Biblia Wujka (1923)/Nowy Testament/całość
<<< Dane tekstu | |
Tytuł | Biblia, to jest księgi Starego i Nowego Testamentu |
Wydawca | Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne |
Data powstania | 1599 |
Data wyd. | 1923 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Jakub Wujek |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
NOWY
PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA
TESTAMENT.
z łacińskiego na język polski przełożony
przez
KS. D. JAKÓBA WUJKA.
Dosłowny przedruk
z autentycznéj edycyi Krakowskiej z. r. 1599, potwierdzonéj przez Ś. Stolicę Apostolską i J. W. Dunina, Arcybiskupa Gnieźnieńskiego i Poznańskiego. Z kilkoma odmiennemi wyrazami sprostowanemi według oryginału
greckiego a u dołu stronnicy umieszczonemi. PORZĄDEK KSIĄG
Nowego Testamentu.
41 63 102 130 166 206 212 217 221 237 239 240 20. 252 256 260 263 267 267 26. 268 269 |
JEZUSA CHRYSTUSA
Księgi rodzaju Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego. [1]
2 Abraham zrodził Izaaka. A Izaak zrodził Jakóba. A Jakób zrodził Judę i bracią jego. [2]
3 A Judas zrodził Pharesa i Zarę z Thamar. A Phares zrodził Esrona. A Esron zrodził Aram. [3]
4 A Aram zrodził Aminadaba. Aminadab zrodził Naasson. A Naasson zrodził Salmona. [4]
5 A Salmon zrodził Booza z Rahab. A Booz zrodził Obeda z Ruth. A Obed zrodził Jesse. A Jesse zrodził Dawida króla.
6 A Dawid król zrodził Salomona z téj, która była Uryaszowa. [5]
7 A Salomon zrodził Roboama. A Roboam zrodził Abia. A Abia zrodził Asę. [6]
8 A Asa zrodził Jozaphata. A Jozaphat zrodził Jorama. A Joram zrodził Ozyasza.
9 A Ozyasz zrodził Joathama. A Joatham zrodził Achaza. A Achaz zrodził Ezechiasza. [7]
10 A Ezechiasz zrodził Manassesa. A Manasses zrodził Amona. A Amon zrodził Jozyasza. [8]
11 A Jozyasz zrodził Jechoniasza i bracią jego, w przeprowadzeniu Babilońskiem. [9]
12 A po przeprowadzeniu Babilońskiem, Jechoniasz zrodził Salathiela. A Salathiel zrodził Zorobabela. [10]
13 A Zorobabel zrodził Abiuda. A Abiud zrodził Eliacyma. A Eliacym zrodził Azora.
14 A Azor zrodził Sadoka. A Sadok zrodził Achima. A Achim zrodził Eliuda.
15 A Eliud zrodził Eleazara. A Eleazar zrodził Matthana. A Matthan zrodził Jakóba.
16 A Jakób zrodził Józepha, męża Maryi, z któréj się narodził Jezus, którego zowią Chrystusem.
17 A tak wszystkiego pokolenia, od Abrahama aż do Dawida, pokolenia czternaście, a od Dawida aż do przeprowadzenia Babilońskiego, pokolenia czternaście, a od przeprowadzenia Babilońskiego aż do Chrystusa, pokolenia czternaście.
18 A narodzenie Chrystusowe tak było: Gdy była poślubiona matka jego Marya Józephowi, pierwéj niźli się zeszli, naleziona jest w żywocie mająca z Ducha Świętego. [11]
19 A Józeph, mąż jéj, będąc sprawiedliwym i nie chcąc jéj osławiać, chciał ją potajemnie opuścić. [12]
20 A gdy to on myślił, oto Aniół Pański ukazał mu się we śnie, mówiąc: Józephie, synu Dawidów! nie bój się przyjąć Maryi, małżonki twéj; albowiem co się w niéj urodziło, jest z Ducha Świętego.
21 A porodzi syna, i nazowiesz imię jego Jezus; albowiem on zbawi lud swój od grzechów ich. [13]
22 A to się wszystko stało, aby się wypełniło, co jest powiedziano od Pana przez proroka mówiącego:
23 Oto panna w żywocie mieć będzie i porodzi syna, i nazowią imię jego Emanuel, co się wykłada: Bóg z nami. [14]
24 A Józeph wstawszy ze snu, uczynił, jako mu rozkazał Aniół Pański, i przyjął żonę swoję.
25 I nie uznał jéj, aż porodziła syna swego pierworodnego, i nazwał imię jego Jezus.
Gdy się tedy narodził Jezus w Bethlehem Juda, we dni Heroda króla: oto Mędrcy ze wschodu słońca przybyli do Jerozolimy, [15]
2 Mówiąc: Gdzie jest, który się narodził król Żydowski? Albowiem widzieliśmy gwiazdę jego na wschód słońca, i przyjechaliśmy pokłonić się jemu.
3 A usłyszawszy król Herod, zatrwożył się, i wszystka Jerozolima z nim.
4 I zebrawszy wszystkie przedniejsze kapłany i Doktory ludu, dowiadował się od nich, gdzie się miał Chrystus narodzić.
5 A oni mu rzekli: W Bethlehem Judzkiem; bo tak jest napisano przez proroka:
6 I ty Bethlehem, ziemio Judzka! z żadnéj miary nie jesteś najpodlejsze między książęty Judzkiemi; albowiem z ciebie wynidzie wódz, któryby rządził lud mój Izraelski. [16]
7 Tedy Herod wezwawszy potajemnie Mędrców, pilnie się wywiadował od nich czasu gwiazdy, która się im ukazała.
8 I posławszy je do Bethlehem, rzekł: Idźcie a wywiadujcie się pilno o dzieciątku; a gdy najdziecie, oznajmijcie mi, abym i ja przyjechawszy pokłonił się jemu.
9 Którzy wysłuchawszy króla, odjechali. A oto gwiazda, którą byli widzieli na wschód słońca, szła przed nimi, aż przyszedłszy stanęła nad miejscem, gdzie było dziecię.
10 A ujrzawszy gwiazdę, uradowali się radością bardzo wielką.
11 I wszedłszy w dom, naleźli dziecię z Maryą, matką jego, i upadłszy pokłonili się jemu, a otworzywszy skarby swe, ofiarowali mu dary, złoto, kadzidło i mirrhę. [17]
12 A wziąwszy odpowiedź we śnie, aby się nie wracali do Heroda, inszą drogą wrócili się do krainy swojéj.
13 Którzy gdy odjechali, oto Aniół Pański ukazał się we śnie Józephowi, mówiąc: Wstań a weźmij dziecię i matkę jego, a uciecz do Egiptu i bądź tam, aż ci powiem; albowiem będzie, że Herod szukać będzie dziecięcia, aby je zatracił.
14 Który wstawszy, wziął dziecię i matkę jego w nocy i uszedł do Egiptu.
15 I był tam aż do śmierci Herodowéj: aby się spełniło, co powiedziano jest od Pana przez proroka mówiącego: Z Egiptu wezwałem Syna mojego. [18]
16 Tedy Herod widząc, że był omylonym od Mędrców, rozgniewał się bardzo i posławszy pobił wszystkie dzieci, które były w Bethlehem i po wszystkich granicach jego, ode dwu lat i niżéj, według czasu, którego się był wypytał od Mędrców.
17 Tedy się wypełniło, co jest rzeczone przez Jeremiasza proroka, mówiącego:
18 Głos jest słyszan w Ramie, płacz i krzyk wielki: Rachel płacząca synów swoich i nie chciała się dać pocieszyć, iż ich niemasz.
19 A gdy Herod umarł, oto Aniół Pański ukazał się we śnie Józephowi w Egipcie, mówiąc:
20 Wstań a weźmij dziecię i matkę jego, a idź do ziemie Izraelskiéj; albowiem pomarli, którzy dusze dziecięcéj szukali.
21 Który wstawszy, wziął dziecię i matkę jego i przyszedł do ziemie Izraelskiéj.
22 A usłyszawszy, iż Archelaus królował w Żydowskiéj ziemi miasto Heroda, ojca swego, bał się tam iść; a napomniony we śnie, ustąpił w strony Galilejskie.
23 A przyszedłszy mieszkał w mieście, które zowią Nazareth, aby się wypełniło, co rzeczono jest przez proroki: Iż Nazarejskim będzie nazwany.
A we dni one przyszedł Jan Chrzciciel, każąc na puszczy Żydowskiéj ziemie. [19]
2 I mówiąc: Czyńcie [20] pokutę; albowiem przybliżyło się królestwo niebieskie.
3 Bowiem ten jest, który opowiedziany jest przez Izajasza proroka, mówiącego: Głos wołającego na puszczy: Gotujcie drogę Pańską, proste czyńcie ścieżki jego. [21]
4 A ten Jan miał odzienie z sierci wielbłądowéj i pas skórzany około biódr swoich, a pokarm jego był szarańcze i miód leśny.
5 Tedy wychodziło do niego Jeruzalem i wszystka Żydowska ziemia i wszystek kraj około Jordanu.
6 I byli chrzczeni w Jordanie od niego, spowiadając się grzechów swoich.
7 A gdy widział wielu z Pharyzeuszów i Sadduceuszów przychodzących do chrztu swego, mówił im: Rodzaju jaszczórczy! któż wam pokazał, abyście uciekali od przyszłego gniewu? [22]
8 Czyńcież tedy owoc godny [23] pokuty.
9 A nie chciejcie mówić sami w sobie: Ojca mamy Abrahama. Albowiem wam powiadam, iż mocen jest Bóg, z kamienia tego wzbudzić syny Abrahamowi. [24]
10 Bo już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Przeto wszelkie drzewo, które nie daje owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone. [25]
11 Jać was chrzczę wodą ku pokucie: [26] ale który przyjdzie po mnie, mocniejszy jest niż ja, któregom trzewików nie jest godzien nosić; tenci was ochrzci Duchem Ś. i ogniem. [27]
12 Którego łopata w ręku jego, a wyczyści bojewisko swoje i zgromadzi pszenicę swą do gumna, a plewy spali ogniem nieugaszonym.
13 Tedy Jezus przyszedł od Galilei do Jordanu do Jana, aby był ochrzczon od niego. [28]
14 A Jan mu nie dopuszczał, mówiąc: Ja mam być ochrzczon od ciebie, a ty idziesz do mnie?
15 A Jezus odpowiadając rzekł mu: Zaniechaj teraz; albowiem tak się nam godzi wypełnić wszelką sprawiedliwość. I tak go dopuścił.
16 A gdy był Jezus ochrzczony, wnet wystąpił z wody. A oto się otworzyły jemu niebiosa, i widział Ducha Bożego zstępującego jako gołębicę i przychodzącego nań.
17 I oto głos z niebios mówiący: Ten jest Syn mój miły, w którymem upodobał sobie. [29]
Tedy Jezus był zawiedzion na puszczą od Ducha, aby był kuszon od djabła. [30]
2 A gdy pościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, potem łaknął.
3 I przystąpiwszy kusiciel, rzekł mu: Jeźliś jest syn Boży, rzecz, aby to kamienie stało się chlebem.
4 Który odpowiadając, rzekł: Napisano jest: Nie samym chlebem żywie człowiek; ale wszelkiem słowem, które pochodzi z ust Bożych. [31]
5 Tedy go wziął djabeł do miasta świętego i postawił go na ganku kościelnym.
6 I rzekł mu: Jeźliś jest Syn Boży, spuść się nadół; albowiem napisano jest: Iż Aniołom swoim rozkazał o tobie, i będą cię na ręku nosić, abyś snadź nie obraził o kamień nogi swojéj. [32]
7 Rzekł mu Jezus: Zasię napisano jest: Nie będziesz kusił Pana, Boga twego. [33]
8 Wziął go zaś djabeł na górę wysoką bardzo i ukazał mu wszystkie królestwa świata i chwałę ich,
9 I rzekł mu: To wszystko dam tobie, jeźli upadłszy uczynisz mi pokłon.
10 Tedy mu rzekł Jezus: Pójdź precz, szatanie! albowiem napisano jest: Panu Bogu twemu kłaniać się będziesz, a jemu samemu służyć będziesz. [34]
11 Tedy opuścił go djabeł, a oto Aniołowie przystąpili i służyli jemu. [35]
12 A gdy usłyszał Jezus, iż Jan był wydan, uszedł do Galilei. [36]
13 I opuściwszy miasto Nazareth, przyszedł i mieszkał w Kapharnaum nad morzem, na granicach Zabulon i Nephthalim.
14 Aby się wypełniło, co jest rzeczono przez Izajasza proroka:
15 Ziemia Zabulon i ziemia Nephthalim, droga morska za Jordanem, Galilea poganów. [37]
16 Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światłość wielką, i siedzącym w krainie cienia śmierci, weszła im światłość.
17 Odtąd począł Jezus kazać i mówić:[38] Pokutę czyńcie; albowiem przybliżyło się królestwo niebieskie. [39]
18 A gdy Jezus chodził nad morzem Galilejskiem, ujrzał dwu braciéj, Symona, którego zowią Piotrem, i Andrzeja, brata jego, zapuszczające sieci w morze; (albowiem byli rybitwi). [40]
19 I rzekł im: Pójdźcie za mną, a uczynię was, że się staniecie rybitwami ludzi.
20 A oni natychmiast opuściwszy sieci, szli za nim.
21 A postąpiwszy ztamtąd, ujrzał drugich dwu braciéj, Jakóba Zebedeuszowego, i Jana brata jego, w łodzi z Zebedeuszem, ojcem ich, oprawując sieci swoje, i wezwał ich.
22 A oni natychmiast opuściwszy sieci i ojca, szli za nim.
23 I obchodził Jezus wszystkę Galileą, nauczając w bóżnicach ich i przepowiadając Ewangelią królestwa a uzdrawiając wszelaką chorobę i wszelaką niemoc między ludem.
24 I rozeszła się sława jego po wszystkiéj Syryi, i przynosili mu wszystkie źle się mające, rozmaitemi chorobami i dręczeniem zjęte, i którzy djabelstwa mieli, i lunatyki i powietrzem ruszone, i uzdrowił je.
25 I szły za nim wielkie rzesze od Galilei i Dekapolu i Jeruzalem i z Żydowskiéj ziemie i z Zajordania. [41]
A widząc Jezus rzesze, wstąpił na górę, a gdy usiadł, przystąpili k niemu uczniowie jego.
2 A otworzywszy usta swe, nauczał ich, mówiąc:
3 Błogosławieni ubodzy duchem; albowiem ich jest królestwo niebieskie. [42]
4 Błogosławieni ciszy; albowiem oni posiędą ziemię. [43]
5 Błogosławieni, którzy płaczą; albowiem oni będą pocieszeni. [44]
6 Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości; albowiem oni będą nasyceni.
7 Błogosławieni miłosierni; albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
8 Błogosławieni czystego serca; albowiem oni Boga oglądają. [45]
9 Błogosławieni pokój czyniący; albowiem nazwani będą synami Bożymi.
10 Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości; albowiem ich jest królestwo niebieskie. [46]
11 Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć będą i prześladować was będą i mówić wszystko złe przeciwko wam kłamając, dla mnie. [47]
12 Radujcie się i weselcie się; albowiem zapłata wasza obfita jest w niebiesiech; boć tak prześladowali proroki, którzy przed wami byli.
13 Wy jesteście sól ziemie. A jeźli sól zwietrzeje, czem solona będzie? Ninacz się więcéj nie zgodzi, jedno aby była precz wyrzucona i podeptana od ludzi. [48]
14 Wy jesteście światłość świata. Nie może się miasto zakryć na górze osadzone;
15 Ani zapalają świece i kładą jéj pod korzec, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. [49]
16 Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby widzieli uczynki wasze dobre i chwalili Ojca waszego, który jest w niebiesiech.
17 Nie mniemajcie, abym przyszedł rozwięzować zakon albo proroki. Nie przyszedłem rozwięzować, ale wypełnić.
18 Zaprawdę bowiem powiadam wam: Aż przeminie niebo i ziemia, jedno jota, albo jedna kreska nie odmieni się w zakonie, aż się wszystko stanie. [50]
19 Ktoby tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych i takby ludzi nauczał, będzie zwann najmniejszym w królestwie niebieskiem, a ktoby czynił i nauczał, ten będzie zwań wielkim w królestwie niebieskiem. [51]
20 Albowiem powiadam wam, iż, jeźli nie będzie obfitowała sprawiedliwość wasza więcéj niż Doktorów zakonnych i Pharyzeuszów, nie wnidziecie do królestwa niebieskiego.
21 Słyszeliście, iż rzeczono jest starym: Nie będziesz zabijał, a ktoby zabił, będzie winien sądu. [52]
22 A Ja wam powiadam, iż każdy, który się gniewa na brata swego, będzie winien sądu. A ktoby rzekł bratu swemu: Raka, będzie winien rady. A ktoby rzekł: Głupcze, będzie winien ognia piekielnego.
23 Jeźli tedy ofiarujesz dar twój do ołtarza, a tam wspomnisz, iż brat twój ma nieco przeciw tobie,
24 Zostaw tam dar twój przed ołtarzem a idź pierwéj zjednać się z bratem twoim: a tedy przyszedłszy ofiarujesz dar twój.
25 Zgódź się z przeciwnikiem twoim rychło, pókiś jest z nim w drodze, by cię snadź przeciwnik nie podał sędziemu, a sędziaby cię podał słudze, a byłbyś wrzucon do ciemnice. [53]
26 Zaprawdę powiadam ci: Nie wynidziesz ztamtąd, aż oddasz ostatni pieniążek.
27 Słyszeliście, iż powiedziano starym: Nie będziesz cudzołożył. [54]
28 A Ja powiadam wam, iż wszelki, który patrzy na niewiastę, aby jéj pożądał, już ją zcudzołożył w sercu swojem.
29 Jeźli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyrwij je, a zarzuć od siebie; albowiem pożyteczniéj jest tobie, aby zginął jeden z członków twoich, niźliby miało być wrzucone wszystko ciało twoje do piekła. [55]
30 A jeźli cię prawa ręka twoja gorszy, odetnij ją i zarzuć od siebie; albowiem pożyteczniéj jest tobie, aby zginął jeden z członków twoich, niźliby miało iść wszystko ciało twoje do piekła.
31 A powiedziano: Ktokolwiek opuści żonę swoję, niech jéj da list rozwodny. [56]
32 A Ja wam powiadam, iż wszelki, który opuści żonę swoje, wyjąwszy przyczynę porubstwa, czyni, że cudzołoży, i ktoby opuszczoną pojął, cudzołoży.
33 Słyszeliście zasię, iż powiedziano starym: Nie będziesz krzywo przysięgał; ale oddasz Panu przysięgi twoje. [57]
34 A Ja wam powiadam, abyście zgoła nie przysięgali, ani na niebo; bo jest stolica Boża,
35 Ani na ziemię; albowiem jest podnóżkiem nóg jego, ani na Jeruzalem; albowiem jest miasto wielkiego króla,
36 Ani na głowę twoję będziesz przysięgał; albowiem nie możesz uczynić jednego włosa białym albo czarnym.
37 A niechaj mowa wasza będzie: Jest, jest; Nie, nie. A co nad to więcéj jest, od złego jest. [58]
38 Słyszeliście, iż powiedziano: Oko za oko, a ząb za ząb. [59]
39 A Ja wam powiadam, żebyście się nie sprzeciwiali złemu: ale, jeźli cię kto uderzy w prawy policzek twój, nastaw mu i drugiego. [60]
40 A temu, który się chce z tobą prawem rozpierać a suknię twoję wziąć, puść mu i płaszcz. [61]
41 A ktoby cię kolwiek przymuszał na tysiąc kroków, idź z nim drugie dwa.
42 A który cię prosi, daj mu, a od tego, który chce u ciebie pożyczyć, nie odwracaj się.
43 Słyszeliście, iż powiedziano: Będziesz miłował bliźniego twego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela twego. [62]
44 A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjacioły wasze, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujące i potwarzające was, [63]
45 Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebiesiech, który czyni, że słońce jego wschodzi na dobre i złe, i spuszcza deszcz na sprawiedliwe i niesprawiedliwe. [64]
46 Albowiem jeźli miłujecie te, co was miłują, cóż za zapłatę mieć będziecie? azaż i celnicy tego nie czynią?
47 A jeźlibyście pozdrawiali tylko bracią waszę, cóż więcej czynicie? azaż i poganie tego nie czynią?
48 Bądźcież wy tedy doskonali, jako i Ojciec wasz niebieski doskonałym jest.
Strzeżcie, abyście sprawiedliwości waszéj nie czynili przed ludźmi, abyście byli widziani od nich; bo inaczéj zapłaty mieć nie będziecie u Ojca waszego, który jest w niebiesiech.
2 Gdy tedy czynisz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jako obłudnicy czynią w bóżnicach i po ulicach, aby byli czczeni od ludzi; zaprawdę powiadam wam: Wzięli zapłatę swoję.
3 Ale gdy ty czynisz jałmużnę, niechaj nie wie lewica twoja, co prawica twoja czyni, [65]
4 Aby jałmużna twoja była w skrytości: a Ojciec twój, który widzi w skrytości, odda tobie. [66]
5 A gdy się modlicie, nie będziecie jako obłudnicy, którzy się radzi w bóżnicach i na rogach ulic stojąc modlą, aby byli widziani od ludzi, zaprawdę powiadam wam: Wzięli zapłatę swoję. [67]
6 Ale ty gdy się modlić będziesz, wnidź do komory swojéj, a zawarłszy drzwi, módl się Ojcu twemu w skrytości: a Ojciec twój, który widzi w skrytości, odda tobie. [68]
7 A modląc się nie mówcie wiele, jako poganie; albowiem mniemają, iż w wielomowności swojéj będą wysłuchani.
8 Nie bądźcież tedy im podobni; albowiemci wie Ojciec wasz, czego potrzebujecie, pierwéj niżbyście go prosili.
9 Wy tedy tak się modlić będziecie: Ojcze nasz, któryś jest w niebiesiech! Święć się imię twoje. [69]
10 Przyjdź królestwo twoje. Bądź twa wola, jako w niebie tak i na ziemi.
11 Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.
12 I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
13 I nie wwódź nas w pokuszenie. Ale nas zbaw ode złego. Amen.
14 Bo jeźli odpuścicie ludziom grzechy ich, odpuści téż wam Ojciec wasz niebieski grzechy wasze. [70]
15 Lecz jeźli nie odpuścicie ludziom, ani Ojciec wasz nie odpuści wam grzechów waszych.
16 A gdy pościcie, nie bądźcie jako obłudnicy smętnymi; albowiem twarzy swoje niszczą, aby się ludziom zdali poszczącymi. Zaprawdę powiadam wam, iż wzięli zapłatę swoję.
17 Ale ty kiedy pościsz, namaż głowę twoję i umyj oblicze swoje,
18 Abyś się nie okazał ludziom, iż pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w skrytości: a Ojciec twój, który widzi w skrytości, odda tobie.
19 Nie skarbcie sobie skarbów na ziemi, gdzie rdza i mól psuje, i gdzie złodzieje wykopywają i kradną. [71]
20 Ale skarbcie sobie skarby w niebie, gdzie ani rdza, ani mól nie psuje, i gdzie złodzieje nie wykopują, ani kradną.
21 Albowiem gdzie jest skarb twój, tam jest i serce twoje.
22 Świecą ciała twego jest oko twoje. Jeźliby oko twoje było szczere, wszystko ciało twoje światłe będzie. [72]
23 Ale jeźliby oko twoje złe było, wszystko ciało twoje ciemne będzie. Jeźliż tedy światło, które jest w tobie, ciemnością jest, jakóż wielka będzie sama ciemność?
24 Żaden nie może dwiema panom służyć; bo albo jednego będzie nienawidział a drugiego będzie miłował, albo przy jednym stać będzie, a drugim wzgardzi: nie możecie Bogu służyć i mammonie. [73]
25 Dlatego wam powiadam: Nie troszczcie się o duszę waszę, cobyście jedli, ani o ciało wasze, czembyście się odziewali. Azaż dusza nie jest ważniejsza niż pokarm? i ciało niźli odzienie? [74]
26 Wejrzyjcie na ptaki niebieskie, iż nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je.
27 Azażcie wy nie daleko ważniejsi niż oni? I kto z was obmyślając może przydać do wzrostu swego łokieć jeden?
28 A o odzienie przecz się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jako rosną: nie pracują, ani przędą.
29 A powiadam wam, iż ani Salomon we wszystkiéj chwale swéj nie był odziany jako jedna z tych.
30 A jeźliż trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, Bóg tak przyodziewa, jakoż daleko więcéj was małéj wiary?
31 Nie troszczcież się tedy, mówiąc: Cóż będziem jeść, albo co będziem pić, albo czem się będziem przyodziewać.
32 Bo tego wszystkiego poganie pilnie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie.
33 Szukajcież tedy najprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a to wszystko będzie wam przydano.
34 Nie troszczcież się tedy o jutrze; albowiem jutrzejszy dzień sam o się troskać się będzie. Dosyćci ma dzień na swéj nędzy.
Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. [75]
2 Albowiem którymbyście sądem sądzili, sądzeni będziecie, i którą miarą mierzyć będziecie, odmierzą wam. [76]
3 A cóż widzisz źdźbło w oku brata twego, a tramu[77] w oku twojem nie widzisz?
4 Albo jako mówisz bratu twemu: Dopuść, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto tram jest w oku twojem.
5 Obłudniku! wyrzuć pierwéj tram z oka twego, a tedy przejrzysz, abyś wyrzucił źdźbło z oka brata twego.
6 Nie dawajcie psom świętego, ani miećcie pereł waszych przed wieprze, by ich snadź nie podeptali nogami swemi, i obróciwszy się, aby was nie roztargali.
7 Proście, a będzie wam dano; szukajcie, a najdziecie; kołaczcie, a będzie wam otworzono. [78]
8 Albowiem wszelki, który prosi, bierze; a kto szuka, najduje; a kołacącemu będzie otworzono.
9 Albo któryż z was jest człowiek, którego jeźliby prosił syn jego o chleb, izali mu poda kamień?
10 Albo jeźliby prosił o rybę, izali mu poda węża?
11 Jeźli wy tedy, będąc złymi, umiecie datki dobre dawać synom waszym, jakóż więcéj Ojciec wasz, który jest w niebiesiech, da rzeczy dobre tym, którzy go proszą?
12 Wszystko tedy, cokolwiek chcecie, aby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie; boć ten jest zakon i prorocy. [79]
13 Wchódźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka brama i przestrona jest droga, która wiedzie na zatracenie, a wiele ich jest, którzy przez nię wchodzą. [80]
14 Jakóż ciasna brama i wązka jest droga, która wiedzie do żywota, a mało ich jest, którzy ją najdują.
15 Strzeżcie się pilnie fałszywych proroków, którzy do was przychodzą w odzieniu owczem, a wewnątrz są wilcy drapieżni.
16 Z owoców ich poznacie je. Izali zbierają z ciernia jagody winne, albo z ostu figi? [81]
17 Tak wszelkie drzewo dobre owoce dobre rodzi, a złe drzewo owoce złe rodzi.
18 Nie może drzewo dobre owoców złych rodzić, ani drzewo złe owoców dobrych rodzić.
19 Wszelkie drzewo, które nie rodzi owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone.
20 A przeto z owoców ich poznacie je.
21 Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie! wnidzie do królestwa niebieskiego; ale który czyni wolą Ojca mego, który jest w niebiesiech, ten wnidzie do królestwa niebieskiego.
22 Wiele ich rzecze mi dnia onego: Panie, Panie! izaliśmy w imię twoje nie prorokowali i w imię twe czartów nie wyganiali i w imię twe wiele cudów nie czynili? [82]
23 A tedy wyznam im: Żem was nigdy nie znał, odstąpcie odemnie, którzy nieprawość czynicie. [83]
24 Wszelki tedy, który słucha tych słów moich i czyni je, będzie przypodobany mężowi mądremu, który zbudował dom swój na opoce. [84]
25 I spadł deszcz i przyszły rzeki i wiały wiatry i uderzyły na on dom, a nie upadł; bo był na opoce ugruntowany.
26 A wszelki, który słucha tych słów moich, a nie czyni ich, będzie podobny mężowi głupiemu, który zbudował dom swój na piasku:
27 I spadł deszcz i przyszły rzeki i wiały wiatry i uderzyły na on dom, i upadł, i był upadek jego wielki. [85]
28 I stało się, gdy dokończył Jezus tych słów, zdumiewały się rzesze nad nauką jego. [86]
29 Albowiem je uczył jako władzą mający, a nie jako Doktorowie ich i Pharyzeuszowie.
A gdy zstąpił z góry, szły za nim wielkie rzesze.
2 A oto trędowaty przyszedłszy, pokłonił się mu, mówiąc: Panie! jeźli chcesz, możesz mię oczyścić. [87]
3 I ściągnąwszy Jezus rękę, dotknął się go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczon. I był zarazem oczyszczon trąd jego.
4 I rzekł mu Jezus: Patrz, abyś nikomu nie powiadał, ale idź, ukaż się kapłanowi i ofiaruj dar, który przykazał Mojżesz na świadectwo im, [88]
5 A gdy wszedł do Kapharnaum, przystąpił do niego setnik, prosząc go, [89]
6 I mówiąc: Panie! sługa mój leży w domu powietrzem ruszony i ciężko trapiony jest.
7 I rzekł mu Jezus: Ja przyjdę, i uzdrowię go.
8 I odpowiadając setnik, rzekł: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój; ale tylko rzecz słowem, a będzie uzdrowion sługa mój. [90]
9 Bo i ja jestem człowiek pod władzą postawiony, mający pod sobą żołnierze, i mówię temu: Idź, a idzie; a drugiemu: Chódź, a przychodzi, a słudze mojemu: Czyń to, a czyni.
10 A usłyszawszy Jezus, dziwował się i rzekł tym, którzy szli z nim: Zaprawdę powiadam wam, nie nalazłem tak wielkiéj wiary w Izraelu.
11 A powiadam wam, iż wiele ich ze wschodu słońca i z zachodu przyjdzie, i usiędą z Abrahamem i Izaakiem i Jakóbem w królestwie niebieskiem: [91]
12 A synowie królestwa będą wyrzuceni w ciemności zewnętrzne, tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. [92]
13 I rzekł Jezus setnikowi: Idź, a jakoś uwierzył, niech ci się stanie. I uzdrowiony jest sługa onéj godziny. [93]
14 A gdy przyszedł Jezus do domu Piotrowego, ujrzał świekrę jego, leżącą a mającą gorączkę. [94]
15 I dotknął się ręki jéj, i opuściła ją gorączka, i wstała i posługowała im.
16 A gdy był wieczór, przywiedli mu wiele djabelstwa mających, i wyrzucał duchy słowem, i wszystkie, którzy się źle mieli, uzdrowił: [95]
17 Aby się wypełniło, co jest rzeczono przez Izajasza proroka mówiącego: On niemocy nasze przyjął i choroby nasze nosił. [96]
18 A widząc Jezus wielkie rzesze około siebie, kazał jechać za morze.
19 I przystąpiwszy jeden Doktor, rzekł mu: Nauczycielu! pójdę za tobą, gdzie jedno pójdziesz. [97]
20 I rzekł mu Jezus: Liszki mają jamy i ptacy niebiescy gniazda, a Syn człowieczy nie ma, gdzieby głowę skłonił.
21 A drugi z uczniów jego rzekł mu: Panie! dopuść mi pierwéj odejść i pogrześć ojca mego.
22 I rzekł mu Jezus: Pójdź za mną, a dopuść umarłym grześć umarłe swoje.
23 A gdy on wstąpił w łódkę, weszli za nim uczniowie jego. [98]
24 A oto wzruszenie wielkie stało się na morzu, tak iż się łódka wałmi okrywała, a on spał.
25 I przystąpili do niego uczniowie jego i obudzili go, mówiąc: Panie! zachowaj nas, giniemy.
26 I rzekł im Jezus: Czemu bojaźliwi jesteście, małéj wiary? Tedy wstawszy rozkazał wiatrom i morzu, i stało się uciszenie wielkie.
27 A ludzie się dziwowali, mówiąc: Jakiż jest ten, że mu i wiatry i morze są posłuszne?
28 A gdy się przewieźli za morze do krainy Gerazeńczyków, zabieżeli mu dwaj mający djabelstwo, z grobów wychodzący, bardzo okrutni, tak iż żaden nie mógł przejść oną drogą. [99]
29 A oto zakrzyknęli, mówiąc: Co nam i tobie, Jezusie, synu Boży? przyszedłeś tu przed czasem męczyć nas?
30 A było nie daleko od nich stado wiela wieprzów na paszéj. [100]
31 A czartowie prosili go, mówiąc: Jeźli nas wyrzucasz ztąd, puść nas w stado wieprzów.
32 I rzekł im: Idźcie. A oni wyszedłszy, weszli w wieprze. A oto wszystko stado pędem z przykra wpadło w morze i pozdychało w wodach.
33 A pasterze uciekli, i przyszedłszy do miasta, opowiedzieli wszystko i o onych, którzy mieli djabelstwo.
34 A oto wszystko miasto wyszło przeciwko Jezusowi, i ujrzawszy go, prosili, aby z ich granic odszedł.
I wstąpiwszy w łódkę, przewiózł się i przyszedł do miasta swego.
2 A oto przynieśli mu powietrzem ruszonego, na łożu leżącego. A widząc Jezus wiarę ich, rzekł powietrzem ruszonemu: Ufaj, synu! odpuszczająć się grzechy twoje. [101]
3 A oto niektórzy z Doktorów mówili sami w sobie: Ten bluźni.
4 A widząc Jezus myśli ich, rzekł: Przecz myślicie złe w sercach waszych?
5 Cóż jest łacniéj rzec: Odpuszczająć się grzechy twoje? czyli rzec: Wstań a chódź? [102]
6 A iżbyście wiedzieli, że moc ma Syn człowieczy na ziemi odpuszczać grzechy, tedy rzekł powietrzem ruszonemu: Wstań, weźmij łoże twe, a idź do domu twego.
7 I wstał i poszedł do domu swego. [103]
8 A ujrzawszy rzesze, bały się i chwaliły Boga, który dał takową moc ludziom.
9 A gdy ztamtąd szedł Jezus, ujrzał człowieka siedzącego na cle, Mateusza imieniem. I rzekł mu: Pójdź za mną. A wstawszy poszedł za nim. [104]
10 I stało się, gdy on siedział u stołu w domu, oto wiele celników i grzeszników przyszedłszy, siedzieli u stołu z Jezusem i z uczniami jego.
11 A widząc Pharyzeuszowie, mówili uczniom jego: Czemu z celniki i z grzeszniki je nauczyciel wasz?
12 Lecz Jezus usłyszawszy, rzekł: Nie trzeba zdrowym lekarza, ale źle się mającym. [105]
13 A szedłszy nauczcie się, co jest: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary; bom nie przyszedł wzywać sprawiedliwych, ale grzesznych. [106]
14 Tedy przystąpili do niego uczniowie Janowi, mówiąc: Przecz my i Pharyzeuszowie pościemy często, a uczniowie twoi nie poszczą? [107]
15 I rzekł im Jezus: Izali synowie oblubieńca smęcić się mogą, póki z nimi jest oblubieniec? Aleć przyjdą dni, gdy będzie wzięt od nich oblubieniec, a tedy będą pościć.
16 A żaden nie wprawuje łaty surowego sukna w wiotchą szatę; albowiem obrywa od szaty całość jéj, i stawa się gorsze przedarcie.
17 Ani leją wina młodego w stare statki; bo inaczéj pukają się statki, i wino się rozlewa, i statki się psują. Ale młode wino zlewają w statki nowe, a oboje bywają zachowane.
18 To gdy on do nich mówił, oto książę jedno przystąpiło i kłaniało mu się, mówiąc: Panie! córka moja dopiero skonała, ale pójdź, włóż na nię rękę twoję, a żyć będzie. [108]
19 A wstawszy Jezus, szedł za nim i uczniowie jego.
20 A oto niewiasta, która krwotok przez dwanaście lat cierpiała, przystąpiła z tyłu i dotknęła się kraju szaty jego. [109]
21 Bo mówiła sama w sobie: Bych się tylko dotknęła szaty jego, będę zdrowa.
22 A Jezus obróciwszy się i ujrzawszy ją, rzekł: Ufaj córko! wiara twoja ciebie uzdrowiła. I uzdrowiona jest niewiasta od onéj godziny.
23 A gdy przyszedł Jezus w dom książęcia i ujrzał piszczki i lud giełk czyniący,
24 Mówił: Odstąpcie; albowiem nie umarła dzieweczka, ale śpi. I śmiali się z niego.
25 A gdy wygnano rzeszą, wszedł i ujął rękę jéj, i powstała dzieweczka.
26 I rozeszła się ta sława po wszystkiéj onéj ziemi.
27 A gdy Jezus przechodził zonąd, szli za nim dwaj ślepi, wołając i mówiąc: Zmiłuj się nad nami, Synu Dawidów!
28 A gdy przyszedł do domu, przystąpili do niego ślepi. I rzekł im Jezus: Wierzycie, iż wam to mogę uczynić? Rzekli mu: Iście, Panie!
29 Tedy się dotknął oczu ich, mówiąc: Wedle wiary waszéj niechaj się wam stanie.
30 I otworzyły się oczy ich, i zagroził im Jezus, mówiąc: Patrzcie, aby kto nie wiedział.
31 Lecz oni wyszedłszy, rozsławili go po wszystkiéj onéj ziemi.
32 A gdy ci odeszli, oto przywiedli mu człowieka niemego, djabelstwo mającego. [110]
33 A gdy było wygnane djabelstwo, przemówił niemy, i dziwowały się rzesze, mówiąc: Nigdy się tak nie okazało w Izraelu.
34 Ale Pharyzeuszowie mówili: Przez książę djabelskie wygania djabły. [111]
35 I obchodził Jezus wszystkie miasta i miasteczka, nauczając w bóżnicach ich i przepowiadając Ewangelią królestwa, a uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc. [112]
36 A widząc rzesze, zlitował się nad nimi, iż byli strudzeni i leżący jako owce, nie mające pasterza. [113]
37 Tedy rzekł uczniom swoim: Żniwo w prawdzie wielkie, ale robotników mało. [114]
38 Proścież tedy Pana żniwa, aby wysłał robotniki na żniwo swoje.
I zezwawszy dwanaście uczniów swoich, dał im moc nad duchy nieczystymi, aby je wyganiali i uzdrawiali wszelaką chorobę i wszelaką niemoc. [115]
2 A dwanaście Apostołów te są imiona: Pierwszy Symon, którego zowią Piotr, i Andrzéj brat jego:
3 Jakób, syn Zebedeuszów, i Jan, brat jego. Filip i Bartłomiéj, Tomasz i Mateusz celnik, Jakób Alpheuszów i Taddeusz,
4 Symon Kananejczyk i Judasz Iszkaryot, który go téż wydał.
5 Tych dwanaście posłał Jezus, rozkazując im, mówiąc: Na drogę poganów nie zachódźcie, i do miast Samarytańskich nie wchódźcie;
6 Ale raczéj idźcie do owiec, które poginęły z domu Izraelskiego. [116]
7 A szedłszy przepowiadajcie, mówiąc: Iż się przybliżyło królestwo niebieskie.
8 Niemocne uzdrawiajcie, umarłe wskrzeszajcie, trędowate oczyszczajcie, czarty wyrzucajcie: darmoście wzięli, darmo dawajcie.
9 Nie miejcie złota, ani śrebra, ani pieniędzy w trzosach waszych. [117]
10 Ani taistry w drodze, ani dwu sukien, ani butów, ani laski; albowiem godzien jest robotnik strawy swojéj. [118]
11 A do któregokolwiek miasta albo miasteczka wnidziecie, pytajcie się, kto w niem jest godzien, i tam mieszkajcie, póki nie wynidziecie. [119]
12 A wchodząc w dom, pozdrawiajcie go, mówiąc: Pokój temu domowi.
13 A jeźliby był on dom godny, przyjdzie nań pokój wasz, a jeźliby nie był godny, pokój wasz wróci się do was.
14 I ktobykolwiek was nie przyjął, ani słuchał mów waszych, wychodząc precz z domu albo z miasta otrząśnijcie proch z nóg waszych. [120]
15 Zaprawdę powiadam wam: Lżéj będzie ziemi Sodomskiéj i Goromorrejskiéj w dzień sądny, niźli miastu onemu.
16 Oto Ja was posyłam jako owce między wilki, bądźcież tedy mądrymi jako wężowie, a prostymi jako gołębice. [121]
17 A strzeżcie się ludzi; albowiem was będą wydawać do rad, i w bóżnicach swoich was biczować będą.
18 I do starostów i do królów będziecie wodzeni dla mnie na świadectwo im i poganom.
19 A gdy was wydadzą, nie myślcie, jako albo cobyście mówić mieli; bo wam będzie dano onéj godziny, cobyście mówili. [122]
20 Albowiem nie wy jesteście, którzy mówicie, ale Duch Ojca waszego, który mówi w was.
21 A wyda brat brata na śmierć, i ojciec syna, i powstaną synowie przeciw rodzicom i o śmierć je przyprawiać będą. [123]
22 I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego. Ale kto wytrwa aż do końca, ten będzie zbawion.
23 A gdy was prześladować będą w tem mieście, uciekajcie do drugiego. Zaprawdę powiadam wam, że nie skończycie miast Izraelskich, aż przyjdzie Syn człowieczy.
24 Nie jest uczeń nad mistrza, ani sługa nad pana swego. [124]
25 Dosyć uczniowi, aby był jako mistrz jego, a słudze, jako pan jego. Jeźli gospodarza Beelzebubem nazwali, jakóż daleko więcéj domowniki jego?
26 Nie bójcież się ich tedy; albowiem nie jest nic skrytego, coby odkryto być nie miało: ani tajemnego, czegoby wiedzieć nie miano. [125]
27 Co wam w ciemności mówię, powiadajcie na świetle, a co w ucho słyszycie, przepowiadajcie na dachach.
28 A nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a dusze zabić nie mogą; ale raczéj bójcie się tego, który i duszę i ciało może zatracić do piekła.
29 Izali dwu wróblów za pieniądz nie przedają, a jeden z nich nie upadnie na ziemię bez Ojca waszego.
30 A wasze włosy wszystkie na głowie są policzone.
31 Nie bójcież się tedy: lepsiście wy niż wiele wróblów.
32 Wszelki tedy, który mię wyzna przed ludźmi, wyznam go Ja téż przed Ojcem moim, który jest w niebiesiech. [126]
33 A któryby się mnie zaprzał przed ludźmi, zaprzę się go i Ja przed Ojcem moim, który jest w niebiesiech.
34 Nie mniemajcie, żebym przyszedł puszczać pokój na ziemię, nie przyszedłem puszczać pokoju, ale miecz. [127]
35 Bom przyszedł rozłączyć człowieka przeciw ojcowi jego, i córkę przeciw matce jéj, i niewiastkę przeciw świekrze[128] jéj.
36 I będą nieprzyjaciele człowieka domownicy jego. [129]
37 Kto miłuje ojca albo matkę więcéj niż mię, nie jest mnie godzien, a kto miłuje syna albo córkę nad mię, nie jest mnie godzien. [130]
38 A kto nie bierze krzyża swego, a nie naśladuje mnie, nie jest mnie godzien. [131]
39 Kto nalazł duszę swoję, straci ją; a ktoby utracił duszę swą dla mnie, najdzie ją. [132]
40 Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje: a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który mię posłał. [133]
41 Kto przyjmuje proroka w imię proroka, zapłatę proroka weźmie, a kto przyjmuje sprawiedliwego w imię sprawiedliwego, zapłatę sprawiedliwego weźmie.
42 A ktobykolwiek dał się napić jednemu z tych najmniejszych kubek zimnéj wody, tylko w imię ucznia, zaprawdę powiadam wam, nie straci zapłaty swojéj.
I stało się, gdy Jezus przestał rozkazować dwiemanaście uczniom swoim, poszedł zonąd, aby uczył i przepowiadał w miastach ich.
2 A Jan usłyszawszy w więzieniu dzieła Chrystusowe, posławszy dwu z uczniów swoich, [134]
3 Rzekł mu: Tyś jest, który masz przyjść, czyli inszego czekamy?
4 A odpowiadając Jezus, rzekł im: Szedłszy odnieście Janowi, coście słyszeli i widzieli:
5 Ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głuszy słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim Ewangelią opowiadają. [135]
6 A błogosławiony jest, który się ze mnie nie zgorszy.
7 A gdy oni odeszli, począł Jezus mówić do rzesz o Janie: Coście wyszli na puszczą widzieć? trzcinę chwiejącą się od wiatru? [136]
8 Ale coście wyszli widzieć? człowieka w miękkie szaty obleczonego? Oto, którzy w miękkie szaty się obłóczą, w domiech królewskich są.
9 Ale coście wyszli widzieć? Proroka? Zaiste powiadam wam, i więcéj niż proroka.
10 Bo ten jest, o którym napisano: Oto Ja posyłam Anioła mego przed obliczem twojem, który zgotuje drogę twą przed tobą. [137]
11 Zaprawdę powiadam wam: Nie powstał między narodzonymi z niewiast większy nad Jana Chrzciciela, lecz który jest mniejszym w królestwie niebieskiem, większy jest, niźli on.
12 A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd, królestwo niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je. [138]
13 Bo wszyscy prorocy i zakon aż do Jana prorokowali,
14 A jeźli chcecie przyjąć, tenci jest Eliasz, który ma przyjść.
15 Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha. [139]
16 A komuż podobnym uczynię ten rodzaj? Podobny jest chłopiętom siedzącym na rynku, które wołając rówiennikom,
17 Mówią: Śpiewaliśmy wam, a nie skakaliście, lamentowaliśmy, a nie płakaliście. [140]
18 Albowiem przyszedł Jan ani jedząc ani pijąc, i powiadają: Czarta ma.
19 Przyszedł Syn człowieczy jedząc i pijąc, i mówią: Oto człowiek obżerca i winożarłok, przyjaciel celników i grzeszników. I usprawiedliwiona jest mądrość od synów swoich.
20 Tedy począł wymawiać miastom, w których się stało bardzo wiele cudów jego, że nie czyniły[141] pokuty:
21 Biada tobie Korozaim! biada tobie Bethsaido! Bo gdyby się były w Tyrze i w Sydonie cuda stały, które się stały w was, dawnoby byli w włosiennicy i w popiele[142] pokutę czyniły.
22 Wszakże powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżéj będzie w dzień sądny, niźli wam.
23 A ty Kapharnaum! izali się aż do nieba wyniesiesz? aż do piekła zstąpisz; bo gdyby się były w Sodomie cuda stały, które się stały w tobie, snadźby były zostały aż do dnia tego.
24 Wszakże powiadam wam, iż znośniéj będzie ziemi Sodomitów w dzień sądny, niźli tobie.
25 W on czas odpowiadając Jezus, rzekł: Wyznawam tobie, Ojcze, Panie nieba i ziemie! żeś te rzeczy zakrył przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je malutkim. [143]
26 Tak Ojcze! iż się tak upodobało przed tobą.
27 Wszystkie rzeczy dane mi są od Ojca mego. I nikt nie zna Syna jedno Ojciec, ani Ojca kto zna, jedno Syn, a komuby chciał Syn objawić. [144]
28 Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a Ja was ochłodzę.
29 Weźmijcie jarzmo moje na się a uczcie się odemnie, żem jest cichy i pokornego serca, a najdziecie odpoczynek duszom waszym.
30 Albowiem jarzmo moje wdzięczne jest, a brzemię moje lekkie. [145]
W on czas szedł Jezus w szabbat przez zboża, a uczniowie jego głodni będąc, poczęli rwać kłosie i jeść. [146]
2 A ujrzawszy Pharyzeuszowie, rzekli mu: Oto uczniowie twoi czynią, czego się nie godzi czynić w szabbaty.
3 A on im powiedział: Nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy łaknął, i którzy z nim byli? [147]
4 Jako wszedł do domu Bożego i chleb pokładny jadł, którego się mu nie godziło jeść, ani tym, którzy z nim byli, tylko samym kapłanom? [148]
5 Alboście nie czytali w zakonie, że w szabbaty kapłani w kościele gwałcą szabbat, a bez winy są?
6 Lecz mówię wam, iż tu większy jest niż kościół.
7 A gdybyście wiedzieli, co jest: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, nigdybyście byli nie potępiali niewinnych. [149]
8 Albowiem Panem jest Syn człowieczy i szabbatu.
9 A gdy odszedł ztamtąd, przyszedł do bóżnice ich.
10 A oto człowiek mający uschłą rękę, i pytali go, mówiąc: Godzili się w szabbaty uzdrawiać? aby go oskarżyli. [150]
11 A on im rzekł: Który z was człowiek będzie, któryby miał owcę jednę, a gdyby ona wpadła w dół w szabbat, izali jéj nie weźmie i podniesie? [151]
12 Jakoż daleko lepszy jest człowiek niźli owca? Przetóż się godzi w szabbaty dobrze czynić.
13 Tedy rzekł człowiekowi: Wyciągnij rękę twoję. I wyciągnął, i przywrócona jest do zdrowia jako druga.
14 A Pharyzeuszowie wyszedłszy, czynili radę przeciw niemu, jakoby go stracili.
15 Ale Jezus wiedząc, odszedł ztamtąd, i szło ich za nim wiele, i uzdrowił je wszystkie.
16 I rozkazał im, aby go nie objawiali.
17 Aby się wypełniło, co było powiedziano przez Izajasza proroka, mówiącego:
18 Oto sługa mój, któregom obrał, miły mój, w którym się dobrze upodobało duszy mojéj. Położę ducha mojego na nim, a sąd poganom opowie. [152]
19 Nie będzie się wadził, ani będzie wołał, i nikt nie usłyszy po ulicach głosu jego.
20 Trzciny zgniecionéj nie złamie, a lnu kurzącego się nie zagasi, aż wystawi sąd ku zwycięstwu.
21 A w imieniu jego poganie będą nadzieję mieli.
22 Tedy mu przywiedzion jest mający djabelstwo, ślepy i niemy, i uzdrowił go, tak iż mówił i widział. [153]
23 I zdumiały się wszystkie rzesze i mówiły: Nie tenli to syn Dawidów?
24 A Pharyzeuszowie usłyszawszy, rzekli: Ten nie wygania czartów, jedno przez Beelzebuba, książęcia czartowskiego. [154]
25 Ale Jezus wiedząc myśli ich, rzekł im: Wszelkie królestwo rozdzielone przeciwko sobie będzie spustoszone, i wszelkie miasto albo dom rozdzielony przeciwko sobie, nie ostoi się. [155]
26 A jeźli szatan szatana wyrzuca, przeciwko sobie jest rozdzielon, jakóż tedy ostoi się królestwo jego?
27 A jeźliż Ja przez Beelzebuba wyrzucam czarty, synowie wasi przez kogo wyrzucają? Dlatego oni będą sędziami waszymi.
28 Lecz jeźli Ja Duchem Bożym wyganiam czarty, tedyć na was przyszło królestwo Boże.
29 Albo jako może kto wniść do domu mocarzowego i sprzęt jego rozchwycić, ażby pierwéj związał mocarza? tóż więc dopiero dom jego rozchwyci.
30 Kto nie jest zemną, przeciwko mnie jest, a kto nie zbiera zemną, rozprasza.
31 Dlatego powiadam wam: Wszelki grzech i bluźnierstwo będzie odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo Ducha nie będzie odpuszczone. [156]
32 I ktobykolwiek rzekł słowo przeciwko Synowi człowieczemu, będzie mu odpuszczono, ale ktoby mówił przeciw Duchowi Ś., nie będzie mu odpuszczono, ani w tym wieku, ani w przyszłym.
33 Albo czyńcie drzewo dobre, i owoc jego dobry, albo czyńcie drzewo złe, i owoc jego zły; albowiem z owocu drzewo bywa poznane.
34 Rodzaju jaszczórczy! jako możecie dobre rzeczy mówić, gdyżeście źli? ponieważ z obfitości serca usta mówią. [157]
35 Dobry człowiek z dobrego skarbu wynosi rzeczy dobre, a zły człowiek z złego skarbu wynosi złe.
36 A powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, któreby wyrzekli ludzie, dadzą liczbę w dzień sądny.
37 Albowiem z słów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z słów twoich będziesz potępiony.
38 Tedy odpowiedzieli mu niektórzy z Doktorów i z Pharyzeuszów, mówiąc: Nauczycielu! chcemy od ciebie znak widzieć.
39 Który odpowiadając, rzekł im: Rodzaj zły i cudzołożny znaku szuka, a znak mu nie będzie dan, jedno znak Jonasa proroka. [158]
40 Albowiem jako był Jonas w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy nocy, tak będzie Syn człowieczy w sercu ziemie trzy dni i trzy nocy. [159]
41 Mężowie Niniwitowie powstaną na sądzie z tym narodem, i potępią je, iż[160] pokutę czynili na kazanie Jonasowe: a oto tu więcéj niźli Jonas. [161]
42 Królowa z południa powstanie na sądzie z tym narodem i potępi go, iż przyjechała z krajów ziemie słuchać mądrości Salomonowéj: a oto tu więcéj niż Salomon. [162]
43 A gdy nieczysty duch wynidzie od człowieka, chodzi po miejscach suchych, szukając odpoczynienia, a nie najduje. [163]
44 Tedy mówi: Wrócę się do domu mego, zkądem wyszedł, a przyszedłszy najduje go pusty, umieciony i ochędożony.
45 Tedy idzie i bierze z sobą siedmi inszych duchów gorszych, niż sam: i wszedłszy mieszkają tam, i bywają ostateczne rzeczy człowieka onego gorsze niźli pierwsze. Tak będzie i temu narodowi złemu. [164]
46 Gdy on jeszcze mówił do rzeszy, oto matka jego i bracia stali przed domem, chcąc z nim mówić. [165]
47 I rzekł mu niektóry: Oto matka twoja i bracia twoi przed domem stoją, szukając cię.
48 A on odpowiadając, rzekł mówiącemu do siebie: która jest matka moja i którzy są bracia moi?
49 I ściągnąwszy rękę na ucznie swoje, rzekł: Oto matka moja i bracia moi.
50 Albowiem ktobykolwiek uczynił wolą Ojca mego, który jest w niebiesiech, ten bratem moim i siostrą i matką jest.
Dnia onego wyszedłszy Jezus z domu, siedział nad morzem.
2 I zebrały się do niego wielkie rzesze, tak iż wstąpiwszy w łódź siedział, a wszystka rzesza na brzegu stała. [166]
3 I mówił im wiele przez podobieństwa, rzekąc: Oto który sieje, wyszedł siać.
4 A gdy siał, niektóre padły przy drodze, i przylecieli ptacy powietrzni a pozobali je.
5 A drugie padły na opoczyste, gdzie nie miały ziemie wiele, i wnet wzeszły, iż nie miały głębokości ziemie,
6 A gdy słońce wzeszło, wygorzały, a iż nie miały korzenia, uschły.
7 A drugie padły w ciernie, a ciernie wyrosło i zadusiło je.
8 A drugie padły na ziemię dobrą i dały owoc, jedno setny, drugie sześćdziesiątny, drugie trzydziestny.
9 Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.
10 I przystąpiwszy uczniowie, rzekli mu: Czemu im w podobieństwach mówisz?
11 Który odpowiadając, rzekł im: Iż wam dano jest wiedzieć tajemnice królestwa niebieskiego, a onym nie jest dano.
12 Albowiem ktokolwiek ma, będzie mu dano, i obfitować będzie, a kto niema, i co ma, będzie wzięto od niego.
13 Dlatego im w podobieństwach mówię, iż widząc nie widzą i słysząc nie słyszą, ani rozumieją.
14 I pełni się w nich proroctwo Izajasza mówiącego: Słyszeniem słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, a widząc widzieć będziecie, a nie ujrzycie. [167]
15 Albowiem zatyło serce ludu tego, a uszyma ciężko słyszeli, i oczy swe zamrużyli, żeby kiedy oczyma nie oglądali i uszyma nie słyszeli, a sercem nie zrozumieli, i nawrócili się, a uzdrowiłbym je.
16 A wasze oczy błogosławione, iż widzą, i uszy wasze, iż słyszą.
17 Albowiem zaprawdę mówię wam, iż wiele proroków i sprawiedliwych żądali widzieć, co widzicie, a nie widzieli, i słyszeć, co słyszycie, a nie słyszeli. [168]
18 Wy tedy słuchajcie podobieństwa siejącego. [169]
19 Wszelki, który słucha słowa królestwa, a nie rozumie, przychodzi złośnik i porywa, co jest wsiano w sercu jego. Ten jest, który jest przy drodze posiany.
20 A który na opoczystych jest posiany, ten jest, który słucha słowa, i zarazem je z radością przyjmuje,
21 A nie ma korzenia w sobie, ale doczesny jest, a gdy przypadnie utrapienie i prześladowanie dla słowa, wnet się gorszy.
22 A który jest między ciernie wsiany, ten jest, który słucha słowa, a pieczołowanie świata tego i oszukanie bogactw zadusza słowo, i stawa się bez pożytku.
23 A który jest wsiany na ziemię dobrą, jest ten, który słucha słowa i rozumie i owoc przynosi, i czyni jedno setny, a drugie sześćdziesiątny, a drugie trzydziestny.
24 Insze podobieństwo przełożył im, mówiąc: Podobne się stało królestwo niebieskie człowiekowi, który posiał dobre nasienie na roléj swojéj. [170]
25 A gdy ludzie spali, przyszedł nieprzyjaciel jego i nasiał kąkolu między pszenicą i odszedł.
26 A gdy urosła trawa i owoc uczyniła, tedy się pokazał i kąkol.
27 A przystąpiwszy słudzy gospodarscy, rzekli mu: Panie, izaliś nie posiał dobrego nasienia na roléj twojéj? Zkąd tedy kąkol ma?
28 I rzekł im: Nieprzyjaźny człowiek to uczynił. A słudzy rzekli mu: Chcesz, iż pójdziemy i zbierzemy je?
29 I rzekł: Nie, byście snadź zbierając kąkol, nie wykorzenili zaraz z nim i pszenicę.
30 Dopuśćcie obojgu rość aż do żniwa, a czasu żniwa rzekę żeńcom: Zbierzcie pierwéj kąkol, a zwiążcie go w snopki ku spaleniu, a pszenicę zgromadźcie do gumna mojego.
31 Insze podobieństwo powiedział im, mówiąc: Podobne jest królestwo niebieskie ziarnu gorczycznemu, które wziąwszy człowiek, wsiał na roléj swojéj. [171]
32 Które najmniejszeć jest ze wszego nasienia, ale kiedy urośnie, większe jest ze wszech jarzyn i stawa się drzewem, tak iż przychodzą ptacy niebiescy i mieszkają na gałązkach jego.
33 Insze podobieństwo powiedział im: Podobne jest królestwo niebieskie kwasowi, który wziąwszy niewiasta, zakryła we trzy miary mąki, aż wszystka skwaśniała. [172]
34 To wszystko mówił Jezus w podobieństwach do rzeszy, a krom podobieństwa nie mówił im, [173]
35 Aby się wypełniło to, co jest rzeczono przez proroka mówiącego: Otworzę usta moje w przypowieściach, będę wypowiadał skryte rzeczy od założenia świata. [174]
36 Tedy rozpuściwszy rzesze, przyszedł do domu, i przystąpili do niego uczniowie jego, mówiąc: Wyłóż nam podobieństwo kąkolu roléj.
37 Który odpowiadając, rzekł im: Ten, który sieje dobre nasienie, jest Syn człowieczy.
38 A rola jest świat, a dobre nasienie ci są synowie królestwa, a kąkol są synowie złego.
39 A nieprzyjaciel, który go nasłał, jest djabeł, a żniwo jest dokonanie świata, a żeńcy są Aniołowie. [175]
40 Jako tedy kąkol zbierają i palą ogniem, tak będzie w dokonaniu świata.
41 Pośle Syn człowieczy Anioły swoje, a zbiorą z królestwa jego wszystkie pogorszenia i te, którzy czynią nieprawość,
42 I wrzucą je w piec ognisty; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
43 Tedy sprawiedliwi świecić będą jako słońce w królestwie Ojca ich. Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha. [176]
44 Podobne jest królestwo niebieskie skarbowi skrytemu w roléj, który nalazłszy człowiek, skrył, a od radości jego odchodzi i wszystko, co ma, przedaje a onę rolą kupuje.
45 Zasię podobne jest królestwo niebieskie człowiekowi kupcowi, szukającemu dobrych pereł.
46 A nalazłszy jednę drogą perłę, odszedł i przedał wszystko, co miał, i kupił ją.
47 Zasię podobne jest królestwo niebieskie niewodowi zapuszczonemu w morze, a ze wszelkiego rodzaju ryb zgromadzającemu.
48 Który, gdy się napełnił, wyciągnąwszy, a na brzegu usiadłszy, wybrali dobre w naczynia, a złe precz wyrzucili.
49 Tak będzie w dokonaniu świata; wynidą Aniołowie i wyłączą złe z pośrodku sprawiedliwych.
50 I wrzucą je w piec ognisty; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
51 Wyrozumieliżeście to wszystko? mówią mu: Tak.
52 Rzekł im: Przetóż każdy Doktor nauczony w królestwie niebieskiem podobny jest człowiekowi gospodarzowi, który wyjmuje z skarbu swego nowe i stare rzeczy.
53 I stało się, gdy Jezus dokończył tych przypowieści, odszedł ztamtąd.
54 I przyszedłszy do ojczyzny swojéj, nauczał je w bóżnicach ich, tak iż się zdumiewali i mówili: Zkądże temu ta mądrość i cuda? [177]
55 Izaż ten nie jest syn rzemieślniczy? Izaż matki jego nie zowią Marya, a bracią jego Jakób i Józeph i Symon i Judas? [178]
56 I siostry jego aza nie wszystkie u nas są? Zkądże tedy temu to wszystko?
57 I gorszyli sie z niego. A Jezus rzekł im: Nie jest prorok beze czci, jedno w ojczyźnie swojéj a w domu swoim. [179]
58 I nie uczynił tam cudów wiele dla niedowiarstwa ich.
W on czas usłyszał Herod Tetrarcha sławę o Jezusie. [180]
2 I rzekł służebnikom swoim: Tenci jest Jan Chrzciciel, on zmartwychwstał, i dlatego cuda się pokazują w nim.
3 Albowiem Herod poimał Jana i związał go i wsadził do ciemnice dla Herodyady, żony brata swego. [181]
4 Bo mu Jan mówił: Nie godzić się jéj mieć tobie.
5 A chcąc go zabić, bał się ludu; albowiem mieli go jako proroka.
6 A w dzień narodzenia Herodowego tańcowała córka Herodyady w pośrodku i podobała się Herodowi.
7 Zkąd pod przysięgą obiecał jéj dać, czegobykolwiek żądała od niego.
8 A ona przestrzeżona od matki swéj, rzekła: Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela.
9 I zasmucił się król, lecz dla przysięgi i tych, którzy pospołu siedzieli, kazał dać.
10 A posławszy ściął Jana w ciemnicy.
11 I przyniesiono głowę jego na misie, a oddano dziewce, i odniosła matce swojéj.
12 A przyszedłszy uczniowie jego, wzięli ciało i pogrzebli je i przyszedłszy, opowiedzieli Jezusowi.
13 Co usłyszawszy Jezus, ustąpił zonąd w łódce na miejsce puste osobno, a usłyszawszy rzesze, szły za nim z miast pieszo. [182]
14 A wyszedłszy ujrzał wielką rzeszą i zlitował się nad nimi i uzdrowił niemocne ich.
15 A gdy był wieczór, przystąpili do niego uczniowie jego, mówiąc: Puste jest miejsce, a godzina już minęła: rozpuść rzesze, aby odszedłszy do miasteczek, kupili sobie żywności.
16 A Jezus im rzekł: Nie potrzeba im iść, dajcie im wy jeść. [183]
17 Odpowiedzieli mu: Nie mamy tu jedno pięcioro chleba a dwie rybie. [184]
18 A on im rzekł: Przynieście mi je tu.
19 A rozkazawszy rzeszom usięść na trawie, wziąwszy pięcioro chleba i dwie rybie, pojrzawszy w niebo, błogosławił, połamał i dał uczniom chleb, a uczniowie rzeszom.
20 I jedli wszyscy i najedli się. I zebrali, co zbywało ułomków, dwanaście koszów pełnych.
21 A tych, którzy jedli, była liczba pięć tysięcy mężów, oprócz niewiast i dziatek.
22 A Jezus zarazem przymusił ucznie wstąpić w łódkę a uprzedzić się za morze, ażby rozpuścił rzesze. [185]
23 A rozpuściwszy rzeszą, wstąpił na górę sam się modlić. A gdy był wieczór, sam tam był. [186]
24 A łódkę na środku morza wały miotały; albowiem był wiatr przeciwny.
25 Lecz czwartéj strażéj nocnéj szedł do nich, chodząc po morzu.
26 A ujrzawszy go chodzącego po morzu, zatrwożyli się, mówiąc: Iż jest obłuda! i od bojaźni krzyknęli.
27 A wnet mówił do nich Jezus, rzekąc: Miejcie ufność, jam jest, nie bójcie się.
28 A Piotr odpowiadając, rzekł: Panie, jeźliś ty jest, każ mi przyjść do siebie po wodach.
29 A on rzekł: Przyjdź. I wystąpiwszy Piotr z łódki, chodził po wodzie, aby przyszedł do Jezusa.
30 A widząc wiatr gwałtowny, zlękł się: a gdy począł tonąć, zawołał, mówiąc: Panie, zachowaj mię!
31 A wnet Jezus ściągnąwszy rękę, uchwycił go i rzekł mu: Małéj wiary, czemuś wątpił?
32 A gdy wstąpili w łódkę, przestał wiatr.
33 A którzy byli w łódce, przyszli i pokłonili mu się, mówiąc: Prawdziwieś jest Syn Boży.
34 I gdy się przeprawili, przyszli do ziemie Genesar.
35 A poznawszy go mężowie miejsca onego, posłali po wszystkiéj onéj krainie i przynieśli mu wszystkie, którzy się źle mieli. [187]
36 I prosili go, aby się choć kraju szaty jego dotykali, a którzy się kolwiek dotknęli, uzdrowieni są.
Tedy przystąpili do niego Doktorowie z Jeruzalem i Pharyzeuszowie, mówiąc: [188]
2 Czemu uczniowie twoi przestępują ustawę starszych? albowiem nie umywają ręku swych, gdy chleb jedzą.
3 A on odpowiadając, rzekł im: Czemu i wy przestępujecie rozkazanie Boże dla ustawy waszéj? Albowiem Bóg rzekł:
4 Czcij ojca i matkę, i ktoby złorzeczył ojcu albo matce, śmiercią niechaj umrze. [189]
5 A wy powiadacie: Ktobykolwiek rzekł ojcu albo matce: Dar, którykolwiek jest ze mnie, tobie pożyteczen będzie, i nie będzie czcił ojca swego albo matki swojéj: [190]
6 I skaziliście rozkazanie Boże dla ustawy waszéj.
7 Obłudnicy, dobrze o was prorokował Izajasz, mówiąc:
8 Ten lud czci mię wargami; ale serce ich daleko jest odemnie. [191]
9 Lecz próżno mię chwalą, ucząc nauk i rozkazania ludzkich.
10 A wezwawszy do siebie rzeszéj, rzekł im: Słuchajcie a rozumiejcie.
11 Nie, co wchodzi w usta, plugawi człowieka, ale co wychodzi z ust, to plugawi człowieka.
12 Tedy przystąpiwszy uczniowie jego, rzekli mu: Wiesz, iż Pharyzeuszowie, usłyszawszy to słowo, zgorszyli się?
13 A on odpowiadając, rzekł: Wszelkie szczepienie, którego nie szczepił Ojciec mój niebieski, wykorzenione będzie. [192]
14 Zaniechajcież ich, ślepi są i wodzowie ślepych. A ślepy jeźliby ślepego prowadził, obadwa w dół wpadają. [193]
15 A Piotr odpowiadając, rzekł mu: Wyłóż nam to podobieństwo. [194]
16 A on rzekł: Jeszczeż i wy bez wyrozumienia jesteście?
17 Nie rozumiecie, iż wszystko, co wchodzi w usta, do brzucha idzie i do wychodu się wyrzuca?
18 Ale co z ust wychodzi, z serca pochodzi, a to plugawi człowieka.
19 Albowiem z serca wychodzą złe myśli: mężobójstwa, cudzołóztwa, porubstwa, kradzieztwa, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa. [195]
20 Teć są, które plugawią człowieka; ale jeść nieumytemi rękoma, człowieka nie plugawi.
21 A wyszedłszy Jezus zonąd, odszedł w strony Tyru i Sydonu. [196]
22 A oto niewiasta Chananejska wyszedłszy z onych granic, zawołała, mówiąc mu: Zmiłuj się nademną Panie, synu Dawidów! córka moja od szatana ciężko dręczona jest.
23 Który nie odpowiedział jéj słowa. A przystąpiwszy uczniowie jego, prosili go mówiąc: Odpraw ją; bo woła za nami.
24 A on odpowiadając, rzekł: Nie jestem posłan, jedno do owiec, które zginęły domu Izraelskiego. [197]
25 A ona przyszła i pokłoniła mu się, mówiąc: Panie, ratuj mię!
26 Który opowiadając, rzekł: Nie dobra jest, brać chleb synowski a miotać psom.
27 A ona rzekła: I owszem, Panie; bo i szczenięta jedzą z odrobin, które padają z stołu panów ich.
28 Tedy odpowiadając Jezus, rzekł jéj! O niewiasto! wielka jest wiara twoja; niechaj ci się stanie, jako chcesz. I uzdrowiona jest córka jéj od onéj godziny.
29 I gdy ztamtąd odszedł Jezus, przyszedł nad morze Galilejskie, a wstąpiwszy na górę, siedział tam.
30 I przyszły do niego wielkie rzesze, mając z sobą nieme, ślepe, chrome, ułomne i inszych wiele, i porzucili je u nóg jego, i uzdrowił je, [198]
31 Tak iż się rzesze dziwowały, widząc nieme mówiące, chrome chodzące, ślepe widzące, i wielbili Boga Izraelskiego.
32 A Jezus zezwawszy uczniów swoich, rzekł: Żal mi rzeszéj; albowiem już trzy dni trwają przy mnie, a nie mają, coby jedli; a nie chcę ich opuścić głodnych, aby nie ustali w drodze. [199]
33 I rzekli mu uczniowie jego: Zkądże tedy nam tak wiele chleba na pustyni, abyśmy tak wielką rzeszą nakarmili?
34 I rzekł im Jezus: Wiele macie chleba? A oni rzekli: Siedmioro i trochę rybek.
35 I rozkazał rzeszéj, aby siedli na ziemi.
36 A wziąwszy siedmioro chleba i ryby i dzięki uczyniwszy, złamał i dał uczniom swoim, a uczniowie dali ludowi.
37 I jedli wszyscy i najedli się: i zebrali, co zbywało z ułomków, siedm koszów pełnych.
38 A było tych, którzy jedli, cztery tysiące człowieka, oprócz dziatek i niewiast.
39 A rozpuściwszy rzeszą, wstąpił w łódkę, i przyszedł na granice Magedan.
A przystąpili do niego Pharyzeuszowie i Sadduceuszowie, kusząc i prosili go, aby im znak z nieba okazał. [200]
2 A on odpowiadając, rzekł im: Gdy bywa wieczór, mówicie: Pogoda będzie; bo się niebo czerwieni.
3 A rano: Dziś niepogoda; albowiem się czerwieni smutne niebo. Postawę tedy nieba rozsądzić umiecie, a znaków czasów nie możecie.
4 Rodzaj zły i cudzołożny znaku szuka, a znak nie będzie mu dano, jedno znak Jonasa proroka. I opuściwszy je, odszedł. [201]
5 A gdy przypłynęli uczniowie jego za morze, zapamiętali wziąć chleba.
6 Który im rzekł: Patrzcie, a strzeżcie się kwasu Pharyzeuszów i Sadduceuszów. [202]
7 A oni myślili sami w sobie, mówiąc: Żeśmy nie wzięli chleba.
8 A wiedząc Jezus, rzekł: Cóż myślicie między sobą, małéj wiary, że chleba nie macie?
9 Jeszcze nie rozumiecie, ani pamiętacie pięciorga chleba na pięć tysięcy ludzi, i wieleście koszów wzięli? [203]
10 Ani siedmiorga chleba na cztery tysiące ludzi, i wieleście koszów wzięli?
11 Czemuż nie rozumiecie, żem wam nie o chlebie mówił: strzeżcie się kwasu Pharyzeuszów i Sadduceuszów?
12 Tedy zrozumieli, że nie mówił, aby się strzegli kwasu chlebowego, ale nauki Pharyzeuszów i Sadduceuszów.
13 A przyszedł Jezus w strony Cezarejéj Philippowéj i pytał uczniów swoich, mówiąc: Czem mienią być ludzie Syna człowieczego? [204]
14 A oni rzekli: Jedni Janem Chrzcicielem, a drudzy Eliaszem, a insi Jeremiaszem, albo jednym z proroków.
15 Rzekł im Jezus: A wy kim mię być powiadacie?
16 Odpowiadając Symon Piotr, rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. [205]
17 A odpowiadając Jezus, rzekł mu: Błogosławionyś jest, Symonie, Barjona; bo ciało i krew nie objawiła tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiesiech. [206]
18 A Ja tobie powiadam, iżeś ty jest opoka, a na téj opoce zbuduję kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go.
19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: a cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związano i w niebiesiech. [207]
20 Tedy przykazał uczniom swoim, aby nikomu nie powiadali, że on jest Jezusem Chrystusem.
21 Odtąd począł Jezus okazować uczniom swoim, iż potrzeba jest, aby szedł do Jeruzalem i wiele cierpiał od starszych i od Doktorów i od przedniejszych kapłanów, i był zabit, i trzeciego dnia zmartwychwstał.
22 I wziąwszy go Piotr, począł go strofować, mówiąc: Boże cię uchowaj, Panie! nie przyjdzie to na cię.
23 Który obróciwszy się, rzekł Piotrowi: Pójdź za mną, szatanie! jesteś mi zgorszeniem; iż nie rozumiesz, co jest Bożego, ale co jest ludzkiego. [208]
24 Tedy Jezus rzekł uczniom swoim: Jeźli kto chce za mną iść, niech sam siebie zaprze i weźmie krzyż swój a naśladuje mię. [209]
25 Bo ktoby chciał zachować duszę swoje, straci ją, a ktoby stracił duszę swoje dla mnie, najdzie ją. [210]
26 Bo cóż pomoże człowiekowi, jeźliby wszystek świat zyskał, a na duszy swej szkodę podjął? albo co za odmianę da człowiek za duszę swoję? [211]
27 Albowiem przyjdzie Syn człowieczy w chwale Ojca swego z Anioły swoimi: a tedy odda każdemu według uczynków jego. [212]
28 Zaprawdę powiadam wam: Są niektórzy z tych, co tu stoją, którzy nie ukuszą śmierci, aż ujrzą Syna człowieczego, przychodzącego w królestwie swojem. [213]
A po sześci dniach wziął Jezus Piotra, Jakóba i Jana, brata jego, i wprowadził je na górę wysoką osobno. [214]
2 I przemienił się przed nimi. A oblicze jego rozjaśniało jako słońce, a szaty jego stały się białe jako śnieg.
3 A oto się im ukazali Mojżesz i Eliasz, z nim rozmawiający.
4 A odpowiadając Piotr, rzekł do Jezusa: Panie! dobrze jest nam tu być; jeźli chcesz, uczyńmy tu trzy przybytki, tobie jeden, Mojżeszowi jeden, a Eliaszowi jeden.
5 Gdy on jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył je, a oto głos z obłoku mówiący: Ten jest Syn mój miły, w którymem sobie dobrze upodobał jego słuchajcie. [215]
6 A usłyszawszy uczniowie, upadli na twarz swoję i bali się bardzo.
7 I przystąpił Jezus i dotknął się ich i rzekł im: Wstańcie, a nie bójcie się.
8 A podniósłszy oczy swe, nikogo nie widzieli, jedno samego Jezusa.
9 A gdy zstępowali z góry, przykazał im Jezus, mówiąc: Nikomu nie powiadajcie widzenia, aż Syn człowieczy zmartwychwstanie.
10 I pytali go uczniowie, mówiąc: Cóż tedy Doktorowie zakonni powiadają, iż Eliasz musi pierwéj przyjść? [216]
11 A on odpowiadając, rzekł im: Eliaszci przyjdzie i naprawi wszystko.
12 Wszakże wam powiadam, iż Eliasz już przyszedł, a nie poznali go, ale uczynili nad nim, cokolwiek chcieli. Takci i Syn człowieczy będzie od nich cierpiał.
13 Tedy zrozumieli uczniowie, że im o Janie Chrzcicielu powiedział.
14 A gdy przyszedł do rzeszéj, przystąpił do niego człowiek, upadłszy przed nim na kolana,
15 Mówiąc: Panie! zmiłuj się nad synem moim; albowiem lunatykiem jest i źle się ma; bo częstokroć wpada w ogień i częstokroć w wodę. [217]
16 I przywiodłem go uczniom twoim, a nie mogli go uzdrowić.
17 A odpowiadając Jezus, rzekł: O rodzaju niewierny i przewrotny! i pókiż będę z wami? pókiż was będę cierpiał? przynieście go tu do mnie.
18 I sfukał go Jezus, a wyszedł od niego czart, i uzdrowione jest pacholę od onéj godziny.
19 Tedy przystąpili uczniowie do Jezusa osobno i rzekli: Czemuśmy go my wyrzucić nie mogli?
20 Rzekł im Jezus: Dla niedowiarstwa waszego; bo wam zaprawdę powiadam: Będziecieli mieć wiarę, jako ziarno gorczyczne, rzeczecie téj górze: Przejdź ztąd ondzie, a przejdzie, i nic niepodobnego wam nie będzie. [218]
21 A tenci rodzaj nie bywa wypędzon, jedno przez modlitwę i post.
22 A gdy oni przebywali w Galilei, rzekł im Jezus: Syn człowieczy ma być wydań w ręce ludzkie. [219]
23 I zabiją go, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. I zasmucili się bardzo.
24 A gdy przyszli do Kapharnaum, przystąpili, którzy Dydrachmy odbierali, do Piotra i rzekli mu: Mistrz wasz nie płaci Dydrachm?
25 Rzekł: I owszem. A gdy wszedł w dom, uprzedził go Jezus, mówiąc: Co się tobie zda Symonie? Królowie ziemscy od kogo biorą podatek albo czynsz? od synów swoich, czyli od obcych?
26 A on rzekł: Od obcych. Rzekł mu Jezus: Tedyć wolni są synowie.
27 Ale abyśmy ich nie zgorszyli, idź do morza, a rzuć wędę, a onę rybę, która najpierwéj wynidzie, weźmij, a otworzywszy gębę jéj, najdziesz stater: ten wziąwszy, daj im za mię i za się.
W onę godzinę przyszli do Jezusa uczniowie, mówiąc: Kto mniemasz większym jest w królestwie niebieskiem? [220]
2 A Jezus wezwawszy dziecięcia, postawił je w pośrodku ich [221]
3 I rzekł: Zaprawdę powiadam wam: Jeźli się nie nawrócicie i nie staniecie się jako dziatki, nie wnidziecie do królestwa niebieskiego.
4 Ktokolwiek się tedy uniży jako to dzieciątko, ten jest większy w królestwie niebieskiem.
5 A ktoby przyjął jedno dzieciątko takowe w imię moje, mnie przyjmuje.
6 A ktoby zgorszył jednego z tych małych, którzy w mię wierzą, lepiéj mu, aby zawieszono kamień młyński u szyje jego, i zatopiono go w głębokości morskiéj. [222]
7 Biada światu dla zgorszenia; albowiem musząć przyjść zgorszenia: a wszakże biada człowiekowi onemu, przez którego zgorszenie przychodzi. [223]
8 A jeźli ręka twoja, albo noga twoja gorszy cię, odetnij ją i zarzuć od siebie. Lepiéjci tobie ułomnym albo chromym wniść do żywota, niźli mając dwie ręce albo dwie nodze, być wrzuconym w ogień wieczny. [224]
9 A jeźli oko twoje gorszy cię, wyłup je i zarzuć od siebie. Lepiéjci tobie z jednem okiem wniść do żywota, niźli dwie oczy mając, być wrzucony do piekła ognistego.
10 Patrzcież, abyście nie wzgardzali jednego z tych małych; albowiem wam powiadam, iż Aniołowie ich w niebiesiech zawsze widzą oblicze Ojca mego, który jest w niebiesiech. [225]
11 Bo Syn człowieczy przyszedł, aby zbawił, co było zginęło. [226]
12 Co sie wam zda? Jeźliby kto miał sto owiec, a zabłądziłaby jedna z nich, aza nie opuszcza dziewięćdziesiąt i dziewięć na górach, i idzie szukać onéj, która zabłądziła? [227]
13 A jeźli mu się przyda naleść ją, zaprawdę powiadam wam, że się z niéj więcéj weseli, niż z dziewiącidziesiąt dziewiąci, które nie zbłądziły.
14 Takci nie jest wola przed Ojcem waszym, który jest w niebiesiech, aby zginął jeden z tych małych.
15 A jeźliby zgrzeszył przeciwko tobie brat twój, idź, a karz go między tobą i onym samym, jeźli cię usłucha, pozyszczesz brata twego. [228]
16 Ale jeźli cię nie usłucha, weźmij z sobą jeszcze jednego albo dwu, aby w uściech dwu albo trzech świadków stanęło wszelkie słowo. [229]
17 A jeźliby ich nie usłuchał, powiedz kościołowi; a jeźliby kościoła nie usłuchał, niech ci będzie jako poganin i celnik. [230]
18 Zaprawdę powiadam wam: Cobyściekolwiek związali na ziemi, będzie związano i na niebie, a cobyściekolwiek rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązano i w niebie. [231]
19 Zasię powiadam wam, iż gdyby się z was dwaj zezwolili na ziemi, o wszelką rzecz, o którąby prosili, stanie się im od Ojca mego, który jest w niebiesiech.
20 Albowiem gdzie są dwaj albo trzéj zgromadzeni w imię moje, tamem jest w pośrodku ich.
21 Tedy Piotr przystąpiwszy do niego, rzekł: Panie! ilekroć brat mój zgrzeszy przeciwko mnie, a mam mu odpuścić? aż do siedmi kroć? [232]
22 Mówi mu Jezus: Nie powiadam ci aż do siedmikroć, ale aż do siedmidziesiąt siedmikroć.
23 Dlatego przypodobane jest królestwo niebieskie człowiekowi królowi, który chciał kłaść liczbę z sługami swoimi.
24 A gdy począł liczbę kłaść, przywiedziono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów.
25 A gdy nie miał zkąd oddać, kazał go Pan jego zaprzedać i żonę jego i dzieci i wszystko, co miał, i oddać.
26 A upadłszy sługa on, prosił go, mówiąc: Miéj cierpliwość nademną, a wszystko tobie oddam.
27 A Pan zlitowawszy się nad onym sługą, wypuścił go i dług mu odpuścił.
28 Lecz sługa on wyszedłszy, nalazł jednego z towarzyszów swoich, który mu był winien sto groszy; i ująwszy, dusił go, mówiąc: Oddaj, coś winien.
29 A upadłszy towarzysz jego, prosił go, mówiąc: Miéj cierpliwość nademną, a oddam ci wszystko.
30 A on nie chciał, ale szedł i wsadził go do więzienia, ażby oddał dług.
31 A ujrzawszy towarzysze jego, co się działo, zasmucili się bardzo i przyszli i powiedzieli Panu swemu wszystko, co się było stało.
32 Tedy zawołał go Pan jego i rzekł mu: Sługo niecnotliwy! wszystek dług odpuściłem ci, iżeś mię prosił? [233]
33 Izali tedy i ty nie miałeś się zmiłować nad towarzyszem twoim, jakom się i ja zmiłował nad tobą?
34 I rozgniewawszy się Pan jego, podał go katom, ażby oddał wszystek dług.
35 Takci i Ojciec mój niebieski uczyni wam, jeźli nie odpuścicie każdy bratu swemu z serc waszych.
I stało się, gdy dokończył Jezus tych mów, odszedł z Galilei i przyszedł na granice Żydowskiéj ziemie za Jordan. [234]
2 I szły za nim wielkie rzesze, i uzdrowił je tam.
3 I przyszli do niego Pharyzeuszowie, kusząc go i mówdąc: Godzili się człowiekowi opuścić żonę swoje dla któréjkolwiek przyczyny? [235]
4 Który odpowiadając, rzekł im: Nie czytaliście, iż który stworzył człowieka od początku, mężczyznę i niewiastę stworzył je? I rzekł: [236]
5 Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się z żoną swoją, i będą dwoje w jednem ciele. [237]
6 A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza.
7 Rzekli mu: Przeczże tedy Mojżesz rozkazał dawać list rozwodny i opuścić? [238]
8 Rzekł im: Iż Mojżesz dla twardości serca waszego dopuścił wam opuszczać żony wasze, lecz od początku nie było tak.
9 A powiadam wam: Iż ktobykolwiek opuścił żonę swoje oprócz dla porubstwa, a insząby pojął, cudzołoży: a ktoby opuszczoną pojął, cudzołoży. [239]
10 Rzekli mu uczniowie jego: Jeźli tak jest sprawa człowieka z żoną, niepożyteczno się żenić.
11 Który im rzekł: Nie wszyscy pójmują słowa tego, ale którym jest dano.
12 Albowiem są rzezańcy, którzy z żywota matki tak się narodzili, i są rzezańcy, którzy od ludzi są uczynieni, i są rzezańcy, którzy się sami otrzebili dla królestwa niebieskiego. Kto może pojąć, niechaj pojmuje.
13 Tedy mu przyniesiono dziatki, aby ręce włożył na nie i modlił się, a uczniowie łajali im. [240]
14 Lecz Jezus rzekł im: Zaniechajcie dziatek, a nie zabraniajcie im przychodzić do mnie; albowiem takowych jest królestwo niebieskie.
15 A gdy włożył na nie ręce, poszedł zonąd.
16 A oto jeden przystąpiwszy, rzekł mu: Nauczycielu dobry! co dobrego mam czynić, abym miał żywot wieczny? [241]
17 Który mu rzekł: Co mię pytasz o dobrem? Jedenci jest dobry, Bóg. A jeźli chcesz wniść do żywota, chowaj przykazania.
18 Rzekł mu: Które? A Jezus rzekł: Nie będziesz mężobójstwa czynił; Nie będziesz cudzołożył; Nie będziesz czynił kradzieży; Nie będziesz fałszywego świadectwa mówił. [242]
19 Czcij ojca twego i matkę twoję; a będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie.
20 Rzekł mu młodzieniec: Wszystkiegom tego strzegł od młodości mojéj, czegóż mi jeszcze nie dostawa?
21 Rzekł mu Jezus: Jeźli chcesz być doskonałym, idź, przedaj, co masz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie: a przyjdź, pójdź za mną.
22 A gdy słowo młodzieniec usłyszał, odszedł smutny; albowiem miał majętności wiele.
23 A Jezus rzekł uczniom swoim: Zaprawdę powiadam wam, iż bogaty trudno wnidzie do królestwa niebieskiego.
24 I zasię powiadam wam: Łatwiéj jest wielbłądowi przez dziurę igielną przejść, niż bogatemu wniść do królestwa niebieskiego.
25 A usłyszawszy to uczniowie, dziwowali się bardzo, mówiąc: Któż tedy może być zbawion?
26 A Jezus pojrzawszy, rzekł im: U ludzi to niepodobno jest, ale u Boga wszystko jest podobno.
27 Tedy Piotr odpowiadając rzekł mu: Otośmy my opuścili wszystko i poszliśmy za tobą: cóż nam tedy będzie? [243]
28 A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam: Iż wy, którzyście szli za mną, w odrodzeniu, gdy usiędzie Syn człowieczy na stolicy majestatu swego, będziecie i wy siedzieć na dwanaście stolicach, sądząc dwojenaście pokolenia Izraelskie. [244]
29 I wszelki, któryby opuścił dom, albo bracią, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo żonę, albo syny, albo role dla imienia mego, tyle stokroć weźmie i żywot wieczny odzierży.
30 A wiele pierwszych będą ostatecznymi, a ostatecznych pierwszymi. [245]
Podobne jest królestwo niebieskie człowiekowi gospodarzowi, który wyszedł bardzo rano najmować robotniki do winnice swojéj.
2 A uczyniwszy umowę z robotnikami z grosza dziennego, posłał je do winnice swojéj.
3 I wyszedłszy około trzeciéj godzinie, ujrzał drugie stojące na rynku próżnujące,
4 I rzekł im: Idźcie i wy do winnice mojéj, a co będzie sprawiedliwa, dam wam.
5 A oni poszli. I zasię wyszedł około szóstéj i dziewiątéj godzinie i także uczynił.
6 A około jedenastéj wyszedł i nalazł drugie stojące i rzekł im: Co tu stoicie cały dzień próżnujący?
7 Rzekli mu: Iż nas nikt nie najął. Rzekł im: Idźcie i wy do winnice mojéj.
8 A gdy wieczór przyszedł, rzekł Pan winnice sprawcy swemu: Zawołaj robotników i oddaj im zapłatę, począwszy od ostatnich aż do pierwszych.
9 Gdy tedy przyszli, którzy około jedenastéj godzinie byli przyszli, wzięli po groszu.
10 A przyszedłszy i pierwsi, mniemali, żeby więcéj wziąć mieli; ale wzięli i oni po groszu.
11 A wziąwszy szemrali przeciw gospodarzowi,
12 Mówiąc: Ci ostateczni jednę godzinę robili, a uczyniłeś je równymi nam, którzyśmy nieśli ciężar dnia i upalenia.
13 A on odpowiadając jednemu z nich, rzekł: Przyjacielu! nie czynięć krzywdy: azaś się zemną za grosz nie zmówił?
14 Weźmij, co twego jest, a idź, chcę téż i temu ostatecznemu dać jako i tobie.
15 Czyli mi się nie godzi uczynić, co chcę? czyli oko twoje złościwe jest, iżem ja jest dobry?
16 Takci ostateczni będą pierwszymi, a pierwsi ostatecznymi; albowiem wiele jest wezwanych, ale mało wybranych. [246]
17 A wstępując Jezus do Jeruzalem, wziął dwanaście uczniów osobno i rzekł im: [247]
18 Oto wstępujemy do Jeruzalem, a Syn człowieczy będzie wydań przedniejszym kapłanom i Doktorom, i zdadzą go na śmierć.
19 I podadzą go poganom ku naigrawaniu i biczowaniu i krzyżowaniu, a trzeciego dnia zmartwychwstanie.
20 Tedy przystąpiła do niego matka synów Zebedeuszowych z syny swymi, czyniąc pokłon i prosząc czegoś od niego. [248]
21 Który jéj rzekł: Czego chcesz? Rzekła mu: Rzecz, aby siedzieli ci dwaj synowie moi, jeden po prawicy twojéj, a drugi po lewicy w królestwie twojem.
22 A Jezus odpowiadając, rzekł: Nie wiecie, czego prosicie. Możecie pić kielich, który Ja będę pił? Rzekli mu: Możemy.
23 Rzekł im: Kielichci mój pić będziecie, ale siedzieć po prawicy mojéj, albo po lewicy, nie jest moja rzecz dać wam, ale którym jest zgotowano od Ojca mojego.
24 A usłyszawszy dziesięć, obruszyli się na dwu bratów. [249]
25 A Jezus wezwał ich do siebie i rzekł: Wiecie, iż książęta narodów panują nad nimi: a którzy więksi są, rozciągają władzę nad nimi. [250]
26 Nie tak będzie między wami, ale ktobykolwiek między wami chciał większym być, niech będzie sługą waszym.
27 A ktoby między wami chciał pierwszym być, będzie sługą waszym.
28 Jako Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale służyć i dać duszę swą na okup za wielu. [251]
29 A gdy oni wychodzili z Jerycha, szła za nim rzesza wielka. [252]
30 A oto dwaj ślepi siedzący przy drodze usłyszeli, iż Jezus przechodził, i zawołali mówiąc: Panie! zmiłuj się nad nami, synu Dawidów.
31 Lecz rzesza łajała im, aby milczeli. A oni bardziej wołali, mówiąc: Panie! zmiłuj się nad nami, synu Dawidów.
32 I stanął Jezus i zawołał ich i rzekł: Co chcecie, abym wam uczynił?
33 Rzekli mu: Panie! aby otworzone były oczy nasze.
34 A Jezus ulitowawszy się ich, dotknął oczu ich, a natychmiast przejrzeli i szli za nim.
A gdy się przybliżali ku Jeruzalem, i przyszli do Bethphage, do góry oliwnéj, tedy Jezus posłał dwu uczniów, [253]
2 Mówiąc im: Idźcie do miasteczka, które jest przeciwko wam, a natychmiast najdziecie oślicę uwiązaną i oślę z nią; odwiążcie i przywiedźcie mi.
3 A jeźliby wam kto co rzekł, powiedzcie, iż Pan ich potrzebuje: a zarazem puści je.
4 A to się wszystko stało, aby się wypełniło, co jest powiedziano przez proroka mówiącego:
5 Powiedzcie córce Syońskiéj: Oto król twój idzie tobie cichy, siedzący na oślicy i na oślęciu, synu podjarzemnéj. [254]
6 Szedłszy tedy uczniowie, uczynili, jako im rozkazał Jezus.
7 I przywiedli oślicę i oślę i włożyli na nie odzienia swoje, a jego wsadzili na nie.
8 A rzesza bardzo wielka słali szaty swoje na drodze, a drudzy obcinali gałązki z drzew i na drodze słali.
9 A rzesze, które uprzedzały, i które pozad szły, wołały mówiąc: Hosanna synowi Dawidowemu! błogosławiony, który idzie w imię Pańskie. Hosanna na wysokościach! [255]
10 A gdy wjechał do Jeruzalem, wzruszyło się wszystko miasto, mówiąc: Któż to jest?
11 A lud mówił: Ten jest Jezus prorok, z Nazareth Galilejskiego.
12 I wszedł Jezus do kościoła Bożego i wyrzucał wszystkie przedawające i kupujące w kościele, a stoły bankierzów i stołki przedających gołębie poprzewracał. [256]
13 I rzekł im: Napisano jest: Dom mój dom modlitwy nazwan będzie, a wyście go uczynili jaskinią zbójców. [257]
14 I przystąpili do niego ślepi i chromi w kościele, i uzdrowił je.
15 A widząc przedniejsi kapłani i Doktorowie dziwy, które czynił, i dzieci wołające w kościele i mówiące: Hosanna synowi Dawidowemu! rozgniewali się. [258]
16 I rzekli mu: Słyszysz, co ci mówią? A Jezus rzekł im: I owszem. Nie czytaliście nigdy, iż z ust niemowlątek i ssących doskonałąś uczynił chwałę? [259]
17 A opuściwszy je, wyszedł precz z miasta do Bethaniéj i tam został.
18 A rano wracając się do miasta, łaknął.
19 A ujrzawszy jedno figowe drzewo przy drodze, przyszedł do niego, i nie nalazł nic na niem jedno tylko liście, i rzekł mu: Niechaj się nigdy z ciebie owoc nie rodzi na wieki. I uschła zarazem figa. [260]
20 A ujrzawszy uczniowie, dziwowali się, mówiąc: Jakoć natychmiast uschła. [261]
21 A odpowiadając Jezus, rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, jeźlibyście mieli wiarę, a nie wątpilibyście, nie tylko z figowem drzewem uczynicie, ale téż gdybyście téj górze rzekli: Podnieś się a rzuć się w morze, stanie się.
22 I wszystko, o co byście prosili w modlitwie wierząc, weźmiecie. [262]
23 A gdy przyszedł do kościoła, przystąpili do niego, gdy uczył, przedniejsi kapłani i starsi ludu, mówiąc: Którą mocą to czynisz? a ktoć dał tę władzą? [263]
24 Odpowiadając Jezus, rzekł im: Spytam Ja téż was o jednę mowę, którą jeźli mi powiecie, Ja téż wam powiem, którą mocą to czynię.
25 Chrzest Janów zkąd był? z nieba, czyli z ludzi? A oni rozbierali między sobą, mówiąc:
26 Jeźli powiemy z nieba, rzecze nam: Czemużeście mu tedy nie uwierzyli? A jeźli powiemy z ludzi, boimy się rzesze; bo wszyscy mieli Jana za proroka. [264]
27 I odpowiadając Jezusowi, rzekli: Nie wiemy. Rzekł im téż on: Ani Ja wam powiem, którą mocą to czynię.
28 A co się wam zda? Niektóry człowiek miał dwu synów, i przyszedłszy do pierwszego, rzekł: Synu, idź dziś, rób na winnicy mojéj.
29 A on odpowiadając, rzekł: Nie chcę, ale potem żalem wzruszony, poszedł.
30 A przyszedłszy do drugiego, rzekł takież. A on odpowiadając, rzekł: Idę Panie, a nie szedł.
31 Któryż z dwu uczynił wolą ojcowską? Rzekli mu: Pierwszy. Powiedział im Jezus: Zaprawdę powiadam wam, iż celnicy i wszetecznice uprzedzą was do królestwa Bożego.
32 Albowiem przyszedł do was Jan drogą sprawiedliwości, a nie uwierzyliście mu; a celnicy i wszetecznice uwierzyły mu; a wy widząc, aniście żalu nie mieli potem, abyście mu uwierzyli.
33 Drugiéj przypowieści słuchajcie: Był człowiek gospodarz, który nasadził winnicę i płotem ją ogrodził i wkopał w niéj prasę i zbudował wieżę i najął ją oraczom i odjechał precz. [265]
34 A gdy się przybliżył czas owoców, posłał sługi swe do oraczów, aby odebrali owoce jego.
35 A oracze poimawszy sługi jego, jednego ubili, drugiego zabili, drugiego zaś ukamionowali.
36 Zasię posłał inszych sług więcéj niźli pierwszych, i także im uczynili.
37 A na ostatek posłał do nich syna swego, mówiąc: Uszanują syna mego.
38 A oracze ujrzawszy syna, mówili między sobą: Tenci jest dziedzic, pójdźcie, zabijmy go, a będziem mieć dziedzictwo jego. [266]
39 I poimawszy go, wyrzucili z winnice i zabili.
40 Gdy tedy przyjdzie pan winnice, co uczyni oraczom onym?
41 Rzekli mu: Złe źle potraci, a winnicę swą najmie inszym oraczom, którzy oddadzą mu owoc czasów swoich.
42 Rzekł im Jezus: Nie czytaliście nigdy w Pismach: Kamień, który odrzucili budujący, ten się stał głową węgła: od Pana się to stało i dziwno jest w oczach naszych? [267]
43 Przetóż powiadam wam, iż będzie odjęte od was królestwo Boże, i będzie dane narodowi czyniącemu owoce jego.
44 A kto padnie na ten kamień, będzie skruszon, a na kogoby upadł, zetrze go.
45 A usłyszawszy przedniejsi kapłani i Pharyzeuszowie przypowieści jego, poznali, iż o nich mówił.
46 A szukając go poimać, bali się rzesz; ponieważ go jako proroka mieli.
A odpowiadając Jezus, mówił im zasię przez przypowieści, rzekąc:
2 Podobne się stało królestwo niebieskie człowiekowi królowi, który sprawił gody małżeńskie synowi swemu. [268]
3 I posłał sługi swoje wzywać zaproszonych na gody, a nie chcieli przyjść.
4 Zasię posłał insze sługi, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Otom obiad swój nagotował, woły moje i karmne rzeczy są pobite i wszystko gotowo: pójdźcie na gody.
5 A oni zaniedbali i odeszli, jeden do wsi swojéj, a drugi do kupiectwa swego.
6 A drudzy poimali sługi jego i zelżywość im uczyniwszy, pobili.
7 A usłyszawszy król, rozgniewał się i posławszy wojska swe, wytracił one mężobójce i miasto ich spalił.
8 Tedy rzekł służebnikom swoim: Godyć są gotowe; lecz zaproszeni nie byli godnymi.
9 A przeto idźcie na rozstania dróg, a którychkolwiek najdziecie, wzówcie na gody.
10 I wyszedłszy słudzy jego na drogi, zebrali wszystkie, które naleźli, złe i dobre, i napełnione są gody siedzącymi.
11 A wszedł król, aby oglądał siedzące, i obaczył tam człowieka nie odzianego szatą godowną.
12 I rzekł mu: Przyjacielu! jakoś tu wszedł, nie mając szaty godownéj? A on zamilknął.
13 Tedy rzekł król sługom: Związawszy ręce i nogi jego, wrzućcie go w ciemności zewnętrzne: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
14 Albowiem wiele jest wezwanych, lecz mało wybranych.
15 Tedy odszedłszy Pharyzeuszowie, radzili się, jakoby go podchwycili w mowie. [269]
16 I posłali mu ucznie swoje z Herodyany, mówiąc: Nauczycielu! wiemy, iżeś jest prawdziwy, i drogi Bożéj w prawdzie nauczasz, a nie dbasz ni na kogo; albowiem nie oglądasz się na osobę ludzką.
17 Powiedzże nam tedy, coć się zda? godzili się dać czynsz Cesarzowi, czyli nie?
18 A Jezus poznawszy złość ich, rzekł: Czemu mię kusicie, obłudnicy?
19 Pokażcie mi monetę czynszową. A oni mu przynieśli grosz.
20 I rzekł im Jezus: Czyj jest ten obraz i napis?
21 Rzekli mu: Cesarski. Tedy rzekł im: Oddajcież tedy co jest Cesarskiego, Cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu. [270]
22 A usłyszawszy, dziwowali się i opuściwszy go, odeszli.
23 Dnia onego przyszli do niego Sadduceuszowie, którzy powiadają, iż niemasz zmartwychwstania: i pytali go,
24 Mówiąc: Nauczycielu! Mojżesz rzekł: Jeźliby kto umarł, nie mając syna, niech brat jego pojmie żonę jego i wzbudzi nasienie bratu swemu. [271]
25 A było siedm braciéj u nas; a pierwszy ożeniwszy się umarł: a nie mając nasienia, zostawił żonę swoję bratu swemu.
26 Także wtóry i trzeci aż do siódmego.
27 A na ostatek po wszystkich umarła i żona.
28 W zmartwychwstaniu tedy któregóż z siedmi będzie żona? bo ją wszyscy mieli.
29 A odpowiadając Jezus, rzekł im: Błądzicie, nie rozumiejąc Pism, ani mocy Bożéj.
30 Albowiem w zmartwychwstaniu ani się żenią, ani za mąż idą; ale będą jako Aniołowie Boży w niebie.
31 A o powstaniu umarłych nie czytaliście, co powiedziano jest od Boga mówiącego wam:
32 Jam jest Bóg Abrahamów i Bóg Izaaków i Bóg Jakobów? Nie jestci Bóg umarłych, ale żywych. [272]
33 A usłyszawszy rzesze, dziwowały się nauce jego.
34 A usłyszawszy Pharyzeuszowie, iż usta zawarł Sadduceuszom, zeszli się społu. [273]
35 I zapytał go jeden z nich, zakonny Doktor, kusząc go:
36 Nauczycielu! które jest wielkie przykazanie w zakonie?
37 Rzekł mu Jezus: Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiéj dusze twojéj i że wszystkiéj myśli twojéj. [274]
38 Toć jest największe i pierwsze przykazanie.
39 A wtóre podobne jest temu: Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie. [275]
40 Na tem dwojgu przykazaniu wszystek zakon zawisł i prorocy.
41 A gdy się Pharyzeuszowie zebrali, spytał ich Jezus,
42 Mówiąc: Co się wam zda o Chrystusie? Czyj jest syn? Rzekli mu: Dawidów. [276]
43 Rzekł im: Jakoż tedy Dawid w duchu zowie go Panem? mówiąc: [277]
44 Rzekł Pan Panu memu: Siedź po prawicy mojéj, aż położę nieprzyjacioły twoje podnóżkiem nóg twoich.
45 Jeźli tedy Dawid zowie go Panem, jakoż jest synem jego?
46 A żaden nie mógł mu odpowiedzieć słowa, ani śmiał żaden od onego dnia więcéj go pytać.
Tedy Jezus mówił do rzesze i do uczniów swoich,
2 Rzekąc: Na stolicy Mojżeszowéj usiedli Doktorowie i Pharyzeuszowie.
3 Wszystko tedy, cokolwiek wam rozkażą, zachowywajcie i czyńcie, ale wedle uczynków ich nie czyńcie; albowiem mówią, a nie czynią.
4 Bo wiążą brzemiona ciężkie i nieznośne i kładą na ramiona ludzkie, a palcem swym nie chcą się ich ruszyć. [278]
5 A wszystkie sprawy swe czynią, aby byli widziani od ludzi; albowiem rozszerzają bramy swe, i większe czynią kraje. [279]
6 A miłują pierwsze siedzenia na wieczerzach i pierwsze stolice w bóżnicach,
7 I pozdrowiania na rynku, i być zwanymi od ludzi Rabbi. [280]
8 Ale wy nie zówcie się Rabbi; albowiem jeden jest nauczyciel wasz, a wszyscy jesteście bracia.
9 I ojca nie zówcie sobie na ziemi; albowiem jeden jest Ojciec wasz, który jest w niebiesiech.
10 Ani się zówcie nauczycielmi, gdyż jeden nauczyciel wasz, Chrystus. [281]
11 Który jest większy z was, będzie sługą waszym.
12 A ktoby się wywyższał, będzie uniżon: a ktoby się uniżał, będzie wywyższon. [282]
13 A biada wam, Doktorowie i Pharyzeuszowie obłudnicy! iż zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi; albowiem wy nie wchodzicie, ani wchodzącym dopuszczacie wniść.
14 Biada wam, Doktorowie i Pharyzeuszowie obłudnicy! iż wyjadacie domy wdów, długie modlitwy czyniąc: dlatego większy sąd odniesiecie? [283]
15 Biada wam, Doktorowie i Pharyzeuszowie obłudnicy! iż obchodzicie morze i suchą, abyście uczynili jednego nowego Żydowina: a gdy się stanie, czynicie go synem piekła dwakroć więcéj niż was.
16 Biada wam, wodzowie ślepi! którzy mówicie: Ktobykolwiek przysiągł na kościół, nic to; ale ktoby przysiągł na złoto kościelne, winien jest.
17 Głupi i ślepi! albowiem cóż większego jest, złoto, czy kościół, który poświęca złoto?
18 A ktobykolwiek przysiągł na ołtarz, nic to: lecz ktobykolwiek przysiągł na dar, który jest na nim, winien jest.
19 Ślepi! albowiem cóż większego jest, dar, czyli ołtarz, który poświęca dar?
20 Kto tedy przysięga na ołtarz, przysięga nań i na wszystko, co na nim jest.
21 A ktobykolwiek przysięgał na kościół, przysięga nań i na tego, który w nim mieszka.
22 I kto przysięga na niebo, przysięga na stolicę Bożą i na tego, który na niéj siedzi.
23 Biada wam, Doktorowie i Pharyzeuszowie obłudnicy! iż dawacie dziesięcinę z miętki i z anyżu i z kminu, a opuściliście, co ważniejszego jest w zakonie, sąd i miłosierdzie i wiarę. To było trzeba działać, a owego nie opuszczać. [284]
24 Wodzowie ślepi, którzy przecedzacie komara, a wielbłąda połykacie.
25 Biada wam, Doktorowie i Pharyzeuszowie obłudnicy! iż oczyszczacie co jest zewnątrz kubka i misy, a wewnątrz pełni jesteście drapieztwa i plugastwa. [285]
26 Pharyzeuszu ślepy! oczyść pierwéj, co jest wewnątrz kubka i misy, aby to, co zewnątrz jest, czystem się stało.
27 Biada wam, Doktorowie i Pharyzeuszowie obłudnicy! iż jesteście podobni grobom pobielanym, które z wierzchu zdadzą się piękne ludziom, ale wewnątrz pełne są kości umarłych i wszelakiego plugastwa.
28 Także i wy z wierzchu się wprawdzie zdacie ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudności i nieprawości.
29 Biada wam, Doktorowie i Pharyzeuszowie obłudnicy! którzy budujecie groby proroków i zdobicie pamiątki sprawiedliwych.
30 I powiadacie: Byśmy byli za dni ojców naszych, nie bylibyśmy towarzyszmi ich we krwi proroków.
31 A tak świadkami jesteście sami sobie, iż jesteście synowie tych, którzy proroki pobili.
32 Wy téż dopełnicie miary ojców waszych.
33 Wężowie! rodzaju jaszczórczy! jakóż ucieczecie przed sądem piekła?
34 Przeto oto Ja posyłam do was proroki i mędrce i Doktory, a z nich zabijecie i ukrzyżujecie, i z nich ubiczujecie w bóżnicach waszych, i będziecie prześladować od miasta do miasta.
35 Aby przyszła na was wszystka krew sprawiedliwa, która rozlana jest na ziemi, ode krwie Abla sprawiedliwego, aż do krwie Zacharyasza, syna Barachiaszowego, któregoście zabili między kościołem i ołtarzem. [286]
36 Zaprawdę powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na ten naród.
37 Jeruzalem, Jeruzalem! które zabijasz proroki i kamionujesz te, którzy do ciebie są posłani: ilekroć chciałem zgromadzić syny twoje, jako kokosz kurczęta swoje pod skrzydła zgromadza, a nie chciałoś?
38 Oto wam zostanie dom wasz pusty.
39 Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie mię odtąd, aż rzeczecie: Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.
A wyszedłszy Jezus z kościoła, szedł, i przystąpili uczniowie jego, aby mu ukazali budowania kościelne. [287]
2 A on odpowiadając, rzekł im: Widzicie to wszystko? Zaprawdę powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, któryby nie był zepsowany.
3 A gdy on siedział na górze oliwnéj, przystąpili do niego osobno uczniowie, mówiąc: Powiedz nam, kiedy to będzie? a co za znak przyjścia twego i dokonania świata? [288]
4 A odpowiadając Jezus, rzekł im: Patrzcie, aby was kto nie zwiódł. [289]
5 Albowiem wiele ich przyjdzie na imię moje, rzekąc: Jam jest Chrystus: i wiele ich zwiodą.
6 Bo usłyszycie wojny i wieści o wojnach. Patrzcież, abyście sobą nie trwożyli; boć się to musi stać, ale jeszcze nie jest koniec.
7 Albowiem powstanie naród przeciwko narodowi, i królestwo przeciwko królestwu, i będą mory i głody i drżenia ziemie po miejscach.
8 A to wszystko są początki boleści.
9 Tedy podadzą was w udręczenie i będą was zabijać, i będziecie nienawidzeni od wszech narodów dla imienia mego. [290]
10 A tedy wiele się ich zgorszy, a jeden drugiego wydadzą, i jeden drugiego nienawidzieć będą.
11 I wiele fałszywych proroków powstanie, i wielu zwiodą.
12 A iż się rozmnoży nieprawość, oziębnie miłość wiela.
13 A kto wytrwa aż do końca, ten będzie zbawion.
14 I będzie przepowiadana ta Ewangelia królestwa po wszystkiéj ziemi, na świadectwo wszystkim narodom: a tedy przyjdzie koniec. [291]
15 Gdy tedy ujrzycie brzydkość spustoszenia, która jest opowiedziana przez Daniela proroka, stojącą na miejscu świętem, kto czyta niech rozumie. [292]
16 Tedy którzy są w Żydowskiéj ziemi, niech uciekają na góry:
17 A kto na dachu, niechaj nie zstępuje, aby co wziął z domu swego:
18 A kto na roli, niech się nie wraca brać sukni swojéj.
19 A biada brzemiennym i karmiącym w one dni!
20 A proście, aby uciekanie wasze nie było w zimie, albo w szabbat. [293]
21 Albowiem na on czas będzie wielki ucisk, jaki nie był od początku świata aż dotąd, ani będzie.
22 A gdyby nie były skrócone one dni, żadne ciało nie byłoby zachowane: ale dla wybranych będą skrócone dni one.
23 Tedy jeźliby wam kto rzekł: Oto tu jest Chrystus, albo ondzie, nie wierzcie. [294]
24 Albowiem powstaną fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy, i czynić będą znaki wielkie i cuda, tak iżby w błąd zawiedzieni byli, (jeźli może być) i wybrani.
25 Otom wam opowiedział.
26 Jeźliby tedy wam rzekli: Oto na puszczy jest, nie wychodźcie, oto w tajemnych gmachach, nie wierzcie.
27 Albowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca i okazuje się aż na zachodzie, tak będzie i przyjście Syna człowieczego.
28 Gdziebykolwiek było ciało, tam się i orłowie zgromadzą. [295]
29 A natychmiast po utrapieniu onych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da światłości swojéj, a gwiazdy będą padać z nieba, i mocy niebieskie poruszone będą. [296]
30 A na on czas się ukaże znak Syna człowieczego na niebie: i tedy będą narzekać wszystkie pokolenia ziemie i ujrzą Syna człowieczego, przychodzącego w obłokach niebieskich z mocą wielką i majestatem.
31 I pośle Anioły swoje z trąbą i głosem wielkim, i zgromadzą wybrane jego ze czterech wiatrów, od krajów niebios aż do krajów ich. [297]
32 A od figowego drzewa uczcie się podobieństwa: Gdy już gałąź jego odmładza się, i liście się wypuszcza, wiecie, iż blizko jest lato.
33 Także i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, iż blizko jest we drzwiach.
34 Zaprawdę powiadam wam, iż nie przeminie ten naród, ażby się stało to wszystko.
35 Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. [298]
36 Lecz o onym dniu i godzinie nikt nie wie, ani Aniołowie niebiescy, jedno sam Ojciec.
37 A jako za dni Noego, tak będzie i przyjście Syna człowieczego. [299]
38 Albowiem jako we dni przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż dawali, aż do onego dnia, którego wszedł Noe do korabia, [300]
39 I nie poznali, aż przyszedł potop i zabrał wszystkie, tak będzie i przyjście Syna człowieczego.
40 Tedy będą dwaj na roléj: jeden będzie wzięt, a drugi zostawion. [301]
41 Dwie mielące we młynie: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona.
42 Czujcież tedy; albowiem nie wiecie, któréj godziny wasz Pan przyjdzie. [302]
43 A to wiedzcie, że gdyby wiedział gospodarz, któréj godziny złodziéj ma przyjść, czułby wżdy, a nie dopuściłby podkopać domu swego. [303]
44 Przetóż i wy bądźcie gotowi; bo któréj godziny nie wzwiecie, Syn człowieczy przyjdzie.
45 Który mniemasz jest sługa wierny i roztropny, którego postanowił pan jego nad czeladzią swoją, aby im dał obrok na czas? [304]
46 Błogosławiony sługa on, którego gdy przyjdzie Pan jego, najdzie tak czyniącego. [305]
47 Zaprawdę powiadam wam, że go postanowi nad wszystkiemi dobry swemi.
48 A jeźliby rzekł on zły sługa w sercu swojem: Długo pan mój przyjść omieszkiwa,
49 I począłby bić towarzysze swoje, a jadłby i pił z pijanicami:
50 Przyjdzie pan sługi onego w dzień, którego się nie spodziewa i w godzinę, któréj nie wzwie:
51 I odłączy go, a część jego położy z obłudnikami: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Tedy podobne będzie królestwo niebieskie dziesiąci pannom, które wziąwszy lampy swoje, wyszły przeciw oblubieńcowi i oblubienicy.
2 A pięć z nich było głupich, a pięć mądrych.
3 Ale pięć głupich wziąwszy lampy, nie wzięły oleju z sobą.
4 A mądre wzięły oleju w naczynia swoje z lampami.
5 A gdy oblubieniec omieszkawał, zdrzymały się wszystkie i posnęły.
6 A w północy stało się wołanie: Oto oblubieniec idzie, wynidźcie przeciwko jemu.
7 Tedy wstały one wszystkie panny i ochędożyły lampy swoje.
8 Lecz głupie rzekły mądrym: Dajcie nam z oleju waszego; boć lampy nasze gasną.
9 Odpowiedziały mądre, mówiąc: By snadź nam i wam niedostało, idźcie raczéj do przedających, a kupcie sobie.
10 A gdy szły kupować, przyszedł oblubieniec, a które były gotowe, weszły z nim na gody, i zamknione są drzwi.
11 A na ostatek przyszły i drugie panny, mówiąc: Panie, Panie! otwórz nam.
12 A on odpowiadając, rzekł: Zaprawdę mówię wam, nie znam was.
13 Czujcież tedy; bo nie wiecie dnia ani godziny. [306]
14 Albowiem jako człowiek precz odjeżdżając, wezwał sług swoich i dał im majętności swoje, [307]
15 I dał jednemu pięć talentów, a drugiemu dwa, a drugiemu jeden, każdemu wedle własnego przemożenia, i wnetże odjechał.
16 A poszedłszy on, który był wziął pięć talentów, robił nimi i zyskał drugie pięć.
17 Także i ten, który był wziął dwa, zyskał drugie dwa.
18 Lecz ten, który wziął jeden, szedłszy zakopał w ziemi i skrył pieniądze pana swego.
19 A po niemałym czasie wrócił się pan onych sług i uczynił liczbę z nimi.
20 A przystąpiwszy ten, który wziął pięć talentów, przyniósł drugie pięć talentów, mówiąc: Panie! dałeś mi pięć talentów, otom drugie pięć zyskał.
21 Rzekł mu Pan jego: Dobrzeć, sługo dobry i wierny! gdyżeś nad małem był wiernym, nad wielem cię postanowię, wnidź do wesela Pana twego.
22 I przystąpił téż, który był dwa talenty wziął, i rzekł: Panie! dałeś mi dwa talenty, otom drugie dwa zyskał.
23 Rzekł mu Pan jego: Dobrzeć, sługo dobry i wierny! gdyżeś był wiernym nad małem, nad wielem cię postanowię, wnidź do wesela Pana twego.
24 A przystąpiwszy téż, który był jeden talent wziął, rzekł: Panie! wiem, iżeś jest człowiek srogi, żniesz, gdzieś nie siał, i zbierasz gdzieś nie rozproszył,
25 A bojąc się, odszedłem i skryłem talent twój w ziemię; oto masz, co jest twego.
26 A odpowiadając Pan jego, rzekł mu: Sługo zły i gnuśny! wiedziałeś, iż żnę, gdziem nie siał, i zgromadzam, gdziem nie rozproszył,
27 Miałeś tedy pieniądze moje poruczyć bankierzom, a ja przyszedłszy, wżdybym był odebrał swe z lichwą.
28 A przetóż weźmijcie od niego talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów.
29 Albowiem wszelkiemu mającemu będzie dano, i obfitować będzie, a temu, który nie ma, i to, co się zda mieć, będzie wzięto od niego. [308]
30 A niepożytecznego sługę wrzućcie do ciemności zewnętrznéj. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
31 A gdy przyjdzie Syn człowieczy w majestacie swoim, i wszyscy Aniołowie z nim, tedy siędzie na stolicy majestatu swego.
32 I będą zgromadzone przedeń wszystkie narody, i odłączy je jedne od drugich, jako pasterz odłącza owce od kozłów.
33 I postawi owce po prawicy swojej, a kozły po lewicy.
34 Tedy rzecze król tym, którzy będą po prawicy jego: Pójdźcie błogosławieni Ojca mego, otrzymajcie królestwo wam zgotowane od założenia świata.
35 Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a napoiliście mię: byłem gościem, a przyjęliście mię: [309]
36 Nagim, a przyodzialiście mię, chorym, a nawiedziliście mię, byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie.
37 Tedy mu odpowiedzą sprawiedliwi, mówiąc: Panie! kiedyżeśmy cię widzieli łaknącym, a nakarmiliśmy cię? pragnącym, a daliśmyć pić?
38 Kiedyśmy cię téż widzieli gościem, i przyjęliśmy cię? albo nagim, i przyodzialiśmy cię?
39 Albo kiedyśmy cię widzieli niemocnym, albo w ciemnicy, i przyszliśmy do ciebie?
40 A odpowiadając król, rzecze im: Zaprawdę powiadam wam: Pókiście uczynili jednemu z tych braciéj mojéj najmniejszych, mnieście uczynili.
41 Tedy rzecze i tym, którzy po lewicy będą: Idźcie odemnie, przeklęci! w ogień wieczny, który zgotowany jest djabłu i Aniołom jego. [310]
42 Albowiemem łaknął, a nie daliście mi jeść, pragnąłem, a nie daliście mi pić:
43 Byłem gościem, a nie przyjęliście mię, nagim, a nie przyodzialiście mię, niemocnym i w ciemnicy, a nie nawiedziliście mię.
44 Tedy mu odpowiedzą i oni, mówiąc: Panie! kiedyżeśmy cię widzieli łaknącym, albo pragnącym, albo gościem, albo nagim, albo niemocnym, albo w ciemnicy, a nie służyliśmy tobie?
45 Tedy im odpowie, mówiąc: Zaprawdę powiadam wam: Pókiście nie uczynili jednemu z tych najmniejszych, aniście mnie uczynili.
46 I pójdą ci na mękę wieczną: a sprawiedliwi do żywota wiecznego. [311]
I stało się, gdy dokończył Jezus tych wszystkich mów, rzekł uczniom swoim:
2 Wiecie, iż po dwu dniu Pascha będzie, a Syn człowieczy będzie wydan, aby był ukrzyżowan. [312]
3 Tedy się zebrali przedniejsi kapłani i starsi z ludu do dworu Najwyższego kapłana, którego zwano Kaiphaszem.
4 I naradzili się, aby Jezusa zdradą poimali i zabili.
5 Lecz mówili: Nie w dzień święty, aby snadź nie stał sie rozruch między ludem.
6 A gdy Jezus był w Bethanii, w domu Symona trędowatego, [313]
7 Przystąpiła do niego niewiasta, mając alabastr olejku drogiego, i wylała na głowę jego, gdy u stołu siedział.
8 A widząc uczniowie, zagniewali się, mówiąc: Na cóż ta utrata?
9 Albowiem móżono to drogo przedać ubogim.
10 A wiedząc Jezus, rzekł im: Przecz się przykrzycie téj niewieście? bo dobry uczynek przeciwko mnie uczyniła.
11 Albowiem zawsze ubogie macie z sobą, ale mnie nie zawsze macie. [314]
12 Bo ta wylawszy ten olejek na ciało moje, uczyniła na pogrzeb mój.
13 Zaprawdę mówię wam: Gdziekolwiek będzie przepowiadana ta Ewangelia po wszystkim świecie, i co ta uczyniła, będzie powiadano na jéj pamiątkę.
14 Tedy odszedł jeden ze dwunaście, którego zwano Judaszem Iszkaryotem, do przedniejszych kapłanów, [315]
15 I rzekł im: Co mi chcecie dać, a ja go wam wydam? A oni naznaczyli mu trzydzieści śrebrnych.
16 A od onąd szukał pogody, aby go wydał.
17 W pierwszy tedy dzień przaśników przystąpili uczniowie do Jezusa, mówiąc: Gdzie chcesz, abyśmyć zgotowali jeść Pascha? [316]
18 A Jezus rzekł: Idźcie do miasta do niektórego człowieka, a rzeczcie mu: Mistrz mówi: Czas mój blisko jest, u ciebie czynię Pascha z uczniami mymi.
19 I uczynili uczniowie, jako im rozkazał Jezus, i zgotowali Pascha.
20 A gdy był wieczór, siedział ze dwiemanaście uczniów swoich. [317]
21 A gdy oni jedli, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, iż jeden z was mnie wyda. [318]
22 I zasmuciwszy się bardzo, poczęli każdy mówić: Azażem ja jest, Panie?
23 A on odpowiadając, rzekł: Który macza zemną rękę w misie, ten mię wyda.
24 Synci człowieczy idzie, jako napisano o nim; ale biada onemu człowiekowi, przez którego Syn człowieczy będzie wydan! dobrze mu było, aby się był nie narodził on człowiek. [319]
25 A odpowiadając Judasz, który go wydał, rzekł: Azażem ja jest, Mistrzu? Rzekł mu: Tyś powiedział.
26 A gdy oni wieczerzali, wziął Jezus chleb i błogosławił i łamał i dawał uczniom swoim i rzekł: Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje. [320]
27 A wziąwszy kielich, dzięki czynił i dał im, rzekąc: Pijcie z tego wszyscy.
28 Albowiem ta jest krew moja nowego Testamentu, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów.
29 A powiadam wam: Nie będę pił odtychmiast z tego owocu winnéj macice, aż do dnia onego, gdy go będę pił z wami nowy w królestwie Ojca mego.
30 I hymn odprawiwszy, wyszli na górę Oliwną.
31 Tedy im rzekł Jezus: Wszyscy wy zgorszenie weźmiecie ze mnie téj nocy; albowiem jest napisano: Uderzę pasterza, i rozproszą się owce trzody. [321]
32 Lecz gdy zmartwychwstanę, uprzedzę was do Galilei. [322]
33 A odpowiadając Piotr, rzekł jemu: Choćby się wszyscy zgorszyli z ciebie, ja nigdy się nie zgorszę.
34 Rzekł mu Jezus: Zaprawdę powiadam ci, iż téj nocy, pierwéj niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz.
35 Rzekł mu Piotr: Choćby mi téż z tobą przyszło umrzeć, nie zaprzę się ciebie. Także i wszyscy uczniowie mówili.
36 Tedy przyszedł Jezus z nimi do wsi, którą zowią Gethsemani, i rzekł uczniom swoim: Siedźcie tu, aż pójdę ondzie i będę się modlił. [323]
37 A wziąwszy Piotra i dwu synów Zebedeuszowych, począł się smucić i tęsknić sobie.
38 Tedy im rzekł: Smętna jest dusza moja aż do śmierci; czekajcie tu, a czujcie ze mną.
39 A postąpiwszy trochę, padł na oblicze swoje, modląc się i mówiąc: Ojcze mój, jeźli można rzecz, niechaj odejdzie odemnie ten kielich; wszakże nie jako ja chcę, ale jako ty.
40 I przyszedł do uczniów swoich i nalazł je śpiące i rzekł Piotrowi: Tak nie mogliście jednéj godziny czuć ze mną?
41 Czujcie a módlcie się, abyście nie weszli w pokusę; duchci wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe.
42 Zasię powtóre odszedł i modlił się, rzekąc: Ojcze mój, jeźli nie może ten kielich odejść, jedno abym go pił, niech się dzieje wola twoja.
43 I przyszedł powtóre i nalazł je śpiące; albowiem były oczy ich obciążone.
44 A zostawiwszy je, zaś odszedł, i trzeci raz się modlił, tęż mowę mówiąc.
45 Tedy przyszedł do uczniów swoich i rzekł im: Już śpijcie i odpoczywajcie; oto przybliżyła się godzina, a Syn człowieczy będzie wydan w ręce grzeszników.
46 Wstańcie, pójdźmy! oto się przybliżył, który mię wyda.
47 A gdy on jeszcze mówił, oto Judasz, jeden ze dwunaście przyszedł, a z nim wielka rzesza z mieczmi i z kijmi, posłani od przedniejszych kapłanów i starszych ludu. [324]
48 A który go wydał, dał im znak, mówiąc: Któregokolwiek pocałuję, tenci jest, imajcie go.
49 I natychmiast przystąpiwszy do Jezusa, rzekł: Bądź pozdrowion, Rabbi! i pocałował go.
50 A Jezus rzekł mu: Przyjacielu! na coś przyszedł? Tedy przystąpili i rzucili się na Jezusa i poimali go.
51 A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnąwszy rękę, dobył korda swego, a uderzywszy sługę książęcia kapłańskiego, uciął ucho jego.
52 Tedy mu rzekł Jezus: Obróć kord swój na miejsce jego; albowiem wszyscy, którzy miecz biorą, mieczem poginą. [325]
53 Czyli mniemasz, abym nie mógł prosić Ojca mego, a stawiłby mi teraz więcéj niż dwanaście hufców Aniołów?
54 Jakóż się tedy wypełnią Pisma, iż się tak musi stać? [326]
55 Onéj godziny mówił Jezus rzeszom: Wyszliście jako na zbójcę z mieczmi i z kijmi, poimać mię. Siedziałem na każdy dzień u was ucząc w kościele, a nie poimaliście mię?
56 A to się wszystko działo, aby się wypełniły Pisma prorockie. Tedy uczniowie wszyscy opuściwszy go, pouciekali.
57 A oni poimawszy Jezusa, wiedli do Kaiphasza, najwyższego kapłana, gdzie się byli zebrali Doktorowie i starsi. [327]
58 A Piotr szedł za nim zdaleka aż do dworu najwyższego kapłana, a wszedłszy tam, siedział z sługami, aby widział koniec.
59 A przedniejsi kapłani i wszystka rada siedząca szukali fałszywego świadectwa przeciwko Jezusowi, aby go o śmierć przyprawili. [328]
60 I nie naleźli, acz wiele fałszywych świadków przychodziło. A na koniec przyszli dwaj fałszywi świadkowie
61 I rzekli: Ten mówił: Mogę zepsować kościół Boży, a po trzech dniach zasię go zbudować. [329]
62 A wstawszy najwyższy kapłan, rzekł mu: Nic nie odpowiadasz na to, co ci przeciwko tobie świadczą?
63 Lecz Jezus milczał. A przedniejszy kapłan rzekł mu: Poprzysięgam cię przez Boga żywego, abyś nam powiedział, jeźliś ty jest Chrystus, syn Boży?
64 Rzekł mu Jezus: Tyś powiedział. Jednak powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego na prawicy mocy Bożéj i przychodzącego w obłokach niebieskich. [330]
65 Tedy najwyższy kapłan rozdarł szaty swoje, mówiąc: Zbluźnił! cóż daléj potrzebujemy świadków? otoście teraz słyszeli bluźnierstwo.
66 Co się wam zda? A oni odpowiadając, rzekli: Winien jest śmierci.
67 Tedy plwali na oblicze jego i bili go kułakami, a drudzy policzki twarzy jego zadawali, [331]
68 Mówiąc: Prorokuj nam, Chrystusie! kto jest, który cię uderzył?
69 A Piotr siedział przed domem na podwórzu. I przystąpiła do niego jedna służebnica, mówiąc: I tyś był z Jezusem Galilejskim. [332]
70 A on się zaprzał przed wszystkimi, rzekąc: Nie wiem, co mówisz.
71 A gdy on wychodził ze drzwi, ujrzała go druga służebnica i rzekła tym, co tam byli: I ten był z Jezusem Nazareńskim.
72 A powtóre zaprzał się z przysięgą, iż nie znam człowieka.
73 A mało potem przystąpili, którzy stali, i rzekli Piotrowi: Prawdziwieś i ty jest z nich; bo i mowa twoja cię wydawa.
74 Tedy począł przeklinać i przysięgać, iż nie znał człowieka. A natychmiast kur zapiał.
75 I wspomniał Piotr na słowo Jezusowe, które mu był rzekł: Pierwéj niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. A wyszedłszy z dworu, gorzko płakał.
A gdy było rano, weszli w radę wszyscy przedniejsi kapłani i starsi ludu przeciwko Jezusowi, aby go o śmierć przyprawili. [333]
2 I związawszy przywiedli go i podali Poncyuszowi Piłatowi, Staroście.
3 Tedy ujrzawszy Judasz, który go wydał, iż był skazan, żalem zjęty odniósł trzydzieści śrebrnych przedniejszym kapłanom i starszym,
4 Mówiąc: Zgrzeszyłem, wydawszy krew sprawiedliwą. A oni rzekli: Co nam do tego, ty się patrz!
5 A porzuciwszy śrebrniki w kościele, odszedł, i poszedłszy, obiesił się. [334]
6 A przedniejsi kapłani wziąwszy śrebrniki, mówili: Nie godzi się ich kłaść do korbony; bo jest zapłata krwie.
7 I naradziwszy się, kupili za nie rolą garncarzową na pogrzeb pielgrzymów.
8 Dlatego ona rola nazwana jest Haceldama, to jest rola krwie, aż do dnia dzisiejszego. [335]
9 Tedy sie wypełniło, co jest powiedziano przez Jeremiasza proroka, mówiącego: I wzięli trzydzieści śrebrnych, zapłatę oszacowanego, którego oszacowali z synów Izraelskich: [336]
10 I dali je na rolą garncarzową, jako mi postanowił Pan.
11 A Jezus stanął przed Starostą, i pytał go Starosta, mówiąc: Tyś jest król Żydowski? Rzekł mu Jezus: Ty powiadasz. [337]
12 A gdy nań skarżyli przedniejsi kapłani i starsi, nic nie odpowiedział.
13 Tedy mu rzekł Piłat: Nie słyszysz, jako wiele przeciw tobie świadectw przywodzą?
14 I nie odpowiedział mu na żadne słowo, tak, iż się bardzo dziwował Starosta.
15 A na dzień uroczysty zwykł był Starosta wypuszczać pospólstwu jednego więźnia, któregoby chcieli.
16 I miał na ten czas więźnia znacznego, którego zwano Barabbaszem.
17 Gdy się tedy oni zebrali, rzekł Piłat: Którego chcecie, wypuszczę wam: Barabbasza, czyli Jezusa, którego zowią Chrystusem?
18 Bo wiedział, iż go z zazdrości byli wydali.
19 Lecz gdy on siedział na stolicy sądowéj, posłała do niego żona jego, mówiąc: Nic tobie i sprawiedliwemu temu; albowiem wielem cierpiała dziś przez sen dla niego.
20 A przedniejsi kapłani i starsi namówili pospólstwo, aby prosili Barabbasza, a Jezusa stracili. [338]
21 A odpowiadając Starosta, rzekł im: Któregóż chcecie, abym wam wypuścił ze dwu? A oni rzekli: Barabbasza.
22 Rzekł im Piłat: Cóż tedy uczynię z Jezusem, którego zowią Chrystusem? Rzekli wszyscy: Niech będzie ukrzyżowan.
23 Rzekł im Starosta: Cóż wżdy złego uczynił? A oni więcéj wołali, mówiąc: Niech będzie ukrzyżowan.
24 A widząc Piłat, iż nic nie pomagało, ale większy się rozruch dział, wziąwszy wodę, umył ręce przed pospólstwem, mówiąc: Nie winienem ja krwie tego sprawiedliwego; wy się patrzcie.
25 A odpowiadając wszystek lud, rzekł: Krew jego na nas, i na syny nasze.
26 Tedy im wypuścił Barabbasza: a Jezusa ubiczowanego podał im, aby był ukrzyżowan.
27 Tedy żołnierze starościni wziąwszy Jezusa do ratusza, zebrali do niego wszystkę rotę: [339]
28 A zwlókłszy go, włożyli nań płaszcz szarłatny.
29 I uplótłszy koronę z ciernia, włożyli na głowę jego i trzcinę w prawicę jego. A kłaniając się przed nim, naigrawali go, mówiąc: Bądź pozdrowion, królu Żydowski!
30 A plując nań, wzięli trzcinę i bili głowę jego.
31 A gdy się z niego naśmiali, zwlekli go z szaty, i oblekli go w odzienie jego i wiedli go, aby ukrzyżowali.
32 A wychodząc, naleźli człowieka Cyrenejczyka, imieniem Symona, tego przymusili, aby niósł krzyż jego. [340]
33 I przyszli na miejsce, które zowią Golgotha, co się wykłada miejsce trupiéj głowy, [341]
34 I dali mu pić wino z żółcią zmięszane: a gdy skosztował, nie chciał pić.
35 A ukrzyżowawszy go, rozdzielili odzienia jego, rzuciwszy los, aby się wypełniło, co jest rzeczono przez proroka, mówiącego: Rozdzielili sobie odzienia moje, a o suknią moję los miotali. [342]
36 A siedząc, strzegli go.
37 I włożyli nad głowę jego winę jego napisaną: Ten jest Jezus, król Żydowski.
38 Tedy są ukrzyżowani z nim dwaj łotrowie: jeden po prawicy, a drugi po lewicy.
39 A przechodzący mimo, bluźnili go, chwiejąc głowami swemi,
40 I mówiąc: Héj, co rozwalasz kościół Boży, a za trzy dni go zasię budujesz, zachowaj sam siebie: jeźliś Syn Boży, zstąp z krzyża. [343]
41 Także i przedniejsi kapłani z Doktorami i z starszymi naigrawając, mówili:
42 Inszych zachował, sam siebie zachować nie może: jeźli jest król Izraelski, niech teraz zstąpi z krzyża, a uwierzymy jemu.
43 Dufał w Bogu, niech go teraz wybawi, jeźli chce; bo powiedział: Że jestem Synem Bożym. [344]
44 Tóż i łotrowie, którzy byli z nim ukrzyżowani, urągali mu.
45 A od szóstéj godziny stała się ciemność po wszystkiéj ziemi aż do dziewiątéj godziny.
46 A około dziewiątéj godziny zawołał Jezus głosem wielkim, rzekąc: Eli, Eli, lama zabachtani? to jest: Boże mój, Boże mój, czemuś mię opuścił? [345]
47 A niektórzy tam stojący słysząc, mówili: Eliasza ten woła.
48 A natychmiast bieżawszy jeden z nich, wziąwszy gębkę, napełnił octem i włożył na trzcinę i dawał mu pić. [346]
49 Lecz drudzy mówili: Zaniechaj, patrzajmy, jeźli przyjdzie Eliasz, aby go wybawił.
50 A Jezus zawoławszy po wtóre wielkim głosem, wypuścił ducha.
51 A oto zasłona kościelna rozdarła się na dwie części od wierzchu aż do dołu, i ziemia zadrżała, a skały się popadały. [347]
52 I groby się otworzyły, i wiele ciał świętych, którzy byli posnęli, powstało.
53 I wyszedłszy z grobów po zmartwychwstaniu jego, weszli do miasta świętego i ukazali się wielom.
54 A setnik i ci, co z nim byli, strzegąc Jezusa, ujrzawszy trzęsienie ziemie i to, co się działo, zlękli się bardzo, mówiąc: Zaisteć ten był Synem Bożym.
55 I było tam wiele niewiast z daleka, które były poszły za Jezusem od Galilei, posługując mu. [348]
56 Między któremi była Marya Magdalena i Marya Jakóbowa i Józephowa matka i matka synów Zebedeuszowych.
57 A gdy był wieczór, przyszedł niektóry człowiek bogaty z Arymathiéj, imieniem Józeph, który téż był uczniem Jezusowym. [349]
58 Ten przyszedł do Piłata i prosił ciała Jezusowego. Tedy Piłat kazał oddać ciało.
59 A Józeph wziąwszy ciało, uwinął je w czyste prześcieradło.
60 I położył je w nowym grobie swoim, który był w skale wykował, i przywalił do drzwi grobu kamień wielki i odszedł.
61 A była tam Marya Magdalena i druga Marya, siedząc przeciwko grobowi.
62 A nazajutrz, który jest dzień po przygotowaniu, zebrali się przedniejsi kapłani i Pharyzeuszowie do Piłata,
63 Mówiąc: Panie! wspomnieliśmy, iż on zwodziciel powiedział jeszcze żywiąc: Po trzech dni zmartwychwstanę.
64 Przetóż rozkaż, aby strzeżono grobu aż do dnia trzeciego, aby snadź nie przyszli uczniowie jego i ukradli go i powiedzieli ludowi: Powstał z martwych, i będzie ostatni błąd gorszy niż pierwszy.
65 Rzekł im Piłat: Macie straż, idźcie, strzeżcie jako umiecie.
66 A oni szedłszy, obwarowali grób, zapieczętowawszy kamień z strażą.
A w wieczór sobotni, który zaświta na dzień pierwszy szabbatu, przyszła Marya Magdalena i druga Marya oglądać grób. [350]
2 A oto się stało wielkie drżenie ziemie; albowiem Aniół Pański zstąpił z nieba i przystąpiwszy, odwalił kamień i siedział na nim.
3 A było wejrzenie jego jako błyskawica, a odzienie jego jako śnieg.
4 A od bojaźni jego stróże przestraszeni są i stali się jakoby umarli.
5 A odpowiadając Aniół, rzekł niewiastom: Nie bójcie się wy; bo wiem, iż Jezusa, który ukrzyżowany jest, szukacie.
6 Niemasz go tu; albowiem powstał, jako powiedział. Chódźcie, a oglądajcie miejsce, gdzie był położony Pan.
7 A prędko idąc, powiedzcie uczniom jego, iż powstał: a oto uprzedza was do Galilei, tam go ujrzycie. Otom wam przepowiedział.
8 A wyszły prędko z grobu z bojaźnią i z radością wielką, bieżąc, aby opowiedziały uczniom jego.
9 A oto Jezus potkał się z niemi mówiąc: Bądźcie pozdrowione. A one przystąpiły i ujęły nogi jego i pokłon mu uczyniły.
10 Tedy im rzekł Jezus: Nie bójcie się, idźcie, oznajmijcie braciéj mojéj, aby poszli do Galilei: tam mię ujrzą.
11 Które gdy odeszły, oto niektórzy z stróżów przyszli do miasta i oznajmili przedniejszym kapłanom wszystko, co się stało.
12 A zebrawszy się z starszymi naradziwszy się, wiele pieniędzy dali żołnierzom,
13 Mówiąc: Powiadajcie, iż uczniowie jego w nocy przyszli i ukradli go, gdyśmy my spali.
14 A jeźli się to Starosty doniesie, my go namówimy, a bezpiecznymi was uczynimy.
15 A oni wziąwszy pieniądze, uczynili, jako je nauczono. I rozniosło się to słowo u Żydów aż do dnia dzisiejszego.
16 Lecz jedenaście uczniów szli do Galilei na górę, gdzie im był postanowił Jezus.
17 I ujrzawszy go, pokłonili się, a niektórzy wątpili.
18 A przystąpiwszy Jezus, mówił im, rzekąc: Dana mi jest wszystka władza na niebie i na ziemi. [351]
19 Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. [352]
20 Nauczając je chować wszystko, com wam kolwiek przykazał. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata.
JEZUSA CHRYSTUSA
Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
2 Jako napisano jest u Izajasza proroka: Oto Ja posyłam Anioła mego przed oblicznością twoją, który zgotuje drogę twoję przed tobą. [353]
3 Głos wołającego na puszczy: Gotujcie drogę Pańską, czyńcie proste ścieżki jego. [354]
4 Był Jan na puszczy, chrzcząc i przepowiadając chrzest [355] pokuty na odpuszczenie grzechów.
5 I wychodziła do niego wszystka kraina Żydowskiéj ziemie i Jerozolimczycy wszyscy; i byli od niego chrzczeni w rzece Jordanie, spowiadając się grzechów swoich. [356]
6 A Jan odziany był sierścią wielbłądową i pasem skórzanym około biódr swoich, a jadał szarańcze i miód leśny. [357]
7 I przepowiadał, mówiąc: Idzie za mną możniejszy niźli ja, którego nie jestem godzien, upadłszy, rozwiązać rzemyka trzewików jego. [358]
8 Jamci was chrzcił wodą, aleć on was będzie chrzcił Duchem Świętym. [359]
9 I stało się w one dni, przyszedł Jezus od Nazaret Galilejskiego i ochrzczon jest od Jana w Jordanie. [360]
10 A natychmiast wystąpiwszy z wody, ujrzał otworzone niebiosa i Ducha jako gołębicę zstępującego i trwającego na nim. [361]
11 I stał się głos z nieba: Tyś jest Syn mój miły, w tobie mi się upodobało.
12 A natychmiast Duch wygnał go na puszczą. [362]
13 I był na puszczy czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i był kuszon od szatana i był z bestyami, a Aniołowie służyli mu.
14 A potem, gdy Jan był wydan, przyszedł Jezus do Galilei, przepowiadając Ewangelią królestwa Bożego, [363]
15 A mówiąc: Iż się wypełnił czas, i przybliżyło się królestwo Boże: pokutujcie,[364] a wierzcie Ewangeliéj.
16 A przechodząc się nad morzem Galilejskiem, ujrzał Symona i Andrzeja, brata jego, zapuszczające sieci w morze; (bo byli rybitwi). [365]
17 I rzekł im Jezus: Pójdźcie za mną, a uczynię was, że będziecie rybitwami ludzi.
18 A natychmiast opuściwszy sieci, szli za nim.
19 A ztamtąd odszedłszy maluczko, ujrzał Jakóba Zebedeuszowego i Jana, brata jego, a oni zbierali sieci w łodzi.
20 I wnet ich zawołał. A zostawiwszy ojca swego Zebedeusza w łodzi z najemniki, poszli za nim.
21 I weszli do Kapharnaum, a wnet w szabbaty wszedłszy do bóżnice, nauczał ich. [366]
22 I zdumiewali się na naukę jego; albowiem je uczył jako władzę mający, a nie jako Doktorowie. [367]
23 A był w bóżnicy ich człowiek, w którym był duch nieczysty, i zawołał, [368]
24 Mówiąc: Co nam i tobie, Jezusie Nazareński? przyszedłeś gubić nas? Znam cię, ktoś jest, Święty Boży.
25 I zagroził mu Jezus, mówiąc: Milcz, a wynidź z człowieka.
26 I targając go duch nieczysty i wołając głosem wielkim, wyszedł z niego.
27 I dziwowali się wszyscy, tak iż się między sobą pytali, mówiąc: Cóż to jest? cóż to za nowa nauka? iż z władzą i duchom nieczystym rozkazuje, a są mu posłuszni?
28 A wnet się rozeszła sława jego po wszystkiéj krainie Galilejskiéj.
29 I natychmiast wyszedłszy z bóżnice, przyszli do domu Symonowego i Andrzejowego z Jakóbem i z Janem. [369]
30 A świekra Symonowa leżała, mając gorączkę, a natychmiast mówili mu o nię.
31 I przystąpiwszy podniósł ją, ująwszy rękę jéj, a wnet ją gorączka opuściła, i służyła im.
32 A gdy był wieczór, gdy słońce zaszło, przynosili do niego wszystkie, którzy się źle mieli, i opętane.
33 A wszystko miasto zebrało się do drzwi.
34 I uzdrowił wielu, których rozmaite choroby trapiły, a wyrzucił wiele czartów i nie dopuszczał im mówić, że go znali. [370]
35 A rano bardzo wstawszy, wyszedłszy, odszedł na puste miejsce: i tam się modlił.
36 I szedł za nim Symon i ci, co przy nim byli.
37 A nalazłszy go, powiedzieli mu: Że cię wszyscy szukają.
38 I rzekł im: Idźmy do blizkich wsi i miast, abych i tam przepowiadał; bom na to przyszedł. [371]
39 I kazał w bóżnicach ich i po wszystkiéj Galilei i wyrzucał czarty
40 I przyszedł do niego trędowaty, prosząc go, i upadłszy na kolana rzekł mu: Jeźli chcesz, możesz mię oczyścić. [372]
41 A Jezus zmiłowawszy się nad nim, ściągnął rękę swą, i dotknąwszy się go, rzekł mu: Chcę, bądź oczyszczony.
42 A gdy rzekł, natychmiast odszedł trąd od niego i był oczyszczon.
43 I zagroził mu, i natychmiast go puścił.
44 I rzekł mu: Patrz, abyś nikomu nie powiadał; ale idź, ukaż się najwyższemu kapłanowi i ofiaruj za oczyszczenie twe, co rozkazał Mojżesz na świadectwo im. [373]
45 Lecz on wyszedłszy począł opowiadać i rozsławiać mowę, tak, iż już nie mógł jawnie wniść do miasta; ale był na ustroniu na miejscach pustych: a zewsząd schodzili się do niego. [374]
I zasię wszedł do Kapharnaum po dniach, i usłyszano, że był w domu. [375]
2 A wiele się ich zebrało, tak iż się zmieścić nie mogli ani u drzwi; i mówił do nich słowo.
3 I przyszli do niego, niosąc powietrzem ruszonego, którego nieśli czteréj.
4 A gdy go nie mogli przedeń przynieść dla ciżby, odarli dach, gdzie był, a uczyniwszy dziurę spuścili łóżko, na którem powietrzem ruszony leżał.
