Biblia Wujka (1923)/Księga Izajasza (całość)
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Biblia, to jest księgi Starego i Nowego Testamentu |
Wydawca | Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne |
Data powstania | 1599 |
Data wyd. | 1923 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Jakub Wujek |
Indeks stron |
Widzenie Izajasza, syna Amos, które widział nad Judą i Jeruzalem za dni Ozyasza, Joathana, Achaza, i Ezechiasza, królów Judzkich.
2 Słuchajcie niebiosa, a weźmij w uszy, ziemio! albowiem Pan mówił: Wychowałem syny i wywyższyłem, a oni mię wzgardzili.
3 Poznał wół pana swego, i osieł żłób pana swego: a Izrael mię nie poznał, a lud mój nie zrozumiał.
4 Biada narodowi grzesznemu, ludowi nieprawością obciążonemu, nasieniu złemu, synom złośliwym: opuścili Pana, bluźnili Świętego Izraelowego, odwrócili się wstecz.
5 Na czemże was mam więcéj karać, którzy przyczyniacie przestępstwa? każda głowa chora, a każde serce żałośne.
6 Od stopy nogi aż do wierzchu głowy niemasz w nim zdrowia: rana i siność i spuchły raz, nie jest zawiązany, ani lekarstwem opatrzony, ani oliwą zmiękczony.
7 Ziemia wasza spustoszona, miasta wasze ogniem popalone: krainę waszę przed wami cudzoziemcy pożerają, i spustoszeje jako w zburzeniu nieprzyjacielskiem.
8 I zostanie się córka Syońska jako chłodnik w winnicy a jako budka w ogrodzie ogórkowym i jako miasta, które burzą.
9 By nam był Pan zastępów nie zostawił nasienia, bylibychmy jako Sodoma, i stalibyśmy się Gomorze podobni.
10 Słuchajcie słowa Pańskiego, książęta Sodomskie! weźcie w uszy zakon Boga naszego, ludu Gomorski!
11 Cóż mi po mnóstwie ofiar waszych, mówi Pan? Pełenem całopalenia baranów i łoju tłustego bydła: i krwie cielców i jagniąt i kozłów nie chciałem.
12 Gdybyście przychodzili przed oczy moje, kto tego szukał z rąk waszych, abyście chodzili po sieniach moich?
13 Nie ofiarujcież więcéj ofiary próżno. Kadzenie jest mi obrzydłością: nowiu miesiąca i Szabbathu i innych świąt, nie ścierpię, nieprawe są zbory wasze.
14 Nowi waszych i uroczystych świąt waszych nienawidzi dusza moja: stały mi się przykre, zmordowałem się znosząc.
15 A gdy wyciągnięcie ręce wasze, odwrócę oczy moje od was: a gdy rozmnożycie modlitwę, nie wysłucham; bo ręce wasze pełne są krwie.
16 Omyjcie się, czystymi bądźcie, odejmcie złość myśli waszych od oczu moich, przestańcie źle czynić:
17 Uczcie się dobrze czynić, szukajcie sądu, wspomagajcie uciśnionego, czyńcie sprawiedliwość sierocie, brońcie wdowy.
18 A przyjdźcie, a strofujcie mię, mówi Pan: Choćby były grzechy wasze jak szarłat, jako śnieg wybieleją: i choćby były czerwone jako karmazyn, będą białe jako wełna.
19 Jeźli zechcecie a posłuchacie mię, dóbr ziemie pożywać będziecie.
20 Ale jeźli nie zechcecie, a mnie ku gniewowi przywiedziecie, miecz was pożre; bo usta Pańskie mówiły.
21 Jako się stało nierządnicą miasto wierne, pełne sądu? Sprawiedliwość mieszkała w niem, a teraz mężobójce.
22 Śrebro twoje obróciło się w zużelicę: wino twoje zmięszało się z wodą.
23 Książęta twoje niewierne, towarzysze złodziejscy: wszyscy miłują dary a idą za nagrodą: sierocie nie czynią sprawiedliwości, a sprawa wdowia nie przychodzi przed nie.
24 Przeto mówi Pan, Bóg zastępów, mocny Izraelski: Ach pocieszę się nad nieprzyjaciółmi swymi, a pomszczę się nad przeciwniki mymi.
25 I obrócę rękę swoję na cię, i wypalę do czysta zużelicę twoję i odpędzę wszystkę cenę twoję.
26 I przywrócę sędzie twoje, jako przedtem byli, a rajce twoje jako z staradawna. Potem będziesz nazwano miastem sprawiedliwego, miastem wiernem.
27 Syon w sądzie odkupione będzie i przywiodą je zaś w sprawiedliwości.
28 A zetrze złośniki i grzeszniki spółem: a którzy Pana opuścili, będą wyniszczeni.
29 Bo będą pohańbieni od bałwanów, którym ofiarowali: i będziecie się wstydzić za ogrody, któreście byli obrali:
30 Gdy będziecie jako dąb, którego liście opadło, i jako ogród bez wody.
31 I będzie moc wasza, jako perz z zgrzebi, a dzieło wasze, jako iskra: i zapali się oboje pospołu, a nie będzie, ktoby zagasił.
Słowo, które widział Izajasz, syn Amos, nad Judą i Jeruzalem.
2 I będzie w ostateczne dni przygotowana góra domu Pańskiego na wierzchu gór, i wywyższy się nad pagórki, a popłyną do niéj wszyscy narodowie.
3 Pójdą téż wiele ludzi, i rzekną: Chodźcie, a wstąpmy na górę Pańską i do domu Boga Jakóbowego, a nauczy nas dróg swoich, i będziemy chodzić ścieżkami jego; bo z Syonu wynidzie zakon, a słowo Pańskie z Jeruzalem.
4 I będzie sądził narody, i będzie strofował ludzi wiele. I przekują miecze swe na lemiesze, a włocznie swe na sierpy: nie podniesie miecza naród przeciw narodowi, ani się będą więcéj ćwiczyć ku bitwie.
5 Domie Jakóbów! pójdźcie, a chódźmy w światłości Pańskiéj.
6 Albowiem porzuciłeś twój lud, dom Jakóbów, iż pełni są jako przedtem, i mieli wieszczki jako Philistynowie, a dzieci się cudzych jęli.
7 Napełniona jest ziemia śrebra i złota, i niemasz końca skarbom jego: i napełniła się ziemia jego koni, i niemasz liczby poczwornych jego.
8 I napełniła się ziemia jego bałwanów: kłaniali się dziełu rąk swoich, które uczyniły palce ich.
9 I kłaniał się człowiek, i uniżał się mąż: przetóż nie odpuszczaj im.
10 Wnidź do skały, a skryj się wykopanéj ziemi przed obliczem strachu Pańskiego i przed jasnością majestatu jego.
11 Oczy wyniosłe człowiecze zniżone są, i nachylona będzie wysokość mężów: a sam Pan wywyższy się w on dzień.
12 Bo dzień Pana zastępów na każdego pysznego i wysokiego i na każdego hardego, i zniżon będzie:
13 I na wszystkie cedry Libanu wysokie i wyniosłe i na wszystkie dęby Basan,
14 I na wszystkie góry wysokie i na wszystkie pagórki wyniosłe,
15 I na każdą wieżę wysoką i na każdy mur obronny,
16 I na wszystkie okręty Tharsys i na wszystko, co jest piękne ku widzeniu.
17 I będzie nachylona wyniosłość ludzi, i uniżona będzie wysokość mężów: a sam Pan wywyższy się w on dzień.
18 A bałwany do szczątka będą pokruszone.
19 I wnidą do jaskin skalnych i do przepaści ziemie przed obliczem strachu Pańskiego i przed chwałą majestatu jego, gdy powstanie, aby karał ziemię. [1]
20 W on dzień porzuci człowiek bałwany śrebra swego, i wyobrażenia złota swego, które był sobie sprawił, aby się im kłaniał, krety i nietoperze.
21 I wnidzie w rozpadliny skalne i w maclochy kamienne przed obliczem strachu Pana i przed chwałą majestatu jego, gdy powstanie, aby karał ziemię.
22 A tak miejcie pokój z człowiekiem, którego dech jest w nozdrzach jego; bo poczytan jest on za wysokiego.
Albowiem oto panujący Pan zastępów odejmie z Jeruzalem i z Judy dużego i mocnego, wszelkie posilenie chleba i wszelkie posilenie wody.
2 Mocnego i męża walecznego, sędziego i proroka, i wieszczka i starca.
3 Kapitana nad piąciądziesiąt i uczciwą osobę i rajcę i mądrego budownika i roztropnego w mowach tajemnych.
4 I dam dzieci za książęta ich, a niewieściuchowie panować im będą.
5 A obórzy się lud, mąż na męża, i każdy na bliźniego swego: powstanie chłopię na starca, a wzgardzony na uczciwego.
6 Bo ujmie mąż brata swego, domownika ojca swego: Masz odzienie, bądź książęciem naszym, a upadek ten pod ręką twoją.
7 Odpowie dnia onego, mówiąc: Nie jestem lekarz, i w domu moim niemasz chleba, ani odzienia: nie stanówcie mię książęciem na ludem.
8 Bo się wali Jeruzalem, a Judas upadł, iż język ich i wynalazki ich przeciw Panu, aby draźnili oczy majestatu jego.
9 Poznanie oblicza ich odpowiedziało im: a grzech swój jako Sodoma opowiadali a nie taili. Biada duszy ich; bo im oddano złości.
10 Powiedzcie sprawiedliwemu, że dobrze, iż owoców wynalazków swoich pożywać będzie.
11 Biada bezbożnemu na złe; albowiem odpłata rąk jego stanie mu się.
12 Lud mój wyciągacze jego złupili, a niewiasty panowały nad nimi. Ludu mój! którzy cię błogosławionym zowią, ci cię zwodzą, a drogę chodu twego rozkopują.
13 Stoi Pan na sąd: a stoi, aby sądził narody.
14 Pan na sąd przyjdzie z starszymi ludu swego i z książęty jego; boście wy spaśli winnicę, a to zdzier ubogiego w domu waszym.
15 Czemu ciśniecie lud mój, a oblicza ubogich mielecie? mówi Pan, Bóg zastępów.
16 I rzekł Pan: Przeto, że się wyniosły córki Syońskie, a chodziły wyciągnąwszy szyje, i pomrugając oczyma chodziły i pląsały, chodziły nogami swemi i postawnym krokiem postępowały:
17 Obłysi Pan wierzch głowy córek Syońskich, a Pan włosy ich obnaży.
18 Onego dnia odejmie Pan ozdobę trzewików i knafliki,
19 I łańcuchy i noszenia i manelle i bieretki,
20 I przedzielnice i nagolenice i łańcuszki i jabłuszka woniające i nausznice,
21 I pierścionki, i drogie kamienie, na czole wiszące,
22 I szaty odmienne i płaszczyki i rantuszki i szpilki,
23 I zwierciadła i rąbeczki i bramki i letniki.
24 I będzie miasto wdzięcznéj woni smród, a miasto paska powrózek, a miasto kędzierzawych włosów łysina, a miasto koszulki włosienica.
25 Co piękniejsi téż mężowie twoi od miecza polęgą, a mocarze twoi w bitwie.
26 I zasmęcą się i płakać będą bramy jego, i spustoszona na ziemi usiędzie.
I uchwycą siedm niewiast męża jednego w on dzień, mówiąc: Chleb swój jeść będziemy i odzieniem swem przyodziewać się będziemy, tylko niech będzie mianowane imię twoje nad nami, zejmij sromotę naszę.
2 W on dzień będzie płód Pański w wielmożności i chwale, a owoc ziemie wyniosły, i radość tym, którzy będą zbawieni z Izraela.
3 I będzie: Wszelki, który się zostanie w Syon, i kto się ostoi w Jeruzalem, świętym go nazowią: każdego, który jest napisany w żywocie w Jeruzalem.
4 Jeźli omyje Pan plugastwa córek Syon, a krew Jeruzalem omyje z pośrodku jego, w duchu sądu i w duchu zapalenia:
5 I stworzy Pan nad wszytkiem miejscem góry Syon, i gdzie wzywany był, obłok we dnie, a dym i światło ognia pałającego w nocy; bo nad każdą sławą nakrycie.
6 I będzie przybytek na zasłonę we dnie od gorąca, a na ubezpieczenie i na skrycie od wichru i od deszczu.
Zaśpiewam miłemu memu piosnkę stryjecznego brata mego, o winnicy jego. Winnica uczyniona jest miłemu memu na rogu, synie oliwy. [2]
2 I ogrodził ją i wybrał z niéj kamienie i nasadził ją wyborną i zbudował wieżę w pośrodku jéj i sprawił prasę w niéj i czekał, aby zrodziła jagody winne, alić zrodziła agrest.
3 A tak teraz obywatele Jerozolimscy i mężowie Judzcy, rozsądźcie między mną a winnicą moją.
4 Co jest, com więcéj miał czynić winnicy mojéj, a nie uczyniłem jéj? Czyli iżem czekał, aby zrodziła jagody winne, a zrodziła agrest?
5 A teraz ukażę wam, co ja uczynię winnicy mojéj: Rozbiorę płot jéj, i będzie na rozchwycenie: rozerwę parkan jéj, i będzie na podeptanie.
6 I zostawię ją pustą. Nie będą jéj obrzezywać, ani kopać, i porośnie tarniem i cierniem: a obłokom przykażę, aby na nię dżdżu nie spuszczały.
7 Bo winnica Pana zastępów jest dom Izraelski: a mąż Juda rodzaj jego rozkoszny: i czekałem, żeby czynił sąd, alić nieprawość, a krzyk miasto sprawiedliwości.
8 Biada, którzy przyłączacie dom do domu, a rolą do roli przyczyniacie aż do granice miejsca: izali wy sami mieszkać będziecie w pośród ziemie?
9 W uszach moich to jest, mówi Pan zastępów: Jeźliż wiele domów wielkich i ozdobnych nie będą spustoszone bez obywatela.
10 Albowiem dziesięć stajan winnice uczynią łagwicę jednę, a trzydzieści korcy nasienia dadzą trzy korce.
11 Biada, którzy wstajecie rano, abyście się opilstwem bawili i pili aż do wieczora, abyście się winem rozpalili.
12 Cytra i lutnia i bęben i piszczałka i wino na biesiadach waszych: a na sprawę Pańską nie patrzycie i uczynków rąk jego nie baczycie.
13 Przetóż w niewolą zawiedzion jest lud mój, iż nie miał umiejętności: i zacni z niego pozdychali od głodu, a pospólstwo jego wyschło od pragnienia.
14 Przetoć rozszerzyło piekło duszę swoję i rozdziewiło paszczękę swą bez żadnego końca: i zstąpią mocarze jego i pospólstwo jego i zacni a sławni jego do niego.
15 I nachylony będzie człowiek, i zniżon będzie mąż, a oczy podwyższonych będą spuszczone.
16 A Pan zastępów wywyższy się w sądzie, i Bóg święty poświęci się w sprawiedliwości.
17 I będą paść baranki według porządku ich, a pustynie w urodzaj obrócone będą jeść przychodniowie.
18 Biada, którzy ciągniecie nieprawość powrózkami marności, a grzech jako powróz wozowy.
19 Którzy mówicie: Niech się śpieszy a niech rychło przyjdzie uczynek jego, abyśmy oglądali: niech się przybliży a niech przyjdzie rada Świętego Izraelskiego, a dowiemy się jéj.
20 Biada, którzy nazywacie złe dobrem, a dobre złem: pokładając ciemność za światłość, a światłość za ciemność: pokładając gorzkie za słodkie, a słodkie za gorzkie.
21 Biada, którzyście mądrymi w oczach waszych, a sami przed sobą roztropnymi. [3]
22 Biada, którzyście mocnymi na picie wina, a mężmi dużymi ku mięszaniu opilstwa.
23 Którzy usprawiedliwiacie niezbożnego za podarki, a sprawiedliwość sprawiedliwego odejmujecie od niego.
24 Przetóż jako pożera paździerze język ogniowy, a wypala gorącość płomieniowa: tak korzeń ich jako perz będzie, a płód ich jako proch ku górze pójdzie; bo odrzucili zakon Pana zastępów, a wyrok świętego Izraelowego bluźnili.
25 Dlatego zapalczywość Pańska rozgniewała się na lud jego, i wyciągnął nań rękę swoję i poraził go: i wzruszyły się góry, i były trupy ich jako gnój po ulicach. W tem wszystkiem nie odwróciła się zapalczywość jego, ale jeszcze ręka jego wyciągniona.
26 I podniesie chorągiew między narody odległe, i świśnie nań z kończyn ziemie, a oto śpieszny prędko przyjdzie.
27 Niemasz ustawającego, ani spracowanego między nim: nie będzie drzemał ani spał, ani będzie rozpasany pas biódr jego, ani się rozerwie rzemyk butów jego.
28 Strzały jego ostre, i wszystkie łuki jego naciągnione: kopyta koni jego jako krzemień, a koła jego jako gwałt burze.
29 Ryk jego jako lwa: będzie ryczał jako lwie szczenięta, i będzie zgrzytał a będzie łup trzymał: a obejmie, a nie będzie, ktoby wyrwał.
30 I zaszumi nad nim dnia onego jako szum morski: pojrzemy na ziemię, a oto ciemności ucisku: i światłość zaćmiła się we mgle jego.
Roku, którego umarł król Ozyasz, widziałem Pana, siedzącego na stolicy wysokiéj i wyniosłéj: a to, co pod nim było, napełniało kościół.
2 Seraphim stali nad nim: sześć skrzydeł miał jeden, a sześć skrzydeł drugi: dwiema zakrywali oblicze jego, a dwiema zakrywali nogi jego, a dwiema latali.
3 I wołali jeden do drugiego i mówili: Święty, święty, święty Pan, Bóg zastępów, pełna jest wszystka ziemia chwały jego. [4]
4 I poruszyły się naprożniki z zawiasami od głosu wołającego, a dom napełnion jest dymem.
5 I rzekłem: Biadaż mnie, iżem milczał; bo mąż mający wargi plugawe, ja jestem, i w pośrodku ludu plugawe wargi mającego ja mieszkam: a Króla, Pana zastępów widziałem oczyma swemi.
6 I przyleciał do mnie jeden z Seraphim, a w ręce jego kamyk, który był wziął kleszczami z ołtarza.
7 I dotknął się ust moich i rzekł: Oto się to dotknęło warg twoich, i odejdzie nieprawość twoja, a grzech twój będzie oczyszczony.
8 I usłyszałem głos Pana mówiącego: Kogo poślę? a kto nam pójdzie? i rzekłem: Owo ja, poślij mię.
9 I rzekł: Idź, a powiesz ludowi temu: Słuchajcie słuchając, a nie rozumiejcie: i oglądajcie widzenie, a nie poznajcie.[5]
10 Zaślep serce ludu tego a uszy jego obciąż, i oczy jego zawrzyj, aby snadź nie widział oczyma swemi i uszyma swemi nie słyszał a sercem swem nie rozumiał, a nawróciłby się, i uzdrowiłbym go.
11 I rzekłem: Dokądże, Panie? I rzekł: Aż będą spustoszone miasta bez obywatela, a domy bez człowieka, a ziemia zostanie spustoszona.
12 I daleko zapędzi pan ludzie, i rozmnoży się ta, która była pusta w pośród ziemie.
13 A jeszcze w niéj dziesięcina: a wróci się i będzie na pokazanie jako terebint, jako dąb, który rozpuszcza gałęzie swoje: nasienie święte będzie to, co będzie stało w niéj.
I stało się za dni Achaz, syna Joathan, syna Ozyasza, króla Judzkiego, przyciągnął Rasyn, król Syryjski, i Phaceasz, syn Romeliasza, król Izraelski, do Jeruzalem, aby walczyli przeciwko niemu, i nie mogli go zwalczyć. [6]
2 I dali znać domowi Dawidowemu, rzekąc: Odopoczęła Syrya na Ephraimie. I poruszyło się serce jego i serce ludu jego, jako się wzruszają drzewa leśne od wiatru.
3 I rzekł Pan do Izajasza: Wynidź przeciw Achazowi ty i, który pozostał Jasub, syn twój, do końca rur sadzawki wyższéj na drodze do roli farbierzowéj.
4 I rzeczesz do niego: Patrz, abyś milczał: nie bój się, a serce twoje niechaj się nie lęka dwu ogonów tych głowień kurzących się popędliwością gniewu Rasyna, króla Syryjskiego, i syna Romeliasza:
5 Że się naradziła przeciw tobie na złe Syrya, Ephraim i syn Romeliasza, mówiąc:
6 Ciągnijmy do Judy, a wzbudźmy go, i oderwiemy go do nas, i postanówmy króla w pośrodku jéj, syna Tabeel.
7 To mówi Pan Bóg. Nie stanie się, ani to będzie.
8 Ale głową Syryi Damaszek, a głową Damaszku Rasyn: a jeszcze sześćdziesiąt i pięć lat, i przestanie Ephraim być ludem.
9 A głową Ephraimową Samarya, a głową Samaryi syn Romeliasza. Jeźli wierzyć nie będziecie, nie ostoicie się.
10 I przydał Pan mówić do Achaz, rzekąc:
11 Proś sobie znaku od Pana, Boga twego, w głębokość piekielną, albo na wysokość wzgórę.
12 I rzekł Achaz: Nie będę prosił i nie będę kusił Pana.
13 I rzekł: Słuchajcież tedy, domie Dawidów! Aza wam na tem mało, że się uprzykrzacie ludziom, iż się téż uprzykrzacie Bogu mojemu?
14 Przetóż da wam sam Pan znamię. Oto, panna pocznie i porodzi syna, i nazowią imię jego Emanuel.[7]
15 Masło i miód jeść będzie, aby umiał odrzucać złe i obierać dobre.
16 Bo pierwéj niż będzie umiało dziecię odrzucić złe i obrać dobre, będzie opuszczona ziemia, którą się ty brzydzisz dla dwu królów jéj.
17 Przywiedzie Pan na cię i na lud twój i na dom ojca twego dni, jakie nie przychodziły ode dni odstąpienia Ephraim od Judy z królem Assyryjskim.
18 I będzie dnia onego: Świśnie Pan na muchę, która jest na końcu rzek Egipskich, i na pszczołę, która jest w ziemi Assur.
19 I przyjdą, i będą odpoczywać wszyscy nad potoki dolin i w rozpadlinach skał i we wszystkich chróścinach i po wszystkich jamach.
20 Onego dnia ogoli Pan brzytwą najętą, tymi, którzy są za rzeką, królem Assyryjskim, głowę i włosy na nogach i wszystkę brodę.
21 I będzie dnia onego: Będzie chował człowiek krowę z bydła i dwie owce.
22 A prze obfitość mleka będzie jadł masło; bo masło i miód będzie jadł każdy, który się zostanie w pośród ziemie.
23 I będzie dnia onego każde miejsce, na którem będzie tysiąc winnych macic, za tysiąc śrebrników, że się w ciernie i w tarnie obrócą.
24 Z strzałami a z łukiem będą tam wchodzić; bo tarny i ciernie będą po wszystkiéj ziemi.
25 A wszystkie góry, które motyką będą kopane, nie przyjdzie tam strach ciernia i tarnia, i będą na pastwisko wołu i na podeptanie bydła.
I rzekł Pan do mnie: Weźmij sobie księgi wielkie, a napisz na nich pismem człowieczem: Prędko łupy zdzieraj, rychło bierz korzyści.
2 I wziąłem do siebie świadki wierne, Uryasza kapłana, i Zacharyasza, syna Barachiasza:
3 I przystąpiłem do prorokini, i poczęła i porodziła syna. I rzekł Pan do mnie: Nazów imię jego: Pośpiesz się łupy zdzierać, kwap się brać korzyści.
4 Albowiem pierwéj niźli dziecię będzie umiało mianować ojca swego i matkę swoję, będzie pobrana moc Damaszku i łupy Samaryjskie przed królem Assyryjskim.
5 I przyczynił Pan jeszcze mówić do mnie, rzekąc:
6 Za to, iż ten lud wzgardził wody Syloe, które płyną cicho, a przyjął raczéj Rasyn i syna Romeliasza:
7 Przetóż oto Pan przywiedzie na nie wody rzeczne gwałtowne i mnogie, króla Assyryjskiego, i wszystkę chwałę jego: i wstąpi na wszystkie strumienie jego i popłynie nad wszystkimi brzegami jego.
8 I pociecze przez Judę, wzbierając i idąc, aż do szyje przyjdzie: i będzie wyciągnienie skrzydeł jego, napełniając szerokość ziemie twojéj, o Emanuelu!
9 Zgromadźcie się, narodowie, a bądźcie zwyciężeni, a słuchajcie wszystkie dalekie ziemie: zmacniajcie się, a bądźcie zwyciężeni: przepaszcie się, a bądźcie zwyciężeni.
10 Wnidźcie w radę, a będzie rozerwana: mówcie słowo, a nie stanie się; bo z nami Bóg.
11 Albowiem to Pan mówi do mnie: Jako mocną ręką wyćwiczył mię, abych nie chodził drogą ludu tego, mówiąc:
12 Nie mówcie: Sprzysiężenie; bo wszystko, co ten lud mówi, jest sprzysiężenie: a po strachu jego nie strachajcie się, ani się lękajcie.
13 Pana zastępów, tego święćcie, ten strachem waszym i ten bojaźnią waszą.
14 I będzie wam poświęceniem: a kamieniem obrażenia i opoką zgorszenia dwiema domom Izraelskim, sidłem i upadkiem obywatelom Jerozolimskim. [8]
15 I obrażą się z nich bardzo wiele, i powalą się, i ztarci będą i usidleni będą i poimani będą.
16 Zawiąż świadectwo, zapieczętuj zakon między uczniami moimi.
17 A czekać będę Pana, który zakrył oblicze swe od domu Jakóbowego, i poczekam go.
18 Oto ja i dzieci moje, które mi dał Pan na znamię i na cud w Izraelu od Pana zastępów, który mieszka na górze Syon.
19 A gdy rzeką do was: Pytajcie się Pythonów i wieszczków, którzy markocą w czarowaniu swojem: aza naród nie będzie się pytał u Boga swego o żywe od umarłych?
20 Do zakonu raczéj i do świadectwa: a jeźli nie rzeką według słowa tego, nie będą mieć jutrzennéj światłości.
21 I przejdzie przez nię, a powali się i łaknąć będzie: a gdy będzie łaknął, będzie się gniewał i będzie przeklinał króla swego i Boga swego, a będzie wzgórę poglądał.
22 I na ziemię patrzyć będzie, a oto ucisk i ciemność, rozerwanie i ściśnienie i mrok ściągający, a nie będzie mógł odlecieć z ucisku swego.
Pierwszego czasu ulżenie się stało ziemi Zabulon i ziemi Nephthalim: a na ostatek obciążona jest droga morska za Jordanem w Galilei pogańskiéj. [9]
2 Lud, który chodził w ciemności, ujrzał światłość wielką, mieszkającym w krainie cienia śmierci, światłość im weszła.
3 Rozmnożyłeś naród, a nie uczyniłeś wielkiego wesela: będą się weselić przed tobą, jako ci, którzy się weselą we żniwa, jako się radują zwycięzcy, dostawszy korzyści, gdy się dzielą łupy.
