. Partyka Wawrzek, lat 15, brat poprzedniego.
α) Wypukły albo wypukleniec, dlatego, iż tak gadają, że on się wypukł, jak skakał w stodole z belki na siano.
β) Opieszałek, dlatego, że jest bardzo opieszały, nigdy roboty na czas nie wykona.
γ) Kudłacz, dlatego, że jest kudłaty, kędzierzawe włosy ma.
δ) Dzieci na niego tak wołają: „Odże Babrzek!”, dlatego, że jego ojciec tak na niego woła.

265. Patuszyński Jędrek, lat 11, syn Agnieszki, wdowy szewcowej w Woli gołego.
α) Klusek, dlatego, że jest mały, jak klusek (kluska).
β) Czarna wrona, dlatego, że jest czarny i ubranie także ma czarne.
γ) Zaśmierdziały szewc, bo jego ojciec był szewcem, a mówią, że szewc śmierdzi smołą. Jak na niego dzieci wołają „zaśmierdziały szewc!” to on się wtenczas pyta: „czym śmierdzi szewc?”, to mu ktoś odpowie: „smołą.”

266. Pluta Szymek, lat 10, syn Jana, tkacza w Woli gołego.
α) Kogutek, dlatego, bo jak był mały, to rano wlazł na wrota i piał jak kogut „kukuryku!

267. Polek Jasiek, lat 15, syn Jędrzeja, gospodarza gruntowego w Woli gołego,
α) Kadziarz, dlatego, że jak chodził do szkoły, to podkadzał okropnie, że wytrzymać było ciężko.
β) Dzióbac, dlatego, że ma długą gębę, a u nas gębę pyskiem albo dzióbem nazywają.
γ) Suber, dlatego, że jego ojca tak nazywają.

268. Polek Jasiek, lat 12, syn Wojciecha, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Południca, dlatego, że jak pasie bydło, to siedzi zawsze w życie.
β) Wąsik, to pochodzi z ojca.
γ) Rydaś, także z ojca.
δ) Sowa amerykańska, albo małpa środkowej Azji, dlatego, że siedzi, jak sowa, a mruczy, jak małpa.

269. Rzeźnik Adam, lat 11, syn Antoniego, tkacza w Woli gołego.
α) Pajtaś, to pochodzi jeszcze z ojca, którego pajtasiem nazywają.
β) Suka pajtaś, także z ojca i dlatego, że jest zły.
γ) Byk, dlatego, że bardzo goni za dziéwcycami.

270. Sabo Antek, lat 10, syn Franciszka, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Piniarz albo finiarz, dlatego, że jak go raz ojciec wybił, to on wybiegł na podwórze i wołał: „Sabo pinki odrobinki!
β) Zaleniec, bo jak był mały, to podlewał w szkole.
γ) Południca, bo ma białe włosy, a na takiego mówią, że się urodził w południe (kto ma czarne włosy, to się urodził w nocy).

271. Smykla Antek, lat 14, syn Agnieszki, wyrobnicy wdowy w Woli gołego.
α) Mrugac, dlatego, że często oczami mruga.
β) Iskra kutos, dlatego, że jest trochę pochyły i chodzi do lasu po biciska (biczyska), tak, jak dziad Iskra z Knapów.
γ) Złodziej, dlatego, że lubi bądź co wziąć.
δ) Najduch, że nie ma ojca, że nieślubny jest.
ε) Dzieci na niego tak ułożyły:

—   Iskrąniu kutosie!
nie chodźże po lesie,
bijaka nie znajdziesz,
a dałą dostaniesz.


272. Smykla Jasiek, lat 11, syn Wojciecha, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Stopa, dlatego, że jego ojca tak nazywają, a to dlatego, że on ma bardzo wielkie stopy.

273. Smykla Józek, lat 11, sierota, wychowaniec Jana Wicherskiego w Woli gołego.
α) Smyklak, od jego nazwiska.
β) Grzela, bo lubi śpiewać, jak nieboszczyk Grześ w Woli gołego, wielki pijak.
γ) Żaba albo żabiarz, bo wychodził wieczorem nad wodę i mówił „rech! rech!”, podobnie jak żaby.
δ) Żabi ojciec, bo żaby łapie i zabija.
ε) Klapa, dlatego, że wciąż chodzi na stronę i klapie, czyli s.a.