5 A Jezus obaczywszy wiarę ich, rzekł powietrzem ruszonemu: Synu! odpuszczają się tobie grzechy twoje.
6 A byli tam niektórzy z Doktorów, siedząc i myśląc w sercach swoich:
7 Czemu ten tak mówi? bluźni. Któż grzechy odpuścić może, jedno sam Bóg? [376]
8 Co wnet poznawszy Jezus duchem swym, iż tak w sobie myślili, rzekł im: Czemu to myślicie w sercach waszych?
9 Cóż łatwiéj jest, rzec powietrzem ruszonemu: Odpuszczają się tobie grzechy, czyli rzec? Wstań, weźmij łóżko twoje i chódź?
10 A iżbyście wiedzieli, iż Syn człowieczy ma moc odpuszczać grzechy na ziemi, rzekł do ruszonego powietrzem:
11 Tobie mówię: Wstań, weźmij łóżko twe a idź do domu twego.
12 A on natychmiast wstał, a wziąwszy łóżko, wyszedł przed wszystkimi, tak iż się wszyscy zdziwili, i chwalili Boga, mówiąc: Iżeśmy nigdy tak nie widali.
13 I wyszedł zasię do morza, a wszystka rzesza przychodziła do niego, i nauczał je.
14 A gdy mijał, ujrzał Lewi Alpheuszowego, siedzącego na cle i rzekł mu: Pójdź za mną. A wstawszy, szedł za nim. [377]
15 I stało się, gdy siedział u stołu w domu jego, wiele celników i grzeszników wespółek siedzieli z Jezusem i z uczniami jego; bo ich wiele było, którzy i chodzili za nim.
16 A widząc Doktorowie i Pharyzeuszowie, iż jadł z celniki i grzeszniki, mówili uczniom jego: Czemu z celniki i grzeszniki je i pije mistrz wasz?
17 To usłyszawszy Jezus, rzekł im: Zdrowi nie potrzebują lekarza, ale, którzy się źle mają; albowiem nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzesznych. [378]
18 A uczniowie Janowi i Pharyzeuszowie pościli i przyszli i mówili mu: Czemuż uczniowie Janowi i Pharyzejscy poszczą, a twoi uczniowie nie poszczą?
19 I rzekł im Jezus: Izali mogą synowie gód małżeńskich pościć, póki z nimi jest oblubieniec? Jako długo z sobą oblubieńca mają, nie mogą pościć. [379]
20 Ale przyjdą dni, gdy od nich odjęty będzie oblubieniec, a tedy będą pościć w one dni.
21 Żaden nie przyszywa łaty sukna surowego do staréj szaty; bo inaczéj sztuka nowa ujmuje z starzyzny, i bywa większe zdarcie.
22 I żaden nie leje wina nowego w stare statki; bo inaczéj wino rozsadzi statki, i rozleje się wino, a statki się zepsują; ale wino nowe ma być wlewane w statki nowe.
23 I stało się zaś, gdy Pan przechodził w szabbaty przez zboża, a uczniowie jego poczęli iść i rwać kłosy. [380]
24 A Pharyzeuszowie mu mówili: Oto co czynią w szabbaty, co się nie godzi?
25 I rzekł im: Nigdyście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy potrzebował, a łaknął sam i co z nim byli? [381]
26 Jako wszedł do domu Bożego za Abjathara, najwyższego kapłana, i jadł chleb pokładny, którego się nie godziło jeść jedno kapłanom, i dał tym, którzy z nim byli? [382]
27 I mówił im: Szabbat uczynion jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabbatu.
28 A tak Syn człowieczy jest Panem téż i szabbatu.
I wszedł zasię do bóżnice, a tam był człowiek, mający rękę uschłą. [383]
2 I podstrzegali go, jeźliby w szabbaty uzdrawiał, aby go oskarżyli.
3 I rzekł człowiekowi mającemu rękę uschłą: Powstań w pośrodek.
4 I rzekł im: Godzili się w szabbaty dobrze czynić, czyli źle? duszę uzdrowić, czyli zabić? A oni milczeli.
5 A pojrzawszy po nich z gniewem, zasmuciwszy się dla ślepoty serca ich, rzekł człowiekowi: Wyciągnij rękę twą! I wyciągnął, i przywrócona mu jest ręka.
6 A wyszedłszy Pharyzeuszowie, czynili natychmiast radę z Herodyany przeciwko jemu, jakoby go stracili. [384]
7 A Jezus z uczniami swymi uszedł do morza, a wielka rzesza z Galilei i z Żydowskiéj ziemie szła za nim,
8 I z Jeruzalem i z Idumejéj i z Za-Jordania, i którzy około Tyru i Sydonu, mnóstwo wielkie, słysząc, co czynił, przyszli do niego.
9 I rzekł uczniom swym, aby miał łódkę ku potrzebie dla rzesze, aby go nie cisnęły.
10 Albowiem wiele ich uzdrawiał, tak iż się nań cisnęli, aby się go dotykali, ile ich miało niemocy.
11 A duchowie nieczyści, gdy go zajrzeli, upadali przed nim i wołali, mówiąc: Tyś jest Syn Boży.
12 I bardzo im groził, aby go nie wyjawiali.
13 I wszedłszy na górę, wezwał do siebie, których sam chciał, i przyszli do niego. [385]
14 I uczynił dwanaście, aby byli z nim, a iżby je posłał przepowiadać.
15 I dał im moc uzdrawiania niemocy i wyganiana czartów.
16 I dał Symonowi imię Piotr.
17 I Jakóba Zebedeuszowego i Jana, brata Jakóbowego, i dał im imiona Boanerges, co jest, synowie gromu.
18 A Andrzeja i Filipa i Bartłomieja i Mateusza i Thomasza i Jakóba Alpheuszowego i Tadeusza i Symona Kananejczyka.
19 I Judasza Iszkaryota, który go téż wydał.
20 I przyszli do domu, i zbiegła się zasię rzesza, tak iż nie mogli ani chleba jeść.
21 A gdy usłyszeli swoi, wyszli, aby go poimali; bo mówili, iż oszalał.
22 A Doktorowie, którzy byli przyszli z Jeruzalem, mówili, iż ma Beelzebuba, a iż mocą książęcia czartowskiego czarty wygania. [386]
23 I wezwawszy ich, mówił do nich w przypowieściach: Jakóż może szatan szatana wyganiać?
24 I królestwo jeźliby przeciw sobie było rozdzielone, nie może się ostać królestwo ono.
25 I dom jeźliby przeciw sobie był rozdzielon, nie może się ostać on dom.
26 I szatan, jeźliby sam przeciw sobie powstał, rozdzielon jest, i nie będzie się mógł ostać, ale ma koniec.
27 Nie może żaden sprzętu mocarzowego, wszedłszy w dom, rozszarpać, jeźliby pierwéj mocarza nie związał, a na ten czas dom jego splundruje.
28 Zaprawdę powiadam wam, że wszystkie grzechy będą odpuszczone synom ludzkim i bluźnierstwa, któremiby bluźnili. [387]
29 Ale ktoby bluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nie ma odpuszczenia na wieki; ale będzie winien grzechu wiecznego.
30 Iż mówili: Ma ducha nieczystego.
31 I przyszli matka jego i bracia, a stojąc przed domem, posłali do niego, wołając go. [388]
32 A rzesza siedziała około niego, i powiedziano mu: Oto matka twoja i bracia twoi przed domem cię szukają.
33 I odpowiadając im, rzekł: Któż jest matka moja i bracia moi?
34 A pojrzawszy na te, którzy około niego siedzieli, rzekł: Oto matka moja i bracia moi.
35 Albowiem ktoby czynił wolą Bożą, ten brat mój i siostra moja i matka jest.
I począł zasię uczyć przy morzu; zebrała się do niego rzesza wielka, tak iż wszedłszy do łodzi, siedział na morzu, a wszystka rzesza była przy morzu na ziemi. [389]
2 I nauczał ich wiele w przypowieściach i mówił im w nauce swojéj:
3 Słuchajcie! Oto siejący wyszedł siać.
4 A gdy siał, jedno padło podle drogi, a ptacy niebiescy przyszli i pojedli je.
5 A drugie padło na opoczyste, gdzie nie miało wiele ziemie, i natychmiast wzeszło, iż nie miało głębokiéj ziemie.
6 A gdy słońce wzeszło, wygorzało, a przeto, iż nie miało korzenia, uschło.
7 A drugie padło w ciernie: i urosło ciernie i zadusiło je, i nie dało owocu.
8 A drugie upadło na ziemię dobrą i dało owoc bujny i rosnący, a jedno przyniosło trzydzieści, jedno sześćdziesiąt, jedno sto.
9 I mówił: Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.
10 A gdy sam tylko był, pytali go ci, co przy nim byli, dwanaście, o przypowieści.
11 I mówił im: Wam dano jest poznać tajemnicę królestwa Bożego; ale tym, którzy na stronie są, wszystko bywa w przypowieściach.
12 Aby patrząc patrzyli, a nie widzieli, a słysząc słyszeli, a nie zrozumieli, by się kiedy nie nawrócili, a były im odpuszczone grzechy. [390]
13 I rzekł im: Nie rozumiecie téj przypowieści? a jakóż zrozumiecie wszystkie przypowieści?
14 Który sieje, słowo sieje.
15 A ci są, którzy podle drogi, gdzie się rozsiewa słowo, a gdy usłyszą, natychmiast przychodzi szatan, a bierze słowo, które jest wsiane w serca ich.
16 Takżeć i ci są, co na opoczystych są posiani, którzy, gdy usłyszą słowo, natychmiast je z radością przyjmują,
17 A nie mają korzenia w sobie, ale są doczesnymi; potem, gdy przyjdzie uciśnienie i prześladowanie dla słowa, natychmiast się gorszą.
18 A drudzy są, którzy między ciernie są posiani, ci są, którzy słowa słuchają,
19 A pieczołowania świata i omamienie bogactw i chciwości innych rzeczy, wszedłszy zagłuszają słowo, i stawa się bez pożytku. [391]
20 A ci są, którzy na dobrą ziemię są posiani, którzy słuchają słowa i przyjmują i przynoszą owoc, jedno trzydzieści, jedno sześćdziesiąt i jedno sto.
21 I mówił im: Izali świecę wnoszą, aby ją stawiono pod korcem, albo pod łożem? aza nie, aby była na świeczniku postawiona? [392]
22 Albowiem nic nie jest tajemnego, co by się objawić nie miało, ani stało się skrytem, ale iżby na jaśnią wyszło. [393]
23 Jeźli kto ma uszy ku słuchaniu, niech słucha.
24 I mówił im: obaczcież, czego słuchacie. Jaką miarą mierzyć będziecie, będzie wam odmierzono i będzie wam przydano. [394]
25 Albowiem kto ma, będzie mu dano: a kto nie ma, i to, co ma, odejmą od niego. [395]
26 I mówił: Tak jest królestwo Boże, jako gdyby człowiek wrzucił nasienie w ziemię,
27 A spałby i wstawał w nocy i we dnie, a nasienieby wschodziło i rosło, gdy on nie wie.
28 Bo ziemia sama z siebie owoc rodzi, najprzód trawę, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie.
29 A gdy się dostoi zboże, wnet zapuści sierp; bo żniwo przyszło.
30 I mówił: Komuż podobnem uczynimy królestwo Boże? albo któremu podobieństwu przyrównamy je?
31 Jako ziarno gorczyczne: które, gdy sieją w ziemię, mniejsze jest ze wszystkiego nasienia, które jest na ziemi: [396]
32 A gdy będzie wsiane, wzrasta i bywa większe nad wszystkie jarzyny i czyni gałęzie wielkie, tak iż pod cieniem jego mogą mieszkać ptacy niebiescy.
33 I wielą takowych przypowieści mówił do nich słowo, jako mogli słuchać. [397]
34 A oprócz przypowieści nie mówił im: a uczniom swoim osobno wszystko wykładał.
35 I mówił im w on dzień, gdy już był wieczór: Przeprawmy się na drugą stronę.
36 A opuściwszy rzeszą, wzięli go, tak jako był w łodzi, a inne łodzi były z nim. [398]
37 I stała się nawałność wielka wiatru, i wały lały w łódkę, tak iż się łódź napełniała.
38 A on był na zadzie łodzi śpiąc na wezgłówku; i obudzili go i mówili mu: Nauczycielu! nie dolega cię, iż giniemy?
39 A ocuciwszy się, zagroził wiatrowi i rzekł morzu: Milcz, zamilknij. I przestał wiatr, i stała się cisza wielka.
40 I rzekł im: Czemużeście bojaźliwi? jeszczeż nie macie wiary?
41 I przelękli się bojaźnią wielką i mówili jeden ku drugiemu: Któż wżdy ten jest, że i wiatr i morze są mu posłuszne?
I przyszli za morze do krainy Gerazeńczyków. [399]
2 A gdy on wychodził z łodzi, natychmiast mu zabieżał z grobów człowiek w duchu nieczystym,
3 Który miał mieszkanie w grobiech, a nie mógł go już nikt i łańcuchami związać.
4 Przeto iż często będąc pętami i łańcuchami wiązany, łańcuchy rozrywał i pęta łamał, i nie mógł go żaden ukrócić.
5 A zawżdy we dnie i w nocy w grobiech i w górach był, wołając i tłukąc się kamieńmi.
6 A ujrzawszy Jezusa z daleka, przybieżał i pokłonił się mu:
7 A wołając głosem wielkim, mówił: Co mnie i tobie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? poprzysięgam cię przez Boga, abyś mię nie męczył.
8 Albowiem mu mówił: Wynidź, duchu nieczysty, z człowieka!
9 I pytał go: Co za imię masz? I rzekł mu: Imię mi wojsko; albowiem nas jest wiele.
10 I prosił go bardzo, aby ich nie wyganiał z krainy.
11 A było tam przy górze wielkie stado wieprzów na paszy. [400]
12 I prosili go czarci, mówiąc: Puść nas w wieprze, abyśmy w nie weszli.
13 I natychmiast im dopuścił Jezus. A wyszedłszy duchowie nieczyści, weszli w wieprze, i wpadło stado wielkim pędem z przykra w morze, około dwu tysiącu, i potonęli w morzu.
14 A którzy je paśli, uciekli i dali znać do miasta i na pola. I wyszli, aby oglądali, co się stało.
15 I przyszli do Jezusa i ujrzeli onego, który był opętany, siedzącego, obleczonego i z dobrem baczeniem, i bali się.
16 I powiadali im, którzy widzieli, jako się przydało temu, który miał czarta, i o wieprzach.
17 I poczęli go prosić, aby wyszedł z granic ich. [401]
18 A gdy wstępował w łódź, począł go prosić, który był od czarta udręczony, aby był przy nim.
19 I nie przypuścił go, ale mu rzekł: Idź do domu twojego do swych, a oznajmij im, jakoć wielkie rzeczy Pan uczynił i zlitował się nad tobą.
20 I odszedł i począł sławić w Dekapolu, jako mu wielkie rzeczy uczynił Jezus, a wszyscy się dziwowali.
21 A gdy się zaś Jezus przeprawił w łodzi za morze, zeszła się do niego wielka rzesza, a był nad morzem.
22 I przyszedł jeden z Arcybóżników, imieniem Jair, a ujrzawszy go, padł u nóg jego. [402]
23 I prosił go wielce, mówiąc: Iż córka moja kona, pójdź, włóż na nię ręce, żeby ozdrowiała i żywa została.
24 I szedł z nim, a za nim szła wielka rzesza, i ściskali go.
25 A niewiasta, która miała płynienie krwie dwanaście lat, [403]
26 I wiele była ucierpiała od wiela lekarzów, a wszystko swe wydała była, a nic jéj nie pomogło, ale się jeszcze gorzéj miała;
27 Usłyszawszy o Jezusie, przyszła z tyłu między rzeszą, i dotknęła się szaty jego.
28 Bo mówiła: Iż jeźli się tylko tknę szaty jego, będę zdrowa.
29 I natychmiast wyschło źródło krwie jéj, i poczuła na ciele, iż była uzdrowiona od choroby.
30 A poznawszy wnet Jezus w sobie moc, która z niego wyszła, obróciwszy się do rzeszéj, mówił: Kto się dotknął szat moich?
31 A uczniowie jego mówili mu: Widzisz rzeszą cisnącą się, a mówisz: Kto się mnie dotknął?
32 I patrzył po ludziach, aby obaczył tę, która to uczyniła.
33 A niewiasta, bojąc się i drżąc, wiedząc, co się z nią stało, przyszła i upadła przed nim, a powiedziała mu wszystkę prawdę.
34 A on jéj rzekł: Córko! wiara twoja uzdrowiła cię, idźże w pokoju, a bądź zdrowa od choroby twojéj. [404]
35 A gdy on jeszcze mówił, przyszli od Arcybóżnika, mówiąc: Iż córka twoja umarła, czemuż jeszcze trudzić Nauczyciela? [405]
36 A Jezus usłyszawszy słowa, które powiedziano, rzekł Arcybóżnikowi: Nie bój się, wierz tylko!
37 I nie dopuścił żadnemu iść za sobą, jedno Piotrowi i Jakóbowi i Janowi, bratu Jakóbowemu.
38 I przyszli w dom Arcybóżnika, i ujrzał zgiełk i płaczące i ryczące.
39 I wszedłszy, rzekł im: Przecz zgiełk czynicie i płaczecie? dzieweczka nie umarła, ale śpi. [406]
40 I śmiali się z niego. A on wygnawszy wszystkich, wziął ojca i matkę dzieweczki, i którzy z nim byli, i wszedł, gdzie dzieweczka leżała.
41 A ująwszy rękę dzieweczki, rzekł jéj: Thalitha kumi! co jest, wyłożywszy, Panienko, (tobie mówię) wstań! [407]
42 I natychmiast panienka wstała i chodziła, a była we dwunaście leciech, i zdumieli się zdumieniem wielkiem.
43 I rozkazał im wielce, aby tego żaden nie wiedział, i rzekł, aby jéj dano jeść.
A wyszedłszy ztamtąd, przyszedł do ojczyzny swéj, a za nim szli uczniowie jego. [408]
2 A gdy przyszedł szabbat, począł w bóżnicy nauczać, a wiele ich słuchając zdumiewali się nauce jego, mówiąc: Zkądże temu to wszystko? a co to za mądrość, która mu jest dana, i takie cuda, które się dzieją przez ręce jego?
3 Izali ten nie jest rzemieślnik, syn Maryi, brat Jakóbów i Józephów i Judaszów i Symonów? azaż i sióstr jego tu u nas niemasz? i gorszyli się z niego. [409]
4 A Jezus im mówił: Iż prorok nie jest beze czci, chyba w ojczyźnie swojéj i w domu swoim a między rodziną swoją. [410]
5 I nie mógł tam uczynić żadnego cudu, jedno mało chorych, kładąc ręce, uzdrowił,
6 A dziwował się dla niedowiarstwa ich: i obchodził miasteczka okoliczne nauczając. [411]
7 I wezwał dwunaście, i począł je po dwu rozsyłać i dał im moc nad duchy nieczystymi. [412]
8 I rozkazał im, aby nic na drogę nie brali, jedno tylko laskę, ani taistry, ani chleba, ani pieniędzy w trzosie.
9 Ale aby się obuli w trzewiki, a nie obłóczyli dwu sukien. [413]
10 I mówił im: Gdziekolwiek wnidziecie do domu, tam mieszkajcie, aż ztamtąd wynidziecie.
11 A którzybykolwiek was nie przyjmowali, ani was słuchali, wyszedłszy ztamtąd, otrzęście proch z nóg waszych na świadectwo im. [414]
12 A wyszedłszy przepowiadali, aby [415] pokutę czynili.
13 I wyrzucali wiele czartów, i wiele chorych olejem mazali i uzdrawiali. [416]
14 I usłyszał król Herod; (bo imię jego było rozsławione), i mówił: Iż Jan Chrzciciel wstał zmartwych, i dlategóż się w nim cuda okazują. [417]
15 A drudzy mówili: Iż Eliasz jest: drudzy zasię powiadali: Iż prorok jest, jako jeden z proroków.
16 Co usłyszawszy Herod, rzekł: Jan, któregom ja ściął, ten wstał zmartwych. [418]
17 Albowiem ten Herod posłał i poimał Jana i związał go w ciemnicy dla Herodyady, żony Filipa, brata swego, iż ją był pojął. [419]
18 Bo Jan mówił Herodowi: Nie godzi się tobie mieć żony brata twego. [420]
19 A Herodyas czyhała nań i chciała go zabić, a nie mogła.
20 Albowiem Herod bał się Jana, wiedząc go być mężem sprawiedliwym i świętym, i strzegł go, a słuchając go, wiele czynił i rad go słuchał.
21 A gdy był dzień po temu, Herod dnia narodzenia swego sprawił wieczerzą panom i tysiącznikom i przedniejszym Galilei.
22 A gdy weszła córka onéj Herodyady i tańcowała i spodobała się Herodowi i społu siedzącym, rzekł król dziewce: Proś mię o co chcesz, a dam tobie.
23 I przysiągł jéj: Iż oczkolwiek prosić będziesz, dam ci, by téż połowicę królestwa mego. [421]
24 Która wyszedłszy, rzekła matce swojéj: Czego mam prosić? A ona rzekła: Głowy Jana Chrzciciela.
25 I gdy weszła zaraz z kwapliwością do króla, prosiła mówiąc: Chcę, abyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela.
26 I zasmucił się król, dla przysięgi i dla społu siedzących nie chciał jéj zasmucić.
27 Ale posławszy kata, rozkazał przynieść głowę jego na misie.
28 I ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie i oddał ją dziewce, a dziewka oddała ją matce swéj.
29 Co usłyszawszy uczniowie jego, przyszli i wzięli ciało jego i położyli je w grobie.
30 I zszedłszy się Apostołowie do Jezusa, opowiedzieli mu wszystko, co czynili i czego uczyli. [422]
31 I rzekł im: Pójdźcie osobno na miejsce puste, a odpoczyńcie maluczko; bo wiele tych było, co przychadzali i odchadzali i ani czasu mieli do jedzenia.
32 I wstąpiwszy w łódź, ustąpili na miejsce puste osobno.
33 I widzieli je odjeżdżające, i poznali mnodzy i zbieżeli się tam pieszo ze wszech miast i uprzedzili je.
34 A wyszedłszy Jezus, ujrzał wielką rzeszą i był ruszony miłosierdziem nad nimi, iż byli jako owce nie mające pasterza, i począł je uczyć wiela rzeczy. [423]
35 A gdy już była późna godzina, przystąpili mówiąc: Puste to miejsce jest, a godzina już minęła. [424]
36 Rozpuść je, aby szedłszy do blizkich wsi i miasteczek, kupili sobie pokarmów, któreby jedli. [425]
37 A odpowiadając, rzekł im: Dajcie wy im jeść. I rzekli mu: Szedłszy kupimy za dwieście groszy chleba a damy im jeść? [426]
38 I rzekł im: Wiele chleba macie? idźcie i obaczcie. A dowiedziawszy się, powiedzieli: Pięcioro i dwie rybie. [427]
39 I rozkazał im posadzić wszystkie gromadami na zielonéj trawie.
40 I siedli na części po stu i po piącidziesiąt.
41 A wziąwszy pięcioro chleba i dwie rybie, wejrzawszy w niebo, błogosławił i łamał chleb i dawał uczniom swoim, aby przed nie kładli, i dwie rybie podzielił wszystkim,
42 I jedli wszyscy, a najedli się.
43 I zebrali ostatki, ułomków dwanaście koszów pełnych i z ryb.
44 A tych, którzy jedli, było pięć tysięcy mężów. [428]
45 I wnet przymusił ucznie swe wstąpić w łódź, aby go uprzedzili za morze do Bethsaidy, ażby on rozpuścił lud.
46 A rozpuściwszy je, odszedł na górę modlić się.
47 A gdy było w wieczór, była łódź w pośrodku morza, a on sam na ziemi.
48 A widząc je pracujące wiosły robiąc; (bo im był wiatr przeciwny), a około czwartéj strażéj nocnéj przyszedł do nich, chodząc po morzu, i chciał je minąć.
49 A oni skoro ujrzeli go chodzącego po morzu, mniemali, żeby była obłuda, i zakrzyknęli.
50 Albowiem wszyscy go widzieli i zatrwożyli się. A natychmiast mówił z nimi i rzekł im: Ufajcie, Jamci jest, nie lękajcie się!
51 I wstąpił do nich w łódź, i przestał wiatr. I tem więcéj się sami w sobie zdumiewali.
52 Bo nie zrozumieli byli o chlebie, iż serce ich było zaślepione.
53 A gdy się przeprawili, przyszli do ziemie Genezareth i przybili się ku brzegu.
54 A gdy wyszli z łodzi, natychmiast go poznali,
55 I zbiegawszy wszystkę onę krainę, poczęli nosić na łożach źle się mające, gdzie usłyszeli, że był.
56 A gdziekolwiek wszedł do miasteczek, albo do wsi, albo miast, kładli niemocne po ulicach i prosili go, aby się dotknęli choć kraju szaty jego; a ile się go dotknęło, zdrowymi się stawali.
I zeszli się do niego Pharyzeuszowie i niektórzy z Doktorów, co byli przyszli z Jeruzalem.
2 A ujrzawszy niektóre z uczniów jego jedzące chleb rękoma pospolitemi, to jest, nie umytemi, przyganili. [429]
3 Albowiem Pharyzeuszowie i wszyscy Żydowie, jeźliby często rąk nie umywali, nie jedzą, trzymając ustawę starszych,
4 I z rynku, jeźliby się nie umyli, nie jedzą: i wiele są innych rzeczy, które im do chowania są podane, umywania kubków i krużyków i naczynia miedzianego i łóżek.
5 I pytali go Pharyzeuszowie i Doktorowie: Przecz uczniowie twoi nie chodzą według podania starszych, ale jedzą chleb pospolitemi rękoma?
6 A on odpowiedziawszy, rzekł im: Dobrze Izajasz o was obłudnikach prorokował, jako jest napisano: Lud ten wargami mię czci, ale serce ich daleko jest odemnie. [430]
7 Lecz próżno mię chwalą, ucząc nauk i przykazania ludzkiego.
8 Albowiem opuściwszy przykazanie Boże, trzymacie ustawy ludzkie, umywanie krużyków i kubków; i wiele innych rzeczy tym podobnych czynicie.
9 I mówił im: Czyście niszczycie przykazanie Boże, abyście ustawę waszę zachowali.
10 Bo Mojżesz rzekł: Czcij ojca twego i matkę twoję, ktoby złorzeczył ojcu albo matce, niechaj śmiercią umrze. [431]
11 A wy mówicie: Jeźliby człowiek rzekł ojcu albo matce: Korban (co jest dar), którykolwiek będzie odemnie, tobie pomocny będzie.
12 I niedopuszczacie mu więcéj nic czynić ojcu swemu albo matce,
13 Niszcząc słowo Boże przez ustawę wasze, którąście uchwalili: i wiele rzeczy tym podobnych czynicie.
14 A przyzwawszy zasię rzeszy, mówił im: Słuchajcie mnie wszyscy a zrozumiejcie. [432]
15 Nie jest rzecz żadna zewnątrz człowieka i wchodząca weń, któraby go splugawić mogła; lecz rzeczy, które pochodzą z człowieka, one są, które pokalają człowieka.
16 Jeźli kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.
17 A gdy wszedł w dom od rzesze, pytali go uczniowie jego o przypowieści.
18 I rzekł im: Także i wy nie rozumni jesteście? nie rozumiecie, iż wszystko, co zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może go splugawić?
19 Albowiem nie wchodzi w serce jego, ale w brzuch idzie i do wychodu wychodzi, czyszcząc wszystkie potrawy.
20 I powiadał, że co pochodzi z człowieka, to pokala człowieka.
21 Bo z wnętrzności serca człowieczego wychodzą myśli złe: cudzołóztwa, porubstwa, mężobójstwa, [433]
22 Kradziestwa, łakomstwa, złości, zdrada, niewstydy, oko złe, bluźnierstwo, pycha, głupstwo.
23 Wszystko to złe z wnętrzności pochodzi i pokala człowieka.
24 A wstawszy ztamtąd, odszedł na granice Tyru i Sydonu: a wszedłszy w dom, nie chciał, aby kto wiedział, a zataić się nie mógł. [434]
25 Albowiem wnet, jako usłyszała o nim niewiasta, któréj córka miała ducha nieczystego, weszła i upadła u nóg jego.
26 Bo była niewiasta pogańska, rodem Syrofeniczka, i prosiła go, aby czarta wyrzucił z córki jéj.
27 Który jéj rzekł: Daj się pierwéj najeść synom; bo nie dobra jest brać chleb synom, a miotać psom.
28 A ona odpowiedziała i rzekła mu: Takci Panie! bo i szczenięta jadają pod stołem odrobiny synowskie.
29 I rzekł jéj: Dla téj mowy idź, wyszedł czart z córki twéj.
30 A gdy odeszła do domu swego, nalazła córkę leżącą na łożu, a iż czart wyszedł.
31 A zaś wyszedłszy z granic Tyru, przyszedł przez Sydon do morza Galilejskiego przez pośrodek granic Dekapolskich.
32 I przywiedli mu głuchego i niemego a prosili go, aby nań rękę włożył. [435]
33 A wziąwszy go na stronę od rzesze, wpuścił palce swe w uszy jego, a splunąwszy, dotknął języka jego,
34 A wejrzawszy w niebo, westchnął i rzekł mu: Effethah! to jest, otwórz się.
35 I wnet się otworzyły uszy jego, i rozwiązała się związka języka jego, i mówił dobrze.
36 I przykazał im, aby nikomu nie powiadali. Ale, im on więcéj zakazował, tem daleko więcéj rozsławiali,
37 I tem bardziéj się dziwowali, mówiąc: Dobrze wszystko uczynił, i głuche uczynił, że słyszą, i nieme, że mówią. [436]
W one dni zasię, gdy wielka rzesza była, a nie mieli, coby jedli, wezwawszy uczniów swoich, rzekł im: [437]
2 Żal mi ludu, iż oto już trzy dni trwają przy mnie, a nie mają, coby jedli.
3 A jeźli je opuszczę głodne do domów ich, ustaną na drodze; bo niektórzy z nich z daleka przyszli.
4 I odpowiedzieli mu uczniowie jego: Zkądże ich będzie mógł kto tu na puszczy nakarmić chlebem?
5 I zapytał ich: Wiele chleba macie? Którzy rzekli: Siedmioro.
6 I rozkazał rzeszy usięść na ziemi. A wziąwszy siedmioro chleba, dzięki czyniąc, łamał i dawał uczniom swoim, aby przed nie kładli; i kładli przed rzeszą.
7 Mieli téż i trochę rybek, i te błogosławił i kazał przed nie położyć.
8 I jedli i najedli się i zebrali, co zbyło z ułomków, siedm koszów.
9 A było tych, co jedli, około czterech tysięcy: i rozpuścił je.
10 A wnet wszedłszy w łódź z uczniami swoimi, przyszedł w strony Dalmanuta. [438]
11 I wyszli Pharyzeuszowie i poczęli się z nim gadać, domagając się u niego znaku z nieba, kusząc go. [439]
12 A westchnąwszy w duchu, rzekł: Czemu naród ten znaku szuka? Zaprawdę powiadam wam, jeźli będzie dany znak narodowi temu.
13 A rozpuściwszy je, wstąpił zasię w łódź i odszedł za morze.
14 I zapomnieli wziąć chleba i nie mieli z sobą jedno jeden chleb w łodzi.
15 I rozkazował im, mówiąc: Patrzcie a chrońcie się kwasu Pharyzejskiego i kwasu Herodowego.
16 I myślili jeden do drugiego, mówiąc: Że nie mamy chleba.
17 Co poznawszy rzekł im Jezus: Cóż myślicie, że chleba nie macie? jeszczeż nie baczycie ani rozumiecie? jeszczeż macie serce wasze zaślepione?
18 Oczy mając nie widzicie, i uszy mając nie słyszycie, ani pamiętacie? [440]
19 Gdym pięcioro chleba łamał na pięć tysięcy, wieleście odnieśli koszów pełnych ułomków? Rzekli mu: Dwanaście.
20 A gdy siedmioro chleba na cztery tysiące, wieleście koszów zebrali ułomków? I rzekli mu: Siedm.
21 I mówił im: Jakoż jeszcze nie rozumiecie?
22 I przyszli do Bethsaidy, i przywiedli mu ślepego i prosili, aby się go dotknął.
23 A ująwszy ślepego rękę, wywiódł go za miasteczko: a plunąwszy na oczy jego, włożywszy ręce swe, pytał go, jeźliby co widział.
24 A on patrząc, mówił: Widzę ludzie jako drzewa chodzące.
25 Potem zasię położył ręce na oczy jego, i począł widzieć i uzdrowiony jest, tak iż widział wszystko jaśnie.
26 I odesłał go do domu jego, mówiąc: Idź do domu swego, a jeźli wnidziesz do miasteczka, żadnemu nie powiadaj.
27 I wyszedł Jezus i uczniowie jego do miasteczek Cezarei Filipowéj, a w drodze pytał uczniów swych, mówiąc im: Czem mię powiadają być ludzie? [441]
28 Którzy mu odpowiedzieli, mówiąc: Janem Chrzcicielem, drudzy Eliaszem, a drudzy jakoby jednym z proroków.
29 Tedy im rzekł: A wy kim mię być powiadacie? A odpowiadając Piotr, rzekł mu: Ty jesteś Chrystus.
30 I zagroził im, aby o nim nikomu nie powiadali.
31 I począł je nauczać, iż potrzeba, żeby Syn człowieczy wiele cierpiał, i wzgardzonym był od starszych i od przedniejszych kapłanów i od Doktorów, i zabitym, a po trzech dni zmartwychwstał.
32 A mówił otworzyście słowo. I wziąwszy go Piotr, począł go strofować.
33 A on obróciwszy się a widząc ucznie swe, zgromił Piotra, mówiąc: Idź za mną, szatanie! bo nie rozumiesz, co jest Bożego, ale co jest ludzkiego.
34 A wezwawszy rzesze z uczniami swymi, rzekł im: Jeźli kto chce za mną iść, niech samego siebie zaprzy, a weźmie krzyż swój, i niech mię naśladuje. [442]
35 Albowiem ktoby chciał zachować duszę swą, straci ją, a ktoby utracił duszę swą dla mnie i Ewangelii, zachowa ją. [443]
36 Bo cóż pomoże człowiekowi, choćby wszystek świat pozyskał, a szkodęby podjął na duszy swojéj?
37 Albo co za odmianę da człowiek za duszę swą?
38 Albowiem ktoby się wstydał mnie i słów moich między narodem tym cudzołożnym i grzesznym, zawstyda się go i Syn człowieczy, gdy przyjdzie w chwale Ojca swego z Anioły świętymi. [444]
39 I mówił im: Zaprawdę powiadam wam, iż są niektórzy z tych, co tu stoją, którzy nie ukuszą śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy.
A po sześci dniach wziął Jezus Piotra i Jakóba i Jana i wwiódł je na górę wysoką same osobno i przemienił się przed nimi. [445]
2 A szaty jego stały się jasne i bardzo białe jako śnieg, jakich nie może farbierz na ziemi białych uczynić.
3 I ukazał się Eliasz z Mojżeszem, i rozmawiali z Jezusem.
4 A odpowiadając Piotr, rzekł Jezusowi: Rabbi! dobrze nam tu być, i uczyńmy trzy przybytki, tobie jeden, a Mojżeszowi jeden, a Eliaszowi jeden.
5 Albowiem nie wiedział, co mówił; bo przestraszeni bojaźnią byli.
6 I stał się obłok, który je zasłonił, i przyszedł z obłoku głos, mówiąc: Ten jest Syn mój najmilszy, słuchajcie go.
7 A wnet obejrzawszy się, żadnego więcej nie widzieli, jedno tylko Jezusa z sobą.
8 A gdy zstępowali z góry, rozkazał im, aby nikomu nie powiadali, co widzieli, aż kiedyby Syn człowieczy zmartwychwstał. [446]
9 I zachowali słowo u siebie, pytając się między sobą, coby było, kiedy zmartwychwstanie?
10 I pytali go, mówiąc: Cóż tedy Pharyzeuszowie i Doktorowie powiadają, iż pierwéj potrzeba, aby przyszedł Eliasz? [447]
11 Który odpowiadając, rzekł im: Eliaszci przyszedłszy pierwéj, naprawi wszystko, a jako jest napisano o Synu człowieczym, aby wiele ucierpiał i wzgardzony był. [448]
12 Ale wam powiadam, że przyszedł i Eliasz, (i uczynili mu cokolwiek chcieli), jako o nim jest napisano. [449]
13 A gdy przyszedł do swych uczniów, ujrzał wielką rzeszą około nich i Doktory gadające się z nimi.
14 A wnet ujrzawszy Jezusa wszystek lud, zdumiał się, i polękali się, a przybieżawszy, witali go.
15 I pytał ich: O co się gadacie między sobą?
16 A odpowiadając jeden z rzeszy, rzekł: Nauczycielu! przywiodłem do ciebie syna mego, który ma ducha niemego. [450]
17 Który gdzieżkolwiek go napadnie, tłucze go, i ślini się i zgrzyta zębami a schnie; i mówiłem uczniom twoim, aby go wyrzucili, a nie mogli.
18 Który odpowiadając im, rzekł: O narodzie niewierny! dokądże przy was będę? dokądże was cierpieć będę? przynieście go do mnie.
19 I przynieśli go. A gdy go ujrzał, natychmiast go duch jął targać: a upadłszy na ziemię, przewracał się, śliniąc się.
20 I spytał ojca jego: Jako dawny czas jest, jako się mu to przydało? A on powiedział: Z dzieciństwa.
21 I często miotał go w ogień i w wodę, aby go stracił; ale możeszli co, ratuj nas, zlitowawszy się nad nami.
22 A Jezus rzekł mu: Jeźli wierzyć możesz, wszystko jest podobno wierzącemu.
23 A natychmiast zawoławszy ojciec dziecięcia, ze łzami rzekł: Wierzę, Panie! ratuj niedowiarstwa mego.
24 A widząe Jezus, iż się rzesza zbiegała, zagroził duchowi nieczystemu, mówiąc mu: Głuchy i niemy duchu! Ja tobie rozkazuję, wynidź z niego, a nie wchodź więcej weń.
25 A zawoławszy i bardzo go stargawszy, wyszedł z niego; i stał się jako umarły, tak, że ich wiele mówiło, iż umarł.
26 A Jezus ująwszy rękę jego, podniósł go, i wstał.
27 A gdy wszedł do domu, uczniowie jego pytali go osobno: Czemużeśmy go my wyrzucić nie mogli?
28 I rzekł im: Ten rodzaj żadnym sposobem wyniść nie może, jedno za modlitwą i postem.
29 I wyszedłszy ztamtąd, przeszli przez Galileą, a nie chciał, aby kto wiedział. [451]
30 A nauczał ucznie swe i mówił im: Iż Syn człowieczy będzie wydan w ręce ludzkie, i zabiją go, a zabity wstanie dnia trzeciego.
31 Lecz oni słowa nie zrozumieli, a bali się go spytać.
32 I przyszli do Kapharnaum. Którzy gdy w domu byli, pytał ich: Coście w drodze rozmawiali?
33 Lecz oni milczeli; albowiem w drodze z sobą rozmawiali, ktoby z nich był większy. [452]
34 A siedząc wezwał dwunaście i rzekł im: Jeźli kto chce być pierwszym, będzie ze wszech ostatecznym i sługą wszystkich.
35 I wziąwszy dzieciątko, postawił je wpośród ich, które gdy obłapił, rzekł im:
36 Któżkolwiek jedno z takowych dziateczek przyjmie w imię moje, mnie przyjmuje, a ktokolwiek mnie przyjmuje, nie mnie przyjmuje, ale tego, który mię posłał.
37 Odpowiedział mu Jan, mówiąc: Nauczycielu! widzieliśmy niektórego w imię twoje czarty wyrzucającego, który nie chodzi za nami, i zakazaliśmy mu. [453]
38 A Jezus rzekł: Nie zakazujcie mu; albowiem żaden nie jest, któryby czynił cuda w imię moje, a mógłby prędko źle mówić o mnie. [454]
39 Bo kto nie jest przeciwko wam, za wami jest.
40 Albowiem ktobykolwiek wam dał ku piciu kubek wody w imię moje, iżeście Chrystusowi, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swéj zapłaty. [455]
41 A ktobykolwiek zgorszył jednego z tych maluczkich wierzących w mię, lepiéjby mu, iżby był uwiązan młyński kamień około szyje jego, i był wrzucon w morze. [456]
42 A jeźliby ręka twa gorszyła cię, odetnij ją: lepiéj jest tobie wniść do żywota ułomnym, niż mając obie ręce, iść do piekła w ogień nieugaszony, [457]
43 Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie. [458]
44 A jeźli cię noga twoja gorszy, utnij ją: lepiéj jest tobie wniść chromym do żywota wiecznego, niż mając obie nodze, być wrzuconym do piekła ognia nie ugaszonego,
45 Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.
46 A jeźli cię oko twe gorszy, wyłup je: lepiéj jest tobie wniść jednookim do królestwa Bożego, niźli mając obie oczy, wrzuconym być do piekła ognistego,
47 Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.
48 Albowiem każdy ogniem będzie posolon, a każda ofiara będzie solą osolona. [459]
49 Dobrać jest sól: ale jeźli sól niesłona będzie, czemże ją osolicie? Miejcież w sobie sól, a pokój miejcie między sobą. [460]
A ztamtąd wstawszy, przyszedł na granice Żydowskiéj ziemie za Jordanem, i zeszły się zaś do niego rzesze, i uczył je zasię, jako był zwykł. [461]
2 A przystąpiwszy Pharyzeuszowie, pytali go: Jeźli się godzi mężowi żonę opuścić? kusząc go.
3 A on odpowiedziawszy, rzekł im: Co wam rozkazał Mojżesz?
4 Którzy rzekli: Mojżesz dopuścił napisać list rozwodny i opuścić. [462]
5 Którym odpowiedziawszy Jezus, rzekł: Z zatwardzenia serca waszego napisał wam to rozkazanie.
6 Ale od początku stworzenia mężczyznę i niewiastę uczynił je Bóg. [463]
7 Dlategóż opuści człowiek ojca swego i matkę, a przyłączy się do żony swéj. [464]
8 I będą dwoje w jednem ciele: a tak już nie są dwoje, ale jedno ciało.
9 Co tedy Bóg złączył, niech człowiek nie rozłącza. [465]
10 A w domu zasię uczniowie jego o temże go pytali.
11 I rzekł im: Ktobykolwiek opuścił żonę swą, a pojąłby inną, cudzołóztwa się dopuszcza przeciwko jéj.
12 A jeźliby żona opuściła męża swojego, a szłaby za drugiego, cudzołoży.
13 I przynoszono mu dziatki, aby się ich dotknął; a uczniowie grozili przynoszącym. [466]
14 Które gdy widział Jezus, miał za złe i rzekł im: Dopuśćcie dziatkom iść do mnie, a nie zakazujcie im; albowiem takowych jest królestwo Boże.
15 Zaprawdę mówię wam: Ktobykolwiek nie przyjął królestwa Bożego jako dzieciątko, nie wnidzie do niego.
16 I obłapiając je i kładąc na nie ręce, błogosławił je.
17 A gdy wyszedł w drogę, przybiegłszy jeden, upadłszy na kolana przed nim, pytał go: Nauczycielu dobry! co uczynię, abych otrzymał żywot wieczny? [467]
18 A Jezus mu rzekł: Czemu mię zowiesz dobrym? żaden nie dobry jedno jeden, Bóg.
19 Przykazania umiesz? Nie cudzołóż! Nie zabijaj! Nie kradnij! Nie mów świadectwa fałszywego! Nie czyń zdrady! Czcij ojca twego i matkę! [468]
20 A on odpowiedziawszy, rzekł mu: Nauczycielu! tegom wszystkiego strzegł od młodości mojéj.
21 A Jezus wejrzawszy nań, umiłował go i rzekł mu: Jednegoć niedostawa; idź, cokolwiek masz, przedaj, a daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, a przyjdź, naśladuj mię.
22 Który zafrasowawszy się z słowa, odszedł smętny; albowiem miał wiele majętności.
23 A pogiądając Jezus, rzekł uczniom swym: Jakoż trudno, którzy pieniądze mają, wnidą do królestwa Bożego!
24 A uczniowie się zdumieli na słowa jego. Lecz Jezus zasię odpowiedziawszy, rzekł im: Dziatki! jakoż jest trudno tym, co w pieniądzach ufają, wniść do królestwa Bożego.
25 Łatwiéj jest wielbłądowi wyniść przez ucho igielne, niż bogaczowi wniść do królestwa Bożego.
26 Którzy się tem więcéj dziwowali, mówiąc sami ku sobie: I któż może być zbawion?
27 A Jezus pojrzawszy na nie, rzekł: U ludzi jest niepodobno, ale nie u Boga; albowiem u Boga wszystko jest podobno.
28 I począł mu Piotr mówić: Otochmy my wszystko opuścili, a szlichmy za tobą. [469]
29 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł: Zaprawdę mówię wam: Żaden nie jest, któryby opuścił dom, albo bracią, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo dzieci, albo role dla mnie i dla Ewangelii,
30 Żeby nie miał wziąć tyle stokroć teraz za tego czasu, domów i braciéj i sióstr i matek i dzieci i ról, z prześladowaniem, a w przyszłym wieku żywota wiecznego.
31 A wiele pierwszych będą poślednimi, a poślednich pierwszymi. [470]
32 I byli w drodze, wstępując do Jeruzalem; a Jezus szedł przed nimi, i zdumiewali się, a idąc pozad bali się. I zasię wziąwszy dwunaście, począł im powiadać, co nań przyjść miało. [471]
33 Iż oto wstępujemy do Jeruzalem, a Syn człowieczy będzie wydan przedniejszym kapłanom i Doktorom, i osądzą go na śmierć i wydadzą go poganom.
34 I będą go naigrawać, i będą nań plwać i ubiczują go i zabiją go, a dnia trzeciego zmartwychwstanie.
35 I przyszli do niego Jakób i Jan, synowie Zebedeuszowi, mówiąc: Uczycielu! chcemy, abyś, o cokolwiek prosić będziem, uczynił nam.
36 A on im rzekł: Cóż chcecie, abych wam uczynił?
37 I rzekli: Daj nam, abychmy siedzieli, jeden po prawicy twéj, a drugi po lewicy twéj w chwale twojéj.
38 A Jezus im rzekł: Nie wiecie, ocz prosicie. Możecie pić kielich, który Ja piję? albo być chrzczeni chrztem, którym się Ja chrzczę?
39 A oni mu odpowiedzieli: Możemy. A Jezus im rzekł: Kielichci, który Ja piję, pić będziecie, i chrztem, którym się Ja chrzczę, chrzczeni będziecie.
40 Ale siedzieć po prawicy mojéj, albo po lewicy, nie moja rzecz dać wam; ale którym jest nagotowano.
41 A usłyszawszy dziesięć, poczęli za złe mieć Jakóbowi i Janowi. [472]
42 A Jezus wezwawszy ich, powiedział im: Wiecie, iż ci, których widzą, że rozkazują narodom, panują nad nimi, a książęta ich władzą rozciągają nad nimi. [473]
43 Lecz nie tak jest między wami; ale ktobykolwiek chciał być większym, będzie sługą waszym.
44 A ktobykolwiek między wami chciał być pierwszym, będzie wszystkich sługą.
45 Albowiem i Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służył, i dał duszę swą okupem za wielu.
46 I przyszli do Jerycha. A gdy on wychadzał z Jerycha i uczniowie jego i rzesza wielka, syn Tymeuszów, Bartymeusz ślepy, siedział podle drogi żebrząc. [474]
47 Który usłyszawszy, iż Jezus Nazareński jest, począł wołać i mówić: Jezusie, synu Dawidów! zmiłuj się nademną.
48 I wiele ich groziło mu, aby milczał, a on daleko więcéj wołał: Synu Dawidów! zmiłuj się nademną.
49 A Jezus stanąwszy, kazał go zawołać. I zawołali ślepego, mówiąc mu: Bądź dobréj myśli, wstań, woła cię.
50 Który porzuciwszy suknię swoję, porwawszy się, przyszedł do niego.
51 I odpowiedziawszy Jezus, rzekł mu: Co chcesz, abych ci uczynił? a ślepy rzekł mu: Mistrzu! abych przejrzał.
52 A Jezus mu rzekł: Idź, wiara twoja ciebie zdrowym uczyniła. A natychmiast przejrzał i szedł za nim w drodze.
A gdy blizko byli Jeruzalem i Bethanii, u góry Oliwnéj, posłał dwu z uczniów swoich, [475]
2 I rzekł im: Idźcie do miasteczka, które jest przeciwko wam, a natychmiast wszedłszy tam, najdziecie oślę uwiązane, na którem jeszcze żaden z ludzi nie siedział; odwiążcie je i przywiedźcie.
3 A jeźliby wam kto rzekł: Co czynicie? Powiedzcie, iż go Panu trzeba, a wnet je tu puści.
4 A poszedłszy, naleźli oślę uwiązane przede wroty na dworze na rozstaniu, i odwiązali je.
5 A niektórzy z onych, co tam stali, mówili im: Co czynicie, odwięzując oślę?
6 Którzy im rzekli, jako im był rozkazał Jezus, i puścili im.
7 I przywiedli oślę do Jezusa i wrzucili na nie szaty swe, i wsiadł na nie. [476]
8 A wiele ich słało odzienia swoje na drodze: drudzy zasię obcinali gałęzie z drzew i słali na drodze.
9 A którzy wprzód szli, i którzy pozad, wołali, mówiąc: Hosanna, Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie! [477]
10 Błogosławione, które idzie królestwo ojca naszego Dawida! Hosanna na wysokościach!
11 I wszedł do Jeruzalem do kościoła, a obejrzawszy wszystko, gdy już była wieczorna godzina, wyszedł do Bethanii z dwiemanaście. [478]
12 A nazajutrz gdy wychodzili z Bethanii, łaknął.
13 A ujrzawszy z daleka figę mającą liście, przyszedł, jeźliby snadź co na niéj nalazł. A przyszedłszy do niéj, nic nie nalazł oprócz liścia; bo nie był czas figom. [479]
14 A odpowiadając, rzekł jéj: Niech już więcéj na wieki nie je owocu nikt z ciebie. A słyszeli uczniowie jego.
15 I przyszli do Jeruzalem. A wszedłszy do kościoła, począł wyrzucać przedające i kupujące w kościele, i stoły bankierzów i stołki tych, co przedawali gołębie, przewrócił,
16 Ani dopuścił, aby miał kto nieść naczynie przez kościół.
17 A nauczał, mówiąc im: Izaż nie jest napisano, że dom mój, dom modlitwy będzie nazwan wszystkim narodom? a wyście go uczynili jaskinią zbójców. [480]
18 Co usłyszawszy przedniejsi kapłani i Doktorowie, szukali, jakoby go zatracili; albowiem się go bali, iż wszystka rzesza dziwowała się nauce jego.
19 A gdy był wieczór, wychadzał z miasta.
20 A rano idąc mimo, ujrzeli figę z korzenia uschłą. [481]
21 A Piotr wspomniawszy, rzekł mu: Rabbi! oto figa, którąś przeklął, uschła.
22 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł im: Miejcie wiarę Bożą;
23 Zaprawdę mówię wam, iż ktobykolwiek rzekł téj górze: Podnieś się, a wrzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swojem, aleby wierzył, że się stanie: coby jedno rzekł, stanie się mu.
24 Przetóż wam powiadam: Wszystko, o cokolwiek modląc się prosicie, wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam. [482]
25 A gdy staniecie na modlitwę, odpuścicie, jeźli co przeciw komu macie, aby i Ojciec wasz, który jest w niebiesiech, odpuścił wam grzechy wasze. [483]
26 Lecz jeźli wy nie odpuścicie, ani Ojciec wasz, który w niebie jest, odpuści wam grzechy wasze.
27 I przyszli zasię do Jeruzalem. A gdy chodził w kościele, przystąpili do niego przedniejsi kapłani i Doktorowie i starsi. [484]
28 I mówili mu: Którąż to mocą czynisz? a ktoć dał tę władzą, abyś to czynił?
29 A Jezus odpowiadając, rzekł im: Spytam i Ja was o słowo jedno, a odpowiedzcie mi: a powiem wam, którą to mocą czynię.
30 Chrzest Janów z niebali był, czyli z ludzi? odpowiedzcie mi.
31 A oni rozmyślali u siebie, mówiąc: Jeźli powiemy: z nieba, rzecze: Przeczeście mu tedy nie wierzyli?
32 Jeźli rzeczemy: z ludzi, boimy się ludu; albowiem wszyscy trzymali o Janie, iż prawdziwie był prorokiem.
33 A odpowiadając rzekli Jezusowi: Nie wiemy. A Jezus odpowiedziawszy rzekł im: Ani Ja wam powiem, którą mocą to czynię.
I począł im mówić przez podobieństwa: Winnicę nasadził człowiek i ogrodził płotem i wykopał prasę, a zbudował wieżę i najął ją oraczom, i odjechał. [485]
2 A na czas posłał sługę do oraczów, aby od oraczów wziął z owocu winnice.
3 Którzy poimawszy go, ubili i odesłali próżnego.
4 I zasię do nich drugiego sługę posłał, i onego ranili w głowę i zelżyli.
5 I zasię posłał drugiego, i onego zabili, i wiele innych, jedne bijąc, a drugie zabijając.
6 Jeszcze tedy mając jednego syna najmilszego, i tego posłał ostatecznego do nich, mówiąc: Że uszanują syna mego.
7 A oracze rzekli jeden do drugiego: Ten jest dziedzic. Pójdźcież, zabijmy go, a nasze będzie dziedzictwo.
8 I poimawszy go, zabili i wyrzucili z winnice.
9 Cóż tedy uczyni Pan winnice? Przyjdzie, a potraci oracze i da winnicę innym.
10 Ani tego pisma czytaliście: Kamień, który odrzucili budujący, ten się stał głową węgielną. [486]
11 Od Pana się to stało, a dziwno jest w oczach naszych.
12 I starali się go poimać, a bali się rzeszéj; bo poznali, iż na nie to podobieństwo powiedział. I opuściwszy go, odeszli.
13 I posłali do niego niektóre z Pharyzeuszów i Herodyanów, aby go podchwycili w słowie. [487]
14 Którzy przyszedłszy, rzekli mu: Nauczycielu! wiemy, żeś prawdziwy jest, a nie dbasz ni na kogo; albowiem nie patrzysz na osobę ludzką, ale w prawdzie drogi Bożéj nauczasz; godziż się dać dań Cesarzowi, czyli nie?
15 Który wiedząc chytrości ich, rzekł im: Czemu mię kusicie? przynieście mi grosz, abym oglądał.
16 A oni mu przynieśli; i rzekł im: Czyj to jest obraz i napis? powiedzieli mu: Cesarski.
17 I odpowiedziawszy Jezus, rzekł im: Oddajcież tedy, co jest Cesarskiego, Cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu. I zadziwili się temu. [488]
18 I przyszli do niego Saduceuszowie, którzy powiadają, iż niemasz zmartwychwstania, i pytali go, mówiąc: [489]
19 Nauczycielu! Mojżesz nam napisał, iż jeźliby czyj brat umarł i pozostawił żonę, a dziatekby nie zostawił, aby wziął brat jego żonę jego i wzbudził nasienie bratu swemu. [490]
20 Było tedy siedm braciéj: a pierwszy pojął żonę i umarł, nie zostawiwszy nasienia.
21 I pojął ją wtóry i umarł: i ani ten pozostawił nasienia, i trzeci także.
22 I wzięli ją także siedm, a nie pozostawili nasienia. Ostatnia po wszystkich umarła i niewiasta.
23 W zmartwychwstaniu tedy, gdy powstaną, któregóż z tych będzie żona? bo siedm ich mieli ją za żonę.
24 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł im: Izaż nie dlatego błądzicie, że nie rozumiecie Pisma, ani mocy Bożéj?
25 Albowiem gdy zmartwychwstaną, ani się żenić będą, ani za mąż chodzić; ale są jako Aniołowie w niebiesiech.
26 A o umarłych, iż zmartwychwstać mają, nie czytaliście w księgach Mojżeszowych, jako u krza mówił Bóg do niego, rzekąc: Jam jest Bóg Abrahamów i Bóg Izaaków i Bóg Jakóbów. [491]
27 Nie jest Bóg umarłych, ale żywych, a przetóż wy bardzo błądzicie.
28 I przystąpił jeden z Doktorów, co słyszał, gdy się gadali, a widząc, że im dobrze odpowiedział, spytał go: Które jest przedniejsze ze wszech przykazanie?
29 A Jezus mu odpowiedział: Iż przedniejsze ze wszystkich przykazanie jest: Słuchaj Izraelu! Pan Bóg jeden jest. [492]
30 A będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiéj dusze twojéj i ze wszystkiego umysłu twego i ze wszystkiéj siły twojéj. Toć jest pierwsze przykazanie.
31 A wtóre jest temu podobne: Będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie. Nad to niemasz innego większego przykazania. [493]
32 I rzekł mu Doktor: Dobrześ, Nauczycielu! w prawdzie powiedział, iż jeden jest Bóg, a niemasz innego oprócz niego,
33 A iżby był miłowan ze wszystkiego serca i ze wszystkiego umysłu i ze wszystkiéj dusze i ze wszystkiéj siły, i miłować bliźniego jako samego siebie, więcéj jest nad wszystkie całopalenia i ofiary.
34 A widząc Jezus, iż roztropnie odpowiedział, rzekł mu: Nie dalekoś jest od królestwa Bożego. I nie śmiał go już żaden pytać.
35 A Jezus odpowiedziawszy, mówił, nauczając w kościele: Jakóż mówią Doktorowie, iż Chrystus jest synem Dawidowym? [494]
36 Albowiem sam Dawid mówi w Duchu Ś.: Rzekł Pan Panu memu, siądź po prawicy mojéj, aż położę nieprzyjacioły twoje podnóżkiem nóg twoich. [495]
37 Sam tedy Dawid zowie go Panem: a zkądże jest synem jego? A wielka rzesza rada go słuchała.
38 I mówił im w nauce swojéj: Strzeżcie się Doktorów, którzy chcą chodzić w długich szatach i być pozdrawiani na rynku, [496]
39 I siedzieć na pierwszych stolicach w bóżnicach i pierwsze miejsca na wieczerzach:
40 Którzy pożerają domy wdów pod pokrywką długiego modlenia: cić odniosą większy sąd.
41 A siedząc Jezus przeciw skarbnicy, patrzał, jako rzesza kładła pieniądze do skarbu, a wiele bogaczów wiele kładli. [497]
42 A przyszedłszy jedna wdowa uboga, włożyła dwa drobne pieniądze, co waży kwadrant.
43 A zwoławszy uczniów swych, rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, iż ta uboga wdowa więcéj włożyła, niźli wszyscy, którzy kładli do skarbu.
44 Albowiem wszyscy z tego, co im zbywało, rzucali; a ta z niedostatku swego wszystko, co miała, wrzuciła, wszystkę żywność swoję.
A gdy wychodził z kościoła, rzekł mu jeden z uczniów jego: Nauczycielu! patrz, jakie kamienie i jakie budowania. [498]
2 A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Widzisz te wszystkie wielkie budowania? Nie zostanie kamień na kamieniu, któryby nie był rozwalon. [499]
3 A gdy siedział na górze Oliwnéj przeciw kościołowi, pytali go osobno Piotr i Jakób i Jan i Andrzéj:
4 Powiedz nam, kiedy się to stanie? i co za znak będzie, gdy sie to wszystko pocznie?
5 A Jezus odpowiedziawszy, począł im mówić: Patrzcie, aby was kto nie zwiódł. [500]
6 Albowiem wiele ich przyjdzie w imię moje, powiadając, iż Ja jestem, i wiele ich zwiodą.
7 A gdy usłyszycie wojny i wieści o wojnach, nie trwóżcież sobą; bo się to dziać musi, aleć nie już koniec.
8 Albowiem powstanie naród przeciw narodowi, i królestwo przeciw królestwu, i będą miejscami trzęsienia ziemie i głody. Początek to boleści.
9 A wy miejcie się sami na pieczy; bo was wydadzą do rad, i w bóżnicach was bić będą, a przed starosty i przed królmi dla mnie stawać będziecie, onym na świadectwo.
10 A potrzeba, aby najprzód u wszystkich narodów była opowiadana Ewangelia.
11 A gdy was wodzić będą wydawając, nie myślcie przedtem, cobyście mówić mieli; ale co wam będzie dano onéj godziny, to mówcie; albowiem nie wy jesteście, którzy mówicie, ale Duch Ś. [501]
12 I wyda brat brata na śmierć, a ojciec syna, i powstaną synowie przeciw rodzicom i będą je zabijać.
13 I będziecie u wszystkich w nienawiści dla imienia mego. Lecz kto dotrwa do końca, ten będzie zbawion.
14 A gdy ujrzycie obrzydłość spustoszenia, stojącą gdzie nie ma, (kto czyta, niech wyrozumie,) tedy którzy są w Żydowskiéj ziemi, niech uciekają na góry. [502]
15 A który będzie na dachu, niech nie schodzi do domu, ani wchodzi, aby miał co wziąć z domu swego.
16 A który będzie na polu, niech się nie wraca nazad, brać suknie swojéj.
17 Lecz biada brzemiennym i karmiącym w one dni.
18 A módlcie się, aby nie było w zimie.
19 Albowiem one dni będą takiemi uciskami, jakie nie były od początku stworzenia, które stworzył Bóg aż dotąd, ani będą.
20 I by był nie ukrócił Pan dni, żadneby ciało nie było zachowane, ale dla wybranych, które wybrał, ukrócił dni.
21 A tedy jeźliby wam kto rzekł: Oto tu jest Chrystus, oto tam, nie wierzcie. [503]
22 Bo powstaną fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy, i będą czynić znaki i cuda ku zwiedzieniu, by mogło być, i wybranych.
23 Wy tedy patrzcie, otom wam wszystko przepowiedział.
24 Ale w one dni po uciśnieniu onem zaćmi się słońce, i księżyc nie da jasności swojéj.[504]
25 I gwiazdy niebieskie będą spadać, a mocy, które są na niebiesiech, poruszą się.
26 A tedy ujrzą Syna człowieczego, przychodzącego w obłokach, z wielką mocą i chwałą.
27 A tedy pośle Anioły swe i zbierze wybrane swe od czterech wiatrów, od wierzchu ziemie aż do wierzchu nieba. [505]
28 A od figi uczcie się podobieństwa: Gdy już gałązka jéj odmładza, i wypuści się liście, poznawacie, iż blizko jest lato.
29 Także i wy, gdy obaczycie, iż się to dziać będzie, wiedzcie, że już blizko jest we drzwiach.
30 Zaprawdę powiadam wam, żeć nie przeminie ten rodzaj, aż się to wszystko stanie.
31 Niebo i ziemia przeminą, lecz słowa moje nie przeminą.
32 A o dniu onym, albo godzinie żaden nie wie, ani Aniołowie w niebie, ani Syn, jedno Ojciec.
33 Patrzcie, czujcie a módlcie się; bo nie wiecie, kiedy czas będzie. [506]
34 Jako człowiek, który odjechawszy precz, zostawił dom swój, i dał sługom swym władzę nad każdą robotą swoją, i wrotnemu rozkazał, aby czuł.
35 Czujcież tedy; (bo nie wiecie, kiedy Pan domu przyjdzie: z wieczorali, albo w północy, albo, gdy kury pieją, albo z poranku.)
36 By z prędka przyszedłszy, nie znalazł was śpiących.
37 A co wam mówię, wszystkim mówię: Czujcie.
A było Pascha i przaśniki po dwu dni: i szukali najwyżsi kapłani i Doktorowie, jakoby go zdradą poimali i zabili. [507]
2 Bo mówili: Nie w święto, aby snadź nie był rozruch w ludu.
3 A gdy był w Bethanii w domu Symona trędowatego i siedział u stołu, przyszła niewiasta, mając alabastr olejku szpikonardowego drogiego, a stłukłszy alabastr, wylała na głowę jego. [508]
4 I byli niektórzy, co się gniewali sami w sobie, a mówili: Na cóż się stała ta utrata olejku? [509]
5 Albowiem mógł się ten olejek przedać drożéj niż za trzy sta groszy i rozdać ubogim, i gniewali się na nię.
6 A Jezus rzekł: Dajcie jéj pokój, czemu jéj przykrość czynicie? Dobry uczynek przeciwko mnie uczyniła.
7 Bo zawżdy ubogie macie z sobą, i kiedy będziecie chcieć, możecie im dobrze czynić; lecz mnie nie zawżdy macie.
8 Ta, co miała, uczyniła: uprzedziła pomazać ciało me na pogrzeb.
9 Zaprawdę powiadam wam: Kędyżkolwiek opowiadana będzie Ewangelia ta po wszystkim świecie, i co ta uczyniła, powiadać będą na pamiątkę jéj.
10 A Judasz Iszkaryoth, jeden ze dwanaście, odszedł do najwyższych kapłanów, aby go im wydał. [510]
11 Którzy usłyszawszy, uradowali się, i obiecali mu dać pieniądze; i szukał, jakoby go czasu pogodnego wydał. [511]
12 I pierwszego dnia przaśników, gdy Paschę ofiarowali, rzekli mu uczniowie: Gdzie chcesz, abyśmy szli i nagotowali, żebyś jadł Paschę?
13 I posłał dwu z swych uczniów i rzekł im: Idźcie do miasta, i potka się z wami człowiek niosąc dzban wody, idźcież za nim.
14 A gdziekolwiek wnidzie, powiedzcie panu domu, iż Nauczyciel mówi: Gdzie jest odpoczynienie moje, kędybym jadł Paschę z uczniami moimi?
15 A on wam ukaże wieczernik wielki usłany, i tam nagotujcie nam.
16 I poszli uczniowie jego i przyszli do miasta i naleźli, jako im powiedział, i nagotowali Paschę.
17 A gdy był wieczór, przyszedł ze dwiemanaście. [512]
18 A gdy oni siedzieli i jedli, rzekł Jezus: Zaprawdę powiadam wam, iż jeden z was wyda mię, który je zemną.
19 A oni poczęli się smęcić i mówić mu z osobna: Izali ja?
20 Który im rzekł: Jeden ze dwunaście, który zemną macza rękę w misie. [513]
21 Synci człowieczy idzie, jako o nim jest napisano; lecz biada człowiekowi onemu, przez którego Syn człowieczy będzie wydan! lepiéj mu było, by się był człowiek on nie narodził. [514]
22 A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i błogosławiąc, łamał i dał im, i rzekł: Bierzcie, to jest ciało moje. [515]
23 A wziąwszy kielich, dzięki uczyniwszy, dał im, i pili z niego wszyscy.
24 I rzekł im: Ta jest krew moja nowego testamentu, która za wielu będzie wylana.
25 Zaprawdę powiadam wam: Iż już nie będę pił z tego owocu winnéj macice, aż do onego dnia, gdy go pić będę nowy w królestwie Bożem.
26 A hymn odprawiwszy, wyszli na górę Oliwną.
27 I rzekł im Jezus: Wszyscy się zgorszycie ze mnie téj nocy; iż napisano jest: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce. [516]
28 Ale gdy zmartwychwstanę, uprzedzę was do Galilei.
29 A Piotr mu rzekł: Chociażby się wszyscy zgorszyli z ciebie, ale nie ja.
30 I rzekł mu Jezus: Zaprawdę powiadam ci, iż ty dziś téj nocy, pierwéj niż dwakroć kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz.
31 A on więcéj mówił: By potrzeba i umrzeć mi z tobą, nie zaprzę się ciebie. Także téż i wszyscy mówili.
32 I przyszli do folwarku, któremu imię Gethsemani, i rzekł uczniom swoim: Siedźcie tu, aż się pomodlę, [517]
33 I wziął z sobą Piotra i Jakóba i Jana, i począł się strachać i tęsknić sobie.
34 I rzekł im: Smętna jest dusza moja aż do śmierci, zostańcie tu, a czujcie.
35 A odszedłszy mało, padł na ziemię i modlił się, żeby godzina, jeźli może być, odeszła od niego,
36 I mówił: Abba, Ojcze! wszystko tobie jest podobno, przenieś odemnie ten kielich. Ale nie to, co Ja chcę, ale co ty.
37 I przyszedł i znalazł je śpiące, i rzekł Piotrowi: Symonie, śpisz? nie mógłżeś czuć jednéj godziny?
38 Czujcie, a módlcie się, byście nie weszli w pokuszenie. Duch wprawdzie ochotny, ale ciało mdłe.
39 I zasię odszedłszy, modlił się, w też słowa mówiąc.
40 A wróciwszy się, nalazł je zasię śpiące; (bo oczy ich były obciążone), a nie wiedzieli, coby mu odpowiedzieć.
41 I przyszedł po trzecie, a rzekł im: Śpijcież już i odpoczywajcie! Dosyć, przyszła godzina, oto będzie wydan Syn człowieczy w ręce grzeszników.
42 Wstańcie, pójdźmy; oto, który mię wyda, blizko jest.
43 A gdy jeszcze mówił, przyszedł Judasz Iszkaryoth, jeden ze dwunaście, a z nim wielka rzesza z mieczmi i z kijmi, od najwyższych kapłanów i Doktorów i starszych. [518]
44 A dał im był znak, który go wydał, mówiąc: Któregokolwiek pocałuję, ten jest; imajcie go, a wiedźcie ostróżnie.
45 A przyszedłszy, natychmiast przystąpiwszy k niemu, rzekł: Bądź pozdrowion, Mistrzu! i pocałował go.
46 A oni targnęli się nań rękoma i poimali go.
47 A jeden niektóry z tych, co stali, dobywszy miecza, uderzył sługę najwyższego kapłana i uciął mu ucho.
48 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł im: Jakoby na zbójcę wyszliście z mieczmi i z kijmi poimać mię?
49 Na każdym dzień był u was w kościele ucząc, a nie poimaliście mię; ale żeby się wypełniły Pisma.
50 Tedy uczniowie jego opuściwszy go, wszyscy uciekli. [519]
51 A niektóry młodzieniec szedł za nim odziany prześcieradłem na gołe ciało, i poimali go.
52 A on porzuciwszy prześcieradło, nagi uciekł od nich.
53 I przywiedli Jezusa do najwyższego kapłana; a zeszli się wszyscy kapłani i Doktorowie i starsi. [520]
54 A Piotr za nim szedł z daleka aż wewnątrz do dworu najwyższego kapłana, i siedział z służebniki u ognia i grzał się.
55 Lecz najwyżsi kapłani i wszystka rada szukali przeciw Jezusowi świadectwa, aby go na śmierć zdali; a nie naleźli. [521]
56 Albowiem wiele ich przeciw jemu fałszywie świadczyli; lecz świadectwa zgodne nie były.
57 A niektórzy powstawszy, fałszywie świadczyli przeciw jemu, mówiąc:
58 Żeśmy słyszeli jego mówiącego: Ja rozwalę kościół ten ręką uczyniony, a za trzy dni inny nie ręką uczyniony zbuduję. [522]
59 I nie było zgodne ich świadectwo.
60 A powstawszy w pośrodek najwyższy kapłan, spytał Jezusa, mówiąc: Nic nie odpowiadasz na to, co tobie ci zarzucają?
61 Ale on milczał, a nic nie odpowiedział. Znowu pytał go najwyższy kapłan i rzekł mu: Tyś jest Chrystus, syn Boga błogosławionego?
62 A Jezus mu rzekł: Jam jest, i ujrzycie Syna człowieczego siedzącego na prawdcy mocy Bożéj i przychodzącego z obłoki niebieskiemi.[523]
63 A najwyższy kapłan rozdarłszy szaty swe, rzekł: Cóż jeszcze potrzebujemy świadków?
64 Słyszeliście bluźnierstwo: co się wam zda? którzy wszyscy osądzili go winnym być śmierci.
65 I poczęli nań niektórzy plwać, i zakrywać oblicze jego i bić go kułakami i mówić mu: Prorokuj! a służebnicy policzkowali go.
66 A gdy Piotr był w sieni na dole, przyszła jedna z służebnic najwyższego kapłana; [524]
67 A widząc, że się Piotr grzeje, pojrzawszy nań, rzekła: I tyś był z Jezusem Nazareńskim.
68 A on się zaprzał, mówiąc: Ani wiem, ani rozumiem, co mówisz. I wyszedł precz na podwórze, a kur zapiał.
69 A znowu gdy go ujrzała służebnica, poczęła mówić tym, którzy około stali: Iż ten z onych jest. [525]
70 A on powtóre zaprzał. A zasię po małéj chwili ci, co tam stali, mówili Piotrowi: Prawdziwie z nich jesteś; boś i Galilejczyk jest. [526]
71 A on począł kląć i przysięgać: Iż nie znam człowieka tego, o którym powiadacie.
72 A wnet powtóre kur zapiał. A wspomniał Piotr na słowo, które mu mówił Jezus: Pierwéj niż kur dwakroć zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. I począł płakać. [527]
I wnet rano uczyniwszy radę najwyżsi kapłani z starszymi i z Doktormi i wszystką radą, związawszy Jezusa, wiedli i podali Piłatowi. [528]
2 I pytał go Piłat: Tyś jest królem Żydowskim? A on odpowiedziawszy, rzekł mu: Ty powiadasz.
3 I skarżyli nań najwyżsi kapłani o wiele rzeczy. [529]
4 A Piłat go zasię spytał, mówiąc: Nic nie odpowiadasz? patrz, w jako wielkich rzeczach cię winują. [530]
5 A Jezus nic więcéj nie odpowiedział, tak iż się Piłat dziwował.
6 A na święto zwykł im był wypuszczać jednego więźnia, któregokolwiek żądali.
7 I był, co go nazywano Barabbaszem, który z buntownikami był w więzieniu, który był w rozruchu popełnił mężobójstwo.
8 A gdy wstąpiła rzesza, poczęła prosić, jako im zawżdy czynił,
9 A Piłat im odpowiedział i rzekł: Chcecież, puszczę wam króla Żydowskiego?
10 Albowiem wiedział, iż go z zazdrości byli najwyżsi kapłani wydali.
11 Lecz przedniejsi kapłani poduszczyli rzeszą, aby im raczéj Barabbasza puścił.
12 A odpowiedziawszy zaś Piłat, rzekł im: Cóż tedy chcecie, uczynię królowi Żydowskiemu? [531]
13 A oni zasię wołali: Ukrzyżuj go! [532]
14 A Piłat im mówił: Cóż wżdy złego uczynił? A oni tem więcéj krzyczeli: Ukrzyżuj go!
15 A Piłat chcąc ludowi dosyć uczynić, puścił im Barabbasza, a Jezusa ubiczowanego podał, aby był ukrzyżowan.
16 A żołnierze wprowadzili go do sieni ratusznéj i zwołali wszystkiéj roty. [533]
17 I oblekli go w purpurę i włożyli nań uplótłszy, cierniową koronę.
18 I poczęli go pozdrawiać: Witaj, królu Żydowski!
19 I bili głowę jego trzciną i plwali nań, a upadając na kolana kłaniali się jemu.
20 A gdy się z niego naigrali, zwlekli go z purpury, i oblekli go w szaty jego i wywiedli go, aby go ukrzyżowali.
21 I przymusili niektórego mimo idącego, Symona Cyrenejczyka, idącego ze wsi, ojca Alexandra i Rufa, aby niósł krzyż jego. [534]
22 I przywiedli go na miejsce Golgotha, co się wykłada: miejsce trupiéj głowy: [535]
23 I dawali mu pić wino z mirrą, i nie wziął.
24 A ukrzyżowawszy go, podzielili szaty jego, miecąc o nie los, co kto miał wziąć. [536]
25 A była trzecia godzina, i ukrzyżowali go.
26 I był napis winy jego napisany: Król Żydowski.
27 A z nim ukrzyżowali dwu łotrów, jednego po prawicy, a drugiego po lewicy jego.
28 I wypełniło się pismo, które mówi: A ze złoczyńcami jest policzon. [537]
29 A mimo przechadzający bluźnili go, kiwając głowami swemi i mówiąc: Ach, który rozwalasz kościół, i we trzech dniach znowu budujesz! [538]
30 Wybaw się samego z krzyża.
31 Także téż i najwyżsi kapłani szydząc, jeden do drugiego z Doktormi mówili: Inne zachował, a samego siebie zachować nie może.
32 Niechże teraz Chrystus, król Izraelski, zstąpi z krzyża, abyśmy ujrzeli i uwierzyli. I którzy z nim byli ukrzyżowani, sromocili go.
33 A gdy była godzina szósta, stały się ciemności po wszystkiéj ziemi aż do dziewiątéj godziny.
34 A dziewiątéj godziny zawołał Jezus głosem wielkim, mówiąc: Eloi, Eloi, lamma sabacthani? co jest wyłożywszy: Boże mój, Boże mój! czemuś mię opuścił? [539]
35 A słysząc niektórzy z około stojących, mówili: Oto, Eliasza woła.
36 A przybieżawszy jeden i napełniwszy gębkę octu, i włożywszy na trzcinę, dał mu pić, mówiąc: Niechajcie, patrzmy, jeźli przjdzie Eliasz, aby go zdjął. [540]
37 A Jezus wypuściwszy głos wielki, skonał.
38 I rozdarła się na dwoje zasłona kościelna od wierzchu aż do dołu.
39 A widząc rotmistrz, który stał przeciwko, iż tak wołając skonał, rzekł: Prawdziwie człowiek ten był Synem Bożym.
40 Były téż i niewiasty patrzając zdaleka, między któremi była Marya Magdalena i Marya, Jakóba mniejszego i Józepha matka, i Salome: [541]
41 I gdy był w Galilei, chodziły za nim i służyły mu; i wiele innych, które były społem z nim wstąpiły do Jeruzalem. [542]
42 A gdy już był wieczór; (albowiem był dzień przygotowania, który jest przed szabbatem), [543]
43 Przyszedł Józeph z Arymathii, zacny senator, który téż oczekiwał królestwa Bożego, i śmiele wszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusowe.
44 A Piłat się zdziwił, jeźliby już umarł: a wezwawszy rotmistrza, pytał go, jeźli już umarł.
45 I dowiedziawszy się od rotmistrza, darował ciało Józephowi.
46 A Józeph, kupiwszy prześcieradło i zdjąwszy go, uwinął w prześcieradło i położył go w grobie, który był wyciosan z opoki, i przywalił kamień do drzwi grobowych.
47 A Marya Magdalena i Marya Józephowa patrzyły, kędy go kładziono.
A gdy minął szabbat, Marya Magdalena i Marya Jakóbowa i Salome nakupiły wonnych olejków, aby przyszedłszy, namazały Jezusa. [544]
2 A bardzo rano pierwszego dnia z szabbatów przyszły do grobu, gdy już wzeszło słońce.
3 I mówiły między sobą: Kto nam odwali kamień ode drzwi grobowych?
4 A pojrzawszy, obaczyły odwalony kamień; albowiem był bardzo wielki.
5 A wszedłszy w grób, ujrzały młodzieńca siedzącego po prawéj stronie, ubranego w szatę białą; i zdumiały się. [545]
6 Który im rzekł: Nie lękajcie się; Jezusa szukacie Nazareńskiego, ukrzyżowanego; wstał, niemasz go tu; oto miejsce, gdzie go położono.
7 Ale idźcie, powiedzcie uczniom jego i Piotrowi, iż was uprzedza do Galilei: tam go oglądacie, jako wam powiedział. [546]
8 A one wyszedłszy, uciekły z grobu, albowiem zjęło je drżenie i strach, a nikomu nic nie powiadały; bo się bały.
9 A wstawszy raniuczko pierwszego dnia szabbatu, ukazał się najprzód Maryi Magdalenie, z któréj był wyrzucił siedmi czartów. [547]
10 Ona szedłszy, opowiedziała tym, którzy z nim bywali, smutnym i płaczącym.
11 A oni usłyszawszy, iż żywie, i był widzian od niéj, nie wierzyli.
12 Potem téż dwiema z nich idącym okazał się w inszym kształcie, idącym do wsi. [548]
13 A oni szedłszy, opowiedzieli drugim: a oni onym uwierzyli.
14 Na ostatek onym jedenaście społem u stołu siedzącym ukazał się i wymawiał niedowiarstwo ich i zatwardzenie serca, iż tym, którzy go widzieli, że zmartwychwstał, nie wierzyli. [549]
15 I mówił im: Idąc na wszystek świat, opowiadajcie Ewangelią wszemu stworzeniu. [550]
16 Kto uwierzy i ochrzci się, zbawion będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępion.
17 A cuda tych, co uwierzą, te naśladować będą: W imię moje czarty będą wyrzucać, nowemi językami będą mówić. [551]
18 Węże będą brać, i choćby co śmiertelnego pili, szkodzić im nie będzie: na niemocne ręce będą kłaść, a dobrze się mieć będą. [552]
19 A Pan Jezus, potem jako do nich mówił, wzięty jest do nieba, i siedzi na prawicy Bożéj. [553]
20 A oni wyszedłszy, przepowiadali wszędy: a Pan dopomagał i utwierdzał mowę przez cuda pozad idące.
JEZUSA CHRYSTUSA
Ponieważ wiele ich się kusiło, żeby spisali porządną historyą o rzeczach, które się w nas wypełniły;
2 Jako nam podali, którzy się im od początku sami przypatrowali, i byli sługami mowy:
3 Zdało się i mnie, którym z początku pilnie wszystkiego dochodził, porządnie tobie, cny Theophile! wypisać. [554]
4 Abyś poznał prawdę słów tych, których cię nauczono.
5 Był za dni Heroda, króla Żydowskiéj ziemie, kapłan niektóry imieniem Zacharyasz, z porządku Abiasza, a żona jego z córek Aaronowych, a imię jéj Elżbieta. [555]
6 A byli oboje sprawiedliwymi przed Bogiem, chodząc we wszystkich przykazaniach i usprawiedliwieniach Pańskich bez przygany.
7 A nie mieli syna, przeto iż Elżbieta była niepłodną, a byli oboje podeszłymi we dniach swoich.
8 A stało się, gdy odprawował urząd kapłański w rzędzie porządku swego przed Bogiem,
9 Według zwyczaju urzędu kapłaństwa losem padło, że miał kadzić, wszedłszy do kościoła Pańskiego: [556]
10 A wszystko mnóstwo ludu było zewnątrz, modląc się godziny kadzenia. [557]
11 I ukazał mu się Aniół Pański, stojąc po prawéj stronie ołtarza kadzenia.
12 I zatrwożył się Zacharyasz, ujrzawszy, i przypadła nań bojaźń.
13 I rzekł do niego Aniół: Nie bój się, Zacharyaszu! bo jest wysłuchana prośba twoja, a żona twa Elżbieta urodzi tobie syna, i nazowiesz imię jego Jan.
14 A ty będziesz miał wesele i radość, i wiele ich będą się radować z narodzenia jego.
15 Albowiem będzie wielki przed Panem: i wina i sycery pić nie będzie, i będzie napełnion Duchem Świętym jeszcze z żywota matki swéj,
16 A nawróci wiele synów Izraelskich ku Panu, Bogu ich.
17 A on uprzedzi przed nim w duchu i mocy Eliaszowéj, aby obrócił serca ojców ku synom, a niedowiarki ku roztropności sprawiedliwych, iżby zgotował Panu lud doskonały. [558]
18 I rzekł Zacharyasz do Anioła: Zkąd to poznam? bom jest stary, i żona moja podeszła w dniach swych.
19 A odpowiedziawszy Aniół, rzekł mu: Jam jest Gabryel, który stoję przed Bogiem, a jestem posłan, abych mówił do ciebie, a to dobre poselstwo tobie odniósł.
20 A oto będziesz milczącym, ani będziesz mógł mówić aż do dnia, którego się to stanie: dlatego, żeś nie uwierzył słowom moim, które się wypełnią czasu swego.
21 A lud oczekiwał Zacharyasza, i dziwowali się, że on omieszkawał w kościele.
22 A gdy wyszedł, nie mógł do nich mówić, i poznali, że widzenia widział w kościele. A on skiwał na nie, i został niemym.
23 I stało się, gdy się wypełniły dni urzędu jego, odszedł do domu swego.
24 A po onych dniach poczęła Elżbieta, żona jego, i taiła się przez pięć miesięcy, mówiąc:
25 Iż mi tak Pan uczynił we dni, w które pojrzał, aby odjął moje urąganie między ludźmi
26 A miesiąca szóstego posłan jest Aniół Gabryel od Boga do miasta Galilejskiego, któremu imię Nazareth,
27 Do panny poślubionéj mężowi, któremu było Józeph, z domu Dawidowego: a imię panny Marya. [559]
28 I wszedłszy Aniół do niéj, rzekł: Bądź pozdrowiona łaski pełna, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami.
29 Która gdy usłyszała, zatrwożyła się na mowę jego, i myśliła, jakieby to było pozdrowienie.
30 I rzekł jéj Aniół: Nie bój się, Maryo! albowiem nalazłaś łaskę u Boga.
31 Oto poczniesz w żywocie i porodzisz syna, a nazowiesz imię jego Jezus. [560]
32 Ten będzie wielki, a będzie zwan Synem Najwyższego: i da mu Pan Bóg stolicę Dawida, ojca jego,
33 I będzie królował w domu Jakóbowym na wieki, a królestwa jego nie będzie końca. [561]
34 A Marya rzekła do Anioła: Jakóż się to stanie, gdyż męża nie znam?
35 A Aniół odpowiedziawszy, rzekł jéj: Duch Święty zstąpi na cię, a moc Najwyższego zaćmi tobie. Przetóż i co się z ciebie narodzi święte, będzie nazwano Synem Bożym.
36 A oto Elżbieta, krewna twoja, i ona poczęła syna w starości swéj, a ten miesiąc szósty jest onéj, którą zowią niepłodną.
37 Bo u Boga nie będzie żadne słowo niepodobne.
38 I rzekła Marya: Oto służebnica Pańska, niechaj mi się stanie według słowa twego. I odszedł od niéj Aniół.
39 A powstawszy Marya w onych dniach, poszła na górę z kwapieniem do miasta Judzkiego.
40 I weszła w dom Zacharyaszów i pozdrowiła Elżbietę.
41 I stało się, skoro słyszała Elżbieta pozdrowienie Maryi, skoczyło dzieciątko w żywocie jéj, i napełniona jest Ducha Świętego Elżbieta.
42 I zawołała głosem wielkim i rzekła: Błogosławionaś ty między niewiastami, i błogosławiony owoc żywota twego.
43 A skądże mnie to, że przyszła matka Pana mego do mnie?
44 Albowiem oto, jako stał się głos pozdrowienia twego w uszach moich, skoczyło od radości dzieciątko w żywocie moim.
45 A błogosławionaś, któraś uwierzyła; albowiem spełni się to, coć jest powiedziano od Pana.
46 I rzekła Marya: Wielbij, duszo moja, Pana,
47 I rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.
48 Iż wejrzał na niskość służebnice swojéj; albowiem oto odtąd błogosławioną mię zwać będą wszystkie narody.
49 Albowiem uczynił mi wielkie rzeczy, który możny jest, i święte imię jego.
50 A miłosierdzie jego od narodu do narodów, bojącym się jego.
51 Uczynił moc ramieniem swojem, rozproszył pyszne myśli serca ich. [562]
52 Złożył mocarze z stolice, a podwyższył niskie. [563]
53 Łaknące napełnił dobrami, a bogacze z niczem puścił. [564]
54 Przyjął Izraela, sługę swego, wspomniawszy na miłosierdzie swoje. [565]
55 Jako mówił do ojców naszych, Abrahamowi i nasieniu jego na wieki. [566]
56 I mieszkała z nią Marya jakoby trzy miesiące, i wróciła się do domu swego.
57 A Elżbiecie wypełnił się czas porodzenia, i porodziła syna.
58 I usłyszeli sąsiedzi i krewni jéj, iż uwielbił Pan miłosierdzie swe z nią, i radowali się z nią.
59 A gdy było dnia ósmego, przyszli obrzezować dzieciątko i nazywali go imieniem ojca jego Zacharyaszem.
60 A odpowiedziawszy matka jego, rzekła: Nie tak, ale nazwan będzie Janem.
61 I mówili do niéj: Iż żadnego niemasz w narodzie twym, coby go zwano tem imieniem.
62 I dawali znać ojcu jego, jakoby go chciał nazwać.
63 A zadawszy tabliczki, napisał mówiąc: Jan jest imię jego. I dziwowali się wszyscy.
64 A wnet się otworzyły usta jego i język jego, i mówił, błogosławiąc Boga.
65 I padł strach na wszystkie sąsiady ich: i po wszystkich górach Żydowskiéj ziemie rozsławione są wszystkie te słowa.
66 A wszyscy, którzy słyszeli, kładli do serca swego, mówiąc: Co mniemasz za dziecię to będzie? albowiem była z nim ręka Pańska.
67 A Zacharyasz, ojciec jego, napełnion jest Ducha Świętego, i prorokował, mówiąc:
68 Błogosławiony Pan, Bóg Izraelski, iż nawiedził i uczynił odkupienie ludu swego. [567]
69 I podniósł róg zbawienia nam, w domu Dawida, służebnika swego. [568]
70 Jako mówił przez usta świętych, którzy od wieku są, proroków swoich. [569]
71 Wybawienie od nieprzyjaciół naszych, i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą. [570]
72 Aby uczynił miłosierdzie z ojcy naszymi i wspamiętał na testament swój święty,
73 Przysięgę, którą przysiągł Abrahamowi, ojcu naszemu, [571]
74 Że nam dać miał, iżbyśmy, wybawieni z ręki nieprzyjaciół naszych, bez bojaźni mu służyli,
75 W świętobliwości i w sprawiedliwości przed nim, po wszystkie dni nasze. [572]
76 A ty dzieciątko! prorokiem Najwyższego będziesz nazwane; bo uprzedzisz przed oblicznością Pańską, abyś gotował drogi jego. [573]
77 Iżbyś dał naukę zbawienia ludowi jego, na odpuszczenie grzechów ich.
78 Dla wnętrzności miłosierdzia Boga naszego, przez które nawiedził nas Wschód z wysokości, [574]
79 Aby zaświecił tym, którzy w ciemności i w cieniu śmierci siedzą, ku wyprostowaniu nóg naszych na drogę pokoju.
80 A dzieciątko rosło i umacniało się duchem, i było na pustyniach aż do dnia okazania swego przed Izraelem.
I stało się w one dni, wyszedł dekret od Cesarza Augusta, aby popisano wszystek świat.
2 Ten popis pierwszy stał się od starosty Syryjskiego Cyryna.
3 I szli wszyscy, aby się popisali, każdy do miasta swego.
4 Szedł téż i Józeph od Galilei, z miasta Nazareth, do Żydowskiéj ziemie, do miasta Dawidowego, które zowią Bethlehem, przeto, iż był z domu i pokolenia Dawidowego, [575]
5 Aby był popisan z Maryą, poślubioną sobie małżonką brzemienną.
6 I stało się, gdy tam byli, wypełniły się dni, aby porodziła.
7 I porodziła syna swojego pierworodnego, a uwinęła go w pieluszki i położyła go w żłobie, iż miejsca im nie było w gospodzie.
8 A byli pasterze w téjże krainie czujący i strzegący nocne straże nad trzodą swoją.
9 A oto Aniół Pański stanął podle nich, a jasność Boża zewsząd je oświeciła, i zlękli się wielką bojaźnią.
10 I rzekł im Aniół: Nie bójcie się; bo oto opowiadam wam wesele wielkie, które będzie wszystkiemu ludowi,
11 Iż się wam dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowem.
12 A ten wam znak: Znajdziecie niemowlątko uwinione w pieluszki i położone w żłobie.
13 A natychmiast było z Aniołem mnóstwo wojska niebieskiego, chwalących Boga i mówiących:
14 Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobréj woléj.
15 I stało się, gdy odeszli Aniołowie od nich do nieba, pasterze mówili jeden do drugiego: Pójdźmy aż do Bethlehem a oglądajmy to słowo, które się stało, które nam Pan pokazał.
16 I przyszli, kwapiąc się i naleźli Maryą i Józepha i niemowlątko położone we żłobie.
17 A ujrzawszy, poznali słowo, które im było powiedziano o dzieciątku tem.
18 A wszyscy, którzy słyszeli, dziwowali się temu, i co do nich pasterze mówili.
19 Lecz Marya te wszystkie słowa zachowywała, stósując w sercu swojem.
20 I wrócili się pasterze, wysławiając i chwaląc Boga ze wszystkiego, co słyszeli i widzieli, jako im powiadano jest.
21 A gdy się spełniło ośm dni, iżby obrzezano dzieciątko, nazwano jest imię jego Jezus, które było nazwano od Anioła, pierwéj niźli się w żywocie poczęło. [576]
22 A gdy się wypełniły dni oczyszczenia jéj według zakonu Mojżeszowego, przynieśli go do Jeruzalem, aby go stawili Panu, [577]
23 Jako napisano jest w zakonie Pańskim: Że wszelki mężczyzna otwierający żywot, świętym Panu nazwany będzie. [578]
24 A iżby oddali ofiarę, wedle tego, co jest powiedziano w zakonie Pańskim, parę synogarlic, albo dwoje gołąbiąt. [579]
25 A oto był człowiek w Jeruzalem, któremu imię Symeon, a ten człowiek sprawiedliwy i bogobójny, oczekiwający pociechy Izraelskiéj, a Duch Święty był w nim.
26 I odpowiedź był wziął od Ducha Świętego, że nie miał oglądać śmierci, ażby pierwéj oglądał Chrystusa Pańskiego.
27 I przyszedł w duchu do kościoła: a gdy wwodzili dzieciątko Jezusa rodzicy jego, aby za nie uczynili wedle zwyczaju zakonnego,
28 On téż wziął je na ręce swoje i błogosławił Boga i mówił:
29 Teraz puszczasz sługę twego, Panie! w pokoju według słowa twego,
30 Gdyż oczy moje oglądały zbawienie twoje.
31 Któreś zgotował przed oblicznością wszystkich narodów:
32 Światłość na objawienie poganów i chwałę ludu twego Izraelskiego.
33 A ojciec jego i matka dziwowali się temu, co o nim mówiono.
34 I błogosławił im Symeon i rzekł do Maryi, matki jego: Oto ten położon jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. [580]
35 I duszę twą własną przeniknie miecz, aby myśli z wiela serc były objawione.
36 I była Anna prorokini, córka Phanuelowa, z pokolenia Aser, ta była bardzo podeszła w leciech, a siedm lat żyła z mężem swym od panieństwa swego.
37 A ta była wdową aż do lat ośmdziesiąt i czterech, która nie odchadzała z kościoła, postami i modlitwami służąc we dnie i w nocy.
38 Ta téż onéjże godziny nadszedłszy, wyznawała Panu i powiadała o nim wszystkim, którzy oczekiwali odkupienia Izraelskiego.
39 A gdy wykonali wszystko według zakonu Pańskiego, wrócili się do Galilei, do Nazareth, miasta swego.
40 A dziecię rosło i umacniało się pełne mądrości, a łaska Boża była w niem.
41 A rodzicy jego chodzili na każdy rok do Jeruzalem na dzień uroczysty Paschy. [581]
42 A gdy już był we dwunaście leciech, gdy oni wstąpili do Jeruzalem wedle zwyczaju dnia świętego;
43 A skończywszy dni, gdy się wracali, zostało dziecię Jezus w Jeruzalem, a nie obaczyli rodzicy jego.
44 A mniemając, że on był w towarzystwie, uszli dzień drogi i szukali go między krewnymi i znajomymi.
45 A nie nalazłszy, wrócili się do Jeruzalem, szukając go,
46 I stało się po trzech dniach, naleźli go w kościele siedzącego w pośrodku Doktorów, a on ich słucha i pyta ich.
47 A zdumiewali się wszyscy, którzy go słuchali, rozumowi i odpowiedziom jego. [582]
48 A ujrzawszy zdziwili się. I rzekła do niego matka jego: Synu! cóżeś nam tak uczynił? oto ojciec twój i ja żałośni szukaliśmy cię.
49 I rzekł do nich: Cóż jest, żeście mię szukali? Nie wiedzieliście, iż w tych rzeczach, które są Ojca mego, potrzeba żebym był?
50 A oni nie zrozumieli słowa, które im mówił.
51 I zstąpił z nimi i przyszedł do Nazareth, a był im poddany. A matka jego wszystkie te słowa zachowała w sercu swem.
52 A Jezus się pomnażał w mądrości, w leciech i w łasce u Boga i u ludzi.
A piętnastego roku panowania Tyberyusza Cesarza, gdy Poncyusz Piłat rządził Żydowską ziemią, a Herod był Tetrarchą Galilejskim, a Filip, brat jego, Tetrarchą Iturejskim i Trachonitskiéj krainy, a Lizaniasz Abileńskim Tetrarchą;
2 Za najwyższych kapłanów Annasza i Kaiphasza, stało się słowo Pańskie do Jana, Zacharyaszowego syna, na puszczy.
3 I przyszedł do wszystkiéj krainy Jordanu, opowiadając chrzest pokuty[583] na odpuszczenie grzechów. [584]
4 Jako jest napisano w księgach mów Izajasza proroka: Głos wołającego na puszczy: Gotujcie drogę Pańską, czyńcie proste ścieżki jego. [585]
5 Wszelka dolina będzie napełniona, a wszelka góra i pagórek poniżon będzie, i krzywe miejsca będą proste, a ostre drogami gładkiemi.
6 I ogląda wszelkie ciało zbawienie Boże.
7 Mówił tedy do rzesz, które wychodziły, aby były ochrzczone od niego: Rodzaju jaszczórczy! kto wam pokazał, żebyście uciekali przed gniewem przyszłym? [586]
8 Czyńcie tedy owoce godne pokuty, [587] a nie poczynajcie mówić: Ojca mamy Abrahama; albowiem wam powiadam, iż mocen jest Bóg z tych kamieni wzbudzić syny Abrahamowi.
9 Boć już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona, a przetóż wszelkie drzewo nie rodzące owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone.
10 I pytały go rzesze, mówiąc: Cóż tedy czynić będziem?
11 A odpowiadając mówił im: Kto ma dwie suknie, niech da nie mającemu, a kto ma pokarmy, niech także uczyni. [588]
12 Przyszli téż i celnicy, aby byli ochrzczeni, i rzekli mu: Nauczycielu! co czynić będziemy?
13 A on rzekł do nich: Nic więcéj nie czyńcie nad to, co wam postanowiono.
14 Pytali go téż i żołnierze, mówiąc: Co mamy czynić i my? I rzekł im: Żadnego nie bijcie ani potwarzajcie; ale na żołdziech waszych przestawajcie.
15 A gdy się lud domniemawał, i wszyscy myślili w sercach swych o Janie, by snadź on nie był Chrystusem,
16 Odpowiedział Jan, mówiąc wszystkim: Jać was chrzczę wodą, aleć przyjdzie mocniejszy nad mię, którego nie jestem godzien rozwiązać rzemyka bótów jego: ten was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. [589]
17 Którego łopata w ręku jego, i wychędoży bojewisko swoje i zgromadzi pszenicę do szpichlerza swego, a plewy spali ogniem nieugaszonym.
18 Wieleć i innych rzeczy napominając opowiadał ludowi.
19 A Herod Tetrarcha, będąc strofowany od niego o Herodyadę, żonę brata swego, i o wszystkie złości, które czynił Herod, [590]
20 Przydał téż to nad wszystko i zamknął Jana w ciemnicy.
21 I stało się, gdy był chrzczon wszystek lud, i gdy Jezus był chrzczon i modlił się, że się niebo otworzyło; [591]
22 I zstąpił nań Duch Święty w osobie cielesnéj jako gołębica, i stał się głos z nieba: Tyś jest Syn mój miły, w tobiem upodobał sobie. [592]
23 A ten Jezus poczynał być jakoby we trzydziestu lat, jako mniemano, syn Józepha, który był Heh, który był Matthat, [593]
24 Który był Lewi, który był Melchi, który był Janni, który był Józeph,
25 Który był Matthathiaszów, który był Amos, który był Nahum, który był Hefli, który był Nagge,
26 Któiy był Mahath, który był Matthathiaszów, który był Semei, który był Józeph, który był Juda,
27 Który był Joanna, który był Resa, który był Zorobabel, który był Salathiel, który był Nery,
28 Który był Melchi, który był Addy,
29 Który był Kosan, który był Elmadam, który był Her,
30 Który był Jezu, który był Eliezer, który był Jorym, który był Mathat, który był Lewi,
31 Który był Symeon, który był Juda, który był Józeph, który był Jona, który był Eliachim,
32 Który był Melea, który był Menna, który był Matthata, który był Nathan, który był Dawid,
33 Który był Jesse, który był Obed, który był Booz, który był Salmon, który był Naasson,
34 Który był Aminadab, który był Aram, który był Esron, który był Phares, który był Judów,
35 Który był Jakóbów, który był Izaaków, który był Abrahamów, który był Thare, który był Nachor,
36 Który był Sarug, który był Ragau, który był Phaleg, który był Heber, który był Sale.
37 Który był Kainan, który był Arphaxad, który był Sem, który był Noe, który był Lamech,
38 Który był Mathusale, który był Enoch, który był Jared, który był Malaleel, który był Kainan,
39 Który był Henos, który był Seth, który był Adamów, który był Boży.
A Jezus pełen Ducha Świętego, wrócił się od Jordanu, i zaprowadzon jest od Ducha na puszczą. [594]
2 I był przez czterdzieści dni kuszon od djabła. A nie jadł nic w one dni; a gdy się one kończyły, łaknął.
3 I rzekł mu djabeł: Jeźliś jest Syn Boży, rzecz kamieniowi temu, aby się stał chlebem.
4 I odpowiedział mu Jezus: Napisano jest: Iż nie samym chlebem żywie człowiek, ale wszelkiem słowem Bożem. [595]
5 I wwiódł go djabeł na górę wysoką i ukazał mu wszystkie królestwa wszego świata w okamgnieniu.
6 I rzekł mu: Tobie dam władzę tę wszystkę i chwałę ich; bo mnie podane są, a komu chcę, dawam je.
7 Ty tedy jeźli się pokłonisz przedemną, będą twoje wszystkie.
8 A odpowiadając Jezus, rzekł mu: Napisano jest: Panu, Bogu twemu, będziesz się kłaniał, i jemu samemu służył. [596]
9 I wiódł go do Jeruzalem a postawił go na ganku kościelnym i rzekł mu: Jeźliś jest Syn Boży, zrzuć się ztąd na dół;
10 Albowiem napisano jest, że Aniołom swym rozkazał o tobie, aby cię strzegli. [597]
11 A iż cię na ręku nosić będą, byś snadź nie obraził o kamień nogi twojéj.
12 A odpowiadając Jezus, rzekł mu: Powiedziano jest: Nie będziesz kusił Pana, Boga twego. [598]
13 A skończywszy wszystko kuszenie djabeł, odszedł od niego aż do czasu.
14 A Jezus wrócił się w mocy Ducha do Galilei, a wyszła o nim sława po wszystkiéj krainie.
15 A on nauczał w bóżnicach ich, i był wielce ważony u wszystkich.
16 I przyszedł do Nazareth, gdzie był wychowan, i wszedł według zwyczaju swego w dzień sobotni do bóżnice i wstał czytać. [599]
17 I podano mu księgi Izajasza proroka. A otworzywszy księgi, nalazł miejsce, gdzie było napisano:
18 Duch Pański nademną; dlatego mię pomazał, abym opowiadał Ewangelią ubogim, posłał mię, abych uzdrowił skruszone na sercu, [600]
19 Abych opowiadał więźniom wypuszczenie i ślepym przejrzenie, żebym wypuścił na wolność znędzone i opowiadał rok Pański przyjemny i dzień odpłaty.
20 A zamknąwszy księgi, oddał słudze i siadł. A oczy wszystkich w bóżnicy były weń wlepione.
21 I począł do nich mówić: Iż się dziś spełniło to pismo w uszach waszych.
22 A wszyscy dawali mu świadectwo i dziwowali się wdzięcznym słowom, które pochodziły z ust jego, i mówili: Izaż ten nie jest syn Józephów?
23 I rzekł im: Pewnie mi rzeczecie tę przypowieść: Lekarzu! ulecz samego siebie. Jako wiele rzeczy słyszeliśmy uczynionych w Kapharnaum, uczyń i tu w ojczyźnie swojéj.
24 I rzekł: Zaprawdę wam powiadam, iż żaden prorok nie jest przyjemny w ojczyźnie swojéj. [601]
25 Wprawdzie mówię wam, było wiele wdów za dni Eliaszowych w Izraelu, gdy było zamknione niebo do trzech lat i sześci miesięcy, gdy był wielki głód po wszystkiéj ziemi. [602]
26 A do żadnéj z nich nie był posłan Eliasz, jedno do Sarepty Sydońskiéj, do niewiasty wdowy.
27 I wiele trędowatych było w Izraelu za Eliasza proroka, a żaden z nich nie był oczyszczon, jedno Naaman Syryanin. [603]
28 I napełnieni są wszyscy gniewu, w bóżnicy słysząc to,
29 I wstali i wyrzucili go z miasta i wywiedli go aż na wierzch góry, na której miasto ich zbudowane było, aby go zrzucili.
30 A on przeszedłszy przez pośrodek ich, uszedł.
31 I zstąpił do Kapharnaum, miasta Galilejskiego, i tam ich nauczał w szabbaty. [604]
32 I zdumiewali się nad nauką jego; bo była z władzą mowa jego. [605]
33 A w bóżnicy był człowiek, mający czarta nieczystego i zawołał wielkim głosem, [606]
34 Mówiąc: Niechaj! co nam i tobie, Jezusie Nazareński? przyszedłeś zatracić nas? znam cię, ktoś jest, Święty Boży.
35 I zfukał go Jezus, mówiąc: Zamilknij a wynidź z niego. A czart porzuciwszy go w pośrodek, wyszedł od niego, i nic mu nie zaszkodził.
36 I padł strach na wszystkie, i rozmawiali jeden do drugiego, mówiąc: Cóż to za słowo, iż z władzą i mocą rozkazuje duchom nieczystym, a wychodzą?
37 I rozchodziła się sława o nim na wszelkie miejsce krainy.
38 A powstawszy Jezus z bóżnice, wszedł do domu Symonowego. A świekra Symonowa zjęta była gorączką wielką: i prosili go za nią. [607]
39 I stojąc nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. A natychmiast wstawszy, służyła im.
40 A gdy zaszło słońce, wszyscy, którzy mieli chorujące rozlicznemi niemocami, przywodzili je do niego, a on na każdego kładąc ręce, uzdrawiał je.
41 A wychodzili czarci z wielu ich, wołając i mówiąc: Iżeś ty jest Syn Boży. A łając nie dopuszczał im mówić, że wiedzieli, iż on jest Chrystusem. [608]
42 A gdy był dzień, wyszedłszy szedł na puste miejsce: a rzesze go szukały [609]
43 I przyszły aż do niego: i zatrzymawały go, aby nie odchodził od nich.
44 Którym on rzekł: Że i innym miastom potrzeba, abych opowiadał królestwo Boże; bom dlatego posłan.
45 I kazał w bóżnicach Galilejskich.
I stało się, gdy rzesze nalegały nań, aby słuchały słowa Bożego, a on stał podle jeziora Genezareth.
2 I ujrzał dwie łodzi stojące przy jeziorze: a rybitwi wyszli byli i płókali sieci. [610]
3 A wszedłszy w jednę łódź, która była Symonowa, prosił go, aby maluczko odjechał od ziemie: a siadłszy, uczył rzesze z łodzi.
4 A gdy przestał mówić, rzekł do Symona: Zajedź na głębią, a zapuśćcie sieci wasze na połów.
5 A Symon odpowiedziawszy, rzekł mu: Nauczycielu! przez całą noc pracując niceśmy nie ułowili; wszakże na słowo twe zapuszczę sieć.
6 A gdy to uczynili, zagarnęli ryb mnóstwo wielkie, i rwała się sieć ich.
7 I skinęli na towarzysze, co byli w drugiéj łodzi, aby przybyli i ratowali je. I przybyli i napełnili obie łódce, tak iż się mało nie zanurzały.
8 Co widząc Symon Piotr, upadł u kolan Jezusowych, mówiąc: Wynidź odemnie; bom jest człowiek grzeszny, Panie!
9 Albowiem go było zdumienie ogarnęło i wszystkie, co przy nim byli, z połowu ryb, który poimali.
10 Także téż Jakóba i Jana, syny Zebedeuszowe, którzy byli towarzysze Symonowi. I rzekł Jezus do Symona: Nie bój się, odtąd już ludzie łowić będziesz.
11 A wyciągnąwszy łodzi na ziemię, wszystko opuściwszy, szli za nim.
12 I stało się, gdy był w jednem mieście, a oto mąż pełen trądu, a ujrzawszy Jezusa i padłszy na oblicze, prosił go, mówiąc: Panie! jeźli chcesz, możesz mię oczyścić. [611]
13 A ściągnąwszy rękę, dotknął się go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczon. A natychmiast odszedł trąd od niego.
14 A on mu przykazał, aby nikomu nie powiadał; ale idź, ukaż się kapłanowi i ofiaruj za oczyszczenie twoje, jako rozkazał Mojżesz, na świadectwo im. [612]
15 I rozchodziła się o nim więcéj powieść, i schodziły się wielkie rzesze, aby słuchali, i byli uzdrowieni od niemocy swoich.
16 A on ustępował na pustynią i modlił się.
17 I stało się dnia jednego, a on siedział, ucząc. I siedzieli Pharyzeuszowie i zakonni Doktorowie, którzy byli przyszli ze wszystkich miasteczek Galilei i Żydowskiéj ziemi i z Jeruzalem: a moc Pańska była ku uzdrowieniu ich.
18 A oto mężowie niosący na łóżku człowieka, który był ruszony powietrzem, i szukali go wnieść i postawić przed nim. [613]
19 A nie nalazłszy, którąby stroną go wnieśli przed rzeszą, wstąpili na dach i przez dachówki spuścili go z łóżkiem w pośrodek przed Jezusa.
20 Których wiarę ujrzawszy, rzekł: Człowiecze! odpuszczają się tobie grzechy twoje.
21 I poczęli myślić Doktorowie i Pharyzeuszowie, mówiąc: Któż jest ten, co mówi bluźnierstwa? któż może odpuścić grzechy, jedno sam Bóg?
22 A Jezus poznawszy myśli ich, odpowiadając, rzekł do nich: Cóż myślicie w sercach waszych?
23 Cóż jest łacniejszego? rzec: Odpuszczają się tobie grzechy, czyli rzec: Wstań, a chódź?
24 Lecz abyście wiedzieli, iż Syn człowieczy ma władzę na ziemi odpuszczać grzechy, (rzekł ruszonemu powietrzem): Tobie mówię, wstań, a weź łóżko twoje a idź do domu twego.
25 A natychmiast wstawszy przed nimi, wziął łoże, na którem leżał, i szedł do domu swego wielbiąc Boga. I zdumienie zjęło wszystkich, i wielbili Boga.
26 I napełnili się bojaźni, mówiąc: Żeśmy dziś dziwy widzieli.
27 A potem wyszedł i ujrzał celnika, imieniem Lewi, siedzącego na cle i rzekł mu: Pójdź za mną. [614]
28 A opuściwszy wszystko, wstawszy szedł za nim.
29 I uczynił mu Lewi wielką ucztę w domu swoim: i była wielka rzesza celników i innych, którzy z nimi siedzieli.
30 I szemrali Pharyzeuszowie i Doktorowie ich, mówiąc do uczniów jego: Czemu z celniki i z grzeszniki jecie i pijecie? [615]
31 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł do nich: Nie potrzebują, którzy zdrowi są, lekarza, ale którzy się źle mają.
32 Nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzesznych ku[616] pokucie. [617]
33 A oni rzekli do niego: Czemu uczniowie Janowi poszczą często i modlitwy czynią, także i Pharyzeuszów, a twoi jedzą i piją? [618]
34 Którym on rzekł: Zali możecie uczynić, żeby synowie oblubieńcowi pościli, póki z nimi jest oblubieniec?
35 Lecz przyjdą dni, gdy oblubieniec będzie wzięt od nich, tedy w one dni pościć będą.
36 A powiadał im téż podobieństwo: Iż żaden płata od sukni nowéj nie przyszywa do szaty staréj; bo inaczéj i nowe drze, i nie przystoi staremu płat od nowego.
37 I żaden nie leje wina nowego w stare statki; bo inaczéj wino nowe rozsadzi statki i samo wyciecze, i statki się w niwecz obrócą, [619]
38 Ale nowe wino ma być lane w statki nowe, a oboje bywają zachowane.
39 A żaden pijąc stare, nie wnet chce nowego; bo mówi: Lepsze jest stare.
I stało się w szabbat wtóropierwszy, gdy szedł przez zboża, uczniowie rwali kłosy i jedli, wycierając rękoma. [620]
2 A niektórzy z Pharyzeuszów mówili im: Co czynicie, co się nie godzi w szabbaty?
3 A Jezus odpowiadając, rzekł do nich: Aniście tego czytali, co uczynił Dawid, gdy sam łaknął i, co z nim byli?
4 Jako wszedł do domu Bożego i wziął chleby pokładne i jadł i dał tym, którzy z nim byli, których nie godzi się jeść, jedno tylko kapłanom? [621]
5 I mówił im: Że Syn człowieczy jest Panem i szabbatu.
6 Stało się téż i w drugi szabbat, że wszedł do bóżnice i uczył. A był tam człowiek, a ręka prawa jego była uschła. [622]
7 I podstrzegali Doktorowie i Pharyzeuszowie, jeźliby w szabbat uzdrawiał, aby naleźli, o coby nań skarżyli.
8 A on wiedział myśli ich i rzekł człowiekowi, który miał rękę uschłą: Wstań, a stań w pośrodku. I powstawszy, stanął.
9 I rzekł do nich Jezus: Pytam was, jeźli się godzi w szabbaty dobrze czynić czyli źle? duszę zachować czyli zatracić?
10 A pojrzawszy po wszystkich, rzekł człowiekowi: Wyciągnij rękę twoję! i wyciągnął. I przywrócona jest ręka jego.
11 A oni napełnili się szaleństwa i namawiali się, coby uczynić Jesusowi.
12 I stało się w one dni, odszedł na górę modlić się, i nocował na modlitwie Bożéj.
13 A gdy był dzień, przyzwał uczniów swych i wybrał z nich dwunaście, które téż nazwał Apostoły: [623]
14 Symona, którego nazwał Piotrem, i Andrzeja, brata jego, Jakóba i Jana, Filipa i Bartłomieja;
15 Mateusza i Tomasza, Jakóba Alpheuszowego, i Symona, którego zowią Zelotem,
16 I Judę Jakóbowego, i Judasza Iszkaryota, który był zdrajcą.
17 A szedłszy z nimi, stanął w polu, i rzesza uczniów jego, i mnóstwo wielkie ludu ze wszystkiéj Żydowskiéj ziemie i z Jeruzalem i z pomorza i Tyru i Sydonu.
18 Którzy byli przyszli, aby go słuchali, i byli uzdrowieni od niemocy swoich. I którzy nagabani byli od duchów nieczystych, uzdrawiani byli.
19 I wszystka rzesza pragnęła się go dotknąć; albowiem moc wychodziła od niego i uzdrawiała wszystkich.
20 A on podniósłszy oczy na ucznie swoje, mówił: Błogosławieni ubodzy; bo wasze jest królestwo Boże. [624]
21 Błogosławieni, którzy teraz łakniecie; bo będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy płaczecie teraz; bo się śmiać będziecie. [625]
22 Błogosławieni będziecie, gdy was będą nienawidzieć ludzie i gdy was wyłączą i będą sromocić, a imię wasze wyrzucać jako złe, dla Syna człowieczego. [626]
23 Weselcie się dnia onego i radujcie się; bo oto zapłata wasza jest obfita w niebie; bo wedle tego prorokom czynili ojcowie ich.
24 Wszakże biada wam bogaczom; bo macie pociechę waszę. [627]
25 Biada wam, którzyście się nasycili; albowiem łaknąć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie; bo będziecie narzekać i płakać. [628]
26 Biada, kiedy o was dobrze mówić będą ludzie; bo wedle tego czynili fałszywym prorokom ojcowie ich.
27 Ale wam powiadam, którzy słuchacie: Miłujcie nieprzyjacioły wasze, czyńcie dobrze tym, co was nienawidzą. [629]
28 Błogosławcie tym, co was przeklinają, a módlcie się za tymi, którzy was potwarzają.
29 I kto cię bije w policzek, nastaw i drugiego, a temu, któryćby brał płaszcz, i sukniéj nie zbraniaj. [630]
30 I każdemu, któryby cię prosił, daj, a kto bierze, co twojego jest, nie upominaj się.
31 A jako chcecie, aby wam ludzie czynili, także im i wy czyńcie. [631]
32 A jeźli miłujecie te, którzy was miłują, co za dziękę macie? albowiem i grzesznicy miłują, co ich miłują. [632]
33 A jeźli dobrze uczynicie tym, którzy wam dobrze czynią, co za dziękę macie? albowiem i grzesznicy to czynią.
34 A jeźli pożyczacie tym, od których się spodziewacie odebrać, co za dziękę macie; albowiem i grzesznicy grzesznikom pożyczają, aby tyleż odebrali. [633]
35 A tak miłujcie nieprzyjacioły wasze, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się ztąd nie spodziewając: a będzie wielka zapłata wasza, i będziecie synmi Najwyższego; albowiem on dobrotliwy jest przeciw niewdzięcznym i złym. [634]
36 A tak bądźcie miłosierni, jako i Ojciec wasz miłosierny jest.
37 Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni. Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczono. [635]
38 Dawajcie, a będzie wam dano; miarę dobrą i natłoczoną i potrzęsioną i opływającą dadzą na łono wasze; bo tąż miarą, którą mierzycie, będzie wam odmierzono. [636]
39 I powiedział im i podobieństwo: Izali może ślepy ślepego prowadzić? azaż nie obadwaj w dół wpadają? [637]
40 Nie jestci uczeń nad mistrza; lecz doskonały każdy będzie, będzieli jako mistrz jego. [638]
41 A cóż widzisz źdźbło w oku brata twego, a tramu, który jest w oku twojem, nie baczysz? [639]
42 Albo jako możesz rzec bratu twemu: Bracie! dopuść, że wyrzucę źdźbło z oka twego, sam tramu w oku twem nie bacząc? Obłudniku! wyrzuć pierwéj tram z oka twego, a tedy przejrzysz, abyś wyjął źdźbło z oka brata twego.
43 Albowiem nie jest drzewo dobre, które czyni złe owoce, ani drzewo złe, które czyni owoc dobry. [640]
44 Bo każde drzewo z owocu swego bywa poznane; bo nie zbierają z ciernia fig, ani z głogu zbierają winnych jagód. [641]
45 Człowiek dobry z dobrego skarbu serca swego wynosi dobre, a zły człowiek ze złego skarbu wynosi złe; albowiem z obfitości serca usta mówią.
46 Przeczże mię zowiecie, Panie, Panie! a nie czynicie, co powiadam? [642]
47 Wszelki, który przychodzi do mnie, a słucha mów moich i czyni je, okażę wam, komu jest podobnym.
48 Podobny jest człowiekowi dom budującemu, który wykopał głęboko i założył fundament na skale, a gdy wezbrała powódź, otrąciła się rzeka o on dom, a nie mogła go poruszyć; bo był założony na skale.
49 Lecz ten, który słucha a nie czyni, podobien jest człowiekowi, który buduje dom swój na ziemi bez gruntu, o który otrąciła się rzeka, i natychmiast upadł, i stało się obalenie domu onego wielkie.
A gdy dokończył wszystkich słów swych do uszu ludu, wszedł do Kapharnaum. [643]
2 A niektórego rotmistrza sługa, źle się mając miał umrzeć, który u niego był drogi.
3 A usłyszawszy o Jezusie, posłał do niego starsze Żydowskie, prosząc go, aby przyszedł i uzdrowił sługę jego.
4 A oni przyszedłszy do Jezusa, prosili go z pilnością, mówiąc mu: Iż godzien jest, abyś mu to uczynił.
5 Albowiem naród nasz miłuje i on nam zbudował bóżnicę.
6 A Jezus szedł z nimi. A gdy już nie daleko był od domu, posłał do niego rotmistrz przyjacioły, mówiąc: Panie! nie trudź się; bom nie jest godzien, abyś wszedł pod dach mój. [644]
7 Przetóżem się i sam nie miał za godnego, abych miał przyjść do ciebie; ale rzeknij słowem, a uzdrowion będzie sługa mój.
8 Bom i ja jest człowiek pod władzą postanowiony, mając pod sobą żołnierze, i mówię temu: Idź, a idzie; a drugiemu: Przyjdź, i przychodzi: a słudze mojemu: Uczyń to, i uczyni.
9 Co usłyszawszy Jezus, dziwował się i obróciwszy się, rzekł rzeszom za sobą idącym: Zaprawdę powiadam wam, nie nalazłem tak wielkiéj wiary ani w Izraelu.
10 A wróciwszy się, co byli posłani, do domu, naleźli sługę, który chorował, zdrowego. [645]
11 I stało się potem, szedł do miasta, które zowią Naim, a z nim szli uczniowie jego i rzesza wielka.
12 A gdy się przybliżył ku bramie miejskiéj, oto wynoszono umarłego, syna jedynego matki jego; a ta była wdowa; a rzesza miejska wielka z nią.
13 Którą ujrzawszy Pan, ulitował się nad nią i rzekł jéj: Nie płacz!
14 I przystąpił i dotknął się mar, (a ci, co nieśli, stanęli) i rzekł: Młodzieńcze! tobie mówię, wstań.
15 I usiadł on, który był umarły, i począł mówić, i dał go matce jego.
16 I zjął wszystkich strach, i wielbili Boga, mówiąc: Że prorok wielki powstał między nami, a iż Bóg nawiedził lud swój. [646]
17 I rozeszła się o nim ta powieść po wszystkiéj Żydowskiéj ziemi i po wszystkiéj okolicznéj krainie.
18 I oznajmili Janowi uczniowie jego o tem wszystkiem. [647]
19 A Jan wezwał dwu z uczniów swoich i posłał do Jezusa, mówiąc: Tyś jest, który ma przyjść, czyli inszego czekamy?
20 A gdy przyszli do niego mężowie, rzekli: Jan Chrzciciel posłał nas do ciebie, mówiąc: Tyś jest, który masz przyjść, czyli inszego czekamy?
21 A onéjże godziny wiele ich uzdrowił od niemocy i chorób i od duchów złych, a wiele ślepych wzrokiem darował.
22 A odpowiedziawszy, rzekł im: Szedłszy odnieście Janowi, coście słyszeli i widzieli: iż ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głuszy słyszą, umarli powstawają, ubodzy Ewangelią przyjmują. [648]
23 A błogosławiony jest, którykolwiek się nie zgorszy ze mnie.
24 A gdy odeszli posłowie Janowi, począł o Janie mówić do rzeszéj: Cóżeście wyszli na puszczą widzieć? trzcinę, która się od wiatru chwieje? [649]
25 Ale coście wyszli widzieć? człowieka w miękkie szaty obleczonego? Oto którzy są w szacie kosztownéj i w rozkoszach, w domach królewskich są.
26 Ale coście wyszli widzieć? Proroka? Zaiste powiadam wam, i więcéj niż proroka.
27 Ten jest, o którym napisano jest: Oto posyłam Anioła mego przed obliczem twojem, który zgotuje drogę twoję przed tobą. [650]
28 Albowiem powiadam wam: Większy między narodzonymi z niewiast prorok nad Jana Chrzciciela żaden nie jest; lecz który mniejszym jest w królestwie Bożem, większym jest, niźli on.
29 A słysząc lud wszystek i celnicy, usprawiedliwili Boga, ochrzczeni chrztem Janowym.
30 Ale Pharyzeuszowie i biegli w zakonie wzgardzili radę Bożą sami przeciw sobie, nie ochrzczeni od niego.
31 I rzekł Pan: Komuż tedy podobne rzekę ludzie rodzaju tego, a komu są podobni? [651]
32 Podobni są chłopiętom, na rynku siedzącym i z sobą rozmawiającym i mówiącym: Graliśmy wam na piszczałkach, a nie tańcowaliście, narzekaliśmy, a nie płakaliście.
33 Bo przyszedł Jan Chrzciciel, ani jedząc chleba, ani pijąc wina: a mówicie: Czarta ma. [652]
34 Przyszedł Syn człowieczy jedząc i pijąc, a mówicie: Oto człowiek obżerca i winopilca, przyjaciel celników i grzeszników.
35 I usprawiedliwiona jest mądrość od wszystkich synów swoich.
36 A niektóry z Pharyzeuszów prosił go, aby z nim jadł. I wszedłszy w dom Pharyzeuszów, siadł do stołu.
37 A oto niewiasta, która była w mieście grzesznica, skoro się dowiedziała, iż siedział u stołu w domu Pharyzeuszowym, przyniosła alabastr olejku. [653]
38 I stanąwszy z tyłu u nóg jego, poczęła łzami polewać nogi jego, a włosami głowy swojéj ucierała i całowała nogi jego i olejkiem mazała.
39 A widząc Pharyzeusz, który go był wezwał, rzekł sam w sobie, mówiąc: By ten był prorokiem, wżdyćby wiedział, która i jaka jest niewiasta, co się go dotyka; bo jest grzesznica.
40 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł do niego: Symonie! mam ci coś powiedzieć. A on rzekł: Mistrzu! powiedz.
41 Dwu dłużników miał niektóry lichwiarz: jeden dłużen był pięćset groszy, a drugi pięćdziesiąt.
42 A gdy oni nie mieli czem płacić, darował obiema: któryż tedy więcéj go miłuje?
43 A Symon odpowiedziawszy, rzekł: Mniemam, iż ten, któremu więcéj darował. A on mu powiedział: Dobrześ rozsądził.
44 I obróciwszy się do niewiasty, rzekł Symonowi: Widzisz tę niewiastę? Wszedłem do domu twego, nie dałeś wody na nogi moje, a ta łzami polała nogi moje i włosami swemi otarła.
45 Nie dałeś mi pocałowania, a ta, jakóż weszła, nie przestała całować nóg moich.
46 Nie pomazałeś oliwą głowy mojéj, a ta olejkiem nogi moje pomazała.
47 Przeto powiadam ci: Odpuszczają się jéj wiele grzechów, iż wielce umiłowała: a komu mniéj odpuszczają, mniéj miłuje.
48 I rzekł do niéj: Odpuszczają się tobie grzechy. [654]
49 I poczęli, którzy spół u stołu siedzieli, mówić między sobą: Któż jest ten, który i grzechy odpuszcza?
50 I rzekł do niewiasty: Wiara twoja zbawiła cię, idź w pokoju. [655]
I stało się potem, a on chodził po mieściech i miasteczkach każąc i przepowiadając królestwo Boże: a dwanaście z nim,
2 I niektóre niewiasty, które były uzdrowione od duchów złych i od chorób, Marya, którą zowią Magdaleną, z któréj siedm czartów wyszło było, [656]
3 I Johanna, żona Chuzego, sprawcy Herodowego, i Zuzanna i innych wiele, które mu służyły z majętności swoich.
4 A gdy się wielka rzesza schodziła, i z miast kwapili się do niego, rzekł przez podobieństwo: [657]
5 Wyszedł który sieje, siać nasienie swoje. A gdy siał, jedno upadło podle drogi i podeptano jest, a ptacy niebiescy pozobali je.
6 A drugie upadło na opokę, a wzszedłszy, uschło, iż nie miało wilgotności.
7 A drugie padło między ciernie: a społem wzszedłszy ciernie, zadusiło je.
8 A drugie padło na ziemię dobrą; a wzszedłszy, uczyniło owoc stokrotny. To mówiąc, wołał: Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.
9 I pytali go uczniowie jego, coby to za podobieństwo było.
10 Którym on rzekł: Wam dano jest wiedzieć tajemnice królestwa Bożego, a innym przez podobieństwa, aby widząc nie widzieli, a słysząc nie rozumieli. [658]
11 Jest tedy to podobieństwo: Nasienie jest słowo Boże.
12 A którzy podle drogi, ci są, którzy słuchają, potem przychodzi djabeł i wybiera słowo z serca ich, aby uwierzywszy, nie byli zbawieni.
13 Bo którzy na opokę: którzy gdy usłyszą, z weselem przyjmują słowo, a ci korzenia nie mają, którzy do czasu wierzą, a czasu pokusy odstępują.
14 A które padło między ciernie, ci są, którzy usłyszeli, a od troskania i bogactw i rozkoszy żywota odszedłszy, bywają zaduszeni i nie przynoszą owocu.
15 A które na ziemię dobrą, ci są, którzy dobrem a wybornem sercem usłyszawszy, słowo zatrzymywają i owoc przynoszą w cierpliwości.
16 A żaden zapaliwszy świecę, nie nakrywa jéj naczyniem, albo kładzie pod łoże, ale stawia na świeczniku, aby, którzy wchodzą, widzieli światło. [659]
17 Albowiem niemasz tajemnéj rzeczy, któraby się objawić nie miała; ani skrytéj, któraby poznana nie była i na jawią nie wyszła. [660]
18 A przetóż patrzcie, jako słuchać macie; albowiem kto ma, będzie mu dano, a ktokolwiek nie ma, i to, co mniema żeby miał, będzie od niego odjęto. [661]
19 I przyszli do niego matka i bracia jego; ale do niego przystąpić nie mogli dla ciżby.
20 I oznajmiono mu: Matka twa i bracia twoi stoją przed domem, chcąc cię widzieć.
21 Który odpowiedziawszy, rzekł do nich: Matka moja i bracia moi ci są, którzy słowa Bożego słuchają i czynią.
22 I stało się dnia jednego, a on wstąpił w łódkę i uczniowie jego, i rzekł do nich: Przeprawmy się za jezioro. I odbili się. [662]
23 A gdy się oni wieźli, usnął: i przyszła nawałność wiatru na jezioro, i zalewali się i byli w niebezpieczeństwie.
24 A przystąpiwszy, obudzili go, mówiąc: Mistrzu! giniemy. A on wstawszy, zfukał wiatr i nawałność wody, i przestała, i stała się pogoda.
25 I rzekł im: Gdzież jest wiara wasza? którzy zlęknąwszy się, dziwowali się, mówiąc jeden do drugiego: Kto mniemasz jest ten, że i wiatrom i morzu rozkazuje, a słuchają go?
26 I wieźli się do krainy Gerazanów, która jest przeciw Galilei. [663]
27 A gdy wystąpił na ziemię, zabieżał mu niektóry mąż, co miał czarta już od dawnego czasu, i nie obłóczył się w odzienie i nie mieszkał w domu, ale w grobiech.
28 Ten gdy ujrzał Jezusa, upadł przed nim, i zawoławszy wielkim głosem, mówił: Co mnie i tobie jest, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? proszę cię, nie męcz mię.
29 Albowiem rozkazował duchowi nieczystemu, aby wyszedł od człowieka; bo go od wiela czasów porywał, i wiązano go łańcuchami i w pętach strzeżono, a związki potargawszy, bywał zapędzon od czarta na pustynie.
30 I pytał go Jezus, mówiąc: Jakoć imię? A on powiedział: Wojsko; bo wiele czartów weszło było weń.
31 I prosili go, aby im nie rozkazował iść do przepaści.
32 A było tam stado wiela wieprzów pasących się na górze; i prosili go, aby im w nie dopuścił wniść, i dopuścił im. [664]
33 Wyszli tedy czarci od człowieka i weszli w wieprze, i pędem wpadło stado z przykra w jezioro i utonęło.
34 Co gdy ujrzeli, że się stało, którzy paśli, uciekli i dali znać do miasta i do wsi.
35 I wyszli, aby oglądali, co się stało: a przyszli do Jezusa i naleźli człowieka, od którego wyszli czarci, siedzącego, ubranego i z dobrą pamięcią u nóg jego, i bali się.
36 I powiedzieli im téż ci, którzy widzieli, jako był uzdrowion od wojska.
37 I prosiło go wszystko mnóstwo kraju Gerazanów, aby odszedł od nich; albowiem byli wielkim strachem zjęci: a on wsiadłszy w łódź, wrócił się.
38 I prosił go mąż, od którego wyszli byli czarci, aby był przy nim.
39 Ale go Jezus odprawił, mówiąc: Wróć się do domu twego, a powiadaj, jakoć wielkie rzeczy Bóg uczynił. I poszedł po wszystkiem mieście, opowiadając, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus.
40 I stało się, gdy się wrócił Jezus, przyjęła go rzesza; bo wszyscy go czekali.
41 A oto przyszedł mąż imieniem Jair, a ten był przełożonym bóżnice: i upadł do nóg Jezusowych, prosząc go, aby wszedł w dom jego. [665]
42 Iż miał córkę jedyną jakoby we dwanaście leciech, a ta umierała; i przydało się, gdy szedł, rzesze go ściskały.
43 A niewiasta niektóra miała płynienie krwie od lat dwunaście, która wydała była na lekarze wszystkę swą majętność, a nie mogła być od żadnego uleczona,
44 Przystąpiła z tyłu i dotknęła się kraju szaty jego, a natychmiast się zastanowiło płynienie krwie jéj.
45 I rzekł Jezus: Kto jest, co się mnie dotknął? A gdy wszyscy przeli, rzekł Piotr i ci, którzy z nim byli: Mistrzu! rzesze cię ściskają i tłoczą, a mówisz: Kto się mnie dotknął?
46 A Jezus rzekł: Tknął się mnie ktoś; bo ja wiem, że moc wyszła odemnie.
47 A widząc niewiasta, że się nie zataiła, drżąc przyszła i przypadła do nóg jego, i dla któréj się go przyczyny dotknęła, oznajmiła przede wszystkim ludem, i jako natychmiast uzdrowiona była.
48 A on jéj powiedział: Córko! wiara twoja ciebie uzdrowiła, idź w pokoju.
49 Gdy on jeszcze mówił, przyszedł niektóry do Arcybóżnika, powiadając mu: Iż umarła córka twoja, nie trudź go.
50 A Jezus usłyszawszy to słowo, odpowiedział ojcu dzieweczki: Nie bój się, wierz jedno, a będzie zdrowa.
51 A wszedłszy w dom, nie dopuścił wniść nikomu z sobą, jedno Piotrowi i Jakóbowi i Janowi, a ojcu i matce dzieweczki.
52 A płakali wszyscy i żałowali jéj; lecz on rzekł: Nie płaczcie! nie umarła dzieweczka, ale śpi.
53 I śmiali się z niego, wiedząc, iż była umarła.
54 A on ująwszy rękę jéj, zawołał, mówiąc: Dzieweczko, wstań!
55 I wrócił się duch jéj, i wnet wstała; i rozkazał, aby jéj jeść dano.
56 I zdumieli się rodzice jéj, którym rozkazał, aby nikomu nie powiadali, co się stało.
A zezwawszy dwanaście Apostołów, dał im moc i władzą na wszystkie czarty, ażeby uzdrawiali choroby. [666]
2 I posłał je przepowiadać królestwo Boże i uzdrawiać niemocne.
3 I rzekł do nich: Nie bierzcież nic w drodze, ani laski, ani taistry, ani chleba, ani pieniędzy, ani po dwu sukien miejcie. [667]
4 A do któregokolwiek domu wnidziecie, tam mieszkajcie i ztamtąd nie wychódźcie.
5 A którzybykolwiek was nie przyjęli, wyszedłszy z miasta onego, i proch nóg waszych otrząsajcie na świadectwo przeciw im. [668]
6 A wyszedłszy chodzili po miasteczkach, opowiadając Ewangelią, a wszędzie uzdrawiając.
7 I usłyszał Herod Tetrarcha wszystko, co się działo od niego, i wątpił przeto, że niektórzy powiadali, iżby Jan zmartwychwstał. [669]
8 A niektórzy zasię, iż się Eliasz ukazał, a drudzy téż, iż prorok jeden z starych powstał.
9 I mówił Herod: Jana jam ściął: a któż ten jest, o którym ja takowe rzeczy słyszę? i starał się, żeby go widział.
10 A wróciwszy się Apostołowie, powiedzieli mu, cokolwiek czynili. I wziąwszy je, odszedł osobno na miejsce puste, które jest Bethsaidskie. [670]
11 Czego dowiedziawszy się rzesze, szły za nim: i przyjął je i powiadał im o królestwie Bożem, a te, którzy leczenia potrzebowali, uzdrawiał.
12 A dzień począł był schodzić, i przystąpiwszy dwanaście, rzekli mu: Rozpuść rzesze, aby odszedłszy do miasteczek i wsi, które są wokoło, gospodami stali i naleźli żywność; bośmy tu są na pustem miejscu. [671]
13 I rzekł do nich: Dajcie im wy jeść. A oni powiedzieli: Nie mamy więcéj, tylko pięcioro chleba a dwie rybie, chybabyśmy szli i kupili pokarmów na tę wszystkę rzeszą. [672]
14 A było mężów około piąci tysięcy. I rzekł do uczniów swoich: Posadźcie je rzędami po piącidziesiąt.
15 I uczynili tak, i posadzili wszystkie.
16 A wziąwszy pięcioro chleba i dwie rybie, pojrzał w niebo i błogosławił je, i połamał i rozdawał uczniom swoim, aby kładli przed rzeszą.
17 I jedli wszyscy i najedli się, i zebrano co im zbywało ułomków, koszów dwanaście.
18 I stało się, gdy był sam na modlitwie, byli z nim i uczniowie, i zapytał ich, mówiąc: Kim mię powiadają być rzesze? [673]
19 A oni odpowiedzieli i rzekli: Janem Chrzcicielem, drudzy téż Eliaszem, a drudzy, iż prorok jeden z pierwszych powstał.
20 I rzekł im: A wy kim mię być powiadacie? Odpowiedziawszy Symon Piotr, rzekł: Chrystusem Bożym.
21 A on im pogroziwszy, rozkazał, aby tego nikomu nie powiadali:
22 Mówiąc, iż potrzeba, aby Syn człowieczy wiele cierpiał, a był wzgardzon od starszych i od przedniejszych kapłanów i Doktorów i aby był zabit, a trzeciego dnia powstał. [674]
23 I mówił do wszystkich: Jeźli kto chce za mną iść, niech zaprze samego siebie, a weźmie krzyż swój na każdy dzień i niech idzie za mną. [675]
24 Bo ktoby chciał duszę swoję zachować, straci ją: a ktoby stracił duszę swą dla mnie, zachowa ją. [676]
25 Albowiem co ma za pożytek człowiek, jeźliby zyskał wszystek świat, a samby siebie stracił i sam na sobie szkodę podjął?
26 Bo ktoby się wstydził mnie i słów moich, tego się Syn człowieczy wstydzić będzie, kiedy przyjdzie w majestacie swym i Ojcowskim i świętych Aniołów. [677]
27 A powiadam wam prawdziwie: Są niektórzy tu stojący, którzy nie ukuszą śmierci, aż oglądają królestwo Boże. [678]
28 I stało się po tych słowach, około ośmiu dni, i wziął Piotra i Jakóba i Jana i wstąpił na górę, aby się modlił. [679]
29 A gdy się modlił, stał się inakszy kształt oblicza jego, i odzienie jego białe i świetne.
30 A oto dwaj mężowie rozmawiali z nim, a byli Mojżesz i Eliasz:
31 Widziani w majestacie i opowiadali jego zejście, które wykonać miał w Jeruzalem.
32 A Piotr i ci, co byli z nim, snem obciążeni byli, a ocuciwszy się, ujrzeli majestat jego i dwu mężów, którzy z nim stali.
33 I stało się, gdy odchodzili od niego, rzekł Piotr do Jezusa: Mistrzu! dobrze nam tu być, i uczyńmy trzy przybytki, jeden tobie, a jeden Mojżeszowi, i jeden Eliaszowi, nie wiedząc co mówił.
34 A gdy on to mówił, stał się obłok i zasłonił je, i bali się, gdy wchodzili w obłok.
35 I stał się głos z obłoku mówiący: Ten jest Syn mój miły, jego słuchajcie. [680]
36 A gdy się stał głos, nalezion jest sam Jezus. A oni milczeli i we dni one nikomu nic nie powiadali z tego, co widzieli.
37 I stało się nazajutrz, gdy oni zstępowali z góry, zabieżała mu rzesza wielka. [681]
38 A oto mąż z rzesze zawołał, mówiąc: Nauczycielu! proszę cię, wejrzyj na syna mego; bo jedynego mam.
39 A oto duch go porywa, i natychmiast krzyczy i roztrąca i rozdziera go z uślinieniem, a zaledwie odchodzi, stargawszy go.
40 I prosiłem uczniów twoich, aby go wyrzucili, a nie mogli.
41 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł: O narodzie niewierny i przewrótny! dokądże będę u was i cierpieć was będę? Przywiedź tu syna twego.
42 A gdy przychodził, roztrącił go czart i roztargał; lecz Jezus zfukał ducha nieczystego, i uzdrowił dziecię i oddał je ojcu jego.
43 I zdumieli się wszyscy nad wielkością Bożą. A gdy się wszyscy dziwowali wszystkim rzeczom, które czynił, rzekł do uczniów swoich:
44 Kładźcież wy do serc waszych te powieści; albowiem stanie się, że Syn człowieczy będzie wydan w ręce ludzkie.
45 Lecz oni nie rozumieli tego słowa, i zakryte było przed nimi, że go nie pojęli: i bali się pytać go o to słowo.
46 A weszła myśl w nie, ktoby z nich był większym. [682]
47 A Jezus widząc myśli serca ich, wziął dzieciątko i postawił je podle siebie.
48 I rzekł im: Ktobykolwiek przyjął to dzieciątko w imię moje, mnie przyjmuje, a ktokolwiek mię przyjmuje, przyjmuje tego, który mię posłał; albowiem kto jest mniejszym między wszystkimi wami, ten jest większym.
49 A odpowiedziawszy Jan, rzekł: Mistrzu! widzieliśmy niektórego imieniem twem czarty wyrzucającego i zabroniliśmy mu; albowiem nie naśladuje z nami.
50 I rzekł do niego Jezus: Nie zabraniajcie; bo kto nie jest przeciwko wam, za wami jest.
51 I stało się, gdy się wypełniały dni wzięcia jego, a on utwierdził twarz swoję, aby szedł do Jeruzalem.
52 I posłał posły przed obliczem swojem, a idąc weszli do miasta Samarytańskiego, aby mu nagotowali.
53 Lecz go nie przyjęli, iż twarz jego była idącego do Jeruzalem.
54 A widząc uczniowie jego Jakób i Jan, rzekli: Panie! chcesz, rzeczemy, aby ogień zstąpił z nieba i spalił je?
55 A obróciwszy się, zfukał je, mówiąc: Nie wiecie, czyjego ducha jesteście.
56 Syn człowieczy nie przyszedł dusze tracić, ale zachowywać. I szli do drugiego miasteczka. [683]
57 I przydało się, gdy oni szli w drodze, rzekł niektóry do niego: Pójdę za tobą, gdzie jedno pójdziesz. [684]
58 Rzekł mu Jezus: Liszki mają jamy, a ptacy niebiescy gniazda; lecz Syn człowieczy nie ma, gdzie skłonić głowy.
59 I rzekł do drugiego: Pójdź za mną. A on rzekł: Panie! dopuść mi pierwéj iść i pogrześć ojca mego.
60 A Jezus mu rzekł: Niechaj umarli grzebią swe umarłe, a ty idź a opowiadaj królestwo Boże.
61 I rzekł drugi: Pójdę za tobą, Panie! ale mi pierwéj dopuść rozprawić te rzeczy, które są doma.
62 Rzekł do niego Jezus: Żaden, który rękę swą przyłożył do pługa, a ogląda się nazad, nie jest sposobny do królestwa Bożego.
A potem naznaczył Pan i drugich siedmdziesiąt i dwu i rozesłał je po dwu przed sobą do wszystkich miast i miejsca, kędy sam przyjść miał.
2 I mówił im: Żniwoć iście wielkie, ale robotników mało; proścież tedy Pana żniwa, aby wysłał robotniki na żniwo swoje. [685]
3 Idźcież, oto Ja was posyłam jako baranki między wilki. [686]
4 Nie noścież mieszka, ani taistry, ani bótów, a żadnego w drodze nie pozdrawiajcie. [687]
5 Do któregokolwiek domu wnidziecie, najprzód mówcie: Pokój temu domowi.
6 A jeźliby tam był syn pokoju, odpoczynie na nim pokój wasz: a jeźli nie, wróci się do was.
7 A w tymże domu mieszkajcie, jedząc i pijąc to, co u nich jest; albowiem godzien jest robotnik zapłaty swéj: nie przechadzajcie się z domu do domu. [688]
8 A do któregokolwiek miasta wnidziecie, a przyjmą was, jedzcie, co przed was położą.
9 I uzdrawiajcie niemocne, którzy w niem są, a powiadajcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.
10 A do któregokolwiek miasta wnidziecie, a nie przyjętoby was, wyszedłszy na ulice jego, mówcie:
11 I proch, który przylgnął do nas z miasta waszego, ocieramy na was. Wszakóż to wiedzcie, żeć się przybliżyło królestwo Boże. [689]
12 Powiadamci wam: Że Sodomie w on dzień lżéj będzie, niźli miastu onemu.
13 Biada tobie, Korozaim! biada tobie, Bethsaido! albowiem, gdyby w Tyrze i Sydonie cuda czynione były, jakie się w was działy, dawnoby siedząc w włosiennicy i w popiele[690] pokutowali.
14 Wszakże Tyrowi i Sydonowi lżéj będzie na sądzie, niźli wam.
15 I ty, Kapharnaum! aż do nieba wyniesione, aż do piekła będziesz pogrążone.
16 Kto was słucha, mnie słucha, a kto wami gardzi, mną gardzi, a kto mną gardzi, gardzi onym, który mię posłał. [691]
17 I wrócili się siedmdziesiąt i dwa z weselem, mówiąc: Panie! i czartowieć się nam poddają w imię twoje.
18 I rzekł im: Widziałem szatana, jakoby błyskawicę z nieba spadającego.
19 Oto dałem wam moc deptać po wężach i niedźwiadkach i po wszystkiéj mocy nieprzyjacielowéj, a nic was nie uszkodzi.
20 Wszakóż się z tego nie weselcie, iż się wam duchowie poddają; ale się weselcie, że imiona wasze napisane są w niebiesiech.
21 Onéjże godziny rozradował się Duchem Świętym i rzekł: Wyznawam tobie, Ojcze! Panie nieba i ziemie, iżeś to zakrył od mądrych i rozumnych, a objawiłeś to malutkim. Tak, Ojcze! iż się tak upodobało przed tobą. [692]
22 Wszystko mnie jest podano od Ojca mego, a żaden nie wie, kto jest Syn, jedno Ojciec, i kto jest Ojciec, jedno Syn, a komuby chciał Syn objawić.
23 A obróciwszy się do uczniów swoich, rzekł: Błogosławione oczy, które widzą, co wy widzicie. [693]
24 Bo powiadam wam, iż wiele proroków i królów żądali widzieć, co wy widzicie, a nie widzieli, i słyszeć, co słyszycie, a nie słyszeli.