4 Albowiem jarzmo ciężaru jego i laskę ramienia jego, sceptr wycięgacza jego zwyciężyłeś jako w dzień Madyan.[10]
5 Bo wszelkie gwałtowne złupienie z trwogą, i odzienie we krwi uwalane, będzie na spalenie i strawą ognia.
6 Albowiem maluczki narodził się nam, i syn jest nam dany, i stało się panowanie na ramieniu jego, i nazowią imie jego: Przedziwny, radny, Bóg mocny, ojciec przyszłego wieku, książę pokoju.
7 Rozmnożone będzie państwo jego, a pokoju nie będzie końca: na stolicy Dawidowéj i na królestwie jego siedzieć będzie, aby je utwierdził i umocnił w sądzie i w sprawiedliwości odtąd i aż na wieki. Zawisna miłość Pana zastępów uczyni to.
8 Słowo posłał Pan do Jakóba, i padło w Izraelu.
9 I będzie wiedział wszystek lud Ephraim i mieszkający w Samaryi, w pysze i w wyniosłości serca, mówiąc:
10 Cegły upadły, ale kwadratowym kamieniem budować będziemy: płonne figi porąbali, ale cedry odmieniemy.
11 I podniesie Pan nieprzyjaciele Rasyn nań, a przeciwniki jego w trwogę obróci:
12 Syryą od wschodu, a Philistyny od zachodu: i pożrą Izraela całą gębą. W tem wszystkiem nie odwróciła się zapalczywość jego, ale jeszcze ręka jego wyciągniona.
13 I lud nie nawrócił się do tego, który go karał, a Pana zastępów nie szukali.
14 I zgubi Pan od Izraela głowę i ogon, nakrzywiającego i zawściągającego dnia jednego.
15 Starzec i poczciwy, ten jest głową: a prorok nauczający kłamstwa, ten jest ogonem.
16 I będą ci, którzy pobłażają ludowi temu, zwodzicielmi: a ci, którym pobłażają, na szyję zrzuconymi.
17 Dlatego z młodzieńców jego nie będzie się pan weselił, a nie zmiłuje się nad sierotami i nad wdowami jego: bo wszelki jest obłudnikiem i złośnikiem, a każde usta mówiły głupstwo. W tem wszystkiem nie odwróciła się zapalczywość jego, ale jeszcze ręka jego wyciągniona.
18 Bo się zapaliła jako ogień niezbożność, tarn i ciernie żreć będzie, a zapali się w gęstwie lasu, i będzie się kręciła wyniesieniem dymu.
19 Dla gniewu Pana zastępów strwożyła się ziemia, i będzie lud jako strawą ognia, mąż bratu swemu nie zfolguje.
20 I ustąpi na prawą stronę, a łaknąć będzie, i jeść będzie na lewéj, a nie naje się: każdy mięso ramienia swego żreć będzie: Manasses Ephraima, a Ephraim Manassesa, ci spółem na Judę.
21 W tem wszystkiem nie odwróciła się zapalczywość jego, ale jeszcze ręka jego wyciągniona.
Biada, którzy ustawują prawa niezbożne, i piszący, niesprawiedliwość napisali!
2 Aby ucisnęli na sądzie ubogie, i gwałt uczynili sprawie poniżonych ludu mego: aby były wdowy łupem ich, a sieroty aby odzierali.
3 Cóż uczynicie w dzień nawiedzenia i utrapienia zdaleka przychodzącego? do czyjego się ratunku ucieczecie? i gdzie zostawicie sławę waszę?
4 Abyście się nie zgarbili pod okowami, a z pobitymi żebyście nie upadli? W tem wszystkiem nie odwróciła się zapalczywość jego, ale jeszcze ręka jego wyciągniona.
5 Biada Assurowi! rózga gniewu mego i kij on jest, w ręce ich rozgniewanie moje.
6 Do narodu zdradliwego poślę go: a na lud zapalczywości mojéj rozkażę mu, aby pobrał łupy i rozchwytywał korzyści, i uczynił go podeptanym jako błoto na ulicach.
7 Lecz on nie tak będzie mniemał, i serce jego nie tak będzie rozumiało; ale serce jego będzie na starcie i na wytracenie niemało narodów.
8 Bo rzecze: Aza książęta moje pospołu królmi nie są?
9 Aza nie jako Charkamis, tak Kalano? a jako Arphad, tak i Emath? aza nie jako Damaszek, tak i Samarya?
10 Jako nalazła ręka moja królestwa bałwańskie, tak i bałwany ich z Jeruzalem i z Samaryi.
11 Izali, jakom uczynił Samaryi i bałwanom jéj, nie także uczynię Jeruzalem i bałwanom jego?
12 I będzie, gdy wykona Pan wszystkie sprawy swoje na górze Syon i w Jeruzalem: Nawiedzę owoc wielmożnego serca króla Assur i sławę wysokości oczu jego.
13 Albowiem rzekł: Mocą ręki mojéj uczyniłem i mądrością moją wyrozumiałem: i odjąłem granice narodom i złupiłem książęta ich i stargnąłem jako mocny wysoko siedzące.
14 I nalazła ręka moja jako gniazdo siłę narodów: a jako zbierają jaja, które są opuszczone, takem ja zebrał wszystkę ziemię: a nie było, ktoby ruszył piórem i gębę otworzył i zaraczał.
15 Izali się będzie przechwalać siekiera przeciw temu, kto nią rąba? albo się podwyższy piła przeciw temu, który nią trze? jako gdyby się podnosiła rózga na tego, który ją podnosi, i gdyby się podnosił kij, który wżdy jest drewno.
16 Dlatego ześle panujący Pan zastępów na tłuszcze jego suchoty, a pod sławą jego rozpalone będzie gorzało jako zapalenie ognia.
17 I będzie światłość Izraelowa w ogniu, a Święty jego w płomieniu: i będzie spalono i pożarto ciernie jego i tarnie dnia jednego.
18 A sława lasu jego i Karmela jego od dusze aż do ciała zniszczona będzie, i będzie tułaczem od strachu.
19 Ostatek téż drzewa lasu jego dla trochy policzon będzie, i dziecię je popisze.
20 I będzie dnia onego: Nie przyczyni ostatek Izraela i ci, którzy się wybiegali z domu Jakóbowego, polegać na tym, który je bije: ale polegać będzie na Panie, Świętym Izraelowym w prawdzie.
21 Ostatek się nawróci, ostatek mówię, Jakóba do Boga mocnego.
22 Bo, choćby było ludu twego, Izraelu, jako piasku morskiego, ostatek nawróci się z niego, dokonanie skrócone wyleje sprawiedliwość. [11]
23 Bo dokonanie i skrócenie uczyni Pan, Bóg zastępów, w pośrodku wszystkiéj ziemi.
24 Przetóż to mówi Pan, Bóg zastępów: Nie bój się, ludu mój! obywatelu Syon, Assura: rózgą ubije cię, a laskę swą podniesie na cię na drodze Egipskiéj.
25 Bo jeszcze maluczko i trochę, a skończy się rozgniewanie i zapalczywość moja nad złością ich.
26 I wzbudzi nań Pan zastępów bicz, nakształt porażki Madyan na skale Oreb, i rózgę swą na morzu, i podniesie ją na drodze Egipskiéj.
27 I będzie dnia onego: Zjęte będzie brzemię jego z ramienia twego, i jarzmo jego z szyje twojéj, i zgnije jarzmo od oliwy.
28 Przyjdzie na Ajath, przejdzie do Magron, u Machmas porzuci naczynie swoje.
29 Przebiegli w lot, Gaba mieszkanie nasze: zdumiała się Rama, Gabaath Saulowe uciekło.
30 Wykrzykaj głosem twoim, córko Galim! pilnuj Laisa, ubożuchna Anathoth!
31 Przeprowadziła się Medemena: obywatele Gabim zmacniajcie się.
32 Jeszcze dzień jest, że mogą stać w Nobie: będzie potrząsał ręką swoją ku górze córki Syon, pagórkowi Jeruzalem.
33 Oto panujący Pan zastępów stłucze łagwicę w strachu, a wysokiego wzrostu wycięci będą, wynieśli będą poniżeni.
34 I obalone będą gęstwy lasu żelazem, i Liban z wysokimi upadnie.
I wynidzie rószczka z korzenia Jessego, a kwiat z korzenia jego wyrośnie. [12]
2 I odpocznie na nim Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i mocy, duch umiejętności i bogobójności.
3 I napełni go duch bojaźni Pańskiéj: nie według widzenia oczu sądzić będzie, ani według słyszenia uszu strofować będzie:
4 Ale będzie sądził w sprawiedliwości ubogie, i będzie strofował w prawości za cichymi na ziemi: i ubije ziemię rózgą ust swoich, a duchem warg swoich zabije niezbożnika. [13]
5 I będzie sprawiedliwość pasem biódr jego, a wiara opasaniem nerek jego.
6 Będzie mieszkał wilk z jagnięciem, a pard z koźlęciem legać będzie: cielę i lew i owca pospołu mieszkać będą, a dziecię małe pędzić je będzie.
7 Cielę i niedźwiedź będą się paść, spółem legać będą dzieci ich, a lew jako wół plewy będzie jadał.
8 I będzie grało dzieciątko od piersi nad dziurą żmijową: a odchowane dziecię do jamy bazyliszkowéj wpuści rękę swoję.
9 Nie będą szkodzić ani zabijać po wszystkiéj górze świętéj mojéj; bo napełniona jest ziemia znajomości Pańskiéj, jako wody morskie pokrywające.
10 Onego dnia korzeń Jesse, który stoi na znak narodów, jemu się narodowie modlić będą, i będzie grób jego sławny. [14]
11 I będzie dnia onego: Przyłoży Pan powtóre rękę swą, aby posiadł ostatek ludu swego, który pozostawion będzie od Assyryjczyków i od Egiptu i od Phetros i od Ethyopii i od Elam i od Sennaar i od Emath i od wysep morskich.
12 I podniesie chorągiew między narody, i zgromadzi wygnańce Izraelowe, i rozproszone Judzkie zbierze od czterech stron ziemie.
13 I zniesiona będzie zawiść Ephraim, a nieprzyjaciele Judzcy zaginą: Ephraim nie będzie zajrzał Judzie, a Judas nie będzie walczył przeciw Ephraim.
14 I polecą na ramiona Philistynów przez morze, spółem złupią syny wschodowe: Idumea i Moab przykazanie rąk ich, a synowie Ammon posłuszni będą.
15 I spustoszy Pan język morza Egipskiego, i podniesie rękę swą na rzekę w mocy ducha swego, i rozbije ją na siedm odnóg, tak iż przejdą przez nię w bóciech.
16 I będzie droga pozostałemu ludowi memu, który zostawion będzie od Assyryjczyków: jako była Izraelowi w on dzień, którego wyszedł z ziemie Egipskiéj.
I rzeczesz dnia onego: Wyznawać ci będę, Panie! żeś się rozgniewał na mię, odwróciła się zapalczywość twoja, i pocieszyłeś mię.
2 Oto Bóg zbawiciel mój, śmiele czynić będę, a nie zlęknę się; bo moc moja i chwała moja Pan, i stał mi się zbawieniem. [15]
3 Będziecie czerpać wody z radością ze zdrojów zbawicielowych.
4 I rzeczecie w on dzień: Wyznawajcie Panu, i wzywajcie imienia jego, oznajmujcie między narody wynalazki jego, pamiętajcie, że wysokie jest imię jego.
5 Śpiewajcie Panu; bo wielmożnie uczynił: opowiadajcie to po wszystkiéj ziemi.
6 Wykrzykaj a chwal mieszkanie Syon; bo wielki jest w pośród ciebie Święty Izraelski.
Brzemię Babilonu, które widział Izajasz, syn Amos.
2 Na górze ciemnéj podnieście chorągiew, podwyżcie głos, podnieście rękę, a niechaj wnidą w bramy książęta.
3 Jam rozkazał poświęconym moim, i przyzwałem mocarze moje w gniewie moim, radujące się w sławie mojéj.
4 Głos zgraje na górach, jako gęstego ludu, głos dźwięku królów, narodów zgromadzonych: Pan zastępów przykazał rycerstwu wojennemu,
5 Przychodzącemu z ziemie dalekiéj, z kończyn nieba, Pan i naczynia zapalczywości jego, aby zburzył wszystkę ziemię.
6 Wyjcie; bo blisko jest dzień Pański: jako spustoszenie od Pana przyjdzie.
7 Dlatego wszystkie ręce osłabieją, a każde serce ludzkie struchleje,
8 I skruszy się: gryzienia boleści zejmą, jako rodząca boleć będą. Każdy bliźniemu swemu dziwować się będzie: lica opalone oblicza ich.
9 Oto dzień Pański przyjdzie okrutny i pełen rozgniewania i gniewu i zapalczywości, aby obrócił ziemię w pustynią, a grzeszniki jéj aby starł z niéj.
10 Bo gwiazdy niebieskie i jasność ich nie rozpuszczą światła swego: zaćmiło się słońce na wschodzie swym, i księżyc nie zaświeci światłem swojem. [16]
11 I nawiedzę złości świata, a przeciw niezbożnym nieprawość ich: i uczynię, że ustanie pycha niewiernych, a hardość mocarzów poniżę.
12 Droższy będzie mąż niźli złoto, a człowiek niźli najczystsze złoto,
13 Dlatego niebem zatrzasnę: i poruszy się ziemia z miejsca swego dla zagniewania Pana zastępów i dla dnia gniewu zapalczywości jego.
14 I będzie jako sarna uciekająca, i jako owca, a nie będzie, ktoby zgromadził: każdy się obróci do ludu swego, i każdy do ziemie swéj uciecze.
15 Wszelki, którego najdą, zabit będzie: i wszelki, który nadejdzie, od miecza polęże.
16 Dziatki ich poroztrącają przed ich oczyma: domy ich splundrują, a żony ich pogwałcą. [17]
17 Oto ja pobudzę na nie Medy, którzy nie będą śrebra szukać, ani dbać o złoto.
18 Ale strzałami dziatki postrzelają, a nad karmiącemi żywotami nie zlitują się, i synom oko ich nie zfolguje.
19 I będzie Babilon on zawołany w królestwach, zacny pychą Chaldejczyków, jako Pan wywrócił Sodomę i Gomorrhę. [18]
20 Nie będą w nim mieszkać aż do końca, i nie osadzą go aż do narodu i narodu: ani tam rozbije namiotów Arabczyk, ani pasterze tam odpoczywać będą.
21 Ale się tam będą chować zwierzowie, i napełnią się domy ich smokami: i mieszkać tam będą strusiowie, a kosmaczowie tam skakać będą.
22 I będą się ozywać sowy w domiech jego, a Syreny w zborach rozkosznych.
Blisko jest, że przyjdzie czas jego, a dni jego nie odwloką się; albowiem zlituje się Pan nad Jakóbem, i obierze jeszcze z Izraela, i da im odpoczynąć na ziemi ich: przyłączy się do nich przychodzień i przystanie do domu Jakóbowego.
2 I będą je trzymać narody, i przywiodą je na miejsce ich: i posiędzie je dom Izraelski na ziemi Pańskiéj za sługi i za służebnice: i będą imać te, którzy je imać, i podbiją wycięgacze swoje.
3 I będzie dnia onego, gdy tobie Bóg da odpoczynienie od pracy twojej i od drżenia twego i od niewoli ciężkiéj, w któréjeś był przedtem:
4 Weźmiesz tę przypowieść przeciw królowi Babilońskiemu i rzeczesz: Jakóż ustał wycięgacz, ustał pobór?
5 Złamał Pan kij niezbożnych, laskę panujących.
6 Bijącego ludzie w zagniewaniu plagą nieuzdrowioną, podbijającego narody w zapalczywości prześladującego okrutnie.
7 Odpoczynęła i umilkła wszystka ziemia, uradowała się i uweseliła.
8 Jodły téż rozweseliły się nad tobą i cedry Libańskie: Odtąd jakoś zasnął, nie wyciągnie, któryby nas podciął.
9 Piekło ze spodku ruszyło się na potkanie przyjścia twego, wzbudziłoć olbrzymy: wszyscy książęta ziemscy powstali z stolic swoich, wszystkie książęta narodów.
10 Wszyscy odpowiedzą i rzeką tobie: I tyś zranion jest jako i my, stałeś się nam podobny.
11 Stargniona jest do piekła pycha twoja, upadł trup twój: pod tobą pościelą mola, a przykrycie twoje będą robacy.
12 Jakóżeś spadł z nieba, Lucyferze! któryś rano wschodził? upadłeś na ziemię, któryś zraniał narody?
13 Któryś mówił w sercu twojem: Wstąpię na niebo, nad gwiazdy Boże wywyższę stolicę moję, usiędę na górze Testamentu, na stronach północnych.
14 Wstąpię na wysokość obłoków, będę podobny Najwyższemu.
15 Wszakże aż do piekła stargnion będziesz w głębokość dołu.
16 Którzy cię ujrzą, przychylą się k tobie, i przypatrować ci się będą: I onże to mąż, który trwożył ziemią, który zatrzasnął królestwy?
17 Który obrócił świat w pustynią, i miasta jego rozwalił, więźniom swoim nie otworzył ciemnice?
18 Wszyscy królowie narodów zasnęli w sławie, mąż w domu swoim.
19 A tyś wyrzucony z grobu twego, jako latorośl niepożyteczna, splugawionyś i uwinionyś z tymi, którzy są mieczem pobici, i zstąpili do dna dołu jako trup zgniły.
20 Nie będziesz miał towarzystwa ani z nimi w pogrzebie; boś ty ziemię twoję pokaził, tyś lud swój pomordował, nie będzie zwano na wieki nasienie złośliwych.
21 Zgotujcie syny jego na zabicie dla nieprawości ojców ich: nie powstaną, ani odziedziczą ziemie, ani napełnią świata miastami.
22 I powstanę na nie, mówi Pan zastępów, i zatracę imię Babilonu i szczątek i płód i naród, mówi Pan.
23 A uczynię ją dzierżawą jeża, i kałużami wód, i wymiotę ją mietłą wycierając, mówi Pan zastępów.
24 Przysiągł Pan zastępów, mówiąc: Jeźli nie tak będzie, jakom umyślił, i jakom w myśli rozbierał, tak się stanie:
25 Zetrę Assyryjczyka w ziemi mojéj, a na górach moich podepczę go: i odejdzie od nich jarzmo jego, a brzemię jego z ramienia jego zjęte będzie.
26 Ta rada, którąm umyślił na wszystkę ziemię, i ta jest ręka wyciągniona na wszystkie narody.
27 Bo Pan zastępów postanowił: a któż będzie mógł zwątlić? i ręka jego wyciągniona: a któż ją odwróci?
28 Roku, którego umarł król Achaz, stało się to brzemię:
29 Nie wesel się ty, wszystka ziemio Philistyńska! że złamana jest rózga tego, który cię bił; bo z korzenia wężowego wynidzie bazyliszek, a nasienie jego pożerające ptaka.
30 I będą się paść pierworodni nędznych, a ubodzy bezpiecznie odpoczywać będą: i wygubię głodem korzeń twój i szczątki twe wybiję.
31 Zawyj bramo, wołaj miasto! porażona jest Philistea wszystka; bo od północy dym przyjdzie, a niemasz, ktoby uszedł przed hufem jego.
32 A co odpowiedzą posłom narodu? Bo Pan założył Syon a w nim nadzieję mieć będą ubodzy ludu jego.
Brzemię Moab. Bo w nocy zburzon jest Ar Moab, umilkł: bo w nocy zburzon jest mur Moab, umilkł.
2 Wstąpił w dom, i Dybon, na wyżyny płakać: nad Nabo i nad Medaba Moab zawył: na każdéj głowie jego łysina, i każda broda będzie ogolona. [19]
3 Na rozstaniach jego oblekli się w wory: na dachach jego i na ulicach jego, wszelkie wycie zstąpiło na płacz.
4 Będzie wołać Hesebon i Eleale, aż w Jasa usłyszan jest głos ich: dlatego gotowi Moab wyć będą, dusza jego wyć będzie sobie.
5 Serce moje do Moab wołać będzie, zawory jego aż do Segor, jałowice trzecioletniéj; bo wstępem Luith płacząc wstępować będzie, a na drodze Oronaim wołanie skruszenia podniosą.
6 Bo wody Nemrym spustoszone będą, że uschła trawa, ustał urodzaj, zieloność wszelaka zginęła.
7 Według wielkości uczynków i nawiedzenie ich: do potoka wierzbowego powiodą je.
8 Bo obeszło wołanie granicę Moab, aż do Galim wycie jego, i aż do studnie Elim krzyk jego;
9 Bo wody Dybon napełniły się krwie: albowiem położę na Dybon przydatki tym, którzy by uszli lwa z Moab, i ostatkom ziemie.
Ześlij, Panie! baranka panującego ziemi, z skały pustynie do góry córki Syonskiéj.
2 I będzie: Jako ptak uciekający, i ptaszęta z gniazda wylatające, tak będą córki Moab w przeprawianiu Amon.
3 Wnidź w radę, zbierz gromadę: połóż jako noc cień twój w południe, pokryj uciekające, a tułających się nie wydawaj.
4 Będą u ciebie mieszkać wygnańcy moi, Moabie! bądź ich tajnikiem przed pustoszycielem; bo się dokonał proch, skończył się nędznik, ustał, który podeptywał ziemię.
5 I zgotowana będzie w miłosierdziu stolica, a siędzie na niéj w prawdzie w przybytku Dawidowym sądzący i szukający sądu, i oddający prędko, co jest sprawiedliwego.
6 Słyszeliśmy pychę Moab, pyszny jest bardzo: pycha jego i hardość jego i zagniewanie jego większe, niż moc jego. [20]
7 Dlatego zawyje Moab do Moaba, wszystek wyć będzie: tym, którzy się weselą, z murów z cegły upalonéj, powiadajcie plagi ich.
8 Albowiem przedmieścia Hesebon spustoszone są, a winnicę Sabama panowie pogańscy wycięli: latorośli jego aż do Jazera zaszły, błąkali się po puszczy: latorośli jego opuszczone są, przeszli morze.
9 Dlatego płakać będę w płaczu Jazer, winnice Sabama: upoję cię łzą moją, Hesebonie i Eleale! bo na zbieranie win twoje i na żniwo twoje okrzyk tłoczących przypadł.
10 I odjęte będzie wesele i radość z Karmela, i w winnicach nie będzie się weselił ani wykrzykał: wina w prasie nie będzie deptał ten, który był zwykł deptać: odjąłem głos depcących.
11 Dlatego brzuch mój nad Moabem jako cytra brzmieć będzie, a wnętrzności moje nad murem z wypalonéj cegły.
12 I będzie: Gdy się pokaże, o co pracował Moab na wyżynach swoich, wnidzie do świątnice swojéj, aby się modlił, a nie będzie mógł.
13 To słowo, które mówił Pan do Moab od onego czasu.
14 A teraz rzekł Pan, mówiąc: Przez trzy lata, jako lata najemnicze, odjęta będzie sława Moab nad wszystkim ludem wielkim: a zostanie mały i lichy i niewielki.
Brzemię Damaszkowe. Oto Damaszek przestanie być miastem, a będzie jako gromada kamienia po obaleniu.
2 Opuszczone miasta Aroer będą dla trzód: i będą tam legać, a nie będzie, ktoby płoszał.
3 I ustanie pomoc od Ephraima, i królestwo od Damaszku: a ostatki Syryi będą jako sława synów Izraelowych, mówi Pan zastępów.
4 I będzie w on dzień: Umniejszona będzie sława Jakóbowa, a tłustość ciała jego wychudnie.
5 I będzie jako ten, który zbiera we żniwo, co zostawa, a ramię jego kłosy zbierać będzie; i będzie jako szukający kłosów w dolinie Raphaim.
6 I zostanie w nim jako grono wina, i jako na otrzęsionéj oliwie dwie albo trzy oliwki na wierzchu gałęzi, albo cztery albo pięć na wierzchu jego owocu jego, mówi Pan, Bóg Izraelów.
7 W on dzień nakłoni się człowiek do Stworzyciela swego, i oczy jego ku Świętemu Izraelowemu poglądać będą.
8 A nie przykłoni się do ołtarzów, które udziałały ręce jego: a na to, co uczyniły palce jego, nie pojrzy, na gaje i na zbory.
9 W on dzień będą miasta mocy jego pozostawione jako pługi, i zboża, które pozostały przed synmi Izraelskimi, i będziesz pustą,
10 Iżeś zapomniała Boga, zbawiciela twego, a nie wspomniałaś na mocnego pomocnika twego: przetóż szczepić będziesz szczepienie wierne, i będziesz siała nasienie obce.
11 W dzień szczepienia twego płonne wino, a rano nasienie twe zakwitnie: odjęte jest żniwo w dzień dziedzictwa, a będzie ciężko żałować.
12 Biada zgrai narodów mnogich, jako mnóstwo morza szumiącego: a zgiełk gminu, jako szum wód wielkich!
13 Zaszumią narodowie jako szum wód wzbierających: i sfuka go, uciecze daleko, i będzie porwany jako proch na górach przed wiatrem, i jako wicher przed wiatrem.
14 Czasu wieczornego, ali oto trwoga: a rano, i nie ostoi się: tenci jest dział onych, którzy nas pustoszyli, i los, którzy nas darli.
Biada ziemi, cymbałowi skrzydeł, która jest za rzekami Ethyopskiemi.
2 Która śle na morze posły w naczyniu z papierowego drzewka po wodach. Idźcie, Aniołowie prędcy, do narodu rozerwanego i rozszarpanego, do ludu strasznego, po którym niemasz innego, do narodu czekającego i podeptanego, którego ziemię rzeki rozerwały.
3 Wszyscy obywatele świata, którzy mieszkacie na ziemi, gdy podniosą chorągiew na górach, ujrzycie, i dźwięk trąby usłyszycie.
4 Bo to mówi Pan do mnie: Uspokoję się, a patrzyć będę na miejscu mojem, jako światło w południe jasne jest, a jako obłok rosisty we żniwa.
5 Bo przed żniwem wszystek okwitnął, i niedojrzała doskonałość rodzić będzie, i oberzną gałązki jego sierpami: a co zostanie, będzie obrzezane i obite.
6 A ostawione będą pospołu ptastwu górnemu i bestyom ziemie: a przez wszystko lato będą na nich ptacy, i wszystkie bestye ziemie na nich zimować będą.
7 Na on czas przyniesion będzie dar Panu zastępów od ludu oderwanego i roztarganego, od ludu strasznego, po którym nie był inny, od ludu czekającego, czekającego i podeptanego, którego ziemię rozerwały rzeki, na miejsce imienia Pana zastępów, górę Syon.
Brzemię Egiptu: Oto Pan wsiędzie na obłok lekki i wnidzie do Egiptu, i poruszą się bałwany Egipskie od oblicza jego, i serce Egipskie zemdleje w nim.