274. Smykla Szczepan, lat 14, syn Jana, gospodarza i oglądacza bydła w Woli gołego.
α) Kocicha, dlatego, że on ma wielkie pazury i drze niemi, jak kot.
β) Przydatek, dlatego, że jego matka już ma dwóch synów wielkich i jego, a chociaż on ma czternaście lat, to jest jeszcze taki mały, jak inny za pięć lat.
γ) Niemowle, dlatego, że on, jak jest w szkole, to nic nie mówi, siedzi spokojnie, ale jak wyjdzie na ulicę, to aż głucho, tak krzyczy.

275. Smykla Wawrzek, lat 10, syn Szymona, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Phlasz (pchlarz), dlatego, że jak był mały, to złapał psa i wyjmował z niego pchły. Dzieci spostrzegły to i nazwały go „pchlarz.“
β) Golbiarz, dlatego, bo żeby w szkole dzieci do śmiechu pobudzić, to wziął kamizelę, (płótniankę), rogi do gęby, a rękami naciągał. Dzieci z początku nazywały go garbarz, a teraz golbiarz.

276. Smykla Wojtek, lat 12, syn Jana, gospodarza gruntowego w Knapach.
α) Cap, dlatego, że gdy był mały i gnali owce ze dworu, to on wołał: „Tatusiu! tatusiu! o, capy, gonią!

277. Surowiec Jędrek, lat 10, syn Franciszka, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Śwanc albo kurás Wojtek, to pochodzi jeszcze z ojca.
β) Podsuch, że jest suchy, jak podsuch (drzewo szpilkowe cienkie, które w lesie na pniu uschnie).
γ) Borcuch, dlatego, że jest strasznie zły.
δ) Młynarz, dlatego, że ma biały sukniany kapelusz, jak młynarz.

278. Surowiec Józek, lat 12, syn Franciszka, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Icia (Icek), nazwali go dlatego, że często do szkoły nie przychodził w sobotę, czyli w siabes, jak żyd.
β) Surcia, od nazwiska Surowiec.
γ) Zaklapany,
δ) Smierdziuch,
ε) Bździąkwa, dlatego, że wciąż chodzi na przechód.

279. Surowiec Józek, lat 9, syn Jędrzeja, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Kocicha albo kociur albo kotny, bo jest mały i gruby.
β) Gruby Józeś, dlatego, że jest gruby i tłusty.
γ) Dzieci na niego wołają:

—   Kocicho! masz pięćdziesiąt kociąt,
wraziłaś je w stodole pod zakąt.[93]


280. Surowiec Walek, lat 15, syn Jana, wyrobnika z Woli gołego.
α) Szpak, β) Sikora, γ) Wróbel, dlatego, że jest mały, ale okropnie zwinny.
δ) Szczygieł, ε) Słowik, dlatego, że bardzo pięknie umie śpiewać.
ζ) Babski uciérac, dlatego, że tylko chodzi za dziéwcycami i nie da im spokoju.
η) Krowi ogon, dlatego, że jak pasie, to ani na krok nie odstąpi od krowy.
θ) Dzielny wojak, dlatego, że jego każdy pastucha się boi i żaden z nim nie zacznie.
ι) Pies albo wściekły pies, dlatego, że jest bardzo zły i jak go kto rozdraźni, to będzie bił i bił, nie wié, wkiej ustać.

281. Szczypta Jasiek, lat 10, syn Jana, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Gruby Jaś, β) Gielbąń, γ) Kicha, dlatego, że jest gruby i wysoki.
δ) Abecadło, ε) Wilk, ζ) Chodak, dlatego, że on tak mówił:

—   Abecadło — a, b, c,
wilk kobyłe wlece,
zawlik (zawlókł) ją pod krzaki,
zrobił z niej chodaki,
a z samego coła
zrobił mnie do kościoła.