25 A oto niektóry biegły w zakonie powstał, kusząc go a mówiąc: Nauczycielu! co czyniąc dostąpię żywota wiecznego? [694]
26 A on rzekł do niego: W zakonie co napisano? jako czytasz?
27 On odpowiedziawszy, rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiéj dusze twojéj i ze wszystkich sił twoich i ze wszystkiéj myśli twojéj, a bliźniego twego, jako samego siebie. [695]
28 I rzekł mu: Dobrześ odpowiedział; toż czyń, a będziesz żył.
29 A on chcąc się sam usprawiedliwić, rzekł do Jezusa: A któż jest mój bliźni?
30 A przyjąwszy Jezus, rzekł: Człowiek niektóry zstępował z Jeruzalem do Jerycha i wpadł między zbójce, którzy go téż złupili i rany zadawszy odeszli, na poły umarłego zostawiwszy.
31 I przydało się, że niektóry kapłan zstępował tąż drogą, a ujrzawszy go, minął.
32 Także i Lewit, będąc podle miejsca i widząc go, minął.
33 A Samarytan niektóry jadąc, przyszedł wedle niego, i ujrzawszy go, miłosierdziem wzruszony jest.
34 A przybliżywszy się, zawiązał rany jego, nalawszy oliwy i wina, a włożywszy go na bydlę swoje, prowadził do gospody i miał pieczą o nim.
35 A nazajutrz wyjął dwa grosze i dał gospodarzowi i rzekł: Miéj staranie o nim, a cokolwiek nadzwyż wydasz, ja, gdy się wrócę, oddam tobie.
36 Któryż z tych trzech zda się tobie bliźnim być onemu, co wpadł między zbójcę?
37 A on rzekł: Który uczynił miłosierdzie nad nim. I rzekł mu Jezus: Idźże, i ty uczyń także.
38 I stało się, gdy szli, a on wszedł do niejakiego miasteczka, a niewiasta niektóra, imieniem Martha, przyjęła go do domu swego.
39 A ta miała siostrę, imieniem Maryą, która téż siedząc u nóg Pańskich, słuchała słowa jego.
40 Ale Martha pieczołowała się około rozmaitéj posługi. Która stanęła i rzekła: Panie! niedbasz ty, iż siostra moja opuściła mię, żebym sama posługowała? Rzeczże jéj tedy, aby mi pomogła.
41 A odpowiadając, rzekł jéj Pan: Martho, Martho! troszczysz się i frasujesz około bardzo wiela:
42 Ale jednego potrzeba. Marya najlepszą cząstkę obrała, która od niéj odjętą nie będzie.
I stało się, gdy był na niektórem miejscu, modląc się, i gdy przestał, rzekł do niego jeden z uczniów jego: Panie! naucz nas modlić się, jako i Jan nauczył ucznie swe.
2 I rzekł im: Gdy się modlicie, mówcie: Ojcze! święć się imię twoje. Przyjdź królestwo twoje. [696]
3 Chleba naszego powszedniego daj nam dzisia.
4 A odpuść nam grzechy nasze, gdyż i my odpuszczamy każdemu nam winnemu. A nie wwódź nas w pokuszenie.
5 I rzekł do nich: Kto z was będzie miał przyjaciela i pójdzie do niego o północy i rzecze mu: Przyjacielu! pożycz mi trojga chleba;
6 Albowiem przyjaciel mój przyszedł do mnie z drogi, a nie mam co przedeń położyć.
7 A on zewnątrz odpowiadając, rzekłby: Nie uprzykrzaj mi się, już drzwi zamkniono, a dziatki moje są w łożnicy zemną, nie mogęć wstać i dać ci.
8 A jeźli on będzie trwał kołacąc, powiadam wam: Chociaż mu nie da wstawszy, przeto że jest przyjaciel jego: wszakóż dla przykrego nalegania jego wstanie i da mu, ile mu go potrzeba.
9 I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dano, szukajcie, a najdziecie, kołaczcie, a będzie wam otworzono. [697]
10 Albowiem każdy, który prosi, bierze, a który szuka, najduje, a kołacącemu będzie otworzono.
11 A któryż z was ojca prosi o chleb, izali mu da kamień? albo o rybę, izali miasto ryby poda mu węża? [698]
12 Albo jeźliby prosił o jaje: izali mu poda niedźwiadka?
13 Jeźliż tedy wy, będąc złymi, umiecie dawać dobre datki dzieciom waszym, jakóż daleko więcéj Ojciec wasz z nieba da Ducha dobrego tym, którzy go proszą?
14 I wyrzucał czarta, a on był niemy; a gdy wyrzucił czarta, przemówił niemy: i dziwowały się rzesze. [699]
15 A niektórzy z nich mówili; Przez Beelzebuba, książęcia czartowskiego, wyrzuca czarty. [700]
16 A drudzy kusząc, domagali się znaku od niego z nieba.
17 A on skoro ujrzał myśli ich, rzekł im: Wszelkie królestwo, przeciw sobie rozdzielone, będzie spustoszone, i dom na dom upadnie.
18 A jeźliż i szatan rozdzielon jest przeciw sobie, jakóż się ostoi królestwo jego? gdyż powiadacie, iż Ja przez Beelzebuba wyrzucam czarty.
19 A jeźliż Ja przez Beelzebuba wyrzucam czarty, synowie wasi przez kogo wyrzucają? dlatego oni sędziami waszymi będą.
20 Lecz jeźli palcem Bożym wyrzucam czarty, zaisteć na was przyszło królestwo Boże.
21 Gdy mocarz zbrojny strzeże dworu swego, w pokoju jest to, co ma.
22 Ale jeźli mocniejszy nadeń nadszedłszy, zwycięży go, odejmie wszystkę broń jego, w któréj ufał, i korzyści jego rozdał.
23 Ktoć nie jest zemną, przeciw mnie jest, a kto nie zgromadza zemną, rozprasza.
24 Gdy duch nieczysty wynidzie od człowieka, chodzi po miejscach bezwodnych, szukając odpoczynku: a nie nalazłszy, mówi: Wrócę się do domu mego, zkądem wyszedł.
25 A przyszedłszy, najduje go umieciony i ochędożony.
26 Tedy idzie i bierze z sobą siedmi innych duchów gorszych nad się, a wszedłszy, mieszkają tam, i stawają się pośledniejsze rzeczy człowieka onego gorsze, niźli pierwsze.
27 I stało się, gdy to mówił, podniósłszy głos niektóra niewiasta z rzesze, rzekła mu: Błogosławiony żywot, który cię nosił, i piersi, któreś ssał.
28 A on rzekł: I owszem, błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go.
29 A gdy się rzesze zbieżały, począł mówić: Ten naród jest naród złościwy, żąda znaku, a znak mu nie będzie dan, tylko znak Jonasa proroka. [701]
30 Bo jako był Jonas znakiem Niniwitom, takżeć będzie i Syn człowieczy narodowi temu. [702]
31 Królowa z południa wstanie na sądzie z mężmi narodu tego i potępi je; iż przyjechała od krajów ziemie słuchać mądrości Salomonowéj: a otoć tu więcéj, niż Salomon. [703]
32 Mężowie Niniwitowie powstaną na sądzie z narodem tym i potępią go, iż[704] pokutę czynili na Jonasowe kazanie: a oto tu więcéj, niźli Jonas. [705]
33 Żaden świece nie zapala i nie stawia w skrytości, ani pod korzec; ale na świecznik, aby, którzy wchodzą, widzieli światło. [706]
34 Świeca ciała twego jest oko twoje. Jeźliby oko twe było szczere, wszystko ciało twe świetne będzie; lecz jeźliby złe było, ciało téż twoje ciemne będzie. [707]
35 Patrz tedy, żeby światło, które w tobie jest, ciemnością nie było.
36 Jeźliby tedy ciało twe wszystko świetne było, nie mając jakiéj cząstki ciemności, będzie wszystko świetne, a jako świeca jasności oświeci się.
37 A gdy mówił, prosił go niektóry Pharyzeusz, aby obiadował u niego: wszedłszy tedy siadł do stołu.
38 A Pharyzeusz począł sam w sobie myśląc mówić, czemuby się nie umył przed obiadem.
39 I rzekł Pan do niego: Teraz wy Pharyzeuszowie, co jest zwierzchu kubka i misy, oczyszczacie; lecz co jest wewnątrz w was, pełno jest drapieztwa i nieprawości. [708]
40 Szaleni, izaż ten, który uczynił to, co jest zwierzchu, nie uczynił téż tego, co jest i wewnątrz?
41 Wszakże co zbywa, dajcie jałmużnę, a oto wszystkie rzeczy są wam czyste.
42 Ale biada Pharyzeuszom, iż dawacie dziesięcinę z miętki i z ruty i z wszelkiéj jarzyny, a opuszczacie sąd i miłość Bożą; lecz te rzeczy trzeba było czynić, a onych nie opuszczać.
43 Biada wam Pharyzeuszom, iż miłujecie pierwsze stołki w bóżnicach i pozdrawiania na rynku. [709]
44 Biada wam, iż jesteście jako groby, których nie widać, a ludzie, którzy się po nich przechodzą, nie wiedzą.
45 Odpowiedziawszy tedy niektóry z biegłych w zakonie, rzekł mu: Nauczycielu! to mówiąc i nas hańbisz.
46 A on rzekł: I wam w zakonie biegłym biada! albowiem obciążacie ludzi brzemiony, których unieść nie mogą, a sami się jednym palcem swym nie dotykacie brzemion. [710]
47 A biada wam, którzy budujecie groby proroków, a ojcowie wasi pozabijali je.
48 Zaiste świadczycie, iż zezwalacie na uczynki ojców waszych; albowiem je oni zabili, a wy budujecie groby ich.
49 Dlatego i mądrość Boża rzekła: Poślę do nich proroki i Apostoły, a z nich zabiją i prześladować będą, [711]
50 Aby szukano krwie wszystkich proroków, którą wylał ten naród od założenia świata:
51 Od krwie Ablowéj aż do krwie Zacharyaszowéj, który zginął między ołtarzem a kościołem. Zaiste wam powiadam, będą szukać od narodu tego. [712]
52 Biada wam biegłym w zakonie! iżeście wzięli klucz wyrozumienia: samiście nie weszli, a tych, którzy wchodzili, hamowaliście.
53 A gdy to do nich mówił, poczęli Pharyzeuszowie i biegli w zakonie bardzo nacierać i usta mu zatulać wielą rzeczy;
54 Czyhając nań i szukając, żeby co uchwycili z ust jego, aby go oskarżyli.
A gdy wiele rzesz około stało, tak iż jedni drugie deptali, począł mówić do uczniów swoich: Strzeżcie się kwasu Pharyzejskiego, który jest obłudność. [713]
2 A niemasz nic zakrytego, coby się wyjawić nie miało, ani tajemnego, czegoby się nie dowiedziano. [714]
3 Albowiem, coście w ciemnościach mówili, na świetle mówić będą, a coście w ucho mówili w komorach, na dachach ogłoszono będzie.
4 A mówię wam przyjaciołom moim: Nie dajcie się ustraszyć tym, którzy zabijają ciało, a potem nie mają daléj, coby czynili.
5 Lecz wam okażę, kogo się bać macie: Bójcie się onego, który gdy zabije, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste wam powiadam, tego się bójcie.
6 Izali piąci wróbli nie przedają za dwa pieniążki? a jeden z nich nie jest w zapamiętaniu przed Bogiem.
7 Aleć i włosy głowy waszéj wszystkie są zliczone, a przeto się nie bójcie; drożsiście wy niżli wiele wróblów.
8 A mówię wam: Wszelki, który mię wyzna przed ludźmi, i Syn człowieczy wyzna go przed Anioły Bożymi. [715]
9 I który się mnie zaprzy przed ludźmi, będzie zaprzan przed Anioły Bożymi.
10 I wszelki, który mówi słowo przeciw Synowi człowieczemu, będzie mu odpuszczono, a temu, coby bluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczono. [716]
11 A gdy was będą wodzić do bóżnic i do urzędów i zwierzchności, nie frasujcież się, jako albo cobyście odpowiedzieć albo mówić mieli. [717]
12 Bo Duch Święty nauczy was onéjże godziny, co wam potrzeba mówić.
13 I rzekł mu niektóry z rzesze: Nauczycielu! rzecz bratu memu, aby się ze mną podzielił dziedzictwem.
14 A on mu rzekł: Człowiecze! któż mię postanowił sędzią albo dzielnikiem nad wami?
15 I rzekł do nich: Baczcież a strzeżcie się wszelakiego łakomstwa: gdyż nie w dostatku czyim żywot jego jest, z tego co ma.
16 I powiedział im podobieństwo, mówiąc: Niektórego bogatego człowieka rola obfite pożytki zrodziła.
17 I rozmyślał sam w sobie, mówiąc: Cóż uczynię, gdyż nie mam dokądbych zgromadzić miał urodzaje moje?
18 I rzekł: To uczynię: Skażę gumna moje, a większe pobuduję a tam zgromadzę wszystko, co mi się urodziło i dobra moje.
19 I rzekę duszy swojéj: Duszo! masz wiele dóbr zgotowanych na wiele lat; odpoczywaj, jedz, pij, używaj.
20 I rzekł mu Bóg: Szalony! téj nocy dusze twéj upominają się u ciebie; a coś nagotował, czyjeż będzie?
21 Takci jest, który sobie skarbi, a nie jest ku Bogu bogatym.
22 I rzekł do uczniów swoich: Dlatego wam powiadam: Nie troszczcie się o duszę waszę, cobyście jedli, ani o ciało, w cobyście się obłóczyli. [718]
23 Większa jest dusza, niż żywność, a ciało więcéj, niźli odzienie.
24 Przypatrzcie się krukom, iż nie sieją ani żną, którzy nie mają śpiżarniéj ani gumna, a Bóg je karmi. Jakóż daleko wy jesteście drożsi niźli oni?
25 A któż z was myśląc może jeden łokieć przydać do wzrostu swego?
26 Jeźliż tedy ani tego, co najmniejsze jest, możecie, czemuż się o inne frasujecie?
27 Przypatrzcie się liliom, jako rosną; nie pracują ani przędą: a powiadam wam, ani Salomon we wszystkiéj swéj chwale nie był ubranym, jako jedna z tych.
28 A jeźliż trawę, która dziś jest na polu, a jutro bywa w piec wrzucona, tak Bóg przyodziewa, jakóż więcéj was małéj wiary!
29 I wy nie pytajcie się, cobyście jeść albo pić mieli: a wzgórę się nie podnoście.
30 Albowiem tego wszystkiego narodowie świata szukają; a Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie.
31 Owszem szukajcie najprzód królestwa Bożego, a to wszystko przydano wam będzie.
32 Nie bójcie się małe stado! albowiem się upodobało Ojcu waszemu, dać wam królestwo.
33 Poprzedajcie, co macie, a dajcie jałmużnę, czyńcie sobie mieszki, które nie wiotszeją, skarb nie ustawający w niebiesiech, gdzie się złodziéj nie przybliża, ani mól psuje. [719]
34 Albowiem gdzie jest skarb wasz, tam i serce wasze będzie.
35 Niech będą przepasane biodra wasze i pochodnie gorejące w rękach waszych.
36 A wy podobni ludziom czekającym na pana swego, kiedyby się z gód nawrócił, aby, gdy przyjdzie i zakołace, natychmiast mu otworzyli.
37 Błogosławieni oni słudzy, które przyszedłszy Pan, znajdzie czujące. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze a każe im sięść a przechadzając się, będzie im służył.
38 A jeźliby przyszedł o wtóréj straży i jeźliby o trzeciéj straży przyszedł, a takby nalazł, błogosławieni są oni słudzy.
39 A to wiedzcie, iż, gdyby wiedział gospodarz, któréj godziny złodziéj ma przyjść, czułby wżdy, a nie dopuściłby podkopać domu swego. [720]
40 I wy gotowi bądźcie; bo godziny, któréj się nie domniemacie, Syn człowieczy przyjdzie.
41 I rzekł mu Piotr: Panie, do nasże mówisz to podobieństwo, czyli i do wszystkich?
42 A Pan rzekł: Który mniemasz jest wierny a roztropny szafarz, którego Pan postanowił nad czeladzią swoją, aby im na czas dał miarę pszenice?
43 Błogosławiony on sługa, którego pan przyszedłszy, znajdzie tak czyniącego.
44 Prawdziwie mówię wam: Nad wszystkiem, co ma, postanowi go.
45 A jeźliby rzekł on sługa w sercu swojem: Omieszkawa przyjść pan mój, i począłby bić sługi i służebnice i jeść i pić i upijać się:
46 Przyjdzie pan sługi onego w dzień, w który się nie spodziewa, i w godzinę, któréj nie wie: i oddzieli go, a część jego z niewiernymi położy.
47 A on sługa, który poznał wolą pana swego, a nie nagotował, ani uczynił wedle woli jego, wielce będzie karan.
48 Ale który nie wiedział a uczynił co godnego karania, mało będzie karan, a od każdego, któremu wiele dano, wiele żądać będą, a któremu wiele zlecono, więcéj będą chcieć od niego.
49 Przyszedłem puścić ogień na ziemię, a czegóż chcę, jedno aby był zapalon?
50 Lecz mam być chrztem ochrzczon: a jakom jest ściśnion, aż się wykona!
51 Mniemacie, abych przyszedł dawać pokój na ziemię? Nie, mówię wam, ale rozłączenie. [721]
52 Albowiem odtąd będzie ich pięć w jednym domu rozłączonych: trzéj przeciwko dwiema, a dwaj przeciwko trzem.
53 Oddzielą się ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu swemu, matka przeciw córce, a córka przeciw matce, świekra przeciw niewiastce swéj, a niewiastka przeciw świekrze swojéj.
54 Mówił téż i do rzeszéj: Gdy widzicie obłok wschodzący od zachodu, wnet mówicie: Będzie deszcz; i tak bywa. [722]
55 A gdy wiatr wiejący od południa, powiadacie: Iż będzie gorąco; i bywa.
56 Obłudnicy! postawy nieba i ziemie doświadczać umiecie, a tego to czasu jako nie doświadczacie?
57 Przeczże i sami z siebie nie sądzicie, co jest sprawiedliwego?
58 Gdy tedy idziesz z twym przeciwnikiem do przełożonego, starajże się w drodze, jako byś był wolen od niego, by cię snadź nie pociągnął przed sędziego, a sędziaby cię podał wycięgaczowi, a wycięgaczby cię wrzucił do więzienia. [723]
59 Powiadam ci: Nie wynidziesz ztamtąd, aż i ostatni drobny pieniądz oddasz.
A byli niektórzy na ten czas, oznajmując mu o Galilejczykach, których krew zmięszał Piłat z ofiarami ich.
2 A odpowiedziawszy Jezus, rzekł im: Mniemacie, że ci Galilejczycy nad wszystkie inne Galilejczyki grzeszniejszymi byli, iż takowe rzeczy ucierpieli?
3 Nie, powiadam wam; lecz, jeźli pokutować[724] nie będziecie, wszyscy także zginiecie.
4 Jako ośmnaście onych, na które upadła wieża w Syloe i pobiła ich: mniemacie, żeby i oni winniejszymi byli nad wszystkie ludzie mieszkające w Jeruzalem?
5 Nie, mówię wam; ale, jeźli pokutować[725] nie będziecie, wszyscy także zginiecie.
6 I powiedział to pobieństwo: Miał niektóry figowe drzewo wysadzone w winnicy swojéj, i przyszedł szukając na niem owocu i nie nalazł.
7 I rzekł do sprawcy winnice: Oto trzy lata są, jako przychodzę szukając owocu na téj fidze, a nie najduję, wytniesz ją: przecz i ziemię zastępuje?
8 A on odpowiedziawszy, rzekł mu: Panie! zaniechaj jéj i na ten rok, aż ją okopam i obłożę gnojem;
9 A jeźliby dała owoc: a jeźli nie, napotem ją wytniesz.
10 I nauczał w bóżnicy ich w szabbaty.
11 A oto niewiasta, która miała ducha niemocy przez ośmnaście lat, a była skurczona, i nie mogła żadną miarą wzgórę pojrzeć.
12 Którą ujrzawszy Jezus, przyzwał jéj do siebie i rzekł jéj: Niewiasto! wolnąś uczyniona jest od niemocy twojéj.
13 I włożył na nią ręce, a natychmiast podniosła się i chwaliła Boga.
14 A odpowiedziawszy Arcybóżnik, gniewając się, że Jezus w szabbat uzdrawiał, rzekł do rzesze: Sześć dni są, w których ma być robiono, w te tedy przychódźcie a leczcie się, a nie w dzień sobotni.
15 A odpowiadając do niego Pan, rzekł: Obłudnicy! każdy z was w szabbat nie odwięzuje wołu swego, albo osła od żłobu, i wiedzie napawać?
16 A téj córki Abrahamowéj, którą związał szatan oto ośmnaście lat, nie potrzeba było od związki téj rozwiązać w dzień sobotni?
17 I gdy to mówił, wstydali się wszyscy przeciwnicy jego; a wszystek lud radował się ze wszystkiego, co się chwalebnie działo od niego.
18 Mówił tedy: Czemuż podobne jest królestwo niebieskie, a czemu je podobne uczynię? [726]
19 Podobne jest ziarnu gorczycznemu, które wziąwszy człowiek, wrzucił do ogrodu swego, i urosło i stało się drzewem wielkiem, a ptacy niebiescy odpoczywali na gałęziach jego.
20 I zasię rzekł: Komuż podobne uczynię królestwo Boże? [727]
21 Podobne jest kwasowi, który wziąwszy niewiasta, zakryła we trzy miary mąki, ażby się wszystko zakwasiło.
22 I chodził po miastach i miasteczkach, nauczając, a idąc w drogę do Jeruzalem.
23 I rzekł mu niektóry: Panie! jeźli mało tych, co mają być zbawieni? A on rzekł do nich: [728]
24 Usiłujcie, abyście weszli przez ciasną fórtkę; bo powiadam wam, że ich wiele będą chcieli wniść, a nie będą mogli.
25 A gdy wnidzie gospodarz i zamknie drzwi, poczniecie stać na dworze i kołatać we drzwi, mówiąc: Panie, otwórz nam! A odpowiadając, rzecze wam: Nie znam was, zkądeście.
26 Tedy poczniecie mówić: Jadalichmy przed tobą i pijali, i uczyłeś na ulicach naszych.
27 I rzecze wam: Nie znam was, zkądeście. Odstąpcie odemnie wszyscy czyniciele nieprawości. [729]
28 Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama i Izaaka i Jakóba i wszystkie proroki w królestwie Bożem, a was precz wyrzuconych.
29 I przyjdą od wschodu i zachodu, od północy i południa, i usiędą w królestwie Bożem.
30 A oto są ostateczni, którzy będą pierwszymi, a są pierwsi, którzy będą ostatecznymi. [730]
31 W onże dzień przystąpili niektórzy z Pharyzeuszów, mówiąc mu: Wynidź a idź ztąd; bo cię Herod chce zabić.
32 I rzekł im: Idźcie, a powiedzcie liszce onéj: Oto wyrzucam czarty i wykonywam uzdrawiania dziś i jutro, i trzeciego dnia koniec mieć będę.
33 A wszakóż potrzeba mi dziś i jutro i po jutrze iść; bo nie może być, aby prorok indzie zginął okrom w Jeruzalem.
34 Jeruzalem, Jeruzalem! które zabijasz proroki i kamionujesz te, którzy są do ciebie posłani; ilekrociem chciał zebrać dziatki twe, jako ptak gniazdo swe pod skrzydła, a nie chciałoś? [731]
35 Otóż zostanie wam dom wasz pusty. A powiadam wam, że mię nie ujrzycie, aż przyjdzie, kiedy rzeczecie. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.
I stało się, gdy Jezus wszedł do domu jednego przedniejszego Pharyzeusza w szabbat jeść chleb, a oni go podstrzegali.
2 A oto człowiek niektóry opuchły był przed nim.
3 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł do biegłych w zakonie i Pharyzeuszów, mówiąc: Godzili się w szabbat uzdrawiać?
4 Lecz oni milczeli; a on ująwszy uzdrowił go i odprawił.
5 A odpowiadając rzekł do nich: Którego z was osieł albo wół wpadnie w studnią, a nie wnet go wyciągnie w dzień sobotni?
6 I nie mogli mu na to odpowiedzieć.
7 I powiedział téż podobieństwo do zaproszonych, przypatrując się, jako pierwsze siedzenia obierali, mówiąc do nich:
8 Gdy będziesz wezwan na gody, nie siadajże na pierwszem miejscu, aby snadź poczciwszy nad cię nie był wezwan od niego:
9 A przyszedłszy ten, który ciebie i onego wezwał, nie rzekł ci: Daj temu miejsce: a tedybyś ze wstydem począł mieć ostateczne miejsce.
10 Ale gdy będziesz wezwan, idź, usiądź na pośledniem miejscu, że gdy przyjdzie ten, który cię wezwał, rzecze tobie: Przyjacielu! posiądź się wyżéj; tedy będzie tobie chwała przed społem siedzącymi. [732]
11 Bo wszelki, co się wynosi, zniżon będzie, a kto się uniża, wywyższon będzie. [733]
12 Mówił téż i onemu, który go był wezwał: Gdy sprawujesz obiad albo wieczerzą, nie wzywajże przyjaciół twoich, ani braciéj twéj, ani krewnych, ani sąsiadów bogatych, żeby cię snadź i oni zaś nie wezwali, i nie stałać się nagroda. [734]
13 Ale gdy sprawujesz ucztę, wzówże ubogich, ułomnych, chromych i ślepych:
14 A będziesz błogosławionym, żeć nie mogą oddać; albowiem ci będzie oddano w zmartwychwstanie sprawiedliwych.
15 To usłyszawszy niektóry z społu siedzących, rzekł mu: Błogosławiony, który będzie jadł chleb w królestwie Bożem.
16 A on mu powiedział: Człowiek niektóry sprawił wieczerzą wielką i wezwał wielu. [735]
17 I posłał sługę swego w godzinę wieczerzy, aby powiedział zaproszonym, żeby przyszli; boć już wszystko gotowo.
18 I poczęli się wszyscy społecznie wymawiać. Pierwszy mu rzekł: Kupiłem wieś, i mam potrzebę wyniść a oglądać ją: proszę cię, miej mię za wymówionego.
19 A drugi rzekł: Kupiłem pięć jarzm wołów, i idę ich doświadczać: proszę cię, miéj mię za wymówionego.
20 A drugi rzekł: Żonęm pojął, a przeto nie mogę przyjść.
21 A wróciwszy się sługa, oznajmił to panu swemu. Tedy się gospodarz rozgniewawszy, rzekł słudze swemu: Wynidź rychło na ulice i uliczki miasta, a ubogie i ułomne i ślepe i chrome wprowadź tu.
22 I rzekł sługa: Panie! stało się, jakoś rozkazał, a jeszcze jest miejsce.
23 I rzekł pan słudze. Wynidź na drogi i opłotki, a przymuś wniść, aby był dom mój napełnion.
24 A powiadam wam, żeć żaden z onych mężów, którzy są zaproszeni, nie ukusi wieczerzy mojéj.
25 I szły z nim rzesze wielkie, a obróciwszy się, rzekł do nich:
26 Jeźli kto idzie do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki i żony i dzieci i braciéj i sióstr, jeszcze téż i dusze swojéj, nie może być uczniem moim. [736]
27 A kto nie nosi krzyża swego a idzie za mną, nie może być uczniem moim. [737]
28 Albowiem kto z was, chcąc budować wieżę, nie pierwéj siadłszy, rachuje nakłady, których potrzeba, jeźli ma do wykonania?
29 Aby, gdyby założył fundament, a nie mógł dokończyć, wszyscy patrzający nie poczęli śmiać się z niego,
30 Mówiąc: Iż ten człowiek począł budować, a nie mógł dokonać.
31 Albo który król, mając jechać stoczyć wojnę z drugim królem, nie pierwéj siadłszy, myśli, jeźli może z dziesiącią tysięcy potkać się z onym, który z dwudziestą tysięcy jedzie przeciw niemu?
32 Bo inaczéj, gdy on jeszcze jest daleko, poselstwo wyprawiwszy, prosi o to, co do pokoju należy.
33 Tak tedy każdy z was, który nie odstępuje wszystkiego, co ma, nie może być moim uczniem.
34 Dobrać jest sól. Lecz jeźli sól zwietrzeje, czem solona będzie? [738]
35 Nie przygodzi się ani do ziemie, ani do gnoju; ale ją precz wyrzucą. Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.
I przybliżali się do niego celnicy i grzesznicy, aby go słuchali.
2 I szemrali Pharyzeuszowie i Doktorowie, mówiąc: Iż ten przyjmuje grzeszniki i jada z nimi.
3 I rzekł do nich to podobieństwo, mówiąc:
4 Który z was człowiek, co ma sto owiec, a jeźliby stracił jednę z nich, izali nie zostawuje dziewiącidziesiąt i dziewiąci na puszczy, a idzie za oną, co zginęła, aż ją najdzie? [739]
5 A gdy ją najdzie, kładzie na ramiona swe, radując się.
6 A przyszedłszy do domu, zwoływa przyjaciół i sąsiadów, mówiąc im: Radujcie się ze mną, iżem nalazł owcę moję, która była zginęła.
7 Powiadam wam, żeć tak będzie radość w niebie nad jednym grzesznikiem[740] pokutę czyniącym, niż nad dziewiąciądziesiąt i dziewiącią sprawiedliwych, którzy nie potrzebują pokuty.[741]
8 Albo która niewiasta mając dziesięć drachm, jeźliżby straciła drachmę jednę, izali nie zapala świece i wymiata domu i szuka z pilnością, ażby znalazła?
9 A gdy najdzie, zwoływa przyjaciołek i sąsiadek, mówiąc: Radujcie się ze mną; bom nalazła drachmę, którąm była straciła.
10 Tak, powiadam wam, radość będzie przed Anioły Bożymi nad jednym grzesznikiem pokutę[742] czyniącym.
11 I rzekł: Człowiek niektóry miał dwu synów.
12 I rzekł młodszy z nich ojcu: Ojcze! daj mi część majętności, która na mię przypada. I rozdzielił im majętność.
13 A po niewielu dni, zebrawszy wszystko, młodszy syn odjechał w daleką krainę i rozproszył tam majętność swą, żywiąc rozpustnie.
14 A gdy wszystko utracił, stał się głód wielki w onéj krainie, i on począł niedostatek cierpieć.
15 A szedł i przystał do jednego obywatela onéj krainy, i posłał go do wsi swojéj, aby pasł wieprze.
16 I radby był napełnił brzuch swój młotem, które jadali wieprze: a nikt mu nie dawał.
17 A przyszedłszy ku sobie, rzekł: Jako wiele najemników w domu ojca mego mają dosyć chleba, a ja tu głodem umieram!
18 Wstanę i pójdę do ojca mego i rzekę mu: Ojcze! zgrzeszyłem przeciw niebu i przed tobą,
19 Jużem nie jest godzien być zwan synem twoim, uczyń mię jako jednego z najemników twoich.
20 A wstawszy, szedł do ojca swego. A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go ojciec jego i miłosierdziem wzruszony jest, a przybieżawszy, upadł na szyję jego i pocałował go.
21 I rzekł mu syn: Ojcze! zgrzeszyłem przeciw niebu i przed tobą, jużem nie jest godzien być zwan synem twoim.
22 I rzekł ojciec do sług swoich: Rychło przynieście pierwszą szatę, a obleczcie go i dajcie pierścień na rękę jego i bóty na nogi jego.
23 I przywiedźcie cielca utuczonego i zabijcie, a jedzmy i używajmy.
24 Albowiem ten mój syn umarł był, a ożył: zginął był, a nalazł się. I poczęli używać.
25 A starszy syn jego był na polu. A gdy przychodził i przybliżał się do domu, usłyszał muzykę i taniec:
26 A przyzwał jednego z służebników i spytał, coby to było.
27 A on mu powiedział: Brat twój przyszedł, i zabił ojciec twój cielca utuczonego, iż go zdrowego zaś dostał.
28 I rozgniewał się i nie chciał wniść; a tak ojciec jego wyszedłszy, począł go prosić.
29 Lecz on odpowiedziawszy, rzekł ojcu swemu: Oto tak wiele lat służę tobie, i nigdym nie przestąpił rozkazania twego, a nigdyś mi nie dał koźlęcia, żebych używał z przyjacioły moimi.
30 Ale gdy ten syn twój, który pożarł majętność swą z nierządnicami, przyszedł, zabiłeś mu utuczonego cielca.
31 A on mu powiedział: Synu! tyś zawżdy jest zemną, i wszystko moje twoje jest.
32 Lecz trzeba było używać i weselić się, iż ten brat twój był umarły, a ożył: zginął był, a nalezion jest.
Mówił téż i do uczniów swych: Był niektóry człowiek bogaty, który miał włodarza, a ten był odniesion do niego, jakoby rozproszył dobra jego.
2 I wezwał go i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? oddaj liczbę włodarstwa twego; albowiem już włodarzyć nie będziesz mógł.
3 I mówił włodarz sam w sobie: Cóż uczynię, gdyż pan mój odejmuje odemnie włodarstwo? kopać nie mogę, żebrać się wstydzę.
4 Wiem, co uczynię, że, gdy będę złożon z włodarstwa, przyjmą mię do domów swoich.
5 Wezwawszy tedy każdego z osobna dłużnika pana swego, mówił pierwszemu: Wieleś winien panu memu?
6 A on powiedział: Sto bareł oliwy. I rzekł mu: Weźmij zapis twój, a siądź natychmiast, napisz pięćdziesiąt.
7 Potem drugiemu rzekł: A ty wieleś winien? A on rzekł: Sto beczek pszenice. I rzekł mu: Weźmij zapis swój, a napisz ośmdziesiąt.
8 I pochwalił pan włodarza niesprawiedliwości, iż roztropnie uczynił; bo synowie tego świata roztropniejsi są w rodzaju swoim nad syny światłości.
9 A Ja wam powiadam: Czyńcie sobie przyjacioły z mammony niesprawiedliwości, aby, gdy ustaniecie, przyjęli was do wiecznych przybytków.
10 Kto wierny jest w najmniejszéj rzeczy, i w większéj wierny jest, a kto w małem niesprawiedliwy jest, i w większem niesprawiedliwy jest.
11 Jeźliżeście tedy w niesprawiedliwéj mammonie wiernymi nie byli, która prawdziwa jest, kto się jéj wam zwierzy?
12 A jeźliście w cudzem wiernymi nie byli, któż wam da, co wasze jest?
13 Żaden sługa dwiema panom służyć nie może; bo albo jednego będzie miał w nienawści, a drugiego miłować będzie, albo do jednego przystanie, a drugiego wzgardzi. Nie możecie Bogu i mammonie służyć. [743]
14 A słuchali tego wszystkiego Pharyzeuszowie, którzy byli łakomi, i śmiali się z niego.
15 I rzekł im: Wy jesteście, którzy sami siebie usprawiedliwiacie przed ludźmi; lecz Bóg zna serca wasze; albowiem co jest u ludzi wyniosłego, obrzydłość jest przed Bogiem.
16 Zakon i prorocy aż do Jana: odtychmiast królestwo Boże opowiadają, a każdy gwałt mu czyni. [744]
17 A łatwiéj niebu i ziemi przeminąć, niż jednéj kresce z zakonu upaść. [745]
18 Wszelki, który opuszcza żonę swą, a drugą pójmuje, cudzołoży, a kto od męża opuszczoną pójmuje, cudzołoży. [746]
19 Był niektóry człowiek bogaty, który obłóczył się w purpurę i w bisior i używał hojnie na każdy dzień.
20 I był niektóry żebrak imieniem Łazarz, który leżał u wrót jego pełen wrzodów,
21 Chcąc być nasycon z odrobin, które padały z stołu bogaczowego, a żaden mu nie dawał, ale i psi przychodząc lizali wrzody jego.
22 I stało się, że umarł żebrak, a poniesion był od Aniołów na łono Abrahamowe. Umarł téż i bogacz i pogrzebion jest[747] w piekle.
23 A[748] podniósłszy oczy swoje, gdy był w mękach, ujrzał Abrahama z daleka i Łazarza na łonie jego.
24 A on wołając rzekł: Ojcze Abrahamie! zmiłuj się nademną a poślij Łazarza, aby omoczył koniec palca swego w wodzie, aby ochłodził język mój; bo cierpię męki w tym płomieniu.
25 I rzekł mu Abraham: Synu! wspomnij, żeś odebrał dobra za żywota twego, a Łazarz także złe: a teraz on ma pociechę, a ty męki cierpisz.
26 A nad to wszystko między nami i wami otchłań wielka jest utwierdzona, aby ci, którzy chcą ztąd przejść do was, nie mogli, ani ztamtąd przejść sam.
27 I rzekł: Proszę cię tedy, ojcze! abyś go posłał do domu ojca mego; albowiem mam pięć braciéj,
28 Aby im świadectwo wydał, iżby téż oni nie przyszli na to miejsce mąk.
29 I rzekł mu Abraham: Mają Mojżesza i proroki, niechże ich słuchają.
30 A on rzekł: Nie, ojcze Abrahamie! ale gdyby kto z umarłych szedł do nich, będą pokutę[749] czynić.
31 I rzekł mu: Jeźli Mojżesza i proroków nie słuchają, ani, by téż kto z martwych powstał, nie uwierzą.
I rzekł do uczniów swoich: Nie podobna jest, aby zgorszenia przyjść nie miały; lecz biada temu, przez kogo przychodzą. [750]
2 Pożyteczniéj mu jest, gdyby młyński kamień zawieszono na szyjéj jego i wrzucono go w morze, niźliby miał zgorszyć jednego z tych malutkich. [751]
3 Miejcież się na pieczy. Jeźliby twój brat zgrzeszył przeciw tobie, strofuj go: a jeźliby żałował, odpuść mu. [752]
4 A jeźliby siedmkroć na dzień zgrzeszył przeciw tobie, i siedmkroć na dzień nawrócił się k tobie, mówiąc: Żalci mi, odpuść mu.
5 I rzekli Apostołowie Panu: Przymnóż nam wiary.
6 A Pan rzekł: Jeźlibyście mieli wiarę jako ziarno gorczyczne, rzeczecie temu drzewu morwowemu: Wykorzeń się a przesadź się w morze, a usłucha was. [753]
7 A któż z was mający sługę orzącego albo paszącego, który, gdyby się z pola wrócił, rzekłby mu zaraz: Pójdź, siądź do stołu?
8 A nie rzekłby mu: Nagotuj, cobych wieczerzał, a przepasz się i służ mi, aż się najem i napiję, a potem ty będziesz jadł i pił?.
9 Zali dziękuje słudze onemu, iż uczynił to, co mu rozkazał?
10 Nie zda mi się. Także i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam rozkazano, mówcie: Słudzy nieużyteczni jesteśmy, cośmy byli winni uczynić, uczyniliśmy.
11 I stało się, gdy szedł do Jeruzalem, szedł środkiem Samaryi i Galilei.
12 A gdy wchodził do niektórego miasteczka, zabieżeli mu dziesięć mężów trędowatych, którzy stanęli zdaleka.
13 I podnieśli głos, mówiąc: Jezusie! Nauczycielu, zmiłuj się nad nami.
14 Które gdy ujrzał, rzekł: Idźcie, okażcie się kapłanom. I stało się, gdy szli, byli oczyszczeni. [754]
15 A jeden z nich, gdy obaczył, że był uzdrowion, wrócił się, głosem wielkim chwaląc Boga.
16 I padł na oblicze u nóg jego, dziękując, a ten był Samarytan.
17 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł: Zaż nie dziesięć jest oczyszczonych, a dziewięć kędy są?
18 Nie jest naleziony, któryby się wrócił, a dał Bogu chwałę, jedno ten cudzoziemiec?
19 I rzekł mu: Wstań, idź; bo wiara twoja ciebie uzdrowiła.
20 A spytany od Pharyzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im i rzekł: Nie przyjdzieć królestwo Boże z postrzeżeniem:
21 Ani rzeką: Otoć tu, albo tam; albowiem oto królestwo Boże w was jest.
22 I rzekł do uczniów swoich: Przyjdą dni, gdy będziecie żądali oglądać jeden dzień Syna człowieczego, a nie oglądacie.
23 I będąć wam mówić: Oto tu, i oto tam. Nie chódźcież, ani się za nimi udawajcie. [755]
24 Albowiem jako błyskawica błyskając się z podniebia, na to, co jest pod niebiem, świeci, takżeć będzie Syn człowieczy w dzień swój.
25 Lecz potrzeba mu pierwéj wiele ucierpieć i być wzgardzonym od narodu tego.
26 A jako się stało we dni Noego, takżeć będzie i we dni Syna człowieczego. [756]
27 Jedli i pili, żony pójmowali i za mąż wydawali aż do dnia, którego wszedł Noe do korabia, i przyszedł potop, i wytracił wszystkie.
28 Także, jako się działo za dni Lotowych: Jedli i pili, kupowali i przedawali, szczepili i budowali. [757]
29 A którego dnia wyszedł Lot z Sodomy, spadł deszcz ognisty i siarczysty z nieba i wytracił wszystkie.
30 Wedle tego będzie w dzień, w który Syn człowieczy się objawi.
31 Onéj godziny kto będzie na dachu, a naczynie jego w domu, niechaj nie schodzi brać je, a kto na polu, niech się także nazad nie wraca.
32 Pamiętajcie na żonę Lotowę.
33 Ktoby się kolwiek starał zachować duszę swą, straci ją: a ktokolwiekby ją utracił, ożywi ją. [758]
34 Powiadam wam: Onéj nocy będą dwaj na jednem łożu: jednego wezmą, a drugiego zostawią.[759]
35 Dwie będą mleć społu: jedne wezmą, a drugą zostawią. Dwaj na polu: jeden będzie wzięt, a drugi zostawion.
36 A odpowiadając, rzekli mu: Gdzież, Panie? Który im rzekł:
37 Gdziekolwiek będzie ciało, tam się zbiorą i orłowie.
I powiedział im téż podobieństwo, iż się zawżdy modlić potrzeba, a nie ustawać, [760]
2 Mówiąc: Był niektóry sędzia w jednem mieście, który się Boga nie bał a człowieka się nie wstydał.
3 A w onem mieście była jedna wdowa, i chodziła do niego, mówiąc: Uczyń mi sprawiedliwość z przeciwnika mego.
4 A nie chciał przez długi czas. A potem rzekł w sobie: Aczci się Boga nie boję i człowieka się nie wstydam,
5 Wszakóż, iż mi się uprzykrza ta wdowa, uczynię jéj sprawiedliwość, aby na ostatek przyszedłszy, nie lżyła mię.
6 I rzekł Pan: Słuchajcie, co mówi niesprawiedliwy sędzia.
7 A Bóg, zali nie uczyni sprawiedliwości wybranym swoim, wołającym do niego we dnie i w nocy, i będzie cierpliwym z strony ich?
8 Powiadam wam, że im w rychle uczyni sprawiedliwość. Wszakóż Syn człowieczy przyszedłszy, izali znajdzie wiarę na ziemi?
9 Rzekł téż i do niektórych, którzy ufali sami w sobie, jakoby sprawiedliwi, a inszymi gardzili, to podobieństwo:
10 Dwoje ludzi wstąpiło do kościoła, aby się modlili, jeden Pharyzeusz, a drugi celnik.
11 Pharyzeusz stojąc, tak się sam u siebie modlił: Boże! dziękuję tobie, żem nie jest jako inni ludzie, drapieżni, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, jako i ten celnik.
12 Poszczę dwakroć w tydzień: dawam dziesięciny ze wszystkiego, co mam.
13 A celnik stojąc z daleka, nie chciał ani podnieść oczu w niebo; ale bił piersi swoje, mówiąc: Boże! bądź miłościw mnie grzesznemu.
14 Powiadam wam, zstąpił ten usprawiedliwionym do domu swego, od niego; albowiem ktokolwiek się podwyższa, będzie uniżon, a kto się uniża, będzie podwyższon. [761]
15 A przynoszono do niego i dziateczki, aby się ich dotykał; co widząc uczniowie, łajali im. [762]
16 Lecz Jezus przyzwawszy ich, rzekł: Dopuśćcie dziateczkom przychodzić do mnie, a nie zabraniajcie im; albowiem takowych jest królestwo Boże.
17 Zaprawdę wam powiadam: Ktobykolwiek nie przyjął królestwa Bożego jako dzieciątko, nie wnidzie do niego.
18 I pytało go niektóre książę, mówiąc: Nauczycielu dobry! co czyniąc otrzymam żywot wieczny? [763]
19 A Jezus mu rzekł: Przecz mię zowiesz dobrym? żaden nie jest dobry, tylko sam Bóg.
20 Umiesz przykazania? Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie świadcz fałszywie. Czcij ojca twego i matkę. [764]
21 Który rzekł: Tegom wszystkiego przestrzegał od młodości mojéj.
22 Co usłyszawszy Jezus, rzekł mu: Jednegoć jeszcze nie dostawa; przedaj wszystko, co masz, a daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie: a przyjdź, chódź za mną.
23 To on usłyszawszy, zasmucił się; bo był bardzo bogatym.
24 A Jezus widząc go zasmuconym, rzekł: Jako trudno, co mają pieniądze, wnidą do królestwa Bożego!
25 Albowiem łatwiéj jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogaczowi wniść do królestwa Bożego.
26 I rzekli, co słuchali: A któż może być zbawion?
27 Rzekł im: Co niepodobno jest u ludzi, podobno jest u Boga.
28 I rzekł Piotr: Oto my opuściliśmy wszystko, a szliśmy za tobą.
29 Który im rzekł: Zaprawdę wam powiadam, iż niemasz żadnego, który opuścił dom, albo rodzice, albo bracią, albo żonę, albo dzieci dla królestwa Bożego,
30 A nie miałby wziąć daleko więcéj w tym czasie, a w przyszłym wieku żywot wieczny.
31 I wziął z sobą Jezus dwunaście i rzekł im: Oto wstępujemy do Jeruzalem, a skończy się wszystko, co napisano jest przez proroki o Synie człowieczym. [765]
32 Bo będzie wydan poganom i będzie naigrawan i ubiczowan i uplwan.
33 A ubiczowawszy zabiją go: a dnia trzeciego zmartwychwstanie.
34 A oni tego nic nie zrozumieli, i było to słowo zakryte od nich, i nie zrozumieli, co się mówiło.
35 I stało się, gdy się przybliżał ku Jerychu, ślepy niektóry siedział wedle drogi, żebrząc. [766]
36 A usłyszawszy rzeszą przechodzącą, pytał, coby to było.
37 I powiedzieli mu, iż Jezus Nazareński mimo idzie.
38 I zawołał, mówiąc: Jezusie, synu Dawidów! zmiłuj się nademną.
39 A którzy szli wprzód, fukali nań, aby milczał. Lecz on tem więcéj wołał: Synu Dawidów! zmiłuj się nademną.
40 A Jezus stanąwszy, rozkazał go przywieść do siebie. A gdy się przybliżył, pytał go, mówiąc:
41 Co chcesz, abym ci uczynił? A on powiedział: Panie! abych przejrzał.
42 A Jezus mu rzekł: Przejrzyj, wiara twoja ciebie uzdrowiła.
43 I natychmiast przejrzał i szedł za nim, wielbiąc Boga. A lud wszystek widząc, dawał chwałę Bogu.
A wszedłszy, szedł przez Jerycho.
2 A oto mąż imieniem Zacheusz, który był przedniejszym celnikiem, a on bogatym.
3 I starał się, aby widział Jezusa, coby zacz był: a nie mógł przed rzeszą, bo był mały wzrostem.
4 A bieżawszy naprzód, wstąpił na drzewo płonnéj figi, aby go ujrzał; bo tamtędy iść miał.
5 A gdy przyszedł na miejsce, pojrzawszy wzgórę Jezus, ujrzał go i rzekł do niego: Zacheuszu! zstąp prędko; albowiem dziś potrzeba mi mieszkać w domu twoim.
6 I prędko zstąpił i przyjął go z radością.
7 A widząc wszyscy, szemrali, mówiąc: Iż zstąpił do człowieka grzesznego.
8 A stanąwszy Zacheusz, rzekł do Pana: Oto Panie! połowicę dóbr moich dawam ubogim, a jeźlim kogo w czem oszukał, wracam we czwórnasób.
9 Rzekł Jezus do niego: Iż się dzisiaj zbawienie stało temu domowi dlatego, że i on jest synem Abrahamowym.
10 Bo przyszedł Syn człowieczy szukać i zbawiać, co było zginęło. [767]
11 Gdy oni tego słuchali, dokładając, powiedział podobieństwo, dlatego, że był blizko Jeruzalem, a iż mniemali, że się wnet królestwo Boże okazać miało.
12 Rzekł tedy: Człowiek niektóry zacny jechał w daleką krainę wziąć sobie królestwo i wrócić się. [768]
13 I przyzwawszy dziesiąci sług swych, dał im dziesięć grzywien i rzekł do nich: Handlujcie, aż przyjadę.
14 A mieszczanie jego mieli go w nienawiści i wyprawili za nim poselstwo, mówiąc: Nie chcemy, aby ten królował nad nami.
15 I stało się, że się wrócił dostawszy królestwa, i rozkazał wezwać sług, którym dał pieniądze, aby wiedział, coby każdy z nich zarobił.
16 I przyszedł pierwszy, mówiąc: Panie! grzywna twa dziesięć grzywien dostała.
17 I rzekł mu: Dobrze, sługo dobry! iżeś był na małe wiernym, będziesz miał władzą nad dziesiącią miast.
18 Przyszedł i drugi, rzekąc: Panie! grzywna twa pięć grzywien uczyniła.
19 Rzekł i temu: I ty bądź nad piącią miast.
20 A drugi przyszedł, mówiąc: Panie! oto grzywna twoja, którąm miał zachowaną w chustce;
21 Bom się bał ciebie, żeś jest człowiek srogi: bierzesz, czegoś nie położył, a żniesz, czegoś nie siał.
22 Rzekł mu: Z ust twych sądzę cię, zły sługo! wiedziałeś, żem ja jest człowiek srogi, biorąc, czegom nie położył, i żnąc, czegom nie siał.
23 A przeczżeś nie dał pieniędzy moich na bank, abych ja przyjechawszy, z lichwą je był wżdam wyciągnął?
24 I rzekł tam stojącym: Weźmijcie od niego grzywnę, a dajcie temu, który ma grzywien dziesięć.
25 I rzekli mu: Panie! ma dziesięć grzywien.
26 A powiadam wam, iż wszelkiemu, który ma, będzie dano, a od tego, który nie ma, i co ma, będzie odjęto od niego. [769]
27 Wszakże nieprzyjacioły moje, one, co nie chcieli, abym królował nad nimi, przywiedźcie tu a pobijcie przedemną.
28 A to rzekłszy, szedł wprzód, idąc do Jeruzalem. [770]
29 I stało się, gdy się przybliżył do Bethphagi i Bethanii, u góry, którą zowią Oliwną, posłał dwu uczniów swoich, [771]
30 Mówiąc: Idźcie do miasteczka, które jest przeciwko; do którego wszedłszy, najdziecie źrebię oślice uwiązane, na którem żaden człowiek nigdy nie siedział: odwiążcie je i przywiedźcie.
31 A jeźliby was kto spytał: Przecz odwięzujecie? tak mu rzeczecie: Iż posługi jego Pan chce.
32 I odeszli, którzy byli posłani, i znaleźli, jako im powiedział, oślę stojące.
33 Gdy tedy odwięzowali oni oślę, rzekli panowie jego do nich: Przecz odwięzujecie oślę?
34 A oni powiedzieli: Iż go Panu potrzeba.
35 I wiedli je do Jezusa, i wrzuciwszy szaty swe na oślę, wsadzili Jezusa. [772]
36 A gdy jechał, słali szaty swe na drodze.
37 A gdy się już przybliżał tam, gdzie się spuszczają z góry Oliwnéj, poczęli wszystkie rzesze uczniów zstępujących, weseląc się chwalić Boga głosem wielkim ze wszystkich cudów, które widzieli,
38 Mówiąc: Błogosławiony, który idzie król w imię Pańskie: pokój na niebie, a chwała na wysokości.
39 A niektórzy Pharyzeuszowie z rzesz, rzekli do niego: Nauczycielu! nałaj uczniom twoim.
40 Którym on rzekł: Powiadam wam, iż jeźliby ci milczeli, kamienie wołać będą.
41 A gdy się przybliżył, ujrzawszy miasto, płakał nad niem, mówiąc:
42 Iż gdybyś i ty poznało, i w ten dzień twój, co ku pokojowi twemu! a teraz zakryto jest od oczu twoich.
43 Albowiem przyjdą na cię dni, i obtoczą cię nieprzyjaciele twoi wałem i oblęgą cię i ścisną cię zewsząd:
44 I na ziemię cię obalą i syny twoje, którzy w tobie są, a nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu; dlatego, iżeś nie poznało czasu nawiedzenia twego. [773]
45 A wszedłszy do kościoła, począł wyganiać przedające w nim i kupujące, [774]
46 Mówiąc im: Napisano: Iż dom mój dom modlitwy jest, a wyście go uczynili jaskinią zbójców. [775]
47 I uczył na każdy dzień w kościele.
48 Lecz przedniejsi kapłani i Doktorowie i celniejsi z ludu szukali go stracić;
49 Ale nie najdowali, coby mu uczynić; albowiem wszystek lud bardzo pilnie go słuchał.
I stało się jednego dnia, gdy on uczył lud w kościele i opowiadał Ewangelią, zeszli się przedniejsi kapłani i Doktorowie z starszymi. [776]
2 I rzekli do niego, mówiąc: Powiedz nam, którą mocą to czynisz? albo kto jest, coć dał tę władzą?
3 A Jezus odpowiadając, rzekł do nich: Spytam i Ja was o jedno słowo, odpowiedzcie mi:
4 Chrzest Janów byłli z nieba, czyli z ludzi?
5 A oni rozmyślali w sobie, mówiąc: Iż, jeźli powiemy, z nieba, rzecze: Przeczżeście mu tedy nie wierzyli?
6 A jeźli rzeczemy, z ludzi, wszystek lud ukamionuje nas; bo są pewni, iż Jan jest prorokiem.
7 I odpowiedzieli, że nie wiedzą, zkąd był.
8 A Jezus im powiedział: A Ja téż wam nie powiem, którą mocą to czynię.
9 I począł do ludu mówić to podobieństwo: Człowiek nasadził winnicę i najął ją oraczom, a sam odjechał precz na długi czas. [777]
10 A swego czasu posłał do oraczów sługę, aby mu dali z owocu winnice, którzy ubiwszy go, odesłali z niszczem.
11 I przecię posłał sługę drugiego. A oni i tego ubiwszy i zesromociwszy, odesłali z niszczem.
12 I posłał jeszcze trzeciego, którzy i tego zraniwszy, wyrzucili.
13 I rzekł Pan winnice: Co uczynię? Poślę syna mego miłego: podobno ujrzawszy tego, obawiać się będą.
14 Którego ujrzawszy oracze, myślili sami w sobie, rzekąc: Tenci jest dziedzic: zabijmy go, aby dziedzictwo nam się dostało.
15 I wyrzuciwszy go z winnice, zabili. Cóż im tedy uczyni Pan winnice?
16 Przyjdzie a potraci oracze one, a da winnicę innym. Co usłyszawszy, rzekli mu: Nie daj tego Boże!
17 A on pojrzawszy na nie, rzekł: Cóż tedy jest to, co napisano? Kamień, który odrzucili budownicy, ten się stał głową węgła. [778]
18 Wszelki, który upadnie na ten kamień, stłucze się, a na kogoby upadł, skruszy go.
19 I starali się przedniejsi kapłani i Doktorowie targnąć się nań ręką onéj godziny, lecz się bali ludu; albowiem poznali, iż przeciw nim wyrzekł to podobieństwo.
20 A podstrzegając, posłali zdrajce, którzyby się zmyślali być sprawiedliwymi, aby go podchwycili w mowie, a podali go przełożeństwu i władzy starościnéj. [779]
21 I pytali go, mówiąc: Nauczycielu! wiemy, że dobrze mówisz i uczysz, ani się oglądasz na osobę; ale drogi Bożéj w prawdzie nauczasz.
22 Godzi się nam dać dań Cesarzowi, czyli nie?
23 Lecz obaczywszy zdradę ich, rzekł do nich: Co mię kusicie?
24 Ukażcie mi grosz, czyj ma obraz i napis? Odpowiedziawszy, rzekli mu: Cesarski.
25 I rzekł im: Oddajcież tedy, co jest Cesarskiego, Cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu. [780]
26 I nie mogli naganić słowa jego przed ludem, a dziwując się odpowiedzi jego, umilkli.
27 A przystąpili niektórzy z Saduceuszów, którzy mówią, że niemasz zmartwychwstania, i spytali go, [781]
28 Mówiąc: Nauczycielu! Mojżesz nam napisał: Jeźliby czyj brat umarł, mając żonę, a tenby był bez dziatek, aby ją wziął brat jego za żonę, a wzbudził nasienie bratu swemu. [782]
29 Było tedy siedm braciéj, a pierwszy pojął żonę i umarł bez dziatek.
30 I pojął ją wtóry, i ten umarł bez syna.
31 I trzeci ją pojął, także i wszyscy siedm, a nie zostawili nasienia, i pomarli.
32 Po wszystkich téż umarła i niewiasta.
33 W zmartwychwstanie tedy którego z nich będzie żoną; ponieważ siedm mieli ją za żonę.
34 I rzekł im Jezus: Synowie tego wieku żenią się i za mąż idą;
35 Lecz oni, którzy godni będą miani wieku onego i powstania od umarłych, ani pójdą za mąż, ani żon pójmować będą.
36 Umrzeć bowiem więcéj nie będą mogli; bo są równi Aniołom i są synami Bożymi, będąc synami zmartwychwstania.
37 A iż umarli zmartwychwstawają, i Mojżesz pokazał u krza, jako zowie Pana, Bogiem Abrahamowym i Bogiem Izaakowym i Bogiem Jakóbowym. [783]
38 A Bóg nie jestci umarłych, ale żywych; bo jemu wszyscy żywią.
39 A niektórzy z Doktorów odpowiadając, rzekli mu: Nauczycielu! dobrześ powiedział.
40 I nie śmieli go dalej niocz pytać.
41 I rzekł do nich: Jakóż powiadają, żeby Chrystus był synem Dawidowym ?
42 A sam Dawid powiada w księgach Psalmów: Rzekł Pan Panu mojemu: Siądź po prawicy mojéj, [784]
43 Ażbym położył nieprzyjacioły twe podnóżkiem nóg twoich.
44 Dawid tedy nazywa go Panem, a jakóż jest synem jego?
45 A gdy słuchał lud wszystek, rzekł uczniom swoim:
46 Strzeżcie się Doktorów, którzy chcą chodzić w szatach długich i miłują pozdrawiania na rynku i pierwsze stolice w bóżnicach i pierwsze zasiadania na ucztach, [785]
47 Którzy wytrawiają domy wdów, zmyślając długą modlitwę: ci wezmą większe potępienie.
A wejrzawszy, ujrzał te bogate, którzy rzucali dary swe do skarbnice. [786]
2 Ujrzał téż i niektórą wdowę ubożuchną, wrzucającą dwa drobne pieniążki.
3 I rzekł: Prawdziwie wam powiadam, iż wdowa ta uboga więcéj niż wszyscy wrzuciła.
4 Albowiem ci wszyscy z tego, co im zbywało, wrzucili do darów Bożych, a ta z tego co jéj niedostaje: wszystkę żywność swą, którą miała, włożyła.
5 A gdy niektórzy powiadali o kościele, iż był pięknym kamieniem i upominkami ozdobiony, rzekł:
6 Z tego, na co patrzycie, przyjdą dni, w które nie będzie zostawion kamień na kamieniu, któryby nie był rozwalon. [787]
7 I pytali go, mówiąc: Nauczycielu! kiedyż to będzie? a co za znak, gdy się pocznie dziać?
8 Który rzekł: Patrzcie, żeby was nie zwiedziono; bo ich wiele przyjdzie w imię moje, mówiąc: Że ja jestem, a czas się przybliżył, nie chódźcież tedy za nimi.
9 A gdy usłyszycie walki i rozruchy, nie lękajcie się: potrzeba, aby to było wprzód, aleć nie wnet koniec.
10 Tedy im mówił: Powstanie naród przeciw narodowi, i królestwo przeciw królestwu:
11 I wielkie trzęsienia ziemie będą miejscami i mory i głody i strachy z nieba i znaki wielkie będą.
12 Ale przedtem wszystkiem targną się na was rękami swemi i będą prześladować, podawając do bóżnic i więzienia, ciągnąc do królów i starostów dla imienia mego.
13 A potka was na świadectwo.
14 A przeto kładźcie do serc waszych nie obmyślać, jakobyście mieli odpowiadać.
15 Albowiem Ja wam dam usta i mądrość, któréj nie będą mogli odeprzeć, ani się sprzeciwić wszyscy przeciwnicy wasi.
16 A będziecie wydani od rodziców i braciéj i krewnych i przyjaciół, a o śmierć przyprawią niektóre z was.
17 I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego.
18 A włos z głowy waszéj nie zginie.
19 W cierpliwości waszéj otrzymacie dusze wasze.
20 A gdy ujrzycie Jeruzalem wojskiem obtoczone, tedy wiedzcie, żeć się przybliżyło spustoszenie jego. [788]
21 Tedy co są w Żydowskiéj ziemi, niech uciekają na góry, a którzy są wpośród jéj, niech wychodzą, a ci, co są po krainach, niechaj nie wchodzą do niéj.
22 Albowiem te dni są pomsty, aby się wypełniło wszystko, co jest napisano,
23 A biada brzemiennym i karmiącym w one dni; albowiem będzie ucisk wielki na ziemi i gniew przeciw ludowi temu:
24 I polęgą paszczeką miecza, i zapędzą je w niewolą między wszystkie narody, a Jeruzalem deptane będzie od poganów, aż się wypełnią czasy poganów.
25 I będą znaki na słońcu i księżycu i gwiazdach, a na ziemi uciśnienie narodów dla zamięszania szumu morskiego i nawałności: [789]
26 Grdy będą ludzie schnąć od strachu i oczekiwania tych rzeczy, które będą przychodzić na wszystek świat; albowiem mocy niebieskie wzruszone będą.
27 A tedy ujrzą Syna człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą wielką i z majestatem.
28 A to gdy się dziać pocznie, poglądajcież a podnoście głowy wasze; boć się przybliża odkupienie wasze. [790]
29 I powiedział im podobieństwo: Pojrzyjcie na figę i na wszystkie drzewa.
30 Gdy już z siebie owoc wypuszczają, wiecie, żeć już blizko jest lato.
31 Tak i wy, gdy ujrzycie, iż się to będzie działo, wiedzcież, żeć blizko jest królestwo Boże.
32 Zaprawdę mówię wam, że nie przeminie ten rodzaj, aż się wszystko ziści.
33 Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą.
34 A miejcie się na pieczy, aby kiedy nie były obciążone serca wasze obżarstwem i opilstwem i staraniem tego żywota, a żeby na was z trzaskiem on dzień nie przypadł.
35 Albowiemci jako sidło przypadnie na wszystkie, którzy siedzą po wszystkiéj ziemi.
36 A przetóż czujcie, modląc się na każdy czas, abyście byli godni ujść tego wszystkiego, co przyjść ma, i stanąć przed Synem człowieczym.
37 I nauczał we dnie w kościele, a w nocy wychodząc, przebywał na górze, którą zowią Oliwną.
38 A wszystek lud raniuczko się schodził do niego w kościele, aby go słuchał.
I przybliżał się dzień święty przaśników, który zowią Pascha. [791]
2 A szukali przedniejsi kapłani i Doktorowie, jakoby Jezusa zabili; ale się bali ludu.
3 I wstąpił szatan w Judasza, którego zwano Iszkaryotem, jednego ze dwunaście. [792]
4 I odszedł i zmówił się z przedniejszymi kapłany i z przełożonymi, jakoby go im wydał.
5 I uradowali się i postanowili dać mu pieniądze.
6 I obiecał i szukał sposobnego czasu, jakoby go im wydał bez rzeszéj.
7 I przyszedł dzień przaśników, którego było potrzeba zabić Paschę. [793]
8 I posłał Piotra i Jana, mówiąc: Szedłszy, zgotujcie nam Paschę, abyśmy pożywali.
9 A oni rzekli: Gdzie chcesz, abyśmy nagotowali?
10 I rzekł do nich: Oto, gdy wy wnidziecie do miasta, potka się z wami człowiek, niosąc dzban wody; idźcież za nim do domu, do którego wnidzie.
11 A powiecie gospodarzowi domu: Nauczyciel mówi tobie: Gdzie jest złożenie, kędybym jadł Paschę z uczniami moimi?
12 A on wam ukaże wieczerznik wielki usłany: tamże nagotujcie.
13 A odszedłszy, naleźli, jako im powiedział, i zgotowali Paschę.
14 A gdy przyszła godzina, usiadł, i dwanaście Apostołów z nim, [794]
15 I rzekł im: Pożądaniem pożądałem pożywać téj Paschy z wami, pierwéj niżbym cierpiał.
16 Boć wam powiadam, że odtąd nie będę jeść tego, ażby się wypełniło w królestwie Bożem.
17 A wziąwszy kielich, dzięki czynił i rzekł: Weźmijcie a podzielcie między się.
18 Albowiem wam powiadam, żeć nie będę pił z owocu macice winnéj, ażby przyszło królestwo Boże.
19 A wziąwszy chleb, dzięki czynił i łamał i dał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was dawa. To czyńcie na pamiątkę moję. [795]
20 Także i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten jest kielich nowy Testament we krwi mojéj, który za was wylan będzie.
21 Wszakóż oto ręka tego, co mię wydaje, ze mną jest na stole. [796]
22 A Synci człowieczy idzie według tego, co postanowiono jest, wszakóż biada człowiekowi onemu, przez którego będzie wydan. [797]
23 A oni poczęli się między sobą pytać, któryby z nich był, coby to uczynić miał.
24 A wszczął się téż między nimi spór, któryby się z nich zdał być większym.
25 I rzekł im: Królowie narodów panują nad nimi, a którzy nad nimi władzą mają, zowią je dobrodziejmi.
26 Lecz wy nie tak; ale, który jest między wami większy, niech będzie jako mniejszy: a przełożony, jako służący.
27 Albowiem któż większy? tenli, co siedzi u stołu, czy ten, co służy? izali nie ten, który siedzi? a Jam jest w pośrodku was, jako który służy.
28 Lecz wy jesteście, którzyście wytrwali przy mnie w pokusach moich.
29 A Ja wam odkazuję królestwo, jako mi odkazał Ojciec mój,
30 Abyście jedli i pili u stołu mego w królestwie mojem i siedzieli na stolicach, sądząc dwojenaście pokolenia Izraelskie.
31 I rzekł Pan: Symonie, Symonie! oto szatan pożądał was, aby przesiał jako pszenicę;
32 Alem Ja prosił za tobą, aby nie ustała wiara twoja: a ty niekiedy nawróciwszy się, potwierdzaj bracią twoję.
33 Który mu rzekł: Panie! z tobą jestem gotów i do więzienia i na śmierć iść.
34 A on rzekł: Powiadam ci, Pietrze! nie zapieje dziś kur, aż się trzykroć zaprzesz, że mię nie znasz. [798]
35 I rzekł im: Gdym was posyłał bez mieszka i taistry i bótów, zali wam czego nie dostawało? A oni rzekli: Niczego. [799]
36 Rzekł im tedy: Ale teraz, kto ma mieszek, niech weźmie, także i taistrę: a kto nie ma, niech przeda płaszcz swój, a kupi miecz.
37 Albowiem powiadam wam, iż jeszcze to, co napisano jest, potrzeba, aby się we mnie wypełniło: I policzon jest między złośnikami. Boć te rzeczy które o mnie są, koniec mają. [800]
38 A oni rzekli: Panie! oto tu dwa miecze. A on im rzekł: Dosyć jest.
39 I wyszedłszy, szedł wedle zwyczaju na górę Oliwną, a za nim téż szli i uczniowie. [801]
40 A gdy przyszedł na miejsce, rzekł im: Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie.
41 A on oddalił się od nich, jakoby mógł zacisnąć kamieniem, a klęknąwszy na kolana, modlił się. [802]
42 Mówiąc: Ojcze, jeźli chcesz, przenieś odemnie ten kielich; a wszakże nie moja wola, ale twoja niechaj się stanie.
43 I ukazał się mu Aniół z nieba, posilając go. A będąc w ciężkości, dłużéj się modlił.
44 I stał się pot jego jako krople krwie zbiegającéj na ziemię.
45 A gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów swych, nalazł je śpiące od smutku.
46 I rzekł im: Czemu śpicie? wstańcie, módlcie się, byście nie weszli w pokuszenie.
47 A gdy on jeszcze mówił, oto rzesza, i którego zwano Judaszem, jeden ze dwunaście przed nimi szedł, i przystąpił do Jezusa, aby go pocałował. [803]
48 A Jezus mu rzekł: Judaszu! pocałowaniem wydawasz Syna człowieczego?
49 A widząc ci, którzy przy nim byli, co się dziać miało, rzekli mu: Panie! mamyli bić mieczem?
50 I uderzył jeden z nich sługę najwyższego kapłana i uciął ucho jego prawe.
51 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł: Zaniechajcie aż póty. A dotknąwszy ucha jego, uzdrowił go.
52 I rzekł Jezus do onych, którzy byli przeciw niemu przyszli od przedniejszych kapłanów i kościelnych urzędników i starszych: Wyszliście jako na zbójcę z mieczmi i z kijmi?
53 Gdym na każdy dzień bywał z wami w kościele, nie ściągnęliście rąk na mię; aleć ta jest godzina wasza i moc ciemności.
54 A poimawszy go, prowadzili w dom najwyższego kapłana, a Piotr za nim szedł z daleka. [804]
55 A nanieciwszy ogień wpośród sieni, gdy siedli wkoło, był Piotr między nimi. [805]
56 Którego ujrzawszy niektóra służebnica u światła siedzącego, i przypatrzywszy mu się, rzekła: I ten z nim był.
57 A on się go zaprzał, mówiąc: Niewiasto! nie znam go.
58 A maluczko potem ujrzawszy go drugi, rzekł: I ty jesteś z onych. A Piotr rzekł: O człowiecze! nie jestem. [806]
59 A gdy czas wyszedł jakoby jednéj godziny, inszy niektóry twierdził, mówiąc: Prawdziwie i ten z nim był; bo i Galilejczyk jest. [807]
60 A Piotr powiedział: Człowiecze! nie wiem, co mówisz. A natychmiast, gdy on jeszcze mówił, zapiał kur.
61 A Pan obróciwszy się, pojrzał na Piotra, i wspomniał Piotr na słowo Pańskie, jako był powiedział: Iż pierwéj, niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. [808]
62 A Piotr wyszedłszy precz, gorzko płakał.
63 Lecz mężowie, którzy go trzymali, naigrawali go, bijąc.
64 I zakryli go i bili oblicze jego i pytali go, mówiąc: Prorokuj, kto jest, co cię uderzył!
65 I wiele innych rzeczy bluźniąc, mówili przeciw niemu.
66 A gdy był dzień, zeszli się starsi z ludu i przedniejsi kapłani i Doktorowie i przywiedli go do rady swéj, mówiąc: [809]
67 Jeźliś ty jest Chrystus, powiedz nam. I rzekł im: Jeźli wam powiem, nie uwierzycie mi.
68 A jeźli i spytam, nie odpowiecie mi, ani wypuścicie.
69 Lecz odtąd będzie Syn człowieczy siedział na prawicy mocy Bożéj.
70 I rzekli wszyscy: Toś ty jest Syn Boży? Który rzekł: Wy powiadacie, żem Ja jest.
71 A oni rzekli: Cóż jeszcze potrzebujemy świadectwa? bośmy sami słyszeli z ust jego.
I powstawszy wszystko ich mnóstwo, wiedli go do Piłata. [810]
2 I poczęli nań skarżyć, mówiąc: Tegośmy naleźli podwracającego naród nasz, i zakazującego dani dawać Cesarzowi i mówiącego, że on jest Chrystusem królem. [811]
3 I pytał go Piłat, mówiąc: Tyś jest król Żydowski? A on odpowiedziawszy, rzekł: Ty powiadasz. [812]
4 A Piłat rzekł do przedniejszych kapłanów i do rzesze: Nic nie najduję winy w tym człowieku.
5 Lecz się oni silili, mówiąc: Wzrusza lud, ucząc po wszystkiéj Żydowskiéj ziemi, począwszy od Galilei aż dotąd.
6 A Piłat usłyszawszy Galileą, pytał, jeźliby był człowiekiem Galilejskim.
7 A gdy się dowiedział, iż należał do władzy Herodowéj, odesłał go do Heroda, który téż w Jeruzalem był w one dni.
8 A Herod ujrzawszy Jezusa, uradował się bardzo; bo go od dawnego czasu pragnął widzieć dlatego, iż wiele o nim słychał, i spodziewał się, że miał widzieć jakie cudo od niego uczynione.
9 I pytał go wielą mów. A on mu nic nie odpowiadał.
10 Lecz przedniejsi kapłani i Doktorowie stali, usilnie nań skarżąc.
11 A wzgardził nim Herod z wojskiem swojem i naigrał obleczonego w szatę białą i odesłał do Piłata.
12 I stali się przyjacioły Herod i Piłat onego dnia, bo przedtem byli sobie nieprzyjacielmi.
13 A Piłat zezwawszy przedniejszych kapłanów i przełożonych i ludu,
14 Rzekł do nich: Przywiedliście mi tego człowieka, jakoby lud odwodzącego, a oto ja pytając przed wami, nie nalazłem w tym człowieku żadnéj winy z tych, o których nań skargę kładziecie. [813]
15 Ale ani Herod; bom was do niego odsyłał, a oto nie uczyniono mu nic godnego śmierci.
16 A przetóż skarawszy go, wypuszczę.
17 A potrzeba mu było wypuścić im jednego na święto.
18 I zawołała społem wszystka rzesza, mówiąc: Strać tego, a wypuść nam Barabbasza!
19 Który był dla niejakiego rozruchu w mieście uczynionego i dla mężobójstwa posadzon do więzienia.
20 A znowu mówił Piłat do nich, chcąc wypuścić Jezusa.
21 Ale oni wołali, mówiąc: Ukrzyżuj, ukrzyżuj go.
22 A on po trzecie rzekł do nich: Cóż wżdy złego ten uczynił? Żadnéjem przyczyny śmierci w nim nie nalazł; skarzę go tedy i wypuszczę. [814]
23 A oni nalegali głosy wielkimi, żądając, aby był ukrzyżowan: i zmacniały się głosy ich.
24 A Piłat przysądził, aby się stało żądanie ich.
25 I wypuścił im onego, który był dla mężobójstwa i rozruchu wrzucon do więzienia, o którego prosili; a Jezusa podał na wolą ich.
26 A gdy go wiedli, poimali Symona niektórego Cyrenejczyka, ze wsi idącego, i włożyli nań krzyż, aby niósł za Jezusem. [815]
27 I szła za nim wielka rzesza ludu i niewiast, które płakały go i lamentowały.
28 A Jezus obróciwszy się do nich, rzekł: Córki Jerozolimskie! nie płaczcie nademną; ale same nad sobą płaczcie i nad synami waszymi.
29 Albowiemci oto przyjdą dni, w które będą mówić: Szczęśliwe niepłodne i żywoty, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły.
30 Tedy poczną mówić górom: Padnijcie na nas! a pagórkom: Przykryjcie nas! [816]
31 Albowiem jeźli to na zielonem drzewie czynią, cóż na suchem będzie?
32 Wiedziono téż z nim i drugich dwu złoczyńców, aby je stracono. [817]
33 A gdy przyszli na miejsce, które zowią Trupiéj głowy, tam go ukrzyżowali i łotry, jednego po prawéj, a drugiego po lewéj stronie.
34 A Jezus mówił: Ojcze! odpuść im; boć nie wiedzą, co czynią. A rozdzieliwszy szaty jego, rzucili losy.
35 I stał lud patrzając; a naśmiewali się z niego przełożeni z nimi, mówiąc: Inne wybawiał, niechże się sam wybawi, jeźliż ten jest Chrystus, Boży wybrany.
36 Naigrawali go téż i żołnierze, przychodząc, a ocet mu podając
37 I mówiąc: Jeżliś ty jest król Żydowski, wybawże się sam.
38 Był téż nad nim napis, napisany Greckiemi, Łacińskiemi i Żydowskiemi literami: Ten jest król Żydowski.
39 A jeden z tych, którzy wisieli, łotrów bluźnił go, mówiąc: Jeźliś ty jest Chrystus, wybawże sam siebie i nas.
40 A odpowiedziawszy drugi, fukał go, mówiąc: Ani ty Boga się boisz, gdyżeś téjże skaźniéj podległ?
41 A myć sprawiedliwie; bo godną zapłatę za uczynki odnosimy; lecz ten nic złego nie uczynił.
42 I mówił do Jezusa: Panie! pomnij na mię, gdy przyjdziesz do królestwa twego.
43 A Jezus mu rzekł: Zaprawdę mówię tobie: Dziś zemną będziesz w raju.
44 A było jakoby o szóstéj godzinie, i stały się ciemności po wszystkiéj ziemi aż do dziewiątéj godziny.
45 I zaćmiło się słońce, a zasłona kościelna rozdarła się w poły.
46 A Jezus zawoławszy głosem wielkim, rzekł: Ojcze! w ręce twe polecam ducha mojego. A to rzekłszy, skonał. [818]
47 A widząc rotmistrz, co się działo, chwalił Boga, mówiąc: Prawdziwie ten człowiek był sprawiedliwy.
48 I wszystka rzesza tych, którzy spólnie byli przy tym widoku, i widzieli, co się działo, wracali się bijąc piersi swoje.
49 A wszyscy jego znajomi z daleka stali i niewiasty, które były za nim przyszły z Galilei, na to patrząc.
50 A oto mąż imieniem Józeph, który był Senatorem, mąż dobry i sprawiedliwy, [819]
51 (Ten był nie zezwolił na radę i na uczynki ich) z Arymatyi, miasta Żydowskiéj ziemie, który téż i sam oczekawał królestwa Bożego:
52 Ten przyszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusowe.
53 I zdjąwszy, uwinął w prześcieradło, a położył go w grobie wykowanym, w którym jeszcze żaden nie był położon.
54 A był dzień przygotowania, i szabbat nastawał.
55 A przyszedłszy niewiasty, które były z nim przyszły z Galilei, widziały grób, i jako było położono ciało jego.
56 A wróciwszy się, nagotowały wonnych rzeczy i maści; a w szabbat dały pokój wedle przykazania.
A pierwszego dnia szabbatu bardzo rano przyszły do grobu, niosąc wonne rzeczy, które były nagotowały. [820]
2 I nalazły kamień odwalony od grobu.
3 A wszedłszy, nie nalazły ciała Pana Jezusowego.
4 I stało się, gdy się sercem zatrwożyły dlatego, oto dwaj mężowie stanęli przy nich w szatach świetnych.
5 A gdy się bały a schyliły twarz ku ziemi, rzekli do nich: Co szukacie żywiącego między umarłymi?
6 Niemasz go tu, ale wstał. Wspomnijcie, jako wam powiadał, gdy jeszcze był w Galilei,
7 Mówiąc: Iż potrzeba, aby Syn człowieczy był wydan w ręce ludzi grzesznych i był ukrzyżowan a trzeciego dnia aby zmartwychwstał. [821]
8 I wspomniały na słowa jego.
9 A wróciwszy się od grobu, oznajmiły to wszystko onym jedenaściom i innym wszystkim.
10 A była Marya Magdalena i Johanna i Marya Jakóbowa i inne, które z temi były, które to powiadały Apostołom.
11 I zdały się im jako plotki słowa te, i nie wierzyli im.
12 A Piotr wstawszy, pobieżał do grobu; a nachyliwszy się, ujrzał same prześcieradła położone i odszedł dziwując się sam w sobie temu, co się stało.
13 A oto dwaj z nich tegóż dnia szli do miasteczka, które było na sześćdziesiąt stajów od Jeruzalem, na imię Emmaus. [822]
14 A ci rozmawiali z sobą o tem wszystkiem, co się było stało.
15 I stało się, gdy rozmawiali i społu się pytali, i sam Jezus przybliżywszy się, szedł z nimi.
16 A oczy ich były zatrzymane, aby go nie poznali.
17 I rzekł do nich: Cóż to są za rozmowy, które idąc macie między sobą, a jesteście smętni?
18 A odpowiadając jeden, któremu imię Kleophas, rzekł mu: Tyś sam gościem w Jeruzalem, a nie wiesz, co się w nim w te dni działo?
19 Którym on rzekł: Co? I rzekli: O Jezusie Nazareńskim, który był mąż prorok, potężny w uczynku i mowie przed Bogiem i wszystkim ludem.
20 A jako przedniejsi kapłani i przełożeni nasi wydali go na skazanie śmierci i ukrzyżowali go.
21 A mychmy się spodziewali, iż on miał był odkupić Izraela; a teraz nad to wszystko dziś trzeci dzień jest, jako się to stało.
22 Ale i niewiasty niektóre z naszych przestraszyły nas, które przede dniem były u grobu:
23 A nie nalazłszy ciała jego, przyszły, powiadając, iż i widzenie Anielskie widziały, którzy powiadają, iż żywie.
24 I poszli niektórzy z naszych do grobu i tak naleźli, jako niewiasty powiadały; ale samego nie naleźli.
25 A on rzekł do nich: O głupi, a leniwego serca ku wierzeniu temu wszystkiemu, co powiedzieli prorocy.
26 Izaż nie było potrzeba, aby to był cierpiał Chrystus i tak wszedł do chwały swojéj?
27 A począwszy od Mojżesza i wszystkich proroków, wykładał im we wszystkich Piśmiech, co o nim było.
28 I przybliżyli się ku miasteczku, do którego szli, a on okazował, jakoby daléj miał iść.
29 I przymusili go, mówiąc: Zostań z nami; boć się ma ku wieczoru, i dzień się już nachylił. I wszedł z nimi.
30 I stało się, gdy siedział z nimi u stołu, wziął chleb i błogosławił i łamał i podawał im.
31 I otworzyły się oczy ich, i poznali go: a on zniknął z oczu ich.
32 I mówili między sobą: Izali serce nasze nie pałało w nas, gdy mówił w drodze i Pisma nam otwierał?
33 A wstawszy téjże godziny, wrócili się do Jeruzalem i znaleźli zgromadzonych jedenaście i tych, którzy z nimi byli,
34 Powiadających: Iż wstał Pan prawdziwie, i ukazał się Symonowi.
35 A oni powiadali, co się działo w drodze, i jako go poznali w łamaniu chleba.
36 A gdy to mówili, stanął Jezus w pośrodku ich, i rzekł im: Pokój wam! Jam jest, nie bójcie się. [823]
37 A strwożeni i przestraszeni będąc, mniemali, iż ducha widzieli.
38 I rzekł im: Czemuście się zatrwożyli, a myśli wstępują do serc waszych?
39 Oglądajcie ręce moje i nogi, żeciem Ja tenże jest, dotykajcie się i przypatrujcie; bo duch nie ma ciała ani kości, jako widzicie, że Ja mam.
40 A rzekłszy to, ukazał im ręce i nogi.
41 A gdy oni jeszcze nie wierzyli i dziwowali się od radości, rzekł: Macie tu co jeść?
42 A oni mu dali sztukę ryby pieczonéj i plastr miodu.
43 A gdy jadł przed nimi, wziąwszy ostatki, dał im.
44 I rzekł do nich: Te są słowa, którem mówił do was, będąc jeszcze z wami, iż się musiało wypełnić wszystko, co napisano jest w zakonie Mojżeszowym i w prorocech i w Psalmiech o mnie.
45 Tedy im zmysł otworzył, żeby rozumieli Pisma,
46 I rzekł im: Iż tak jest napisano i tak było potrzeba, aby Chrystus ucierpiał i wstał od umarłych dnia trzeciego, [824]
47 A żeby była przepowiadana w imię jego pokuta[825] i odpuszczenie grzechów po wszystkich narodziech, począwszy od Jeruzalem.
48 A wy jesteście świadkami tego. [826]
49 A Ja posyłam obietnicę Ojca mego na was, a wy siedźcie w mieście, aż będziecie obleczeni mocą z wysokości. [827]
50 I wywiódł je z miasta do Bethanii, a podniósłszy ręce swe, błogosławił im.
51 I stało się, gdy im błogosławił, rozstał się z nimi i był niesion do nieba. [828]
52 A oni pokłon uczyniwszy, wrócili się do Jeruzalem z weselem wielkiem.
53 I byli zawsze w kościele, chwaląc i błogosławiąc Boga.
JEZUSA CHRYSTUSA
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.
2 To było na początku u Boga.
3 Wszystko się przez nie stało; a bez niego nic się nie stało, co się stało.
4 W niem był żywot, a żywot był światłością ludzi.
5 A światłość w ciemnościach świeci, a ciemności jéj nie ogarnęły.
6 Był człowiek posłany od Boga, któremu na imię było Jan. [829]
7 Ten przyszedł na świadectwo, aby dał świadectwo o światłości, aby przezeń wszyscy wierzyli.
8 Nie był on światłością; ale iżby świadectwo dał o światłości.
9 Była światłość prawdziwa, która oświeca wszelkiego człowieka na ten świat przychodzącego.
10 Na świecie był, a świat jest uczyniony przezeń, a świat go nie poznał. [830]
11 Przyszedł do własności, a swoiż go nie przyjęli.
12 A ilekolwiek ich przyjęli go, dał im moc, aby się stali synami Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego.
13 Którzy nie ze krwie, ani z woléj ciała, ani z woléj męża, ale z Boga się narodzili.
14 A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami, (i widzieliśmy chwałę jego, chwałę jako jednorodzonego od Ojca), pełne łaski i prawdy. [831]
15 Jan świadectwo daje o nim i woła, mówiąc: Ten był, o którymem powiadał: Który po mnie przyjść ma, stał się przedemną; bo był pierwszy niż ja.
16 A z pełności jego mychmy wszyscy wzięli, i łaskę za łaskę. [832]
17 Albowiem zakon przez Mojżesza jest dan, łaska i prawda przez Jezusa Chrystusa się stała.
18 Boga żaden nigdy nie widział; jednorodzony Syn, który jest na łonie Ojcowskiem, on opowiedział. [833]
19 A toć jest świadectwo Janowe, gdy posłali Żydowie z Jeruzalem kapłany i Lewity do niego, aby go spytali: Ktoś ty jest?
20 I wyznał a nie zaprzał, a wyznał, żem ja nie jest Chrystus.
21 I spytali go: Cóż tedy? Jesteś ty Eliasz? I rzekł: Nie jestem. Jesteś ty prorok? I odpowiedział: Nie.
22 Rzekli mu tedy: Ktoś jest, żebychmy dali odpowiedź tym, którzy nas posłali? co powiadasz sam o sobie?
23 Rzekł: Jam głos wołającego na puszczy: Prostujcie drogę Pańską, jako powiedział Izajasz prorok. [834]
24 A którzy byli posłani, byli z Pharyzeuszów.
25 I pytali go a mówili mu: Czemuż tedy chrzcisz, jeźliżeś ty nie jest Chrystus, ani Eliasz, ani prorok?
26 Odpowiedział im Jan, mówiąc: Jać chrzczę wodą; ale w pośrodku was stanął, którego wy nie znacie. [835]
27 Ten jest, który za mną przyjdzie, który przedemną stał się, któgom ja nie godzien, żebym rozwiązał rzemyk u trzewika jego. [836]
28 To się działo w Bethanii za Jordanem, kędy Jan chrzcił.
29 Nazajutrz ujrzał Jan Jezusa, idącego do siebie, i rzekł: Oto Baranek Boży, oto który gładzi grzech świata.
30 Tenci jest, o którymem powiadał: Idzie za mną mąż, który stał się przedemną, iż pierwéj był niż ja.
31 A jam go nie znał; ale iżby był objawion w Izraelu, dlategom ja przyszedł, chrzcząc wodą.
32 I dał Jan świadectwo Jan, mówiąc: Iżem widział Ducha zstępującego jako gołębicę z nieba, i został na nim. [837]
33 A jam go nie znał; ale który mię posłał chrzcić wodą, ten mi powiedział: Na którego ujrzysz Ducha zstępującego i na nim zostawającego, ten jest, który chrzci Duchem Świętym.
34 A jam widział, i dałem świadectwo, że ten jest Syn Boży.
35 A nazajutrz zasię stał Jan i dwaj z uczniów jego.
36 A pojrzawszy na Jezusa idącego, rzekł: Oto Baranek Boży.
37 I usłyszeli go dwaj uczniowie mówiącego, i szli za Jezusem.
38 A obróciwszy się Jezus i ujrzawszy je za sobą idące, rzekł im: Czego szukacie? Którzy mu rzekli: Rabbi! (co zowią, wyłożywszy, Nauczycielu), gdzie mieszkasz?
39 Rzekł im: Pójdźcie, a oglądajcie. Przyszli i widzieli, gdzie mieszka, i zostali przy nim onego dnia, a była jakoby dziesiąta godzina.
40 A był Andrzéj, brat Symona Piotra, jednym z dwu, którzy słyszeli byli od Jana, a szli byli za nim.
41 Ten pierwéj nalazł Symona, brata swego, i rzekł mu: Naleźliśmy Messyasza (co jest wyłożywszy, Chrystus).
42 I przywiódł go do Jezusa. A wejrzawszy nań Jezus, rzekł: Tyś jest Symon, syn Jona: ty będziesz zwan Cephas, (co się wykłada, Opoka).
43 Nazajutrz chciał wyniść do Galilei i nalazł Filipa i rzekł mu Jezus: Pójdź za mną.
44 A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzejowego i Piotrowego.
45 Nalazł Filip Nathanaela, i rzekł mu: O którym napisał Mojżesz w zakonie i prorocy, naleźliśmy Jezusa, syna Józefowego, z Nazaret. [838]
46 I rzekł mu Nathanael: Możeż co dobrego być z Nazaret? Rzekł mu Filip: Pójdź a oglądaj.
47 Ujrzał Jezus Nathanaela idącego ku sobie i rzekł o nim: Oto prawdziwie Izraelczyk, w którym niemasz zdrady.
48 Rzecze mu Nathanael: Zkądże mię znasz? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Pierwéj niż cię Filip wezwał, gdyś był pod figą, widziałem cię.
49 Odpowiedział mu Nathanael i rzekł: Rabbi, tyś jest Syn Boży, tyś jest król Izraelski.
50 Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Iżem ci powiedział: Widziałem cię pod figą, wierzysz, większe nad to ujrzysz.
51 I rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Ujrzycie niebo otworzone i Anioły Boże wstępujące i zstępujących na Syna człowieczego. [839]
A dnia trzeciego były gody małżeńskie w Kanie Galilejskiéj; a była tam matka Jezusowa.
2 Wezwany téż był i Jezus i uczniowie jego na gody.
3 A gdy nie stawało wina, rzekła matka Jezusowa do niego: Wina nie mają.
4 I rzekł jéj Jezus: Co mnie i tobie niewiasto? jeszcze nie przyszła godzina moja.
5 Rzekła matka jego sługom: Cokolwiek wam rzecze, czyńcie.
6 I było tam sześć stągwi kamiennych, według oczyszczenia żydowskiego postanowionych, biorących w się każda dwie albo trzy wiadra.
7 Rzekł im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą. I napełnili je aż do wierzchu.
8 I rzekł im Jezus: Czerpajcież teraz, a donieście przełożonemu wesela. I donieśli.
9 A gdy skosztował przełożony wesela wody, która się stała winem, a nie wiedział, zkądby było; (lecz słudzy wiedzieli, którzy wodę czerpali), wezwał oblubieńca przełożony wesela
10 I rzekł mu: Wszelki człowiek pierwéj kładzie wino dobre, a gdy się napiją, tedy podlejsze; a tyś dobre wino zachował aż do tego czasu.
11 Ten początek cudów uczynił Jezus w Kanie Galilejskiéj i okazał chwałę swą, i uwierzyli weń uczniowie jego.
12 Potem zstąpił do Kapharnaum, on i matka jego i bracia jego i uczniowie jego, a zmieszkali tam nie wiele dni.
13 A była blizko Pascha Żydowska, i wstąpił Jezus do Jeruzalem.
14 I znalazł w kościele przedawające woły i owce i gołębie, i bankierze siedzące.
15 A uczyniwszy jakoby bicz z powrózków, wyrzucił wszystkie z kościoła, owce téż i woły, a bankierzów pieniądze rozsypał i stoły poprzewracał.
16 A tym, co gołębie przedawali, rzekł: Wynieście to ztąd, a nie czyńcie domu Ojca mego domem kupiectwa.
17 I wspomnieli uczniowie jego, iż jest napisano: Żarzliwość domu twego zjadła mię. [840]
18 Żydowie tedy odpowiedzieli i rzekli mu: Cóż za znak okazujesz nam, iż to czynisz?
19 Odpowiedział Jezus i rzekł im: Rozwalcie ten kościół, a we trzech dniach wystawię go. [841]
20 Rzekli tedy Żydowie: Czterdzieści i sześć lat budowano ten kościół, a ty go we trzech dniach wystawisz? [842]
21 Lecz on mówił o kościele ciała swojego.
22 Gdy tedy zmartwychwstał, wspomnieli uczniowie jego, iż to mówił, i uwierzyli Pismu i mowie, którą wyrzekł Jezus. [843]
23 A gdy był w Jeruzalem w Paschę w dzień święty, wiele ich uwierzyło w imię jego, widząc jego cuda, które czynił.
24 Lecz sam Jezus nie zwierzał samego siebie im dlatego, iż on znał wszystkie.
25 Az iż nie trzeba mu było, aby kto dał świadectwo o człowieku; albowiem wiedział, co było w człowieku.
A był człowiek z Pharyzeuszów, imieniem Nikodem, książę Żydowskie.
2 Ten przyszedł do Jezusa w nocy i rzekł mu: Rabbi! wiemy, iżeś przyszedł od Boga Nauczycielem; bo żaden tych znaków czynić nie może, które ty czynisz, jeźliby z nim Bóg nie był.
3 Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę mówię tobie: Jeźli się kto nie odrodzi znowu, nie może widzieć królestwa Bożego.
4 Rzekł do niego Nikodem: Jakoż się może człowiek rodzić, będąc starym? izali może powtóre wniść w żywot matki swojéj i odrodzić się?
5 Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Jeźli się kto nie odrodzi z wody a z Ducha Świętego, nie może wniść do królestwa Bożego.
6 Co się narodziło z ciała, ciało jest, a co się narodziło z Ducha, duch jest.
7 Nie dziwuj się, żem ci powiedział: Potrzeba się wam narodzić znowu.
8 Duch, kędy chce, tchnie, i głos jego słyszysz, ale niewiesz, zkąd przychodzi i dokąd idzie: tak jest wszelki, który się narodził z Ducha. [844]
9 Odpowiedział Nikodem i rzekł mu: Jakoż to być może?
10 Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Tyś jest nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz?
11 Zaprawdę, zaprawdę powiadam tobie, iż co wiemy, mówimy, a cochmy widzieli, świadczymy; a świadectwa naszego nie przyjmujecie.
12 Jeźlim ziemskie rzeczy powiedział wam, a nie wierzycie: jakóż, jeźlibym wam niebieskie opowiadał, wierzyć będziecie?
13 A żaden nie wstąpił do nieba, jedno, który zstąpił z nieba, Syn człowieczy, który jest w niebie.
14 A jako Mojżesz podwyższył węża na puszczy, tak potrzeba, aby podwyższon był Syn człowieczy. [845]
15 Aby wszelki, który weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
16 Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby wszelki, kto wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny. [846]
17 Bo nie posłał Bóg Syna swego na świat, aby sądził świat; ale iżby świat był zbawion przezeń.
18 Kto wierzy weń, nie bywa sądzon: a kto nie wierzy, już osądzony jest, iż nie wierzy w imię jednorodzonego Syna Bożego.
19 A ten jest sąd, że światłość przyszła na świat, a ludzie raczéj miłowali ciemności niż światłość; bo były złe ich uczynki. [847]
20 Każdy bowiem, który źle czyni, nienawidzi światłości, ani idzie na światłość, żeby nie były zganione uczynki jego.
21 Lecz kto czyni prawdę, przychodzi do światłości, aby się okazały sprawy jego, iż w Bogu są uczynione.
22 Potem przyszedł Jezus i uczniowie jego do Żydowskiéj ziemie i tam przemieszkiwał z nimi i chrzcił.[848]
23 Chrzcił téż i Jan w Ennonie, blizko Salim, iż tam było wiele wód, i przychodzili i chrzcili się.
24 Bo jeszcze Jan nie był dany do więzienia.
25 I wszczęło się gadanie od uczniów Janowych z Żydy około oczyszczenia.
26 I przyszli do Jana i rzekli mu: Rabbi! który z tobą był za Jordanem, któremuś ty dał świadectwo, ten oto chrzci, a wszyscy idą do niego. [849]
27 Odpowiedział Jan i rzekł: Nie może nic wziąć człowiek, jeźliby mu nie było dano z nieba.
28 Wy sami jesteście mi świadkami, żem powiedział: Nie jestem ja Chrystus; ale iżem posłan przed nim.[850]
29 Kto ma oblubienicę, oblubieńcem jest; lecz przyjaciel oblubieńców, który stoi a słucha go, weselem się weseli dla głosu oblubieńcowego. To tedy wesele moje wypełnione jest.
30 On ma rość, a ja się umniejszać.
31 Który z wysoka przychodzi, nad wszystkimi jest; który z ziemie jest, z ziemie jest i z ziemie mówi; który z nieba przyszedł, jest nade wszystkimi.
32 A co widział i słyszał, tóż świadczy: a świadectwa jego żaden nie przyjmuje.
33 Kto jego świadectwo przyjął, zapieczętował, iż Bóg jest prawdziwy.
34 Albowiem którego Bóg posłał, słowa Boże powiada; bo nie pod miarą Bóg dawa Ducha.
35 Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w rękę jego.
36 Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny: a kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota, ale gniew Boży nad nim zostawa.
Gdy tedy poznał Jezus, iż usłyszeli Pharyzeuszowie, że Jezus więcéj uczniów czyni i chrzci, niźli Jan, [851]
2 (Chociaż Jezus nie chrzcił, ale uczniowie jego,)
3 Opuścił Żydowską ziemię i szedł zasię do Galilei.
4 A musiał przejść przez Samaryą.
5 Przyszedł tedy do miasta Samaryi, które zowią Sychar, blizko folwarku, który dał Jakób Józephowi, synowi swemu. [852]
6 A była tam studnia Jakóbowa; Jezus tedy spracowany z drogi, siedział tam nad studnią. Godzina była jakoby szósta.
7 Przyszła niewiasta z Samaryi czerpać wodę. Rzekł jéj Jezus: Daj mi pić.
8 Bo uczniowie jego odeszli byli do miasta, aby kupili strawy.
9 Rzekła mu tedy ona Samarytańska niewiasta: Jakóż ty, Żydem będąc, prosisz u mnie pić, któram jest niewiasta Samarytanka? bo Żydowie nie obcują z Samarytany.
10 Odpowiedział Jezus i rzekł jéj: Byś wiedziała dar Boży i kto jest, coć mówi: Daj mi pić, tedybyś go snadź była prosiła, a dałciby wodę żywą.
11 Rzekła mu niewiasta: Panie! nie masz i czem czerpać, a studnia jest głęboka, skądże masz wodę żywą?
12 Izażeś ty większy jest niźli ojciec nasz Jakób, który nam studnią dał, i sam z niéj pił i synowie jego i dobytek jego?
13 Odpowiedział Jezus i rzekł jéj: Każdy, który pije z téj wody, zasię będzie pragnął; lecz ktoby pił z wody, którą mu Ja dam, nie będzie pragnął na wieki;
14 Ale woda, którą mu Ja dam, stanie się w nim źródłem wody, wyskakującéj ku żywotowi wiecznemu.
15 Rzekła do niego niewiasta: Panie! daj mi téj wody, abych nie pragnęła, ani tu czerpać chodziła.
16 Rzekł jéj Jezus: Idź, zawołaj męża twego a przyjdź tu.
17 Odpowiedziała niewiasta i rzekła: Nie mam męża. Rzekł jéj Jezus: Dobrześ powiedziała, iż nie mam męża.
18 Albowiemeś piąci mężów miała, a teraz, którego masz, nie jest twoim mężem. Toś prawdziwie powiedziała.
19 Rzekła mu niewiasta: Panie! widzę, iżeś ty jest prorok.
20 Ojcowie nasi chwalili na téj górze, a wy powiadacie, że w Jeruzalem jest miejsce, kędy potrzeba chwalić. [853]
21 Rzekł jéj Jezus: Niewiasto! wierz mi, iż przyjdzie godzina, gdy ani na górze téj, ani w Jeruzalem będziecie chwalić Ojca.
22 Wy chwalicie, co nie wiecie, my chwalimy, co wiemy; bo zbawienie z Żydów jest. [854]
23 Ale przychodzi godzina i teraz jest, gdy prawdziwi chwalcy będą chwalić Ojca w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takowych szuka, którzyby go chwalili.
24 Duch jest Bóg, a ci, którzy go chwalą, potrzeba, aby go chwalili w duchu i w prawdzie. [855]
25 Rzekła mu niewiasta: Wiem, że przyjdzie Messyasz, (którego zowią Chrystusem.): gdy tedy przyjdzie on, oznajmi nam wszystko.
26 Rzekł jéj Jezus: Jam jest, który z tobą mówię.
27 A natychmiast przyszli uczniowie jego i dziwowali się, że z niewiastą mówił; wszakóż żaden nie rzekł: O co pytasz, albo co z nią rozmawiasz?
28 Zostawiła tedy wiadro swe niewiasta i szła do miasta i mówiła onym ludziom:
29 Pójdźcie, a oglądajcie człowieka, który mi powiedział wszystko, comkolwiek czyniła. Nie tenli jest Chrystus?
30 A przetóż wyszli z miasta i szli do niego.
31 A tym czasem prosili go uczniowie, mówiąc: Rabbi! jedz.
32 A on im rzekł: Mam Ja pokarm ku jedzeniu, o którym wy nie wiecie.
33 Mówili tedy uczniowie między sobą: Alboć mu kto jeść przyniósł?
34 Rzekł im Jezus: Mój pokarm jest, abych czynił wolą tego, który mię posłał, abych wykonał sprawę jego.
35 Izaż wy nie mówicie, iż jeszcze są cztery miesiące, a żniwo przyjdzie? Oto wam powiadam: Podnoście oczy wasze, a przypatrzcie się krainom, żeć już białe są ku żniwu. [856]
36 A kto żnie, bierze zapłatę i zbiera owoc do żywota wiecznego, aby i który sieje, weselił się społu i który żnie.
37 Albowiem w tem słowo jest prawdziwe, iż inszy jest, który sieje, a inszy, który żnie.
38 Jam was posłał żąć, czegoście wy nie robili: insi robili, a wyście weszli w prace ich.
39 A z miasta onego wiele Samarytanów uwierzyli weń dla słowa niewiasty, świadectwo dającéj: Że mi wszystko powiedział, com jedno uczyniła.
40 Gdy tedy przyszli do niego Samarytanowie, prosili go, aby tam został: i zmieszkał tam dwa dni.
41 I daleko więcéj ich uwierzyło weń dla mowy jego.
42 A niewieście mówili: Iż już nie dla twéj powieści wierzymy; bośmy sami słyszeli, i wiemy, że ten jest prawdziwie Zbawiciel świata.
43 A po dwu dniach wyszedł ztamtąd i odszedł do Galilei.
44 Albowiem samże Jezus świadectwo dał, iż prorok w ojczyźnie swej czci nie ma. [857]
45 Gdy tedy przyszedł do Galilei, przyjęli go Galilejczycy, ujrzawszy wszystko, co był uczynił w Jeruzalem w święto; bo i sami byli przyszli na dzień święty. [858]
46 Przyszedł tedy zasię do Kany Galilejskiéj, gdzie wodę winem uczynił. I był niejaki królik, którego syn chorował w Kapharnaum. [859]
47 Ten gdy usłyszał, iż Jezus przyszedł z Żydowskiéj ziemie do Galilei, poszedł do niego i prosił go, aby zstąpił a uzdrowił syna jego; bo poczynał umierać.
48 Rzekł tedy do niego Jezus: Jeźli znaków i cudów nie ujrzycie, nie wierzycie.
49 Rzekł do niego królik: Panie! zstąp pierwéj, niż umrze syn mój.
50 Rzekł mu Jezus: Idź, syn twój żyw jest. Uwierzył człowiek mowie, którą mu powiedział Jezus, i szedł.
51 A gdy on już zstępował, zabieżeli mu słudzy i oznajmili, mówiąc, iż syn jego żywie.
52 Pytał się tedy od nich godziny, któréj mu się polepszyło. I rzekli mu: Iż wczora siódméj godziny opuściła go gorączka.
53 Poznał tedy ojciec, iż ona godzina była, któréj mu rzekł Jezus: Syn twój żywie. I uwierzył sam i wszystek dom jego.
54 Ten zasię wtóry znak uczynił Jezus, przyszedłszy z Żydowskiéj ziemie do Galilei.
Potem był dzień święty Żydowski, i wstąpił Jezus do Jeruzalem. [860]
2 A jest w Jeruzalem owcza sadzawka, którą po Żydowsku zowią Bethsaida, mająca pięć krużganków.
3 W tych leżało mnóstwo wielkie niemocnych, ślepych, chromych, wyschłych, którzy czekali poruszenia wody.
4 A Aniół Pański zstępował czasu pewnego w sadzawkę, i wzruszała się woda. A kto pierwszy wstąpił do sadzawki po wzruszeniu wody, stawał się zdrowym, jakąbykolwiek zjęty był niemocą.
5 A był tam niektóry człowiek trzydzieści i ośm lat mając w niemocy swéj.
6 Tego ujrzawszy Jezus leżącego, i poznawszy, że już długi czas miał, rzekł mu: Chcesz być zdrów?
7 Odpowiedział mu chory: Panie! nie mam człowieka, żeby mię wpuścił do sadzawki, gdy bywa poruszona woda; bo gdy ja przychodzę, inszy zstępuje przedemną.
8 Rzekł mu Jezus: Wstań, weźmij łoże twe, a chódź.
9 I natychmiast zdrowym się stał on człowiek, i wziął łoże swe i chodził. A był szabbat dnia onego.
10 Mówili tedy Żydowie onemu, który był uzdrowiony: Szabbat jest, nie godzi się tobie łoża twego nosić. [861]
11 Odpowiedział im: Który mię zdrowym uczynił, on mi rzekł: Weźmij łoże twe, a chódź.
12 Pytali go tedy: Któryż jest ten człowiek, coć powiedział: Weźmij łoże twoje, a chódź?
13 A on uzdrowiony nie wiedział, kto był; albowiem Jezus schronił się od rzesze, która była na miejscu.
14 Potem go Jezus znalazł w kościele i rzekł mu: Otoś się stał zdrowym, już nie grzesz, abyć się co gorszego nie stało.
15 Odszedł on człowiek i oznajmił Żydom, iż Jezus jest, który go zdrowym uczynił.
16 Dlatego Żydowie prześladowali Jezusa, że to czynił w szabbat.
17 Lecz im Jezus odpowiedział: Ojciec mój aż dotąd działa, i Ja działam.
18 Dlatego tedy więcéj szukali Żydowie zabić go, iż nie tylko gwałcił szabbat, ale téż Boga powiadał być Ojcem swoim, czyniąc się równym Bogu.
19 Odpowiedział tedy Jezus i rzekł im: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam, nie może Syn sam od siebie nic czynić, jedno, co ujrzy Ojca czyniącego; albowiem cokolwiek on czyni, to i Syn także czyni.
20 Bo Ojciec miłuje Syna i wszystko mu ukazuje, co sam czyni, i większe mu nad te uczynki okaże, abyście się wy dziwowali.
21 Albowiem jako Ojciec wzbudza umarłe i ożywia, tak i Syn, które chce, ożywia.
22 Bo Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd dał Synowi,
23 Aby wszyscy czcili Syna, jako czczą Ojca. Kto nie czci Syna, nie czci Ojca, który go posłał.
24 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, iż kto słowa mego słucha, a wierzy onemu, który mię posłał, ma żywot wieczny i nie przyjdzie na sąd, ale przeszedł z śmierci do żywota.
25 Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Żeć idzie godzina i teraz jest, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a którzy usłyszą, ożyją.
26 Albowiem jako Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, aby miał żywot sam w sobie.
27 I dał mu władzą sąd czynić, iż jest Synem człowieczym.
28 Nie dziwujcież się temu; boć przychodzi godzina, w którą wszyscy, co są w grobiech, usłyszą głos Syna Bożego:
29 I wynidą, którzy dobrze czynili, na zmartwychwstanie żywota; a którzy złe czynili, na zmartwychwstanie sądu. [862]
30 Nie mogę Ja sam od siebie nic czynić. Jako słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy, iż nie szukam woléj mojéj, ale woléj tego, który mię posłał.
31 Jeźli Ja sam o sobie daję świadectwo, świadectwo moje nie jest prawdziwe.
32 Inszy jest, który o mnie świadczy, i wiem, że prawdziwe jest świadectwo, które wydawa o mnie. [863]
33 Wyście słali do Jana, i dał świadectwo prawdzie.
34 A Ja nie od człowieka świadectwo biorę, ale to mówię, abyście wy byli zbawieni.
35 Onci był świecą gorejącą i świecącą, a wyście się chcieli do czasu poradować w światłości jego.
36 Aleć Ja mam świadectwo większe niż Janowe; albowiem uczynki, które dał Ojciec, abych je wykonał, same uczynki, które Ja czynię, świadczą o mnie, iż mię Ojciec posłał.
37 A Ojciec, który mię posłał, onże świadectwo dał o mnie. I nie słyszeliście nigdy głosu jego, aniście osoby jego widzieli. [864]
38 I słowa jego nie macie w sobie mieszkającego; iż, którego on posłał, temu wy nie wierzycie.
39 Rozbierajcie Pisma; bo się wam zda, że w nich żywot wieczny macie; a one są, które świadectwo dają o mnie.
40 A do mnie przyjść nie chcecie, abyście żywot mieli.
41 Chwały od ludzi nie biorę.
42 Alem poznał was, iż miłości Bożéj nie macie w sobie.
43 Jam przyszedł w imię Ojca mego, a nie przyjmujecie mię: jeźli przyjdzie inny w imię swe, onego przyjmiecie.
44 Jakóż wy możecie wierzyć, którzy chwałę jeden od drugiego bierzecie, a chwały, która od samego Boga jest, nie szukacie?
45 Nie mniemajcież, abych Ja was oskarżać miał u Ojca: jest, który was oskarża, Mojżesz, w którym wy nadzieję macie.
46 Bo gdybyście wierzyli Mojżeszowi, podobnobyście i mnie wierzyli; bowiem on o mnie pisał. [865]
47 Lecz jeźli jego Pismom nie wierzycie, jakóż moim słowom uwierzycie?
Potem Jezus odszedł za morze Galilejskie, które jest Tyberyadskie. [866]
2 I szła za nim rzesza wielka, iż widzieli znaki, które czynił nad tymi, co chorzeli.
3 Wszedł tedy Jezus na górę i siedział tam z uczniami swymi.
4 A była blizko Pascha, dzień święty Żydowski. [867]
5 Podniósłszy tedy oczy Jezus, ujrzawszy, iż wielka rzesza idzie do niego, rzekł do Filipa: Zkąd kupimy chleba, żeby ci jedli?
6 A mówił to, kusząc go; bo on wiedział, co miał czynić.
7 Odpowiedział mu Filip; Za dwieście groszy chleba nie dosyć im będzie, żeby każdy mało co wziął.
8 Rzekł mu jeden z uczniów jego, Andrzéj, brat Symona Piotra:
9 Jest tu jedno pacholę, co ma pięcioro chleba jęczmiennego i dwie rybie; ale co to jest na tak wielu? [868]
10 Rzekł tedy Jezus: Kaźcie ludziom usięść. A było trawy wiele na miejscu. A tak usiadło mężów w liczbie jakoby pięć tysięcy.
11 Wziął tedy Jezus chleb, a dzięki uczyniwszy, rozdał siedzącym, także i z ryb, ile chcieli.
12 A gdy się najedli, rzekł uczniom swoim: Zbierzcie, które zbyły ułomki, aby nie zginęły.
13 Zebrali tedy i napełnili dwanaście koszów z pięciorga chleba jęczmiennego, które zbywały tym, co jedli.
14 Oni tedy ludzie ujrzawszy cud, który Jezus uczynił, mówili: Iż ten jest prawdziwie prorok, który miał przyjść na świat.
15 Tedy Jezus poznawszy, iż mieli przyjść, aby go porwali i uczynili królem, uciekł zasię sam jeden na górę. [869]
16 A gdy był wieczór, zstąpili uczniowie jego do morza.
17 A wsiadłszy w łódź, jechali za morze do Kapharnaum, a już się było zmierzchło: a Jezus był nie przyszedł do nich.
18 A morze z powstania wielkiego wiatru burzyć się poczynało.
19 Gdy tedy się odwieźli, jakoby na dwudziestu i piąci albo na trzydzieści stajów, ujrzeli Jezusa chodzącego po morzu a przybliżającego się ku łodzi, i ulękli się.
20 Lecz on im rzekł; Jam jest, nie bójcie się.
21 Chcieli go tedy wziąć do łodzi: a natychmiast łódź przypłynęła do ziemie, do któréj jechali.
22 Nazajutrz rzesza, która stała za morzem, bacząc, że tam nie było drugiéj łodzi tylko jedna, a iż Jezus nie wszedł był w łódź z uczniami swymi, ale sami uczniowie jego ujechali:
23 A drugie łodzie nadeszły od Tyberyady, nie daleko miejsca, gdzie jedli chleb za dziękczynieniem Pańskiem:
24 Gdy tedy obaczyła rzesza, iż tam nie było Jezusa, ani uczniów jego, wsiedli w łódki i przypłynęli do Kapharnaum, szukając Jezusa.
25 A znalazłszy go za morzem, rzekli mu: Rabbi! kiedyś tu przybył?
26 Odpowiedział im Jezus i rzekł: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Szukacie mię, nie iżeście widzieli cuda, ale iżeście chleb jedli i najedliście się.
27 Róbcie nie pokarm, który ginie, ale który trwa ku żywotowi wiecznemu, który wam da Syn człowieczy; albowiem tego Ojciec Bóg zapieczętował. [870]
28 Rzekli tedy do niego: Cóż czynić mamy, abyśmy czynili uczynki Boże?
29 Odpowiedział Jezus i rzekł im: Toć jest dzieło Boże, abyście wierzyli w tego, którego on posłał. [871]
30 Rzekli mu tedy: Cóż tedy ty za znak czynisz, abyśmy ujrzeli i wierzyli tobie? Cóż działasz?
31 Ojcowie nasi jedli mannę na puszczy, jako jest napisano: Chleb z nieba dał im jeść. [872]
32 Rzekł im tedy Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Nie Mojżesz wam dał chleb z nieba; ale Ojciec mój daje wam chleb z nieba prawdziwy.
33 Albowiem chleb Boży jest, który z nieba zstąpił, i dawa żywot światu.
34 Rzekli tedy do niego: Panie! daj nam zawżdy tego chleba, A Jezus im powiedział:
35 Jam jest chleb żywota; kto do mnie przychodzi, łaknąć nie będzie, a kto wierzy w mię, nigdy pragnąć nie będzie. [873]
36 Alem wam powiedział, iżeście mię i widzieli, i nie wierzycie.
37 Wszystko, co mnie dawa Ojciec, do mnie przyjdzie, a tego, co do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz.
38 Bom zstąpił z nieba, nie iżbych czynił wolą moję, ale wolą onego, który mię posłał.
39 A ta jest wola tego, który mię posłał. Ojca: abym nic z tego wszystkiego, co mi dał, nie stracił; ale bym to wskrzesił w ostateczny dzień.
40 A ta jest wola Ojca mego, który, mię posłał, iżby każdy, który widzi Syna, a wierzy weń, miał żywot wieczny: a Ja go wskrzeszę w ostatni dzień.
41 Szemrali tedy Żydowie o nim, iż był rzekł: Jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił.
42 I mówili: Izaż ten nie jest Jezus, syn Józephów, którego my ojca i matkę znamy: jakóż tedy ten powiada: Iżem z nieba zstąpił? [874]
43 Odpowiedział tedy Jezus i rzekł im: Nie szemrzyjcie między sobą.
44 Żaden do mnie przyjść nie może, jeźli go Ojciec, który mię posłał, nie pociągnie: a Ja go wskrzeszę w ostateczny dzień.
45 Jest napisano w prorocech: I będą wszyscy uczniami Bożymi. Wszelki, kto słyszał od Ojca i nauczył się, przychodzi do mnie. [875]
46 Nie iżećby kto Ojca widział, oprócz tego, który jest od Boga: ten widział Ojca. [876]
47 Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Kto wierzy w mię, ma żywot wieczny.
48 Jam jest chleb żywota.
49 Ojcowie wasi jedli mannę na puszczy, a pomarli. [877]
50 Ten jest chleb z nieba zstępujący, aby jeźliby go kto pożywał, nie umarł.
51 Jam jest chleb żywy, którym z nieba zstąpił: jeźliby kto pożywał tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, jest moje ciało za żywot świata.
52 Swarzyli się tedy Żydowie między sobą, mówiąc: Jakóż nam ten może dać ciało swe ku jedzeniu?
53 Rzekł im tedy Jezus: Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Jeźlibyście nie jedli ciała Syna człowieczego i nie pili krwie jego, nie będziecie mieć żywota w sobie.
54 Kto pożywa ciała mego i pije moję krew, ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w ostatni dzień.
55 Albowiem ciało moje prawdziwie jest pokarm, a krew moja prawdziwie jest napój.
56 Kto pożywa mego ciała a pije moję krew, we mnie mieszka, a Ja w nim.
57 Jako mię posłał żywiący Ojciec, i Ja żywię dla Ojca: a kto mnie pożywa, i on żyć będzie dla mnie.
58 Ten jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie jako ojcowie wasi jedli mannę i pomarli. Kto pożywa tego chleba, żyć będzie na wieki.
59 To mówił w bóżnicy, ucząc w Kapharnaum.
60 Wiele ich tedy z uczniów jego, słuchając, mówili: Twarda jest ta mowa, i któż jéj słuchać może?
61 A wiedząc Jezus sam w sobie, iż o tem szemrali uczniowie jego, rzekł im: To was gorszy?
62 Jeźli tedy obaczycie Syna człowieczego wstępującego, kędy był pierwéj? [878]
63 Duch jest, który ożywia, ciało nic nie pomaga: słowa, którem Ja wam mówił, duchem i żywotem są.
64 Ale są niektórzy z was, co nie wierzą; albowiem wiedział od początku Jezus, którzy byli, co nie wierzyli, i kto go wydać miał.
65 I mówił: Dlategom wam powiedział: Iż żaden nie może przyjść do mnie, jeźliby mu nie było dano od Ojca mojego.
66 Odtąd wiele uczniów jego poszli nawstecz i już z nim nie chodzili.
67 Rzekł tedy Jezus do dwunaściu: Zali i wy odejść chcecie?
68 Odpowiedział mu tedy Symon Piotr: Panie! do kogóż pójdziemy? słowa żywota wiecznego masz.
69 A my wierzymy i poznaliśmy, żeś ty jest Chrystus, Syn Boży. Odpowiedział im Jezus: [879]
70 Izalim Ja nie dwunaście was obrał? a jeden z was jest djabeł.
71 A mówił o Judaszu Symonowym Iszkaryocie; bo go ten wydać miał, będąc jednym ze dwunaście.
Potem Jezus chodził po Galilei; bo nie chciał chodzić po Żydowskiéj ziemi, iż Żydowie chcieli go zabić.
2 A był blizko dzień, święty Żydowski, Kuczki. [880]
3 Rzekli tedy do niego bracia jego: Odejdź ztąd a idź do Żydowskiéj ziemie, żeby i uczniowie twoi widzieli dzieła twe, które czynisz.
4 Albowiem żaden nic w skrytości nie czyni, a sam chce być na jawi. Jeźli te rzeczy czynisz, oznajmij sam siebie światu.
5 Bo i bracia jego weń nie wierzyli.
6 Rzekł im tedy Jezus: Czas mój jeszcze nie przyszedł; ale czas wasz zawżdy jest pogotowiu.
7 Nie może was mieć świat w nienawiści, ale mię ma w nienawiści; że Ja świadectwo wydawam o nim, iż sprawy jego są złe.
8 Idźcie wy na ten dzień święty, Ja nie pójdę na ten dzień święty; bo mój czas jeszcze się nie wypełnił.
9 To powiedziawszy, został sam w Galilei.
10 A gdy poszli bracia jego, tedy i on poszedł na dzień święty, nie jawnie, ale jakoby potajemnie.
11 Szukali go tedy Żydowie w dzień święty, a mówili: Gdzie on jest?
12 I było o nim wielkie szemranie między rzeszą; bo jedni powiadali, że jest dobry, drudzy zasię mówili: Nie, ale zwodzi rzesze.
13 Wszakóż o nim żaden jawnie nie mówił dla bojaźni Żydów.
14 A gdy już było w pół święta, wszedł Jezus do kościoła i uczył.
15 I dziwowali się Żydowie, mówiąc: Jakóż ten umie Pismo, gdyż się nie nauczył?
16 Odpowiedział im Jezus i rzekł: Nauka moja nie jest moja, ale tego, który mię posłał.
17 Jeźli kto będzie chciał czynić wolą jego, dowie się o nauce, jeźli jest z Boga, czyli Ja sam z siebie mówię.
18 Kto z samego siebie mówi, chwały własnéj szuka; lecz kto szuka chwały tego, który go posłał, ten jest prawdziwy, a niemasz w nim niesprawiedliwości.
19 Izali wam Mojżesz nie dał zakonu, a żaden z was nie czyni zakonu? [881]
20 Przecz mię szukacie zabić? Odpowiedziała rzesza i rzekła: Djabelstwo masz, kto cię szuka zabić?
21 Odpowiedział Jezus i rzekł im: Jedenem uczynek uczynił, a wszyscy się dziwujecie.
22 Dlatego wam dał Mojżesz obrzezanie, (nie iżby było z Mojżesza, ale z ojców), i obrzezujecie w szabbat człowieka. [882]
23 Jeźliż człowiek przyjmuje obrzezanie w szabbat, żeby się nie gwałcił zakon Mojżeszów, na mię się gniewacie, żem wszystkiego człowieka uzdrowił w szabbat?
24 Nie sądźcie według widzenia, ale sądźcie sądem sprawiedliwym. [883]
25 Mówili tedy niektórzy z Jerozolimy: Izali nie ten jest, którego szukają zabić?
26 Lecz oto jawnie mówi, a nic mu nie mówią. Zali prawdziwie poznali książęta, iż ten jest Chrystus?
27 Ale tego znamy, zkąd jest; lecz gdy przyjdzie Chrystus, nikt nie wzwie, zkądby był.
28 Wołał tedy Jezus w kościele, ucząc a mówiąc: I mnie znacie, i zkądem jest, wiecie, a nie przyszedłem sam od siebie; ale jest prawdziwy, który mię posłał, którego wy nie znacie.
29 Ja go znam; bom od niego jest, a on mię posłał.
30 Chcieli go tedy poimać: a żaden się nań ręką nie targnął; bo jeszcze nie przyszła była godzina jego.
31 A wiele z rzeszéj uwierzyło weń i mówili; Chrystus kiedy przyjdzie, azaż więcej cudów uczyni, niż które ten czyni?
32 Usłyszeli Pharyzeuszowie, iż to o nim rzesza szemrała, i posłali książęta i Pharyzeuszowie sługi, aby go poimali.
33 Rzekł im tedy Jezus: Jeszcze mały czas jestem z wami, a idę do tego, który mię posłał.
34 Szukać mię będziecie, a nie najdziecie: a gdziem Ja jest, wy przyjść nie możecie.
35 Mówili tedy Żydowie między sobą: Dokądże ten pójdzie, iż my go nie najdziemy? Czyli pójdzie do rozproszenia poganów i będzie uczył pogany?
36 Cóż to za mowa, którą wyrzekł: Szukać mię będziecie, a nie znajdziecie, a gdziem Ja jest, wy przyjść nie możecie?
37 A w ostateczny dzień wielki święta stał Jezus i wołał, mówiąc: Jeźli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie, a pije. [884]
38 Kto wierzy w mię, jako mówi Pismo, rzeki wody żywéj popłyną z żywota jego. [885]
39 (A to mówił o Duchu, którego wziąć mieli wierzący weń; albowiem jeszcze nie był Duch dany; bo Jezus jeszcze nie był uwielbiony.)
40 Tedy z onej rzeszéj usłyszawszy te słowa jego, mówili: Ten jest prawdziwie prorokiem.
41 Drudzy mówili: Ten jest Chrystus. A drudzy powiadali: Azaż Chrystus przyjdzie z Galilei?
42 Izaż Pismo nie powiada, iż Chrystus przyjdzie z nasienia Dawidowego, a z Bethlehem miasteczka, gdzie był Dawid? [886]
43 Stało się tedy rozerwanie dla niego między rzeszą.
44 A niektórzy z nich chcieli go poimać, ale się nań żaden ręką nie targnął.
45 Przyszli tedy słudzy do najwyższych kapłanów i Pharyzeuszów, a oni im rzekli: Czemuście go nie przywiedli?
46 Odpowiedzieli słudzy: Nigdy tak człowiek nie mówił, jako ten człowiek.
47 Odpowiedzieli im tedy Pharyzeuszowie: Alboście i wy zwiedzieni?
48 Izaż który z książąt albo z Pharyzeuszów uwierzył weń?
49 Ale ten gmin, który nie umie zakonu; przeklęci są.
50 Rzekł do nich Nikodem; on który w nocy przyszedł do niego, który był jeden z nich:
51 Izali zakon nasz sądzi człowieka, jeźliby pierwéj nie usłyszał od niego i zrozumiał, co czyni? [887]
52 Odpowiedzieli i rzekli mu: Alboś i ty jest Galilejczyk? Rozbieraj Pismo a obacz, że z Galilei prorok nie powstaje.
53 I wrócili się każdy do domu swego.
A Jezus poszedł na górę Oliwną.
2 A raniuczko zasię przyszedł do kościoła, a wszystek lud przyszedł do niego; a siadłszy uczył je.
3 I przywiedli Doktorowie i Pharyzeuszowie niewiastę, którą na cudzołóztwie zastano, i postawili ją w pośrodku i rzekli mu:
4 Nauczycielu! tę niewiastę teraz zastano w cudzołóztwie.
5 A w zakonie rozkazał nam Mojżesz takie kamionować. Ty tedy co mówisz? [888]
6 A to mówili, kusząc go, aby go oskarżyć mogli. A Jezus schyliwszy się nadół, pisał palcem na ziemi.
7 Gdy tedy nie przestawali go pytać, podniósł się i rzekł im: Kto z was bez grzechu jest, niech na nię pierwszy rzuci kamień. [889]
8 A zasię schyliwszy się, pisał na ziemi.
9 A usłyszawszy, jeden za drugim wychodzili, począwszy od starszych: i został sam Jezus, a niewiasta w pośrodku stojąca.
10 A podniósłszy się Jezus, rzekł jéj: Niewiasto! gdzież są, co na cię skarżyli? żaden cię nie potępił?
11 Która rzekła: Żaden, Panie! A Jezus powiedział: I Ja ciebie nie potępię. Idź, a już więcéj nie grzesz.
12 Zasię im tedy mówił Jezus, rzekąc: Jam jest światłość świata; kto za mną idzie, nie chodzi w ciemności, ale będzie miał światłość żywota.
13 Rzekli mu tedy Pharyzeuszowie: Ty sam o sobie świadectwo wydajesz, świadectwo twe nie jest prawdziwe.
14 Odpowiedział Jezus i rzekł im: Chociaż Ja świadectwo daję sam o sobie, prawdziwe jest świadectwo moje; bo wiem, zkądem przyszedł i dokąd idę; lecz wy nie wiecie, zkąd przychodzę, albo dokąd idę.
15 Wy wedle ciała sądzicie: Ja nikogo nie sądzę.
16 A jeźli Ja sądzę, sąd mój jest prawdziwy; bo nie jestem sam, ale Ja, i który mię posłał, Ojciec.
17 A w zakonie waszym jest napisano, iż dwojga ludzi świadectwo prawdziwe jest. [890]
18 Jam jest, który sam o sobie daję świadectwo, i wydaje świadectwo o mnie Ojciec, który mię posłał.
19 Mówili mu tedy: Gdzie jest twój Ojciec? Odpowiedział Jezus: Ani mnie znacie, ani Ojca mego; byście mię znali, snadźbyście i Ojca mego znali.
20 Te słowa mówił Jezus w skarbnicy, ucząc w kościele: a żaden go nie poimał; bo jeszcze nie przyszła godzina jego.
21 Rzekł im tedy zasię Jezus: Ja idę, i będziecie mię szukać i w grzechu waszym pomrzecie. Gdzie Ja idę, wy przyjść nie możecie.
22 Mówili tedy Żydowie: Alboć się sam zabije? że rzekł: Gdzie Ja idę, wy przyjść nie możecie.
23 I mówił im: Wyście z niskości, a Jam z wysokości. Wyście z tego świata, a Jam nie jest z tego świata.
24 Przetom wam powiedział, iż pomrzecie w grzechach waszych; bo jeźliż nie uwierzycie, żem Ja jest, pomrzecie w grzechu waszym.
25 Mówili mu tedy: Któżeś ty jest? Rzekł im Jezus: Początek, który i mówię wam.
26 Mam o was wiele mówić i sądzić; lecz ten, który mię posłał, jest prawdziwy, a Ja, com słyszał od niego, to powiadam na świecie. [891]
27 A nie rozumieli, że Ojcem swoim Boga nazywał.
28 Rzekł im tedy Jezus: Gdy podniesiecie Syna człowieczego, tedy poznacie, żem Ja jest, a sam z siebie nic nie czynię; ale jako mię nauczył Ojciec, to mówię.
29 A który mię posłał, zemną jest, i nie zostawił mię samego; bo Ja, co się mu podoba, zawżdy czynię.
30 To gdy on mówił, wiele ich weń uwierzyło.
31 Mówił tedy Jezus do tych, co mu uwierzyli. Żydów: Jeźli wy trwać będziecie przy mowie mojéj, prawdziwie uczniami moimi będziecie:
32 I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.
33 Odpowiedzieli mu: Jesteśmy nasienie Abrahamowe, a nigdyśmy nikomu nie służyli; jakóż ty mówisz? Wolnymi będziecie.
34 Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Iż wszelki, który czyni grzech, jest sługą grzechu. [892]
35 Lecz sługa nie mieszka w domu na wieki, syn mieszka na wieki.
36 A przetóż jeźli was Syn wyswobodzi, prawdziwie wolni będziecie.
37 Wiem, żeście synowie Abrahamowi: ale szukacie mię zabić, iż mowa moja nie ma u was miejsca.
38 Ja powiadam, com widział u Ojca, a wy czynicie, coście widzieli u ojca waszego.
39 Odpowiedzieli i rzekli mu: Ojciec nasz jest Abraham. Rzekł im Jezus: Jeźliście synowie Abrahamowi, czyńcież uczynki Abrahamowe.
40 Lecz teraz szukacie mię zabić, człowieka, którym wam mówił prawdę, którąm słyszał od Boga: tegoć nie czynił Abraham.
41 Wy czynicie uczynki ojca waszego. Rzekli mu tedy: Myśmy się z cudzołóztwa nie zrodzili, jednegóż ojca mamy, Boga.
42 Rzekł im tedy Jezus: Być był Bóg ojcem waszym, wżdybyście mię miłowali; albowiemem Ja z Boga wyszedł i przyszedł; bomci nie od siebie przyszedł, ale mię on posłał.
43 Czemu mowy mojéj nie zrozumiewacie? iż nie możecie słuchać mowy mojéj.
44 Wy z ojca djabła jesteście, a pożądliwości ojca waszego czynić chcecie. On był mężobójcą od początku, i w prawdzie nie został; bo w nim niemasz prawdy; gdy mówi kłamstwo, z własnego mówi, iż jest kłamcą, i ojcem jego. [893]
45 A Ja jeźli prawdę mówię, nie wierzycie mi.
46 Kto z was dowiedzie na mię grzechu? Jeźli prawdę mówię, czemu mi nie wierzycie?
47 Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; dlatego wy nie słuchacie, że nie jesteście z Boga. [894]
48 Odpowiedzieli tedy Żydowie i rzekli mu: Izali my nie dobrze mówiemy, żeś ty jest Samarytan i czarta masz?
49 Odpowiedział Jezus: Ja czarta nie mam, ale czczę Ojca mego; a wyście mnie nie uczcili.
50 A Jać nie szukam chwały swéj: jest, który szuka i sądzi.
51 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeźli kto zachowa mowę moje, śmierci nie ogląda na wieki.
52 Rzekli tedy Żydowie: Teraześmy poznali, że czarta masz. Abraham umarł i prorocy, a ty powiadasz: Jeźliby kto strzegł mowy mojéj, nie skosztuje śmierci na wieki.
53 Izaś ty jest większy nad ojca naszego Abrahama, który umarł? i prorocy pomarli; czem się sam czynisz?
54 Odpowiedział Jezus: Jeźli się Ja sam chwalę, chwała moja nic nie jest. Jest Ojciec mój, który mię uwielbia: którego wy powiadacie, iż jest Bogiem waszym.
55 A nie poznaliście go, ale Ja go znam: i jeźlibych rzekł, że go nie znam, będę podobnym wam kłamcą; ale go znam i mowy jego strzegę.
56 Abraham, ojciec wasz, z radością żądał, aby oglądał dzień mój: i oglądał i weselił się.
57 Rzekli tedy Żydowie do niego: Piącidziesiąt lat jeszcze nie masz, a Abrahamaś widział?
58 Rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Pierwéj niż Abraham się stał, Jam jest.
59 Porwali tedy kamienie, aby nań ciskali; lecz Jezus zataił się i wyszedł z kościoła.
A mimo idąc Jezus, ujrzał człowieka ślepego od narodzenia.
2 I spytali go uczniowie jego: Rabbi! kto zgrzeszył, ten, czyli rodzicy jego, iż się ślepym narodził?
3 Odpowiedział Jezus. Ani ten zgrzeszył, ani rodzicy jego; ale żeby się sprawy Boże w nim okazały.
4 Mnie potrzeba sprawować sprawy onego, który mię posłał, pokąd dzień jest: nadchodzi noc, gdy żaden nie będzie mógł sprawować.
5 Pókim jest na świecie, jestem światłością świata.
6 Rzekłszy to, plunął na ziemię, a uczynił błoto z śliny i pomazał błotem oczy jego.
7 I rzekł mu: Idź, umyj się w sadzawce Syloe, (co się wykłada: Posłany), Poszedł tedy i umył się, i przyszedł widząc.
8 Sąsiedzi tedy i którzy go przedtem widali, że był żebrakiem, mówili: Izali ten nie jest, który siadał i żebrał? Jedni mówili: Iż ten jest.
9 A drudzy: Nie, ale mu jest podobny. A on mówił, iżem ja jest.
10 Mówili mu tedy: Jakóż ci się oczy otworzyły?
11 Odpowiedział: Człowiek on, którego zowią Jezusem, uczynił błoto i pomazał oczy me, a rzekł mi: Idź do sadzawki Syloe, a umyj się. I szedłem, umyłem się i widzę.
12 I rzekli mu: Gdzież on jest? Powiedział: Nie wiem.
13 Przywiedli tego do Pharyzeuszów, który był ślepym.
14 A szabbat był, gdy Jezus uczynił błoto i otworzył oczy jego.
15 Znowu go tedy pytali Pharyzeuszowie, jako przejrzał? A on im odpowiedział: Włożył mi błota na oczy, i umyłem się i widzę.
16 Mówili tedy niektórzy z Pharyzeuszów: Ten człowiek nie jest od Boga, który nie chowa szabbatu. A drudzy mówili: Jakóż może człowiek grzeszny te cuda czynić? i było rozerwanie między nimi.
17 Rzekli tedy ślepemu powtóre: Ty co mówisz o onym, co otworzył oczy twoje? A on powiedział: Iż jest prorokiem.
18 Nie wierzyli tedy Żydowie o nim, żeby był ślepym i przejrzał, aż wezwali rodziców onego, który przejrzał.
19 I pytali ich, mówiąc: Tenże jest syn wasz, którego wy powiadacie, iż się ślepo narodził? jakóż tedy teraz widzi?
20 Odpowiedzieli im rodzicy jego i rzekli: Wiemy, żeć to jest syn nasz a iż się ślepo narodził;
21 Lecz jako teraz widzi, nie wiemy; albo kto otworzył oczy jego, my nie wiemy: samego pytajcie, ma lata, niech sam o sobie powie.
22 To mówili rodzicy jego, iż się bali Żydów; albowiem już się byli zmówili Żydowie, iż jeźliby go kto wyznał być Chrystusem, aby był z bóżnice wyrzucon.
23 Dlatego powiedzieli rodzicy jego: Iż ma lata, pytajcie samego.
24 Wezwali tedy powtóre człowieka, który był ślepym, i rzekli mu: Daj chwałę Bogu; my wiemy, iż ten człowiek grzeszny jest.
25 Rzekł im tedy on: Jeźli grzeszny jest, nie wiem; jedno wiem: iż bywszy ślepym, teraz widzę.
26 Rzekli mu tedy: Cóż ci uczynił? jakoć otworzył oczy?
27 Odpowiedział im: Jużem wam powiedział, i słyszeliście: przeczże znowu słyszeć chcecie? zali i wy chcecie być uczniami jego?
28 Złorzeczyli mu tedy i mówili: Ty bądź jego uczniem, a my jesteśmy Mojżeszowymi uczniami.
29 My wiemy, że Bóg do Mojżesza mówił; lecz tego, zkądby był, nie wiemy.
30 Odpowiedział on człowiek i rzekł im: Wtem iście dziwno jest, że wy nie wiecie, zkąd jest, a otworzył oczy moje.
31 A wiemy, iż grzesznych Bóg nie wysłuchawa; ale jeźli kto jest chwalcą Bożym a wolą jego czyni, tego wysłuchawa.
32 Od wieku nie słychano, aby kto otworzył oczy ślepo narodzonego.
33 Gdyby ten nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić.
34 Odpowiedzieli i rzekli mu: W grzechacheś się narodził wszystek, a ty nas uczysz? I precz go wyrzucili.
35 Usłyszał Jezus, iż go precz wyrzucili, a nalazłszy go, rzekł mu: Ty wierzysz w Syna Bożego?
36 Odpowiedział on i rzekł: Który jest, Panie! abych weń wierzył?
37 I rzekł mu Jezus: I widziałeś go, i który mówi z tobą, onci jest.
38 A on rzekł: Wierzę, Panie! i upadłszy, uczynił mu pokłon.
39 I rzekł Jezus: Na sądem Ja przyszedł na ten świat, aby ci, którzy nie widzą, widzieli, a którzy widzą, ślepymi się stali.
40 I usłyszeli niektórzy z Pharyzeuszów, którzy byli z nim, i rzekli mu: Zali i my jesteśmy ślepymi?
41 Rzekł im Jezus: Byście byli ślepymi, nie mielibyście grzechu; lecz teraz mówicie: Iż widzimy. Grzech wasz zostawa.
Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Kto nie wchodzi przeze drzwi do owczarnie owiec, ale wschodzi inędy, ten jest złodziéj i zbójca.
2 Lecz który wchodzi przeze drzwi, pasterzem jest owiec.
3 Temu odźwierny otwiera, a owce słuchają głosu jego, i nazywa owce swe mianowicie i wywodzi je.
4 A gdy wypuści owce swe, idzie przed niemi, a owce idą za nim; bowiem znają głos jego.
5 A za cudzym nie idą, ale uciekają od niego; bo nie znają głosu obcych.
6 Tę przypowieść powiedział im Jezus; lecz oni nie zrozumieli, co im powiadał.
7 Rzekł im tedy zasię Jezus: Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Iżem Ja jest drzwiami owiec.
8 Wszyscy, ile ich przyszło, złodzieje są i zbójcy, i ich nie słuchały owce.
9 Jam jest drzwiami. Przez mię jeźli kto wnidzie, zbawion będzie: i wnidzie i wynidzie i pastwisko znajdzie.
10 Złodziéj nie przychodzi, jedno żeby kradł a zabijał i tracił: Jam przyszedł, aby żywot miały i obficiéj miały.
11 Jam jest pasterz dobry: dobry pasterz duszę swą daje za owce swoje. [895]
12 Lecz najemnik, i który nie jest pasterzem, którego nie są owce własne, widzi wilka przychodzącego i opuszcza owce i ucieka; a wilk porywa i rozpłasza owce.
13 A najemnik ucieka, iż jest najemnikiem i nie ma pieczy o owcach.
14 Jam jest pasterz dobry i znam moje, i znają mię moje.
15 Jako mię zna Ojciec, i Ja znam Ojca, a duszę moję kładę za owce moje. [896]
16 I drugie owce mam, które nie są z téj owczarniéj, i one potrzeba abych przywiódł: i słuchać będą głosu mego, i stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz. [897]
17 Dlatego mię miłuje Ojciec, iż Ja kładę duszę moję, abych ją zasię wziął. [898]
18 Nikt jéj nie bierze odemnie, ale Ja kładę ją sam od siebie: i mam moc położyć ją, a mam moc zasię wziąć ją. To rozkazanie wziąłem od Ojca mego.
19 Stała się zaś różnica między Żydy dla tych mów.
20 I mówiło ich wiele z nich: Djabelstwo ma i szaleje, czemuż go słuchacie?
21 Drudzy mówili: Teć słowa nie są djabelstwo mającego. Izali czart ślepych oczy otwarzać może?
22 A było w Jeruzalem poświęcenie kościoła, i zima była. [899]
23 A Jezus chodził w kościele w krużganku Salomonowym.
24 Obstąpili go tedy Żydowie, a rzekli mu: Dokądże duszę naszę na rzeczy trzymasz? Jeźliś ty jest Chrystus, powiedz nam jawnie.
25 Odpowiedział im Jezus: Powiadam wam, a nie wierzycie; sprawy, które Ja czynię w imię Ojca mego, te o mnie świadectwo dają.
26 Ale wy nie wierzycie, iż nie jesteście z owiec moich.
27 Owce moje słuchają głosu mego, a Ja je znam, i idą za mną.
28 Ja im wieczny żywot dawam: i nie zginą na wieki, ani ich żaden wydrze z ręki mojéj.
29 Ojciec mój, co mi je dał, większy jest nadewszystko: a żadnej nie może wydrzeć z rąk Ojca mego.
30 Ja i Ojciec jedno jesteśmy.
31 Porwali tedy kamienie Żydowie, aby go ukamionowali.
32 Odpowiedział im Jezus: Wiele dobrych uczynków ukazałem wam z Ojca mego, dla którego uczynku z tych kamionujecie mię?
33 Odpowiedzieli mu Żydowie: Dla dobrego uczynku nie kamionujemy cię, ale dla bluźnierstwa, a iż ty będąc człowiekiem, czynisz się sam Bogiem.
34 Odpowiedział im Jezus: Zali nie jest napisano w zakonie waszym: Iż Jam rzekł: Bogowie jesteście? [900]
35 Jeźliżeć one nazwał bogami, do których stała się Boża mowa, a nie może być Pismo skażone:
36 Którego Ojciec posłał na świat, wy powiadacie: Że bluźnisz, iżem rzekł: Jestem Synem Bożym?
37 Jeźliż nie czynię spraw Ojca mego, nie wierzcie mi.
38 A jeźli czynię, chociażbyście mnie wierzyć nie chcieli, wierzcież uczynkom, abyście poznali i wierzyli, że Ojciec jest we mnie, a Ja w Ojcu.
39 Szukali tedy go poimać, i wyszedł z ręku ich.
40 I odszedł zasię za Jordan na ono miejsce, gdzie pierwéj Jan chrzcił, i tam mieszkał.
41 A wiele ich do niego przychodziło i mówili: Iż Janci żadnego znaku nie uczynił.
42 A wszystko, cokolwiek Jan o tym opowiedział, prawda była. I wiele ich uwierzyło weń.
I był niektóry chory Łazarz z Bethanii, z miasteczka Maryi i Marthy, siostry jéj.
2 (A Marya była, która pomazała Pana maścią i utarła nogi jego włosy swojemi, któréj brat Łazarz chorował.) [901]
3 Posłały tedy siostry jego do niego, mówiąc: Panie! oto, którego miłujesz, choruje.
4 A Jezus usłyszawszy, rzekł im: Choroba ta nie jest na śmierć, ale dla chwały Bożéj, aby był uwielbion Syn Boży przez nię.
5 A Jezus miłował Marthę i siostrę jéj Maryą i Łazarza.
6 Gdy tedy usłyszał, że choruje, tedy przecię zmieszkał na onemże miejscu przez dwa dni.
7 Potem zasię rzekł uczniom swym: Idźmy zaś do Żydowskiéj ziemie.
8 Rzekli mu uczniowie: Rabbi! teraz chcieli cię Żydowie ukamionować, a zasię tam idziesz?
9 Odpowiedział Jezus: Aza nie dwanaście jest godzin dnia? Jeźli kto chodzi we dnie, nie obrazi się; bo widzi światło tego świata.
10 Ale jeźli chodzi w nocy, obrazi się; bo w nim światła niemasz.
11 To wymówił, a potem rzekł im: Łazarz, przyjaciel nasz, śpi, ale idę, abym go ze snu obudził.
12 Rzekli tedy uczniowie jego: Panie! jeźli śpi, będzie zdrów.
13 A Jezus mówił o śmierci jego; lecz oni mniemali, iż o zaśnieniu snem powiedział.
14 Na ten czas tedy Jezus powiedział im jawnie: Łazarz umarł.
15 I radem dla was, abyście wierzyli, iżem tam nie był; ale idźmy do niego.
16 Rzekł tedy Tomasz, który się wykłada Dydymus, do współuczniów: Pójdźmy i my, abyśmy z nim pomarli.
17 Przyszedł tedy Jezus i nalazł go już cztery dni w grobie mającego.
18 (A Bethania była blizko Jeruzalem, jakoby na piącinaście stajów.)
19 A przyszło było wiele Żydów do Marthy i Maryi, aby je cieszyli po bracie ich.
20 Martha tedy, skoro usłyszała, że Jezus idzie, zabieżała mu, a Marya doma siedziała.
21 Rzekła tedy Martha do Jezusa: Panie! byś tu był, nie umarłby był brat mój.
22 Lecz i teraz wiem, że o cokolwiek będziesz Boga prosił, dać Bóg.
23 Powiedział jéj Jezus: Zmartwychwstanie brat twój.
24 Rzekła mu Martha: Wiem, iż zmartwychwstanie w zmartwychwstaniu w ostatni dzień. [902]
25 Rzekł jéj Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto w mię wierzy, choćby i umarł, żyw będzie.
26 A wszelki, który żywie a wierzy w mię, nie umrze na wieki. Wierzysz temu?
27 Powiedziała mu: Iście, Panie! jam uwierzyła, żeś ty jest Chrystus, Syn Boży, któryś na ten świat przyszedł.
28 A to rzekłszy, szła i milczkiem zawołała Maryi, siostry swojéj, mówiąc: Nauczyciel przyszedł i woła cię.
29 Ona skoro usłyszała, wnet wstała i przyszła do niego.
30 Bo Jezus jeszcze nie przyszedł był do miasteczka, ale był jeszcze na onem miejscu, gdzie mu zaszła była Martha.
31 Żydowie tedy, którzy z nią byli w domu a cieszyli ją, ujrzawszy Maryą, iż prędko wstała i wybieżała, szli za nią, mówiąc: Iż idzie do grobu, aby tam płakała.