2 I spuszczę Egiptczyki z Egiptczykami: i będzie walczył mąż z bratem swoim, i mąż z przyjacielem swoim, miasto z miastem, królestwo z królestwem.
3 I rozerwie się duch Egipski we wnętrznościach jego, a radę jego nadół zrzucę: i będą się pytać bałwanów swych i wieszczków swych i Pythonów i wróżków.
4 I podam Egipt w ręce panów okrutnych, a król mocny będzie panował nad nimi, mówi Pan, Bóg zastępów.
5 I wyschnie woda z morza, a rzeka ustanie i wyschnie.
6 I ustaną rzeki, zniszczeją i powysychają potoki przekopów, trzcina i sitowie powiędnie.
7 Obnaży się łożysko potokowe od stoku swego, i każde zasianie wilgotne oschnie, zwiędnie i nie będzie.
8 I zasmęcą się rybitwi, i płakać będą wszyscy, którzy miecą do rzeki wędę: a ci, którzy rozciągają sieć po wodzie, zemdleją.
9 Zawstydzą się ci, którzy robili len, którzy czosali i tkali subtelne rzeczy.
10 I będą wilgotne jego osłabiałe, wszyscy, którzy czynili sadzawki na łowienie ryb.
11 Głupie książęta Tanejskie, mądrzy rajcy Pharaonowi dali radę niemądrą. Jakóż rzeczecie Pharaonowi: Synem ja mądrych, synem królów starodawnych?
12 Gdzież teraz są mędrcowie twoi? niech ci oznajmią i okażą, co umyślił Pan zastępów o Egipcie.
13 Zgłupiały książęta Tanejskie, uschły książęta Memphejskie, zwiedli Egipt, węgieł ludów jego.
14 Pan namięszał w pośrodku jego ducha wichrowatego: i zawiedli w błąd Egipt w każdéj sprawie jego, jako błądzi pijany i zwracający.
15 I nie będzie w Egipcie uczynku, któryby uczynił głowę i ogon, nakrzywiający i wściągający.
16 W on dzień będzie Egipt jako niewiasty: i zdumieją się, a będą się bać od poruszenia ręki Pana zastępów, którą on będzie ruszał nad nim.
17 I będzie ziemia Judzka Egiptowi strachem: każdy, kto ją wspomni, będzie się lękał rady Pana zastępów, którą on nań umyślił.
18 W on dzień będzie pięć miast w ziemi Egipskiéj, które będą mówić językiem Chananejskim, i przysięgać przez Pana zastępów: jedno będą zwać miastem słonecznem.
19 W on dzień będzie ołtarz Pański wpośród ziemie Egipskiéj, a słup Pański podle granice jego.
20 Będzie na znak i świadectwo Panu zastępów w ziemi Egipskiéj. Bo wołać będą do Pana przed trapiącym, i pośle im zbawiciela i obrońcę, który je wybawi.
21 I poznają Pana w Egipcie, i poznają Egiptyanie Pana w on dzień, i będą go czcić ofiarami i darami i będą ślubować śluby Panu i oddadzą.
22 I skarze Pan Egipt karaniem, i uzdrowi go, i nawrócą się do Pana, i da się im ubłagać, i uleczy je.
23 W on dzień będzie droga z Egiptu do Assyryjczyków, i wnidzie Assyryjczyk do Egiptu, a Egiptczyk do Assyryjczyków, i będą służyć Egiptyanie Assurowi.
24 W on dzień będzie Izrael trzecim Egiptyanowi i Assyryanowi, błogosławieństwem wpośród ziemie,
25 Którą błogosławił Pan zastępów, mówiąc: Błogosławiony lud mój Egipski, a uczynek rąk moich Assyryjczykowie, a dziedzictwo moje Izrael.
Roku, którego wszedł Tharthan do Azotu, gdy go był posłał Sargon, król Assyryjski, i walczył przeciw Azotowi i dobył go:
2 Na on czas mówił Pan w ręce Izajasza, syna Amos, rzekąc: Idź a rozwiąż wór z biódr twoich, a zzuj bóty twe z nóg twoich. I uczynił tak, chodząc nago i boso.
3 I rzekł Pan: Jako chodził sługa mój Izajasz nagi i bosy, trzech lat znak i cud będzie nad Egiptem i nad Ethyopią:
4 Tak zapędził król Assyryjski poimanie Egipskie i przeprowadzenie Ethyopskie, młodych i starych, nagie i bose z odkrytemi pośladkami na hańbę Egiptowi.
5 I zlękną się a wstydać się będą za Ethyopią, nadzieję swoję, i za Egipt, chwałę swoję.
6 I rzecze obywatel wyspy téj w on dzień: Oto ta była nadzieja nasza, do którycheśmy się uciekli o pomoc, aby nas wybawili od króla Assyryjskiego: a jakóż my będziemy ujść mogli?
Brzemię pustynie morskiéj. Jako wichry z południa pochodzą, od puszczy ciągnie z ziemie strasznéj.
2 Widzenie srogie jest mi oznajmione. Kto jest niedowiarkiem, niewiernie czyni, a który jest pustoszycielem, pustoszy. Wyciągnij Elam, oblęż Medzie! uspokoiłem wszelkie wzdychanie jego.
3 Dlatego napełniły biodra moje boleści, ucisk ogarnął mię jako ucisk rodzącéj: upadłem usłyszawszy, strwożyłem się ujrzawszy.
4 Zemdlało serce moje, zdumiałem się dla ciemności: Babilon, miły mój, położony mi jest na podziw.
5 Przygotuj stół, wyglądaj na wieży jedzących i pijących: wstawajcie książęta, pochwyćcie tarcz.
6 Bo to mi rzekł Pan: Idź a postaw stróża, a cokolwiek ujrzy, niech opowie.
7 I ujrzał wóz dwu jezdnych, jadącego na ośle i jadącego na wielbłądzie: i przypatrował się pilnie częstem wejrzeniem.
8 I zawołał lew: Na strażnicy Pańskiéj ja jestem, stojąc ustawicznie we dnie i na straży mojéj jam jest, stojąc po wszystkie nocy. [21]
9 Ono ten idzie, wsiadający wóz dwu jezdnych, i opowiedział a rzekł: Upadł, upadł Babilon, a wszystkie ryciny bogów jego pokruszone są na ziemię. [22]
10 Młódźbo moja, i synowie bojewiska mego! com słyszał od Pana zastępów, Boga Izraelowego, opowiedziałem wam.
11 Brzemię Dumy. Woła na mię z Seir: Stróżu, co z nocy? stróżu, co z nocy?
12 Rzekł stróż: Przyszło zaranie i noc. Jeźli pytacie, pytajcie, nawróćcie się, przyjdźcie.
13 Brzemię w Arabii. W lesie na wieczór spać będziecie, na ścieżkach Dedanim.
14 Zabieżawszy pragnącemu przynieście wody, którzy mieszkacie w ziemi na południe: z chlebem zabieżcie uciekającemu.
15 Bo przed mieczmi uciekli, przed mieczem nalegającym, przed łukiem napiętym, przed ciężką bitwą.
16 Bo to mówi Pan do mnie: Jeszcze za jeden rok, jako za rok najemnika, i ustanie wszystka sława Cedar.
17 A ostatek pocztu strzelców mocnych, synów Cedar, umniejszon będzie; bo Pan, Bóg Izraelów, mówił.
Brzemię doliny widzenia. Cóż się téż tobie dzieje, żeś i ty wszystko wstąpiło na dachy?
2 Krzyku pełne miasto ludne, miasto wesołe! pobici twoi nie pobici mieczem, ani pomarli na wojnie.
3 Wszystkie książęta twoje uciekły spółem, i twardo są powiązani: wszyscy, którzy są nalezieni, powiązani spółem, daleko pouciekali.
4 Dlatego rzekł: Odstąpcie odemnie, gorzko płakać będę: nie starajcie się, abyście mię cieszyli z strony spustoszenia córki ludu mego.
5 Bo dzień zabijania i podeptania i płaczów Panu, Bogu zastępów, w dolinie widzenia, dobywający muru i wielmożny na górze
6 Elam téż wziął sajdak, wóz człowieka jezdnego, i ścianę obnażyła tarcz.
7 I będą wyborne doliny twoje pełne poczwórnych, a jezdni postanowią stanowiska swe u bramy.
8 I odkryta będzie zasłona Judzka, a oglądasz w on dzień zbrojownią domu gajowego.
9 I połamania miasta Dawidowego ujrzycie; bo się zagęściły: i zgromadziliście wody stawu niższego.
10 A domy Jerozolimskie policzyliście, i pokaziliście domy na obronienie muru.
11 I uczyniliście przekop między dwiema mury na wodę stawu starego: a nie oglądaliście się na tego, który go był uczynił: i na sprawcę jego zdaleka nie patrzyliście.
12 I zawoła Pan, Bóg zastępów, w on dzień ku płaczu i ku narzekaniu, ku obłysieniu i ku przepasaniu worem:
13 A oto radość i wesele, zabijać cielce i zarzynać barany, jeść mięso a pić piwo: Jedzmy a pijmy; bo jutro pomrzemy.
14 I zjawił się w uszach moich głos Pana zastępów: jeźli będzie ta nieprawość odpuszczona wam, aż pomrzecie, mówi Pan, Bóg zastępów.
15 To mówi Pan, Bóg zastępów: Idź, wnidź do tego, który mieszka w przybytku, do Sobny, przełożonego kościelnego, i rzeczesz do niego:
16 Co ty tu? albo jakoby czem tu, żeś tu sobie wykował grób? wyciosałeś na wysokości pamiątkę pilnie, w skale przybytek sobie.
17 Oto Pan da cię zanieść, jako zanoszą kura: i jako odzienie, tak cię podniesie.
18 Koronując ukoronuje cię udręczeniem, jako piłę zarzuci cię do ziemie szerokiéj i przestronéj: tam umrzesz, i tam będzie wóz sławy twojéj, hańba domu pana twego.
19 I wypędzę cię z stanowiska twego, i z urzędu twego złożę cię.
20 I będzie dnia onego: Przyzowię sługi mego Eliachima, syna Helcyasza,
21 I oblokę go w szatę twoję i pasem twoim zmocnię go, a władzą twoję dam w rękę jego: i będzie jako ojciec obywatelom Jerozolimskim i domowi Judzkiemu.
22 I dam klucz domu Dawidowego na ramię jego: i otworzy, a nie będzie, ktoby zamknął: i zamknie, a nie będzie, ktoby otworzył. [23]
23 I wbiję go jako kołek na miejscu wiernem, i będzie stolicą sławy domowi ojca swego.
24 I zawieszą na nim wszystkę sławę domu ojca jego, naczynia rozmaitego, wszelakie naczynie małe, od naczynia kubków aż do wszego naczynia muzyków.
25 W on dzień, mówi Pan zastępów, będzie wyjęt kołek, który był wbity na miejscu wiernem: i złamany będzie i upadnie, i zginie, co na nim wisiało; bo Pan powiedział.
Brzemię Tyru. Wyjcie, okręty morskie! bo zburzony jest dom, zkąd byli zwykli przychodzić, z ziemie Cethim: objawiono im jest.
2 Milczcie, którzy mieszkacie na wyspie: kupcy Sydońscy, przeprawiający się przez morze, napełnili cię.
3 Na wodach mnogich nasienie Nilu, żniwo rzeczne zboże jego, stał się kupiectwem narodów.
4 Zawstydź się, Sydonie! bo mówi morze, moc morska, rzekąc: Nie pracowałam rodząc, anim urodziła, i nie wychowałam młodzieńców, anim do lat dorosłych dochowała panien.
5 Gdy usłyszą w Egipcie, będą żałować, gdy usłyszą o Tyrze.
6 Przewieźcie się przez morza, wyjcie, którzy mieszkacie na wyspie!
7 Izali to nie jest wasze, które się chlubiło zdawna z starożytności swojéj? powiodą je nogi jego w gościnę cudzą.
8 Kto to umyślił o Tyrze, niegdy ukoronowanym, którego kupcy książęta, kramarze jego sławni na ziemi?
9 Pan zastępów umyślił to, aby ściągnął pychę wszelkiéj sławy, a ku zelżywości przywiódł wszystkie zacne na ziemi.
10 Idź przez ziemię twoję jako rzeka, córko morska! niemasz pasa daléj.
11 Rękę swą wyciągnął na morze, zatrwożył królestwa. Pan rozkazał przeciw Chanaan, aby starł mocarze jego:
12 I rzekł. Nie przydasz więcéj, abyś się chlubiła, potwarz cierpiąca, panno, córko Sydońska! powstawszy przepraw się do Cethim, i tam téż nie będziesz miała odpoczynku.
13 Oto ziemia Chaldejska, takowy lud nie był, Assur założył ją: w niewolą zagnali mocarze jego, podkopali domy jego, obrócili ją w gruz.
14 Wyjcie okręty morskie! bo zburzona jest moc wasza.
15 I będzie w on dzień: W zapamiętaniu będziesz, o Tyrze! przez siedmdziesiąt lat, jako dni króla jednego: a po siedmdziesiąt lat będzie Tyrowi jako pieśń nierządnice.
16 Weźmij cytrę, obejdź miasto, nierządnico zapomniona! graj dobrze, często powtarzaj pieśń, aby pamiątka o tobie była.
17 I będzie po siedmdziesiąt lat: Nawiedzi Pan Tyr i przywiedzie go do myta jego: i będzie zaś nierząd płodził ze wszystkiemi królestwy ziemskiemi na ziemi.
18 I będą kupiectwa jego i myta jego poświęcone Panu: nie będą schowane ani odłożone; bo tym, którzy mieszkają przed Panem, będzie kupiectwo jego, aby jedli do sytości, i przyodziewali się aż do starości.
Oto Pan rozproszy ziemię i obnaży ją i utrapi oblicze jéj, i rozproszy obywatele jéj.
2 I będzie jako lud, tak i kapłan, a jako sługa, tak i Pan jego, jako służebnica, tak i pani jéj, jako kupujący, tak i ten, który przedaje, jako pożyczający, tak i ten, który bierze na pożyczanie, jako który się upomina, tak który dłużen. [24]
3 Rozproszeniem rozproszona będzie ziemia, a drapiestwem zdrapieżona będzie; bo Pan mówił to słowo.
4 Płakała i zeszła ziemia i zemdlała: zszedł świat, zemdlała wyniosłość narodu ziemie.
5 A ziemia splugawiona jest od obywatelów swoich, iż przestąpili zakon: odmienili prawo, złamali przymierze wieczne.
6 Dlatego przeklęctwo pożre ziemię, a będą grzeszyć obywatele jéj: i przeto będą szaleć sprawujący ją, a mało ludzi zostanie.
7 Płakało wina zbieranie, zachorzało winne drzewo, wzdychali wszyscy, którzy byli wesołego serca.
8 Ustało wesele bębnów, ustało wykrzykanie radujących się, umilkła wdzięczność cytry.
9 Nie będą się napijać wina z śpiewaniem, gorzki będzie napój pijącym go.
10 Ztarte jest miasto próżności, zamkniono każdy dom, że nikt nie wchodził.
11 Wołanie będzie o wino po ulicach: opuszczone jest wszelkie wesele, przeniosło się wesele ziemie.
12 Zostało w mieście spustoszenie, a upadek zawali bramy.
13 Bo to będzie wpośród ziemie, w pośrodku narodów, jako gdyby trochę oliwek, które zostały, otrzęsiono z oliwnego drzewa, i grona winne, gdy się dokona obieranie wina.
14 Ci podniosą głos swój i chwalić będą: gdy będzie Pan uwielbiony, wykrzykną od morza.
15 Dlatego w naukach sławcie Pana, na wyspach morskich imię Pana, Boga Izraelowego.
16 Z kraju ziemie słyszeliśmy chwały, sławę sprawiedliwego. I rzekłem: Tajemnica moja mnie, tajemnica moja mnie, biada mnie! występnicy wystąpili, a wykroczeniem występników wystąpili.
17 Strach i dół i sidło nad tobą, któryś mieszkańcem ziemie.
18 I będzie: Kto uciecze przed głosem strachu, wpadnie w dół, a kto się wyprawi z dołu, poiman będzie sidłem; bo się upusty z wysokości otworzyły, i zatrzasną się fundamenty ziemie. [25]
19 Łamaniem połamie się ziemia, skruszeniem skruszy się ziemia.
20 Poruszeniem poruszy się ziemia jako pijany, i będzie zdjęta jako budka jednéj nocy: i obciąży ją nieprawość jéj, i upadnie, a nie przyda, żeby powstała.
21 I będzie: W on dzień nawiedzi Pan wojska niebieskie na wysokości i króle ziemskie, którzy są na ziemi.
22 I zgromadzą się zgromadzeniem jednego snopka do dołu, i będą tam zamknieni w ciemnicy, a po wielu dni nawiedzeni będą.
23 I zasroma się księżyc i zawstydzi się słońce, gdy będzie królował Pan zastępów na górze Syon i w Jeruzalem, a przed oczyma starców swoich uwielbion będzie.
Panie, Boże mój! ty jesteś, wywyższać cię będę, i wyznawać imieniowi twemu, iżeś uczynił dziwy, myśli starodawne wierne. Amen.
2 Bowiemeś obrócił miasto w mogiłę, miasto mocne w rozwaliny: dom cudzoziemców, aby nie był miastem, ażeby go na wieki nie zbudowano.
3 Dlatego cię będzie chwalił lud mocny, miasto narodów dużych ciebie się bać będzie.
4 Iżeś się stał mocą ubogiemu, mocą nędznikowi w udręczeniu jego: nadzieją od wichru, chłodnikiem od gorąca; bo duch mocarzów jako wicher bijący w ścianę.
5 Jako gorącość w pragnieniu, trwogę cudzych uniżysz: a jako gorącością pod obłokiem palącą potomstwo mocarzów ususzysz.
6 I uczyni Pan zastępów na wszystkie narody na téj górze ucztę z rzeczy tłustych, ucztę zbierania wina, z tłustych rzeczy szpik w sobie mających, z zebrania wina wystałego.
7 I zrzuci na téj górze oblicze związki zawiązanéj na wszystkie ludzie, i płótno, które zaczął na wszystkie narody.
8 Zrzuci śmierć na wieki: i odéjmie Pan Bóg łzę z każdego oblicza, i pohańbienie ludu swego zejmie ze wszystkiéj ziemie; bo Pan mówił: [26]
9 I rzecze dnia onego: Oto Bóg nasz ten, czekaliśmy nań, i zbawił nas: ten Pan, czekaliśmy go, rozradujem się i rozweselem się w zbawieniu jego.
10 Bo odpoczynie ręka Pańska na téj górze: a Moab będzie pod nim młócon, jako trą plewy wozem.
11 I wyciągnie ręce swe pod nim, jako wyciąga ten, który płynie ku pływaniu: i zniży sławę jego z potłuczeniem rąk jego.
12 I obrony wysokich murów twych upadną i zniżone będą, i ściągnione na ziemię aż do prochu.
W on dzień będą śpiewać tę pieśń w ziemi Judzkiéj:
2 Miasto mocy naszéj Syon zbawiciel, będzie w nim położony mur i przedmurze.
3 Otwórzcie bramy, a niech wnidzie naród sprawiedliwy, strzegający prawdy.
4 Stary błąd odszedł: zachowasz pokój, pokój; bośmy w tobie nadzieję mieli.
5 Mieliście nadzieję w Panu na wieki wieczne, w Panu Bogu mocnym na wieki.
6 Bo zniży mieszkające na wysokości: miasto wywyższone poniży, poniży je aż na ziemię, ściągnie je aż do prochu.
7 Podepcze je noga, nogi ubogiego, kroki nędzników. Ścieżka sprawiedliwego prosta jest, prosta droga sprawiedliwego na chodzenie.
8 A na ścieżce sądów twoich, Panie, czekaliśmy na cię; imię twoje i pamiątka twoja w żądzy dusze.
9 Dusza moja żądała cię w nocy, ale i duchem moim we wnętrznościach moich z rana będę czuł do ciebie: gdy uczynisz sądy twoje na ziemi, sprawiedliwości się nauczą obywatele świata.
10 Zmiłujmy się nad niezbożnym, a nie nawyknie sprawiedliwości: w ziemi świętych nieprawość czynił, i nie ogląda chwały Pańskiéj.
11 Panie! niech się wywyższy ręka twoja, a niechaj nie widzą, niech ujrzą a zawstydzą się zawisni ludzie: a ogień niech pożre nieprzyjacioły twoje.
12 Panie! dasz nam pokój; bo wszystkie uczynki nasze sprawiłeś nam.
13 Panie, Boże nasz! opanowali nas panowie oprócz ciebie: tylko w tobie niechaj pamiętamy na imię twoje.
14 Umierający niech nie żyją, olbrzymowie niech nie powstają: dlatego nawiedziłeś i zniszczyłeś je i skruszyłeś wszystkę pamiątkę ich.
15 Folgowałeś narodowi, Panie! folgowałeś narodowi: izaliś jest uwielbion? oddaliłeś wszystkie granice ziemie.
16 Panie! w ucisku szukali cię, w utrapieniu szemrania nauka twoja im.
17 Jako która poczyna, gdy się przybliża ku rodzeniu, bolejąc woła w boleściach swych, takeśmy się stali od oblicza twego, Panie!
18 Poczęliśmy, i jakobyśmy pracowali rodząc, i porodziliśmy ducha: zbawienia nie sprawowaliśmy na ziemi, przetóż nie upadli obywatele ziemie.
19 Żyć będą umarli twoi, pobici moi powstaną: ocućcie się a chwalcie, którzy mieszkacie w prochu; bo rosa światłości rosa twoja, a ziemię olbrzymów ściągniesz do upadku.
20 Idź, ludu mój! wnidź do komór twoich, zamknij drzwi twoje za sobą: skryj się na mały czas, na chwilkę, aż przeminie zagniewanie.
21 Bo oto Pan wynidzie z miejsca swego, aby nawiedził nieprawość obywatela ziemie przeciw niemu, i odkryje ziemia krew swoję, a nie zakryje daléj pobitych swoich.
W on dzień nawiedzi Pan mieczem swoim twardym i wielkim a mocnym, Lewiathana, węża zaworę, i Lewiathana, węża pokrzywionego, i zabije wieloryba, który jest w morzu.
2 W on dzień winnica szczerego wina będzie sobie śpiewać.
3 Ja Pan, który jéj strzegę, znagła ją poczęstuje, aby snadź nie było nawiedzenie przeciw niéj, we dnie i w nocy strzegę jéj.
4 Rozgniewania niemasz u mnie: kto mię uczyni cierniem i tarniem w bitwie? pójdę po niéj, podpalę ją zarazem.
5 Czyli raczéj zatrzyma moc moję? uczyni mi pokój, pokój mi uczyni?
6 Którzy wchodzą pędem do Jakóba, zakwitnie i rodzić będzie Izrael, i napełnią świat nasieniem.
7 Izali według plagi onego, który go bije, ubił go? albo jako zabił zabite jego, tak zabit jest?
8 W mierze przeciwko mierze, gdy odrzucona będzie, osądzisz ją: rozmyślał w duchu swym twardym w dzień gorącości.
9 Przeto dlatego będzie odpuszczona nieprawość domowi Jakóbowemu: a ten wszystek owoc, aby odjęt był grzech jego, gdy położy wszystkie kamienie ołtarza, jako kamienie popiołu pokruszone: nie ostoją się gaje i zbory.
10 Bo miasto obronne spustoszeje, piękne będzie opuszczone i zostawione jako pustynia: tam się będzie pasł cielec i tam legać będzie i spasie wierzchołki jego.
11 W suchości żniwa jego będą pokruszone, niewiasty przychodzące a uczące ją; bo nie jest lud mądry: przeto nie zlituje się nad nim, który go uczynił, a który go stworzył, nie przepuści mu.
12 I będzie: W on dzień pobije Pan od łożyska rzeki aż do potoku Egipskiego, a wy się zgromadzicie, jeden i jeden, synowie Izraelowi.
13 I będzie: W on dzień zatrąbią w trąbę wielką, i przyjdą, którzy byli poginęli z ziemie Assyryjskiéj, i którzy byli wygnańcy w ziemi Egipskiéj: i będą się kłaniać Panu na górze świętéj w Jeruzalem.
Biada koronie pychy, pijanym Ephraim, i kwiatowi opadającemu, sławie radości jego, którzy byli na wierzchu doliny bardzo tłustéj, błądzący od wina.
2 Oto duży a mocny Pan jako nawałność gradu, wicher druzgocący, jako bystrość wód gwałtownych, wylewających i wypuszczonych na ziemię przestroną.
3 Nogami podeptana będzie korona pychy pijanych Ephraim.
4 I będzie kwiat opadający sławy radości jego, który jest na wierzchu doliny tłustych, jako skorojrzały owoc przed dojrzałością jesieni: który obaczywszy patrzący, skoro w rękę weźmie, zje go.
5 W on dzień będzie Pan zastępów koroną chwały i wieńcem wesela ostatkowi ludu swego:
6 I duchem sądu siedzącemu na sądzie, i mocą wracającym się z wojny do bramy.
7 Lecz i ci od wina nie znali, a od pijaństwa pobłądzili: kapłan i prorok nie wiedzieli od pijaństwa, zatonęli w winie, pobłądzili w pijaństwie, nie znali widzącego, nie umieli sądu.
8 Bo wszystkie stoły są pełne wracania i plugastwa, tak iż niemasz więcéj miejsca.
9 Kogóż nauczy umiejętności? a komu da zrozumieć, co słyszał? ostawionym od mleka, odsadzonym od piersi?
10 Albowiem rozkaż, zaś rozkaż: rozkaż, zaś rozkaż: czekaj, zaś czekaj: czekaj, zaś czekaj: trochę tam, trochę tam.
11 Bo mówieniem warg, a językiem inszym będzie mówił do ludu tego.
12 Któremu rzekł: To jest odpoczynienie moje: posilcie spracowanego, i to jest ochłoda moja: a nie chcieli słuchać.
13 I będzie im słowo Pańskie: Rozkaż, zaś rozkaż: rozkaż, zaś rozkaż: czekaj, zaś czekaj: czekaj, zaś czekaj: trochę tam, trochę tam: że pójdą a padną w znak i będą potarci i usidleni i poimani.
14 A przeto słuchajcie słowa Pańskiégo, mężowie naśmiewcy! którzy panujecie nad ludem moim, który jest w Jeruzalem.
15 Albowiemeście mówili: Postanowiliśmy przymierze z śmiercią, a z piekłem uczyniliśmy umowę. Kiedy bicz gwałtowny przechodzić będzie, nie przyjdzie na nas; bośmy położyli kłamstwo nadzieją naszą, i nakryliśmy się kłamstwem.
16 Przeto to mówi Pan Bóg: Oto ja założę w fundamenciech Syon kamień, kamień doświadczony, węgielny, kosztowny, na fundamencie fundowany: kto uwierzy, niech się nie kwapi. [27]
17 I położę pod wagą sąd, a sprawiedliwość pod miarą: i wywróci grad nadzieję kłamstwa, i przykrycie wody zaleją.
18 I będzie zgładzone przymierze wasze z śmiercią, a wasza umowa z piekłem nie ostoi się: bicz gwałtowny gdy przyjdzie, będziecie podeptaniem jego.