282. Szczypta Jasiek, lat 15, syn Michała, wyrobnika w Woli gołego.
α) Pipąń, dlatego, że jak pali cygara, to tak głośno dmucha, że dzieci to spostrzegły i tak go nazwały.
β) Sobaka, bo on tak klnie.

283. Szczypta Pietrek, lat 8, syn Jana, wyrobnika w Woli gołego.
α) Gruby Petreś, dlatego, że jest gruby. Dlatego, że jest gruby, nazywają go także:
β) Pesia, bo jest w Baranowie taka gruba bogata żydówka, wszyscy ją znają, nazywa się Pesia Ahrenstejnowa.
γ) Sędzia, δ) Rządca, ε) Ekomon, bo jest gruby, a na wsi gadają, że sędzia, rządca, ekomon (ekonom), to prawie każdy gruby, bo dobrze jé.
ζ) Herchelina, η) Pępkowa, dlatego, że jest gruby.
θ) Gielbąń, dlatego, że jest wysoki.

284. Szklarz Tomek, lat 13, syn Józefa, budnika kolejowego w Woli gołego.
α) Papuga, β) Trąba, γ) Morda i δ) Mama, dlatego, że jest tłusty i niezgraby.
ε) Dzieci na niego tak ułożyły:

—   Śklany,
omamiany,
z drewna zdłubany,
psu podarowany.


285. Tyniec Józek, lat 11, syn gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Sypłac, to pochodzi jeszcze z ojca, bo jego ojca wszyscy sypłacem nazywają.
β) Dzik albo dzika świnia, dlatego, że pewnego razu przyszedł do szkoły, to nie poszedł na naukę, tylko chodził po lesie.
γ) Siaja, dlatego, bo jest podobny do jednego chłopaka na Woli, co go nazywają Siają, bo żydom wodę nosi.

286. Wicherski Piotrek, lat 14, syn Jana, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Naa już Jagatka!, dlatego, że jego ojciec tak na swoją żonę woła.
β) Studzisz, to pochodzi także z ojca, bo jego ojciec prędko biega, czyli studzi (mówią np. studzi przez pole, jak pies).
γ) Połamaniec, dlatego, że jest trochę krzywy w nogach.

287. Wilczeński Stach, lat 15, syn ubogiej wdowy w Woli gołego.
α) Wilk, od jego nazwiska.
β) Wilczyogon, dlatego, że jak pasał bydło, to sobie robił ogon z płócienki takim sposobem: weźmie płócienkę, wrazi kij w rękawy, a ręce trzyma za d..ą i płócienkę zwija do kupy, aż zrobi takie podobne do ogona, ręce trzyma w tym ogonie i rusza niemi ogon.
γ) Końska śmierć z kosą, dlatego, że jest suchy, jak szczypa, a mówią, że śmierć jest sucha.

288. Wojtkowiec Antek, lat 8, syn Jana, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Dynaś, dlatego, że kiedy skąd idzie, to sobie śpiewa: dyna moja! dyna!
β) Dziad z Gołki, dlatego, że jak był mały, to sobie wziął kij i szedł od chaty do chaty i mówił, że jest dziadem. U nas mówią, że jest gdzieś wieś Gołka, w której jest dużo dziadów.

289. Wojtkowiec Jasiek, lat 8, syn wdowy, gospodyni w Woli gołego.
α) Seplocha, dlatego, że nie mówi wyraźnie, tylko sepleni.
β) Głuchy byk, dlatego, że nie słyszy trochę, a za dziéwcycami się ugania.
γ) S.....syn, dlatego, bo raz chcieli sobie inni zakpić z niego i mówili mu, że nie napisze pewnych wyrazów, a on mówił, że napisze. Wtedy mu powiedzieli najpierw „skur,“ a gdy to napisał, kazali mu napisać przy tym „..syn.“ On napisał i cieszył się. Potym mu kazali przeczytać to, co napisał, a gdy przeczytał „s.....syn,“ śmiali się z niego.