32 Marya tedy, gdy przyszła, kędy był Jezus, ujrzawszy go, przypadła do nóg jego i rzekła mu: Panie! byś tu był, nie umarłby był brat mój.
33 Jezus tedy, gdy ją ujrzał płaczącą i Żydy, którzy z nią przyszli, płaczące, rozrzewnił się w duchu i wzruszył sam siebie.
34 I rzekł: Gdzieście go położyli? Powiedzieli mu: Panie! pójdź a oglądaj.
35 I zapłakał Jezus.
36 Mówili tedy Żydowie: Oto jako go miłował.
37 A niektórzy z nich mówili: Nie mógł ten, który otworzył oczy śleponarodzonego, uczynić, żeby był ten nie umarł?
38 Jezus tedy rozrzewniwszy się zaś sam w sobie, przyszedł do grobu. A była jaskinia, a kamień na niéj był położony.
39 Rzekł Jezus: Odejmijcie kamień. Rzekła mu Martha, siostra tego, który był umarł: Panie! jużci cuchnie; bo mu już czwarty dzień.
40 Powiedział jéj Jezus: Zażem ci nie rzekł, iż jeźli uwierzysz, oglądasz chwałę Bożą?
41 Odjęli tedy kamień. A Jezus podniósłszy oczy swe wzgórę, rzekł: Ojcze! dziękuję tobie, żeś mię wysłuchał.
42 A Jamci wiedział, że mię zawżdy wysłuchywasz; alem rzekł dla ludu, który około stoi, aby wierzyli, iżeś ty mię posłał.
43 To rzekłszy, zawołał głosem wielkim: Łazarzu, wynidź z grobu!
44 I natychmiast wyszedł, który był umarły, mając ręce i nogi związane chustkami, a twarz jego była chustką obwiązana. Rzekł im Jezus: Rozwiążcie go i puśćcie, aby szedł.
45 Wiele tedy z Żydów, którzy byli przyszli do Maryi i Marthy a widzieli, co uczynił Jezus, uwierzyli weń.
46 A niektórzy z nich szli do Pharyzeuszów i powiedzieli im, co uczynił Jezus.
47 Zebrali tedy najwyżsi kapłani i Pharyzeuszowie radę i mówili: Cóż czynimy? albowiem ten człowiek wiele cudów czyni.
48 Jeźli go tak zaniechamy, wszyscy weń uwierzą, i przyjdą Rzymianie, i wezmą nasze miejsce i naród.
49 A jeden z nich, Kaiphasz imieniem, będąc najwyższym kapłanem onego roku, rzekł im: Wy nic nie wiecie,
50 Ani myślicie, iż wam jest pożyteczno, żeby jeden człowiek umarł za lud, a nie wszystek naród zginął.
51 A tego nie mówił sam z siebie, ale będąc najwyższym kapłanem roku onego, prorokował, iż Jezus miał umrzeć za naród.
52 A nie tylko za naród, ale żeby syny Boże, którzy byli rozproszeni, zgromadził w jedno.
53 Od onego tedy dnia umyślili, aby go zabili.
54 Jezus tedy już nie chodził jawnie między Żydy, ale odszedł do krainy blizko pustyni, do miasta, które zowią Effrem, i tam mieszkał z uczniami swymi.
55 A blizko była Pascha Żydowska; a wiele ich szło do Jeruzalem z krainy przed Paschą, aby samych siebie poświęcili.
56 Szukali tedy Jezusa i mówili jeden do drugiego, stojąc w kościele: Co mniemacie, iż nie przyszedł na dzień święty?
57 A najwyżsi kapłani i Pharyzeuszowie wydali byli rozkazanie, jeźliby się kto dowiedział, gdzieby był, żeby oznajmił, aby go poimali.
Jezus tedy sześć dni przed Paschą przyszedł do Bethanii, kędy był Łazarz umarł, którego Jezus wskrzesił. [903]
2 I sprawili mu tam wieczerzą, a Martha służyła, a Łazarz był jednym z siedzących z nimi u stołu.
3 Marya tedy wzięła funt olejku szpikanardowego drogiego i namazała nogi Jezusowe i utarła nogi jego włosami swojemi: i napełnił się dom wonności olejku.
4 Rzekł tedy jeden z uczniów jego, Judasz Iszkaryot, który go miał wydać:
5 Przecz tego olejku nie przedano za trzysta groszy, a nie dano ubogim?
6 A to mówił, nie iżby miał pieczą o ubogich, ale iż był złodziejem i mieszek mając, co wkładano, nosił.
7 Rzekł tedy Jezus: Zaniechajcie jéj, aby na dzień pogrzebu mego zachowała to.
8 Albowiem ubogie zawżdy z sobą macie, a mnie nie zawżdy macie.
9 Dowiedziała się tedy wielka rzesza z Żydów, iż tam jest: i przyszli, nie tylko dla Jezusa, ale żeby byli ujrzeli Łazarza, którego wzbudził od umarłych.
10 I umyślili przedniejsi kapłani, żeby i Łazarza zabili.
11 Bo wiele Żydów dla niego odstępowało i wierzyło w Jezusa.
12 A nazajutrz wielka rzesza, która była przyszła na święto, usłyszawszy, że Jezus idzie do Jeruzalem,
13 Nabrali gałęzi palmowych i wyszli naprzeciwko jemu, a wołali: Hosanna! błogosławiony, który idzie w imię Pańskie, król Izraelski.
14 I nalazł Jezus osiełka i wsiadł nań, jako napisano: [904]
15 Nie bój się, córko Syońska! oto król twój jedzie, siedząc na źrebięciu oślice. [905]
16 Tego z przodku nie rozumieli uczniowie jego; ale gdy był uwielbion Jezus, tedy wspomnieli, iż to było o nim napisano, i to mu uczynili.
17 Świadczyła tedy rzesza, która z nim była, kiedy Łazarza wyzwał z grobu i wskrzesił go od umarłych.
18 Dlatego téż wyszła przeciwko jemu rzesza, że słyszeli, iż on ten cud uczynił.
19 Mówili tedy Pharyzeuszowie między sobą: Widzicie, iż nic nie pomagamy: oto wszystek świat za nim poszedł.
20 A byli niektórzy poganie z tych, którzy przyszli byli, żeby pokłon uczynili w dzień święty.
21 Ci tedy przyszli do Filipa, który był z Bethsaidy Galilejskiéj, i prosili go, mówiąc: Panie! chcemy Jezusa widzieć.
22 Szedł Filip i powiedział Andrzejowi. A Andrzéj zasię i Filip powiedzieli Jezusowi.
23 A Jezus odpowiedział im, mówiąc: Przyszła godzina, aby był uwielbion Syn człowieczy.
24 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeźli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię, nie obumrze, samo zostawa; lecz jeźli obumrze, wielki owoc przynosi.
25 Kto miłuje duszę swą, traci ją, a kto nienawidzi dusze swojéj na tym świecie, ku wiecznemu żywotowi strzeże jéj. [906]
26 Jeźli mnie kto służy, niech za mną idzie, a gdziem Ja jest, tam i sługa mój będzie; jeźli mi kto będzie służył, uczci go Ojciec mój.
27 Teraz dusza moja zatrwożona jest, i cóż rzekę? Ojcze! wybaw mię z téj godziny; leczem dlatego przyszedł na tę godzinę.
28 Ojcze! uwielbij imię twoje. Przyszedł tedy głos z nieba: I uwielbiłem i jeszcze uwielbię.
29 Rzesza tedy, która stała i słyszała, mówiła, iż zagrzmiało. A drudzy mówili: Aniół mówił do niego.
30 Odpowiedział Jezus i rzekł: Nie dla mnie ten głos przyszedł, ale dla was.
31 Teraz jest sąd świata, teraz książę tego świata precz wyrzucone będzie.
32 A Ja jeźli będę podwyższon od ziemie, pociągnę wszystko do siebie.
33 (A mówił to, oznajmując, jakową śmiercią miał umrzeć.)
34 Odpowiedziała mu rzesza: Myśmy słyszeli z zakonu, że Chrystus trwa na wieki, a jakóż ty powiadasz: Potrzeba, aby był podwyższon Syn człowieczy? któryż to jest Syn człowieczy? [907]
35 Rzekł im tedy Jezus: Jeszcze przez mały czas jest między wami światłość; chódźcie, póki światłość macie, żeby was ciemności nie ogarnęły: a kto w ciemności chodzi, nie wie, kędy idzie.
36 Póki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości. To powiedział Jezus i szedł i schronił się od nich.
37 A gdy tak wiele cudów czynił przed nimi, nie uwierzyli weń,
38 Aby się wypełniła mowa Izajasza proroka, którą powiedział: Panie! któż uwierzył słuchowi naszemu? a ramię Pańskie komu jest objawione? [908]
39 Dlatego wierzyć nie mogli, iż jeszcze powiedział Izajasz:
40 Zaślepił oczy ich i zatwardził serce ich, aby oczyma nie widzieli i sercem nie zrozumieli i nawrócili się, i uzdrowił je. [909]
41 To powiedział Izajasz, gdy widział chwałę jego, a mówił o nim.
42 Wszakże jednak i z książąt wiele ich weń uwierzyło: ale dla Pharyzeuszów nie wyznawali, aby nie byli z bóżnice wyrzuceni.
43 Bo umiłowali chwałę ludzką więcéj, niż chwałę Bożą.
44 A Jezus wołał i mówił: Kto w mię wierzy, nie w mię wierzy, ale w tego, który mię posłał.
45 I kto mię widzi, widzi onego, który mię posłał.
46 Ja światłość przyszedłem na świat, aby każdy, który wierzy w mię, w ciemności nie mieszkał.
47 A jeźliby kto słuchał słów moich, a nie strzegł, Ja go nie sądzę; bom nie przyszedł, żebym sądził świat, ale żebym świat zbawił.
48 Kto mną gardzi, a nie przyjmuje słów moich, ma który go sądzi. Słowa, którem mówił, te go będą sądzić w dzień ostateczny. [910]
49 Gdyżem Ja z siebie samego nie mówił, ale Ojciec, który mię posłał, ten mi dał rozkazanie, cobych mówić i powiadać miał.
50 I wiem, że rozkazanie jego jest żywot wieczny: a przeto, co Ja powiadam, jako mi mówił Ojciec, tak powiadam.
Przede dniem świętym Paschy, wiedząc Jezus, iż przyszła godzina jego, aby przeszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swe, którzy byli na świecie, do końca je umiłował. [911]
2 A odprawiwszy wieczerzą, gdy już był djabeł wrzucił w serce Judasza Symona, Iszkaryoty, żeby go wydał,
3 Wiedząc, iż mu wszystko dał Ojciec w ręce, a iż od Boga wyszedł i do Boga idzie:
4 Wstał od wieczerzéj i złożył szaty swe, a wziąwszy prześcieradło, przepasał się.
5 Potem nalał wody w miednicę i począł umywać nogi uczniów i ucierać prześcieradłem, którem się był przepasał.
6 Przyszedł tedy do Symona Piotra. I rzekł mu Piotr: Panie! ty mnie nogi umywasz?
7 Odpowiedział Jezus i rzekł mu. Co Ja czynię, ty teraz nie wiesz, ale dowiesz się potem.
8 Rzekł mu Piotr: Nie będziesz mi umywał nóg na wieki. Odpowiedział mu Jezus: Jeźli cię nie umyję, nie będziesz miał części zemną.
9 Rzekł mu Symon Piotr: Panie! nie tylko nogi moje, ale i ręce i głowę.
10 Rzekł mu Jezus: Kto omyty jest, nie potrzebuje, jedno żeby nogi umył, ale jest czysty wszystek. I wy jesteście czystymi, ale nie wszyscy.
11 Albowiem wiedział, któryby był, co go miał wydać, dlatego powiedział: Nie jesteście wszyscy czystymi.
12 Gdy tedy umył nogi ich i wziął szaty swe, siadłszy zasię, rzekł im: Wiecie, com wam uczynił?
13 Wy mnie zowiecie: Nauczycielu i Panie! a dobrze mówicie; bomci jest.
14 Jeźli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy powinniście jeden drugiego nogi umywać.
15 Albowiem dałem wam przykład, abyście jakom Ja wam uczynił, tak i wy czynili.
16 Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Nie jest sługa większy nad pana swego, ani posłaniec jest większy nad onego, który go posyła. [912]
17 Jeźli to wiecie, błogosławieni będziecie, jeźli to uczynicie.
18 Nie o wszystkichci was mówię: Ja wiem, którem obrał; ale żeby się wypełniło Pismo: Który je zemną chleb, podniesie przeciwko mnie piętę swoję. [913]
19 Teraz wam powiadam, przed tem niż się stanie, abyście, gdy się stanie, wierzyli, iżem Ja jest.
20 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto przyjmuje, jeźlibym kogo posłał, mię przyjmuje: a kto mię przyjmuje, onego przyjmuje, który mię posłał. [914]
21 To rzekłszy Jezus, zatrwożył się duchem i oświadczył i rzekł: Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam, że jeden z was wyda mię. [915]
22 Pojrzeli tedy uczniowie jeden na drugiego, wątpiąc, o kimby mówił.
23 Był tedy jeden z uczniów jego siedzący na łonie Jezusowem, którego miłował Jezus. [916]
24 Skinął tedy na tego Symon Piotr i rzekł mu: Kto jest, o którym mówi?
25 On tedy położywszy się na piersiach Jezusowych, rzekł mu: Panie! kto jest?
26 Odpowiedział Jezus: On jest, któremu Ja omoczony chleb podam. A omoczywszy chleb, dał Judaszowi Symona, Iszkaryocie.
27 A po sztuczce wstąpił weń szatan. I rzekł mu Jezus: Co czynisz, czyń rychléj.
28 A tego żaden nie rozumiał z siedzących, na coby mu rzekł.
29 Albowiem niektórzy mniemali, gdyż Judasz miał mieszek, iż mu rzekł Jezus: Nakup tedy, czego nam potrzeba na dzień święty, albo iżby co dał ubogim.
30 On tedy wziąwszy sztuczkę, natychmiast wyszedł, a noc była.
31 Gdy tedy wyszedł, rzekł Jezus: Teraz jest uwielbion Syn człowieczy, a Bóg uwielbion jest w nim.
32 A jeźliż Bóg uwielbion jest w nim, i Bóg uwielbi go sam w sobie, a natychmiast go uwielbi.
33 Synaczkowie! jeszczem maluczko jest z wami. Będziecie mię szukać, a jakom powiedział Żydom: Gdzie Ja idę, wy przyjść nie możecie, i wam teraz powiadam. [917]
34 Przykazanie nowe daję wam, abyście się spółecznie miłowali, jakom was umiłował, abyście się i wy społu miłowali.
35 Po tem poznają wszyscy, żeście uczniami moimi, jeźli miłość mieć będziecie jeden ku drugiemu.
36 Rzekł mu Symon Piotr: Panie! dokądże idziesz? Odpowiedział Jezus: Dokąd Ja idę, nie możesz teraz za mną iść; ale potem pójdziesz.
37 Rzekł mu Piotr: Czemu nie mogę za tobą iść teraz? duszę moję za cię położę. [918]
38 Odpowiedział mu Jezus: Duszę swą za mię położysz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Nie zapieje kur, aż się mnie po trzykroć zaprzesz.
Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga, i w mię wierzcie.
2 W domu Ojca mego jest mieszkania wiele. Jeźliby inaczéj, powiedziałbych wam był; albowiem idę gotować wam miejsce.
3 A jeźli odejdę i zgotuję wam miejsce, przyjdę zasię i wezmę was do mnie samego, iżbyście, gdziem Ja jest, i wy byli.
4 A dokąd Ja idę, wiecie i drogę wiecie.
5 Rzekł mu Thomasz: Panie! nie wiemy, dokąd idziesz, a jakoż możemy drogę wiedzieć?
6 Rzekł mu Jezus: Jam jest droga i prawda i żywot. Żaden nie przychodzi do Ojca, jedno przez mię.
7 Gdybyście mię byli poznali, wżdybyście i Ojca mego byli poznali: a od tego czasu poznacie go i widzieliście go.
8 Rzekł mu Filip: Panie! ukaż nam Ojca, a dosyć nam.
9 Rzekł mu Jezus: Przez tak długi czas jestem z wami, a nie poznaliście mię? Filipie! kto mię widzi, widzi i Ojca. Jakóż ty mówisz: Ukaż nam Ojca?
10 Nie wierzycie, że Ja w Ojcu, a Ojciec jest we mnie? Słowa, które Ja do was mówię, nie od samego siebie mówię; lecz Ojciec we mnie mieszkający, on czyni uczynki.
11 Nie wierzycie, iżem Ja w Ojcu, a Ojciec we mnie jest? wżdy dla samych uczynków wierzcie.
12 Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Kto wierzy w mię, uczynki, które Ja czynię, i on czynić będzie i większe nad te czynić będzie;
13 Bo Ja do Ojca idę. A oczkolwiek będziecie prosić Ojca w imię moje, to uczynię, aby był uwielbion Ojciec w Synu. [919]
14 Jeźli mię o co będziecie prosić w imię moje, to uczynię.
15 Jeźli mię miłujecie, chowajcie przykazania moje.
16 A Ja prosić będę Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami mieszkał na wieki:
17 Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może; bo go nie widzi, ani go zna; lecz wy poznacie go, iż u was mieszkać będzie i w was będzie.
18 Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was.
19 Jeszcze maluczko, a świat mię już nie widzi; lecz wy mię widzicie; bo Ja żyję, i wy żyć będziecie.
20 W on dzień wy poznacie, żem Ja jest w Ojcu moim, a wy we mnie, a Ja w was.
21 Kto ma przykazania moje i zachowywa je, ten jest, który mię miłuje. A kto mię miłuje, będzie miłowan od Ojca mego, i Ja go miłować będę i objawię mu siebie samego.
22 Powiedział mu Judasz, nie on Iszkaryot: Panie! cóż się stało, że się nam objawić masz, a nie światu?
23 Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeźli mię kto miłuje, będzie chował mowę moję: a Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczynimy.
24 Kto mnie nie miłuje, mów moich nie chowa, a mowa, którąście słyszeli, nie jest moja, ale tego, który mię posłał, Ojca.
25 Tom wam powiedział, u was mieszkając.
26 Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imię moje, on was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, comkolwiek wam powiedział.
27 Pokój zostawuję wam, pokój mój daję wam: nie jako dawa świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze, ani się lęka.
28 Słyszeliście, żem Ja wam powiedział: Odchodzę i przychodzę do was. Gdybyście mię miłowali, wżdybyście się radowali, iż idę do Ojca; bo Ojciec większy jest niźli Ja.
29 I terazem wam powiedział przedtem, niż się stanie, iżbyście, gdy się stanie, wierzyli.
30 Już wiele z wami mówić nie będę; albowiem idzie książę świata tego, a we mnie nic nie ma.
31 Ale iżby świat poznał, że miłuję Ojca, a jako mi Ojciec rozkazanie dał, tak czynię: Wstańcie, pójdźmy ztąd.
Jam jest winna macica prawdziwa, a Ojciec mój jest oraczem.
2 Wszelką latorośl we mnie, nie przynoszącą owocu, odetnie ją, a wszelką, która przynosi owoc, ochędoży ją, aby więcéj owocu przynosiła.
3 Już wy jesteście czystymi dla mowy, którąm do was mówił.
4 Mieszkajcie we mnie, a Ja w was. Jako latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, jeźli nie będzie trwać w winnéj macicy: także ani wy, jeźli we mnie mieszkać nie będziecie.
5 Jam jest winna macica, wyście latorośli. Kto mieszka we mnie, a Ja w nim, ten siła owocu przynosi; bo beze mnie nic czynić nie możecie.
6 Jeźliby kto we mnie nie trwał, precz wyrzucon będzie jako latorośl, i uschnie, i zbiorą ją i do ognia wrzucą, i gore.
7 Jeźliż we mnie trwać będziecie, a słowa moje w was trwać będą, czegokolwiek zechcecie, prosić będziecie, i stanie się wam.
8 W tem jest uwielbion Ojciec mój, iżbyście bardzo wiele owocu przynieśli i stali się moimi uczniami.
9 Jako mię umiłował Ojciec, i Ja umiłowałem was: trwajcież w miłości mojéj.
10 Jeźli przykazania moje zachowacie, będziecie trwać w miłości mojéj; jakom i Ja zachował rozkazanie Ojca mego, i trwam w miłości jego.
11 Tom wam powiedział, aby wesele moje w was było, a wesele wasze napełniło się.
12 To jest przykazanie moje, abyście się spółecznie miłowali, jakom was umiłował. [920]
13 Większéj nad tę miłości żaden nie ma, aby kto duszę swą położył za przyjacioły swoje.
14 Wy jesteście przyjaciele moi, jeźli czynić będziecie, co Ja wam rozkazuję.
15 Już was nie będę zwał sługami; bo sługa nie wie, co czyni Pan jego; lecz was nazwałem przyjacioły; bo wszystko, com słyszał od Ojca mego, oznajmiłem wam.
16 Nie wyście mnie obrali, alem Ja was obrał i postanowiłem was, abyście szli i przynieśli owoc, a owocby wasz trwał, aby, oczkolwiekbyście prosili Ojca w imię moje, dał wam. [921]
17 To wam przykazuję, abyście się spółecznie miłowali. [922]
18 Jeźli was świat nienawidzi, wiedzcie, iż mnie pierwéj niż was nienawidział.
19 Byście byli z świata, światby, co jego było, miłował; lecz iżeście nie są z świata, alem Ja was wybrał z świata, przetóż was świat nienawidzi.
20 Wspomnijcie na mowę moję, którąm Ja wam mówił: Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeźli mię prześladowali, i was prześladować będą. Jeźli mowę moję chowali, i waszę chować będą. [923]
21 Ale wam to wszystko czynić będą dla imienia mego; bo nie znają tego, który mię posłał.
22 Bych był nie przyszedł, a nie mówił im, nie mieliby grzechu; lecz teraz nie mają wymówki z grzechu swego.
23 Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi.
24 Bych był między nimi uczynków nie czynił, których żaden inszy nie czynił, nie mieliby grzechu; lecz teraz i widzieli i nienawidzieli i mnie i Ojca mego.
25 Ale żeby się wypełniła mowa, która jest w zakonie ich napisana: Że mię niesłusznie mieli w nienawiści. [924]
26 A gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Ducha prawdy, który od Ojca pochodzi, on o mnie świadectwo dawać będzie.
27 I wy świadectwo wydawać będziecie; bo zemną od początku jesteście.
Tom wam powiedział, abyście się nie gorszyli.
2 Wyłączą was z bóżnic; ale idzie godzina, że wszelki, który was zabije, mniemać będzie, że czyni posługę Bogu.
3 A to wam uczynią, iż nie znają Ojca, ani mnie.
4 Alem to wam powiedział, abyście, gdy godzina przyjdzie, wspomnieli na to, żem Ja wam powiedział.
5 A tegom wam z przodku nie powiadał, iżem był z wami. A teraz idę do tego, który mię posłał, a żaden z was nie pyta mię: Dokąd idziesz?
6 Ale iżem to wam powiedział, smutek napełnił serce wasze.
7 Aleć Ja prawdę wam powiadam: Pożyteczno wam, abych Ja odszedł; bo jeźli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was, a jeźli odejdę, poślę go do was.
8 A on gdy przyjdzie, będzie karał świat z grzechu i z sprawiedliwości i z sądu.
9 Z grzechu mówię, iż nie wierzą w mię.
10 A z sprawiedliwości, iż do Ojca idę, a już mnie nie ujrzycie.
11 A z sądu, iż książę tego świata już jest osądzone.
12 Jeszcze wam wiele mam mówić, ale teraz znieść nie możecie.
13 Lecz gdy przyjdzie on Duch prawdy, nauczy was wszelkiéj prawdy; bo nie sam od siebie mówić będzie, ale cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i co przyjść ma, oznajmi wam.
14 On mię uwielbi; bowiem z mego weźmie, a wam opowie.
15 Wszystko, cokolwiek ma Ojciec, moje jest; dlategom powiedział: Że z mego weźmie, a wam opowie.
16 Maluczko, a już mnie nie ujrzycie, i zasię maluczko, a ujrzycie mię, iż idę do Ojca.
17 Mówili tedy z uczniów jego jeden do drugiego: Co to jest, co nam mówi: Maluczko, a nie ujrzycie mnie, i zasię maluczko, a ujrzycie mię, a iż idę do Ojca?
18 Mówili tedy: Co to jest, co mówi: Maluczko? nie wiemy, co powiada.
19 A poznał Jezus, że go pytać chcieli, i rzekł im: O tem się pytacie między sobą, iżem rzekł: Maluczko, a nie ujrzycie mnie, i zasię maluczko, a ujrzycie mię?
20 Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam, iż będziecie płakać i lamentować wy, a świat się będzie weselił: a wy się smęcić będziecie, ale smutek wasz w radość się obróci.
21 Niewiasta, gdy rodzi, smętek ma, iż przyszła jéj godzina; lecz gdy porodzi dzieciątko, już nie pamięta uciśnienia dla radości, iż się człowiek na świat narodził.
22 I wy tedy teraz wprawdzie smutek macie; lecz zasię oglądam was, a będzie się radowało serce wasze, a radości waszéj żaden od was nie odejmie.
23 A dnia onego nie będziecie mnie niocz pytać. Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Jeźli o co prosić będziecie Ojca w imię moje, da wam. [925]
24 Dotychmiast nioczeście nie prosili w imię moje; proście, a weźmiecie, aby radość wasza była pełna.
25 Tom wam powiadał przez przypowieści: przychodzi godzina, gdy już nie przez przypowieści mówić wam będę, ale jawnie o Ojcu oznajmię wam.
26 W on dzień w imię moje prosić będziecie: i nie mówię wam, iż Ja będę Ojca prosił za wami.
27 Albowiem sam Ojciec miłuje was, żeście wy mię umiłowali i uwierzyliście, żem Ja od Boga wyszedł.
28 Wyszedłem od Ojca, a przyszedłem na świat: zaś opuszczam świat, a idę do Ojca.
29 Rzekli mu uczniowie jego: Oto teraz jawnie mówisz, a żadnéj przypowieści nie powiadasz.
30 Teraz wiemy, że wszystko wiesz, a nie potrzebać, żeby cię kto pytał. Dlatego wierzymy, żeś od Boga wyszedł.
31 Odpowiedział im Jezus: Teraz wierzycie?
32 Oto przychodzi godzina i teraz przyszła, abyście się każdy w swą rozpierzchnęli, a mię samego zostawili: a nie jestem sam; bo jest Ojciec zemną. [926]
33 Tom wam powiedział, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie; ale ufajcie, Jam zwyciężył świat.
To mówił Jezus i podniósłszy oczy w niebo, rzekł: Ojcze! przyszła godzina, wsław Syna twego, aby cię Syn twój wsławił.
2 Jakoś jemu dał władzą nad wszelkiem ciałem, iżby wszym, któreś mu dał, dał im żywot wieczny. [927]
3 A ten jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, samego Boga prawdziwego, i któregoś posłał, Jezusa Chrystusa.
4 Jam wsławił ciebie na ziemi, wykonałem sprawę, którąś mi zlecił.
5 A teraz wsław mię ty, Ojcze! sam u siebie chwałą, którąm miał u ciebie, pierwéj niźli świat był.
6 Oznajmiłem imię twe ludziom, któreś mi dał z świata: twoić byli, i dałeś mi je, a mowę twoję zachowali.
7 Teraz poznali, iż wszystko, coś mi dał, od ciebie jest:
8 Albowiem słowa, któreś mi dał, dałem im, a oni przyjęli i poznali prawdziwie, żem od ciebie wyszedł, i uwierzyli, żeś ty mię posłał.
9 Ja za nimi proszę: nie za światem proszę, lecz za tymi, któreś mi dał; bo są twoi.
10 I wszystkie rzeczy moje są twoje, a twoje są moje: i wsławionem jest w nich.
11 A jużem nie jest na świecie, ale ci są na świecie, a Ja do ciebie idę. Ojcze święty, zachowaj je w imię twoje, któreś mi dał, aby byli jedno, jako i my.
12 Gdym z nimi był, Jam je zachowywał w imię twoje. Któreś mi dał, strzegłem, i żaden z nich nie zginął, jedno syn zatracenia, żeby się Pismo spełniło. [928]
13 A teraz idę do ciebie i mówię to na świecie, aby mieli wesele moje wypełnione sami w sobie.
14 Jam im dał mowę twoję, a świat miał je w nienawiści; iż nie są z świata, jako i Ja nie jestem z świata.
15 Nie proszę, abyś je zjął z świata, ale żebyś je zachował ode złego.
16 Nie sąć z świata, jako i Ja nie jestem z świata.
17 Poświęć je w prawdzie, mowa twoja jest prawda.
18 Jakoś ty mię posłał na świat, i Jam je posłał na świat.
19 A za nie Ja poświęcam samego siebie, aby i oni byli poświęceni w prawdzie.
20 A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez słowo ich uwierzą w mię,
21 Aby wszyscy byli jedno, jako ty Ojcze! we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby uwierzył świat, iżeś ty mię posłał.
22 A Ja chwałę którąś mnie dał, dałem im, aby byli jedno, jako i my jedno jesteśmy.
23 Ja w nich, a ty we mnie, aby byli doskonałymi w jedno, a iżby poznał świat, żeś ty mię posłał, i umiłowałeś je, jakoś i mię umiłował.
24 Ojcze! któreś mi dał, chcę, aby gdziem Ja jest, i oni byli zemną, aby oglądali chwałę moję, którąś mi dał; albowiemeś mię umiłował przed założeniem świata.
25 Ojcze sprawiedliwy! świat cię nie poznał, a Jam ciebie poznał, i ci, co poznali, żeś ty mię posłał.
26 I oznajmiłem im imię twoje i oznajmię, aby miłość, którąś mię umiłował, w nich była, a Ja w nich.
To wyrzekłszy Jezus, wyszedł z uczniami swymi za potok Cedron, kędy był ogród: do którego on wszedł i uczniowie jego. [929]
2 A wiedział i Judasz, który go wydawał, miejsce, iż się tam często schadzał Jezus z uczniami swoimi.
3 Judasz tedy wziąwszy rotę i od najwyższych kapłanów i Pharyzeuszów służebniki, przyszedł tam z latarniami i z pochodniami i z broniami. [930]
4 A tak Jezus wiedząc wszystko, co nań przyjść miało, wyszedł i rzekł im: Kogo szukacie?
5 Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzekł im Jezus: Jam jest. A z nimi téż stał Judasz, który go wydawał.
6 Skoro im tedy rzekł: Jam jest, poszli nazad i padli na ziemię.
7 Spytał ich tedy zasię: Kogo szukacie? A oni powiedzieli: Jezusa Nazareńskiego.
8 Odpowiedział Jezus; Powiedziałem wam, iżem Ja jest. Jeźli tedy mię szukacie, dopuśćcie tym odejść,
9 Aby się wypełniła mowa, którą wyrzekł: Iż, któreś mi dał, żadnegom z nich nie stracił.
10 Symon tedy Piotr mając kord, dobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i uciął prawe ucho jego. A słudze było imię Malchus.
11 Rzekł tedy Jezus Piotrowi: Włóż twój kord w pochwę. Kielicha, który mi dał Ojciec, pić go nie będę?
12 Rota tedy i rotmistrz i służebnicy Żydowscy poimali Jezusa i związali go.
13 I przywiedli go najprzód do Annasza; bo był świekier Kaiphaszów, który był najwyższym kapłanem roku onego. [931]
14 A Kaiphasz był, który był radę dał Żydom: Że pożyteczno jest, aby jeden człowiek umarł za lud.
15 I szedł za Jezusem Symon Piotr i drugi uczeń. A ten uczeń był znajomy najwyższemu kapłanowi i wszedł z Jezusem do dworu najwyższego kapłana.
16 A Piotr stał u drzwi na dworze. Wyszedł tedy drugi uczeń, który był znajomy najwyższemu kapłanowi, i rzekł odźwiernéj i wprowadził Piotra. [932]
17 Rzekła tedy Piotrowi służebnica odźwierna: Zaliś i ty nie jest z uczniów człowieka tego? On powiedział: Nie jestem.
18 I stała czeladź i służebnicy u węgla; bo zimno było, i grzali się: a był z nimi i Piotr, stojąc i grzejąc się.
19 Tedy najwyższy kapłan spytał Jezusa o jego uczniach i o nauce jego.
20 Odpowiedział mu Jezus: Jam jawnie mówił światu: Jam zawsze uczył w bóżnicy i w kościele, gdzie się wszyscy Żydowie schadzają, a w skrytości nicem nie mówił.
21 Co mię pytasz? pytaj tych, którzy słuchali, com im mówił: oto ci wiedzą, com Ja mówił.
22 A gdy to wyrzekł, jeden z służebników stojący tam, dał policzek Jezusowi, mówiąc: Tak odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?
23 Odpowiedział mu Jezus: Jeźlim źle rzekł, daj świadectwo o złem; a jeźliż dobrze, czemu mię bijesz?
24 I odesłał go Annasz związanego do Kaiphasza, najwyższego kapłana. [933]
25 A Symon Piotr stał i grzał się. Rzekli mu tedy: Izaliś i ty nie jest z uczniów jego? Zaprzał się on i rzekł: Nie jestem. [934]
26 Rzekł mu jeden z służebników najwyższego kapłana, powinowaty onego, którego Piotr uciął ucho: Zażem ja ciebie nie widział w ogrodzie z nim?
27 Zaprzał się tedy zasię Piotr, a natychmiast kur zapiał.
28 Przywiedli tedy Jezusa od Kaiphasza na ratusz: a było rano. I sami nie weszli na ratusz, aby się nie zmazali, ale iżby pożywali Paschy. [935]
29 A tak Piłat wyszedł do nich z ratusza i rzekł: Co za skargę przynosicie przeciw człowiekowi temu?
30 Odpowiedzieli i rzekli mu: By ten nie był złoczyńcą, nie podalibyśmy go byli tobie.
31 Rzekł im tedy Piłat: Weźmijcie go wy, a według zakonu waszego osądźcie go. Rzekli mu tedy Żydowie: Nam się nie godzi nikogo zabijać.
32 Aby się wypełniła mowa Jezusowa, którą powiedział, oznajmując, którą śmiercią miał umrzeć. [936]
33 Wszedł tedy zasię Piłat do ratusza i wezwał Jezusa i rzekł mu: Tyś jest król Żydowski? [937]
34 Odpowiedział Jezus: Sam od siebie to mówisz, czylić insi powiedzieli o mnie?
35 Odpowiedział Piłat: Azażem ja jest Żyd? Naród twój i najwyżsi kapłani podali mi cię; coś uczynił?
36 Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby królestwo moje z tego świata było, wżdyby się bili słudzy moi, żebych nie był wydan Żydom; lecz teraz królestwo moje nie jest ztąd.
37 Rzekł mu tedy Piłat: Toś ty jest król? Odpowiedział Jezus: Ty mówisz, żem Ja jest królem. Jam się na to narodził, i na tom przyszedł na świat, abych świadectwo dał prawdzie. Wszelki, który jest z prawdy, słucha głosu mego.
38 Rzekł mu Piłat: Co jest prawda? A to rzekłszy, wyszedł zasię do Żydów i rzekł im: Ja żadnéj winy w nim nie najduję.
39 Lecz macie zwyczaj, abym wam jednego wypuścił na Paschę: chcecież tedy, wypuszczę wam króla Żydowskiego? [938]
40 Zawołali tedy zaś wszyscy, mówiąc: Nie tego, ale Barabbasza! A Barabbasz był zbójca.
W ten czas tedy Piłat wziął Jezusa i ubiczował.
2 A żołnierze uplótłszy koronę z ciernia, włożyli na głowę jego i szatą szarłatową odziali go. [939]
3 I przychodzili do niego, a mówili: Witaj, królu Żydowski! i dawali mu policzki.
4 Wyszedł tedy zasię Piłat przed ratusz i rzekł im: Oto go wam wiodę przed ratusz, abyście poznali, że w nim żadnéj winy nie najduję.
5 Wyszedł tedy Jezus, niosąc cierniową koronę i szatę szarłatową. I rzekł im: Oto człowiek.
6 Gdy go tedy ujrzeli najwyżsi kapłani i służebnicy, zawołali mówiąc: Ukrzyżuj, ukrzyżuj go! Rzekł im Piłat: Weźmijcie go wy, a ukrzyżujcie; bo ja w nim winy nie najduję.
7 Odpowiedzieli mu Żydowie: My zakon mamy, a wedle zakonu ma umrzeć, że się synem Bożym czynił.
8 Gdy tedy Piłat usłyszał tę mowę, bardziéj się ulękł.
9 I wszedł zasię do ratusza, i rzekł do Jezusa: Zkądeś ty jest? Lecz mu Jezus nie dał odpowiedzi.
10 Rzekł mu tedy Piłat: Nie mówisz zemną? nie wiesz, iż mam moc ukrzyżować cię, i mam moc puścić cię?
11 Odpowiedział Jezus: Nie miałbyś żadnéj mocy przeciw mnie, gdybyć z wierzchu nie dano. Przetóż który mię tobie wydał, większy grzech ma.
12 I odtąd Piłat starał się, aby go puścił. Lecz Żydowie wołali, mówiąc: Jeźli tego wypuścisz, nie jesteś przyjaciel Cesarski; każdy bowiem, co się czyni królem, sprzeciwia się Cesarzowi.
13 A Piłat usłyszawszy te mowy, wywiódł przed ratusz Jezusa i siadł na stolicy sądowéj, na miejscu, które zowią Lithostrotos, a po Żydowsku Gabbatha.
14 A był dzień przygotowania Paschy, godzina jakoby szósta, i rzekł Żydom: Oto król wasz.
15 A oni wołali: Strać, strać, ukrzyżuj go! Rzekł im Piłat: Króla waszego ukrzyżuję? Odpowiedzieli najwyżsi kapłani: Nie mamy króla, jedno Cesarza.
16 W ten czas tedy podał go im, żeby był ukrzyżowan. I wzięli Jezusa i wywiedli.
17 A niosąc krzyż sobie, wyszedł na ono miejsce, które zwano Trupiéj głowy, a po Żydowsku Golgotha; [940]
18 Gdzie go ukrzyżowali, a z nim drugich dwu ztąd i zowąd, a w pośrodku Jezusa.
19 A napisał Piłat i tytuł i postawił nad krzyżem. A było napisano: Jezus Nazareński, król Żydowski.
20 Ten tedy tytuł czytało wiele Żydów; iż blizko miasta było miejsce, gdzie był ukrzyżowan Jezus: a było napisano po Żydowsku, po Grecku i po Łacinie.
21 Mówili tedy Piłatowi najwyżsi kapłani Żydowscy: Nie pisz król Żydowski; ale, iż on powiadał: Jestem król Żydowski.
22 Odpowiedział Piłat: Com napisał, napisałem.
23 Żołnierze tedy, gdy go ukrzyżowali, wzięli szaty jego (i uczynili cztery części, każdemu żołnierzowi część) i suknią. A była suknia nie szyta, od wierzchu całodziana.
24 Mówili tedy jeden do drugiego: Nie krajmy jéj, ale rzućmy o nię losy, czyja ma być; iżby się Pismo wypełniło, mówiące: Podzielili sobie szaty moje, a o suknią moję rzucili los. A żołnierze to uczynili. [941]
25 I stały podle krzyża Jezusowego matka jego i siostra matki jego, Marya Kleophasowa, i Marya Magdalena.
26 Gdy tedy ujrzał Jezus matkę i ucznia, którego miłował, stojącego, rzekł matce swojéj: Niewiasto, oto syn twój.
27 Potem rzekł uczniowi: Oto matka twoja. I od onéj godziny wziął ją uczeń na swą pieczą.
28 Potem wiedząc Jezus, iż się już wszystko wykonało, aby się wykonało Pismo, rzekł: Pragnę. [942]
29 Było tedy naczynie postawione octu pełne: a oni gębkę pełną octu, obłożywszy Izopem, podali do ust jego.
30 Jezus tedy, gdy wziął ocet, rzekł: Wykonało się. A skłoniwszy głowę, ducha oddał.
31 Żydowie tedy, (ponieważ był dzień przygotowania), aby na szabbat nie zostały ciała na krzyżu, (albowiem był wielki on dzień szabbatu), prosili Piłata, aby połamano golenie ich a zjęto je.
32 Przyszli tedy żołnierze, a pierwszego złamali golenie i drugiego, który z nim był ukrzyżowan.
33 Lecz przyszedłszy do Jezusa, gdy go ujrzeli już umarłego, nie łamali goleni jego.
34 Ale jeden z żołnierzów włocznią otworzył bok jego, a natychmiast wyszła krew i woda.
35 A który widział, wydał świadectwo, i prawdziwe jest świadectwo jego, a on wie, iż prawdę powiada, abyście i wy wierzyli.
36 Albowiem się to stało, aby się wypełniło Pismo: Kości nie złamiecie z niego. [943]
37 I zasię drugie Pismo mówi: Ujrzą, kogo przebodli. [944]
38 A potem prosił Piłata Józeph z Arymathiéj, (przeto iż był uczniem Jezusowym, lecz tajemnym dla bojaźni Żydów), iżby zdjął ciało Jezusowe. I pozwolił Piłat. Przyszedł tedy i zdjął ciało Jezusowe. [945]
39 Przybył téż i Nikodem, który był przyszedł w nocy do Jezusa przedtem, niosąc przyprawę mirrhy i aloes, jakoby sto funtów. [946]
40 Wzięli tedy ciało Jezusowe, i związali je prześcieradły z rzeczami wonnemi, jako jest zwyczaj Żydom grześć.
41 A na miejscu, gdzie był ukrzyżowan, był ogród, a w ogrodzie grób nowy, w którym jeszcze żaden nie był położony.
42 Tam tedy, dla przygotowania Żydowskiego, iż grób był blizko, położyli Jezusa.
A pierwszego dnia szabbatu Marya Magdalena przyszła rano, gdy jeszcze były ciemności, do grobu i ujrzała kamień odwalony od grobu. [947]
2 Biegła tedy i przyszła do Symona Piotra i do drugiego ucznia, którego miłował Jezus, a rzekła im: Wzięto Pana z grobu, a nie wiemy, gdzie go położono.
3 Wyszedł tedy Piotr i on drugi uczeń i przyszli do grobu.
4 A bieżeli obaj społu, a on drugi uczeń wyścignął Piotra i pierwszy przyszedł do grobu.
5 A schyliwszy się, ujrzał leżące prześcieradła, wszakóż nie wszedł.
6 Przyszedł tedy Symon Piotr, idąc za nim i wszedł w grób i ujrzał prześcieradła leżące.
7 I chustkę, która była na głowie jego, nie z prześcieradły położoną, ale osobno zwinioną na jedno miejsce.
8 Na ten czas tedy wszedł i on uczeń, który był pierwszy przyszedł do grobu, i widział i uwierzył.
9 Albowiem jeszcze nie rozumieli Pisma, iż potrzeba było, aby on wstał zmartwych.
10 Odeszli tedy zasię uczniowie do siebie.
11 A Marya stała u grobu, zewnątrz płacząc. Gdy tedy płakała, nachyliła się i wejrzała w grób. [948]
12 I ujrzała dwu Aniołów w bieli siedzących, jednego u głowy a drugiego u nóg, kędy położone było ciało Jezusowe. [949]
13 Rzekli jéj oni: Niewiasto! czemu płaczesz? Rzekła im: Iż wzięto Pana mego, a nie wiem, kędy go położono.
14 A to rzekłszy, obróciła się nazad i ujrzała Jezusa stojącego, a nie wiedziała, iż Jezus był.
15 Rzekł jéj Jezus: Niewiasto! czemu płaczesz? kogo szukasz? Ona mniemając, żeby był ogrodnik, rzekła mu: Panie! jeźlis go ty wziął, powiedz mi, gdzieś go położył, a ja go wezmę.
16 Rzekł jéj Jezus: Maryo! Obróciwszy się ona, rzekła mu: Rabboni! (co się wykłada, mistrzu).
17 Rzekł jéj Jezus: Nie tykaj się mnie; bom jeszcze nie wstąpił do Ojca mego. Ale idź do braciéj mojéj a powiedz im: Wstępuję do Ojca mojego i Ojca waszego, Boga mojego i Boga waszego.
18 Przyszła Marya Magdalena, oznajmując uczniom: Iżem widziała Pana, i to mi powiedział.
19 Gdy tedy był wieczór dnia onego pierwszego szabbatów, a drzwi były zamknione, kędy uczniowie byli zgromadzeni, dla bojaźni Żydów, przyszedł Jezus i stanął w pośrodku i rzekł im: Pokój wam. [950]
20 A to rzekłszy, ukazał im ręce i bok. Uradowali się tedy uczniowie, ujrzawszy Pana.
21 Rzekł im tedy zasię: Pokój wam. Jako mię posłał Ojciec, i Ja was posyłam.
22 To powiedziawszy, tchnął na nie, i rzekł im: Weźmijcie Ducha Świętego.
23 Których odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a których zatrzymacie, są zatrzymane. [951]
24 A Thomasz jeden ze dwwunaście, którego zowią Dydymus, nie był z nimi, kiedy przyszedł Jezus.
25 Mówili mu tedy drudzy uczniowie: Widzieliśmy Pana. A on im rzekł: Jeźli nie ujrzę w ręku jego przebicia gwoździ, a nie włożę palca mego na miejsce gwoździ, i nie włożęli ręki mojéj w bok jego, nie uwierzę.
26 A po ośmi dni byli zasię uczniowie jego w domu, i Thomasz z nimi. Przyszedł Jezus drzwiami zamknionemi i stanął w pośrodku i rzekł: Pokój wam!
27 Potem rzeki Thomaszowi: Włóż sam palec twój, a oglądaj ręce moje i ściągnij rękę twoję, a włóż w bok mój; a nie bądź niewiernym, ale wiernym.
28 Odpowiedział Thomasz i rzekł mu: Pan mój i Bóg mój!
29 Powiedział mu Jezus: Iżeś mię ujrzał, Thomaszu, uwierzyłeś: błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
30 Wieleć i innych znaków uczynił Jezus przed oczyma uczniów swoich, które nie są w tych księgach napisane. [952]
31 A te są napisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystus, Syn Boży: a iżbyście wierząc, żywot mieli w imię jego.
Potem okazał się zaś Jezus u morza Tyberyadskiego, a okazał się tak:
2 Byli społu Symon Piotr i Thomasz, którego zowią Dydymus, i Nathanael, który był od Kany Galilejskiéj, i synowie Zebedeuszowi i drudzy dwaj z uczniów jego. [953]
3 Rzekł im Symon Piotr: Idę ryby łowić. Rzekli mu: Idziem i my z tobą. I wyszli i wsiedli w łódź, a onéj nocy nic nie ułowili.
4 A gdy było rano, stanął Jezus na brzegu, wszakóż nie poznali uczniowie, że był Jezus.
5 Rzekł im tedy Jezus: Dzieci, a macie ryby? Odpowiedzieli mu: Nie.
6 Rzekł im: Zapuśćcie sieć po prawéj stronie łodzi, a najdziecie. Zapuścili tedy, a już nie mogli jéj ciągnąć przed mnóstwem ryb. [954]
7 Rzekł tedy uczeń on, którego miłował Jezus, Piotrowi: Pan jest. Symon Piotr usłyszawszy, iż Pan jest, przepasał się suknią; (albowiem był nagi), i rzucił się na morze.
8 Lecz drudzy uczniowie przypłynęli w łodzi; (bo nie daleko byli od ziemie, ale jakoby na dwieście łokci), ciągnąc sieć ryb.
9 Gdy tedy wyszli na ziemię, ujrzeli węgle nałożone i rybę na nie włożoną i chleb.
10 Rzekł im Jezus: Przynieście z ryb, któreście teraz poimali.
11 Wstąpił Symon Piotr i wyciągnął sieć na ziemię, pełną wielkich ryb, sta piącidziesiąt i trzech. A choć ich tak wiele było, nie podarła się sieć.
12 Rzekł im Jezus: Pójdźcie, obiadujcie. A żaden z siedzących u stołu nie śmiał go spytać: Ktoś ty jest? wiedząc, iż Pan jest.
13 I przyszedł Jezus i wziął chleb, a dawał im, także i rybę.
14 To już trzeci raz okazał się Jezus uczniom swoim, powstawszy z martwych.
15 Gdy tedy obiad odprawili, rzekł Symonowi Piotrowi Jezus: Symonie Janów! miłujesz mię więcéj niźli ci? Rzekł mu: Tak Panie! ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś baranki moje.
16 Rzekł mu powtóre: Symonie Janów! miłujesz mię? Rzekł mu: Tak Panie! ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś baranki moje.
17 Rzecze mu potrzecie: Symonie Janów! miłujesz mię? Zasmucił się Piotr, że mu trzeci kroć rzekł: Miłujesz mię? i rzekł mu: Panie! ty wszystko wiesz, ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś owce moje.
18 Zaprawdę, zaprawdę powiadam tobie: Gdyś był młodszym, opasowałeś się i chodziłeś, kędyś chciał; lecz gdy się starzejesz, wyciągniesz ręce twe, a inny cię opasze i poprowadzi, gdzie ty nie chcesz. [955]
19 A to mówił, dawając znać, którą śmiercią miał uwielbić Boga. A to powiedziawszy, rzekł mu: Pójdź za mną.
20 Piotr obróciwszy się, ujrzał onego ucznia, którego miłował Jezus, pozad idącego, który téż położył się był przy wieczerzy na piersiach jego, i rzekł: Panie! któryż jest, co cię wyda? [956]
21 Tego tedy ujrzawszy Piotr, rzecze Jezusowi: Panie! a ten co?
22 Powiedział mu Jezus: Tak chcę, aby został aż przyjdę, co tobie do tego? ty pójdź za mną.
23 Gruchnęła tedy ta mowa między bracią, iż on uczeń nie umrze. Lecz nie rzekł Jezus: Nie umrze, ale: Tak chcę, żeby on został aż przyjdę, co tobie do tego?
24 Ten jest ów uczeń, który daje świadectwo o tem i to napisał: a wiemy, że prawdziwe jest świadectwo jego.
25 A jest i innych wiele rzeczy, które uczynił Jezus, które gdyby się z osobna pisały, tuszę, iż i sam świat nie mógłby ogarnąć ksiąg, któreby się pisać miały. [957]
Pierwsząm mowę uczynił, o Theophile! o wszystkiem, co począł Jezus czynić i uczyć,
2 Aż do dnia, którego rozkazawszy Apostołom przez Ducha Świętego, które obrał, wzięt jest.
3 Którym téż siebie samego po swéj męce stawił żywym w rozmaitych dowodziech, przez czterdzieści dni się im ukazując, i mówiąc o królestwie Bożem.
4 A z nimi jedząc rozkazał im, aby nie odchodzili z Jeruzalem; ale czekali obietnice Ojcowskiéj, którąście (prawi) słyszeli przez usta moje. [958]
5 Albowiemci Jan chrzcił wodą, a wy będziecie chrzczeni Duchem Świętym po nie wielu tych dni. [959]
6 A tak którzy się byli zeszli, pytali go, mówiąc: Panie! zali w tym czasie przywrócisz królestwo Izraelowi?
7 I rzekł do nich: Nie wasza rzecz jest znać czasy i chwile, które Ojciec w swéj władzy położył.
8 Ale oweźmiecie moc Ducha Świętego, który przyjdzie na was, i będziecie mi świadkami w Jeruzalem i we wszystkiéj Żydowskiéj ziemi i w Samaryi i aż na kraj ziemie. [960]
9 A to rzekłszy, gdy oni patrzali, podniesion jest, a obłok wziął go od oczu ich. [961]
10 A gdy pilnie patrzali za nim do nieba idącym, oto dwaj mężowie stanęli przy nich w białem odzieniu,
11 Którzy téż rzekli: Mężowie Galilejscy! czemu stoicie patrząc w niebo? ten Jezus, który wzięt jest od was do nieba, tak przyjdzie, jakoście go widzieli idącego do nieba.
12 Tedy się wrócili do Jeruzalem od góry, którą zowią Oliwną, która jest blizko Jeruzalem, mając drogę szabbatu.
13 A gdy weszli, wstąpili do wieczernika, gdzie przebywali Piotr i Jan, Jakób i Andrzéj, Filip i Thomasz, Bartłomiéj i Mattheusz, Jakób Alpheuszów i Szymon Zelotes i Judas Jakóbów.
14 Ci wszyscy trwali jednomyślnie na modlitwie z niewiastami i z Maryą, matką Jezusową, i z bracią jego.
15 W one dni powstawszy Piotr w pośród braciéj, rzekł: (a był poczet osób wespółek jakoby sto dwadzieścia),
16 Mężowie bracia, musiałoć się wypełnić Pismo, które opowiedział Duch Święty przez usta Dawidowe, o Judaszu, (który był wodzem tych, co poimali Jezusa,) [962]
17 Który był policzony z nami, i dostała mu się cząstka tego usługowania.
18 A onci otrzymał rolą z zapłaty niesprawiedliwości, a obiesiwszy się, rozpukł się na poły, i wypłynęły wszystkie wnętrzności jego. [963]
19 I stało się jawno wszystkim mieszkającym w Jeruzalem, tak iż nazwano onę rolą ich językiem Haceldama, to jest, rola krwie.
20 Albowiem napisano w księgach Psalmów: Niechaj będzie ich mieszkanie puste, a niech nie będzie, ktoby w niem mieszkał, a biskupstwo jego niech weźmie drugi. [964]
21 Potrzeba tedy z tych mężów którzy się z nami schodzili przez wszystek czas, którego Pan Jezus wchodził i wychodził między nami,
22 Począwszy ode chrztu Janowego aż do tego dnia, w który jest wzięt od nas, aby jeden z nich był z nami świadkiem zmartwychwstania jego.
23 I postanowili dwu. Józepha, którego zwano Barsabas, którego zwano Justem, i Macieja.
24 A modląc się, mówili: Ty, Panie! który znasz serca wszystkich, okaż któregoś obrał z tych dwu jednego.
25 Aby wziął miejsce usługowania tego i Apostolstwa, z którego wypadł Judasz, aby odszedł na miejsce swe.
26 I dali im losy, i padł los na Macieja, i policzon jest z jedenaścią Apostołów.
A gdy się spełniały dni Pięćdziesiątnice, byli wszyscy wespółek na temże miejscu. [965]
2 I stał się z prędka z nieba szum, jakoby przypadającego wiatru gwałtownego, i napełnił wszystek dom, gdzie siedzieli. [966]
3 I ukazały im się rozdzielone języki jakoby ognia, i usiadł na każdym z nich z osobna.
4 I napełnieni byli wszyscy Ducha Świętego, i poczęli mówić rozmaitemi językami, jako im Duch Święty wymawiać dawał. [967]
5 A byli w Jeruzalem mieszkający Żydowie, mężowie nabożni ze wszego narodu, który jest pod niebem.
6 A gdy się stał ten głos, zbieżało się mnóstwo, i strwożyło się na myśli, że każdy słyszał je swym językiem mówiące.
7 A zdumiewali się wszyscy i dziwowali, mówiąc: Izali oto ci wszyscy, którzy mówią, nie są Galilejczycy?
8 A jakóżeśmy słyszeli każdy z nas swój język, w którymechmy się urodzili?
9 Parthowie i Medowie i Elamitowie i mieszkający w Mesopotamii, w Żydowskiéj ziemi i w Kapadocyi, w Poncie i w Azyi,
10 W Frygii i w Pamphilii, w Egipcie i w stronach Libii, która jest podle Cyreny, i przychodniowie Rzymscy.
11 Żydowie téż i nowo nawróceni, Kreteńczycy i Arabczycy: słyszeliśmy je mówiące języki naszemi wielmożne sprawy Boże.
12 I zdumiewali się wszyscy i dziwowali, mówiąc jeden do drugiego: Co to ma być?
13 A drudzy naśmiewając się, mówili: Że moszczu pełni są ci.
14 A stanąwszy Piotr z jedenaścią, podniósł głos swój i mówił im: Mężowie Żydowscy i wszyscy, którzy mieszkacie w Jeruzalem, niech wam to jawno będzie, a przyjmijcie do uszu słowa moje.
15 Albowiem nie są pijani ci, jako wy mniemacie, gdyż jest trzecia godzina na dzień.
16 Ale to jest, co rzeczono jest przez proroka Joela:
17 I będzie w ostateczne dni, (mówi Pan): Wyleję z Ducha mego na wszelkie ciało, a prorokować będą synowie wasi i córki wasze, a młodzieńcy wasi widzenia będą widzieć, a starcom waszym sny się śnić będą. [968]
18 A iście w one dni na sługi me i na służebnice moje wyleję z Ducha mego, i będą prorokować.
19 I dam cuda na niebie wzgórę i znaki na ziemi nizko, krew i ogień i kurzawę dymu.
20 Słońce się obróci w ciemności, a księżyc w krew, przedtem niż przyjdzie dzień Pański wielki i jawny.
21 I będzie wszelki, którybykolwiek wzywał imienia Pańskiego, zbawion będzie. [969]
22 Mężowie Izraelscy! Słuchajcie słów tych: Jezusa Nazareńskiego, męża od Boga pochwalonego u was mocami i cudami i znakami, które czynił Bóg przezeń między wami, jako i wy wiecie:
23 Tego naznaczoną radą i przejrzeniem Bożem wydanego, przez ręce bezbożników umęczywszy, zatraciliście.
24 Którego Bóg wzbudził rozwiązawszy boleści piekła, jakóż była rzecz niepodobna, aby od niego miał być on zatrzyman.
25 Albowiem Dawid o nim mówi: Upatrowałem zawżdy Pana przed sobą; bo mi jest po prawicy, abych nie był wzruszon. [970]
26 Dlategóż się rozweseliło serce moje, a rozradował się język mój: nadto i ciało moje odpocznie w nadziei.
27 Albowiem nie zostawisz dusze mojéj w piekle, ani dasz świętemu twemu oglądać skażenia.
28 Oznajmiłeś mi drogi żywota, i napełnisz mię radością z obliczem twojem.
29 Mężowie bracia! niech się godzi bezpiecznie mówić do was o Patryarsze Dawidzie, że umarł i pogrzebion jest, i grób jego jest u nas aż do dnia dzisiejszego. [971]
30 Będąc tedy prorokiem, i wiedząc, że mu Bóg przysięgą przysiągł, iż z owocu biodry jego miał siedzieć na stolicy jego: [972]
31 Przeglądając powiedział o zmartwychwstaniu Chrystusowem, że ani zostawion jest w piekle, ani ciało jego ujrzało zepsowania. [973]
32 Tego Jezusa wzbudził Bóg, czego my wszyscy jesteśmy świadkowie. [974]
33 Prawicą tedy Bożą podwyższony, a obietnicę Ducha Świętego wziąwszy od Ojca, wylał tego, którego wy widzicie i słyszycie.
34 Albowiem Dawid nie wstąpił do nieba, lecz sam powiada: Rzekł Pan Panu memu, siądź na prawicy mojéj, [975]
35 Aż położę nieprzyjacioły twe podnóżkiem nóg twoich.
36 Niechaj tedy wie zapewne wszystek dom Izraelski, iż go i Panem i Chrystusem uczynił Bóg, tego Jezusa, któregoście wy ukrzyżowali.
37 A usłyszawszy to, skruszeni są na sercu, i rzekli do Piotra i do innych Apostołów: Cóż mamy czynić, mężowie bracia?
38 A Piotr do nich: Pokutę[976] czyńcie (prawi), a niech ochrzczon będzie każdy z was w imię Jezusa Chrystusa, na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie dar Ducha Świętego.
39 Albowiem wam jest obietnica i dziatkom waszym i wszystkim, którzy są daleko, którekolwiek przyzowie Pan, Bóg nasz.
40 I wiele innych słów świadczył i napominał ich, mówiąc: Wyzwólcie się od tego narodu przewrótnego.
41 Którzy tedy przyjęli mowę jego, ochrzczeni są: i przystało dnia onego jakoby trzy tysiące dusz.
42 I trwali w nauce Apostolskiéj i w uczęstnictwie łamania chleba i w modlitwach.
43 I przychodziła na każdą duszę bojaźń, wiele się téż dziwów i znaków przez Apostoły działo w Jeruzalem, i była wielka bojaźń we wszystkich.
44 Wszyscy téż, którzy wierzyli, byli pospołu i wszystko mieli spólne.
45 Osiadłości i majętności przedawali i podzielali nimi wszystkie, jako każdemu było potrzeba.
46 Co dzień téż trwając jednomyślnie w kościele a łamiąc chleb po domiech, pożywali pokarmu z radością i w prostocie serdecznéj,
47 Chwaląc Boga, i mając łaskę u wszego ludu. A Pan co dzień przymnażał do kupy, którzy mieli być zbawieni.
A Piotr i Jan wstępowali do kościoła na godzinę modlitwy dziewiątą.
2 A niektóry mąż, który był chromy z żywota matki swéj, był noszon, którego na każdy dzień kładziono u drzwi kościelnych, które zowią ozdobne, aby prosił jałmużny u tych, którzy do kościoła wchodzili.
3 Ten, ujrzawszy Piotra i Jana poczynające wchodzić do kościoła, prosił, aby wziął jałmużnę.
4 A patrząc pilnie nań Piotr z Janem, rzekł mu: Wejrzyj na nas!
5 A on patrzył na nie, spodziewając się co wziąć od nich.
6 A rzekł Piotr: Śrebra i złota nie mam; lecz co mam, to tobie dawam: W imię Jezusa Chrystusa Nazareńskiego wstań, a chódź!
7 A ująwszy prawą rękę jego, podniósł go, i wnet były utwierdzone golenie jego i stopy.
8 A wyskoczywszy, stanął i chodził i wszedł z nimi do kościoła, chodząc i wyskakując i chwaląc Boga.
9 I widział go wszystek lud chodzącego i Boga chwalącego.
10 A znali go, iż on był, który dla jałmużny siadał u drzwi ozdobnych kościelnych, i napełnieni byli zdumienia i zapamiętania z tego, co się mu wydarzyło.
11 A gdy się trzymał się Piotra i Jana, przybiegł wszystek lud do nich do krużganku, który zowią Salomonowym, zdumiawszy się.
12 A ujrzawszy Piotr, odpowiedział do ludu: Mężowie Izraelscy! co się temu dziwujecie? albo przecz się nam przypatrujecie, jakobychmy naszą mocą albo władzą uczynili, że ten chodzi?
13 Bóg Abrahamów i Bóg Izaaków i Bóg Jakubów, Bóg ojców naszych, uwielbił Jezusa, Syna swego, któregoście wy wydali i zaprzaliście się przed Piłatem, gdyż jego zdanie było, aby był wypuszczon.
14 A wyście się zaprzali Świętego i sprawiedliwego i prosiliście, aby wam darował męża mężobójcę. [977]
15 A zabiliście sprawcę żywota, którego Bóg wzbudził od umarłych, czego my świadkami jesteśmy.
16 A w wierze imienia jego tego, którego wy widzicie i znacie, umocniło imię jego, i wiara, która przezeń jest, dała to zupełne zdrowie przed oczyma was wszystkich.
17 A teraz, bracia! wiem, żeście z niewiadomości uczynili, jako i przełożeni wasi.
18 A Bóg, co przez usta wszech proroków pierwéj opowiedział, iż Chrystus jego cierpieć miał, tak ziścił.
19 A przetoż pokutujcie[978] i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze.
20 Aby gdy przyjdą czasy ochłody od obliczności Pańskiéj, a posłałby tego, który jest opowiadany wam, Jezusa Chrystusa:
21 Którego potrzeba, aby niebo przyjęło aż do czasów naprawienia wszech rzeczy, które opowiedział Bóg przez usta swych świętych od wieku proroków.
22 Mojżeszci mówił: Iż proroka wzbudzi wam Pan, Bóg wasz, z braciéj waszéj, jako mię: onego słuchać będziecie wedle wszystkiego, cokolwiek wam mówić będzie. [979]
23 I stanie się, wszelka dusza, któraby nie słuchała proroka onego, będzie wykorzeniona z ludu.
24 I wszyscy prorocy od Samuela i po nich, którzy mówili, opowiedzieli te dni.
25 Wyście są syny prorockimi, i Testamentu, który postanowił Bóg z ojcy naszymi, mówiąc do Abrahama: I w nasieniu twojem błogosławione będą wszystkie narody ziemie. [980]
26 Wam najprzód Bóg wzbudziwszy Syna swego, posłał go, błogosławiącego wam, aby się nawrócił każdy od złości swéj.
A gdy oni mówili do ludu, nadeszli kapłani i urząd kościelny i Saduceuszowie,
2 Frasując się, iż uczyli lud, a opowiadali w Jezusie powstanie od umarłych.
3 I poimali je i wsadzili je do więzienia do jutra; bo już był wieczór.
4 A wiele tych, których byli słowo usłyszeli, uwierzyło, i była liczba mężów pięć tysięcy.
5 I stało się nazajutrz, że się zebrali przełożeni ich i starsi i Doktorowie w Jeruzalem.
6 I Annasz, najwyższy kapłan, i Kajphasz i Jan i Alexander, i ile ich jedno było z rodu kapłańskiego.
7 A stawiwszy je w pośrodku, pytali: Którą mocą albo którem imieniem wyście to uczynili?
8 Tedy Piotr napełniony Ducha Świętego, rzekł do nich: Książęta ludu i starsi słuchajcie:
9 Jeźli my dziś sądzeni jesteśmy o dobrodziejstwo przeciw człowiekowi niemocnemu, przez coby ten był uzdrowiony,
10 Niechże wam wszym jawno będzie i wszystkiemu ludowi Izraelskiemu, że przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, któregoście wy ukrzyżowali, którego Bóg wzbudził od umarłych, przez tegoć ten stoi zdrowy przed wami.
11 Ten jest kamień, który jest odrzucony od was budujących, który się stał na głowę węgła. [981]
12 I niemasz w żadnym innym zbawienia: albowiem nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którembyśmy mieli być zbawieni.
13 A widząc bezpieczność Piotrowę i Janowę, i porozumiawszy, iż byli ludzie bez nauki i prostacy, dziwowali się i poznali je, iż byli z Jezusem.
14 Widząc téż człowieka z nimi stojącego, który był uzdrowion, nie mogli nic przeciwko mówić.
15 A kazali im precz ustąpić z rady i namawiali się wespół,
16 Mówiąc: Co uczynimy tym ludziom? gdyż jednak znak uczyniony jest przez nie, wiadomy wszystkim mieszkającym w Jeruzalem, rzecz jasna jest, a zaprzeć nie możemy.
17 Ale iżby się więcéj nie rozsławiało między ludzie, zagroźmy im, aby więcéj w imię to żadnemu człowiekowi nie mówili.
18 A wezwawszy ich, zakazali, aby koniecznie nie mówili ani uczyli w imię Jezusowe.
19 Lecz Piotr i Jan odpowiedziawszy, rzekli do nich: Jeźliż jest sprawiedliwa przed oczyma Boskiemi, was raczéj niźli Boga słuchać, rozsądźcie.
20 Bo nie możemy, cośmy widzieli i słyszeli nie mówić.
21 A oni zagroziwszy, wypuścili je, nie najdując, jakoby je skarać, dla ludu, ponieważ wszyscy wysławiali to, co się było stało w tem, co się przydało.
22 Bo było więcéj niż czterdzieści lat człowiekowi, na którym się stało to cudo ozdrowienia.
23 Lecz gdy ich wypuszczono, przyszli do swych, i oznajmili im, cokolwiek do nich najwyżsi kapłani i starsi mówili.
24 Którzy usłyszawszy, zgodnie podnieśli głos swój ku Bogu i mówili: Panie! tyś jest, któryś stworzył niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest,
25 Któryś Duchem Świętym przez usta ojca naszego Dawida, sługi twego, powiedział: Czemu się narody wzburzyły, a ludzie próżne rzeczy rozmyślali? [982]
26 Stanęli królowie ziemscy, i książęta zeszli się w gromadę przeciw Panu i przeciw Chrystusowi jego?
27 Albowiem się zgromadzili prawdziwie w mieście tem przeciw świętemu Synowi twemu Jezusowi, któregoś pomazał, Herod i Poncyusz Piłat, z pogany i z ludźmi Izraelskiemi,
28 Aby uczynili, co ręka twa i rada twa postanowiły, aby się stało.
29 A teraz, Panie! wejrzyj na pogróżki ich; a daj sługom twym ze wszystką bezpiecznością opowiadać słowo twoje,
30 W tem, abyś ściągał rękę twoję na uzdrawiania, a żeby się znaki i cuda działy przez imię Świętego Syna twego Jezusa.
31 A gdy się modlili, zatrzasnęło się miejsce, na którem byli zgromadzeni, i napełnieni są Ducha Ś. i mówili śmiele słowo Boże.
32 A mnóstwa wierzących było serce jedno i dusza jedna, ani żaden z nich to, co miał, swem nazywał, ale było im wszystko spólne.
33 A wielką mocą Apostołowie dawali świadectwo zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, Pana naszego, i była wielka łaska nad nimi wszystkimi.
34 Bo żadnego między nimi nie było niedostatecznego; gdyż którzykolwiek mieli role albo domy, przedawszy, przynosili zapłatę za ono, co przedawali.
35 I kładli przed nogi Apostolskie. I rozdawano każdemu, ile komu było potrzeba.
36 A Józeph, który nazwany był Barnabaszem od Apostołów, (co wyłożywszy jest, syn pocieszenia), Lewit, rodem z Cypru,
37 Mając rolą, przedał ją, i przyniósł pieniądze i położył u nóg Apostolskich.
A niektóry mąż imieniem Ananiasz z Saphirą, żoną swą, przedał rolą,
2 I ujął z pieniędzy za rolą z wiadomością żony swéj, a przyniósłszy część niektórą, położył przed nogi Apostolskie.
3 I rzekł Piotr: Ananiaszu! przeczże szatan skusił serce twe, iżbyś skłamał Duchowi Świętemu i ujął z zapłaty roléj?
4 Azaż zostawiając nie tobie zostawało? a przedawszy nie w mocy twéj było? Czemuś tę rzecz do serca twego przypuścił? Nie skłamałeś ludziom, ale Bogu.
5 A słysząc słowa te Ananiasz, padł i umarł. I przyszedł strach wielki na wszystkich, którzy tego słuchali.
6 A wstawszy młodzieńcy, znieśli go na stronę, a wyniósłszy pogrzebli.
7 I stało się, jakoby we trzy godziny, żona téż jego, nie wiedząc, co się było stało, weszła.
8 I rzekł jéj Piotr: Powiedz mi, niewiasto! jeźliście za to przedali rolą? A ona rzekła: Iście, za to.
9 A Piotr do niéj; Cóż to żeście się zmówili, abyście kusili Ducha Pańskiego? Oto nogi tych, którzy pogrzebli męża twego, u drzwi, i wyniosą cię.
10 Natychmiast padła u nóg jego i skonała. A wszedłszy młodzieńcy, naleźli ją umarłą i wynieśli i pogrzebli podle męża jéj.
11 I padł wielki strach na wszystek kościół, i na wszystkie, którzy to słyszeli.
12 A przez ręce Apostolskie działo się wiele znaków i cudów między ludem. A byli wszyscy jednomyślnie w krużganku Salomonowym.
13 A z innych żaden nie śmiał się do nich przyłączyć; ale je lud ich wysławiał.
14 I więcéj przybywało mnóstwa wierzących w Panu, mężów i niewiast,
15 Tak iż na ulicę wynaszali niemocne i kładli je na łożach i łóżkach, aby, gdy Piotr chodził, przynajmniéj cień jego zaćmił którego z nich: a byli uzdrowieni od niemocy swoich.
16 Zbiegało się téż mnóstwo z blizkich miast do Jeruzalem, nosząc niemocne i nagabane od duchów nieczystych, którzy wszyscy byli uzdrowieni.
17 A powstawszy najwyższy kapłan i wszyscy, którzy z nim byli, (to jest sekta Saduceuszów), napełnieni są zazdrością.
18 I poimali Apostoły i wsadzili je do więzienia pospolitego.
19 Lecz Aniół Pański w nocy otworzywszy drzwi ciemnice a wywiódłszy je, rzekł:
20 Idźcież, a stanąwszy, powiadajcie ludowi w kościele wszystkie słowa żywota tego.
21 Którzy usłyszawszy, weszli na świtaniu do kościoła i uczyli. A przyszedłszy najwyższy kapłan i którzy z nim byli, zwołali radę i wszystkie starsze synów Izraelskich i posłali do ciemnice, aby je przywiedziono.
22 A gdy przyszli słudzy i otworzywszy ciemnicę, nie naleźli ich, wróciwszy się, oznajmili,
23 Mówiąc: Ciemnicęśmy naleźli zamknioną ze wszystką pilnością i stróże stojące przede drzwiami; lecz otworzywszy, żadnegośmy w niéj nie naleźli.
24 A gdy te słowa usłyszeli, urząd kościelny i przedniejsi kapłani wątpili o nich, coby było.
25 A przyszedłszy ktoś, powiedział im: Iż oto mężowie, któreście wsadzili do więzienia, są w kościele stojąc i ucząc lud.
26 Tedy poszedł urząd z służebnikami i przywiódł je bez gwałtu; bo się ludu bali, by ich nie ukamionował.
27 A przywiódłszy je, postawili przed radą. I pytał ich najwyższy kapłan,
28 Mówiąc: Rozkazując rozkazaliśmy, abyście w imię to nie uczyli; a oto napełniliście Jeruzalem nauką waszą i chcecie na nas przywieść krew człowieka tego.
29 A odpowiadając Piotr i Apostołowie, rzekli: Więcéj trzeba słuchać Boga, aniż ludzi.
30 Bóg ojców naszych wzbudził Jezusa, któregoście wy zabili, zawiesiwszy na drzewie.
31 Tego Książęcia i Zbawiciela wywyższył Bóg prawicą swoją, aby dał[983] pokutę Izraelowi i odpuszczenie grzechów.
32 A myśmy są świadkowie tych słów i Duch Ś., którego dał Bóg wszystkim, którzy mu są posłuszni.
33 To usłyszawszy, krajali się i myślili je zabić.
34 Lecz wstawszy w radzie niektóry Pharyzeusz, imieniem Gamaliel, Doktor zakonny, w poważaniu u wszego ludu, rozkazał na mały czas ludziom wystąpić.
35 I rzekł do nich: Mężowie Izraelscy! miejcie się na baczeniu z strony tych ludzi, cobyście mieli czynić.
36 Albowiem przed temi dni powstał Theodas, powiadając się być czem, do którego przystała liczba mężów około czterech set, który zabit jest: a wszyscy, którzy mu wierzyli, rozproszeni są i wniwecz się obrócili.
37 Potem powstał Judas Galilejczyk we dni popisu i uwiódł lud za sobą: i on zginął i wszyscy, i co ich kolwiek z nim przestawało, są rozproszeni.
38 Przetóż i teraz powiadam wam: Odstąpcie od tych ludzi i zaniechajcie ich; albowiem jeźlić jest z ludzi ta rada albo sprawa, rozchwieje się.
39 Lecz jeźli jest z Boga, nie będziecie mogli ich zepsować, byście snadź nie naleźli się z Bogiem walczyć. I usłuchali go.
40 I wezwawszy Apostołów, ubiwszy je zakazali, aby zgoła nie mówili w imię Jezusowe, i puścili je.
41 A oni szli od obliczności rady, radując się, iż się stali godnymi dla imienia Jezusowego zelżywość cierpieć.
42 I nie przestawali każdy dzień w kościele i po domiech nauczać i opowiadać Jezusa Chrystusa.
A we dni one, gdy rosła liczba uczniów, stało się szemranie Greków przeciw Żydom, iż w posługowaniu powszedniem bywały pogardzone wdowy ich.
2 A dwanaście zezwawszy gromadę uczniów, rzekli: Nie jest słuszna, żebyśmy my opuścili słowo Boże, a stołom służyli.
3 Upatrzcież tedy, bracia! z was siedmi mężów dobre świadectwo mających, pełnych Ducha Świętego i mądrości, którebyśmy przełożyli nad tą sprawą.
4 A my modlitwy i usługowania słowa pilnować będziemy.
5 I podobała się mowa przed wszystką gromadą. I obrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Ś., i Philipa i Prochora i Nikanora i Tymona i Parmena i Mikołaja, nowożydowina Antyocheńczyka.
6 Te postawili przed oczyma Apostołów, a modliwszy się, włożyli na nie ręce.
7 A słowo Pańskie rosło i mnożył się poczet uczniów bardzo w Jeruzalem, wielkie téż mnóstwo kapłanów posłuszne było wierze.
8 A Szczepan pełen łaski i mocy czynił cuda i znaki wielkie między ludem.
9 I powstali niektórzy z bóżnice, którą zowią Libertynów i Cyrenejczyków i Alexandryanów i tych, którzy byli z Cylicyi i z Azyi, gadając się z Szczepanem.
10 I nie mogli się sprzeciwić mądrości i duchowi, który mówił.
11 Tedy naprawili męże, którzyby mówili że go słyszeli mówiącego słowa bluźnierskie przeciw Mojżeszowi i Bogu.
12 A tak wzruszyli lud i starsze i Doktory a zbieżawszy się, porwali go i przywiedli do rady.
13 I postawili fałszywe świadki, którzy mówili. Ten człowiek nie przestawa mówić słów przeciw miejscu świętemu i zakonowi.
14 Albowiemeśmy go słyszeli mówiącego: Iż Jezus Nazareński ten zburzy to miejsce i odmieni podania, które nam podał Mojżesz.
15 A patrząc nań pilnie wszyscy, którzy siedzieli w radzie, widzieli oblicze jego jako oblicze Anielskie.
I rzekł najwyższy kapłan: Jeźli się to tak ma?
2 Który rzekł: Mężowie bracia i ojcowie! słuchajcie. Bóg chwały ukazał się ojcu naszemu Abrahamowi, gdy był w Mezopotamii, przed tem niż mieszkał w Charan.
3 I rzekł do niego: Wynidź z ziemie twéj i z twojéj rodziny a idź do ziemie, którąć ukażę. [984]
4 Tedy wyszedł z ziemie Chaldejskiéj i mieszkał w Charan; a ztamtąd, gdy umarł ojciec jego, przeniósł go do téj ziemie, w której wy teraz mieszkacie.
5 I nie dał mu w niéj dziedzictwa i na krok nogi, a obiecał mu ją dać w osiadłość i nasieniu jego po nim, gdy nie miał syna.
6 I mówił mu Bóg: Że nasienie jego przychodniem będzie w cudzéj ziemi, i podbiją je w niewolą i źle się z nimi obchodzić będą przez cztery sta lat. [985]
7 A naród, któremu służyć będą, Ja sądzić będę, rzekł Pan; a potem wynidą i będą mi służyć na tem miejscu.
8 I dał mu testament obrzezania: i tak zrodził Izaaka i obrzezał go dnia ósmego, a Izaak Jakóba, a Jakób dwanaście Patryarchów. [986]
9 A Patryarchowie nienawidząc Józepha, przedali do Egiptu, i był Bóg z nim. [987]
10 I wyrwał go ze wszystkich jego ucisków, a dał mu łaskę i mądrość przed oczyma Pharaona, króla Egipskiego, i postanowił go nad Egiptem i nad wszystkim domem swoim. [988]
11 I przyszedł głód na wszystek Egipt i Chanaan i wielkie uciśnienie, i nie najdowali żywności ojcowie nasi.
12 A usłyszawszy Jakób, iż było zboże w Egipcie, posłał ojce nasze pierwszy raz. [989]
13 A za wtórym razem poznany jest Józeph od braciéj swojéj, i oznajmiony jest Pharaonowi naród jego. [990]
14 A Józeph posławszy, przyzwał ojca swego Jakóba, i wszystkiéj rodziny swéj w siedmdziesiąt i piąci duszach.
15 I zstąpił Jakób do Egiptu, i umarł on i ojcowie nasi. [991]
16 I przeniesieni są do Sychem i położeni są w grobie, który kupił Abraham za summę śrebra u synów Hemora, syna Sychem. [992]
17 A gdy się przybliżył czas obietnice, którą był przysiągł Bóg Abrahamowi, rozrodził się lud i rozmnożył w Egipcie, [993]
18 Aż nastał inny król w Egipcie, który nie znał Józepha.
19 Ten podszedłszy nasz naród, utrapił ojce nasze, żeby wyrzucali dziatki swe, aby nie żyły.
20 Tegoż czasu narodził się Mojżesz i był przyjemny Bogu, który wychowany był trzy miesiące w domu ojca swego. [994]
21 A gdy był wyrzucony, wzięła go córka Pharaonowa i wychowała go sobie za syna.
22 I wyćwiczon był Mojżesz we wszelkiéj mądrości Egipskiéj: i był możnym w słowiech i w uczynkach swoich.
23 A gdy mu się wypełnił czas czterdzieści lat, przyszło mu na myśl, aby nawiedził bracią swą, syny Izraelskie.
24 A widząc niektórego ukrzywdzonego, obronił go i pomścił się krzywdy onego, który krzywdę cierpiał, zabiwszy Egiptczyka. [995]
25 A mniemał, żeby rozumieli bracia, że Bóg daje im wybawienie przez rękę jego; lecz oni nie rozumieli.
26 A nazajutrz ukazał się im, gdy się wadzili, i jednał je na pokój, mówiąc: Mężowie! braciaście sobie! czemu jeden drugiego krzywdzicie? [996]
27 Lecz co krzywdził bliźniego, odegnał go, mówiąc: Któż cię postawił książęciem i sędzią nad nami?
28 Izali mię ty chcesz zabić, jakoś wczoraj zabił Egiptczyka?
29 I uciekł Mojżesz dla słowa tego i stał się przychodniem w ziemi Madyańskiéj, gdzie zrodził dwu synów.
30 A gdy wyszło lat czterdzieści, ukazał się mu na puszczy góry Synai Anioł w ogniu płomienistym krza. [997]
31 Lecz Mojżesz ujrzawszy, dziwował się widzeniu. A gdy przystępował, aby się przypatrzył, stał się do niego głos Pański, mówiąc:
32 Jam jest Bóg ojców twoich, Bóg Abrahamów, Bóg Izaaków i Bóg Jakóbów. A zadrżawszy Mojżesz, nie śmiał się przypatrować.
33 I rzekł mu Pan: Zzuj obuwie nóg twoich; bo miejsce, na którem stoisz, jest ziemia święta.
34 Widziałem widząc utrapienie ludu mego, który jest w Egipcie, i słyszałem wzdychanie ich i zstąpiłem, żebych je wybawił. A teraz chódź, a poślę cię do Egiptu.
35 Tego Mojżesza, którego się zaprzali, mówiąc: Kto cię postanowił książęciem i sędzią? tego Bóg książęciem i odkupicielem posłał z ręką Anioła, który mu się ukazał we krzu.
36 Ten je wywiódł, uczyniwszy cuda i znaki w ziemi Egipskiéj i w morzu czerwonem i na puszczy przez czterdzieści lat. [998]
37 Ten jest Mojżesz, który powiedział synom Izraelskim: Proroka wam wzbudzi Bóg z braciéj waszéj jako mię; jego słuchać będziecie. [999]
38 Ten jest, który był w zgromadzeniu na puszczy z Aniołem, który z nim mawiał na górze Synai i z ojcy naszymi, który przyjął słowa żywota, aby nam dał. [1000]
39 Któremu nie chcieli być posłuszni ojcowie nasi; ale odrzucili i odwrócili się sercem swem do Egiptu,
40 Mówiąc do Aarona: Uczyń nam bogi, którzyby szli przed nami; albowiem Mojżesz ten, który nas wywiódł z ziemie Egipskiéj, nie wiemy, co mu się stało. [1001]
41 I uczynili w one dni cielca i ofiarowali ofiarę bałwanowi i weselili się w dziełach rąk swoich.
42 I odwrócił Bóg i podał je, aby służyli zastępom niebieskim, jako napisano jest w księgach prorockich: Zażeście mi ofiary i obiaty ofiarowali na puszczy przez czterdzieści lat, domie Izraelski? [1002]
43 I przyjęliście namiot Molochów i gwiazdę boga waszego Remfam, figury, któreście czynili, abyście im pokłon czynili. I przeniosę was za Babilon.
44 Przybytek świadectwa był z ojcy naszymi na puszczy, jako rozrządził Bóg mówiący do Mojżesza, aby go uczynił wedle kształtu, który widział. [1003]
45 Który téż wprowadzili przyjąwszy ojcowie nasi, z Jezusem w osiadłość poganów, które Bóg wygnał przed obliczem ojców naszych aż do dni Dawidowych, [1004]
46 Który nalazł łaskę przed Bogiem i prosił, aby znalazł przybytek Bogu Jakóbowemu. [1005]
47 A Salomon zbudował jemu dom. [1006]
48 Ale Najwyższy nie mieszka w kościołach uczynionych ręką, jako prorok powiada: [1007]
49 Niebo jest mi stolicą, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Cóż mi za dom zbudujecie, mówi Pan, albo które jest miejsce odpoczynienia mego? [1008]
50 Zali ręka moja tego wszystkiego nie uczyniła?
51 Twardego karku i nieobrzezanych serc i uszu, wy się zawżdy sprzeciwiacie Duchowi Świętemu, jako ojcowie wasi, także i wy.
52 Którego z proroków nie prześladowali ojcowie wasi? i zabili tych, którzy opowiadali o przyjściu Sprawiedliwego, któregoście wy teraz zdrajcami i mężobójcami byli.
53 Którzyście wzięli zakon przez rozrządzenie Anielskie, a nie strzegliście.
54 A słuchając tego, krajały się serca ich, i zgrzytali nań zębami.
55 A będąc pełen Ducha Ś. patrząc pilnie w niebo, ujrzał chwałę Bożą i Jezusa stojącego po prawicy Bożéj. I rzekł: Oto widzę niebiosa otworzone, a Syna człowieczego stojącego po prawicy Bożéj.
56 A krzyknąwszy głosem wielkim, zatulili sobie uszy i rzucili się nań jednomyślnie.
57 A wyrzuciwszy go z miasta, kamionowali, a świadkowie składali szaty swe u nóg młodzieńca, którego zwano Szawłem. [1009]
58 I kamionowali Szczepana wzywającego a mówiącego: Panie Jezu! przyjmij ducha mojego.
59 A klęknąwszy na kolana, zawołał głosem wielkim, mówiąc: Panie! nie przyczytaj im tego grzechu. A to rzekłszy, zasnął w Panu. A Szaweł zezwalał na zabicie jego.
I stało się onego dnia wielkie prześladowanie przeciw kościołowi, który był w Jeruzalem, i rozproszyli się wszyscy po krainach Żydowskiéj ziemie i Samaryi, oprócz Apostołów.
2 I pogrzebli Szczepana ludzie bogobojni i uczynili nad nim wielkie płakanie.
3 A Szaweł burzył kościół; wchadzając w domy i ciągnąc męże i niewiasty, podawał do więzienia. [1010]
4 Którzy tedy byli rozproszeni, chodzili opowiadając słowo Boże.
5 A Filip zaszedłszy do miasta Samaryjskiego, opowiadał im Chrystusa.
6 A rzesze przychylały się do tego, co Filip powiadał, jednomyślnie słuchając i widząc znaki, które czynił.
7 Albowiem wiele duchów nieczystych z tych, którzy je mieli, wychodziło, wołając głosem wielkim. Wiele téż powietrzem ruszonych i chromych byli uzdrowieni.
8 Stało się tedy wielkie wesele w onem mieście.
9 A niektóry mąż imieniem Symon, który przedtem był w onem mieście czarnoksiężnik, zwodząc lud w Samaryi, powiadając się być kim wielkim:
10 Którego słuchali wszyscy od najmniejszego aż do największego, mówiąc: Ten jest moc Boża, którą zowią wielka.
11 A słuchali go przeto, iż od dawnego czasu poszalił je był czarnoksięstwy swemi.
12 A gdy uwierzyli Filipowi, opowiadającemu o królestwie Bożem, w imię Jezusa Chrystusa chrzcili się mężowie i niewiasty.
13 Tedy i sam téż Symon uwierzył, a ochrzciwszy się trwał przy Filipie. Widząc téż, że się znaki i mocy bardzo wielkie działy, zdumiewając się dziwował.
14 A usłyszawszy Apostołowie, którzy byli w Jeruzalem, iż Samarya przyjęła słowo Boże, posłali do nich Piotra i Jana.
15 Którzy gdy przyszli, modlili się za nimi, aby wzięli Ducha Świętego.
16. Albowiem jeszcze nie przyszedł był na żadnego z nich; ale tylko ochrzczeni byli w imię Pana Jezusowe.
17 Tedy na nie wkładali ręce, i brali Ducha Świętego.
18. A ujrzawszy Symon, że przez wkładanie rąk Apostolskich był dawan Duch Święty, ofiarował im pieniądze,
19 Mówiąc: Dajcie i mnie tę moc, aby na któregobychkolwiek ręce włożył, wziął Ducha Świętego.
20 A Piotr rzekł do niego: Pieniądze twe niech z tobą będą na zginienie, żeś mniemał, iżby dar Boży miał być za pieniądze nabywany.
21 Nie masz cząstki ani działu w téj mowie; bowiem serce twe nie jest proste przed Bogiem.
22 Pokutujże[1011] tedy za tę złość twoję, a proś Boga, jeźlić snadź odpuszczona będzie ta myśl serca twego.
23 Albowiem cię widzę być w żółci gorzkości i związaniu nieprawości.
24 A odpowiedziawszy Symon, rzekł: Módlcie się wy za mną do Pana, aby na mię nic z tego nie przyszło, coście powiedzieli.
25 A tak oni świadectwo wydawszy i opowiedziawszy słowo Pańskie, wracali się do Jeruzalem, i w wielu krainach Samarytańskich Ewangelią opowiadali.
26 A Aniół Pański mówił do Filipa, rzekąc: Wstań, a idź ku południowi, na drogę, która od Jeruzalem bieży ku Gazie; ta jest spustoszała.
27 I wstawszy, szedł. A oto mąż Ethyopianin, rzezaniec możny Kandaki, królowéj Ethyopskiéj, który był nad wszystkiemi skarby jéj, przyjechał był pokłonić się do Jeruzalem.
28 I wracał się, siedząc na wozie swym a czytając Izajasza proroka.
29 I rzekł Duch Filipowi: Przystąp a przyłącz się do wozu tego.
30 A przybiegłszy Filip, usłyszał go czytającego Izajasza proroka, i rzekł: Mniemasz, że rozumiesz, co czytasz?
31 Który rzekł: A jako mogę, jeźli mi kto nie pokaże? I prosił Filipa, aby wsiadł i siedział z nim.
32 A miejsce Pisma, które czytał, to było: Jako owca na zabicie wiedzion jest, a jako baranek bez głosu przed tym, który go strzyże, tak nie otworzył ust swoich. [1012]
33 W uniżeniu jego sąd podniesion jest, a rodzaj jego kto wypowie? albowiem z ziemie zgładzony będzie żywot jego.
34 A odpowiedziawszy rzezaniec Filipowi, rzekł: Proszę cię, o kim to prorok mówi? o sobie, czyli o kim innym?
35 A Filip otworzywszy usta swe i począwszy od tego Pisma, opowiadał mu Jezusa.
36 A gdy jechali drogą, przyszli do jednéj wody, i rzekł rzezaniec: Oto woda! Co mi jest na przeszkodzie, abych nie był ochrzczon?
37 I rzekł Filip: Jeźli wierzysz ze wszystkiego serca, wolnoć. A odpowiedziawszy, rzekł: Wierzę, iż Jezus Chrystus jest Syn Boży.
38 I kazał stanąć wozowi, i wstąpili obadwaj w wodę, Filip i rzezaniec: i ochrzcił go.
39 A gdy wyszli z wody, Duch porwał Filipa, i nie widział go więcéj rzezaniec; ale jechał swą drogą, weseląc się.
40 A Filip znalezion jest w Azocie, a przechodząc opowiadał Ewangelią wszystkim miastom, aż przyszedł do Cezaryi.
A Szaweł parskając jeszcze groźbami i morderstwem przeciw uczniom Pańskim, przyszedł do najwyższego kapłana. [1013]
2 I prosił od niego listów do Damaszku do bóżnic, iż jeźliby które znalazł téj drogi męże i niewiasty, aby związane przywiódł do Jeruzalem. [1014]
3 A gdy jechał, stało się, że się przybliżał do Damaszku, i z prędka zewsząd oświeciła go światłość z nieba. [1015]
4 A padłszy na ziemię, usłyszał głos mówiący do siebie: Szawle, Szawle! przecz mię prześladujesz? [1016]
5 Który rzekł: Ktoś jest, Panie? A on: Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz; trudno jest tobie przeciw ościeniowi wierzgać.
6 A drżąc i zdumiewając się, rzekł: Panie! co chcesz, abych czynił? A Pan do niego: Wstań a wnidź do miasta, a tam ci powiedzą, co będziesz miał czynić.
7 A mężowie oni, którzy z nim byli, stali zdumiawszy się: głos wprawdzie słysząc, lecz żadnego nie widząc.
8 I wstał Szaweł z ziemie, a otworzywszy oczy, nic nie widział. A prowadząc go za ręce, wwiedli do Damaszku.
9 I był tam trzy dni nie widząc, i nie jadł ani pił.
10 A uczeń niektóry był w Damaszku, imieniem Ananiasz: i rzekł Pan do niego w widzeniu: Ananiaszu! A on rzekł: Otom ja, Panie!
11 A Pan do niego: Wstań a idź na ulicę, którą zowią Prostą, a szukaj w domu Judy Szawła imieniem Tarseńczyka; albowiem oto się modli.
12 A widział męża, Ananiasza imieniem, wchodzącego i ręce na się wkładającego, aby wzrok zasię wziął.
13 I odpowiedział Ananiasz: Panie! słyszałem od wielu o tym mężu, jako wiele złego czynił świętym twym w Jeruzalem.
14 I tu ma moc od najwyższych kapłanów wiązać wszystkie, którzy wzywają imienia twego.
15 A Pan rzekł do niego: Idź; albowiem ten mi jest naczyniem wybranem, aby nosił imię moje przed narody i królmi i syny Izraelskimi.
16 Bo mu Ja ukażę, jako wiele potrzeba mu cierpieć dla imienia mego.
17 I poszedł Ananiasz i wszedł w dom, a włożywszy nań ręce, rzekł: Szawle bracie! Pan mię posłał Jezus, któryć się ukazał w drodze, którąś szedł, abyś przejrzał, a był napełnion Duchem Świętym.
18 A natychmiast spadły z oczu jego jako łuski, i zaś przejrzał: a wstawszy, ochrzczon jest.
19 A wziąwszy pokarm, posilił się. I był z uczniami, którzy byli w Damaszku, przez kilka dni.
20 A natychmiast w bóżnicach opowiadał Jezusa, że ten jest Synem Bożym.
21 I zdumiewali się wszyscy, którzy słuchali, i mówili: Izali nie ten jest, który burzył w Jeruzalem te, którzy wzywali tego imienia? i tu na to przyszedł, aby je powiązawszy, wiódł do przedniejszych kapłanów?
22 A Szaweł zmacniał się daleko więcéj i zawstydzał Żydy, którzy mieszkali w Damaszku, twierdząc, iż ten jest Chrystus.
23 A gdy się wypełniło dni niemało, uczynili radę spólnie Żydowie, aby go zabili.
24 Lecz oznajmiono Szawłowi zdrady ich. A strzegli u bram we dnie i w nocy, aby go zabili. [1017]
25 Ale uczniowie wziąwszy go w nocy, przez mur wypuścili go, spuściwszy w koszu.
26 A gdy przyszedł do Jeruzalem, kusił się przyłączyć do uczniów, a wszyscy się go bali, nie wierząc, żeby był uczniem.
27 Lecz Barnabasz wziąwszy go, przywiódł do Apostołów i powiedział im, jako w drodze widział Pana, a iż mówił do niego, i jako w Damaszku bezpiecznie sobie poczynał w imię Jezusowe.
28 I był w Jeruzalem, wchodząc i wychodząc, a bezpiecznie sobie poczynając w imię Pańskie.
29 Mówił téż z pogany i gadał się z Greki: a oni się starali, jakoby go zabić.
30 Czego dowiedziawszy się bracia, odprowadzili go do Cezaryi i odesłali do Tarsu.
31 A kościół po wszystkiéj Żydowskiéj ziemi i Galilei i Samaryi miał pokój i budował się, chodząc w bojaźni Pańskiéj, a pociechą Ducha Świętego napełniał się.
32 I stało się, iż Piotr, gdy obchodził wszystkie, przyszedł do świętych, którzy mieszkali w Liddzie.
33 I nalazł tam człowieka niektórego, imieniem Eneasza, od ośmi lat na łożu leżącego, który był ruszony powietrzem.
34 I rzekł mu Piotr: Eneaszu! uzdrawia cię Pan Jezus Chrystus: wstań a pościel sobie. I natychmiast wstał.
35 I patrzyli nań wszyscy, którzy mieszkali w Liddzie i w Saronie, którzy się nawrócili do Pana.
36 A była w Joppie niektóra uczenniczka, imieniem Tabitha, która wyłożywszy, zowie się Dorkas. Ta była pełna dobrych uczynków i jałmużn, które czyniła.
37 I stało się w one dni, że zaniemógłszy, umarła; którą gdy omyli położyli ją na wieczerniku.
38 A iż Lidda była blizko Joppy, uczniowie usłyszawszy, że był Piotr w niéj, posłali do niego dwu mężów, prosząc: Nie leń się przyjść aż do nas.
39 A wstawszy Piotr, szedł z nimi; a gdy przyszedł, wwiedli go na salę, i obstąpiły go wszystkie wdowy, płacząc i ukazując mu suknie i zwierzchnie odzienia, które im robiła Dorkas.
40 A wygnawszy wszystkie precz, Piotr poklęknąwszy na kolana, modlił się, a obróciwszy się do ciała, rzekł: Tabitho! wstań. A ona otworzyła oczy swoje i ujrzawszy Piotra, usiadła.
41 A podawszy jéj rękę, podniósł ją, a wezwawszy świętych i wdów, oddał ją żywą.
42 I stało się wiadomo po wszystkiéj Joppie, i wiele ich uwierzyło w Pana.
43 I stało się, że przez wiele dni mieszkał w Joppie u niektórego Symona skórnika.
A W Cezaryi był mąż niektóry, imieniem Korneliusz, rotmistrz roty, którą zowią Włoską,
2 Pobożny i bojący się Boga ze wszystkim domem swym, czyniący jałmużny wielkie ludziom, a Bogu się zawżdy modlący.
3 Ten widział jawnie w widzeniu około dziewiątéj godziny na dzień Anioła Bożego, wchodzącego do siebie i mówiącego jemu: Korneliuszu!
4 A on nań pilnie patrząc, przestraszony będąc, rzekł: Co jest, Panie? I rzekł mu: Modlitwy twoje i jałmużny twoje wstąpiły na pamięć przed oczyma Bożemi.
5 A teraz poślij męże do Joppy, a przyzów Symona niejakiego, co go zowią Piotrem.
6 Ten ma gospodę u niejakiego Symona skórnika, którego dom jest przy morzu, ten ci powie, co będziesz miał czynić.
7 A gdy odszedł Aniół, który mówił do niego, zawołał dwu domowników swoich i żołnierza, bojącego się Pana, z tych, którzy pod jego mocą byli.
8 Którym gdy wszystko powiedział, posłał je do Joppy.
9 A nazajutrz, gdy oni byli w drodze i przybliżali się do miasta, wszedł Piotr na górę, aby się modlił o godzinie szóstéj.
10 A gdy łaknął, chciał jeść. A gdy oni gotowali, przyszło nań zachwycenie,
11 I ujrzał niebo otworzone, a zstępujące naczynie jakieś, jakoby prześcieradło wielkie za cztery końce spuszczone z nieba ku ziemi,
12 W którem były wszystkie czworonogie i ziemiopłazy i ptastwa niebieskie.
13 I stał się głos do niego: Wstań Pietrze! zabijaj a jedz.
14 A Piotr rzekł: Nie daj tego, Panie! gdyżem nigdy nie jadł nic pospolitego i nieczystego.
15 A głos zasię powtóre do niego: Co Bóg oczyścił, ty nie zów pospolitem.
16 A to się po trzykroć stało; i wnet naczynie wzięte jest do nieba.
17 A gdy Piotr sam w sobie wątpił, coby za widzenie było, które widział: alić mężowie, którzy od Korneliusza byli posłani, pytający się o domu Symonowym, stanęli u drzwi.
18 A gdy zawołali, pytali, jeźliby Symon, którego zowią Piotrem, tam gospodę miał.
19 A gdy Piotr rozmyślał o widzeniu, rzekł mu Duch: Oto cię szukają trzéj mężowie.
20 Wstań tedy, znidź a idź z nimi, nic nie wątpiąc; bom je Ja posłał.
21 A Piotr zszedłszy do mężów, rzekł: Otom ja jest, którego szukacie: co jest za przyczyna, dla któréjeście przyszli?
22 A oni rzekli: Korneliusz rotmistrz, mąż sprawiedliwy i bojący się Boga i mający świadectwo od wszego narodu Żydowskiego, wziął odpowiedź od Anioła świętego, aby cię wezwał w dom swój a słuchał słów od ciebie.
23 Tedy wprowadziwszy je, przyjął do gospody. A nazajutrz wstawszy, wyszedł z nimi, i niektórzy z braciéj z Joppy szli z nim.
24 A drugiego dnia wszedł do Cezaryi. A Korneliusz czekał ich, zezwawszy krewnych swych i powinnych przyjaciół.
25 I stało się, gdy wszedł Piotr, wyszedł przeciw niemu Korneliusz i przypadłszy do nóg jego, pokłonił się.
26 A Piotr go podniósł, mówiąc: Wstań, i ja sam jestem człowiek.
27 A rozmawiając z nim, wszedł i nalazł wiele, co się byli zeszli.
28 I rzekł do nich: Wy wiecie, jako obrzydła jest Żydowinowi, złączać się i przychodzić do cudzoziemca; ale mnie Bóg ukazał, żebym żadnego człowieka nie nazywał pospolitym albo nieczystym.
29 Dlatego bez wątpienia przyszedłem wezwany. Pytam tedy, dla czegoście mię wezwali?
30 A Korneliusz rzekł: Od dziś czwartego dnia aż do téj godziny modliłem się o dziewiątéj godzinie w domu moim, a oto, mąż stanął przedemną w odzieniu jasnem.
31 I rzekł: Korneliuszu! wysłuchana jest modlitwa twoja, i jałmużny twoje wspomnione są przed Bogiem.
32 A przeto poślij do Joppy, a przyzów Symona, którego nazywają Piotrem: ten ma gospodę w domu Symona skórnika nad morzem.
33 Zaraz tedy posłałem do ciebie, a tyś dobrze uczynił, żeś przyszedł. Teraz tedy my wszyscy jesteśmy tu przed oczyma twemi, abyśmy słuchali wszystkiego, cokolwiek tobie jest rozkazano od Pana.
34 A Piotr otworzywszy usta swe, rzekł: Prawdziwiem doznał, Bóg na osoby nie ogląda. [1018]
35 Ale w każdym narodzie, kto się go boi a czyni sprawiedliwość, jest jemu przyjemnym. [1019]
36 Słowo posłał Bóg synom Izraelskim, opowiadając pokój przez Jezusa Chrystusa, (ten jest Panem wszystkich).
37 Wy wiecie, które się stało słowo po wszystkiem Żydowstwie; bo począwszy od Galilei po chrzcie, który Jan opowiadał: [1020]
38 Jezusa z Nazareth, jako go pomazał Bóg Duchem Świętym i mócą, który przyszedł, czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkie opętane od djabła; albowiem z nim był Bóg.
39 A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co czynił w krainie Żydowskiéj i w Jeruzalem, którego zabili, zawiesiwszy na drzewie.
40 Tego Bóg wzbudził dnia trzeciego i dał go, żeby był objawiony,
41 Nie wszystkiemu ludowi, ale świadkom przedtem zgotowanym od Boga, nam, którzyśmy z nim jedli i pili potem, gdy wstał od umarłych.
42 I rozkazał nam opowiadać ludowi i świadczyć, iż on jest, który postanowiony jest od Boga sędzią żywych i umarłych.
43 Temu wszyscy prorocy świadectwo wydają, iż biorą grzechów odpuszczenie przez imię jego wszyscy, którzy weń wierzą. [1021]
44 Te słowa gdy jeszcze Piotr mówił, padł Duch Święty na wszystkich, którzy słuchali słowa.
45 I zdumieli się z obrzezania wierni, co z Piotrem byli przyszli, iż i na pogany łaska Ducha Ś. była wydana. [1022]
46 Albowiem słyszeli je mówiące językami i wielbiące Boga. Tedy Piotr odpowiedział:
47 Izali kto może bronić wody, żeby ci nie byli ochrzczeni, którzy wzięli Ducha Ś. jako i my?
48 I rozkazał je chrzcić w imię Pana Jezusa Chrystusa. Tedy go prosili, aby zmieszkał u nich kilka dni.
I usłyszeli Apostołowie i bracia, którzy byli w Żydowskiéj ziemi, że i poganie przyjęli słowo Boże.
2 A gdy Piotr przyszedł do Jeruzalem, spierali się przeciwko niemu, którzy byli z obrzezania, mówiąc:
3 Czemuś wszedł do mężów odrzezek mających, i jadłeś z nimi?
4 A począwszy Piotr, wykładał im porządkiem, mówiąc:
5 Jam był w mieście Joppie, modląc się, i widziałem w zachwyceniu widzenie, zstępujące niejakie naczynie, jakoby prześcieradło wielkie, za cztery końce spuszczone z nieba, i przyszło aż do mnie.
6 W które pilnie patrząc, przypatrowałem się i ujrzałem czworonogie ziemskie i bestye i płazy i ptastwa powietrzne.
7 A usłyszałem i głos mówiący mnie: Wstań, Pietrze! bij a jedz.
8 I rzekłem: Żadnym sposobem, Panie! albowiem nigdy nic pospolitego albo nieczystego nie weszło w usta moje.
9 I odpowiedział powtóre głos z nieba: Co Bóg oczyścił, ty nie zów pospolitem.
10 A to się stało po trzykroć, i zasię wszystko wzięto jest do nieba.
11 A oto natychmiast trzéj mężowie stanęli w domu, w którymem był, z Cezaryi do mnie posłani.
12 I rzekł mi Duch, abych z nimi szedł, nic nie wątpiąc. Szli téż ze mną i ci sześć bracia, i weszliśmy w dom męża.
13 I powiedział nam, jako widział Anioła w domu swym stojącego i mówiącego mu: Poślij do Joppy, a przyzów Symona, którego nazywają Piotrem,
14 Któryć powie słowa, przez które zbawion będziesz, ty i wszystek dom twój.
15 A gdym począł mówić, Duch Ś. padł na nie, jako i na nas z początku.
16 I wspomniałem na słowo Pańskie, jako powiadał: Janci chrzcił wodą, ale wy będziecie chrzczeni Duchem Świętym. [1023]
17 Jeźliż im tedy tęż łaskę dał Bóg, jako i nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, ja com był, żebych mógł zabronić Bogu?
18 A to usłyszawszy, umilkli i chwalili Boga, mówiąc: Toć tedy i poganom dał Bóg pokutę [1024] ku żywotowi.
19 A oni, którzy byli rozproszeni przed utrapieniem, które się stało za Szczepana, przeszli aż do Phenicyi i Cypru i Antyochii, żadnemu nie powiadając słowa, jedno samym Żydom.
20 A byli niektórzy z nich mężowie Cypryjczycy i Cyrenejczycy, którzy gdy weszli do Antyochii, mówili i do Greków, opowiadając Pana Jezusa.
21 I była z nimi ręka Pańska, i wielki poczet tych, co uwierzyli, nawrócił się do Pana.
22 I przyszła o nich wieść do uszu kościoła, który był w Jeruzalem, i posłali Barnabasza aż do Antyochii.
23 Który przyszedłszy i łaskę Bożą oglądawszy, uradował się i upominał wszystkich, aby w przedsięwzięciu serdecznem trwali w Panu.
24 Albowiem był mąż dobry i pełen Ducha Ś. i wiary. I przystała rzesza obfita ku Panu.
25 I szedł Barnabasz do Tarsu, aby szukał Szawła; którego gdy nalazł, przyprowadził do Antyochii.
26 I cały rok bawili się tam w kościele i uczyli rzeszę obfitą, tak iż najpierwéj nazwano w Antyochii ucznie Chrześcijany.
27 A w te dni nadeszli prorocy z Jeruzalem do Antyochii.
28 A powstawszy jeden z nich imieniem Agabus, oznajmował przez Ducha, iż miał być głód wielki po wszystkim świecie: który był za Klaudyusza.
29 A uczniowie, jako kto miał, postanowili każdy posłać na posługowanie braciéj, którzy mieszkali w Żydowskiéj ziemi.
30 Co i uczynili, posławszy do starszych przez ręce Barnaby i Szawła.
A onegóż czasu oburzył się mocą król Herod, aby utrapił niektóre z kościoła.
2 I zabił Jakóba, brata Janowego, mieczem.
3 A widząc, że się podobało Żydom, przydał, że poimał i Piotra. A były dni przaśników.
4 Którego poimawszy, wsadził do ciemnice, podawszy go czworakiéj czworostrażéj żołnierzów pod straż, chcąc go po Pasce wywieść ludowi.
5 A Piotra chowano w ciemnicy; lecz modlitwa bez przestanku działa się od kościoła do Boga za nim.
6 A gdy go miał wywieść Herod, onéjże nocy spał Piotr między dwiema żołnierzmi, związany dwiema łańcuchy, a stróże przed drzwiami strzegli ciemnice.
7 A oto Aniół Pański podle stanął, a jasność się oświeciła w mieszkaniu, a uderzywszy w bok Piotrów, obudził go, mówiąc: Wstań rychło! I opadły łańcuchy z rąk jego.
8 I rzekł do niego Aniół: Opasz się i obuj ubranie twoje. I uczynił tak. I rzekł mu: Weźm na się odzienie twoje a idź za mną.
9 A wyszedłszy, szedł za nim: a nie wiedział, żeby było prawda, co się działo przez Anioła; lecz mniemał, żeby widzenie widział.
10 A gdy minęli pierwszą i wtórą straż, przyszli do bramy żelaznéj, która wiedzie do miasta, która się im sama otworzyła. A wyszedłszy, przeszli jednę ulicę, i natychmiast odszedł Aniół od niego.
11 A Piotr przyszedłszy k sobie, rzekł: Teraz wiem prawdziwie, iż Pan posłał Anioła swego i wyrwał mię z ręki Herodowéj i ze wszystkiego oczekiwania ludu Żydowskiego.
12 A obaczywszy się, przyszedł do domu Maryi, matki Jana, którego nazywano Markiem, gdzie było wiele zgromadzonych i modlących się.
13 A gdy on kołatał we drzwi u wrót, wyszła dziewka słuchać, imieniem Rode.
14 A poznawszy Piotrów głos, od radości nie otworzyła wrót; lecz wbieżawszy, oznajmiła, iż Piotr stał przed wroty.
15 A oni rzekli do niéj: Szalejesz. Ale ona twierdziła, iż się tak rzecz ma. A oni mówili: Aniół jego jest.
16 A Piotr przecię kołatał. A gdy otworzyli, ujrzeli go i zdumieli się.
17 A kinąwszy na nie ręką, aby milczeli, rozpowiedział, jako Pan wywiódł go z ciemnice, i rzekł: Oznajmijcie to Jakóbowi i braciéj. A wyszedłszy, szedł na inne miejsce.
18 A gdy był dzień, rozruch niemały był między żołnierzmi, coby się z Piotrem stało.
19 A Herod, pytawszy się o nim i nie nalazłszy, uczyniwszy wywiadowanie o stróżach, kazał je wieść: A wyjechawszy z Żydowskiéj ziemie do Cezaryi, tam mieszkał.
20 A był rozgniewany na Tyryjczyki i Sydończyki; lecz oni jednomyślnie przyjechali do niego, a namówiwszy Blasta, który był podkomorzym królewskim, prosili o pokój dlatego, iż krainy ich miały żywność od niego.
21 A dnia naznaczonego Herod oblókłszy się w szatę królewską, siadł na stolicy i czynił rzecz do nich.
22 A lud wołał: Głosy Boże a nie człowiecze!
23 A natychmiast uderzył go Aniół Pański, przeto, iż nie dał chwały Bogu: a roztoczony od robactwa, skonał.
24 A słowo Pańskie rozrastało się i rozmnażało.
25 A Barnabasz i Szaweł wrócili się z Jeruzalem, wykonawszy posługę, wziąwszy Jana, którego nazwano Markiem. [1025]
A byli w kościele, który był w Antyochii, prorocy i Doktorowie, między którymi Barnabasz i Symon, którego zwano Niger, i Lucyusz Cyrenejczyk i Manahen, który był społu wychowan z Herodem Tetrarchą, i Szaweł.
2 A gdy oni ofiarę [1026] czynili Panu i pościli, rzekł Duch Święty: Odłączcie mi Szawła i Barnabasza ku sprawie, do któréjem ich wziął. [1027]
3 Tedy poszcząc i modląc się i włożywszy na nie ręce, odprawili je.
4 A tak oni wysłani od Ducha Ś. odeszli do Seleucyi, a ztamtąd wodą się puścili do Cypru.
5 A gdy przyszli do Salaminy, opowiadali słowo Boże w bóżnicach Żydowskich. A mieli i Jana na posłudze.
6 A przeszedłszy wszystkę wyspę aż do Paphu, naleźli niektórego męża czarnoksiężnika, fałszywego proroka, Żyda, któremu było imię Barjesu.
7 Który był przy staroście Sergiuszu Pawle, człowieku mądrym. Ten przyzwawszy Barnabasza i Szawła, żądał słuchać słowa Bożego.
8 Ale się im sprzeciwiał Elymas czarnoksiężnik; (albowiem się tak wykłada imię jego), starając się, jakoby odwrócił starostę od wiary.
9 Tedy Szaweł, który i Paweł, napełniony Ducha Świętego, wejrzawszy nań,
10 Rzekł: O pełny wszelkiéj zdrady i wszelkiéj przewrotności, synu djabelski, nieprzyjacielu wszelkiéj sprawiedliwości! nie przestawasz wywracać prostych dróg Pańskich?
11 A oto teraz ręka Pańska nad tobą, i będziesz ślepym, nie widząc słońca aż do czasu. A natychmiast padł nań mrok i ciemność, a chodząc w około szukał, ktoby mu rękę podał.
12 Tedy starosta widząc, co się stało, uwierzył, zdumiewając się nad nauką Pańską.
13 A puściwszy się wodą z Paphu Paweł i ci, co z nim byli, przyszli do Pergi Pamphilii. A Jan odszedłszy od nich, wrócił się do Jeruzalem.
14 Ale oni przeszedłszy Pergę, przyszli do Antyochii Pizydejskiéj: a wszedłszy do bóżnice w dzień sobotni, usiedli.
15 A po przeczytaniu zakonu i proroków, posłali Arcybóżnicy do nich, mówiąc: Mężowie bracia! jeźli macie u siebie mowę napominania do ludu, mówcie.
16 A powstawszy Paweł i ręką milczenie uczyniwszy, rzekł: Mężowie Izraelscy! i którzy się boicie Boga, słuchajcie:
17 Bóg ludu Izraelskiego obrał ojce nasze i wywyższył lud, gdy mieszkali w ziemi Egipskiéj, i wywiódł je z niéj wyniosłem ramieniem. [1028]
18 I przez czas czterdzieści lat znosił obyczaje ich na puszczy. [1029]
19 A wygładziwszy siedm narodów w ziemi Chananejskiéj, losem im podzielił ziemię ich, [1030]
20 Jakoby po czterech set i piącidziesiąt lat, a potem dał Sędzie aż do Samuela proroka. [1031]
21 A od onego czasu prosili o króla. I dał im Saula, syna Cysa, męża z pokolenia Benjamin, lat czterdzieści. [1032]
22 I odjąwszy go, wzbudził im Dawida króla, któremu świadectwo wydawając, powiedział: Nalazłem Dawida, syna Jesse, męża wedle serca mego, który czynić będzie wszystkie woli moje. [1033]
23 Z tegóż nasienia Bóg według obietnice wywiódł Izraelowi Zbawiciela Jezusa: [1034]
24 Gdy przed oblicznością przyjścia jego Jan opowiadał chrzest pokuty [1035] wszystkiemu ludowi Izraelskiemu. [1036]
25 A gdy Jan wypełnił bieg swój, mówił: Kim mię być mniemacie? nie jestem ja, ale oto idzie za mną, którego obuwia nóg nie jestem godzien rozwiązać. [1037]
26 Mężowie bracia, synowie narodu Abrahamowego, i którzy między wami boją się Boga, wam jest posłane słowo zbawienia tego.
27 Albowiem którzy mieszkali w Jeruzalem, i książęta jego, nie znając tego i głosów prorockich, które przez każdy szabbat czytane bywają, osądziwszy, wypełnili.
28 A nie znalazłszy w nim przyczyny żadnéj śmierci, prosili Piłata, aby go zabili. [1038]
29 A gdy wykonali wszystko, co o nim napisano było, zjąwszy go z drzewa, włożyli go do grobu.
30 Lecz Bóg wzbudził go od umarłych dnia trzeciego. [1039]
31 Który widziany był przez wiele dni od tych, którzy z nim społu przyszli byli z Galilei do Jeruzalem, którzy aż dotąd są świadkami jego do ludu. [1040]
32 I my opowiadamy wam tę obietnicę, która się ojcom stała:
33 Że ją Bóg wypełnił dziatkom naszym, wzbudziwszy Jezusa. Jako téż jest napisano w Psalmie wtórym: Syn mój jesteś ty, Jam cię dziś porodził. [1041]
34 A iż go wzbudził od umarłych, że się już nie ma wrócić do skażenia, tak powiedział: Żeć wam dam święte Dawidowe wierne. [1042]
35 Przeto i indziéj powiada: Nie dasz Świętemu twemu oglądać skażenia. [1043]
36 Albowiem Dawid wieku swojego usłużywszy Bożéj woli, zasnął i przyłączon jest do ojców swoich i uznał skażenie. [1044]
37 Lecz którego Bóg wzbudził, nie widział skażenia.
38 Niech wam tedy będzie wiadomo, mężowie bracia! iż przez tego opowiada się wam odpuszczenie grzechów od wszystkiego, w czemeście nie mogli być przez zakon Mojżeszów usprawiedliwieni.
39 Przez tego wszelki, który wierzy, usprawiedliwion bywa.
40 A przetóż patrzcie, aby na was nie przyszło, co powiedziano w prorocech:
41 Obaczcie, wzgardziciele! i dziwujcie się, a zgińcie; bo Ja sprawuję sprawę za dni waszych, sprawę, któréj nie uwierzycie, gdyby wam kto opowiadał. [1045]
42 A gdy oni wyszli, prosili, aby w drugi szabbat mówili do nich téż słowa.
43 A gdy się rozeszło zgromadzenie, poszło wiele z Żydów i z nabożnych nowonawróconych za Pawłem i Barnabaszem, którzy mówiąc radzili im, aby trwali w łasce Bożéj.
44 A w przyszły szabbat mało nie wszystko miasto zebrało się ku słuchaniu słowa Bożego.
45 Lecz Żydowie widząc one rzesze, napełnieni są zazdrości i sprzeciwiali się temu, co Paweł powiedział, bluźniąc.
46 Tedy Paweł i Barnabasz bezpiecznie rzekli: Wam było najprzód trzeba opowiadać słowo Boże; ale ponieważ je odrzucacie a osądzacie się niegodnymi być wiecznego żywota, oto obracamy się do poganów.
47 Albowiem nam tak rozkazał Pan: Postanowiłem cię za światło poganom, abyś był na zbawienie aż do kraju ziemie. [1046]
48 A poganie słysząc, uradowali się i wielbili słowo Pańskie i uwierzyli, ile ich jedno było zrządzonych ku żywotowi wiecznemu.
49 I rozsiewało się słowo Pańskie po wszystkiéj krainie.
50 Lecz Żydowie poduszczyli niewiasty nabożne i uczciwe i przedniejsze miasta i wzbudzili prześladowanie na Pawła i Barnabasza i wyrzucili je z granic swych.
51 A oni otrząsnąwszy proch nóg na nie, przyszli do Ikonium. [1047]
52 Uczniowie téż napełniali się wesela i Ducha Świętego.
I stało się w Ikonium, że pospołu weszli do bóżnice Żydowskiéj i mówili tak, że wielkie mnóstwo Żydów i Greków uwierzyło.
2 Lecz Żydowie, którzy niewierni byli, pobudzili i ku gniewowi wzruszyli serca pogańskie przeciw braciéj.
3 Przetóż niemały czas strawili, bezpiecznie poczynając w Panu, który dawał świadectwo słowu łaski swojéj i czynił, że znaki i cuda się działy przez ręce ich.
4 I rozdwoiło się pospólstwo miejskie, i byli jedni z Żydy, a drudzy z Apostoły.
5 A gdy się stało najście poganów i Żydów z książęty ich, aby je spotwarzyli i ukamionowali,
6 Dowiedziawszy się, udali się do miast Likaońskich, do Listry i Derby i wszystkiéj w okolicy krainy: i tam opowiadali Ewangelią.
7 A mąż niektóry w Listrze niemocny na nogi siedział, chrom z żywota matki swojéj, który nigdy nie chodził.
8 Ten słuchał Pawła mówiącego; który nań patrząc i widząc, że miał wiarę, aby był uzdrowion,
9 Rzekł głosem wielkim: Wstań na nogi twoje prosto. I wyskoczył i chodził.
10 A rzesze widząc, co uczynił Paweł, podniosły głos swój mówiąc po Likaońsku: Bogowie, stawszy się ludziom podobni, zstąpili do nas.
11 I nazywali Barnabasza Jowiszem, a Pawła Merkuryuszem; ponieważ on przodkował w mowie.
12 A kapłan Jowiszów, który był przed miastem, woły i wieńce do wrót przyniósłszy, chciał z ludem ofiarować.
13 Co usłyszawszy Apostołowie, Barnabasz i Paweł, rozdarłszy odzienia swoje, wskoczyli między rzesze, wołając
14 I mówiąc: Mężowie! co to czynicie? i myć śmiertelni jesteśmy, wam podobni ludzie, opowiadając wam, abyście się od tych próżnych rzeczy nawrócili do Boga żywego, który uczynił niebo i ziemię i morze i wszystko, co w nich jest, [1048]
15 Który za przeszłych wieków dopuszczał wszystkim poganom chodzić ich drogami. [1049]
16 A iście nie zostawił samego siebie bez świadectwa, czyniąc dobrze z nieba, dawając dżdże i czasy urodzajne, napełniając pokarmem i weselem serca nasze.
17 A to mówiąc, zaledwie uspokoili rzesze, że im nie ofiarowali.
18 I nadeszli niektórzy z Antyochii i z Ikonii Żydowie: a namówiwszy rzesze i kamionując Pawła, wywlekli go z miasta, mniemając, żeby umarł. [1050]
19 Lecz gdy go uczniowie obstąpili, wstawszy wszedł do miasta, a nazajutrz wyszedł do Derben z Barnabaszem.
20 A gdy opowiedzieli Ewangelią miastu onemu i nauczyli wielu, wrócili się do Listry i Ikonium i Antyochii,
21 Utwierdzając serca uczniów i napominając, aby trwali w wierze, a iż przez wiele ucisków trzeba nam wniść do królestwa Bożego.
22 A gdy postanowili im kapłany [1051] w każdym kościele i modlili się z poszczeniem, polecili je Panu, w którego uwierzyli.
23 A przeszedłszy Pizydyą, przyszli do Pamphilii.
24 I opowiedziawszy w Pergii słowo Pańskie, poszli do Attalii.
25 A ztamtąd płynęli do Antyochii, zkąd byli oddani łasce Bożéj ku sprawie, którą wykonali.
26 A przyszedłszy i kościół zgromadziwszy, opowiedzieli, jako wielkie rzeczy Bóg uczynił z nimi, a iż poganom otworzył drzwi wiary.
27 I przemieszkali czas niemały z uczniami.
A niektórzy przyszedłszy z Żydowskiéj ziemie, nauczali bracią: Iż jeźli się nie obrzeżecie wedle zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni. [1052]
2 Gdy się tedy stał rozruch nie mały Pawłowi i Barnabaszowi przeciwko nim, postanowili, aby szli Paweł i Barnabasz i niektórzy inni z drugich do Apostołów i do starszych do Jeruzalem, z strony sporu tego.
3 Oni tedy prowadzeni od kościoła, przeszli Phenicyą i Samaryą, oznajmując nawrócenie poganów, i czynili wielką radość wszystkiéj braciéj.
4 A gdy przyszli do Jeruzalem, przyjęci byli od kościoła i od Apostołów i starszych, opowiadając, cokolwiek Bóg z nimi czynił.
5 A powstali niektórzy z sekty Pharyzeuszów, którzy uwierzyli, mówiąc: Iż je potrzeba obrzezać, rozkazać téż, żeby zachowali zakon Mojżeszów.
6 I zebrali się Apostołowie i starsi, wejrzeć w to słowo.
7 A gdy było wielkie gadanie, wstawszy Piotr, rzekł do nich: Mężowie bracia! wy wiecie, że od dawnych dni Bóg obrał między nami, aby przez usta moje poganie słuchali słowa Ewangelii i wierzyli.
8 A Bóg, który zna serca, dał świadectwo, dawszy im Ducha Ś. jako i nam.
9 I nie uczynił żadnéj różnice między nami i nimi, wiarą oczyściwszy serca ich.
10 Teraz tedy przecz kusicie Boga, chcąc włożyć jarzmo na szyję uczniów, którego ani ojcowie nasi, ani my, znosicieśmy nie mogli?
11 Ale przez łaskę Pana Jezusa Chrystusa wierzymy, iż będziem zbawieni, tak jako i oni.
12 I umilknęło wszystko zgromadzenie, a słuchali Barnabasza i Pawła, opowiadających, jako wielkie znaki i cuda czynił Bóg między pogany przez nie.
13 A gdy umilknęli, odpowiedział Jakób, mówiąc: Mężowie bracia! słuchajcie mię.
14 Symon powiedział, jako pierwéj nawiedził Bóg, aby z poganów wziął lud imieniowi swemu.
15 A z tem się zgadzają słowa proroków, jako jest napisano:
16 Potem się wrócę i znowu zbuduję przybytek Dawidów, który upadł, a rozwaliny jego znowu pobuduję i naprawię je, [1053]
17 Aby drudzy ludzie szukali Pana i wszyscy narodowie, nad którymi wzywane jest imię moje, mówi Pan, czyniący to.
18 Znajoma jest od wieku Panu sprawa jego.
19 Przetóż mnie się zda, nie przykrzyć się tym, którzy się z poganów nawracają do Boga.
20 Ale pisać do nich, aby się wstrzymywali od splugawienia bałwanów i porubstwa i od rzeczy dławionych i od krwie.
21 Albowiem Mojżesz od dawnych czasów ma w każdem mieście te, którzy go opowiadają w bóżnicach, gdzie na każdy szabbat czytają.
22 Tedy się podobało Apostołom i starszym, ze wszystkim kościołem wybrać męże z siebie i posłać do Antyochii z Pawłem i Barnabaszem: Judę, którego zwano Barsabaszem, i Sylę, męże przedniejsze między bracią.
23 Napisawszy przez ręce ich: Apostołowie i starsi bracia tym, którzy są w Antyochii i w Syryi i w Cylicyi, braci, którzy są z poganów, zdrowia.
24 Gdyżeśmy słyszeli, iż niektórzy z nas wyszedłszy, zatrwożyli was słowy, przewracając dusze wasze, którymeśmy nie rozkazali:
25 Zdało się nam wespołek zebranym, wybrać męże i posłać do was z najmilejszymi naszymi, Barnabaszem i Pawłem,
26 Ludźmi, którzy wydali dusze swe dla imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
27 A przetóżeśmy posłali Judasa i Sylę, którzy téż sami ustnie tóż powiedzą.
28 Albowiem zdało się Duchowi świętemu i nam, abyśmy więcéj nie kładli na was ciężaru, oprócz tych potrzebnych,
29 Abyście się wstrzymywali od rzeczy bałwanom ofiarowanych i od krwie i od rzeczy dławionéj i od porubstwa, których rzeczy strzegąc się, dobrze uczynicie. Miéjcie się dobrze.
30 A tak oni odprawieni przyszli do Antyochii, a zebrawszy mnóstwo, oddali list.
31 Który przeczytawszy, uradowali się z pocieszenia.
32 A Judas i Sylas, będąc i sami proroki, wielą słów cieszyli bracią i utwierdzili.
33 A pomieszkawszy tam czas niejaki, odprawieni są z pokojem od braciéj do tych, którzy je byli posłali.
34 Lecz Syli zdało się tam zostać, a Judas sam poszedł do Jeruzalem.
35 A Paweł i Barnabasz mieszkali w Antyochii, nauczając i przepowiadając z wielą innych słowo Pańskie.
36 A po kilku dni rzekł do Barnabasza Paweł: Wróciwszy się, nawiedźmy bracią po wszystkich mieściech, w który cheśmy opowiadali słowo Pańskie, jakoli się mają.
37 A Barnabasz chciał wziąć z sobą i Jana, którego zwano Markiem.
38 Ale Paweł prosił go, aby nie był przyjęt, jako ten, który odstał od nich z Pamphilii, a nie chodził z nimi na pracę.
39 Stała się tedy różnica, tak iż odszedł jeden od drugiego; a Barnabasz wziąwszy z sobą Marka, wiózł się do Cypru.
40 Lecz Paweł obrawszy Sylę, poszedł, będąc poruczony łasce Bożéj od braciéj.
41 I obchodził Syryą i Cylicyą, utwierdzając kościoły, rozkazując chować przykazania Apostołów i starszych.
I przyszedł do Derby i do Listry A oto był tam uczeń niektóry, imieniem Tymotheusz, syn niewiasty Żydówki wiernéj z ojca poganina.
2 Temu dobre świadectwo dawali, którzy byli w Listrze i w Ikonium bracia.
3 Tego chciał Paweł, aby z nim szedł: i wziąwszy obrzezał go dla Żydów, którzy na onych miejscach byli; bo wszyscy wiedzieli, że ojciec jego był poganinem.
4 A gdy chodzili po mieściech, podawali im ku chowaniu nauki, które były postanowione od Apostołów i starszych, którzy byli w Jeruzalem.
5 A kościoły utwierdzały się wiarą, i co dzień ich w liczbę przybywało.
6 A przeszedłszy Phrygią i krainę Galatską, zabronił im Duch Ś. przepowiadać słowa Bożego w Azyi.
7 A przyszedłszy do Misyi, kusili się iść do Bithynii; i nie dopuścił im Duch Jezusów.
8 A przeszedłszy Misyą, wstąpili do Troady.
9 I ukazało się Pawłowi w nocy widzenie: Mąż niektóry Macedończyk stanął i prosił go i mówił: Przyszedłszy do Macedonii, ratuj nas.
10 A gdy ujrzał widzenie, natychmiast staraliśmy się iść do Macedonii, będąc upewnieni, iż nas Bóg wezwał ku powiadaniu im Ewangelii,
11 A puściwszy się wodą z Troady prostośmy jechali do Samotracyi, a nazajutrz do Neapolu.
12 A ztamtąd do Philipów, które jest pierwsze miasto w stronie Macedońskiéj, nowa osada: i byliśmy w temże mieście kilka dni rozmawiając.
13 A w dzień sobotni wyszliśmy z bramy nad rzekę, gdzie się zdało, aby bywała modlitwa, i usiadłszy, mówiliśmy do niewiast, które się były zeszły.
14 A niektóra niewiasta, imieniem Lidya, z miasta Tyatyrskiego, która szarłat przedawała, chwaląca Boga słuchała: któréj Pan otworzył serce, aby przykłoniła do tego, co powiadał Paweł.
15 A gdy była ochrzczona i dom jéj, prosiła, mówiąc: Jeźliście mię osądzili być wierną Panu, wnidźcie do domu mego i mieszkajcie, i przymusiła nas.
16 I przydało się, gdyśmy szli na modlitwę, iż dziewka niektóra, co miała ducha Python, potkała się z nami, która zysk wielki panom swym czyniła, wieszcząc.
17 Ta chodząc za Pawłem i za nami, wołała mówiąc: Ci ludzie są słudzy Boga najwyższego, którzy wam oznajmują drogę zbawienia.
18 A to czyniła przez wiele dni; lecz Paweł bolejąc, obróciwszy się rzekł duchowi: Rozkazujęć w imię Jezusa Chrystusa, abyś od niéj wyszedł. I wyszedł onéjże godziny.
19 A widząc panowie jéj, iż wyszła nadzieja zysku ich, poimawszy Pawła i Sylę, wiedli na rynek do panów.
20 A podawszy je urzędowi, rzekli: Ci ludzie niepokój czynią w mieście naszem, gdyż są Żydowie.
21 I opowiadają zwyczaj, którego się nam przyjmować nie godzi ani czynić, gdyżeśmy są Rzymianie.
22 I zbieżał się człowiek pospolity przeciw nim: a urząd rozdarłszy szaty ich, kazał je siec rózgami.
23 A gdy im wiele ran zadali, wrzucili je do więzienia, rozkazując stróżowi, aby ich pilnie strzegł. [1054]
24 Który wziąwszy takowe rozkazanie, wsadził je do wnętrznego tarasu, a nogi ich zamknął w kłodę.
25 Lecz o północy Paweł i Sylas modląc się, chwalili Boga, a słuchali ich, którzy byli w więzieniu.
26 A z prędka powstało wielkie ziemie trzęsienie, tak iż się poruszyły fundamenty ciemnice. I wnet się otworzyły wszystkie drzwi, i rozwiązały się pęta wszystkich.
27 A ocuciwszy się stróż ciemnice i ujrzawszy drzwi otworzone u ciemnice, dobywszy miecza, chciał się zabić, mniemając, iż więźniowie pouciekali.
28 Lecz Paweł zawołał głosem wielkim, mówiąc: Nie czyń sobie nic złego; bocieśmy sam wszyscy.
29 A kazawszy zaświecić, wszedł, i drżąc przypadł do nóg Pawłowi i Syli.
30 A wywiódłszy je z więzienia, rzekł: Panowie! cóż mam czynić, abych był zbawion?
31 A oni rzekli: Wierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawion ty i dom twój.
32 I opowiadali mu słowo Pańskie ze wszystkimi, którzy byli w domu jego.
33 A wziąwszy je onéjże godziny w nocy, omył rany ich, i był ochrzczony sam i wszystek dom jego natychmiast.
34 A wprowadziwszy je do domu swego, nagotował im stół i radował się ze wszystkim domem swym, uwierzywszy Bogu.
35 A gdy był dzień, posłał urząd Ceklarze, mówiąc: Wypuść one ludzie.
36 I opowiedział te słowa stróż ciemnice Pawłowi: Iż urząd posłał, abyście byli wypuszczeni, teraz tedy wyszedłszy, idźcie w pokoju.
37 A Paweł rzekł im: Ubiwszy nas jawnie nie osądzonych ludzi Rzymianów, wrzucili do ciemnice: a teraz nas potajemnie wypychają? Nie tak; ale niech przyjdą, a sami nas wypchną.
38 I oznajmili urzędowi Ceklarze te słowa. I bali się, usłyszawszy, że Rzymianie byli.
39 A przyszedłszy, przepraszali je: i wywiódłszy, prosili, aby wyszli z miasta.
40 A wyszedłszy z ciemnice, weszli do Lidyi, i ujrzawszy bracią, pocieszyli je i poszli.
A przeszedłszy Amphipol i Apollonią, przyszli do Thessaloniki, gdzie była bóżnica Żydowska.
2 A Paweł wedle zwyczaju wszedł do nich i przez trzy szabbaty rozmawiał z nimi z Pisma,
3 Wywodząc i wykładając, że była potrzeba, aby Chrystus cierpiał i zmartwychwstał, a iż ten Jezus jest Chrystusem, którego ja wam opowiadam.
4 A niektórzy z nich uwierzyli i przyłączyli się do Pawła i Syle i z nabożnych i z poganów mnóstwo wielkie, i niewiast zacnych niemało.
5 Ale Żydowie wzruszeni zazdrością, i nabrawszy z sobą z pospólstwa złych niektórych ludzi i rozruch uczyniwszy, wzburzyli miasto: a naszedłszy na dom Jazonów, szukali ich, aby je wywiedli przed pospólstwo.
6 A nie nalazłszy ich, wlekli Jazona i niektórą bracią do przełożonych miejskich, wołając: Iż ci, którzy miasto wzburzają, i tu przyszli.
7 Które przyjął Jazon: a ci wszyscy czynią przeciw dekretom Cesarskim, powiadając, iż jest król inszy, Jezus.
8 I wzburzyli pospólstwo i przełożone miasta, którzy tego słuchali.
9 A wziąwszy słuszną sprawę od Jazona i od innych, puścili je.
10 A bracia wnet w nocy wyprawili Pawła i Sylę do Bereje. Którzy przyszedłszy, weszli do bóżnice Żydowskiéj.
11 A ci byli przedniejsi od tych, którzy są w Thessalonice, którzy przyjęli słowo ze wszystką ochotą, na każdy dzień wywiadując się Pisma, jeźliby się to tak miało.
12 A przetóż wiele ich uwierzyło z nich, i niewiast pogańskich uczciwych i mężów niemało.
13 A gdy się dowiedzieli w Thessalonice Żydowie, iż i w Berei opowiadane jest od Pawła słowo Boże, przyszli téż tam, wzruszając i podburzając pospólstwo.
14 A tedy wnet Pawła wysłali bracia, aby szedł aż do morza: a Sylas i Tymotheusz pozostali tam.
15 A ci, co odprowadzali Pawła, zawiedli go aż do Athen: a wziąwszy rozkazanie od niego do Syle i Tymotheusza, żeby co najrychléj przyszli do niego, odeszli.
16 A gdy ich Paweł w Atheniech czekał, wzruszał się w nim duch jego, widząc miasto udane na bałwochwalstwo,
17 A przetóż rozmawiał w bóżnicy z Żydy i z nabożnymi i na rynku na każdy dzień z tymi, co tam byli.
18 A niektórzy z Epikurów i Stoików Philozofów gadali się z nim, i jedni mówili: Cóż wżdy ten słowosiewca mówić chce? A drudzy: Zda się być opowiadaczem nowych bogów, iż im Jezusa zmartwychwstanie opowiadał.
19 I porwawszy go, wiedli do Areopagu, mówiąc: Możemyli wiedzieć, co to jest za nowa nauka, którą ty powiadasz?
20 Bo jakieś nowe rzeczy przynosisz do uszu naszych: a przetóż chcemy wiedzieć, co to ma być.
21 (A wszyscy Atheńczycy i przychodniowie goście żadną się inszą rzeczą nie bawili, jedno albo powiadaniem, albo słuchaniem czego nowego.)
22 A stojąc Paweł wpośród Areopagu, rzekł: Mężowie Atheńczycy we wszystkiem was widzę jakoby zabobonniejszymi.
23 Albowiem chodząc i patrząc na bałwany wasze, nalazłem téż ołtarz, na którym było napisano: Nieznajomemu Bogu. Co tedy nie znając chwalicie, to ja wam opowiadam.
24 Bóg, który uczynił świat i wszystko, co na nim, ten, będąc Panem nieba i ziemie, nie mieszka w kościelech ręką uczynionych. [1055]
25 Ani rękoma ludzkiemi bywa chwalon, potrzebując czego; gdyż sam dawa wszystkim żywot i dech i wszystko.
26 I uczynił z jednego wszystek rodzaj ludzki, aby mieszkali po wszystkiéj ziemi, zamierzywszy postanowione czasy i granice mieszkania ich,
27 Aby szukali Boga, owaby go snadź namacali albo naleźli, chociaż od każdego z nas nie jest daleko.
28 Albowiem w nim żywiemy, i ruszamy się i jesteśmy, jako i niektórzy z waszych Poetów powiedzieli: Jego bowiem i rodzajem jesteśmy.
29 Będąc tedy rodzajem Bożym, nie mamy rozumieć, aby złotu, albo śrebru, albo kamieniowi, rycinie rzemiosła i wymysłu człowieczego bóstwo miało być podobne. [1056]
30 A czasyć téj niewiadomości przeglądając Bóg, teraz oznajmuje ludziom, aby wszyscy wszędy [1057] pokutowali:
31 Dlatego, iż postanowił dzień, w który ma sądzić świat w sprawiedliwości przez męża, przez którego postanowił, wiarę podając wszystkim, wskrzesiwszy go od umarłych.
32 A usłyszawszy o zmartwychwstaniu, jedni się naśmiewali, a drudzy rzekli: Będziem cię drugi raz o tem słuchać.
33 Tak Paweł wyszedł z pośrodku ich.
34 A mężowie niektórzy przystawszy do niego, uwierzyli: między którymi i Dyonizyusz Areopagita i niewiasta, imieniem Damarys, i drudzy z nimi.
Potem odszedłszy z Athen, przyszedł do Koryntu.
2 A nalazłszy niektórego Żyda, imieniem Akwilę, rodem z Pontu, który był nie dawno z Włoch przyszedł, i Pryscyllę, żonę jego, (dlatego iż był przykazał Klaudyusz, aby Żydowie wszyscy poszli precz z Rzymu) przyszedł do nich.
3 A iż był tegóż rzemiosła, mieszkał u nich i robił, (a byli namietniczego rzemiosła).
4 I rozmawiał w bóżnicy na każdy szabbat, przypominając imię Pana Jezusowe, i namawiał Żydy i Greki.
5 A gdy przyszli z Macedonii Sylas i Tymotheusz, nalegał słowem Paweł, oświadczając Żydów, że Jezus jest Chrystusem.
6 Lecz gdy się oni zastawiali i bluźnili, wytrząsnąwszy szaty swe, rzekł do nich: Krew wasza na głowę waszę; czystym ja, odtychmiast pójdę do poganów.
7 I odszedłszy ztamtąd, wszedł w dom niektórego, imieniem Tyta Justa, który służył Bogu, którego dom był podle bóżnice.
8 A Kryspus Arcybóżnik uwierzył Panu ze wszystkim swym domem, i wiele Koryntyan słuchając, uwierzyło i chrzest przyjmowało.
9 I rzekł Pan Pawłowi w nocy przez widzenie: Nie bój się, ale mów, a nie milcz,
10 Dlatego, żem Ja jest z tobą: a żaden się na cię nie rzuci, abyć miał zaszkodzić; albowiem Ja wielki lud mam w tem mieście.
11 I zmieszkał tam rok i sześć miesięcy, nauczając u nich słowa Bożego.
12 A gdy Gallion był starostą w Achai, powstali jednomyślnie Żydowie przeciw Pawłowi i przywiedli go do sądu,
13 Mówiąc: Iż ten przeciw zakonowi namawia ludzie chwalić Boga.
14 A gdy poczynał Paweł usta otwarzać, rzekł Gallion do Żydów: O mężowie Żydowscy! gdyć by co niesprawiedliwego było, albo złoczyństwo wielkie, słuszniebych was wycierpiał;
15 Lecz jeźli są gadki o słowie i imionach i zakonie waszym, sami tego patrzcie; ja nie chcę być tego sędzią.
16 I odegnał je od stolice.
17 A porwawszy wszyscy Sosthena Arcybóżnika, bili go przed stolicą: a Gallion nic o to nie dbał.
18 A Paweł, gdy jeszcze przez niemały czas zmieszkał, pożegnawszy się z bracią, wiózł się do Syryi, (a z nim Pryscylla i Akwila), który sobie głowę był ogolił w Kenchrze; bo miał ślub. [1058]
19 I przyszedł do Ephezu i tam je zostawił. A sam wszedłszy do bóżnice, rozmawiał z Żydy.
20 A gdy oni prosili, żeby dłuższy czas zmieszkał, nie zezwolił,
21 Ale pożegnawszy się i rzekłszy: Wrócę się zaś do was za wolą Bożą, puścił się z Ephezu.
22 A gdy przyszedł do Cezaryi, wstąpił a kościół pozdrowił i puścił się do Antyochii.
23 I zmieszkawszy tam niektóry czas, wyszedł, obchodząc porządnie krainę Galatską i Phrygią, utwierdzając wszystkie ucznie.
24 A Żyd niektóry, imieniem Apollo, rodem z Alexandryi, mąż wymowny, zaszedł do Ephezu, będąc potężny w Piśmiech.
25 Ten był nauczony w drodze Pańskiéj; a zapalony duchem, mówił i nauczał pilnie tego, co się tknie Jezusa, wiedząc tylko o chrzcie Janowym.
26 Ten tedy począł bezpiecznie poczynać w bóżnicy, którego usłyszawszy Pryscylla i Akwila, przyjęli go i pilniéj mu wyłożyli drogę Pańską.
27 A gdy chciał iść do Achai, napominając bracią, pisali do uczniów, aby go przyjęli; który gdy przyszedł, wiele pomagał tym, którzy uwierzyli.
28 Albowiem potężnie przekonywał Żydy jawnie, okazując z Pisma, iż Jezus jest Chrystusem.
I stało się, gdy Apollo był w Koryncie, iż Paweł, schodziwszy górne strony, przyszedł do Ephezu i nalazł niektóre ucznie.
2 I rzekł do nich: Zaliście wzięli Ducha Świętego, gdyście uwierzyli? A oni rzekli do niego: Ale aniśmy słychali, jeźli jest Duch Święty.
3 A on rzekł: W czemżeście tedy są pochrzczeni? Którzy: We chrzcie Janowym.
4 I rzekł Paweł: Jan chrzcił chrztem [1059] pokuty lud, mówiąc, aby w onego, który miał przyjść po nim, uwierzyli, to jest, w Jezusa. [1060]
5 To usłyszawszy, ochrzczeni są w imię Pana Jezusowe.
6 A gdy na nie włożył ręce Paweł, przyszedł na nie Duch Święty, i mówili języki i prorokowali.
7 A wszystkich mężów było około dwunaście.
8 A wszedłszy do bóżnice, mówił bezpiecznie przez trzy miesiące, rozmawiając i namawiając o królestwie Bożem.
9 A gdy się niektórzy zatwardzali i nie wierzyli, złorzecząc drogę Bożą przed pospólstwem; odstąpiwszy od nich, odłączył ucznie, co dzień rozmawiając w szkole niektórego Tyranna.
10 A to się działo przez dwie lecie, tak iż wszyscy, którzy mieszkali w Azyi, słuchali słowa Pańskiego, Żydowie i poganie.
11 I nie lada cuda czynił Bóg przez rękę Pawłowę.
12 Tak iż téż na chore przynoszono chustki albo pasy od ciała jego, i odchodziły od nich choroby, i duchowie źli wychodzili.
13 A kusili się niektórzy z włóczących się Żydów zaklinaczów, wzywać nad tymi, którzy mieli duchy złe, imienia Pana Jezusowego, mówiąc: Poprzysięgam was przez Jezusa, którego Paweł opowiada.
14 A było siedm niektórych synów Scewy Żyda, przedniejszego kapłana, którzy to czynili.
15 A odpowiedziawszy duch zły, rzekł im: Znam Jezusa i wiem Pawła: ale wy coście zacz?
16 I wskoczywszy na nie człowiek, w którym był duch zły, a opanowawszy obudwu, zmocnił się przeciwko nim, tak iż nago i zranieni uciekli z domu onego.
17 I było to wiadomo wszystkim Żydom i poganom, którzy mieszkali w Ephezie, i padł na one wszystkie strach, i sławiło się imię Pana Jezusowe.