19 Kiedykolwiek przejdzie, zabierze i was; bo rano o świtaniu przejdzie we dnie i w nocy: a samo tylko utrapienie da wyrozumienie słuchowi.
20 Bo związało się łoże, tak iż drugi spadnie, a kołdra wąska obu nakryć nie może.
21 Bo jako na górze rozdziałów Pan stanie: jako w dolinie, która jest w Gabaon, zagniewa się, aby uczynił uczynek swój, obcy uczynek swój, aby działał dzieło swe, obce jest dzieło jego od niego.
22 A teraz nie naśmiewajcie się, by snadź nie były ścieśnione związki wasze; bom słyszał od Pana. Boga zastępów, dokonanie i ukrócenie na wszystkę ziemię.
23 Bierzcie w uszy, a posłuchajcie głosu mego: pilnujcie a posłuchajcie powieści mojéj.
24 Izali cały dzień będzie oracz orał, aby siał? będzie przewracał i bronował ziemię swoję?
25 Izali zrównawszy wierzch jéj, nie będzie siał czarnuchy, i kminu nie roztrzęsie, i nie nasieje pszenice porządkiem i jęczmienia i prosa i wyki miejscy swemi?
26 I wyćwiczy go w sądzie, Bóg jego nauczy go.
27 Bo nie piłami młócić będą czarnuchy, ani koło wozowe po kminie obracać się będzie: ale laską będzie wybita czarnucha, a kmin kijem.
28 A chleb mleć będą: wszakóż nie na wieki ten, który młóci, będzie go młócił, ani go będzie trzeć koło wozowe, ani go pokruszy paznoktami swemi.
29 A to od Pana, Boga zastępów, wyszło, aby dziwną uczynił radę, a uwielmożył sprawiedliwość.
Biada Aryel! Aryel miasto, którego dobył Dawid. Przydan jest rok do roku: święta uroczyste przeminęły.
2 I oblęgę Aryela, a będzie smętny i żałosny: i będzie mi jako Aryel.
3 I otoczę jako krąg wkoło ciebie, i usypię przeciw tobie wał, i baszty poczynię na oblężenie twoje.
4 Poniżon będziesz, z ziemie będziesz mówić, i z ziemie będzie słyszana mowa twoja: i będzie jako Pythona z ziemie głos twój, a z piasku powieść twoja szeptać będzie.
5 I będzie jako proch drobny mnóstwo rozmiatających cię: a jako pérz mijający zgraja tych, którzy przeciw tobie przemogli:
6 A będzie nagle z trzaskiem. Od Pana zastępów nawiedzion będzie, gromem i trzęsieniem ziemie, i głosem wielkim wichru i burze i płomienia ognia pożerającego.
7 I będzie jako sen widzenia nocnego zgraja wszech narodów, którzy walczyli na Aryela, i wszyscy, którzy bojowali i obiegli i przemogli przeciwko niemu.
8 A jako się śni głodnemu, a on je, a gdy się ocuci, czcza jest dusza jego, a jako się śni pragnącemu, a on pije, a gdy się ocknie, spracowany jeszcze pragnie, a dusza jego czcza jest: tak będzie zgraja wszech narodów, którzy walczyli przeciw górze Syon.
9 Zdumiejcie się a zadziwujcie się, chwiejcie się a kolebcie się, upijcie się, a nie winem, taczajcie się, a nie od opilstwa.
10 Bo wam dał pić Pan ducha snu twardego, zawrze oczy wasze: proroki i książęta wasze, którzy widają widzenia, nakryje.
11 I będzie wam widzenie wszech, jako słowa ksiąg zapieczętowanych, które gdy dadzą umierającemu pismo, rzeką: Czytaj to! I odpowie: Nie mogę; bo są zapieczętowane.
12 I dadzą księgi temu, który pisma nie umie, i rzeką mu: Czytaj! A odpowie: Nie umiem pisma.
13 I rzekł Pan: Ponieważ ten lud przybliża się ku mnie usty swemi, a czci mię wargami swemi, ale serce jego daleko jest odemnie, i bali się mnie rozkazaniem ludzkiem i naukami: [28]
14 Przetóż oto ja przydam, że uczynię podziwienie ludowi temu cudem wielkim i dziwnym; bo zginie mądrość od mądrych jego, i rozum roztropnych jego skryje się. [29]
15 Biada, którzyście serca głębokiego, żebyście kryli przed Panem radę: których uczynki są w ciemności, i mówią: Któż nas widzi, a kto wie o nas?
16 Przewrótna jest ta myśl wasza: jako gdyby glina myśliła przeciw garncarzowi, albo rzekła robota temu, kto ją urobił: Nie urobiłeś mię: a ulepienie lepiarzowi swemu: Nie rozumiesz.
17 Aza jeszcze za mały i krótki czas nie obróci się Liban w Karmel, a Karmel za las poczytan będzie?
18 I usłyszą dnia onego głuszy słowa ksiąg, a z ciemności i z mroku oczy ślepych patrzyć będą.
19 A ciszy przydadzą w Panu wesela, i ubodzy ludzie rozradują się w Świętym Izraelowym.
20 Bo ustał, który przemagał, zniszczon jest naśmiewca, i wycięci są wszyscy, którzy czujni byli do nieprawości.
21 Którzy ku grzechowi przywodzili człowieka słowem, i podchodzili w bramie strofującego, i odchylali się daremnie od sprawiedliwego.
22 Przetóż to mówi Pan do domu Jakóbowego, który odkupił Abrahama: Nie teraz zawstydzi się Jakób, ani się teraz oblicze jego zapłonie.
23 Ale gdy ujrzy syny swe, dzieło rąk moich, w pośród siebie święcące imię moje: i święcić będą Świętego Jakóbowego, a Boga Izraelowego opowiadać.
24 I poznają błądzący duchem rozum, a szemracze nauczą się zakonu.
Biada, synowie zbiegowie! mówi Pan, abyście czynili radę, a nie ze mnie, i abyście zaczynali płótno, ale nie z ducha mego, abyście przyczyniali grzechu do grzechu.
2 Którzy chodzicie, abyście zstąpili do Egiptu, a nie pytaliście się ust moich, nadziewając się pomocy od mocy Pharaonowéj, i mając ufanie w cieniu Egiptowym.
3 I będzie wam moc Pharaonowa ku zawstydzeniu, a ufność cieniu Egiptu ku zelżywości.
4 Bo były w Tanes książęta twoje, a posłowie twoi aż do Hanes przyszli.
5 Wszyscy zawstydzili się dla ludu, który im nie mógł być pożyteczny: nie byli im ku pomocy, ani ku jakiemu pożytkowi, ale ku zawstydzeniu i ku zelżywości.
6 Brzemię bydła południowego w ziemi utrapienia i ucisku, (lwica i lew z nich, źmija i bazyliszek latający), którzy noszą na grzbietach dobytków bogactwa swe, i na garbie wielbłądów skarby swe do ludu, który im nie będzie mógł być pomocen.
7 Bo Egipt daremnie i próżno pomagać będzie. Dlategom na to wołał: Pycha tylko jest, przestań.
8 A teraz szedłszy napisz mu na bukszpanie, i na księgach pilnie to wyrysuj, i będzie na dzień ostateczny na świadectwo aż na wieki;
9 Bo lud jest ku gniewu pobudzający, i synowie kłamliwi, synowie nie chcący słuchać zakonu Bożego.
10 Którzy mówią widzącym: Nie widźcie! a patrzącym: Nie upatrujcie nam tego, co prawo jest: mówcie, co się nam podoba, upatrujcie nam błędy.
11 Odejmcie odemnie drogę, odchylcie odemnie ścieżkę: niech ustanie od oblicza naszego święty Izraelów.
12 Przetóż tak mówi święty Izraelów: Za to, żeście wzgardzili to słowo, a ufaliście w potwarzy i w trwodze, i polegaliście na tem:
13 Dlatego będzie wam ta nieprawość jako przerwa upadła, i o któréj się pytają w murze wysokim; bo nagle, gdy się nie spodziewają, przyjdzie połamanie jego.
14 I skruszy się, jako się kruszy bańka garncarska, skruszeniem gwałtownem: i nie najdzie się z sztuczek jéj skorupa, w któréjby mógł przynieść wąglik z ognia, albo nabrać trochę wody z dołu.
15 Bo to mówi Pan, Bóg święty Izraelów: Jeźli się nawrócicie a uspokoicie się, zbawieni będziecie, w milczeniu i w nadziei będzie moc wasza: nie chcieliście.
16 I rzekliście: Nie, ale się do koni ucieczemy: przetóż uciekać będziecie. I na prędkie wsiędziemy: przetóż prędszy będą ci, którzy was gonić będą.
17 Tysiąc człowieka od oblicza strachu jednego, a od oblicza strachu piąci ucieczecie, aż się zostaniecie jako maszt okrętowy na wierzchu góry, a jako znak na pagórku.
18 A przeto czeka Pan, aby się zmiłował nad wami, i dlatego wywyższon będzie odpuszczając wam; bo Bóg sądu Pan: błogosławieni wszyscy, którzy nań czekają.
19 Albowiem lud Syoński będzie mieszkał w Jeruzalem: płacząc nie będziesz płakał. Zmiłujący zmiłuje się nad tobą, na głos wołania twego, skoro usłyszy, odpowie tobie.
20 I da wam Pan chleb ścisły i wodę krótką, a nie dopuści odlecieć od ciebie więcéj nauczycielowi twemu, i oczy twoje patrzyć będą na mistrza twego.
21 I uszy twoje usłyszą słowa z tyłu napominającego: Tać jest droga, chódźcie po niéj: a nie ustępujcie ani na prawo, ani na lewo.
22 I poszpecisz blachy rycin śrebra twego, i szaty liciny złota twego: i rozproszysz je jako plugawość miesięcznéj niewiasty: rzeczesz mu: Wynidź.
23 I będzie dan deszcz nasieniu twemu, gdziekolwiek posiejesz na ziemi, a chleb z urodzajów ziemie będzie obfity i tłusty: będzie się pasł na dziedzinie twojéj dnia onego baranek przestrono,
24 A woły twoje i źrebięta osłów, któremi sprawują ziemię, pomięszany obrok bez plew jeść będą, jako na gumnie wywiany jest.
25 I będą na każdéj górze wysokiéj i na każdym pagórku podniosłym strumienie wód bieżących w dzień pobicia wielu, gdy upadną wieże.
26 I będzie światłość księżycowa jako światłość słoneczna: a światłość słoneczna będzie w siedmiornasób, jako światłość siedmi dni: w dzień, którego zawiąże Pan ranę ludu swego a potłuczenie zbicia jego zleczy.
27 Oto imię Pańskie przychodzi zdaleka, gorejąca zapalczywość jego i ciężka ku znoszeniu, wargi jego napełniły się zagniewania, a język jego jako ogień pożerający.
28 Duch jego jako rzeka zalewająca aż do pół szyje na wytracenie narodów wniwecz i wędzidło oblędności, które było na czeluściach ludów.
29 Będzie wam pieśń, jako noc poświęconego święta, i wesele serdeczne, jako który idzie z piszczałką, aby wszedł na górę Pańską do mocnego Izraelowego.
30 I da słyszeć Pan sławę głosu swego, a strach ramienia swego ukaże w pogróżce zapalczywości i w płomieniu ognia pożerającego, roztrąci wichrem i kamieniem gradowym.
31 Bo głosu Pańskiego zlęknie się Assur, laską uderzony.
32 A będzie przejście laski ugruntowane, któréj każe Pan odpoczynąć na nim, z bębnami i z cytrami, a wojnami przedniejszemi zwalczy je.
33 Bo nagotowan jest od wczorajszego dnia Topheth, od króla zgotowany, głęboki i rozszerzony: podniata jego ogień i drew wiele: poddymanie Pańskie jako rzeka siarki podpalająca go.
Biada, którzy zstępują do Egiptu o pomoc, nadzieję mając w koniech, a mając ufanie w poczwórnych, że ich wiele, i w jezdnych, że bardzo mocni: a nie ufali w Świętym Izraelowym, a Pana nie szukali.
2 Ale on mądry przywiódł złe, a słów swych nie odjął: i powstanie przeciw domowi złościwych i przeciw ratunkom brojących nieprawość.
3 Egipt człowiek, a nie Bóg, i konie ich ciało, a nie duch: a Pan złoży rękę swoję, i powali się pomocnik, i upadnie, któremu dają pomoc, i spółem wszyscy będą zniszczeni.
4 Bo to mówi Pan do mnie: Jako gdyby ryczał lew i szczenię lwie nad ułowem swoim, gdy mu zabieży gromada pasterzów, nie zlęknie się głosów ich, i nie będzie się strachał mnóstwa ich: tak zstąpi Pan zastępów, aby walczył na górze Syon i na pagórku jéj.
5 Jako ptacy latający, tak nakryje Pan zastępów Jeruzalem, broniąc i wybawiając, przechodząc i zbawiając.
6 Nawróćcie się, jakoście byli na głębią odeszli, synowie Izraelscy.
7 Albowiem w on dzień odrzuci mąż bałwany śrebra swego i bałwany złota swego, których wam naczyniły ręce wasze na grzech.
8 I upadnie Assur od miecza nie męzkiego, a miecz nie człowieczy pożre go, i będzie uciekał nie przed mieczem: młodzieńcy jego hołdowniki będą.
9 A moc jego od strachu przejdzie, i będą się lękać uciekając książęta jego, rzekł Pan, którego ogień jest na Syonie, a piec jego jest w Jeruzalem.
Oto w sprawiedliwości król będzie królował, a książęta w sądzie przełożeni będą.
2 I będzie mąż, jako który się kryje przed wiatrem a tai się przed burzą: jako strumienie wód w pragnieniu, i cień skały wysokiéj w ziemi pustéj.
3 Nie zaćmią się oczy widzących: i uszy słuchających pilnie słuchać będą.
4 A serce głupich zrozumie umiejętność: i język zająkających się będzie prędko i jaśnie mówił.
5 Nie będą więcéj zwać tego, który głupi jest, książęciem: ani zdradliwego nie będą zwać większym;
6 Bo głupi głupie rzeczy mówić będzie, a serce jego czynić będzie nieprawość, aby wykonał obłudność a mówił do Pana zdradliwie i wyniszczył duszę łaknącego, a odjął napój pragnącemu.
7 Zdradliwego naczynia złościwe są; bo on myśli nastroił, aby zatracił ciche mową nieprawdziwą, gdy ubogi mówił sąd.
8 Ale książę o tych rzeczach, które książęciu przystoją, myślić będzie, a sam nad wodzami stać będzie.
9 Niewiasty bogate! powstańcie, a słuchajcie głosu mego: córki bezpieczne! bierzcie w uszy powieści moje.
10 Bo po dniach i po roku, wy bezpieczne: trwożyć się będziecie; bo ustało zbieranie wina, zbieranie więcéj nie przyjdzie.
11 Zdumiejcie się, bogate! zatrwóżcie się, bezpieczne! zwleczcie się a wstydajcie się, przepaszcie biodra wasze.
12 Nad piersiami narzekajcie, nad polami rozkosznemi, nad winnicą płodną.
13 Na ziemię ludu mego ciernie i tarn wystąpi: jakóż więcéj na wszystkie domy wesela miasta radującego się?
14 Bo dom jest opuszczony, mnóstwo miasta zostawione: ciemność i macanie stało się nad jaskiniami aż na wieki, radość leśnych osłów, pastwiska stad.
15 Aż będzie na nas wylan duch z wysokości, a będzie puszcza Karmelem, a Karmel będzie za las poczytan.
16 I będzie sąd mieszkał na pustyni, a sprawiedliwość na Karmelu osiędzie.
17 I będzie dzieło sprawiedliwości pokój, a sprawowanie sprawiedliwości milczenie i bezpieczność aż na wieki.
18 A będzie lud mój siedział w piękności pokoju i w przybytkach dufności i w odpoczynieniu bogatem.
19 A grad na zjeżdżaniu do lasa, i poniżeniem będzie poniżone miasto.
20 Błogosławieni, którzy siejecie na wszelakich wodach, wypuszczając nogę wołu i osła.
Biada, który łupisz, aza i sam złupion nie będziesz? i który gardzisz, aza i sam wzgardzony nie będziesz? gdy dokonasz łupienia, złupion będziesz: gdy spracowawszy się przestaniesz gardzić, wzgardzon będziesz.
2 Panie! zmiłuj się nad nami; bośmy cię czekali: bądź ramieniem naszem z poranku, a zbawieniem naszem czasu utrapienia.
3 Przed głosem Anioła pouciekały narody, i przed podwyższeniem twojem rozpierzchnęli się poganie.
4 I będą zbierać korzyści wasze, jako zbierają chrząszcze, jako gdy nimi doły bywają napełnione.
5 Uwielbion jest Pan, iż mieszkał na wysokości: napełnił Syon sądem i sprawiedliwością.
6 I będzie wiara za czasów twoich, bogactwa zbawienia, mądrość i umiejętność, bojaźń Pana ta jest skarbem jego.
7 Oto widzący będą wołać na ulicy. Aniołowie pokoju gorzko płakać będą.
8 Spustoszały drogi, ustał chodzący przez ścieżkę: złamane jest przymierze, odrzucił miasta, za nic nie miał ludzi.
9 Płakała i zemdlała ziemia: zawstydzon jest Liban i zaplugawion, i stał się Saron jako pustynia: i zatrzasnął się Bazan i Karmel.
10 Teraz powstanę, mówi Pan: teraz się wywyższę, teraz się wyniosę.
11 Poczniecie pałanie, porodzicie słomę: duch wasz jako ogień pożre was.
12 I będą narodowie jako popiół po spaleniu: ciernie zebrane ogniem spalone będzie.
13 Słuchajcie, którzyście daleko, com uczynił, a bliscy poznajcie moc moję.
14 Zlękli się na Syonie grzesznicy, osiadł strach obłudniki: któż z was będzie mógł mieszkać z ogniem pożerającym? kto z was zmieszka z paleniem wiecznem?
15 Kto chodzi w sprawiedliwościach, a mówi prawdę: który porzuca łakomstwo z potwarzy, a otrząsa ręce swe od wszelkiego podarku: który zatyka uszy swe, aby nie słuchał krwie, a zamruża oczy swe, aby nie patrzał na złe.
16 Ten na wysokości mieszkać będzie, zamki kamienne wysokość jego: chleb mu dano, wody jego wierne są.
17 Króla w piękności jego oglądają, oczy jego ujrzą ziemię daleką.
18 Serce twoje rozmyślać będzie o strachu: Gdzież jest uczony? gdzie słowa zakonu uważający ? gdzie nauczyciel malutkich? [30]
19 Ludu niewstydliwego nie ujrzysz, ludu wysokiéj mowy, tak żebyś nie mógł rozumieć wymowy języka jego, w którym żadnéj mądrości niemasz.
20 Pojrzyj na Syon, miasto uroczystego święta naszego, oczy twoje ujrzą Jeruzalem, mieszkanie bogate, namiot, który żadnym sposobem przeniesion być nie może: ani kołki jego będą wyjęte na wieki, i wszystkie powrózki jego nie będą porwane.
21 Bo tylko tam wielmożny jest Pan nasz: miejsce rzek strumienie szerokie i przestrone: nie pójdzie po nim okręt żeglarzów, ani galera wielka przejdzie przezeń.
22 Albowiem Pan sędzia nasz, Pan zakonodawca nasz, Pan król nasz: on nas zbawi.
23 Osłabiały powrózki twoje, a nie przemogą: tak będzie maszt twój, że nie będziesz mógł chorągwie rozciągnąć. Tedy będą podzielone łupy korzyści wielkiéj, chromi rozchwycą łupy.
24 A nie rzecze sąsiad: Zochorzałem: od ludu, który mieszka w nim, będzie odjęta nieprawość.
Przystąpcie, narodowie, i słuchajcie, a ludzie pilnie słuchajcie! niech słucha ziemia, i pełność jéj, świat i wszystek rodzaj jego.
2 Bo rozgniewanie Pańskie na wszystkie narody, a zapalczywość na wszystko wojsko ich: podbił je i dał na zabicie.
3 Pobici ich będą wyrzuceni, a z trupów ich wynidzie smród, spłyną góry ode krwie ich.
4 I spłynie wszystko wojsko niebieskie, a niebiosa będą zwinione jako księgi, i wszystko wojsko ich opadnie, jako opada list z winnice i z figi.
5 Albowiem upił się na niebie miecz mój: oto na Idumeą zstąpi i na lud pobicia mego na sąd.
6 Miecz Pański napełnił się krwie i utłuścił się od łoju, ode krwie baranów i kozłów, ode krwie tłustych baranów; bo ofiara Pańska w Bosra, a pobicie wielkie w ziemi Edom.
7 I zstąpią jednorożcowie z nimi, i bycy z mocarzmi: upoi się ziemia krwią ich, i piasek ich tukiem tłustych.
8 Bo dzień pomsty Pańskiéj, rok odpłaty sądu Syon.
9 I obrócą się potoki jego w smołę, a proch jego w siarkę: i będzie ziemia jego smołą gorejącą.
10 W nocy i we dnie nie zagaśnie, ustawicznie będzie występował dym jego: od narodu do narodu spustoszon będzie, na wieki wieczne nie będzie, ktoby szedł przezeń.
11 Ale go posiędzie bąk i jeż, iba i kruk będą w nim mieszkać: i wyciągną nań sznur, aby wniwecz był obrócon, i prawidło na spustoszenie.
12 Szlachcicy jego tam nie będą: króla raczéj wołać będą, a wszystkie książęta jego wniwecz się obrócą.
13 I wznidą w domiech jego ciernie i pokrzywy, i oset po murzech jego: i będzie legowiskiem smoków i pastwiskiem strusiów.
14 I zabieżą czarci dzikim mężom, i kosmacz będzie wołał jeden na drugiego: tam legała jędza i nalazła sobie pokój.
15 Tam miał jamę jeż i wychował jeżęta, i okopał i wychował w cieniu jego: tam się zleciały kanie jedna do drugiéj.
16 Szukajcie pilnie w księgach Pańskich a czytajcie: ni jednéj rzeczy z nich nie ubyło, jeden drugiego nie szukał; bo co z ust moich pochodzi: on rozkazał, i duch jego sam to zebrał.
17 Tenże téż rzucił im los, a ręka jego podzieliła ją im pod miarą: aż na wieki posiędą ją, od pokolenia i pokolenia mieszkać w niéj będą.
Rozraduje się pusta i bezdróżna, i rozweseli się pustynia i zakwitnie jako lilia.
2 Rodząc rodzić będzie, i rozraduje się, weseląc się i chwaląc: chwała Libanu dana jest jéj, ozdoba Karmela i Saron: oni ujrzą chwałę Pańską i ozdobę Boga naszego.
3 Zmocnijcie ręce opadłe, a kolana zemdlałe posilcie.
4 Rzeczcie bojaźliwym: Zmocnijcie się a nie bójcie się: oto Bóg wasz przywiedzie pomstę odpłacenia: Bóg sam przyjdzie i zbawi was.
5 Tedy się otworzą oczy ślepych, i uszy głuchych będą otworzone.
6 Tedy wyskoczy chromy jako jeleń, i otworzony będzie język niemych; bo wyniknęły wody na puszczy i potoki w pustyni.
7 A która była sucha, będzie jeziorem, i pragnąca źródłami wód.
8 W legowiskach, w których pierwéj smokowie przebywali, wznidzie zieloność trzciny i sitowia.
9 I będzie tam ścieżka i droga, i nazowią ją drogą świętą: nie pójdzie po niéj nieczysty; a ta wam będzie prosta droga, tak iżby głupi nie błądzili po niéj.
10 Nie będzie tam lwa, i zły zwierz nie będzie chodził po niéj, ani się tam znajdzie: i pójdą, którzy będą wybawieni.
11 A wykupieni od Pana nawrócą się i przyjdą na Syon z wychwalaniem, a wesele wieczne na głowie ich: radość i wesele otrzymają, a uciecze boleść i wzdychanie.
I stało się czternastego roku króla Ezechiasza, przyciągnął Sennacheryb, król Assyryjski, na wszystkie obronne miasta Judzkie, i pobrał je. [31]
2 I posłał król Assyryjski Rabsaka z Lachis do Jeruzalem, do króla Ezechiasza, z wojskiem wielkiem: i stanął u rury stawu wyższego, na drodze pola farbierzowego.
3 I wyszedł do niego Eliacym, syn Helcyaszów, który był nad domem, i Sobna pisarz, i Joahe, syn Asaphów, kanclerz.
4 I rzekł do nich Habsak: Powiedzcie Ezechiaszowi: To mówi król wielki, król Assyryjski: Co to jest za ufność, któréj ufasz?
5 Albo za którą radą albo mocą gotujesz się sprzeciwić? w kimże ufasz, żeś odstał odemnie?
6 Oto ufasz w téj lasce trzcinianéj złamanéj, w Egipcie, którą jeźli się człek podeprze, wnidzie w rękę jego, i przebodzie ją: tak Pharao, król Egipski, wszystkim, którzy w nim ufają.
7 A jeźli mi odpowiesz: W Panu, Bogu naszym, ufamy: azaż nie on jest, którego wyżyny i ołtarze zniósł Ezechiasz i mówił Judzie i Jeruzalem: Przed tym ołtarzem kłaniać się będziecie?
8 A tak teraz poddaj się panu memu, królowi Assyryjskiemu, a dam ci dwa tysiące koni, a nie będziesz mógł dodać z ludu twego, coby wsiedli na nie.
9 A jakóż będziesz mógł znieść twarz sędziaka miejsca jednego ze sług mniejszych pana mego? A jeźli ufasz w Egipcie, w poczwórnych i w jezdnych:
10 A teraz, azam bez Pana przyciągnął do téj ziemie, abych ją zburzył? Pan rzekł do mnie: Ciągnij na tę ziemię, a zburz ją,
11 I rzekł Eliacym i Sobna i Joahe do Rabsaka: Mów do sług twoich językiem Syryjskim; bo rozumiemy, a nie mów z nami po Żydowsku, w uszy ludu, który jest na murze.
12 I rzekł do nich Rabsak: Aza do pana twego i do ciebie posłał mię pan mój, abych mówił te wszystkie słowa? a nie raczéj do mężów, którzy siedzą na murze, aby jedli łajna swe, a pili mocz nóg swoich z wami?
13 I stanął Rabsak i wołał głosem wielkim po Żydowsku i rzekł: Słuchajcie słów króla wielkiego, króla Assyryjskiego!
14 To mówi król: Niechaj was nie zwodzi Ezechiasz; bo was nie będzie mógł wybawić.
15 A niech wam Ezechiasz nie dodaje ufności w Panu, mówiąc: Wyrwie i wybawi nas Pan, nie będzie dano to miasto w rękę króla Assyryjskiego.