290. Zasadni Wojtek, lat 12, syn Józefa, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Dydek, to pochodzi z jego dziadka, którego dykiem nazywali, a dzieci to przełożyły i nazwały go dyćkiem.
β) Wąż, to pochodzi jeszcze z jego małości, dlatego, że długo nie chodził na nogach, tylko czołgał się na brzuchu, jak wąż.
γ) Potrąceniec albo koślac, dlatego, bo jak nie umiał chodzić, to mówili, że on jest ubity albo potrącony.
δ) Smyk kieszonkowy, że lubi bądź co wziąć, a nawet z kieszeni.

291. Zasadni Wojtek, lat 10, syn Walentego, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Psiarew, że on tak klnie.
β) Zatylnik, dlatego, że jak ich dom stawiali, to on wciąż siedział w zatyłku[94] i sami cieśle tak go nazwali.
γ) Biały łeb, δ) Szary łeb, ε) Sarek, dlatego, że ma trochę białe włosy.
ζ) Gwóźdź, dlatego, że jest cienki.
η) Lalka, dlatego, że zwinny.


DODATEK.

292. Barszcz Jasiek, lat 14, syn Jana, gospodarza gruntowego w Woli gołego.
α) Śpinder, to pochodzi jeszcze z ojca.
β) Świder, γ) Gielbąń, δ) Przerwaniec, dlatego, że jest wysoki a cienki.
ε) Sucha kula, bo jest suchy.
ζ) Dzieci mu tak śpiewają:

—   „Ach Śpinder,
kuśminder,
kudłyfinder
ziuka pieknego,
uwiję já wiánecek z niego!”,
bo raz mówił, że znajdzie piękne ziuko (zibłko) i uwije wianek.