18 A wiele wierzących przychodziło, spowiadając się i opowiadając uczynki swoje.
19 I wiele z tych, którzy się dwornością parali, znieśli księgi i popalili przed wszystkimi, a obrachowawszy cenę ich, znaleźli summę pięćdziesiąt tysięcy śrebrników.
20 Tak potężnie rosło słowo Boże i zmacniało się.
21 A gdy się to spełniło, umyślił Paweł w duchu, przeszedłszy Macedonią i Achają, iść do Jeruzalem, mówiąc: Iż potem, gdy tam będę, potrzeba mi i Rzym widzieć.
22 I posławszy do Macedonii dwu z tych, którzy mu służyli, Tymotheusza i Erasta, sam na czas pozostał w Azyi.
23 A onego czasu stał się rozruch nie mały około drogi Pańskiéj.
24 Albowiem niektóry, imieniem Demetryusz, śrebrnik, który robił zbory [1061] Dyanie, czynił nie mały zysk rzemieślnikom.
25 Które zwoławszy, i te, którzy takowymi byli rzemieślniki, rzekł: Mężowie! wiecie, iż z tego rzemiosła jest nasze nabycie.
26 A widzicie i słyszycie, że nie tylko w Ephezie, ale mało nie po wszystkiéj Azyi ten Paweł namawiając odwrócił wielką rzeszą, mówiąc: Że nie są bogowie, które rękoma działają.
27 A nie tylko będzie niebezpieczno, aby nam ta cząstka nie przyszła w naganienie, ale aby i kościół wielkiéj Dyany nie był nizacz poczytan; ale i pocznie niszczeć majestat téj, którą chwali wszystka Azya i wszystek świat.
28 Co gdy usłyszeli, napełnieni są gniewu i krzyknęli, mówiąc: Wielka Dyana Ephezka.
29 I napełniło się wszystko miasto zamięszania, i wtargnęli jednostajnie na Theatrum, porwawszy Gaja i Arystarcha, Macedończyki, podróżne towarzysze Pawłowe.
30 A gdy Paweł chciał wyniść do pospólstwa, nie dopuścili uczniowie.
31 A niektórzy téż z przedniejszych z Azyi, będąc mu przyjacielmi, posłali do niego, prosząc, aby nie wychodził na Theatrum.
32 A drudzy coś innego wołali; albowiem było zgromadzenie zamięszane, a więcéj ich nie wiedziało, dla czego się zeszli.
33 A z rzeszéj wywlekli Alexandra, a Żydowie go popychali, a Alexander prosząc ręką o milczenie, chciał dać sprawę pospólstwu.
34 Którego gdy poznali, iż był Żydem, stał się jeden głos wszystkich, jakoby przez dwie godziny wołających: Wielka Dyana Ephezka!
35 A pisarz uśmierzywszy rzesze, rzekł: Mężowie Ephezcy! i któryż jest człowiek, coby nie wiedział, iż miasto Ephezkie jest chwalcą wielkiéj bogini Dyany i córki Jowiszowéj?
36 Gdyż się tedy przeciw temu mówić nie może, trzeba, abyście się pohamowali a nic skwapliwie nie czynili.
37 Albowiemeście przywiedli te ludzie, ani świętokradzce, ani bluźniące boginią waszę.
38 A jeźliż Demetryusz i ci, co z nim są rzemieślnicy, mają sprawę przeciw komu, wszak sądy bywają; są téż starostowie, niechże jedni na drugich skarżą.
39 A jeźli inszéj rzeczy szukacie, na porządnem zejściu odprawić się będzie mogło.
40 Albowiem trzeba się bać, abyśmy nie byli okarżeni o rozruch dzisiejszy, gdyż niemasz żadnego winnego, o którymbyśmy mogli dać sprawę tego zbieżenia. A gdy to rzekł, rozpuścił zgromadzenie.
A gdy przestał rozruch, wezwawszy Paweł uczniów i napominając ich, pożegnał się i wyszedł, aby szedł do Macedonii.
2 A przeszedłszy one strony i napominawszy je długą mową, przyszedł do Grecyi.
3 Gdzie zmieszkawszy trzy miesiące. Żydowie nań zasadzkę uczynili, gdy się wieść miał do Syryi i umyślił wrócić się przez Macedonią.
4 A puścił się z nim Sopater Pirrhów Beroeńczyk, z Thessaloniczan téż Arystarchus i Sekundus i Gajus Derbejczyk i Tymotheusz, a Azyanowie, Tychikus i Trophimus.
5 Ci wprzód przyszedłszy, czekali nas w Troadzie.
6 A my po dniach przaśników odpłynęliśmy od Philipów i przyszliśmy do nich do Troady za pięć dni, gdzieśmy zmieszkali siedm dni.
7 A w pierwszy dzień po szabbacie, gdyśmy się zeszli na łamanie chleba, Paweł rozmawiał z nimi, mając wyjechać nazajutrz, i przedłużył mowę aż do północy.
8 A było wiele lamp w wieczerniku, gdzieśmy byli zgromadzeni.
9 A siedząc niektóry młodzieniec, imieniem Eutychus, w oknie, będąc zjęt ciężkim snem, gdy Paweł długo rozmawiał, zmorzony snem, spadł na dół z trzeciego piętra i podniesion jest umarły.
10 Do którego zstąpiwszy Paweł, padł nań, a obłapiwszy rzekł: Nie trwóżcież się; boć w nim jest dusza jego.
11 A gdy zasię wstąpił, i łamał chleb i kosztował i dosyć długo aż do świtania przepowiadał; także wyszedł.
12 A przywiedli młodzieńca żywego, i byli nie pomału pocieszeni.
13 A my wsiadłszy w okręt, wieźliśmy się do Asson, mając ztamtąd wziąć Pawła; albowiem tak był postanowił, mając sam lądem iść.
14 A gdy do nas przyszedł w Assonie, wziąwszy go, przyjechaliśmy do Mityleny.
15 A ztamtąd odwiózłszy się, nazajutrz przybiegliśmy przeciw Chiju; a drugiego dnia przypłynęliśmy do Samu, a nazajutrz przybyliśmy do Miletu.
16 Albowiem Paweł postanowił był minąć Ephez, aby mu się nie stało omieszkanie jakie w Azyi; bo się kwapił, jeźliby można rzecz była, aby dzień Pięćdziesiątnice obchodził w Jeruzalem.
17 A z Miletu posławszy do Ephezu, przyzwał starszych kościelnych.
18 Którzy gdy przyszli do niego i byli wespółek, rzekł im: Wy wiecie od pierwszego dnia, któregom wszedł do Azyi, jakom z wami był przez wszystek czas,
19 Służąc Panu z wszelaką pokorą i ze łzami i pokusami, które na mię przychadzały z zasadzek żydowskich:
20 Jakom nie opuścił nic pożytecznego, żebych wam oznajmić nie miał i nauczyć was jawnie i po domiech.
21 Oświadczając Żydom i poganom [1062] pokutę ku Bogu i wiarę w Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
22 A teraz oto ja związany duchem, idę do Jeruzalem, nie wiedząc, co w niem na mię przyjść ma.
23 Jedno, że Duch Święty po wszystkich mieściech świadczy mi, powiadając, że mię więzienia i utrapienia czekają w Jeruzalem.
24 Ale za nic sobie tego nie ważę, i zdrowia mego drożéj sobie nie szacuję, niźli mnie samego, bym tylko dokończył biegu mego i posługi, którąm wziął od Pana Jezusa, ku oświadczeniu Ewangelii łaski Bożéj.
25 A teraz oto ja wiem, że nie oglądacie więcéj oblicza mego wy wszyscy, przez którem przeszedł, przepowiadając królestwo Boże.
26 Przetóż oświadczam się wam dnia dzisiejszego, żem czysty jest ode krwie wszystkich.
27 Albowiemem się nie chronił, żebych wam nie miał oznajmiać wszelkiéj rady Bożéj.
28 Pilnujcie sami siebie i wszystkiéj trzody, nad którą was Duch Ś. postanowił biskupami, abyście rządzili kościół Boży, którego nabył krwią swoją.
29 Jać wiem, że po odejściu mojem wnidą między was wilcy drapieżni, nie folgując trzodzie.
30 I z was samych powstaną mężowie mówiący przewrótności, aby odwiedli ucznie za sobą.
31 Dlategóż czujcie, pomniąc, żem przez trzy lata w nocy i we dnie nie przestawał napominać z was każdego ze łzami.
32 A teraz poruczam was Bogu i słowu łaski jego, który mocen jest zbudować i dać dziedzictwo między wszystkimi poświęconymi.
33 Śrebra i złota, albo szaty żadnegom nie pożądał.
34 Jako sami wiecie, iż moim potrzebom i tych, którzy są ze mną, służyły te ręce. [1063]
35 Wszystkom wam ukazał, iż tak pracując potrzeba podejmować słabe, a pamiętać na słowo Pana Jezusowe, że on mówił: Szczęśliwsza jest dawać, niżeli brać.
36 A gdy to rzekł, klęknąwszy na kolana swe, modlił się z nimi wszystkimi.
37 I stał się płacz wielki wszystkich, a upadając na szyi Pawłowéj, całowali go.
38 Będąc najbardziéj żałośni z słowa, które powiedział, że więcéj nie mieli oglądać oblicza jego. I prowadzili go do okrętu.
I stało się, gdyśmy odjechali rozstawszy się z nimi, przypłynęliśmy prostym pędem do Kou, a nazajutrz do Rhodu, a ztamtąd do Patary.
2 A znalazłszy okręt, który miał płynać do Feniki, wsiadłszy, jechaliśmy.
3 A gdyśmy się ukazali Cyprowi, zostawiwszy go po lewéj stronie, płynęliśmy do Syryi i przypłynęliśmy do Tyru; albowiem tam okręt miano wyładować.
4 A znalazłszy ucznie, zmieszkaliśmy tam siedm dni: którzy Pawłowi mówili przez Ducha, aby nie chodził do Jeruzalem.
5 A gdyśmy wymieszkali dni, wyszedłszy, poszliśmy, a wszyscy nas prowadzili z żonami i z dziatkami aż za miasto, a klęknąwszy na kolana nad brzegiem, modliliśmy się.
6 A pożegnawszy się spółecznie, wsiedliśmy w okręt, a oni wrócili się do swego.
7 A my odprawiwszy płynienie od Tyru, przypłynęliśmy do Ptolemaidy: a przywitawszy się z bracią, mieszkaliśmy u nich jeden dzień.
8 A nazajutrz wyszedłszy, przyszliśmy do Cezaryi. A wszedłszy w dom Philipa Ewangelisty, który był jeden z siedmi, zostaliśmy u niego. [1064]
9 A ten miał cztery córki panny, prorokujące.
10 A gdyśmy przez kilka dni mieszkali, nadszedł z Żydowskiéj ziemie prorok niektóry, imieniem Agabus.
11 Ten przyszedłszy do nas, wziął pas Pawłów, i związawszy sobie nogi i ręce, rzekł: To mówi Duch Święty: Męża, którego jest ten pas, tak zwiążą w Jeruzalem Żydowie i podadzą w ręce poganów.
12 Co gdyśmy usłyszeli, prosiliśmy my i ci, którzy na onem miejscu byli, aby nie chodził do Jeruzalem.
13 Tedy odpowiedział Paweł i rzekł: Co czynicie, płacząc, a trapiąc serce moje? Albowiem ja gotówem nie tylko być związan, ale i umrzeć w Jeruzalem, dla imienia Pana Jezusowego.
14 A gdyśmy go namówić nie mogli, przestaliśmy, mówiąc: Niechaj się dzieje wola Pańska.
15 A po onych dniach nagotowawszy się, szliśmy do Jeruzalem.
16 A szli téż z nami uczniowie z Cezaryi, prowadząc z sobą, (u któregośmy gospodą stać mieli), Mnasona niektórego Cypryjczyka, starego ucznia.
17 A gdyśmy przyszli do Jeruzalem, wdzięcznie nas przyjęli bracia.
18 A nazajutrz wszedł Paweł z nami do Jakóba, i zebrali się wszyscy starsi.
19 Które pozdrowiwszy, powiadał z osobna, co Bóg czynił między pogany przez służbę jego.
20 A oni wysłuchawszy, chwalili Boga i rzekli mu: Widzisz, bracie! jako jest wiele tysięcy między Żydami, którzy uwierzyli, a wszyscy gorąco przy zakonie stoją.
21 A słyszeli o tobie, iż uczysz odstania od Mojżesza tych Żydów, którzy są między pogany, powiadając, że nie mają obrzezywać synów swoich, ani chodzić wedle zwyczaju.
22 Cóż tedy jest? Koniecznie się lud zejść musi; bo usłyszą, żeś przyszedł.
23 A przetóż uczyń to, coć powiadamy. Są u nas czteréj mężowie, którzy na sobie ślub mają.
24 Te przyjąwszy poświęć się z nimi i złóż się z nimi, aby ogolili głowy: a poznają wszyscy, że to, co o tobie słyszeli, fałsz jest; ale i sam chodzisz, przestrzegając zakonu. [1065]
25 Lecz o tych, którzy uwierzyli z poganów, myśmy pisali, stanowiąc, aby się wystrzegali tego, co jest ofiarowano bałwanom; i krwie i rzeczy dławionych i porubstwa. [1066]
26 Tedy Paweł wziąwszy męże, nazajutrz oczyszczony będąc z nimi, wszedł do kościoła, opowiadając wypełnienie dniów oczyszczenia, aż za każdego z nich była oddana ofiara. [1067]
27 A gdy się wykonywało siedm dni, Żydowie ci, którzy byli z Azyi, ujrzawszy go w kościele, wzburzyli wszystek lud i rzucili się nań ręką,
28 Wołając: Mężowie Izraelscy! ratujcie! Ten jest człowiek, który przeciw ludowi i zakonowi i miejscu temu wszędy wszystkich ucząc, nadto i pogany wprowadził do kościoła i zgwałcił to miejsce święte.
29 (Albowiem widzieli z nim w mieście Trofima Ephezyanina, którego mniemali, żeby Paweł wwiódł do kościoła.)
30 I wzruszyło się wszystko miasto i zbieżał się lud. A poimawszy Pawła, wlekli go z kościoła, i natychmiast drzwi zamkniono.
31 A gdy się starali zabić go, dano znać Tysiącznikowi, iż się wzruszyło wszystko Jeruzalem.
32 Który natychmiast wziąwszy żołnierze i rotmistrze, zbieżał do nich. Którzy gdy obaczyli Tysiącznika i żołnierze, przestali bić Pawła. [1068]
33 Tedy Tysiącznik przystąpiwszy, poimał go i kazał go dwiema łańcuchy związać i pytał się, ktoby był, i coby uczynił.
34 A drudzy co innego wołali między rzeszą: a gdy się nic pewnego dowiedzieć nie mógł dla zgiełku, kazał go wieść do obozu.
35 A gdy przyszedł do wschodu, przydało się, iż go nieśli żołnierze dla gwałtu ludu.
36 Albowiem mnóstwo ludzi szło za nim, wołając: Strać go!
37 A gdy poczynano Pawła wprowadzać do obozu, rzekł Tysiącznikowi: Godzili mi się co mówić do ciebie? Który rzekł: Umiesz po Grecku?
38 Azaś ty nie Egipczanin, któryś przed temi dni uczynił rozruch i wywiódłeś na puszczą cztery tysiące mężów zbójców.
39 I rzekł do niego Paweł: Jam wprawdzie jest człowiek Żyd z Tarsu Cylicyi, mieszczanin znacznego miasta; lecz proszę cię, dopuść mi mówić do ludu. [1069]
40 A gdy on dopuścił, Paweł stojąc na wschodzie, skinął ręką na lud; a gdy się stało wielkie milczenie, uczynił rzecz Żydowskim językiem, mówiąc:
Mężowie bracia i ojcowie! słuchajcie, którą wam teraz daję sprawę:
2 (A gdy usłyszeli, iż do nich mówił Żydowskim językiem, większe milczenie uczynili.
3 I rzekł) : Jam jest mąż Żydowin, urodzony w Tarsie Cylicyi, lecz wychowan w tem mieście u nóg Gamalielowych, wyćwiczony według prawdy zakonu ojczystego, gorącym będąc miłośnikiem zakonu, jako wy wszyscy dziś jesteście.
4 Którym prześladował tę drogę aż do śmierci, wiążąc i podawając do więzienia męże i niewiasty, [1070]
5 Jako mi najwyższy kapłan daje świadectwo i wszyscy starsi, od których téż listy wziąwszy do braciéj, jechałem do Damaszku, abych przywiódł ztamtąd powiązawszy do Jeruzalem, aby byli skarani.
6 I stało się, gdym jechał i przybliżałem się do Damaszku o południu, nagle oświeciła się około mnie wielka światłość z nieba.
7 I upadłszy na ziemię, usłyszałem głos mówiący mi: Szawle, Szawle! przecz mię prześladujesz?
8 A jam odpowiedział: Ktoś jest Panie? I rzekł do mnie: Jam jest Jezus Nazareński, którego ty prześladujesz.
9 A którzy byli zemną, acz widzieli światłość, ale głosu nie słyszeli onego, który zemną mówił.
10 I rzekłem: Cóż uczynię, Panie? A Pan rzekł do mnie: Wstawszy, idź do Damaszku: a tam ci powiedzą o wszystkiem, co masz czynić.
11 A gdym nie widział przed jasnością światłości onéj, prowadzony za rękę od towarzyszów przyszedłem do Damaszku.
12 A Ananiasz niektóry mąż wedle zakonu, mając świadectwo od wszystkich Żydów społem mieszkających,
13 Przyszedłszy do mnie i stanąwszy, rzekł mi: Szawle bracie! przejrzyj. A ja téjże godziny wejrzałem nań.
14 A on rzekł: Bóg ojców naszych naznaczył ciebie, abyś poznał wolą jego, a iżbyś oglądał Sprawiedliwego i słuchał głosu z ust jego.
15 Albowiem będziesz jego świadkiem do wszystkich ludzi tego, coś widział i słyszał.
16 A teraz co odwłaczasz? Wstań, a ochrzcij się, a omyj grzechy twe, wzywając imienia jego.
17 I stało się, gdym się wrócił do Jeruzalem, a modliłem się w kościele, żem był w zachwyceniu.
18 I widziałem go mówiącego do mnie: Spiesz się, a wynidź rychło z Jeruzalem; albowiem świadectwa twego nie przyjmą o mnie.
19 A jam rzekł: Panie! oni wiedzą, żem ja sadzał do więzienia i bijałem po bóżnicach tych, którzy w cię wierzyli. [1071]
20 I gdy wylewano krew Szczepana, świadka twego, jam tudzież stał i zezwalałem i strzegłem szat tych, którzy go zabijali. [1072]
21 I rzekł do mnie: Idź; bo Ja do poganów daleko poślę cię.
22 I słuchali go aż do tego słowa i podnieśli głos swój, mówiąc: Zgładź z ziemie takiego; bo nie godna, aby miał żyć.
23 A gdy oni wrzeszczeli i miotali szaty swe i ciskali proch na powietrze,
24 Rozkazał go Tysiącznik wieść do obozu i biczmi siec i męczyć go, żeby się dowiedział, dla któréjby przyczyny tak nań wołano.
25 A gdy go rzemieńmi wiązano, rzekł Paweł do rotmistrza przy nim stojącego: Jeźli się wam godzi człowieka Rzymianina i nie osądzonego biczować?
26 Co usłyszawszy rotmistrz, przystąpił do Tysiącznika i odniósł, mówiąc: Co chcesz czynić? bo ten człowiek jest Rzymski mieszczanin.
27 A przystąpiwszy Tysiącznik, rzekł mu: Powiedz mi, jeźliś ty jest Rzymianin? A on rzekł: Tak jest.
28 I odpowiedział Tysiącznik: Jam za wielką summę tego mieszczaństwa dostał. A Paweł rzekł: A jam się i urodził.
29 Natychmiast tedy odstąpili od niego, co go męczyć mieli. Tysiącznik téż zlękł się, skoro się dowiedział, że był mieszczaninem Rzymskim, a iż go był związał.
30 A nazajutrz chcąc pilniéj się wywiedzieć, o którąby rzecz był od Żydów obwinion, rozwiązał go, a rozkazał się zejść kapłanom i wszystkiéj radzie, a wywiódłszy Pawła, postawił między nimi.
A Paweł patrząc pilnie na radę, rzekł: Mężowie bracia! ja ze wszystkiego sumnienia dobrego zachowałem się przed Bogiem aż do dnia tego.
2 A Ananiasz, najwyższy kapłan, kazał go tym, którzy przy nim stali, bić w gębę.
3 Tędy rzekł Paweł do niego: Uderzy cię Bóg, ściano pobielona; a ty siedząc, sądzisz mię wedle zakonu, a rozkazujesz mię bić przeciw zakonowi?
4 A którzy przy nim stali, rzekli: Najwyższemu kapłanowi Bożemu złorzeczysz?
5 A Paweł rzekł: Nie wiedziałem, bracia! żeby był najwyższym kapłanem; bo napisano jest: Przełożonemu ludu twego złorzeczyć nie będziesz. [1073]
6 A wiedząc Paweł, że jedna część była Saduceuszów, a druga Pharyzeuszów, zawołał w radzie: Mężowie bracia! jam jest Pharyzeusz, syn Pharyzeuszów: o nadzieję i powstanie umarłych mię sądzą. [1074]
7 A gdy to wymówił, stał się rozruch między Pharyzeuszami i Saduceuszami, i rozerwało się zgromadzenie.
8 Albowiem Saduceuszowie powiadają, iż niemasz zmartwychwstania, ani Anioła, ani ducha, a Pharyzeuszowie oboje przyznawają. [1075]
9 I stało się wołanie wielkie. A powstawszy niektórzy z Pharyzeuszów, spierali się, mówiąc: Nic złego nie najdujemy w tym człowieku; a jeźliż z nim mówił duch albo Aniół?
10 A gdy był wielki rozruch, bojąc się Tysiącznik, aby Pawła nie rozszarpali, rozkazał iść żołnierzom, a porwać go z pośrodku ich i odwieść go do obozu.
11 A przyszłéj nocy stanąwszy przy nim Pan, rzekł: Bądź stały; albowiem, jakoś o mnie świadczył w Jeruzalem, takżeć i w Rzymie trzeba świadczyć.
12 A gdy był dzień, zebrali się niektórzy z Żydów i ślubem się zawiązali, mówiąc: Że nie mieli ani jeść ani pić, ażby zabili Pawła.
13 A było ich więcéj niż czterdzieści mężów, którzy to sprzysiężenie byli uczynili.
14 Którzy przyszli do najwyższych kapłanów i starszych i rzekli: Ślubemeśmy się zawiązali, że nic ukusić nie mamy, ażbyśmy zabili Pawła.
15 A przetóż wy teraz oznajmijcie Tysiącznikowi z radą, aby go do was wywiódł, jakobyście się mieli co dostateczniéj wywiedzieć o nim: a my, pierwéj niż się przybliży, gotowiśmy go zabić.
16 A gdy usłyszał siostrzeniec Pawłów zasadzkę, przyszedł i wszedł do obozu i opowiedział Pawłowi.
17 A Paweł przyzwawszy do siebie jednego z rotmistrzów, rzekł: Doprowadź młodzieńca tego do Tysiącznika; bo mu coś ma opowiedzieć.
18 A tak on wziąwszy go, przywiódł do Tysiącznika i rzekł: Paweł więzień prosił mię, abych tego młodzieńca doprowadził do ciebie, któryć ma coś powiedzieć.
19 A Tysiącznik wziąwszy go za rękę, odszedł z nim na stronę i pytał go: Cóż jest, co mi oznajmić masz?
20 A on rzekł: Zmówili się Żydowie prosić cię, abyś jutro wywiódł Pawła przed radę, jakoby się mieli co dostateczniejszego o nim dowiedzieć.
21 Ale ty nie wierz im; boć się nań nasadziło z nich więcéj niż czterdzieści mężów, którzy się ślubem zawiązali nie jeść, ani pić, ażby go zabili: i teraz są pogotowiu, czekając obietnice twojéj.
22 Tysiącznik tedy odprawił młodzieńca, rozkazując, aby przed żadnym nie powiadał, że mu to oznajmił.
23 I wezwawszy dwu rotmistrzów, rzekł im: Nagotujcie dwieście żołnierzów, aby szli aż do Cezaryi, i siedmdziesiąt jezdnych i dwieście oszczepników, od trzeciéj godziny w noc.
24 I nagotujcie bydlęta, aby Pawła wsadziwszy, zdrowo odprowadzili do Felixa starosty;
25 (Albowiem się bał, by go snadź nie porwali Żydowie i nie zabili, a onby potem odnosił potwarz, jakoby wziąć miał pieniądze:)
26 Napisawszy list, który to w sobie zamykał: Klaudyusz Lizyas onemu staroście Felixowi zdrowia.
27 Tego męża poimanego od Żydów, gdy już od nich miał być zabit, nadszedłszy z wojskiem, odjąłem go, dowiedziawszy się, iż jest Rzymianin.
28 A chcąc wiedzieć przyczynę, dla któréjby nań skarżyli, wywiodłem go przed ich radę.
29 Któregom nalazł oskarżonego o gadki zakonu ich, lecz nie mającego żadnéj winy godnéj śmierci albo więzienia.
30 A gdy mi oznajmiono o zdradzie, którą mu byli nagotowali, posłałem go do ciebie, opowiedziawszy téż tym, co nań skarżyli, aby przed tobą mówili. Miéj się dobrze.
31 Żołnierze tedy, tak jako im było rozkazano, wziąwszy Pawła, prowadzili nocą do Antypatrydy.
32 A nazajutrz zostawiwszy jezdne, aby z nim jechali, wrócili się do obozu.
33 Którzy wjechawszy do Cezaryi a oddawszy list staroście, postawili przed nim i Pawła.
34 A przeczytawszy i zapytawszy, z któregoby był powiatu, i zrozumiawszy, że z Cylicyi,
35 Rzekł: Będę cię słuchał, gdy przyjdą ci, którzy na cię skarżyć mają. I rozkazał go strzedz na pałacu Herodowym.
A po piąci dniach zjechał najwyższy kapłan Ananiasz z niektórymi i z niejakim Tertullem prokuratorem, którzy stanęli przed starostą przeciw Pawłowi.
2 A pozwawszy Pawła, począł skarżyć Tertullus, mówiąc:
3 Gdyż w wielkim pokoju przez cię żyjemy, i wiele się przez twoję opatrzność poprawia, zawżdy i wszędy z wszelakiem dziękowaniem przyjmujemy, cny Felixie!
4 A iżbych cię długo nie bawił, proszę, abyś nas maluczko z łaski swéj posłuchał.
5 Naleźliśmy tego człowieka zaraźliwego i wzbudzającego rozruchy wszystkim Żydom po wszystkim świecie i wodza rozruchu sekty Nazareńczyków.
6 Który się téż kusił zgwałcić kościół: któregośmy téż poimawszy, chcieli osądzić wedle zakonu naszego.
7 Lecz przyszedłszy Tysiącznik Lizyasz z wielkim gwałtem, wydarł go z rąk naszych,
8 Rozkazawszy tym, którzy nań skarżą, iść do ciebie, od którego możesz sam, rozsądziwszy o wszystkiem tem, rozeznać, ocz my nań skarżymy.
9 A Żydowie przydali mówiąc: Że się tak rzecz ma.
10 Lecz Paweł odpowiedział, (gdy mu starosta mówić dozwolił): Wiedząc, że od wiela lat jesteś sędzią narodu tego, tem lepszem sercem dam sprawę o sobie.
11 Albowiem dowiedzieć się możesz, iż niemasz więcéj dni jedno dwanaście, jakom ja przyszedł do Jeruzalem, abym się modlił.
12 I nie naleźli mię ani w kościele ni z kim gadającego, albo konkurs ludu czyniącego, ani w bóżnicach, ani w mieście.
13 I nie mogą tobie dowieść, ocz teraz na mię skarżą.
14 Lecz to przed tobą wyznawam, że według sekty, którą zowią herezyą, tak służę Ojcu i Bogu memu, wierząc wszystkiemu, cokolwiek w zakonie i w prorocech jest napisano.
15 Mając nadzieję w Bogu, iż będzie zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych, którego i ci sami czekają.
16 Oto się téż sam pilnie staram, abych za wżdy miał sumnienie bez obrażenia przed Bogiem i przed ludźmi.
17 A po wielu lat przyszedłem, abym uczynił jałmużny narodowi mojemu i ofiary i śluby.
18 W czem naleźli mię oczyszczonego w kościele, nie z rzeszą, ani z rozruchem.
19 A niektórzy Żydowie z Azyi, którzy tu mieli stanąć przed tobą i skarżyć, jeźliby co mieli przeciwko mnie,
20 Albo ciż sami niechaj powiedzą, jeźliż we mnie znaleźli jaką nieprawość, gdyż stoję przed radą.
21 Oprócz tego jednego głosu, którymem zawołał, stojąc miedzy nimi: Iż o powstaniu umarłych wy mię dziś sądzicie. [1076]
22 A Felix odłożył je, gdyż pewnie wiedział o téj drodze, mówiąc: Kiedy Tysiącznik Lizyasz przyjedzie, wysłucham was.
23 I rozkazał rotmistrzowi strzedz go, a iżby miał wczas, i aby nie bronił żadnemu z przyjaciół jego służyć mu.
24 A po kilku dni przyjechawszy Felix z Drusyllą, żoną swą, która była Żydówka, wezwał Pawła i słuchał od niego wiary, która jest w Chrystusa Jezusa.
25 A gdy rzecz czynił o sprawiedliwości i czystości i o sądzie przyszłym, ulękłszy się Felix, odpowiedział: Co się tknie teraz, odejdź, a czas upatrzywszy, wzowę cię.
26 Spodziewając się zaraz, żeby mu Paweł miał dać pieniądze, dla czego i często go wzywając, rozmawiał z nim.
27 A gdy się spełniły dwie lecie, wziął Felix namiestnika Porcyusza Festa. A chcąc Felix łaskę pokazać Żydom, zostawił Pawła w więzieniu.
Festus tedy wjechawszy do prowincyi, po trzech dniach wstąpił do Jeruzalem z Cezaryi.
2 I przyszli do niego przedniejsi kapłani i pierwsi z Żydów przeciw Pawłowi i prosili go,
3 Żądając łaski przeciw jemu, aby go kazał przywieść do Jeruzalem, uczyniwszy zasadzkę, aby go zabili na drodze.
4 A Festus odpowiedział, iż strzegą Pawła w Cezaryi, a że sam miał w rychle pojechać.
5 Którzy tedy między wami są możni, niech (prawi) pospołu jechawszy, jeźli jest jaka wina w mężu, nań skarżą.
6 A zmieszkawszy u nich nie więcéj jedno ośm albo dziesięć dni, zjechał do Cezaryi i nazajutrz zasiadł na sądzie i kazał Pawła przywieść.
7 Który gdy był przywiedzion, obstąpili go Żydowie, którzy byli przyszli z Jeruzalem, wiele i ciężkich skarg zarzucając, których dowieść nie mogli.
8 Bo Paweł sprawę dawał: Żem ani przeciw zakonowi Żydowskiemu, ani przeciw kościołowi, ani przeciw Cesarzowi nic nie wystąpił.
9 Lecz Festus chcąc Żydom łaskę pokazać, odpowiedziawszy Pawłowi, rzekł: Chcesz jechać do Jeruzalem i tam o tych rzeczach sądzony być przedemną?
10 A Paweł rzekł: Przed stolicą Cesarską stoję, tam mam być sądzon. Żydomem nie zaszkodził, jako ty sam lepiéj wiesz.
11 Bo jeźlim zaszkodził, albom co godnego śmierci uczynił, nie zbraniam się umrzeć: a jeźli niemasz nic z tego, o co ci na mię skarżą, żaden mię im darować nie może: apelluję do Cesarza.
12 Tedy Festus rozmówiwszy się z radą, odpowiedział: Apellowałeś do Cesarza; do Cesarza pójdziesz.
13 A gdy wyszło kilka dni, Agryppa król i Bernice zjechali do Cezaryi witać Festa.
14 A gdy nie mało dni tam zmieszkali, Festus królowi oznajmił o Pawle, mówiąc: Mąż niektóry zostawion jest od Felixa w więzieniu.
15 O którym, gdym był w Jeruzalem, przyszli do mnie przedniejsi kapłani i starsi Żydowscy, prosząc skazania przeciw jemu.
16 Którymem odpowiedział, że Rzymianie tego zwyczaju nie mają, aby którego człeka skazać mieli, ażby pierwéj ten, na którego winę kładą, miał przytomne te, którzyby nań skarżyli, i wziął miejsce ku obronie na oczyszczenie obwinienia.
17 Gdy się tedy tu zeszli, bez żadnéj odwłoki nazajutrz zasiadłszy na sądzie, kazałem przywieść męża.
18 Przeciw któremu stanąwszy ci, co skarżyli, żadnéj winy nie przynieśli, w czem się ja złego domniemawał.
19 Lecz jakieś gadki o swych zabobonach mieli przeciw niemu i o niejakim Jezusie umarłym, o którym twierdził Paweł, iż żywie.
20 A ja wątpiąc o téj gadce, mówiłem, jeźliby chciał iść do Jeruzalem, a tam o tem być rozsądzon.
21 Lecz Paweł iż apellował, aby zachowań był do Augustowego rozeznania, rozkazałem go chować, aż go odeślę do Cesarza.
22 A Agryppa rzekł do Festa: I samem chciał słuchać człowieka. Jutro, pry, usłyszysz.
23 A nazajutrz, gdy przyszedł Agryppa i Bernice z wielką pompą i weszli na miejsce ku słuchaniu zgotowane, z Tysiącznikami i mężami przedniejszymi miasta, na rozkazanie Festowe przywiedziono Pawła.
24 I rzekł Festus: Agryppo królu i wszyscy mężowie, którzyście tu z nami, widzicie tego, o którego wszystko mnóstwo Żydowskie żądało mię w Jeruzalem, prosząc i wołając, że nie ma dłużéj żyć.
25 A jam doznał, że nie uczynił nic śmierci godnego; ale iż on sam apellował do Augusta, zdało mi się go posłać.
26 O którym cobych panu pewnego pisać miał, nie mam; przetóż wywiodłem go do was, a najwięcéj do ciebie, królu Agryppo! abych wypytanie uczyniwszy, miał co pisać.
27 Bo mi się bezrozumna widzi, posłać więźnia, a nie oznajmić obwinienia jego.
A Agryppa rzekł do Pawła: Masz wolność sam o się mówić. Tedy Paweł wyciągnąwszy rękę, począł obmowę czynić.
2 We wszystkiem, w czem mię winują Żydowie, królu Agryppo! za szczęśliwego się poczytam, iż dziś mam przed tobą się bronić.
3 Zwłaszcza, żeś ty świadom wszystkiego i tych, które są między Żydy, zwyczajów i gadek: przetóż cię proszę, żebyś mię cierpliwie słuchał.
4 A żywotać mego z młodości, jaki był od początku między narodem moim w Jeruzalem, świadomi wszyscy Żydowie,
5 Znając mię z dawna, (gdyby świadczyć chcieli), iż według najpewniejszéj sekty nabożeństwa naszego żyłem Pharyzeuszem.
6 A teraz w nadziei obietnice, która jest ojcom naszym od Boga uczyniona, stoję sądowi poddany,
7 Do któréj dwanaście naszych pokoleń we dnie i w nocy służąc, spodziewają się przyjść, o którą nadzieję od Żydów oskarżonem jest, królu!
8 Cóż? Za niegodną wiary rzecz u siebie macie, jeźli Bóg umarłe wskrzesza?
9 Jamci rozumiał, żem powinien był wiele czynić przeciw imieniowi Jezusa Nazareńskiego.
10 Com i czynił w Jeruzalem i wielem świętych ja w więzieniu zamykał, wziąwszy moc od przedniejszych kapłanów: a gdy je zabijano, nosiłem dekret. [1077]
11 I częstokroć karząc je po wszystkich bóżnicach, przymuszałem bluźnić: a nazbyt przeciw nim szalejąc, prześladowałem aż i do postronnych miast.
12 W czem, gdym do Damaszku jechał z władzą i dozwoleniem przedniejszych kapłanów, [1078]
13 Wśród dnia w drodze widziałem, królu! jasność z nieba nad jasność słoneczną, że mię oświeciła i tych, którzy ze mną wespół byli. [1079]
14 A gdyśmy wszyscy upadli na ziemię, usłyszałem głos mówiący do mnie Żydowskim językiem: Szawle, Szawle! przecz mię prześladujesz? trudno tobie przeciw ościeniowi wierzgać.
15 A jam rzekł: Ktoś jest, Panie? A Pan rzekł: Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz.
16 Ale powstań, a stań na nogi twe; albowiem na tom ci się ukazał, abych cię postanowił sługą; i świadkiem tego, coś widział, i tego, w czem ci się okażę,
17 Wyrywając cię od ludu i poganów, do których cię Ja teraz posyłam,
18 Abyś otworzył oczy ich, aby się nawrócili z ciemności do światłości a z mocy szatańskiéj do Boga, aby wzięli odpuszczenie grzechów i dział między świętymi, przez wiarę, która jest w mię.
19 Dlaczego, królu Agryppo! nie byłem niewiernym niebieskiemu widzeniu.
20 Ale najprzód tym, którzy są w Damaszku i w Jeruzalem i po wszystkiéj krainie Żydowskiéj, i poganom opowiadałem, aby pokutowali[1080] i nawrócili się do Boga, czyniąc uczynki godne[1081] pokuty. [1082]
21 Z téj przyczyny Żydowie poimawszy mię w kościele, kusili się zabić mię.
22 Lecz ratunkiem Boskim wspomożony ostałem się aż do dnia tego, świadcząc i mniejszemu i większemu, nic nie powiadając prócz tego, co opowiedzieli, że przyjść miało, prorocy i Mojżesz:
23 To jest, iż cierpiętliwy Chrystus, iż pierwszy z powstania od umarłych światłość ma opowiadać ludowi i poganom.
24 To gdy on mówił i obmowę czynił, rzekł Festus głosem wielkim: Szalejesz, Pawle! wielka cię nauka przywodzi ku szaleństwu.
25 A Paweł: Nie szaleję, prawi, cny Feście! ale prawdy i trzeźwości słowa powiadam.
26 Bo o tem wie król, do którego i bezpiecznie mówię; bo mniemam, że nic z tych rzeczy nie jest mu tajno, bo się nic z tych rzeczy nie działo w kącie.
27 Wierzysz, królu Agryppo! prorokom? Wierzysz.
28 A Agryppa do Pawła: Mało mnie nie namówisz, abych był Chrześcijaninem.
29 A Paweł rzekł: Żądam od Boga, aby i w małe i w wielu, nie tylko ty, ale i wszyscy, którzy słuchają dziś, takimi się stali, jakim ja téż jest, okrom tych oków.
30 I wstał król i starosta i Bernice i ci, którzy siedzieli z nimi.
31 A odstąpiwszy się rozmawiali z sobą, mówiąc: Iż nic nie uczynił ten człowiek godnego śmierci albo więzienia.
32 A Agryppa rzekł Festowi: Ten człowiek mógł był wolnym być uczynion, by był do Cesarza nie apellował.
A gdy postanowiono, że miał on wodą jechać do Włoch i być oddan Paweł z innymi więźniami rotmistrzowi, imieniem Juliuszowi, roty Augustowéj,
2 Wsiadłszy w okręt Adrumetyński, mając się wieść podle krajów Azyi, puściliśmy się: a trwał z nami Arystarchus, Macedończyk Thessaloniczanin. [1083]
3 I przypłynęliśmy dnia drugiego do Sydonu. A Juliusz ludzko się obchodząc z Pawłem, dopuścił iść do przyjaciół i opatrzyć się.
4 A ztamtąd się puściwszy, przypłynęliśmy pod Cypr, dlatego, że były wiatry przeciwne.
5 A przejechawszy morze Cylicyi i Pamphilii, przybyliśmy do Listry, która jest Licyi.
6 A tam rotmistrz znalazłszy okręt Alexandryjski, który płynął do Włoch, przesadził nas do niego.
7 A przez wiele dni leniwo płynąc, i zaledwie przeciw Gnidowi dojeżdżając, iż nam nie dopuszczał wiatr, odpłynęliśmy pod Kretę podle Salmonu.
8 A ledwie przeminąwszy, przybyliśmy na miejsce niejakie, które zowią Dobre porty, którego blizko było miasto Thalassa.
9 A gdy czas nie mały wyszedł, gdy już nie było bezpieczne żeglowanie dlatego, iż i post już był minął, cieszył je Paweł,
10 Mówiąc im: Mężowie! widzę, iż z szkodą i z wielką utratą nie tylko ciężaru i okrętu, ale téż dusz naszych będzie to jechanie.
11 Lecz rotmistrz więcéj ufał sprawcy okrętu i sternikowi, niż temu, co Paweł powiadał.
12 A gdy nie było portu sposobnego ku zimowaniu, wiele ich radziło puścić się ztamtąd, jeźliby jako mogli przybywszy do Pheniki, zimować u portu Kretskiego, który leży ku Afrykowi i Korowi.
13 A gdy wiał wiatr z południa, mniemając, że przedsięwzięcie trzymają, puściwszy się z Assonu, płynęli przy Krecie.
14 Lecz nie długo potem przypadł nań wiatr gwałtowny, który zowią Euroaquilo.
15 A gdy był okręt porwan, a nie mógł iść przeciwko wiatru, puściwszy okręt po wiatru, płynęliśmy.
16 A gdyśmy przybieżeli do niektóréj wyspy, którą zowią Clauda, ledwośmy barki dostać mogli.
17 Którą wziąwszy, używali pomocy, podpasując okręt; a bojąc się, aby na Syrtę nie wpadli, spuściwszy naczynie, tak płynęli.
18 A iż nas gwałtowna nawałność umiotała, nazajutrz wyrzut uczynili.
19 A trzeciego dnia swemi rękoma sprzęt okrętowy wyrzucili.
20 Lecz gdy się ani słońce, ani gwiazdy przez wiele dni nie ukazowały, a niepogoda nie mała nadlegała, już odjęta była wszystka nadzieja zdrowia naszego.
21 A gdy było wielkie poszczenie, tedy Paweł stanąwszy w pośrodku ich, rzekł: O mężowie! potrzebać iście było, abyście mnie usłuchawszy, od Krety się byli nie puszczali i pozyskali to utrapienie i szkodę.
22 A teraz napominam was, abyście byli dobréj myśli; boć nie będzie zguba żadnéj dusze z was, oprócz okrętu.
23 Albowiem stanął przy mnie tej nocy Aniół Boga, któregom ja jest, i któremu służę,
24 Mówiąc: Nie bój się! Pawle! trzeba, abyś stanął przed Cesarzem; a oto, darował ci Bóg wszystkie, którzy się wiozą z tobą.
25 Przetóż bądźcie dobréj myśli mężowie! albowiem wierzę Bogu, że tak będzie, jako mi powiedziano.
26 Lecz musimy wyniść na niejaki wysep.
27 A gdy była noc czternasta, gdyśmy się wieźli po Adryi, około północy zdało się żeglarzom, że się im ukazała jakaś kraina.
28 A spuściwszy sznur z ołowiem, naleźli dwadzieścia sążni, a maluczko ztamtąd odstąpiwszy, naleźli piętnaście sążni.
29 Lecz bojąc się, abyśmy na miejsca ostre nie napadli, rzuciwszy cztery kotwice z tyłu okrętu, żądali, aby dzień był.
30 A gdy żeglarze chcieli uciec z okrętu i wypuszczali barkę na morze, rzkomo jakoby chcieli od przodku zarzucać kotwicę,
31 Rzekł Paweł rotmistrzowi i żołnierzom: Jeźli ci nie zostaną w okręcie, wy nie możecie być zachowani.
32 Tedy żołnierze obcięli powrozy u barki, i dopuścili jéj odpaść.
33 A gdy poczynało dnieć, prosił Paweł wszystkich, aby jedli, mówiąc: Dzisiaj czternasty dzień czekając trwacie głodni, nic nie jedząc.
34 Przeto was proszę, abyście jedli ku zdrowiu waszemu; boć żadnego z was włos z głowy nie spadnie.
35 A to rzekłszy, chleb wziąwszy, dziękował Bogu przed oczyma wszystkich i połamawszy, począł jeść.
36 Tedy wszyscy przyszedłszy ku lepszéj myśli, i sami pokarmu używali.
37 A było nas wszystkich dusz w okręcie dwieście siedmdziesiąt i sześć.
38 A nasyceni pokarmem, ulżywali okrętu, wyrzucając pszenicę w morze.
39 A gdy był dzień, nie poznawali ziemie, wszakóż ujrzeli niektórą odnogę mającą brzeg, do któréj myślili, jeźliby mogli, przybić okręt.
40 Tedy wyciągnąwszy kotwice, puścili się na morze, wespółek rozpuściwszy przeguby sterowe, i podniósłszy na przodku mały żagiel po wiatru, zmierzali do brzegu.
41 A gdyśmy wpadli na miejsce, które miało z obu stron morze, otrącili okręt, a przodek uwiąznąwszy został nie ruszając się; lecz zad rozbijał się od gwałtu morza.
42 I była rada żołnierzów, aby więźnie pozabijali, żeby który wypłynąwszy nie uciekł.
43 Lecz rotmistrz chcąc zachować Pawła, nie dopuścił uczynić i rozkazał, aby ci, którzy mogli pływać, najprzód się puścili i wypłynęli i na brzeg wychodzili.
44 A drugie jedne na deskach, a drugie na tem, co było z okrętu, nosili. I tak się stało, że wszystkie dusze wyszły na ziemię.
A gdyśmy wyszli zdrowo, tedyśmy poznali, iż wyspę Melitę nazywają. A barbarowie okazowali nam niemałą ludzkość,
2 Albowiem zapaliwszy kupę drew, podejmowali nas wszystkich dla dżdża, który przynaglał, i zimna.
3 A gdy Paweł nazbierał niemało chróstu suchego i kładł na ogień, wyrwawszy się jaszczórka od ciepła, ujęła się ręki jego.
4 A gdy ujrzeli barbarowie bestyą wiszącą u ręki jego, mówili jeden do drugiego: Koniecznie ten człowiek jest mężobójca, który choć z morza zdrowo wyszedł, pomsta nie dopuszcza mu żyć.
5 A on strząsnąwszy bestyą w ogień, nic złego nie ucierpiał.
6 Lecz oni mniemali, żeby miał opuchnąć i nagle upaść i umrzeć. A gdy długo czekali i widzieli, że go nic złego nie potkało, odmieniwszy się mówili, iż jest bogiem.
7 A na onych miejscach były folwarki książęcia wyspy, imieniem Publiusza, który nas przyjąwszy, trzy dni przyjacielsko podejmował.
8 I trafiło się, że ojciec Publiuszów leżał gorączką i biegunką zjęty; do którego gdy wszedł Paweł i modlitwę uczynił i włożył nań ręce, uzdrowił go.
9 Co gdy się stało, wszyscy, którzy mieli niemocy na wyspie, przychodzili i byli uzdrowieni.
10 Którzy nam téż wielkie czci wyrządzali: a gdyśmy odjeżdżali, nakładli, czego było potrzeba.
11 A po trzech miesiącach, jechaliśmy w okręcie Alexandryjskim, który zimował na wyspie, na którym był herb Kastorów.
12 A przypłynąwszy do Syrakuzy, zmieszkaliśmy tam trzy dni.
13 Zkąd objechawszy, przybyliśmy do Rhegium, a po jednym dniu, gdy wiał wiatr południowy, wtórego dnia przypłynęliśmy do Puteolów.
14 Gdzie znalazłszy bracią, proszeni jesteśmy, abyśmy u nich przez siedm dni zmieszkali: a takeśmy szli do Rzymu.
15 A ztamtąd bracia usłyszawszy, wyszli przeciwko nam aż do rynku Appiuszowego i Trzech karczem, które ujrzawszy Paweł, dzięki uczyniwszy Bogu, wziął śmiałość.
16 A gdyśmy przyszli do Rzymu, Pawłowi dopuszczono mieszkać osobno z żołnierzem, który go strzegł.
17 A po trzech dniach zezwał przedniejszych z Żydów; i gdy się zeszli, mówił do nich: Mężowie bracia! ja nie uczyniwszy nic przeciw ludowi, albo zwyczajowi ojczystemu, związany z Jeruzalem podanem jest w ręce Rzymianom.
18 Którzy pytanie o mnie uczyniwszy, chcieli mię wypuścić dlatego, że we mnie żadnéj przyczyny śmierci nie było.
19 Lecz gdy się sprzeciwiali Żydowie, musiałem apellować do Cesarza, nie jakobych miał w czem naród mój oskarżyć.
20 Dla téj tedy przyczyny prosiłem, abych was ujrzał i z wami się rozmówił; albowiem dla nadzieje Izraelskiéj tym łańcuchem jestem związany.
21 A oni rzekli do niego: My aniśmy wzięli listów o tobie z Żydowskiéj ziemi ani nam żaden z braciéj przyszedłszy, oznajmił, ani mówił o tobie co złego.
22 A żądamy od ciebie słyszeć, co rozumiesz; albowiem o téj sekcie jawno nam jest, iż się jéj wszędy sprzeciwiają.
23 A postanowiwszy mu dzień, przyszło ich bardzo wiele do niego do gospody, który świadectwo wydawając przepowiadał królestwo Boże, i namawiając ich o Jezusie z zakonu Mojżeszowego i z proroków od poranku aż do wieczora.
24 A jedni wierzyli temu, co powiadał, a drudzy nie wierzyli.
25 A będąc niezgodni między sobą, odchodzili, a Paweł mówił jedno słowo: Iż dobrze Duch Święty mówił przez Izajasza proroka do ojców naszych,
26 Mówiąc: Idź do ludu tego, a mów do nich: Uchem usłyszycie, a nie zrozumiecie, a widząc widzieć będziecie, a nie ujrzycie. [1084]
27 Albowiem zatyło serce ludu tego, a ciężko uszyma słuchali i zamrużali oczy swe, aby snadź oczyma nie widzieli, a uszyma nie słyszeli i sercem nie zrozumieli; i nawrócili się, a uzdrowiłbym je.
28 Niechże wam tedy jawno będzie, iż poganom posłane jest to zbawienie Boże, a oni słuchać będą.
29 A gdy to on mówił, odeszli Żydowie od niego, mając między sobą wielki spór.
30 I mieszkał Paweł przez całe dwie lecie w swym najętym domu, a przyjmował wszystkich, którzy wchodzili do niego,
31 Opowiadając królestwo Boże i ucząc, co jest o Panu Jezusie Chrystusie ze wszelkiem bezpieczeństwem bez zakazania.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, sługa Jezusa Chrystusa, powołany Apostół, odłączony na Ewangelią Bożą, [1085]
2 Którą był przed tem obiecał przez proroki swoje w Piśmiech świętych,
3 O Synu swoim, który się stał jemu z nasienia Dawidowego wedle ciała,
4 Który jest przeznaczony Synem Bożym w mocy, wedle Ducha poświęcenia i powstania z martwych Jezusa Chrystusa, Pana naszego,
5 Przez którego wzięliśmy łaskę i Apostolstwo ku posłuszeństwu wiary między wszystkimi narody dla imienia jego,
6 Między którymi i wy jesteście powołani Jezusa Chrystusa.
7 Wszystkim, którzy są w Rzymie, Bogu miłym, powołanym świętym, łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa.
8 Najprzód dziękuję Bogu mojemu przez Jezusa Chrystusa za was wszystkich, iż wiara wasza bywa opowiadana po wszystkim świecie.
9 Albowiem świadek mi jest Bóg, któremu służę w duchu moim w Ewangelii Syna jego, że bez przestanku na was pamiętam,
10 Zawsze w modlitwach moich prosząc, ażebych jako wżdy kiedy mógł mieć szczęśliwą drogę, za wolą Bożą przyjść do was.
11 Albowiem pragnę was widzieć, bych wam nieco użyczył łaski duchownéj ku utwierdzeniu was,
12 To jest, abyśmy się w was spólnie ucieszyli przez tę, która zobopólna jest, wiarę waszę i moję.
13 A nie chcę, abyście wiedzieć nie mieli, bracia! iżem często przedsiębrał przyjść do was, (a jestem dotąd zawściągniony), abych miał jaki pożytek z was, jako i z inszych narodów.
14 Grekom i barbarzynom, mądrym i niemądrym jestem powinien,
15 Tak iż ile zemnie, gotowość jest Ewangelią opowiadać i wam, którzyście w Rzymie.
16 Albowiem nie wstydam się Ewangelii; bo jest mocą Bożą na zbawienie każdemu wierzącemu, Żydowi najprzód i Greczynowi.
17 Albowiem sprawiedliwość Boża przez nię bywa objawiona z wiary w wiarę, jako jest napisano: A sprawiedliwy z wiary żywie. [1086]
18 Bo gniew Boży objawia się z nieba na wszelką niepobożność i niesprawiedliwość ludzi tych, którzy prawdę Bożą w niesprawiedliwości zatrzymywają.
19 Ponieważ co jest wiadomo o Bogu, jest im jawno; albowiem Bóg im objawił.
20 Bo rzeczy jego niewidzialne od stworzenia świata przez te rzeczy, które są uczynione, zrozumiane, bywają poznane, wieczna téż moc jego i bóstwo: tak iż nie mogą być wymówieni.
21 Gdyż poznawszy Boga, nie jako Boga chwalili, ani dziękowali; ale znikczemnieli w myślach swoich, i zaćmione jest bezrozumne serce ich. [1087]
22 Albowiem powiadając się być mądrymi, głupimi się stali.
23 I odmienili chwałę nieskazitelnego Boga w podobieństwo obrazu człowieka śmiertelnego i ptaków i czworonogich i płazu.
24 Dlaczego podał je Bóg pożądliwościom serca ich ku nieczystości, aby między sobą ciała swe sromocili,
25 Którzy prawdę Bożą odmienili w kłamstwo i chwalili i służyli stworzeniu raczéj, niż Stworzycielowi, który jest błogosławiony na wieki. Amen.
26 Dlatego podał je Bóg w namiętności sromoty; bo niewiasty ich odmieniły używanie przyrodzone w ono używanie, które jest przeciw przyrodzeniu.
27 Także i mężczyzny opuściwszy przyrodzone używanie niewiasty, zapalili się w swych pożądliwościach, jeden ku drugiemu, mężczyzna z mężczyzną sromotę płodząc a zapłatę, która była słuszna, błędu swego na sobie odnosząc.
28 A jako się im nie podobało mieć w znajomości Boga, Bóg podał je w umysł bezrozumny, aby czynili to, co nie przystoi,
29 Napełnione wszelakiéj niesprawiedliwości, złości, porubstwa, łakomstwa, złoczyństwa; pełne zazdrości, mężobójstwa, swaru, zdrady, złośliwości; zauszniki,
30 Obmówce, Bogu przemierzłe, potwarce, pyszne, chlubne, wynalazce złości, rodzicom nieposłuszne,
31 Bezrozumne, nie towarzyskie, bez miłości przyrodzonéj, nie przejednani, nie miłosierni,
32 Którzy sprawiedliwość Boską poznawszy, nie wyrozumieli, iż co takowe rzeczy czynią, godni są śmierci, a nie tylko, którzy je czynią, ale téż, którzy czyniącym zezwalają.
Przetóż nie możesz być wymówion, o człowiecze! wszelki, ktory sądzisz; albowiem w czem drugiego sądzisz, samego siebie potępiasz; bo tóż czynisz, co posądzasz. [1088]
2 Wiemy bowiem, iż sąd Boży jest wedle prawdy przeciwko tym, którzy takowe rzeczy działają.
3 I rozumieszże to, o człowiecze! który sądzisz te, co takowe rzeczy czynią, a czynisz je téż, że ty ujdziesz sądu Bożego?
4 Czyli bogactwy dobrotliwości jego i cierpliwości i nieskwapliwości gardzisz? nie wiesz, iż dobrotliwość Boża ciebie ku pokucie[1089] przywodzi?
5 Lecz według zatwardziałości twéj i serca niepokutującego skarbisz sobie gniew, w dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Bożego,
6 Który odda każdemu podług uczynków jego: [1090]
7 Tym, którzy w cierpliwości uczynku dobrego szukają sławy i czci i nieskazitelności, żywot wieczny:
8 A tym, którzy są przeczni i nie przestawają na prawdzie, ale wierzą niesprawiedliwości, gniew i zapalczywość.
9 Utrapienie i ucisk na wszelką duszę człowieka, który złość popełnia, Żyda najprzód, i Greczyna.
10 A chwała i cześć i pokój wszelkiemu czyniącemu dobrze, najprzód Żydowi, i Greczynowi.
11 Albowiem niemasz względu na osoby u Boga. [1091]
12 Bo którzykolwiek bez zakonu zgrzeszyli, bez zakonu poginą: a którzykolwiek w zakonie zgrzeszyli, przez zakon będą sądzeni.
13 Albowiem nie słuchacze zakonu sprawiedliwymi są u Boga, ale którzy zakon czynią, będą usprawiedliwieni. [1092]
14 Bo gdy poganie, którzy nie mają zakonu, z przyrodzenia czynią, co zakon ma, tacy zakonu nie mający, sami sobie są zakonem;
15 Którzy okazują dzieło zakonu napisane na sercach swoich, gdy im sumnienie ich świadectwo daje, i myśli między sobą różne, albo je oskarżające albo téż wymawiające,
16 W dzień, gdy Bóg sądzić będzie tajemnice ludzkie według Ewangelii mojéj przez Jezusa Chrystusa.
17 A jeźli się ty nazywasz Żydem i przestawasz na zakonie i chlubisz się w Bogu,
18 I znasz wolą jego i rozeznawasz, co jest lepszego, nauczony z zakonu,
19 Tuszysz, żeś ty sam jest wodzem ślepych, światłością tych, którzy są w ciemnościach,
20 Mistrzem bezrozumnych, nauczycielem dziatek, mającym kształt znajomości i prawdy w zakonie.
21 Który tedy uczysz drugiego, siebie samego nie uczysz? który opowiadasz, żeby nie kradziono, kradniesz?
22 Który mówisz, żeby nie cudzołożono, cudzołożysz? który się brzydzisz bałwany, świętokradztwo pełnisz?
23 Który się w zakonie chlubisz, przez przestępowanie zakonu Boga nie czcisz?
24 (Albowiem imię Boże dla was bluźnione bywa między pogany, jako napisano.) [1093]
25 Obrzezanie w prawdzie jest pożyteczne, żebyś zachował zakon; ale, jeźlibyś był przestępcą zakonu, twoje obrzezanie stało się odrzezkiem.
26 Jeźli tedy odrzezek chowa sprawiedliwości zakonne, azaż jego odrzezek nie będzie poczytan za obrzezanie?
27 I osądzi ten, który jest z przyrodzenia odrzezek, zakon pełniący, ciebie, który przez literę i obrzezanie jesteś przestępcą zakonu.
28 Albowiem nie ten jest Żydem, który jest na jawiu, ani to jest obrzezanie, które jest na jawiu na ciele;
29 Ale który w skrytości Żydem jest, i obrzezanie serca, w duchu, nie w literze, którego chwała nie z ludzi, ale z Boga jest.
Cóż tedy ma więcéj Żydowin? albo co za pożytek obrzezania?
2 Wiele wszelakim obyczajem. Najprzód, iż im zwierzone są słowa Boże.
3 Bo cóż, jeźli niektórzy nie uwierzyli? Azaż niedowiarstwo ich w niwecz obróci wiarę Bożą? [1094]
4 Nie daj tego, Boże! Ale Bóg jest prawdziwy, a wszelki człowiek kłamliwy, jako napisano: Abyś był usprawiedliwiony w mowach twoich, a żebyś zwyciężył, gdy bywasz sądzon. [1095]
5 Lecz jeźliż niesprawiedliwość nasza Bożą sprawiedliwość zaleca, cóż rzeczemy? Azaż niesprawiedliwy jest Bóg, który gniew przywodzi? (Mówię wedle człowieka.)
6 Nie daj tego, Boże! bo inaczéj jakóż Bóg sądzić będzie ten świat?
7 Albowiem jeźli prawda Boża przez moje kłamstwo obfitowała ku chwale jego, czemuż jeszcze i ja bywam osądzon jako grzeszny?
8 A nie, (jako o nas bluźnią i jako niektórzy powiadają, żebyśmy mówili), mamy czynić złych rzeczy, aby przyszły dobre? Których potępienie jest sprawiedliwe.
9 Cóż tedy? mamyli nad nie? Żadnym sposobem. Gdyżeśmy dowiedli, iż Żydowie i Grekowie, wszyscy są pod grzechem, [1096]
10 Jako jest napisano: Iż niemasz nikogo sprawiedliwego, [1097]
11 Niemasz rozumiejącego, niemasz szukającego Boga.
12 Wszyscy się odchylili, społu stali się niepożytecznymi: niemasz, ktoby czynił dobrze, niemasz aż do jednego.
13 Gardło ich jest grobem otwartym, językami swemi zdradliwie poczynali, jad źmii pod wargami ich. [1098]
14 Których usta napełnione są przeklinania i gorzkości. [1099]
15 Nogi ich prędkie ku rozlewaniu krwie. [1100]
16 Skruszenie i nieszczęście na drogach ich.
17 A drogi pokoju nie poznali.
18 Niemasz bojaźni Bożéj przed oczyma ich. [1101]
19 A wiemy, iż cokolwiek zakon mówi, tym, którzy w zakonie są, mówi, aby wszelkie usta był zatulone, a iżby poddan był wszystek świat Bogu. [1102]
20 Bo z uczynków zakonu żadne ciało nie będzie przed nim usprawiedliwione; bo przez zakon poznanie grzechu.
21 A teraz sprawiedliwość Boża jest objawiona bez zakonu, oświadczona od zakonu i proroków.
22 A sprawiedliwość Boża przez wiarę Jezusa Chrystusa na wszystkie i nad wszystkimi, którzy wierzą weń; bo różności niemasz.
23 Albowiem wszyscy zgrzeszyli, i nie dostawa im chwały Bożéj.
24 Usprawiedliwieni darmo przez łaskę jego, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie.
25 Którego Bóg wystawił ubłaganiem przez wiarę w krwi jego, ku okazaniu sprawiedliwości swojéj dla odpuszczenia przeszłych grzechów,
26 W cierpliwości Bożéj, ku okazaniu sprawiedliwości jego w tym czasie, aby on był sprawiedliwy i usprawiedliwiający tego, który jest z wiary Jezusa Chrystusa.
27 Gdzież tedy jest chluba twoja? odrzucona jest. Przez któryż zakon? uczynków? Nie, ale przez zakon wiary.
28 Albowiem za to mamy, iż człowiek bywa usprawiedliwion przez wiarę bez uczynków zakonu.
29 Izali Bóg tylko Żydów? aza téż nie poganów? Owszem i poganów.
30 Ponieważ jeden jest Bóg, który usprawiedliwia obrzezanie z wiary i odrzezek przez wiarę.
31 Zakon tedy psujemy przez wiarę? Uchowaj, Boże! ale zakon stanowimy.
Cóż tedy rzeczemy, że nalazł Abraham, ojciec nasz, wedle ciała?
2 Albowiem, jeźli Abraham z uczynków jest usprawiedliwiony, ma chlubę, ale nie u Boga.
3 Bo co Pismo mówi? Uwierzył Abraham Bogu, i poczytano mu jest ku sprawiedliwości. [1103]
4 A temu, który robi, zapłata nie bywa poczytana podług łaski, ale podług powinności.
5 A temu, który nie robi, ale wierzącemu w tego, który usprawiedliwia niepobożnego, poczytana bywa wiara jego ku sprawiedliwości wedle postanowienia łaski Bożéj.
6 Jakóż téż Dawid opowiada błogosławieństwo człowieka, któremu Bóg poczyta sprawiedliwość bez uczynków:
7 Błogosławieni, których nieprawości są odpuszczone, a których pokryte są grzechy. [1104]
8 Błogosławiony mąż, któremu Pan grzechu nie poczytał.
9 To tedy błogosławieństwo w obrzezaniuli tylko jest, czyli téż w odrzezku? Albowiem powiadamy, iż poczytana jest wiara Abrahamowi ku sprawiedliwości.
10 Jakóż tedy jest poczytana? w obrzezaniu? czyli odrzezku? Nie w obrzezaniu, ale w odrzezku.
11 I wziął znak obrzezania, pieczęć sprawiedliwości wiary, która jest w odrzezku, aby był ojcem wszystkich wierzących przez odrzezek, aby i onym poczytano było ku sprawiedliwości, [1105]
12 A żeby był ojcem obrzezania nie tylko tym, którzy są z obrzezania, ale i tym, którzy chodzą stopami wiary, która jest w odrzezku ojca naszego Abrahama.
13 Albowiem nie przez zakon obietnica Abrahamowi, albo nasieniu jego, aby był dziedzicem świata; ale przez sprawiedliwość wiary.
14 Bo jeźli którzy z zakonu dziedzicmi są, próżna została wiara, i w niwecz się obróciła obietnica.
15 Zakon bowiem gniew sprawuje; albowiem gdzie zakonu niemasz, ani przestępstwa.
16 Dlatego z wiary, aby wedle łaski była mocna obietnica wszystkiemu nasieniu, nie tylko temu, które jest z zakonu, ale i temu, które jest z wiary Abrahamowéj, który jest ojciec nas wszystkich,
17 (Jako jest napisano: Żem cię ojcem wiela narodów postanowił) przed Bogiem, któremu uwierzył, który ożywia umarłe i zowie to, czego niemasz, jako to, co jest. [1106]
18 Który przeciw nadziei w nadzieję uwierzył, że miał zostać ojcem wiela narodów, podług tego, co mu było rzeczono: Tak będzie nasienie twoje. [1107]
19 I nie osłabiał w wierze, ani się oglądał na ciało swe obumarłe, gdy już miał około sta lat, i na obumarły żywot Sary.
20 W obietnicy téż Bożéj z niewiary nie wątpił; ale się umocnił wiarą, oddawszy chwałę Bogu,
21 Dostatecznie wiedząc, iż cokolwiek obiecał, mocen jest i uczynić.
22 Przeto mu téż poczytano ku sprawiedliwości.
23 A nie tylko dla niego napisano jest, iż mu przyczytano jest ku sprawiedliwości;
24 Ale téż dla nas, którym ma być poczytano, wierzącym w tego, który wzbudził Jezusa Chrystusa, Pana naszego, z martwych,
25 Który jest wydan dla występków naszych, a wstał z martwych dla usprawiedliwienia naszego.
Będąc tedy z wiary usprawiedliwieni, pokój ku Bogu miéjmy przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
2 Przez którego téż przez wiarę mamy przystęp ku téj łasce, w któréj stoimy i chlubimy się, w nadziei chwały synów Bożych. [1108]
3 A nie tylko, ale się téż i w uciskach chlubimy, wiedząc, iż ucisk sprawuje cierpliwość, [1109]
4 A cierpliwość doświadczenie, a doświadczenie nadzieję;
5 A nadzieja nie pohańbia, iż miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Ś., który nam jest dan. [1110]
6 Bo przeczże Chrystus, gdyśmy jeszcze byli mdłymi, wedle czasu umarł za niepobożne?
7 Bo ledwie kto umiera za sprawiedliwego; bo za dobrego snadźby się kto umrzeć ważył.
8 Lecz Bóg zaleca miłość swoję przeciw nam, że, gdybyśmy jeszcze byli grzesznymi, Chrystus za nas umarł.
9 Daleko tedy więcéj teraz usprawiedliwieni we krwi jego, zachowani będziemy przezeń od gniewu.
10 Bo jeźli, gdyśmy byli nieprzyjaciółmi, jesteśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, daleko więcéj pojednani, będziemy zbawieni w żywocie jego.
11 A nie tylko; ale się téż i chlubimy w Bogu przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, przez któregośmy teraz pojednanie otrzymali.
12 Dlatego, jako przez jednego człowieka grzech na ten świat wszedł, a przez grzech śmierć, i tak na wszystkie ludzie śmierć przeszła, w którym wszyscy zgrzeszyli.
13 Albowiem aż do zakonu grzech był na świecie, a grzech nie był przyczytany, gdy zakonu nie było.
14 Ale śmierć królowała od Adama aż do Mojżesza téż i nad tymi, którzy zgrzeszyli na podobieństwo przestępstwa Adamowego, który jest kształtem przyszłego.
15 Ale nie jako przestępstwo, tak i dar; albowiem jeźli przestępstwem jednego wiele ich pomarło, daleko więcéj na wiele ich opłynęła łaska Boża i dar w łasce jednego człowieka, Jezusa Chrystusa.
16 A nie jako przez jeden grzech, tak i dar. Albowiem sąd w prawdzie z jednego ku potępieniu, a łaska z wiela występków ku usprawiedliwieniu.
17 Albowiem jeźli jednego przestępstwem śmierć królowała przez jednego, daleko więcéj ci, którzy obfitość łaski i darowania i sprawiedliwości biorą, w żywocie królować będą przez jednego Jezusa Chrystusa.
18 Przeto jako przez jednego przestępstwo na wszystkie ludzie ku potępieniu, tak i przez jednego sprawiedliwość na wszystkie ludzie ku usprawiedliwieniu żywota.
19 Bo jako przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wiele ich stało się grzesznymi, tak i przez posłuszeństwo jednego wiele ich stanie się sprawiedliwymi.
20 A zakon na czas wszedł, aby obfitowało przestępstwo; lecz gdzie obfitowało przestępstwo, łaska więcéj obfitowała.
21 Aby, jako grzech królował na śmierć, tak téż łaska królowała przez sprawiedliwość ku żywotowi wiecznemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
Cóż tedy rzeczemy? Będziemże w grzechu trwać, aby łaska obfitowała?
2 Nie daj tego, Boże! Albowiem którzyśmy umarli grzechowi, jakóż więcéj w nim żyć będziemy?
3 Azaż nie wiecie, iż którzykolwiek w Chrystusie Jezusie jesteśmy ochrzczeni, w śmierci jego ochrzczeni jesteśmy? [1111]
4 Albowiem jesteśmy z nim pospołu pogrzebieni w śmierć przez chrzest, aby, jako Chrystus wstał z martwych przez chwałę Ojcowską, tak i my żebyśmy w nowości żywota chodzili. [1112]
5 Bo jeźliśmy się wszczepionymi stali w podobieństwo śmierci jego, społem i w zmartwychwstaniu będziemy. [1113]
6 Wiedząc to, że stary nasz człowiek pospołu jest ukrzyżowan, aby zepsowane było ciało grzechu, i daléj nie służyliśmy grzechowi.
7 Bo kto umarł, usprawiedliwion jest od grzechu.
8 A jeśliżeśmy z Chrystusem umarli, wierzymy, iż wespół téż z Chrystusem żyć będziemy.
9 Wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych, więcéj nie umiera, śmierć mu więcéj panować nie będzie.
10 Bo iż umarł, grzechowi raz umarł, a iż żywie, żywie Bogu.
11 Także i wy rozumiejcie, iżeście są umarłymi grzechowi, a żywymi Bogu w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
12 Niechże tedy nie króluje grzech w waszem śmiertelnem ciele, żebyście posłuszni mieli być pożądliwościom jego.
13 Ale ani wydawajcie członków waszych orężem niesprawiedliwości grzechowi; ale wydawajcie się Bogu, jako z martwych żywymi, a członki wasze zbroją sprawiedliwości Bogu.
14 Albowiem grzech nad wami panować nie będzie; boście nie pod zakonem, ale pod łaską.
15 Cóż tedy? Będziemże grzeszyć, żeśmy nie pod zakonem, ale pod łaską? Nie daj tego, Boże!
16 Nie wiecie, że, komu się stawicie sługami ku posłuszeństwu, sługami jesteście tego, komu posłuszni jesteście: albo grzechowi na śmierć, albo posłuszeństwu ku sprawiedliwości? [1114]
17 A chwała Bogu, żeście byli niewolnikami grzechu, aleście posłuszni byli z serca tego sposobu nauki, do którego podani jesteście.
18 A będąc wyzwoleni od grzechu, niewolnikami staliście się sprawiedliwości.
19 Po ludzku mówię dla nieudolności ciała waszego. Albowiem jakoście wydawali członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości ku nieprawości, tak teraz wydawajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości ku poświęceniu.
20 Bo gdyście byli niewolnicy grzechu, byliście wolnymi sprawiedliwości.
21 Któryżeście tedy na on czas pożytek mieli z onych rzeczy, za które się teraz wstydzicie? Bo koniec onych jest śmierć.
22 A teraz, będąc wyzwoleni od grzechu, a stawszy się niewolnikami Bogu, macie owoc wasz ku poświęceniu, a koniec żywot wieczny.
23 Albowiem zapłaty grzechowe śmierć, a łaska Boża żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Aza nie wiecie, bracia! (bo umiejącym zakon mówię), iż zakon panuje człowiekowi, jako długi czas żywie.
2 Albowiem niewiasta, która pod mocą męża jest, póki mąż żyw, obowiązana jest zakonowi; lecz jeźliby mąż jéj umarł, rozwiązana jest od zakonu mężowego. [1115]
3 Przeto, póki mąż żywie, będzie zwana cudzołożnicą, jeźliby była z inszym mężem; lecz jeźliby mąż jéj umarł, wolna jest od zakonu mężowego, aby nie była cudzołożnicą, jeźliby była z inszym mężem.
4 A tak, bracia moi! i wy jesteście umartwieni zakonowi przez ciało Chrystusowe, abyście byli inszego, który powstał z martwych, abyśmy owoc przynosili Bogu.
5 Albowiem gdyśmy byli w ciele, namiętności grzechów, które przez zakon były, mocy dokazywały w członkach naszych, aby owoc przynosiły śmierci.
6 Lecz teraz jesteśmy rozwiązani od zakonu śmierci, w którymeśmy byli zatrzymani, tak, abyśmy służyli w nowości ducha, a nie w starości litery.
7 Cóż tedy rzeczemy? zakon jest grzechem? Boże, uchowaj! Alem grzechu nie poznał, jedno przez zakon; bobych o pożądliwości nie wiedział, gdyby zakon nie mówił: Nie będziesz pożądał. [1116]
8 Lecz grzech, wziąwszy przyczynę przez zakazanie, sprawił we mnie wszelaką pożądliwość; albowiem bez zakonu był grzech martwy.
9 I ja żyłem niekiedy bez zakonu; lecz, gdy przyszło rozkazanie, grzech ożył.
10 A jam był umarł; i nalazło mi się przykazanie, które było ku żywotowi, to, być ku śmierci.
11 Bo grzech wziąwszy przyczynę przez przykazanie, zwiódł mię i przez nie zabił.
12 A tak zakon w prawdzie święty, i przykazanie święte i sprawiedliwe i dobre. [1117]
13 Co tedy dobre jest, stało mi się śmiercią? Boże, uchowaj! Ale grzech, aby się grzechem pokazał, sprawił mi śmierć przez dobre, aby się stał nader grzeszącym grzechem przez przykazanie.
14 Bo wiemy, iż zakon jest duchowny, a jam jest cielesny, zaprzedany pod grzech.
15 Albowiem co czynię, nie rozumiem; bo nie, co dobrego chcę, to czynię; ale złe, którego nienawidzę, ono czynię.
16 A jeźli czego nie chcę, to czynię, zezwalam zakonowi, że dobry jest.
17 A teraz już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka.
18 Bo wiem, że nie mieszka we mnie, to jest, w ciele mojem dobre; albowiem chcieć przy mnie jest; ale wykonać dobre nie najduję.
19 Bo nie czynię dobrego, które, chcę; ale złe, którego nie chcę, to czynię.
20 A jeźliż, czego nie chcę, to czynię, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka.
21 Znajduję tedy zakon, gdy ja chcę czynić dobrze, że mi jest złość przyległa.
22 Albowiem kocham się wespół z zakonem Bożym według wnętrznego człowieka.
23 Lecz widzę inszy zakon w członkach moich, sprzeciwiający się zakonowi umysłu mojego i biorący mię w niewolą, w zakonie grzechu, który jest w członkach moich.
24 Nieszczęsny ja człowiek! kto mię wybawi od ciała téj śmierci?
25 Łaska Boża przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Ja tedy sam umysłem służę zakonowi Bożemu, lecz ciałem zakonowi grzechu.
Teraz tedy niemasz żadnego potępienia tym, którzy są w Chrystusie Jezusie, którzy nie wedle ciała chodzą.
2 Albowiem zakon Ducha żywota w Chrystusie Jezusie wyzwolił mię od zakonu grzechu i śmierci.
3 Bo co niepodobnego było zakonowi, w czem słaby był dla ciała: Bóg, posławszy Syna swego w podobieństwie grzesznego ciała, i przez grzech potępił grzech w ciele,
4 Aby usprawiedliwienie zakonu wypełniło się w nas, którzy nie podług ciała chodzimy, ale według ducha.
5 Albowiem którzy są wedle ciała, co jest ciała, rozumieją; lecz którzy są wedle ducha, co jest ducha, rozumieją.
6 Bo mądrość ciała jest śmierć, a mądrość ducha, żywot i pokój.
7 Gdyż mądróść ciała jest nieprzyjaciółką Bogu; bo nie jest poddana zakonowi Bożemu, albowiem ani może.
8 A którzy są w ciele, Bogu się podobać nie mogą.
9 Lecz wy nie jesteście w ciele, ale w duchu, jeźli jednak Duch Boży w was mieszka: a jeźli kto Ducha Chrystusowego nie ma, ten nie jest jego.
10 Lecz jeźli Chrystus w was jest, ciałoć wprawdzie jest umarłe dla grzechu, ale duch żywie dla usprawiedliwienia.
11 A jeźli Duch tego, który Jezusa wzbudził z martwych, w was mieszka, który wzbudził Jezusa Chrystusa z martwych, ożywi i ciała wasze śmiertelne dla Ducha jego w was mieszkającego.
12 A tak, bracia! powinni jesteśmy nie ciału, abyśmy podług ciała żyli.
13 Albowiem jeźli podług ciała żyć będziecie, pomrzecie; ale jeźli Duchem sprawy ciała umartwicie, żyć będziecie.
14 Bo którzykolwiek Duchem Bożym rządzeni są, ci są synmi Bożymi.
15 Boście nie wzięli ducha niewolstwa znowu ku bojaźni, aleście wzięli ducha przywłaszczenia za syny, przez którego wołamy: Abba, (Ojcze)! [1118]
16 Albowiem ten Duch świadectwo daje duchowi naszemu, iżeśmy są synami Bożymi.
17 A jeźlić synami, tedyć i dziedzicmi; dziedzicmić Bożymi, a społu dziedzicmi Chrystusowymi, jeźli jednak spół cierpimy, abyśmy téż spół byli uwielbieni.
18 Albowiem mam za to, iż utrapienia tego czasu niniejszego nie są godne przyszłéj chwały, która się w nas objawi.
19 Albowiem oczekiwanie stworzenia oczekawa objawienia synów Bożych.
20 Bo próżności poddane jest stworzenie, nie dobrowolnie, ale dla tego, który je poddał pod nadzieją;
21 Bo i samo stworzenie będzie wyswobodzone z niewolstwa skażenia na wolność chwały synów Bożych.
22 Wiemy bowiem, iż wszystko stworzenie wzdycha i jako rodząca boleje aż dotąd.
23 A nie tylko ono, ale i my sami, mający pierwiastki Ducha, i sami w sobie wzdychamy, oczekawając przywłaszczenia synów Bożych, odkupienia ciała naszego.
24 Albowiem nadzieją jesteśmy zbawieni. A nadzieja, którą widzą, nie jest nadzieja; bo co kto widzi, przecz się nadziewa?
25 Ale jeźli się nadziewamy, czego nie widzimy, przez cierpliwość oczekawamy.
26 Także téż i Duch dopomaga krewkości naszéj; albowiem o cobyśmy prosić mieli, jako potrzeba, nie wiemy; ale sam Duch prosi za nami wzdychaniem niewymownem.
27 A który wypatruje serca, wie, czego Duch pożąda, iż według Boga prosi za świętymi.
28 A wiemy, że tym, którzy miłują Boga, wszystko dopomaga ku dobremu, tym, którzy są wezwani podług postanowienia święci.
29 Albowiem które przejrzał i przenaznaczył, aby byli podobni obrazowi Syna jego, żeby on był pierworodnym między wielą braciéj.
30 A które przenaznaczył, te téż wezwał: a które wezwał, te téż usprawiedliwił: a które usprawiedliwił, one téż uwielbił.
31 Cóż tedy rzeczemy na to? Jeźli Bóg za nami, kto przeciwko nam?
32 Który téż własnemu Synowi swemu nie przepuścił, ale go za nas wszystkie wydał, jako téż nam wszystkiego z nim nie darował?
33 Kto będzie skarżył na wybrane Boże? Bóg jest, który usprawiedliwia.
34 Któż jest, coby potępił? Chrystus Jezus, który umarł, i owszem, który i zmartwychwstał, który jest na prawicy Bożéj, który się téż wstawia za nami.
35 Któż tedy nas odłączy od miłości Chrystusowéj? Utrapienie? czyli ucisk? czyli głód? czyli nagość? czyli niebezpieczeństwo? czyli prześladowanie? czyli miecz?
36 (Jako jest napisano: Iż dla ciebie cały dzień bywamy martwieni, jesteśmy poczytani, jako owce na rzeź). [1119]
37 Ale w tem wszystkiem przezwyciężamy dla tego, który nas umiłował.
38 Albowiem pewienem, iż ani śmierć, ani żywot, ani Aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze rzeczy, ani przyszłe, ani moc,
39 Ani wysokość, ani głębokość, ani insze stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożéj, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamam: gdyż mi świadectwo daje sumnienie moje w Duchu Świętym,
2 Że mam wielki smętek, i ustawicznie boleje serce moje.
3 Albowiem ja sam żądałem odrzuconym być od Chrystusa za bracią moję, którzy są krewni moi według ciała. [1120]
4 Którzy są Izraelczycy, których jest przywłaszczenie synowskie i chwała i Testament i zakonu danie, i służba i obietnice,
5 Których ojcowie, i z których jest Chrystus wedle ciała, który jest nad wszystkimi Bóg błogosławiony na wieki, Amen.
6 Nie żeby upaść miało słowo Boże; albowiem nie wszyscy, którzy są z Izraela, ci są Izraelczycy,
7 Ani którzy są nasieniem Abrahamowem, wszyscy synami; ale w Izaaku będzie tobie nasienie nazwane. [1121]
8 To jest, nie którzy synowie ciała, ci synmi Bożymi, ale którzy są synowie obietnice, są w nasieniu poczytani. [1122]
9 Albowiem to jest słowo obietnice: Wedle tego czasu przyjdę, a będzie Sara syna miała. [1123]
10 A nie tylko ona, ale i Rebeka za jednem zjęciem z Izaakiem ojcem naszym mając; [1124]
11 Albowiem gdy się jeszcze nie narodzili byli, albo co dobrego albo złego uczynili, (aby się zostało postanowienie Boże według wybrania),
12 Nie z uczynków, ale z tego, który powoływa, rzeczono jéj: Że większy będzie służył mniejszemu, [1125]
13 Jako jest napisano: Jakóbam umiłował, a Ezaw miałem w nienawiści. [1126]
14 Cóż tedy rzeczemy? Izali niesprawiedliwość u Boga? Boże uchowaj!
15 Albowiem Mojżeszowi mówi: Zmiłuję się nad tym, komum jest miłościw, a miłosierdzie uczynię, nad kim się zlituję. [1127]
16 A przeto nie chcącego ani bieżącego; ale litującego się Boga jest.
17 Albowiem mówi Pismo Pharaonowi: Żem cię na to samo wzbudził, abych okazał moc moję na tobie, i żeby było opowiadane imię moje po wszystkiéj ziemi. [1128]
18 Nad kim tedy chce, lituje się, a kogo chce, zatwardza.
19 Rzeczesz mi tedy: Przeczże się jeszcze uskarża? bo któż się sprzeciwi woli jego?
20 O człowiecze! coś ty jest, który odpowiadasz Bogu? Zali rzecz lepiona mówi temu, który ją ulepił: Przeczżeś mię tak uczynił? [1129]
21 Zali lepiarz gliny w mocy nie ma, aby z téjże bryły uczynił jedno naczynie ku uczciwości, a drugie ku zelżywości?
22 A jeźli Bóg chcąc gniew okazać i oznajmić możność swoję, znosił w wielkiéj cierpliwości naczynia gniewu na stracenie zgotowane,
23 Iżby okazał bogactwo chwały swéj nad naczyniem miłosierdzia, które ku chwale przygotował:
24 Nas, których téż wezwał, nie tylko z Żydów, ale i z poganów,
25 Jako u Ozeasza mówi: Nazowię lud nie mój ludem moim, a nie umiłowaną umiłowaną: a która była miłosierdzia nie otrzymała, miłosierdzie otrzymała. [1130]
26 A będzie na miejscu, gdzie im powiadano: Nie lud mój wy, tam nazwani będą synami Boga żywego, [1131]
27 A Izajasz za Izraelem woła: By liczba synów Izraelskich była jako piasek morski, ostatek zachowan będzie. [1132]
28 Albowiem słowo skończając i skracając w sprawiedliwości, iż słowo skrócone uczyni Pan na ziemi.
29 I jako przedtem powiedział Izajasz: By był Pan zastępów nasienia nam nie ostawił, stalibyśmy się byli jako Sodoma i bylibyśmy Gomorze podobni. [1133]
30 Cóż tedy rzeczemy? Iż poganie, którzy nie naśladowali sprawiedliwości, dostąpili sprawiedliwości, a sprawiedliwości, która jest z wiary.
31 A Izrael naśladując zakonu sprawiedliwości, nie doszedł zakonu sprawiedliwości.
32 Dla czego? Iż nie z wiary, ale jako z uczynków; albowiem się obrazili o kamień obrażenia,
33 Jako jest napisano: Oto kładę w Syonie kamień obrażenia i skałę zgorszenia: a wszelki, który weń wierzy, zawstydzon nie będzie. [1134]
Bracia! chęć serca mego i modlitwa do Boga dzieje się za nie ku zbawieniu.
2 Albowiem świadectwo im dawam, iż mają żarliwość Bożą: ale nie według umiejętności.
3 Bo sprawiedliwości Bożéj nie znając, a chcąc swoję postawić, sprawiedliwości Bożéj nie są poddani.
4 Bo Chrystus koniec zakonu ku sprawiedliwości wszelkiemu wierzącemu.
5 Albowiem Mojżesz napisał, iż sprawiedliwość, która jest z zakonu, któryby człowiek czynił, w niéj będzie żył. [1135]
6 A sprawiedliwość, która jest z wiary, tak mówi: Nie mów w sercu twojem: Któż wstąpi do nieba? To jest, Chrystusa sprowadzić. [1136]
7 Albo kto zstąpi do przepaści? To jest Chrystusa z martwych wywodzić.
8 Ale cóż Pismo powiada? Blizko jest słowo w ustach twoich i w sercu twojem, to jest słowo wiary, które przepowiadamy: [1137]
9 Że jeźlibyś wyzwał usty twojemi Pana Jezusa i uwierzyłbyś w sercu twojem, że go Bóg z martwych wzbudził, zbawion będziesz.
10 Albowiem sercem bywa wierzono ku sprawiedliwości, a usty się wyznanie dzieje ku zbawieniu.
11 Albowiem Pismo powiada: Wszelki, kto weń wierzy, pohańbion nie będzie. [1138]
12 Albowiem niemasz różności Żyda i Greczyna; bo tenże Pan wszystkich bogaty na wszystkich, którzy go wzywają.
13 Albowiem wszelki, którybykolwiek wzywał imienia Pańskiego, zbawion będzie. [1139]
14 Jakóż tedy wzywać będą, w którego nie uwierzyli? Albo jako uwierzą temu, którego nie słyszeli? A jako usłyszą oprócz przepowiadającego?
15 A jako będą przepowiadać, jeźliby nie byli posłani? jako napisano jest: Jako śliczne nogi opowiadających pokój, opowiadających dobra! [1140]
16 Ale nie wszyscy są posłuszni Ewangelii; albowiem Izajasz mówi: Panie! kto wierzył słuchowi naszemu? [1141]
17 Wiara tedy z słuchania, a słuchanie przez słowo Chrystusowe.
18 Ale mówię: Zali nie słyszeli? I owszem po wszystkiéj ziemi rozszedł się głos ich, i na kraje świata słowa ich. [1142]
19 Ale mówię: Zali Izrael nie poznał? Pierwszy Mojżesz mówi: Ja przez nienaród ku zazdrości was przywiodę, przez naród nierozumny do gniewu was przywiodę. [1143]
20 A Izajasz śmie i mówi: Jestem nalezion od tych, którzy mnie nie szukali, jawniem się okazał tym, którzy się o mnie nie pytali. [1144]
21 A do Izraela mówi: Cały dzień wyciągałem ręce moje do ludu niewiernego i sprzeciwiającego się. [1145]
Mówię tedy: Izali odrzucił Bóg lud swój? Boże uchowaj! Albowiem i jam jest Izraelczyk z nasienia Abrahamowego, z pokolenia Benjaminowego.
2 Nie odrzucił Bóg ludu swego, który przejrzał. Aza nie wiecie, co Pismo o Eliaszu mówi, jako do Boga rzecz czyni przeciwko Izraelowi?
3 Panie! proroki twoje pobili, ołtarze twoje poobalali, a jam został, i szukają dusze mojéj. [1146]
4 Ale co mu mówi Boska odpowiedź? Zostawiłem sobie siedm tysięcy mężów, którzy nie uczynili pokłonu przed Baalem. [1147]
5 Także tedy i czasu tego ostatki według wybrania łaski stały się zbawione.
6 A jeźlić z łaski, już nie z uczynków; bo inaczéj łaska już nie jest łaska.
7 Cóż tedy? czego Izrael szukał, tego nie dostał: a wybranie dostało, lecz drudzy zaślepieni są.
8 Jako jest napisano: Dał im Bóg ducha zdrętwienia: oczy, aby nie widzieli, i uszy aby nie słyszeli aż do dzisiejszego dnia.
9 A Dawid mówi: Niechaj będzie stół ich sidłem i ułowieniem i obrażeniem i zapłatą im. [1148]
10 Niech będą zaćmione oczy ich, aby nie widzieli, a grzbietu ich zawżdy nachylaj.
11 Mówię tedy: Azaż się tak obrazili, aby upadli? Nie daj tego, Boże! Ale ich przestępstwem zbawienie jest poganom, aby im zajrzeli.
12 A jeźli ich przestępstwo jest bogactwem świata, a umniejszenie ich bogactwem poganów, jakóż daleko więcéj ich napełnienie?
13 Albowiem powiadam wam poganom, pókim ja jest Apostołem poganów; usługowanie moje czcić będę:
14 Azabym jako pobudził ciało moje ku zazdroszczeniu i zbawił niektóre z nich.
15 Albowiem jeźli ich odrzucenie jest zjednaniem świata, jakież przyjęcie, jedno żywot z martwych?
16 A jeźli zaczynienie jest święte, i ciasto: a jeźli korzeń święty, i gałęzie.
17 A jeźli niektóre z gałęzi ułomione są, a ty będąc płonną oliwą, jesteś w nie wszczepion i stałeś się uczęstnikiem korzenia i tłustości oliwnéj:
18 Nie chlubże się przeciw gałęziom. A jeźli się chlubisz, nie ty korzenia nosisz, ale korzeń ciebie.
19 Rzeczesz tedy: Ułamane gałęzie, abym ja był wszczepion.
20 Dobrze; dla niedowiarstwa ułamane są, a ty wiarą stoisz; nie rozumiéj wysoko, ale się bój.
21 Albowiem jeźli Bóg przyrodzonemu gałęziu nie przepuścił, by snadź ani tobie nie przepuścił.
22 Obaczże tedy dobroć i srogość Bożą: przeciwko tym, którzy upadli, srogość, a przeciwko tobie dobroć Bożą, jeźlibyś trwał w dobroci: inaczéj i ty będziesz wycięt.
23 Aleć i oni, jeźli nie będą trwać w niedowiarstwie, będą wszczepieni; bo mocen jest Bóg zasię je wszczepić.
24 Albowiem jeźliś ty jest wycięty z oliwy z przyrodzenia płonnéj, a przeciwko przyrodzeniu jesteś wszczepion w dobrą oliwę: jakóż daleko więcéj ci, którzy według przyrodzenia, będą w swoję oliwę wszczepieni?
25 Albowiem nie chcę, bracia! abyście nie mieli wiedzieć téj tajemnice, (żebyście nie byli sami sobie mądrymi), iż zaślepienie po części przydało się w Izraelu, ażby zupełność poganów weszła.
26 A tak wszystek Izrael byłby zbawion, jako jest napisano: Przyjdzie z Syonu, któryby wyrwał i odwrócił niezbożność od Jakóba. [1149]
27 A ten im Testament odemnie, gdy odejmę grzechy ich.
28 Według Ewangelii wprawdzie nieprzyjacioły dla was, lecz podług wybrania najmilsi dla ojców.
29 Albowiem bez żałowania są dary i wezwania Boże.
30 Bo jako i wy niekiedy nie uwierzyliście Bogu, a teraz dostaliście miłosierdzia dla ich niedowiarstwa,
31 Tak i ci teraz nie uwierzyli ku waszemu miłosierdziu, aby i oni miłosierdzia dostali.
32 Albowiem zamknął Bóg wszystko w niedowiarstwie, aby się zmiłował nad wszystkimi.
33 O głębokości bogactw, mądrości i wiadomości Bożéj! jako są nieogarnione sądy jego, i niedościgłe drogi jego!
34 Bo któż poznał umysł Pański? albo kto był rajcą jego? [1150]
35 Albo kto mu pierwéj dał, a będzie mu oddano?
36 Albowiem z niego i przezeń i w nim jest wszystko. Jemu chwała na wieki. Amen.
Proszę was tedy, bracia! przez miłosierdzie Boże, abyście wydawali ciała wasze ofiarą żywiącą, świętą, przyjemną Bogu, rozumną służbę waszę. [1151]
2 A nie bądźcie podobnymi temu światu; ale się przemieńcie w nowości umysłu waszego, abyście doświadczali, która jest wola Boża dobra i przyjemna i doskonała. [1152]
3 Albowiem z łaski, która mi jest dana, powiadam wszystkim, którzy między wami są, żeby nie więcéj rozumieli, niźli potrzeba rozumieć: ale iżby rozumieli wedle mierności, jako każdemu Bóg udzielił miarę wiary. [1153]
4 Albowiem jako w jednem ciele wiele członków mamy, a wszystkie członki nie jednę sprawę mają:
5 Tak wiele nas jednem ciałem jesteśmy w Chrystusie, a każdy z osobna jeden drugiego członkami.
6 A mając dary wedle łaski, która nam jest dana, różne, bądź proroctwo, wedle przystósowania wiary;
7 Bądź posługowanie, w usługowaniu; bądź kto uczy, w nauce;
8 Kto napomina, w napominaniu; kto użycza, w prostości; kto przełożony jest, w pieczołowaniu; kto czyni miłosierdzie, z wesołością.
9 Miłość bez obłudności; brzydząc się złem, przystawając ku dobremu. [1154]
10 Miłością braterstwa jedni drugich miłując, uczciwością jeden drugiego uprzedzając. [1155]
11 W pilności nie leniwi, duchem pałający, Panu służący,
12 Nadzieją się weselący, w utrapieniu cierpliwi, w modlitwie ustawiczni,
13 Potrzebom świętych udzielający, w gościnności się kochający. [1156]
14 Błogosławcie prześladującym was: błogosławcie, a nie przeklinajcie. [1157]
15 Weselcie się z weselącymi, płaczcie z płaczącymi.
16 Tóż jeden o drugim rozumiejąc, wysoko nie rozumiejąc, ale się z pokornymi zgadzając. Nie bądźcie mądrymi sami u siebie. [1158]
17 Żadnemu złem za złe nie oddawając, przemyśliwając to, coby było dobrego, nie tylko przed Bogiem; ale téż i przed wszystkimi ludźmi. [1159]
18 Jeźli można rzecz, ile z was jest, ze wszystkiemi ludźmi pokój mający, [1160]
19 Nie mszcząc się sami, najmilejsi! ale dajcie miejsce gniewowi; albowiem napisano jest: Mnie pomstę, Ja oddam, mówi Pan. [1161]
20 Ale jeźli łaknie nieprzyjaciel twój, nakarmij go; jeźli pragnie, napój go; bo to czyniąc, węgle ogniste zgromadzisz na głowę jego.
21 Nie daj się zwyciężyć złemu, ale zwyciężaj złe w dobrem.
Wszelaka dusza niechaj będzie poddana wyższym zwierzchnościom; albowiem niemasz zwierzchności jedno od Boga. A które są, od Boga są postanowione. [1162]
2 Przeto kto się sprzeciwia zwierzchności, sprzeciwia się postanowieniu Bożemu. A którzy się sprzeciwiają, ci potępienia sobie nabywają.
3 Albowiem przełożeni nie są na postrach dobremu uczynkowi, ale złemu. A chcesz się nie bać urzędu, czyń, co jest dobrego, a będziesz miał chwałę od niego.
4 Albowiem jest sługą Bożym tobie ku dobremu. Lecz jeźli uczynisz co złego, bój się; bo nie bez przyczyny miecz nosi, albowiem jest sługą Bożym: mścicielem ku gniewu temu, który złość czyni.
5 Przetóż z potrzeby bądźcie poddani, nie tylko dla gniewu, ale téż dla sumnienia.
6 Albowiem téż dlatego podatki dawacie, albowiem są sługami Bożemi, na to samo służący.
7 Oddawajcież tedy wszystkim, coście powinni: komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć. [1163]
8 Nie bądźcie nikomu nic winni, jedno abyście się spółecznie miłowali; bo kto miłuje bliźniego, zakon wypełnił.
9 Albowiem: Nie będziesz cudzołożył; Nie będziesz zabijał; Nie będziesz kradł; Nie będziesz mówił świadectwa fałszywego; Nie będziesz pożądał, i jeźli które jest insze przykazanie, w tem słowie się zamyka: Będziesz miłował bliźniego twego, jako siebie samego. [1164]
10 Miłość bliźniego złego nie czyni: wypełnienie tedy zakonu jest miłość.
11 A to wiedząc czas, iż jest godzina, abyśmy już ze snu powstali; albowiem teraz bliższe jest nasze zbawienie, niż kiedyśmy uwierzyli.
12 Noc przeminęła, a dzień się przybliżył. Odrzućmyż tedy uczynki ciemności a obleczmy się w zbroję światłości.
13 Jako w dnie uczciwie chódźmy, nie w biesiadach i pijaństwach, nie w łożach i niewstydliwościach, nie w zwadzie i w zazdrości. [1165]
14 Ale się obleczcie w Pana Jezusa Chrystusa, a starania o ciele nie czyńcie w pożądliwościach.
A słabego w wierze przyjmujcie, nie w sporach myśli.
2 Bo jeden wierzy, iż może jeść wszystko: a który słaby jest, jarzyny niech jada.
3 Ten, który je, niechaj nie gardzi nie jedzącym, a który nie je, jedzącego niech nie posądza; albowiem go Bóg przyjął.
4 Ty ktoś jest, co sądzisz sługę cudzego? Panu swemu stoi albo upada: a ostoi się; albowiem mocen jest Bóg postawić go. [1166]
5 Bo jeden różność czyni między dniem a dniem, a drugi każdy dzień sądzi: każdy na mniemaniu swojem niech ma dosyć.
6 Który dnia pilnuje, Panu pilnuje, a kto je, Panu je; bo dziękuje Bogu. A kto nie je, Panu nie je, a dziękuje Bogu.
7 Albowiem żaden z nas sobie nie żywie, i żaden sobie nie umiera.
8 Bo chociaż żywiemy, Panu żywiemy: chociaż umieramy, Panu umieramy: choć tedy żywiemy, choć umieramy, Pańscy jesteśmy.
9 Albowiem na to Chrystus umarł i zmartwychwstał, aby i nad umarłmi i nad żywiącymi panował.
10 A ty przecz sądzisz brata twego? albo ty czemu gardzisz bratem twoim? Albowiem wszyscy staniemy przed stolicą Chrystusową. [1167]
11 Bo jest napisano: Żywię Ja, mówi Pan, iż mi się wszelkie kolano pokłoni, i wszelki język wyzna Bogu. [1168]
12 Przeto każdy z nas za się liczbę da Bogu.
13 A tak daléj nie sądźmy jedni drugich; ale raczéj to postanówcie, żebyście nie dawali obrażenia albo zgorszenia bratu.
14 Wiem i ufanie mam w Panu Jezusie, iż niemasz nic przez się nieczystego, jedno temu, który mniema, co być nieczystem, temu nieczystem jest.
15 Bo jeźli dla pokarmu brat twój bywa zasmucon, już nie wedle miłości postępujesz. Nie zatracaj pokarmem twoim tego, za którego Chrystus umarł. [1169]
16 Niechajże tedy dobro nasze bluźnione nie będzie;
17 Albowiem królestwo Boże nie jest pokarm i picie, ale sprawiedliwość i pokój i wesele w Duchu Świętym.
18 Bo kto w tem służy Chrystusowi, podoba się Bogu, a ludziom jest przyjemny.
19 A tak starajmy się o to, co pokojowi należy, i tego, co jest ku zbudowaniu, spółecznie strzeżmy.
20 Dla pokarmu nie psuj sprawy Bożéj. Wszystko w prawdzie jest czyste; ale źle jest człowiekowi, który je z obrażeniem. [1170]
21 Dobra jest, nie jeść mięsa i nie pić wina, ani czem się brat twój obraża, albo gorszy, albo słabieje. [1171]
22 Ty masz wiarę? miéjże u siebie samego przed Bogiem. Błogosławiony, który samego siebie nie sądzi w tem, co pochwala.
23 Lecz kto wątpi, jeźliby jadł, potępion jest, iż nie z wiary. A cokolwiek nie jest z wiary, grzech jest.
A my, którzyśmy mocniejsi, powinniśmy znosić krewkości słabych, a nie spodobać się samym sobie.
2 Każdy z was bliźniemu swemu niech się podoba ku dobremu dla zbudowania.
3 Albowiem Chrystus nie spodobał się sam sobie, ale jako jest napisano: Urągania urągających tobie, na mię przypadły. [1172]
4 Albowiem cokolwiek napisano, ku naszéj nauce napisano, abyśmy przez cierpliwość i pociechę Pisma nadzieję mieli.
5 A Bóg cierpliwości i pociechy niech wam da, abyście jednóż między sobą rozumieli wedle Jezusa Chrystusa, [1173]
6 Abyście jednomyślnie, jednemi usty czcili Boga i Ojca Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
7 Przeto przyjmujcie jedni drugie, jako i Chrystus przyjął was ku czci Bożéj.
8 Albowiem powiadam, iż Jezus Chrystus był sługą obrzezania dla prawdy Bożéj, aby utwierdził obietnice ojców.
9 Lecz poganie żeby za miłosierdzie czcili Boga, jako napisano: Dlatego będęć wyznawał między pogany, Panie! i będę śpiewał imieniowi twemu. [1174]
10 I zasię mówi: Weselcie się, poganie! z ludem jego.
11 I zasię: Chwalcie Pana, wszyscy poganie! a wysławiajcie go, wszyscy narodowie. [1175]
12 I zasię Izajasz mówi. Będzie korzeń Jessego, a który powstanie panować nad pogany, w tym poganie nadzieję pokładać będą. [1176]
13 A Bóg nadzieje niech was napełni wszelakiéj radości i pokoju w wierzeniu, abyście obfitowali w nadziei, i w mocy Ducha Świętego.
14 Lecz pewienem, bracia moi! ja sam o was, iż i wy jesteście pełni miłości, napełnieni wszelakiéj umiejętności, tak, iż możecie jedni drugich napominać.
15 A pisałem wam, bracia! poniekąd przyśmielszem, jakoby wam na pamięć przywodząc dla łaski, która mi jest dana od Boga,
16 Abych był sługą Chrystusa Jezusa między pogany, poświącając Ewangelią Bożą, aby była ofiara poganów przyjemna i poświęcona przez Ducha Ś.
17 Mam tedy chwałę w Chrystusie Jezusie ku Bogu.
18 Albowiem nie śmiem nic mówić, czego Chrystus nie sprawuje i przez mię ku posłuszeństwu poganów, słowem i uczynki, przez moc znaków i cudów,
19 Przez moc Ducha Świętego, tak iż od Jeruzalem około aż do Iliryku napełniłem Ewangelią Chrystusową.
20 A takem opowiadał tę Ewangelią, nie gdzie jest mianowan Chrystus, abych na cudzym fundamencie nie budował.
21 Ale jako jest napisano: Którym nie jest oznajmiono o nim, oglądają, a którzy nie słychali, zrozumieją. [1177]
22 Dlatego bardzom był zatrudnion, żem do was przyjść nie mógł, i nie mogłem aż dotąd.
23 Lecz teraz nie mając więcéj miejsca w tych krainach, a mając chuć przyjść do was od wiela przeszłych lat,
24 Gdy się puszczę do Hiszpanii, spodziewam się, że tamtędy idąc, ujrzę was, i tam od was odprowadzon będę, gdy was pierwéj po części zażyję.
25 A teraz pójdę do Jeruzalem posługować świętym.
26 Bo się spodobało Macedonii z Achają złożyć się nieco na ubogie święte, którzy są w Jeruzalem,
27 Albowiem spodobało się im, i są im powinni; bo jeźli duchownych ich dóbr poganie uczęstnikami się stali, powinni są w cielesnych usługować im. [1178]
28 To tedy wykonawszy i oddawszy im ten owoc, przez was pójdę do Hiszpanii.
29 A wiem, iż przyszedłszy do was, w obfitości błogosławieństwa Ewangelii Chrystusowéj przyjdę.
30 Proszę was tedy, bracia! przez Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez miłość Ducha Świętego, abyście mię wspomagali w modlitwach za mną do Boga,
31 Abych był wyzwolon od niewiernych, którzy są w Żydowskiéj ziemi, a iżby posługowania mojego ofiara przyjemna była w Jeruzalem świętym.
32 Abych z weselem przyszedł do was za wolą Bożą, abych z wami się ucieszył.
33 A Bóg pokoju niechaj będzie z wami wszystkimi. Amen.
A zalecam wam Phebę, siostrę naszę, która jest na posłudze kościoła, który jest w Cenchrach,
2 Abyście ją przyjęli w Panu, jako przystoi świętym, i stali przy niéj, w któréjbykolwiek sprawie was potrzebowała; albowiem téż ona przy wielu stała i przy mnie samym.
3 Pozdrówcie Pryszkę i Akwilę, pomocniki moje w Chrystusie Jezusie. [1179]
4 (Którzy za duszę moje szyje swojéj nastawili, którym nie ja sam dziękuję, ale i wszystkie kościoły pogańskie.)
5 I zgromadzenie ich domowe. Pozdrówcie Epenetha, mnie miłego, który jest pierwiastkiem Azyi w Chrystusie.
6 Pozdrówcie Maryą, która wiele pracowała dla was.
7 Pozdrówcie Andronika i Junię, krewne moje i towarzysze więzienia mojego, którzy znacznymi są między Apostoły, którzy téż przedemną byli w Chrystusie.
8 Pozdrówcie Ampliata, mnie najmilszego w Panu.
9 Pozdrówcie Urbana, pomocnika naszego w Chrystusie Jezusie i Stachina, mnie miłego.
10 Pozdrówcie Apellę, doświadczonego w Chrystusie. Pozdrówcie te, którzy są z domu Arystobulowego.
11 Pozdrówcie Herodyona, krewnego mojego. Pozdrówcie te, którzy są z Narcyssowego domu, co są w Panu.
12 Pozdrówcie Tryphenę i Tryphosę, które pracują w Panu. Pozdrówcie Persydę najmilszą, która wiele pracowała w Panu.
13 Pozdrówcie Rufa, wybranego w Panu, i matkę jego i moję.
14 Pozdrówcie Asynkryta, Phlegonta, Hermasza, Patrobę, Hermena i bracią, którzy są z nimi.
15 Pozdrówcie Philologa i Julią, Nereusza i siostrę jego i Olimpiadę i wszystkie święte, którzy z nimi są.
16 Pozdrówcie jedni drugie z pocałowaniem świętem. Pozdrawiają was wszystkie kościoły Chrystusowe.
17 A proszę was, bracia! abyście upatrowali te, którzy czynią rozruchy i pogorszenia mimo naukę, któréjeście się wy nauczyli, i chrońcie się ich.
18 Albowiem takowi Panu naszemu Chrystusowi nie służą, ale brzuchowi swemu: a przez łagodne mowy i pobłażania zwodzą serca niewinnych.
19 Bo wasze posłuszeństwo rozsławiło się po wszystkich miejscach. Przeto się z was weselę; ale chcę, abyście byli mądrymi w dobrem, a prostymi w złem.
20 A Bóg pokoju niechaj zetrze szatana pod nogami waszemi prędko. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z wami.
21 Pozdrawia was Tymotheusz, pomocnik mój, i Lucyusz i Jazon i Sosypater, krewni moi. [1180]
22 Pozdrawiam was w Panu ja Tercyusz, którym list pisał.
23 Pozdrawia was Gajus, gospodarz mój, i wszystek kościół. Pozdrawia was Erastus, szafarz miejski, i Quartus brat.
24 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z wami wszystkimi. Amen.
25 A temu, który mocen jest was utwierdzić, według Ewangelii mojéj i przepowiadania Jezu Chrystusowego, według objawienia tajemnice od czasów wiecznych zamilczanéj, [1181]
26 (Która teraz objawiona jest przez Pisma prorockie według rozkazania wiecznego Boga, ku posłuszeństwu wiary), między wszymi narody poznanéj:
27 Samemu mądremu Bogu, przez Jezusa Chrystusa, niech będzie cześć i chwała na wieki wieków. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, powołany Apostół Jezusa Chrystusa, przez wolą Bożą, i Sosthenes brat.
2 Kościołowi Bożemu, który jest w Koryncie, poświęconym w Chrystusie Jezusie, powołanym świętym, ze wszystkimi, którzy wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa na wszelkiem miejscu ich i naszem.
3 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa.
4 Dziękuję Bogu mojemu zawsze za was z łaski Bożéj, która jest wam dana w Chrystusie Jezusie.
5 Iż we wszystkiem staliście się bogatymi w nim, we wszelkiem słowie i we wszelkiéj umiejętności.
6 Jako świadectwo Chrystusowe utwierdzone jest w was,
7 Tak, iż wam na żadnéj łasce nie schodzi, oczekiwającym objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa
8 Który téż was umocni aż do końca bez winy w dzień przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa.
9 Wierny Bóg, przez którego jesteście wezwani w towarzystwo Syna jego Jezusa Chrystusa, Pana naszego. [1182]
10 Lecz proszę was, bracia! przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście tóż mówili wszyscy, a iżby nie były między wami rozerwania; ale bądźcie doskonali w jednem rozumieniu i w jednéj nauce.
11 Albowiem dano mi znać o was, bracia moi! od tych, którzy są w Chloéj, iż poswarki są między wami.
12 A to powiadam, iż każdy z was mówi: Jam jest Pawłów, a ja Apollów, a ja Cephy, a ja Chrystusów. [1183]
13 Rozdzielony jest Chrystus? Azaż Paweł jest za was ukrzyżowan? albo w imię Pawłowe jesteście ochrzczeni?
14 Dziękuję Bogu, iżem żadnego z was nie chrzcił, jedno Kryspa i Gajusa, [1184]
15 Aby kto nie mówił, żeście w imię moje ochrzczeni.
16 Ochrzciłem téż i dom Stephany. Nadto nie wiem, jeźlim kogo drugiego ochrzcił.
17 Boć Chrystus nie posłał mnie chrzcić, ale Ewangelią przepowiadać: nie w mądrości słowa, aby się nie stał próżnym krzyż Chrystusów. [1185]
18 Albowiem słowo krzyża tym, którzy giną, jest głupstwem; lecz tym, którzy zbawienia dostępują, to jest nam, jest mocą Bożą. [1186]
19 Bo jest napisano: Zagubię mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę. [1187]
20 Gdzież mądry? gdzież Doktor? gdzież badacz świata tego? Izali nie głupią uczynił Bóg mądrość świata tego? [1188]
21 Albowiem iż w mądrości Bożéj świat nie poznał Boga przez mądrość, podobało się Bogu przez głupstwo przepowiadania zbawić wierzące.
22 Ponieważ i Żydowie cudów się domagają, i Grekowie mądrości szukają.
23 A my przepowiadamy Chrystusa ukrzyżowanego, Żydom w prawdzie zgorszeniem, a Grekom głupstwem,
24 Lecz samym wezwanym i Żydom i Grekom Chrystusa, mocą Bożą i mądrością Bożą.
25 Ponieważ głupstwo Boże jest mędrsze nad ludzi, a mdłość Boża jest mocniejsza nad ludzi.
26 Bo przypatrzcie się, bracia! waszemu powołaniu, iż nie wiele mądrych wedle ciała, nie wiele możnych, nie wiele zacnych;
27 Ale wybrał Bóg głupstwa świata, aby zawstydził mądre: a mdłe świata Bóg wybrał, aby zawstydził mocne.
28 I podłe świata i wzgardzone wybrał Bóg, i te, których niemasz, aby zniszczył te, które są:
29 Aby się żadne ciało przed oczyma jego nie chlubiło.
30 Ale z niego wy jesteście w Chrystusie Jezusie, który się nam stał mądrością od Boga i sprawiedliwością i poświęceniem i odkupieniem, [1189]
31 Aby, jako jest napisano: Kto się chlubi, w Panu się chlubił. [1190]
A ja, gdym przyszedł do was, bracia! przyszedłem nie z wyniosłością mowy albo mądrości, opowiadając wam świadectwo Chrystusowe, [1191]
2 Albowiem nie rozumiałem, żebym miał co umieć między wami, jedno Jezusa Chrystusa, i tego ukrzyżowanego.
3 I byłem ja z mdłością i z bojaźnią i ze drżeniem wielkiem u was. [1192]
4 A mowa moja i przepowiadanie moje nie w przyłudzających mądrości ludzkiéj słowiech, ale w okazaniu ducha i mocy,
5 Aby wiara wasza nie była w mądrości ludzkiéj, ale w mocy Bożéj. A powiadam i mądrość między doskonałymi.
6 A mądrość nie wieku tego, ani książąt wieku tego, którzy się każą.
7 Ale powiadamy mądrość Bożą w tajemnicy, która zakryta jest, którą Bóg przenaznaczył przed wieki ku chwale naszéj.
8 Któréj żaden z książąt wieku tego nie poznał; bo gdyby byli poznali, nigdyby byli Pana chwały nie ukrzyżowali.
9 Ale jako jest napisano: Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało i w serce człowiecze nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy go miłują. [1193]
10 Lecz nam Bóg objawił przez Ducha swojego; albowiem Duch wszystko wypatruje, i głębokości Boże.
11 Bo któż z ludzi wie, co jest człowieczego, jedno duch człowieczy, który w nim jest? Także téż, co jest Bożego, nikt nie wie, jedno Duch Boży.
12 A my nie wzięliśmy ducha tego świata, ale Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, co nam od Boga jest darowano.
13 Co téż opowiadamy, nie przez uczone słowa ludzkiéj mądrości, ale przez naukę Ducha duchownym duchowne rzeczy przystósując. [1194]
14 A człowiek cielesny nie pojmuje tego, co jest Ducha Bożego; albowiem głupstwem jemu jest, i nie może rozumieć, iż duchownie bywa rozsądzono.
15 Lecz duchowny rozsądza wszystko, a sam od żadnego nie bywa rozsądzon.
16 Albowiem któż poznał umysł Pański, któryby go nauczył? Lecz my umysł Chrystusów mamy. [1195]
I ja, bracia! nie mogłem wam mówić jako duchownym, ale jako cielesnym, jako malutkim w Chrystusie.
2 Dałem wam mleko na napój, nie pokarm; boście jeszcze nie mogli: ale ani teraz jeszcze możecie; bo jeszcze cieleśni jesteście.
3 Albowiem gdyż między wami jest zazdrość i swar, azażeście nie cieleśni, i według człowieka chodzicie?
4 Albowiem gdy kto mówi: Jam jest Pawłów, a drugi: Ja Apollów, azażeście nie ludźmi? Cóż tedy jest Apollo? a co Paweł?
5 Słudzy tego, któremuście uwierzyli, a jako każdemu Pan dał.
6 Jam szczepił, Apollo polewał, ale Bóg dał pomnożenie.
7 A tak, ani który szczepił, jest czem, ani który polewa; ale Bóg, który pomnożenie dawa.
8 A który szczepi i który polewa, jedno są, a każdy własną zapłatę weźmie według prace swojéj. [1196]
9 Albowiem jesteśmy pomocnikami Bożymi: rolą Bożą zoraną jesteście, budowaniem Bożem jesteście.
10 Wedle łaski Bożéj, która mi jest dana, jako mądry budowniczy założyłem fundament, a drugi na nim buduje; lecz każdy niech baczy, jako na nim buduje.
11 Albowiem fundamentu innego nikt założyć nie może, okrom tego, który założon jest, który jest Chrystus Jezus.
12 A jeźli kto na tym fundamencie buduje złoto, srebro, kamienie drogie, drwa, siano, słomę,
13 Każdego robota jawna będzie; bo dzień Pański pokaże; bo się w ogniu objawi, a każdego roboty, jaka jest, ogień spróbuje.
14 Jeźli którego robota zostanie, którą nadbudował, zapłatę weźmie.
15 Jeźli którego robota zgore, szkodę odniesie; lecz sam będzie zbawion, wszakże tak jako przez ogień.
16 Nie wiecie, iżeście kościołem Bożym, a Duch Boży mieszka w was?
17 A jeźli kto kościół Boży zgwałci, zatraci go Bóg; albowiem kościół Boży święty jest, którym wy jesteście. [1197]
18 Niech się żaden nie zwodzi. Jeźli kto zda się być mądrym między wami na tym świecie, niech się stanie głupim, aby był mądrym.
19 Albowiem mądrość świata tego głupstwem jest u Boga; bo napisano jest: Poimam mędrce w chytrości ich. I zasię: Pan zna myśli mędrców, iż są próżne. [1198]
20 A tak niech się nie chełpi żaden w ludziach; albowiem wszystko jest wasze,
21 Bądź Paweł, bądź Apollo, bądź Cephas, bądź świat, bądź żywot, bądź śmierć, bądź teraźniejsze rzeczy, bądź przyszłe; bo wszystko wasze jest:
22 A wy Chrystusowi, a Chrystus Boży.
Tak niechaj człowiek o nas rozumie jako o sługach Chrystusowych i szafarzach tajemnic Bożych. [1199]
2 Tu już szukają między szafarzmi, aby który nalezion był wiernym.
3 Ale u mnie to jest najmniejsza, żebych był od was sądzony, albo od dnia ludzkiego; lecz ani sam siebie sądzę.
4 Albowiem się w niwczem nie czuję, ale nie w tem jestem usprawiedliwion: a który mię sądzi, Pan jest.
5 A tak nie sądźcie przed czasem, ażby Pan przyszedł, który téż oświeci zakrycia ciemności i objawi rady serc: a tedy chwała będzie każdemu od Boga.
6 A tomci, bracia! obrócił na się i na Apolla dla was, abyście się nauczyli z nas, żeby się nad to, co jest napisano, jeden za drugim nie nadymał przeciwko drugiemu.
7 Albowiem któż cię rozsądza? A co masz, czegoś nie wziął? A jeźliżeś wziął, przeczże się chlubisz, jakobyś nie wziął?
8 Jużeście nasyceni, jużeście się bogatymi stali, oprócz nas królujecie: a bodajeście królowali, żebyśmy i my z wami królowali.
9 Bo mniemam, iż Bóg nas Apostoły ostatnie pokazał, jakoby na śmierć naznaczone; albowiem staliśmy się dziwowiskiem światu i Aniołom i ludziom.
10 My głupi dla Chrystusa, a wy roztropni w Chrystusie; myśmy słabi, a wy mocni; wy zacni, a my beze czci.
11 Aż do téj godziny i łakniemy i pragniemy i nadzy jesteśmy i bywamy policzkowani i tułamy się.
12 I pracujemy robiąc swemi rękoma. Złorzeczą nam, a błogosławiemy: prześladowanie cierpiemy, a znosimy: [1200]
13 Bluźnią nas, a modlimy się. Staliśmy się jako plugastwa tego świata, śmieci wszystkich aż dotąd.
14 Nie żebym was zawstydził, to piszę; ale jako syny moje najmilsze napominam.
15 Albowiem choćbyście mieli dziesięć tysięcy Pedagogów w Chrystusie, ale nie wiele ojców; bo w Chrystusie Jezusie przez Ewangelią jam was urodził.
16 Proszę was tedy, bądźcie naśladowcami moimi, jakom i ja Chrystusów.
17 Dlategom posłał do was Tymotheusza, który jest syn mój najmilszy i wierny w Panu, który wam przypomni drogi moje, które są w Chrystusie Jezusie, jako wszędy w każdym kościele uczę.
18 Jakobych nie miał przyjść do was, tak się niektórzy nadęli.
19 Ale rychło przyjdę do was, jeźli Pan będzie chciał, i doznam nie mowy tych, którzy się nadęli, ale mocy.
20 Albowiem nie w mowie jest królestwo Boże, ale w mocy.
21 Co chcecie? z rózgąli mam przyjść do was, czyli z miłością i z duchem cichości?
Koniecznie słychać między wami porubstwo, a takie porubstwo, jakiego ani między pogany, tak iż któryś ma ojca swego żonę. [1201]
2 A wyście się nadęli: a nie raczéjeście żałości mieli, aby był zniesion z pośrodku was, który tego uczynku się dopuścił.
3 Ja iście nie przytomny ciałem, ale duchem przytomny, jużem jako przytomny osądził tego, który tak uczynił. [1202]
4 Gdy się wy w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa zgromadzicie i z duchem moim, z mocą Pana naszego Jezusa,
5 Podać takiego szatanowi na zatracenie ciała, aby duch był zachowan w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa.
6 Nie dobra jest chluba wasza. Nie wiecie, iż trocha kwasu wszystko ciasto zakwasza? [1203]
7 Wyczyśćcież stary kwas, abyście byli nowem zaczynieniem, jako przaśni jesteście; albowiem Pascha nasza ofiarowany jest Chrystus.
8 A tak używajmy nie w starym kwasie, ani w kwasie złości i przewrótności; ale w przaśnikach szczerości i prawdy.
9 Pisałem wam w liście, abyście się nie mięszali porubnikami.
10 Nie zgoła z porubnikami świata tego, albo z łakomymi, albo z drapieżnymi, albo z służącymi bałwanom; bo inaczéj musielibyście z tego świata wyniść.
11 Lecz teraz pisałem wam, abyście się nie mięszali; jeźli ten, który się bratem mianuje, jest porubnikiem, albo łakomym, albo służącym bałwanom, albo złorzeczącym, albo pijanicą, albo drapieżcą, żebyście z takowym ani jedli.
12 Bo co mnie należy o tych, którzy nie są u nas, sądzić? Aza o tych, którzy u nas są, wy nie sądzicie?
13 Bo tych, którzy nie u nas są, Bóg sądzić będzie. Wyrzućcie złego z pośrodku was.
Śmie który z was, mając sprawę przeciw drugiemu, sądzić się przed niesprawiedliwymi, a nie przed świętymi?
2 Azaż nie wiecie, iż święci będą ten świat sądzić? A jeźli od was świat sądzon będzie, nie godniżeście sądzić rzeczy najmniejszych?
3 Nie wiecie, iż Anioły sądzić będziemy? jako daleko więcéj rzeczy świeckie?
4 Jeźli tedy będziecie mieć sądy świeckie, którzy są wzgardzeni w kościele, tych wysadźcie na sądzenie.
5 Mówię ku wstydowi waszemu. Także niemasz między wami mądrego żadnego, któryby mógł rozsądzić między bracią swoją?
6 Ale się brat z bratem prawuje, i to przed niewiernymi?
7 Jużci koniecznie jest w was występek, że sądy między sobą miewacie. Czemu raczéj krzywdy nie podejmujecie? czemu raczéj szkody nie cierpicie? [1204]
8 Ale wy krzywdę czynicie i szkodzicie, a jeszcze braci. [1205]
9 Aza nie wiecie, iż niesprawiedliwi nie osięgą królestwa Bożego? Nie mylcie się: ani porubnicy, ani bałwanom służący, ani cudzołożnicy, ani psotliwi, ani Sodomczycy,
10 Ani złodzieje, ani łakomi, ani pijanicy, ani złorzeczący, ani drapieżce nie osięgą królestwa Bożego.
11 I tymiście niektórzy byli; aleście omyci, aleście poświęceni, aleście usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezu Chrysta, i w Duchu Boga naszego.
12 Wszystko mi się godzi, ale nie wszystko pożyteczno. Wszystko mi się godzi, ale się ja w moc niczemu nie poddam. [1206]
13 Pokarm brzuchowi, a brzuch pokarmom; lecz Bóg i ten i te zepsuje: a ciało nie porubstwu, ale Panu, a Pan ciału.
14 A Bóg i Pana wybudził i nas wzbudzi przez moc swoję.
15 Nie wiecie, iż ciała wasze są członkami Chrystusowemi? wziąwszy tedy członki Chrystusowe, uczynię je członkami nierządnice? Nie daj tego Boże!
16 Albo nie wiecie, iż ten, co się złącza z nierządnicą, staje się jednem ciałem? Albowiem (mówi) będą dwa w jednem ciele. [1207]
17 A kto się złącza z Panem, jednym duchem jest.
18 Uciekajcie przed porubstwem. Wszelki grzech, któryby człowiek czynił, nie jest na ciele; ale kto porubstwo płodzi, przeciwko ciału swemu grzeszy.
19 Aza nie wiecie, iż członki wasze są kościołem Ducha Świętego, który w was jest, którego macie od Boga, a nie jesteście swoi?
20 Albowiemeście kupieni zapłatą wielką. Chwalcież i noście Boga w ciele waszem. [1208]
Lecz o tem, coście mi pisali: Dobrze jest człowiekowi, nie tykać się niewiasty;
2 Ale dla porubstwa niech każdy ma swoję żonę, a każda niech ma swego męża.
3 Mąż niechaj żonie powinność oddaje, także téż i żona mężowi. [1209]
4 Żona nie ma w mocy ciała swego, ale mąż. Także i mąż nie ma w mocy swéj ciała swego, ale żona.
5 Nie odmawiajcie jeden drugiemu, chybaby z zezwolenia do czasu, abyście się modlitwą bawili: a zasię wracajcie się do tegóż, aby was szatan nie kusił dla waszéj niewstrzymawałości.
6 A to mówię według folgowania, nie według rozkazania.
7 Albowiem chcę, abyście wy wszyscy byli jakom ja sam; ale każdy ma własny dar od Boga, jeden tak, a drugi tak.
8 A mówię nieżonatym i wdowom: Dobrze im jest, jeźliżeby tak trwali jako i ja.
9 Ale jeźli się nie wstrzymawają, niech w małżeństwo wstąpią; bo lepiéj jest w małżeństwo wstąpić, niżeli być palonym.
10 A tym, którzy są w małżeństwie, rozkazuję nie ja, ale Pan, iżby żona od męża nie odchodziła. [1210]
11 A jeźliby odeszła, żeby trwała bez męża, albo się z mężem pojednała; a mąż żony niech nie opuszcza.
12 Bo inszym ja mówię, nie Pan: Jeźli który brat ma żonę niewierną, a ta z nim zezwala mieszkać, niechaj jéj nie opuszcza.
13 I żona jeźli która wierna ma męża niewiernego, a on zezwala mieszkać z nią, niechaj nie opuszcza męża.
14 Albowiem poświęcon jest mąż niewierny przez żonę wierną, i żona niewierna poświęcona jest przez męża wiernego; bo inaczéj dziatki wasze byłyby nieczystemi, a teraz świętemi są.
15 A jeźli niewierny odchodzi, niechże odejdzie; albowiem nie jest poddany niewolstwu brat albo siostra w takowych rzeczach, a do pokoju wezwał nas Bóg.
16 Albowiem zkąd wiesz, żono! jeźli męża zbawisz? albo zkąd wiesz, mężu! jeźli żonę zbawisz?
17 Ale jako każdemu udzielił Pan, jako każdego wezwał Bóg, tak niech postępuje, i jako we wszystkich kościołach uczę.
18 Obrzezanym kto wezwany jest, niechajże nie przywodzi odrzezku. W odrzezku kto wezwany jest, niechaj się nie obrzezuje.
19 Obrzezanie nic nie jest, i odrzezek nic nie jest; ale zachowanie Bożego przykazania.
20 Każdy, w którem wezwaniu jest wezwan, w tem niechaj trwa. [1211]
21 Jesteś wezwan niewolnikiem, nie dbajże; ale jeźli téż możesz być wolnym, raczéj używaj.
22 Albowiem kto niewolnikiem wezwany jest w Panie, jest wyzwolonym Pańskim, także który jest wezwan wolnym, jest niewolnikiem Chrystusowym.
23 Zapłatąście kupieni, nie stawajcie się niewolniki ludzkimi. [1212]
24 Każdy w czem jest wezwan, bracia! w tem niech trwa przed Bogiem.
25 A o pannach nie mam rozkazania Pańskiego; ale radę daję, jako ten, którym od Pana miłosierdzia dostąpił, abych był wiernym.
26 Mniemam tedy to być rzeczą dobrą dla teraźniejszéj potrzeby, iż dobra jest rzecz człowiekowi tak być.
27 Przywiązanyś do żony, nie szukajże rozwiązania. Rozwiązanyś od żony, nie szukajże żony.
28 A jeźlibyś wziął żonę, nie zgrzeszyłeś; jeźliby téż panna szła za mąż, nie zgrzeszyła. Wszakże trapienie ciała mieć będą takowi, a ja wam folguję.
29 To tedy powiadam, bracia! czas krótki jest, to zostaje, aby i którzy żony mają, byli, jakoby nie mieli:
30 A którzy płaczą, jakoby nie płakali: a którzy się weselą, jakoby się nie weselili: a którzy kupują, jakoby nie dzierżeli:
31 A którzy używają świata tego, jakoby nie używali; bo przemija kształt świata tego.
32 A chcę, abyście byli bez pieczołowania. Kto bez żony jest, stara się o to, co Pańskiego jest, jakoby się podobał Bogu.
33 A który z żoną jest, stara się to, co światu należy, jakoby się podobał żonie, i rozdzielon jest.
34 I białagłowa niemężata i panna myśli o tem co Pańskiego jest, aby była święta ciałem i duchem. A która szła za mąż, myśli co światu należy, jakoby się podobała mężowi.
35 A toć mówię ku pożytkowi waszemu, nie abym na was sidło wrzucił, ale ku temu, co jest poczciwego, i coby was sposobiło do modlenia się Panu bez przeszkody.
36 A jeźli sobie kto za sromotę ma z strony panny swojéj, iż lata przeszła, a tak musi być: co chce, niech czyni, nie grzeszy, jeźli pójdzie za mąż.
37 Bo kto postanowił mocnie w sercu swem, potrzeby nie mając, a mając w mocy swą własną wolą, i to postanowił w sercu swem, aby zachował pannę swą, dobrze czyni.
38 A tak i który daje w małżeństwo pannę swoję, dobrze czyni, i który nie daje, lepiéj czyni.
39 Żona przywiązana jest do zakonu, póki żywie mąż jéj: a jeźliby zasnął mąż jéj, wolna jest, niech idzie, za kogo chce, tylko w Panie. [1213]
40 Ale błogosławieńsza będzie, jeźliby tak została, wedle mojéj rady, a mniemam, że i ja mam Ducha Bożego.
A o tem, co się bałwanom ofiaruje, wiemy, iż wszyscy umiejętność mamy. Umiejętność nadyma, a miłość buduje.
2 A jeźli kto mniema, żeby co umiał, jeszcze nie wie, jako mu umieć potrzeba.
3 Lecz jeźli kto miłuje Boga, ten poznan jest od niego.
4 A o pokarmiech, które bałwanom ofiarują, wiemy, iż bałwan nic nie jest na świecie, a iż żaden Bóg nie jest jedno jeden.
5 Albowiem choć są, które bogi zowią, bądź w niebie, bądź na ziemi (jakóż jest wiele bogów, i wiele panów),
6 Wszakże nam jeden Bóg Ojciec, z którego wszystko, a my do niego, i jeden Pan Jezus Chrystus, przez którego wszystko, a my przezeń.
7 Ale nie we wszystkich jest wiadomość, a niektórzy dotychmiast z sumnieniem z strony bałwana, jako rzecz bałwanom ofiarowaną jadają: a sumnienie ich będąc mdłe, pokalane bywa.
8 Lecz nas pokarm nie zaleca Bogu; albowiem ani jeźlibyśmy jedli, będziemy obfitować, ani jeźlibyśmy nie jedli, schodzić nam będzie.
9 A patrzcie, aby snadź ta wolność wasza nie była ku zgorszeniu mdłym.
10 Albowiem jeźliby kto ujrzał tego, który ma wiadomość, w bałwochwalnicy u stołu siedzącego: izali sumnienie jego, będąc mdłe, nie weźmie pochopu do jedzenia rzeczy bałwanom ofiarowanych?
11 I zginie za oną twoją wiadomością brat mdły, dla którego Chrystus umarł? [1214]
12 A grzesząc tak przeciw braciéj, i zraniając mdłe ich sumnienie, przeciw Chrystusowi grzeszycie.
13 A przeto jeźli pokarm obraża brata mego, nie będę jadł mięsa na wieki, abym brata mego nie zgorszył. [1215]
Nie jestem wolnym? nie jestem Apostołem? Izalim Chrystusa Jezusa, Pana naszego, nie widział? Izali wy nie jesteście robota moja w Panu?
2 A jeźli innym nie jestem Apostołem, a wszakże wam jestem; albowiem pieczęć Apostolstwa mego wy jesteście w Panu.
3 Obrona moja u tych, którzy mię pytają, ta jest:
4 Izali nie mamy wolności jeść i pić?
5 Izali nie mamy wolności wodzić się z siostrą niewiastą, jako i drudzy Apostołowie i bracia Pańscy i Cephas?
6 Czyli ja sam i Barnabasz nie mamy wolności tego czynić?
7 Kto kiedy żołnierką swym kosztem służy? kto sadzi winnicę, a z owocu jéj nie pożywa?
8 Kto trzodę pasie, a mleka trzody nie pożywa?
9 Izali według człowieka to mówię? Izali téż zakon tego nie mówi? Albowiem w zakonie Mojżeszowym napisano jest: Nie zawiążesz gęby wołowi młócącemu. Izali Bóg o wolech pieczą ma? [1216]
10 Czyli koniecznie dla nas mówi? Albowiem dla nas jest napisano: Iż w nadziei ma orać, co orze: a który młóci, w nadziei wzięcia pożytku młóci.
11 Jeźliśmy wam duchowne rzeczy siali, wielka rzecz jest, jeźlibyśmy wasze cielesne żęli? [1217]
12 Jeźli insi mocy nad wami są uczęstnikami, czemu nie raczéj my? Lecześmy téj mocy nie używali; ale wszystko znaszamy, abyśmy jakiéj przeszkody Ewangelii Chrystusowéj nie dali.
13 Nie wiecie, iż którzy w świątnicy robią, co jest z świątnice jedzą, a którzy ołtarzowi usługują, uczęstnikami są ołtarza? [1218]
14 Tak téż Pan postanowił tym, którzy Ewangelią opowiadają, aby z Ewangelii żyli.
15 A jam żadnéj z tych rzeczy nie używał i nie pisałem tego, aby się tak zemną stało; bo mnie lepiéj umrzeć, niżby kto pochwałę moję miał wyniszczyć.
16 Bo jeźli Ewangelią będę opowiadał, nie mam chluby; bo mię potrzeba przyciska; albowiem biada mnie, jeźlibym Ewangelii nie przepowiadał.
17 Bo jeźli to dobrowolnie czynię, mam zapłatę; lecz jeźli poniewolnie, szafarstwa mi zwierzono.
18 Któraż tedy moja jest zapłata? Abych opowiadając Ewangelią, bez nakładu wystawił Ewangelią, żebych wolności mojéj źle nie używał w Ewangelii.
19 Albowiem będąc wolnym od wszystkich, uczyniłem się niewolnikiem wszystkich, abych ich więcéj pozyskał.
20 I stałem się Żydom jako Żyd, abych Żydy pozyskał.
21 Tym, co pod zakonem są, jakobych był pod zakonem, (chociam sam nie był pod zakonem), abym te, co pod zakonem byli, pozyskał. Tym, którzy byli bez zakonu, jakobym był bez zakonu, (chociam nie był bez zakonu Bożego, alem był w zakonie Chrystusowym), abym pozyskał tych, którzy byli bez zakonu.
22 Stałem się mdłym mdły, abych mdłych pozyskał. Wszystkim stałem się wszystko, abym wszystkie zbawił.
23 A wszystko czynię dla Ewangelii, abym się stał jéj uczęstnikiem.
24 Nie wiecie, iż ci, którzy w zawód biegają, acz wszyscy bieżą, ale jeden zakład bierze? Tak bieżcie, abyście otrzymali.
25 A każdy, który się potyka na placu, od wszystkiego się powściąga: a onić, aby wzięli wieniec skazitelny, a my nieskazitelny.
26 Ja tedy tak bieżę, nie jako na niepewną: tak szermuję, nie jako wiatr bijąc.
27 Ale karzę ciało moje i w niewolą podbijam, bym snadź inszym przepowiadając, sam się nie stał odrzuconym.
Albowiem nie chcę, bracia, abyście wiedzieć nie mieli, iż ojcowie nasi wszyscy pod obłokiem byli i wszyscy morze przeszli. [1219]
2 I wszyscy byli ochrzczeni w Mojżeszu, w obłoku i w morzu:
3 I wszyscy jedli tenże pokarm duchowny: [1220]
4 I wszyscy pili tóż picie duchowne: (a pili z skały duchownéj, która za nimi szła: a skała była Chrystus). [1221]
5 Ale nie w wielu z nich upodobało się Bogu; albowiem polegli na puszczy. [1222]
6 A te rzeczy stały się w figurze naszéj, abyśmy złego nie pożądali, jako i oni pożądali. [1223]
7 Ani się stawajcie bałwochwalcami, jako niektórzy z nich, jako napisano: Siadł lud jeść i pić, i wstali igrać. [1224]
8 Ani się porubstwa dopuszczajmy, jako niektórzy z nich porubstwa się dopuścili, i legło dnia jednego trzy i dwadzieścia tysięcy. [1225]
9 Ani kuśmy Chrystusa, jako niektórzy z nich kusili i od wężów poginęli. [1226]
10 Ani szemrzyjcie, jako niektórzy z nich szemrali i poginęli od zatraciciela. [1227]
11 A to wszystko przydało się im w figurze, a jest napisano dla napomnienia naszego, na które przyszły końce wieków.
12 Przeto kto mniema, żeby stał, niech patrzy, aby nie padł.
13 Pokuszenie was niechaj nie zejmuje, jedno ludzkie; lecz wierny jest Bóg, który nie dopuści kusić was nad to, co możecie, ale z pokuszeniem uczyni téż wyjście, abyście znosić mogli.
14 Dlatego, najmilsi moi! uciekajcie od bałwochwalstwa.
15 Mówię jako mądrym: wy sami rozsądźcie, co mówię.
16 Kielich błogosławienia, któremu błogosławimy, izali nie jest uczęstnictwem krwie Chrystusowéj? i chleb, który łamiemy, izali nie jest uczęstnictwem ciała Pańskiego?
17 Bo jeden chleb, jedno ciało nas wiele jesteśmy: wszyscy, którzy jednego chleba uczęstnikami jesteśmy.
18 Patrzcie na Izraela według ciała: izaż którzy pożywają ofiar, nie są uczęstniki ołtarza?
19 Cóż tedy mówię? aby rzecz bałwanom ofiarowana miała czem być? albo żeby bałwan miał czem być?
20 Ale co poganie ofiarują, czartom ofiarują, a nie Bogu. A nie chcę, abyście byli towarzyszmi czartów.
21 Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha czartowskiego, nie możecie być uczęstnikami stołu Pańskiego i stołu czartowskiego.
22 A więc draźnimy Pana? izaliśmy mocniejsi niźli on? Wszystko mi wolno, ale nie wszystko pożyteczno. [1228]
23 Wszystko mi wolno, ale nie wszystko buduje.
24 Niechaj nikt nie szuka, co jest jego, ale co drugiego.
25 Wszystko, co w jatce przedawają, jedzcie, nic się nie pytając dla sumnienia.
26 Pańska jest ziemia i napełnienie jéj. [1229]
27 Jeźli kto z niewiernych was wzywa, a chcecie iść, wszystko, co przed was położą, jedzcie, nic nie pytając dla sumnienia.
28 Lecz jeźliby kto rzekł: To jest bałwanom ofiarowano, nie jedzcie dla onego, który oznajmił, i dla sumnienia:
29 A sumnienia mówię, nie twego, ale drugiego; albowiem przecz wolność moja ma być sądzona od sumnienia cudzego?
30 Jeźli ja z dzięką pożywam, czemuż bluźnion jestem za to, iż dziękuję?
31 Chociaż tedy jecie, choć pijecie, choć co innego czynicie, wszystko ku chwale Bożéj czyńcie. [1230]
32 Bądźcie bez obrażenia Żydom i poganom i kościołowi Bożemu: jako się i ja wszym we wszystkiem podobam, nie szukając, co mnie pożyteczno jest, ale co wielom, aby byli zbawieni.
Bądźcie naśladowniki moimi, jakom i ja Chrystusowym.
2 A chwalę was, bracia! iż we wszystkiem na mię pamiętacie, a jakom wam podał, rozkazania moje trzymacie.
3 Ale chcę, abyście wiedzieli, iż każdego męża głową jest Chrystus, a głową niewiasty mąż, a głową Chrystusową Bóg. [1231]
4 Wszelki mąż modlący się albo prorokujący zakrywszy głowę, szpeci głowę swoję.
5 A każda niewiasta modląca się albo prorokująca nie nakrytą głową, sromoci głowę swą; boć jedno jest, jakoby ogolona była.
6 Albowiem niewiasta jeźli się nie nakrywa, niechże się strzyże; lecz jeźli sromota niewieście strzydz się albo golić, niechże nakrywa głowę swoję.
7 Mążci niema zakrywać głowy swojéj, gdyż jest wyobrażeniem i chwałą Bożą: a niewiasta jest chwałą mężową.
8 Bo mąż nie jest z niewiasty, ale niewiasta z męża.
9 Albowiem nie jest stworzon mąż dla niewiasty, ale niewiasta dla męża. [1232]
10 (A przetóż niewiasta ma mieć zwierzchność na głowie dla Aniołów.)
11 Wszakóż ani mąż bez niewiasty, ani niewiasta bez męża w Panu.
12 Albowiem jako niewiasta z męża, tak téż mąż przez niewiastę, a wszystko z Boga.
13 Wy sami osądźcie: przystoili niewieście, nie przykrywszy się, modlić się Bogu?
14 Ani samo przyrodzenie was uczy, iż mąż, gdyby włosy zapuszczał, jest mu ku zelżywości?
15 Lecz niewiasta, jeźli zapuści włosy, jest jéj ku chwale, przeto, iż włosy są jéj za przykrycie dane.
16 A jeźli się kto zda być swarliwym, my nie mamy takiego obyczaju, ani kościół Boży.
17 A to rozkazuję, nie chwaląc, iż się nie ku lepszemu, ale ku gorszemu schadzacie.
18 A iż najprzód, gdy się schodzicie do kościoła, słyszę, rozerwania bywają między wami: i poczęści wierzę.
19 Boć muszą być i kacerstwa, aby i którzy są doświadczeni, stali się jawni między wami.
20 Gdy się tedy wespół schodzicie, już nie jest jedzenie wieczerzy Pańskiéj.
21 Bo każdy wieczerzą swą wprzód bierze ku jedzeniu, a jeden łaknie, a drugi jest pijany.
22 Zali domów nie macie do jedzenia i picia? albo kościołem Bożym gardzicie i zawstydzacie te, którzy nie mają? Cóż wam rzekę? Chwalę was? w tem nie chwalę.
23 Albowiem ja wziąłem od Pana, com téż wam podał: Iż Pan Jezus nocy, któréj był wydan, wziął chleb,
24 A dzięki uczyniwszy, łamał i rzekł: Bierzcie a jedzcie; to jest ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moję pamiątkę. [1233]
25 Także i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich nowy Testament jest we krwi mojéj. To czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moję.
26 Albowiem ilekroć będziecie ten chleb jedli i kielich pili, śmierć Pańską będziecie opowiadać, aż przyjdzie.
27 A tak, ktobykolwiek jadł ten chleb, albo pił kielich Pański niegodnie, będzie winien ciała i krwie Pańskiéj. [1234]
28 Niechajże doświadczy samego siebie człowiek, a tak niech je z chleba tego i z kielicha pije. [1235]
29 Albowiem który je i pije niegodnie, sąd sobie je i pije, nie rozsądzając ciała Pańskiego.
30 Dlatego między wami wiele chorych i słabych, i wiele ich zasnęło.
31 Bo, byśmy się sami sądzili, nie bylibyśmy sądzeni.
32 Lecz gdy bywamy sądzeni, od Pana bywamy karani, abyśmy nie byli z tym światem potępieni.
33 A tak, bracia moi! gdy się schodzicie ku jedzeniu, oczekawajcie jedni drugich.
34 Jeźli kto łaknie, niech je doma, abyście się na sąd nie schodzili. A inne rzeczy, gdy przyjdę, postanowię.
A o duchownych, bracia! nie chcę, abyście wiedzieć nie mieli.
2 Wiecie, iż gdyście poganie byli, do niemych bałwanów, jako was prowadzono, szliście.
3 Przetóż oznajmuję wam, iż żaden w Duchu Bożym mówiąc, nie mówi przeklęctwa Jezusowi. A żaden nie może rzec: Pan Jezus, jedno w Duchu Świętym. [1236]
4 Różności darów są, lecz tenże Duch. [1237]
5 I są różności posług, ale tenże Pan.
6 I są różności spraw, ale tenże Bóg, który sprawuje wszystko we wszystkich.
7 A każdemu bywa dane okazanie Ducha ku pożytkowi.
8 Jednemu przez Ducha bywa dana mowa mądrości, a drugiemu mowa umiejętności według tegóż Ducha;
9 Inszemu wiara w tymże Duchu, drugiemu łaska uzdrawiania w tymże Duchu;
10 Drugiemu czynienie cudów, drugiemu proroctwo, drugiemu rozeznanie duchów, inszemu rozmaitość języków, a drugiemu tłómaczenie mów.
11 A to wszystko sprawuje jeden a tenże Duch, udzielając z osobna każdemu, jako chce. [1238]
12 Albowiem jako ciało jedno jest, a członków ma wiele: a wszystkie członki ciała, choć ich wiele jest, wszakże są jednem ciałem: takżeć i Chrystus. [1239]
13 Albowiem w jednym Duchu my wszyscy w jedno ciało jesteśmy ochrzczeni, bądź Żydowie, bądź poganie, bądź niewolnicy, bądź wolni: a wszyscy jednym Duchem jesteśmy napojeni.