16 Nie słuchajcie Ezechiasza; bo to mówi król Assyryjski: Uczyńcie zemną błogosławieństwo a wynidźcie do mnie, a jedzcie każdy winnicę swą i każdy figę swą i pijcie każdy wodę z cysterny swéj:
17 Aż przyjadę i wezmę was do ziemie, która jest jako ziemia wasza, do ziemie zboża i wina, ziemie chleba i winnic.
18 A niech was nie mąci Ezechiasz, mówiąc: Pan wybawi nas. Aza wybawili bogowie narodów, każdy ziemię swoję, z ręki króla Assyryjskiego?
19 Gdzie jest bóg Emath i Arphad? gdzie jest bóg Sepharwaim? aza wybawili Samaryą z ręki mojéj?
20 A który jest ze wszech bogów tych ziem, któryby wydarł ziemię swą z ręki mojéj? żeby miał Pan wydrzeć Jeruzalem z ręki mojéj?
21 I milczeli i nie odpowiedzieli mu słowa. Bo król rozkazał był, mówiąc: Nie odpowiadajcie mu.
22 I wszedł Eliacym, syn Helcyaszów, który był nad domem, i Sobna pisarz, i Joahe, syn Asaph, kanclerz, do Ezechiasza, podarłszy szaty, i powiedzieli mu słowa Rabsakowe.
I stało się, gdy usłyszał król Ezechiasz, rozdarł szaty swe i oblekł się w wór i szedł do domu Pańskiego.
2 I posłał Eliacyma, który był nad domem, i Sobnę pisarza, i starsze kapłany, obleczone w wory, do Izajasza, syna Amos, proroka.
3 I rzekli do niego: To mówi Ezechiasz: Dzień utrapienia i łajania i bluźnienia dzień ten; bo doszły dziatki aż do porodzenia, a niemasz siły ku rodzeniu.
4 Owo usłyszy Pan, Bóg twój, słowa Rabsaka, którego posłał król Assyryjski, pan jego, na bluźnienie Boga żywego i na urąganie słowy, które słyszał Pan, Bóg twój. A tak podnieś modlitwę za ostatkiem, który się najduje.
5 I przyszli słudzy króla Ezechiasza do Izajasza.
6 I rzekł im Izajasz: To powiecie panu waszemu, to mówi Pan: Nie bój się słów, któreś słyszał, któremi bluźnili słudzy króla Assyryjskiego.
7 Oto mu ja dam ducha, i usłyszy poselstwo i wróci się do ziemie swéj: i sprawię, że zginie od miecza w ziemi swojéj.
8 I wrócił się Rabsak i nalazł króla Assyryjskiego walczącego na Lobnę; bo słyszał, iże był wyjechał z Lachis.
9 I usłyszał o Tharaku, królu Ethyopskim, powiadające: Wyciągnął, aby walczył przeciw tobie. Co gdy usłyszał, wysłał posły do Ezechiasza, rzekąc.
10 To powiedzcie Ezechiaszowi, królowi Judzkiemu, mówiąc: Niech cię nie zwodzi Bóg twój, w którym ty ufasz, rzekąc: Nie będzie dano Jeruzalem w ręce króla Assyryjskiego.
11 Otoś ty słyszał wszystko, co poczynili królowie Assyryjscy wszym ziemiom, które wywrócili: a ty będziesz mógł być wybawion?
12 Aza bogowie narodów wybawili onych, które wywrócili ojcowie moi? Gozam i Haram i Reseph i syny Eden, którzy byli w Talassar?
13 Gdzie jest król Emath i król Arphad i król miasta Sepharwaim, Ana i Awa?
14 I wziął Ezechiasz listy z ręki posłowéj i czytał je: i wstąpił do domu Pańskiego i rozpostarł je przed Panem.
15 I modlił się Ezechiasz do Pana, mówiąc:
16 Panie zastępów, Boże Izraelski, który siedzisz na Cherubim! tyś jest Bóg sam wszystkich królestw ziemskich, tyś stworzył niebo i ziemię.
17 Nakłoń, Panie! ucha twego, a słuchaj: otwórz. Panie! oczy twoje, a wejrzyj, i usłysz wszystkie słowa Sennacherybowe, które posłał bluźnić Boga żywego.
18 Albowiem prawdziwieć, Panie! spustoszyli królowie Assyryjscy ziemie i krainy ich:
19 I bogi ich wrzucili w ogień; bo nie byli bogowie, ale robota rąk człowieczych, drewno a kamień: i pokruszyli je.
20 A teraz, Panie, Boże nasz! wybaw nas z ręki jego: i niech poznają wszystkie królestwa ziemie, iżeś ty jest sam Panem.
21 I posłał Izajasz, syn Amos, do Ezechiasza, mówiąc: To mówi Pan, Bóg Izraelów: O coś mię prosił z strony Sennacheryba, króla Assyryjskiego:
22 To jest słowo, które Pan mówił o nim: Wzgardziła cię i śmiała się z ciebie panna, córka Syońska: kiwała głową za tobą córka Jerozolimska.
23 Komuś łajał, a kogoś bluźnił? i na kogoś podniósł głos i wyniosłeś wysokość oczu twoich? Na Świętego Izraelowego.
24 W ręce sług twoich urągałeś Panu i mówiłeś: W mnóstwie poczwórnych moich wstąpiłem ja na wysokość gór, wierzchy Libanu, i wytnę wysokie cedry jego i wyborne jodły jego: i wnidę na samę wysokość wierzchu jego, do lasa Karmelu jego.
25 Jam wykopał i pił wodę, i wysuszyłem stopą nogi mojéj wszystkie potoki przekopów.
26 Azaś nie słyszał, com mu zdawna uczynił? ode dni starodawnych jam to stworzył, i terazem przywiódł: i stała się na wykorzenienie pagórków spółecznie walczących, i miast obronnych.
27 Obywatele ich skurczywszy rękę zadrżeli i zatrwożyli się: stali się jako siano polne i trawa pastwiska i ziele na dachu, które pierwéj uwiędło, niźli dojrzało.
28 Mieszkanie twoje i wyjście twoje i wejście twoje poznałem, i szaleństwo twoje przeciwko mnie.
29 Gdyś szalał przeciwko mnie, pycha twoja przyszła do uszu moich: przetóż wprawię kółko w nozdrze twoje i wędzidło w gębę twoję, i odwiodę cię na drogę, którąś przyszedł.
30 A ty ten będziesz miał znak. Jedz tego roku, co się samo rodzi, i drugiego roku owoców pożywaj, a trzeciego roku siejcie i żnijcie i sadźcie winnice i jedzcie owoc ich.
31 I puści to, co będzie zachowano z domu Juda, i co pozostało, korzeń na dół, i uczyni owoc na wierzchu.
32 Albowiem z Jeruzalem wynidą ostatki, a zbawienie z góry Syon: żarliwość Pana zastępów uczyni to.
33 Przetóż to mówi Pan o królu Assyryjskim: Nie wnidzie do tego miasta, ani tam wystrzeli strzały, ani go zaprzątnie tarcza, ani usypie koło niego wału.
34 Drogą, którą przyszedł, tąż się wróci, a do tego miasta nie wnidzie, mówi Pan.
35 I obronię to miasto, abym je chował dla mnie i dla Dawida, sługi mego.
36 I wyszedł Aniół Pański i pobił w oboziech Assyryjskich sto ośmdziesiąt i pięć tysięcy: i wstali rano, a oto wszyscy trupowie martwych.
37 I odciągnął i odjechał i wrócił się Sennacheryb, król Assyryjski, i mieszkał w Niniwie.
38 I stało się, gdy się kłaniał w kościele Nesrochowi, bogu swemu, Adramelech i Sarasar, synowie jego, zabili go mieczem i uciekli do ziemie Ararat: i królował Asarhaddon, syn jego, miasto niego.
W one dni zachorzał Ezechiasz na śmierć, i wszedł do niego Izajasz, syn Amos, prorok, i rzekł mu: To mówi Pan: Rozpraw dom twój; bo ty umrzesz, a nie zostaniesz żyw. [32]
2 I obrócił Ezechiasz oblicze swe ku ścianie i modlił się do Pana,
3 I rzekł: Proszę, Panie! wspomnij, proszę, jakom chodził przed tobą w prawdzie i w sercu doskonałem, a czyniłem, co jest dobrego przed oczyma twemi. I płakał Ezechiasz płaczem wielkim.
4 I stało się słowo Pańskie do Izajasza, mówiąc:
5 Idź a powiedz Ezechiaszowi: To mówi Pan, Bóg Dawida, ojca twego: Słyszałem modlitwę twoję i widziałem łzy twoje: otóż ja przyczynię nad dni twoje piętnaście lat:
6 I z ręki króla Assyryjskiego wyrwę cię i to miasto, i obronię je.
7 A ten będziesz miał znak od Pana, że uczyni Pan to słowo, które mówił.
8 Oto ja wrócę cień linii, po których zeszła, na zegarze Achazowym, na słońcu dziesiącią linii nazad. I wróciło się słońce dziesiącią linii po stopniach, przez które było zstąpiło.
9 Pismo Ezechiasza króla Judzkiego, gdy był zachorzał i ozdrowiał z niemocy swojéj.
10 Jam rzekł: W połowicy dni moich pójdę do bram piekielnych: szukałem ostatka lat moich.
11 Rzekłem: Nie ujrzę Pana Boga na ziemi żywiących: nie oglądam więcéj człowieka i obywatela pokoju.
12 Wiek mój przeminął i zwinion jest odemnie jako namiotek pasterski: przerzniony jest jako od tkacza żywot mój: gdym jeszcze zaczynał, przerznął mię, od zarania aż do wieczora dokonasz mię.
13 Miałem nadzieję aż do zarania, jako lew, tak połamał wszystkie kości moje: od zarania aż do wieczora dokonasz mię: jako młode jaskółczę, tak będę szczebiotał, a będę stękał jako gołębica.
14 Zemdlały oczy moje, poglądając ku górze: Panie, gwałt cierpię, odpowiedz za mię.
15 Cóż rzekę, albo co mi odpowie, gdyż sam uczynił? Będęć rozmyślał wszystkie lata moje w gorzkości dusze mojéj.
16 Panie! jeźli tak żywią, i tak żywot ducha mego, pokarzesz mię i ożywisz mię.
17 Oto w pokoju gorzkość moja najgorzciejsza: aleś ty wyrwał duszę moję, aby nie zginęła, zarzuciłeś w tył twój wszystkie grzechy moje.
18 Albowiem nie piekło wyznawać ci będzie, ani śmierć chwalić cię będzie: nie będą czekać, którzy w dół wstępują, prawdy twojéj.
19 Żywy, żywy, ten ci wyznawać będzie, jako i ja dzisia: ojciec synom będzie opowiadał prawdę twoję.
20 Panie! zachowaj mię: a Psalmy nasze śpiewać będziemy w domu Pańskim po wszystkie dni żywota naszego.
21 I kazał Izajasz, aby wzięto bryłę fig, i przyłożono plastr na ranę, i żeby był uzdrowion.
22 I rzekł Ezechiasz: Co za znak będzie, że wstąpię do domu Pańskiego?
Na on czas posłał Merodach Baladan, syn Baladanów, król Babiloński, listy i dary do Ezechiasza; bo słyszał, że był zachorzał i ozdrowiał. [33]
2 I był im rad Ezechiasz i ukazał im gmach ziół drogich i srebra i złota i wonnych rzeczy i olejków bardzo dobrych i wszystkie gmachy sprzętu swego, i wszystko, co się najdowało w skarbiech jego: nie było słowa, którego by im nie okazał Ezechiasz w domu swoim, i we wszej władzy swéj.
3 I wszedł Izajasz prorok do Ezechiasza króla i rzekł mu: Co mówili ci mężowie, a zkąd przyszli do ciebie? i rzekł Ezechiasz: Z ziemie dalekiéj przyszli do mnie, z Babilonu.
4 I rzekł: Cóż widzieli w domu twoim? i rzekł Ezechiasz: Wszystko, co jest w domu moim, widzieli: nie było rzeczy, któréjbych im nie okazał w skarbiech moich.
5 I rzekł Izajasz do Ezechiasza: Słuchaj słowa Pana zastępów:
6 Oto przyjdą dni, i wezmą wszystko, co jest w domu twoim, i czego naskarbili ojcowie twoi aż do tego dnia, do Babilonu: nic nie zostanie, mówi Pan.
7 I synów twoich, którzy wynidą z ciebie, które spłodzisz, wezmą, i będą rzezańcami na pałacu króla Babilońskiego.
8 I rzekł Ezechiasz do Izajasza: Dobre słowo Pańskie, które mówił, i rzekł: Tylko niech będzie pokój i prawda za dni moich.
Cieszcie się, cieszcie, ludu mój! mówi Bóg wasz.
2 Mówcie do serca Jeruzalem a przyzwijcie go; bo się skończyła złość jego, odpuszczona jest nieprawość jego: wzięło z ręki Pańskiéj dwojako za wszystkie grzechy swoje.
3 Głos wołającego na puszczy: Gotujcie drogę Pańską, proste czyńcie na puszczy ścieżki Boga naszego. [34]
4 Każda dolina będzie podniesiona, a każda góra i pagórek będzie poniżony: i będą krzywe prostemi, a ostre drogami gładkiemi.
5 I objawi się chwała Pańska: i ujrzy wszelkie ciało spółem, że usta Pańskie mówiły.
6 Głos mówiącego: Wołaj. I rzekłem: Co będę wołał? Wszelkie ciało trawa, a wszelka chwała jego jako kwiat polny. [35]
7 Uschła trawa i opadł kwiat; bo duch Pański wionął nań. Prawdziwie lud jest trawa.
8 Uschła trawa i opadł kwiat: lecz słowo Pana naszego trwa na wieki.
9 Wstąp na górę wysoką, ty, który opowiadasz Ewanielią Syonowi: podnieś mocno głos twój, który Ewanielią opowiadasz Jeruzalem: podnoś, nie bój się, rzecz miastom Judzkim:
10 Oto Bóg wasz, oto Pan Bóg w mocy przyjdzie, a ramię jego panować będzie: oto zapłata jego z nim, a sprawa jego przed nim.
11 Jako pasterz trzodę swą paść będzie: ramieniem swem zgromadzi baranki, a na łonie swem podniesie, kotne sam nosić będzie. [36]
12 Kto zmierzył garścią wody, a niebiosa piędzią zważył? kto zawiesił trzemi palcy wielkość ziemie? i zważył na wadze góry, a pagórki na szalach?
13 Kto pomagał duchowi Pańskiemu? albo kto był rajcą jego, a ukazał mu? [37]
14 z kim wszedł w radę i wprawił go, i nauczył go ścieżki sprawiedliwości? i wyćwiczył go w umiejętności, a drogę roztropności ukazał mu?
15 Oto narodowie jako kropla wiadra, a jako ziarnko na szalach poczytane są: oto wyspy jako proch maluczki.
16 I Liban niedostateczny ku podpalaniu, a bydła jego nie dostanie na całopalenie.
17 Wszyscy narodowie, jakoby nie byli, tak są przed nim: a jako nic i próżność poczytani są jemu.
18 Komuż tedy podobnym uczyniliście Boga? albo co mu za obraz postawicie?
19 Aza nie odlał ryciny rzemieślnik? albo złotnik złotem je uformował, i blachami śrebrnemi śrebrnik?
20 Mocne drewno a niepróchniałe obrał: rzemieślnik mądry patrzy, jakoby postawił bałwana, któryby się nie poruszył.
21 Izali nie wiecie? azaście nie słyszeli? aza wam z przodku nie powiedziano? azaście nie zrozumieli fundamentów ziemie?
22 Który siedzi na okręgu ziemie, a obywatele jéj są jako szarańcza: który rozciąga niebiosa jako nić, a rozszerza je jako namiot na mieszkanie:
23 Który daje tajemnych rzeczy wybadacze, jakoby nie byli, sędzie ziemskie jako czczą rzecz uczynił:
24 A w prawdzie ani wszczepieni, ani wsiani, ani wkorzeniony w ziemi pień ich: znagła wionął na nie, i uschły, a wicher jako źdźbło wyniesie je.
25 A do kogóż przypodobaliście mię i zrównali? mówi Święty.
26 Podnieście ku górze oczy wasze a obaczcie, kto to stworzył? który wywodzi w poczcie wojsko ich, a wszystkich po imieniu zowie: prze mnóstwo siły i mocy i możności jego i jedno nie zostało.
27 Przeczże mówisz, Jakóbie! i powiadasz, Izraelu: Zakryta jest droga moja przed Panem, a sąd mój minął przed Bogiem moim?
28 Izali nie wiesz? alboś nie słyszał? Bóg, wieczny Pan, który stworzył kraje ziemie, nie ustanie, ani się spracuje, i niemasz doścignienia mądrości jego.
29 Który dodawa spracowanemu siły: a tym, których niemasz, moc i siłę rozmnaża.
30 Ustaną pacholęta i upracują się, a młodzieńcy we mdłości upadną.
31 A którzy mają nadzieję w Panu, odmienią siłę, wezmą pióra jako orłowie: pobieżą, a nie upracują się, chodzić będą, a nie ustaną.
Niech milczą ku mnie wyspy, a narody niech odmienią siłę: niech przystąpią, a tedy niech mówią: Spółem przystąpmy do sądu.
2 Kto zbudził od wschodu słońca sprawiedliwego, wezwał go, aby szedł za nim? poda przed nim narody i króle odzierży, da jako proch mieczowi jego, jako źdźbło od wiatru porwane łukowi jego?
3 Będzie je gonił, przejdzie w pokoju, ścieżka się nie ukaże na nogach jego.
4 Któż to sprawił i uczynił, wzywający rodzajów od początku? Ja Pan, pierwszy i ostateczny, Ja jestem, [38]
5 Ujrzały wyspy a zlękły się, kończyny ziemie zdumiały się, przybliżyły się i przystąpiły.
6 Każdy bliźniego swego ratuje, i bratu swemu rzecze: Zmacniaj się.
7 Zmacniał miedziennik bijący młotem tego, który kował na ten czas, mówiąc: Do lutowania to dobre: i zmocnił je gwoździami, aby się nie ruszało.
8 A ty, Izraelu, sługo mój! Jakóbie, któregom obrał, nasienie Abrahama, przyjaciela mego!
9 W którymem cię uchwycił z kończyn ziemie, i z dalekiéj strony wezwałem cię i rzekłem ci: Sługaś ty mój, obrałem cię i nie odrzuciłem cię.
10 Nie bój się; bom Ja jest z tobą: nie uchylaj się; bom Ja Bogiem twoim: zmocniłem cię i ratowałem cię, i podjęła cię prawica sprawiedliwego mego.
11 Oto zawstydzą się i zasromają wszyscy, którzy walczą przeciw tobie: będą, jakoby nie byli i wyginą mężowie, którzy się sprzeciwiają tobie.
12 Szukać ich będziesz, a nie najdziesz mężów odpornych tobie: będą, jakoby nie byli: a jako zniszczenie, ludzie, którzy walczą na cię.
13 Bom Ja Pan, Bóg twój, który trzymam rękę twoję, a mówię tobie: Nie bój się! Jam ciebie wspomógł.
14 Nie bój się, robaku Jakóbie! którzyście pomarli z Izraela: Jam cię ratował, mówi Pan, a odkupiciel twój, Święty Izraelów.
15 Jam cię położył jako wóz młócący nowy, który ma zęby trzące: będziesz młócił góry i potrzesz, i pagórki jako w proch obrócisz.
16 Będziesz je wiał, a wiatr pochwyci, i wicher rozmiecie je: a ty się rozradujesz w Panu, rozweselisz się w Świętym Izraelowym.
17 Nędznicy a ubodzy szukają wody, a niemasz jéj, język ich usechł od pragnienia: Ja Pan wysłucham ich. Bóg Izraelów nie opuszczę ich.
18 Otworzę na wysokich pagórkach rzeki, a wpośród pól źródła: obrócę puszczą w jeziora wodne, a ziemię bezdrożną w źródła wód.
19 Dam na pustyni cedry, sośnią i mirt i drzewo oliwne: postawię w pustyni jodłę, wiąz i bukszpan pospołu:
20 Aby ujrzeli a doznali i uważyli a wyrozumieli spółem, że to ręka Pańska uczyniła, a Święty Izraelów stworzył to.
21 Przełóżcie rzecz waszę, mówi Pan: przynieście, jeźli co mocnego macie, rzekł król Jakóbów.
22 Niech przystąpią, a niech nam oznajmią wszystko, co ma przyjść: pierwsze rzeczy, które były, opowiedzcie, a przyłożymy serce nasze, i będziem wiedzieć ostatnie rzeczy ich: a co przyjść ma, powiedzcie nam.
23 Oznajmijcie, co ma przyjść napotem, a doznamy, żeście wy bogowie: uczyńcie téż dobrze albo źle, jeźli możecie, a mówmy i obaczmy spółem.
24 Oto wy jesteście z niczego, i sprawa wasza z tego, co nie jest: brzydkość jest, co was obrał.
25 Wzbudziłem z północy, a przyjdzie: ze wschodu słońca będzie wzywał imienia mego: i przywiedzie urząd jako błoto, i jako lepiarz depcący glinę.
26 Kto oznajmił z pierwu, abyśmy wiedzieli? i z początku, abyśmy rzekli: Jesteś sprawiedliwy? niemasz ani, ktoby oznajmił, ani ktoby przepowiedział, ani ktoby słuchał powieści waszych.
27 Pierwszy ku Syon rzecze: Oto są, a Jeruzalem dam Ewanielistę.
28 I widziałem, i nie było ani z tych żadnego, ktoby wszedł w radę, a zapytany słowo odpowiedział.
29 Oto wszyscy niesprawiedliwi, a nikczemne uczynki ich: wiatr a próżność bałwany ich.
Oto sługa mój, przyjmę go: wybrany mój, upodobała sobie w nim dusza moja: dałem ducha mego nań, sąd narodom wyda. [39]
2 Nie będzie wołał ani będzie miał względu na osoby, ani będzie słyszan głos jego na ulicy.
3 Trzciny nałomionéj nie skruszy, a lnu kurzącego się nie zagasi: wprawdzie wywiedzie sąd.
4 Nie będzie smutnym ani zaburzonym, aż postanowi na ziemi sąd: a zakonu jego wyspy czekać będą.
5 To mówi Pan Bóg, który stworzył niebiosa i rozpostarł je, który umocnił ziemię, i co się rodzi z niéj; który daje tchnienie ludowi, który jest na niéj, i ducha depcącym po niéj.
6 Ja Pan wezwałem cię w sprawiedliwości i ująłem rękę twą, a zachowałem cię: i dałem cię za przymierze ludu, za światłość narodom.
7 Abyś otworzył oczy ślepych, a wywiódł więźnia z zamknienia, z domu ciemnice siedzące w ciemności.
8 Ja Pan, to jest imię moje, chwały mojéj nie dam inszemu, a chwały mojéj rycinom.
9 Które były pierwsze rzeczy, oto przyszły: nowe téż Ja opowiadam: pierwéj niźli się staną, dam je wam słyszeć.
10 Śpiewajcie Panu pieśń nową, chwała jego od kończyn ziemie: którzy się puszczacie na morze, i napełnienie jego, wyspy i obywatele ich.
11 Niech się podniesie pustynia i miasta jéj: w domiech będzie mieszkać Cedar, chwalcie obywatele skały, z wierzchu gór wołać będą.
12 Będą dawać Panu sławę, a chwałę jego na wyspach będą opowiadać.
13 Pan jako mocarz wynidzie, jako mąż waleczny pobudzi gorliwość: będzie krzyczał i wołał, nad nieprzyjacioły swymi zmocni się.
14 Milczałem zawżdy, umilkłem, byłem cierpliwym: jako rodząca mówić będę, rozproszę i połknę zarazem.
15 Puste uczynię góry i pagórki, i wszystkę trawę ich posuszę: i obrócę rzeki w wyspy, a jeziora wysuszę.
16 I przywiodę ślepe na drogę, któréj nie wiedzą, i ścieżkami, których nie znali, uczynię, że chodzić będą: uczynię przed nimi ciemność światłością, a krzywe prostemi. Te słowa uczyniłem im, a nie opuściłem ich.
17 Cofnęli się nazad, niech się zawstydzą wstydem, którzy ufają w rycinie, którzy mówią licinie: Wyście bogowie nasi.
18 Głuszy! słuchajcie, a ślepi! patrzcie, abyście widzieli.
19 Któż ślepy jedno sługa mój? i głuchy, jedno, do któregom posłał posły moje? kto ślepy? jedno, który jest zaprzedany? a kto ślepy, jedno sługa Pański?
20 Który widzisz wiele rzeczy, izali nie będziesz strzegł? który masz otworzone uszy, aza nie usłyszysz?
21 A Pan chciał, aby go poświęcił: i uwielmożył zakon i wywyższył.
22 Ale on lud rozszarpany i spustoszony, sidłem młodzieńców wszyscy, i pokryto je w ciemnicach: stali się na złupienie, a niemasz, ktoby wyrwał: na rozchwycenie, a niemasz, ktoby rzekł: Wróć.
23 Któż jest między wami, coby tego słuchał? ktoby pilnował a przysłuchawał przyszłych rzeczy? Któż dał na roztargnienie Jakóba, a Izraela pustoszącym? izali nie Pan sam, któremuśmy zgrzeszyli?
24 A nie chcieli drogami jego chodzić i nie słuchali zakonu jego.
25 I wylał nań rozgniewanie zapalczywości swojéj i mocną wojnę, i wypalił go wkoło, a nie poznał: i podpalił go, a nie zrozumiał.
A teraz to mówi Pan, który cię stworzył, Jakóbie! i który cię utworzył Izraelu: Nie bój się; bom cię odkupił, i nazwałem cię imieniem twojem: mójeś ty.
2 Gdy pójdziesz przez wody, z tobą będę, a rzeki cię nie okryją: gdy będziesz chodził w ogniu, nie sparzysz się, i płomień nie będzie gorzał na tobie.
3 Bom Ja Pan, Bóg twój, Święty Izraelów, zbawiciel twój: dałem Egipt ubłaganie twoje, Ethyopią i Sabę za cię.
4 Odtąd jakoś się stał czci godnym w oczach moich i chwalebnym, Jam cię umiłował, i dam ludzie za cię, i narody za duszę twoję.
5 Nie bój się; bom Ja jest z tobą: od wschodu przyprowadzę nasienie twoje, a od zachodu zgromadzę cię.
6 Rzekę północnéj stronie: Daj, a południowéj : Nie hamuj. Przynieś syny moje zdaleka, a córki moje z kończyn ziemie.
7 I każdego, który wzywa imienia mego, ku chwale mojéj stworzyłem go, uformowałem go i uczyniłem go.
8 Wyprowadź lud ślepy a mający oczy, głuchy a mający uszy.
9 Wszyscy narodowie zgromadzili się spółem, i zebrały się pokolenia. Któż między wami opowie, a da nam słyszeć pierwsze rzeczy? Niechaj dadzą świadki swe, niech będą usprawiedliwieni, niech słyszą i rzeką: Prawda żywie.