  1. Porówn. dr. Karol Mátyás Ludowe nazwy miejscowe w pow. Brzeskim w Galicji (Lud, zesz. IV i V. Lwów, 1895).
  2. Podaję tu przezwiska dzieci, uczęszczających do szkoły ludowej w Tarnobrzegu i w Miechocinie, oraz tych, które przed kilku laty opuściły szkołę, jednak nie zerwały jeszcze łączności ze szkolnemi dziećmi. Między podanemi dziećmi szkolnemi znajdzie się kilku uczniów szkoły Tarnobrzeskiej, pochodzących ze wsi okolicznych. (Skrócenia: U. sz. T. = uczeń szkoły Tarnobrzeskiej; U. sz. M. = uczeń szkoły Miechocińskiej).
  3. = żony włościanina nazw. Książek.
  4. = psa, będącego własnością włościanina nazw. Jasiński.
  5. = zapomni.
  6. = jest.
  7. W gwarze miejscowej Bąsconka.
  8. Bo taká dziewká podobá sie chłopákom; powiadają: „A to dziéwcyna biedrzystá!”
  9. Sciągn. z alezem (ale jestem).
  10. = trzciną.
  11. Wogóle, gdy dziecko mierzone płacze, to drugie dzieci tak na nie wołają (Miechocin, Dzików).
  12. Jest przysłowie: Mondry jak śwyńská d..a (Miechocin).
  13. W gwarze miejscowej = mi, mnie.
  14. = niedorosła dziewczyna, dziewczynka.
  15. We wsiach t. zw. lasowskich pow. Tarnobrzeskiego noszą chłopi okrągłe czapki z brunatnego grubego sukna z dużym na boku kwiatkiem, zrobionym z rozstrzępionego czerwonego sznurka. Czapki te nazywają magierkami, a kwiatek przy nich kukurydzą.
  16. = udaje, pyszni się.
  17. = gradowa.
  18. = flisak.
  19. Jadachy, wieś lasowska, oddalona o 10 km. od Tarnobrzega, położona przy drodze powiatowej w kierunku Kolbuszowej.
  20. = męża, małżonka.
  21. = córce.
  22. = kurpie ze skóry, albo z lipowego łyka.
  23. Na kudłate włosy mówią: pakuły (Miechocin).
  24. = żebyś ociemniał.
  25. W gwarze miejscowej = jest.
  26. „Taká wypukła biáłá błona, co na paśfisku (pastwisku) rośnie; jak to zgniecie, to wyleci taká tabaka.” Dzieci to to bierą i drugiemu pod nosem gnietą, to takie pod nosem osiędzie cárne, jak tabaka. Dzieci śmieją sie potem z niego, ze stary chłop je (jest) i tabake zazywá, wołają na niego: „Bąscyná Marcinowá, co ciągle zazywają tabake, a nos mają taki wielgi!...“
  27. Chlać = łakomie jeść, łakomie pić (powszechny wyraz w powiecie Tarnobrzeskim).
  28. Nábrzeze w gwarze miejsc. = Nadbrzezie, wieś nad Wisłą, naprzeciw Sandomierza, w Galicji.
  29. W gwarze miejsc. = reumatyzm.
  30. Tz. to co!?
  31. W gwarze miejscowej śwyniák = wrzód, tz. czérak (Tarnobrzeskie).
  32. Pokwą (wymawiają: pokfa) nazywają kurę, kwokę, co „siedzi na jajach i má rozczyzone pióra na wszystkie strony.” (Miechocin).
  33. Gors koszuli.
  34. „Takie zánadrze robią se náwięcy chłopáki, ściśnie pasem troche kosule, a tu mu zostanie duzo zánadrzá, i do tego zánadrzá moze duzo nakłaś cy jabłek, cy grochu, cy rzepy...
  35. Lud w okolicy Tarnobrzega słowa zwija sie i zwinie sie wymawia: sfijá sie, sfinie sie. U opowiadającego chłopca z Miechocina (Jaśka Wilka) odbija się często w mowie wpływ nauki szkolnej.
  36. Wieś oddalona o 7 klm. od Tarnobrzega.
  37. Zajęcze łajno lud okoliczny nazywa jopkiem albo bobkiem.
  38. Majdan, miasteczko położone w pow. Kolbuszowskim blizko granicy pow. Tarnobrzeskiego, słynne z dużych tygodniowych targów.
  39. „To je taká duzá cárná chmura.”
  40. = Ozychowa, żona Ozycha.
  41. = kiszkę.
  42. = dął.
  43. „W Miéchocinie za stolárzem Trácem jes taki stáwek, w niem je pełno takich cerwonych chrobáków — kacki te chrobáki bardzo lubią — nad tą wodą je kilka chałup, to te chałupy nazywają na Tarancie, a te wode nazywają Tarantem.“ (Jaś Wilk z Miechocina).
  44. = idź!
  45. Kropaty albo śpiegaty = piegowaty.
  46. = ostrzyżony.
  47. Skákać barabańca = przewracać koziołki na ręku po ziemi (zabawka dzieci).
  48. = glista (w gwarze miechocińskiej).
  49. Trajdać w gwarze miechocińskiej znaczy „..ać na rzadko a daleko.”
  50. = plotki robi.
  51. = popielaty.
  52. = zajrzeć.
  53. = złakomił
  54. Ciekać = biegać.
  55. Chyrchołek = kóniec drzewa, wierzchołek.