14 Bo i ciało nie jest jeden członek, ale wiele.
15 Jeźliby rzekła noga: Iżem nie jest ręką, nie jestem z ciała; izali dlatego z ciała nie jest?
16 A jeźliby rzekło ucho: Iżem nie jest okiem, nie jestem z ciała; izali dlatego nie jest z ciała?
17 Jeźliż wszystko ciało okiem, gdzież słuch? Jeźli wszystko słuchem, gdzież wonienie?
18 A teraz Bóg położył członki, każdy z nich w ciele, jako chciał.
19 A gdyby wszystkie były jednym członkiem, gdzież ciało?
20 Lecz teraz, acz wiele członków, ale jedno ciało.
21 A nie może rzec oko ręce: Nie potrzeba mi cię; albo zasię głowa nogom: Nie potrzebuję was.
22 Owszem daleko więcéj członki ciała, które się zdadzą być mdlejsze, są potrzebniejsze.
23 A członkom ciała, które mniemamy być niepoczciwsze, tymże większéj poczciwości przydawamy: a które są sromotne nasze, obfitszą poczciwość mają.
24 A poczciwe nasze niczego nie potrzebują; ale Bóg społu umiarkował ciało, temu, któremu nie dostawało, większą cześć dawszy.
25 Aby nie było rozerwanie w ciele, ale iżby jedne członki o drugich tóż staranie miały?
26 A jeźli co cierpi jeden członek, społu cierpią wszystkie członki: choć bywa uczczon jeden członek, wespół się radują wszystkie członki.
27 Lecz wy jesteście ciałem Chrystusowem, i członkami z członka. [1240]
28 A Bógci postanowił niektóre w kościele: najprzód Apostoły, powtóre proroki, potrzecie nauczyciele, potem mocy, ktemu łaski uzdrawiania, podpomagania, rządzenia, różności języków i wykładania mów. [1241]
29 Izali wszyscy Apostółmi? Izali wszyscy prorokami?
30 Izali wszyscy nauczycielmi? Izali wszyscy mocami? Izali wszyscy łaskę mają uzdrawiania? Izali wszyscy języki mówią? Izali wszyscy tłómaczą?
31 Pragnijcie lepszych darów. A jeszcze zacniejszą drogę wam ukazuję.
Gdybych mówił językami ludzkiemi, i anielskiemi, a miłościbych nie miał, stałem się jako miedź brząkająca, albo cymbał brzmiący.
2 I chociabych miał proroctwo i wiedziałbych wszystkie tajemnice i wszelką naukę i miałbym wszystkę wiarę, tak, iżbych góry przenosił, a miłościbych nie miał: nicem nie jest.
3 I choćbych wszystkie majętności moje rozdał na żywność ubogich i choćbym wydał ciało moje tak, iżbych gorzał, a miłościbych nie miał: nic mi nie pomoże.
4 Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, miłość nie zajrzy, złości nie wyrządza, nie nadyma się,
5 Nie jest czci pragnąca, nie szuka swego, nie wzrusza się ku gniewu, nie myśli złego,
6 Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się weseli z prawdy:
7 Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się nadziewa, wszystko wytrwa.
8 Miłość nigdy nie ginie: choć proroctwa zniszczeją, chociaż języki ustaną, chociaż umiejętność będzie zepsowana.
9 Albowiem po części znamy i po części prorokujemy.
10 Ale gdy przyjdzie co jest doskonałego, co jest po części, zniszczeje.
11 Gdym był dziecięciem, mówiłem jako dziecię, rozumiałem jako dziecię, myśliłem jako dziecię; lecz gdym się stał mężem, wyniszczyłem, co było dziecinnego.
12 Teraz widzimy przez zwierciadło, przez podobieństwo; lecz w on czas twarzą w twarz. Teraz znam po części; lecz w on czas poznam, jakom i poznany jest.
13 A teraz trwają wiara, nadzieja, miłość, to troje; a z tych większa jest miłość.
Naśladujcie miłości, żądajcie duchownych; lecz więcéj, abyście prorokowali.
2 Albowiem kto mówi językiem, nie ludziom mówi, ale Bogu; bo żaden nie słucha; lecz duchem mówi tajemnice.
3 Bo kto prorokuje, mówi ludziom ku zbudowaniu i napominaniu i pocieszeniu.
4 Kto językiem mówi, samego siebie buduje; lecz kto prorokuje, kościół Boży buduje.
5 A chcę, abyście wy wszyscy mówili językami, ale więcéj, abyście prorokowali; albowiem większy jest co prorokuje, niż co języki mówi: chyba jeźliby wykładał, aby kościół wziął zbudowanie.
6 A teraz, bracia! jeźlibych przyszedł do was językami mówiąc, cóż wam pomogę, jeźli wam nie będę mówił albo przez objawienie, albo przez umiejętność, albo przez proroctwo, albo przez naukę?
7 Wszak rzeczy, które są bez dusze, dźwięk czyniące, choć piszczałka, choć cytra, jeźliby różności dźwięków nie dawały, jakóż będzie poznano to, co piskają, albo co na cytrze grają?
8 Albowiem jeźliby nie pewny głos trąba dała, któż się na wojnę gotować będzie?
9 Także i wy, jeźlibyście językiem nie dali mowy znacznéj, jakóż będzie rozumiano to, co się mówi? bo będziecie na wiatr mówiącymi.
10 Tak wiele na przykład jest rozmaitych języków na tym świecie, a niemasz nic bez głosu.
11 Jeźlibych tedy nie wiedział, co znaczy głos, będę temu, któremu mówię, barbarzynem: a który mówi, mnie barbarzynem.
12 Tak i wy, gdyż duchów żądacie, szukajcież, abyście ku zbudowaniu kościoła obfitowali.
13 A dlatego kto mówi językiem, niech się modli, aby wykładał.
14 Bo jeźlibych się modlił językiem, duch się mój modli; lecz rozumienie moje bez pożytku zostaje.
15 Cóż tedy jest? Modlić się będę duchem, modlić się będę i rozumieniem, będę śpiewał duchem, będę śpiewał i rozumieniem.
16 Lecz jeźlibyś błogosławił duchem, który jest na miejscu nieuka, jakóż rzecze: Amen, na twe błogosławienie? bo nie wie, co mówisz.
17 Albowiem acz ty dobrze dziękujesz, ale się drugie nie buduje.
18 Dziękuję Bogu mojemu, iż językiem nad was wszystkich mówię.
19 Ale w kościele wolę pięć słów rozumieniem mojem mówić, abych i drugie nauczył, niżeli dziesięć tysięcy słów językiem.
20 Bracia! nie stawajcie się dziećmi rozumem; ale bądźcie dziećmi złością, a rozumem doskonałymi bądźcie.
21 W zakonie napisano jest: Iż przez obce języki i obcemi usty będę mówił ludowi temu: ani tak mnie nie wysłuchają, mówi Pan. [1242]
22 A przetóż języki są na znak nie wiernym, ale niewiernym: a proroctwa nie niewiernym, ale wiernym.
23 Jeźliby się tedy zeszło wszystko zgromadzenie wiernych wespółek, a wszyscy by języki mówili, a weszliby nieukowie albo niewierni, izali nie rzeką, że szalejecie?
24 Lecz jeźliby wszyscy prorokowali, a wszedłby który niewierny albo nieuczony, bywa przekonan od wszystkich, bywa osądzon od wszystkich.
25 Skrytości serca jego bywają objawione: a tak upadłszy na oblicze, pokłoni się Bogu, opowiadając, że Bóg w was jest prawdziwie.
26 Cóż tedy jest, bracia? Gdy się schodzicie, każdy z was ma Psalm, ma naukę, ma objawienie, ma język, ma wykładanie: wszystko niech będzie ku zbudowaniu.
27 Chociaż kto językiem mówi, po dwu, albo najwięcéj po trzech, i po sobie: a jeden niechaj tłómaczy.
28 A jeźliby tłómacza nie było, niechże w kościele milczy, a niech mówi sobie a Bogu.
29 A prorocy niech mówią dwaj albo trzéj, a insi niechaj rozsądzają.
30 A jeźliby inszemu siedzącemu było objawiono, pierwszy niechaj milczy.
31 Bo możecie wszyscy po jednemu prorokować, aby się wszyscy uczyli i wszyscy napomnieni byli.
32 I duchowie proroków poddani są prorokom.
33 Albowiem Bóg nie jest rozterku, ale pokoju, jako téż we wszystkich kościelech świętych nauczam.
34 Niewiasty niech milczą w kościelech; albowiem nie dopuszcza się im mówić, ale poddanemi być, jako i zakon mówi. [1243]
35 A jeźli się czego chcą nauczyć, niechże doma swych mężów pytają, albowiem sromota jest niewieście w kościele mówić.
36 Izali od was wyszło słowo Boże? albo do was samych przyszło?
37 Jeźli kto zda się być prorokiem, albo duchownym, niech pozna, iż co wam piszę, są Pańskie rozkazania.
38 Lecz jeźli kto nie wie, o nim wiedzieć nie będą.
39 A tak, bracia! żądajcie prorokować, a mówić językami nie zabraniajcie.
40 A wszystko niech się dzieje uczciwie i wedle porządku.
A oznajmuję wam, bracia! Ewangelią, którąm wam opowiedział, którąście téż przyjęli i w któréj stoicie, [1244]
2 Przez którą téż zbawienia dostępujecie, jeźli pamiętacie, jakim obyczajem przepowiadałem wam, chybabyście próżno uwierzyli.
3 Bo najprzód podałem wam, com téż wziął: Iż Chrystus umarł za grzechy nasze według Pisma: [1245]
4 A iż pogrzebion jest, iż téż powstał zmartwych trzeciego dnia według Pisma: [1246]
5 A iż widziany jest od Cephy a potem od jedenaści. [1247]
6 Potem był widzian więcéj niźli od piąci set braciéj wespółek, z których wiele ich trwa aż dotąd, a niektórzy zasnęli.
7 Potem był widzian od Jakóba, potem od wszystkich Apostołów.
8 A na końcu po wszystkich był widzian i odemnie, jakoby od poronionego płodu. [1248]
9 Bom ja jest najmniejszy między Apostoły, którym nie jest godzien, aby mię zwano Apostołem, iżem prześladował kościół Boży. [1249]
10 A z łaski Bożéj jestem to, com jest, a łaska jego przeciwko mnie próżną nie była; alem więcéj pracował, niż oni wszyscy; a nie ja, ale łaska Boża zemną.
11 Albowiem chociaż ja, chociaż oni, tak przepowiadamy, i takeście uwierzyli.
12 A jeźliż o Chrystusie powiadają, iż zmartwychwstał, jakóż mówią niektórzy między wami, że zmartwychwstania niemasz?
13 Lecz jeźli zmartwychwstania niemasz, ani Chrystus nie powstał z martwych.
14 A jeźliż Chrystus nie powstał, próżne tedy jest przepowiadanie nasze, próżna jest i wiara wasza.
15 Znajdujemy się téż fałszywymi świadki Bożymi, iżeśmy świadczyli przeciw Bogu, że Chrystusa wzbudził, którego nie wzbudził, jeźliże umarli nie powstają.
16 Bo jeźliż umarli nie powstają, ani Chrystus nie powstał.
17 A jeźli Chrystus nie powstał, próżna jest wiara wasza; bo jeszcze jesteście w grzechach waszych.
18 Tedy i którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli.
19 Jeźliż tylko w tym żywocie w Chrystusie nadzieję mamy, jesteśmy nędzniejsi, niźli wszyscy ludzie.
20 Lecz teraz Chrystus zmartwychwstał, pierwiastki tych, którzy zasnęli. [1250]
21 Ponieważ przez człowieka śmierć, i przez człowieka powstanie umarłych. [1251]
22 A jako w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą.
23 A każdy w swym rzędzie: Chrystus pierwiastki, potem ci, którzy są Chrystusowi, którzy uwierzyli w przyjście jego. [1252]
24 Potem koniec, gdy poda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelaką zwierzchność i władzą i moc.
25 A ma królować, ażby położył wszystkie nieprzyjacioły pod nogi jego. [1253]
26 A ostatnia nieprzyjaciółka będzie zniszczona śmierć; bo wszystko poddał pod nogi jego. A gdy mówi: [1254]
27 Wszystko mu jest poddano, bez wątpienia, okrom tego, który mu poddał wszystko.
28 Lecz gdy mu wszystko poddano będzie, tedy i sam Syn będzie poddan temu, który mu poddał wszystko, aby Bóg był wszystko we wszystkich.
29 Bo inaczéj cóż uczynią ci, którzy się chrzczą za umarłe, jeźliże koniecznie umarli nie powstają? Przeczże się i chrzczą za nie?
30 Przecz i my każdéj godziny w niebezpieczeństwie jesteśmy?
31 Każdy dzień umieram przez waszę pochwałę, bracia! którą mam w Chrystusie Jezusie, Panie naszym.
32 Jeźliżem się (według człowieka) ze zwierzem potykał w Ephezie, cóż mi za pożytek, jeźli umarli nie powstają? Jedzmy i pijmy, boć jutro pomrzemy. [1255]
33 Nie dajcie się zwodzić: złe rozmowy psują dobre obyczaje.
34 Ocućcie się sprawiedliwi, a nie grzeszcie; bo niektórzy niewiadomość Boga mają, mówię wam ku zawstydzeniu.
35 Ale kto rzecze: Jakóż zmartwychwstają umarli? a w jakiem ciele przyjdą?
36 Głupi! co ty siejesz, nie bywa ożywiono, jeźli pierwéj nie obumrze.
37 I co siejesz, nie siejesz ciała, które ma być, ale gołe ziarno, jako na przykład, pszeniczne albo z inszych które.
38 A Bóg daje mu ciało jako chce, a każdemu nasieniu własne ciało
39 Nie każde ciało tóż ciało; ale insze ludzkie, insze bydlęce, insze ptasze, insze rybie.
40 I ciała niebieskie, i ciała ziemskie; aleć insza jest ozdoba niebieskich, a insza ziemskich.
41 Insza jasność słońca, insza jasność księżyca a insza jasność gwiazd; albowiem gwiazda od gwiazdy różna jest w jasności.
42 Tak i zmartwychwstanie. Bywa wsiane w skazitelności, powstanie w nieskazitelności.
43 Bywa wsiane w sprosności, a powstanie w chwalebności. Bywa wsiane w słabości, a powstanie w potężności.
44 Bywa wsiane ciało cielesne, a powstanie ciało duchowne. Jeźli jest ciało cielesne, jest i duchowne.
45 Jako napisano: Stał się pierwszy człowiek Adam w duszę żywiącą, pośledni Adam w ducha ożywiającego. [1256]
46 Lecz nie pierwéj, które duchowne jest, ale które cielesne, potem które duchowne.
47 Pierwszy człowiek z ziemie ziemski, wtóry człowiek z nieba niebieski.
48 Jaki ziemski, tacy i ziemscy: a jaki niebieski, tacy niebiescy.
49 Przetóż jakeśmy nosili wyobrażenie ziemskiego, nośmy téż wyobrażenie niebieskiego.
50 A toć mówię, bracia! iż ciało i krew królestwa Bożego osiągnąć nie mogą: ani skaza nieskazitelności osięgnie.
51 Oto tajemnicę wam powiadam: Wszyscy wprawdzie zmartwychwstaniemy, ale nie wszyscy odmienieni będziemy,
52 Prędziuchno we mgnieniu oka, na trąbę ostateczną; (albowiem zatrąbi trąba), a umarli powstaną nieskażonymi, a my będziemy przemienieni.
53 Boć musi to skazitelne przyoblec nieskazitelność: i to śmiertelne przyoblec nieśmiertelność.
54 A gdy to śmiertelne przyoblecze nieśmiertelność, tedy się stanie mowa, która jest napisana: Pożarta jest śmierć w zwycięstwie. [1257]
55 Gdzie jest zwycięstwo twe, o śmierci? Gdzież jest, śmierci! oścień twój?
56 A oścień śmierci jest grzech, a moc grzechu zakon.
57 Lecz dzięka Bogu, który nam dał zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.
58 A tak, bracia moi mili! bądźcie stateczni a nieporuszeni, obfitując w robocie Pańskiéj zawsze, wiedząc, iż praca wasza nie jest próżna w Panu.
A składaniu, które bywa na święte, jakom postanowił kościołom Galatskim, tak i wy czyńcie.
2 Pierwszego dnia szabbatu każdy z was niech odkłada u siebie, chowając, co mu się podoba, aby nie, gdy przyjdę, wten czas składania były.
3 A gdy przytomny będę, którebyście uchwalili przez listy, te poślę, aby odnieśli łaskę waszę do Jeruzalem.
4 A jeźliby słuszna była, żebych i ja szedł, zemną pójdą.
5 A przyjdę do was, gdy przejdę przez Macedonią; bo przejdę przez Macedonią.
6 A podobno pomieszkam u was, albo téż przezimuję, abyście wy mię prowadzili, kędykolwiek pójdę.
7 Albowiem nie chcę was teraz widzieć, mijając; bo się spodziewam, iż pomieszkam z wami nieco czasu, jeźli Pan dopuści.
8 A pomieszkam w Ephezie aż do Pięćdziesiątnice.
9 Albowiem drzwi mi są otworzone wielkie i jawne: i wiele przeciwników.
10 A jeźliby przyszedł Tymotheusz, patrzcie, aby bez bojaźni był u was; bo Pańską robotę robi, jako i ja.
11 Niech go tedy sobie nikt lekce nie poważa, ale odprowadźcie go w pokoju, aby do mnie przyszedł; bo czekam go z bracią.
12 A o Apollu bracie oznajmuję wam, żem go bardzo prosił, aby szedł do was z bracią; a zgoła nie miał teraz woléj iść; lecz przyjdzie, gdy mu łacno będzie.
13 Czujcie, stójcie w wierze, mężnie sobie poczynajcie i zmacniajcie się.
14 Wszystko wasze niech się dzieje w miłości.
15 A proszę was, bracia! znacie dom Stephana i Fortunata i Achaika, iż są pierwiastki Achajéj, a iż się podali na posługowanie świętym,
16 Abyście i wy poddawali się takowym, i każdemu pomagającemu i pracującemu.
17 A raduję się z obecności Stephana i Fortunata i Achaika, iż to, czego wam nie dostawało, nagrodzili.
18 Bo ochłodzili i ducha mego i waszego. Poznawajcie tedy, którzy takowi są.
19 Pozdrawiają was kościoły Azyi. Pozdrawiają was wielce w Panu Akwila i Pryscylla, z zgromadzeniem swem domowem, u których téż gospodę mam.
20 Pozdrawiają was wszyscy bracia. Pozdrówcie jedni drugie w świętem pocałowaniu.
21 Pozdrowienie ręką moją, Pawłową.
22 Jeźli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przeklęctwem: Maranatha.
23 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z wami.
24 Miłość moja z wami wszystkimi w Chrystusie Jezusie. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, Apostół Jezusa Chrystusa, przez wolą Bożą, i Tymotheusz brat, kościołowi Bożemu, który jest w Koryncie, ze wszystkimi świętymi, którzy są w wszystkiéj Achai.
2 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa.
3 Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia, a Bóg wszystkiéj pociechy, [1258]
4 Który nas cieszy we wszelakiem utrapieniu naszem, abyśmy mogli i sami cieszyć te, którzy są we wszelkim ucisku, przez napominanie, którem i sami bywamy napominani od Boga.
5 Albowiem jako w nas obfitują utrapienia Chrystusowe, tak i przez Chrystusa obfituje pociecha nasza.
6 A choć bywamy utrapieni, dla waszego napominania i zbawienia, choć pocieszeni bywamy, dla waszego pocieszenia, choć napominani bywamy, dla waszego napominania i zbawienia, które sprawuje cierpliwość tegóż utrapienia, które i my cierpimy,
7 Aby nadzieja nasza mocna była o was, wiedząc, iż jako jesteście towarzysze utrapienia, tak będziecie i pocieszenia.
8 Albowiem nie chcemy, abyście nie wiedzieli, bracia! o ucisku naszym, który się stał w Azyi, iżeśmy byli nazbyt obciążeni nad siłę, tak, że nam téż tęskno było żyć.
9 Aleśmy sami w sobie mieli wyrok śmierci, abyśmy nie ufali sami w sobie, ale w Bogu, który wzbudza umarłe:
10 Który z tak wielkich niebezpieczeństw wyrwał nas i wyrywa, w którym nadzieję mamy, iż téż jeszcze wyrwie,
11 Za pomocą i waszą w modlitwie za nas, aby za ten dar, który w nas jest przez wiele osób, od wielu dzięki były za nas czynione.
12 Albowiem ta jest pochwała nasza, świadectwo sumnienia naszego, iż w prostości serca i szczerości Bożéj, a nie w mądrości cielesnéj, ale w łasce Bożéj obcowaliśmy na tym świecie, a najwięcéj u was.
13 Bo nie insze piszemy wam, niźli któreście czytali i poznali. A nadzieję mam, iż aż do końca poznacie,
14 Jakoście téż poznali nas po części, iż jesteśmy pochwałą waszą, jako i wy naszą, w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa.
15 I z tą ufnością chciałem był iść do was pierwéj, abyście wtórą łaskę mieli:
16 I przez was przejść do Macedonii, i zasię z Macedonii przyjść do was, i od was być doprowadzon do Żydowskiéj ziemi.
17 Gdym tedy to chciał, izalim użył lekkomyślności? Albo co myślę, według ciała myślę, aby u mnie było: Jest i Nie?
18 Ale wierny Bóg, iż mowa nasza, która była do was, nie jest w niéj: Jest i Nie.
19 Albowiem Syn Boży, Jezus Chrystus, który między wami przez nas był przepowiadany, przez mię i Sylwana i Tymotheusza, nie był Jest i Nie; ale Jest w nim było.
20 Bo ile obietnic Bożych, są w nim Jest, przetóż i przezeń Amen Bogu, ku chwale naszéj.
21 A który nas potwierdza z wami w Chrystusie, i który nas pomazał, Bóg.
22 Który téż zapieczętował nas i dał zadatek Ducha w sercach naszych.
23 A ja świadkiem wzywam Boga na duszę moję, iż folgując wam, nie przyszedłem więcéj do Koryntu:
24 Nie że panujemy wierze waszéj, ale jesteśmy pomocniki wesela waszego; albowiem wiarą stoicie.
A postanowiłem to u siebie, abych powtóre nie z zasmuceniem do was przyszedł.
2 Bo jeźli ja was zasmucam, a któż jest, coby mię rozweselił, jedno ten, który jest ze mnie zasmucon?
3 A tóżem wam napisał, abych przyszedłszy, nie miał smutku na smutek z tych, z których się miałem weselić: ufając o was wszystkich, że wesele moje was wszystkich jest.
4 Bo z wielkiego utrapienia i ściśnienia serca napisałem wam z wielą łez: nie abyście się zasmucili; ale abyście uznali, którą miłość mam obficiéj ku wam.
5 A jeźliż kto zasmucił, nie mnieć zasmucił, ale po części, abych nie obciążył, was wszystkich.
6 Dosyć temu, który takowy jest, na strofowaniu tem, które bywa od wielu,
7 Tak iż przeciwnym obyczajem raczéj darować macie i cieszyć, by snadź zbytnim smutkiem, który takowy jest, pożart nie był.
8 Przetóż was proszę, abyście miłość przeciwko niemu potwierdzili.
9 Albowiem dlategom i napisał, abym poznał doświadczenie wasze, jeźliże we wszystkiem jesteście posłuszni.
10 A komuście co darowali, i ja; bo i ja, com darował, jeźlim co darował, dla was, w osobie Chrystusowéj,
11 Abyśmy oszukani nie byli od szatana; albowiem nie są nam tajne myśli jego.
12 A gdym przyszedł do Troady dla Ewangelii Chrystusowéj, a drzwi mi były otworzone w Panu:
13 Nie miałem uspokojenia duchowi memu, przeto żem nie nalazł Tytusa, brata mego, ale pożegnawszy się z nimi, poszedłem do Macedonii.
14 A dzięka Bogu, który czyni, że tryumfujemy zawsze w Chrystusie Jezusie, i wonność znajomości swéj objawia przez nas na każdem miejscu.
15 Bo jesteśmy dobrą wonnością Chrystusową Bogu w tych, którzy zbawieni bywają, i w tych, którzy giną:
16 Jednym wonią śmierci na śmierć, a drugim wonią żywota ku żywotowi; a do tego kto tak sposobny?
17 Bo nie jesteśmy jako wiele ich, fałszujący słowo Boże; ale z szczerości, ale jako z Boga, przed Bogiem w Chrystusie mówimy.
Poczynamy zasię zalecać samych siebie? albo czy potrzebujemy (jako niektórzy) listów zaletnych do was, albo od was?
2 Listem naszym wy jesteście, napisanym na sercach naszych, który znają i czytają wszyscy ludzie:
3 Oznajmieni, że jesteście listem Chrystusowym, od nas sprawionym i napisanym, nie inkaustem, ale Duchem Boga żywego, nie na tablicach kamiennych, ale na tablicach serca cielesnych.
4 I mamy takie ufanie ku Bogu przez Chrystusa:
5 Nie iżebyśmy byli dostateczni sami z siebie, co myślić jako sami z siebie: ale dostateczność nasza z Boga jest.
6 Który téż uczynił nas godnymi sługami nowego Testamentu, nie literą, ale Duchem; bo litera zabija, a Duch ożywia.
7 A jeźlić posługowanie śmierci literami wyrażone na kamieniach było w chwale, tak iż synowie Izraelowi nie mogli patrzyć na oblicze Mojżeszowe, dla chwały oblicza jego, która niszczeje,
8 Jakóż nie więcéj posługowanie Ducha w chwale będzie?
9 Bo jeźli posługowanie potępienia jest chwałą, daleko więcéj posługowanie sprawiedliwości obfituje w chwale.
10 Albowiem ani uwielbiono jest, co było uwielbiono, w téj mierze, dla przewyższającéj chwały.
11 Bo jeźliż, co niszczeje, w chwale jest, daleko więcéj co trwa, jest w chwale.
12 Mając tedy taką nadzieję, wielkiéj ufności używamy.
13 A nie jako Mojżesz kładł zasłonę na oblicze swoje, aby synowie Izraelowi nie patrzyli na twarz jego, co niszczeje; [1259]
14 Ale stępiały zmysły ich; albowiem aż do dzisiejszego dnia taż zasłona w czytaniu starego Testamentu trwa nie odkryta, (ponieważ w Chrystusie niszczeje).
15 Ale aż do dzisiejszego dnia, gdy Mojżesza czytają, zasłona leży na sercu ich.
16 A gdy się nawróci do Pana, będzie odjęta zasłona.
17 A Pan jest Duch. A gdzie Duch Pański, tam wolność. [1260]
18 A my wszyscy odkrytem obliczem na chwałę Pańską w zwierciedle patrząc, w tóż wyobrażenie przemienieni bywamy z jasności w jasność, jako od Ducha Pańskiego.
Dlatego mając usługowanie, wedle tego, jakośmy otrzymali miłosierdzie, nie ustawamy.
2 Ale odrzucamy pokrytą sromotę, nie chodząc w chytrości, ani fałszując słowa Bożego; ale okazaniem prawdy zalecając się samych do wszelkiego sumnienia ludzi przed Bogiem.
3 A jeźli téż jest zakryta Ewangelia nasza, jest zakryta w tych, którzy giną.
4 W których bóg świata tego oślepił zmysły niewiernych, aby im nie świeciło oświecenie Ewangelii chwały Chrystusowéj, który jest obrazem Boga.
5 Bo nie sami siebie opowiadamy, ale Jezusa Chrystusa, Pana naszego: a nas sługami waszymi przez Jezusa.
6 Albowiem Bóg, który rzekł, aby z ciemności światłość zaświeciła, ten zaświecił w sercach naszych ku oświeceniu wiadomości jasności Bożéj, w obliczu Jezusa Chrystusa.
7 A mamy ten skarb w naczyniach glinianych, aby wywyższenie było mocy Bożéj, a nie z nas.
8 We wszystkiem utrapienie cierpimy, ale nie jesteśmy ściśnieni, ubożejemy, ale nie bywamy zubożeni.
9 Prześladowanie cierpimy, ale nie bywamy opuszczeni, bywamy powaleni, ale nie giniemy:
10 Zawsze umartwienie Jezusa z sobą nosząc w ciele naszem, aby i żywot Jezusów w naszych cielech był okazany.
11 Albowiem my, którzy żywiemy, zawsze bywamy wydani na śmierć dla Jezusa, aby i żywot Jezusów był okazan w śmiertelnem ciele naszem.
12 A tak w nas okazuje śmierć skutek swój, a żywot w was.
13 Lecz mając tegóż ducha wiary, jako jest napisano: Uwierzyłem, przetóżem mówił, i my wierzemy, dlatego mówimy: [1261]
14 Wiedząc, iż który wzbudził Jezusa, i nas wzbudzi z Jezusem, i postawi z wami.
15 Albowiem wszystko dla was, aby łaska obfitująca w dziękczynieniu przez wielu obfitowała ku chwale Bożéj.
16 Dlatego nie ustawamy; ale chociaż ten, który zewnątrz jest nasz człowiek, psuje się, wszakże ten, który wewnątrz jest, odnawia się ode dnia do dnia.
17 Albowiem to, które teraz jest prędziuczko przemijające i lekkie nasze utrapienie, nader na wysokości wagę chwały wiekuistą w nas sprawuje.
18 Gdyż my nie upatrujemy tego, co widzieć, ale czego niewidzieć; albowiem rzeczy, które widziemy, są doczesne: a których nie widziemy, są wieczne.
Bo wiemy, że jeźliby ziemski dom nasz tego mieszkania był zepsowany, iż budowanie mamy od Boga, dom nie rękoma robiony, wiekuisty w niebiesiech.
2 Albowiem w tym wzdychamy, żądając być przyobleczeni mieszkaniem naszem, które jest z nieba:
3 Jeźliż jedno obleczonymi, a nie nagimi będziemy nalezieni.
4 Bo i którzy jesteśmy w tym przybytku, wzdychamy obciążeni, przeto, że nie żądamy być zwleczeni, ale przyobleczeni, aby pożarte było, co śmiertelne jest, od żywota.
5 A który nas na tóż sprawuje, Bóg, który nam dał zadatek Ducha.
6 Śmiemy tedy zawsze, wiedząc, że pókiśmy w ciele, pielgrzymujemy od Pana.
7 (Albowiem przez wiarę chodzimy, a nie przez widzenie).
8 A śmiemy i dobrą wolą mamy pielgrzymować raczéj od ciała, a przytomnymi być Panu.
9 I dlatego usiłujemy, chociaż odległymi, chociaż przytomnymi, jemu się podobać.
10 Bo się wszyscy my musimy okazać przed stolicą Chrystusową, aby każdy odniósł własne sprawy ciała, według tego, co uczynił, lub dobre, lub złe. [1262]
11 Wiedząc tedy strach Pański, ludzie namawiamy, lecz Bogu jawnymi jesteśmy. A spodziewam się, iż téż w sumnieniach waszych jesteśmy jawnymi.
12 Nie znowu sami siebie wam zalecamy, ale wam dajemy przyczynę, abyście się chlubili z nas, żebyście mieli przeciwko tym, którzy się zalecają z wierzchu, a nie w sercu.
13 Bo choć od siebie odchodzimy, Bogu, choć przy baczeniu jesteśmy, wam.
14 Albowiem miłość Chrystusowa przyciska nas, uważających to, iż jeźli jeden za wszystkie umarł, tedy wszyscy umarli.
15 A za wszystkie umarł Chrystus, aby i którzy żywią, już nie sami sobie żyli, ale temu, który za nie umarł i zmartwychwstał.
16 A tak my odtychmiast nikogo nie znamy wedle ciała. A jeźliśmy znali Chrystusa wedle ciała, ale już teraz nie znamy.
17 Jeźli tedy który w Chrystusie, nowe stworzenie: stare rzeczy przeminęły, oto się wszystkie nowe stały. [1263]
18 A wszystko z Boga, który nas z sobą pojednał przez Chrystusa i dał nam urząd jednania.
19 Albowiem Bóg był w Chrystusie, świat z sobą jednając, nie przyczytając im grzechów ich, i włożył na nas słowo zjednania.
20 Miasto Chrystusa tedy poselstwo sprawujemy, jakoby Bóg przez nas napominał, prosimy miasto Chrystusa: Pojednajcie się z Bogiem.
21 Tego, który nie znał grzechu, uczynił grzechem za nas, abyśmy my się stali sprawiedliwością Bożą w nim.
A pomagając napominamy, abyście nadaremno łaski Bożéj nie przyjęli;
2 (Albowiem mówi: Czasu przyjemnego wysłuchałem cię, a w dzień zbawienia ratowałem cię. Oto teraz czas przyjemny, oto teraz dzień zbawienia). [1264]
3 Nie dawając nikomu żadnego zgorszenia, aby nie było naganione posługowanie nasze. [1265]
4 Ale we wszystkiem stawmy samych siebie jako sługi Boże w cierpliwości wielkiéj, w utrapieniach, w potrzebach, w uciskach, [1266]
5 W biciu, więzieniu, w rozruchach, w pracach, w niespaniach, w pościech:
6 W czystości, w umiejętności, w nieskwapliwości, w łagodności, w Duchu Świętym, w miłości nieobłudnéj,
7 W mowie prawdy, w mocy Bożéj, przez broń sprawiedliwości po prawicy i po lewicy:
8 Przez chwałę i zelżywość, przez osławienie i dobrą sławę: jakoby zwodnicy, a prawdziwi; jako którzy nie znajomi, a znajomi;
9 Jako umierający, a oto żywiemy; jako karani, a nie umorzeni;
10 Jako smętni, lecz zawsze weseli; jako ubodzy, a wielu ubogacający; jako nic nie mający, a wszystko mający.
11 Usta nasze, Korynthowie! otworzone ku wam, serce nasze jest rozszerzone.
12 Nie jesteście ściśnieni w nas, lecz ściśnieni jesteście w wnętrznościach waszych.
13 A mając nagrodę, (mówię jako synom), rozprzestrzeńcie się i wy.
14 Nie ciągnijcie jarzma z niewiernymi; albowiem co za uczęstnictwo sprawiedliwości z nieprawością? Albo co za towarzystwo światłości z ciemnościami?
15 Albo co za zgoda Chrystusowi z Beliałem? Albo co za część wiernemu z niewiernym?
16 A co za zgoda kościołowi Bożemu z bałwanami? Albowiem wy jesteście kościołem Boga żywego, jako mówi Bóg: Iż będę mieszkał i przechadzał się w nich, i będę Bogiem ich, a oni będą mi ludem. [1267]
17 Przeto wynidźcie z pośrodku ich i oddzielcie się, mówi Pan, a nieczystego się nie dotykajcie, a Ja was przyjmę. [1268]
18 I będę wam za Ojca, a wy będziecie mi za syny i córki, mówi Pan Wszechmogący. [1269]
Mając tedy, najmilejsi! te obietnice, oczyszczajmyż się od wszelakiéj zmazy ciała i ducha, wykonywając poświęcenie w bojaźni Bożéj.
2 Przyjmijcie nas. Żadnegośmy nie ukrzywdzili, żadnegośmy nie skazili, żadnegośmy nie oszukali.
3 Nie ku potępieniu naszemu mówię; bośmy przedtem powiedzieli, iż w sercach naszych jesteście, żebyśmy spół umarli, i spół żyli.
4 Mam wielką ufność u was, mam wielką pochwałę z was, pełenem pociechy, nader obfituję weselem w każdem utrapieniu naszem.
5 Albowiem i gdyśmy przyszli do Macedonii, ciało nasze żadnego odpoczynienia nie miało, aleśmy ucierpieli wszelkie utrapienie: zewnątrz walki, a wewnątrz strachy.
6 Ale który cieszy uniżone, pocieszył nas, Bóg, przyjściem Tytusowem.
7 A nie tylko przyjściem jego, ale téż pociechą, którą ucieszony jest z was, oznajmując nam chęć waszę, płacz wasz, wasze za mię zastawiania, tak żem się więcéj weselił.
8 Iż chociam was zasmucił w liście, nie żal mi, a chociażbym téż żałował, widząc, iż on list (chociaż na godzinę) zasmucił was:
9 Teraz raduję się, nie iżeście się zasmucili, ale iżeście się zasmucili ku[1270] pokucie; albowiem byliście zasmuceni wedle Boga, żebyście w niwczem nie szkodowali z nas.
10 Bo smutek, który jest wedle Boga, pokutę[1271] ku zbawieniu nieodmienną sprawuje; lecz smutek świecki śmierć sprawuje. [1272]
11 Albowiem oto to samo, żeście wedle Boga byli zasmuceni, jako wielką pilność w was sprawuje: owszem obronę, owszem zagniewanie, owszem bojaźń, owszem pragnienie, owszem żarliwość, owszem pomstę: we wszystkiem stawiliście się, abyście byli niepokalanymi w sprawie.
12 A tak chociażem do was pisał, nie dlatego, który krzywdę uczynił, ani dlatego, który cierpiał; ale żeby się pokazało pilne staranie nasze, które mamy o was przed Bogiem.
13 Dlategośmy się ucieszyli. A w naszem pocieszeniu, tem więcéjeśmy się radowali z wesela Tytusowego, iż ochłodzon jest duch jego od was wszystkich,
14 I jeźlim u niego z was się w czem przechwalał, nie zawstydziłem się; ale jakośmy wam wszystko w prawdzie mówili, tak téż przechwalanie nasze, które było przed Tytusem, prawdą się stało.
15 A wnętrzności jego obficiéj są ku wam, gdy wspomina na posłuszeństwo wszystkich was, jakoście go z bojaźnią i ze drżeniem przyjęli.
16 Raduję się, iż wam we wszystkiem dufam.
A oznajmujemy wam, bracia! łaskę Bożą, która jest dana w kościelech Macedońskich.
2 Iż w wielkiem doświadczeniu utrapienia obfitość wesela ich była, i ubóstwo ich obfitowało w bogactwo prostoty ich.
3 Iż wedle możności, daję im świadectwo, i nad możność dobrowolnymi byli.
4 Z wielkiem napominaniem prosząc nas o łaskę i spółeczność posługowania, które dzieje się przeciw świętym.
5 A nie jakośmy się spodziewali, ale sami siebie oddali, najprzód Panu, potem nam przez wolą Bożą,
6 Tak iżeśmy prosili Tytusa, aby jako począł, tak i dokonał u was téż łaski téj.
7 Ale jako we wszystkiem obfitujecie w wierze i w mowie i w umiejętności i wszelakiéj pilności, nadto i w miłości waszéj przeciwko nam, abyście i w téj łasce obfitowali.
8 Nie mówię jako rozkazując, ale przez staranie innych, i waszéj miłości przyrodzenia dobrego doświadczając.
9 Albowiem znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że dla was stał się ubogim, będąc bogatym, abyście ubóstwem jego wy bogatymi byli.
10 A w tem radę dawam; albowiem to wam jest pożyteczno, którzy nie tylko czynić, ale i chciecieście poczęli od roku przeszłego.
11 A teraz i uczynkiem wykonajcie; aby jako jest ochotna chęć woli, tak była i wykonania z tego, co macie.
12 Albowiem jeźli jest ochotna wola, wedle tego, co ma, jest przyjemna, nie wedle tego, czego nie ma.
13 Bo nie iżeby inszym miało być ulżenie, a wam uciśnienie; ale wedle porównania.
14 Na ten czas wasza obfitość niech dołoży ich niedostatku, aby téż ich obfitość była dołożeniem waszego niedostatku, aby było porównanie,
15 Jako jest napisano: Który wiele, nie miał nazbyt: a kto mało, nie miał mniéj. [1273]
16 A dzięka Bogu, który dał tóż staranie o was do serca Tytusowego,
17 Iż napominanie przyjął; ale pilniejszym będąc, z swéj chęci udał się do was.
18 Posłaliśmy téż z nim brata, którego chwała jest w Ewangelii po wszystkich kościołach:
19 A nie tylko, ale téż postanowion jest od kościołów za towarzysza pielgrzymowania naszego, ku téj łasce, która bywa szafowana od nas ku chwale Pańskiéj, i chętliwéj woli naszéj,
20 Strzegąc się tego, aby nas kto nie naganił w téj obfitości, która się przez nas sprawuje.
21 Albowiem przemyśliwamy dobra nie tylko przed Bogiem, ale téż przed ludźmi. [1274]
22 A posłaliśmy z nimi i brata naszego, któregośmy wielekroć w wielu rzeczach doświadczyli, że jest pilny, a teraz daleko pilniejszy, dla wielkiéj ufności przeciwko wam.
23 Chociaż dla Tytusa, który jest moim towarzyszem i pomocnikiem u was, chociaż bracia nasi, Apostołowie kościołów, chwała Chrystusowa.
24 Okazanie tedy, które jest miłości waszéj i przechwalania naszego z was, okażcie przeciw nim przed oblicznością kościołów.
Bo o posłudze, która się dzieje przeciw świętym, nie potrzebna mi jest pisać do was.
2 Znam bowiem ochotne serce wasze, którem się przechwalam z was u Macedończyków, iż i Achaja gotowa jest od roku przeszłego, a ochota wasza wiele ich pobudziła.
3 I posłałem bracią, iżby w czem się pochwalamy z was, nie było wyniszczono, z téj miary, abyście (jakom powiedział) gotowymi byli.
4 Aby, gdyby ze mną przyszli Macedończycy, a znaleźli was niegotowe, nie zawstydziliśmy się my, (iż nie rzekę wy,) w téj rzeczy.
5 Za potrzebnąm tedy rozumiał prosić braciéj, aby do was wprzód poszli, i pierwéj zgotowali przed tem obiecane błogosławieństwo, aby to było gotowe tak jako błogosławieństwo, a nie jako łakomstwo.
6 A to powiadam: Kto skąpie sieje, skąpie téż żąć będzie, a kto sieje w błogosławieństwach, z błogosławieństw téż żąć będzie.
7 Każdy jako postanowił w sercu swojem, nie z zamarszczeniem albo z przymuszenia; albowiem ochotnego dawcę Bóg miłuje.
8 A Bóg mocen jest uczynić, aby obfitowała w was wszystka łaska, abyście we wszystkiem zawsze mając wszystek dostatek, obfitowali ku wszelkiemu uczynkowi dobremu.
9 Jako napisano jest: Rozproszył, dał ubogim, sprawiedliwość jego trwa na wieki wieków. [1275]
10 A który dodaje nasienia siejącemu, doda téż chleba ku jedzeniu, i rozmnoży nasienie wasze i przysporzy przymnożenie urodzajów sprawiedliwości waszéj,
11 Abyście na wszystkiem ubogaceni obfitowali ku wszelkiéj prostości, która przez nas sprawuje dzięki Bogu.
12 Albowiem usługowanie urzędu tego nie tylko wypełnia to, czego nie dostawa świętym, ale téż obfituje przez wiele dziękowania w Panu.
13 Gdy przez doświadczenie téj posługi Boga chwalą za posłuszeństwo wyznania waszego ku Ewangelii Chrystusowéj, i za szczerość w udzielaniu przeciwko nim i przeciw wszystkim.
14 I w ich prośbie za was, pragnących was dla łaski Bożéj obfitującéj w was.
15 Bogu chwała za niewysłowiony dar jego.
A ja sam Paweł proszę was przez cichość i łaskawość Chrystusowę, który acz obecnie jestem podły między wami, ale w niebytności jestem śmiały przeciwko wam.
2 A proszę was, niechbych będąc obecnie nie był śmiały tą dufnością, którą rozumieją o mnie, żem śmiały na niektóre, którzy o nas rozumieją, żebyśmy według ciała chodzili.
3 Albowiem chodząc w ciele, nie według ciała walczymy,
4 Bo broń żołnierstwa naszego nie jest cielesna, ale Bogiem mocna na zburzenie miejsc obronnych, rady burząc,
5 I wszelaką wysokość wynoszącą się przeciw poznaniu Bożemu, i w niewolą podbijając wszelki rozum pod posłuszeństwo Chrystusowe,
6 I pogotowiu mając mścić się wszelakiego nieposłuszeństwa, gdy się wypełni posłuszeństwo wasze.
7 Na to, co w oczach jest, patrzcie. Jeźli kto sobie dufa, iż jest Chrystusów, niech zasię to sam u siebie uważa, iż jako on jest Chrystusów, tak i my.
8 Albowiem jeźlibych się co więcéj chełpił z władzy naszéj, którą nam dał Pan na zbudowanie, a nie na zepsowanie was, nie zawstydzę się.
9 A iżbym się nie zdał, jakobych was straszył przez listy.
10 (Albowiem, mówią: Listyć ważne są i potężne, ale obecność ciała słaba i mowa wzgardzona.)
11 To niechaj myśli, który takowy jest, iż jacy jesteśmy mową przez listy w niebytności, tacy i obecni w uczynku.
12 Albowiem nie śmiemy samych siebie w poczet kłaść albo porównywać z niektórymi, którzy sami siebie zalecają; ale sami sobą nas samych mierzymy, i porównywamy się sami z sobą.
13 A my nie będziem się chlubić zbytnie, ale według prawidła miary, którą nam Bóg wymierzył miarę, abyśmy aż do was dosięgli, [1276]
14 Albowiem nie rozciągamy się, jakobyśmy dosięgnąć do was nie mieli; bośmy aż do was przyszli w Ewangelii Chrystusowéj:
15 Nie chlubiąc się bez miary w cudzych pracach; lecz mając nadzieję, gdy się rozmnoży wiara wasza, wielkimi się staniemy między wami wedle prawidła naszego ku obfitowaniu,
16 Ku przepowiadaniu Ewangelii téż i w onych stronach, które są za wami, nie chlubiąc się z tego, co już gotowo jest w cudzem prawidle.
17 Lecz kto się przechwala, niech się w Panu przechwala. [1277]
18 Albowiem nie, który sam siebie zaleca, ten jest doświadczony; ale którego Bóg zaleca.
Daj Boże, abyście mało co wytrwali głupstwu memu; ale i znaszajcie mię!
2 Albowiem was gorąco miłuję gorącą miłością Bożą; bom was poślubił czystą panną stawić jednemu mężowi Chrystusowi.
3 Lecz się boję, by jako wąż oszukał Ewę chytrością swą, nie były także skażone zmysły wasze i nie odpadły od prostoty, która jest w Chrystusie. [1278]
4 Bo jeźli ten, który przychodzi, inszego Chrystusa opowiada, któregośmy nie opowiadali; albo bierzecie ducha innego, któregoście nie wzięli; albo inszą Ewangelią, któréjeście nie przyjęli, słuszniebyście cierpieli.
5 Bo mniemam, żem ja nic mniéj nie czynił, niźli wielcy Apostołowie.
6 Bo chociam niebiegły w mowie, ale nie w umiejętności; lecz we wszystkiem okazaliśmy się wam,
7 Albo izalim grzechu się dopuścił, samego siebie uniżając, abyście wy byli wywyższeni? iżem wam darmo Ewangelią Bożą przepowiadał?
8 Inszem kościoły złupił, biorąc opatrzenie na usługowanie wasze.
9 A będąc u was i cierpiąc niedostatek, nie byłem ciężki nikomu;
albowiem czego mi nie dostawało, dołożyli bracia, którzy przyszli z Macedonii, i we wszystkiem zachowałem się wam bez obciążenia, i zachowam.
10 Jest prawda Chrystusowa we mnie, iż to przechwalanie nie będzie zwątlone przeciwko mnie w krainach Achai.
11 Czemu? iż was nie miłuję? Bóg wie.
12 A co czynię, czynić będę, abym odciął przyczynę tym, którzy przyczyny żądają, aby w czem się chlubią, byli nalezieni jako i my.
13 Albowiem takowi fałszywi Apostołowie są robotnicy zdradliwi, przemieniający się w Apostoły Chrystusowe.
14 A nie dziw; albowiem sam szatan przemienia się w Anioła światłości.
15 Nie wielka tedy jest, jeźli słudzy jego przemieniają się jakoby słudzy sprawiedliwości, których koniec będzie podług uczynków ich.
16 Powtóre powiadam, (by mnie kto nie mniemał być bezrozumnym: a inaczéj jako bezrozumnego przyjmijcie mię, abym się ja téż maluczko co przechwalał).
17 Co mówię, nie mówię wedle Boga, ale jako w głupstwie w tem przechwalaniu.
18 Gdyż wiele się ich przechwala wedle ciała, i ja się przechwalać będę.
19 Albowiem radzi znosicie bezrozumne, będąc sami rozumnymi.
20 Bo znosicie, jeźli was kto w niewolą podbija, jeźli kto pożera, jeźli kto bierze, jeźli się kto wynosi, jeźli was kto w gębę bije.
21 Mówię według zelżywości, jakobyśmy my słabymi byli w tej mierze, w czem kto śmie, (w głupstwie mówię), śmiem i ja.
22 Hebrejczycy są, i ja. Izraelczycy są, i ja. Nasieniem Abrahamowem są, i ja.
23 Słudzy Chrystusowi są, (jako mniéj mądry mówię), więcéj ja: w pracach rozlicznych, w ciemnicach obficiéj, w raziech nad miarę, w śmierciach częstokroć.
24 Od Żydów wziąłem po pięć kroć, po czterdzieści plag bez jednéj. [1279]
25 Trzykroć byłem bit rózgami, razem był ukamionowan, trzykrociem się z okrętem rozbił, przez dzień i przez noc byłem w głębi morskiéj: [1280]
26 W drogach częstokroć, w niebezpieczeństwach rzek, w niebezpieczeństwach rozbójników, w niebezpieczeństwach od rodziny, w niebezpieczeństwach od poganów, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustyniéj, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach między fałszywą bracią.
27 W pracy i w kłopocie, w niespaniu częstem, w głodzie i w pragnieniu, w pościech częstych, w zimnie i nagości.
28 Oprócz tych rzeczy, które zewnątrz są: naleganie na mię co dzień, staranie o wszystkie kościoły.
29 Któż choruje, a ja nie choruję? któż się zgarsza, a ja nie bywam upalon?
30 Jeźli się potrzeba przechwalać, z tego, co krewkości mojéj jest, przechwalać się będę.
31 Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który jest na wieki błogosławiony, wie, iż nie kłamam.
32 W Damaszku, narodu starosta króla Arety strzegł miasta Damasceńskiego, aby mię poimał, [1281]
33 I byłem przez okno w koszu z muru spuszczon, i takem uszedł rąk jego.
Jeźli się chwalić potrzeba, (nie pożytecznoć w prawdzie), przyjdę do widzenia i objawienia Pańskiego.
2 Znam człowieka w Chrystusie przed czternaścią lat, (jeźli w ciele, nie wiem, jeźli prócz ciała, nie wiem, Bóg wie), iż takowy był zachwycony aż do trzeciego nieba. [1282]
3 A znam takowego człowieka, (jeźli w ciele, jeźli prócz ciała, nie wiem, Bóg wie),
4 Iż był zachwycon do raju i słyszał tajemne słowa, których się człowiekowi nie godzi mówić.
5 Z takich rzeczy się będę przechwalał: a z siebie nie będę się przechwalał, jedno z krewkości moich.
6 Albowiem choćbym się chciał przechwalać, nie będę głupim; bo prawdę powiem: lecz folguję, aby kto o mnie nie rozumiał więcéj nad to, co widzi we mnie, albo co słyszy odemnie.
7 A żeby mię wielkość objawienia nie wynosiła, dan mi jest bodziec ciała mego, anioł szatanów, aby mię policzkował.
8 Dlatego trzykrociem Pana prosił, aby odemnie odstąpił.
9 I rzekł mi: Dosyć ty masz na łasce mojéj; albowiem moc moja w słabości doskonalszą się stawa. Rad się tedy przechwalać będę w krewkościach moich, aby we mnie mieszkała moc Chrystusowa.
10 Dlatego się podobam sobie w krewkościach, w potwarzach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem gdy nie mogę, tedym jest potężny.
11 Stałem się głupim, wyście mię przymusili. Bom ja od was miał być zalecon; albowiem w niczemem nie był podlejszy niźli oni, którzy są, bardzo wielcy Apostołowie, chociażem nic nie jest.
12 Jednak znaki Apostolstwa mego wykonane są u was we wszelkiéj cierpliwości, w znakach i w mocach.
13 Bo cóż jest, w czembyście mniéj mieli nad insze kościoły, jedno iżem ja sam was nie obciążał? Darujcie mi tę krzywdę.
14 Oto trzeci ten raz jestem gotów przyjść do was, a nie będę wam ciężki; albowiem nie szukam, co waszego jest, ale was; bo nie synowie mają rodzicom skarbić, ale rodzicy synom.
15 A ja bardzo rad nałożę i nadzwyż się wydam sam za dusze wasze, aczkolwiek więcéj was miłując, mniéj jestem miłowan.
16 Ale niech tak będzie: jam was nie obciążył, ale będąc chytrym, chytrościąm was podszedł.
17 Izali przez którego z tych, którem do was posłał, oszukałem was?
18 Prosiłem Tytusa, i posłałem z nim brata. Izali was Tytus oszukał? Izaliśmy nie tymże duchem postępowali? Izali nie temiż stopami?
19 Dawno mniemacie, iż się wam wymierzamy? Przed Bogiem w Chrystusie mówimy, a wszystko, najmilejsi! dla waszego zbudowania.
20 Albowiem się boję, bych snadź przyszedłszy, nie jakimi chcę, nalazł was: a ja był nalezion od was, jakiego nie chcecie, aby snadź spory, zazdrości, gniewy, zwady, obmowy, szemrania, nadymania, rozterki nie były między wami:
21 By mnie zasię Bóg, gdy przyjdę, nie poniżył u was, i żebych nie żałował wielu z tych, którzy przedtem grzeszyli, a nie czynili [1283] pokuty za nieczystość i porubstwo i niewstyd, którego się dopuścili.
Oto ten trzeci raz idę do was. W uściech dwu albo trzech świadków stanie wszelkie słowo. [1284]
2 Powiedziałem przedtem i opowiadam, jako obecnym będąc i teraz odległym, tym, którzy przedtem grzeszyli i wszystkim inszym, że jeźli zasię przyjdę, nie przepuszczę.
3 Czyli doświadczenia szukacie tego, który we mnie mówi, Chrystusa? który w was nie jest słaby, ale w was jest mocny?
4 Bo acz jest ukrzyżowan ze mdłości, ale żywie z mocy Bożéj. Albowiem i my mdłymi jesteśmy w nim, ale żyć będziemy z nim z mocy Bożéj w was.
5 Doświadczajcie samych siebie, jeżli jesteście w wierze: samych siebie doznawajcie. Albo nie znacie samych siebie, że w was jest Chrystus Jezus? chyba jeźli snadź jesteście odrzuceni. [1285]
6 Lecz się spodziewam, że poznacie, iż my nie jesteśmy odrzuconymi.
7 A prosimy Boga, abyście nic złego nie czynili: nie iżebyśmy się my doświadczonymi okazali, ale abyście wy, co jest dobrego, czynili, a my byśmy byli jako odrzuconymi.
8 Bo nie możemy nic naprzeciwko prawdzie, ale za prawdą.
9 Albowiem się radujemy, że my jesteśmy niemocnymi, a wy jesteście mocnymi: oto i prosimy o waszę doskonałość.
10 Dlatego to w niebytności piszę, abych przytomnym będąc, surowiéj nie postępował według władzy, którą mi Pan dał na zbudowanie, a nie na zepsowanie.
11 Na ostatek, bracia! weselcie, się, bądźcie doskonali, napominajcie się, tóż rozumiejcie, pokój miejcie, a Bóg pokoju i miłości będzie z wami.
12 Pozdrówcie się spółecznie w świętem pocałowaniu. Pozdrawiają was święci wszyscy.
13 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i miłość Boża i spółeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, Apostół nie od ludzi, ani przez człowieka, ale przez Jezusa Chrystusa i Boga Ojca, który go wzbudził z martwych,
2 I wszyscy bracia, którzy są zemną, kościołom Galacyi.
3 Łaska wam i pokój od Boga Ojca i Pana naszego Jezusa Chrystusa,
4 Który samego siebie dał za grzechy nasze, aby nas wyrwał z teraźniejszego wieku złego wedle woléj Boga i Ojca naszego,
5 Któremu jest chwała na wieki wieków. Amen.
6 Dziwuję się, iż tak prędko przenosicie się od tego, który was wezwał do łaski Chrystusowéj, do inszéj Ewangelii:
7 Która nie jest insza, jedno są niektórzy, co wami trwożą i chcą wywrócić Ewangelią Chrystusowę.
8 Ale choćby my, albo Aniół z nieba przepowiadał wam mimo to, cośmy wam przepowiadali, niech będzie przeklęctwem.
9 Jakośmy przedtem powiadali, i teraz zasię mówię: Jeźliby kto wam opowiadał mimo to, coście wzięli, niech będzie przeklęctwem.
10 Bo teraz przed ludźmili sprawę mam, czyli przed Bogiem? Czyli szukam, abym się ludziom podobał? Jeźlibych się jeszcze ludziom podobał, nie byłbych sługą Chrystusowym.
11 Albowiem oznajmuję wam, bracia! iż Ewangelia, która jest przepowiadana odemnie, nie jest wedle człowieka. [1286]
12 Bom jéj ja nie od człowieka wziął, anim się nauczył, ale przez objawienie Jezusa Chrystusa. [1287]
13 Boście słyszeli o mojem obcowaniu niekiedy w Żydowstwie, iżem nad miarę prześladował kościół Boży i burzyłem go,
14 I postępowałem w Żydowstwie nad wiele rówienników moich w narodzie moim, będąc większym miłośnikiem ustaw moich ojczystych.
15 Lecz gdy się podobało temu, który mię odłączył z żywota matki mojéj i wezwał przez łaskę swoję,
16 Aby objawił Syna swego we mnie, abych go przepowiadał między pogany, natychmiast nie przestawałem z ciałem i ze krwią,
17 Anim poszedł do Jeruzalem do tych, którzy przedemną byli, Apostołów; alem szedł do Arabii i wróciłem się zasię do Damaszku.
18 Zatem po trzech leciech poszedłem do Jeruzalem, abym oglądał Piotra: i zmieszkałem u niego piętnaście dni.
19 A inszego z Apostołów żadnegom nie widział, jedno Jakóba, brata Pańskiego.
20 A co wam piszę, oto przed Bogiem, żeć nie kłamam.
21 Potem przyszedłem do krajów Syryi i Cylicyi.
22 A byłem nieznajomym z twarzy kościołom Żydowstwa, które były w Chrystusie;
23 Ale tylko usłyszeli byli, iż który prześladował nas niekiedy, teraz opowiada wiarę, którą przedtem burzył.
24 I sławili Boga ze mnie.
Zatem po czternaście lat szedłem zasię do Jeruzalem z Barnabaszem, wziąwszy i Tytusa.
2 A szedłem wedle objawienia i zniosłem z nimi Ewangelią, którą przepowiadam między pogany, a z osobna z tymi, którzy się zdali być czem, abym snadź nadaremno nie biegł, albo téż nie biegał.
3 Ale ani Tytus, który zemną był, będąc poganinem, nie był przymuszon obrzezać się.
4 Ale dla pokrycia wprowadzonéj fałszywéj braciéj, którzy się wkradli, aby wyszpiegowali wolność naszę, którą mamy w Chrystusie Jezusie, aby nas w niewolą podbili.
5 Którymeśmy ani na godzinę poddanością nie ustąpili, aby prawda Ewangelii trwała u was.
6 A od tych, którzy się zdali być czem, (jakimi kiedy byli, nic mi na tem. Bóg nie ma względu na osobę człowieczą); bo którzy się zdali być czem, mnie się niczem nie przyłożyli. [1288]
7 Ale przeciwnym obyczajem, ujrzawszy, że mi jest zwierzona Ewangelia odrzezku, jako Piotrowi obrzezania;
8 (Albowiem ten, który skutecznie robił w Pietrze na Apostolstwo obrzezania, skutecznie robił i we mnie między pogany.)
9 A gdy poznali łaskę, która mi jest dana, Jakób i Cephas i Jan, którzy się zdali być filarami, dali mi i Barnabie prawicę towarzystwa, abyśmy my do poganów, a oni do obrzezania.
10 Tylko abyśmy pamiętali na ubogie, o com się téż starał, abym to uczynił.
11 A gdy przyszedł Cephas do Antyochii, sprzeciwiłem się mu w twarz, iż był godzien naganienia.
12 Albowiem przedtem niż przyszli niektórzy od Jakóba, z pogany jadał: a gdy przyszli, schraniał i odłączał się, bojąc się tych, którzy byli z obrzezania.
13 I pomagali mu zmyślania inni Żydowie, tak, iż téż i Barnabasz był uwiedzion do onego zmyślania.
14 Ale gdym obaczył, iż nie prosto szli według prawdy Ewangelii, rzekłem Cephasowi przed wszystkimi: Jeźli ty będąc Żydem po pogańsku żywiesz, a nie po Żydowsku: czemuż pogany przymuszasz żyć po Żydowsku?
15 My z narodu Żydowie, a nie z poganów grzesznicy,
16 Lecz wiedząc, iż nie bywa usprawiedliwiony człowiek z uczynków zakonu, jedno przez wiarę Jezusa Chrystusa; i my w Chrystusa Jezusa wierzymy, abyśmy byli usprawiedliwieni z wiary Chrystusowéj, a nie z uczynków zakonu: przeto, iż nie będzie usprawiedliwione z uczynków zakonu wszelkie ciało. [1289]
17 A jeźli szukając, abyśmy byli usprawiedliwieni w Chrystusie, jesteśmy nalezieni i sami grzesznymi, izali Chrystus jest sługą grzechu? Nie daj Boże!
18 Albowiem jeźli zasię to buduję, com zepsował, czynię siebie przestępcą.
19 Bom ja przez zakon zakonowi umarł, abym Bogu żył: z Chrystusem jestem przybity do krzyża.
20 A żywię, już nie ja, ale żywie we mnie Chrystus. A co teraz żywię w ciele, w wierze żywię Syna Bożego, który mię umiłował i wydał samego siebie za mię.
21 Nie odmiatam łaski Bożéj; bo jeźli przez zakon sprawiedliwość, tedy Chrystus próżno umarł.
O głupi Galatowie! któż was omamił, abyście prawdzie nie byli posłuszni, przed których oczyma Jezus Chrystus przedtem opisany jest, między wami ukrzyżowany?
2 Tego się tylko od was chcę nauczyć: Z uczynków zakonnych wzięliście Ducha, czyli z słuchania wiary?
3 Takeście głupi, że począwszy duchem, teraz ciałem bywacie wykonani?
4 Takżeście wiele cierpieli darmo, jeźli jednak darmo?
5 Który tedy wam dodawa Ducha i sprawuje mocy w was, z uczynkówli zakonu, czyli z słuchania wiary?
6 Jako napisano jest: Uwierzył Abraham Bogu, i poczytano mu ku sprawiedliwości. [1290]
7 Poznajcież tedy, iż który z wiary są, ci są synmi Abrahamowymi.
8 A upatrując Pismo, iż z wiary Bóg usprawiedliwia pogany, przedtem opowiadało Abrahamowi: Iż będą błogosławione w tobie wszystkie narody. [1291]
9 A tak, którzy są z wiary, będą błogosławieni z wiernym Abrahamem.
10 Albowiem którzykolwiek są z uczynków zakonu, pod przeklęctwem są; bo napisano jest: Przeklęty każdy, któryby nie trwał we wszystkiem, co napisano w księgach zakonu, aby ono czynił. [1292]
11 A iż przez zakon żaden nie bywa usprawiedliwion u Boga, jawno jest, iż sprawiedliwy z wiary żywie. [1293]
12 A zakon nie jest z wiary; ale któryby je czynił, w nich żyć będzie. [1294]
13 Chrystus nas wykupił od przeklęctwa zakonu, stawszy się za nas przeklęctwem; (albowiem napisano jest: Przeklęty każdy, który wisi na drzewie). [1295]
14 Aby w poganach stało się błogosławieństwo Abrahamowe w Chrystusie Jezusie, abyśmy obietnicę Ducha wzięli przez wiarę.
15 Bracia! (wedle człowieka mówię): wszak człowieczego testamentu utwierdzonego nikt nie odrzuca, albo więcéj stanawia. [1296]
16 Abrahamowi opowiedziane są obietnice i nasieniu jego, nie mówi: I nasieniom, jakoby w wielu; ale jako w jednem: I nasieniu twojemu, który jest Chrystus.
17 A to powiadam: Testamentu przedtem od Boga utwierdzonego zakon, który po czterech set i trzydzieści lat dan jest, nie wątli ku zepsowaniu obietnice.
18 Albowiem jeźliż z zakonu dziedzictwo, już nie z obietnice; lecz Abrahamowi przez obietnicę Bóg darował.
19 Cóż tedy zakon? Postanowiony jest dla występków, ażby przyszło nasienie, któremu obiecał rozrządzony przez Anioły w ręce Pośrednika.
20 A Pośrednik nie jestci jednego, lecz Bóg jeden jest.
21 Zakon tedy przeciwko obietnicom Bożym? Nie daj Boże! Albowiem gdyby był dan zakon, któryby mógł ożywiać, prawdziwieby z zakonu była sprawiedliwość.
22 Ale Pismo zamknęło wszystko pod grzechem, aby obietnica z wiary Jezusa Chrystusa była dana wierzącym. [1297]
23 A przedtem niż przyszła wiara, byliśmy pod zakonem strzeżeni, będąc zamienieni ku téj wierze, która miała być objawiona.
24 A przetóż zakon pedagogiem naszym był w Chrystusie, abychmy z wiary byli usprawiedliwieni.
25 Lecz gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod pedagogiem.
26 Albowiem wszyscy synami Bożymi jesteście przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie.
27 Bo którzykolwiek jesteście ochrzczeni w Chrystusie, oblekliście się w Chrystusa. [1298]
28 Nie jest Żyd, ani Greczyn, nie jest niewolnik, ani wolny, nie jest mężczyzna, ani niewiasta; albowiem wszyscy wy jedno jesteście w Chrystusie Jezusie.
29 A jeźliście wy Chrystusowi, tedyście nasieniem Abrahamowem, dziedzicami wedle obietnice.
A mówię: Jako długo dziedzic jest dziecięciem, nic nie jest różny od sługi, będąc panem wszystkiego.
2 Ale jest pod opiekuny i sprawcami aż do zamierzonego czasu od ojca.
3 Także i my, gdyśmy byli dziećmi, byliśmy pod elementy świata.
4 Lecz gdy przyszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, narodzonego z niewiasty, uczynionego pod zakonem,
5 Aby te, którzy pod zakonem byli, wykupił, żebyśmy przysposobienia synowskiego dostali.
6 A iż jesteście synowie, zesłał Bóg Ducha Syna swego w serca wasze, wołającego: Abba, Ojcze.
7 A tak już nie jesteś niewolnikiem, ale synem: a jeźli synem, tedyć i dziedzicem przez Boga.
8 Aleć na on czas nie znając Boga, służyliście tym, którzy z przyrodzenia nie są bogowie.
9 A teraz poznawszy Boga, i owszem poznani będąc od Boga, jakóż się zaś nawracacie ku elementom mdłym i niedostatecznym, którym zasię znowu służyć chcecie?
10 Pilnujecie dni i miesięcy i czasów i roków.
11 Boję się o was, bym snadź darmo nie pracował około was.
12 Bądźcież jako ja, gdyżem i ja jako wy; bracia! proszę was, w niwczemeście mnie nie obrazili.
13 A wiecie, iżem już dawno przez krewkość ciała przepowiadał wam Ewangelią.
14 A pokusy waszéj w ciele mojem nie lekceście ważyli, aniście odrzucili; aleście mię przyjęli jako Anioła Bożego, jako Chrystusa Jezusa.
15 Gdzież tedy jest błogosławieństwo wasze? Albowiem świadectwo wam daję, iż, by była rzecz można, oczy wasze wyłupilibyście byli i dalibyście mi byli.
16 Więcem się wam stał nieprzyjacielem, prawdę wam mówiąc?
17 Miłują was nie dobrze, ale was chcą wypchnąć, abyście ich naśladowali.
18 A dobrego naśladujcie zawżdy w dobrem, a nie tylko gdym jest obecny u was.
19 Dziatki moje, które zaś bolejąc rodzę, ażby był Chrystus w was wykształtowan.
20 A chciałbym teraz być u was i odmienić głos mój, przeto, iż wątpię o was.
21 Powiedzcie mi, którzy pod zakonem chcecie być, zakonuście nie czytali?
22 Albowiem napisano jest, iż Abraham miał dwu synów: jednego z niewolnice, a drugiego z wolnéj. [1299]
23 Lecz który z niewolnice, według ciała się narodził, a który z wolnéj, przez obietnicę.
24 Co przez Allegoryą powiedziano jest; albowiem te są twa Testamenty: jeden na górze Synai, rodzący w niewolą, która jest Agar.
25 Albowiem Synai jest góra w Arabiéj: przyrównywa się do tego, które teraz jest Jeruzalem, i w niewoléj jest z synami swymi.
26 A ono, które wzgórę jest Jeruzalem, wolne jest, które jest matka nasza.
27 Albowiem napisano jest: Wesel się, niepłodna, która nie rodzisz, zakrzyknij a zawołaj, która rodząc nie pracujesz; bo wiele synów opuszczonéj, więcéj niż téj, która ma męża. [1300]
28 A my, bracia! według Izaaka jesteśmy synami obietnice. [1301]
29 Ale jako na on czas ten, który się był narodził wedle ciała, prześladował tego, który wedle ducha: tak i teraz.
30 Ale co mówi Pismo? Wyrzuć niewolnicę i syna jéj; albowiem nie będzie dziedzicem syn niewolnice z synem wolnéj.
31 A tak, bracia! nie jesteśmy synami niewolnice, ale wolnéj: którą wolnością nas Chrystus wolne uczynił.
Stójcie, a nie bądźcie znowu pod jarzmem niewoléj.
2 Oto ja Paweł powiadam wam, iż jeźli będziecie obrzezani, Chrystus wam nic nie pomoże. [1302]
3 A oświadczam się zasię każdemu człowiekowi, obrzezającemu się, iż powinien jest wszystek zakon pełnić.
4 Wyniszczeni jesteście z Chrystusa, którzy w zakonie się usprawiedliwiacie: z łaskiście wypadli.
5 Albowiem my duchem z wiary nadzieje sprawiedliwości oczekiwamy.
6 Bo w Chrystusie Jezusie nic nie waży ani obrzezanie, ani odrzezek; ale wiara, która przez miłość działa.
7 Bieżeliście dobrze: kto wam przekaził, abyście nie byli posłusznymi prawdzie?
8 Namowa ta nie jest z tego, który was wzywa.
9 Trocha kwasu wszystko ciasto kwasi. [1303]
10 Ja dufam o was w Panie, iż nic inszego rozumieć nie będziecie; a ten, który wami trwoży, odniesie sąd, któryżkolwiek on jest.
11 A ja, bracia! jeźli jeszcze obrzezanie opowiadam, czemuż jeszcze prześladowanie cierpię? Tedy wyniszczone jest zgorszenie krzyżowe.
12 Bodajże i odcięci byli, którzy was wzruszają.
13 Albowiem wy wezwani jesteście ku wolności, bracia! tylko żebyście wolności nie obracali na pobudkę ciału; ale przez miłość Ducha służcie jeden drugiemu.
14 Bo wszystek zakon w jednéj się mowie wypełnia: Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie. [1304]
15 Lecz jeźli jeden drugiego kąsacie i jecie, patrzcie, aby jeden drugiego nie zjadł.
16 A mówię: Duchem chódźcie, a pożądliwości ciała nie wypełnijcie. [1305]
17 Albowiem ciało pożąda przeciwko duchowi, a duch przeciw ciału; bo te się sobie wzajem sprzeciwiają, abyście nie cokolwiek chcecie, to czynili.
18 A jeźli Duchem bywacie rządzeni, nie jesteście pod zakonem.
19 A jawne są uczynki ciała, które są: porubstwo, nieczystość, niewstydliwość, wszeteczeństwo,
20 Bałwochwalstwo, czarowania, nieprzyjaźni, swary, zawiści, gniewy, nieznaski, rozterki, kacerstwa,
21 Zazdrości, mężobójstwa, pijaństwa, biesiady i tym podobne, o których opowiadam wam, jakom przedtem opowiedział, iż którzy takowe rzeczy czynią, królestwa Bożego nie dostąpią.
22 A owoc Ducha jest miłość, wesele, pokój, cierpliwość, dobrotliwość, dobroć, nieskwapliwość,
23 Cichość, wiara, skromność, wstrzemięźliwość, czystość. Przeciwko takowym niemasz zakonu.
24 A którzy są Chrystusowi, ciało swe ukrzyżowali z namiętnościami i z pożądliwościami.
25 Jeźli żywiemy duchem, duchem i postępujmy.
26 Nie stawajmy się chciwi próżnéj chwały, jedni drugich draźniąc, jedni drugim zajrząc.
Bracia! jeźliby téż człowiek ubieżony był w jakim upadku, wy, którzy duchowni jesteście, nauczajcie takiego w duchu cichości, obaczając samego siebie, abyś i ty nie był kuszon.
2 Jeden drugiego brzemiona noście, a tak wypełnijcie zakon Chrystusów.
3 Albowiem jeźli kto mniema, żeby czem był, gdyż niczem nie jest, sam siebie oszukiwa.
4 A każdy niech sprawy swojéj doświadcza, a tak w samym sobie tylko przechwalanie mieć będzie, a nie w drugim.
5 Bo każdy własne brzemię poniesie. [1306]
6 A niech użycza wszystkich dóbr ten, który bywa nauczan w słowie, temu, który go naucza.
7 Nie błądźcie; nie da się Bóg z siebie naśmiewać; albowiem co będzie siał człowiek, to téż będzie żął.
8 Bo kto sieje na swem ciele, z ciała téż żąć będzie skażenie; a kto sieje na duchu, z ducha żąć będzie żywot wieczny.
9 A dobrze czyniąc nie ustawajmy; albowiem czasu swego żąć będziemy nie ustawając. [1307]
10 A przeto póki czas mamy, czyńmy dobrze wszystkim, a najwięcéj domownikom wiary.
11 Baczcie, jakim wam list pisał ręką moją.
12 Albowiem którzykolwiek chcą się podobać w ciele, ci was przymuszają obrzezować się, tylko aby krzyża Chrystusowego prześladowania nie cierpieli.
13 Albowiem ani którzy się obrzezują, zakonu nie zachowywają, ale chcą, abyście się wy obrzezali, żeby się z ciała waszego chlubili.
14 A ja, nie daj Boże! abym się chlubić miał, jedno w krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego mnie świat jest ukrzyżowan, a ja światu.
15 Albowiem w Chrystusie Jezusie nic nie waży, ani obrzezanie, ani odrzezek, ale nowe stworzenie.
16 A którzykolwiek tego prawidła dzierżeć się będą, pokój nad nimi i miłosierdzie, i nad Izraelem Bożym.
17 Nawet niech mi się żaden nie przykrzy; albowiem ja piątna Pana Jezusowe na ciele mojem noszę.
18 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z duchem waszym, bracia! Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, Apostół Jezusa Chrystusa przez wolą Bożą, wszystkim świętym, którzy są w Ephezie, i wiernym w Chrystusie Jezusie.
2 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa.
3 Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas błogosławił wszelakiem błogosławieństwem duchownem w niebieskich w Chrystusie. [1308]
4 Jako nas wybrał w nim przed założeniem świata, abyśmy byli świętymi i niepokalanymi przed oczyma jego w miłości.
5 Który nas przenaznaczył ku przysposobieniu za syny przez Jezusa Chrystusa ku sobie, wedle postanowienia woléj swojéj:
6 Ku chwale sławy łaski swojéj, przez którą nas przyjemnymi uczynił w umiłowanym Synie swoim.
7 W którym mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów wedle bogactw łaski jego,
8 Która nader obfitowała przeciw nam we wszelakiéj mądrości i roztropności,
9 Aby nam oznajmił tajemnicę woléj swojéj, wedle upodobania swojego, które postanowił w nim,
10 W rozrządzeniu zupełności czasów, aby w Chrystusie wszystko naprawił, co na niebiesiech, i co na ziemi jest: w nim,
11 W którym téż my losem wezwani jesteśmy, przenaznaczeni wedle postanowienia jego, który sprawuje wszystko, wedle rady woléj swojéj,
12 Abyśmy byli ku chwale sławy jego my, którzyśmy wprzód nadzieję pokładali w Chrystusie,
13 W którym i wy, usłyszawszy słowo prawdy, (Ewangelią zbawienia waszego); w którego téż uwierzywszy, jesteście zapieczętowani Duchem obietnice Świętym,
14 Który jest zadatkiem dziedzictwa naszego na okup nabycia, ku chwale sławy jego.
15 Dlatego i ja usłyszawszy wiarę waszę, która jest w Panie Jezusie, i miłość ku wszystkim świętym,
16 Nie przestawam dziękować za was, wzmiankę o was czyniąc w modlitwach moich,
17 Aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia, w uznaniu jego:
18 Oświecone oczy serca waszego, abyście wiedzieli, która jest nadzieja wezwania jego, i które bogactwa chwały dziedzictwa jego w świętych:
19 I która jest przewyższająca wielkość mocy jego przeciwko nam, którzy wierzymy, według skuteczności mocy siły jego, [1309]
20 Którą sprawił w Chrystusie, wzbudziwszy go z martwych i posadziwszy na prawicy swojéj na niebiesiech:
21 Nad wszelakie księstwa i władzą i moc, panowanie, i wszelkie imię, które się mianuje nie tylko w tym wieku, ale téż i w przyszłym.
22 I wszystko poddał pod nogi jego: a jego dał głową, nad wszystkim kościołem, [1310]
23 Który jest ciałem jego i napełnieniem tego, który wszystko we wszystkich wypełnia.
I was, którzyście byli umarli przez występki i grzechy wasze, [1311]
2 W którycheście niekiedy chodzili wedle wieku świata tego, według książęcia władzy powietrza tego, ducha, który teraz moc pokazuje w synach niewierności,
3 Między którymi i my wszyscy obcowaliśmy niekiedy w pożądliwościach ciała naszego, czyniąc wolą ciała i myśli, i byliśmy z przyrodzenia synmi gniewu jako i drudzy.
4 Lecz Bóg, (który jest bogatym w miłosierdziu), dla zbytniéj miłości swojéj, którą nas umiłował,
5 I gdyśmy byli umarłymi przez grzechy, ożywił nas społem w Chrystusie, (którego łaską jesteście zbawieni).
6 I wzbudził pospołu i wespółek posadził na niebiesiech w Chrystusie Jezusie,
7 Aby okazał w nadchodzących wiekach obfite bogactwa łaski swojéj, w dobrotliwości przeciwko nam w Chrystusie Jezusie.
8 Albowiem łaską jesteście zbawieni przez wiarę, (i to nie z was, bo dar Boży jest).
9 Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.
10 Albowiem stworzeniem jego jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie na uczynki dobre, które przedtem Bóg zgotował, abyśmy w nich chodzili.
11 Przetóż pamiętajcie, żeście niekiedy wy poganie w ciele, którzy nazwani jesteście odrzezkiem, od tego, które zowią obrzezaniem na ciele rękoma uczynionem,
12 Którzyście byli na on czas bez Chrystusa, oddaleni od obcowania z Izraelem i obcymi od testamentów obietnice, nadzieje nie mający i bez Boga na tym świecie.
13 A teraz w Chrystusie Jezusie wy, którzyście niekiedy byli daleko, staliście się blizko we krwi Chrystusowéj.
14 Albowiem on jest pokojem naszym, który oboje jednem uczynił i średnią ścianę przegrody rozwalił: nieprzyjaźń w ciele swojem
15 I zakon przykazania wyrokami skaziwszy, aby dwu stworzył w samym sobie w jednego nowego człowieka, czyniąc pokój:
16 I pojednał obudwu w jednem ciele z Bogiem przez krzyż, umorzywszy nieprzyjaźni w samym sobie.
17 I przyszedłszy opowiedział pokój wam, którzyście byli daleko, i pokój tym, którzy blizko.
18 Albowiem przezeń mamy przystęp oboje w jednym Duchu do Ojca. [1312]
19 A przeto już nie jesteście goście i przychodnie, aleście mieszczanie z świętymi i domownicy Boży,
20 Wybudowani na fundamencie Apostołów i proroków, gdzie głównym węgielnym kamieniem sam Jezus Chrystus.
21 Na którym wszystko budowanie wywiedzione, rośnie w kościół święty w Panu,
22 Na którym téż i wy pospołu budujecie się na mieszkanie Boże w Duchu.
Dlatego ja Paweł więzień Chrystusa Jezusa za was pogany:
2 Jeźliście jedno słyszeli o szafowaniu łaski Bożéj, która mi jest do was dana.
3 Przez objawienie oznajmiona mi jest tajemnica, jakom przedtem pisał na krótce:
4 Jako czytając możecie zrozumieć wyrozumienie moje w tajemnicy Chrystusowéj.
5 Która inszych wieków nie była poznana od synów ludzkich, jako teraz objawiona jest świętym Apostołom jego i prorokom w Duchu.
6 Iż poganie są spółdziedzicy i spółcielni i spółuczęstnicy obietnice jego w Chrystusie Jezusie przez Ewangelią.
7 Któréjem się stał sługą wedle daru łaski Bożéj, która mi jest dana wedle skuteczności mocy jego. [1313]
8 Mnie najmniejszemu ze wszystkich świętych dana jest łaska ta, abym między pogany przepowiadał niedościgłe bogactwa Chrystusowe,
9 A iżbym objaśnił wszystkim, który jest szafunek tajemnice zakrytéj od wieków w Bogu, który wszystko stworzył,
10 Aby teraz wiadoma była księstwom i zwierzchnościom na niebiosach przez kościół rozliczna mądrość Boża,
11 Wedle przenaznaczenia wieków, które uczynił w Chrystusie Jezusie Panie naszym,
12 W którym mamy bezpieczność i przystęp z ufaniem, przez wiarę jego.
13 Przetóż proszę, abyście nie ustawali w uciskach moich za was, która jest chwała wasza.
14 Dlatego klękam na kolana moje ku Ojcu Pana naszego Jezusa Chrystusa,
15 Z którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi jest nazywane,
16 Aby wam dał wedle bogactw chwały swéj, żebyście byli mocą utwierdzeni przez Ducha jego we wnętrznego człowieka,
17 Aby mieszkał Chrystus przez wiarę w sercach waszych: w miłości wkorzenieni i ugruntowani,
18 Żebyście mogli pojąć z wszystkimi świętymi, która jest szerokość i długość i wysokość i głębokość:
19 I poznać miłość Chrystusową przewyższającą naukę, abyście byli napełnieni wszelakiéj zupełności Bożéj.
20 A temu, który mocen jest wszystko daleko obficiéj uczynić, niż prosimy albo rozumiemy, wedle mocy, która w nas skutecznie robi: [1314]
21 Jemu chwała w kościele i w Chrystusie Jezusie na wszystkie rodzaje wieku wieków. Amen. [1315]
Proszę was tedy ja, więzień w Panu, abyście chodzili godnie powołaniu, któremeście powołani: [1316]
2 Z wszelaką pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc jeden drugiego w miłości,
3 Starając się, abyście zachowali jedność ducha w związce pokoju. [1317]
4 Jedno ciało i jeden duch, jako jesteście wezwani w jednéj nadziei wezwania waszego.
5 Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest.
6 Jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest nade wszystkie i po wszystkich i we wszystkich nas. [1318]
7 Lecz każdemu z nas dana jest łaska wedle miary daru Chrystusowego. [1319]
8 Dlatego mówi: Wstąpiwszy na wysokość, wiódł więźnie poimane, i dał dary ludziom. [1320]
9 A to, że wstąpił, cóż jest, jedno iż pierwéj był zstąpił do niższych części ziemie?
10 Który zstąpił, tenżeć jest, który téż wstąpił nad wszystkie niebiosa, aby napełnił wszystko.
11 I tenże dał niektóre Apostoły, a niektóre proroki, a drugie Ewangelisty, a inne pasterze i doktory: [1321]
12 Ku wykonaniu świętych, ku robocie posługowania, ku budowaniu ciała Chrystusowego,
13 Ażbyśmy się wszyscy zeszli w jedność wiary i poznania Syna Bożego, w męża doskonałego, w miarę wieku zupełności Chrystusowéj.
14 Abyśmy już nie byli dziećmi chwiejącemi się, i nie byli uniesieni od każdego wiatru nauki przez złość ludzką, przez chytrość na oszukanie błędu.
15 A czyniąc prawdę w miłości, żebyśmy rośli w nim we wszystkiem, który jest głowa, Chrystus, [1322]
16 Z którego wszystko ciało złożone i spojone będąc, przez wszystkie stawy dodawania wedle skuteczności podług miary każdego członka, czyni pomnożenie ciała ku zbudowaniu samego siebie w miłości.
17 To tedy powiadam i oświadczam się w Panu, abyście już nie chodzili jako i poganie chodzą, w próżności umysłu swego. [1323]
18 Ciemnościami zaćmiony mając rozum, oddaleni od żywota Bożego dla nieumiejętności, która w nich jest, dla zaślepienia serca ich, [1324]
19 Którzy przyszedłszy w rozpacz, udali samych siebie na niewstydliwość ku popełnieniu wszelakiéj nieczystości, ku łakomstwu.
20 Lecz wy nie takeście się Chrystusa nauczyli:
21 Jeźliżeście go jednak słuchali i w nim jesteście wyuczeni, (jako jest prawda w Jezusie).
22 Abyście złożyli według dawnego obcowania starego człowieka, który się psuje według żądz błędu. [1325]
23 A odnówcie się duchem umysłu waszego: [1326]
24 I obleczcie się w nowego człowieka, który wedle Boga stworzony jest w sprawiedliwości i świętobliwości prawdy. [1327]
25 A przetóż złożywszy kłamstwo, mówcie każdy prawdę z bliźnim swoim; bo jesteście członkami jeden drugiego. [1328]
26 Gniewajcie się, a nie grzeszcie; słońce niechaj nie zapada na rozgniewanie wasze. [1329]
27 Nie dawajcie miejsca djabłu. [1330]
28 Który kradł, niechaj już nie kradnie; lecz raczéj niech pracuje, robiąc rękoma swemi co jest dobrego, aby miał zkąd udzielić mającemu potrzebę.
29 Wszelka mowa zła niech z ust waszych nie pochodzi; ale jeźli która dobra ku zbudowaniu wiary, aby łaskę zjednała słuchającym.
30 A nie zasmucajcie Ducha Świętego Bożego, w którym zapieczętowani jesteście na dzień odkupienia.
31 Wszelaka gorzkość, i gniew i zagniewanie i wrzask i bluźnienie niech będzie odjęte od was z wszelaką złością.
32 Ale bądźcie łaskawi jedni przeciw drugim, miłosierni, odpuszczając jeden drugiemu, jako i Bóg w Chrystusie wam odpuścił. [1331]
Bądźcież tedy naśladowcami Bożymi, jako synowie najmilsi,
2 A chódźcie w miłości, jako i Chrystus umiłował nas i wydał samego siebie za nas obiatą i ofiarą Bogu na wonność wdzięczności. [1332]
3 A porubstwo i wszelka nieczystość, albo łakomstwo niechaj nie będzie ani pomieniono między wami, jako świętym przystoi. [1333]
4 Albo sprosność, albo głupia mowa, albo żartowanie, które do rzeczy nie należy, ale raczéj dziękowanie.
5 Bo to wiedzcie rozumiejąc, iż wszelki porubca, albo nieczysty, albo łakomiec, (co jest bałwochwalstwo,) nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusowem i Bożem.
6 Niechaj was nikt nie zwodzi próżnemi słowy; albowiem dlategoć przychodzi gniew Boży na syny niewierności. [1334]
7 Nie bądźcież tedy uczęstnikami ich.
8 Albowiemeście byli niekiedy ciemnością; lecz teraz światłością w Panu. Jako synowie światłości chódźcie.
9 Bo owoc światłości jest w wszelakiéj dobrotliwości i sprawiedliwości i prawdzie.
10 Doświadczając, co jest wdzięcznego Bogu:
11 A nie spółkujcie z uczynkami niepożytecznemi ciemności, ale raczéj strofujcie.
12 Albowiem co się od nich potajemnie dzieje, sromota i powiadać.
13 A wszystko, co bywa strofowano, od światłości bywa objawiono; bo wszystko, co objawiono bywa, jest światło.
14 Dlatego mówi: Wstań, który śpisz, i powstań zmartwych, a oświeci cię Chrystus.
15 Patrzcież tedy, bracia! jakobyście ostróżnie chodzili, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy, [1335]
16 Czas odkupując, iż dni złe są.
17 A przetóż nie bądźcie nieroztropnymi, ale rozumiejącymi, która jest wola Boża. [1336]
18 A nie upijajcie się winem, w którem jest nieczystota, ale bądźcie napełnieni Duchem świętym,
19 Rozmawiając sobie w Psalmiech i w pieśniach i w śpiewaniach duchownych, śpiewając i grając w sercach waszych Panu,
20 Dziękując zawsze za wszystko, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa Bogu i Ojcu,
21 Będąc poddanymi jedni drugim w bojaźni Chrystusowéj.
22 Żony niechaj będą poddane mężom swym, jako Panu; [1337]
23 Albowiem mąż jest głową żony, jako Chrystus jest głową kościoła: on Zbawicielem ciała jego. [1338]
24 Ale jako kościół poddany jest Chrystusowi, tak téż żony swoim mężom we wszystkiem.
25 Mężowie! miłujcie żony wasze, jako i Chrystus umiłował kościół i samego siebie wydał zań, [1339]
26 Aby go poświęcił, oczyściwszy go omyciem wody w słowie żywota,
27 A sam sobie wystawił kościół chwalebny, nie mający zmazy albo zmarszczku, albo czego takowego; ale iżby był święty i niepokalany.
28 Tak i mężowie mają miłować żony swoje, jako swoje ciała. Kto miłuje żonę swoję, samego siebie miłuje.
29 Albowiem nigdy żaden ciała swego nie miał w nienawiści; ale je wychowywa i ogrzewa, jako i Chrystus kościół.
30 Bo jesteśmy członkami ciała jego, z ciała jego i z kości jego.
31 Dlatego opuści człowiek ojca i matkę swoję i złączy się z żoną swoją. I będą dwoje w jednem ciele. [1340]
32 Sakrament[1341] to wielki jest: a ja mówię w Chrystusie i w kościele.
33 Wszakże i każdy z was z osobna niechaj miłuje żonę swoję jako siebie samego: a żona niech się boi męża swego.
Synowie! bądźcie posłuszni rodzicom waszym w Panu; bo to jest sprawiedliwa. [1342]
2 Czcij ojca twego i matkę twoję, (które jest pierwsze przykazanie z obietnicą), [1343]
3 Abyć się dobrze działo, i abyś był długowieczny na ziemi.
4 A wy ojcowie! nie pobudzajcie ku gniewowi synów waszych; ale je wychowywajcie w karności i w groźbie Pańskiéj.
5 Słudzy! posłuszni bądźcie panom wedle ciała z bojaźnią i ze drżeniem, w prostości serca waszego, jako Chrystusowi: [1344]
6 Nie na oko służąc, jakoby ludziom się podobając, ale jako słudzy Chrystusowi, czyniąc wolą Bożą z serca:
7 Z dobrą wolą służąc, jako Panu a nie ludziom:
8 Wiedząc, iż każdy, cokolwiek uczyni dobrego, to odniesie od Pana, choć niewolnik, choć wolny.
9 A wy panowie! tóż im czyńcie, odpuszczając groźby, wiedząc, iż i ich i wasz Pan jest w niebiesiech, a niemasz u niego względu na osoby. [1345]
10 Na ostatek bracia! zmacniajcie się w Panu i w sile mocy jego.
11 Obleczcie się w zupełną zbroję Bożą, abyście mogli stać przeciwko zasadzkom djabelskim.
12 Albowiem nie mamy biedzenia przeciw ciału i krwi, ale przeciwko książętom i władzom, przeciwko rządzcom świata tych ciemności, przeciwko duchownym złościom w niebiesiech.
13 A przetóż weźcie zupełną zbroję Bożą, abyście mogli sprzeciwić się w dzień zły i w wszystkiem doskonali stać.
14 Stójcież tedy, przepasawszy biodra wasze prawdą, a oblókłszy pancerz sprawiedliwości,
15 I obuwszy nogi w gotowość Ewangelii pokoju:
16 We wszystkiem biorąc tarczą wiary, którąbyście mogli wszystkie strzały ogniste złośliwego zgasić.
17 I przyłbicę zbawienia weźmijcie i miecz ducha, (które jest słowo Boże). [1346]
18 W każdéj modlitwie i prośbie modląc się na każdy czas w duchu i w nim czując z wszelką ustawicznością i prośbą za wszystkie święte: [1347]
19 I za mię, aby mi była dana mowa w otworzeniu ust moich z dufnością, abym oznajmiał tajemnicę Ewangelii, [1348]
20 Dla któréj poselstwo sprawuję w łańcuchu, tak żebym o nie śmiały był, jako mi mówić potrzeba.
21 A iżbyście i wy wiedzieli, co się zemną dzieje, co czynię, wszystko wam oznajmi Tychikus, najmilszy brat i wierny sługa w Panie,
22 Któregom posłał do was na to samo, abyście wiedzieli, co się z nami dzieje, ażeby pocieszył serca wasze.
23 Pokój braciéj i miłość z wiarą od Boga Ojca i Pana Jezusa Chrystusa.
24 Łaska ze wszystkimi, którzy miłują Pana naszego Jezusa Chrystusa w nieskazitelności. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł i Tymotheusz, słudzy Jezusa Chrystusa, wszystkim świętym w Chrystusie Jezusie, którzy są w Philipiech z biskupy i dyakonami.
2 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa.
3 Dziękuję Bogu memu w każdem przypominaniu was,
4 Zawżdy we wszelkich prośbach moich za wszystkich was modlitwę z weselem,
5 Za spółeczność waszę w Ewangelii Chrystusowéj od pierwszego dnia aż dotąd.
6 Mając ufność o tem samem, iż który począł w was dobrą sprawę, wykona aż do dnia Chrystusa Jezusa.
7 Jakóż jest słuszna, abych ja to rozumiał o was wszystkich dlatego, iż was mam w sercu i w więzieniu mojem i w obronie i w utwierdzaniu Ewangelii, że wy wszyscy towarzysze jesteście wesela mego.
8 Albowiem świadkiem mi jest Bóg, jako pragnę was wszystkich we wnętrznościach Jezusa Chrystusa.
9 I o to proszę, aby miłość wasza więcéj a więcéj obfitowała w umiejętności i we wszelakiem zrozumieniu,
10 Abyście doświadczali, co jest pożyteczniejszego, żebyście byli szczerymi i bez obrażenia na dzień Chrystusów,
11 Napełnieni owocu sprawiedliwości przez Jezusa Chrystusa, ku sławie i chwale Bożéj.
12 A chcę, bracia! abyście wiedzieli, iż to, co się ze mną dzieje, więcéj się obróciło ku pomnożeniu Ewangelii,
13 Tak, iż téż okowy moje wiadome są w Chrystusie po wszystkim pałacu i u wszystkich inszych.
14 I więcéj z braciéj w Panie, dufając okowom moim, obficiéj śmieli bez bojaźni słowo Boże opowiadać.
15 I dla zazdrości i sporu: a niektórzy téż z dobréj woli Chrystusa opowiadają.
16 Inni z miłości, wiedząc, iżem jest postanowion ku obronie Ewangelii.
17 A drudzy z sporu Chrystusa opowiadają nieszczerze, mniemając, iż przydawają ucisku okowom moim,
18 Bo cóż? By jedno wszelkim sposobem, bądź z okazyi, bądź po prawdzie Chrystus był opowiadan, i w tem się weselę, ale i weselić się będę.
19 Bo wiem, iż mi to wynidzie ku zbawieniu za waszą modlitwą i dodawaniem Ducha Jezusa Chrystusa,
20 Według oczekiwania i nadzieje mojéj, iż się w niwczem nie zawstydzę, ale z wszelakiem bezpieczeństwem jako zawsze i teraz wielce będzie wsławion Chrystus w ciele mojem, choć przez żywot, choć przez śmierć.
21 Albowiem mnie żyć jest Chrystus, a umrzeć zysk.
22 A jeźliż żywym być w ciele, to mi jest owocem pracy, nie wiem, cobym obrać miał.
23 Jestem ściśnion ze dwojga: pragnienie mając, rozwiązanym być i być z Chrystusem, bardzo daleko lepiéj.
24 Ale zostać w ciele, potrzebna dla was.
25 A o tem ufność mając, wiem, iż zostanę i zetrwam wszystkim wam ku waszemu pomnożeniu i weselu wiary,
26 Aby obfitowało przechwalanie wasze w Chrystusie Jezusie we mnie, przez moje przybycie zaś do was.
27 Tylko się sprawujcie godnie Ewangelii Chrystusowéj, abym chociaż gdy przybędę i oglądam was, chociaż w niebytności słyszał o was, iż stoicie w jednym duchu, jednomyślni, wespół pracując około wiary Ewangelii: [1349]
28 A niwczem nie bądźcie ustraszeni od przeciwników, co onym jest przyczyną zginienia, a wam zbawienia, i to od Boga,
29 Iż wam darowano jest dla Chrystusa, nie tylko abyście weń wierzyli, ale iżbyście téż dla niego cierpieli,
30 Tóż potykanie mając, jakieście i widzieli we mnie, i terazeście o mnie słyszeli.
Jeźli tedy które pocieszenie w Chrystusie, jeźli które ucieszenie miłości, jeźli które towarzystwo ducha, jeźli które wnętrzności ulitowania,
2 Napełńcie wesele moje, abyście tóż rozumieli, tęż miłość mając, jednomyślni, jednóż rozumiejąc:
3 Nie przez sprzeczanie, ani przez próżną chwałę, ale w pokorze jeden drugiego mając za wyższego nad się.
4 Nie upatrując każdy, co swego jest, ale tego, co drugich. [1350]
5 Albowiem to w sobie czujcie, co i w Chrystusie Jezusie.
6 Który będąc w postaci Bożéj, nie poczytał za drapieztwo, że był równym Bogu;
7 Ale wyniszczył samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się na podobieństwo ludzi, i postawą naleziony jako człowiek.
8 Sam się poniżył, stawszy się posłusznym aż do śmierci, a śmierci krzyżowéj. [1351]
9 Dlaczego i Bóg wywyższył go, i darował mu imię, które jest nad wszelakie imię,
10 Aby na imię Jezusowe wszelkie kolano klękało niebieskich, ziemskich i podziemnych. [1352]
11 A iżby wszelki język wyznawał, iż Pan Jezus Chrystus jest w chwale Boga Ojca.
12 Przetóż najmilsi moi! (jakoście zawsze posłuszni byli), nietylko jako przy mojéj bytności, ale teraz daleko więcéj w niebytności mojéj, z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie wasze sprawujcie.
13 Albowiem Bóg jest, który sprawuje w was i chcieć i wykonać wedle dobréj woléj.
14 A wszystko czyńcie krom szemrania i wahania, abyście byli bez przygany, i szczerzy synowie Boży bez naganienia w pośrodku narodu złego i przewrótnego, między którymi świecicie jako światła na świecie, [1353]
15 Zachowywając słowo żywota ku przechwalaniu mojemu na dzień Chrystusów, iżem darmo nie bieżał, anim darmo pracował.
16 Ale choć mię i zarzeżą na ofiarę i posługowanie wiary waszéj, weselę się i pomagam wszystkim wam wesela.
17 A z tegóż i wy się weselcie i pomagajcie mi wesela.
18 A spodziewam się w Panu Jezusie, iż rychło Tymotheusza poślę do was, abym i ja był dobréj myśli, dowiedziawszy się, co się z wami dzieje. [1354]
19 Albowiem nie mam żadnego tak jednomyślnego, któryby się z szczeréj miłości o was pieczołował.
20 Bo wszyscy, co ich jest, szukają, nie co jest Jezusa Chrystusa. [1355]
21 A doświadczenie jego poznajcie, iż jako syn ojcu ze mną służył w Ewangelii.
22 Spodziewam się tedy, iż tego do was poślę, skoro obaczę, co się ze mną dzieje.
23 Ale dufam w Panie, iż i sam rychło do was przybędę.
24 A rozumiałem za potrzebną, posłać do was Epaphrodyta, brata i pomocnika i spółbojownika mego, a waszego Apostoła i sługę w potrzebie mojéj;
25 Albowiem pragnął was wszystkich i frasował się dlatego, żeście byli słyszeli, że chorował.
26 Bo iście chorował aż do śmierci; ale Bóg zmiłował się nad nim; a nie tylko nad nim, ale téż nademną, iżbym nie miał smutku na smutek.
27 Tem rychléj tedy posłałem go, abyście go ujrzawszy, zaś się weselili, a jabym był bez smutku.
28 Przyjmijcie go tedy w Panu z wszelakiem weselem, a takowe we czci miejcie;
29 Bo dla sprawy Chrystusowéj przyszedł aż do śmierci, wydawszy duszę swoję, aby wypełnił to, czego z was nie dostawało do posługi mojéj.
Na ostatek, bracia moi! weselcie się w Panu. Tóż wam pisać, mnieć nie ciężko, a wam potrzebno.
2 Patrzcie na psy, patrzcie na złe robotniki, upatrujcie porzezanie.
3 Albowiem my jesteśmy obrzezaniem, którzy duchem służymy Bogu, i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie w ciele ufność mamy.
4 Aczkolwiek ja mam ufanie i w ciele. Jeźli kto inszy zda się ufać w ciele, więcéj ja.
5 Obrzezany ósmego dnia, z narodu Izraelskiego, z pokolenia Benjamin, Hebrejczyk z Hebrejczyków, wedle zakonu Pharyzeusz: [1356]
6 Według żarliwości prześladując kościół Boży, według sprawiedliwości, która jest w zakonie, obcując bez przygany.
7 Ale co mi było zyskiem, tom poczytał dla Chrystusa być szkodą.
8 Owszem poczytam wszystko za szkodę dla wysokiego poznania Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla któregom wszystkiego postradał, i mam sobie za gnój, abym Chrystusa zyskał:
9 I był nalezion w nim, nie mając sprawiedliwości mojéj, która jest z zakonu; ale tę, która jest z wiary Chrystusa Jezusa, która z Boga jest sprawiedliwość przez wiarę,
10 Żebym go poznał i moc zmartwychwstania jego i spółeczność utrapienia jego, przypodobany śmierci jego,
11 Jeźlibym jako zabieżał ku powstaniu, które jest z martwych.
12 Nie iżbym już wziął, albo już doskonałym był; ale gonię, jeźlibym jako uchwycił, wczemem i uchwycony jest od Chrystusa Jezusa.
13 Bracia! jaćnie rozumiem, iżbych uchwycił; lecz jedno czynię, że tego, co nazad jest, zapamiętywając, a do tego wprzód wyciągając się,
14 Bieżę do kresu ku zakładu wysokiego wezwania Bożego w Chrystusie Jezusie.
15 Którzyśmykolwiek tedy doskonali, to rozumiejmy; a jeźli co inaczéj rozumiecie, i to wam Bóg objawi.
16 Wszakóż do czegośmy przyszli, abyśmy tóż rozumieli, i w temże prawidle trwajmy.
17 Bądźcie naśladowcami moimi, bracia! a upatrujcie te, którzy tak chodzą, jako macie wzór nasz.
18 Boć wiele ich chodzi, którem wam często opowiadał, (a teraz i płacząc powiadam), nieprzyjaciele krzyża Chrystusowego: [1357]
19 Których koniec zatracenie, których Bóg jest brzuch, i chwała w sromocie ich, którzy ziemskie rzeczy miłują.
20 A nasze obcowanie jest w niebiesiech, zkąd téż Zbawiciela oczekiwamy, Pana naszego Jezusa Chrystusa,
21 Który przemieni ciało podłości naszéj przypodobane ciału jasności swojéj wedle skuteczności, którą téż wszystko podbić sobie może.
A tak, bracia moi najmilsi i wielce pożądani! wesele moje i korono moja! tak stójcie w Panu, najmilsi!
2 Ewodyi żądam, i Syntychi proszę, aby tóż rozumiały w Panu.
3 A proszę i ciebie, towarzyszu prawdziwy! pomagaj tym, które w Ewangelii społu zemną pracowały, z Klementem i z innymi pomocniki moimi, których imiona są w księgach żywota.
4 Weselcie się zawsze w Panu; powtóre mówię: weselcie się.
5 Skromność wasza niech będzie wiadoma wszystkim ludziom: Pan blizko jest.
6 Nie troszczcież się niocz; ale we wszelkiéj modlitwie i prośbie z dziękowaniem niech żądania wasze będą u Boga oznajmione.
7 A pokój Boży, który przewyższa wszelki zmysł, niechaj strzeże serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.
8 Na ostatek bracia! cokolwiek jest prawdziwego, cokolwiek wstydliwego, cokolwiek sprawiedliwego, cokolwiek świętego, cokolwiek przyjemnego, cokolwiek dobréj sławy: jeźli która cnota, jeźli która chwała karności, to obmyślajcie.
9 Czegoście się téż nauczyli i przyjęli i słyszeli i widzieliście we mnie, to czyńcie, a Bóg pokoju będzie z wami.
10 A uweseliłem się wielce w Panu, iżeście wżdy kiedy znowu zakwitnęli starać się o mnie, jakóż i staraliście się, aleście zabawieni byli.
11 Nie mówię, jakoby dla niedostatku; albowiem nauczyłem się ja przestawać, w czemem jest.
12 Umiem i uniżać się, umiem i obfitować (wszędy i w wszem jestem wyćwiczony) i nasyconym być, łaknąć i obfitować i niedostatek cierpieć.
13 Wszystko mogę w tym, który mię umacnia.
14 Wszakże dobrzeście uczynili, użyczywszy uciskowi mojemu.
15 A wiecie i wy Philipensowie, iż na początku Ewangelii, gdym wyszedł z Macedonii, żaden mi kościół nie spółkował zemną w rachunku, datku i wziętku, jedno wy sami:
16 Ponieważ i do Thessaloniki raz i dwa posłaliście mi na potrzeby.
17 Nie iżbym szukał datku; ale szukam owocu, któryby obfitował na liczbie waszéj.
18 I mam wszystko i obfituję; jestem napełnion, wziąwszy od Epaphrodyta, coście posłali, wonność wdzięczności, ofiarę przyjemną, Bogu miłą. [1358]
19 A Bóg mój niechaj napełni wszelkie żądanie wasze według bogactw swoich, w chwale, w Chrystusie Jezusie.
20 A Bogu i Ojcu naszemu chwała na wieki wieków. Amen.
21 Pozdrówcie każdego świętego w Chrystusie Jezusie.
22 Pozdrawiają was bracia, którzy są zemną. Pozdrawiają was wszyscy święci: a zwłaszcza, którzy są z Cesarskiego domu.
23 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z duchem waszym. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, Apostół Jezusa Chrystusa przez wolą Bożą, i Tymotheusz brat
2 Tym, którzy są w Kolossiech świętym, i wiernéj braciéj w Chrystusie Jezusie.
3 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa. Dziękujemy Bogu i Ojcu Pana naszego Jezusa Chrystusa, zawsze modląc się za was,
4 Usłyszawszy wiarę waszę w Chrystusie Jezusie i miłość, którą macie ku wszystkim świętym.
5 Dla nadzieje, która jest wam odłożona w niebie, którąście słyszeli w słowie prawdy Ewangelii,
6 Która przyszła do was, jako i na wszystkim świecie jest i owoc przynosi i pomnaża się jako i w was, ode dnia tego, któregoście usłyszeli i poznali łaskę Bożą w prawdzie.
7 Jakoście się nauczyli od Epaphra, najmilszego spółsługi naszego, który jest wiernym sługą Chrystusa Jezusa dla was,
8 Który téż nam oznajmił miłość waszę w duchu.
9 Dlatego i my ode dnia, któregośmy usłyszeli, nie przestawamy za was się modlić i prosić, abyście byli napełnieni znajomości woli jego we wszelakiéj mądrości i wyrozumieniu duchownem,
10 Abyście chodzili godnie, Bogu we wszem się podobając, w każdym uczynku dobrym owoc przynosząc i rosnąc w znajomości Bożéj,
11 Umocnieni wszelaką mocą według możności jasności jego, we wszelakiéj cierpliwości i nieskwapliwości z weselem:
12 Dziękując Bogu Ojcu, który nas godnymi uczynił działu dziedzictwa świętych w światłości,
13 Który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł w królestwo Syna umiłowania swego,
14 W którym mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów,
15 Który jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodny wszego stworzenia.
16 Albowiem w nim wszystkie rzeczy są, stworzone na niebie i na ziemi, widzialne i niewidzialne, choć trony, choć państwa, choć księztwa, choć zwierzchności, wszystko przezeń i w nim jest stworzono. [1359]
17 A on jest przed wszystkimi, a wszystko w nim stoi.
18 I on jest głową ciała kościoła, który jest początkiem pierworodnym z umarłych, aby on był między wszystkimi, przodkowanie mając. [1360]
19 Bo w nim upodobało się, aby wszystka zupełność mieszkała,
20 A żeby przezeń pojednało się wszystko, z nim uspokoiwszy przez krew krzyża jego, bądź co na ziemi, bądź co w niebiesiech jest.
21 I was, którzyście niekiedy byli oddaleni i nieprzyjaciele umysłem w złośliwych uczynkach,
22 I teraz pojednał w ciele ciała swego przez śmierć, aby was wystawił święte i niepokalane i nienaganione przed sobą:
23 Jeźli jedno trwacie w wierze ugruntowani i stateczni, a nie poruszeni od nadzieje Ewangelii, którąście słyszeli, która opowiadana jest wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebiem, któréj ja Paweł stałem się sługą.
24 Który się teraz raduję w utrapieniach za was i wypełniam to, czego nie dostawa utrapieniom Chrystusowym, w ciele mojem za ciało jego, które jest kościół.
25 Którego stałem się ja sługą wedle szafowania Bożego, które mi jest dane do was, abych wypełniał słowo Boże:
26 Tajemnicę, która była zakryta od wieków i od rodzajów, a teraz oznajmiona jest świętym jego.
27 Którym chciał Bóg znajome uczynić bogactwa chwały téj tajemnice między pogany, która jest Chrystus, między wami nadzieja chwały,
28 Którego my przepowiadamy, upominając każdego człowieka i nauczając każdego człowieka we wszelakiéj mądrości, abyśmy wystawili każdego człowieka doskonałym w Chrystusie Jezusie,
29 W czem i pracuję, bojując według skuteczności jego, którą we mnie potężnie sprawuje.
Albowiem chcę, abyście wiedzieli, jakie staranie mam o was i o tych, którzy są w Laodycei, i którzykolwiek nie widzieli oblicza mego w ciele,
2 Aby pocieszone były serca ich, spoiwszy się w miłości, i ku wszelkim bogactwom zapełności wyrozumienia, ku poznaniu tajemnice Boga Ojca i Chrystusa Jezusa,
3 W którym skryte są wszystkie skarby mądrości i umiejętności.
4 A to powiadam, aby was nikt nie podszedł przez wyniosłość mowy.
5 Bo aczkolwiek ciałem odległy jestem, ale duchem jestem z wami, weseląc się i widząc porządek wasz i utwierdzenie téj, która jest w Chrystusie, wiary naszéj. [1361]
6 Jakoście tedy przyjęli Jezusa Chrystusa Pana, w nim chódźcie,
7 Wkorzenieni i wybudowani w nim i umocnieni wiarą, jakoście się téż nauczyli, obfitując w nim w dziękczynieniu.
8 Patrzcie, by kto was nie oszukał przez filozofią, i próżne omamienie wedle ustawy ludzkiéj, podług elementów świata, a nie według Chrystusa:
9 Gdyż w nim mieszka wszystka zupełność Bóstwa cieleśnie.
10 I jesteście w nim napełnieni, który jest głową wszelkiego księztwa i zwierzchności,
11 W którym i obrzezani jesteście obrzezaniem nie ręką uczynionem: w zewleczeniu ciała cielesnego, w obrzezaniu Chrystusowem,
12 Pogrzebieni z nim w chrzcie: w którymeście téż powstali przez wiarę skuteczności Boga, który go wzbudził z martwych.
13 I was, gdyście byli umarli w grzechach i w odrzezku ciała waszego, spół ożywił z nim, darowawszy wam wszystkie grzechy, [1362]
14 Zmazawszy, który był przeciwko nam cyrograf dekretu, który był nam przeciwny, i ten zniósł z pośrodku, przybiwszy go do krzyża:
15 I złupiwszy księztwa i zwierzchności, wywiódł na widok śmiele, jawnie tryumf z nich czyniąc sam przez się.
16 Niechajże was tedy nikt nie sądzi w pokarmie, albo w piciu, albo w części dnia świętego, albo w nowiu, albo szabbatów,
17 Które są cieniem rzeczy przyszłych, a ciało Chrystusowe.
18 Niechaj was nikt nie zwodzi, chcąc przez pokorę i nabożeństwo Aniołów, czego nie widział, chodząc, próżno nadęty zmysłem ciała swego: [1363]
19 A nie trzymając się głowy, z którego wszystko ciało przez spojenia i związania zrządzone i spólnie złączone, rośnie na pomnożenie Boże.
20 Jeźliście tedy umarli z Chrystusem od elementów tego świata, przeczże jeszcze jakoby żywiąc na świecie stanawiacie?
21 „Nie dotykajcie się, ani kosztujcie, ani ruszajcie“:
22 Co wszystko jest ku skażeniu samem używaniem, wedle przykazań i nauk ludzkich,
23 Które mają pozór mądrości w zaboboniech i w upokorzeniu i w niefolgowaniu ciału, nie w czci jakiéj ku nasyceniu ciała.
Przeto, jeźliście spół powstali z Chrystusem, co wzgórę jest, szukajcie, gdzie Chrystus jest na prawicy Bożéj siedzący.
2 Co wzgórę jest, miłujcie, nie co na ziemi.
3 Albowiemeście umarli: i żywot wasz skryty jest z Chrystusem w Bogu.
4 Gdy się Chrystus, żywot nasz, okaże, tedy i wy z nim okażecie się w chwale.
5 Umartwiajcie tedy członki wasze, które są na ziemi, porubstwo, nieczystotę, wszeteczeństwo, złą pożądliwość i łakomstwo, które jest bałwochwalstwem, [1364]
6 Dla których przychodzi gniew Boży na syny niewierności.
7 W którycheście i wy niekiedy chodzili, gdyście żyli w nich.
8 Lecz teraz złóżcie i wy wszystko: gniew, rozgniewanie, złość, bluźnierstwo, szkaradną mowę z ust waszych. [1365]
9 Nie kłamajcie jedni drugim: zwlókłszy z siebie starego człowieka z uczynkami jego,
10 A oblókłszy nowego tego, który się odnawia w poznanie podług wyobrażenia tego, który go stworzył.
11 Gdzie niemasz poganina i Żyda, obrzezania i odrzezku, barbarzyna i Tatarzyna, niewolnika i wolnego; ale wszystko i we wszech Chrystus.
12 Przyobleczcież się tedy (jako wybrani Boży, święci i umiłowani) we wnętrzności miłosierdzia, w dobrotliwość, w pokorę, w cichość, w cierpliwość. [1366]
13 Jedni drugich znosząc i odpuszczając sobie, jeźli kto ma skargę przeciw komu: jako i Pan odpuścił wam, tak i wy.
14 A nad to wszystko miejcie miłość, która jest związką doskonałości.
15 A pokój Chrystusów niech przewyższa w sercach waszych, ku któremu téż wezwani jesteście w jednem ciele, a wdzięczni bądźcie.
16 Słowo Chrystusowe niechaj mieszka w was obficie z wszelaką mądrością, nauczając i sami siebie napominając przez Psalmy i pieśni i śpiewania duchowne, w łasce śpiewając w sercach waszych Bogu.
17 Wszystko, cokolwiek czynicie w słowie albo w uczynku, wszystko w imię Pana Jezusa Chrystusa, dziękując Bogu i Ojcu przezeń. [1367]
18 Żony bądźcie poddane mężom, jako ma być, w Panu. [1368]
19 Mężowie! miłujcie żony wasze, a nie bądźcie gorzkimi przeciwko nim. [1369]
20 Synowie! posłuszni bądźcie rodzicom we wszystkiem; albowiem się to podoba w Panu. [1370]
21 Ojcowie! nie pobudzajcie ku rozgniewaniu synów waszych, aby się małego serca nie stawali. [1371]
22 Słudzy! bądźcie posłuszni we wszystkiem panom wedle ciała, nie służąc na oko, jakoby ludziom się podobając, ale w szczerości serca, Boga się bojąc. [1372]
23 Cokolwiek czynicie, z serca czyńcie, jako Panu, a nie ludziom,
24 Wiedząc, iż od Pana weźmiecie odpłatę dziedzictwa. Panu Chrystusowi służcie.
25 Bo który krzywdę czyni, odniesie to, co niesłusznie uczynił, a niemasz względu na osoby u Boga. [1373]
Panowie! co sprawiedliwego i słusznego jest, czyńcie sługom, wiedząc, że i wy macie Pana w niebie.
2 W modlitwie trwajcie, czujni będąc na niéj z dziękczynieniem. [1374]
3 Modląc się spółecznie i za nas, aby nam Bóg otworzył drzwi mowy ku opowiadaniu tajemnice Chrystusowéj, (dla któréj téż jestem związany), [1375]
4 Abych ją oznajmiał jako potrzeba, abym mówił,
5 W mądrości się obchódźcie z tymi, którzy są obcy, czas odkupując. [1376]
6 Mowa wasza zawsze w przyjemności niech będzie solą posolona, abyście wiedzieli, jako macie każdemu odpowiedzieć.
7 Co się zemną dzieje, wszystko wam oznajmi Tychikus, najmilszy brat i wierny sługa i spółsługa w Panu,
8 Któregom posłał do was na to samo, aby się wywiedział, co się dzieje z wami, i pocieszył serca wasze,
9 Z Onezymem, najmilszym i wiernym bratem, który jest z was. Wszystko wam oznajmią, co się tu dzieje.
10 Pozdrawia was Arystarchus, który jest spółwięzień mój, i Marek, ciotczony brat Barnabaszów, o którym wzięliście rozkazanie. Jeźliby przyszedł do was, przyjmijcie go.
11 I Jezus, którego zowią Justem: którzy są z obrzezania. Ci sami są pomocnicy moi w królestwie Bożem, którzy mnie byli pociechą.
12 Pozdrawia was Epaphras, który z was jest, sługa Chrystusa Jezusa, zawsze pieczołujący się o was w modlitwach, abyście stali doskonałymi i pełnymi we wszelakiéj woli Bożéj.
13 Bo daję mu świadectwo, że ma wielką pracą o was i o tych, którzy są w Laodycei, i którzy w Hierapolu.
14 Pozdrawia was Łukasz, lekarz najmilszy, i Demas. [1377]
15 Pozdrówcie bracią, którzy są w Laodycei, i Nymphasa i zgromadzenie, które jest w domu jego.
16 A gdy u was przeczytan będzie ten list, uczyńcie, aby téż czytany był w kościele Laodyceńskim: a iżebyście ten, który Laodycensów jest, wyczytali.
17 A powiedzcie Archipowi: Doglądaj posługowania, któreś wziął w Panu, abyś je wypełniał.
18 Pozdrowienie ręką moją Pawłową. Pamiętajcie na okowy moje. Łaska z wami. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł i Sylwan i Tymotheusz kościołowi Thessaloniczan w Bogu Ojcu i w Panu Jezusie Chrystusie:
2 Łaska wam i pokój. Dziękujemy Bogu zawsze za was wszystkie, wspominając was w modlitwach naszych bez przestanku,
3 Pamiętając na dzieło wiary waszéj i pracę i miłość i cierpliwość nadzieje Pana naszego Jezusa Chrystusa, przed Bogiem i Ojcem naszym,
4 Wiedząc, bracia umiłowani od Boga! o wybraniu waszem,
5 Iż Ewangelia nasza nie była do was tylko w mowie, ale i w mocy i w Duchu Świętym i w zupełności wielkiéj: jako wiecie, jakimiśmy byli między wami dla was.
6 A wy staliście się naśladowcami naszymi i Pańskimi: przyjąwszy słowo w wielkiem uciśnieniu, z weselem Ducha Świętego,
7 Tak, iżeście się stali wzorem wszystkim wierzącym w Macedonii i w Achai.
8 Albowiem od was rozsławiona jest mowa Pańska, nie tylko w Macedonii i w Achai; ale na wszelkiem miejscu wiara wasza, która jest ku Bogu, rozeszła się tak, iż nam nie trzeba nic mówić.
9 Bo sami o nas opowiadają, jakieśmy wejście do was mieli: i jakoście się nawrócili do Boga od bałwanów, abyście służyli Bogu żywemu i prawdziwemu,
10 I oczekiwali Syna jego z niebios, (którego wzbudził z martwych), Jezusa, który nas wyrwał od gniewu przyszłego.
Albowiem sami wiecie, bracia! o naszem wejściu do was, iż nie próżne było;
2 Ale przedtem ucierpiawszy i zelżeni będąc (jako wiecie) w Philipiech, dufnościeśmy mieli mówić do was w Bogu naszym Ewangelią Bożą z wielkiem staraniem. [1378]
3 Albowiem napominanie nasze nie z obłędliwości, ani z nieczystości, ani w zdradzie;
4 Ale jakośmy doświadczeni byli od Boga, żeby nam była zwierzona Ewangelia, tak mówimy, nie jako się ludziom podobając, ale Bogu, który doświadcza serc naszych.
5 Albowiem nigdyśmy nie byli w mowie pochlebstwa, jako wiecie, ani w okazyi łakomstwa; Bóg świadek jest.
6 Ani szukając chwały od ludzi, ani od was, ani od inszych.
7 Mogąc być wam obciążliwi jako Apostołowie Chrystusowi; ale staliśmy się malutkimi w pośrodku was, jako gdyby mamka ogrzewała syny swoje.
8 Tak was pragnąc, chcieliśmy chętliwie dać wam nie tylko Ewangelią Bożą, ale téż dusze nasze, żeście się nam stali najmilszymi.
9 Albowiem pamiętacie, bracia! pracą naszę i trudzenie, w nocy i we dnie robiąc, abyśmy żadnego z was nie obciążyli, przepowiadaliśmy u was Ewangelią Bożą. [1379]
10 Wyście świadkami i Bóg, jako świętobliwie i sprawiedliwie i bez skargi byliśmy wam, którzyście uwierzyli.
11 Jako wiecie, jakośmy każdego z was, (jako ojciec syny swoje),
12 Prosząc was i ciesząc oświadczali, abyście chodzili godnie Bogu, który was wezwał do swego królestwa i chwały.
13 Dlatego i my dziękujemy Bogu bez przestanku, iż przyjąwszy od nas słowo słuchania Bożego, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale (jako jest prawdziwie) słowo Boga, który skutecznie sprawuje w was, którzyście uwierzyli.
14 Albowiem wy, bracia! staliście się naśladowcami kościołów Bożych, które są w Żydowskiéj ziemi, w Chrystusie Jezusie, iżeście i wy tóż cierpieli od spółpokoleników waszych, jako i oni od Żydów,
15 Którzy i Pana zabili, Jezusa i proroki, i nas prześladowali i Bogu się nie podobają i wszystkim ludziom się sprzeciwiają,
16 Broniąc nam, żebyśmy nie mówili poganom, iżby byli zbawieni, aby zawsze wypełniali grzechy swe; albowiem na nie przyszedł gniew Boży aż do końca.
17 A my, bracia! będąc opuszczonymi od was na krótki czas twarzą, nie sercem, bardziéjśmy się kwapili widzieć oblicze wasze z wielką chucią.
18 Albowiemeśmy chcieli przyjść do was (zwłaszcza ja Paweł), i raz i drugi; ale przekaził nam szatan.
19 Albowiem któraż jest nadzieja nasza, albo wesele, albo korona przechwalania? Izali nie wy przed Panem naszym Jezusem Chrystusem jesteście na przyjście jego?
20 Albowiem wy jesteście chwała nasza i wesele.
Przeto nie mogąc się więcéj wstrzymać, upodobało się nam zostać w Atheniech samym.
2 A posłaliśmy Tymotheusza, brata naszego, i sługę Bożego w Ewangelii Chrystusowéj, aby was potwierdził i napominał z strony wiary waszéj, [1380]
3 Aby żaden sobą nie trwożył w tych uciskach; albowiem sami wiecie, żeśmy na to postawieni.
4 Bo i gdyśmy byli u was, opowiadaliśmy wam, żeśmy mieli cierpieć uciśnienie, jako się i stało, i wiecie.
5 Dlatego i ja nie mogąc się więcéj wstrzymać, posłałem, abym się dowiedział o wierze waszéj, by was snadź nie skusił ten, co kusi, a żeby nie stała się daremna praca nasza.
6 Lecz teraz, gdy Tymotheusz od was przyszedł do nas i oznajmił nam wiarę i miłość waszę, a iż nas macie w dobréj pamięci zawsze, żądając nas widzieć, jako i my téż was.
7 Dlatego, bracia! jesteśmy pocieszeni z was w każdéj doległości i utrapieniu naszem przez wiarę waszę;
8 Boć teraz żywiemy, jeźli wy stoicie w Panu.
9 Albowiem którąż dziękę możemy oddać Bogu za was z wszelkiego wesela, którem się weselimy dla was przed Bogiem naszym?
10 W nocy i we dnie bardziéj prosząc, abyśmy oglądali twarz waszę i dopełnili tego, czego nie dostaje wierze waszéj?
11 A sam Bóg i Ojciec nasz i Pan nasz Jezus Chrystus niech prostuje drogę naszę do was.
12 A was Pan niechaj rozmnoży i niech uczyni, aby obfitowała miłość wasza, jednego ku drugiemu i ku wszystkim, jako i my przeciwko wam,
13 Na utwierdzenie serc waszych bez skargi w świętobliwości przed Bogiem i Ojcem naszym, na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa ze wszystkimi świętymi jego. Amen.
Na ostatek tedy, bracia! żądamy was i prosimy w Panu Jezusie, aby jakoście wzięli od nas, jako się macie sprawować i Bogu się podobać, tak żebyście się i sprawowali, żebyście więcéj obfitowali.
2 Bo wiecie, które rozkazania dałem wam przez Pana Jezusa.
3 Albowiem ta jest wola Boża, poświęcenie wasze, żebyście się powściągali od porubstwa, [1381]
4 Aby umiał każdy z was naczynie swe trzymać w świątobliwości i uczciwości:
5 Nie w namiętności żądze, jako i poganie, którzy nie znają Boga,
6 A żeby kto nie podchodził ani oszukiwał w sprawie brata swego; albowiem mścicielem jest Pan wszystkiego tego, jakośmy wam przedtem powiadali i oświadczali.
7 Bo nas Bóg nie wezwał ku nieczystości, ale ku poświęceniu.
8 A przeto który tem gardzi, nie gardzi człowiekiem, ale Bogiem, który téż w nas dał Ducha swego Świętego.
9 A o miłości braterstwa nie potrzeba nam do was pisać; albowiem wy sami od Boga jesteście nauczeni, abyście jedni drugie miłowali. [1382]
10 Albowiem to czynicie przeciw wszystkiéj braci w wszystkiéj Macedonii: a prosimy was, bracia! iżbyście więcéj obfitowali:
11 I starali się, abyście spokojnymi byli, a żebyście sprawy wasze sprawowali i rękami swemi robili, jakośmy wam rozkazali:
12 A iżbyście uczciwie się obchodzili z tymi, którzy są obcy, a niczyjego nic nie pożądali.
13 A nie chcemy, bracia! abyście wiedzieć nie mieli o tych, którzy zasnęli, iżbyście się nie smucili, jako i drudzy, którzy nadzieje nie mają.
14 Albowiem jeźli wierzymy, iż Jezus umarł i zmartwychwstał, tak Bóg i te, którzy zasnęli przez Jezusa, przyprowadzi z nim.
15 Albowiem to wam powiadamy w słowie Pańskiem, iż my, którzy żyjemy, którzyśmy pozostali na przyjście Pańskie, nie uprzedzimy tych, którzy zasnęli. [1383]
16 Albowiem sam Pan z rozkazaniem i z głosem Archanielskim i z trąbą Bożą zstąpi z nieba, a pomarli, którzy są w Chrystusie, powstaną pierwsi.
17 Potem my, którzy żyjemy, którzy pozostaniemy, pospołu pochwyceni będziemy z nimi w obłokach przeciw Chrystusowi na powietrze, a tak zawsze z Panem będziemy.
18 Przeto cieszcie się społem temi słowy.
A o czasiech i o chwilach, bracia! nie potrzebujecie, abyśmy wam pisali.
2 Albowiem sami dostatecznie wiecie, iż dzień Pański, jako złodziéj w nocy, tak przyjdzie. [1384]
3 Bo gdy rzeką: Pokój i bezpieczeństwo; tedy nagłe zginienie przyjdzie na nie, jako ból w żywocie mającéj: a nie wybiegają się.
4 A wy, bracia! nie jesteście w ciemności, aby on dzień was miał jako złodziéj zastać.
5 Albowiem wszyscy wy jesteście synowie światłości i synowie dnia: nie jesteśmy nocy ani ciemności.
6 A tak nie śpijmy jako i insi, ale czujmy i bądźmy trzeźwymi,
7 Albowiem którzy śpią, w nocy śpią; a którzy są pijani, w nocy są pijani,
8 A my, którzy jesteśmy dniowi, bądźmy trzeźwi, oblekłszy pancerz wiary i miłości, a przyłbicę nadzieje zbawienia, [1385]
9 Gdyż Bóg nie postawił nas ku gniewu, ale ku nabyciu zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
10 Który umarł za nas, abyśmy, chociaż czujemy, chociaż śpiemy, społu z nim żyli.
11 Dlatego cieszcie się spółecznie i budujcie jeden drugiego, jako i czynicie.
12 A prosimy was, bracia! abyście znali te, którzy pracują między wami, i którzy są przełożonymi waszymi w Panu i napominają was,
13 Iżbyście je bardziéj miłowali dla ich prace: pokój miejcie z nimi.
14 A prosimy was, bracia! karzcie niespokojne, cieszcie małego serca, przyjmujcie niemocne, cierpliwymi bądźcie ku wszystkim.
15 Patrzcie, aby kto złem za złe komu nie oddawał; ale zawżdy co dobrego jest, naśladujcie, jeden przeciw drugiemu i przeciw wszystkim. [1386]
16 Zawsze się weselcie.
17 Bez przestanku się módlcie. [1387]
18 We wszystkiem dziękujcie; albowiem ta jest wola Boża w Chrystusie Jezusie ku wam wszystkim.
19 Ducha nie gaście.
20 Proroctw nie lekce ważcie.
21 A wszystkiego doświadczajcie. Co dobre jest, dzierżcie.
22 Od wszelakiego podobieństwa złego się powściągajcie.
23 A sam Bóg pokoju niech was we wszystkiem poświęci, aby cały duch wasz i dusza i ciało bez skargi na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa było zachowane.
24 Wierny jest, który was wezwał, który téż uczyni. [1388]
25 Bracia! módlcie się za nas.
26 Pozdrówcie bracią wszystkę w pocałowaniu świętem.
27 Poprzysięgam was przez Pana, aby ten list przeczytan był wszystkiéj świętéj braci.
28 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z wami. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł i Sylwan i Tymotheusz kościołowi Thessalonickiemu w Bogu, Ojcu naszym, i w Panie Jezusie Chrystusie.
2 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego i Pana Jezusa Chrystusa.
3 Powinniśmy Bogu zawsze dziękować za was, bracia! tak jako się godzi, iż bardzo rośnie wiara wasza, i obfituje miłość każdego z was przeciw drugim.
4 Tak, iż i my sami przechwalamy się z was w kościelech Bożych z cierpliwości waszéj i wiary i we wszelkiem prześladowaniu waszem i w uciskach, które odnosicie.
5 Na przykład sprawiedliwego sądu Bożego, abyście byli godni poczytani w królestwie Bożem, dla którego i cierpicie.
6 Jeźli jedno sprawiedliwa jest u Boga, żeby oddał uciśnienie tym, którzy was uciskają:
7 A wam, którzy uciśnieni jesteście, odpoczynienie z nami w objawieniu Pana Jezusa z nieba z Anioły możności swojéj,
8 W płomieniu ognistym oddawającego pomstę tym, którzy Boga nie znają, i którzy nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa:
9 Którzy kaźni odniosą w zatraceniu wiecznem od obliczności Pańskiéj i od chwały mocy jego;
10 Gdy przyjdzie, aby był uwielbion w świętych swoich, i dziwnym się stał we wszystkich, którzy uwierzyli, iż wiara jest dana świądectwu naszemu u was w on dzień.
11 Dlaczego téż modlimy się zawsze za was, aby was Bóg nasz uczynił godnymi wezwania swego, i wypełnił wszystkę wolą dobrotliwości i sprawę wiary w mocy,
12 Aby było rozsławione imię święcenie Pana naszego Jezusa Chrystusa w was, a wy w nim podług łaski Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa.
A prosimy was, bracia! przez przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia do niego,
2 Abyście się nie prędko unosili od rozumu waszego, ani byli ustraszeni, ani przez ducha, ani przez mowę, ani przez list, jakoby od nas posłany, jakoby nadchodził dzień Pański.
3 Niech was nikt nie zwodzi żadnym sposobem; albowiem nie przyjdzie, jeźli pierwéj nie przyjdzie odstąpienie, i będzie objawion człowiek grzechu, syn zatracenia. [1389]
4 Który się sprzeciwia i wynosi się nad to wszystko, co zowią Bogiem, albo co chwalą: tak że usiędzie w kościele Bożym, okazując się, jakoby był Bogiem.
5 Nie pamiętacie, iż gdym jeszcze u was był, tom wam powiadał?
6 A teraz wiecie, co zatrzymawa, aby był objawion czasu swego.
7 Albowiem się już sprawuje tajemnica nieprawości, tylko aby ten, który trzyma teraz, dzierżał, aż odjęt będzie z pośrodku.
8 A tedy objawion będzie on złośnik, którego Pan Jezus zabije duchem ust swoich i zatraci objawieniem przyjścia swego tego, [1390]
9 Którego przyjście jest wedle skuteczności szatańskiéj, z wszelaką mocą i znaki i cudami kłamliwemi,
10 I z wszelkiem zwiedzieniem nieprawości w tych, którzy giną, przeto, iż miłości prawdy nie przyjęli, aby byli zbawieni.
11 Dlatego pośle im Bóg skuteczność oszukania, aby wierzyli kłamstwu,
12 Iżby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale przyzwolili na nieprawość.
13 Lecz my powinniśmy Bogu dziękować zawsze za was, bracia umiłowani od Boga! iż was wybrał Bóg pierwiastkami ku zbawieniu przez poświęcenie Ducha i przez wiarę prawdy.
14 Na którą téż was wezwał przez Ewangelią naszę ku nabyciu chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa.
15 Przeto, bracia! stójcie, a trzymajcie podania, którycheście się nauczyli, choć przez mowę, choć przez list nasz.
16 A sam Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg a Ojciec nasz, który nas umiłował i dał pocieszenie wieczne i nadzieję dobrą przez łaskę,
17 Niech napomina serca wasze i utwierdza we wszelakim uczynku i w mowie dobréj.
Na ostatek, bracia! módlcie się za nas, aby mowa Boża bieżała i była wsławiona jako i u was: [1391]
2 I abyśmy byli wyzwoleni od niespokojnych i złośliwych ludzi; albowiem nie wszystkich jest wiara.
3 A wierny jest Bóg, który was utwierdzi i strzedz będzie od złego.
4 A dufamy o was w Panu, iż, co rozkazujemy, i czynicie i czynić będziecie.
5 A Pan niech prostuje serca wasze w miłości Bożéj i w cierpliwości Chrystusowéj.
6 A opowiadamy wam, bracia! w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, iżbyście się odłączyli od każdego brata nieporządnie chodzącego, a nie według podania, które wzięli od nas.
7 Albowiem sami wiecie, jako nas potrzeba naśladować, gdyżeśmy nie byli niespokojni między wami:
8 Aniśmy chleba darmo od którego pożywali; ale w pracy i w utrudzeniu w nocy i we dnie robiąc, abyśmy którego z was nie obciążyli: [1392]
9 Nie jakobyśmy byli mocy nie mieli; ale żebyśmy wam sami siebie na wzór dali, abyście nas naśladowali.
10 Albowiem i gdyśmy byli u was, tośmy wam opowiadali, iż, jeźli kto nie chce robić, niech téż nie je.
11 Bo słyszeliśmy, iż niektórzy niespokojnie chodzą między wami, nic nie robiąc, ale dwornie się sprawując.
12 A tym, którzy takowi są, opowiadamy i prosimy przez Pana Jezusa Chrystusa, aby z milczeniem robiąc, swój chleb jedli.
13 A wy, bracia! nie ustawajcie dobrze czyniąc. [1393]
14 A jeźli kto nieposłuszny słowu naszemu, przez list tego naznaczcie, a nie mieszajcie się z nim, aby się zawstydził.
15 A nie poczytajcie jako nieprzyjaciela, ale upominajcie jako brata.
16 A sam Pan pokoju niech wam da pokój wieczny na wszelkiem miejscu. Pan niechaj będzie z wami wszystkimi.
17 Pozdrowienie ręką moją Pawłową: który jest znak w każdym liście: tak piszę.
18 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z wami wszystkimi. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, Apostół Jezusa Chrystusa podług rozkazania Boga, Zbawiciela naszego, i Chrystusa Jezusa, nadzieje naszej;
2 Tymotheuszowi, miłemu synowi w wierze. Łaska, miłosierdzie i pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Pana naszego. [1394]
3 Jakom cię prosił, abyś został w Ephezie, gdym szedł do Macedonii, abyś opowiedział niektórym, żeby inaczéj nie uczyli,
4 Ani się bawili baśniami i nieskończonem wyliczaniem rodzajów, które raczéj gadki przynoszą niż zbudowanie Boże, które jest w wierze.
5 A koniec przykazania jest miłość z czystego serca i sumnienia dobrego i wiary nieobłudnéj.
6 Od których niektórzy obłądziwszy się, obrócili się ku próżnomówności,
7 Chcąc być nauczycielmi zakonu, nie rozumiejąc ani, co mówią, ani, o czem twierdzą.
8 A wiemy, że dobry jest zakon, jeźliby go kto przystojnie używał: [1395]
9 Wiedząc to, iż zakon nie jest postanowion sprawiedliwemu, ale niesprawiedliwym i niepoddanym, niepobożnym i grzesznym, złośliwym i sprośnym, ojcomordercom i matkomordercom, mężobójcom,
10 Porubnikom, Sodomczykom, wolnych ludzi przedawaczom, kłamcom i krzywoprzysiężcom, i jeźli się co innego zdrowéj nauce sprzeciwia,
11 Która jest wedle Ewangelii chwały błogosławionego Boga, która mnie jest zwierzona.
12 Dziękuję temu, który mię umocnił, Chrystusowi Jezusowi, Panu naszemu, iż mię za wiernego poczytał, na usługowanie postanowiwszy.
13 Którym był pierwéj bluźnierzem i prześladowcą, i łżywym; alem dostąpił miłosierdzia Bożego, żem niewiedząc czynił w niewierności.
14 Lecz bardzo obfitowała łaska Pana naszego z wiarą i z miłością, która jest w Chrystusie Jezusie.
15 Wierna mowa i wszelkiego przyjęcia godna, iż Chrystus Jezus przyszedł na ten świat grzeszne zbawić, z których jam jest pierwszym. [1396]
16 Alem dlatego miłosierdzia dostąpił, aby we mnie najprzód okazał Jezus Chrystus wszelaką cierpliwość na naukę tym, którzy mu mają uwierzyć ku żywotowi wiecznemu.
17 A królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, samemu Bogu, cześć i chwała na wieki wieków. Amen.
18 To rozkazanie poruczam tobie, Tymotheuszu! według uprzedzających o tobie proroctw, abyś w nich bojował dobry bój,
19 Mając wiarę i dobre sumnienie, które odrzuciwszy niektórzy, z strony wiary rozbili się,
20 Z których jest Himeneusz i Alexander, którem oddał szatanowi, aby się nauczyli nie bluźnić.
Proszę tedy najpierwéj, aby były czynione prośby, modlitwy, przyczyniania, dziękowania za wszystkie ludzie:
2 Za króle i wszystkie, którzy są na wyższem miejscu, abyśmy cichy i spokojny żywot wiedli we wszelakiéj pobożności i czystości.
3 Albowiem to jest dobra i przyjemna przed Zbawicielem naszym, Bogiem,
4 Który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i przyszli ku uznaniu prawdy.
5 Bo jeden Bóg, jeden i Pośrednik Boga i ludzi, człowiek Chrystus Jezus,
6 Który samego siebie dał odkupienie za wszystkie, świadectwo czasów swych.
7 Na które ja jestem postanowion kaznodzieją i Apostołem, (prawdę mówię, nie kłamam), nauczycielem poganów w wierze i w prawdzie. [1397]
8 Chcę tedy, aby mężowie modlili się na każdem miejscu, podnosząc czyste ręce bez gniewu i sporów.
9 Także i niewiasty w ubiorze ochędożnym, ze wstydem i miernością ubierając się, nie z trefionemi włosy, albo złotem, albo perłami, albo w kosztownéj szacie;
10 Ale jako przystoi niewiastom, obiecującym pobożność przez uczynki dobre.
11 Niewiasta niech się uczy w milczeniu z wszelakiem poddaństwem.
12 A nauczać niewieście nie dopuszczam, ani panować nad mężem; ale być w milczeniu. [1398]
13 Bo Adam pierwszy stworzon jest, potem Ewa. [1399]
14 I Adam nie jest zwiedzion, lecz niewiasta zwiedziona w przestępstwie była. [1400]
15 Ale zbawiona będzie przez rodzenie dziatek: jeźliby trwała w wierze i w miłości i w świętobliwości z trzeźwością.
Wierna mowa: Jeźli kto biskupstwa pożąda, dobrego dzieła pożąda.
2 Ma tedy biskup być nienaganiony, jednéj żony mąż, trzeźwy, roztropny, obyczajny, wstydliwy, goście ochotnie przyjmujący, ku nauczaniu sposobny; [1401]
3 Nie winopilca, nie bijący, ale skromny, nie swarliwy, nie chciwy;
4 Ale w domu swym rządny, mający syny poddane z wszelaką czystością.
5 A jeźli kto nie umie domu swego rządzić, jakóż pieczą będzie mógł mieć o kościele Bożym?
6 Nie nowotny, aby podniósłszy się w pychę, nie wpadł w sąd djabelski.
7 A ma téż mieć dobre świadectwo od tych, którzy są obcymi, aby nie wpadł w urąganie i sidło djabelskie.
8. Dyakonowie także czyści, nie dwoistego języka, nie kochający się w wielkiem piciu wina, nie szukający szkaradnego zysku,
9 Mający tajemnicę wiary w czystem sumnieniu.
10 A ci téż niechaj pierwej będą doświadczeni: i tak niech służą, nie mając żadnéj winy.
11 Niewiasty także wstydliwe, nie obmównice, trzeźwe, wierne we wszystkiem.
12 Dyakonowie niech będą mężowie jednéj żony, którzyby dziatki swe dobrze rządzili i swe domy.
13 Bo którzyby dobrze posługowali, zjednają sobie stopień dobry i wielkie ufanie w wierze, która jest w Chrystusie Jezusie.
14 To tobie piszę, spodziewając się, że rychło do ciebie przybędę.
15 A jeźli omieszkam, abyś wiedział, jako się masz sprawować w domu Bożym, który jest kościół Boga żywego, filar i utwierdzenie prawdy.
16 A jaśnie wielka jest tajemnica pobożności, która jest oznajmiona w ciele, usprawiedliwiona jest w duchu, okazała się Aniołom, opowiedziana jest poganom, wiarę jej dano na świecie, wzięta jest w chwale.
A Duch jawnie powiada, iż w ostateczne czasy odstąpią niektórzy od wiary, przystawając do duchów obłędliwych i nauk czartowskich, [1402]
2 W pokrytości kłamstwo mówiących i piątnowane mających sumnienie swoje,
3 Zakazujących wstępować w małżeństwo, wstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył ku używaniu z dzięką wiernym i tym, którzy poznali prawdę.
4 Bo wszelkie Boże stworzenie dobre jest, a nic nie ma być odrzucano, co z dziękowaniem bywa przyjmowano.
5 Albowiem poświęcono bywa przez słowo Boże i modlitwę.
6 To przekładając braciéj, dobrym będziesz sługą Chrystusa Jezusa, wychowanym w słowach wiary i nauki dobréj, któréjeś doszedł.
7 A nikczemnych i babich baśni strzeż się, a ćwicz się ku pobożności. [1403]
8 Albowiem cielesne ćwiczenie do mała jest pożyteczne; lecz pobożność do wszystkiego jest pożyteczna, mając obietnicę żywota, który teraz jest, i przyszłego.
9 Wierna mowa i godna wszego przyjęcia.
10 Albowiem w tem pracujemy i złorzeczeni bywamy, że nadzieję pokładamy w Bogu żywym, który jest Zbawicielem wszystkich ludzi, a najwięcéj wiernych.
11 To przykazuj i nauczaj.
12 Żaden młodością twą niech nie gardzi; ale bądź przykładem wiernych w mowie, w obcowaniu, w miłości, w wierze, w czystości.
13 Póki nie przyjdę, pilnuj czytania, napominania i nauki.
14 Nie zaniedbywaj łaski, która jest w tobie, którać dana jest przez prorokowanie, z kładzeniem rąk[1404] kapłaństwa.
15 O tem rozmyślaj, w tem się obieraj, aby postępek twój był wszystkim jawny.
16 Pilnuj samego siebie i nauki, trwaj w nich; bo to czyniąc, i samego siebie zbawisz, i tych, którzy cię słuchają.
Starszego nie łaj, ale proś jako ojca, młode jako bracią,
2 Stare białegłowy jako matki, młode jako siostry z wszelaką czystością.
3 Wdowy czcij, które prawdziwie wdowy są.
4 Lecz jeźli która wdowa syny albo wnuczęta ma, niech się pierwéj uczy swój dom rządzić i wzajem oddawać rodzicom; albowiem to jest przyjemno przed Bogiem.
5 A która prawdziwie wdowa jest i osierociała, niech ma nadzieję w Bogu i niechaj trwa na prośbach i na modlitwach w nocy i we dnie.
6 Bo która w rozkoszach jest, żywiąc umarła jest.
7 A rozkazuj to, aby bez naganienia były.
8 A jeźli kto o swych, a najwięcéj o domowych pieczy nie ma, zaprzał się wiary i jest gorszy niźli niewierny,
9 Wdowa niech będzie obierana nie mniéj niźli w sześcidziesiąt lat, która była żona jednego męża,
10 Mając świadectwo w dobrych uczynkach, jeźli syny wychowała, jeźli goście przyjmowała, jeźli świętych nogi umywała, jeźli utrapienie cierpiącym potrzeb dodawała, jeźli każdego dobrego uczynku naśladowała.
11 Lecz wdów młodszych wystrzegaj się; bo gdy się zbestwiły w Chrystusie, chcą za mąż iść,
12 Mając potępienie, iż pierwszą wiarę złamały.
13 A ktemu téż próżnujące, uczą się obchodzić domy, nie tylko próżnujące, ale téż świegotliwe i dworne, mówiąc, czego nie trzeba.
14 Chcę tedy, aby młodsze szły za mąż, dzieci rodziły, gospodyniami były, przeciwnikowi nie dawały żadnéj przyczyny ku złorzeczeniu;
15 Albowiem się już niektóre obróciły za szatanem.
16 Jeźli który wierny ma wdowy, niechże potrzeb dodawa, a niechaj kościół nie będzie obciążony, aby dostało tym, które są prawdziwie wdowy.
17 Kapłani,[1405] którzy dobrze rządzą, niech będą miani godnymi dwojakiéj czci, a najwięcéj, którzy pracują w słowie i w nauce.