10 Wyście świadkowie moi, mówi Pan, i sługa mój, któregom obrał, abyście wiedzieli i wierzyli mi, a wyrozumieli, żem Ja jest sam: przedemną nie jest utworzony bóg i po mnie nie będzie.
11 Jam jest, Jam jest Pan, a niemasz oprócz mnie zbawiciela, [40]
12 Jam opowiedział i zbawił, oznajmiłem, a nie było między wami cudzego: wyście świadkowie moi, mówi Pan, a Ja Bóg.
13 I od początku Ja sam, i niemasz, kto by z ręki mojéj wyrwał: udziałam, a kto to odwróci?
14 To mówi Pan, odkupiciel wasz, Święty Izraelów: Dla was posłałem do Babilonu i oderwałem wszystkie zawory i Chaldejczyki, którzy się chlubili w okrętach swoich.
15 Ja Pan, Święty wasz: Stworzyciel Izraelów, król wasz.
16 To mówi Pan, który dał po morzu drogę, a ścieżkę po bystrych wodach.
17 Który wywiódł poczwórne i konia, wojsko i mocnego: pospołu zasnęli, ani powstaną: starci są jako len i pogaśli.
18 Nie wspominajcie pierwszych rzeczy, i staradawnym nie przypatrujcie się.
19 Oto Ja czynię nowe rzeczy, a teraz wznidą, wżdy je poznacie: położę na puszczy drogę a rzeki na bezdrożnem. [41]
20 Chwalić mię będzie zwierz polny, smokowie i strusiowie, iżem dał wody na puszczy, rzeki na bezdrożnem, abych dał napój ludowi memu, wybranemu memu.
21 Lud ten utworzyłem sobie, chwałę moję będzie opowiadał.
22 Nie wzywałeś mię, Jakóbie! i nie pracowałeś dla mnie, Izraelu!
23 Nie ofiarowałeś mi barana całopalenia twego, i ofiarami twemi nie uczciłeś mię: nie kazałem ci służyć obiatą, anim ci pracy zadawał w kadzidle.
24 Nie kupiłeś mi za śrebro ziela wonnego, a łojem ofiar twoich nie napoiłeś mię: a przecię uczyniłeś, żem służył dla grzechów twoich, zadałeś mi pracą w nieprawościach twoich.
25 Jam jest. Jam jest sam, który zgładzam nieprawości twoje dla mnie, a grzechów twoich nie wspomnię.
26 Przywiedź mi na pamięć, a sądźmy się społu: powiedz, jeźli co masz, abyś usprawiedliwił.
27 Ojciec twój pierwszy zgrzeszył, a tłumacze twoi wykroczyli przeciwko mnie.
28 I splugawiłem książęta święte, dałem na wytracenie Jakóba, a Izraela na bluźnienie.
A teraz słuchaj, Jakóbie, sługo mój! i Izraelu! któregom obrał.
2 To mówi Pan, który cię uczynił i stworzył z żywota, pomocnik twój: Nie bój się, sługo Jakóbie! i najprawszy, którego obrał.
3 Bo wyleję wody na pragnącą, a strumienie na suchą: wyleję Ducha mego na nasienie twoje, a błogosławieństwo moje na naród twój.
4 I będą rość między ziołami, jako wierzby przy wodach ciekących.
5 Ten rzecze: Pańskim ja jest, a on będzie wzywał w imię Jakóba: a ten napisze ręką swą Panu, i imieniem Izraelowem będzie przypodobany.
6 To mówi Pan, król Izraelów, i odkupiciel jego, Pan zastępów: Jam pierwszy i Jam ostateczny, a oprócz mnie niemasz Boga.
7 Któż mnie podobny? niech się da słyszeć i opowie, a niech mi porządek wypowie od onego czasu, jakom postanowił lud starodawny: przyszłe rzeczy i, które mają być, niech im oznajmią.
8 Nie bójcie się, ani się trwóżcie: od onego czasu dałem ci słyszeć, i oznajmiłem: Wyście świadkowie moi. Izali jest Bóg oprócz mnie? i twórca, któregobym ja nie znał?
9 Tworzyciele bałwana wszyscy nic nie są, a najmilsze rzeczy ich nic im nie pomogą: sami są świadkami ich, że nie widzą, ani rozumieją, aby byli pohańbieni.
10 Kto utworzył boga, i rycinę ulał, ninacz nie pożyteczną?
11 Oto wszyscy uczęstnicy jego będą pohańbieni; bo są rzemieślnicy z ludzi: zejdą się wszyscy, staną i zlękną się i zawstydzą się spółem.
12 Ślósarz piłą robił, w węglu i w młotach utworzył ją, i robił ramieniem mocy swojéj: łaknąć będzie, aż zemdleje, nie będzie pił wody, a ustanie.
13 Rzemieślnik około drzewa rozciąga sznur i ukształtował ją heblem, uczynił ją według węgielnice, a pod cyrkiel utoczył ją, i uczynił obraz męzki, jako pięknego człowieka, mieszkającego w domu.
14 Narąbał cedrów, wziął jedlinę i dąb, który stał między drzewy leśnemi, wsadził sosnę, którą deszcz rozmnożył.
15 I przygodziła się ludziom na ognisko: wziął z nich i ugrzał się i podpalił i napiekł chleba, a z ostatka urobił boga i pokłonił się: udziałał rycinę, i klękał przed nią.
16 Połowicę drzewa spalił w ogniu, a przy połowicy jego mięsa się najadł, uwarzył i jarzynę i najadł się, i rozgrzał się i rzekł: Ach, tociem się rozgrzał, widziałem ogień.
17 A z ostatka jego uczynił sobie boga, rycinę, klęka przed nią i kłania się jéj i modli się, mówiąc: Wybaw mię; boś ty jest bóg mój.
18 Nie wiedzieli, ani zrozumieli; bo zamydlone są oczy ich, aby nie widzieli, ażeby sercem nie zrozumieli.
19 Nie rozmyślają w myśli swojéj, ani uznawają, ani się czują, aby rzekli: Połowicęm go spalił w ogniu i napiekłem na węglu jego chleba, nawarzyłem mięsa i jadłem: a z ostatka jego bałwana uczynię? przed klocem drzewa klękać będę?
20 Część jego jest popiołem, serce głupie kłaniało się mu, a nie wybawi dusze swéj ani rzecze: Podobno kłamstwo jest w prawicy mojéj.
21 Pomnij na to, Jakóbie i Izraelu! boś ty jest sługa mój: utworzyłem cię, sługa mój jesteś ty: Izraelu! nie zapominaj mię.
22 Zgładziłem jako obłok nieprawości twoje, a jako mgłę grzechy twoje: nawróćże się ku mnie; bom cię odkupił.
23 Chwalcie niebiosa; bo Pan miłosierdzie uczynił: wykrzykajcie kończyny ziemie, brzmijcie góry chwaleniem, lesie i wszelkie drzewo jego; bo odkupił Pan Jakóba, a Izrael chełpić się będzie.
24 To mówi Pan, odkupiciel twój, i twórca twój z żywota: Jam jest Pan, czyniący wszystko, rozciągający niebiosa sam, stanowiący ziemię, a nikt zemną.
25 Wniwecz obracający znamiona praktykarzów, a wieszczki w szaleństwo obracający: który obracam mądre na wstecz a umiejętność ich głupią czynię.
26 Wzbudzam słowo sługi swego, a radę posłów swoich wykonywam. Który mówię Jeruzalem: Będą mieszkać w tobie, a miastom Judzkim: Będziecie zbudowane; a spustoszenia jéj wzbudzę.
27 Który mówię głębinie: Wyschnij, i rzeki twoje wysuszę.
28 Który mówię Cyrusowi: Jesteś pasterz mój, i wszystkę wolą moję wykonasz: który mówię Jeruzalem: Będziesz zbudowany: a kościołowi: Będziesz założony.
To mówi Pan pomazańcowi memu, Cyrusowi, któregom ujął prawicę, abych podbił przed nim narody, a grzbiety królów obrócił, i otworzył przed nim wrota, a bramy nie będą, zamknione.
2 Ja przed tobą pójdę, i zawołane na ziemi poniżę: wrota miedziane skruszę, i zawory żelazne połamię.
3 A dam ci skarby skryte, i tajemności skrytych rzeczy, abyś wiedział, żem Ja Pan, który mianuję imię twoje, Bóg Izraelów.
4 Dla Jakóba, sługi mego, a Izraela, wybranego mego, i nazwałem cię imieniem twojem, przypodobałem cię, a nie poznałeś mię.
5 Ja Pan, a niemasz więcéj, oprócz mnie niemasz Boga: przepasałem cię, a nie poznałeś mię:
6 Aby wiedzieli ci, którzy od wschodu słońca, i którzy od zachodu, że niemasz oprócz mnie: Ja Pan, a niemasz innego.
7 Tworzący światłość i tworzący ciemności, czyniący pokój i stwarzający złość: Ja Pan, czyniący to wszystko.
8 Spuśćcie rosę niebiosa z wierzchu, a obłoki niech spuszczą ze dżdżem sprawiedliwego: niech się otworzy ziemia, i zrodzi zbawiciela: a sprawiedliwość niechaj wznidzie spółem: Ja Pan stworzyłem go.
9 Biada, który się spiera z twórcą swoim, skorupa z naczynia glinianego ziemie. Izali rzecze glina garncarzowi swemu: Co czynisz? a robota twoja bez ręku jest. [42]
10 Biada, kto mówi ojcowi: Co płodzisz? a niewieście: Co rodzisz?
11 To mówi Pan, Święty Izraelów, twórca jego: Pytajcie mię o przyszłe rzeczy, o syniech moich, i o sprawie rąk moich rozkażcie mi.
12 Jam uczynił ziemię, i człowieka na niéj Jam stworzył: ręce moje rozciągnęły niebiosa, i wszemu wojsku ich rozkazałem.
13 Jam go wzbudził ku sprawiedliwości, i wszystkie drogi jego uprostuję. On zbuduje miasto moje, i więźnie moje wypuści, nie za okup, ani za dary, mówi Pan, Bóg zastępów.
14 To mówi Pan: Praca Egipska i kupiectwo Ethyopskie i Sabaim, mężowie wysocy do ciebie przejdą i twoi będą: za tobą chodzić będą, okowani w okowy pójdą, i tobie się kłaniać i modlić będą: Tylko w tobie jest Bóg, a niemasz oprócz ciebie Boga.
15 Zaprawdę, tyś jest Bóg skryty, Bóg Izraelów, zbawiciel.
16 Zawstydzili się i zasromali wszyscy: spółem poszli na zelżywość budownicy błędów.
17 Izrael zbawion jest w Panu zbawieniem wiecznem: nie zawstydzicie się, ani się zasromacie aż na wieki wieków.
18 Bo to mówi Pan, który stworzył niebiosa (sam Bóg, który utworzył ziemię i uczynił ją, sam twórca jéj: nie po próżnicy ją stworzył, dla mieszkania utworzył ją): Ja Pan, a niemasz innego.
19 Nie w tajemności mówiłem na miejscu ziemie ciemnem: nie mówiłem nasieniu Jakóbowemu: Próżno mię szukajcie! Ja Pan, mówiący sprawiedliwość, powiadający prawość.
20 Zbierzcie się a przyjdźcie i przystąpcie spółem, którzyście zbawieni z narodów. Nie wiedzieli, którzy podnoszą drewno rzezania swego, a modlą się bogu nie zbawiającemu.
21 Opowiadajcie a przyjdźcie, i poradźcie się spółem, kto to dał słyszeć od początku? od onego czasu to przepowiedział? izali nie Ja Pan, a niemasz więcéj Boga okrom mnie? Boga sprawiedliwego i zbawiającego niemasz oprócz mnie.
22 Nawróćcie się ku mnie, a będziecie zbawione wszystkie kraje ziemie; bom Ja Bóg, a niemasz innego.
23 Przysiągłem sam przez się, wynidzie z ust moich słowo sprawiedliwości, a nie wróci się:
24 Że się mnie kłaniać będzie wszelkie kolano, i każdy język przysięgać. [43]
25 A tak w Panie, rzecze, moje są sprawiedliwości i rozkazowanie: do niego przyjdą, i zawstydzą się wszyscy, którzy mu się sprzeciwiają.
26 W Panu będzie usprawiedliwione i przechwalać się będzie wszystko nasienie Izraelowe.
Złaman jest Bel, skruszon jest Nabo: stały się bałwany ich bestyom i bydlętom: brzemiona wasze ciężkiéj wagi aż do zmordowania.
2 Spruchniały i skruszyły się spółem, nie mogły zbawić noszącego, a dusza ich w niewolą pójdzie.
3 Słuchajcie mię, domie Jakóbów, i wszystek ostatku domu Izraelowego, wy, których nosi żywot mój, których piastuje łono moje.
4 Aż do starości Ja sam, i aż do szędziwości Ja nosić będę: Jam uczynił, Ja téż poniosę: Ja piastować będę i zbawię.
5 Komuście mię przyrównali i przypodobali i przymierzyli i podobnym uczynili?
6 Którzy znosicie złoto z worka, a śrebro na szali ważycie, najmując złotnika, aby uczynił boga, i upadają i kłaniają się.
7 Noszą go na ramionach dźwigając i stawiając na miejscu jego: i będzie stał, a nie ruszy się z miejsca swego: ale, gdy zawołają do niego, nie usłyszy, nie wybawi ich z utrapienia.
8 Pomnijcie na to, a wstydajcie się: nawróćcie się przestępnicy do serca.
9 Pomnijcie na pierwszy wiek, żemci Ja jest Bóg, a niemasz więcéj Boga, i niemasz mnie podobnego.
10 Który opowiadam zpierwu ostanią rzecz, a z początku to, co się jeszcze nie stało, mówiąc: Rada moja stać będzie, i stanie się wszystka wola moja.
11 Który wzywam ze wschodu słońca ptaka, a z dalekiéj ziemie męża woli mojéj. I rzekłem, a przywiodę to: utworzyłem, a uczynię to.
12 Słuchajcie mię twardego serca, którzyście daleko od sprawiedliwości.
13 Przybliżyłem sprawiedliwość moję, nie oddali się, a zbawienie moje nie omieszka. Dam na Syonie zbawienie, a w Izraelu sławę moję.
Zstąp, usiądź w prochu, panno, córko Babilońska! siedź na ziemi, niema stolice córka Chaldejska; bo cię już więcéj nie będą zwać pieszczoną i kochanką.
2 Weźmij żarna, a miel mąkę, obnaż sromotę twoję, odkryj plecy, okaż goleni, brnij i przez rzeki.
3 Odkryje się sromota twoja, a będzie widziana hańba twoja: pomstę wezmę, a nie zastawi mi się człowiek. [44]
4 Odkupiciel nasz. Pan zastępów imię jego, Święty Izraelów.
5 Siedź milcząc, a wnidź w ciemności, córko Chaldejska! bo cię nie będą więcéj zwać panią królestw.
6 Rozgniewałem się na lud mój, splugawiłem dziedzictwo moje i dałem je w ręce twoje: nie okazałaś im miłosierdzia, na starca obciążałaś brzemię twoje bardzo:
7 I mówiłaś: Na wieki będę panią: nie przypuściłaś tego do serca twego, aniś wspomniała na ostateczne rzeczy twoje.
8 A tak teraz słuchaj tego, rozkosznico! i mieszkająca bezpiecznie, która mówisz w sercu twojem: Ja jestem, a oprócz mnie niemasz więcéj: nie będę siedzieć wdową ani uznam niepłodności. [45]
9 Przyjdą na cię te dwie rzeczy nagle dnia jednego, niepłodność i wdówstwo: wszystko przyszło na cię dla mnóstwa czarów twoich, i dla wielkiego zatwardzenia czarowników twoich.
10 A ufałaś złości twéj i mówiłaś: Niemasz, ktoby mię widział. Umiejętność twoja i mądrość, ta cię zdradziła, i mówiłaś w sercu twojem: Jam jest, a oprócz mnie niemasz inszéj.
11 Przyjdzie na cię złe, a nie wiesz, zkąd się weźmie, i przypadnie na cię ucisk, którego nie będziesz mogła zmyć: przyjdzie na cię nagła nędza, któréj nie zwiesz.
12 Stańże z czarowniki twymi, i z mnóstwem czarów twoich, w którycheś się pracowała od młodości twojéj, jeźlić snadź co pomoże, albo jeźli możesz być silniejszą.
13 Ustałaś w mnóstwie rad twoich, niechże staną a zbawią cię praktykarze niebiescy, którzy patrzali na gwiazdy i rachowali księżyce, aby z nich opowiadali, co na cię miało przyjść.
14 Oto się stali jako słoma, ogień je popalił: nie wybawią, dusze swéj z ręki płomienia: niemasz węgla, przy którymby się ogrzali, ani komina, aby przy nim siedzieli.
15 Tak ci się stało, w czemeśkolwiek pracowała. Kupcy twoi od młodości twojéj każdy zbłądził na drodze swojéj, niemasz, ktoby cię wybawił.
Słuchajcie tego, domie Jakóbów! którzy się nazywacie imieniem Izraelowem, i wyszliście z wód Judzkich, którzy przysięgacie przez imię Pańskie, a Boga Izraelskiego wspominacie nie w prawdzie, ani w sprawiedliwości.
2 Bo od miasta świętego nazwani są, a na Bogu Izraelowym umocnieni są, Pan zastępów imię jego.
3 Pierwsze rzeczy oznajmiłem od onego czasu, i z ust moich wyszły, i dałem je słyszeć: nagle uczyniłem, i przyszły.
4 Bom wiedział, żeś ty twardy, i żyła żelazna szyja twoja, a czoło twoje miedziane.
5 Opowiedziałem ci zrazu: pierwéj niźli przyszło, oznajmiłem ci, abyś snadź nie rzekł: Bałwany moje to uczyniły, a ryciny moje i liciny rozkazały to.
6 Coś słyszał, obacz wszystko: a wy, azaście opowiadali? dałem ci słyszeć nowiny od onego czasu, i zachowano jest, czego nie wiesz.
7 Teraz stworzone są, a nie od onego czasu i przededniem, a nie słychałeś ich, abyś snadź nie rzekł: Otom ja wiedział o nich.
8 Aniś słyszał, ani wiedział, ani od onego czasu otworzone jest ucho twoje; wiem bowiem, iż występując wystąpisz, i przestępnikiem z żywota nazwałem cię.
9 Dla imienia mego oddalę zapalczywość moję, a chwałą moją okiełznam cię, abyś nie zaginął.
10 Oto wypławiłem cię, ale nie jako śrebro, obrałem cię w piecu ubóstwa.
11 Dla mnie, dla mnie uczynię, abych nie był bluźnion: a chwały mojéj nie dam innemu.
12 Słuchaj mię, Jakóbie! i Izraelu, którego ja wołam: Jam sam, Jam pierwszy i Jam ostateczny.
13 Ręka téż moja założyła ziemię, a prawica moja rozmierzyła niebiosa: Ja ich zawołam, i staną spółem.
14 Zbierzcie się wy wszyscy, a słuchajcie. Kto z nich opowiedział to? Pan go umiłował, uczyni wolą swą w Babilonie, a ramię swoje w Chaldejczykach.
15 Ja mówiłem i zawołałem go, przywiodłem go, i zdarzyła się droga jego.
16 Przystąpcie do mnie a słuchajcie tego! Nie z początku w tajemności mówiłem: od czasu, niźli się stało, byłem tam: i teraz Pan Bóg posłał mię i Duch jego.
17 To mówi Pan, odkupiciel twój, Święty Izraelów: Ja Pan, Bóg twój, który cię uczę pożytecznych rzeczy, i sprawuję cię na drodze, którą idziesz.
18 O byżeś był pilen przykazań moich! stałby się był pokój twój jako rzeka, a sprawiedliwość twoja jako wały morskie.
19 I byłoby nasienie twoje jako piasek, a płód żywota twego jako kamyczki jego: nie zginęłoby było, aniby było starte imię jego od oblicza mego.
20 Wynidźcie z Babilonu, uciekajcie od Chaldejczyków: głosem wesołym oznajmujcie, rozsławiajcie to, i roznoście to aż na kraje ziemie; mówcie: Odkupił Pan sługę swego Jakóba. [46]
21 Nie pragnęli na pusczy, gdy je wywodził: wodę z skały wywiódł im, i rozciął opokę, i wypłynęły wody. [47]
22 Niemasz pokoju niezbożnym, mówi Pan.
Słuchajcie, wyspy, a pilnujcie narodowie zdaleka! Pan z żywota powołał mię, z żywota matki mojéj wspomniał na imię moje.
2 I położył usta moje jako miecz ostry, pod cieniem ręki swéj zakrył mię i położył mię jako strzałę wyborną, w sajdaku swym skrył mię.
3 I rzekł mi: Sługa mój jesteś ty, Izraelu; bo się w tobie chlubić będę.
4 A jam rzekł: Próżnom pracował, bez przyczyny, i po próżnicy strawiłem siłę moję: przetóż sąd mój z Panem, a sprawa moja z Bogiem moim.
5 A teraz mówi Pan, który mię utworzył z żywota sługą sobie, abych nawrócił Jakóba k niemu, (a Izrael nie zbierze się: i jestem wsławion przed oczyma Pańskiemi, a Bóg mój stał się mocą moją.)
6 I rzekł: Mało na tem, abyś mi był sługą na wzbudzenie pokoleń Jakóbowych i na nawrócenie drożdży Izraelowych: oto dałem cię na światłość narodów, abyś był zbawieniem mojem aż do kończyn ziemie. [48]
7 To mówi Pan, odkupiciel Izraelów, Święty jego, do wzgardzonéj dusze, do obmierzłego narodu, do niewolnika panujących: królowie oglądają, a powstaną książęta, i kłaniać się będą dla Pana, iż wierny jest, i dla Świętego Izraelowego, który cię wybrał.
8 To mówi Pan: Czasu upodobanego wysłuchałem cię, a w dzień zbawienia ratowałem cię; i zachowałem cię a dałem cię za przymierze ludowi, abyś wzbudził ziemię a osiadł dziedzictwa rozproszone. [49]
9 Abyś mówił tym, którzy są w więzieniu: Wynidźcie: a tym, którzy w ciemności: Okażcie się. Będą się paść przy drogach, a po wszech równinach pastwiska ich.
10 Nie będą łaknąć ani pragnąć, i nie zarazi gorącość i słońce; bo który litość ma nad nimi, będzie je sprawował, a nad zdrojami wodnymi napawać je będzie.
11 I położę wszystkie góry moje, że będą drogą, a ścieżki moje będą podwyższone.
12 Oto ci zdaleka przyjdą, a oto oni z północy i od morza, a ci z ziemie od południa.
13 Chwalcie niebiosa, a raduj się, ziemio, śpiewajcie, góry, chwałę; bo pocieszył Pan lud swój, a zmiłuje się nad ubogimi swymi.
14 A Syon mówił: Opuścił mię Pan, a Pan zapomniał mię.
15 Izali może zapomnieć niewiasta niemowlęcia swego, aby się nie zlitowała nad synem żywota swego? A choćby ona zapomniała, wszakże Ja nie zapomnę ciebie.
16 Oto na rękach moich napisałem cię: mury twoje zawżdy przed oczyma memi.
17 Przyszli budownicy twoi; którzy cię każą i rozwalają, wynidą od ciebie.
18 Podnieś wokoło oczy twoje, a obacz: wszyscy ci zebrali się, przyszli do ciebie: Żywię ja, mówi Pan, że tymi wszystkimi jako ubiorem przybran będziesz, i obłożysz się nimi jako oblubienica.
19 Bo zburzenia twoje i spustoszenia twoje i ziemia wywrócenia twego teraz ciasne będą prze obywatele, a daleko będą odpędzeni, którzy cię pożerali.
20 Jeszcze rzekną do uszu twoich synom niepłodności twojéj: Ciasne mi jest miejsce, uczyń mi placu, abym mieszkał.
21 I rzeczesz w sercu twojem: Któż mi tych narodził? jam niepłodną i nierodzącą, zagnaną i w więzieniu: a te kto wychował? ja opuszczona i sama, a ci kędy byli?
22 To mówi Pan Bóg: Oto wzniosę na narody rękę moje, a do ludzi podniosę chorągiew moję: a przyniosą syny twoje na ręku, i córki twoje na ramionach poniosą.
23 I będą królowie piastuny twymi, a królowe mamkami twemi: twarz na ziemię spuściwszy kłaniać ci się będą, a proch nóg twoich lizać będą. A poznasz, żem Ja Pan, którego się nie zawstydzą ci, którzy nań czekają.
24 Izali odjęta będzie od mocnego korzyść? albo co mocarz poimał, wybawiono być może?
25 Bo tak mówi Pan: Zaiste i korzyść rycerzowi odjęta będzie, i co wziął mocarz, wybawiono będzie: a te, którzy cię sądzili, ja sądzić będę, i syny twoje ja zbawię.
26 I nakarmię nieprzyjacioły twoje ciały ich, a jako moszczem, upiją się krwią swoją. I dozna wszelkie ciało, żem Ja jest Pan, wybawiający cię, i odkupiciel twój, mocny Jakóbów.
To mówi Pan: Co to za list rozwodny matki waszéj, którymem ją opuścił? albo który jest pożyczalnik mój, któremum was zaprzedał? Otoście zaprzedani dla nieprawości waszych, a dla złości waszych opuściłem matkę waszę.
2 Bo przyszedłem, a nie było męża: wzywałem, a nie było, ktoby słyszał. Izali skróconą i maluczką się stała ręka moja, żebych nie mógł wykupić? czyli niemasz we mnie mocy ku wybawieniu? Oto fukiem moim osuszę morze a rzeki wysuszę: zgniją ryby bez wody i wyzdychają z pragnienia.
3 Oblokę niebiosa ciemnościami, wór uczynię przykrycie ich.
4 Pan mi dał język wyćwiczony, abych umiał podpierać onego, który jest spracowany, słowem. Wzbudza rano, rano mi wzbudza ucho, abym słuchał jako mistrza.
5 Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie sprzeciwiam: nie udał się nawstecz.
6 Ciało moje dałem bijącym, a policzki moje szczypiącym: twarzy mojej nie odwróciłem od łających i plujących na mię. [50]
7 Pan Bóg wspomożyciel mój, przełom się nie zawstydził. Przetóżem postawił twarz mojé jako najtwardszą skałę, i wiem, że się nie zawstydzę.
8 Blisko jest, który mię usprawiedliwia: któż mi się sprzeciwi? Stańmy spółem: kto jest adwersarzem moim? niech ku mnie przystąpi.
9 Oto Pan Bóg pomocnik mój: któż jest, ktoby mię potępił? Oto wszyscy potarci będą jako szata, mól je zgryzie.
10 Kto między wami bojący się Pana, słuchający głosu sługi jego? Kto chodził w ciemnościach, a nie ma światła, niech ma nadzieję w imieniu Pańskiem, a niech się spuści na Boga swego.
11 Oto wy wszyscy podżegający ogień, opasani płomieniem, chodźcież w światłości ognia waszego i w promieniach, któreście rozpalili: z ręki mojéj stało się to wam, w boleściach spać będziecie.