  56. Jącznicą (właść. jądrznica) nazywają grubą kiszkę kaszaną.
  57. = zmyśliły.
  58. „To je taki bárzc (barszcz), gotowany ze ślywkamy.“
  59. Malcówna, p. wyżej, lp. 66 β.
  60. Kozielec, lasek w sąsiedniej gminie Ociec.
  61. W Miechocinie (o 1 kilometr od Tarnobrzega) jest kilkanaście takich wyrobnic, które Żydom łachy, czyli bieliznę, piorą (a w gwarze miejscowej: „Zydów pierą,“ albo: „Zydy pierą“). „W takiem domu, gdzie zydoskie łachy pierą, to tak prześmiérgnie (= prześmierdnie). Z takich zydoskich prácek śmieją sie dzieci i jak zobácą baby (nieráz kilka takich báb razem idzie), jak idą z tobołami zydoskich łachów na plecach, wtedy wołają: — O juz będą Zydów prały! — albo: O juz idą Zydy prać!
  62. To znaczy: w Tarnobrzegu. Lud okoliczny, a zwłaszcza z dalszej okolicy Tarnobrzega, używa na oznaczenie Tarnobrzega nazwy Dzików, niektórym nazwa Tarnobrzeg jest zupełnie obcą. Mówią np.: „Idę na odpust do Dzikowa,“ „Byłem na tárgu w Dzikowie,“ „Matka Boská cudowná Dzikoská.“ Pochodzi to stąd, że pierwotna osada, stanowiąca dzisiejszą wieś Dzików i miasteczko Tarnobrzeg, nazywała się Dzików, tak było do początku bieżącego stulecia, kiedy wyodrębniło się miasteczko i uzyskało osobną nazwę Tarnobrzeg. (Tarnobrzeg i Dzików jest własnością Zdzisława hr. Tarnowskiego, najstarszego syna Jana hr. Tarnowskiego, b. marszałka krajowego w Galicji).
  63. Na nieporządną dziéwke mówią uu nás: landara.
  64. Bałami nazywają w Miechocinie oczy u człowieka, słupiasto w górę zwrócone.
  65. Patrz wyżej lp. 27.
  66. Lud okoliczny nazywa miasteczko Kolbuszowę Kolbuską.
  67. Manik to taki cłowiek, co mu sie cęsto coś przyśni; jak mu sie co przyśni, jak se co uupodobá, to juz to musi mieć, albo co zjeś, pótyl sie bedzie dar, póchyl (= póki) mu nie dadzą. Taki clowiek sie nazywá manik.
  68. uochlać sie, chlać znaczy także opić się, pić dużo.
  69. Zákucnik = egzekutor podatkowy.
  70. Bałwani się, cofa się.
  71. Sarkać sie = smarkać się.
  72. Upadła.
  73. Ji jimie = jej imię.
  74. Karaś.
  75. Opowiadający Jaś Wilk z Miechocina.
  76. Budownik zn. ten, co buduje domy, majster cieśla.
  77. Przezwiska od 1 — 187 (włącznie) i pod lp. 188, 192, 193, 195, 198 i 219 w dodatku spisano według opowiadania Jasia Wilka z Miechocina, resztę według opowiadania Szymka Barszcza z Woli Gołego.
  78. Skrzekiem nazywają muszle. Ludzie we wsi powiadają, ze s tego, co jes w muszli, robi sie żaba, tylko jak ji uurosną nogi ji głowa, to wylazuje s tego skrzeka i robi sie żaba. Powiadają, ze jak żaba w tem skrzeku sie zes.á, to jak to stfardnie, to je perła. Jak sie żaba zes.á we wodzie, to sie to we wodzie rozpuści i nima wtedy perły.
  79. Bo jego uociec nimá nawet sadu kole domu.
  80. Matronicą nazywają śwynie, co sie má prosić.
  81. Kołaczyce, miasteczko w Galicji zachodniej.
  82. Pod wrażeniem rozruchów powszechnie znanych w Dawidowie.
  83. = wygniótł.
  84. Uczniowie szkoły ludowej w Woli Gołego.
  85. = rogacz, kozioł.
  86. Ciekać = prędko biegać.
  87. Wołanie na bydło na pastwisku, gdy się rozbiega lub na bok odchodzi, w tym celu, aby stanęło lub aby się pasło. W sąsiedniej Woli gołego wsi Dąbrowicy wołają: A keee!
  88. Pewne gatunki ziemniaków nazywają charyzami i krowiakami. Charyze są to duże ziemniaki, barwy cisawej, mające duże dołki czyli oczy, krowiaki podobne do charyzów, tylko białe.
  89. = Ściernie. Tak klną w Woli gołego i okolicznych wsiach, zwykle z dodaniem adj. psi (psie ścieżnie!)
  90. Dyćkowa, baba w Woli gołego.
  91. Obrąb = popielnik. Por. gróbka na popiół (Dąbrowica, Skopanie — sąsiednie wsi Woli gołego).
  92. Potok, folwark, należący do Dąbrowicy.
  93. Zakąt, znany kąt, odpowiadający rogowi domu, w którym się schodzą dwie przyciesie, czyli spodnie podstawowe drzewa (okrąglaki).
  94. Zatyłek, górny kąt ściany szczytowej pod kalenicą.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Mátyás.