18 Albowiem mówi Pismo: Nie zawiążesz gęby wołowi młócącemu; i: Godny jest robotnik zapłaty swojéj, [1406]
19 Przeciwko[1407] kapłanowi nie przyjmuj skargi, chyba za dwiema albo trzema świadkami.
20 Grzeszące strofuj przed wszystkimi, aby i drudzy bojaźń mieli.
21 Oświadczam się przed Bogiem i Chrystusem Jezusem i Anioły wybranymi, abyś tego strzegł bez ubliżenia, nic nie czyniąc, przychylając się do drugiéj strony.
22 Ręku ni na kogo nie wkładaj rychło, ani bądź uczęstnikiem grzechów cudzych. Samego siebie czystym zachowaj.
23 Wody jeszcze nie pij; ale używaj po trosze wina dla żołądka twego i częstych chorób twoich.
24 Grzechy niektórych ludzi są jawne, uprzedzające na sąd, a za niektórymi pozad idą. Także téż dobre uczynki jawne są; a które są inaksze, zatajone być nie mogą.
Słudzy, którzykolwiek są pod jarzmem, niech rozumieją pany swe godne wszelakiéj czci, aby imię Pańskie i nauka nie była bluźniona.
2 A którzy mają pany wierne, niech nie wzgardzają, iż są bracia; ale tem więcéj niech służą, iż są wierni i umiłowani, którzy dobrodziejstwa są uczęstnikami. Tego nauczaj i napominaj.
3 Jeźli kto inaczej uczy, a nie przestawa na zdrowych mowach Pana naszego Jezusa Chrystusa i na téj nauce, która jest wedle pobożności,
4 Pyszny jest, nic nie umiejący, ale chorujący około gadek i sporów o słowiech, z których pochodzą zazdrości, swary, bluźnierstwa, złe podejrzenia,
5 Spierania się ludzi na umyśle skażonych, i którzy utracili prawdę, rozumiejących zyskiem pobożność,
6 Lecz wielki jest zysk pobożność z przestawaniem na swem,
7 Albowiem nie przynieśliśmy nic na ten świat; bez wątpienia, że téż wynieść nic nie możemy, [1408]
8 Ale mając żywność i czem się odziać, na tem przestawajmy. [1409]
9 Bo którzy chcą bogatymi być, wpadają w pokuszenie i w sidło djabelskie i wiele pożądliwości niepożytecznych i szkodliwych, które pogrążają ludzi na zatracenie i zginienie.
10 Albowiem korzeń wszego złego jest chciwość, któréj niektórzy pragnąc, pobłądzili od wiary i uwikłali się w wiele boleści.
11 A ty, o człowiecze Boży! chroń się tego, a naśladuj sprawiedliwości, pobożności, wiary, miłości, cierpliwości, cichości.
12 Bojuj dobry bój wiary, dostępuj żywota wiecznego, do którego jesteś wezwan i wyznałeś dobre wyznanie przed wielą świadków.
13 Rozkazujęć przed Bogiem, który ożywia wszystko, i Chrystusem Jezusem, który dał świadectwo pod Poncyuszem Piłatem, dobre wyznanie, [1410]
14 Abyś zachował rozkazanie bez zmazy, nie naganione aż do przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa,
15 Którego czasów swoich okaże błogosławiony i sam możny Król królów i Pan panujących: [1411]
16 Który sam ma nieśmiertelność i mieszka w światłości nieprzystępnéj, którego żaden z ludzi nie widział, lecz ani widzieć może, któremu cześć i panowanie wieczne. Amen. [1412]
17 Bogatym tego świata rozkazuj nie wysoce rozumieć, ani pokładać nadzieje w niepewności bogactw, ale w Bogu żywym, (który nam użycza wszystkiego obficie ku używaniu):
18 Dobrze czynić, w uczynki dobre zbogacić się, łacno dawać, użyczać,
19 Skarbić sobie grunt dobry na potem, aby dostąpili żywota prawdziwego.
20 O Tymotheuszu! strzeż tego, coć powierzono, warując się niezbożnych nowości słów, i odpórności fałszywie nazwanéj umiejętności,
21 Którą niektórzy obiecując, odpadli od wiary. Łaska z tobą. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, Apostół Jezusa Chrystusa, przez wolą Bożą, według obietnice żywota, który jest w Chrystusie Jezusie,
2 Tymotheuszowi, najmilszemu synowi, łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Pana naszego.
3 Dziękuję Bogu, któremu służę z przodków w czystem sumnieniu, iż bez przestanku ciebie wspominam w prośbach moich w nocy i we dnie,
4 Żądając cię widzieć, pamiętając na łzy twoje, abym był radości napełnion,
5 Przyrwodząc na pamięć onę wiarę, która jest w tobie nieobłudna, która i mieszkała pierwéj w babce twojéj Loidzie i w matce twojéj Eunicyi, a jestem pewien, że i w tobie.
6 Dla któréj przyczyny napominam cię, abyś wzniecał łaskę Bożą, która jest w tobie przez włożenie rąk moich.
7 Albowiem Bóg nie dał nam ducha bojaźni; ale mocy i miłości i trzeźwości. [1413]
8 Nie wstydaj się tedy świadectwa Pana naszego, ani mnie więźnia jego; ale pospołu pracuj z Ewangelią wedle mocy Boga,
9 Który nas wybawił i wezwał wezwaniem swem świętem, nie według uczynków naszych, ale według postanowienia swego i łaski, która nam jest dana w Chrystusie Jezusie przed czasy wiekuistemi. [1414]
10 A objawiona jest teraz przez oświecenie Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa, który śmierć skaził, a żywot oświecił i nieskazitelność przez Ewangelią,
11 W któréj ja postanowiony jestem kaznodzieją i Apostołem i nauczycielem poganów.
12 Dla któréj przyczyny to téż cierpię; ale się nie wstydam; bo wiem, komum uwierzył, i pewienem, iż mocen jest zwierzonéj rzeczy mojéj strzedz do onego dnia.
13 Miéj wzór zdrowych słów, któreś odemnie słyszał, w wierze i w miłości w Chrystusie Jezusie.
14 Strzeż dobréj rzeczy zwierzonéj przez Ducha Ś., który w nas mieszka.
15 Wiesz to, iż się odwrócili odemnie wszyscy, którzy są w Azyi, z których jest Phigellus i Hermogenes.
16 Niech da Pan miłosierdzie Onezyphorowemu domowi, iż mię często ochłodził i łańcucha się mego nie wstydził. [1415]
17 Ale przyszedłszy do Rzymu, bardzo mię pilnie szukał i znalazł.
18 Niech mu Pan da, aby nalazł miłosierdzie u Pana w on dzień; a jako mi wiele usługował w Ephezie, ty lepiéj wiesz.
Ty tedy, synu mój! zmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie:
2 A coś słyszał odemnie przez wiele świadków, tóż zalecaj wiernym ludziom, którzy sposobni będą i inszych uczyć.
3 Pracuj jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.
4 Żaden, służąc żołnierką Bogu, nie wikle się sprawami świeckiemi, aby się temu podobał, któremu się udał.
5 Bo i który na placu się potyka, nie bierze wieńca, ażby się przystojnie potykał.
6 Oracz, który pracuje, ma najprzód owocu zażywać.
7 Rozumiéj, co mówię; bo da tobie Pan we wszystkiem wyrozumienie.
8 Pamiętaj, iż Pan Jezus Chrystus powstał z martwych, z nasienia Dawidowego, wedle Ewangelii mojéj,
9 W któréj cierpię aż do więzienia jako złoczyńca; ale słowo Boże nie jest związane.
10 Przeto wszystko cierpię dla wybranych, aby i oni zbawienia dostąpili, które jest w Chrystusie Jezusie z chwałą niebieską.
11 Wierna mowa, albowiem jeźliśmy spół umarli, spół téż żyć będziemy.
12 Jeźli ucierpiemy, spół téż królować będziemy, jeźli się zaprzemy, i on się nas zaprze. [1416]
13 Jeźli nie wierzemy, on wiernym zostawa, zaprzeć samego siebie nie może. [1417]
14 To przypominaj, oświadczając przed Panem. Nie spieraj się słowy; bo się ninacz nie przygodzi, jedno na wywrócenie słuchających.
15 Staraj się pilnie, abyś się stawił doświadczonym Bogu, robotnikiem niezawstydzonym, dobrze rozbierającym słowo prawdy.
16 A bezbożności i próżnomówności strzeż się; albowiem wielce pomnażają się ku niepobożności.
17 A mowa ich szerzy się jako kancer, z których jest Himeneusz i Philetus,
18 Którzy od prawdy odpadli, powiadając, iż się już stało zmartwychwstanie, i wywrócili wiarę niektórych.
19 Aleć mocny stoi grunt Boży, mając tę pieczęć: Zna Pan, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości wszelki, który mianuje imię Pańskie.
20 Lecz w wielkim domu nie tylko są naczynia złote i srebrne, ale téż drzewiane i gliniane, niektóre ku uczciwości, a niektóre ku zelżywości.
21 Jeźliby się tedy kto od tych oczyścił, będzie naczyniem ku uczciwości poświęconem i użytecznem Panu, zgotowanem na wszelką sprawę dobrą.
22 A młodzieńskich chciwości chroń się, a naśladuj sprawiedliwości, wiary, nadzieje, miłości i pokoju z tymi, którzy wzywają Pana z czystego serca.
23 A waruj się gadek głupich i bez umiejętności, wiedząc, iż rodzą zwady. [1418]
24 A słudze Pańskiemu nie trzeba się wadzić; ale układnym być ku wszystkim, sposobnym ku nauczaniu, cierpliwym,
25 W cichości strofującym te, którzy się sprzeciwiają prawdzie: azaby im kiedy dał Bóg pokutowanie[1419] ku poznaniu prawdy,
26 I upamiętali się od sideł djabelskich, który je w więzieniu dzierży ku woli jego.
A wiedz to, iż w ostatnie dni nastaną czasy niebezpieczne. [1420]
2 Będą ludzie sami siebie miłujący, chciwi, hardzi, pyszni, bluźnierze, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, złośnicy,
3 Bez miłości przyrodzonéj, bez pokoju, potwarcy, niepowściągliwi, nieskromni, bez dobrotliwości,
4 Zdrajcy, uporni, nadęci, i rozkoszy więcéj miłujący niźli Boga:
5 Mając wprawdzie pozór pobożności, lecz się mocy jéj zapierający. I tych się chroń.
6. Albowiem z tych są, którzy wrywają się w domy, i poimane wiodą niewiastki grzechami obciążone, które się dają uwieść rozmaitym pożądliwościom:
7 Zawsze się uczące, a nigdy ku wiadomości prawdy nie przychodzące.
8 A jako Iannes i Mambres sprzeciwiali się Mojżeszowi, tak i ci się sprzeciwiają prawdzie, ludzie rozumu skażonego, odrzuceni z strony wiary. [1421]
9 Aleć więcéj nie wskurają; albowiem ich szaleństwo jawne będzie wszystkim, jako i onych było.
10 Lecz ty dostąpiłeś mojéj nauki, ćwiczenia, przedsięwzięcia, wiary, wytrwania, miłości, cierpliwości,
11 Prześladowania, ucisków, jakie mię potkały w Antyochii, w Ikonii i w Listrach, jakiem prześladowania podejmował; a ze wszystkich mię Pan wyrwał.
12 I wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowanie będą cierpieć.
13 A źli ludzie i zwodnicy pomnożą się w gorsze, błądząc i w błąd wwodząc.
14 Lecz ty trwaj w tem, czegoś się nauczył, i zwierzonoć się, wiedząc, od kogoś się nauczył,
15 A iż z dzieciństwa umiesz Pisma święte, które cię mogą wyćwiczyć ku zbawieniu, przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie.
16 Wszelkie Pismo od Boga natchnione, jest pożyteczne ku nauczaniu, ku strofowaniu, ku naprawieniu, ku ćwiczeniu w sprawiedliwości, [1422]
17 Aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiéj sprawie dobréj wyćwiczony.
Oświadczam się przed Bogiem i Jezusem Chrystusem, który będzie sądził żywe i umarłe przez przyjście jego i królestwo jego:
2 Przepowiadaj słowo, nalegaj w czas, nie w czas, karz, proś, łaj z wszelaką cierpliwością i nauką.
3 Albowiem będzie czas, gdy zdrowéj nauki nie ścierpią; ale według swoich pożądliwości nagromadzą sobie uczycielów, mając świerzbiące uszy:
4 A od prawdyć słuchanie odwrócą, a ku baśniom się obrócą.
5 Ale ty czuj, we wszystkiem pracuj, sprawuj uczynek Ewangelisty, usługowanie twoje wypełniaj.
6 Bądź trzeźwym; bo mię już ofiarować mają, i czas rozwiązania mego nadchodzi.
7 Potykaniem dobrem potykałem się, zawodum dokonał, wiaręm zachował.
8 Na ostatek, odłożon mi jest wieniec sprawiedliwości, który mi odda Pan, sędzia sprawiedliwy w on dzień, a nie tylko mnie, ale i tym, którzy miłują przyjście jego.
9 Śpiesz się, abyś do mnie rychło przybył.
10 Albowiem Demas mię opuścił, umiłowawszy ten świat, i poszedł do Thessaloniki, Krescent do Galacyi, Tytus do Dalmacyi.
11 Łukasz sam jest zemną. Marka weź i przyprowadź z sobą; bo mi jest pożyteczny ku posłudze. [1423]
12 A Tychika posłałem do Ephezu.
13 Opończą, którąm zostawił w Troadzie u Karpa, gdy przyjdziesz, przynieś z sobą i księgi, a zwłaszcza pargaminy.
14 Alexander mosiężnik wiele mi złego pokazał: odda mu Pan według uczynków jego.
15 Którego się i ty strzeż; albowiem bardzo się sprzeciwił słowom naszym.
16 W pierwszéj obronie mojéj żaden przy mnie nie stał, ale mię wszyscy opuścili; niechaj im nie będzie poczytano.
17 Ale Pan stał przy mnie i umocnił mię, aby się przez mię przepowiadanie wypełniło, a iżby usłuszeli wszyscy poganie: i jestem wyrwan z paszczeki lwiéj.
18 Wybawił mię Pan od wszelakiego uczynku złego i zachowa do królestwa swego niebieskiego: któremu chwała na wieki wieków. Amen.
19 Pozdrów Pryszkę i Akwilę i dom Onezyphorów. [1424]
20 Erastus został w Koryncie, a Trofimam zostawił w Milecie chorego.
21 Śpiesz się, abyś przyszedł przed zimą. Pozdrawiają cię Eubulus i Pudens i Linus i Klaudya i bracia wszyscy.
22 Pan Jezus Chrystus z duchem twoim. Łaska z wami. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, sługa Boży, i Apostół Jezusa Chrystusa według wiary wybranych Bożych i uznania prawdy, która jest według pobożności,
2 Ku nadziei żywota wiecznego, którą Bóg, który nie kłama, obiecał, przed czasy wiekuistemi. [1425]
3 A objawił czasów swoich słowo swe przez przepowiadanie, które mi jest zwierzone według rozkazania Zbawiciela naszego Boga:
4 Tytusowi, miłemu synowi według spólnéj wiary, łaska i pokój od Boga Ojca i Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego.
5 Dlategom cię zostawił w Krecie, abyś to, czego nie dostawa, naprawił i postanowił[1426] kapłany po miastach, jakom i ja tobie rozrządził:
6 Jeźli kto jest bez winy, mąż jednéj żony, syny wierne mający, nie obwinowane w zbytku, albo nie poddane. [1427]
7 Albowiem biskup ma być bez winy, jako szafarz Boży, nie pyszny, nie gniewliwy, nie winopilca, nie bijący, nie chciwy zysku szkaradnego;
8 Ale wdzięcznie goście przyjmujący, dobrotliwy, trzeźwy, sprawiedliwy, święty, powściągliwy,
9 Trzymający się téj, która jest wedle nauki, wiernéj mowy, iżby mógł napominać przez zdrową naukę i tych, którzy się sprzeciwiają, przekonać.
10 Albowiem jest wiele nieposłusznych, próżnomównych i zwodzicielów, a najwięcéj, którzy są z obrzezania.
11 Których trzeba przekonywać, którzy całe domy podwracają, ucząc co nie potrzeba, dla zysku sprosnego.
12 Powiedział niektóry z nich, własny ich prorok: Kreteńczykowie zawsze kłamliwi, złe bestye, brzuchowie leniwi.
13 To świadectwo jest prawdziwe. Dla któréj przyczyny ostrze je karz, aby zdrowi byli w wierze.
14 Nie bawiąc się Żydowskiemi baśniami i mandatami ludzi, którzy się od prawdy odwracają.
15 Wszystko czyste czystym; lecz pokalanym i niewiernym niemasz nic czystego, ale pokalane są ich i umysł i sumnienie.
16 Wyznawają, iż Boga znają; lecz się uczynkami zapierają, będąc obrzydłymi i trudnymi do wierzenia, a do każdego uczynku dobrego nikczemnymi.
A ty mów, co przystoi zdrowéj nauce.
2 Starcy, aby byli trzeźwi, wstydliwi, roztropni, zdrowi w wierze, w miłości, w cierpliwości.
3 Także stare niewiasty w ubiorze świętym, niepotwarliwe, nie wiele wina pijące, na dobre uczące:
4 Aby młode białegłowy ćwiczyły w roztropności, żeby męże swoje lubiły, dziatki swe miłowały,
5 Roztropne, czyste, trzeźwe, o dom się starające, dobrotliwe, mężom swym poddane, aby słowo Boże nie było bluźnione.
6 Młodzieńce także napominaj, aby byli trzeźwi.
7 Samego siebie we wszystkiem podawaj przykładem dobrych uczynków w nauce, w szczerości, w powadze,
8 Słowo zdrowe, nienaganione, aby się ten, który jest przeciwny, zawstydził, nie mając nic, coby o nas miał mówić złego.
9 Słudzy, aby panom swym byli poddani, we wszystkiem się podobając, nie sprzeciwiając się, [1428]
10 Nie zdradzając, ale we wszystkiem dobrą wierność pokazując, aby naukę Zbawiciela naszego Boga we wszystkiem ozdobili.
11 Albowiem okazała się łaska Boga, Zbawiciela naszego, wszystkim ludziom,
12 Nauczająca nas, abyśmy zaprzawszy się niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie i sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie,
13 Oczekiwając błogosławionéj nadzieje i przyjścia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa,
14 Który dał samego siebie za nas, aby nas wykupił od wszelakiéj nieprawości, a żeby oczyścił sobie lud przyjemny, naśladowcę dobrych uczynków.
15 To mów i napominaj i strofuj z wszelaką powagą. Żaden tobą niech nie gardzi.
Napominaj je, aby przełożeństwom i zwierzchnościom poddanymi byli, na rozkazanie posłuszni byli, na każdy dobry uczynek gotowymi,
2 Nikogo nie bluźnili, nie zwadliwymi byli, ale skromnymi, wszelką łagodność okazując przeciwko wszym ludziom.
3 Albowiem i my byliśmy niekiedy głupi, niewierni, błądzący, służący pożądliwościom i rozkoszom rozmaitym, w złości i w zazdrości żyjący, przemierzli, jedni drugich nienawidzący;
4 Lecz gdy się okazała dobrotliwość i ludzkość Zbawiciela naszego Boga:
5 Nie z uczynków sprawiedliwości, któreśmy uczynili my, ale podług miłosierdzia swego zbawił nas przez omycie odrodzenia i odnowienia Ducha Świętego, [1429]
6 Którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego,
7 Abyśmy usprawiedliwieni łaską jego, byli dziedzicami według nadzieje żywota wiecznego.
8 Wierna jest mowa; a chcę, abyś tego potwierdzał, iżby się starali w dobrych uczynkach przodkować, którzy wierzą Bogu. Te rzeczy są dobre i pożyteczne ludziom.
9 A głupich gadek i wyliczania rodzajów i sporów i swarów zakonnych chroń się; albowiem są niepożyteczne i próżne. [1430]
10 Człowieka heretyka po pierwszem i po wtórem strofowaniu się strzeż,
11 Wiedząc, iż jest wywrócony, który takowy jest, i grzeszy, gdyż jest własnym sądem potępiony.
12 Gdy poślę do ciebie Artemana albo Tychika, śpiesz się do mnie przybyć do Nikopolu; albowiem tamem umyślił zimować.
13 Zenasa, Doktora zakonnego, i Apolla, pilnie przyślij, aby im ninaczem nie schodziło.
14 A niech się uczą i nasi w dobrych uczynkach przodkować na używanie potrzebne, iżby nie byli nieużytecznymi.
15 Pozdrawiają cię ci, którzy są zemną wszyscy. Pozdrów te, którzy nas miłują w wierze. Łaska Boża ze wszystkimi wami. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Paweł, więzień Chrystusa Jezusa, i Tymotheusz brat Philemonowi miłemu a pomocnikowi naszemu,
2 I Appii, siostrze najmilszéj, i Archippowi, towarzyszowi naszemu, i zgromadzeniu, które jest w domu twoim,
3 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa.
4 Dziękuję Bogu memu, zawsze pamiętając na cię w modlitwach moich,
5 Słysząc o twojéj miłości i wierze, którą masz ku Panu Jezusowi i ku wszym świętym,
6 Aby spółeczność wiary twéj stała się jawna w poznaniu wszego dobrego uczynku, który jest w was w Chrystusie Jezusie.
7 Albowiem wesele wielkie miałem i pociechę w miłości twéj, iż wnętrzności świętych są przez cię ochłodzone, bracie!
8 Przetóż mając wielką bezpieczność w Chrystusie Jezusie rozkazać ci, co do rzeczy należy:
9 Dla miłości raczéj proszę, gdyżem taki jest, jako Paweł stary, a teraz i więzień Jezusa Chrystusa.
10 Proszę cię za synem moim, któregom zrodził w więzieniu mojem, Onezymem,
11 Który tobie niekiedy był niepożytecznym, a teraz i mnie i tobie użytecznym,
12 Któregom ci odesłał. A ty przyjmij go jako wnętrzności moje.
13 Któregom ja chciał przy sobie zatrzymać, aby mi za cię służył w więzieniu Ewangelii.
14 Wszakże bez twéj rady nie chciałem nic czynić, aby dobrodziejstwo twoje nie było jako z przymuszenia, ale z dobréj woli.
15 Albowiem snadź dlatego ustąpił na chwilę od ciebie, abyś go przyjął wiecznym,
16 Już nie jako sługę, ale miasto sługi, brata najmilszego, zwłaszcza mnie, jakóż daleko więcéj tobie i w ciele i w Panu.
17 Jeźli mię tedy masz towarzyszem, przyjmij go jako mię.
18 A jeźlić co uszkodził albo winien, to mnie przyczytaj.
19 Jam Paweł napisał ręką moją, ja nagrodzę, żebym ci nie rzekł, iżeś mi i samego siebie winien.
20 Tak, bracie! ja ciebie niech zażyję w Panu, ochłódź wnętrzności moje w Panu.
21 Pisałem ci dufając posłuszeństwu twemu, wiedząc, iż téż nad to, co mówię, uczynisz.
22 A zaraz téż zgotuj mi gospodę; albowiem spodziewam się, iż przez modlitwy wasze będę wam darowan.
23 Pozdrawia cię Epaphras, spółwięzień mój w Chrystusie Jezusie,
24 Marek, Arystarchus, Demas i Łukasz, pomocnicy moi.
25 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z duchem waszym. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Rozmaicie i wielą sposobów mówiwszy dawno Bóg ojcom przez Proroki:
2 Na ostatek tych dni mówił do nas przez Syna, którego postanowił dziedzicem wszystkiego, przez którego uczynił i wieki.
3 Który, gdyż jest jasnością chwały i wyrażeniem istności jego, a nosząc wszystko słowem mocy swéj, sprawiwszy oczyszczenie grzechów, siedzi na prawicy majestatu na wysokościach,
4 Tym zacniejszym zostawszy nad Anioły, im osobliwsze nad nie imię odziedziczył.
5 Bo któremuż kiedy z Aniołów rzekł: Synem moim jesteś ty, Jam ciebie dziś urodził? I zasię: Ja mu będę Ojcem, a on mnie będzie Synem? [1431]
6 A gdy zasię wprowadza pierworodnego na okrąg ziemie, mówi: A niech się mu kłaniają wszyscy Aniołowie Boży. [1432]
7 A do Aniołówci mówi: Który czyni Aniołami swymi duchy, a sługami swymi płomień ognia. [1433]
8 A do Syna: Stolica twoja, Boże! na wiek wieku, laska prawości laska królestwa twego. [1434]
9 Umiłowałeś sprawiedliwość, a nienawidziałeś nieprawość, dlategóż pomazał cię, Boże! Bóg twoj, olejkiem radości nad uczęstniki twoje.
10 I tyś, Panie! na początku ugruntował ziemię, a dzieła rąk twoich są niebiosa. [1435]
11 One poginą, a ty trwać będziesz: a wszystkie jako szata zwiotszeją.
12 A jako odzienie zmienisz je, i odmienią się; ale ty tenżeś jest, i lata twoje nie ustaną?
13 A do któregóż kiedy z Aniołów rzekł: Siedź po prawicy mojéj, aż położę nieprzyjacioły twoje podnóżkiem nóg twoich? [1436]
14 Izali wszyscy nie są duchowie usługujący, na posługę posłani dla tych, którzy dziedzictwo zbawienia wziąć mają?
Dlatego trzeba nam obficiéj przestrzegać tego, cośmy słyszeli, byśmy snadź nie przeciekli.
2 Albowiem jeźli która przez Anioły powiedziana mowa stała się trwała, a wszelkie przestępstwo i nieposłuszeństwo sprawiedliwą zapłaty nagrodę wzięło,
3 Jakóż my się wybiegamy, jeźli zaniedbamy tak wielkiego zbawienia? które gdy się poczęło przepowiadać przez Pana, od tych, którzy słyszeli, na nas potwierdzone jest.
4 Gdy Bóg społu poświadczał znamiony i cudami i rozlicznemi mocami, i rozdawaniem Ducha Świętego według woléj swojéj.
5 Albowiem nie Aniołom poddał Bóg okrąg ziemie przyszły, o którym mówimy.
6 A świadczył ktoś na niektórem miejscu, mówiąc: Cóż jest człowiek, iż nań pamiętasz; albo syn człowieczy, iż go nawiedzasz? [1437]
7 Umniejszyłeś go mało co mniéj od Aniołów, chwałą i czcią ukoronowałeś go i postanowiłeś go nad dziełem rąk twoich.
8 Poddałeś wszystko pod nogi jego. Albowiem w tem, że mu wszystko poddał, niczego nie zostawił jemu nie poddanego: a teraz jeszcze nie widzimy, żeby mu wszystko poddano było. [1438]
9 Lecz tego, który mało co niźli Aniołowie umniejszony jest, widzimy Jezusa dla męki smierci chwałą i czcią ukoronowanego, aby z łaski Bożéj za wszystkie śmierci skosztował. [1439]
10 Albowiem przystało jemu, dla którego wszystko, i przez którego wszystko, który wiele synów do chwały był przywiódł, sprawcę zbawienia ich przez ucierpienie doskonałym uczynić.
11 Bo który poświęca, i którzy bywają poświęceni, z jednego wszyscy. Dla któréj przyczyny nie wstyda się, bracią ich nazwać,
12 Mówiąc: Opowiem imię twoje braci mojéj, w pośrodku kościoła chwalić cię będę. [1440]
13 I zasię: Ja w nim dufać będę. I zasię: Oto Ja i dzieci moje, które mi dał Bóg. [1441]
14 Ponieważ tedy dzieci spółeczność miały ciała i krwie, i on także tychże uczęstnikiem był, aby przez śmierć zepsował tego, który miał władzą śmierci, to jest djabła. [1442]
15 A iżby wyzwolił te, którzy dla bojaźni śmierci przez wszystek żywot podlegli byli niewoli.
16 Bo nigdzie Aniołów nie przyjmuje; ale nasienie Abrahamowe przyjmuje.
17 Zkąd powinien był we wszystkiem być podobny braci, aby się stał miłosiernym i wiernym Najwyższym kapłanem do Boga, aby ubłagał za grzechy ludu.
18 Albowiem w czem sam ucierpiał i kuszon był, mocen jest i tym, którzy są kuszeni, dopomódz.
Ztąd, bracia święci, uczęstnicy wezwania niebieskiego! obaczcie Apostoła i Najwyższego kapłana wyznania naszego, Jezusa,
2 Który wiernym jest temu, który go uczynił, jako i Mojżesz we wszystkim domu jego. [1443]
3 Albowiem większéj chwały ten godny jest miany niźli Mojżesz, im większą cześć ma niż dom, ten, który go zbudował.
4 Bo każdy dom bywa budowan od kogo: a który wszystko stworzył. Bóg jest.
5 A Mojżesz wprawdzie wiernym był we wszystkim domu jego jako sługa na świadectwo tego, co miało być mówiono.
6 Ale Chrystus jako syn w domu swym, który dom my jesteśmy, jeźliże ufność i chwałę nadzieje aż do końca mocną zachowamy.
7 Przeto jako mówi Duch Święty: Dziś, jeźlibyście głos jego usłyszeli, [1444]
8 Nie zatwardzajcież serc waszych jako w rozdraźnieniu wedle dnia kuszenia na puszczy,
9 Gdzie mię kusili ojcowie wasi: doświadczyli i widzieli sprawy moje
10 Przez czterdzieści lat. I dla tegóż gniewałem się na ten naród i rzekłem: Zawsze błądzą sercem. A oni nie poznali dróg moich.
11 Jakom przysiągł w gniewie moim, jeźli wnidą do odpoczynienia mojego.
12 Patrzcież, bracia! iżby snadź nie było w którym z was serce złe niedowiarstwa ku odstąpieniu od Boga żywego; ale napominajcie sami siebie na każdy dzień, póki się Dzisiaj nazywa, iżby który z was nie był zatwardzon oszukaniem grzechu.
13 Albowiem staliśmy się uczęstnikami Chrystusowymi, jeźli tylko początek istności jego aż do końca mocny zachowamy,
14 Póki bywa mówiono: Dziś, jeźlibyście głos jego usłyszeli, nie zatwardzajcie serc waszych, jako w onem rozdraźnieniu. Albowiem niektórzy, usłyszawszy, rozdraźnili, ale nie wszyscy, którzy wyszli z Egiptu przez Mojżesza.
15 A na któreż się rozgniewał przez czterdzieści lat? Izali nie na te, którzy zgrzeszyli, których trupy poległy na puszczy? [1445]
16 A którymże przysiągł, iż nie mieli wniść do odpoczynienia jego, jedno tym, którzy niewierni byli? [1446]
17 I widzimy, że nie mogli wniść dla niedowiarstwa.
Przetóż się bójmy, aby snadź zaniechawszy obietnice wejścia do odpoczynienia jego, nie zdał się który z was, że go niemasz.
2 Albowiem i nam opowiedziano jest, jako i onym; ale nie pomogła onym mowa słuchania, nie przymięszana do wiary tego, co słyszeli.
3 Albowiem wnidziemy do odpoczynienia, którzyśmy uwierzyli, jako powiedział: Jakom przysiągł w gniewie moim, jeźliż wnidą do odpoczynienia mojego, choć dzieła od założenia świata były dokończone.
4 Albowiem rzekł na niektórem miejscu o siódmym dniu tak: I odpoczął Bóg dnia siódmego od wszystkich dzieł swoich. [1447]
5 A na tem zaś: Jeźli wnidą do odpoczynienia mojego.
6 Gdyż tedy zostawa, że niektórzy mają wniść do onego, a ci, którym pierwéj opowiedziano było, nie weszli dla niedowiarstwa,
7 Zasię naznacza dzień niektóry: Dzisiaj, mówiąc przez Dawida, po tak długim czasie, jako się wyżéj rzekło: Dziś, jeźlibyście głos jego usłyszeli, nie zatwardzajcie serc waszych. [1448]
8 Albowiem jeźliby im był Jezus[1449] dał odpoczynienie, nigdyby o inszym dniu napotem nie mówił.
9 A tak zostawa sobotowanie[1450] ludowi Bożemu.
10 Albowiem który wszedł do odpoczynienia jego, ten téż odpoczął od dziełów swych, jako Bóg od swoich.
11 Śpieszmy się tedy, abyśmy weszli do onego odpoczynienia, iżby kto w tenże przykład niedowiarstwa nie wpadł.
12 Bo żywa jest mowa Boża i skuteczna, i przeraźliwsza niżeli wszelaki miecz po obu stron ostry i przenikająca aż do rozdzielenia dusze i ducha, stawów téż i szpików, i rozeznawająca myśli i przedsięwzięcia serdeczne.
13 A niemasz żadnego stworzenia niewidzialnego przed oblicznością jego; lecz wszystkie rzeczy obnażone są i odkryte oczom jego, do którego nam mowa. [1451]
14 Mając tedy Najwyższego kapłana wielkiego, który przeszedł niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trzymajmy się wyznania.
15 Albowiem nie mamy Najwyższego kapłana, któryby się nie mógł ulitować nad krewkościami naszemi; lecz kuszonego we wszystkiem na podobieństwo oprócz grzechu.
16 Przystąpmy tedy z ufnością do stolice łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie, i łaskę naleźli ku pogodnemu ratunku.
Albowiem każdy Najwyższy kapłan z ludzi wzięty, dla ludzi bywa postanowion w tem, co do Boga należy, aby ofiarował dary i ofiary za grzechy.
2 Któryby się mógł użalić tych, co nie umieją i błądzą, gdyż i on obłożon jest krewkością.
3 A dlatego powinien jest, jako za lud, także i sam za się ofiarować za grzechy.
4 A żaden sobie czci nie bierze, jedno który bywa wezwan od Boga, jako Aaron.
5 Tak i Chrystus nie sam siebie wsławił, że się stał Najwyższym kapłanem; ale który do niego mówił: Syn mój jesteś ty, Jam ciebie dziś urodził. [1452]
6 Jako i na inszem miejscu mówi: Tyś jest kapłanem na wieki wedle porządku Melchisedechowego. [1453]
7 Który za dni ciała swego modlitwy i pokorne prośby temu, który go mógł wybawić od śmierci, z wołaniem potężnem i łzami ofiarowawszy, był wysłuchan dla swéj uczciwości.
8 A chociaż był Synem Bożym, nauczył się z tego, co cierpiał, posłuszeństwa.
9 A doskonałym zostawszy, stał się wszystkim, którzy mu posłuszni są, przyczyną zbawienia wiecznego.
10 Nazwany od Boga Najwyższym kapłanem wedle porządku Melchisedecha.
11 O którym nam wielka rzecz i nie wyprawna ku mówieniu; boście się stali słabymi ku słuchaniu.
12 Albowiem gdyście mieli dla czasu być nauczycielami, zasię potrzebujecie, aby was uczono, które są początki zaczęcia mów Bożych, i staliście się, którymby mleka trzeba, a nie twardego pokarmu.
13 Bo każdy, który jest mleka uczestnikiem, nie świadom jest mowy sprawiedliwości; albowiem dzieciątkiem jest.
14 A doskonałych jest twardy pokarm, tych, którzy przez zwyczajenie zmysły mają wyćwiczone ku rozeznaniu dobrego i złego.
Przeto zaniechawszy mowy poczynania Chrystusowego, miejmy się do doskonalszych rzeczy, nie znowu zakładając gruntu[1454] pokuty od uczynków martwych, i wiary ku Bogu:
2 Nauki chrzczenia, rąk téż wkładania i powstania z martwych i sądu wiekuistego.
3 I to uczynimy, jeźli Bóg dopuści.
4 Albowiem nie podobna jest, aby ci, którzy raz są oświeceni, skosztowali téż daru niebieskiego i uczęstniki się stali Ducha Świętego, [1455]
5 Skosztowali nie mniéj dobrego słowa Bożego i mocy przyszłego wieku,
6 A upadli, aby zaś byli odnowieni ku[1456] pokucie, znowu krzyżujący sami sobie Syna Bożego, i na pośmiewisko mający.
7 Bo ziemia, która deszcz często na się padający pije i rodzi ziele użyteczne tym, przez które bywa sprawowana, bierze błogosławieństwo od Boga.
8 Lecz która rodzi ciernie i osty, odrzucona jest i blizka przeklęctwa, któréj koniec na spalenie.
9 Ale tuszymy sobie o was coś lepszego, najmilejsi! i zbawienia bliższego, chociaż tak mówimy.
10 Albowiem nie jest niesprawiedliwy Bóg, aby zapamiętał roboty waszéj, i miłości, którąście okazali w imię jego, którzyście posługowali świętym i posługujecie.
11 A żądamy, aby każdy z was tóż staranie okazał ku wypełnieniu nadzieje aż do końca,
12 Abyście się nie stali gnuśnymi, ale naśladowcami tych, którzy przez wiarę i cierpliwość odziedziczą obietnice.
13 Albowiem Bóg obiecawszy Abrahamowi, iż nie miał nikogo, przez któregoby przysiągł, większego, przysiągł przez samego siebie, [1457]
14 Mówiąc: Jeźli nie błogosławiąc błogosławić cię będę, i rozmnażając nie rozmnożę cię. [1458]
15 A tak długo cierpliwie czekawszy, dostał obietnice.
16 Albowiem ludzie przez większego niż sami przysięgają: a każdego sporu ich koniec, ku potwierdzeniu, jest przysięga.
17 W czem chcąc Bóg dziedzicom obietnice obficiéj okazać nieodmienność rady swéj, przysięgę uczynił,
18 Abyśmy przez dwie rzeczy nieodmienne, w których być nie może, żeby Bóg kłamał, najmocniejszą pociechę mieli, którzyśmy się ku odzierżeniu wystawionéj nadzieje uciekli.
19 Którą mamy jako kotwicę dusze bezpieczną i mocną i wchodzącą aż we wnętrzności zasłony,
20 Gdzie przewodnik za nas wszedł Jezus, według porządku Melchisedechowego Najwyższym kapłanem stawszy się na wieki.
Albowiem ten Melchisedech, król Salem, kapłan Boga Najwyższego, który wyszedł przeciw Abrahamowi wracającemu się z porażki królów, i błogosławił mu, [1459]
2 Któremu i dziesięciny wszystkiego wydzielił Abraham: najprzód który wykłada się król sprawiedliwości, potem téż i król Salem, co jest, król pokoju.
3 Bez ojca, bez matki, bez wyliczenia rodu, nie mając ani początku dniów ani końca żywota; a przypodobany Synowi Bożemu, trwa kapłanem na wieki.
4 A przypatrzcie się, jako to wielki, któremu téż dziesięcinę z rzeczy przedniejszych dał Abraham Patryarcha.
5 A iście z synów Lewi, urząd kapłański przyjmujący rozkazanie mają, aby brali dziesięcinę od ludu wedle zakonu, to jest, od braciéj swojéj, chociaż i oni wyszli z biódr Abrahamowych. [1460]
6 Lecz którego naród nie jest poczytan między nimi, dziesięcinę brał od Abrahama i tego, który miał obietnice, błogosławił.
7 A bez wszelakiego sporu, co mniejszem jest, od lepszego bywa błogosławione.
8 A tu jednak ludzie, którzy umierają, dziesięciny biorą; lecz tam świadectwo ma, iż żywie.
9 A (iżby się tak rzekło) przez Abrahama i Lewi, który brał dziesięciny, oddał dziesięcinę.
10 Albowiem jeszcze był w biodrach ojcowych, gdy wyszedł przeciw niemu Melchisedech.
11 Jeźliż tedy doskonałość była przez kapłaństwo Lewitskie; (bo pod niem lud wziął zakon), cóż jeszcze było potrzeba, aby nastał inszy kapłan wedle porządku Melchisedechowego, a nie był rzeczon wedle porządku Aaronowego?
12 Bo za przeniesieniem kapłaństwa trzeba, żeby się i zakonu przeniesienie stało.
13 Bo o którym się to mówi, z inszego jest pokolenia, z którego żaden nie pilnował ołtarza.
14 Albowiem jawna jest, iż z Juda poszedł Pan nasz, w którem pokoleniu nic o kapłaniech nie mówił Mojżesz.
15 A jeszcze daleko więcéj jawna rzecz jest; jeźliże na podobieństwo Melchisedecha powstaje inszy kapłan,
16 (Który nie wedle zakonu rozkazania cielesnego stał się, ale wedle mocy żywota nieskazitelnego.
17 Albowiem świadczy: Iż ty jesteś kapłanem na wieki wedle porządku Melchisedechowego.) [1461]
18 Odrzucenie iście staje się przeszłego przykazania dla słabości jego i niepożyteczności.
19 Bo zakon niczego nie przywiódł ku doskonałości; ale wprowadzenie lepszéj nadzieje, przez którą przybliżamy się ku Bogu.
20 A ponieważ jest, nie bez przysięgi; (bo inni bez przysięgi kapłany zostali.
21 A ten z przysięgą przez tego, który rzekł do niego: Przysiągł Pan, a nie będzie mu żal: Tyś jest kapłanem na wieki). [1462]
22 Tem lepszego Testamentu stał się Jezus rękojmią.
23 A innychci wiele się kapłanów stawało dlatego, iż im śmierć trwać nie dopuszczała.
24 Ale ten, iż na wieki trwa, wiekuiste ma kapłaństwo.
25 Przetóż i zbawić na wieki może przystępujące przez niegóż do Boga: zawsze żywiąc, aby się wstawiał za nami.
26 Albowiem przystało, abyśmy takiego mieli Najwyższego kapłana, świętego, niewinnego, niepokalanego, odłączonego od grzeszników, i który się stał wyższy nad niebiosa,
27 Który nie ma potrzeby na każdy dzień jako kapłani pierwéj za występki swoje ofiarować, potem za ludzkie; bo to uczynił raz, siebie ofiarowawszy. [1463]
28 Albowiem zakon ludzie postanawiał kapłany krewkości podległe; lecz mowa przysięgi, która jest po zakonie. Syna na wieki doskonałego.
A summa tego, co się mówi, takiego mamy Najwyższego kapłana, który usiadł na prawicy stolice wielmożności na niebiesiech:
2 Sługa świątnice a prawdziwego przybytku, który postanowił Pan, a nie człowiek.
3 Albowiem wszelki najwyższy kapłan bywa postanowion ku ofiarowaniu darów i ofiar: zaczem potrzeba jest, aby i ten nieco miał, coby ofiarował.
4 Jeźliby tedy był na ziemi, aniby kapłanem był, gdyżby byli, którzy według zakonu dary ofiarowali,
5 Którzy służą wizerunkowi i cieniowi rzeczy niebieskiech, jako odpowiedziano jest Mojżeszowi, gdy miał dokończyć przybytku: Patrzaj, (prawi), czyń wszystko według wizerunku, który jest tobie na górze okazan. [1464]
6 A teraz dostał tem lepszego posługowania, i lepszego Testamentu jest pośrednikiem, który w lepszych obietnicach jest postanowiony.
7 Albowiem jeźliby on pierwszy był bez przygany, zaisteby wtóremu miejsca nie szukano.
8 Albowiem ganiąc je, mówi: Oto dni przyjdą, mówi Pan, a wykonam nad domem Izraelskim i nad domem Juda Testament nowy, [1465]
9 Nie według Testamentu, którym uczynił ojcom ich w dzień, w którym ujął rękę ich, abym je wywiódł z ziemie Egipskiéj; albowiem oni nie wytrwali w moim Testamencie, a Jam ich zaniedbał, mówi Pan.
10 Bo ten jest Testament, który uczynię domowi Izraelskiemu po onych dniach, mówi Pan: Podając prawa moje w umysł ich, i na sercu ich napiszę je, i będę im Bogiem, a oni mnie będą ludem.
11 I nie będzie uczył każdy bliźniego swego i każdy brata swego, mówiąc: Poznaj Pana; albowiem wszyscy mię poznają, od mniejszego aż do większego z nich.
12 Albowiem będę miłościw nieprawościom ich i grzechów ich już nie wspomnę.
13 A gdy mówi: Nowy; pierwszy wiotchym uczynił. A to, co wiotszeje i starzeje się, blizko jest zginienia.
Miałci i pierwszy usprawiedliwienie służby Bożéj i świątnicę świecką.
2 Albowiem sprawiony był przybytek pierwszy, w którym były lichtarze i stół i położenie chlebów, które zowią święte. [1466]
3 A za wtóra zasłoną przybytek, który zowią święto świętych,
4 Mając złotą kadzidlnicę i skrzynię Testamentu ze wszystkich stron złotem powleczoną, w któréj wiadro złote mające mannę i laska Aaronowa, która zakwitnęła, i tablice Testamentu. [1467]
5 A nad nią były Cherubim chwały zacieniającéj ubłagalnicę, o czem teraz nie trzeba z osobna mówić. [1468]
6 A gdy to tak było sporządzono, do pierwszego przybytku zawsze wchadzali kapłani, urzędy ofiar odprawujący.
7 Ale do wtórego raz w rok sam najwyższy kapłan, nie bez krwie, którą ofiaruje za swą i ludu niewiadomość. [1469]
8 To dając znać Duch Święty, iż jeszcze nie była objawiona droga świętych, póki jeszcze stał pierwszy przybytek.
9 Co jest podobieństwem teraźniejszego czasu, wedle którego dary i ofiary ofiarowane bywają, które nie mogą wedle sumnienia doskonałym uczynić służącego Bogu;
10 Gdyż są tylko w pokarmiech i w napojach i w różnych omywaniach i sprawiedliwościach ciała aż do czasu naprawienia stanowione.
11 Ale Chrystus, stawiwszy się Najwyższym kapłanem dóbr przyszłych, przez większy i doskonalszy przybytek, nie ręką uczniony, to jest, nie tego stworzenia,
12 Ani przez krew kozłów albo cielców; ale przez własną krew wszedł raz do świątnice, nalazłszy wieczne odkupienie. [1470]
13 Albowiem jeźli krew kozłów i wołów i popiół jałowice pokropiony spługawione poświęca ku oczyszczeniu ciała, [1471]
14 Jako daleko więcéj krew Chrystusowa, który przez Ducha Świętego samego siebie ofiarował niepokalanym Bogu, czyści sumnienie nasze od martwych uczynków, ku służeniu Bogu żywiącemu? [1472]
15 I dlatego jest nowego Testamentu pośrednikiem, żeby za przystąpieniem śmierci, na odkupienie występków tych, które były pod pierwszym Testamentem, obietnicę wzięli, którzy wezwani są do wiecznego dziedzictwa.
16 Albowiem gdzie Testament jest, musi przystąpić śmierć tego, który Testament czyni. [1473]
17 Bo testament w umarłych potwierdzony jest: inaczéj jeszcze nie jest ważny, póki żyw, który testament uczynił.
18 Zkąd ani pierwszy bez krwie nie był poświęcony.
19 Albowiem gdy Mojżesz wszystko przykazanie zakonne przeczytał wszemu ludowi, wziąwszy krew cielców i kozłów z wodą i wełną szarłatową i izopem, same téż księgi i lud wszystek pokropił,
20 Mówiąc: Ta krew Testamentu, który do was Bóg nakazał. [1474]
21 Ktemu i przybytek i wszystko naczynie służby krwią takóż pokropił.
22 A niemal wszystko we krwi według zakonu bywa oczyszczono, a bez rozlania krwie nie bywa odpuszczenie.
23 Potrzeba tedy jest, aby wizerunki rzeczy niebieskich temi były oczyszczone: a same niebieskie lepszemi ofiarami niźli te.
24 Albowiem Chrystus nie wszedł do świątynie ręką uczynionéj, która była wizerunkiem prawdziwéj, ale do samego nieba, aby się teraz okazował przed oblicznością Bożą za nami.
25 A nie iżby często ofiarował samego siebie, jako najwyższy kapłan wchodzi do świątynie co rok ze krwią cudzą:
26 Inaczéj trzeba mu było często cierpieć od początku świata; lecz teraz na skończeniu wieków raz się okazał ku zgładzeniu grzechu przez ofiarę samego siebie.
27 A jako postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem sąd,
28 Tak i Chrystus raz jest ofiarowan, aby grzechy wielu wyniszczył, drugi raz bez grzechu okaże się tym, którzy go oczekiwają, ku zbawieniu. [1475]
Albowiem zakon mając cień przyszłych dóbr, nie sam obraz rzeczy, na każdy rok temiż samemi ofiarami, które ofiarują ustawicznie, nigdy nie może doskonałymi uczynić przystępujące. [1476]
2 Inaczéj przestanoby je było ofiarować; dlatego, iżby więcéj nie mieli żadnego sumnienia o grzech Boga chwalący, raz oczyszczeni.
3 Lecz w nich bywa przypominanie grzechów na każdy rok,
4 Albowiem nie podobna rzecz jest, aby krwią wołów i kozłów miały być zgładzone grzechy.
5 Przetóż wchodząc na świat mówi: Nie chciałeś ofiary i obiaty; aleś mi ciało sposobił. [1477]
6 Całopalenia i za grzech nie upodobałyć się.
7 Tedym rzekł: Oto idę; na początku ksiąg napisano jest o mnie, abym czynił, Boże! wolą twoję.
8 Wyżéj powiedziawszy: Żeś nie chciał, anić się podobały ofiary i obiaty i całopalenia i za grzech, które wedle zakonu bywają ofiarowane,
9 Tedym rzekł: Otóż idę, abym czynił, o Boże! wolą twoję: odejmuje pierwsze, aby wtóre postawił.
10 Przez którą wolą jesteśmy poświęceni przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz.
11 A każdy jednak kapłan stoi co dzień urząd odprawując i téż ofiary częstokroć ofiarując, które nigdy nie mogą grzechu znieść.
12 Lecz ten ofiarowawszy jednę ofiarę za grzechy, na wieki siedzi na prawicy Bożéj.
13 Na koniec czekając, ażby nieprzyjaciele jego położeni byli podnóżkiem nóg jego. [1478]
14 Albowiem jedną ofiarą doskonałymi uczynił na wieki poświęcone.
15 A świadczy nam i Duch Święty; albowiem gdy powiedział:
16 Tenci jest Testament, który postanowię z nimi po onych dniach, mówi Pan: Podając prawa moje w serca ich, i napiszę na umysłach ich, [1479]
17 I pamiętać już więcéj nie będę grzechów i nieprawości ich.
18 A gdzieć odpuszczenie tych, jużci ofiary niemasz za grzech.
19 Mając tedy, bracia! ufność wejścia do świątynie we krwie Chrystusowej,
20 Którą drogę nam poświęcił nową i żywą przez zasłonę, to jest ciało swoje,
21 I kapłana wielkiego nad domem Bożym;
22 Przystąpmy z prawdziwem sercem w zupełności wiary, pokropieni na sercach od sumnienia złego i omyci na ciele czystą wodą;
23 Trzymajmy wyznanie nadzieje naszéj nie chwiejące się; (boć wierny jest, który obiecał).
24 I przypatrzajmy się jedni drugim ku pobudzania miłości i dobrych uczynków,
25 Nie opuszczając zgromadzenia naszego, jako mają obyczaj niektórzy; ale ciesząc, a tem więcéj, im bardziéj obaczycie przybliżający się dzień.
26 Bo jeźlibyśmy umyślnie grzeszyli po wzięciu znajomości prawdy, już nie zostawa ofiara za grzech; [1480]
27 Lecz straszliwe jakieś oczekiwanie sądu i żarliwość ognia, która pożreć ma przeciwniki. [1481]
28 Ktoby zakon Mojżeszów wzgardził, bez wszelkiego miłosierdzia za świadectwem dwu albo trzech umiera.
29 Jakóż mniemacie, daleko sroższe zasłuży karania, któryby Syna Bożego podeptał i krew Testamentu, przez którą był poświęcony, pokalaną być rozumiał, i Ducha łaski zelżył?
30 Albowiem wiemy, kto powiedział: Mnie pomsta, a Ja oddam. I zasię: Iż Pan sądzić będzie lud swój. [1482]
31 Strasznoć jest, wpaść w ręce Boga żywego.
32 Rozpominajcież dni dawne, w których będąc oświeceni, wytrwaliście wielką potyczkę trapienia.
33 Częścią, gdy lekkościami i uciski dziwowiskiemeście się stali: a częścią, gdyście się stali towarzyszami tak się mających.
34 Albowiemeście i z więźniami społu utrapieni byli i złupienie majętności waszych przyjęliście z weselem, wiedząc, iż wy macie majętność w niebie lepszą i trwającą.
35 Nie traćcież tedy ufania waszego, które ma wielką zapłatę.
36 Albowiem cierpliwość wam jest potrzebna, abyście czyniąc wolą Bożą, odnieśli obietnicę.
37 Boć jeszcze trochę, nieco, a który ma przyjść, przyjdzie, i nie omieszka. [1483]
38 A sprawiedliwy mój z wiary żywie. A jeźli się schroni, nie będzie się podobał duszy mojéj. [1484]
39 Lecz my nie jesteśmy synowie schraniania ku zginieniu; ale wiary ku otrzymaniu dusze.
A wiara jest gruntem rzeczy tych, których się spodziewamy, wywodem rzeczy niewidzianych.
2 Albowiem w téj świadectwo otrzymali starzy.
3 Wiarą dochodzimy, iż są sprawione wieki słowem Bożem, aby z niewidzialnych stały się widzialne, [1485]
4 Wiarą Abel obfitszą ofiarę ofiarował Bogu, niźli Kain, przez którą świadectwo otrzymał, iż był sprawiedliwy, gdyż Bóg świadectwo dał o darzech jego, i umarłszy przez nie jeszcze mówi. [1486]
5 Wiarą Henoch był przeniesion, aby śmierci nie oglądał, i nie najdował się, bo go przeniósł Bóg; albowiem przed przeniesieniem miał świadectwo, iż się Bogu podobał. [1487]
6 A bez wiary nie podobna jest, spodobać się Bogu; albowiem przystępującemu do Boga potrzeba wierzyć, iż jest, a iż jest oddawcą tym, którzy go szukają.
7 Wiarą Noe odpowiedź wziąwszy o tem, czego jeszcze nie było widać, bojąc się, zgotował korab ku zachowaniu domu swego, przez który potępił świat, i sprawiedliwości, która jest przez wiarę, dziedzicem jest uczyniony. [1488]
8 Wiarą, który nazwany jest Abraham, usłuchał, aby wyszedł na miejsce, które w dziedzictwo wziąć miał, i wyszedł, nie wiedząc dokąd szedł. [1489]
9 Wiarą mieszkał w ziemi obiecanéj, jako w cudzéj, mieszkając w namieciech z Izaakiem i Jakóbem, spólnymi dziedzicmi téjże obietnice.
10 Albowiem oczekiwał miasta fundamenty mającego, którego rzemieślnik i budownik Bóg.
11 Wiarą i sama Sara niepłodna wzięła moc ku przyjęciu nasienia i mimo czas wieku: iż wiernym być rozumiała tego, co obiecał. [1490]
12 Przetóż i z jednego narodziło się, (a to z obumarłego), w liczbie jako gwiazd niebieskich i jako piasku niezliczonego, który jest na brzegu morskim.
13 Wedle wiary umarli ci wszyscy, nie dostawszy obietnie, ale z daleka je upatrując i pozdrawiając i wyznawając, iż są gośćmi i przychodniami na ziemi.
14 Bo którzyć to mówią, okazują, iż ojczyzny szukają.
15 A jeźliby na onę pamiętali, z któréj wyszli, mielić wżdy czas wrócić się.
16 Lecz teraz lepszéj żądają, to jest, niebieskiéj. Przetóż nie wstyda się Bóg nazywać się Bogiem ich, gdyż im miasto zgotował.
17 Wiarą Abraham ofiarował Izaaka, gdy był kuszon: a ofiarował jednorodzonego, który był wziął obietnicę. [1491]
18 (Do którego rzeczono: Iż w Izaaku tobie będzie nazwano nasienie.) [1492]
19 Mając za to, iż Bóg może i z umarłych wzbudzić: zkąd go téż w podobieństwo wziął.
20 Wiarą i w przyszłych rzeczach błogosławił Izaak Jakóba i Ezaw. [1493]
21 Wiarą Jakób umierając, każdemu z synów Józephowych błogosławił i pokłonił się wierzchowi[1494] laski jego. [1495]
22 Wiarą Józeph umierając, o wyjściu synów Izraelskich wspominał i około kości swoich rozkazał. [1496]
23 Wiarą Mojżesza narodzonego kryli trzy miesiące rodzicy jego, przeto, iż go widzieli pięknem dzieciątkiem, i nie bali się wyroku królewskiego. [1497]
24 Wiarą Mojżesz stawszy się wielkim, nie znał się być synem córki Pharaonowéj, [1498]
25 Więcéj obierając być utrapionym wespół z ludem Bożym, niźli mieć doczesnego grzechu rozkosz;
26 Za większe bogactwo poczytając urąganie Chrystusowe, niż skarby Egipskie; bo się oglądał na odpłatę.
27 Wiarą opuścił Egipt, nie bojąc się gniewu królewskiego; albowiem niewidzialnego, jakoby widząc oczekiwał.
28 Wiarą sprawił Paschę i wylanie krwie, aby ten, który pierworodne tracił, ich się nie dotknął. [1499]
29 Wiarą przeszli morze Czerwone jako po suchéj ziemi: czego doznawszy Egiptyanie, pożarci są. [1500]
30 Wiarą mury Jerycha upadły obejściem siedmiu dni. [1501]
31 Wiarą Rahab nierządnica nie zginęła z niewiernemi: przyjąwszy z pokojem szpiegi. [1502]
32 A cóż jeszcze mam mówić? Boć mi czasu nie stanie, gdybym rozpowiadał o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jephcie, Dawidzie, Samuelu i prorocech.
33 Którzy przez wiarę zwalczyli królestwa, czynili sprawiedliwość, dostąpili obietnic, zawarli lwie paszczeki,
34 Zagasili gwałt ognia, uszli ostrza miecza, wzmogli z niemocy, mężnymi się stali na wojnie, obozy obcych odwracali.
35 Niewiasty wzięły swoje umarłe z zmartwychwstania: a drudzy byli ciągnieni, nie przyjąwszy odkupienia, aby lepsze zmartwychwstanie naleźli.
36 A drudzy doznali pośmiewisk i bicia, nadto i więzienia i ciemnic.
37 Byli kamionowani, przecinani, doświadczani, w zabiciu miecza pomarli, błąkali się w owczych, w kozich skórach, niedostateczni, uciśnieni, utrapieni:
38 (Których nie był godzien świat), tułając się po puszczach, po górach i jamach, i w jaskiniach ziemie.
39 A ci wszyscy świadectwem wiary doświadczeni, obietnice nie odnieśli,
40 Iż Bóg o nas coś lepszego przejrzał, aby nie bez nas byli doskonałymi uczynieni.
Przetóż tedy i my, mając tak wielki nad sobą obłok świadków, złożywszy wszelaki ciężar i grzech, który nas zewsząd obstąpił, w cierpliwości bieżmy do boju nam wystawionego. [1503]
2 Patrząc na Jezusa, przodka i kończyciela wiary, który mając przed sobą wesele, podjął krzyż, wzgardziwszy sromotę, i siedzi na prawicy stolice Bożéj.
3 Albowiem uważajcie tego, który takowe przeciwieństwo od grzeszników podejmował przeciw sobie, abyście nie ustawali, osłabiawszy na duszach waszych.
4 Boście jeszcze się aż do krwie nie zastawiali, walcząc przeciwko grzechowi.
5 A zapamiętaliście pociechy, która nam jako synom mówi, rzekąc: Synu mój! nie wzgardzaj karania Pańskiego, ani osłabiaj, gdy od niego strofowan bywasz. [1504]
6 Albowiem kogo Pan miłuje, karze, a biczuje każdego syna, którego przyjmuje. [1505]
7 W karności trwajcie. Ofiarujeć się wam Bóg jako synom; albowiem któryż syn, któregoby ojciec nie karał?
8 A jeźli jesteście bez karania, którego stali się wszyscy uczęstnikami, tedyście złego łoża, a nie synami.
9 Nadto ciała naszego ojce mieliśmy uczycielmi i baliśmy się ich, zaż nie daleko więcéj posłuszni będziem Ojcowi duchów, a żyć będziemy?
10 A onić na czas mało dni, według woli swojéj nas ćwiczyli; lecz ten na to, co pożyteczno jest, ku przyjęciu świętobliwości jego.
11 A wszelkie karanie teraźniejszego czasu w prawdzie zda się, że nie jest wesołe ale smutne; ale potem najspokojniejszy owoc sprawiedliwości odda przez nie wyćwiczonym.
12 Przetóż ręce opuszczone i kolana osłabione wznieście.
13 A czyńcie kroki proste nogami waszemi, aby który chramiąc nie zabłądził, ale raczéj był uzdrowion.
14 Naśladujcie pokoju ze wszystkimi i świętobliwości, bez któréj żaden nie ogląda Boga. [1506]
15 Upatrując, żeby kto nie odstąpił od łaski Bożéj, aby który korzeń gorzkości wzgórę wyrastając nie przekaził, a przezeń wiele się nie pokalało.
16 By nie był kto porubnik, albo niezbożny, jako Ezaw, który dla jednej potrawy przedał pierworództwo swoje; [1507]
17 Bo wiedzcie, iż i potem, gdy chciał być dziedzicem błogosławieństwa, był odrzucon; bo nie nalazł miejsca[1508] pokuty, choć jéj ze łzami szukał. [1509]
18 Boście nie przystąpili do góry, któréj się dotknąć można, i ognia, który się zapalić może, i wichru i mgły i burzy, [1510]
19 I brzmienia trąby i głosu słów, który co słyszeli, zbraniali się, aby do nich nie mówiono.
20 Albowiem nie znosili, co mówiono: I jeźli się bestya dotknie góry, będzie ukamionowana. [1511]
21 A tak straszliwe było, co widziane było, iż Mojżesz powiedział: Przestraszony jestem i drżący.
22 Aleście przystąpili do Syon góry i miasta Boga żywiącego, Jeruzalem niebieskiego, i gromady wiela tysięcy Aniołów.
23 I kościoła pierworodnych, którzy są spisani w niebie, i Boga sędziego wszystkich, i duchów sprawiedliwych doskonałych.
24 I Jezusa, pośrednika nowego Testamentu, i pokropienia krwie lepiéj mówiącéj niźli Ablowa.
25 Patrzajcież, abyście nie wzgardzili tym, który mówi; bo jeźliż oni nie uszli, gardząc tym, co na ziemi mówił: daleko więcéj my, którzy odwracamy tego, który z nieba mówi.
26 Którego głos wzruszył na on czas ziemią, a teraz obiecuje, mówiąc: Jeszcze raz, a Ja zatrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem. [1512]
27 A co mówi: Jeszcze raz, znaczy przeniesienie rzeczy ruchomych jako uczynionych, aby zostały te, które są nieruchome.
28 A tak przyjmując królestwo nieporuszone, mamy łaskę, przez którę służmy podobając się Bogu z bojaźnią i z uczciwością.
29 Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym. [1513]
Miłość braterstwa niechaj trwa w was.
2 A nie zapominajcie przyjmowania gości; albowiem przez to nie wiedzieli niektórzy, Anioły za goście przyjąwszy. [1514]
3 Pamiętajcie na więźnie, jakoby wespół więźniowie, i na utrapione, jakoby sami będąc w ciele.
4 Uczciwe małżeństwo we wszystkiem i łoże niepokalane. Bo wszeteczniki i cudzołożniki Bóg będzie sądził.
5 Obyczaje niech będą bez łakomstwa, przestawając na teraźniejszych rzeczach; bo sam powiedział: Nie zaniecham cię, ani opuszczę; [1515]
6 Tak iż śmiele mówimy: Pan mi pomocnikiem, nie będę się bał, coby mi człowiek uczynił. [1516]
7 Pamiętajcie na przełożone wasze, którzy wam mówili słowo Boże, których przypatrując się dokonaniu obcowania, naśladujcie wiary.
8 Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten i na wieki.
9 Naukami rozmaitemi i obcemi nie unoście się; albowiem najlepsza jest serce utwierdzić łaską, nie pokarmami, które nie pomogły tym, co się niemi bawili.
10 Mamy ołtarz, z którego nie mają mocy jeść, którzy przybytkowi służą.
11 Albowiem których bydląt krew bywa wnoszona do świątnice przez najwyższego kapłana, tych ciała bywają palone za obozem. [1517]
12 Dlaczego i Jezus, aby poświęcił lud przez własną krew, za bramą ucierpiał.
13 Wynidźmyż tedy do niego za obóz, nosząc urąganie jego.
14 Albowiem nie mamy tu miasta trwającego, ale przyszłego szukamy. [1518]
15 Przez niego tedy zawsze ofiarujmy Bogu ofiarę chwały, to jest, owoc warg wyznawających imieniowi jego.
16 A dobroczynności i udzielania spólnego nie przepominajcie; albowiem takowemi ofiarami zasługujemy się[1519] Bogu.
17 Bądźcie posłuszni przełożonym waszym i bądźcie im poddani; albowiem oni czują, jako którzy za dusze wasze liczbę oddać mają: aby to z weselem czynili, a nie wzdychając; bo to wam nie pożyteczno.
18 Módlcie się za nami; albowiem ufamy, iż mamy dobre sumnienie, we wszem chcąc dobrze obcować.
19 A tem więcéj proszę, abyście to czynili, iżbym wam rychléj był przywrócon.
20 A Bóg pokoju, który wywiódł od umarłych wielkiego pasterza owiec we krwi Testamentu wiecznego, Pana naszego Jezusa Chrystusa,
21 Niechaj was sposobi do wszystkiego dobrego, abyście czynili wolą jego, sprawując w was, coby się podobało przed nim przez Jezusa Chrystusa, któremu jest chwała na wieki wieków. Amen.
22 A proszę was, bracia! abyście za dobre przyjęli słowo pocieszenia; bom do was bardzo krótko napisał;
23 Wiedzcie, iż brat nasz Tymotheusz wypuszczon, z którym, (jeźli rychléj przyjdzie), oglądam was.
24 Pozdrówcie wszystkie przełożone wasze i wszystkie święte. Pozdrawiają was bracia ze Włoch.
25 Łaska z wami wszystkimi. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Jakób, Boży i Pana naszego Jezusa Chrystusa sługa, dwiemanaście pokoleniom, ktore są w rozproszeniu, zdrowia.
2 Za wszelką radość poczytajcie, bracia moi! gdy w rozmaite pokusy wpadniecie.
3 Wiedząc, iż doświadczenie wiary waszéj sprawuje cierpliwość. [1520]
4 A cierpliwość ma doskonały uczynek, abyście byli doskonali i zupełni, którym ni naczem nie schodzi.
5 A jeźli który z was potrzebuje mądrości, niech prosi od Boga, który obficie wszystkim dawa, a nie wymawia, a będzie mu dana.
6 A niech prosi z wiarą, nic nie wątpiąc; bo kto wątpi, podobny jest wału morskiemu, którego wiatr wzrusza i tam i sam nosi. [1521]
7 Przetóż niech on człowiek nie mniema, aby co miał wziąć od Pana.
8 Mąż umysłu dwoistego niestateczny jest we wszech drogach swoich.
9 A niech się brat podły chlubi w podwyższeniu swojem,
10 A bogaty w podłości swojéj; boć przeminie jako kwiat trawy. [1522]
11 Albowiem weszło słońce z upaleniem i ususzyło trawę, i kwiat jéj opadł, i zginęła śliczność oblicza jego, tak i bogaty w drogach swoich uwiędnie.
12 Błogosławiony mąż, który zdzierża pokusę; bo gdy będzie doświadczony, weźmie koronę żywota, którą obiecał Bóg tym, którzy go miłują. [1523]
13 Żaden, gdy bywa kuszon, niech nie mówi, że od Boga bywa kuszon; albowiem Bóg nie jest kusiciel złych, a sam nikogo nie kusi.
14 Lecz każdy bywa kuszony, od własnéj pożądliwości pociągniony i przynęcony.
15 Zatem pożądliwość gdy pocznie, rodzi grzech: a grzech, gdy wykonany będzie, rodzi śmierć.
16 Nie mylcie się tedy, bracia moi najmilsi!
17 Wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały z wysoka jest, zstępujący od Ojca światłości, u którego niemasz odmiany, ani zaćmienia przemiany.
18 Dobrowolnie bowiem porodził nas słowem prawdy, żebyśmy byli niejakim początkiem stworzenia jego.
19 Wiecie, bracia moi najmilsi! niech wszelki człowiek będzie prędki ku słuchaniu, a leniwy ku mówieniu, i leniwy ku gniewowi. [1524]
20 Bo gniew męża nie sprawuje sprawiedliwości Bożéj.
21 Przeto odrzuciwszy wszelakie plugastwo i obfitość złości, przyjmijcie w cichości słowo wszczepione, które może zbawić dusze wasze.
22 A bądźcie czynicielmi słowa, a nie słuchaczmi tylko, oszukiwającymi samych siebie. [1525]
23 Bo jeźli kto jest słuchaczem słowa, a nie czynicielem, ten podobny będzie mężowi przypatrującemu się obliczu narodzenia swego we zwierciedle;
24 Bo się obejrzał i odszedł i wnet zapomniał, jakowy był.
25 Lecz ktoby pilniéj wejrzał w zakon doskonałéj wolności i wytrwał w nim, nie stawszy się słuchaczem zapamiętliwym, ale czynicielem uczynku, ten błogosławiony będzie w sprawie swojéj.
26 A jeźli kto mniema, że jest nabożnym, powściągając języka swego, ale zawodząc serce swe, tego nabożeństwo próżne jest.
27 Nabożeństwo czyste i niepokalane u Boga i Ojca to jest: Nawiedzać sieroty i wdowy w ucisku ich, a siebie zachować niezmazanym od tego świata.
Bracia moi! nie miejcie z brakowaniem osób wiary Pana naszego Jezusa Chrystusa chwalebnego.
2 Albowiem gdyby wszedł do zgromadzenia waszego mąż, mający złoty pierścień w szacie świetnéj, wszedłby téż i ubogi w plugawéj szacie, [1526]
3 I patrzylibyście na tego, co się odział w świetną szatę, i rzeklibyście mu: Ty siedź tu dobrze! a ubogiemubyście rzekli: Ty stój tam! albo siedź pod podnóżkiem nóg moich,
4 Azaż nie sądzicie sami między sobą i nie staliście się sędziami myśli złościwych?
5 Słuchajcież, bracia moi najmilsi! Azaż Bóg nie obrał ubogich na tym świecie bogatymi w wierze, i dziedzicmi królestwa, które Bóg obiecał tym, którzy go miłują?
6 A wyście nie uczcili ubogiego. Aza bogacze przez moc was nie uciskają, i ci was do sądów nie pociągają?
7 Aza oni nie bluźnią dobrego imienia, które wzywane jest nad wami?
8 Jednak jeźli zakon królewski pełnicie według Pisma: Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie, dobrze czynicie,
9 Lecz jeźli osobami brakujecie, grzech czynicie, przekonani od zakonu jako przestępcy.
10 A ktobykolwiek zachował, wszystek zakon, a w jednymby upadł, stał się winien wszystkiego. [1527]
11 Bo który rzekł: Nie cudzołóż, rzekłci téż: Nie zabijaj. A jeźlibyś nie cudzołożył, alebyś zabijał, stałeś się przestępcą zakonu.
12 Tak mówcie i tak czyńcie jako ci, którzy mają być sądzeni przez zakon wolności.
13 Albowiem sąd bez miłosierdzia temu, który miłosierdzia nie czynił. A miłosierdzie przewyższa sąd.
14 Cóż za pożytek, bracia moi! gdyby kto mówił, iż ma wiarę, a, uczynkówby nie miał? Izali go może wiara zbawić?
15 A jeźliby brat i siostra byli nadzy i potrzebowaliby powszedniéj żywności, [1528]
16 A rzekłby im który z was: Idźcie w pokoju, zgrzejcie się, a nie dalibyście im, czego potrzeba ciału, cóż pomoże?
17 Także i wiara, jeźliby nie miała uczynków, martwa jest sama w sobie.
18 Ale rzecze kto: Ty wiarę masz, a ja mam uczynki; okaż mi wiarę twą bez uczynków, a ja tobie okażę wiarę moję z uczynków.
19 Ty wierzysz, iż jest jeden Bóg. Dobrze czynisz; i czarcić wierzą i drżą.
20 A chcesz wiedzieć, o człowiecze próżny, iż wiara bez uczynków martwa jest?
21 Abraham, ojciec nasz, izali nie z uczynków usprawiedliwiony jest, ofiarowawszy Izaaka, syna swego, na ołtarzu? [1529]
22 Widzisz, iż wiara spólnie robiła z uczynkami jego, a z uczynków wiara się wykonała.
23 I wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył Abraham Bogu, i poczytano mu jest ku sprawiedliwości, i nazwan jest przyjacielem Bożym. [1530]
24 Widzicie, iż z uczynków bywa usprawiedliwiony człowiek, a nie z wiary tylko?
25 Tak i Rahab nierządnica, izali nie z uczynków jest usprawiedliwiona, przyjąwszy posły i inszą drogą wypuściwszy? [1531]
26 Albowiem jako ciało bez ducha jest martwe, tak i wiara bez uczynków martwa jest.
Niech się was wiele mistrzami nie stawa, bracia moi! wiedząc, iż większy sąd odniesiecie. [1532]
2 Albowiem w wielu upadamy wszyscy. Jeźli kto w słowie nie upada, ten jest mąż doskonały, który może téż wędzidłem kierować wszystko ciało.
3 A jeźli koniom wędzidła w gęby wprawujemy, aby nam posłuszne były, i wszystko ich ciało obracamy.
4 Oto i okręty wielkie będąc, i gdy je srogie wiatry pędzą, obracane bywają od malutkiego steru, gdzie wola sterującego zechce:
5 Tak i język, małyć wprawdzie członek jest, ale wielkie rzeczy podnosi. Oto jako mały ogień, jako wielki las spala!
6 I język jest ogień, powszechność nieprawości. Język postanowiony jest między członkami naszemi, który plugawi wszystko ciało i zapala koło narodzenia naszego, zapalony od piekła.
7 Albowiem wszelkie przyrodzenie zwierząt i ptaków i płazów i innych uskromione bywa i okrócone jest od przyrodzenia ludzkiego.
8 Lecz języka żaden z ludzi nie może okrócić, złe niespokojne, pełne jadu śmiertelnego.
9 Przezeń błogosławimy Boga i Ojca, i przezeń przeklinamy ludzi, którzy na podobieństwo Boże sprawieni są.
10 Z tychże ust wychodzi błogosławieństwo i przeklęctwo. Nie ma to tak być, bracia moi!
11 Izali źródło z tegóż poniku wypuszcza słodką i gorzką wodę?
12 Izali może, bracia moi! figa winne jagody rodzić, albo winna macica figi? Tak ani słona słodkiéj wody uczynić nie może.
13 Który mądry i ćwiczony między wami? Niech pokaże z dobrego obcowania sprawę swą w cichości mądrości.
14 Lecz jeźli zazdrość gorzką macie, i sporyby były w sercach waszych, nie chciejcie się chlubić i kłamcami być przeciwko prawdzie.
15 Albowiem nie jest ta mądrość z góry zstępująca; ale ziemska, cielesna, djabelska.
16 Bo gdzie zazdrość i spór, tam niestateczność i wszelaka zła sprawa.
17 Lecz która jest z góry mądrość, najprzód jestci czysta, potem spokojna, skromna, łacna ku namówieniu, przyzwalająca dobrym, pełna miłosierdzia i owoców dobrych, nie szacująca, bez obłudy.
18 A owoc sprawiedliwości w pokoju bywa siany pokój czyniącym.
Zkądże walki i zwady między wami? Izali nie ztąd, z pożądliwości waszych, które wojują w członkach waszych?
2 Pożądacie, a nie macie: zabijacie, i zawiśni jesteście, a nie możecie dostać: wadzicie się i walczycie, a nie macie, dlatego, iż nie prosicie.
3 Prosicie, a nie bierzecie, przeto, iż źle prosicie, abyście na pożądliwościach waszych strawili.
4 Cudzołożnicy nie wiecie, iż przyjaźń tego świata jest nieprzyjaciółką Bożą? Ktobykolwiek tedy chciał być przyjacielem tego świata, stawa się nieprzyjacielem Bożym. [1533]
5 Albo mniemacie, iż próżno Pismo mówi: Ku zazdrości pożąda duch, który w was mieszka?
6 Lecz większą łaskę daje; przeto mówi: Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę dawa. [1534]
7 Bądźcie tedy poddani Bogu, a przeciwcie się djabłu, a uciecze od was. [1535]
8 Przybliżajcie się do Boga, a przybliży się do was. Ochędóżcie ręce, grzesznicy! i oczyśćcie serca umysłu dwoistego.
9 Dręczcie się i żałujcie i płaczcie: śmiech wasz niech się obróci w żałość, a wesele w smutek.
10 Uniżcie się przed oblicznością Pańską, a podwyższy was. [1536]
11 Nie uwłóczcie jeden drugiemu, bracia. Kto uwłacza bratu, albo który sądzi brata swego, uwłacza zakonowi i sądzi zakon. A jeźli sądzisz zakon, nie jesteś czynicielem zakonu, ale sędzią.
12 Jeden jest zakonodawca i sędzia, który może zagubić i wybawić.
13 A ty ktoś jest, co sądzisz bliźniego? Oto teraz co mówicie: Dziś albo jutro pójdziemy do tego miasta i zmieszkamy tam rok i będziem kupczyć, będziem mieć zysk, [1537]
14 Którzy nie wiecie, co jutro będzie; bo cóż jest żywot wasz? Para jest, okazująca się na mały czas, a potem zniszczona będzie.
15 Miasto tego, cobyście mieli mówić: Będzieli Pan chciał, i: Jeźli będziem żywi, uczyniemy to albo owo.
16 A teraz chlubicie się w hardościach waszych. Wszelkie chlubienie takie złoźliwe jest.
17 Umiejącemu tedy dobrze czynić, a nie czyniącemu, jest mu grzech.
Nuż teraz, bogacze! płaczcie, narzekając na nędze wasze, które przyjdą na was.
2 Bogactwa wasze zgniły, a szaty wasze mole pogryzły.
3 Złoto i srebro wasze pordzewiało, a rdza ich będzie wam na świadectwo i zje ciała wasze jako ogień. Skarbiliście sobie gniew w ostatnie dni.
4 Oto zapłata robotników, którzy żęli pola wasze, która jest zatrzymana od was, woła, i wołanie ich weszło do uszu Pana zastępów.
5 Zażywaliście na ziemi i w zbytkach wytuczyliście serca wasze w dzień zabijania.
6 Skazaliście i zabiliście sprawiedliwego, a nie sprzeciwił się wam.
7 Przetóż cierpliwymi bądźcie, bracia! aż do przyjścia Pańskiego. Oto, oracz oczekiwa drogiego owocu ziemie, cierpliwie znosząc, ażby wziął zaranny i wieczorny.
8 I wy bądźcie cierpliwymi i utwierdzajcie serca wasze; albowiem przybliżyło się przyjście Pańskie.
9 Nie wzdychajcie, bracia! jedni przeciw drugim, abyście nie byli sądzeni. Oto sędzia przed drzwiami stoi.
10 Bracia! bierzcie na przykład zejścia złego utrapienia i cierpliwości proroki, którzy mówili w imię Pańskie.
11 Oto za błogosławione mamy tych, którzy wycierpieli. Jobowę cierpliwość słyszeliście, i koniec Pański widzieliście, iż litościwy jest Pan i miłosierny.
12 A przed wszystkiem, bracia moi! nie przysięgajcie ani na niebo, ani na ziemię, ani żadną inną przysięgą; ale wasza mowa niech będzie: Jest, jest; Nie, nie, abyście w sąd nie wpadli. [1538]
13 Smuci się kto z was? niech się modli. Wesołego serca jest? niechajże śpiewa.
14 Choruje kto między wami? niech wwiedzie [1539] kapłany kościelne, a niech się modlą nad nim, pomazując go olejem w imię Pańskie. [1540]
15 A modlitwa wiary uzdrowi niemocnego, i ulży mu Pan, a jeźliby w grzechach był, będą mu odpuszczone.
16 Spowiadajcie się tedy jedni drugim grzechów waszych, i módlcie się jedni za drugimi, abyście byli zbawieni; albowiem wiele może ustawiczna prośba sprawiedliwego.
17 Eliasz był człowiek nam podobny, cierpiętliwy, a modlitwą modlił się, żeby deszcz nie padał na ziemię: i nie padał trzy lata i sześć miesięcy. [1541]
18 I zasię modlił się, a niebo spuściło deszcz, i ziemia dała owoc swój. [1542]
19 Bracia moi! jeźliby kto z was zabłądził od prawdy, a nawróciłby go kto:
20 Ma wiedzieć, iż któryby uczynił, że się nawrócił grzesznik od błędnéj drogi jego, zbawi duszę jego od śmierci, i zakryje mnóstwo grzechów.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Piotr, Apostół Jezusa Chrystusa, wybranym przychodniom rozproszenia Pontu, Galacyi, Kappadocyi, Azyi i Bithynii,
2 Wedle przejrzenia Boga Ojca, ku poświęceniu Ducha, ku posłuszeństwu i pokropieniu krwie Jezusa Chrystusa. Łaska wam i pokój niech się rozmnoży.
3 Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który wedle wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywéj przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, [1543]
4 Ku dziedzictwu nieskazitelnemu i niepokalanemu i niezwiędłemu, na niebiesiech dla was zachowanemu,
5 Którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście przez wiarę ku zbawieniu zgotowanemu, aby się okazało czasu ostatecznego.
6 W czem radować się będziecie trochę teraz, jeźli potrzeba zasmucić się w rozmaitych pokusach,
7 Aby doświadczenie wiary waszéj, daleko kosztowniejsze nad złoto, (którego przez ogień próbują), było nalezione ku chwale i czci i sławie, w objawienie Jezusa Chrystusa:
8 Którego nie widziawszy, miłujecie, w którego téż teraz nie widząc go wierzycie, a wierząc radować się będziecie weselem niewymownem i chwalebnem,
9 Odnosząc koniec wiary waszéj, zbawienie dusz.
10 O którem zbawieniu wywiadowali się i badali prorocy, którzy o przyszłéj na was łasce prorokowali:
11 Badając się, na który albo na jaki czas okazował w nich Duch Chrystusów, opowiadając pierwéj o utrapieniach tych, które są w Chrystusie, i o chwałach za nimi idących:
12 Którym objawiono jest, iż nie samym sobie, ale wam tem usługowali, co się teraz wam opowiada przez te, którzy wam Ewangelią przepowiadali, przez Ducha Ś. z nieba posłanego, na którego pragną patrzyć Aniołowie.
13 Przetóż przepasawszy biodra umysłu waszego, trzeźwimi będąc, doskonale miejcie nadzieję o łasce, którą wam ofiarują przez objawienie Chrystusa Jezusa,
14 Jako synowie posłuszeństwa, nie przypodobając się przeszłym pożądliwościom nieumiejętności waszéj;
15 Ale według onego, który was wezwał Świętego, i wy bądźcie świętymi we wszelakiem obcowaniu:
16 Ponieważ napisano jest: Będziecie świętymi, iżem Ja jest święty. [1544]
17 A jeźli wzywacie Ojca tego, który bez względu na osoby sądzi wedle uczynku każdego, w bojaźni obcujcie czasu przemieszkiwania waszego, [1545]
18 Wiedząc, iż nie skazitelnemi złotem albo śrebrem jesteście wykupieni od próżnego obcowania waszego ojcowskiego podania; [1546]
19 Ale drogą krwią, jako baranka niezmazanego i niepokalanego, Chrystusa, [1547]
20 Acz przejrzanego przed założeniem świata, ale czasów ostatecznych okazanego dla was,
21 Którzy przezeń wiernymi jesteście Bogu, który go wzbudził z martwych i dał mu chwałę, aby wiara i nadzieja wasza w Bogu była.
22 Oczyściwszy dusze wasze w posłuszeństwie miłości ku braterskiéj miłości, z szczerego serca jedni drugie miłujcie goręcéj,
23 Odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego przez słowo Boga żywego i trwającego na wieki.
24 Ponieważ wszelkie ciało jako trawa, a wszelka chwała jego jako kwiat trawy: uschła trawa, i kwiat jéj opadł. [1548]
25 Lecz słowo Pańskie trwa na wieki. A to jest słowo, które wam jest przepowiadane.
Złożywszy tedy wszelaką złość i wszelaką zdradę i obłudności i zazdrości i wszystkie obmowiska, [1549]
2 Jako dopiero narodzone niemowlęta, rozumnego bez zdrady mleka pożądajcie, abyście w niem urośli ku zbawieniu:
3 Jeźliście jedno skosztowali, iż słodki jest Pan.
4 Do którego przystąpiwszy, kamienia żywego, acz od ludzi odrzuconego, ale od Boga wybranego i uczczonego,
5 I wy jako żywe kamienie na nim się budujcie w dom duchowny, kapłaństwo święte, ku ofiarowaniu duchownych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa.
6 Dla czego w Piśmie stoi: Oto kładę w Syonie kamień przedniejszy narożny, wybrany, kosztowny; a kto weń uwierzy, nie będzie zawstydzon. [1550]
7 Wam tedy wierzącym cześć; a niewierzącym kamień, który odrzucili budujący, ten się stał głową węgielną, [1551]
8 I kamieniem obrażenia i opoką zgorszenia tym, którzy się o słowo obrażają i nie wierzą, na co i postanowieni są. [1552]
9 A wy, rodzaj wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud nabycia, abyście cnoty opowiadali tego, który was wezwał z ciemności ku swojéj przedziwnéj światłości, [1553]
10 Którzy niekiedy nie ludem, a teraz ludem Bożym, którzy co niedostąpili miłosierdzia, a teraz co miłosierdzia dostąpili. [1554]
11 Najmilejsi! proszę was, jako przychodniów i gościów, abyście się wstrzymawali od pożądliwości cielesnych, które walczą przeciwko duszy, [1555]
12 Mając obcowanie wasze dobre między pogany, aby w tem, w czem was pomawiają jako złoczyńce, z dobrych uczynków przypatrzywszy się wam, chwalili Boga w dzień nawiedzenia. [1556]
13 Bądźcież tedy poddani wszelkiemu ludzkiemu stworzeniu dla Boga, chociaż królowi, jako przewyższającemu, [1557]
14 Chociaż książętom, jako od niego posłanym ku pomście złoczyńców, a ku chwale dobrych.
15 Bo tak jest wola Boża, abyście dobrze czyniąc usta zatkali niemądrych ludzi głupstwu.
16 Jako wolni, a nie jakoby mając wolność zasłoną złości; ale jako słudzy Boży.
17 Wszystkie czcijcie. Braterstwo miłujcie. Boga się bójcie. Króla czcijcie. [1558]
18 Słudzy, bądźcie poddani panom we wszystkiéj bojaźni, nie tylko dobrym i skromnym, ale téż i przykrym. [1559]
19 Bo to jest łaska, jeźli kto dla sumnienia Bożego odnosi frasunki, cierpiąc niesprawiedliwie. [1560]
20 Bo co za chwała, jeźli grzesząc, a policzkowani będąc, cierpicie? Ale jeźli dobrze czyniąc, cierpliwie znosicie, to jest łaska u Boga.
21 Albowiem na to wezwani jesteście; bo i Chrystus ucierpiał za nas zostawując wam przykład, abyście naśladowali tropów jego.
22 Który grzechu nie uczynił, ani naleziona była zdrada w uściech jego. [1561]
23 Który, gdy mu złorzeczono, nie złorzeczył: gdy cierpiał, nie groził, lecz się podawał niesprawiedliwie[1562] sądzącemu;
24 Który sam na ciele swem grzechy nasze nosił na drzewie, abyśmy umarłszy grzechom, żyli sprawiedliwości; którego sinością jesteście uleczeni.[1563]
25 Boście byli jako owce błądzące; ale teraz jesteście nawróceni do pasterza i biskupa dusz waszych.
Także i żony niech będą poddane mężom swoim, aby téż, jeźli którzy nie wierzą słowu, przez spólne z żonami mieszkanie bez słowa pozyskani byli, [1564]
2 Obaczywszy czyste w bojaźni obcowanie wasze.
3 Których niech nie będzie zwierzchowne trefienie włosów i obłożenie się złotem, albo strojenie w ubiorze szat; [1565]
4 Ale który skryty jest serca człowiek, w nieskażeniu spokojnego i skromnego ducha, który jest przed oblicznością Bożą bogaty.
5 Albowiem tak niekiedy i święte niewiasty ufające w Bogu, ubierały się, będąc poddane własnym mężom.
6 Jako Sara posłuszna była Abrahamowi, nazywając go panem, któréj jesteście córkami, czyniąc dobrze, a nie bojąc się żadnego postrachu. [1566]
7 Także mężowie spół mieszkając wedle umiejętności, jako słabszemu naczyniu niewieściemu wyrządzając uczciwość, jako téż spólnym dziedziczkom łaski żywota, aby się nie przeszkadzało modlitwom waszym. [1567]
8 A na koniec wszyscy jednomyślni, spółcierpiący, braterstwa miłośnicy, miłosierni, skromni, pokorni,
9 Nie oddawając złego za złe, ani złorzeczeństwa za złorzeczeństwo; lecz przeciwnym obyczajem błogosławiąc: gdyż na to jesteście wezwani, abyście błogosławieństwo dziedzictwem posiedli. [1568]
10 Albowiem kto chce żywot miłować i oglądać dni dobre, niech pohamuje język swój od złego, i usta jego niech nie mówią zdrady. [1569]
11 Niech się oddala od złego, a niech czyni dobrze: niech szuka pokoju, a niechaj go ściga; [1570]
12 Albowiem oczy Pańskie nad sprawiedliwymi, a uszy jego ku prośbie ich; lecz twarz Pańska na działające złości.
13 I któż jest, coby wam zaszkodził, jeźli dobrego naśladowcami będziecie?
14 Ale i choć co cierpicie dla sprawiedliwości, błogosławieniście: a strachu ich nie strachajcie się, ani sobą trwóżcie. [1571]
15 Lecz Pana Chrystusa święćcie w sercach waszych; zawżdy gotowymi będąc ku dosyć uczynieniu każdemu domagającemu się od was sprawy o téj nadziei, która w was jest;
16 Ale z cichością i z bojaźnią, mając sumnienie dobre, aby w tem, w czem wam uwłaczają, zawstydzili się ci, którzy potwarzają obcowanie wasze dobre w Chrystusie. [1572]
17 Albowiem lepiéj cierpieć dobrze czyniąc, (jeźliby wola Boża była), niźli źle czyniąc.
18 Bo i Chrystus raz umarł za grzechy nasze, sprawiedliwy za niesprawiedliwe, aby nas ofiarował Bogu, acz umartwiony ciałem, ale ożywiony duchem. [1573]
19 W którym téż tym, którzy w ciemnicy byli duchom, przyszedłszy przepowiadał.
20 Którzy niekiedy niewierni byli, kiedy czekali cierpliwości Bożéj za dni Noego, gdy korab budowano: w którym mało, to jest, ośm dusz zachowane były przez wodę. [1574]
21 Który was i teraz podobnego kształtu zbawia chrzest, nie składanie cielesnego plugastwa, ale zapytanie sumnienia dobrego ku Bogu, przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa,
22 który jest na prawicy Bożéj, połknąwszy śmierć, abyśmy się stali dziedzicmi żywota wiecznego: szedłszy do nieba, poddawszy sobie Anioły i zwierzchności i mocy.
Gdyż tedy Chrystus ucierpiał w ciele, i wy tąż myślą się uzbrójcie; bo który ucierpiał w ciele, poprzestał grzechów,
2 Aby już nie pożądliwościom ludzkim, ale woli Bożéj ostatek czasu żył w ciele.
3 Albowiem dosyć na przeszłym czasie ku wypełnieniu woli pogańskiéj tym, którzy chodzili w niepowściągliwościach, pożądliwościach, opilstwach, biesiadach, pijaństwach i niesłusznych bałwochwalstwach. [1575]
4 W czem dziwują się, iż wy nie zbiegacie się ku temuż zbyteczności zamięszaniu, bluźniąc.
5 Którzy dadzą liczbę temu, który gotów jest sądzić żywe i umarłe.
6 Dlatego bowiem i umarłym opowiadano Ewangelią, aby sądzeni byli wedle ludzi w ciele, a żyli wedle Boga w duchu.
7 Lecz koniec wszystkiego przybliżył się. Przetóż roztropni bądźcie i czujcie w modlitwach.
8 A nade wszystko miejcie ustawiczną miłość jedni ku drugim; bo miłość zakrywa wielkość grzechów. [1576]
9 Goście radzi przyjmujcie, jedni drugie bez szemrania. [1577]
10 Każdy jako wziął łaskę, usługując nią jeden drugiemu, jako dobrzy szafarze rozlicznéj łaski Bożéj. [1578]
11 Jeźli który mówi, jako mowy Boże, jeźli który posługuje, jako z siły, której Bóg dodawa, aby we wszem był Bóg pochwalon przez Jezusa Chrystusa, któremu jest chwała i panowanie na wieki wieków. Amen.
12 Najmilejsi! nie bądźcie gośćmi w upaleniu, które was potyka ku doświadczeniu, jakoby co nowego na was przychodziło;
13 Ale się weselcie, uczęstnikami będąc Chrystusowych ucisków; abyście się i w objawienie chwały jego radując weselili.
14 Jeźli was sromocą dla imienia Chrystusowego, błogosławieni będziecie, gdyż, co jest czci i chwały i mocy Bożéj, i który jest Duch jego, na was odpoczywa.
15 A żaden z was niechaj nie cierpi jako mężobójca, albo złodziéj, albo złomówca, albo jako cudzego pragnący.
16 Lecz jeźli jako Chrześcijanin, niech się nie sroma, a niech chwali Boga w tem imieniu.
17 Gdyż czas jest, aby się sąd począł od domu Bożego. A jeźli najprzód od nas, któryż koniec tych, co nie wierzą Ewangelii Bożéj?
18 A jeźli sprawiedliwy ledwo zbawion będzie: niezbożny i grzeszny, gdzież się okażą? [1579]
19 A tak i ci, którzy cierpią wedle woli Bożéj, wiernemu Stworzycielowi niech dusze swe polecają w dobrych uczynkach.
Starszych tedy, którzy są między wami, proszę, spółstarszy i świadek mąk Chrystusowych, oraz i onéj, która się ma objawić w przyszły czas, uczęstnik chwały:
2 Paście trzodę Bożą, która jest między wami, doglądając nie poniewolnie, ale dobrowolnie wedle Boga; ani dla sprosnego zysku, ale z dobréj woli:
3 Ani jako panujący nad księżą, ale wzormi będąc trzody z chuci.
4 A gdy się okaże książę pasterzów, weźmiecie niewiędnący wieniec chwały.
5 Także młodsi poddanymi bądźcie starszym. A wszyscy jedni drugim pokorę pokazujcie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę dawa. [1580]
6 Uniżajcież się tedy pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu nawiedzenia: [1581]
7 Wszystko troskanie wasze składając nań, gdyż on ma pieczą o was. [1582]
8 Trzeźwymi bądźcie, a czujcie; boć przeciwnik wasz djabeł jako lew ryczący krąży, szukając, kogoby pożarł.
9 Któremu się sprzeciwiajcie mocni w wierze, wiedząc, iż tóż utrapienie potyka braterstwo wasze, które jest na świecie.
10 A Bóg wszelakiéj łaski, który wezwał nas do wiecznéj swéj chwały w Chrystusie Jezusie, maluczko utrapione, on doskonałe uczyni, utwierdzi i ugruntuje.
11 Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen.
12 Przez Sylwana, wam wiernego brata, jako rozumiem, pisałem na krótce, napominając i świadcząc, iż ta jest prawdziwa łaska Boża, w któréj stoicie.
13 Pozdrawia was kościół, który jest w Babilonie, spółwybrany, i Marek, syn mój.
14 Pozdrówcie jeden drugiego w pocałowaniu świętem. Łaska wam wszystkim, którzyście w Chrystusie Jezusie. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Symon Piotr, sługa i Apostół Jezusów Chrystusów, tym, którzy równą z nami wiarę otrzymali przez sprawiedliwość Boga naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
2 Łaska i pokój niech się wam wypełni w uznaniu Boga i Chrystusa Jezusa, Pana naszego,
3 Jako wszystko nam Boskiéj mocy jego, co do żywota i pobożności, darowano jest przez poznanie tego, który nas wezwał własną sławą i cnotą,
4 Przez którego największe i kosztowne obietnice nam darował, abyście się przez nie stali uczęstnikami Boskiego przyrodzenia, odbieżawszy skażenia téj pożądliwości, która jest na świecie.
5 A wy pilności wszelakiéj przykładając, dodawajcie w wierze waszéj cnotę, a w cnocie umiejętność,
6 A w umiejętności powściągliwość, a w powściągliwości cierpliwość, a w cierpliwości pobożność,
7 A w pobożności braterstwa miłość, a w miłości braterstwa umiłowanie.
8 Albowiem jeźli to przy was się najduje i obfituje, wystawi was nie próżnymi ani niepożytecznymi w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa.
9 Bo kto tego nie ma, ślepy jest, i rękoma macający, zapamiętawszy oczyszczenia od starych grzechów swoich.
10 A przeto więcéj, bracia! starajcie się, żebyście przez dobre uczynki pewne czynili wezwanie i wybranie wasze; albowiem to czyniąc nigdy nie zgrzeszycie.
11 Bo tak hojnie wam sprawione będzie wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
12 Przetóż pocznę was zawsze upominać około tego, chociaż wiedzących i utwierdzonych was w teraźniejszéj prawdzie.
13 I zda mi się słuszna, abym was, (pókim jest w tym przybytku), pobudzał przez napominanie,
14 Pewnym będąc, iż prędkie jest złożenie przybytku mojego, jako i Pan nasz Jezus Chrystus oznajmił mi. [1583]
15 A starać się będę i często, mieć was po zejściu mojem, abyście na te rzeczy pamiętali.
16 Albowiem oznajmiliśmy wam moc i obecność Pana naszego, nie uwiedzieni baśniami misternemi, ale przypatrzywszy się sami wielmożności jego. [1584]
17 Bo wziął od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy do niego szedł głos takowy od wielmożnéj chwały: Ten jest Syn mój, w którymem sobie ulubił, jego słuchajcie. [1585]
18 A głos ten myśmy słyszeli z nieba przyniesiony, będąc z nim na górze świętéj.
19 I mamy mocniejszą mowę prorocką, któréj się dzierżąc, jako świece w ciemnem miejscu świecącéj, dobrze czynicie, ażby dzień oświtnął, a jutrzenka weszła w sercach waszych.
20 To najprzód rozumiejąc, iż każde proroctwo Pisma nie dzieje się wykładem własnym. [1586]
21 Albowiem wolą ludzką nigdy proroctwo nie jest przyniesione; ale Duchem Ś. natchnieni mówili ludzie święci Boży.
Lecz byli i fałszywi prorocy między ludem, jako i między wami będą kłamliwi nauczyciele, którzy wprowadzą odszczepieństwa zatracenia i zaprzą się tego Pana, który je kupił, przywodząc na się prędkie zginienie.
2 A wiele ich naśladować będą rozpusty ich, przez które droga prawdy będzie bluźniona.
3 A przez łakomstwo zmyślonemi słowy wami kupczyć będą, którym sąd z dawna nie przestaje, i zatracenie ich nie drzemie.
4 Albowiem jeźli Bóg Aniołom, gdy zgrzeszyli, nie przepuścił, ale powrozami piekielnemi ściągnione do piekła podał na męki, aby na sąd byli schowani, [1587]
5 I pierworodnemu światu nie przepuścił, ale Noego samoósmego, opowiadacza sprawiedliwości zachował, przywiódłszy potop na świat niepobożnych: [1588]
6 I miasta Sodomczyków i Gomorrejczyków w popiół obróciwszy, wywróceniem potępił, zostawując przykład tych, którzy niepobożnie żyć mieli: [1589]
7 I sprawiedliwego Lota uciśnionego z niezbożnych swawolnością i sprosnem obcowaniem wyrwał.
8 Albowiem widzeniem i słyszeniem sprawiedliwy był, mieszkając u tych, którzy dzień po dzień trapili duszę sprawiedliwą niezbożnemi uczynkami.
9 Umieć Pan pobożnych z pokuszenia wyrwać, a niesprawiedliwych na dzień sądny, aby męczeni byli, zachować.
10 A najwięcéj tych, którzy za ciałem w pożądliwości plugastwa chodzą, a zwierzchnością gardzą, zuchwalcy, w sobie się kochający, nie boją się wprowadzać sekt, bluźniąc.
11 Gdyż Aniołowie, siłą i mocą większymi będąc, nie znoszą przeciwko nim sądu przeklętego.
12 A ci jako bydło bezrozumne, z przyrodzenia na ułowienie i na skazę, bluźniąc to, czego nie wiedzą, w skazie swojéj zginą:
13 Odnosząc zapłatę niesprawiedliwości, za rozkosz mając dniowe kochanie, smrodowie i plugawcy, opływając w rozkoszach, w biesiadach swych rozpustując z wami:
14 Oczy mając pełne cudzołóztwa i grzechu nieustawającego, przyłudzając dusze niestateczne, mając serce wyćwiczone łakomstwem, synowie przeklęctwa:
15 Opuściwszy prostą drogę zbłądzili, naśladując drogi Balaama z Bosor, który umiłował zapłatę niesprawiedliwości; [1590]
16 Ale miał strofowanie głupstwa swego: nieme bydlę pod jarzmem głosem człowieczym mówiące, zahamowało szaleństwo proroka.
17 Cić są stoki bez wody, obłoki od wichru pędzone, którym chmura ciemności jest zachowana. [1591]
18 Albowiem hardości próżne mówiąc, przyłudzają przez pożądliwości ciała niepowściągliwego tych, co trochę odbiegają w błędziech obcujących:
19 Wolność im obiecując, gdyż sami są niewolnicy skazy; albowiem kto jest od kogo zwyciężon, tego i niewolnikiem jest. [1592]
20 Bo jeźliby odbieżawszy plugastwa świata przez poznanie Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, a temiż się zaś uwikławszy zwyciężeni byli: stały się im ostateczne rzeczy gorsze niż pierwsze. [1593]
21 Boby im lepiéj było nie uznać drogi sprawiedliwości, niźli poznawszy, wrócić się nazad od podanego im rozkazania świętego.
22 Albowiem się im przydało ono prawdziwéj przypowieści: Pies się wrócił do zwrócenia swego, i świnia umyta do kałuże błota. [1594]
Oto ten wtóry list do was, najmilejsi! piszę, w którym szczerą myśl waszę przez napominanie wzbudzam:
2 A iżbyście pamiętali na to, com przedtem powiedział, na słowa świętych Proroków i Apostołów waszych i na rozkazania Pana i Zbawiciela.
3 To najprzód wiedząc, iż we dni ostateczne przyjdą pod zdradą naśmiewcy, chodzący wedle własnych pożądliwości, [1595]
4 Mówiąc: Gdzież jest obietnica albo przyjście jego? Albowiem odtąd, jako ojcowie zasnęli, wszystko tak trwa od początku stworzenia. [1596]
5 Bo tego chcący nie wiedzą, iż niebiosa były pierwéj, i ziemia z wody i przez wodę stanęła słowem Bożem:
6 Przez które świat, który na on czas zatopiony, wodą zginął.
7 Lecz niebiosa, które teraz są, i ziemia, temże słowem odłożone są, zachowane ogniowi na dzień sądu i zginienia niepobożnych ludzi.
8 A jedno to, najmilejsi! niech wam tajno nie będzie, iż jeden dzień u Pana jako tysiąc lat, a tysiąc lat jako jeden dzień.
9 Nic odwłaczać Pan obietnice swojéj, jako niektórzy mniemają; ale cierpliwie sobie poczyna dla was, nie chcąc, aby którzy zginęli, ale żeby się wszyscy do[1597] pokuty nawrócili.
10 A dzień Pański przyjdzie jako złodziéj, w który niebiosa z wielkim szumem przeminą, a żywioły od gorąca rozpuszczą się, a ziemia i dzieła, które na niéj są, popalone będą. [1598]
11 Gdyż tedy to wszystko ma się zepsować, jakimi wam potrzeba być w świętem obcowaniu i w pobożnościach?
12 Oczekiwając i śpiesząc się na przyjście dnia Pańskiego, przez które niebiosa gorejące rozpuszczą się, i żywioły od gorącości ognia stopnieją.
13 Lecz nowych niebios i nowéj ziemie wedle obietnic jego oczekiwamy, w których sprawiedliwość mieszka. [1599]
14 Przeto, najmilejsi! na to czekając, starajcie się, abyście niezmazani i nienaruszeni od niego nalezieni byli w pokoju.
15 A nieskwapliwość Pana naszego rozumiejcie zbawieniem, jako i najmilszy brat nasz Paweł wedle danéj sobie mądrości do was pisał, [1600]
16 Jako i we wszystkich liściech, o tem w nich mówiąc: w których są niektóre rzeczy trudne ku wyrozumieniu, które nieuczeni i niestateczni wykręcają, jako i inne pisma, ku swemu własnemu zatraceniu.
17 Wy tedy, bracia! wiedząc przedtem, strzeżcie, abyście zwiedzieni błędem głupich, nie wypadli z własnéj stateczności;
18 Ale rośćcie w łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Jemu chwała i teraz i do dnia wieczności. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Co było od początku, cośmy słyszeli, cośmy widzieli oczyma naszemi, cośmy oglądali i czego ręce nasze dotykały o słowie żywota;
2 (Bo żywot oznajmiony jest; i widzieliśmy, świadczymy i opowiadamy wam żywot wieczny, który był u Ojca i zjawił się nam.)
3 Cośmy widzieli i słyszeli, wam opowiadamy, abyście i wy towarzystwo mieli z nami: a towarzystwo nasze było z Ojcem i z Synem jego Jezusem Chrystusem.
4 A to wam piszemy, abyście się radowali, a radość wasza zupełna była.
5 A to jest opowiadanie, któreśmy słyszeli od niego, i opowiadamy wam: Iż Bóg jest światłością, a żadnéj ciemności w nim niemasz. [1601]
6 Jeźlibyśmy rzekli, iż towarzystwo mamy z nim, a w ciemności chodzimy, kłamamy, a prawdy nie czynimy.
7 Lecz jeźli w światłości chodzimy, jako i on jest w światłości, towarzystwo mamy między sobą, a krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. [1602]
8 Jeźlibyśmy rzekli, iż grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy a prawdy w nas niemasz. [1603]
9 Jeźlibyśmy się spowiadali grzechów naszych, wierny jest i sprawiedliwy, aby nam odpuścił grzechy nasze i oczyścił nas od wszelakiéj nieprawości.
10 Jeźlibyśmy rzekli, żeśmy nie grzeszyli; kłamcą go czynimy i niemasz w nas słowa jego.
Synaczkowie moi! to wam piszę, abyście nie grzeszyli. Ale jeźliby kto zgrzeszył, rzecznika mamy u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego;
2 A on jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, ale i wszego świata.
3 A przez to wiemy, iżeśmy go poznali, jeźlibyśmy przykazania jego zachowywali.
4 Kto mówi, że go zna, a przykazania jego nie chowa, kłamcą jest, a prawdy w nim niemasz.
5 Lecz kto zachowywa słowo jego, prawdziwie się w nim miłość Boża wykonała: i przez to wiemy, iż w nim jesteśmy.
6 Kto mówi, iż w nim mieszka, powinien jako on chodził, i sam chodzić.
7 Najmilejsi! nie nowe rozkazanie wam piszę, ale rozkazanie stare, któreście mieli od początku. Stare rozkazanie jest słowo, któreście słyszeli.
8 Zasię rozkazanie nowe piszę wam, co prawda jest i w nim i w was, że ciemności przeminęły, a prawdziwa światłość już świeci. [1604]
9 Kto mówi, iż jest w światłości, a brata swojego nienawidzi, aż dotąd jest w ciemności.
10 Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka, a zgorszenia w nim niemasz. [1605]
11 Lecz kto nienawidzi brata swego, w ciemnościach jest i w ciemnościach chodzi, a nie wie, gdzie idzie, iż ciemności zaślepiły oczy jego.
12 Piszę wam, synaczkowie! iż wam bywają odpuszczone grzechy dla imienia jego.
13 Piszę wam, ojcowie! żeście poznali tego, który jest od początku. Piszę wam, młodzieniaszkowie! iżeście zwyciężyli złośnika. Piszę wam, dziateczki! iżeście poznali Ojca.
14 Piszę wam, młodzieńcy! iżeście mocni, a słowo Boże mieszka w was i zwyciężyliście złośnika.
15 Nie miłujcie świata, ani tego, co jest na świecie. Jeźli kto miłuje świat, niemasz w nim ojcowskiéj miłości.
16 Albowiem wszystko, co jest na świecie, jest pożądliwość ciała i pożądliwość oczu i pycha żywota, która nie jest z Ojca, ale jest z świata.
17 A świat przemija i pożądliwość jego; lecz kto czyni wolą Bożą, trwa na wieki.
18 Synaczkowie! ostateczna godzina jest; a jakoście słyszeli, iż Antychryst idzie, i teraz Antychrystów wiele się stało: zkąd wiemy, iż jest ostatnia godzina.
19 Z nas wyszli, ale nie byli z nas; bo gdyby z nas byli, wżdyby z nami byli wytrwali; ale odbiegli, aby sie okazali, iż wszyscy z nas nie są.
20 Lecz wy pomazanie macie od Świętego i wiecie wszystko.
21 Nie pisałem wam jako nieznającym prawdy; ale jako ją znającym, a że każde kłamstwo nie jest z prawdy.
22 Kto jest kłamcą, jedno ten, który przy, iż Jezus nie jest Chrystusem? Ten jest Antychryst, który przy Ojca i Syna.
23 Każdy, co się przy Syna, ani Ojca ma. Kto wzywa Syna, i Ojca ma.
24 Wy, coście słyszeli od początku, niechaj w was trwa. Jeźliby w was trwało, coście słyszeli od początku, i wy w Synie i Ojcu trwać będziecie.
25 A ta jest obietnica, którą on nam obiecał, żywot wieczny.
26 Tom wam napisał o tych, którzy was zwodzą.
27 A pomazanie, któreście wzięli od niego, niechaj w was trwa. A nie potrzebujecie, aby was kto uczył; ale jako pomazanie jego uczy was o wszystkiem, i jest prawdziwe, a nie jest kłamstwo, a jako nauczyło was, trwajcie w niem.
28 I teraz, synaczkowie! trwajcie w nim, abyśmy, gdy się okaże, ufanie mieli, a nie byli zawstydzeni od niego w przyjściu jego.
29 Jeźli wiecie, iż sprawiedliwy jest, wiedzcie, iż i wszelki czyniący sprawiedliwość, z niego sie narodził.
Patrzcie, jaką miłość dał nam Ojciec, że nazwani jesteśmy synami Bożymi i jesteśmy. Dlatego świat nie zna nas, iż onego nie zna.
2 Najmilejsi! teraz synami Bożymi jesteśmy, a jeszcze się nie okazało, czem będziemy. Wiemy, iż gdy się okaże, podobni mu będziemy, iż go ujrzemy, jako jest.
3 A wzelki, który ma tę nadzieję w nim, poświęca się, jako i on święty jest.
4 Każdy co grzech czyni, i nieprawość czyni, a grzech jest nieprawość.
5 A wiecie, iż się on okazał, aby grzechy nasze zgładził a grzechu w nim niemasz. [1606]
6 Wszelki, który w nim mieszka, nie grzeszy: a wszelki, który grzeszy, nie widział go, ani go nie poznał.
7 Synaczkowie! niechaj was żaden nie zwodzi. Kto czyni sprawiedliwość, sprawiedliwy jest, jako i on jest sprawiedliwy.
8 Kto czyni grzech, z djabła jest, gdyż od początku djabeł grzeszy. Na to się okazał Syn Boży, aby zepsował dzieła djabelskie. [1607]
9 Wszelki, co się narodził z Boga, grzechu nie czyni, iż nasienie jego w nim trwa: i nie może grzeszyć, iż z Boga narodzony jest.
10 Przez to jawni są synowie Boży i synowie djabelscy. Wszelki, który nie jest sprawiedliwy, nie jest z Boga, i który nie miłuje brata swego.
11 Albowiem to jest opowiadanie, któreście słyszeli od początku, abyście jeden drugiego miłowali. [1608]
12 Nie jako Kain, który był ze złośnika i zabił brata swego. A dla czegóż go zabił? Iż uczynki jego złośliwe były, a brata jego sprawiedliwe. [1609]
13 Nie dziwujcie się, bracia! jeźli was świat nienawidzi.
14 My wiemy, iżeśmy przeniesieni z śmierci do żywota, iż miłujemy bracią. Kto nie miłuje, trwa w śmierci. [1610]
15 Każdy, co nienawidzi brata swego, mężobójca jest: a wiecie, iż wszelki mężobójca nie ma żywota wiecznego w samym sobie trwającego. [1611]
16 W temeśmy poznali miłość Bożą, iż on duszę swą za nas położył: i myśmy powinni kłaść duszę za bracią. [1612]
17 Ktoby miał majętność tego świata, a widziałby, że brat jego ma potrzebę, a zawarłby wnętrzności swe przed nim, jakoż w nim przebywa miłość Boża? [1613]
18 Synaczkowie moi! nie miłujmy słowem ani językiem, ale uczynkiem i prawdą.
19 Po tem znamy, iż z prawdy jesteśmy: i przed oczyma jego ubezpieczymy serca nasze.
20 Bo jeźliby nas winowało serce nasze, większy jest Bóg niż serce nasze, i wie wszystko.
21 Najmilejsi! jeźliby nas serce nasze nie winowało, ufanie mamy ku Bogu.
22 I o cokolwiekbyśmy prosili, weźmiemy od niego; bo przykazania jego chowamy, i to, co się przed nim upodobało, czynimy. [1614]
23 A to jest przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego Jezusa Chrystusa i miłowali jeden drugiego, jako nam rozkazanie dał. [1615]
24 A kto chowa przykazania jego, w nim mieszka, a on w nim. A po tem znamy, iż mieszka w nas, po duchu, którego nam dał. [1616]
Najmilejsi! nie każdemu duchowi wierzcie; ale doświadczajcie duchów, jeźli z Boga są; bo wiele fałszywych proroków wyszło na świat.
2 Po tem znać Ducha Bożego. Każdy duch, który wyznawa, iż Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest.
3 A każdy duch, który rozwięzuje Jezusa, z Boga nie jest: a ten jest Antychryst, o którymeście słyszeli, iż idzie, i teraz już jest na świecie.
4 Wy z Boga jesteście, synaczkowie! i zwyciężyliście go, gdyż większy jest ten, co w was jest, niż co na świecie.
5 Oni są z świata: dlatego z świata mówią, a świat ich słucha.
6 My z Boga jesteśmy. Kto zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nie słucha nas: ztąd znamy ducha prawdy, i ducha błędu. [1617]
7 Najmilejsi! miłujmy się zobopólnie; bo miłość jest z Boga: i każdy, co miłuje, z Boga jest urodzony i zna Boga.
8 Kto nie miłuje, nie zna Boga; albowiem Bóg jest miłość.
9 W tem się okazała miłość Boża w nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy żyli przezeń. [1618]
10 W tem jest miłość: nie jakobyśmy my umiłowali Boga, ale iż on pierwszy umiłował nas i posłał Syna swego ubłaganiem za grzechy nasze.
11 Najmilejsi! jeźli nas Bóg tak umiłował, i myśmy powinni jeden drugiego miłować.
12 Boga żaden nigdy nie widział. Jeźli się miłujemy zobopólnie, Bóg w nas mieszka, a miłość jego doskonała jest w nas. [1619]
13 Przez to poznawamy, iż w nim mieszkamy, a on w nas: iż z Ducha swego dał nam.
14 A myśmy widzieli i świadczymy, iż Ojciec posłał Syna swego Zbawicielem świata.
15 Ktobykolwiek wyznał, iż Jezus jest Syn Boży, Bóg w nim mieszka, a on w Bogu.
16 I myśmy poznali, i uwierzyli miłości, którą Bóg ma ku nam. Bóg jest miłość: a kto mieszka w miłości, w Bogu mieszka, a Bóg w nim.
17 W tem wykonana jest miłość z nami, abyśmy ufność mieli w dzień sądny, iż jako on jest, i my jesteśmy na tym świecie.
18 W bojaźni niemasz miłości, ale miłość doskonała precz wyrzuca bojaźń; bo bojaźn ma utrapienie, a kto się boi, nie jest doskonały w miłości.
19 My tedy miłujmy Boga, iż Bóg nas pierwéj umiłował.
20 Jeźliby kto rzekł, iż miłuje Boga, a brataby swego nienawidział, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, Boga, którego nie widzi, jako może miłować?
21 A to rozkazanie mamy od Boga, aby, który miłuje Boga, miłował i brata swego. [1620]
1 Wszelki, co wierzy, iż Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził. A wszelki, co miłuje tego, który urodził, miłuje i tego, który z niego jest narodzony.
2 W tem znamy, iż miłujemy syny Boże, gdyż Boga miłujemy i przykazania jego czynimy.
3 Albowiem ta jest miłość Boża, abyśmy przykazań jego strzegli; a przykazania jego nie są ciężkie. [1621]
4 Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat: a to jest zwycięztwo, które zwycięża świat, wiara nasza.
5 Któż jest, co zwycięża świat, jedno który wierzy, iż Jezus jest Synem Bożym? [1622]
6 Ten jest, który przyszedł przez wodę i krew, Jezus Chrystus, nie w wodzie tylko, ale w wodzie i krwi: a Duch jest, który świadczy, iż Chrystus jest prawda.
7 Albowiem trzéj są, którzy świadectwo dają na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty; a ci trzéj jedno są.
8 A trzéj są, którzy świadectwo dają na ziemi: Duch i woda i krew; a ci trzéj jedno są.
9 Jeźli świadectwo ludzkie przyjmujemy, świadectwo Boże większe jest; albowiem to jest świadectwo Boże, które większe jest, iż świadczył o Synie swym.
10 Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo Boże w sobie. Kto nie wierzy Synowi, kłamcą go czyni, iż nie wierzy świadectwu, które Bóg świadczył o Synie swoim. [1623]
11 A to jest świadectwo, iż żywot wieczny dał nam Bóg: a ten żywot jest w Synie jego.
12 Kto ma Syna, ma żywot: kto nie ma Syna, żywota nie ma.
13 To wam piszę, abyście wiedzieli, iż żywot wieczny macie, którzy wierzycie w imię Syna Bożego.
14 A to jest ufanie, które mamy do niego: iż o cokolwiekbyśmy prosili wedle woli jego, słucha nas.
15 A wiemy, iż nas słucha, czegobyśmykolwiek żądali: wiemy, iż mamy prośby, których od niego prosimy.
16 Kto wie, że brat jego grzeszy grzechem nie do śmierci, niechaj prosi, i będzie mu dan żywot, grzeszącemu nie do śmierci. Jest grzech do śmierci: nie za tym mówię, aby kto prosił.
17 Wszelka nieprawość jestci grzech: a jest grzech do śmierci.
18 Wiemy, iż wszelki, który się z Boga narodził, nie grzeszy; ale rodzenie Boże zachowuje go, a złośnik nie dotyka się go.
19 Wiemy, iż z Boga jesteśmy; a świat wszystek we złem leży.
20 I wiemy, iż Syn Boży przyszedł i dał nam zmysł, abyśmy poznali prawdziwego Boga, a byli w prawdziwym Synie jego. Ten jest prawdziwy Bóg i żywot wieczny. [1624]
21 Synaczkowie! strzeżcie się bałwanów. Amen.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Starszy wybranéj paniéj i dziatkom jéj, które ja miłuję w prawdzie, a nie ja sam, ale i wszyscy, którzy poznali prawdę,
2 Dla prawdy, która trwa w nas i z nami będzie na wieki.
3 Niech będzie z wami łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i od Chrystusa Jezusa, Syna Ojcowego, w prawdzie i miłości.
4 Uweseliłem się bardzo, iżem nalazł z synów twych chodzące w prawdzie, jakośmy rozkazanie wzięli od Ojca.
5 A teraz proszę cię, pani, nie jako przykazanie nowe pisząc ci, ale któreśmy mieli od początku, abyśmy jeden drugiego miłowali. [1625]
6 A ta jest miłość, abyśmy chodzili według przykazań jego. Albowiem to jest przykazanie, abyście, jakoście słyszeli od początku, w nim chodzili.
7 Gdyż wiele zwodzicielów wyszło na świat, którzy nie wyznawają, iż Jezus Chrystus przyszedł w ciało. Ten jest zwodzicielem i Antychrystem.
8 Patrzcie samych siebie, żebyście nie stracili, coście urobili, ale żebyście zupełną odpłatę wzięli.
9 Wszelki, który odstępuje, a nie trwa w nauce Chrystusowéj, Boga nie ma. Kto trwa w nauce, ten i Ojca i Syna ma.
10 Jeźli kto przychodzi do was, a téj nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu, ani go pozdrawiajcie.
11 Albowiem kto mu, daj zdrów! mówi, uczestnikiem jest uczynków jego złościwych.
12 Mając wam więcéj pisać, nie chciałem przez papier i inkaust; albowiem spodziewam się być u was i ustnie mówić, aby wesele wasze było zupełne.
13 Pozdrawiają cię dziatki siostry twojéj wybranéj.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Starszy Gajowi najmilszemu, którego ja miłuję w prawdzie.
2 Najmilszy! modlę się, abyć się na wszystkiem dobrze powodziło, i abyś zdrów był, jako się dobrze powodzi duszy twojéj.
3 Wielcem się uradował, gdy przyszli bracia i dali świadectwo prawdzie twojéj, jako ty w prawdzie chodzisz.
4 Większéj nad tę pociechy nie mam, jedno abych słyszał, że dziatki moje chodzą w prawdzie.
5 Najmilszy! wiernie czynisz, cokolwiek działasz dla braci, a to dla gości.
6 Którzy świadectwo dali o miłości twéj w oczach kościoła, które dobrze czyniąc odprowadziasz godnie Bogu.
7 Albowiem dla imienia jego wyszli, nic nie biorąc od poganów.
8 My tedy takowe powinniśmy przyjmować, abyśmy byli pomocnikami prawdy.
9 Pisałbym był snadź kościołowi; ale ten, który miłuje przodkowanie między nimi Dyotrephes, nie przyjmuje nas.
10 Przeto, jeźli przyjdę, przypomnę uczynki jego, które czyni, słowy złościwemi szczebiecąc na nas, a jakoby na tem dosyć nie miał, ani sam przyjmuje braci: i tym, co przyjmują, zabrania, i z kościoła wyrzuca.
11 Najmilszy, nie naśladuj złego, ale co jest dobrego. Ktoć dobrze czyni, z Boga jest, kto źle czyni, nie widział Boga.
12 Demetryuszowi świadectwo dają wszyscy i téż sama prawda; lecz i my świadectwo dawamy: a wiesz, iż świadectwo nasze prawdziwe jest.
13 Miałem ci wiele pisać; alem ci nie chciał pisać inkaustem i piórem.
14 Lecz się nadziewam rychło cię ujrzeć, a ustnie mówić będziemy. Pokój tobie. Pozdrawiają cię przyjaciele. Pozdrów mianowicie przyjacioły.
BŁOGOSŁAWIONEGO
Judas, sługa Jezusów Chrystusów, a brat Jakóbów, tym, którzy są w Bogu Ojcu umiłowani, a w Jezusie Chrystusie zachowani i wezwani:
2 Miłosierdzie i pokój i miłość niech się wam wypełni.
3 Najmilejsi! wszelaką pilność czyniąc, abym do was pisał o spółecznem waszem zbawieniu, miałem za potrzebną pisać wam, prosząc, abyście bojowali o wiarę raz świętym podaną.
4 Albowiem wtrącili się niektórzy ludzie, (którzy dawno na ten sąd są naznaczeni), niezbożni, którzy Boga naszego łaskę obracają w rozpustność, i przą się samego Panującego i Pana naszego Jezusa Chrystusa.
5 A chcę wam przypomnieć, gdyż raz wszystko wiecie, iż Jezus, wybawiwszy lud z ziemie Egipskiéj, zasię te potracił, którzy nie wierzyli. [1626]
6 A Anioły, którzy nie zachowali zacności swéj, ale mieszkanie swoje opuścili, na sąd dnia wielkiego związkami wiecznemi pod chmurą zachował.
7 Jako Sodoma i Gomorra i pograniczne miasta tymże sposobem zwszeteczniawszy i udawszy się za cudzem ciałem, stały się przykładem ognia wiekuistego, karanie cierpiąc. [1627]
8 Tak i ci ciało plugawią i zwierzchność odrzucają i majestat bluźnią.
9 Gdy Michał Archaniół z djabłem spór wiódł, spierając się o ciało Mojżeszowe, nie śmiał podnieść sądu bluźnierskiego, ale rzekł: Niech ci Pan rozkaże. [1628]
10 A ci, czegokolwiek nie wiedzą, bluźnią: a cokolwiek z przyrodzenia jako nieme bydło rozumieją, w tem się psują.
11 Biada im! iż się drogą Kainową udali, a zwiedzieniem Balaamowem i zapłatą rozpuścili się, a w przeciwieństwie Korego poginęli. [1629]
12 Cić są plugawcy, na biesiadach swoich spólnie biesiadujący bez bojaźni, samych siebie pasący, obłoki bezwodne, które od wiatrów tam i sam unoszone bywają, drzewa jesienne, nieużyteczne, dwakroć pomarłe, wykorzenione, [1630]
13 Wały srogie morskie, przez piany zelżywości swoje wyrzucające, gwiazdy błąkające się, którym burza ciemności na wieki jest zachowana.
14 A prorokował i o tych Enoch, siódmy od Adama, mówiąc: Oto przyszedł Pan z tysiącmi świętych swoich, [1631]
15 Aby czynił sąd przeciwko wszystkim i strofował wszystkie niezbożniki ze wszystkich uczynków ich niezbożnych, które niezbożnie płodzili, i ze wszystkich przykrości, które mówili przeciw Bogu niezbożni grzesznicy.
16 Cić są szemracze narzekający, chodzący wedle pożądliwości swych, a usta ich mówią nadętości, dziwujący się osobom dla pożytku. [1632]
17 Lecz wy, najmilejsi! pamiętajcie na słowa, które są przedtem powiadane od Apostołów Pana naszego Jezusa Chrystusa, [1633]
18 Którzy wam powiadali, że w ostateczny czas przyjdą naśmiewcy, chodzący według swych pożądliwości w niezbożnościach.
19 Cić są, którzy się sami odłączają, cieleśni. Ducha nie mający.
20 Lecz wy, najmilsi! budując się sami na najświętszéj wierze waszéj, w Duchu Ś. modląc się,
21 Sami się w miłości Bożéj zachowajcie, oczekiwając miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa, ku żywotowi wiecznemu.
22 A jedne osądzone karzcie.
23 A drugie zachowajcie, wyrywając z ognia. A innych litujcie w bojaźni, mając w nienawiści i onę, która cielesna jest, pokalaną suknią.
24 A temu, który was może zachować bez grzechu i postawić przed oblicznością chwały swojéj, niepokalane w radości w przyjściu Pana naszego Jezusa Chrystusa,
25 Samemu Bogu, Zbawicielowi naszemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, chwała i wielmożność, rozkazowanie i władza przed wszelkim wiekiem i teraz i na wszystkie wieki wieków. Amen.
Objawienie Jezusa Chrystusa, które jemu dał Bóg, aby objawił sługom swym, co się ma dziać w rychle; i oznajmił, posławszy przez Anioła swojego słudze swemu Janowi,
2 Który świadectwo wydał słowu Bożemu i świadectwo Jezusa Chrystusa, cokolwiek widział.
3 Błogosławiony, który czyta i słucha słów proroctwa tego i zachowywa to, co w niem jest napisano; albowiem czas jest blizko.
4 Jan siedmi kościołom, które są w Azyi. Łaska wam i pokój od tego, który jest, i który był, i który przyjdzie, i od siedmi duchów, którzy są przed oblicznością stolice jego, [1634]
5 I od Jezusa Chrystusa, który jest wierny świadek, pierworodny z umarłych i książę królów ziemie, który nas umiłował i omył nas z grzechów naszych we krwi swojéj. [1635]
6 I uczynił nas królestwem i kapłany Bogu i Ojcu swemu; jemu chwała i władza na wieki wieków. Amen.
7 Oto idzie z obłokami, i ujrzy go wszelkie oko, i którzy go przebili: i bić się będą dla niego wszystkie pokolenia ziemie. Tak, Amen. [1636]
8 Jam jest Alpha i Omega, początek i koniec, mówi Pan Bóg, który jest, i który był, i który przyjdzie, Wszechmogący. [1637]
9 Ja, Jan, brat wasz i uczęstnik ucisku i w królestwie i w cierpliwości w Chrystusie Jezusie, byłem na wyspie, którą zowią Patmos, dla słowa Bożego i świadectwa Jezusa.
10 Byłem w duchu w dzień Pański i słyszałem głos za sobą wielki jako trąby,
11 Mówiący: Co widzisz, napisz w księgi i poślij siedmi kościołom, które są w Azyi: Ephezowi i Smyrnie i Pergamowi i Tyatyrze i Sardowi i Philadelphii i Laodycei.
12 I obróciłem się, abym obaczył głos, który mówił zemną. A obróciwszy się, ujrzałem siedm lichtarzów złotych:
13 A w pośrodku siedmi lichtarzów złotych podobnego Synowi człowieczemu, obleczonego w długą szatę i przepasanego u piersi pasem złotym.
14 A głowa jego i włosy były białe jako wełna biała i jako śnieg, a oczy jego jako płomień ognia.
15 A nogi jego podobne mosiądzowi, jakoby w piecu rozpalonemu, a głos jego jako głos wiela wód.
16 A miał w swéj prawéj ręce siedm gwiazd, a z ust jego miecz z obu stron ostry wychodził: a oblicze jego, jako słońce świeci w swéj mocy.
17 A gdym go ujrzał, upadłem do nóg jego jako martwy. I włożył prawą rękę swoję na mię, mówiąc: Nie bój się! Jam jest pierwszy i ostateczny, [1638]
18 I żywy, i byłem umarły, a oto jestem żywiący na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła.
19 Napisz tedy, coś widział, i co jest, i co się dziać ma napotem:
20 Tajemnicé siedmi gwiazd, któreś widział w prawéj ręce mojéj, i siedm lichtarzów złotych. Siedm gwiazd są Aniołowie siedmi kościołów, a siedm lichtarzów są siedm kościołów.
Aniołowi Ephezkiego kościoła napisz: To mówi, który trzyma siedm gwiazd w prawicy swéj, który chodzi między siedmią lichtarzów złotych:
2 Wiem sprawy twoje i pracą i cierpliwość twoję, a iż nie możesz cierpieć złych, i doświadczałeś tych, którzy się mienią być Apostoły, a nie są, i nalazłeś je kłamcami.
3 I masz cierpliwość i znaszałeś dla imienia mego, a nie ustałeś.
4 Ale mam przeciw tobie, żeś miłość twoję pierwszą opuścił.
5 Pamiętajże tedy, zkądeś wypadł, i czyń pokutę,[1639] a uczynki pierwsze czyń. A jeźli nie, przyjdę tobie a poruszę lichtarz twój z miejsca swego, jeźli nie będziesz[1640] pokuty czynił.
6 Ale to masz, iż nienawidzisz uczynków Nikolaitów, których i ja nienawidzę.
7 Kto ma ucho, niech słucha, co Duch mówi kościołom. Zwyciężcy dam jeść z drzewa żywota, które jest w raju Boga mojego.
8 A Aniołowi kościoła Smyrneńskiego napisz: Toć mówi pierwszy i ostatni, który był umarł i żywie:
9 Znam ucisk twój i ubóstwo twoje, aleś jest bogaty, i bluźnią cię ci, którzy się powiadają być Żydami, a nie są, ale są bóżnicą szatańską.
10 Nic się nie bój tego, co masz cierpieć. Oto ma wrzucić djabeł niektóre z was do ciemnice, abyście byli kuszeni; i będziecie mieć ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec żywota.
11 Kto ma ucho, niech słucha, co Duch mówi kościołom: Kto zwycięży, nie będzie obrażon od wtóréj śmierci.
12 A Aniołowi kościoła Pergameńskiego napisz: To mówi ten, który ma miecz z obudwu stron ostry:
13 Wiem, gdzie mieszkasz, gdzie jest stolica szatańska, i trzymasz imię moje, i nie zaprzałeś się wiary mojéj i w one dni, kiedy Antypas, świadek mój wierny, zabit jest u was, gdzie szatan mieszka.
14 Ale mam przeciwko tobie trochę, iż tam masz trzymające naukę Balaamowę, który uczył Balaka, aby wrzucał zgorszenie przed syny Izraelskie, żeby jedli i porubstwo płodzili. [1641]
15 Także masz i ty trzymające naukę Nikolaitów.
16 Tymże sposobem[1642] pokutę czyń; a jeźli nie, przyjdę tobie rychło i będę walczył z nimi mieczem ust moich.
17 Kto ma ucho, niech słucha, co Duch mówi kościołom: Zwyciężcy dam mannę skrytą i dam mu kamyk biały, a na kamyku imię nowe napisane, którego nikt nie zna, jedno który bierze.
18 A Aniołowi Tyatyrskiego kościoła napisz: To mówi Syn Boży, który ma oczy jak płomień ogniowy, a nogi jego podobne mosiądzowi:
19 Znam uczynki twoje i wiarę i miłość twoję i posługowanie i cierpliwość twoję i uczynki twoje ostatnie, których więcéj niż pierwszych.
20 Ale mam przeciwko tobie trochę, iż niewieście Jezabeli, która się mieni być prorokinią, dopuszczasz uczyć i zwodzić sługi moje, żeby porubstwo płodzili i rzeczy bałwanom ofiarowane jedli.
21 I dałem jéj czas, aby[1643] pokutę czyniła: a nie chce[1644] pokutować z porubstwa swego. [1645]
22 Oto porzucę ją na łoże, a którzy z nią cudzołożą, w ucisku bardzo wielkim będą, jeźliby nie[1646] pokutowali z uczynków swoich:
23 A syny jéj pobiję śmiercią; i poznają wszystkie kościoły, iżem Ja jest, który badam się nerek i serc, i dam każdemu z was według uczynków jego. [1647]
24 A wam mówię i drugim, którzyście w Tyatyrze, którzykolwiek nie mają téj nauki, którzy nie poznali głębokości szatańskiéj, jako mówią: Nie włożę na was innego brzemienia.
25 Wszakże to, co macie, trzymajcie, aż przyjdę.
26 A ktoby zwyciężył i zachował aż do końca uczynki moje, dam mu zwierzchność nad pogany. [1648]
27 I będzie je rządził laską żelazną, a jako statek garncarski będą skruszeni.
28 Jakom Ja téż wziął od Ojca mojego: i dam mu gwiazdę zaranną.
29 Kto ma ucho, niech słucha, co Duch kościołom mówi.
A Aniołowi kościoła Sardyjskiego napisz: To mówi, który ma siedm duchów Bożych i siedm gwiazd: Znam uczynki twoje, iż masz imię, że żywiesz; aleś jest umarły.
2 Bądź czujny, a utwierdzaj inne, co umrzeć miało; albowiem nie najduję uczynków twoich zupełnych przed Bogiem moim.
3 Pamiętaj tedy, jakoś wziął i słyszał, a chowaj i[1649] pokutę czyń. Jeźliż tedy czuć nie będziesz, przyjdę do ciebie jak złodziéj, a nie poznasz, któréj godziny przyjdę do ciebie. [1650]
4 Ale masz mało imion w Sardziech, którzy nie pokalali szat swoich: i chodzić będą zemną w bieli, iż godni są.
5 Kto zwycięży, tak będzie obleczon w szaty białe, i nie wymażę imienia jego z ksiąg żywota, i wyznam imię jego przed Ojcem moim i przed Anioły jego.
6 Kto ma ucho, niech słucha, co Duch kościołom mówi.
7 A Aniołowi kościoła Philadelphskiego napisz: To mówi Święty i Prawdziwy, który ma klucz Dawidów, który otwiera, a żaden nie zawiera, zawiera, a żaden nie otwiera: [1651]
8 Wiem uczynki twoje. Otom dał przed tobą drzwi otworzone, których żaden nie może zamknąć, iż masz małą moc, i zachowałeś słowo moje, i nie zaprzałeś się imienia mojego.
9 Oto dam z bóżnice szatańskiéj, co się powiadają być Żydami, a nie są, ale kłamają. Oto uczynię im, iżby przyszli i pokłonili się przed nogami twemi, i poznają, iżem Ja ciebie umiłował.
10 Iżeś zachował słowo cierpliwości mojéj, a Ja ciebie zachowam od godziny pokuszenia, która przyjść ma na wszystek świat, kusić mieszkające na ziemi.
11 Oto idę rychło: trzymaj, co masz, aby żaden nie wziął korony twojéj.
12 Kto zwycięży, uczynię go słupem w kościele Boga mego, a więcéj z niego nie wynidzie; i napiszę na nim imię Boga mego i imię miasta Boga mego, nowego Jeruzalem, które zstępuje z nieba od Boga mego, i imię moje nowe.
13 Kto ma ucho, niechaj słucha, co Duch mówi kościołom.
14 A Aniołowi kościoła Laodyckiego napisz: To mówi Amen, świadek wierny i prawdziwy, który jest początkiem stworzenia Bożego: [1652]
15 Znam sprawy twoje, iżeś nie jest ani zimny, ani gorący; bodajbyś był zimny, albo gorący.
16 Ale iżeś letni, a ani zimny, ani gorący, pocznę cię wyrzucać z ust moich.
17 Iż mówisz: Żem jest bogaty i zbogacony, a niczego nie potrzebuję: a nie wiesz, iżeś ty nędzny i mizerny i ubogi i ślepy i nagi.
18 Radzęć, abyś sobie kupił u mnie złota w ogniu doświadczonego, żebyś się zbogacił: i szaty białe oblókł, aby się nie okazowała sromota nagości twojéj: a namaż maścią oczy twoje, abyś widział.
19 Ja które miłuję, strofuję i karzę. Bądź tedy żarliwym, a[1653] pokutuj. [1654]
20 Oto stoję u drzwi i kołacę; jeźliby kto usłyszał głos mój i otworzył mi drzwi, wnidę do niego i będę z nim wieczerzał, a on zemną.
21 Kto zwycięży, dam mu siedzieć z sobą na stolicy mojéj, jakom Ja téż zwyciężył i usiadłem z Ojcem moim na stolicy jego.
22 Kto ma ucho, niechaj słucha, co Duch kościołom mówi.
Potemem widział, a oto drzwi otworzone w niebie, a głos pierwszy, którym słyszał, jakoby trąby gadającéj zemną, mówiący: Wstąp sam, a pokażęć, co się ma dziać potem.
2 Natychmiast byłem w duchu: a oto stolica postawiona była na niebie, a na stolicy siedzący.
3 A który siedział, był podobny pojrzeniu kamienia Jaspisa i Sardyna; a tęcza była około stolice podobna pojrzeniu szmaragdowemu.
4 A około stolice stolic dwadzieścia i cztery: a na stolicach dwadzieścia i czterech starszych siedzących, obleczonych w szaty białe, a na głowiech ich korony złote.
5 A z stolice wychodziły błyskawice i głosy i gromy: a siedm lamp gorejących przed stolicą, które są siedm duchów Bożych.
6 A przed stolicą jako morze szklane podobne kryształowi: a w pośrodku stolice i około stolice czworo zwierząt pełnych oczu z przodku i z tyłu.
7 A zwierzę pierwsze podobne lwowi, a wtóre zwierzę podobne cielcowi, a trzecie zwierzę, mające oblicze jako człowieka, a czwarte zwierzę podobne orłowi latającemu.
8 A czworo zwierząt, każde z nich, miało po sześć skrzydeł w koło, i wewnątrz pełne są oczu a odpoczynku nie miały we dnie i w nocy, mówiąc: Święty, Święty, Święty Pan Bóg Wszechmogący, który był, i który jest, i który ma przyjść. [1655]
9 A gdy one zwierzęta dawały chwałę i cześć i dziękczynienie siedzącemu na stolicy, żywiącemu na wieki wieków,
10 Upadali dwadzieścia i czteréj starszych przed siedzącym na stolicy i kłaniali się żywiącemu na wieki wieków i porzucali korony swe przed stolicą, mówiąc:
11 Godzieneś jest, Panie, Boże nasz! wziąć chwałę i cześć i moc; boś ty stworzył wszystkie rzeczy, i dla woli twojéj były i stworzone są.
I widziałem w prawéj ręce siedzącego na stolicy księgi napisane wewnątrz i zewnątrz, zapieczętowane siedmią pieczęci.
2 I widziałem Anioła mocnego, głosem wielkim obwoływającego: Kto jest godzien otworzyć księgi i rozwiązać pieczęci ich?
3 A żaden nie mógł ani w niebie, ani na ziemi, ani pod ziemią otworzyć ksiąg, ani na nie patrzyć.
4 A jam wielce płakał, iż żaden nie był nalezion godny otworzyć księgi, ani na nie patrzyć.
5 A jeden ze starszych rzekł mi: Nie płacz! oto zwyciężył lew z pokolenia Judowego, korzeń Dawidów, aby otworzył księgi i rozwiązał siedm ich pieczęci.
6 I widziałem, a oto w pośród stolice i czworga zwierząt i w pośrodku starszych, Baranek stojący jako zabity, mający siedm rogów i oczy siedm, które są siedm duchów Bożych, posłanych na wszystką ziemię.
7 I przyszedł, i wziął księgi z prawice siedzącego na stolicy.
8 A gdy otworzył księgi, czworo zwierząt i czteréj a dwadzieścia starsi upadli przed Barankiem, mający każdy cytry i czasze złote pełne wonności, które są modlitwy świętych.
9 I śpiewali nową pieśń, mówiąc: Godzieneś jest, Panie! wziąć księgi i otworzyć pieczęci ich, iżeś jest zabit, i odkupiłeś nas Bogu przez krew twoję ze wszelakiego pokolenia i języka i ludu i narodu:
10 I uczyniłeś nas Bogu naszemu królestwem i kapłanami, i będziemy królować na ziemi.
11 I widziałem i słyszałem głos wielu Aniołów około stolice i zwierząt i starszych, a była liczba ich tysiące tysiąców, [1656]
12 Mówiących głosem wielkim: Godzien jest Baranek, który jest zabity, wziąć moc i bóstwo i mądrość i siłę i cześć i chwałę i błogosławieństwo.
13 A wszelkie stworzenie, które jest na niebie i na ziemi i pod ziemią, i co w morzu jest, i co w nich wszystkie słyszałem mówiące: Siedzącemu na stolicy i Barankowi błogosławieństwo i cześć i chwała i moc na wieki wieków.
14 A czworo zwierząt mówiło: Amen. A dwadzieścia i czteréj starsi upadli na oblicze swoje i kłaniali się żywiącemu na wieki wieków.
I widziałem, że otworzył Baranek jedną z siedmi pieczęci, i słyszałem jedno ze czterech zwierząt mówiące, jakby głos gromu: Chódź, a patrzaj!
2 I widziałem, a oto koń biały, a który na nim siedział, miał łuk: i dano mu koronę, i wyszedł zwyciężając, aby zwyciężył.
3 A gdy otworzył wtórą pieczęć, słyszałem wtóre zwierzę mówiące: Chódź a patrzaj!
4 I wyszedł drugi koń rydzy; a który na nim siedział, dano mu jest, aby odjął pokój z ziemie, a iżby jedni drugie zabijali, i dano mu miecz wielki.
5 A gdy otworzył trzecią pieczęć, słyszałem trzecie zwierzę mówiące: Chódź, a patrzaj! A oto koń wrony; a który na nim siedział, miał szalę w ręce swojéj.
6 I słyszałem jakoby głos w pośrodku czworga zwierząt mówiących: Miarka pszenicy za grosz a trzy miarki jęczmienia za grosz, a nie szkódź oliwie i winu.
7 A gdy otworzył czwartą pieczęć, słyszałem głos czwartego zwierzęcia mówiącego: Chódź, a patrzaj.
8 A oto koń blady, a który siedział na nim, imię jemu Śmierć a piekło szło za nim, i dana mu jest moc nad czterema częściami ziemi, zabijać mieczem, głodem i śmiercią i przez bestye ziemskie.
9 A gdy otworzył piątą pieczęć, widziałem pod ołtarzem dusze pobitych dla słowa Bożego i dla świadectwa, które miały.
10 I wołały głosem wielkim, mówiąc: Dokądże, Panie! (Święty i Prawdziwy), nie sądzisz i nie mścisz się krwie naszéj nad tymi, co mieszkają na ziemi?
11 I dano im po szacie białéj i powiedziano im, aby jeszcze odpoczęły mały czas, ażby się wypełnili spółsłudzy ich i bracia ich, którzy mają być pobici jako i oni.
12 I widziałem, gdy otworzył szóstą pieczęć, a oto się stało wielkie trzęsienie ziemie, i słońce się stało czarne jako wór włosiany, i księżyc wszystek stał się jako krew.
13 A gwiazdy z nieba upadły na ziemię, jak drzewo figowe zrzuca niedojrzałe figi swoje, gdy od wiatru wielkiego bywa zatrzęsione.
14 A niebo odstąpiło jako księgi zwinione, a wszelka góra i wyspy z swoich miejsc poruszone są.
15 A królowie ziemie i książęta i tysiącznicy i bogaci i mocarze i każdy niewolnik i wolny pokryli się w jamy i w skały gór.
16 I rzekli górom i skałom: Upadnijcie na nas i zakryjcie nas od oblicza siedzącego na stolicy i od gniewu Barankowego; [1657]
17 Bo przyszedł dzień wielki gniewu jego: a któż się ostać będzie mógł?
Potemem widział czterech Aniołów, stojących na czterech węgłach ziemie, trzymujących cztery wiatry ziemie, aby nie wiały na ziemię, ani na żadne drzewo.
2 I widziałem drugiego Anioła wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego, i zawołał głosem wielkim do czterech Aniołów, którym dano jest szkodzić ziemi i morzu,
3 Mówiąc: Nie szkódźcie ziemi i morzu, ani drzewom, aż popieczętujemy sługi Boga naszego na czołach ich.
4 I słyszałem liczbę pieczętowanych: sto i czterdzieści i cztery tysiące pieczętowanych ze wszech pokoleń synów Izraelskich.
5 Z pokolenia Judowego dwanaście tysięcy pieczętowani. Z pokolenia Rubenowego dwanaście tysięcy pieczętowani. Z pokolenia Gad dwanaście tysięcy pieczętowani.
6 Z pokolenia Asser dwanaście tysięcy pieczętowani. Z pokolenia Nephthalim dwanaście tysięcy pieczętowani. Z pokolenia Manasse dwanaście tysięcy pieczętowani.
7 Z pokolenia Symeon dwanaście tysięcy pieczętowani. Z pokolenia Lewi dwanaście tysięcy pieczętowani. Z pokolenia Isachar dwanaście tysięcy pieczętowani.
8 Z pokolenia Zabulon dwanaście tysięcy pieczętowani. Z pokolenia Józeph dwanaście tysięcy pieczętowani. Z pokolenia Benjamin dwanaście tysięcy pieczętowani.
9 Potemem widział rzeszą wielką, któréj nie mógł nikt przeliczyć, ze wszech narodów i pokolenia i ludzi i języków, stojącą przed stolicą i przed oblicznością Baranka, przyobleczeni w szaty białe, a palmy w ręku ich.