Słuchajcie mię, którzy naśladujecie, co sprawiedliwego jest, a szukacie Pana: patrzajcie na skałę, z któréjeście wycięci, i na jamę dołu, skądeście odcięci.
2 Patrzcie na Abrahama, ojca waszego, i na Sarę, która was porodziła: żem jego jednego wezwał, i błogosławiłem mu i rozmnożyłem go.
3 A tak Pan pocieszy Syon i pocieszy wszystkie rozwaliny jego, i uczyni puszczą jego jako rozkoszy, a pustynią jego jako ogród Pański: wesele i radość najdzie się w nim, dziękczynienie i głos chwały.
4 Pilnujcie mię, ludu mój! a pokolenie moje, słuchajcie mię; bo zakon odemnie wynidzie, a sąd mój na światłość narodów odpoczywać będzie.
5 Blisko jest sprawiedliwy mój, wyszedł zbawiciel mój, a ramiona moje narody sądzić będą: mnie wyspy czekać będą, a ramienia mego oczekiwać będą.
6 Podnieście ku niebu oczy wasze a pojrzyjcie pod ziemię nadół; bo niebiosa jako dym rozpłyną się, a ziemia jako szata zwiotszeje, i obywatele jéj jako te zaginą: ale zbawienie moje na wieki będzie, a sprawiedliwość moja nie ustanie. [51]
7 Słuchajcie mię, którzy znacie sprawiedliwość: ludu mój, zakon mój w sercu ich: nie bójcie się urągania człowieczego, a bluźnierstwa ich nie lękajcie się.
8 Bo jako szatę, tak je robak pożre: a jako wełnę, tak je mól pogryzie: ale zbawienie moje na wieki będzie, a sprawiedliwość moja na narody narodów.
9 Powstań, powstań, oblecz się w moc, ramię Pańskie! powstań jako za dni dawnych, rodzajów wieków! Izaliś nie ty pobiło pysznego, zraniłoś smoka?
10 Izaliś nie ty wysuszyło morze, wodę głębokości gwałtownéj? któryś uczynił głębokość morską drogą, aby przeszli wybawieni? [52]
11 I teraz, którzy są odkupieni od Pana, nawrócą się, i przyjdą do Syon chwaląc, a wesele wieczne na głowach ich: radość i wesele trzymać będą, uciecze ból i wzdychanie.
12 Ja, Ja sam pocieszę was: któżes ty, abyś się miał bać człowieka śmiertelnego, albo syna człowieczego, który jako trawa tak uwiędnie?
13 A zapomniałeś Pana, stworzyciela twego, który rozciągnął niebiosa i założył ziemię: a lękałeś się ustawicznie przez wszystek dzień od oblicza zapalczywości onego, który cię trapił i nagotował był na zatracenie. Gdzież teraz jest zapalczywość trapiącego?
14 Prędko przyjdzie idący ku otworzeniu: a nie wytracisz do szczętu, i nie ustanie chleb jego.
15 A Jam jest Pan, Bóg twój, który zaburzam morze, że się nadymają wały jego: Pan zastępów imię moje.
16 Włożyłem słowa moje w usta twoje, a cieniem ręki mojéj zakryłem cię, abyś nasadził niebiosa i założył ziemię, i abyś rzekł Syonowi: Lud mój jesteś ty.
17 Podnieś się, podnieś się, powstań Jeruzalem! któreś piło z ręki Pańskiéj kielich gniewu jego: aż do dna kielicha uśpienia napiłoś się i wypiłoś aż do drożdży.
18 Niemasz, ktoby go podparł ze wszech synów, które spłodziło: i niemasz, ktoby ujął rękę jego ze wszech synów, które wychowało.
19 Dwie rzeczy są, które cię potkały: któż się użali nad tobą? spustoszenie i zburzenie i głód i miecz: któż cię pocieszy?
20 Synowie twoi porzuceni są, leżeli na rogach wszech ulic, jako oryx usidlony, pełni gniewu Pańskiego, łajania Boga twego.
21 A przetóż słuchaj tego, ubożuchna! a pijana nie od wina.
22 To mówi panujący twój Pan, a Bóg twój, który będzie walczył za lud swój: Oto wziąłem z ręki twéj kielich uśpienia, dno kielicha gniewu mego: nie przydasz, abyś go więcéj piła.
23 A dam go w rękę tych, którzy cię poniżyli i mówili duszy twéj: Nachyl się, że przejdziem: i położyłaś ciało swe jako ziemię i jako drogę przechodzącym.
Powstań, powstań, oblecz się w moc twoje, Syonie! oblecz szaty ochędóstwa twego, Jerusalem, miasto Świętego; bo nie przyda więcéj, aby przeszedł przez cię nieobrzezaniec i nieczysty.
2 Otrząśnij się z prochu, wstań a siądź, Jeruzalem! rozwiąż związki szyje twojéj, poimana córko Syon!
3 Bo to mówi Pan: Darmoście zaprzedani, a bez śrebra będziecie wykupieni.
4 Bo to mówi Pan Bóg: Do Egiptu zaszedł lud mój z początku, aby tam był obywatelem: a Assur bez żadnéj przyczyny potwarzył go. [53]
5 A teraz, co Ja tu mam czynić, mówi Pan, ponieważ zabran jest lud mój darmo? Panujący nad nim niesprawiedliwie się obchodzą, mówi Pan, a ustawicznie przez wszystek dzień imię moje bluźnią. [54]
6 Przeto pozna lud mój imię moje w on dzień; bo Ja sam, którym mówił, owom jest.
7 O jako piękne na górach nogi opowiadającego i rozsławiającego pokój: opowiadającego dobre, rozsławiającego zbawienie, mówiącego Syonowi: Będzie królował Bóg twój. [55]
8 Głos stróżów twoich: wznieśli głos, spółem chwalić będą; bo okiem w oko ujrzą, gdy Pan nawróci Syon.
9 Weselcie się a chwalcie spółem pustki Jeruzalem; bo Pan ucieszył lud swój, odkupił Jeruzalem.
10 Zgotował Pan ramię święte swoje przed oczyma wszech narodów: i ujrzą wszystkie kończyny ziemie zbawienie Boga naszego. [56]
11 Odstąpcie, odstąpcie, wynidźcie ztamtąd, nieczystego się nie dotykajcie! wynidźcie z pośrodku jego: oczyśćcie się, którzy nosicie naczynia Pańskie. [57]
12 Bo nie z trzaskiem wynidziecie, ani uciekając kwapić się będziecie; bo pójdzie przed wami Pan i zgromadzi was Bóg Izraelów.
13 Oto wyrozumie sługa mój: wywyższy się i wyniesie i wysoki będzie bardzo.
14 Jako się zdumieli nad tobą mnodzy, tak niepoczesna będzie między ludźmi osoba jego, a postawa jego między synmi człowieczymi.
15 Ten pokropi mnogie narody, nad nim zahamują królowie usta swoje; bo którym o nim nie powiedziano, widzieli, a którzy nie słychali, oglądali.
Kto uwierzył słuchowi naszemu? a ramię Pańskie komu jest odkryte? [58]
2 A wystąpi jako latorośl przed nim, a jako korzeń z ziemie pragnącéj, niema krasy ani piękności: i widzieliśmy go, a nie było nacz pojrzeć, i pożądaliśmy go.
3 Wzgardzonego i najpodlejszego z mężów, męża boleści i znającego niemoc, a jakoby zasłoniona twarz jego i wzgardzona: zkąd aniśmy go mieli zacz. [59]
4 Prawdziwie choroby nasze on nosił, a boleści nasze on odnosił: a myśmy go poczytali jako trędowatego a od Boga ubitego i uniżonego.
5 Lecz on zranion jest za nieprawości nasze, ztart jest za złości nasze: karność pokoju naszego na nim, a sinością jego jesteśmy uzdrowieni.
6 Wszyscy my jako owce pobłądziliśmy, każdy na swą drogę ustąpił: a Pan włożył nań nieprawość wszystkich nas.
7 Ofiarowan jest, iż sam chciał, a nie otworzył ust swoich: jako owca na zabicie wiedzion będzie, a jako baranek przed strzygącym go zamilknie, a nie otworzy ust swoich.
8 Z ucisku i z sądu wzięty jest: rodzaj jego kto wypowie? bo wycięt jest z ziemie żywiących, dla złości ludu mego ubiłem go.
9 I da niezbożne za pogrzeb, a bogatego za śmierć swoję, przeto iż nieprawości nie uczynił, ani zdrady było w uściech jego.
10 A Pan chciał go zetrzeć w niemocy: jeźli położy za grzech duszę swoję, ujrzy nasienie długo wieczne: a wola Pańska w ręce jego powiedzie się.
11 Za to, że pracowała dusza jego, ujrzy i nasyci się. Umiejętnością swoją usprawiedliwi on sprawiedliwy sługa mój wielu, a nieprawości ich on poniesie.
12 Przetóż oddzielę mu bardzo wielu, a korzyści mocarzów dzielić będzie, ponieważ wydał na śmierć duszę swoję, a z złośnikami jest policzon: a on grzechy mnogich odniósł, a za przestępcę się modlił. [60]
Chwal niepłodna! która nie rodzisz, śpiewaj chwałę a krzycz, któraś nie rodziła; bo więcéj synów opuszczonéj niźli onéj, która ma męża, mówi Pan. [61]
2 Rozprzestrzeń miejsce namiotu twego, a skóry przybytków twych rozciągnij, nie folguj: uczyń długie powrózki twoje, a kołki twoje umocnij.
3 Bo na prawo i na lewo przebijesz się, a nasienie twoje odziedziczy narody, i w miastach spustoszonych mieszkać będzie.
4 Nie bój się; bo nie będziesz zelżona, ani się zasromasz; bo cię nie będzie wstyd: ponieważ zelżywości młodości twéj zapomnisz i na sromotę wdówstwa twego więcéj nie wspomnisz.
5 Bo będzie nad tobą panował, który cię stworzył. Pan zastępów imię jego: i odkupiciel twój, Święty Izraelów, Bogiem wszystkiéj ziemie nazwan będzie, [62]
6 Bo jako niewiastę opuszczoną a żałośną na duszy wezwał cię Pan, i żonę z młodości odrzuconą, mówi Bóg twój.
7 Na małą chwilę trochę opuściłem cię, a litościami wielkiemi zgromadzę cię.
8 Na mały czas rozgniewania zakryłem oblicze moje maluczko od ciebie, a miłosierdziem wiecznem zmiłowałem się nad tobą, rzekł odkupiciel, Pan twój.
9 Jako za dni Noego to mi jest, któremum przysiągł, że nie przywiodę więcéj wód Noego na ziemię: takem przysiągł, że się nie mam na cię gniewać, ani tobie łajać. [63]
10 Albowiem góry się poruszą, a pagórki trząść się będą: lecz miłosierdzie moje nie odstąpi od ciebie, i przymierze pokoju mego nie zachwieje się, rzekł miłościwy twój Pan.
11 Ubożuchna od burze rozbita, bez żadnéj pociechy! oto Ja posadzę porządnie kamienie twoje, a założę cię na szafirach.
12 I uczynię z jaspisu baszty twoje, a bramy twoje z kamienia rytego, a wszystkie granice twoje z kamienia rozkosznego.
13 Wszystkie syny twoje uczonymi od Pana, a mnóstwo pokoju synom twoim.
14 I w sprawiedliwości założona będziesz: odstąp daleko od potwarzy; bo się bać nie będziesz: i od strachu; bo się nie przybliży ku tobie.
15 Oto sąsiad przyjdzie, który nie był zemną, przychodzień niegdy twój przyłączy się k tobie.
16 Otom Ja stworzył kowala poddymającego węgle w ogniu, i wyjmującego naczynie na robotę swoję: i Jam stworzył zabijacza ku wytraceniu.
17 Każde naczynie, które jest utworzone na cię, nie zdarzy się, a każdy język, któryć się sprzeciwi na sądzie, osądzisz. To jest dziedzictwo sług Pańskich i sprawiedliwość ich u mnie, mówi Pan.
Wszyscy pragnący pójdźcie do wód, i którzy nie macie śrebra, kwapcie się, kupujcie, a jedzcie! chódźcie, kupujcie bez śrebra, i bez żadnéj zamiany wino i mleko. [64]
2 Przecz odważacie srebro nie za chleb, a pracę wasze nie za nasycenie? Słuchajcie słuchając mię, a jedzcie dobro, a rozkoszować będzie w tłustości dusza wasza.
3 Nakłońcie ucha swego, a przyjdźcie do mnie: słuchajcie, i żyć będzie dusza wasza: i uczynię z wami przymierze wieczne, miłosierdzia Dawidowe wierne. [65]
4 Otom go dał świadkiem narodom, wodzem i nauczycielem narodom.
5 Oto naród, któregoś nie znał, powołasz, a narody, które cię nie znały, pobieżą do ciebie dla Pana, Boga twego, i Świętego Izraelowego, że cię uwielbił.
6 Szukajcie Pana, póki nalezion być może: wzywajcie go, póki jest blisko.
7 Niech opuści złośnik drogę swoję, a mąż nieprawy myśli swe, i niech się nawróci do Pana, a zmiłuje się nad nim: i do Boga naszego; bo hojny jest ku odpuszczeniu.
8 Albowiem myśli moje nie myśli wasze, ani drogi wasze drogi moje, mówi Pan.
9 Bo jako podniesione są niebiosa od ziemie, tak podniesione są drogi moje od dróg waszych, i myśli moje od myśli waszych.
10 A jako zstępuje deszcz i śnieg z nieba, a tam się więcéj nie wraca, ale napaja ziemię, i namacza ją, i czyni, że rodzi, i dawa nasienie siejącemu, i chleb jedzącemu:
11 Tak będzie słowo moje, które wynidzie z ust moich: nie wróci się do mnie próżne, ale uczyni, cokolwiekem chciał, i zdarzy się mu w tem, na com je posłał.
12 Bo w weselu wynidziecie, a w pokoju doprowadzeni będziecie: góry i pagórki będą śpiewać przed wami chwałę, a wszystkie drzewa polne rękoma klaskać będą.
13 Miasto głogu wyrośnie jodła, a miasto pokrzywy wyrośnie mirt: i będzie Pan mianowany na znak wieczny, który nie będzie zgładzony.
To mówi Pan: Strzeżcie sądu a czyńcie sprawiedliwość; bo blisko jest zbawienie moje, aby przyszło, i sprawiedliwość moja, aby się objawiła.
2 Błogosławiony mąż, który to czyni, i syn człowieczy, który się tego chwyci: który strzeże szabbatu, aby go nie zmazał, który strzeże rąk swoich, aby nie czynił nic złego.
3 A niech nie mówi syn przychodniów, który przystał do Pana, mówiąc: Odłączeniem oddzieli mię Pan od ludu swego: niech téż nie mówi trzebieniec: Otom ja drzewo uschłe.
4 Bo tak mówi Pan trzebieńcom, którzy będą strzedz szabbatów moich, a obiorą, com Ja chciał, i zachowają przymierze moje:
5 Dam im w domu moim i w murzech moich miejsce i imię lepsze nad syny i córki: imię wieczne dam im, które nie zaginie.
6 A syny przychodniowe, którzy przystali do Pana, aby go chwalili i miłowali imię jego, żeby mu byli sługami: każdego strzegącego szabbatu, aby go nie zmazał, i trzymającego przymierze moje:
7 Przywiodę je na górę świętą moję, i uweselę je w domu modlitwy mojéj: całopalenia ich i ofiary ich będą mi przyjemne na ołtarzu moim; bo dom mój domem modlitwy nazwań będzie wszym narodom. [66]
8 Mówi Pan Bóg, który zgromadza rozproszone ludu Izraela: Jeszcze zgromadzę k niemu zgromadzone jego.
9 Wszystkie zwierzęta polne przyjdźcie na pożarcie, wszystek zwierz leśny.
10 Stróżowie jego ślepi wszyscy, nie umieli wszyscy: psi niemi szczekać nie mogący, którzy widzą próżne rzeczy: śpią, a sny miłują.
11 A psi niewstydliwi nie znali nasycenia: sami pasterze nie umieli wyrozumienia: wszyscy na swą drogę ustąpili, każdy za swem łakomstwem, od najwyższego aż do ostatniego. [67]
12 Pójdźcie, nabierzmy wina a napełnijmy się, i będzie jako dziś tak i jutro, i daleko więcéj.
Sprawiedliwy ginie, a niemasz, ktoby uważył w sercu swojem: i mężowie miłosierni zchodzą, i niemasz, ktoby rozumiał; bo od oblicza złości zebrań jest sprawiedliwy.
2 Niechaj przyjdzie pokój, niech odpoczywa na łóżku swojem, który chodził w prostości swojéj.
3 A wy przystąpcie sam synowie wróżki, nasienie cudzołożnika i wszetecznice.
4 Z kogoście się nagrawali? na kogoście gębę rozdzierali, a wywieszali język? azaście nie wy synowie złośliwi, nasienie kłamliwe?
5 Którzy się cieszycie z bogów pod każdem drzewem gałęzistem, ofiarując dzieci w potokach pod wyniosłemi skałami.
6 W stronach potoku dział twój, ten jest los twój: i onym lałaś mokrą ofiarę, ofiarowałaś obiatę: więc się o to gniewać nie będę.
7 Na górze wysokiéj i podniosłéj postawiłaś łoże twoje, i tameś wstępowała ofiarować ofiary.
8 A za drzwiami i za podwojem kładłaś pamiątkę twoję; boś się podle mnie odkryła, i przypuściłaś cudzołożnika: rozszerzyłaś łoże twoje, i postanowiłaś z nimi przymierze: umiłowałaś pościel ich ręką otworzoną.
9 I przystroiłaś się królowi maścią, i rozmnożyłaś olejki twoje: posyłałaś posły twe daleko, i poniżonaś jest aż do piekła.
10 Mnóstwem drogi twojéj spracowałaś się, nie rzekłaś: Odpocznę. Żywot ręki twéj nalazłaś, dlategoś nie prosiła.
11 O cóż frasując się bałaś się? żeś skłamała, a na mięś nie pomniała? i nie myśliłaś w sercu twojem, iż Ja milczę, a jakobych nie widział, i zapomniałaś mię?
12 Ja opowiem sprawiedliwość twoję, i uczynki twoje nie pomogą tobie.
13 Gdy wołać będziesz, niech cię wybawią zebrani twoi: a wszystkie one wiatr zaniesie, pochwyci powietrze. Ale kto ufa we mnie, odziedziczy ziemię i posiędzie górę świętą moję.
14 I rzekę: Czyńcie drogę, uprzątnijcie drogę, ustąpcie z ścieżki, znieście zawady z drogi ludu mego.
15 Bo tak mówi Wysoki i Wyniosły, mieszkający w wieczności, a święte imię jego: na wysokości i w świątyniéj mieszkający, a z skruszonym i z uniżonym duchem, aby ożywił ducha zniżonych, ażeby ożywił ducha skruszonych.
16 Bo nie na wieki swarzyć się będę, ani się aż do końca gniewać będę: ponieważ duch od oblicza mego wynidzie, i tchnienia ja uczynię.
17 Dla nieprawości łakomstwa jego rozgniewałem się i ubiłem go: skryłem od ciebie twarz moję i rozgniewałem się, i poszedł tułając się na drogę serca swego.
18 Widziałem drogi jego i uzdrowiłem go, i zasięm go przywiódł, i wróciłem pociechy jemu i płaczącym jego.
19 Stworzyłem owoc warg, pokój, pokój temu, który jest daleko, i który po bliżu, mówi Pan: i uzdrowiłem go.
20 Lecz niezbożnicy są jako morze zaburzone, które się uspokoić nie może, i wylewają wały jego na podeptanie i na błoto.
21 Niemasz pokoju niezbożnikom, mówi Pan Bóg.
Wołaj, nie przestawaj, jako trąba wynoś głos swój: a opowiadaj ludowi memu złości ich, a domowi Jakóbowemu grzechy ich.
2 Bo mię od dnia do dnia szukają, i chcą znać drogi moje, jakoby naród, który sprawiedliwość czynił, a sądu Boga swego nie opuścił: pytają mię o sądziech sprawiedliwości, chcą się do Boga przybliżyć,
3 Przecześmy pościli, a nie wejrzałeś? poniżyliśmy dusze nasze, a nie widziałeś? Oto w dzień postu waszego najduje się wola wasza, a wszystkie dłużniki wasze pociągacie.
4 Oto się na swary i na zwady pościcie, a bijecie pięścią niezbożnie: nie pośćcie jako aż do tego dnia, aby słyszano głos wasz na wysokości.
5 Izali taki jest post, którym obrał, przez dzień trapić człowiekowi duszę swoję? izali zakrzywić jako obręcz głowę swoję, a wór i popiół pościelać? izali to nazowiesz postem i dniem przyjemnym Panu? [68]
6 Izali nie to jest raczéj post, którym obrał? Rozwiąż związki niezbożności, rozwiąż brzemiona ciężące, wypuść niewolą uciśnione wolno, a wszelakie brzemię rozerwij.
7 Ułam łaknącemu chleba twego, a ubogie i tułające się wprowadź do domu twego: gdy ujrzysz nagiego, przyodziéj go, a nie gardź ciałem twojem. [69]
8 Tedy wyniknie jako zaranie światłość twoja, a zdrowie twoje rychléj wznidzie, i pójdzie przed obliczem twojem sprawiedliwość twoja, a chwała Pańska zbierze cię.
9 Tedy wzywać będziesz, a Pan wysłucha; zawołasz, a rzecze: Owom Ja. Jeźli odejmiesz z pośrodku siebie łańcuch a przestaniesz wyciągać palca i mówić, co nie jest pożyteczno.
10 Gdy wylejesz łaknącemu duszę twoje, a duszę utrapioną nasycisz: wznidzie w ciemności światłość twoja, a ciemności twoje będą jako południe.
11 I dać Pan odpoczynienie zawżdy, i napełni jasnością duszę twoje, a kości twoje wyzwoli: i będziesz jako ogród wilgotny i jako zdrój wodny, którego wody nie ustaną.
12 I będą budowane przez cię pustki wieków, fundamenty rodu i rodu wywiedziesz: i będziesz nazwan budownikiem płotów, odwracający ścieżki na odpoczynienie.
13 Jeźli odwrócisz od szabbatu nogę twoję, od czynienia wolą twoję w dzień święty mój: a nazowiesz szabbat rozkosznym i świętym Pańskim chwalebnym, a uczcisz go nie czyniąc dróg twoich, ani się najdzie wola twoja, żebyś miał mówić mowę:
14 Tedy się będziesz rozkoszował w Panu, i wyniosę cię na wysokości ziemie, i nakarmię cię dziedzictwem Jakóba, ojca twego; bo usta Pańskie mówiły.
Oto nie ukróciła się ręka Pańska, aby nie mogła zbawić, ani się obciążyło ucho jego, aby nie usłyszało. [70]
2 Lecz nieprawości wasze rozdzieliły między wami a między Bogiem waszym, a grzechy wasze zakryły oblicze jego od was, aby nie wysłuchał.
3 Bo ręce wasze są krwią zmazane, i palce wasze nieprawością: wargi wasze mówiły kłamstwo, a język wasz nieprawość świegoce.
4 Niemasz, ktoby wzywał sprawiedliwości, ani ktoby sądził prawdziwie: ale ufają w niczem a mówią próżności: poczęli prace, a urodzili nieprawość. [71]
5 Jaja żmijowe przełupili, a płócien pajęczych natkali: kto będzie jadł jaja ich, umrze, a co się wylęgło, wykluje się w bazyliszka.
6 Płótna ich nie zgodzą się na szatę, ani się nakryją robotami swemi: roboty ich roboty niepożyteczne, a sprawa nieprawości w ręku ich.
7 Nogi ich bieżą na złe, i śpieszą się, aby wylały krew niewinną: myśli ich myśli niepożyteczne, spustoszenie i skruszenie na ścieżkach ich.
8 Drogi pokoju nie znali, i niemasz sądu w krokach ich, ścieżki ich pokrzywiły się im: każdy, kto po nich chodzi, nie zna pokoju.
9 Dlatego oddalił się sąd od nas, i nie imie się nas sprawiedliwość: czekaliśmy światłości, alić oto ciemność: jasności, a we ćmie chodzili.
10 Macaliśmy ściany jako ślepi, a jako bez oczu tykaliśmy się: potykaliśmy się w południe jako we ćmie, w mroku jako umarli.
11 Będziem wszyscy ryczeć jako niedźwiedzie, a jako gołębie stękając stękać będziemy. Czekaliśmy sądu, a niemasz go, zbawienia, a oddaliło się od nas.
12 Bo się rozmnożyły nieprawości nasze przed tobą, a grzechy nasze odpowiedziały nam; bo złości nasze z nami są, i poznaliśmy nieprawości nasze.
13 Grzeszyć i kłamać przeciw Panu: i odwróciliśmy się, abyśmy nie szli za Bogiem naszym: żebyśmy mówili potwarz i przewrótność, poczęliśmy i mówiliśmy z serca słowa kłamstwa.
14 I obrócił się opak sąd, a sprawiedliwość zdaleka stanęła; bo się powaliła na ulicy prawda, a prawość nie mogła wniść.
15 I przyszła prawda w zapamiętanie, a kto odstąpił od złości, złupion jest: i widział Pan, a źle się zdało w oczach jego, że nie było sądu.
16 I widział, że niemasz męża, i trwożył sobą, że nie było, ktoby zabieżał: i zbawił sobie ramię swoje, a sprawiedliwość jego, ta go potwierdziła.
17 Oblókł się w sprawiedliwość jako w pancerz, a hełm zbawienia na głowie jego: oblókł się w szaty pomsty a odział się jako płaszczem żarliwości. [72]
18 Jako na pomstę, jako na oddanie zagniewania nieprzyjaciołom swoim i nagrodę przeciwnikom swoim, wyspom wzajem odda.
19 I będą się bać, którzy od zachodu, imienia Pańskiego, a którzy od wschodu słońca, sławy jego: gdy przyjdzie jako rzeka gwałtowna, którą Duch Pański pędzi.
20 I przyjdzie Syonowi odkupiciel i tym, którzy się wracają od nieprawości w Jakóbie, mówi Pan. [73]
21 To przymierze moje z nimi, mówi Pan: Duch mój, który jest na tobie, i słowa moje, którem położył w uściech twoich, nie odstąpią od ust twoich i od ust nasienia twego i od ust nasienia nasienia twego, mówi Pan, odtąd i aż na wieki.
Wstań, oświeć się, Jeruzalem! bo przyszła światłość twoja, a sława Pańska weszła nad tobą.
2 Bo oto ciemności okryją ziemię, i mrok narody; ale nad tobą wnidzie Pan, a sława jego nad tobą widziana będzie.
3 I będą chodzić narodowie w światłości twojéj, a królowie w jasności wejścia twojego.
4 Podnieś wokoło oczy twoje, a oglądaj: ci wszyscy zgromadzili się, przyszli do ciebie: synowie twoi zdaleka przyjdą, a córki twoje z boku powstaną.