10 I wołali głosem wielkim, mówiąc: Zbawienie Bogu naszemu, który siedzi na stolicy, i Barankowi.
11 A wszyscy Aniołowie stali około stolice i starszych i czworga zwierząt i padli przed stolicą na oblicza swe, i pokłon uczynili Bogu, mówiąc: Amen.
12 Błogosławienie i chwała i mądrość i dziękowanie i cześć i moc i siła Bogu naszemu na wieki wieków. Amen.
13 I odpowiedział jeden ze starszych i rzekł mi: Ci, którzy są obleczeni w szaty białe, którzyż są? i zkąd przyszli?
14 I rzekłem mu: Panie mój! ty wiesz. I rzekł mi: Ci są, którzy przyszli z ucisku wielkiego, i omyli szaty swoje i wybielili je we krwi Barankowéj.
15 Dlatego są przed stolicą Bożą i służą mu we dnie i w nocy w kościele jego; a który siedzi na stolicy, mieszkać będzie nad nimi.
16 Nie będą łaknąć ani pragnąć więcéj, ani na nie słońce przypadnie, ani żadne gorąco. [1658]
17 Albowiem Baranek, który jest w pośrodku stolice, będzie je rządził i poprowadzi je do źródeł wód żywota: i otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich. [1659]
A gdy otworzył siódmą pieczęć, stało się milczenie na niebie, jakoby pół godziny.
2 I widziałem siedm Aniołów stojących przed oczyma Bożemi, a dano im siedm trąb.
3 A drugi Aniół przyszedł i stanął przed ołtarzem, mając kadzielnicę złotą: i dano mu wiele kadzenia, aby oddał z modlitew wszech świętych na ołtarz złoty, który jest przed stolicą Bożą.
4 I wstąpił dym kadzenia z modlitew świętych z ręki Anioła przed Boga.
5 I wziął Aniół kadzielnicę i napełnił ją ogniem z ołtarza i rzucił na ziemię; i stały się gromy i głosy i błyskawice i trzęsienie ziemi wielkie.
6 A siedm Aniołów, którzy mieli siedm trąb, nagotowali się, aby trąbili.
7 I pierwszy Aniół zatrąbił, i stał się grad i ogień zmięszany ze krwią, i zrzucony jest na ziemię: i trzecia część ziemie zgorzała i trzecia część drzew zgorzała i wszelka trawa zielona zgorzała.
8 I wtóry Aniół zatrąbił, a jakoby wielka góra ogniem pałająca wrzucona jest w morze i stała się krwią trzecia część morza.
9 I pozdychała trzecia część stworzenia tego, co miało duszę w morzu, i trzecia część okrętów zginęła.
10 I zatrąbił Aniół trzeci, i spadła z nieba gwiazda wielka, gorejąca jako pochodnia, i upadła na trzecią część rzek i na źródła wód.
11 A imię gwiazdy nazywają Piołun: i obróciła się trzecia część wód w piołun, a wiele ludzi pomarło od wód, iż gorzkie się stały.
12 I zatrąbił Aniół czwarty, i zarażona jest trzecia część słońca i trzecia część księżyca i trzecia część gwiazd, tak iż się ich trzecia część zaćmiła, i trzecia część dnia nie świeciła i nocy także.
13 I widziałem, i słyszałem głos jednego orła lecącego przez pośród nieba, mówiącego głosem wielkim: Biada, biada, biada mieszkającym na ziemi, od innych głosów trzech Aniołów, którzy zatrąbić mieli.
I zatrąbił piąty Aniół, i widziałem gwiazdę, że spadła z nieba na ziemię, a dano jéj klucz studnie przepaści.
2 I otworzyła studnią przepaści: i wystąpił dym studnie, jako dym z pieca wielkiego, i zaćmiło się słońce i powietrze od dymu studniéj.
3 I wyszły z dymu studniéj szarańcze na ziemię; i dano im moc, jako mają moc niedźwiadkowie ziemscy.
4 A rozkazano im, żeby nie psowały trawy ziemie, ani wszelkiéj zieloności, ani wszelkiego, co zielono; jedno tylko ludzie, którzy nie mają pieczęci Bożéj na czołach swoich.
5 A dano im, aby ich nie zabijali, ale aby byli męczeni pięć miesięcy: a męczenie ich jako męczenie niedźwiadkowe, gdy człowieka ukąsi.
6 A w one dni szukać będą ludzie śmierci, a nie najdą jéj: i będą żądać umrzeć, a uciecze śmierć od nich. [1660]
7 A podobieństwa szarańczy podobne koniom gotowym na wojnę; a na głowach ich jakoby korony podobne złotu, a twarzy ich jako twarzy człowiecze.
8 I miały włosy jako włosy niewieście, a zęby ich jako zęby lwów były.
9 A miały pancerze jako pancerze żelazne, a głos skrzydeł ich jako głos wozów wielu koni bieżących na wojnę.
10 I miały ogony podobne niedźwiadkom, a żądła były w ich ogoniech: a ich moc była szkodzić ludziom przez pięć miesięcy.
11 A miały nad sobą króla, Anioła przepaści, któremu imię po Żydowsku Abaddon, a po Grecku Apollion, a po Łacinie imię mając Exterminans.
12 Biada jedna przeszła, a oto idą jeszcze dwie biedy potem.
13 I szósty Aniół zatrąbił, i słyszałem głos jeden ze czterech rogów ołtarza złotego, który jest przed oczyma Bożemi,
14 Mówiący szóstemu Aniołowi, który miał trąbę: Rozwiąż czterech Aniołów, którzy są uwiązani w wielkiéj rzece Euphrates.
15 I rozwiązani są czteréj Aniołowie, którzy byli gotowi na godzinę, na dzień i na miesiąc i na rok, aby pobili trzecią część ludzi.
16 A liczba konnego wojska po dwakroć sto tysięcy milionów. A słyszałem liczbę ich.
17 I takżem widział konie w widzeniu; a którzy na nich, mieli pancerze ogniste i hiacyntowe i siarczane: a głowy koni były jako głowy lwie: a z gęby ich wychodzi ogień i dym i siarka.
18 A od tych trzech plag pobita jest trzecia część ludzi, od ognia i od dymu i od siarki, które wychodziły z gąb ich.
19 Albowiem władza koni jest w gębach ich i w ogonach ich; bo ogony ich wężom podobne, mając głowy, a temiż szkodzą.
20 A inni ludzie, którzy nie są pobici temi plagami, ani pokutowali[1661] za uczynki rąk swych, aby się nie kłaniali czartom i bałwanom złotym i śrebrnym i miedzianym i kamiennym i drzewianym, którzy ani widzieć mogą, ani słyszeć, ani chodzić.
21 I nie[1662] pokutowali za mężobójstwa swoje, ani za czary swoje, ani za porubstwa swe, ani za złodziejstwa swoje.
I widziałem drugiego Anioła mocnego, zstępującego z nieba, w obłok obleczonego, a na głowie jego tęcza, a oblicze jego było jako słońce, a nogi jego jako słupy ogniowe.
2 A miał w ręce swéj książeczki otworzone, i postawił nogę swoję prawą na morzu, a lewą na ziemi.
3 I zawołał głosem wielkim, jako gdy lew ryczy. A gdy zawołał, wymówiły siedm gromów głosy swoje.
4 A gdy siedm gromów wymówiły głosy swoje, jam był pisać miał; i usłyszałem głos z nieba mówiący mi: Zapieczętuj, co mówiły siedm gromów, a nie pisz tego.
5 A Aniół, któregom widział stojącego na morzu i na ziemi, podniósł rękę swoję do nieba. [1663]
6 I przysiągł przez Żywiącego na wieki wieków, który stworzył niebo i to, co w niem jest, i ziemię i to, co na niéj jest, i morze i to co w niem jest, że czasu nie będzie więcéj.
7 Ale we dni głosu Anioła siódmego, kiedy pocznie trąbić, dokona się tajemnica Boża, jako oznajmił przez sługi swe proroki.
8 I słyszałem głos z nieba zasię mówiący zemną, i rzekący: Idź, a weźmij książkę otworzoną z ręki Anioła stojącego na morzu i na ziemi.
9 I poszedłem do Anioła, mówiąc mu, aby mi dał książkę. I rzekł mi: Weźmij książkę, a zjedz ją: i gorzkim uczyni żołądek twój, ale w uściech twoich słodka będzie jako miód. [1664]
10 I wziąłem książkę z ręki Anioła i zjadłem ją: i była w uściech moich słodka jak miód, a gdym ją zjadł, brzuch mój zgorzkniał.
11 I rzekł mi: Musisz zasię prorokować poganom i narodom i językom i wielom królów.
I dano mi trzcinę podobną lasce i rzeczono mi: Wstań, a zmierz kościół Boży i ołtarz i modlące się w nim.
2 A sień, która jest przed kościołem, wyrzuć precz, a nie mierz jéj; albowiem dana jest poganom, a miasto święte deptać będą czterdzieści i dwa miesiące.
3 I dam je dwiema świadkom moim, i prorokować będą tysiąc dwieście i sześćdziesiąt dni, obleczeni w wory.
4 Ci są dwie oliwy i dwa lichtarze, stojące przed oblicznością Pana ziemie.
5 A jeźliby im kto chciał szkodzić, ogień wynidzie z ust ich i pożre nieprzyjacioły ich, a jeźliby im kto chciał szkodzić, ten tak ma być zabit.
6 Ci mają moc zamykać niebo, aby deszcz nie szedł we dni proroctwa ich, i mają moc nad wodami, obrócić je w krew i zatracić ziemię wszelaką plagą, ilebykroć chcieli.
7 A gdy dokończą świadectwa swojego, bestya, która wychodzi z przepaści, stoczy z nimi bitwę i zwycięży je i pobije je.
8 A ciała ich leżeć będą na ulicach miasta wielkiego, które duchownie nazywają Sodomą i Egiptem, gdzie i Pan ich był ukrzyżowan.
9 I ujrzą z pokolenia i z ludzi i z języków i z poganów ciała ich przez trzy dni i pół: a ciał ich nie dopuszczą kłaść w groby.
10 A mieszkający na ziemi radować się nad nimi będą i będą dobréj myśli: i upominki poślą jedni drugim, iż ci dwaj prorocy trapili te, którzy mieszkali na ziemi.
11 A po trzech dniach i pół duch żywota od Boga wszedł w nie. I stanęli na nogach swoich, i bojaźń wielka przypadła na te, co na nie patrzali.
12 I usłyszeli głos wielki z nieba, mówiący im: Wstąpcie sam! I wstąpili na niebo w obłoku, i patrzyli na nie nieprzyjaciele ich.
13 A w onéj godzinie stało się wielkie trzęsienie ziemie, i upadła dziesiąta część miasta i pobite są w trzęsieniu ziemie siedm tysięcy imion ludzi: a drudzy się polękli i dali chwałę Bogu niebieskiemu.
14 Biada wtóra przeszła, a oto biada trzecia przyjdzie rychło.
15 I zatrąbił Aniół siódmy, i stały się głosy wielkie na niebie mówiące: Królestwo tego świata stało się Pana naszego i Chrystusa jego, i będzie królował na wieki wieków. Amen.
16 A dwadzieścia i czteréj starsi, którzy przed oblicznością Bożą siedzą na stolicach swoich, upadli na oblicza swe i pokłonili się Bogu,
17 Mówiąc: Dziękujemy tobie, Panie Boże Wszechmogący! któryś jest, i któryś był, i który masz przyjść, iżeś wziął moc twą wielką, i królowałeś.
18 I rozgniewali się poganie, i przyszedł gniew twój i czas umarłych, aby byli sądzeni, i abyś oddał zapłatę sługom twoim prorokom i świętym i bojącym się imienia twego, małym i wielkim, i abyś wytracił te, co popsowali ziemię.
19 I otworzony jest kościół Boży na niebie: i widziana jest skrzynia Testamentu jego w kościele jego: i stały się błyskawice i głosy i trzęsienia ziemie i grad wielki.
I ukazał się znak wielki na niebie: Niewiasta obleczona w słońce a księżyc pod jéj nogami, a na głowie jéj korona z gwiazd dwunaści:
2 A mając w żywocie, wołała pracując i męczyła się, aby urodziła.
3 I ukazał się drugi znak na niebie, a oto smok wielki rydzy, mający siedm głów i rogów dziesięć, a na głowach jego siedm koron.
4 A ogon jego ciągnął trzecią część gwiazd niebieskich i zrzucił je na ziemię: a smok stanął przed niewiastą, która miała porodzić, aby, gdyby porodziła, pożarł syna jéj.
5 I porodziła syna mężczyznę, który miał rządzić wszystkie pogany laską żelazną: i porwany jest syn jéj do Boga i do stolice jego.
6 A niewiasta uciekła na pustynią, gdzie miała miejsce zgotowane od Boga, aby ją tam żywiono tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni.
7 I stała się wielka bitwa na niebie: Michał i Aniołowie jego walczyli ze smokiem, i smok walczył i Aniołowie jego,
8 I nie przemogli, ani miejsce ich daléj znalezione jest na niebie.
9 I zrzucon jest on smok wielki, wąż starodawny, którego zowią djabłem i szatanem, który zwodzi wszystek świat: i zrzucony jest na ziemię, i Aniołowie jego z nim są zrzuceni.
10 I słyszałem głos wielki na niebie mówiący: Teraz się stało zbawienie i moc i królestwo Boga naszego i zwierzchność Chrystusa jego, iż zrzucon jest oskarżyciel braci naszéj, który je oskarżał przed oblicznością Boga naszego we dnie i w nocy.
11 A oni zwyciężyli go dla krwie Barankowéj i dla słowa świadectwa swego, a nie umiłowali dusz swoich aż do śmierci.
12 A przetóż weselcie się niebiosa, i którzy mieszkacie na nich. Biada ziemi i morzu, iż zastąpił djabeł do was, mając wielki gniew, wiedząc, iż mały czas ma.
13 A gdy widział smok, iż był zrzucon na ziemię, prześladował niewiastę, która porodziła mężczyznę.
14 I dano niewieście dwa skrzydła orła wielkiego, aby leciała na pustynią na miejsce swoje, gdzie ją żywią przez czas i czasy i przez połowicę czasu, od obliczności wężowéj.
15 I wypuścił wąż z gęby swojéj za niewiastą wodę jako rzekę, aby uczynił, żeby ją rzeka porwała.
16 I ratowała ziemia niewiastę, i otworzyła ziemia usta swe i połknęła rzekę, którą wypuścił smok z gęby swojéj.
17 I rozgniewał się smok na niewiastę i szedł aby walczył z drugimi z nasienia jéj, którzy zachowywają przykazania Boże i mają świadectwo Jezusa Chrystusa.
18 I stanął na piasku morskim.
I widziałem bestyą wychodzącą z morza, mającą siedm głów i rogów dziesięć, a na rogach jéj dziesięć koron, a na głowach jéj imiona bluźnierstwa.
2 A bestya, którąm widział, podobna była rysiowi, a nogi jéj jako niedźwiedzie, a gęba jéj jako gęba lwowa. I dał jéj smok moc swoję i władzę wielką.
3 A widziałem jednę z głów jéj jakoby na śmierć zabitą, a rana śmierci jéj uleczona jest. I dziwowała się wszystka ziemia idąc za bestyą.
4 I kłaniali się smokowi, który dał władzą bestyi, i kłaniali się bestyi, mówiąc: Któż podobny bestyi? a kto z nią walczyć będzie mógł?
5 I dane jéj są usta, mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa, i dano jéj moc czynić czterdzieści i dwa miesiące.
6 I otworzyła usta swoje na bluźnierstwa przeciwko Bogu, aby bluźniła imię jego i przybytek jego i te, którzy mieszkają na niebie.
7 I dano jéj walkę czynić z świętymi i zwyciężać je. I dano jéj władzą nad wszelkim pokoleniem i ludem i językiem i narodem.
8 I kłaniali się jéj wszyscy, którzy mieszkają na ziemi, których imiona nie są napisane w księgach żywota Baranka, który zabity jest od założenia świata.
9 Jeźli kto ma ucho, niech słucha.
10 Kto w poimanie wiedzie, w poimanie pójdzie. Kto mieczem zabije, ma być mieczem zabit. Tu jest cierpliwość i wiara świętych. [1665]
11 I widziałem drugą bestyą wychodzącą z ziemie: a miała dwa rogi, podobne barankowym i mówiła jako smok.
12 I używała wszystkiéj władzy pierwszéj bestyi przed oczyma jéj i uczyniła, że ziemia i mieszkający na niéj kłaniali się bestyi pierwszéj, któréj śmiertelna rana była uleczona.
13 I uczyniła cuda wielkie, że téż i ogień uczyniła, aby zstąpił przed oczyma ludzi na ziemię.
14 I zwiodła mieszkające na ziemi dla znaków, które jéj dano czynić przed oczyma bestyi, mówiąc mieszkającym na ziemi, aby czynili obraz bestyi, która ma ranę mieczową, i ożyła.
15 I dano jéj, aby dała ducha obrazowi bestyi, a żeby mówił obraz bestyi i czynił, aby, którzybykolwiek nie kłaniali się obrazowi bestyi, pobici byli.
16 I uczyni, aby wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy i wolni i niewolnicy mieli cechę na prawéj ręce swojéj, albo na czolech swoich.
17 A iżby żaden nie mógł kupić ani przedać, jedno który ma cechę, albo imię bestyi, albo liczbę imienia jéj.
18 Tu jest mądrość. Kto ma rozum, niech zrachuje liczbę bestyi; albowiem liczba jest człowieka: a liczba jego sześć set sześćdziesiąt i sześć.
I widziałem, a oto Baranek stał na górze Syon, a z nim sto czterdzieści i cztery tysiące, mających imię jego i imię Ojca jego napisane na czolech swoich.
2 I słyszałem głos z nieba, jako głos wiela wód i jakby głos gromu wielkiego, a głos, którym słyszał, jako cytrzystów grających na cytrach swoich.
3 A śpiewali jakoby nową pieśń przed stolicą i przed czworgiem zwierząt i starszymi: a żaden nie mógł pieśni śpiewać, jedno one sto czterdzieści cztery tysiące, którzy są kupieni z ziemie.
4 Ci są, którzy się z niewiastami nie pokalali; bo dziewicami są. Ci chodzą za Barankiem, gdziekolwiek idzie. Ci kupieni są z ludzi pierwiastkami Bogu i Barankowi.
5 A w uściech ich nie nalazło się kłamstwo; albowiem bez zmazy są przed stolicą Bożą.
6 I widziałem drugiego Anioła, lecącego przez pośrodek nieba, mającego Ewangelią wieczną, by ją opowiadał siedzącym na ziemi i wszelkiemu narodowi i pokoleniu i językowi i ludowi,
7 Mówiąc wielkim głosem: Bójcie się Pana i cześć mu dajcie, iż przyszła godzina sądu jego; a kłaniajcie się temu, który uczynił niebo i ziemię, morze i źródła wód. [1666]
8 A pozad szedł drugi Aniół, mówiąc: Upadła, upadła Babilonia ona wielka, która winem gniewu porubstwa swojego napoiła wszystkie narody. [1667]
9 A trzeci Aniół szedł za nimi, mówiąc głosem wielkim: Jeźliby się kto kłaniał bestyi i obrazowi jéj i wziąłby cechę na swe czoło, albo na rękę swoję,
10 I on pić będzie z wina gniewu Bożego, które zmięszane jest z szczerem winem w kubku gniewu jego, i będzie męczon ogniem i siarką przed oczyma Aniołów świętych i przed oczyma Baranka.
11 A dym męki ich wstępować będzie na wieki wieków: ani mają odpoczynku we dnie i w nocy, którzy się kłaniali bestyi i obrazowi jéj, i jeźli kto bierze cechę imienia jéj.
12 Tu jest cierpliwość świętych, którzy chowają przykazania Boże i wiarę Jezusową.
13 I usłyszałem głos z nieba, mówiący mi: Napisz: Błogosławieni umarli, którzy w Panu umierają. Odtąd już mówi Duch, aby odpoczęli od prac swoich; albowiem uczynki ich za nimi idą.
14 I widziałem, a oto obłok biały; a na obłoku siedzącego, podobnego Synowi człowieczemu, mającego na głowie swéj koronę złotą, a w ręce swéj sierp ostry.
15 A drugi Aniół wyszedł z kościoła, wołając głosem wielkim ku siedzącemu na obłoku: Zapuść sierp twój a żnij, gdyż przyszła godzina żęcia, ponieważ uschło żniwo ziemie. [1668]
16 I zapuścił, który siedział na obłoku, sierp swój na ziemię, i pożęta jest ziemia.
17 A drugi Aniół wyszedł z kościoła, który jest w niebie, mając i ten sierp ostry.
18 I drugi Aniół wyszedł z ołtarza, który miał moc nad ogniem, i zawołał wielkim głosem do tego, który miał sierp ostry, mówiąc: Zapuść twój sierp ostry a zbieraj grona winnice ziemie; bo dojrzałe są jagody jéj.
19 I zapuścił Aniół sierp swój ostry na ziemię i zebrał winnicę ziemie i wrzucił w kadź gniewu Bożego wielką.
20 I deptano kadź przed miastem, i wyszła krew z kadzi aż do wędzideł końskich przez tysiąc sześćset staj.
I widziałem drugi znak na niebie wielki i dziwny: siedm Aniołów, mających siedm plag ostatecznych, iż w nich wykonany jest gniew Boży.
2 I widziałem jakoby morze szklane zmięszane z ogniem, a te, co zwyciężyli bestyą i obraz jéj i liczbę imienia jéj, stojące nad morzem szklanem, mające cytry Boże
3 I śpiewające pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Barankowę, mówiąc: Wielkie i dziwne są sprawy twoje, Panie, Boże wszechmogący! sprawiedliwe i prawdziwe są drogi twoje, Królu wieków!
4 Któż się ciebie bać nie będzie, Panie! a nie uwielbi imienia twego? gdyżeś sam dobry jest, gdyż wszystkie narody przyjdą, i przed oczyma twemi się kłaniać będą, że się okazały sądy twoje. [1669]
5 A potemem widział, a oto otworzon jest kościół przybytku świadectwa w niebie.
6 I wyszło siedm Aniołów, mających siedm plag, z kościoła, obleczonych płótnem czystem i świetnem, i przepasanych około piersi złotemi pasy.
7 A jedno ze czworga zwierząt dało siedmiu Aniołom siedm czasz złotych, pełnych gniewu Boga żywiącego na wieki wieków.
8 I napełnił się kościół dymu od majestatu Bożego i od mocy jego, a nie mógł nikt wniść do kościoła, aż się skończyły siedm plag siedmi Aniołów.
I słyszałem głos wielki z kościoła, mówiący siedmi Aniołom: Idźcie, a wylejcie siedm czasz gniewu Bożego na ziemię.
2 I wyszedł pierwszy i wylał czaszę swą na ziemię: i stała się sroga i zła rana w ludziach, którzy mieli cechę bestyi, i w tych, którzy się kłaniali obrazowi jéj.
3 I wylał wtóry Aniół czaszę swą na morze, i stała się krew jakoby umarłego: a każda dusza żywa zdechła w morzu.
4 I wylał trzeci Aniół czaszę swą na rzeki i źródła wód: i stała się krew.
5 I słyszałem Anioła wód mówiącego: Sprawiedliwyś jest, Panie! któryś jest, i któryś był, Święty, któryś to osądził.
6 Iż krew świętych i proroków wylali, i dałeś im krew pić; bo godni są.
7 I słyszałem drugiego od ołtarza mówiącego: Tak, Panie, Boże wszechmogący! prawdziwe i sprawiedliwe sądy twoje.
8 I wylał czwarty Aniół czaszę swą na słońce: i dano mu jest gorącem trapić ludzie i ogniem.
9 I upaleni byli ludzie upaleniem wielkiem i bluźnili imię Boże, który ma zwierzchność nad temi plagami; a nie[1670] czynili pokuty, aby mu chwałę dali.
10 I wylał piąty Aniół czaszę swą na stolicę bestyi: i stało się królestwo jéj zaćmione, i żwali języki swoje od boleści.
11 I bluźnili Boga niebieskiego od boleści i ran swoich, a nie[1671] pokutowali od uczynków swoich.
12 I wylał szósty Aniół czaszę swą na ową wielką rzekę Euphrates i wysuszył wodę jéj, aby zgotowana była droga królom od wschodu słońca.
13 I widziałem z ust smokowych i z ust bestyi i z ust fałszywego proroka trzy nieczyste duchy nakształt żab.
14 Albowiem są duchy czartów, czyniące znaki, i wychodzą do królów wszystkiéj ziemie, zgromodząć je na walkę na dzień wielki wszechmogącego Boga.
15 Oto idę jako złodziéj: Błogosławiony, który czuje i strzeże szat swoich, aby nie chodził nago, i nie oglądano sromoty jego. [1672]
16 I zgromadzi je na miejsce, które zowią po Żydowsku Armagedon.
17 I wylał siódmy Aniół czaszę swą na powietrze, i wyszedł głos wielki z kościoła od stolice, mówiący: Stało się.
18 I stały się błyskawice i głosy i gromy, i stało się wielkie trzęsienie ziemie, jakie nigdy nie było, odkąd ludzie byli na ziemi, takowe trzęsienie, tak wielkie.
19 I stało się miasto wielkie na trzy części, i miasta poganów upadły, i Babilonia wielka przyszła na pamięć przed Bogiem, aby jéj dał kubek wina zapalczywości gniewu jego.
20 I wszelka wyspa uciekła, i góry się nie nalazły.
21 I wielki grad jako centnar spadł z nieba na ludzi: i bluźnili ludzie Boga dla plagi gradu, iż bardzo wielka była.
I przyszedł jeden z siedmi Aniołów, którzy mieli siedm czasz, i mówił ze mną, mówiąc: Chódź, okażęć potępienie wielkiéj wszetecznice, która siedzi nad wodami wielkiemi,
2 Z którą wszeteczeństwo płodzili królowie ziemie, i opili się z wina wszeteczeństwa jéj, którzy mieszkają na ziemi.
3 I zaniósł mię w duchu na puszczą. I widziałem niewiastę siedzącą na czerwonéj bestyi, pełnéj imion bluźnierstwa, mającéj siedm głów i rogów dziesięć.
4 A niewiasta przyobleczona była w purpurę i w karmazyn i uzłocona złotem i drogim kamieniem i perłami, mając kubek złoty w ręce swéj, pełny brzydliwości i plugastwa wszeteczeństwa swojego.
5 A na czole swojem imię napisane: Tajemnica, Babilonia wielka, matka wszeteczeństw i brzydliwości ziemie.
6 I widziałem niewiastę pijaną krwią świętych i krwią męczenników Jezusowych. A dziwowałem się, ujrzawszy ją, podziwieniem wielkiem.
7 I rzekł mi Aniół: Czemu się dziwujesz? Ja tobie powiem tajemnicę niewiasty i bestyi, która ją nosi, która ma siedem głów i rogów dziesięć.
8 Bestya, którąś widział, była, a nie jest, a ma wstąpić z przepaści, a pójdzie na zginienie: i zadziwują się mieszkający na ziemi, (których imiona nie są napisane w księgach żywota od założenia świata,) widząc bestyą, która była, a nie jest.
9 A tu jest rozum, który ma mądrość. Siedm głów są siedm gór, na których niewiasta siedzi, i królów siedm jest.
10 Pięć ich upadło, jeden jest, a drugi jeszcze nie przyszedł: a gdy przyjdzie, na mały czas ma trwać.
11 A bestya, która była, a nie jest, tać jest ósma, a jest z siedmi, a idzie na stracenie.
12 A dziesięć rogów, któreś widział, jest dziesięć królów, którzy królestwa jeszcze nie wzięli, ale wezmą moc jako królowie na jednę godzinę za bestyą.
13 Ci jednę myśl mają i moc, władzę swoją bestyi podadzą.
14 Ci z Barankiem walczyć będą, a Baranek je zwycięży; iż jest Panem nad pany i Królem nad królmi, i którzy z nim są, wezwani, wybrani i wierni. [1673]
15 I rzekł mi: Wody, któreś widział, gdzie wszetecznica siedzi, ludzie są i narody i języki.
16 A dziesięć rogów, któreś widział na bestyi, ci w nienawiści mieć będą wszetecznicę i uczynią ją spustoszoną i nagą, i ciało jéj będą jeść, a samę ogniem spalą.
17 Albowiem Bóg dał w sercach ich, aby czynili, co się mu podoba, aby dali królestwo swe bestyi, ażby się wypełniły słowa Boże.
18 A niewiasta, którąś widział, jest miasto wielkie, które ma królestwo nad królmi ziemie.
A potemem widział drugiego Anioła zstępującego z nieba, mającego moc wielką: i oświeciła się ziemia od chwały jego.
2 I zakrzyknął w mocy, mówiąc: Upadła, upadła Babilonia wielka i stała się mieszkaniem czartów i strażą wszego ducha nieczystego i strażą wszelkiego ptastwa nieczystego i przemierzłego; [1674]
3 Bo z wina gniewu porubstwa jéj piły wszystkie narody, a królowie ziemie wszeteczeństwo z nią płodzili, i kupcy ziemscy z mocy rozkoszy jéj bogatymi się stali.
4 I słyszałem drugi głos z nieba mówiący: Wynidźcie z niéj, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami grzechów jéj, a żebyście nie odnieśli plagi jéj.
5 Albowiem grzechy jéj przyszły aż do nieba, i wspomniał Pan na nieprawości jéj.
6 Oddajcież jéj, jako i ona wam oddawała: a w dwójnasób dwojako oddajcie wedle uczynków jéj: w kubku, którym nalewała, nalewajcie jéj w dwójnasób.
7 Jako się wiele wynosiła i w rozkoszach była, tyle jéj dajcie męki i żałości; iż w sercu swem mówi: Siedzę królową, a nie jestem wdową i żałości nie ujrzę. [1675]
8 Dlatego w jeden dzień przyjdą plagi jéj, śmierć i smętek i głód, i ogniem będzie spalona; iż mocny jest Bóg, który ją osądzi.
9 I będą płakać i nad nią bić się będą królowie ziemscy, którzy z nią wszeteczeństwo płodzili i w rozkoszach żyli, gdy ujrzą dym spalenia jéj.
10 Z daleka stojąc przez bojaźń mąk jéj, mówiąc: Biada, biada, miasto ono wielkie Babilonia, miasto ono mocne; iż w jednę godzinę przyszedł sąd twój.
11 A kupcy ziemscy płakać będą i żałować nad nią; iż towarów ich żaden więcéj nie kupi,
12 Towaru złota i śrebra i kamienia drogiego i pereł i bisioru i szarłatu i jedwabiu i karmazynu i wszelkiego drzewa Thyjnowego i wszelkiego naczynia słoniowego i wszelkiego naczynia z kamienia kosztownego i z miedzi i z żelaza i z marmuru,
13 I cynamonu i kadzenia i maści i kadzidła i wina i oliwy i mąki czystéj i pszenice i bydła i owiec i koni i kolebek i niewolników i dusz ludzkich.
14 I owoce pożądliwości dusze twéj odeszły od ciebie, i wszystkie rzeczy tłuste i świetne, zginęły od ciebie, ani ich już daléj znajdą.
15 Kupcy tych rzeczy, którzy się zbogacili, od niéj zdaleka stać będą dla bojaźni mąk jéj płacząc i żałując,
16 A mówiąc: Biada, biada, miasto ono wielkie, które było obleczone w bisiór i w szkarłat i w karmazyn i było uzłocone złotem i kamieniem drogim i perłami,
17 Iż jednéj godziny spustoszone są tak wielkie bogactwa. I wszelki sternik i wszelki po jeziorze jeżdżący i żeglarze, i którzy na morzu robią, z daleka stanęli.
18 I zawołali, widząc miejsce zapalenia jego, mówiąc: Któreż podobne miastu temu wielkiemu?
19 I sypali proch na głowy swe, a płacząc i żałując wołali, mówiąc: Biada, biada, miasto ono wielkie, w którem się zbogacili wszyscy, którzy mieli okręty na morzu, z płacy jego; iż jednéj godziny spustoszało.
20 Raduj się nad niem niebo i święci Apostołowie i Prorocy; iż Bóg osądził sąd wasz z niego.
21 I podniósł jeden Aniół mocny kamień jakoby młyński wielki i wrzucił w morze, mówiąc: Tym pędem wrzucona będzie Babilonia, i miasto ono wielkie, i już daléj nie będzie naleziona.
22 I głosu cytrzystów i śpiewaków, i na piszczałce grających i na trąbie, daléj w tobie słyszan nie będzie, i wszelki rzemieślnik wszelkiego rzemiosła nie znajdzie się więcéj w tobie, i głos młyna nie będzie daléj słyszan w tobie.
23 I światłość lampy nie bedzie się daléj świeciła w tobie, i głos oblubieńca i oblubienice nie będzie daléj słyszan w tobie; iż kupcy twoi byli książęta ziemscy, iż czarami twemi pobłądziły wszystkie narody.
24 I w niem się znalazła krew proroków i świętych i wszystkich, którzy są zabici na ziemi.
Potemem słyszał jakoby głos rzeszy wielkich, na niebie mówiących: Allelu-Ja! Zbawienie i chwała i moc Bogu naszemu jest.
2 Iż prawdziwe są i sprawiedliwe sądy jego, który osądził wszetecznicę wielką, która popsowała ziemię wszeteczeństwem swem, i pomścił się krwie sług swoich z rąk jéj.
3 A powtóre rzekli: Allelu-Ja! A dym jéj wstąpił na wieki wieków.
4 I upadli dwadzieścia i czteréj starszych i czworo zwierząt i pokłonili się Bogu siedzącemu na stolicy, mówiąc: Amen, Allelu Ja!
5 I wyszedł głos z stolice, mówiący: Dajcie chwałę Bogu naszemu, wszyscy słudzy jego, i którzy się go boicie, mali i wielcy.
6 I słyszałem jako głos rzeszy wielkiéj i głos wiela wód i jako głos wielkich gromów, mówiących: Allelu-Ja! iż królował Pan, Bóg nasz wszechmogący.
7 Weselmy się i radujmy się i dajmy mu chwałę; iż przyszło wesele Barankowe, a małżonka jego zgotowała się.
8 I dano jéj, aby się oblekła w bisiór świetny i czysty; albowiem bisiór są usprawiedliwienia świętych.
9 I rzekł mi: Napisz: Błogosławieni, którzy na wieczerzą wesela Barankowego wezwani są. I rzekł mi: Te słowa Boże są prawdziwe. [1676]
10 I upadłem do nóg jego, abym się mu kłaniał. I rzekł mi: Patrz, żebyś nie czynił; spółsługa twój jestem i braci twojéj, mających świadectwo Jezusowe. Bogu się kłaniaj; albowiem świadectwo Jezusowe jest duch proroctwa. [1677]
11 I widziałem niebo otworzone, a oto koń biały: a który siedział na nim, zwano go Wiernym i Prawdziwym, a sądzi z sprawiedliwością i walczy.
12 A oczy jego jako płomień ogniowy, a na głowie jego wiele koron, mając imię napisane, którego nikt nie wie, jedno sam.
13 A obeczony był w szatę krwią pokropioną, a zowią imię jego Słowo Boże. [1678]
14 I wojska, które są na niebie, jechały za nim na koniach białych, obleczone w bisiór biały i czysty.
15 A z ust jego wychodzi miecz z obu stron ostry, aby nim bił narody. A on je rządzić będzie laską żelazną: on téż depce prasę wina zapalczywości gniewu Boga wszechmogącego. [1679]
16 A ma na szacie i na biedrze swojéj napisano: Król nad królmi i Pan nad pany.
17 I widziałem Anioła jednego stojącego w słońcu: i zawołał głosem wielkim, mówiąc wszym ptakom, którzy latali pośród nieba: Chódźcie i zgromadźcie się na wieczerzą wielką Bożą,
18 Abyście jedli ciała królów i ciała tysiączników i ciała mocarzów, i ciała koni i siedzących na nich i ciała wszystkich wolnych i niewolników i małych i wielkich.
19 I widziałem bestyą i króle ziemskie i wojska ich zebrane, aby stoczyły bitwę z tym, który siedział na koniu, i z wojskiem jego.
20 I poimana jest bestya, a z nią fałszywy prorok, który czynił cuda przed nią, któremi zwiódł te, którzy przyjęli cechę bestyi, i którzy się kłaniali obrazowi jej. Ci dwa wrzuceni są żywi w jezioro ognia gorejącego siarką.
21 A drudzy pobici są mieczem siedzącego na koniu, który pochodzi z ust jego: a wszyscy ptacy nasyceni są mięsem ich.
I Widziałem Anioła zstępującego z nieba, mającego klucz przepaści i łańcuch wielki w ręce swojéj.
2 I uchwycił smoka, węża starego, który jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat.
3 I wrzucił go w przepaść i zamknął i zapieczętował nad nim, aby nie zwodził daléj narodów, ażby się wypełniły tysiąc lat, a potem ma być rozwiązany na mały czas.
4 I widziałem stolice: i usiedli na nich, a dano im sąd, i dusze pościnanych dla świadectwa Jezusowego i dla słowa Bożego, i którzy się nie kłaniali bestyi, ani obrazowi jéj i nie brali cechy jéj na czoła albo na ręce swoje; i żyli i królowali z Chrystusem tysiąc lat.
5 Insi z umarłych nie żyli, aż się skończyły tysiąc lat. To jest zmartwychwstanie pierwsze.
6 Błogosławiony i święty, który ma część w pierwszem zmartwychwstaniu; nad tymi wtóra śmierć mocy nie ma; ale będą kapłany Bożymi i Chrystusowymi i będą królować z nim tysiąc lat.
7 A gdy się skończą tysiąc lat, będzie rozwiązan szatan z ciemnice swojéj i wynidzie i będzie zwodził narody, które są na czterech węgłach ziemie, Goga i Magoga, i zbierze je na walkę, których liczba jest jako piasek morski. [1680]
8 I wstąpili na szerokość ziemie i obtoczyli obóz świętych i miasto umiłowane.
9 I zstąpił ogień od Boga z nieba i pożarł je.
10 A djabeł, który je zwodził, wrzucon jest w jezioro ognia i siarki, gdzie i bestya i fałszywy prorok będą męczeni we dnie i w nocy na wieki wieków.
11 I widziałem stolicę wielką białą i siedzącego na niéj, przed którego obliczem uciekła ziemia i niebo, a miejsce im nie jest znalezione.
12 I widziałem umarłe, wielkie i małe, stojące przed oblicznością stolice, a księgi są otworzone: i drugą księgę otworzono, która jest żywota. I osądzono umarłe z tego, co napisano było w onych księgach, wedle uczynków ich.
13 I wydało morze umarłe, którzy w niem byli, i śmierć i piekło dali umarłe swe, którzy w nich byli, i sądzono każdego wedle uczynków jego.
14 A śmierć i piekło wrzucono w jezioro ogniste. Ta jest śmierć wtóra.
15 I który się nie nalazł napisany w księgach żywota, wrzucon jest w jezioro ogniste.
I widziałem niebo nowe i ziemię nową; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeszła, a morza już niemasz. [1681]
2 A ja, Jan, widziałem święte miasto Jeruzalem nowe, zstępujące z nieba od Boga, zgotowane jako oblubienicę ubraną mężowi swemu.
3 I słyszałem głos wielki z stolice, mówiący: Oto przybytek Boży z ludźmi, i będzie mieszkał z nimi. A oni będą ludem jego, a sam Bóg z nimi będzie Bogiem ich.
4 I otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich, a śmierci daléj nie będzie, ani smętku, ani krzyku, ani boleści więcéj nie będzie, iż pierwsze rzeczy przeminęły. [1682]
5 I rzekł który siedział na stolicy: Oto nowe czynię wszystkie rzeczy. I rzekł mi: Napisz, iż te słowa bardzo wierne są i prawdziwe. [1683]
6 I rzekł mi: Stało się. Jam jest Alfa i Omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota. [1684]
7 Kto zwycięży, odziedziczy to i będę jemu Bogiem, a on mi będzie synem.
8 Lecz bojaźliwym i niewiernym i obmierzłym i mężobójcom i porubnikom i czarownikom i bałwochwalcom i wszystkim kłamcom, część ich będzie w jeziorze gorejącem ogniem i siarką; co jest śmierć wtóra.
9 I przyszedł jeden z siedmi Aniołów, którzy mieli siedm czasz pełnych siedmią plag ostatecznych, i mówił zemną, mówiąc: Chódź, a okażęć oblubienicę, małżonkę Barankową.
10 I zaniósł mię w duchu na górę wielką i wysoką i okazał mi miasto święte Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga,
11 Mające jasność Bożą: a światłość jego podobna kamieniowi kosztownemu, jako kamieniowi Jaspisowemu, jako kryształ.
12 A miało mur wielki i wysoki; mający bram dwanaście, a na bramach dwanaście Aniołów, i imiona napisane, które są imiona dwanaście pokolenia synów Izraelskich.
13 Od wschodu bramy trzy i od północy bramy trzy i od południa bramy trzy i od zachodu bramy trzy.
14 A mur miasta miał fundamentów dwanaście: a na nich dwanaście imion dwanaście Apostołów Barankowych.
15 A co mówił zemną, miał miarę trzcinianą, złotą, aby mierzył miasto i bramy jego i mur.
16 A miasto czworograniasto leży, a długość jego tak wielka jest, jako i szerokość.
17 I mierzył mur jego trzciną złotą na dwanaście tysięcy stajen: a długość i wysokość i szerokość jego równe są.
18 I mierzył mur jego sto czterdzieści cztery łokcie miary człowieczéj, która jest Aniołowa.
19 A było budowanie muru jego z kamienia Jaspisu, a samo miasto: złoto czyste, podobne szkłu czystemu.
20 A fundamenty muru miasta ozdobione wszelakim kamieniem drogim. Pierwszy fundament Jaspis, wtóry Szafir, trzeci Chalcedon, czwarty Szmaragd.
21 Piąty Sardonyx, szósty Sardyusz, siódmy Chrysolit, ósmy Beryllus, dziewiąty Topazyusz, dziesiąty Chrysopras, jedenasty Hiacynt, dwunasty Amethyst.
22 A dwanaście bram są dwanaście pereł, każda z osobna, a każda brama była z jednéj perły: a ulica miasta złoto czyste, jak szkło przezroczyste.
23 A kościoła nie widziałem w niem; albowiem Pan Bóg wszechmogący jest kościołem jego i Baranek.
24 A miasto nie potrzebuje słońca ani księżyca, aby świeciły w niem, albowiem jasność Boża oświeciła je, a świeca jego jest Baranek. [1685]
25 A poganie chodzić będą w światłości jego, a królowie ziemscy chwałę swoją i cześć do niego przyniosą.
26 A bramy jego nie będą zamknione we dnie; albowiem tam nocy nie będzie. [1686]
27 I przyniosą do niego chwałę i cześć poganów.
28 Nie wnidzie do niego nic nieczystego, albo czyniącego obrzydłość i kłamstwo, jedno którzy są napisani w księgach żywota Barankowych.
I ukazał mi rzekę wody żywota, jasną jako kryształ, wychodzącą z stolice Bożéj i Barankowéj.
2 W pośród ulice jego i z obu stron rzeki drzewo żywota, rodzące owoców dwanaście, na każdy miesiąc podawając owoc swój, a liście drzewa ku zdrowiu poganów.
3 I nie będzie więcéj żadne przeklęctwo; ale stolica Boża i Barankowa w niem będą, a słudzy jego służyć mu będą,
4 I oglądają oblicze jego: a imię jego na ich czołach.
5 I nocy więcéj nie będzie, a nie trzeba im będzie światłości świece, ani światłości słonecznéj; bo je Pan Bóg oświecać będzie, i królować będą na wieki wieków. [1687]
6 I rzekł mi: Te słowa bardzo wierne są i prawdziwe. A Pan, Bóg duchów prorockich, posłał Anioła swego, aby okazał sługom swym, co się ma stać w rychle.
7 A oto przychodzę rychło. Błogosławiony, który zachowywa słowa proroctwa ksiąg tych.
8 A ja Jan, którym słyszał i widział to. A gdym słyszał i widział, upadłem, abym się pokłonił przed nogami Anioła, który mi to pokazował, [1688]
9 I rzekł mi: Patrz, żebyś nie czynił; bom jest spółsługa twój, i braci twéj proroków i tych, co chowają słowa proroctwa ksiąg tych. Bogu się kłaniaj.
10 I rzekł mi: Nie pieczętuj słów proroctwa ksiąg tych; albowiem czas blizko jest.
11 Kto szkodzi, niech jeszcze szkodzi, a kto jest w plugastwie, niech jeszcze plugawieje, a kto sprawiedliwy jest, niech jeszcze będzie usprawiedliwion, a święty niech jeszcze będzie poświęcon.
12 Oto przychodzę rychło, a zapłata moja zemną jest, abym oddał każdemu według uczynków jego.
13 Jam jest Alpha i Omega, pierwszy i ostatni, początek i koniec. [1689]
14 Błogosławieni, którzy omywają szaty swoje we krwi Barankowéj, aby władza ich była nad drzewem żywota, a żeby weszli przez bramy do miasta.
15 Na dworze psi i czarownicy i niewstydliwi i mężobójcy i bałwochwalcy i każdy, który miłuje i który czyni kłamstwo.
16 Ja, Jezus, posłałem Anioła mego, aby to wam świadczył w kościelech. Jam jest korzeń i naród Dawidów, gwiazda jasna i zaranna.
17 A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech mówi: Przyjdź! A kto pragnie, niech przyjdzie. A kto chce, niech bierze wodę żywota darmo. [1690]
18 Albowiem oświadczam się każdemu słuchającemu słów proroctwa ksiąg tych: Jeźliby kto przyłożył do tego, przyłoży Bóg nań plagi opisane w tych księgach.
19 A jeźliby kto ujął z słów ksiąg proroctwa tego, odejmie Bóg część jego z ksiąg żywota i z miasta świętego i z tych rzeczy, które są napisane w tych księgach.
20 Mówi, który świadectwo daje o tem: Zaiste przyjdę rychło. Amen. Przyjdź, Panie Jezu!
21 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z wami wszystkimi. Amen.
- ↑ Luc. 3, 3.
- ↑ Gen. 21, 2. — 25, 26. — 29, 35.
- ↑ Gen. 38, 29. 1. Par. 2, 5. Ruth. 4, 18.
- ↑ 1. Par. 2, 10. 4. Mo. 7, 12. 1. Król. 2, 11.
- ↑ 1. Król. 16, 1. — 17, 12. 2. Król. 12, 24.
- ↑ 3. Król. 11, 43. 1. Par. 3, 10.
- ↑ 2. Par. 26, 22. 2. Par. 27, 9. 2. Par. 28, 27.
- ↑ 4. Król. 20, 21. — 21, 18. 24.
- ↑ 4. Król. 23, 30.
- ↑ 1. Esdr. 3, 2. 5, 2. Agg. 1, 1.
- ↑ Luc. 1, 27.
- ↑ Deut. 24, 1.
- ↑ Luc. 1, 31. Dzie. 4, 12.
- ↑ Isa. 7, 14.
- ↑ Luc. 2, 7.
- ↑ Mich. 5, 2. Jan. 7, 42.
- ↑ Psal. 71, 10
- ↑ Ozee. 11, 1.
- ↑ Marc. 1, 4. Luc. 3, 3.
- ↑ t. j. dosłownie: Upamiętajcie się.
- ↑ Isai. 40. 3. Marc. 1, 3. Luc. 3, 4. Jan. 1, 23.
- ↑ Niż. 23, 33.
- ↑ t. j. dosłownie: godny upamiętania.
- ↑ Jan. 8, 39.
- ↑ Niż. 7, 19.
- ↑ t. j. ku upamiętaniu.
- ↑ Marc. 1, 8. Jan. 1, 26. Dzie. 11, 16. — 19, 4.
- ↑ Marc. 1, 9. Luc. 3, 21.
- ↑ Luc. 3, 22. 2. Piotr. 1, 17.
- ↑ Marc. 1, 12. Luk. 4, 1.
- ↑ Deut. 8, 3.
- ↑ Psal. 90, 11
- ↑ Deut. 6, 16.
- ↑ Gen. 6, 13.
- ↑ Marc. 1, 13.
- ↑ Marc. 1, 14. Luc. 4, 14. Jan. 4, 43.
- ↑ Isa. 9, 1.
- ↑ t. j. dosłownie: Upamiętajcie się.
- ↑ Marc. 1, 15.
- ↑ Marc. 1, 16. Luc. 5, 1.
- ↑ Marc. 3, 7. Luc. 6, 17.
- ↑ Luc. 6, 20.
- ↑ Psal. 36, 11.
- ↑ Isai. 61, 3.
- ↑ Psal. 23, 4.
- ↑ 1. Piotr. 2, 20.
- ↑ 1. Piotr. 4, 14.
- ↑ Marc. 9, 50.
- ↑ Marc. 4, 21. Luc. 8, 16.
- ↑ Luc. 16, 17.
- ↑ Jak. 2, 10.
- ↑ Exod. 20, 13. Deut. 5, 17.
- ↑ Luc. 12, 58.
- ↑ Exod. 20, 14.
- ↑ Marc. 9, 47.
- ↑ Deut. 24, 1. Marc. 10, 4. Luc. 16, 18. 1. Cor. 7, 10. Rzym. 7, 2.
- ↑ Exod. 20, 7. Lev. 19, 12. Deut. 5, 11.
- ↑ Jak. 5, 12.
- ↑ Exod. 21, 24. Lev. 24, 20. Deut. 19, 21.
- ↑ Luc. 6, 29.
- ↑ 1. Cor. 6, 7.
- ↑ Lev. 19, 18.
- ↑ Luc. 6, 27. Rzym. 12, 17. Luc. 23, 24. Dzie. 7, 60. 1. Cor. 4, 13.
- ↑ Luc. 6, 35.
- ↑ Rzym. 12, 8.
- ↑ Luc. 14, 14.
- ↑ Isa 29, 15.
- ↑ 4. Król. 4, 33.
- ↑ Luc. 1, 2.
- ↑ Marc. 11, 25.
- ↑ Luc. 12, 33. Tim. 6, 19.
- ↑ Luc. 11, 34.
- ↑ Luc. 16, 13.
- ↑ Luc. 12, 22. 1. Piotr. 5, 7. Psal. 54, 23. Phil. 4, 6. 1. Tim. 6, 8.
- ↑ Luc. 6, 37. Rzym. 2, 1.
- ↑ Marc. 4, 24. Luk. 6, 38.
- ↑ Tram – szeroka belka podtrzymująca pułap; zob. Encyklopedia staropolska/Tram.
- ↑ Marc. 11, 24. Luc. 11, 9. Jan. 14, 13. — 16, 23.
- ↑ Luc. 6, 81.
- ↑ Luc. 13, 24.
- ↑ Luc. 6, 44.
- ↑ Dzie. 19, 13.
- ↑ Luc. 13, 25. 27. Psal. 6, 9.
- ↑ Luc. 6, 47. Rzym. 2, 13. Jak. 1, 22.
- ↑ Ezech. 13, 11.
- ↑ Marc. 1. 22. Luc. 4, 32.
- ↑ Marc. 1, 40. Luc. 5, 12.
- ↑ Lev. 14, 2.
- ↑ Luc. 7, 1. Jan. 4, 46.
- ↑ Luc. 7, 6.
- ↑ Isai. 41, 25. Mal. 1, 11. Luc. 13, 29.
- ↑ Luc 13, 28.
- ↑ Psal. 106, 20.
- ↑ Marc. 1, 29. Luc. 4, 38.
- ↑ Marc. 1, 32. Luc. 4, 40.
- ↑ Isai. 53, 4. 1. Piotr. 2, 24.
- ↑ Luc. 9, 59.
- ↑ Marc. 4, 36. Luc. 8, 22.
- ↑ Marc. 5, 1. Luc. 8, 26.
- ↑ Marc. 5, 11. Luc. 8, 32.
- ↑ Marc. 2, 3. Luc. 5, 18. Jan. 5, 5.
- ↑ Isai. 43, 25.
- ↑ Dzie. 9, 34.
- ↑ Marc. 2, 14. Luc. 5, 27.
- ↑ Marc. 2, 17.
- ↑ Oze. 6, 7. 1. Tim. 1, 13.
- ↑ Marc. 2, 18. Luc. 5, 33.
- ↑ Marc. 5, 22. Luc. 8, 41.
- ↑ Lev. 15, 24. Marc. 5, 25. Luc. 8, 43.
- ↑ Luc. 11, 14.
- ↑ Marc. 3, 22. Luc. 11, 15.
- ↑ Marc 6, 6. Luc. 13, 22.
- ↑ Marc. 6, 34.
- ↑ Luc. 10, 2. Jan 4, 36.
- ↑ Marc. 6, 7. Luc. 6, 13. — 9, 1. — 10, 1.
- ↑ Dzie. 13, 46.
- ↑ Marc. 6, 8. Luc. 9, 3. — 10, 4.
- ↑ 1. Tim. 5, 18.
- ↑ Marc. 6, 10. Luc. 9, 4.
- ↑ Marc. 6, 11. Luc. 9, 5. Dzie. 13, 51. — 18, 6.
- ↑ Luc. 10, 3.
- ↑ Marc. 13, 11. Luc. 12, 11.
- ↑ Luc. 21, 16.
- ↑ Luc. 6, 40. Jan. 13, 16. — 15, 20.
- ↑ Marc. 4, 22. Luc. 18, 17. — 12, 2.
- ↑ Marc. 8, 38. Luc. 9, 26. — 12, 8. 2. Tim. 2, 12
- ↑ Luc. 12, 51.
- ↑ Niewiastka, świekra – zob. Encyklopedia staropolska/Pokrewieństwa
- ↑ Mich. 7, 6.
- ↑ Luc. 14, 26.
- ↑ Marc. 8, 34.
- ↑ Luc. 9, 24. Jan. 12, 25.
- ↑ Luc. 10, 16. Jan. 13, 20.
- ↑ Luc. 7, 18.
- ↑ Isai. 35, 5 — 61, 1.
- ↑ Luc. 7, 24.
- ↑ Mal. 3, 1. Marc. 1, 2. Luc. 7, 27.
- ↑ Luc 16, 16.
- ↑ Mal. 4, 6.
- ↑ Luc. 7, 31.
- ↑ t. j. dosłownie: że się nie upamiętały.
- ↑ t. j. dosłownie: dawnoby się byli w włosiennicy i w popiele upamiętali.
- ↑ Luc. 10, 21.
- ↑ Jan. 3, 25. — 6, 46.
- ↑ 1. Jan. 5, 3.
- ↑ Marc. 2, 23. Luc. 6, 1.
- ↑ 1. Król. 21, 6.
- ↑ Lev. 24, 9. Exod. 29, 33.
- ↑ Ozee. 6, 6.
- ↑ Marc. 3, 1. Luc. 6, 6.
- ↑ Deut. 22, 4.
- ↑ Isai. 42, 1.
- ↑ Luc. 11, 14.
- ↑ Marc. 3, 22.
- ↑ Luc. 11, 17.
- ↑ Marc. 3, 28. Luc. 12, 10. 1. Jan. 5, 16.
- ↑ Luc. 6, 45.
- ↑ Luc. 11, 29. 1. Cor. 1, 22.
- ↑ Jon. 2, 2.
- ↑ t. j. dosłownie: iż się upamiętali
- ↑ Jon. 3, 5.
- ↑ 3. Król. 10, 1. 1. Par. 9, 5.
- ↑ Luc. 11, 24.
- ↑ 2. Piotr. 2, 20.
- ↑ Marc. 3, 31. Luc. 8, 20.
- ↑ Marc. 4,1. Luc. 8, 4.
- ↑ Isai. 6, 9. Marc. 4, 12. Luc. 8, 10. Jan. 12, 40.
- ↑ Luc. 10, 24.
- ↑ Marc. 4, 15. Luc. 8, 11.
- ↑ Marc. 4, 26.
- ↑ Marc. 4, 30. Luc. 13, 18.
- ↑ Luc. 13, 21.
- ↑ Marc. 4, 33.
- ↑ Psal. 77, 2.
- ↑ Obj. 14, 15.
- ↑ Dan. 12, 3.
- ↑ Marc. 6, 1. Luc. 4, 16.
- ↑ Jan. 6, 42.
- ↑ Marc. 6, 4. Luc. 4, 24. Jan. 4, 44.
- ↑ Marc. 6, 14. Luc. 9, 7.
- ↑ Marc. 6, 17. Luc. 3, 19.
- ↑ Luc. 9, 10. Marc. 6, 31.
- ↑ Marc. 6, 37. Luc. 9, 13.
- ↑ Jan. 6, 9.
- ↑ Marc. 6, 45.
- ↑ Jan. 6, 15. Luc.6,12.
- ↑ Marc. 6, 53.
- ↑ Marc. 7, 1.
- ↑ Exod. 20, 12. Deut. 5, 16. Ephes. 6,2.
- ↑ Lev. 20, 9. Exod. 21, 16.
- ↑ Isa. 29, 13.Marc. 6, 6.
- ↑ Jan. 15, 2.
- ↑ Luc. 7, 39.
- ↑ Marc. 6, 17.
- ↑ Gen. 6, 5. — 8, 21.
- ↑ Marc. 7. 25.
- ↑ Luc. 19, 10. Jan. 10, 3.
- ↑ Isa. 35, 5. Luc. 7, 22.
- ↑ Marc. 8, 1.
- ↑ Marc. 8, 11. Luc. 12, 64.
- ↑ Jon. 2, 2.
- ↑ Marc. 8, 14. Luc. 12,1.
- ↑ Jan. 6, 9.
- ↑ Marc. 8, 27. Luc. 9, 18.
- ↑ Jan. 6, 69.
- ↑ Jan. 1, 42
- ↑ Jan. 20, 23.
- ↑ Mar 8, 33.
- ↑ Luc. 9, 23. — 14, 17.
- ↑ Jan. 12, 25.
- ↑ Psal. 48, 8.
- ↑ Psal. 61, 13. Dzie. 17, 31. Rzym. 2, 6.
- ↑ Marc. 9, 1. Luc. 9, 27.
- ↑ Marc. 9, 2. Luc. 9, 28.
- ↑ 2. Piotr. 1, 17.
- ↑ Marc. 9, 11. Mal. 4, 5.
- ↑ Marc. 9. 14. Luc. 9, 37.
- ↑ Luc. 17, 6.
- ↑ Luc. 9, 48. Marc. 9, 31.
- ↑ Marc. 9, 4. Luc. 9, 46.
- ↑ 1. Kor. 14, 20.
- ↑ Marc. 9, 42.
- ↑ Luc. 17, 1.
- ↑ Marc. 9, 34.
- ↑ Psal. 33, 8.
- ↑ Luc. 19, 10.
- ↑ Luc. 15, 4.
- ↑ Lev. 19, 17. Luc. 19, 3. Jak. 5, 19.
- ↑ Deut. 19, 15. 2. Kor. 13, 1. Żyd. 10, 98. Jan. 8, 17.
- ↑ 1. Kor. 5, 11.
- ↑ Jan. 20, 23.
- ↑ Luc. 17, 4.
- ↑ Jak. 2, 13.
- ↑ Marc. 10, 1.
- ↑ Marc. 10, 2.
- ↑ Gen. 1, 27.
- ↑ Gen. 2, 24. Eph. 5, 31. 1. Kor. 6, 16.
- ↑ Deut. 24, 1
- ↑ Marc. 10, 11. Luc. 16, 18. 1.Kor. 7, 11.
- ↑ Marc. 10, 13. Luc. 18, 15.
- ↑ Marc. 10, 17. Luc. 18, 18.
- ↑ Exod. 20, 13.
- ↑ Marc. 10, 28. Luc. 18, 28.
- ↑ Luc. 22, 30.
- ↑ Marc. 10, 31. Luc. 13, 30.
- ↑ Marc. 10, 31. Luc. 13, 31.
- ↑ Marc. 10, 32. Luc. 18, 31.
- ↑ Marc. 10, 35.
- ↑ Marc. 10, 41.
- ↑ Luc. 22, 25.
- ↑ Phil. 2, 7.
- ↑ Marc. 10, 46. Luc. 15, 35.
- ↑ Marc. 11, 1. Luc. 19, 29.
- ↑ Isa. 62, 11. Zach. 9, 9. Jan. 12, 15.
- ↑ Psal. 117, 26. Marc. 11, 9. Luc. 19, 38
- ↑ Marc. 11, 11. Jan. 2, 14.
- ↑ Deut 14, 25. Luc. 19, 45. Isa. 56, 7. Jer. 7, 11. Marc. 11, 18.
- ↑ Luc. 19, 47.
- ↑ Psal. 8, 3.
- ↑ Marc 11, 13.
- ↑ Marc. 11, 20.
- ↑ Marc. 11, 24.
- ↑ Marc. 11, 28. Luc. 20, 2.
- ↑ Marc. 6, 20.
- ↑ Marc 12, 1. Luc. 20, 5. Isai. 5, 1. 5. Jer. 2, 21.
- ↑ Jan. 11, 53.
- ↑ Psal. 117, 22. Rzym. 9, 23. 1. Piotr. 2, 7. Luc. 20, 17. Marc. 12, 10.
- ↑ Luc. 14, 16. Obj. 19, 9.
- ↑ Marc. 12, 13. Luc. 20, 20.
- ↑ Rzym. 13,7.
- ↑ Marc. 12, 19. Luc. 20, 28. Deut. 25, 5.
- ↑ Exod. 3, 6.
- ↑ Marc. 12, 28.
- ↑ Deut. 6, 5. Luc. 10, 27.
- ↑ Lev. 19, 18. Marc. 12, 31.
- ↑ Marc. 12, 35. Luc. 20, 41.
- ↑ Psal. 109, 1.
- ↑ Luc. 11, 46.
- ↑ Deut. 22, 12. Num. 15, 38.
- ↑ Marc. 12, 38. Luc. 11, 43. — 20, 46 Jak. 3, 1.
- ↑ Mal. 1, 17.
- ↑ Luc. 14, 11. — 18, 14.
- ↑ Marc. 12, 40. Luc. 20, 47.
- ↑ Luc. 11, 42.
- ↑ Luc. 11, 39.
- ↑ Gen. 4, 8. 2. Par. 24, 22.
- ↑ Marc. 13, 1. Luc. 21, 1.
- ↑ Luc. 19, 44.
- ↑ Eph. 5, 6. Kol. 2, 16.
- ↑ Jan. 15, 20. — 16, 2. Luc. 21, 12. 2. Piot. 2, 1.
- ↑ Rzym. 15, 20.
- ↑ Marc. 13, 14. Luc. 21, 20. Dan. 9, 27.
- ↑ Dzie. 1, 12.
- ↑ Marc. 13, 2. Luc. 17, 23.
- ↑ Luc. 17, 37.
- ↑ Marc. 13, 24. Luc. 21, 25. Ezech. 32, 7. Isa. 13, 10. Joel. 2, 31. — 3, 15.
- ↑ Obj. 1, 7. 1. Kor. 15, 52.
- ↑ Marc. 13, 31.
- ↑ Luc. 17, 26.
- ↑ Gen. 7, 5. 1. Piotr. 3, 20.
- ↑ Luc. 17, 35.
- ↑ Marc. 13, 32.
- ↑ Luc. 12, 39. 1. Thess. 5, 2.
- ↑ Luc. 12, 42.
- ↑ Obj. 19, 15.
- ↑ Marc. 12, 33.
- ↑ Luc. 19, 12.
- ↑ Marc. 4, 25. Luc. 8, 18. — 19, 26.
- ↑ Isa. 58, 7. Ezech. 18, 7.
- ↑ Psal. 6, 9.
- ↑ Jan. 5, 29. Dan. 12, 2
- ↑ Marc. 14, 1. Luc. 22, 1.
- ↑ Jan. 11, 2. — 12, 3.
- ↑ Deut. 13, 11.
- ↑ Marc. 14, 10. Luc. 22, 4.
- ↑ Marc. 14, 12. Luc. 22, 7.
- ↑ Marc. 14, 17.
- ↑ Luc. 22, 14.
- ↑ Psal. 40, 10.
- ↑ 1. Kor. 11, 24.
- ↑ Marc. 14, 27. Jan. 16, 32. Zach. 13, 7.
- ↑ Marc. 14, 38. — 16, 7.
- ↑ Marc. 14, 32. Luc. 22, 39.
- ↑ Marc. 14, 43. Luc. 22, 47. Jan. 18, 3
- ↑ Gen. 9,6. Obj. 13, 10
- ↑ Isa. 52, 10.
- ↑ Marc. 14, 53. Luc. 22, 54. Jan. 18, 24.
- ↑ Marc. 14, 65.
- ↑ Jan. 2, 19.
- ↑ 1. Thess. 4, 14. Rzym. 14, 10.
- ↑ Isa. 50, 6. Marc 14, 65.
- ↑ Luc. 22, 55. Jan. 18, 25.
- ↑ Marc. 15, 1. Luc. 22, 66. Jan. 18, 28.
- ↑ Dzie. 1, 18.
- ↑ Dzie. 1, 19.
- ↑ Zach. 11, 12. Jer. 32, 9.
- ↑ Marc. 15, 2. Luc. 22, 3. Jan. 18, 33.
- ↑ Marc. 15, 11. Luc. 23, 18. Jan. 18, 40. Dzie. 3, 14.
- ↑ Marc 15, 16. Jan. 19, 1.
- ↑ Marc. 15, 21. Luc. 23, 26.
- ↑ Marc. 15, 22. Luc. 23, 33. Jan. 19, 17.
- ↑ Marc. 15, 24. Luc. 23, 34. Psal. 21, 19.
- ↑ Jan. 2, 19.
- ↑ Psal 21, 9.
- ↑ Psal. 21, 1.
- ↑ Psal. 68, 22.
- ↑ 2. Par. 3, 14.
- ↑ Marc. 15, 40.
- ↑ Marc. 15, 42. Luc. 23, 50. Jan. 19, 38.
- ↑ Marc 16, 1. Jan. 20, 1.
- ↑ Jan. 17, 2. Żyd. 2, 8.
- ↑ Marc. 16, 25.
- ↑ Mal. 3, 1.
- ↑ Isai. 40, 1. Jan. 1, 15. Luc. 3, 4. Matth. 3, 1.
- ↑ t. j. dosłownie: chrzest upamiętania
- ↑ Matth. 3, 5.
- ↑ Lev. 11, 22.
- ↑ Marc. 3, 11. Luc. 3, 16. Jan. 1, 27.
- ↑ Dzie. 1, 5. — 2, 4. — 11, 16. — 19, 4.
- ↑ Matth. 3, 14.
- ↑ Luc. 3, 22. Jan. 1, 32.
- ↑ Matth. 4, 1. Luc. 4, 1.
- ↑ Matth. 4, 12. Luc. 4, 14. Jan. 4, 43.
- ↑ t. j. dosłownie: Upamiętajcie się.
- ↑ Matth. 4, 18. Luc. 5, 2.
- ↑ Matth. 4, 13. Luc. 4, 31.
- ↑ Matth. 7, 28.
- ↑ Luc. 4, 33.
- ↑ Matth. 8, 14. Luc. 4, 39.
- ↑ Luc. 4, 41.
- ↑ Luc. 4, 43.
- ↑ Matth. 8, 2. Luc. 5, 12.
- ↑ Lev. 14, 3. Luc. 5, 14.
- ↑ Luc. 4, 42.
- ↑ Matth. 9, 1. Luc. 5, 18.
- ↑ Job. 14, 4. Isai. 43, 25.
- ↑ Matth. 9, 9. Luc. 5, 27.
- ↑ 1.Tim. 1, 15. Matth. 9, 13. Luc. 5. 22.
- ↑ Matth. 9, 15. Luc. 5, 35.
- ↑ Matth. 12, 1. Luc. 6, 1.
- ↑ 1. Król. 21,6.
- ↑ Num. 29, 33. Lev. 8, 31. — 24, 9.
- ↑ Matth. 12, 9. Luc. 6, 6.
- ↑ Matth. 12, 14. Jan. 10, 39.
- ↑ Matth. 10, 1. Luc. 6, 13.
- ↑ Matth. 9, 34. — 12, 24.
- ↑ Matth. 12, 31. Luc. 12, 10. 1.Jan 5, 16.
- ↑ Matth. 12, 49. Luc. 8, 19.
- ↑ Matth. 13, 1. Luc. 8, 4.
- ↑ Isai. 6, 9. Matth. 13, 14. Luc. 8, 10. Jan. 12, 40. Dzie. 28, 26. Rzym. 11, 8.
- ↑ 1.Tim. 6, 17.
- ↑ Matth. 5, 15. Luc. 8, 26.
- ↑ Matth. 10, 26. Luc. 8, 17.
- ↑ Matth. 7, 2. Luc. 6, 38.
- ↑ Matth. 13, 12. — 25, 29. Luc. 8, 18. — 19, 26.
- ↑ Matth. 13, 31. Luc. 13, 19.
- ↑ Matth. 13, 34.
- ↑ Matth. 8, 23. Luc. 8, 22.
- ↑ Matth. 8, 28. Luc. 8, 26.
- ↑ Matth. 8, 30. Luc. 8, 32.
- ↑ Luc. 8, 37. Dzie. 16, 39.
- ↑ Matth. 9, 18. Luc. 8, 42.
- ↑ Lev. 15, 24. Matth. 9, 20. Luc. 8, 43.
- ↑ Luc. 7, 50.
- ↑ Luc. 8, 49.
- ↑ Matth. 9, 24.
- ↑ Dzie. 9, 40
- ↑ Matth. 13, 54. Luc. 4, 16. Jan. 4, 44.
- ↑ Jan. 6, 42.
- ↑ Matth. 13, 57. Luc. 4, 24. Jan. 4, 44.
- ↑ Matth. 9, 35. Luc. 13, 22.
- ↑ Matth. 10, 1. Luc. 9, 1.
- ↑ Dzie. 12, 8.
- ↑ Matth. 10, 14. Luk. 9, 5. Dzie. 13, 51 — 18, 6.
- ↑ t. j. dosłownie: aby się upamiętali.
- ↑ Jak. 5, 14.
- ↑ Matth. 14, 1. Luc. 9, 7.
- ↑ Matth. 14, 2.
- ↑ Luc. 3, 19.
- ↑ Lev. 18, 16.
- ↑ Esth. 5, 6.
- ↑ Matth. 14, 15.
- ↑ Matth. 9, 36. — 14, 14.
- ↑ Matth 14, 15.
- ↑ Matth 14, 15.
- ↑ Matth. 14, 16. Luc. 9, 13.
- ↑ Jan. 6, 9.
- ↑ Matth. 14, 21. Jan. 6, 10.
- ↑ Matth. 15, 2.
- ↑ Isa. 29, 13.
- ↑ Exod. 20, 12. Lev. 5, 16. Ephes. 6, 2. Exod. 21, 16. Lev. 20, 9. Przyp. 20, 20.
- ↑ Matth. 15, 10.
- ↑ Gen. 6, 5. — 8, 21
- ↑ Matth. 15, 21.
- ↑ Matth. 9, 32. Luc. 11, 14.
- ↑ Gen. 1, 31.
- ↑ Matth. 15, 32.
- ↑ Matth. 15, 39.
- ↑ Matth. 16, 1. Luc. 11, 54.
- ↑ Jan. 6, 11.
- ↑ Matth. 16, 13. Luc. 9, 18.
- ↑ Matth. 10, 38. — 16, 24. Luc. 9, 23. — 14, 27.
- ↑ Luc. 17, 33. Jan. 12, 25.
- ↑ Matth. 10, 33. Luc. 9, 26.
- ↑ Matth. 17, 2. Luc. 9, 29.
- ↑ Matth. 17, 9
- ↑ Mal. 4, 5.
- ↑ Isa. 63, 3.
- ↑ Matth. 17, 12.
- ↑ Matth. 17, 14. Luc. 9, 37.
- ↑ Matth. 17, 22.
- ↑ Matth. 18, 1. Luc. 9, 46.
- ↑ Luc. 9, 49.
- ↑ 1.Kor. 12, 3.
- ↑ Matth. 10, 42.
- ↑ Matth. 18, 6. Luc. 17, 2.
- ↑ Matth. 5, 30. — 18, 8.
- ↑ Isai. 66, 24.
- ↑ Lev. 2, 13. Matth. 5, 13.
- ↑ Luc. 14, 34.
- ↑ Matth. 19, 1
- ↑ Deut. 24, 1.
- ↑ Gen. 1, 27. Matth. 19,4.
- ↑ Gen. 2, 24. 1.Kor. 6, 1. Ephes 5, 31.
- ↑ 1.Kor. 7, 10.
- ↑ Matth. 19, 13. Luc. 18, 17
- ↑ Matth. 19, 16. Luc. 18, 18
- ↑ Exod. 20, 13
- ↑ Matth. 19, 27. Luc. 18, 28.
- ↑ Matth. 19, 30. Luc. 13, 30.
- ↑ Matth. 20, 17. Luc. 18, 31.
- ↑ Matth. 20, 24.
- ↑ Luc. 22, 25.
- ↑ Matth. 20, 29. Luc. 18, 35.
- ↑ Matth. 21, 1. Luc. 19, 19.
- ↑ Jan. 12, 14.
- ↑ Matth. 21, 9. Luc. 19, 38. Psal. 117, 24.
- ↑ Matth. 21, 10. Luc. 19, 45.
- ↑ Matth. 21, 19.
- ↑ Isai. 56, 7. Jer. 7, 11.
- ↑ Matth. 21, 19.
- ↑ Matth. 7, 7. — 21, 22. Luc. 11, 9.
- ↑ Matth. 6, 14. — 18, 35.
- ↑ Matth. 21, 23. Luc. 20, 1.
- ↑ Matth. 21, 33. Luc. 20, 9. Isai. 5, 1. Jer. 2, 21.
- ↑ Psal. 117, 22. Isai. 28, 16. Dzie. 4, 11. Rzym 9, 33. 1. Piotr. 2, 8. Matth. 21, 42.
- ↑ Matth. 22, 15. Luc. 20, 20.
- ↑ Rzym. 13, 7.
- ↑ Matth. 22, 23. Luc. 20, 27.
- ↑ Deut. 25, 5.
- ↑ Lev. 3, 6. Matth. 22, 32. Luc. 20, 27.
- ↑ Deut. 6, 4.
- ↑ Lev. 19, 18. Matth. 22, 39. Rzym. 13, 9. Galat. 5, 14. Jak. 2, 8.
- ↑ Matth. 22, 41. Luc. 20, 41
- ↑ Psal. 109, 1.
- ↑ Matth. 23, 6. Luc. 11, 43. — 20, 46.
- ↑ Luc. 21, 1.
- ↑ Matth. 24, 1. Luc. 21, 5.
- ↑ Luc. 19, 44.
- ↑ Ephes. 5, 6. 2. Thes. 2, 3.
- ↑ Matth. 10. 19. Luc. 12, 11. — 21, 14.
- ↑ Dan. 9, 27. Matth. 24, 15. Luc. 21, 20.
- ↑ Matth. 24, 23. Luc. 21, 8.
- ↑ Ezech. 32, 7. Isai. 13, 10. Joel. 2, 10.
- ↑ Matth. 24, 31.
- ↑ Matth. 24, 42.
- ↑ Matth. 26, 2. Luc. 22, 1.
- ↑ Matth. 26, 6. Jan. 12, 1.
- ↑ Matth. 26, 8. Jan. 11, 4.
- ↑ Matth. 26, 14. Luc. 22, 4.
- ↑ Matth. 26, 16. Luc. 22, 6.
- ↑ Matth. 26, 20. Luc. 22, 14. Jan. 13, 21.
- ↑ Luc. 22, 21. Psal. 4, 10. Dzie. 1, 16.
- ↑ Matth. 26, 24.
- ↑ 1. Kor. 11, 24.
- ↑ Jan. 16, 32. Zach. 13, 7.
- ↑ Matth. 26, 36.
- ↑ Matth. 22, 47. Luc. 22, 47. Jan. 18, 1
- ↑ Matth. 26, 56.
- ↑ Luc. 22, 54. Jan. 18, 13.
- ↑ Matth. 26, 59.
- ↑ Jan. 2, 19.
- ↑ Matth. 24, 30.
- ↑ Matth. 26, 69. Luc. 22, 56. Jan. 18, 17.
- ↑ Matth. 26, 71
- ↑ Luc. 22, 58. Jan. 18, 17.
- ↑ Matth. 26, 75. Jan. 13, 38.
- ↑ Matth. 27, 1. Luc.22, 66. Jan. 18, 28.
- ↑ Matth. 27, 12.
- ↑ Luc. 23, 6. Jan. 18, 33.
- ↑ Matth. 27, 21. Luc. 23, 20.
- ↑ Jan. 18, 39. — 19, 6.
- ↑ Matth. 27, 27. Jan. 19, 2.
- ↑ Matth. 27, 32. Luc. 23, 26.
- ↑ Matth. 27, 33. Luc. 23, 33. Jan. 19, 17.
- ↑ Matth 27, 35. Luc 23, 34. Jan 19, 23.
- ↑ Isai. 53, 12
- ↑ Jan. 2, 19.
- ↑ Psal. 21, 1. Matth. 27, 46.
- ↑ Psal 68, 22.
- ↑ Matth. 27, 55.
- ↑ Luc. 8, 2.
- ↑ Matth. 27, 57. Luc. 23, 50. Jan. 19, 38.
- ↑ Matth. 28, 1. Luc.24, 1. Jan. 20, 1.
- ↑ Matth. 28, 5. Luc. 24, 4. Jan. 20, 12.
- ↑ Matth 26, 32.
- ↑ Jan. 20, 16. Luc. 8, 2.
- ↑ Luc. 24, 13.
- ↑ Luc. 24, 36. Jan 20, 19.
- ↑ Matth. 28, 19.
- ↑ Dzie. 16, 18. — 2, 2. — 10, 46.
- ↑ Dzie. 28, 3. 8.
- ↑ Luc. 24, 51.
- ↑ Dzie. 1, 1.
- ↑ 1. Par. 24, 10.
- ↑ Exod. 30, 7.
- ↑ Lev. 16, 17.
- ↑ Matth. 11, 14. Mal. 4, 6.
- ↑ Matth. 1, 18.
- ↑ Isai. 7, 14. Niż. 2, 21. Matth. 1, 21.
- ↑ Dan. 7,14. 27. Mich. 4, 7.
- ↑ Isai. 51, 9. Psal. 32, 10.
- ↑ 1.Król. 2, 5.
- ↑ Psal. 33, 11.
- ↑ Isai. 41, 8. — 54, 5. Jer. 31. 3. 20.
- ↑ Psal. 131, 11. Gen. 17, 19. — 22, 16.
- ↑ Matth. 1, 21.
- ↑ Psal. 131, 17.
- ↑ Psal. 73, 12.
- ↑ Jer. 23, 6. – 30, 10.
- ↑ Gen. 22, 16. Jer. 31, 33
- ↑ 1.Piotr. 1, 15.
- ↑ Mal. 4, 5.
- ↑ Zach. 3, 9. — 6, 12 Mal. 4, 2
- ↑ Mich. 5, 2. Matth. 2, 6. Jan. 7, 42
- ↑ Gen. 17, 18. Lev. 12, 3. Matth. 1, 21.
- ↑ Lev. 12, 6.
- ↑ Exod. 13, 2. Num. 8, 16.
- ↑ Lev. 12, 8.
- ↑ Isai. 8, 14. Rzym. 9, 32. 1.Piotr. 2, 8.
- ↑ Exod. 23, 15. — 34, 17. Deut. 16, 1.
- ↑ Matth. 7, 28. Marc. 1, 22. Jan. 7, 15.
- ↑ t. j. dosłownie: „chrzest upamiętania.“
- ↑ Matth. 3, 1. Marc. 1, 4.
- ↑ Isa. 40, 3. Jan. 1, 23.
- ↑ Matth. 3, 7.
- ↑ t. j. dosłownie: „godne upamiętania“
- ↑ Jak. 2, 16. 1. Jan. 3, 17.
- ↑ Matth. 3, 11. Marc. 1, 8. Jan. 1, 26. Dzie. 1, 5. — 11, 16. — 19, 4.
- ↑ Matth. 14, 3. Marc. 6, 17.
- ↑ Matth. 3, 13. Marc. 1, 9. Jan. 1, 32.
- ↑ Isa. 42, 1. Matth. 3, 17 — 17, 5.
- ↑ 2. Piotr. 1, 17. Matth. 13, 55. Marc. 6, 3.
- ↑ Matth. 4, 1. Marc. 1, 12.
- ↑ Deut. 8, 3. Matth. 4, 4.
- ↑ Deut. 6, 13. — 10, 20.
- ↑ Psal. 90, 11.
- ↑ Deut. 6, 18.
- ↑ Matth. 13, 54. Marc. 6, 1.
- ↑ Isai. 61, 1.
- ↑ Jan. 4, 44.
- ↑ 3.Król. 17, 9. Jak. 5, 18.
- ↑ 4.Krol. 5, 14.
- ↑ Matth. 4, 13. Marc. 1, 21.
- ↑ Matth. 7, 28. Marc. 1, 22.
- ↑ Marc. 1, 23.
- ↑ Matth. 8, 14. Marc 1, 30.
- ↑ Marc. 1, 35.
- ↑ Marc. 1, 35.
- ↑ Matth. 4, 18. Marc. 1. 16.
- ↑ Matth. 8, 2. Marc. 1, 40.
- ↑ Lev. 14, 4.
- ↑ Matth. 9, 2. Marc. 2, 3.
- ↑ Matth. 9, 9. Marc. 2, 14.
- ↑ Matth. 9, 11. Marc. 2, 16.
- ↑ t. j. dosłownie: ku upamiętaniu.
- ↑ 1.Tim. 1, 15.
- ↑ Marc. 2, 18.
- ↑ Matth. 9, 17. Marc. 2, 22.
- ↑ Matth. 12, 1. Marc. 2, 23.
- ↑ 1. Król. 21, 6. Exod. 29, 32. Lev. 8, 31. — 24, 9.
- ↑ Matth. 12, 10. Marc. 3, 1.
- ↑ Matth. 10, 1. Marc. 3, 13. — 6, 7.
- ↑ Matth. 5, 2.
- ↑ Isai. 61, 3. — 65, 31. ( Błąd – odwołanie do nieistniejącego wersetu. Być może chodzi o Isai. 65, 19.) — 66,10.
- ↑ Matth. 5, 11.
- ↑ Amos 6, 1.
- ↑ Isai. 65, 13.
- ↑ Matth. 5, 44.
- ↑ Matth. 5, 39. 1.Kor. 6, 7. Matth. 5, 40.
- ↑ Matth. 7, 12.
- ↑ Matth. 5,46.
- ↑ Matth. 5, 42. Deut. 15, 8.
- ↑ Matth. 5, 45.
- ↑ Matth. 7, 1.
- ↑ Matth. 7, 2. Marc. 4, 24.
- ↑ Matth. 15, 14.
- ↑ Matth. 10, 24. Jan. 14, 16. — 15, 20.
- ↑ Matth. 7, 3.
- ↑ Matth. 7, 17.
- ↑ Matth. 7, 16. — 12, 33.
- ↑ Matth. 7, 21. Rzym. 2, 13. Jak. 1, 22.
- ↑ Matth. 8, 5. Jan. 4, 46.
- ↑ Matth. 8, 8.
- ↑ Psal. 106, 20.
- ↑ Jan. 1, 19. — 6, 14. — 7, 40.
- ↑ Matth. 11, 2.
- ↑ Isai. 29, 18. — 35, 5. — Matth. 15, 30. Isai. 61, 1.
- ↑ Matth. 11, 1.
- ↑ Matth. 3, 1. — 11, 10. Marc. 1, 2.
- ↑ Matth. 11, 16.
- ↑ Matth. 3, 4. Marc. 1, 6.
- ↑ Matth. 26, 7. Marc. 14, 3. Jan. 12, 3.
- ↑ Matth. 9, 2.
- ↑ Marc. 5, 34.
- ↑ Marc. 16, 9.
- ↑ Matth. 13, 3. Marc. 4, 2.
- ↑ Isai. 6, 9. Matth. 13, 14. Marc. 4, 12. Jan. 12, 40. Dzie. 28, 26. Rzym. 11, 8.
- ↑ Matth. 5, 15. Marc. 4, 21.
- ↑ Matth. 10, 26. Marc. 4, 22.
- ↑ Matth. 13, 12. — 25, 29.
- ↑ Matth. 8, 23. Marc. 4, 36.
- ↑ Matth. 8, 28. Marc. 5, 1.
- ↑ Matth. 8, 30. Marc. 5, 11.
- ↑ Matth. 9, 18. Marc. 5, 22.
- ↑ Marc. 3, 13. — Matth 10, 1.
- ↑ Matth. 10, 9. Marc. 6, 8.
- ↑ Dzie. 13, 51.
- ↑ Matth. 14, 1. Marc. 6, 14.
- ↑ Matth. 14, 13. Marc. 6, 31.
- ↑ Matth. 14, 15. Marc. 6, 36.
- ↑ Jan. 6, 9.
- ↑ Matth. 16, 13. Marc. 8, 27.
- ↑ Matth. 17, 23. Marc. 8, 31.
- ↑ Matth. 10, 38. — 16, 24. Marc. 8, 34.
- ↑ Jan. 12, 25.
- ↑ Matth. 10, 33. Marc. 8, 38. 2.Tim. 2, 12.
- ↑ Matth. 16, 28. Marc. 8, 39.
- ↑ Matth. 17, 1. Marc. 9, 2.
- ↑ Matth. 3, 17. 2.Piotr. 1, 17.
- ↑ Matth. 17, 14. Marc. 9, 16.
- ↑ Matth. 18, 1. Marc. 9, 34.
- ↑ Jan. 3, 17. — 12, 47.
- ↑ Matth. 8, 19.
- ↑ Matth. 9, 37.
- ↑ Matth. 10, 16.
- ↑ Marc. 6, 8. 4.Król. 4, 29.
- ↑ Deut. 24, 14. Matth. 10, 10. 1.Tim. 5, 18.
- ↑ Dzie. 13, 51.
- ↑ t. j. dosłownie: dawnoby siedząc we włosiennicy i w popiele się upamiętali.
- ↑ Matth. 10, 40. Jan. 13, 20.
- ↑ Matth. 11, 25.
- ↑ Matth. 13, 17.
- ↑ Matth. 22, 35. Marc. 12, 28.
- ↑ Deut. 6, 5.
- ↑ Matth. 6, 9.
- ↑ Matth. 7, 7. — 21, 22. Marc. 11, 24. Jan. 14, 13. — 15, 7. — 16, 23. Jak. 1, 5.
- ↑ Matth. 7, 9.
- ↑ Matth. 9, 32. — 12, 22.
- ↑ Marc. 3, 22.
- ↑ Matth. 12, 39.
- ↑ Jon. 2, 1.
- ↑ 3. Król. 10, 1. 2.Kron. 9, 1.
- ↑ t. j. dosłownie: iż się upamiętali.
- ↑ Jon. 3, 5.
- ↑ Matth. 5, 15 Marc. 4, 21.
- ↑ Matth. 6, 22.
- ↑ Matth. 23, 25.
- ↑ Matth. 23, 6. Marc. 12, 38.
- ↑ Matth. 23, 4.
- ↑ Matth 23, 34.
- ↑ Gen. 4, 8. 2.Par. 24, 22.
- ↑ Matth. 16, 6. Marc. 8, 15.
- ↑ Matth. 10, 26. Marc. 4, 22.
- ↑ Matth. 10, 32. Marc. 8, 38. 2.Tim. 2, 12.
- ↑ Matth. 12, 32. Marc. 3, 28.
- ↑ Matth. 10, 19. Marc. 13, 11.
- ↑ Psal. 54, 23. — 146, 9. Matth. 6, 25. 1.Piotr. 5, 7. Job. 39, 3.
- ↑ Matth. 19, 21. — 6, 20.
- ↑ Matth. 24, 43. Obj. 16, 15.
- ↑ Matth. 10, 34.
- ↑ Matth. 16, 2.
- ↑ Matth. 5, 25.
- ↑ t. j. dosłownie: jeśli się nie upamiętacie.
- ↑ t. j. dosłownie: jeśli się nie upamiętacie.
- ↑ Matth. 13, 31. Marc. 4, 30.
- ↑ Matth. 13, 33.
- ↑ Matth. 7, 13.
- ↑ Matth. 7, 23. — 25, 41. Psal. 6, 9.
- ↑ Matth. 19, 30. — 20, 16. Marc. 10, 31.
- ↑ Matth. 23, 37.
- ↑ Przyp. 25, 7.
- ↑ Matth. 23, 12.
- ↑ Przyp. 3, 9.
- ↑ Matth. 22, 2. Obj. 19, 9.
- ↑ Matth. 10, 37.
- ↑ Matth. 10, 38. — 16, 24. Marc. 8, 34.
- ↑ Matth. 5, 13. Marc. 9, 49
- ↑ Matth. 18, 12.
- ↑ t. j. dosłownie: nad jednym grzesznikiem upamiętającym się.
- ↑ t. j. dosłownie: którzy nie potrzebują upamiętania.
- ↑ t. j. dosłownie: nad jednym grzesznikiem upamiętającym się.
- ↑ Matth. 6, 24.
- ↑ Matth. 11, 12.
- ↑ Matth. 5, 18.
- ↑ Matth. 5, 32 Marc. 10, 11. 1.Kor. 7, 10.
- ↑ t. j. dosłownie: pogrzebion jest.
- ↑ t. j. dosłownie: A w piekle podniósłszy oczy.
- ↑ t. j. dosłownie: upamiętają się.
- ↑ Matth. 18, 7.
- ↑ Marc. 9, 41.
- ↑ Matth. 18, 15. Lev. 19, 17.
- ↑ Matth. 17, 20.
- ↑ Lev. 14, 2.
- ↑ Matth. 24, 23. Marc. 13, 21.
- ↑ Matth. 24, 37. Gen. 7, 5.
- ↑ Gen. 19. 24
- ↑ Matth. 10, 39. Marc. 8, 35. Jan. 12, 25.
- ↑ Matth. 24, 40. 1. Thes. 4, 17.
- ↑ 1. Thes. 5, 17.
- ↑ Wyż. 14, 11. Matth. 23, 12.
- ↑ Matth. 19, 13. Marc. 10, 13.
- ↑ Matth. 19, 16. Marc. 10, 17.
- ↑ Exod. 20, 14.
- ↑ Matth. 20, 17. Marc. 10, 32.
- ↑ Matth. 20, 29. Marc. 10, 46.
- ↑ Matth. 18, 12.
- ↑ Matth. 25, 14.
- ↑ Matth 13, 12. — 25, 29. Marc. 4, 25.
- ↑ Matth. 21, 1.
- ↑ Matth. 11, 1. Przypis nieadekwatny; w rzeczywistości wersetowi Matth. 11, 1. odpowiada werset Luc. 7, 19.
- ↑ Jan. 12, 14.
- ↑ Matth. 24, 2. Marc. 13, 2.
- ↑ Matth. 21, 12. Marc. 11, 17.
- ↑ Isai. 56, 7. Jer. 7, 11.
- ↑ Matth 21, 23. Marc. 11, 27.
- ↑ Matth. 21, 33. Marc. 12, 1. Isai. 5, 1. Jer. 2, 21.
- ↑ Psal. 117, 21. Dzie. 4, 11 Rzym 9, 33. 1. Piotr. 2, 8. Isai. 8, 14. Matth. 21, 42.
- ↑ Matth. 22, 15. Marc. 12, 13.
- ↑ Rzym. 13, 7.
- ↑ Matth. 22, 23. Marc. 12, 18.
- ↑ Deut. 25, 5.
- ↑ Exod. 3, 6. Matth. 22, 32. Marc. 12, 26.
- ↑ Matth. 22, 44. Marc. 12, 36. Psal. 109, 1.
- ↑ Matth. 23, 6. Marc. 12, 38.
- ↑ Marc. 12, 41.
- ↑ Matth. 24, 1. Marc 13, 1. Wyż. 19, 44.
- ↑ Matth. 24, 15. Marc. 13, 14. Dan. 9, 27.
- ↑ Matth. 24, 29. Marc. 13, 24. Isai. 13, 10. Ezech. 32, 7. Joel. 3, 15.
- ↑ Rzym. 8, 23.
- ↑ Matth. 26, 2. Marc. 14, 1.
- ↑ Matth. 26, 14. Marc. 14, 10.
- ↑ Matth. 26, 17. Marc. 14, 12.
- ↑ Matth. 26, 20. Marc. 14, 17.
- ↑ 1.Kor. 11, 24.
- ↑ Matth. 26, 21. Marc. 14, 20. Jan. 13, 18.
- ↑ Psal. 40, 10.
- ↑ Matth. 26, 34. Marc. 14, 30.
- ↑ Matth. 10, 9.
- ↑ Isai. 53, 12.
- ↑ Matth. 26, 36. Marc. 14, 32. Jan. 18, 1.
- ↑ Matth. 26, 39. Marc 14, 35.
- ↑ Matth. 26, 47. Marc. 14, 43. Jan. 18, 3.
- ↑ Matth, 26, 57. Marc. 14, 53. Jan. 18, 12. 24.
- ↑ Matth. 26, 69. Marc. 14. 66. Jan 18, 25.
- ↑ Matth. 26, 73. Marc. 14, 70.
- ↑ Jan. 18, 26.
- ↑ Matth. 26, 34. Marc 14, 30. Jan. 13, 38.
- ↑ Matth. 27, 1. Marc. 15, 1. Jan. 18, 28.
- ↑ Matth. 27, 2.
- ↑ Matth. 22, 21. Marc. 12, 17.
- ↑ Matth. 27, 11. Marc. 15, 2. Jan. 18, 33.
- ↑ Jan. 18. 38. — 19, 4.
- ↑ Matth. 27, 23. Marc. 15, 14.
- ↑ Matth. 27, 32. Marc. 15, 21.
- ↑ Isai. 2, 19. Oze. 10, 8. Obj. 6, 16. — 9, 6.
- ↑ Matth. 27, 33. Marc. 15, 22. Jan. 19, 17.
- ↑ Psal. 30, 6.
- ↑ Matth. 27, 57. Marc. 15, 43. Jan. 19, 38.
- ↑ Matth. 28, 1. Marc. 16, 2. Jan. 20, 1.
- ↑ Matth. 16, 21. — 17, 23. Marc. 9, 31. Wyż. 9, 22.
- ↑ Marc. 16, 12.
- ↑ Marc. 16, 14. Jan. 20, 19.
- ↑ Psal. 18, 6.
- ↑ t. j. dosłownie: w imię jego upamiętanie.
- ↑ Dzie. 1, 8.
- ↑ Jan. 14, 26. — 15, 26. Dzie. 1, 4.
- ↑ Marc. 16, 19. Dzie. 1, 9.
- ↑ Matth. 3, 1. Marc. 1, 4.
- ↑ Żyd. 11, 3.
- ↑ Matth. 1, 16. Luc. 2, 7.
- ↑ 1. Tim. 6, 17.
- ↑ 1. Jan. 4, 12.
- ↑ Isai. 40, 3. Matth. 3, 3. Marc. 1, 3. Luc. 3, 4.
- ↑ Matth. 3, 11. Marc. 1, 8. Luc. 3, 16.
- ↑ Dzie. 1, 5. — 2, 4. — 11, 16.
- ↑ Matth. 3, 16. Marc. 1, 10. Luc. 3, 22.
- ↑ Gen. 3, 15. — 46, 10. Deut. 18, 18. Isai. 40,10 — 45, 8. Jer. 23, 5. Ezech. 34, 23. — 27, 24. 25. Dan. 9, 24. 25.
- ↑ Matth. 24, 30. — 28, 18.
- ↑ Psal. 68, 10.
- ↑ Matth. 26, 61. — 27, 40.
- ↑ Marc. 14, 58. — 15, 29.
- ↑ Psal. 3, 6. — 56, 9.
- ↑ Psal. 134, 8.
- ↑ Num. 21, 9.
- ↑ 1.Jan. 4, 9.
- ↑ Wyż. 1. 9.
- ↑ Niż. 4, 2.
- ↑ Wyż. 1, 19.
- ↑ Wyż. 1, 20.
- ↑ Wyż. 3, 22.
- ↑ Gen. 33, 19. — 48, 22. Jozue 24, 32.
- ↑ Deut. 12, 6.
- ↑ 4. Król. 17, 28. 36
- ↑ 2.Kor. 3, 17.
- ↑ Matth. 8, 37. Luc. 10, 2.
- ↑ Matth. 13, 57. Marc. 6, 4. Luc. 4, 27.
- ↑ Matth. 4, 12. Marc. 1, 14. Luc 4, 14.
- ↑ Wyż. 2, 9.
- ↑ Lev. 23, 5. Deut. 16, 1.
- ↑ Exod. 20, 11. Jer. 17, 24.
- ↑ Matth. 25, 46.
- ↑ Matth. 3, 17.
- ↑ Matth. 3, 17. — 17, 5. — Deut. 4, 12.
- ↑ Gen. 3, 15. — 22, 18. — 49, 10. Deut. 18, 15.
- ↑ Matth. 14, 13. Marc. 6, 32. Luc. 9, 10.
- ↑ Exod. 12, 15. Lev. 23, 5. Deut. 16, 2.
- ↑ Matth. 14, 17. Marc. 6, 38. Luc. 9, 13.
- ↑ Matth. 14, 23. Marc. 6, 46.
- ↑ Matth. 3, 17. — 17, 5.
- ↑ 1. Jan. 3, 23.
- ↑ Exod. 16, 4. Num. 11, 7. Psal. 77, 24.
- ↑ Eccl. 24, 29. ( Błąd w druku; odsyłacz do Księgi Mądrości Syracha, nie występującej w tym wydaniu Biblii.)
- ↑ Matth. 13, 55.
- ↑ Isai. 54, 13.
- ↑ Matth. 11, 27.
- ↑ Exod. 16, 15.
- ↑ Wyż. 3, 13.
- ↑ Matth. 16, 16. Marc. 8, 29. Luc. 9, 20.
- ↑ Lev. 23, 34.
- ↑ Exod. 20, 20. — 24, 3.
- ↑ Lev. 12, 3. Gen. 17, 10.
- ↑ Deut. 1, 16.
- ↑ Lev. 23, 27.
- ↑ Deut. 18, 15. Joel 2, 28. Dzie. 2, 17.
- ↑ Mich. 5, 2. Matth. 2, 6.
- ↑ Deut. 17, 8. — 19, 15
- ↑ Levit. 20, 10.
- ↑ Deut. 17, 7.
- ↑ Deut. 17, 6 — 19, 15. Matth. 18, 16. 2. Kor. 13, 1. Żyd. 10, 28.
- ↑ Rzym. 3, 4.
- ↑ Rzym. 6, 14. 2. Piotr 2, 19.
- ↑ 1. Jan. 3, 8.
- ↑ 1 Jan. 4, 6.
- ↑ Isai. 40, 11. Ezech. 34, 25. — 37, 24.
- ↑ Matth. 11, 27. Luc. 10, 22.
- ↑ Matth. 28, 19. Marc. 16, 15. Luc. 24, 47. Dzie. 10, 35. — 13, 47. — 15, 7. Ezech. 37, 22.
- ↑ Isai. 53, 7.
- ↑ 3. Król. 6, 3.
- ↑ Psal. 181, 6.
- ↑ Matth. 26, 7. Luc. 7, 37. Niż. 12, 3.
- ↑ Wyż. 5, 29. Luc. 14, 14.
- ↑ Matth. 26, 6. Marc. 14, 3.
- ↑ Matth. 21, 7. Marc. 11, 7. Luc. 19, 35.
- ↑ Zach. 9, 9.
- ↑ Matth. 10, 39. — 16, 25. Marc. 8, 35. Luc. 9, 24. — 17, 33.
- ↑ Psal. 109, 4. — 116, 2. Isai. 40, 8 Ezech. 37, 25.
- ↑ Isai. 53, 1. Rzym. 10, 16.
- ↑ Isai. 6, 9. 10. Matth. 13, 14. Marc. 4, 12. Luc. 8, 10. Dzie. 28, 27. Rzym. 11, 8.
- ↑ Marc. 16, 16.
- ↑ Matth. 26, 2. Marc. 14, 1. Luc. 22, 1.
- ↑ Niż. 15, 20. Matth. 10, 24. Luc. 6, 40.
- ↑ Psal. 40, 10.
- ↑ Matth. 10, 40. Luc. 10, 16.
- ↑ Matth. 26, 21. Marc. 14, 18. Luc. 22, 21.
- ↑ Niż. 21, 20.
- ↑ Lev. 19, 18. Matth. 23, 39.
- ↑ Matth. 26, 35. Marc. 14, 29. Luc. 22, 33.
- ↑ Niż. 16, 23. Matth. 7, 7. — 21. 22. Marc. 11, 24.
- ↑ Wyż. 13, 34. Ephes. 5, 2. 1. Thess. 4, 9.
- ↑ Matth. 28, 19.
- ↑ 1. Jan. 3, 1. — 4,7.
- ↑ Matth. 10, 24. Luc. 6, 40. Matth. 24, 9.
- ↑ Psal. 24, 19.
- ↑ Matth. 7, 7. — 21, 22. Marc. 11, 9. Jak. 1, 5.
- ↑ Matth. 26, 31. Marc. 14, 27.
- ↑ Matth. 28, 18.
- ↑ Niż. 18, 9. Psal. 40, 9. — 108, 8.
- ↑ Matth. 26, 36. Marc. 14, 32. Luc. 22, 39. 2. Król. 15, 23.
- ↑ Matth. 26, 47. Marc. 14, 43. Luc. 22, 47.
- ↑ Luc. 3, 2.
- ↑ Matth. 26, 58. Marc. 14, 54. Luc. 22, 54.
- ↑ Matth. 26, 57. Marc. 14, 53. Luc. 22, 54.
- ↑ Matth. 26, 69. Marc. 14, 67. Luc. 22, 56.
- ↑ Matth. 27, 2. Marc. 15, 1. Luc. 23, 1. Dzie. 10, 28. — 11, 3.
- ↑ Matth. 20, 19.
- ↑ Matth. 27, 11. Marc. 15, 2. Luc. 23, 3.
- ↑ Matth. 27, 15. Marc. 15, 6. Luc. 23, 17.
- ↑ Matth. 27, 27. Marc. 15, 16.
- ↑ Matth. 27, 33. Marc. 15, 22. Luc. 23, 33.
- ↑ Matth. 27, 35. Marc. 15, 24. Luc. 23, 34. Psal. 21, 19.
- ↑ Psal. 68, 22.
- ↑ Exod. 12, 46. Num. 9, 12.
- ↑ Zach. 12, 10.
- ↑ Matth. 27, 57. Marc. 15, 42. Luc. 23, 50.
- ↑ Wyż. 3, 1. — 7, 50.
- ↑ Matth. 28, 1. Marc. 16, 1. Luc. 24, 1.
- ↑ Matth. 28, 1. Marc. 16, 5.
- ↑ Luc. 24, 4.
- ↑ Marc. 16, 14. Luc. 24, 36. 1. Kor. 15, 5.
- ↑ Matth. 18, 18.
- ↑ Niż. 21, 25.
- ↑ Matth. 4, 21. Marc. 1, 19.
- ↑ Luc. 5, 4.
- ↑ 2. Piotr. 1, 14.
- ↑ Wyż. 13, 23.
- ↑ Wyż. 20, 30.
- ↑ Luc. 24, 49. Jan. 14, 26.
- ↑ Matth. 3, 11. Marc. 1, 8. Luc. 3, 16. Jan. 1, 26. Niż. 11, 16. — 19, 4.
- ↑ Luc. 24, 48. Niż. 2, 32.
- ↑ Marc. 16, 29. Luc. 24, 51.
- ↑ Psal. 40, 9. Jan. 13, 18. — 18, 3.
- ↑ Matth. 27, 7.
- ↑ Psal. 68, 26. — 108, 8.
- ↑ Matth. 3, 11.
- ↑ Marc. 1, 8. Luc. 3, 16. Wyż. 1, 8. Niż. 11, 15. — 19, 6.
- ↑ Jan. 7, 39.
- ↑ Joel. 2, 28. Isai. 44, 3.
- ↑ Joel. 2, 32. Rzym. 10, 13.
- ↑ Psal. 15, 8.
- ↑ 3. Król. 2, 10.
- ↑ Psal. 131, 11.
- ↑ Psal. 15, 10. Niż. 13, 35.
- ↑ Wyż. 1, 8.
- ↑ Psal. 109, 1.
- ↑ t. j. dosłownie:upamiętajcie się.
- ↑ Matth. 27, 20. Marc. 15, 11. Luc. 23, 18. Jan. 18, 40.
- ↑ t. j. dosłownie: A przetóż upamiętajcie się.
- ↑ Deut. 18, 15.
- ↑ Gen. 12, 3. — 21, 12. — 22, 18. — 26, 4.
- ↑ Psal. 117, 22. Matth. 21, 42. Marc. 12, 10. Luc. 20, 17. Isai. 28, 17. 1. Piotr. 2, 7. Rzym. 9, 33.
- ↑ Psal. 2, 1.
- ↑ t. j. dosłownie: aby dał upamiętanie Izraelowi.
- ↑ Gen. 12, 1.
- ↑ Gen. 15, 13.
- ↑ Gen. 17, 10. — 21, 2. 4. — 25, 24. 26. — 29, 32. — 35, 23.
- ↑ Gen. 37, 28.
- ↑ Gen. 41, 37.
- ↑ Gen. 42, 2.
- ↑ Gen. 45, 3. 4.
- ↑ Gen. 46, 1. 5. — 49, 32.
- ↑ Gen. 50, 7. — 23, 16. — 50, 13. Jos. 24, 32.
- ↑ Exod. 1, 7.
- ↑ Exod. 2, 2. Żyd. 11, 23.
- ↑ Exod. 2, 12.
- ↑ Exod. 2, 13.
- ↑ Exod. 3, 1.
- ↑ Exod. 7. 8. 9. 10. 11. 14. — 16, 1.
- ↑ Deut. 18, 15.
- ↑ Exod. 19, 3. 10.
- ↑ Exod. 32, 1.
- ↑ Amos. 5, 25.
- ↑ Exod. 25, 40. Żyd. 8, 5.
- ↑ Jos 3, 14.
- ↑ 1. Król. 16, 14. Psal. 131, 5.
- ↑ 3. Król. 6, 1. 1.Par. 17, 12.
- ↑ Niż. 17, 25.
- ↑ Isai. 66, 1. 3. Król 8, 27. 2. Par. 6, 18.
- ↑ Niż. 22, 20.
- ↑ Niż. 22, 4. 19.
- ↑ t. j. dosłownie: Upamiętajże się tedy z téj złości.
- ↑ Isai. 53, 7.
- ↑ Gal. 1, 13.
- ↑ Niż. 22, 5.
- ↑ Niż. 22, 6. 1.Kor. 15, 8.
- ↑ 2.Kor. 12, 1.
- ↑ 2.Kor. 11, 32.
- ↑ Deut. 10, 17. 2.Par. 19, 7.
- ↑ Job. 34, 19. Rzym. 2, 11. Galat 2, 6. Ephes. 6, 9. Kolos. 3, 25. 1. Piotr. 1, 17.
- ↑ Matth. 4, 18. Luc. 4, 14.
- ↑ Jer. 31, 34. Mich. 7, 18.
- ↑ Niż. 15, 8.
- ↑ Wyż. 1, 5. Matth 3, 11. Marc. 1, 8. Luc. 3, 16. Jan. 1, 26. Niż. 19, 4.
- ↑ t. j. dosłownie: i poganom dał Bóg upamiętanie.
- ↑ Wyż. 11, 29.
- ↑ t. j. dosłownie: A gdy oni służbę odprawowali Panu.
- ↑ Rzym. 1, 1.
- ↑ Exod. 1, 1. — 15, 16. — 14, 22. 29.
- ↑ Exod. 16, 2.
- ↑ Jozu. 14, 2.
- ↑ Sędz. 3, 9.
- ↑ 1.Król. 8, 5. — 9, 16. 17. — 10, 1.
- ↑ 1.Król. 16, 1. 13. Psal. 88, 21.
- ↑ Isai. 11, 1.
- ↑ t. j. dosłownie: Jan opowiadał chrzest upamiętania.
- ↑ Matth. 3, 1. Marc. 1, 2. Luc. 3, 3.
- ↑ Jan. 1, 20. Matth. 3, 11. Marc. 1, 7. Luc. 3, 16. Jan. 1, 27.
- ↑ Matth. 27, 20. Marc. 15, 13. Luc. 23, 21. Jan. 19, 6.
- ↑ Matth. 28, 6. Marc. 16, 6.
- ↑ Luc. 24, 15. Jan. 20, 19.
- ↑ Psal. 2, 7. Żyd. 1, 5. — 5, 5.
- ↑ Isai. 55, 3.
- ↑ Psal. 15, 10. Wyż. 1, 31. ( Błąd – odwołanie do nieistniejącego wersetu.)
- ↑ 3.Król. 2, 10.
- ↑ Hab. 1, 3.
- ↑ Isai. 49, 6.
- ↑ Matth. 10, 4. Marc. 6, 11. Luc. 9, 5.
- ↑ Psal. 145, 6. Obj. 14, 7.
- ↑ Psal. 80, 13.
- ↑ 2.Kor. 11, 24. 25.
- ↑ t. j. dosłownie: A gdy postanowili im starsze.
- ↑ Gal. 5, 2.
- ↑ Amos 9. 11.
- ↑ 2.Kor. 11, 25. 1.Thess. 2, 2. Phil. 1, 13. 29.
- ↑ Gen. 1, 1. Wyż. 7, 48.
- ↑ Isai. 40, 18.
- ↑ t. j. dosłownie: „aby się wszyscy wszędy upamiętali.”
- ↑ Num. 6, 18. Niż. 21, 24.
- ↑ t. j. dosłownie: „chrztem upamiętania.“
- ↑ Matth. 3, 11. Marc. 1, 8. Luc. 3, 16. Jan. 1, 26. Wyż. 1, 5. — 11, 16.
- ↑ t. j. dosłownie: „kościoły“.
- ↑ t. j. dosłownie: „i poganom upamiętanie ku Bogu“.
- ↑ 1.Kor. 4, 12. 2.Thess. 2, 9. — 3, 8.
- ↑ Wyż. 6, 5.
- ↑ Num. 6, 18. Wyż. 18, 18.
- ↑ Wyż. 15, 20. 29.
- ↑ Niż. 24, 18.
- ↑ Niż. 26, 21.
- ↑ Niż. 22, 3.
- ↑ Wyż. 8, 3.
- ↑ Wyż. 8, 3.
- ↑ Wyż. 7, 58.
- ↑ Exod. 22, 28.
- ↑ Phil. 3, 5. Niż. 24, 21.
- ↑ Matth. 22, 23.
- ↑ Wyż. 23, 6.
- ↑ Wyż. 8, 3.
- ↑ Wyż. 9, 2.
- ↑ Wyż. 9, 3. — 22, 9.
- ↑ t. j. dosłownie: aby się upamiętali.
- ↑ t. j. dosłownie: czyniąc uczynki godne upamiętania.
- ↑ Wyż. 9, 20. 28. - 13. 14. — 14, 1.
- ↑ 2. Kor. 11, 25.
- ↑ Isai. 6, 9. Matth. 13, 14. Marc. 4, 12. Luc. 8, 10. Jan. 12, 40. Rzym. 11, 8.
- ↑ Dzie. 13, 2.
- ↑ Abak. 2, 4. Żyd. 10, 38. Galat. 3, 11.
- ↑ Ephes. 4, 17.
- ↑ Matth. 7, 2.
- ↑ t. j. dosłownie: ku upamiętaniu przywodzi?
- ↑ Matth. 16, 22.
- ↑ Deut. 10, 17. 2. Par. 19, 7. Job. 34, 19. Dzie. 10, 34.
- ↑ Matth. 7, 21. Jak. 1, 22.
- ↑ Isai. 52, 5. Ezech. 36, 20.
- ↑ 2. Tim. 2, 13.
- ↑ Jan 3, 33.
- ↑ Gal. 3, 22.
- ↑ Psal. 13, 1. — Psal. 52, 3.
- ↑ Psal. 5, 11. — Psal. 139, 4.
- ↑ Psal. 6, 7.
- ↑ Isai. 59, 7. Przyp. 1, 16.
- ↑ Psal. 35, 2.
- ↑ Gal. 2, 16.
- ↑ Gen. 15, 6. Gal. 3, 6. Jak. 2, 23.
- ↑ Psal. 31, 1.
- ↑ Gen. 17, 10. 11.
- ↑ Gen. 17, 4.
- ↑ Gen. 15, 5.
- ↑ Eph. 2, 18.
- ↑ Jak. 1, 3.
- ↑ Żyd. 9, 14.
- ↑ Gal. 3, 27.
- ↑ Kol 2, 12 — 3, 10. Eph. 4, 23.
- ↑ Żyd. 9, 14 1. Piotr. 2, 2.
- ↑ Jan. 8, 34. 2. Piotr. 2,19.
- ↑ 1. Kor. 7, 39.
- ↑ Exod. 20,17. Deut. 5,21.
- ↑ 1. Tim. 1, 8.
- ↑ 2. Tim. 1, 7. Gal. 4, 5.
- ↑ Psal. 43, 23.
- ↑ Dzie. 9, 2. 1.Kor. 15, 9.
- ↑ Gen. 21, 12.
- ↑ Gal. 4, 28.
- ↑ Gen. 18, 10.
- ↑ Gen. 25, 21.
- ↑ Gen, 25, 23.
- ↑ Mal. 1, 2. 3
- ↑ Exod. 33, 19.
- ↑ Exod. 9, 16.
- ↑ Isai. 45, 9. Jer. 18, 6.
- ↑ Oze. 2, 23. 1.Piotr. 2, 10.
- ↑ Oze. 1, 10.
- ↑ Isai. 10, 22. Oze. 1. 10.
- ↑ Isai. 1, 9.
- ↑ Isai. 8, 14. — 28, 16. 1.Piotr. 2, 7.
- ↑ Lev. 18, 5. Ezech. 20, 11.
- ↑ Deut. 30, 14.
- ↑ Deut. 30, 14.
- ↑ Isai. 28, 16.
- ↑ Joel. 2, 32. Dzie. 2, 21.
- ↑ Isai. 52, 7. Nahum 1, 15.
- ↑ Isai. 53, 1. Jan. 12, 38.
- ↑ Psal. 18, 5.
- ↑ Deut. 32, 21.
- ↑ Isai. 65, 1.
- ↑ Isai. 65, 2.
- ↑ 3.Król. 19, 10.
- ↑ 3.Król. 19, 18.
- ↑ Psal. 68, 23.
- ↑ Isai. 59, 20.
- ↑ Isai. 40, 13. 1.Kor 2, 16.
- ↑ Psal. 4, 18. ( Błąd – odwołanie do nieistniejącego wersetu.)
- ↑ Eph. 5, 17. 1. Thes. 4, 3.
- ↑ 1. Kor. 12, 11. Eph. 4, 7.
- ↑ Amos 5, 15.
- ↑ Eph. 4, 3. 1. Piotr 2, 17. 22. — 5, 5. Żyd. 13, 1.
- ↑ Żyd. 13, 2. 1.Piotr. 4, 9.
- ↑ Matth. 5, 44. 1.Kor. 4, 13.
- ↑ Przyp. 3, 7. Isai. 5, 21.
- ↑ Przyp. 20, 22. 1.Piotr. 3, 9. 2.Kor. 8, 21.
- ↑ Żyd. 12, 14.
- ↑ Matth. 5. 39. Deut. 32, 35. Żyd. 10, 30. Przyp. 25, 21.
- ↑ Tit. 3, 1. 1.Piotr 2, 13.
- ↑ Matth. 22, 21.
- ↑ Exod. 20, 14. Deut. 5, 18. Matth. 19. 18. — 22, 39. Lev. 19, 18. Marc. 12, 31. Gal. 5, 14. Jak. 2, 8.
- ↑ Łuk. 21, 34. Gal. 5, 16. 1.Piotr. 2, 11.
- ↑ Jak. 4, 13.
- ↑ 2.Kor. 5, 10.
- ↑ Isai. 45, 23. Phil. 2, 10.
- ↑ 1.Kor. 8, 11.
- ↑ Tit. 1, 15.
- ↑ 1.Kor. 8, 13.
- ↑ Psal. 68, 10.
- ↑ 2.Kor. 1, 10.
- ↑ Psal. 17. 50. 2.Król. 22, 50.
- ↑ Psal. 116, 1.
- ↑ Isai. 11, 10.
- ↑ Isai. 52, 15.
- ↑ 1.Kor. 9, 11.
- ↑ Dzie. 18, 2. 26.
- ↑ Dzie. 16, 1.
- ↑ Eph. 3, 20.
- ↑ 1. Thes. 5, 24.
- ↑ Dzie. 18, 24.
- ↑ Dzie. 18, 8.
- ↑ 2. Piotr. 1, 16.
- ↑ Niż 2, 4.
- ↑ Rzym. 1, 16. Isai. 29, 14.
- ↑ Isai. 33, 18
- ↑ Jer. 23, 5. 6.
- ↑ Jer. 9, 23. 2. Kor. 10, 17.
- ↑ Wyż. 1, 17.
- ↑ Dzie. 18, 1. Wyż. 1, 17.
- ↑ Isai. 64, 4.
- ↑ 2.Piotr. 1, 16.
- ↑ Isai. 40, 13. Rzym. 11, 34.
- ↑ Psal. 61, 13. Gal. 6, 5.
- ↑ Niż. 6, 19. 2.Kor. 6, 16.
- ↑ Job. 5, 11. Psal. 93, 11.
- ↑ 2.Kor. 6, 4.
- ↑ Dzie. 20, 34. 1.Thes. 2, 9. 2.Thes. 3, 8.
- ↑ Lev. 18, 8. — 20, 11.
- ↑ Kol. 2, 5.
- ↑ Gal. 5, 9.
- ↑ Matth. 5, 39. Luc. 6, 29.
- ↑ Rzym. 12, 19. 1. Thess. 4, 6.
- ↑ Niż. 10, 22.
- ↑ Gen. 2, 24. Matth. 19, 5. Marc. 10, 8. Ephez. 5, 31.
- ↑ Niż. 7, 23. 1. Piotr. 1, 18.
- ↑ 1. Piotr. 3, 7.
- ↑ Matth. 5, 32. — 19, 9. Marc. 10, 9. Luc. 16, 18.
- ↑ Eph. 4, 1.
- ↑ Wyż. 6, 20. 1. Piotr. 1, 18.
- ↑ Rzym. 7, 2.
- ↑ Rzym. 14, 15.
- ↑ Rzym. 14, 21.
- ↑ Deut. 25, 4. 1. Tim. 5, 18.
- ↑ Rzym. 15, 27.
- ↑ Deut. 18, 1.
- ↑ Exod. 13, 21. Num. 9, 18.
- ↑ Exod. 16, 15.
- ↑ Exod. 17, 6. Num. 20, 10. 11.
- ↑ Num. 26, 65.
- ↑ Num. 11, 4. 5.
- ↑ Exod. 32, 6.
- ↑ Num. 25, 1.
- ↑ Num. 21, 5. 6.
- ↑ Num. 11, 33. — 14, 37.
- ↑ Wyż. 6, 12.
- ↑ Psal. 23, 1. — 49, 12.
- ↑ Kol. 3, 17.
- ↑ Eph. 5, 23.
- ↑ Gen. 2, 21. 22.
- ↑ Matth. 26, 26. Marc. 14, 22. Luc. 22, 19.
- ↑ Jan. 6, 59.
- ↑ 2. Kor. 13, 5.
- ↑ Marc. 9, 39.
- ↑ Rzym. 12, 6. 1. Piotr 4, 10.
- ↑ Rzym. 12, 5. Eph. 4, 7.
- ↑ Rzym. 12, 4.
- ↑ Rzym. 12, 5.
- ↑ Eph. 4, 11.
- ↑ Isai. 28, 11.
- ↑ 1. Tim. 2, 12. Gen. 3, 16.
- ↑ Gal. 1, 11.
- ↑ 1. Piotr. 2, 24. Isai. 53, 5. 8.
- ↑ Jon. 2, 2. Matth. 12, 40. — 28, 6. Marc. 16, 6. Luc. 24, 6. 34.
- ↑ Jan. 20, 19.
- ↑ Dzie. 9, 3.
- ↑ Eph. 3, 8.
- ↑ Obj. 1, 5. Kolos. 1, 18.
- ↑ Gen. 3, 6. Rzym. 5, 12. — 6, 23.
- ↑ 1. Thess. 4, 15.
- ↑ Psal. 109, 2. Żyd. 1, 13. — 10, 13.
- ↑ Psal. 8, 8. Żyd. 2, 8.
- ↑ Isai. 22, 13. — 56, 12.
- ↑ Gen. 2, 7.
- ↑ Oze. 13, 14. Żyd. 2, 14. 1. Jan. 5, 5.
- ↑ Eph. 1, 3. 1.Piotr. 1, 3.
- ↑ Exod. 34, 33.
- ↑ Jan. 4, 24.
- ↑ Psal. 115, 10.
- ↑ Rzym. 14, 10.
- ↑ Isai. 43, 19. Obj. 21, 5.
- ↑ Isai. 49, 8.
- ↑ 1. Kor. 10, 32.
- ↑ 1. Kor. 4, 2.
- ↑ 1. Kor. 3, 17. — 6, 19. Lev. 26, 12.
- ↑ Isai. 52, 11.
- ↑ Jer. 31, 9.
- ↑ t. j. dosłownie: ale iżeście się zasmucili ku upamiętaniu.
- ↑ t. j. dosłownie: upamiętanie ku zbawieniu nieodmiennie sprawuje.
- ↑ 1.Piotr. 2, 19.
- ↑ Exod. 16, 18.
- ↑ Rzym. 12, 17.
- ↑ Psal. 111, 9.
- ↑ Eph. 4, 7.
- ↑ Jer. 9, 23. 1.Kor. 1, 31.
- ↑ Gen. 3, 4.
- ↑ Deut. 25, 3.
- ↑ Dzie. 14, 18. — 27, 2. 41.
- ↑ Dzie. 9, 24.
- ↑ Dzie. 9, 3. — 22, 17.
- ↑ t. j. dosłownie: a nie upamiętali się za nieczystość.
- ↑ Deut. 19, 15. Matth. 18, 16. Jan. 8, 17. Żyd. 10, 28.
- ↑ 1.Kor. 11, 28.
- ↑ 1. Kor. 15, 1.
- ↑ Eph. 3, 3.
- ↑ Deut. 10, 17. 2. Par. 19, 7. Job 34, 19. Rzym. 2, 11. Eph. 6, 9. Kolos. 3, 25. Dzie. 10, 34. 1. Piotr. 1, 17.
- ↑ Rzym. 3, 20.
- ↑ Gen. 15, 6. Rzym. 4, 3. 18. Jak. 2, 23.
- ↑ Gen. 12, 3. — 22, 18. — 26, 4.
- ↑ Deut. 27, 26.
- ↑ Abak. 2, 4. Rzym. 1, 17.
- ↑ Lev. 18, 5.
- ↑ Deut. 21, 23.
- ↑ Żyd. 9, 17.
- ↑ Rzym. 3, 9.
- ↑ Rzym. 6, 3.
- ↑ Gen. 16, 15. - 21, 2.
- ↑ Isai. 54, 1.
- ↑ Rzym. 9, 8.
- ↑ Dzie. 15, 1.
- ↑ 1.Kor. 5, 6.
- ↑ Lev. 19, 18. Matth. 22, 39. Marc. 12, 31. Rzym. 13, 8. 9. Jak. 2, 8.
- ↑ Rzym. 13, 14. 1.Piot. 2, 11.
- ↑ 1.Kor. 3, 8.
- ↑ 1.Thes. 3, 12.
- ↑ 2.Kor. 1, 5. 2.Piot. 1, 3.
- ↑ Niż. 3, 7.
- ↑ Psal. 8, 8.
- ↑ Kolos. 2, 13. — 3, 3.
- ↑ Rzym. 5, 2.
- ↑ Wyż. 1, 19. 1.Kor. 15, 9.
- ↑ Rzym. 16, 25.
- ↑ Rzym. 16, 27.
- ↑ Phil. 1, 27. Kolos. 1, 10. 1.Thes. 2, 12. — 4, 1.
- ↑ Rzym. 12, 10. 1.Kor. 7, 10.
- ↑ Deut. 4, 35. Mal. 2, 10.
- ↑ Rzym. 12, 3. 1.Kor. 12, 11. 2.Kor. 10, 13.
- ↑ Psal. 67, 19.
- ↑ 1.Kor. 12, 28.
- ↑ Zach. 8, 16.
- ↑ Rzym. 1, 9. 1.Piot. 4, 3.
- ↑ Rzym. 1, 21.
- ↑ Kol. 3, 8. Żyd. 12, 1. 1.Piot. 4, 2.
- ↑ Rzym. 6, 4. — 12, 2.
- ↑ Kolos. 3, 12.
- ↑ 1. Piot. 2, 1. Zach. 8, 16.
- ↑ Psal. 4, 5.
- ↑ Jak. 4, 7.
- ↑ Kolos. 3, 12.
- ↑ Jan. 13, 34. — 15, 12. 1.Jan. 4, 13.
- ↑ Kol. 3, 5.
- ↑ Matth. 24, 4. Marc. 13, 5. Luc. 21, 8. Kol. 2, 18. 2.Thess. 2, 3.
- ↑ Kol. 4, 5.
- ↑ 1. Thess. 4, 9.
- ↑ Gen. 3, 16. Kol. 3, 18. 1. Piot. 3, 1.
- ↑ 1. Kor. 11, 3.
- ↑ Kol. 3, 19.
- ↑ Gen. 2, 24. Matth. 19, 5. Marc. 10, 7. 1. Kor. 6, 16.
- ↑ t. j. dosłownie: „Tajemnica to wielka jest”.
- ↑ Kol. 3, 20.
- ↑ Exod. 20, 12. Deut. 5, 16. Matth. 15, 4. Marc. 7, 10.
- ↑ Kol. 3, 22. Tit. 2, 9. 1. Piot. 2, 18.
- ↑ Deut. 10, 17. 2. Par. 19, 7. Job. 34, 19. Rzym. 2, 11. Gal. 2, 6. Kol. 3, 25. 1. Piot. 1, 17.
- ↑ Isai. 59, 17.
- ↑ 1.Thess. 5, 8. (Błąd w druku, przypis do 1.Thess. 5, 8. powinien był znaleźć się pod poprzednim wersetem – Eph. 6, 17) Luc. 18, 1. Kol. 4, 2.
- ↑ 2.Thess. 3, 1.
- ↑ Eph. 4, 1. Kol. 1, 10. 1.Thess. 2, 12
- ↑ 1.Kor. 10, 24. — 13, 5.
- ↑ Żyd. 2, 9.
- ↑ Isai. 45, 23. Rzym. 4, 11.
- ↑ 1.Piot. 4, 9.
- ↑ Dzie. 16, 1.
- ↑ 1.Kor. 10, 24. — 13, 5.
- ↑ 2.Kor. 11, 22. Dzie. 23, 6.
- ↑ Rzym. 16, 17.
- ↑ Rzym. 12, 1.
- ↑ Jan. 1, 3.
- ↑ 1.Kor. 15, 21. Obj. 1, 5.
- ↑ 1. Kor. 5, 3.
- ↑ Eph. 2, 1.
- ↑ Matth. 24, 4.
- ↑ Eph. 5. 3.
- ↑ Rzym. 6, 4. 12. Ephes. 4, 23. Żyd. 12, 1. 1. Piotr. 2, 1. — 4, 2.
- ↑ Eph. 6, 11.
- ↑ 1. Kor. 10, 31.
- ↑ Eph. 5. 22. 1.Piotr. 3, 1.
- ↑ Eph. 5, 25.
- ↑ Eph. 6, 1.
- ↑ Eph. 6, 4.
- ↑ Eph. 6, 5. Tit. 2, 9. 1.Piot. 2, 18.
- ↑ Rzym. 2, 11. Dzie. 10, 34.
- ↑ Luc. 18, 1. 1.Thess. 5, 12.
- ↑ Eph. 6, 18. 2.Thess. 3, 1.
- ↑ Eph. 5, 15.
- ↑ 2.Tim. 4, 11.
- ↑ Dzie. 16, 18.
- ↑ Dzie. 20, 34. 1.Kor, 4, 12. 2.Thess. 3, 8.
- ↑ Dzie. 16, 1.
- ↑ Rzym. 12, 2. Eph. 5, 17.
- ↑ 1.Jan. 2, 10. — 4, 13. Jan. 13, 34. — 15, 17.
- ↑ 1.Kor. 15, 23. 51.
- ↑ 2. Piotr. 3, 10. Obj. 3, 3. — 16. 15.
- ↑ Isai. 59, 17. Eph. 6, 17.
- ↑ Przyp. 17, 13. — 20, 22. Rzym. 12, 17. 1.Piotr. 3, 9.
- ↑ Luc. 18, 1.
- ↑ 1.Kor. 1, 9.
- ↑ Eph. 5, 6.
- ↑ Isai. 11, 4.
- ↑ Eph. 6, 18. Kol. 4, 3.
- ↑ Dzie. 20, 34. 1. Kor. 4, 12. 1. Thes. 2, 9.
- ↑ Gal. 6, 9.
- ↑ Dzie. 16, 1.
- ↑ Rzym 7, 11.
- ↑ Matth. 9, 13. Marc. 2, 17.
- ↑ 2.Tim. 1, 11.
- ↑ 1.Kor. 14, 34.
- ↑ Gen. 1, 27.
- ↑ Gen. 3, 6.
- ↑ Tit. 1, 7.
- ↑ 2.Tim. 3, 1. 2.Piotr. 3, 3. Jud. 18.
- ↑ 2. Tim. 2, 23. Tit. 3, 9.
- ↑ t. j. dosłownie: z kładzeniem rąk starszych.
- ↑ t. j. dosłownie: Starsi.
- ↑ Deut. 25, 4. 1.Kor. 9, 9. Matth. 10, 10. Luk. 10, 7.
- ↑ t. j. dosłownie: Przeciwko starszemu.
- ↑ Job. 1, 21. Eccl. 5, 14.
- ↑ Przyp. 27, 26. Matth. 6, 25.
- ↑ Matth. 27, 10. Jan. 18, 37.
- ↑ Obj. 17, 14. — 19, 16.
- ↑ Jan. 1, 18. 1.Jan. 4, 12.
- ↑ Rzym. 8, 15.
- ↑ Tit. 1, 3. - 3, 5.
- ↑ Niż. 4, 19.
- ↑ Matth. 10, 33. Marc. 8, 38.
- ↑ Rzym. 3, 3.
- ↑ 1.Tim. 1, 4. — 4, 7. Tit. 3, 9.
- ↑ t. j. dosłownie: upamiętanie ku poznaniu prawdy.
- ↑ 1.Tim. 4, 1. 2.Król. 3. 5. ( Przypis nieadekwatny, prawdopodobnie błąd) Jud. 18.
- ↑ Exod. 7, 11. 22.
- ↑ 2.Piotr. 1, 20.
- ↑ Kol. 4, 14.
- ↑ Wyż. 1, 16.
- ↑ 2. Tim. 1, 9.
- ↑ t. j. dosłownie: i postanowił Starsze.
- ↑ 1. Tim. 3, 2.
- ↑ Eph. 6, 5. Kol. 3, 22. 1. Piot. 2, 18.
- ↑ 2. Tim. 2, 9.
- ↑ 1. Tim. 4, 7. 2. Tim. 2, 23.
- ↑ Psal. 2, 7. 2. Król. 7, 14.
- ↑ Psal. 96, 8.
- ↑ Psal. 103, 4.
- ↑ Psal. 44, 7.
- ↑ Psal. 101, 26.
- ↑ Psal. 108, 9. 1. Kor. 15, 25.
- ↑ Psal. 8, 5.
- ↑ Matth. 28, 18. 1. Kor. 15, 26. Eph. 1, 22.
- ↑ Phil. 2, 8.
- ↑ Psal. 21, 23.
- ↑ Psal. 17, 3. Isai. 8, 18.
- ↑ Oze. 13, 14. 1. Kor. 15, 54.
- ↑ Num. 12, 7.
- ↑ Psal. 94, 8.
- ↑ Num. 14, 37.
- ↑ Num. 14, 21. 23.
- ↑ Gen. 2, 2.
- ↑ Wyż. 3, 7.
- ↑ t. j. Jozue.
- ↑ t. j. odpoczynienie.
- ↑ Psal. 33, 16.
- ↑ Psal. 2, 7.
- ↑ Psal. 109, 4.
- ↑ t. j. dosłownie: gruntu upamiętania z uczynków.
- ↑ Matth. 12, 45. Niż. 10, 26. 2. Piotr. 2, 20.
- ↑ t. j. dosłownie: odnowieni ku upamiętaniu.
- ↑ Gen. 22, 16.
- ↑ Gen. 12, 3. — 18, 18. — 22, 17.
- ↑ Gen. 14, 18.
- ↑ Num. 18, 21. Deut. 18, 1. 3. Jozue. 14, 4.
- ↑ Psal. 109, 4.
- ↑ Psal. 109, 4.
- ↑ Lev. 9, 7. — 16, 6.
- ↑ Exod. 25, 9. 40. Dzie. 7, 44.
- ↑ Jer. 31, 31.
- ↑ Exod. 25, 8. — 26, 1. — 36, 8.
- ↑ 3. Król. 8, 9. 2. Par. 5, 10.
- ↑ Exod. 25, 22.
- ↑ Exod. 30, 10. Lev. 16, 2. 30.
- ↑ Dzie. 20, 28. 1. Piotr. 1, 19. 1. Jan. 1, 7. Obj. 1, 5.
- ↑ Lev. 9, 8. — 16, 6. 14. Num. 19, 4.
- ↑ Luc. 7, 77. ( Błąd – odwołanie do nieistniejącego wersetu.) Rzym. 5, 5. 6.
- ↑ Gal. 3, 15.
- ↑ Exod. 24, 8. Matth. 26, 28.
- ↑ Rzym. 5, 6. 8. 1. Piotr. 3, 18
- ↑ Lev. 16, 14.
- ↑ Psal. 39, 7.
- ↑ Psal. 109, 5. 1. Kor. 15, 25.
- ↑ Jerem. 31, 33. Wyż. 8, 8.
- ↑ Wyż. 6, 4.
- ↑ Deut. 17, 6. — 19, 15. Matth. 18, 16. Jan. 8, 17. 2. Kor. 13, 1.
- ↑ Deut. 32, 35. Rzym. 12, 19. Psal. 134, 14.
- ↑ Abak. 2, 3. 1. Piotr. 1, 6.
- ↑ Rzym. 1, 17. Gal. 3, 11.
- ↑ Gen. 1, 1. 3
- ↑ Gen. 4, 4. Matth. 23, 34.
- ↑ Gen. 5, 24.
- ↑ Gen. 6, 13.
- ↑ Gen. 12, 4. — 13, 1.
- ↑ Gen. 17, 19. — 18, 10. — 21, 2.
- ↑ Gen. 22, 9.
- ↑ Gen. 21, 12. Rzym. 9, 7.
- ↑ Gen. 37, 27. 36.
- ↑ t. j. dosłownie: i pokłonił się na wierzchu łoża.
- ↑ Gen. 48, 15. — 47, 31.
- ↑ Gen. 50, 24. 25.
- ↑ Exod. 1, 16.
- ↑ Exod. 2, 11.
- ↑ Exod. 12, 11. 21.
- ↑ Exod. 14, 22.
- ↑ Jozue. 6, 20.
- ↑ Jozue. 2, 3. — 6, 23. 25.
- ↑ Rzym. 6, 4. Kolos. 3, 9. Ephez. 4, 23. 1. Piotr. 2, 1. — 4, 1.
- ↑ Przyp. 3, 11. Job. 5, 17.
- ↑ Obj. 3, 19.
- ↑ Rzym. 12, 18.
- ↑ Gen. 25, 33.
- ↑ t. j. dosłownie: Bo nie znalazł miejsca upamiętania.
- ↑ Gen. 27, 38.
- ↑ Exod. 19, 12. — 20, 21.
- ↑ Exod. 19, 13.
- ↑ Agg. 2, 7.
- ↑ Deut. 4, 24. Rzym. 12, 10.
- ↑ Rzym. 12, 13. 1. Piotr. 4, 9. Gen. 18, 3. — 19, 2.
- ↑ Deut. 31, 8. Jozue. 1, 5.
- ↑ Psal. 55, 12. — 117, 6.
- ↑ Lev. 4, 12, — 6, 30. — 27, 27.
- ↑ Mich. 2, 10.
- ↑ t. j. dosłownie: Albowiem w takich ofiarach Bóg się kocha.
- ↑ Rzym. 5, 3.
- ↑ Matth. 7, 7 — 21, 22. Marc. 11, 24. Luk. 11, 9. Jan. 14, 13. — 16, 23. 24
- ↑ Psal. 102, 15. Isai. 40, 6. 1.Piotr. 1, 24.
- ↑ Job. 5, 17.
- ↑ Przyp. 17, 27.
- ↑ Matth. 7, 12. 21. Rzym. 2, 13.
- ↑ Lev. 19, 15. Deut. 1, 16. 17. — 16, 19. Przyp. 24, 23.
- ↑ Lev. 19, 15. 18. Matth 22, 39. Marc. 12, 31. Rzym. 13, 9. Gal. 5, 14. Deut. 1, 18. Matth. 5, 20.
- ↑ 1. Jan. 3, 17.
- ↑ Gen. 22, 9.
- ↑ Gen. 15, 6. Rzym. 4, 3. Gal. 3, 6.
- ↑ Jozue. 2, 1. 4. 6, 25. Żyd. 11, 32.
- ↑ Matth. 23, 1.
- ↑ Gen. 6. 5. — 8, 21. 1. Jan. 2, 15. Jan. 15, 19.
- ↑ Przyp. 3, 34. 1. Piotr. 5, 5.
- ↑ Eph. 4, 27. 1. Piotr. 5, 9.
- ↑ 1. Piotr. 5, 6.
- ↑ Rzym. 14, 4.
- ↑ Matth. 5, 34
- ↑ t. j. dosłownie: niechże wzowie starszych zborowych.
- ↑ Mar. 6, 13.
- ↑ 3. Król. 17, 1. Luk. 4, 25.
- ↑ 3. Król. 18, 41. 45.
- ↑ 2.Kor. 1, 3. Eph. 1, 3.
- ↑ Lev. 11, 44. — 19, 2. — 20, 7.
- ↑ Deut. 10, 17. Rzym. 2, 11. Gal 2, 6.
- ↑ 1.Kor. 6, 20. — 7, 23.
- ↑ Dzie. 20, 28. Żyd. 9, 12. 14. 1.Jan. 1, 7. Obj. 1, 5.
- ↑ Isai. 40, 6. Jakób. 1, 10.
- ↑ Rzym. 6, 4. Eph. 4, 22. Kol. 3, 8. Żyd. 12, 1.
- ↑ Isai. 28, 16. Rzym. 9, 33.
- ↑ Psal. 117, 22. Matth. 21, 42. Dzie. 4, 11.
- ↑ Isai. 8, 14.
- ↑ Exod. 19, 6.
- ↑ Oze. 2, 23. Rzym. 9, 25.
- ↑ Rzym. 13, 14. Gal. 5, 16. 19.
- ↑ Niż. 3, 16.
- ↑ Rzym. 13, 1.
- ↑ Rzym. 12, 10.
- ↑ Eph. 6, 5. Kol. 3, 22. Tit. 2, 9.
- ↑ 2.Kor. 7, 10.
- ↑ Isai. 53, 9. 1.Jan. 3, 5.
- ↑ t. j. dosłownie: temu, który sprawiedliwie sądzi.
- ↑ Isai. 53, 4. 5.
- ↑ Eph. 5, 22. Kol. 3, 18.
- ↑ 1.Tim. 2, 9.
- ↑ Gen. 18, 12.
- ↑ 1.Kor. 7, 3.
- ↑ Przyp. 17, 13. — 20, 22. Matth. 5, 39. Rzym. 12, 17. 1. Thes. 5, 15.
- ↑ Psal. 33, 13.
- ↑ Psal. 33, 15. — 36, 8. Isai. 1, 16.
- ↑ Matth 5, 10.
- ↑ Wyż. 2, 12.
- ↑ Rzym. 5, 6. Żyd. 9, 14. 28.
- ↑ Gen. 6, 14. Matth. 24, 37. Luc. 18, 26.
- ↑ Eph. 4, 23.
- ↑ Przyp. 10, 12.
- ↑ Rzym. 12, 13. Żyd. 13, 2.
- ↑ Phil. 2, 14. Rzym. 12, 6. 1.Kor. 4, 2.
- ↑ Przyp. 11, 31.
- ↑ Rzym. 12, 10. Jak. 4, 6.
- ↑ Jak. 4, 10. Psal. 54, 23.
- ↑ Matth. 6, 25. 28. Luc. 12, 22.
- ↑ Jan. 21, 19.
- ↑ 1.Kor. 1, 17. — 2, 13. — 3, 20.
- ↑ Matth. 17, 5.
- ↑ 2.Tim. 3, 16.
- ↑ Job. 4, 18. Jud. 6.
- ↑ Gen. 7, 1.
- ↑ Gen. 19, 24.
- ↑ Num. 22, 1. 23. Jud. 11.
- ↑ Jud. 12.
- ↑ Jan. 8, 24. Rzym. 6, 20.
- ↑ Żyd. 6, 4. — 10, 26. Matth. 12, 45.
- ↑ Przyp. 26, 11.
- ↑ 1.Tim. 4, 1. 2.Tim. 3, 1. Jud. 18.
- ↑ Ezech. 12, 27.
- ↑ t. j. dosłownie: ale żeby się wszyscy do upamiętania nawrócili.
- ↑ 1.Thes. 5, 2. Obj. 3, 3. — 16, 15.
- ↑ Obj. 21, 1. Isai. 65, 17. — 66, 22.
- ↑ Rzym. 2, 4.
- ↑ Jan. 8, 12.
- ↑ Żyd. 9, 14. 1.Piotr. 1, 19. Obj. 1, 5.
- ↑ 3. Król. 8, 46. 2. Par. 6, 36. Przyp. 20, 5. Eccl. 7, 21.
- ↑ Jan. 13, 34. — 15, 12.
- ↑ Niż. 3, 14.
- ↑ Isai. 53, 9. 1.Piotr. 1, 19.
- ↑ Jan. 8, 44.
- ↑ Jan. 13, 34. — 15, 12.
- ↑ Gen. 4, 8.
- ↑ Jan. 5, 24. Wyż. 2, 10.
- ↑ Lev. 19. Matth. 5, 22.
- ↑ Jan. 15, 13.
- ↑ Jak. 2, 15.
- ↑ Matth. 7, 7. — 21, 22. Jan. 14, 13. — 15, 7. — 16, 24.
- ↑ Niż. 5, 14. Jan. 6, 29. — 13, 34. — 15, 12. — 17, 3.
- ↑ Jan. 14, 23. — 15, 10
- ↑ Jan. 8, 47. — 10, 27.
- ↑ Jan. 3, 16.
- ↑ Jan. 1, 18. 1.Tim. 6, 16.
- ↑ Jan. 13, 34 — 15, 12. Eph. 5, 2.
- ↑ Matth. 11, 30.
- ↑ 1.Kor. 15, 57.
- ↑ Jan. 3, 36.
- ↑ Luc. 24, 45.
- ↑ Jan. 13, 34. — 15, 12. 1.Jan. 3, 11.
- ↑ Num. 14, 37.
- ↑ Gen. 19, 24.
- ↑ Zach. 3, 1.
- ↑ Gen. 4, 8. Num. 16, 1. 32. — 22, 23. 24. — 27, 3.
- ↑ 2. Piotr 2, 17.
- ↑ Obj. 1, 7.
- ↑ Psal. 16, 10
- ↑ 1.Tim. 4, 1. 2.Tim. 3, 1. 2.Piotr. 3, 3.
- ↑ Exod. 3, 14.
- ↑ 1. Kor. 15, 20. Kol. 1, 18. Żyd. 9, 12. 14. 1. Piotr. 1, 19. 1. Jan. 1, 7.
- ↑ Isai. 3, 14. Matth. 24, 30. Jud. 14.
- ↑ Isai. 44, 6. Niż. 21, 6. — 22, 13.
- ↑ Isai. 41, 4. — 44, 6.
- ↑ t. j. dosłownie: i upamiętaj się.
- ↑ t. j. dosłownie: jeźli się nie upamiętasz.
- ↑ Num. 24, 14. — 25, 2. — 31, 16.
- ↑ t. j. dosłownie: Tymże sposobem upamiętaj się.
- ↑ t. j. dosłownie: aby się upamiętała.
- ↑ t. j. dosłownie: a nie chce upamiętać się.
- ↑ Job. 24, 23.
- ↑ t. j. dosłownie: jeźliby się nie upamiętali.
- ↑ 1. Król. 16, 7. Psal. 7, 10. Jer. 11, 20. — 17, 10. — 20, 12.
- ↑ Psal. 2, 8.
- ↑ t. j. dosłownie: i upamiętaj się.
- ↑ Niż. 16, 11. 1. Thess 5, 2. 1. Piot 3, 10.
- ↑ Isai. 22, 22. Job. 12, 14.
- ↑ Kol. 1, 15.
- ↑ t. j. dosłownie: a upamiętaj się.
- ↑ Przyp. 3, 11. Żyd. 13, 6.
- ↑ Isai. 6, 3.
- ↑ Dan. 7, 10.
- ↑ Isai. 2, 19. Oze. 10, 8. Luc. 23, 30. Niż. 9, 6.
- ↑ Isai. 49, 10.
- ↑ Isai. 25, 8. Niż. 21, 4.
- ↑ Isai. 2, 19. Oze. 10, 8. Luc. 23, 30. Wyż. 6, 16.
- ↑ t. j. dosłownie: ani się upamiętali z uczynków.
- ↑ t. j. dosłownie: i nie upamiętali się.
- ↑ Dan. 12, 7.
- ↑ Eze. 3, 1.
- ↑ Gen. 9, 6. Matth. 26, 52.
- ↑ Eccl. 12, 13. Psal. 145, 6. Dzie. 14, 14.
- ↑ Isai. 21, 9. Jer. 51, 8. Niż. 18, 2.
- ↑ Joel. 3, 13. Matth. 13, 39.
- ↑ Jer. 10, 7.
- ↑ t. j. dosłownie: ani się upamiętali.
- ↑ t. j. dosłownie: a nie upamiętali się.
- ↑ Wyż. 3, 3. Matth. 24, 42. 44. Luk. 12, 39. 40. 2. Kor. 5, 3.
- ↑ 1. Tim. 6, 15. Niż. 19, 16.
- ↑ Isai. 21, 9. Jer. 51, 8. Wyż. 14, 8.
- ↑ Isai. 47, 8.
- ↑ Matth. 22, 2. Luk. 14, 16.
- ↑ Niż. 18, 9.
- ↑ Isai. 63, 1. 2. 3.
- ↑ Psal. 2, 9.
- ↑ Ezech. 38, 1. — 39, 2.
- ↑ Isai. 65, 17. — 66, 22. 2. Piotr. 3, 13.
- ↑ Isai. 25, 8. Wyż 7, 17.
- ↑ Isai. 43, 19. 2. Kor. 5, 17.
- ↑ Wyż. 1, 8. Niż. 22, 12.
- ↑ Isai. 60, 19.
- ↑ Isai. 60, 11.
- ↑ Isai. 60, 20.
- ↑ Wyż. 19, 10.
- ↑ Isai. 41, 4. — 44, 6. — 48, 12. Wyż. 1, 8. 17. — 21, 6.
- ↑ Isai. 55, 1.