5 Tedy oglądasz i opływać będziesz: zadziwi się i rozszerzy się serce twoje, gdy się obróci ku tobie zgraja morska, moc poganów przyjdzie do ciebie.
6 Obfitość wielbłądów okryje cię, wielbłądowie prędcy Madyan i Epha: wszyscy z Saby przyjdą, złoto i kadzidło przynosząc, a chwałę Panu opowiadając.
7 Wszystek dobytek Cedar zgromadzi się k tobie, barani Nabajoth służyć będą tobie, będą ofiarowani na ubłagalnym otłarzu moim: a dom majestatu mego wsławię.
8 Którzyż to są, co jako obłoki latają, a jako gołębie do okien swoich?
9 Bo mnie wyspy czekają, i okręty morskie na początku, abych przyprowadził syny twe zdaleka: śrebro ich i złoto ich z nimi imieniowi Pana, Boga twego, i Świętemu Izraelowemu; bo cię wsławił.
10 I pobudują synowie obcych mury twoje, a królowie ich służyć będą tobie; bo w rozgniewaniu mojem ubiłem cię, a w pojednaniu mojem zmiłowałem się nad tobą.
11 I będą otworzone bramy twoje ustawicznie: we dnie i w nocy nie będą zamknione, aby noszono do ciebie moc narodów, i króle ich aby przywiedziono. [74]
12 Bo naród i królestwo, któreby tobie nie służyło, zginie: a narodowie pustoszeniem spustoszeni będą.
13 Sława Libanu do ciebie przyjdzie, jodła i bukszpan i sosna spółem, na ozdobienie miejsca świętobliwości mojéj, a miejsce nóg moich uwielbię.
14 I przyjdą do ciebie kłaniając się synowie tych, którzy cię trapili, i będą się kłaniać stopom nóg twoich wszyscy, którzyć uwłóczyli, i nazowią cię miastem Pańskiem, Syonem Świętego Izraelskiego.
15 Za to, coś opuszczona i w nienawiści była, a nie było, ktoby przez cię chodził, wystawię cię na pychę wieków i na wesele od pokolenia do pokolenia.
16 I będziesz ssać mleko narodów, a piersiami królewskiemi karmiona będziesz: i poznasz, żem Ja Pan, zbawiający ciebie i odkupiciel twój, mocarz Jakóbów.
17 Miasto miedzi naniosę złota, a miasto żelaza naniosę śrebra, a miasto drzewa miedzi, a miasto kamieni żelaza: i położę nawiedzenie twoje pokój, a przełożone twoje sprawiedliwość.
18 Nie usłyszą więcéj nieprawości w ziemi twojéj, spustoszenia i plundrowania w granicach twoich: a zbawienie osiędzie mury twoje, a twoje bramy chwalenie.
19 Nie będzie u ciebie więcéj słońce światłością we dnie, ani jasność księżyca oświeci cię; ale będzie tobie Pan światłością wieczną, i Bóg twój na chwałę twoję. [75]
20 Nie zajdzie więcéj słońce twoje, i nie umniejszy się księżyc twój; bo Pan będzie tobie światłością wieczną, i dokonają się dni smutku twego.
21 A lud twój, wszyscy sprawiedliwi, na wieki odziedziczą ziemię, płód szczepienia mego, uczynek rąk moich ku wsławieniu.
22 Najmniejszy rozmnoży się w tysiąc, a malutki w naród najmocniejszy. Ja Pan czasu swego prędko to uczynię.
Duch Pański na mnie, przeto że mię Pan pomazał: posłał mię, abych oznajmił cichym, abych leczył skruszone sercem i opowiedział więźniom wyzwolenie, a zamknionym otwarcie: [76]
2 Abych opowiadał rok ubłagalny Panu i dzień pomsty Boga naszego: abych cieszył wszystkie płaczące:
3 Abych położył płaczącym Syon, i dał im wieniec miasto popiołu, olejek wesela miasto żałoby, płaszcz chwały miasto ducha żałości: i będą nazwani w niéj mocarze sprawiedliwości szczepieniem Pańskiem dla wsławienia. [77]
4 I zbudują pustki od wieku, i obalenia dawne wywiodą, i naprawią miasta puste, rozwalone od narodu do narodu.
5 I stać będą cudzy a paść bydło wasze, a synowie obcych będą oraczmi i winiarzmi waszymi.
6 Lecz wy kapłany Pańskimi nazwani będziecie, słudzy Boga naszego mówić wam będą: moc narodów jeść będziecie, i w sławie ich pysznić się będziecie.
7 Miasto zawstydzenia waszego dwojakiego i zapłonienia, będą chwalić dział ich: przeto w ziemi swéj posiędą tyle dwoje, wesele wieczne mieć będą.
8 Bo Ja Pan, który miłuję sąd a mam w nienawiści łupiestwo w całopaleniu: a dam dzieło ich w prawdzie, i przymierze wieczne im postanowię.
9 I poznają w narodziech nasienie ich i potomstwo ich w pośrodku ludzi: wszyscy, którzy je ujrzą, poznają je, że ci są nasieniem, któremu Pan błogosławił.
10 Weseląc się będę się weselił w Panu, i rozraduje się dusza moja w Bogu moim, iż mię oblókł w szaty zbawienia i ubiorem sprawiedliwości odział mię, jako oblubieńca ozdobionego koroną, i jako oblubienicę ubraną klejnotami jéj.
11 Bo jako ziemia daje urodzaj swój, a jako ogród rodzi nasienie swe, tak Pan Bóg zrodzi sprawiedliwość i chwałę przede wszymi narody.
Dla Syonu nie zamilczę, a dla Jeruzalem nie uspokoję się, aż wynidzie jako jasność sprawiedliwy jego, a zbawiciel jego jako kaganiec zapali się.
2 I ujrzą narodowie sprawiedliwego twego, i wszyscy królowie zacnego twego: i nazowią cię imieniem nowem, które usta Pańskie mianować będą.
3 I będziesz koroną chwały w ręce Pańskiéj, i koroną królestwa w ręce Boga twego.
4 Nie będą cię więcéj zwać opuszczoną, i ziemia twoja nie będzie więcéj zwana spustoszona: ale cię będą zwać, wola moja w niéj, a ziemia twoja osadzoną; bo się Panu upodobało w tobie, a w ziemi twojéj mieszkać będą.
5 Bo będzie mieszkał młodzieniec z panną, i mieszkać będą w tobie synowie twoi: a będzie się weselił oblubieniec z oblubienice, i będzie się weselił z ciebie Bóg twój.
6 Na murzech twoich, Jeruzalem, postawiłem stróże, cały dzień i całą noc na wieki nie milkną: którzy wspominacie Pana, nie milczcie:
7 A nie dawajcie mu milczenia, aż umocni i aż postawi Jeruzalem chwałą na ziemi.
8 Przysiągł Pan na prawicę swoję! i na ramię mocy swéj: Jeźli dam pszenicę twoje więcéj na pokarm nieprzyjaciołom twoim, jeźli będą pić synowie obcy wino twoje, na któreś pracowało.
9 Bo którzy je zbierają, jeść je będą i chwalić Pana; i którzy je znoszą, pić będą w sieniach świętych moich.
10 Przechódźcie, przechódźcie przez bramy, zgotujcie drogę ludowi, równajcie drogę, zbierajcie kamienie a podnieście chorągiew na narody. [78]
11 Oto Pan dał słyszeć na kończynach ziemie: Mówcie, córce Syon: Oto zbawiciel twój idzie, oto zapłata jego z nim, a dzieło jego przed nim.
12 I nazowią je ludem świętym, odkupionymi od Pana: a ciebie nazowią szukanem miastem, a nie opuszczonem.
Któż to jest, który idzie z Edom w farbowanych szaciech z Bosry? ten piękny w szacie swojéj, idący w mnóstwie mocy swojéj? Ja, który mówię sprawiedliwość, a jestem obrońcą na zbawienie.
2 Czemuż tedy czerwone jest odzienie twoje, a szaty twoje jako tłoczących w prasie? [79]
3 Samem tłoczył prasę, a z narodów niemasz męża zemną: tłoczyłem je w zapalczywości mojéj i podeptałem je w gniewie moim, i pryskała krew ich na szaty moje, i spluskałem wszystkie odzienia moje.
4 Bo dzień pomsty w sercu mojem, rok odkupienia mego przyszedł.
5 Oględowałem się, a nie było pomocnika; szukałem, a nie było, ktoby ratował: i zbawiło mię ramię moje, a rozgniewanie moje to mię wspomogło.
6 I podeptałem narody w zapalczywości mojéj i upoiłem je w rozgniewaniu mojem i zrzuciłem moc ich na ziemię.
7 Miłosierdzia Pańskie wspominać będę, chwałę Pańską za wszystko, co nam Pan oddał, i za mnóstwo dobra domowi Izraelowemu, które im dał według łaskawości swéj a według wielkości miłosierdzia swego.
8 I rzekł: Wszakże jednak lud to mój, synowie nie przący się: i stał się im zbawicielem.
9 W każdym ucisku ich nie był uciśniony, i Aniół oblicza jego zbawił je: w miłości swéj i w łaskawości swéj on je odkupił i nosił je i podwyższył je po wszystkie dni wieku.
10 Ale oni ku gniewu pobudzili i utrapili Ducha Świętego jego, i obrócił się im w nieprzyjaciela i sam je zwojował. [80]
11 I wspomniał na dni wieku Mojżeszowego i ludu swego: Gdzie jest, który je wywiódł z morza, z pasterzmi trzody swojéj? gdzie jest, który położył w pośrodku jego Ducha, Świętego swego? [81]
12 Który wywiódł za prawicę Mojżesza ramieniem majestatu swego, który przeciął wody przed nimi, aby sobie uczynił imię wieczne?
13 Który je wywiódł przez głębokości, jako konia w puszczy nie szwankującego?
14 Jako bydlę na polu stępujące. Duch Pański był przewodnikiem jego: takeś przywiódł lud twój, abyś sobie uczynił imię sławne.
15 Pojrzyj z nieba a obacz z mieszkania twego świętego i chwały twojéj. Gdzie jest żarliwość twoja i moc twoja, mnóstwo wnętrzności twoich i litości twoich? zahamowały się odemnie. [82]
16 Boś ty ojciec nasz, a Abraham o nas nie wiedział, i Izrael nie znał nas: tyś, Panie, ojciec nasz, odkupiciel nasz, od wieku imię twoje.
17 Czemuś nam, Panie, dopuścił błądzić z dróg twoich? zatwardziłeś serce nasze, abyśmy się ciebie nie bali? nawróć się dla sług twoich, dla pokolenia dziedzictwa twego.
18 Jako nie posiedli lud twój święty: nieprzyjaciele nasi podeptali świątnicę twoję.
19 Staliśmy się jako na początku, gdyś nie panował nad nami, ani wzywano imienia twego nad nami.
Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił: od oblicza twego góry by spłynęły.
2 Jako wypalenie ognia uschłyby, wodyby gorzały ogniem, aby znajome było imię twoje nieprzyjaciołom twoim: od oblicza twego trwożyłyby się narody.
3 Gdy uczynisz dziwy, nie wytrwamy: stąpiłeś, a od oblicza twego spłynęły.
4 Od wieku nie słychali, ani do uszu ich doszło: oko nie widziało, Boże, bez ciebie, coś nagotował oczekawającym ciebie. [83]
5 Zabieżałeś weselącemu się a czyniącemu sprawiedliwość: na drogach twoich będą cię wspominać. Otoś się ty rozgniewał, i zgrzeszyliśmy, w nicheśmy zawsze trwali: a będziem zbawieni.
6 I staliśmy się jako nieczysty wszyscy my, a jako szmat miesięcznéj niewiasty wszystkie sprawiedliwości nasze: i opadaliśmy wszyscy jako liście, a nieprawości nasze jako wiatr zniosły nas.
7 Niemasz, ktoby wzywał imienia twego, ktoby powstał i trzymał ciebie: zakryłeś twarz twoję od nas i roztrąciłeś nas w ręce nieprawości naszéj.
8 A teraz, Panie, tyś jest ojciec nasz, a myśmy błoto: i tyś twórca nasz, a dzieło rąk twoich wszyscy my.
9 Nie gniewaj się, Panie, bardzo, a nie pomnij więcéj nieprawości naszéj: oto wejrzyj, myśmy wszyscy twój lud. [84]
10 Miasto Świętego twego stało się puste, Syon pustynią został, Jeruzalem opuściało.
11 Dom poświęcenia naszego i chwały naszéj, gdzie cię chwalili ojcowie nasi, stał się pogorzeliskiem ognia, i wszystkie kochania nasze obróciły się w rozwaliny.
12 Izali nad tem zahamujesz się, Panie? zamilczysz i utrapisz nas bardzo?
Szukali mię, którzy się pierwéj nie pytali, naleźli, którzy mię nie szukali. Rzekłem: Owom Ja, owom Ja! do narodu, który nie wzywał imienia mego. [85]
2 Rozciągałem ręce moje przez wszystek dzień do ludu niewiernego, który chodzi drogą nie dobrą za myślami swemi.
3 Lud, który mię ku gniewu przywodzi, przed obliczem mojem zawżdy: którzy ofiary czynią w ogrodziech i ofiarują na cegłach.
4 Którzy mieszkają w grobiech, a w zborach bałwańskich sypiają: którzy jedzą świnie mięso, a polewka obrzydła w naczyniach ich.
5 Którzy mówią: Odstąp odemnie, nie przystępuj do mnie; boś nieczysty jest. Ci będą dymem w zapalczywości mojéj, ogniem gorejącym przez cały dzień.
6 Oto napisano jest przedemną: Nie zamilczę, ale oddam i odpłacę na łono ich.
7 Nieprawości wasze i nieprawości ojców waszych spółem, mówi Pan, którzy ofiarowali na górach i na pagórkach urągali mię: i odmierzę sprawę ich pierwszą do łona ich.
8 To mówi Pan: Jako gdyby naleziono ziarno w gronie wina, i rzeczonoby: Nie psuj go; bo błogosławieństwo jest: tak uczynię dla sług moich, że nie zatracę wszystkiego.
9 I wywiodę z Jakóba nasienie, a z Judy dzierżawcę gór moich: i odziedziczą ją wybrani moi, a słudzy moi będą tam mieszkać.
10 I będą pola chlewami trzód, a dolina Achor legowiskiem bydła ludowi memu, którzy mię szukali.
11 A wy, którzyście opuścili Pana, którzyście zapomnieli góry świętéj mojéj, którzy stawiacie stół Fortunie i ofiarujecie na nim:
12 Policzę was mieczem, a wszyscy w porażce upadniecie: przeto iżem wołał, a nie odpowiedzieliście: mówiłem, a nie słuchaliście, i czyniliście złość w oczu moich, a czegom ja nie chciał, obraliście. [86]
13 Przeto to mówi Pan Bóg: Oto słudzy moi jeść będą, a wy łaknąć będziecie: oto słudzy moi pić będą, a wy upragniecie:
14 Oto słudzy moi weselić się będą, a wy się zawstydzicie: oto słudzy moi wykrzykać będą od radości serdecznéj, a wy będziecie wołać od boleści serca i od skruszenia ducha wyć będziecie.
15 I zostawicie imię swe na przysięgę wybranym moim, i zabije cię Pan Bóg, a sługi swe nazowie inszem imieniem.
16 W którym kto błogosławiony jest na ziemi, będzie błogosławion w Bogu, Amen: a kto przysięga na ziemi, będzie przysięgał w Bogu, Amen: iż zapomnione są pierwsze uciski, iże zakryte są od oczu moich.
17 Bo oto ja tworzę niebiosa nowe i ziemię nową, a nie będą w pamięci rzeczy pierwsze, ani przyjdą na myśl. [87]
18 Ale się będziecie weselić i radować aż na wieki z tego, co Ja tworzę; bo oto Ja tworzę Jeruzalem radością, a lud jego weselem.
19 I radować się będę w Jeruzalem i weselić się będę w ludu moim, ani słychać będzie w nim więcéj głosu płaczu i głosu wołania.
20 Nie będzie tam więcéj niemowiątka dniów, i starca, któryby nie wypełnił dni swoich; bo dziecię stoletnie umrze, a grzesznik stoletni przeklęty będzie.
21 I pobudują domy, i będą mieszkać: i nasadzą winnice, a będą jeść owoce ich.
22 Nie będą budować, a inszy będzie mieszkał: nie będą sadzić, a inszy będzie jadł; bo jako dni drzewa będą dni ludu mego, a uczynki rąk ich zstarzeją się.
23 Wybrani moi nie będą robić próżno, ani będą rodzić w zatrwożeniu: bo nasienie błogosławionych Pańskich są, i wnukowie ich z nimi.
24 I będzie pierwéj niż zawołają, Ja wysłucham: jeszcze oni mówić będą, a Ja usłyszę. [88]
25 Wilk i baranek będą się paść spółem; lew i wół będą jeść plewy, i wężowi proch chlebem jego: nie będą szkodzić ani zabijać na wszystkiéj górze świętéj mojéj, mówi Pan.
To mówi Pan: Niebo stolicą moją, a ziemia podnóżkiem nóg moich: co to za dom, który mi zbudujecie? a co to za miejsce odpoczywania mego?
2 Wszystko to ręka moja uczyniła, i wszystko to stało się, mówi Pan. Ale na kogóż wejrzę, jedno na ubożuchnego i na skruszonego duchem, a drżącego na słowa moje?
3 Kto ofiaruje wołu, jako ktoby zabił człowieka: kto zabija bydlę, jakoby psu mózg wyjął: kto ofiaruje obiatę, jakoby krew świnią ofiarował: kto wspomina kadzidło, jakoby téż bałwanowi błogosławił. To wszystko obrali na drogach swoich, a w brzydliwościach swych kochała się dusza ich.
4 Przetóż i Ja obiorę nagrawania ich, a czego się bali, to przywiodę na nie: ponieważ wołałem, a nie był, ktoby odpowiedział, mówiłem, a nie słuchali, i czynili złość w oczu moich, a czegom nie chciał, obierali. [89]
5 Słuchajcie słowa Pańskiego, którzy drżycie na słowo jego: mówili bracia wasi nienawidzący was, i wyganiający dla imienia mego: Niech będzie Pan wsławion, a ujrzemy w weselu waszem: ale się ci zawstydzą.
6 Głos ludu z miasta, głos z kościoła, głos Pana oddawającego zapłatę nieprzyjaciołom swym.
7 Pierwéj niźli rodziła, porodziła: pierwéj niźli przyszedł czas porodzenia jéj, urodziła mężczyznę.
8 Któż kiedy słychał taką rzecz? a kto widział temu podobną? izali rodzić będzie ziemia za jeden dzień? albo się spłodzi naród zarazem, iż rodziła i porodziła Syon syny swoje?
9 Izali Ja, który czynię, że insi rodzą, rodzić nie będę? mówi Pan. Izali Ja, który innym daję rodzenie, niepłodnym będę? mówi Pan, Bóg twój.
10 Weselcie się z Jeruzalem, a radujcie się w nim wszyscy, którzy je miłujecie: weselcie się z nim weselem wszyscy, którzy się smęcicie dla niego.
11 Abyście ssali i nasycili się piersiami pociechy jego, abyście doili i rozkoszami opływali ze wszelakiéj chwały jéj.
12 Bo to mówi Pan: Oto Ja obrócę na nie jako rzekę pokoju, a jako strumień zalewający chwałę narodów, którą ssać będziecie: przy piersiach was poniosą, a na kolanach będą się z wami pieścić.
13 Jako gdy kogo matka pieści, tak was cieszyć będę: a w Jeruzalem ucieszeni będziecie.
14 Ujrzycie, i rozweseli się serce wasze, a kości wasze jako trawa zakwitną: i poznana będzie ręka Pańska sługom jego, i rozgniewa się na nieprzyjacioły swoje.
15 Bo oto Pan w ogniu przyjdzie, a jako wicher poczwórne jego: oddawać w zagniewaniu zapalczywość swoję, a łajanie swe w płomieniu ognia.
16 Bo ogniem Pan rozsądzać będzie a mieczem swym wszelkie ciało, i namnoży się pobitych od Pana.
17 Którzy się poświącali, i za czyste się mieli w ogrodach za drzwiami wewnątrz, którzy jedli świnie mięso i obrzydłości i mysz: spółem zniszczeni będą, mówi Pan.
18 A ja uczynki ich i myśli ich idę, abych zebrał ze wszystkimi narody i językami: i przyjdą a oglądają chwałę moję.
19 I włożę na nie znamię, i poślę z tych, którzy zachowani będą, do narodów na morze, do Afryki i do Lidyi, ciągnących strzały: do Włóch i do Grecyi, do wysep daleko, do tych, którzy nie słyszeli o mnie i nie widzieli chwały mojéj: i opowiedzą chwałę moję poganom.
20 I przywiodą wszystkę bracią waszę ze wszech narodów w dary Panu, na koniech i na poczwórnych i na lektykach i na mulech i na karach na górę świętą moje Jeruzalem, mówi Pan: jako gdyby przynieśli synowie Izraelowi dar w naczyniu czystem do domu Pańskiego.
21 I nabiorę z nich kapłanów i Lewitów, mówi Pan.
22 Bo jako niebiosa nowe i ziemia nowa, które Ja czynię, że stoją przedemną, mówi Pan, tak będzie stać nasienie wasze i imię wasze. [90]
23 I będzie miesiąc z miesiąca, i szabbat z szabbatu: przyjdzie wszelkie ciało, aby się kłaniało przed obliczem mojem, mówi Pan.
24 I wynidą a ujrzą trupy mężów, którzy wystąpili przeciwko mnie: robak ich nie zdechnie, a ogień ich nie zagaśnie, i będą aż do sytości widzenia wszemu ciału. [91]
- ↑ Osee. 10, 8. Luc. 23, 30. Apoc. 6, 16.
- ↑ Jerem. 1, 21. Matth. 21, 35.
- ↑ Prov. 3, 7. Rzym. 12, 16.
- ↑ Apoc 4, 8.
- ↑ Matth. 13, 4. Marc. 4, 12. Luc. 8, 10. Joan. 12, 40. Act. 28, 28. Rzym. 11, 8.
- ↑ 4. Król. 16, 5.
- ↑ Matth. 1, 23. Luc. 1, 31.
- ↑ Luc. 2, 34. Rzym. 9, 33. 1. Petr. 1, 7.
- ↑ Matth. 4, 15.
- ↑ Sędź. 7, 22.
- ↑ Rzym. 9, 27.
- ↑ Act. 13, 23.
- ↑ 2. Thess. 2, 8.
- ↑ Rzym. 15, 12.
- ↑ Exod. 15, 2. Psal. 117, 14.
- ↑ Ezech. 32, 7. Joel 2, 3. 10. Matth. 24, 29. Marc. 13, 24. Luc. 21, 25.
- ↑ Psal. 136, 9.
- ↑ Gen. 19, 24.
- ↑ Ezech. 7, 18.
- ↑ Jer. 48, 29.
- ↑ Habac. 2, 1.
- ↑ Jerem. 51, 8. Apoc. 14, 8.
- ↑ Apoc. 3, 7. Job. 12, 14.
- ↑ Osee 4, 9.
- ↑ Jerem. 47, 44. ( Błędny odsyłacz do nieistniejącego wersetu.)
- ↑ Apocal. 8, 27. ( Błędny odsyłacz do nieistniejącego wersetu.) — 21, 4.
- ↑ Psal. 117, 22. Matth. 21, 42. Act. 4, 11. Rzym. 9, 33. 1.Petr. 2, 7.
- ↑ Matth. 15, 8. Marc. 7, 6.
- ↑ 1.Cor. 1, 19.
- ↑ 1.Cor. 1, 20.
- ↑ 4.Król. 18, 13 2.Paral. 31, 1. Eccl. 48, 20. ( Błąd w druku; odsyłacz do Księgi Mądrości Syracha, nie występującej w tym wydaniu Biblii.)
- ↑ 4.Król. 20, 1, 2.Paral. 32, 24.
- ↑ 4.Król. 20, 12.
- ↑ Marc. 1, 3. Matth. 3, 3. Luc. 3, 4. Joan. 1, 23.
- ↑ Eccl. 14, 18. ( Błąd w druku; odsyłacz do Księgi Mądrości Syracha, nie występującej w tym wydaniu Biblii.) Jakób 1. 10. 1.Petr. 1, 24.
- ↑ Joan. 10, 11. Ezech. 34, 23.
- ↑ Rzym. 11, 34. 1.Cor. 2, 16.
- ↑ Apocal. 1, 8.
- ↑ Matth. 12, 18.
- ↑ Osee. 13, 4.
- ↑ 2. Cor. 5, 17. Apoc. 21, 5.
- ↑ Rzym. 9, 20. Jerem. 8, 6.
- ↑ Rzym. 14, 11. Philip. 2, 10.
- ↑ Nahum. 3, 6.
- ↑ Apoc. 18, 7.
- ↑ Jerem. 32, 6. ( Przypis nieadekwatny, prawdopodobnie błąd.)
- ↑ Exod. 17, 6.Num. 20, 12.
- ↑ Act. 13, 47.
- ↑ 2. Cor. 6, 2.
- ↑ Matth. 26, 67.
- ↑ Psal. 36, 39.
- ↑ Exod. 14, 21.
- ↑ Genes. 46, 6.
- ↑ Ezech. 36, 20. Rzym. 2, 24.
- ↑ Rzym. 10, 15. Nahum 1, 15.
- ↑ Psal. 97, 3.
- ↑ 2. Cor. 6, 17.
- ↑ Joan. 12, 38. Rzym. 10, 16
- ↑ Matth. 8, 17.
- ↑ Marc. 15, 28.
- ↑ Luc. 23, 29.
- ↑ Luc. 1, 32.
- ↑ Gen. 9, 15.
- ↑ Apoc. 22, 17.
- ↑ Act. 13, 34.
- ↑ Jer. 7, 11. Matth. 21, 13. Marc. 11, 17. Luc. 19, 46.
- ↑ Jer. 6, 13. — 8, 10.
- ↑ Zach. 7, 5.
- ↑ Ezech. 18, 16. Matth. 25, 35.
- ↑ Num. 11, 23.
- ↑ Job. 15, 35.
- ↑ Ephes. 6, 17. 1.Thess. 5, 8.
- ↑ Rzym. 11, 26.
- ↑ Apoc. 21, 25.
- ↑ Apoc. 21, 23. — 22, 5.
- ↑ Luc. 4, 18.
- ↑ Matth. 5, 5.
- ↑ Matth. 21, 5. Zach. 9, 9.
- ↑ Apoc. 19, 13.
- ↑ Exod. 14, 29.
- ↑ Exod. 14, 29.
- ↑ Deut. 26, 15.
- ↑ 1. Cor. 2, 9.
- ↑ Psal. 78, 8.
- ↑ Rzym. 10, 20.
- ↑ Prov. 1, 24. Jer. 7, 13.
- ↑ Apoc. 21, 1.
- ↑ Psal. 31, 5.
- ↑ Prov. 1, 24. Jerem. 7, 13.
- ↑ Apoc. 21, 1.
- ↑ Marc. 9, 45.